- yesterday
Merry Thanksgiving
Charlie, chcąc udowodnić, że jest człowiekiem rodzinnym zaprasza Lisę (w tej roli Denise Richards) na obiad w Święto Dziękczynienia. Aby stworzyć pozory prawdziwej rodziny zaprasza również Judith z jej rodzicami oraz swoją matkę. Zjawia się również Rose. Przyjęcie szybko zamienia się w farsę i na wierzch wychodzą wzajemne animozje.
Charlie, chcąc udowodnić, że jest człowiekiem rodzinnym zaprasza Lisę (w tej roli Denise Richards) na obiad w Święto Dziękczynienia. Aby stworzyć pozory prawdziwej rodziny zaprasza również Judith z jej rodzicami oraz swoją matkę. Zjawia się również Rose. Przyjęcie szybko zamienia się w farsę i na wierzch wychodzą wzajemne animozje.
Category
📺
TVTranscript
00:00Co robisz?
00:05Wybieram koszulkę.
00:07Ta jest ładna.
00:08Podoba ci się?
00:09Tak.
00:09Więc odpada.
00:13Masz jakieś plany na święto dziękczynienia?
00:17Nie wybiegam tak daleko w przyszłość.
00:20To w ten czwartek.
00:23Żartujesz.
00:24Dopiero co przerabialiśmy dynie, kostiumy...
00:28Halloween?
00:29Halloween?
00:29Właśnie.
00:31Trzy tygodnie temu.
00:33Nie mam planów, a co?
00:36Jake jedzie z mamą do teściów.
00:38Może zrobimy coś we dwóch?
00:40Chcesz jechać do Vegas?
00:42Myślałem o czymś bardziej tradycyjnym.
00:45Reno?
00:48To rodzinne święto.
00:50Przecież jestem twoją rodziną,
00:52chyba że marzy ci się czwartek z mamą Draculą.
00:56Dałoby się wejść do Bellagio?
00:59Zdaj się na mnie.
01:00Ta jest ładna.
01:06Zrobimy tak.
01:08Lecimy do Vegas, jemy wystawną kolację,
01:10załatwiamy ci prywatny striptiz
01:12i wiaderko pięciocentóweka.
01:14Po co?
01:14Wyjaśnię ci to w samolocie.
01:15Fajnie to brzmi dwóch samotnych facetów.
01:19Splendor, przepych.
01:21Nie rób z tego gejowskiej imprezy.
01:24Wiesz, ta koszulka jest super.
01:31Przestań.
01:35Kim jest ta szczęściara?
01:37Pamiętasz Lizę?
01:38Te, która tu mieszkała?
01:40Mieszkała, wyprowadziła się, mieszkała, wyprowadziłem się.
01:43W pewnej chwili żadne z nas tu nie mieszkało.
01:45Tak, tak.
01:49Wybaczę ci.
01:51Skąd wiesz, że to ja z nią zerwałem?
01:54Tak, mam nadzieję.
01:56Powodzenia.
01:57Dzięki.
02:01Nie mam przekonania do tej koszulki.
02:12Cześć, wybacz spóźnienie.
02:13Ile razy zmieniałeś przed wyjściem koszulkę?
02:18Chciałem ładnie wyglądać.
02:20Ale z ciebie baba.
02:22Dzięki.
02:23Z ciebie też.
02:25Miło cię widzieć.
02:27Ciebie też.
02:32No to...
02:34Olewamy knajpę i szukamy pokoju?
02:37Nie mogę.
02:38Czemu?
02:39Wychodzę za mąż.
02:42Tak.
02:43Tak, ha, ha.
02:44I ja się żenię.
02:45Nie żartuję.
02:47Nie możesz.
02:48Przecież mnie kochasz.
02:51Mam dość tego tańca śmierci.
02:52Godzenie się, czulenie się, rozchodzenie się.
02:55To nie jest taniec śmierci.
02:58To okrąg życia.
03:00Może twojego, ale mojego już nie.
03:03Chcę czegoś więcej.
03:04Czyli stabilizacji, rodziny.
03:09Nie chcę cierpieć z powodu faceta, który nie potrafi dorosnąć.
03:15Czyli mnie?
03:16Tak, ty gamoniu.
03:20Ale seks był rewelacyjny.
03:27Owszem, ale...
03:29A z narzeczonym?
03:30Nie twoja sprawa.
03:32Nie moja.
03:33Po co do ciebie dzwoniłam?
03:37Powiem ci.
03:38Bo wiesz, że popełniasz błąd i chcesz, bym ci to wybił z głowy.
03:44Chciałam, byśmy zamknęli ten rozdział.
03:46Więc powtarzam, olejmy żarcie i jedźmy do motelny.
03:53Nic się nie zmieniłeś.
03:57Inaczej wyszłabyś za tego pajaca?
04:00Bo nie jest pajacem.
04:01Bo?
04:02Tak.
04:03Wybacz, Bobo jest pajacem.
04:08Nigdy się nie zmienisz.
04:10Dorosły facet, a nie wyrosł z krótkich spodenek.
04:13Mógłbym nosić długie, ale za mocno się dziś skupiłem na koszulce.
04:18I wiedz, że jestem zupełnie inny niż mnie pamiętasz.
04:22Przykład.
04:24Cóż, mam teraz dziecko.
04:27Boże, zrobiłeś brzuch jakiejś biedaczce?
04:31To mój bratanek.
04:33Mieszka u mnie z ojcem.
04:35Rodzinne ciepełko.
04:37Rodzinne ciepełko.
04:38A jak ci się układa z mamą?
04:41A co ona ma do rodziny?
04:43Wiesz, że jeśli nie uporządkujesz swoich relacji z matką, z nikim nie zwiążesz się na stałe.
04:54Tak się składa, jeśli o tym mowa.
05:00Skoro o tym wspominasz, te relacje zostały uporządkowane.
05:05Serio?
05:06Jak to się stało?
05:10Rozmowy, autorefleksja, rozwój wewnętrzny i inne bzdoty.
05:14Nauczyłem się cenić...
05:19Jakiej tam tradycji?
05:23Tradycje?
05:25A kto proponował mojej siostrze samochód za to, że pójdzie z nami do łóżka?
05:32To był żart, a ja byłem nawalony.
05:34Ale i to świadczy o tym, jak marzę o rodzinę.
05:41Ta rozmowa nie ma sensu.
05:43Czekaj, wybacz.
05:44Nie znikaj, zostańmy przyjaciółmi.
05:49Chciałabym tego.
05:50Super.
05:52Kiedy ślub?
05:53Nie ustaliliśmy daty.
05:54Nie ustaliliśmy daty, pogadamy w poniedziałek, kiedy Bo wróci z Nowego Jorku.
05:58Będziesz sama w święto dziękczynienia?
06:00Tak, a co?
06:06Zmiana planów.
06:08Dwóch i pół.
06:14Czego nie rozumiesz, urządzimy wielką rodzinną kolację.
06:19A czyją wielką rodzinę zaprosisz?
06:24Ty, ja, Jake, mama, Indyk, jak za dawnych, dobrych czasów.
06:28Czyli kiedy?
06:29Tak się tylko mówi.
06:32I może Liza wpadnie.
06:35Co jest grane?
06:36Chcę pokazać Lizie, że cenię rodzinę.
06:38Co jest nieprawdą.
06:41I co z tego?
06:43Chcę wyjść za jakiegoś pacana, bo ją kocha i chce stabilizacji.
06:48Rozumiem, jesteś szatanem.
06:50Alan, tu nie ma żartów, mogę ją stracić.
06:55I przejmujesz się tym?
06:58Kocham ją.
06:59Jest jedyną dziewczyną, z którą mógłbym się w najgorszym razie ochajtnąć.
07:03W najgorszym razie się ochajtnąć.
07:06Wzruszające.
07:07I co, chcesz ją otrzymać na ławce rezerwowych, aż do ostatniej części meczu, kiedy stracisz rękę?
07:19Nie wiem, czemu zeszliśmy na sport,
07:22ale kocham Lizę i muszę jej dowieść, że umiem się zmienić.
07:27Sęk w tym, że nie umiesz.
07:31Skąd wiesz?
07:32A może jednak?
07:32Kto wie, co będzie, jeśli się postaram?
07:36Naprawdę się tym przejąłeś?
07:38Na moich kolanach roztapia się stukilowy indoor, jak myślisz?
07:43Dobra, jak mogę ci pomóc?
07:46Na rodzinnej kolacji musi być dziecko.
07:49Odbierzesz Jake'a żonie.
07:51Tak, po prostu?
07:54Mam iść do Judith i powiedzieć,
07:56olej fakt, że uzgadnialiśmy dni opieki nad dzieckiem,
08:00olej fakt, że twoi starzy jadł aż z Sakramento, by zobaczyć wnuka.
08:04Charlie potrzebuje rekwizytu, by utrzymać przerwany związek z kobietą,
08:08z którą w najgorszym razie mógłby się ochajtnąć.
08:10Wiesz co?
08:16Sam z nią pogadam.
08:18Wykluczony, oszalałeś, chory jesteś.
08:20Może wyjaśnię.
08:22Wyjaśniłeś.
08:23Nie zabierzesz Jake'a.
08:25Ty też możesz przyjść.
08:27I twoi rodzice.
08:28Rodzina w komplecie, jak za dawnych dobrych lat.
08:30Czyli kiedy?
08:32Czy wszyscy muszą tak dosłownie to pojmować?
08:36To jest rodzinne święto.
08:37Jake powinien je spędzać z całą familią.
08:42Bo dzień dziękczynienia celebruje rodzinę i...
08:46Takie tam.
08:49Sama nie wiem.
08:51Nie kiwnęłabyś palcem.
08:52Dajmy kogoś do gotowania, podawania i zmywania.
08:55Kogo?
08:56Moją gosposię Bertę.
08:57To święta kobieta zgodziła się od razu.
08:59W życiu oszalałeś?
09:02Chory jesteś?
09:05Nie pracuję w święta.
09:07Proszę.
09:07Mam własne życie.
09:09Ślicznie proszę.
09:11Mój brat jest objęty programem ochrony świadków.
09:14Zaprosił mnie na kolację do okrytej tajemnicą miejscowości.
09:18Dam ci tysiąc dolarów.
09:20Zgodę.
09:27Cześć.
09:28To na pewno Jake.
09:29Tak.
09:29Mój cudowny wujek przygarnął nas z tatą, kiedy nie mieliśmy się gdzie podziać.
09:34Wszystkiego najlepszego.
09:41Ładnie się tu urządziłeś.
09:47Sama wybierałaś sprzęty.
09:50Wiem.
09:51Upewniam się, czy ty też.
09:53Charlie, nie sądziłam, że dożyję dnia, w którym zaprosisz rodzinę na święta.
09:58Mówiłem ci, że się zmieniłem.
10:00Olejemy kolację i skoczymy do motelu?
10:03Charlie, przestań.
10:06Przedstaw mnie.
10:08Świetnie.
10:09Lisa to jest Judith.
10:10Była szwagierka, ale prawie jak rodzina.
10:13Miło mi poznać.
10:16A to jej cudownie rodzice, Sheldon i Lorraine.
10:19Lenore.
10:21I Lenore.
10:23Fajnie, że wpadliście.
10:24I jak wam się podoba w Kalifornii?
10:26Mieszkamy tam.
10:28Więc musi się wam tam naprawdę podobać.
10:31Cześć, miło cię znów spotkać.
10:33Witaj, kopelat.
10:34Czy to nie cudowne?
10:36W końcu się spotykamy.
10:38Rozchodzimy się, schodzimy, ale miłość to miłość, a rodzina to rodzina.
10:44Przystopuj z winą.
10:46Nie, on ma rację.
10:48I wie calanie, że choć już nie jesteś mężem, Judith zawsze będziesz dla nas jak syn.
10:54Co to miało znaczyć?
10:57To, że chociaż zniszczyłaś swoje małżeństwo, wciąż pokochamy.
11:02Dzięki, tato, uwielbiam poczucie winy.
11:05No ale to cudza rodzina, poszukajmy mojej.
11:08Hey, Berta.
11:09Berta, popatrz, kto przyszedł.
11:11Znowu wróciłaś?
11:15Niczego cię życie nie nauczyło?
11:18Przeciwnie, bardzo wiele.
11:20I dobrze, staćcie na lepszego chłopa.
11:26I pamiętaj, chociaż masz dwie babunie,
11:30tylko jedna ma dość pieniędzy, by cię posłać na medycynę.
11:33A jeśli nie chcę iść na medycynę?
11:37Słamiasz swojej babci serce tak, jak twój ojciec.
11:40Tata jest lekarzem.
11:42Nie, słonko.
11:43Jest kręgarzem.
11:46Masażystką, która nie używa gorących olejków.
11:49Idź się bawić z kolegami.
11:51Jestem tu jedynym dzieckiem.
11:53Powinieneś się zastanowić, dlaczego.
11:58Dawaj więcej kasy.
12:00Mamo, pamiętasz Lizę?
12:04Mieszkaliśmy razem.
12:05Nie pamiętam.
12:08Wybacz, kochanie.
12:09Mój syn miał tyle współlokatorek.
12:13Obyś miała lepszy gust niż ta,
12:15która wybrała te koszmarne meble.
12:21I kto musi teraz uporządkować relację z mamą?
12:25Nie potraficie wesprzeć własnego dziecka?
12:28Czemu nie możemy wspierać Alana?
12:32Bo się z nim rozwodzę.
12:34A kto ci kazał?
12:37To miłe, że zadałeś sobie tyle trudu,
12:40ale kogo chcesz nabrać?
12:42Koszula w kratkę, włóczkowa, kamizelka, mały aktor.
12:45To naprawdę mój brat Alek.
12:47Kocham cię, ale mnie nie przekonasz.
12:52Zamieszkaj ze mną.
12:54Serio, wprowadź się.
12:56I co potem?
12:56A potem zobaczymy.
13:01Związek oparty na zobaczymy.
13:04Na którym palci widzisz obrączkę?
13:07Wiesz, o czym mówię.
13:09Doskonale wiem.
13:10Ale nie chcę marnować kolejnych lat swojego życia na związek bez szans.
13:15Nie twojego życia.
13:17Naszego.
13:18Cieszę się, że darzycie mnie sympatią,
13:23ale uważam, że wasza córka zasługuje na wiele szacunku.
13:26Trzeba odwagi, by dokonać zmiany w życiu, nie oglądając się na innych.
13:30Dziękuję.
13:32To prawda.
13:33Lesbijki z mojego pokolenia bały się ujawniać.
13:42Czy to znaczy to, co myślę?
13:46Nie mówiłaś?
13:47Nie, uważałam, że twoja matka powinna mnie wyręczyć.
13:50O, przepraszam, popełniłam faux pas?
13:55Tak.
14:00Gdzie ja miałem głowę?
14:07Wszystkiego najlepszego.
14:09Dobra, spóźnienie, ale nie wiedziałam, że masz gości.
14:12Jestem Rose.
14:15Spokojnie, tylko raz się z nim przespałam.
14:18Teraz jesteśmy przyjaciółmi.
14:20Kto chce ciasta?
14:24Gdybyś tu mieszkała, takie rzeczy byłyby nie do pomyślenia.
14:36A oto i on.
14:42Berta, piękny ptak.
14:45Dzięki, że olałaś dla nas własną rodzinę.
14:48Przesuń się, Pani.
14:51Czy teraz każdy powie, za co dziękuję Bogu?
14:57Ja mogę zacząć.
15:01Dziękuję za pożywienie i za przyjaciół zgromadzenie.
15:04Za wygodne krzesła siedzenia i za indyka utuczenie.
15:08Przez stopuj.
15:21Może ty coś powiesz?
15:22Dobra.
15:24Dziękuję za mamę i tatę i za mojego wujka Charlie'ego,
15:26który w ciągu paru miesięcy dowiódł, że potrafi rady...
15:32Radykalnie.
15:34Radykalnie się zmienić i wydorośleć.
15:38Zbyt naciągane?
15:41Troszeczkę.
15:43A ja dziękuję za to, że mogę spędzić to święto z ludźmi,
15:46których kocham i którzy mnie kochają.
15:51I z Judy.
15:56Dziękuję Bogu, że kiedyś umrę, a wtedy pożałuję Cię,
16:00że nie byliście dla mnie mięsi.
16:02A ja dziękuję niebu, że nasza córka obdarzyła nas choć jednym wnukiem za nim.
16:12Dziękuję Bogu, że znalazłam wreszcie psychiatrę,
16:16który przepisuje silne leki uspokajające.
16:18A ja dziękuję niebu, że mogę słuchać narzekania bogaczy,
16:21podczas gdy moja rodzina szuka resztek w śmietniku.
16:23Ty pierwsza.
16:36Dziękuję niebu za Ciebie
16:38i liczę na Twoją przyjaźń.
16:40A ja dziękuję za Ciebie
16:46i za to, że wszyscy tu zjechaliście,
16:48by stać się mimowolnymi aktorami mojej rozpaczliwej maskarady.
16:55Amen.
16:59Może pokroję indyka.
17:02Wyręczę Cię, synku.
17:04Siadajcie, ja to zrobię.
17:05Mamo, dam sobie radę.
17:06Mamo, daj mi nóż.
17:15Charlie, nie masz o tym pojęcia.
17:19Może nie mam, ale jestem tu gospodarzem
17:22i jako taki powinienem pokroić indyka.
17:24Dlaczego? Bo tak mówili w telewizji?
17:26Zupełnie jak ojciec.
17:28Nie jestem taki jak ojciec.
17:31Ojciec się Ciebie bał, a ja nie.
17:34Już nie.
17:36Ostatnia relacja uporządkowana.
17:40Charlie, nie wygłupiaj się, oddaj nóż i siadej.
17:44Otrzymaj się, paniosiu.
17:47Co roku wyrywałaś ojcu z ręki nóż,
17:50pozbawiając go męskości.
17:52Ja się nie dam.
17:56Proszę.
17:58Pokrojony.
18:02Pokrojony moją męskością.
18:04Chyba nie jestem głowa.
18:13Lizo, wyjdź za mnie.
18:16Co? Chcesz się ze mną ożenić?
18:18Tak.
18:19No wiesz.
18:20W najgorszym razie.
18:22Nie weźmiesz indyka na drogę?
18:29Dziękuję.
18:31Nie zaprosisz mnie na ślub?
18:36To chociaż zadzwoń, jak się rozwiedziesz.
18:39Będziesz pierwszy na liście.
18:41Może to niewiele warte, ale kocham Cię.
18:49Wiem.
18:54Powodzenia.
18:55Dziękuję.
18:58Dobrze Ci w długich spodniach.
19:00Dziękuję.
19:02Dziękuję.
19:03Dziękuję.
19:03Dziękuję.
19:03KONIEC
19:33Jeszcze jemy.
20:03KONIEC
Recommended
19:27
|
Up next
19:26
19:57
19:49
19:27
20:12
18:12
20:31
19:56
17:48
20:34
20:30
20:35
21:53
1:45:58
1:45:02
1:39:53
1:39:53