- yesterday
Enjoy Those Garlic Balls
Judith umawia się z pediatrą Jake’a. Alan nie jest zadowolony z tego powodu, dopóki Charlie nie informuje go, że jeśli Judith ponownie się ożeni, Alan nie będzie musiał płacić więcej alimentów.
Judith umawia się z pediatrą Jake’a. Alan nie jest zadowolony z tego powodu, dopóki Charlie nie informuje go, że jeśli Judith ponownie się ożeni, Alan nie będzie musiał płacić więcej alimentów.
Category
📺
TVTranscript
00:00DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:30Pisz w miejscu uwagi striptease.
00:32Niech się potem tłumaczy w urzędzie skarbowym.
00:40Gdzie jest Jake?
00:42Nocuję u kolegi, jutro go odwiozą.
00:45A ja mu pożyczyłem film. Jaki?
00:48Spokojnie, edukacyjny.
00:49Milion lat przed naszą erą?
00:52Co w tym edukacyjnego?
00:54Raquel Welch, uciekająca przed dinozaurami w futrzanym bikini?
00:57Żywa historia.
01:00Obejrzysz ją sobie sam.
01:02Nie pierwszy raz.
01:06O co chodzi z tą żyrafą i wypisywaniem czeku?
01:11To symbol.
01:15Nie pytasz czego?
01:16Nie, dzięki.
01:20Ulepiłem ją na zajęciach ceramiki dla Judith.
01:23A ja inwestowałem w biżuterię i jedwabną bieliznę.
01:30Niektórych kobiet to nie kręci.
01:33Skoro chcesz chodzić z nieboszczkami.
01:38Coś mi przyszło do głowy.
01:40Masz na imię Al, więc wysyłasz swojej byłej Al i męty.
01:45A ty masz na imię Charlie i jesteś kretynem.
01:59Jak sobie chcesz.
02:03Skoro dałeś jej żyrafę, to co ona tu robi?
02:06Kiedy mnie wykopała za drzwi, chciałem się zemścić.
02:09Zabrała mi samochód w dom pieniądze, więc ja też jej coś zabrałem.
02:13Stare rupiecie.
02:13Symboliczne rupiecie.
02:19Teraz, kiedy wypisuję czek, mogę patrzeć na żyrafkę i przypominać sobie,
02:25że jestem wstrętnym frajerem.
02:31Nie potrzebujesz do tego żyrafy.
02:35Wyrzuć ją zamiast się zatręczać.
02:40Myślisz, że krzywdzę siebie bardziej niż ją?
02:43Myślę, że jej wcale nie krzywdzisz.
02:45A życie toczy się dalej.
02:50Masz rację.
02:52Wiesz, co by było symboliczne?
02:55Pozwolić kennerce tofles wypolerować swoją klamkę?
02:59Nie.
03:00Odnieść ją do dit i przeprosić za kradzież.
03:10Mój pomysł był lepszy.
03:13Oddam jej zwierzaczka i zacznę nowe życie.
03:18Bierzesz go chociaż pod uwagę?
03:20Ty prowadzisz.
03:22Czemu?
03:23Bo jestem na to zbyt pijany.
03:26Na planowanie również.
03:29Dwóch i pół.
03:31Czekaj, nie zatrzymuj mnie.
03:41Oddam jej żyrafkę.
03:42Nie zatrzymuję.
03:44Chcę lepiej widzieć.
03:46Dobra, możesz zostać.
03:48Charlie, patrz.
03:52Harperowie.
03:53I co z tego?
03:55Nie jest już Harperami, tylko Harper.
03:58Ta wycieraczka łże.
04:02Do spółki za skrzynką na listy.
04:08Zadzwoń.
04:12Harperowie to ty i ja, my.
04:14Alan, cześć.
04:26Doktor Melnik?
04:27Jake zachorował?
04:29Chyba nie.
04:31Nocuje u kolegi.
04:32Faktycznie.
04:34Doktor Melnik to nasz pediatra.
04:36Więc od razu sobie pomyślałem...
04:38Ktoś inny daje twojej byłej żyrafkę.
04:52Nie zapomniałeś kuleczek czosnkowych?
04:58Co tu robisz?
05:00Wracam do wanny, a wy sobie pogadajcie.
05:03Przyszedłem ci to oddać.
05:09Co to?
05:11Zrobiłem ci ją.
05:12Teraz?
05:14Nie, dawno temu.
05:18Jest symboliczne.
05:23Masz zaburzenia.
05:26Idź się leczyć.
05:27Smacznych kulek czosnkowych.
05:29To było ciekawsze niż sądziłem.
05:33Chodź, żyrafiarzu, postawię ci drinka.
05:36Zaraz.
05:52Nasz pediatra.
05:54Moja eks sypia z naszym pediatrą.
05:57Ciekawe, czy po każdej wizycie daje jej lizakor.
06:15Farciarz z ciebie?
06:16Serio?
06:17A gdzie w tym wszystkim jest fart?
06:19Po pierwsze, jeśli Jack zachoruje, pediatra jest o jedną wannę stąd.
06:25Fakt.
06:26Ma rękę do dzieci.
06:29Wiesz co?
06:30Błagałem ją o numerek w wannie, ale bała się o fryzurę.
06:33Widać, znalazła odpowiednią drzówkę.
06:37A jeśli to coś poważnego, jeśli za niego wyjdzie?
06:41Będzie jeszcze lepiej.
06:42Lepiej?
06:43Jak? Dlaczego?
06:45Nie będziesz musiał płacić alimentów.
06:48Lepiej.
06:54Spójrz na to z szerszej perspektywy.
06:56Ten facet to skarb.
06:57Nie zaprzepaść go.
07:00Masz rację.
07:01Wrócę i pobłogosławię ich związkowi.
07:03Zapewniłeś mu kobietę i wannę na jeden wieczór wystarczy.
07:11Chyba tak.
07:12Pewnie nawet sfinansowałeś kulki czosnkowe.
07:20Mogę się napić kawy, Berto?
07:50Co? Co ci zabrania?
08:02Sam ją sobie nablajmy.
08:08Wreszcie wstałeś.
08:11Gdzie mój wnuk?
08:13Nocuję u kolegi.
08:14I nikt mnie nie zawiadomił, nie fatygowałabym się do ciebie.
08:19Dobrze wiedział.
08:20A gdzie twój brat?
08:23Nawet nie wiem, gdzie są moje spodnie.
08:28No to posiedzimy sobie we dwoje.
08:34Chciałbym...
08:34Ale idę na niedzielny mecz.
08:38Dziś jest sobota.
08:40Cholera.
08:44Cholera.
08:44Wciąż tu jesteś?
09:02Tak.
09:04Słuchaj, strasznie mi przykro.
09:06Nie?
09:06To ja cię przepraszam.
09:08Zjawiłem się tu nieproszony, zupełny brak taktów.
09:11Zapewniam, że to się więcej nie powtórzy.
09:13Wpadłeś nieproszony, żeby przeprosić za to, że wpadłeś tu nieproszony?
09:20Czułem, że mi to wykonasz.
09:23Judith już wstała?
09:26Nie ma jej.
09:26Wyszła do sklepu.
09:28Tak wcześnie się zerwała w sobotę?
09:31I dobrze.
09:32Kiedyś strasznie długo spała.
09:34Skutek depresji i prochu.
09:36Prochów?
09:40Spokojnie.
09:42Mała różowa tabletka, by odwrócić pod kówkę wark.
09:47Trochę mnie to krępi.
09:49Daj spokój.
09:51Będziemy się teraz często spotykali.
09:54Czemu miałoby to kogokolwiek krępować?
09:58Bardzo dojrzała postawa.
09:59Dzięki.
10:01Nie ma za co.
10:03Zaważę ci kawy.
10:06Wmawiają nam, że kobiety jaskiniowców goliły nogi i nosiły futrzane bikini?
10:17To nie jest dokument.
10:23Nikt nie jest wieczny.
10:28Kiedyś pożałujesz, że mnie nie dostrzegałeś.
10:33Charlie?
10:34Charlie, czemu mnie nienawidzisz?
10:40Robisz wszystko, żeby ze mną nie rozmawiać.
10:43Jak widać, nie wszystko.
10:48Przecież ze sobą rozmawiamy.
10:51Gapisz się w telewizor, który nie jest już włączony.
10:54Ale wciąż cię widzę.
10:59Charlie, popatrz na mnie.
11:04Długo mam tak patrzeć?
11:13Chcę, żebyś ze mną pogadał.
11:14To ja już lecę.
11:16Nie, czekaj.
11:19Chodź, usiądź, pogadaj.
11:21Koniec pogaduszek z mamą?
11:23Nienawidzi mnie.
11:25Nieprawda.
11:26Berto, potrzebuję cię.
11:27Skończyłam na dziś.
11:29Spadam.
11:30Błagam cię.
11:31No dobra.
11:32Dlaczego nie nienawidzisz własnej matki?
11:48Proszę.
11:49Kawa, sok pomarańczowy i ciasteczka z mojego sekretnego schowka za lodówką.
11:55W tym domu lepiej je chować.
11:58Judy kie pochłania, jak skazaniec przed wykonaniem wyroku.
12:03Opowiedz coś o sobie.
12:05Byłeś kiedyś żonaty?
12:07Żona umarła.
12:09Przykre.
12:10Ale za to nie musisz płacić alimentów.
12:24Zabawnie.
12:27Mam na imię Al i płacę Judith Moniaki.
12:33Ali Menty.
12:37Nie powinieneś powiedzieć Ali Moniaki?
12:41Wiedziałem, że mnie powytkniesz.
12:43Masz dzieci?
12:46Szczęściarz.
12:47Nie dość, że żona umarła.
12:55Może ciasteczko?
12:57Nie, dzięki.
12:59Więc dzieci, wszystko przed tobą.
13:02Judith to cudowna matka.
13:03To jeszcze nie ten etap.
13:06Oczywiście.
13:07Ale nie czekaj zbyt długo.
13:10Ta kurka to już nie dzierlatka.
13:14Pod względem jajeczności.
13:17Jest dzień matki.
13:23Siedzimy przy kolacji z moją córką z dzirą, jej skretniałym facetem i nagle drzwi wylatują z framugia, dom wypełnia gaz uzawiący.
13:31A ja wypluwam na podłodze płuca, podczas gdy gliniarze wywlekają Bonnie i Clyda.
13:35Okazało się, że pieniądze, które im pożyczyłam na rozruch solarium, poszły na przekształcenie mojej szopy w platformę hydroponiczną.
13:44Niewiarygodne.
13:47Córka odwiedziła cię w dzień matki?
13:49Tylko niewdzięczny kundel nie odwiedza takim dniu własnej rodzicielki.
13:58Raz zapomniałem, czepiasz się.
14:00Kiedy mam urodziny?
14:03Słucham?
14:04Słyszałeś.
14:05A co to ma do rzeczy?
14:09Nie znasz dnia urodzin własnej mamy?
14:12Nie na pamięć.
14:15Wciąż go zmienia.
14:18Rok, nie dzień.
14:22Coś sobie uświadomiłem, mogę wyjść.
14:26I dobrze, ale przed tym coś mi powiedz.
14:30Dlaczego mnie nienawidzisz?
14:32Mam ona miłość boską.
14:36Rose?
14:37Nie, czekaj.
14:39Wejdź.
14:43Patrz.
14:44Moja mama, lubisz ją.
14:47Jasne.
14:49Cześć Evelyn.
14:52To moje spodnie?
14:53Nie, kupione w sklepie.
14:57Ale portfeli klucze są chyba twoje.
15:02Evelyn, z każdym dniem młodziej wyglądasz.
15:08Dziękuję, skarbie.
15:09I dzięki za życzenia urodzinowe.
15:11Przyszły na czas?
15:12Tak, kartka była prześliczna.
15:15Czy ktoś mógłby zapomnieć o twoich urodzinach?
15:18Fakt, czasami reaguje emocjonalnie.
15:29Myślałem, że przeżywa rozwód.
15:31Pogodziła się z tym, kiedy pakowałem walizki.
15:34Nie, to niski poziom cukru we krwi.
15:39Na wszelki wypadek noś w kieszeni kilka Snickersów.
15:42Od razu się ożyli.
15:43Serio?
15:46I jeszcze jedna rata.
15:49Gdyby zaczęła płakać bez powodu, a zacznie,
15:53nigdy nie mów, nie płacz
15:55i nie próbuj jej dotykać.
15:58I nie gwiszcz pod żadnym pozorem.
16:01Zdarza mi się zapomnieć o jej urodzinach
16:11albo nie odzwonić.
16:12To nie znaczy, że jej nienawidzę.
16:14Był karmiony piersią?
16:19Oczywiście, chociaż nie przeze mnie.
16:25Ciekawe.
16:26Oglądam rozrzucone tustaniki
16:28i wiem, że lubi duże melony.
16:30Nieprawda.
16:31Co ty powiesz?
16:33Raquel Welch.
16:35To świetny film.
16:38A wiecie, że faktycznie
16:41pewnej nocy strasznie długo
16:42bawił się moimi cycuszkami.
16:46Gra wstępna jest miła,
16:48ale to przypominało
16:49seks z kotem.
16:51Na miłość boską rozmawiasz z moją matką.
16:56Wybacz, z bardzo szczobem kotem.
17:00Zawsze wykazywał fiksację oralną.
17:03W dzieciństwie ssał palce innych dzieci.
17:05A teraz przysysa się do flaszki z procentami.
17:09W ten sposób tłumi emocje.
17:11To samo mówi mój psychiatr.
17:14Mogłam ci to powiedzieć za darmo.
17:17Już jestem?
17:19To Jake.
17:20Wraca od kolegi.
17:21Popatrz, kto do ciebie przyszedł.
17:23Cześć, babciu.
17:27Witaj, skarbie.
17:29Dzięki za prześliczną kartkę urodzinową.
17:32Mama ją wybrała.
17:34A ty kochasz mamę, co?
17:36Jasne.
17:38Możesz już iść.
17:40Ja też mogę?
17:42Jeszcze nie.
17:44Na czym stanęłyśmy?
17:46Zastanawiałaś się, za co cię nienawidzi.
17:48Właśnie.
17:50Za co?
17:52Dobra.
17:54Nie twierdzę, że cię nienawidzę.
17:56Ale gdybym nienawidził, to miałoby to coś wspólnego z tym, że jesteś narcystyczną pijawką, która wpędziła ojca do grobu, a potem brała co chwila ślub z facetem, który miał mnie i ala gdzieś.
18:06I było ci to na rękę.
18:09Powiedziałaś w nas dwie małpki, które można w każdej chwili wystawić za drzwi.
18:13Potem wysyłałaś nas do szkół z internatem, na obozy i do kibucu, gdzie nas pobili za to, że nie jesteśmy Żydami.
18:19A teraz przychodzisz tu i wzbudzasz we mnie poczucie winy za to, że nie doceniam swojego zimnego, pozbawionego miłości dzieciństwa.
18:31Widzę, że nie jesteś jeszcze gotów, by o tym rozmawiać.
18:43Nie musisz tego robić. Mam dyplom kręgarza.
18:53Gdyby Jake'a bolało gardło, na pewno coś byś mu przepisał.
18:56Chyba krzywo spałem.
18:58Po prostu nie przywykłeś do naszego łóżka.
19:00Czy poznałeś już rodziców, Judith?
19:08Polubią cię na pewno.
19:10Byli załamani rozwodem i jej późniejszymi nietrafionymi związkami.
19:16Nietrafionymi?
19:18Nieważne.
19:19Ulży im, że chodzi z mężczyzną.
19:24Ale jesteś tu spięty.
19:27Niedawno płaciłeś alimenty.
19:42Wystawiam czek pediatrze.
19:44Jake zachorował?
19:45Nie, pediatra musiał udać się do ortopedy.
19:50Wiedziałeś, że mama miała niedawno urodziny?
19:53Tak, posłałem jej kwiaty i kartkę.
19:55Tak trudno było ci dopisać mnie do życzeń?
19:58Dopisałem od kochający Halana i Charlie'ego.
20:02Cholera.
20:03Wmówiła mi, że zapomniałam.
20:25z
20:33w
20:34w
20:35d
20:35w
20:35w
20:38w
20:38w
20:39w
20:40w
20:41w
20:41w
20:45w
20:46w
20:47w
20:47w
20:47w
20:49w
20:49w
20:49w
Recommended
20:20
|
Up next
19:42
19:19
19:30
20:25
19:53
18:19
20:16
19:06
19:27
19:21
19:49
19:26
19:57
19:27
20:06
20:12
18:12
20:31
19:56
17:48
20:34
20:30
20:35