Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • 4 days ago
Transcript
00:00Muzyka
00:30Pogotowie policji, stanowisko czwarte, słucham?
00:35Halo? Przy torach pod wiaduktem leży kobieta. Chyba nie żyje. Mówi Walentkiewicz Krzysztof. Kolejarz.
00:44Proszę niczego nie dotykać. Zaraz wysyłam radiowóz.
00:47Wydział zabójstw.
01:00Cześć.
01:14Ma uszkodzoną czaszkę i liczne obrażenia na całym ciele.
01:18Spadła z wiaduktu?
01:20Na to wygląda.
01:24Pytanie, czy sama, czy ktoś jej pomógł?
01:27Nie ma dokumentów.
01:27Ale już kobiety nie noszą dokumentów w kieszeniach. Szukaj torebki.
01:33Papierosy? Jednak w kieszeni, nie?
01:36Dobra, idę pogadać ze szczęśliwym znalazcą.
01:41Są eleganckie cygaretki. Pakowane w paczki, takie jak papierosy.
01:47Dzięki. Pan tu pracuje?
01:49Tak.
01:50Widział pan kogoś na wiadukcie?
01:51Nie. Trzeba mam słaby wzrok. Myśli pana? Przeskoczyło? Przez samobójstwo?
01:55Właśnie to próbujemy ustalić.
01:57Rozumiem.
01:57Wie pan coś jeszcze?
01:58Nie, nic.
01:59Dobra, dzięki.
02:00Proszę.
02:01Justyna, idziemy na wiadukt.
02:16Patrz, krew.
02:17Tu się to stało.
02:22Jakieś szkło.
02:24O.
02:25Winy od dnia dzisiejszego.
02:28O.
02:29Tu jest coś jeszcze.
02:31Jakie małe, niebieskie?
02:33Tipsy.
02:35Miała tipsy?
02:36A, właśnie niebieskie.
02:38Po prostu zwracamy uwagę na inne rzeczy.
02:39Na miejscu zbrodni każdy szczegół, każdy ślad biologiczny czy mikroślad może nam pomóc w ujęciu sprawcy.
02:48Świeże plamy krwi w zasadzie rozpoznaje się od razu, ale starych można łatwo nie zauważyć.
02:54Dlatego tak ważny jest dla nas czas i staramy się być na miejscu zbrodni jak najszybciej.
02:58Ta właśnie butelka.
03:01Ten tips może okazać się bardzo cennym dowodem.
03:06O.
03:08Patrz.
03:09Maciek!
03:10Maciek, zrobić jakaś torebka.
03:17Zobacz, co tam jest.
03:22Śminka.
03:24Puder.
03:25Kusteczki.
03:26Gazeta.
03:27A jakieś dokumenty, nie wiem, portfel?
03:30Nie, nie ma.
03:32Poczymy tak.
03:32No.
03:35Musieli uciekać wiaduktem i zrzucili ją tutaj.
03:42Muszę sprawdzić w laboratorium, czy są tu jakieś ślady palców.
03:47No.
03:48Ktoś musiał przyjrzeć się tej torebce przed nami.
03:51Chyba tak.
03:54Słuchajcie, jest jeszcze coś.
03:57Jakaś butelka.
04:00Długo tutaj nie leżała.
04:02Wczoraj padało, a etykieta jest sucha.
04:04Słońce, Florydy.
04:06Co za berdy.
04:07No to ja idę.
04:13A ty dokąd?
04:15Do persektorium.
04:16Mhm.
04:17Krew na barierce raczej wyklucza samobójstwo.
04:20Pewnie ktoś ją zrzucił z wiaduktu.
04:23Możliwe.
04:23Prawdopodobnie broniła się.
04:26A sprawdziliście już te odciski palców z tych flaszek?
04:28Nie ma ich w bazie.
04:28Po identyfikacji zwłok będziemy mądrzejsi.
04:33Przyczyna zgonu obrażenia wielonarządowe w obrębie głowy oraz narządów wewnętrznych klatki piersiowej i jamy brzusznej.
04:43Może być tak, że te obrażenia powstały na skutek upadku z wysokości?
04:46Oczywiście.
04:47Nie mogę natomiast nic powiedzieć na temat tego, czy wyskoczyła sama przez barierkę, czy też została wyrzucona.
04:56Zobacz, tutaj chyba próby samobójcze.
04:59Tak, ale to stare.
05:01Jest coś jeszcze tutaj, zbóż.
05:03Brzegi ramy, kładkie, ostre i otarte z naskórka.
05:10Co mogły powstać, gdy się broniła?
05:12Panowie, panowie lubicie szlachetne trunki?
05:20No pewnie.
05:21No chodźcie, chodźcie, chodźcie.
05:24Właśnie.
05:25Słońce Florydy.
05:27Musicie sprawdzić pobliskie sklepy.
05:29Może któraś ekspedientka pamięta, kto kupował te rarytasy.
05:38Jest pani gotowa?
05:42To Marika, moja siostra.
05:58Przepraszam.
05:59Dobra, zakroj.
05:59Identyfikacja to jest najgorsza część naszej pracy.
06:07Szczerze odczuwam ulgę, kiedy rodzina nie rozpoznaje swoich bliskich.
06:11Ale z drugiej strony pomyślna identyfikacja to jest nasz sukces.
06:15Bez tego śledztwo stoi w martwym punkcie.
06:18Proszę, niech pani siada.
06:25Może chce pani herbatę?
06:26Tak.
06:38Siostra mieszkała razem z panią w Skarżysku?
06:44Po co tutaj przyjechała?
06:49Prosiłam ją.
06:51Ostrzegałam.
06:52Miałeś się z kimś spotkać?
06:57Załatwić jakieś sprawy?
06:59Pojechała do Zygmuntę, to jej mąż.
07:02Od dwóch lat żyli w separacji.
07:05Myśli pani, że miał coś wspólnego z jej śmiercią?
07:10Wie pan, co to za człowiek?
07:11I jaki on był?
07:27Wrzucili go z medycyny, bo się założył z kolegami, że...
07:31w prosektorium zje kawałek ludzkiego mięsa.
07:43I co? Zjadł?
07:46Najgorsze, że Marikę to baliło.
07:49Uważała to za dobry żart z gatunku czarnego humoru.
07:51Ale małżeństwo nie było udane, skoro żyli w separacji, tak?
07:59Pił, bił, krasyka.
08:02Doprowadził ją do takiego stanu, że...
08:05próbowała sobie podciąć żyłę.
08:09Robiła pod siebie, nic nie mówiła.
08:11Zabrałam ją stamtąd.
08:16Ostatnio było już lepiej.
08:19Odstawiła troszkę, uśmiechała się.
08:22Lekarz mówił, że wróciła do życia.
08:26Miała tyle planów.
08:30A mąż, Zygmunt?
08:33Wrócił do rodziców.
08:35Ostatnio zaczęły się maile, telefony.
08:39A mąż, że zrozumiał.
08:41Proszę wybaczenie, że jest bardzo chory.
08:45Również krasyka.
08:48Błagałam ją, żeby nie jechała, ale uparła się.
08:52Razem kupowałyśmy bilety, dlatego wiedziałam, kiedy ma wrócić.
08:56Nie wróciła.
08:58Dzwoniłam wiele razy, ale jej telefon był wyłączony.
09:05Rano zawiadomiłam policję.
09:09Szefie.
09:20No co, no...
09:21Nauk to nauk.
09:24Ale świadomość własnej niedoskonałości jest sama w sobie doskonałością.
09:29No jakiś filozof tak powiedział, nie?
09:30Święty Augustyn, dokładnie.
09:35Ja się znam tylko na bandytach, a świętym odpuszczam.
09:38No co tam?
09:39No to może trochę na temat ofiary.
09:41Marika Szaniawska, z domu Kłos, nie karana, nienotowana.
09:45Razem z siostrą prowadziła butik w Skarżysku.
09:47Leczyła się psychiatrycznie, miała depresję i dwie próby samobójcze.
09:51Samobójstwo?
09:52No właśnie nie jestem pewna.
09:54Ostatnio raz była u psychiatry pół roku temu.
09:56Chciała zacząć wszystko od nowa, wrócić do męża, mieć dziecko.
09:59A przynajmniej tak twierdzi jej siostra.
10:01A ta siostra?
10:03No a ta siostra to jest Sylwia Michalak.
10:05Z domu oczywiście też Kłos.
10:07Żona niejakiego Macieja Michalaka.
10:09Podejrzewanego o jakieś dziwne kontakty, podejrzane interesy.
10:12Dzięki.
10:12Bardzo proszę.
10:13No ale podobno już i ostatkowo.
10:15A może próbowali ją wykolegować z tego butiku?
10:17No może, ale jakoś nie chcę im się w to wierzyć.
10:20Bo widziałaś łzy podczas identyfikacji z wołok.
10:24Jeszcze się przekonasz, że zabójcy płaczą jak bobry.
10:28A zwłaszcza kobiety.
10:29A to był tekst saksistowski.
10:31Nie.
10:31A co?
10:33Oparty na wieloletnim doświadczeniu.
10:36A może Szyniawskim, jej mąż.
10:39No nerwy mu puściły, za mocno ją uderzył i wypadła przez barierkę.
10:43Ten ojciec pojechali go sprawdzić.
10:45Dobra, w takim razie zajmij się tym sklepem monopolowym.
10:52Dobra.
11:12Jaskinia Ludożercy.
11:13Dobra.
11:34Dobra.
11:34Dobra.
11:34Dobra.
11:35Te same cigaretki, które były przy zwłokach.
12:00Szwilka.
12:05To co, nie ma nas.
12:20Dzień dobry.
12:21Dzień dobry.
12:22Proszę pani, mam takie pytanie.
12:25Macie może taki alkohol?
12:26Mamy.
12:27A sprzedajecie?
12:29Oj, bardzo często.
12:30Przecież pięć złotych za flaszkę to dobra cena.
12:33No tak. A w ostatnich dniach ktoś kupował? Wieczorem może?
12:38W stali bywalcy i młodzież zasiedla.
12:42A drugi sklep, taki też czynny, po dwudziestej jest w okolicy?
12:46Są delikatesy, ale to kawał drogi.
12:48Dziękuję.
12:51Halo?
12:54Tak, tak, szefie.
12:55W sklepie.
12:55Aha, fajki.
13:00Okej.
13:02Jeszcze jedno. Macie może cygaretki? Takie o smaku waniliowym.
13:05Nie, kiedyś braliśmy, ale nie było zbyt to. Wie pani, to nie mieszka takie towarzyszystwo, które stać mi było na takie papierosy.
13:12Dziękuję bardzo. Do widzenia.
13:13Do widzenia.
13:14W końcu jeszcze jedna sprawa. A macie może taśmy z tej kamery?
13:23Ale po co to pani?
13:27Policja. Wydział zabójstw.
13:30No jeśli tak, to dla pani mogę przynieść je z zaplecza.
13:34No bardzo proszę.
13:37No zobacz, co sprawdzimy.
13:40Zaczynajcie.
13:40Halo. Znacie Zygmunta Szaniawskiego?
13:53Skirdalaj.
13:55Wrzecz je, chłopaki.
13:57Sorry. Nie znam żadnego Szaniawskiego.
14:00Nie ściemniaj.
14:01Wszyscy się tu znacie.
14:03Mieszka na działkach. Na Koralowej.
14:06Jego chujarżycie.
14:08Odpowiadać, jak władza pyta.
14:10A to nie ten, co do jeziorka skakał?
14:12No, dobrze mówisz.
14:15Jeżeli go nie będzie w tamtej budzie, to będzie u brata.
14:19Ty, Toczka, gdzie ten dentysta mieszka?
14:22W tym wieżowcu koło przystanku.
14:24Za tym budynkiem drugi wieżowiec.
14:27Na klatce będzie emblema.
14:29Chyba znajdziecie, nie?
14:32To są chłopaki, nie?
14:33Bojaj się.
14:37Cię bójny, zaraz.
14:38Ja się zobaczę.
14:41Policja.
15:01Zostaliśmy z Ignanta Szeniewskiego?
15:02Tak, ale o co chodzi?
15:07Panowie.
15:11Panowie.
15:16A o co chodzi?
15:18Pan jest jego bratem?
15:20Tak.
15:21Musimy z nim porozmawiać.
15:22Brat jest w łazience.
15:25Zaraz wyjdzie.
15:29Ale coś się stało?
15:31W czwartek spotkał się na Koralowej ze swoją żoną Mariką.
15:35Tak.
15:37I ona zadzwoniła do mnie,
15:40żebym go...
15:41żebym go przyjął pod dach.
15:44Pani, gotowa jesteś?
16:12Tak, tak.
16:12Jeszcze chwileczkę, tylko przewinę.
16:15Moment.
16:16Okej.
16:18Dobra.
16:21Czekaj, czekaj, czekaj.
16:22A to ładna dziewczyna, to kto?
16:25To ja jestem w szefie.
16:27No dobra, to przewieję dalej.
16:29Dobra, tę staruszkę możemy sobie odpuścić.
16:33No.
16:33A tego?
16:35Duży postawny.
16:37Nie no.
16:38Duży...
16:38Kupił bombonierkę i soki.
16:40A...
16:41Nie.
16:42O, czekaj, czekaj.
16:43Są chłopaki z asiedla.
16:47Trzeba im zrobić powiększenie twarzy.
16:54Zostaw.
16:54Dlaczego właśnie teraz?
17:06Kiedy mnie wybaczyła,
17:08obiecała, że...
17:10że się nam zaopiekuje.
17:16Przecież po tym wypadku ja nawet wózka nie mam.
17:20To był Anio, nie dziewczyna.
17:21Gdzie pan był w czwartek między dwudziestą drugą a dwudziestą trzecią?
17:30W klinice.
17:31Miałem dyżur.
17:34Proszę.
17:35Proszę, to jest moja gwizdówka.
17:37Proszę.
17:37Marika zadzwoniła do mnie i wtedy po dyżurze pojechałem wziąć muntka.
17:45Ale tylko na chwilę, na kilka dni, bo Marika chciała go zabrać ze sobą.
17:49Do siebie.
17:50Do Skarżyska.
17:51Dzień dobry.
18:02Klinika stomatologiczna.
18:05Czy ja mogę zapisać się do doktora Szeniewskiego?
18:10Widzi pani, bo jest taka sprawa, że ja byłem w czwartek o dwudziestej pierwszej,
18:13ale go nie zostałem.
18:17Pani koleżanka mnie poinformowała, że go nie ma.
18:21A, to pani była.
18:24No to pani mi powiedziała, że go nie ma.
18:28Byłem przejśwym jak świnia.
18:32Dobrze, a mogę się zapisać dziś wieczorem?
18:36Aha, dziś go nie będzie.
18:40Ale w czwartek był, tak?
18:43Na pewno?
18:47No to musiałem coś źle zrozumieć.
18:48No bardzo przepraszam.
18:49Dziękuję, do widzenia.
18:52Ale jesteś ściemniak.
18:54Co się nawiedziałeś?
18:56Sprawdziłem, alibi dentysty.
18:58Nic tu po nas.
19:00Spadamy.
19:00Dobra, czyli chodźcy, spakowani.
19:12A o której zmieniliście dokładnie?
19:14Tutaj tak.
19:15Dobra, czyli sytuacja jest zamknięta.
19:17Opanowa.
19:17Opanowa.
19:18Stynka!
19:20Cześć.
19:21Piękna, szybka i pracowita.
19:23Zwinęłam podejrzanych.
19:24No, witam.
19:32My się chyba znamy.
19:34Chcieliście się pobujać, to się pobujemy.
19:37Wiemy, że zawiliście te dziewczyny.
19:40Ty i Toczyński.
19:48Naprawdę myślisz, że nic na ciebie nie mamy?
19:50Tak właśnie myślę.
19:53Wasza alibi?
19:54Mam.
19:56Ubraliśmy na komputerze przez całą noc.
19:58Gdzie?
19:59U mnie, bo u niego jest stara i nie do rady.
20:02A skąd wasze odciski palców?
20:04Na butelkach, które znaleźliśmy na miejscu zbrodni?
20:08Same przewędrowały z osiedla na wiadukt?
20:10To pewnie z poprzednich dni, bo my tam bardzo często,
20:13prawie codziennie pijemy.
20:14To jest bardzo fajne miejsce, tam pociągi jeżdżą.
20:16Można sobie poobserwować.
20:19Widzisz, synek, jakbyś się przyznał, to byłaby okoliczność łagodząca.
20:41No, ale ja nic nie zrobiłem, panie komisarzu.
20:46Jak chcesz.
20:49Sam decydujesz.
20:51No co jest?
20:52Odebrałam wyniki badań z laboratorium.
20:54Na rączce od torebki są ślady walców sowy.
20:57To nic nie znaczy.
20:58Przecież mógł torebkę znaleźć na wiadukcie.
21:01Nie.
21:05Zabierzcie go.
21:05Tymi drzwiami.
21:13Dajcie tego drugiego.
21:16Siadaj.
21:22Twój kolega się przyznał.
21:25Mówił, że to twój pomysł.
21:28To pokażcie podpisane zeznanie.
21:29To mamy uwierzyć, że całą noc graliście na komputerze u ciebie?
21:34U mnie się nie da.
21:35Stara jest.
21:36Byłem u niego.
21:37Byliście na wiadukcie.
21:40Na flaszkach są wasze poluchy.
21:42My codziennie tam pijemy.
21:45Ale nie codziennie ginie tam człowiek.
21:46Te dwa gnoje były wyjątkowo twarde.
21:50Obaj podtrzymywali swoje zeznania, zresztą wcześniej ustalone.
21:54Odciski palców na butelkach i torebce Mariki to było za mało.
21:58No i wtedy pomyśleliśmy o bilecie kolejowym, bo dziewczyna zeznała, że Marika kupiła w skarżysku bilet powrotny.
22:04Musieliśmy coś na nich znaleźć, no i szybko.
22:11Proszę pani.
22:12Słucham.
22:14Ja mam takie pytanie.
22:14Czy pani pracowała w czwartek wieczorem w kasie?
22:17A o co chodzi?
22:19Jestem z policji.
22:22Tak, o dwudziestej.
22:24Czy ktoś zwracał bilet na pospieszność do skarżyska?
22:27Tak.
22:27Dwóch młodych.
22:29Ale przyszli po odjeździe pociągu.
22:32Więc nie mogłam przyjąć zwrotu.
22:35Awanturowali się.
22:36Zaczęli mnie ubliżać.
22:38Kasierka poznała Sowa i Toczyńskiego.
22:41Potem znaleźliśmy człowieka, któremu Sowa sprzedał telefon komunalny.
22:44Mówkowy-Szaniawskiej.
22:47Wtedy obaj się przyznali.
22:50Kiedy myślę o tej sprawie, to najbardziej mi żal męża Mariki.
22:55Wrzucił go z medycyny.
22:57Chociaż oczywiście żadnego ludzkiego mięsa nie jadł.
22:59Tylko robił takie głupie zakłady po pijanemu.
23:01Potem stoczył się kompletnie.
23:05A na koniec, skacząc do wody też po wódce, złomał kręgosłup.
23:11Był totalnie przegrany.
23:13Nawet z bratem się pokłócił.
23:16I nagle żona postanowiła, że nie nie go wraca.
23:21Cholera, już nie wróci.
23:23Przez tych gnojów.
23:23Ty zobacz, moja pusta.
23:27Masz?
23:28Ma, ma, ma.
23:29Daj.
23:29Złotecz, tak?
23:31Tak.
23:41Ej, daj 5 złote.
23:43Na pewno masz też odsadzianie pieniądze, to?
23:45W dniu 3 marca 2008 roku sąd okręgowy skazał Krystiana Sowę i Kamila Toczyńskiego na kary 25 lat więzienia.
24:15Daj.