Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • yesterday
Transcript
00:00Muzyka
00:30Pogodowie policji słucham. Halo? Halo? Halo? Pogodowie policji słucham. Ja dzwonię z Chabrowej u mnie w domu. Zabór prowadzi. Niech pani się uspokoi. Proszę mówić.
00:46Pani w mieszkaniu podwój koleży Marki Chłopak lokator mój. Cały we kwi. Niech pani niczego nie rusza. Zaraz przyjedzie tam patron.
00:55Wydział Zabójstw.
01:15Dzięki.
01:17Hej. I co, Magiku? Wiem już, kto zabił?
01:20No niestety. Znowu zapewnieli zostawić wizytówki.
01:23Czyli nie mamy narzędzia zbrodni?
01:26Nie.
01:29Daniel Rutkowski, lat 26.
01:32Jest to.
01:35Odpustowy łańcuszek?
01:37Mhm.
01:40Wygląda to tak, jakby go zerwał mordercy podczas szamotaniny.
01:45Mhm.
01:46Spójrzcie.
01:46Cztery pchnięcia.
01:51Chyba nożem.
01:53Ładny chłopek.
01:57W ogóle to mieszkanie jakieś takie dziwne jest.
02:00Sam tu mieszkał?
02:02No właśnie, za dużo kwiatów jak na faceta.
02:04Dokładnie.
02:06Co ja, może miał jakieś urodziny albo imieniny?
02:09A to były puste flaszki, a nie róże.
02:12Justyna.
02:13Ile tego jest?
02:17Półtora tysiąca.
02:18Dobra.
02:20Dzięki.
02:29Dzień dobry.
02:30To pani jest właścicielką mieszkania?
02:31I pani znalazła Daniela.
02:35To po prostu straszne.
02:39Złodzieje musieli wiedzieć, że po czymś przyjadą.
02:48Pukam do drzwi.
02:50Drzwi zamknięte.
02:51Wchodzę, a tam mój piękny lasz.
02:57A długo u pani mieszkał?
02:58Dobrze go pani znała?
03:00Parę miesięcy.
03:02Cztery.
03:04Taki grzeczny.
03:06Taka tragedia, żeby to dla paru groszy zabić.
03:09A gdybym to ja tam była, to ja bym obok niego leżała.
03:17Przychodził ktoś do niego.
03:18Odwiedzał go ktoś.
03:19A skąd ja mogę wiedzieć?
03:21Ja tu nie mieszkam.
03:22Tylko raz w miesiącu po czynsz przychodzę.
03:25Boże, Boże.
03:27Złodzieje go odwiedzili.
03:29Okradli się.
03:32Pieniędzy nie ukradli.
03:34Znaleźliśmy portfel.
03:35Miał tam półtora tysiąca złotych.
03:37To moje.
03:38Za czynsz.
03:41Dobrze, to będzie pani musiała na niej jeszcze trochę poczekać.
03:44Jest też laptopa, ale muszą go wziąć chłopcy.
03:46Jest hasło.
03:47Dobrze, przepytajmy sąsiadów.
03:50Dziękuję.
04:01Prawda, nic?
04:03To ma co zauważyć.
04:04Przepraszam.
04:07I co?
04:08Pochodził ze Szczecina.
04:13Tam skończył wyższą szkołę nauk finansowych.
04:16Od roku pracował w Warszawie w firmie dorasta finansowego,
04:20ale mieszkał tutaj pod stolicą.
04:22A rodzina?
04:23Rodzice mają dom w Szczecinie.
04:25Bywał u nich sami raz w miesiącu.
04:27W ogóle wzorowy dzieciak.
04:28Pomogł finansowo, dzwonił.
04:30Nigdy nie słyszeli, żeby miał z kimś jakiś zatarg.
04:31Tutaj też nic.
04:33Doktor Jacky Mr. High.
04:34Słuchaj, w tygodniu wzorowy doradca finansowy w niegarnym garniturze,
04:38a w weekend Balangowicz,
04:40ale nikomu specjalnie nie przeszkadzał.
04:42Myślę, że zabójcy powinniśmy szukać w tym weekendowym życiu.
04:45A może lepiej zaczniemy od tego szarego życia, co?
04:47Dzień dobry. Policja.
04:56Dyrektor Panów oczekuje.
04:57Proszę za mną.
05:02Proszę bardzo, zapraszam.
05:04Jesteśmy bardzo poruszeni tym, co się ostatnio stało.
05:11Pani Kasiu, proszę mnie teraz nie łączyć.
05:14Proszę.
05:17Słucham.
05:18Proszę powiedzieć, jakim pracownikiem był Daniel?
05:20Najlepszym.
05:22Pracował z nami od roku.
05:23Był sumienny, oddany, merytorycznie świetnie przygotowany.
05:28A jak wyglądały jego relacje z innymi pracownikami?
05:31Sądzę, że nieźle.
05:33Chociaż...
05:34Chociaż?
05:35To był bardzo zdolny człowiek.
05:37Szybko awansował.
05:39Być może ktoś mu tego zazdrościł.
05:41Ma Pan kogoś konkretnego na myśli?
05:45No.
05:45Gdybym miał tak typować...
05:48Jak się nazywa?
05:50Tracz.
05:51Olgierd Tracz.
05:56Pan dyrektor powiedział, że przygotuje nam Pani listę osób, z którymi Daniel współpracował.
06:00Tak.
06:00Już?
06:04Proszę bardzo.
06:05Jestem pod wrażeniem.
06:09Pana Olgierda Tracz, a nie ma dzisiaj pracy?
06:12Niestety nie przyszedł dzisiaj do pracy.
06:14Jest na zwolnieniu lokarskim.
06:16Poprosimy go o adres domowy.
06:18Tak, tak.
06:19Proszę bardzo.
06:20A ja w takim razie zostawię nasze namiary.
06:23Proszę.
06:23Dziękuję ślicznie.
06:26Bo się nazywa Błyskawica.
06:27Jestem pod wrażeniem.
06:28Do widzenia.
06:28Do widzenia.
06:29Do widzenia.
06:34Policja.
06:38Tak co, co ty już wychodzisz?
06:39Dziewczyno, ja od 8 rano siedzę z nieboszczykami.
06:42Zjadłbym coś jeszcze.
06:43No ale proszę cię, ja muszę, no.
06:46A co ci mam powiedzieć?
06:52Młody Bóg, zdrowy, wysportowany.
06:55No to, to widzę, no.
06:56Szkoda kłopca, ale powiedz mi o tym, czego nie widzę.
07:00Cztery rany w okolicy brzusznej, zadane jakimś ostrym, mostro-gończastym przedmiotem.
07:06No, w skutek czego odfity krwotok zewnętrzny, który był bezpośrednią przyczyną śmierci.
07:10Ty mój mórz?
07:12Rany mają jakieś ponad 3,5 centymetra długości, głębokie, 15-20 centymetrów.
07:20Jeden cios przeciął nawet kość, więc sprawca musiał użyć naprawdę dużej siły.
07:25A i na obrzeżach ran znalazłem ślady smaru.
07:29A co, to smaru?
07:30To musiał być nóż albo bagnet chowany do sztywnej pochwy.
07:34Dobra, po kolei.
07:35Pierwszy cios został zadany podczas, gdy ofiara stała dokładnie naprzeciwko napastnika, na prawym boku.
07:46Kanał przebiega dokładnie poziomo.
07:48Natomiast kolejne trzy zostały zadane już podczas, kiedy ofiara zaczęła się osuwać na ziemię.
07:52Muciawczą o tym właśnie ukośne kanały tych ran.
07:55Pod paznokciami nie znalazłem nic ciekawego.
07:58Na łańcuszku też, tylko kardynata.
08:01Ale wiesz co? Czekaj, czekaj, czekaj.
08:03Bo skoro oni sami naprzeciwko siebie, a on ma rany po prawej stronie,
08:07to znaczy, że sprawca musiał uderzać co?
08:09Lewą ręką.
08:09Odpatrzcie Państwo.
08:14I to jest dla tego czynka.
08:15I to jest to ładne?
08:19Szukamy Pana Ogierda Tracza.
08:21Dzięki.
08:23Dobra, zabieramy go.
08:25Dzień dobry, policja. Co się stało?
08:27Próba samobójca. Chciał podciąć sobie żyły.
08:30Kto Was zawiadomił?
08:32Sąsiedzi, ale leczą się psychiatryczni.
08:34A co się stało, że Panowie się nim interesuje Cię?
08:37A szukamy zabójcy.
08:38Kiedy możemy go przesłuchać?
08:40U, nieprędko, jak sądzę.
08:42Dostał leki i będzie dostawał mocne leki.
08:47Dziękuję, do widzenia.
08:48Do widzenia.
08:48Do widzenia.
08:52O, karpik na dół.
09:03No jak tam, Panowie?
09:06Znaleźliście amatora taniej biżuterii?
09:08Wiemy tyle, co nic.
09:10Kolega Tracz zaregnął się na życie.
09:11A może to wyrzutły sumienia okazały mu strzelić sobie samobójkę?
09:15W mieszkaniu niczego żeśmy nie znaleźli.
09:17A on sam jest w takim stanie, że przez najbliższe dwa, trzy tygodnie niczego od niego się nie dobią.
09:21Dobra, sprawdziliście już na to dbać, wie?
09:29Prawdopodobnie z Częstochowy.
09:31Dziesięć złotych za boską opatrzność.
09:33Robią tego na tonę.
09:34Ale na niewiele nam się przyda.
09:36Poza tym całówę krwi denata.
09:38Żadnych innych śladów.
09:38Dzień dobry.
09:40Przepraszam, ja do Pana Komisarza.
09:46Ja pracuję w firmie doradztwa finansowego razem z Danilem Rokowskim.
09:52Pamiętam, widzieliśmy się ostatnio.
09:54Proszę, niech Pani śniada.
09:56Chciałam z Panami tu rozmawiać.
09:59Tak, słuchamy?
10:00Przypuszczam, że szef nie powiedział Panom wszystkiego.
10:05To w takim razie proszę.
10:07Nie chcę nikogo oskarżać.
10:10Ja zaczęłam pracę mniej więcej równo z Danielem.
10:15Na początku bardzo mi się podobał.
10:17Miły, bardzo szybko awansował, ale rozumiecie Państwo.
10:22Rok zostaje się głównym doradcą strategicznym.
10:26Ja wciąż jestem praktykantką.
10:30Co nam Pani chce przez to powiedzieć?
10:33Kiedyś zostałam dłużej w pracy i zobaczyłam przez przypadek, jak Daniel i Malinowski...
10:39Przepraszam, a co Daniel i Malinowski?
10:43Oni się...
10:45całowali.
10:53Od samego początku nie podobało mi się coś w tym mieszkaniu.
10:56Tak, i może od razu widziałeś, że ten koleś jest gejem.
10:58Justyna, ja mam taki sprawach nosa, czuja.
11:01W ogóle to mieszkanie jakieś takie dziwne jest.
11:04Sam tu mieszkał?
11:05No właśnie, za dużo kwiatów jak na faceta.
11:08Dokładnie.
11:10Proszę bardzo.
11:12Przepraszam.
11:14Nie spodziewałem się gości, a dzieci porozrzucałem zabawki.
11:17Nic nie szkodzi.
11:18Panie dyrektorze, nasudowano nam się kilka pytań, możemy?
11:21Proszę bardzo.
11:21Mówi pan, że nie interesuje się prywatnym życiem pracowników.
11:26To prawda.
11:27Uważam, że w pracy powinien istnieć pewien dystans.
11:31Czy ta zasada dotyczyła również Daniela Rogowskiego?
11:35No oczywiście.
11:36Ej, bo my panieśmy czytali jego smsy i maile i mam takie wrażenie, że ten dystans pomiędzy wami był niewielki.
11:47Nie rozumiem.
11:49No to powiem wprost.
11:50Co łączyło pana i Daniela Rogowskiego?
11:53Jak to co?
11:54Praca.
11:55W ogóle wolałbym o pracę mówić w biurze, a nie w domu.
11:59Dlatego najlepiej byłoby, gdybyście państwo przyszli do mnie jutro.
12:02Ale nie mamy czasu, szukamy zabójcy.
12:03Proszę przyjść do mnie jutro.
12:06Ja wiem, że nie chce pana te tematy rozmawiać w domu, ale...
12:09Ciekawe, jak zareagowałby pana małżonka, gdyby słyszała nasze pytania.
12:13Na przykład sms Drogowskiego.
12:16Najchętniej zjadł bym cię jak ciasteczko.
12:18Niech oni sobie już pójdą.
12:19Nie mam państwu nic więcej do powiedzenia.
12:21A nam się wydaje, że ma pan.
12:22Co pan robił w piątek między 18.00 a 24.00?
12:24Słuchanie!
12:26Tak?
12:29A, tutaj jesteś.
12:31Kotku, pozwól.
12:32To państwo z policji w sprawie śmierci naszego, jednego z naszych pracowników.
12:39Dzień dobry.
12:40Dzień dobry.
12:41Komisarz Szelka.
12:43Bardzo miło.
12:44Komisarz Szelka, witam.
12:46Państwo pytają, co robiłem w piątek pomiędzy godziną 18.00 a 24.00?
12:51W piątek, no, byliśmy u najmielinnych, u Sławka.
12:56A, no właśnie.
12:56Byliśmy na imiennych, u brata, żony.
13:01Zresztą państwo na pewno go znają.
13:03No i co z tym naszym dyrektorem?
13:05Ma alibi.
13:05Sprawdziliście?
13:07Nie.
13:09To czyli nie ma.
13:10Ma.
13:11Był wczoraj wieczorem na kolację u komendanta wojewódzkiego policji.
13:14Pomyśleliśmy, że szef sam zadzwoni i zapyta.
13:16No dobra, dobra, dobra.
13:18Informatycy rozkodowali w końcu jego komputer.
13:20Słuchajcie, jest poczta, zdjęcia, strony, po których chodził.
13:23Ale najciekawsza jest korespondencja z niejakim Tomkiem Walesiakiem.
13:27Na przykład, o, kocham w tobie wszystko, kocham, gdy mnie dotykasz, całujesz, gdy jesteś przy mnie, gdy jesteś we mnie.
13:35Dobra, już ty na przestań.
13:36Lepiej zorientuj się, gdzie można tego lovera, to musisz zawinąć.
13:39Moment.
13:40Jest.
13:41Chyba w klubie Atlantyda.
13:43Chyba jestem barmanem.
13:44To już jest konkret.
13:46No to chłopaki, wykąpać się, wypachnić.
13:53I na zwiat.
13:54Tylko załóżcie, jak przysły koszulki.
13:59Jeszcze byl ty karpił.
14:01Ty brówa.
14:03Dobra, wydrukowałem wam zdjęcie.
14:06Tomusz.
14:07Niezły, no, w typie mrowy.
14:10Dobra, jest mój.
14:12Na pewno.
14:13Powodzenie.
14:13A, a, a, a, a.
14:24Co podać?
14:30Jeszcze wódeczka w promocji?
14:32Sok pomidorowy.
14:33Ale z wódeczką.
14:35Sam.
14:36A co ty jakiś buddysta jesteś, czy co?
14:39Wuzum.
14:40Dla mnie to samo.
14:41A chłopaki, szalejcie.
14:42A ty taki duży wszędzie jesteś?
14:48Dzisiaj dla oddania uścigania, wyciąg z pomidorków gratis.
15:01No chłopaki, co chcecie wiedzieć?
15:02No, Tomusz.
15:09Pracuj ze barem, ale do jakiegoś piątku nie było go w robocie.
15:12Nieodpowiedzialny flet.
15:15Prowadził się z takim...
15:16Danielem?
15:18Zajmisty koleś w ogóle.
15:21Ale jego też od jakiegoś czasu nie widziałem.
15:24A poza tym Danielem?
15:26Goszka.
15:27Zakochała się biedna chłopaku na zabój.
15:30Biedna laska, no ale chyba w sumie zostali przyjaciółmi.
15:35Można ją tu spotkać?
15:37Zresztą nasz.
15:37Właśnie ku nam zmierza.
15:41Laska!
15:43Ono jedno ciebie.
15:47Zacznij się!
15:48Zacznij mój krew!
15:49Zacznij się!
15:50Zacznij się!
15:52Dlaczego uciekłaś?
15:55Nie wiem, przestraszyłam się.
15:57Że to już koniec, że wpadłaś?
15:58Ja wiem, o co wam chodzi.
16:01Byłam rano przed domem, szukałam Tomka.
16:04I wiem, że Daniel nie żyje.
16:06Was też tam widziałam.
16:11To po co tam przyszłaś?
16:14Tomka znam jeszcze z liceum.
16:16Przez pewien czas spotykaliśmy się.
16:19I to był najpiękniejszy czas w moim życiu.
16:22A potem to jakoś się rozeszło.
16:24A ty go kochasz, tak?
16:25No i co z tego, jak on poza Danielem świata nie widział?
16:33Poznajesz to?
16:36Nie.
16:40Przecież widzę, że poznajesz.
16:43Nie, pierwszy raz to widzę.
16:44Okej.
16:53Widzisz.
16:54Kocham Tomka.
16:56Po co?
16:57Na co to nieprawda?
16:59Prawda.
16:59To coś, iż chodzi napisać.
17:03Kocham Tomka, wyraźnie.
17:04Uprawiasz jakiś sport?
17:19Pływanie.
17:21Sprawca był leworęczny, tak jak Gośka.
17:24Był dość silny.
17:25Ona jak na dziewczynę była wyjątkowo silna.
17:27Nie miała alibi na piątkowy wieczór.
17:30Rano poszła na miejsce morderstwa,
17:31co się często zdarza z Pawcą.
17:33No i miała motyw.
17:35Daniel zabrał jej ukochanego chłopca.
17:37Czy to wystarczy do morderstwa?
17:40Owszem.
17:41Bardziej niż nam się wydaje.
17:43Wiesz, że masz kłopoty?
17:45Jakie?
17:47Jesteś na liście osób podejrzanych morderstwo.
17:49Ale ja tego nie zrobiłam.
17:51A to nie ściemniaj, tylko mów.
17:53Dziewczyno, ratuj się.
17:55Powiedz jak było.
17:56Powiedziałam wam już wszystko.
17:57Czego jeszcze chcecie?
17:58Jako przyjaciółka Tomka powinnaś wiedzieć,
18:00co robił w piątkowy wieczór.
18:01Dlaczego zniknął?
18:03W piątek miał się uczyć.
18:05A skoro się uczył,
18:06to jesteś główną podejrzaną.
18:08A zabiłaś Daniela,
18:10bo pokochał kolesia,
18:11którego ty kochałaś, tak?
18:13Co?
18:13Lepiej nie wchodzić ci w drogę.
18:14Ja go nie zabiłam.
18:18Tomek miał iść do Daniela.
18:22Oni byli pokłóceni.
18:25Daniel dostał jakąś propozycję pracy we Francji
18:27i miał wyjechać,
18:28a Tomek nie chciał z nim jechać.
18:30Nie chciał?
18:31Nie mógł.
18:33Nie mógł zostawić swojej matki.
18:35Ona jest chora.
18:36Leży w szpitalu nieprzytomna.
18:38Miała zawał.
18:39A co z łańcuszkiem?
18:42Łańcuszaki jest Tomka.
18:47Dzień dobry, policja.
18:49Komisarz Szenkę, Wydział Zabójstw.
18:50Chcemy rozmawiać z Tomkiem.
18:52Też chciałbym z nim porozmawiać,
18:53ale gnojek wybył.
18:54Możemy?
18:55Proszę.
18:56A gdzie może być?
19:05Nie wiem.
19:06W piątek nie wrócił do domu,
19:07a w sobotę wysłał smsa,
19:08że nie będzie go parę dni.
19:10A potem wyłączył telefon.
19:11A ty jesteś wkurwiony na brata jesteś.
19:13A to już są sprawy rodzinne.
19:14I nikomu nic do tego.
19:16Słuchaj, Tomek ma kłopoty.
19:17Być może to właśnie my możemy mu pomóc.
19:19Gdzie są rodzice?
19:21Ojciec nie żyje,
19:21a mama...
19:22Mama jest w szpitalu.
19:24Co się stało?
19:26Co?
19:27To ten gnu ją tam wysłał.
19:29Drugi zawał miała.
19:30Jak się dowiedziała,
19:31że jej ukochany synek jest pedałem,
19:32to serca nie wytrzymało.
19:33A teraz spierdolił.
19:35Kompletnie mu się poprzewracało
19:36w tej jego dziurowej dupie.
19:39Ładna kolekcja.
19:42Twoje?
19:45Nie.
19:46To po ojcu.
19:48Był żołnierzem.
19:49Zginął w Kosowie.
19:52Tu chyba był jeszcze jeden.
19:53Może.
19:57Nie wiem.
20:03Porozsyłałaś te fotokomunikaty?
20:05No po całej Polsce.
20:06No nie ma do tej pory żadnego raportu.
20:08Co się dzieje?
20:10Proszę.
20:13Dzień dobry.
20:14Oszczędziłeś nam dużo czasu i pieniędzy.
20:22Jesteśmy ci wdzięczni.
20:25Ale chłopie,
20:26zabiłeś człowieka.
20:30Nie zabiłem go.
20:31Tomek,
20:33sam się do nas zgłosiłeś.
20:34To wielki plus dla ciebie.
20:35Możesz wiele wygrać.
20:36Nie psuj tego.
20:37Ale ja go nie zabiłem.
20:39Słuchaj, wiem, że byłeś tydł Daniela.
20:41I wiele żydów,
20:41i ci cię pokłóceni.
20:42Nawet wiemy o co.
20:43Kiedy wyjeżdżasz?
20:45Tak nie zostawisz?
20:46Tak?
20:46Po co porozmawiaj?
20:47Moja maka leży jest chorany,
20:48bo wytrzymuje,
20:49a ty chcesz ze mną rozmawiać?
20:50Kurwa.
20:51Życie mi się bali.
20:52Bali mi się świat.
20:53Nie rozumiesz tego?
20:53Bali mi się cały świat.
20:55Pewnie ci powiedział,
20:56że jak z nim nie chcesz jechać do Francji,
20:58to już spadał.
20:59Tak było?
20:59Nie.
21:00Nie.
21:01Kurwa, ty rozumiesz, o co grasz?
21:03Do końca życia będziesz pierdził w pasiach.
21:06Wyobrażasz to sobie?
21:07Ale ja go nie zabiłem.
21:08Nie zabiłem go.
21:09I nie wiem, kto to zrobił.
21:10Prawda?
21:11Pokłóciliśmy się,
21:12ale nie zbliżyłem się do niego nawet na metr.
21:14To jakim cudem udało mu się zerwać
21:16medel w swojej szyi, co?
21:23Skąd to masz?
21:25Od mamy.
21:26Słuchaj, mama to ci go dała.
21:28Pewnie byłoby jej przykro,
21:29gdybyś zgubił, co?
21:31A ja ci powiem, jak to było.
21:33Zgubiłeś medalik
21:34i żeby nie sprawić jej przykrości,
21:36kupiłeś sobie taki sam.
21:37Nie kupiłem.
21:39Matka przywiozła nam z pielgrzymki.
21:41Nam?
21:52Tak.
21:52Zabiłem go.
21:57No.
22:01Dlaczego?
22:01I tak pani mnie zrozumie.
22:08Wielu motywów zbrodni naprawdę nie rozumiem.
22:11Ale gdybym tak miała wniknąć w psychikę przestępców,
22:14to chyba najłatwiej byłoby mi pojąć morderstwo z miłości.
22:18Jednak to, co stało się później,
22:20zupełnie nas zaskoczyło.
22:25Zawsze po takiej sprawie głupio się czuję.
22:28Ja też.
22:29Nie wiadomo, czy się cieszyć, czy płakać.
22:30Co tam?
22:33Ktoś do was.
22:34Dawaj go.
22:38Szukasz Tomka.
22:40Niestety Tomek został aresztowany.
22:44Nasza mama nie żyje.
22:49Bardzo nam przykro.
22:53Współczujemy.
22:55Ale Tomek nie zabił.
22:56Rafał, niestety on się przyznał.
23:11Seretka!
23:11Widział zabić.
23:12Natychmiast serpię do nas.
23:13Szybko, szybko.
23:15Mów do mnie!
23:16Seretka!
23:19Nie chciałem zabić Fiuta.
23:21Czemu?
23:22Myślałem, że go nastraszę.
23:25Wytrzymaj!
23:25Nie mogłem znieździć tam ciotę i mój brat.
23:30To przez tą ciotę nasza matka umarła.
23:34Mów do mnie, skóra!
23:35Mów do mnie!
23:42Kilkanaście minut po śmierci Rafała
23:44jego brat wyszedł na wolność.
23:47A ja jeszcze długo będę widziała
23:49leżącego go na podłodze,
23:50kiedy wchodzę do naszego pokoju.
23:52Na początku myśleliśmy, że ten medalik to żaden drogód,
24:01bo produkują je masowo.
24:03Ale jak się okazuje, nawet taka ogólnodostępna wskazówka
24:06jest czasem ceną.
24:07Jak to jest?
24:30Nie ma!
24:31KONIEC!