- 2 days ago
Category
🎥
Short filmTranscript
00:00Muzeum Literatury
00:053 grudzień 1981 roku, Muzeum Literatury.
00:21Jan Śmilsbach, prozaik, reportażysta, aktor filmowy.
00:27No więc, miałem raczej burzliwe życie, bo w 1942 roku zostałem sam.
00:35Ani ojca, ani matki, ani kumpli. Ja zwiedziłem kawał świata.
00:42Matka pochodziła, nad Bajkału była Rosjanką.
00:45Ojciec, samo nazwisko mówi, Niemcem, zesłańcem.
00:51O Syberię i tam poznali się rodzice. Ja się urodziłem 1 maja.
00:56Tak jak mi mówiła moja matka, o 3 po południu, że w wszystkich dokumentach mam, że jestem urodzony 31 listopada.
01:07A listopada, jak wszystkie, wiadomo, nie ma 31 dni, tylko zawsze 30.
01:12W ogóle skąd się nazwisko Janka Himmilsbacha się wjechał?
01:17Nie wiem, wiem tylko, że on miał na imię Iwan.
01:20Można być pół Żydem, pół Polakiem?
01:22Przepraszam najmocniej. Tak czy nie?
01:25Zgadza się, no nie będę ukrywać, no.
01:27A wie pani, jest kim będzie?
01:29W całym?
01:31Nie.
01:32Pół?
01:33Pół.
01:34Miał też kompleks jakiś żydowski, bo, że on, czy ojciec, czy matka był żydówką, nie wiadomo.
01:42Ja jestem takim dokumentalistą na wariackich papierach. Nigdy do szkoły filmowej nie chodziłem. Robię film 1, 2, 3 lata. Ciekawie mi to się wszystko ogląda, ale nie jest to prawdziwe życie ten dokument w tej chwili.
01:55Sytuacja była taka, że zanim pojawiły się pieniądze na koncie filmu, zaczęli wymierać bohaterowie nam. Umarł pan Kierył, nauczyciel Himmilsbacha. Umarła pani Płochocka, żona dzikiego Jasia, matka naszego bohatera. Następnie umarł Jan Młodożeniec, wielki przyjaciel Himmilsbacha i wielki grafik.
02:19No i ja wreszcie zacząłem umierać.
02:21Jak tam? Wszystko w porządku?
02:25W porządku. Wracamy na ryb.
02:33Jak się czujesz?
02:35Dobrze. A ty? Też dobrze.
02:39Ponieważ udało mi się wywinąć z tamtego świata, to uparłem się, że to po prostu tak zrobię, żeby mi koledzy w trumnę nie stukali, że się do końca zapowiadam.
02:51On się urodził w 1942 roku.
02:57Tak, to jest ona, Stasiowa. To jest ta matka Iwana.
03:01Żadnego męża, żadnego nie widziałem nigdy, żeby ona miała kogoś bliskiego. Była samotna. No to był dzieciak, ja z nim nic wspólnego nie miałem. Tylko wiedziałem, matkę znałem, była dosyć wysoka. Była, że była Rosjanką i że uciekła z Rosji. I że ten ojciec jej nazywał i był Tatarem. On się nazywał Tryntajła.
03:15Często słyszałam u mnie słowo Halera. No, kiedy rzucałam pociski pod adresem Jasia. To było takie przykre w słuchaniu.
03:21Pamiętam nawet taki moment, jak upiła się i leżała na podwodze. A on koło nie siedział i obejmował ją, swoją matkę i płakał.
03:27Tak sobie wypiła, to szła do ogródka, położyła się, a on ją po krzywami bił i mówił, wstawaj pijaczko, dawaj mnie jeść, bo głodny jestem.
03:37Nikt się nie poświęcił, żeby właściwie z chemiczm bacholobo-gabinetowych, żeby się to było.
03:43Tą godzinę jazdy elektrycznym do Mińska Mazowieckiego przejechać, bo tam rzekowo wymarli wszyscy ci ludzie, którzy Jasia znali.
03:50A okaże się, że żyją i mają się nieźle.
03:53Jasio urodził się w Miejsku i mieszkał w Miejsku i mieszkał w Miejsku.
03:58Jasio urodził się w Miejsku i mieszkał w Miejsku.
04:02I płakał. Tak sobie wypiła, to szła do ogródka, położyła się, a on ją pokrzywami bił i mówił, wstawaj pijaczko, dawaj mnie jeść, bo głodny jestem.
04:06Wszystkie ludzie, którzy Jasia znali, a okaże się, że żyją i mają się nieźle.
04:11Jasio urodził się w Miejsku i mieszkał.
04:13Tu, w tym, tu, w tym miejscu. No to w tym domu, tu, u Zambla.
04:21A ten budynek to był Borensteinów, hotel.
04:27Tu stał stołek z Miejską. Tu stał stół.
04:32I były gańki pod spodem i sztuczce w szufladzie.
04:41Tu żeśmy się z Jasiem bujali na husztawce.
04:44A jeszcze jeden hak, kiedy złamał i się skończyła husztawka, a u Bę przyłożyłem w framugie, bo za nisko, za nisko się bujała.
04:53Zobacz, mama, ja będę zobaczyć telewizję, to sobie obraz, co to będzie?
04:57To był hotel, własność mojej matki, bo ojciec nie żył już wówczas.
05:05Małgorzata Borenstein, czy nazywała.
05:08W ogóle ten życiorzb mam tak pokręcony, że to cholery można dostać.
05:12Mama Jasia zmarła, no to leżała tam w tej kuchni, zesztywniała zupełnie, nie wiadomo było jak ją pochować.
05:20Ale koszula miała krótki rękaw, więc zmarłego nie można w krótkim rękawie słyszałam chować.
05:26Więc moja mama, pamiętam, sztukowała te rękawy, żeby te ręce były przykryte.
05:30No i tak tę trumnę powieziono.
05:34No i co teraz z tobą pierdało będzie, no?
06:00Kiedy zostałem sam, bez rodziny, wzięli mnie ludzie na wychowanie.
06:06Został sam, niczy chłopak, 11 lat i tam przykarnęła to Mańka Pędzel, którą opisuje w opowiadaniach.
06:13Ale Mańka Pędzel była wariatką całkowitą, ja się ją lubił.
06:17Jak matka zmarła, to on dostał takiego rozumu jak stary chłop, że to do dzisiaj ma, że tak nagle wydoroślał.
06:24Jest taka góra pod barczącą, w stronę Mieni, pociąg zawsze zwalnił.
06:28Niemcy do nas strzelali, nieciotnie codziennie nas zabijali oczywiście.
06:33Hengiel się wyrzucało z wagonu.
06:37Kiedy się odbywał pogrzeb tych moich kolegów, byłem sierotą.
06:41Mańka go wysyłała, bo przecież w Polsce chciała od niego, że za darmo nie będzie go karmić ani trzymać w domu.
06:47No a jak nic nie przyniósł, to go w ogóle nie miał łóżka u Mańki.
06:51W domu przyrzekłem tutaj panu reżyserowi, że postaram się zrobić, odtworzyć, jak mniej więcej wyglądał Janek, jego matka, dziki Jasio i Mańka Pędzel.
07:04W tym czasie umarła matka Himmelsbacha, Jasia, i zabrała go do siebni Mańka Pędzel, ta dozorczyni.
07:15Nie wypada, żebym chodziła na scenik.
07:18Dziki Jasio to był, no chodził na złodziejki albo grał w karty.
07:23Prawda?
07:24Rozbijał nieraz się jeszcze z nożem.
07:26To jak nie grał w karty, to brał worek i szedł na rampe, kradł węgiel.
07:31Prawda?
07:32I Jasia pomału wciągał do tych kradzieży.
07:36Miałem dwie chrzestne matki, dlatego że chrzestny ojciec nie znał paciesza.
07:42A po drugie pokłócił się z księdzem, już przez chrzem.
07:45Pokłócił się dlatego, że ja paliłem papierosa i wyszedł ksiądz.
07:50Powiedział, że ja tego gnoja nie oszczę.
07:52Mańka Pędzel powiedziała, trzeba Ciebie ochrzcieć, bo Cię Niemcy rozłupią.
08:08Pójdziesz do kościoła bez butów i na bosaka.
08:13Tak jak Chrystus.
08:16A że wszyscy wiedzą, że jesteś sierotą bez ojca i matki.
08:21Nie ma Ci kto, kurwa, kupić butów, no.
08:26Cieki się spodziewał, że to.
08:38Raz, dwa, pójdzie.
08:40No i się wkurwił.
08:56Zapaliłem papierosa, a na to wszedł ksiądz.
09:06Zmierzył mnie od stóp do głów i ozdajmił kategorycznie.
09:11Nie ochrzcie gnoja, niech żyje w grzechu.
09:15A dzięki na to, ja księdzu nie chcę grozić.
09:22Ale i tu zawiesił głos.
09:40No ja się zagrał w 69 filmach.
09:43No były wśród nich akcy dzieła.
09:46A nawet w tych chałowatych miał zawsze te swoje pięć minut,
09:49które się pamięta do śmierci.
09:51Zmierzyliśmy raz dwun na pierwszy.
09:53Urwał się w pewnym momencie i natrół kościelnego.
09:55Przewiera Cię natychmiast do kościoła.
09:57A tymi proszkami nie waż mi się zapaskudzać pola.
10:05Słyszeli Państwo głoski Mirzbacha.
10:07Szkoda, że go choróbkiem nie podłożyli albo englertem.
10:11A tymi proszkami nie waż mi się zapaskudzać pola.
10:17Nie gońcie mnie.
10:19Ja jestem niewinny.
10:21Ja jestem z filmu.
10:23Napisał trzy zbiorki opowiadań nierównych.
10:29Najlepsze autobiografie z czasów wczesnego dzieciństwa.
10:33I chodziła taka plota po prostu, że to jest przez niego zmyślone po prostu.
10:41O, jak Jasiowi powiedziałem kiedyś...
10:43Mówię, Jasiu, co ty w tej książce swojej napisał?
10:47Mówię, gdzie u Osetowskiego?
10:50To był skład apteczny, gdzie wódkę chodziłeś i kupowałeś.
10:54Aś on mnie na to mówi,
10:56Witek, nie wiesz, bajerów można trochę wcisnąć.
10:59Kto zna Osetowskiego, jak to na Węgrzech czytają?
11:02Ważne, żeby Osetowski był w Mińsku.
11:04Kto zna Osetowski był w Mińsku.
11:25Może pan ma jakiegoś małego pieska na oku?
11:27Może i ma.
11:29Panie, jak będzie ładny piesek,
11:31To ja tą maszynę panu dam.
11:34Tą.
11:36A ona jest więcej dla mnie warta niż życie.
11:38Zabrał mi pałkę.
11:46Jakiego koloru oczy miał Chimnisbach?
11:48Hm?
11:49On miał jasne oczy, ale raczej niebieskie.
11:53Pilny.
11:54Bo zielonych na pewno, nie i ciemnych na pewno nie miał.
11:58Nie.
11:59Niebieskie, niebieskie.
12:00Takie jakieś patrzące, zdziwione te oczy.
12:03I zawsze jakieś takie poszukujące miał te oczy.
12:06A uszy Chimnisbacha?
12:07Czy to były uszy odstające, łapciaste?
12:10Można nawet spytać, jak one wyglądały?
12:12Czy tak?
12:13Nie były takie, wie pan, przycisnięte, czy po prostu do głowy, tylko lekko się odchylały.
12:21Usy to wypasowały te, które pan przyłożył teraz.
12:25Tak?
12:29Czy miał muskularną budowę ciała?
12:31Niski był, gruby był.
12:33Był bardzo silny.
12:34Jak nieraz się zmagaliśmy, to on mnie przewalił.
12:37Mimo, że był o dwa lata młodzi.
12:40Był niewysoki, krępy, dużą głowę miał zawsze.
12:44Przedziwna, asymetryczna twarz.
12:51Czy Chimnisbach, jako dziecko, miał już złamany nos?
12:54Duży nos miał, normalny, prosty nos.
12:57Właśnie ja nie wiem.
12:59Dlaczego on miał taki nos?
13:01A przecież nie był uderzony.
13:03Może spadł ma mnie, bo ja go pamiętam od początku, jak był mały, trudno mi powiedzieć.
13:09Czy to był oryginalny jego nos nienaruszony?
13:12Czy jak był mały, mama go, czy on sam spadł?
13:27Kiedy znowu zaczniemy razem jeździć?
13:32Boję się, że nie prędko, pani doktor.
13:35Siedem miesięcy leżałem w gipsie.
13:37Noga mnie w dalszym ciągu boli.
13:40I co ja na to poradzę?
13:46Mówił mi nieraz, że w tym misku stacjonowało siódmy półku łanów.
13:51On chciał jakąś znaleźć tożsamość.
13:54Ojcem jego był to jakiś kapitan.
14:0124 oficerów, 536 szabel, 12 CKM.
14:05Czwadronami dowodził.
14:07Pierwszym Kulesza Seweryn, drugim Poziomski, trzecim Męczarski, a czwartym...
14:17Nie pamiętam.
14:19Kiedy umar powie pan nie ukochana, to nie wypada już pan nie gniewać ani śmiać.
14:32Więc proszę baczność i zamknąć oczy i usta dać.
14:37Pan Jaworski przyznał się, że wspólnie z Kimisbachem brał udział w kradzieżach.
14:45Jaki charakter miały te przestępstwa?
14:48Ja łapałem z tych wozów brukiew i buraki dla królików.
14:52Janek natomiast brali dla siebie do jedzenia.
14:56Oboje z matką to jedli.
14:58I żeśmy się przy tych wozach kradnąc to po prostu zapoznali.
15:02Czy Jan Kimisbach zaprzestał tego procederu po wyzwoleniu?
15:09Później, jak mi to weszło w krewnienie tylko mnie, że jak się skończyła wojna, to ogradaliśmy Rosjan, którzy wracali obładowani harmoniami, motocyklami, tobułkami.
15:21Oni to trafili na takie rzeczy, dwieźli z wojny, zdobyczy na ten.
15:27To taki wstęp do tego, jak mi się zaczęło powodzić w życiu.
15:38Ale nie na tym koniec zostałem aresztowany.
15:41Zasadzony najpierw w więzieniu.
15:43Na Toledo, Ratuszowa 21.
15:46Tam to byłem wskazany zdaje się na 5 lat więzienia.
15:48Jako maoletniego skierowano mnie do domu poprawczego.
15:52Przewiziony zostałem do Szubina.
15:55Każdy z nas był buzem.
15:58Jeden był od wycinania szyi.
16:00Jeden od działowania krad, sztabr.
16:03Takie rzeczy.
16:13To byli ludzie przeważnie osieroceni.
16:15Każde dziecko było odswane.
16:19Okres okupacji.
16:20Nawet dzieci postarzało jakieś co najmniej 10 lat.
16:23W Szubinie.
16:33Tam były warsztaty szewskie, stolarski, krawiecki.
16:38Uczono nas po prostu zawodu.
16:40A ja dziwo, w nagrodę.
16:43Zostałem skierowany do Kamiełomów.
16:45Do Strzegomia.
16:47Tam nauczyłem się swojego zawodu.
16:48To jest dłoto, które pamięta Janka Chimnictwa.
16:56I to dłoto, jest to końcówka.
17:00Obrawiona końcówka wiertła z kamieniołomów.
17:04A to mowy odbijak.
17:05I to była Janka robota.
17:11I to była Janka robota.
17:14Złoto.
17:23Złoto.
17:25Złoto.
17:27Jak uciekałem ze Strzegomia do Gdyni, to po drodze skończyłem szkołę górnicą.
17:49A w ogóle nie wiadomo, czy naprawdę był górnikiem w kopalni Boże Dary.
17:53Ja się boję, że jemu się nazwa Boże Dary spodobała w jego popielskim uku.
17:58Pracowałem w kopalni Ziemowit, na Wiktorii w Ałbrzychu, w Murckach i Boże Dary.
18:09Bacha, niech ten górnik jeszcze postoi chwilę, my weźmiemy i jeszcze ubierzemy małego Himmelspacha.
18:14Rzecz banormalna, że każdego młodego chłopaka ciągnie może.
18:20Ja pojechałem do Gdyni. Najpierw byłem tragarzem, później zostałem marynarzem.
18:28Morze.
18:31Co to jest morze?
18:34No niestety jakoś tak mi się w życiu układało, że nigdzie nie mogłem znaleźć miejsca.
18:41Musiałem uciekać.
18:43On tak szedł, naprawdę tak szedł na bosaka. Mańka Pędzel powiedziała, że apostołowie chodzili bez butów, to on też może.
18:51Ja sobie wymyśliłam ten temat, że ja będę pisała właśnie o Himmelsbachu. On się strasznie ucieszy i powiedział, o kurwa, będę jak Sienkiewicz.
19:10To kiedy się pan urodził, to jak to było z tą datą, jak to jest z tym, co jest zapisane w opowiadaniu chrzest i tak dalej.
19:20Ja pytałam o jakieś fakty, tak mi się wydawało, fakty, daty, osoby, kto był prawdziwy, nie wiem, Mańka Pędzel.
19:29Aaa, Mańka Pędzel.
19:31Aaa, teraz mi się dogadali.
19:34A jak pan się nazywa?
19:36Ja, Zojka Płochocki, dzikiego Jasia syn.
19:39A dzikiego Jasia syn?
19:41Aaa, dom Janka był tu.
19:49On gdzieś się tu zaczynał, bo tu były dwa ogródki między tymi domami.
19:54Tu był gdzieś tak najwięcej biegł ten dom, w tamtym kierunku, na środku.
20:00Oni byli na górze, mieszkali.
20:03O, myśmy mieszkali tu w podwórku.
20:05Do nas się wchodziło na lewą stronę, do Janka na prawą stronę się wchodziło.
20:09Przy czym przed drzwiami Janka była taka drewniana balustradka, po której często wspinaliśmy się na strych wyżej, bo tam było okno na świat i tam przez to okno patrzyliśmy dookoła co się dzieje.
20:21U niej wstało jedno łóżko, krzesło, łóżko takie było metalowe, stołek do mycia z miską i stoł z jednym krzesłem i to wszystko było w tym mieszkaniu.
20:35Na ścianie były powijane gwoździ jako wieszaki.
20:39Chubeł z wodo.
20:40Wdoła pochemiczbachu, podstawowe źródło informacji, według pana Szubartowskiego z trybuny, od pół roku nie żyje.
20:49Nie wiem, może będę żyć, może nie będę, ale wszystko jedno.
20:53No nas jakoś wpuściła i nagrała lampę do ilości dosyć rewelacyjnych informacji.
20:59A Jasio mi się bardzo nie podobał.
21:02Jasio mówi, to chodź Basia, pójdziemy tutaj do kawiarni.
21:05No i wyszliśmy, tak posłotka się wchodziła do tej kawiarni.
21:08I widzimy, przy saliku siedzi sam Jasio, Jan Morożeniec.
21:12Jasio się ucieszył, ja już też go znałam.
21:15I taki, on był delikatny, subtelny facet, taki naprawdę z kulturą nawet.
21:20Z tym wszystkim, co miał taki gorszy okres życia, nie?
21:24I w pewnym momencie mówi, wiecie co Jasio, mówi i ty, z was będzie para.
21:31A Jasio tak, ja też patrzę, myśmy jeszcze nie wiedzieli, że tak będzie jak było.
21:45Zresztą Jasio był przedziwnym człowiekiem, na miarę tego widzenia mojego.
22:00No i dzwonił, ja tam schodziłam, nieraz mnie rozśmieszała, nieraz byłam zła, że stale przychodzi, nie?
22:06No i kiedyś przyszedł, przyprowadził orkiestrę i kazał im grać oczy czarnie, nie?
22:11Bo mówił, że ja mam ciemne oczy, nie?
22:14Janek miał wtedy pierwszy w życiu swoim garnitur kupiony na raty.
22:25Na tym weselu była tylko jedna kobieta, bo to była Basica.
22:31Więcej nie było kobiet.
22:33Rano przyszedł do mnie Janek z osełką masła, taką sprzedawali na Polnej, masło w osełkach takich, w pergaminie.
22:41I mówi, czyżyk, uratuj mnie.
22:45I opowiada mi, że obudził się rano, słońce świeci.
22:52On chce wstać, coś go trzyma.
22:56Nie wie co.
22:57Zanim się jakoś tam wyswobodził od tego, co go trzymało, zobaczył, że jest przyklejony do dachu kina Muranów.
23:05Do smoły.
23:07W dniu 12 września, trzech mundurowych dało matce parę złotych, żeby im zorganizowała jakiś prowiat, żalcie.
23:22Zdrowie oficerów.
23:24Wtedy zetknąłem się pierwszy raz z alkoholem. To było na dzień przed upadkiem miasta.
23:37Nawijesz się.
23:38Jak panowie! Przecież tu jeszcze dziecko.
23:41Dziecko, ale Polak, pić musi. Pij za Polską.
23:51Dobry, nie?
23:54Czaj.
23:55Właściwie może ze dwa razy go widziałem w stanie absolutnej trzeźwości i ten stan jakby niwelował cały jego urok.
24:09Problemy alkoholowe to była moja pierwsza praca jako muzykoterapeuty i oglądałem filmik, w którym Janek wystąpił jako pacjent.
24:25Dzień dobry.
24:43Baba idzie.
24:45Bądź spokojny. Nie przejmuj się.
24:48No i co? Znów pijaństwo?
24:50Jakie pijaństwo?
24:51Ją się zaczęła?
24:52Co się miała zacząć?
24:53Dawno tego nie było, tak?
24:56Ja tu nie zostanę. To nie jest mój dom, człowieku. Co ja mam się tutaj kłócić bez przerwy?
25:01Przepraszam.
25:03No i się ty idziesz. No i wracaj.
25:06Leczący się w poradni przeciwalkoholowej mąż przerwał abstynencję, jest pijany.
25:11Wszelkie dyskusje z nim w tym momencie są bez sensu, a awantura prowadzi do agresywnych reakcji i powoduje dalsze picie.
25:17W tym pudraniu do tego domu już.
25:20Próbował zwilżyć sobie usta.
25:24Miał zbolały wyraz twarzy.
25:30Jesteś.
25:31Długo się pionizował, a potem zaczął szukać.
25:35Znowu piłeś, zostaw to.
25:39Siadaj.
25:43Piję.
25:44Czemu?
25:46Bo mnie wywalili z roboty.
25:48Połóż się.
25:50Nie, bo się rozlecę.
25:52Prześpij się.
25:55Odpocznij, a później porozmawiamy.
25:58W przypadku przerwania abstynencji konieczna jest konkretna pomoc rodziny, poradni i klubu pacjentów. Tylko wspólne działanie może przerwać rozpoczęty ciąg picia i dać pozytywny efekt terapeutyczny.
26:15Nie, nie lej, ja nie piję.
26:22Co ty? Od kiedy?
26:25Od dzisiaj.
26:27A daj spokój.
26:29I tobie też nie radzę.
26:31Jak masz kłopoty, człowieku wódka tylko zmaga depresję.
26:35Skąd ty to widać?
26:46Media. No tacy wielcy, bo znali i tak wszyscy pił, pił i pił. A oni za koszulę wylewali.
26:55Ja mam czarno na białym cztery okresie w jego życiu, kiedy był zupełnie abstynentem.
27:01To jest absolutną rewelacją.
27:04I nie na esperalu abstynentem, tylko po prostu raz pił, raz nie pił.
27:09A ty wiecie, ile taki garbus może wytrzymać bez picia?
27:11Ile?
27:15Nie wiem.
27:19Nie wiem.
27:21Jest czymś ekscytującym być na samym dnie, na samym dole, a później się z tego wygrzebać i coś jeszcze zrobić sensownego.
27:32Moje zasługi są znaczne, bo to osiem esperali, parę izby trzeźwin, parę zatrzymań policyjnych.
27:38Ludzie mają do mnie zaufanie i lubią mnie od pierwszego wyjrzenia.
27:41Jasio kiedyś pił piwo na środku Marszałkowskiej.
27:48Podeszła do niego staruszka, jakaś tam mówi, co pan, proszę pana, co pan tu sieje zgorszenie, piło pan pije na środku ulicy.
27:59Babciu, powiada Janek, pan nie wie o co chodzi. Ja do organizmu wprowadzam bajkowy nastrój.
28:07Mówię, mamo, przyjedzie w sobotę, przyjedzie pan Maklakiewicz z panem Kmić Bachem do nas na weekend.
28:13Matka zachwycona, bo wie pan, nie znała reali. To muszą być wspaniali ludzie. Ja mówię, no dobra, zobaczcie, czy fajno jest.
28:19Przejdźmy rano, proszę pana w sobotę, jemy śniadanie, okno otwarte. Piękna willa, piękny ogród, kurwa.
28:29Pod, pod, pod, pod oknem w sługach nagle tak. A jaki, kurwa, mówię, to jest tu. A ty mi nie pierdol, bo to nie jest tu.
28:41Matka mówi, jadku, chyba przyjechali panowie, węgiel przywiedli. Ja mówię, że to jest tu. A ty mi nie pierdol, bo to nie jest tu.
28:53Matka mi, jadku, chyba przyjechali panowie, węgiel przywiedli. Ja mówię, nie. To przyjechał pan Kmić Bachem z panem Maklakowskim, kurwa.
29:04No to coś.
29:07Wzadnij.
29:23Maklakiewicz nie był zazdrosny o tajemnice swojego zawodu. On lubił ze mną grać. Często pomagał mi w jakiś sposób.
29:42Nawet kłótnia nad Maklakiewiczem była pociągająca.
29:46London. To jest London, proszę pana.
29:49Jeżeli pisarz popuszcza wodze swojej fantazji, to należy to uszanować.
29:54Mężczyzna zmęczony życiem i pracą.
30:00Lat pięćdziesiąt.
30:02Przyszedł Janek do mojej mamy kiedyś z maszyną do pisania.
30:07I mówi, pani czyżeska kochana, pani mnie pożyczy, no nie pamiętam jaką to sumę, jakie to...
30:14I zostawię u pani maszynę, bo ja ją przepiję i skończy się jako literat.
30:20No i mama wzięła tą maszynę i oddała, i dała mu te pieniądze.
30:25I tam po jakimś czasie, co miał oddać, przyszedł po tą maszynę, oddał jej pieniądze, przyszedł po tą maszynę i mówi,
30:30pani zobacz jaka pani głupia. Otworzył, a to był sam futerał i dwie cegły.
30:37To jest taki, nie wiem czy żyje, ale chyba żyje, bo to jest twardy, to książę, Alf Obrowski.
30:44To znaczy Alf, tak go wszyscy nazywali Alf, bo Alfons, no i taki samotnik, malarz po Akademii Sztuk Pięknych oczywiście.
30:52No jak znalazłem się w Krosnojarsku, narysowałem młodu, piękną oktoreczkę, no i później już nie poszedłem pracować do czarnej roboty.
31:12I on mówi, wiesz Basia, ja się boję Ciebie malować.
31:14Bo chciałby dobrze, a nie wie czy uchwyci to, co nie tylko zewnętrzne, tylko co głębi człowieka.
31:21Nie? W chwili.
31:22Ty, medium, jesteś moja kupiona, moja własność.
31:45Moja własność.
31:51Nie śpij.
31:54Dla mnie jesteś normalne cudo.
31:56Całe życie marzę o tym, że ktoś mi dał w mordę.
32:15A tu nic.
32:16Ja Jasia nie biłam oczywiście i Jasia też mnie nie bił, chociaż Kisielewski napisał tam w swoim jakimś takim amfabicie, że Jasia mnie bił.
32:23Rzeczywiście było tak, że się odważyłam go, no, trzasnąć, nie? Raz i drugi.
32:29No ale tak, kłóciliśmy się ostro, to prawda.
32:32Z zapałem wielkim.
32:34Bo jest takie powiedzenie, że jak raz się podniesie rękę, odważy się na człowieka, to później już ręka sama leci.
32:42Jak się raz człowiek odważy i leciała mi ta ręka.
32:45Bo byłem głupi, rozumiesz?
32:48Głupi, żeby mnie ktoś doradził, żebym się nie żyjeł, to bym się nie ożenił.
32:52Postanowiłem żyć tak, jak Martin Ida, konkretnie.
32:56Co z tego wyszło?
32:57Wyszła jedna rzecz.
32:59Wczoraj zacząłem pisać.
33:00Widziałem w telewizji.
33:09Pana książki pomagały ludziom żyć.
33:11Napisał wam sztukę bardzo dobrą, żywą, dowcipną o życiu.
33:14Charaktery są dobre.
33:15Aniołek jest świetnie napisany.
33:16Przepraszam pana bardzo, ale ja jestem po wypadku.
33:19Wie pan, jeśli dłużej trochę rozmawiam, to od razu mnie głowa boli.
33:22Przepraszam pana bardzo.
33:24Nie lubili go.
33:26I to dość gremialnie, to całe gremium w kawiarni Związku Literatów.
33:35No i sobie nie mogli darować się, co gorzej pisali, że ten Janek Robociarz tu nagle wtargnął, nie wiadomo skąd.
33:42Cały taki był okres dość długi, póki nie zaczął publikować, w filmie się pokazał już po tym rejsie,
33:47to jakby uznali go za swojego.
33:49Już właściwie nawet było w dobrym guście z Jankiem się jakoś tak pokazać, laty przejść.
33:56Zacząłem pisać wiersze, zacząłem dużo czytać.
34:01Pewnego dnia zrozumiałem, że ja się w poezji nie mieszczę.
34:06Zimny zaułek, puchy zaułek, czapka, gore, szampan.
34:21Drżące ręce, drżące serce, a przy sercu stan.
34:36Szczęście moje, szczęście.
34:46Ty zagrywasz.
34:47Cierzysz się.
34:50Za sto.
34:54Sprawdzam.
34:56Bęby!
34:57Bytrze i jaj.
35:02To słabo wyszło.
35:03Nie, nie, nie, bo ty nie zabierasz pieniędzy.
35:05Teraz raz.
35:08Jak ty zagrywasz, to ona sprawdza.
35:10Naprawdę.
35:11To ty mówisz, że...
35:19Jasia bardzo mnie kochał.
35:20Muszę państwu powiedzieć, że to nieskromne jest, co mówię.
35:23Był wytrwały i miał do mnie cierpliwości wszystkiego, co człowiek człowiekowi może okazać.
35:29No przyśnił mi się, przyśnił mi się w ten sposób, że wyszłam na brzeg, nie, na jakiś brzeg.
35:41No i na tym brzegu, co ja widzę w tym śnie?
35:43Ja już to sobie w tym śnie uświadomiłam, że ja się znalazłam po tej drugiej stronie, nie.
35:48Gdzie tamtego chimizmaka chciałam się przebić, szukałam go.
35:51I nagle długo tak poszły, bo dużo tych pościeli na ziemi leżą, żyją, żywi.
36:00I nagle podchodzę i jest chimizmach.
36:03No, później się pochyliłam nad tym chimizmachem.
36:07I taka byłam szczęśliwa w tym śnie, że go widzę i on żywy.
36:12I on był tak przykryty pod szyję, ręce miał schowane.
36:15I nagle on wyjmuje te ręce spod tej kołdry.
36:18I mnie obejmuje tak kleszczowym uściskiem, że się obudziłam.
36:29Uważaj na kota. Dobrze, że już stałeś.
36:32Ty wiesz, co mi się śniło?
36:34No, co takiego?
36:36London, Martin Eden i ja szukaliśmy złota.
36:48Człowiek jednak ma charakter myśliwego.
36:55Jest trochę puszkiwaczem i tropicielem.
37:01Przyjemnie jest szukać, choćby się miało nic nie znaleźć.
37:05Złoto jakoś niepokoi człowieka. Robi go zachłannym.
37:16Ale również w pracy trzeba zachować jakiś umiar.
37:20Trzeba iść na ryby. Upić się.
37:23Trzeba cieszyć się życiem.
37:24Trzeba było znaleźć w Polsce głos,
37:27żebyśmy mogli znalazlić się życiem.
37:28Niech!
37:29Niech!
37:30Niech!
37:42Jest dobrze.
37:44Kiedy wszystko idzie dobrze.
37:48Ale tak rzadko wszystko idzie dobrze.
37:50Trzeba było znaleźć w Polsce głos, który by najlepiej reprezentował tego
37:58lapońskiego poszukiwacza złota.
38:01Człowieka, który dużo używał różnych trunków i którzy dużo palił.
38:07Czyli potrzebny był szorstki bardzo polski głos.
38:12Trudno, mam taki głos.
38:14Poszedłem nawet do laryngologa.
38:16No i lekarka się mnie pyta, proszę pana, od kiedy pan ma taki głos?
38:19Ja mówię od kołyski, a do kiedy do truby.
38:30Z Lapończykami żyję w dobrych stosunkach.
38:35Bo nie rozumiem ich języka.
38:38Nie muszę przecież rozumieć.
38:40To są bardzo mili ludzie.
38:43Wszyscy.
38:45Forma opowiadania najbardziej mi odpowiada.
38:47Nie mam możliwości po prostu usiąść.
38:51Zabrać się do pisania jakiejś powieści.
38:53Dlatego, że ja muszę zarabiać na życie.
38:56Muszę wypłacić komorne, muszę światło, zapłacić gaz.
39:00Złotko, zapamiętaj sobie, że wojsko wiąże ludzi na całe życie.
39:11Poznasz Stefan.
39:14Przez jakiś czas z Jankiem byłem w jednej kompanii.
39:20Byłem takim mamim synkiem, prawda?
39:26Nie boję się teraz tego określić.
39:28I wtedy do mnie podszedł właśnie taki jakiś chłopak barczysty z dużą głową.
39:33I coś takiego w rodzaju powiedział.
39:36A ty co?
39:38Nie powiem, że się zaprzyjaźniłem, ale to już nawiązała się jakaś między nami nić.
39:44Sympatii, przyjaźni.
39:45Janek tam posyłał wiersze swoje.
39:50Te wiersze były drukowane.
39:52Pisaliśmy tam jakieś opowiadania, prawda?
39:55Sympatii, że jak mówię, to była działalność czysto komercyjna.
40:00Absolutnie.
40:02I to było tak, że tam pół opowiadania Janek pisał, drugi pół ja.
40:09Te pieniądze myśmy po prostu przepijali, prawda?
40:15Ja już nie zalecał do kobiet.
40:28Może mu się tam niektóre podobały?
40:29Niektóre podobały.
40:51Z tymi domami to jest dziwne zawsze w życiu.
40:55Nie lubiły go bardzo kobiety tak.
40:57Potrafił jakoś, nawet miał czułe przekleństwa w stronę dam.
41:03Ostre, ale czułe te przekleństwa były.
41:07Były wywiady z nim w gazetach i on stał się taki...
41:11Taka już sława wśród tych ludzi.
41:15I też pił wódkę.
41:17Ja mówię, to ja teraz chyba z tym Jankiem zacznę go namawiać, żeby nie pił.
41:21Ja będę miała swojego artystę.
41:23Bo on mi się jeszcze oświadczał, zapominała.
41:27Że mi się oświadczał.
41:29Ja powiedziała mi, Jarek, za młoda jestem w ogóle.
41:31Nie zawracaj głowy.
41:33To nie o to chodzi.
41:35To jest bardzo nieświeży czasami.
41:37I...
41:39Trudno mi to elegancko powiedzieć.
41:43A nie chcę mówić nieelegancko.
41:45Może wzbudzał w ludziach pełne obrzydzenie.
41:47Ja nie powiem, że we mnie nie.
41:49Natomiast ja uważam, że tego nie wolno nikomu okazywać nigdy.
41:55Nawet jeśli się to czuje, to trzeba to troszkę przemóc.
41:59I ja go na swój sposób lubiłam.
42:01I może stąd jego sympatia.
42:03Może w ogóle ja jestem miłą osobą, którą ludzie lubią.
42:05To trzeba też wziąć pod uwagę.
42:07I w kawiarni koledzy założyli się z Jankiem.
42:11Jasiu, dostaniesz 500 złotych, ale iść na dół i powiedz Madzisa Bozwaniec, ty stara kurwo.
42:19Nie, ty kurwo, o nie stara, ty kurwo.
42:21Janek mówi, nie ma sprawy.
42:24Schodź na dół, wali do Madzisa Bozwaniec.
42:27I mówi, ty kurwo.
42:30A Madzia i Jasiu, chodź, to cię pocałuję.
42:33Nikt mi dawno takiego komplementu nie powiedział.
42:36I on mi właśnie nad Wisłą zaczął opowiadać, że on tak kocha wodę, bo on miał takie życie okropne, że to co on przeżył pływając, mówi, bo ja byłem marynarzem słodkich wód.
42:52Moja ukochana, dlaczego jesteś za smuconą?
42:57Czemu przysłaniasz oczy jedobawnych, że zasłoną?
43:02Nie warto ranić serduszka wspomnieniami naszych dawnych dni.
43:08Smutek ci stworzę, rozkość ci stworzę, wtedy uwierzysz mi.
43:15Tak jak ty za mną, tak ja za tobą wciąż tęskniłem.
43:19Zawsze z tą myślą, że tylko ciebie polubiłem.
43:23Dziś zrozumiałem, że nigdy nie przestanę kochać cię.
43:28Dziś pełen żalu, chociaż w oddali.
43:31Proszę, ach, przebacz mi.
43:34Nuda.
43:43Nic się nie dzieje, proszę.
43:50Chciny wyprawiłem na własny kość.
43:54Kupiłem dwa litry bimbru buraczanego i kilo końskiej kiełbasy.
43:59Dziki? Dziki?
44:07Chciestni mieli stosunek rozmaity.
44:12Spałem na skrzyńce od węgla na Melinie.
44:18Himilsbach był Mamzerem, czyli nie wiadomo dobrze kim.
44:22Nie wiadomo kto był ojczem, Benkart, podrzutek.
44:25W hebrajskim Mamzer to jest człowiek równocześnie przeklęty i błogosławiony.
44:31Bo Pan Bóg po nieczyste sumienie, że taki człowiek pojawił się na ziemi.
44:35W związku z tym wynagradza mu nędzę istnienia talentami.
44:39Szukam kogoś, jak kogoś własnego, czy tacy tutaj są.
44:45Szukam kogoś, kogoś na co dzień i na pogodę złą.
44:51Szukam kogoś, kogoś na stałe, czy tacy tutaj są.
44:57Szukam kogoś na długie życie, na każdą chwilę złą.
45:02Tu wie, gdy dumny jest i kiedy ma gest.
45:07Kiedy mnie kocha wszystkim na złość.
45:10On niech by mnie kochał, kochał jak ja nie go.
45:14Szukam kogoś, ek kogoś własnego, czy tacy tutaj są.
45:17Szukam kogoś, ek kogoś własnego, czy tacy tutaj są.
45:29Ja się nie nazywam Himmelsbach.
45:32Ja się nazywam Himmels, czy Zbach.
45:35Himmel to niebo, a Bach to strumień.
45:38Mówi, ja mam niebiańskie życie, o.
45:41Ja się byłem romantykiem też, mimo takiej brutalności pozornej, zewnętrznej.
45:45Na czubku naszej choinki zawsze zawieszaliśmy takie dwa podwójne aniołki, takie jak gdyby popiersia dwóch aniołków ze skrzydełkami.
45:53Jasio mi się bardzo podobały tamte aniołki, a mnie się bardzo podobał ten aniołek właśnie.
45:59No i zamieniliśmy się po prostu na te aniołki.
46:03I zawsze go wystawiam na choince i zawsze wtedy myślę o Jasiu, no bo to się nie da inaczej.
46:09Zabawna była reakcja, kiedy już obroniłam tę pracę magisterską.
46:11Dostałam zresztą piątkę na obronie.
46:14Zadzwoniłam do niego, mówiłam, no panie Janku, właśnie już skończyłam, obroniłam pracę.
46:19No co kurwa dostałaś?
46:21No ale jak mi powiesz, że tam nie obroniłaś, to ja ci dopiero tam...
46:24Tutaj padły słowa, których żadna telewizja pewnie nie zniesie.
46:28No ja bym ci kurwa napierdolił, jakbyś nie obroniła.
46:32No ja mówię, nie, obroniłam.
46:33I dostałam, a co kurwa dostałaś? No dostałam piątkę.
46:36No to...
46:38No ale to się dzisiaj już powiedział tak, że chyba nie mogę powiedzieć.
46:42A powiedziała, no to się kurwa tak cieszę, żebym cię chętniej pocałował.
46:45Przecież, jeżeli my jesteśmy artyści, to myśmy powinni pewne rzeczy rozumieć.
46:58Na przykład był taki wielki Tuwim, jak Tuwim potrafił przeklnąć.
47:06Ale nie tak, ot, uliczne przyklejstwo. Tylko Tuwim powiedział, jak przeklnął.
47:15I powiem, nawet pies się jebał, bo to by był mysalem dla psa.
47:21Ale umiał przeklnąć.
47:24W moim życiu nie było jednego pasa startowego.
47:28Ja startowałem jednocześnie w kilku kierunkach.
47:30Zaczyna się od tego, że zdejmuje ramionczko, prawda?
47:35Pognażamy piersi.
47:37A jak będzie to, że on jest w spodniach?
47:39Musisz coś zrobić z tymi spodziami.
47:41Nie, ja się nie rozbiorę.
47:43A na to ja biorę nogę. Jest noga, tak? Może być?
47:47Jest noga. Jedna rajstopka poszła.
47:50Druga rajstopka poszła, tak?
47:52Ja to ściągnę, Ty się nie bójesz.
47:54Ja sobie przełożę, a potem sobie z powrotem przełożę.
47:57Co?
47:59Lada chwila rozpocznie się odliczanie wsteczne ostatnich dziesięciu sekund przed startem.
48:04Przestań.
48:06Przestań.
48:22Dobra, no już wystarczy.
48:24Jeszcze raz?
48:28To chodź jeszcze raz.
48:34Cicho.
48:38Ok.
48:39Chyba już jesteśmy w chmurach.
48:50Chyba tak.
48:56Bardzo często muszę się zastanawiać nad prawdziwością tego mojego życia rysu.
49:02Był marzycielem.
49:04On miał...
49:06Miał te zielone oczy.
49:08No takie oczy, teraz w życiu widziałem takie oczy zielone, podobne do Janka, miał Gałczyński.
49:13I żona wujka, najpiękniejsza kobieta, jaką widziałem na świecie.
49:20No wtedy mi się tak wydawało.
49:23No ale może i dobrze mi się wydawało, bo przypominam, że na każdą pogodę miała inny kolor oczu.
49:32Po prostu jest jaki jest, całym balastem tych podwójnych wątków w swojej biografii.
49:38Jaś nie jest źródłem informacji o samym sobie, w sensie informacji tak zwanych prawdziwych.
49:43Wszyscy jesteście kurwy, krzyczał, a ty jedna jesteś królewna.
49:50Ja się nieraz nim, co tu ukrywać, zgadzałam patrząc na te osoby, które tam siedziały.
49:54Jan Himilsbach był wielowymiarowy. On nie był tylko Menelem. Był takim wahadłowcem.
49:59Jakby gdzieś tam lądował w dno, a później wracał.
50:04Wierzę, że Himilsbach to jest temat z pewnym kluczem.
50:11Ten klucz jest podwójny.
50:13Po pierwsze, jest to unikalny przykład człowieka, który był równocześnie herosem kultury wysokiej i niskiej.
50:22Że jedną nogą był na Olimpie i naprawdę uważali go zarówno żądnego partnera, tacy ludzie jak Młodorzeniec czy Konwicki.
50:28A z drugiej strony nigdy nie wyparł się swoich kumpli z Mamra. Jak wychodzili to witał ich bankietem.
50:35To ja już wiem co grane. Szacunek.
50:43Przez całe życie, od kiedy stałem się sławny, to nagrałem chyba z 400 wywiadów.
50:49Wypytywali się mnie o moje życie.
50:55No to każdemu z nich mówiłem coś innego.
50:59Bo ile razy można pierdolić to samo.
51:02Tak jak ty za mną, tak ja za tobą wciąż tęskniłem.
51:12Zawsze z tą myślą, że tylko ciebie polubiłem.
51:16Dziś zrozumiałem, że nigdy nie przestanę kochać cię.
51:20Dziś pełen żalu, chociaż woda dalej, proszę, ach przebacz mi.
51:27Wrócę, gdy świat otura mgły.
51:32Wrócę, scachują z oczu łzy.
51:35Mocniej do serca cię przytulę.
51:40W twoje oczy spojrzę czule.
51:44Tak jak za dawnych dni.
51:47Wtedy w rytm naszych serc słuchani
51:52Pójdziemy razem zakochani w pełen szczęścia w świat.
51:59Wtedy w rytm naszych serc słuchani
52:03Pójdziemy razem zakochani w pełen szczęścia w świat.
Recommended
1:07:08
|
Up next
1:14:35
1:16:49
1:10:50
1:12:43
1:37:25
52:02
53:43
50:01
54:44
47:25
1:22:04
1:31:37
23:35
23:35
1:01:52
1:06:36
57:40
1:09:48
1:00:06
50:44
50:14
55:27
58:18