Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • 7/2/2025
Transcript
00:00:00KONIEC
00:00:30Dzień dobry.
00:00:31Pani jeszcze nie ma, ale zaraz przyjdzie. Proszę bardzo.
00:00:34Proszę tutaj.
00:00:35Pani spodziewali się Państwo o piątej.
00:00:37Tak, przyjechaliśmy troszeczkę wcześniej. Wcześniejszym pociągiem po prostu.
00:00:41No tak.
00:00:42Dziękuję. I oj, to gdzieś tam na boczek.
00:00:44Zaraz to uprzątnie.
00:00:48Hej!
00:00:49O, przepraszam najmocniej. Pokojówka powiedziała, że nie ma nikogo w domu.
00:00:52Dawid, tak? Hester.
00:00:54Tak. Krystyna, spójrz, to jest Hester, narzeczona roba.
00:00:57Jaka śliczna.
00:00:58Zdawni jesteście. Przyjechaliście chyba znacznie wcześniej niż było zapowiedzianie.
00:01:02Tak, zdążyliśmy na pociąg o pierwszych.
00:01:04A gdzie mama?
00:01:05Twoja matka poszła do sąsiadów na herbatę.
00:01:07A Rob?
00:01:08Na tenisa.
00:01:09Dewi, czy nie mogłabym dostać filiżanki herbaty?
00:01:12Ale rzeczywiście, zaraz poproszę. A jak na imię pokojówcy?
00:01:14Dewi.
00:01:15Dewi, a przedtem była Anna.
00:01:17Dewi!
00:01:19Robert!
00:01:20Jakoś się masz.
00:01:23Właśnie pytaliśmy, kiedy wrócisz.
00:01:25Krystyna.
00:01:26Widzisz, jak to dobrze, że byłam w domu i mogłem ich przywitać.
00:01:30Cudownie, wspaniale.
00:01:32A jak to się stało, żeście przyjechali tak wcześnie?
00:01:34Mama zemdleje z wrażenie.
00:01:36A jak tam mama?
00:01:37O, jest w znakomitej formie.
00:01:39Zakochasz się w niej.
00:01:41Z pewnością.
00:01:42Jest cudowna. Co, Hester?
00:01:44Tak, rzeczywiście, nadzwyczajne.
00:01:45O, Demio, tak.
00:01:47Co, waliście przyjechali tak naprawdę?
00:01:49O, dziękuję.
00:01:50O, Demi, dziękuję.
00:01:51O, Demi, dziękuję.
00:01:53Demi, to Ty, Demi, Syrego.
00:01:55Jak się ma.
00:01:56Mamo.
00:01:57Cieszysz się, żeśmy przyjechali.
00:01:59O, o, o.
00:02:00Wygląda na to, że się dzieszę, ale nie przywitałaś się...
00:02:01Pomyślę, że nie było mnie w domu.
00:02:03Przyjechaliśmy wcześniej. Krystyna.
00:02:04A, miałam jakieś przeczucie.
00:02:06W pewnej chwili wprost musiałam odstawić filiżankę i pomieć z lodą. O, jesteś zdrow?
00:02:10Tak.
00:02:11A jak tam było na oceanie, nie chorowałeś?
00:02:13No, nie.
00:02:14Chociaż Ty nie za dużo pracował w Europie.
00:02:16Wcale nie pracował, już od kilku tygodni.
00:02:18Co?
00:02:19No właśnie od dłuższego czasu musiałam Ci przedstawić Krystynę.
00:02:22O, Krystyno, moja droga.
00:02:25Przepraszam Cię na widok mojego chłopaka, zupełnie straciłam głowę.
00:02:29Ależ Demi jest wspaniała, no po prostu.
00:02:33Wspaniała.
00:02:34Tak zawsze wiedziałam, że mój Demi wybierze sobie na żonę.
00:02:38Najlepszą dla mnie.
00:02:39Najlepszy.
00:02:40Ale...
00:02:41Znaczyś Ty jednak nie za ciężko pracował, masz takie podkrążone oczy.
00:02:44Ale...
00:02:45Ja się wydaje, że on wcale nieźle wygląda.
00:02:47Ach, ale tylko nieźle.
00:02:49No co zrobię?
00:02:50Zawsze jestem niespokojna u moich dużych chłopców.
00:02:52Robi, byłeś na korcie.
00:02:53Tak, ale nie grałem.
00:02:55Ach, Demi.
00:02:56Nie mogę uwierzyć, że tu jesteś.
00:02:58Przecież to już dwa lata, odkąd wyjechałeś i pięć nie.
00:03:02Blisko sześć miesięcy, odkąd się ożyliłeś?
00:03:05Jest herbata, proszę pani.
00:03:06O, Delio, dziękuję bardzo.
00:03:07Zabierz to, Delio.
00:03:08Proszę.
00:03:09Krystyno.
00:03:10Śladaj przy mnie, a Ty Dewi tam.
00:03:17Napijemy się herbaty.
00:03:21Jaką pijesz moja droga?
00:03:23Jeśli można samą, bez niczego.
00:03:25O, prawdziwa herbaciara.
00:03:27Mam nadzieję, że moja herbata nie zrobi mi wstydu.
00:03:31Dewi, syneczku, herbata.
00:03:33Tak.
00:03:34Taka jak dawniej.
00:03:35Taka, zaraz.
00:03:36Rob?
00:03:37Jak zwykle mam.
00:03:38Jak zwykle.
00:03:39Ach, muszę urządzić wielkie przyjęcie na Twoją cześć, Deli i zaprosić wszystkich przyjaciół.
00:03:49I liczę na to, że mi pomożesz w interesach.
00:03:52Wiesz, pamiętasz te akcje telefonów, które kupiłam?
00:03:55Pan Martin w banku radzi mi, żeby je sprzedać z zyskiem.
00:03:59Ale ja się waham.
00:04:00Co Ty o tym myślisz, synku?
00:04:01Czy mogłabym poprosić o herbatę, proszę pani?
00:04:03Hester, najmniejsza jakaś.
00:04:05Ja jestem roztargniona.
00:04:06Jaką Ty pijesz?
00:04:07Jak zwykle.
00:04:08Eee, to znaczy ze śmietanką i z cukrem?
00:04:10Nie, tylko ze śmietanką bez cukru.
00:04:12Ale rzeczywiście, rob, zrób jej herbaty.
00:04:15Widzisz, Hester, musimy teraz zejść na drugi plan.
00:04:17Na drugi plan, Rob.
00:04:19Ostrzegam tylko, Hester, niech wie, czego ma się spodziewać w tym domu, kiedy jest David.
00:04:24No, nie wygłupiać.
00:04:25Ach, moi, adoratorzy, moi zazdrośni wielbiciele.
00:04:29Cóż, Dawid należy teraz do wielkiego świata, a ja jestem tym samym chłopakiem z prowincji.
00:04:36Nie masz pojęcia, synku, jaka to dla mnie ważna rzecz, że ziściły się wszystkie moje plany i nadzieje.
00:04:43Zawsze marzyłam, że zostaniesz architektem od czasu, kiedy...
00:04:48Kiedy zaczął budować domki z klocków.
00:04:51Już wtedy zauważyłam, że David ma talent.
00:04:54I zrobiłam wszystko, żeby go rozwinąć.
00:04:57Mnie się to wydaje niebezpieczne.
00:05:00A co ci się wydaje niebezpieczne?
00:05:02No, ten zwyczaj rozwijania rzekomych talentów.
00:05:05No, a cóż może być naturalniejszego?
00:05:08Rozumiem, co Krystyna miała na myśli.
00:05:11Od klocków do architektury jest bardzo daleka droga, mogła się pani z łatwością pomylić.
00:05:16Myślę, że mama miała przeczucia.
00:05:18Mama zawsze ma traktne przeczucia.
00:05:21Ja wiem jedno.
00:05:22Należy mieć dzieci, kochać je, ale potem dać im święty spokój.
00:05:26Nie jest wykluczone, że to bardzo głęboka maksyma.
00:05:31No, Drąga, ale może byście zabrali walizki z holu na góry?
00:05:35O, to jest myśl.
00:05:36Krystyna zajmie mały frontowy pokój Gafy Dewi, swój dawny pokój.
00:05:40Ale mam...
00:05:41Proszę pani, oni pewnie chcą być razem, może ja bym się przyniosła z gości...
00:05:45Absolutnie się na to nie zgadzam.
00:05:47Hester przyjechała tu na wypoczynek i nie możemy jej niepokoić.
00:05:50Naturalnie.
00:05:51Ależ proszę pani.
00:05:52Ani słowa moje dziecko.
00:05:54Mała przez te swoje ciągłe tańce doprowadziła się do stanu zupełnego wyczerpania.
00:05:58Musimy o nią bardzo dbać.
00:06:00Idź także Hester i przypilnuj wszystkiego.
00:06:04A mnie zostawcie z moją nową córką.
00:06:07Pozwolisz kochanie, że ci naleję jeszcze filiżankę?
00:06:10Dziękuję.
00:06:11No i dojdzie do kapelu, żebym się mogła przyjrzeć.
00:06:14Jeszcze nigdy nie widziałam kobiety naukowca.
00:06:19Mam nadzieję, że nie różni się od innych kobiet.
00:06:22No i teraz już ciebie już zupełnie nie boję.
00:06:26A czemu miałaby się pani mnie bać?
00:06:30No nie rozumiesz?
00:06:32Mój syn przysyła mi krótką depeszę, że żeni się z uroczą i wbitną kobietą biologiem.
00:06:38Jestem biologiem.
00:06:40A biologiem.
00:06:41No rozumiesz, że wydało mi się to trochę dziwne.
00:06:44Ale teraz kiedy cię poznałam jestem dumna, że została moją córką.
00:06:48Bo wiesz każda kobieta pragnie mieć córkę.
00:06:51Pani jest dla mnie bardzo miła.
00:06:53Tak łatwo być dla ciebie miłą kochanie.
00:06:56Opowiedz mi o waszej podróży. Byliście na Sycylii?
00:06:59Tak byliśmy.
00:07:01A, Sycylia.
00:07:03I pomyśleć, że zabrałaś mojego chłopca na Sycylię, gdzie ja zawsze miałam zamiar z nim pojechać.
00:07:13Trudno mi było usiedzieć przez te dwa lata w domu.
00:07:15Ale powiedziałam sobie, że Devi musi mieć swobodę.
00:07:19Nie cierpię matek, który na krok nie puszczają od siebie swoich synów.
00:07:22Powiedziałam sobie, Devi wróci do mnie jako dojrzały mężczyzna.
00:07:27Nie spodziewałam się co prawda, że przywiezie ciebie kochanie i wróci jako człowiek żonaty.
00:07:31No ale mniejszało to.
00:07:33Powiedz mi jakie macie plany?
00:07:35Mam nadzieję, że żadnych.
00:07:36Bo ja tu dla was przygotowałam całe mnóstwo cudownych projektów.
00:07:40No prawdę mówiąc niewieleśmy planowali, ale te plany, które mamy są ściśle określone.
00:07:45Tak, przede wszystkim chcemy zamieszkać w Nowym Jorku.
00:07:50W Nowym Jorku?
00:07:52Tak, no bo Nowy Jork jest najlepszy, jeżeli chodzi o pracę Dawida, no i moją.
00:07:57A ty masz zamiar pracować?
00:08:00Tak, w Instytucie Rockefellera.
00:08:03A tak, to jest ten powód waszego pędu do Nowego Jorku, twoja geologia.
00:08:12Po części tak, ale nie geologia, biologia.
00:08:15Biologia.
00:08:16Mam nadzieję, że nie ma mi pani za złe mojej pracy.
00:08:22Ależ kochanie, oczywiście, że nie mam ci za złe.
00:08:26Dałaś szczęście mojemu Dawidowi i gotowa jestem w tobie kochać wszystko, nawet twoją pracę.
00:08:32Palisz?
00:08:33Tak, dziękuję.
00:08:34Mocniejsze, słabsze?
00:08:35Przystaj.
00:08:36No.
00:08:37Proszę.
00:08:39Dziękuję.
00:08:40Tak.
00:08:41Więc porywasz Dawida do Nowego Jorku.
00:08:54No cóż, naturalnie musisz myśleć o tej swojej biologii.
00:08:59A jak się to stało, żeś wybrała sobie taką drogę życiową?
00:09:05Mój ojciec był lekarzem, wyrosłam w jego szpitalu, reszta przyszła całkiem naturalnie.
00:09:12A twój ojciec żyje?
00:09:14Nie.
00:09:15Umarł dwa lata temu.
00:09:17Tragicznie, ale i wspaniale.
00:09:19O.
00:09:20Tak, od lat robił doświadczenia z chorobą Heine Medina i…
00:09:25Co i… i umarł na to.
00:09:28A, a mama żyje?
00:09:31Tak, jest w domu w Omacha.
00:09:33W domu w Omacha.
00:09:34W domu.
00:09:36I ty masz zamiar kontynuować doświadczenia ojca?
00:09:42Nie, to wcale nie jest moja dziecina.
00:09:48Tak.
00:09:50Twój ojciec poświęcił całe swoje życie badając niebezpieczną chorobę.
00:09:57Powiedziałeś, że to było wspaniałe.
00:09:59Tak.
00:10:00Ale czy nie powiesz tego samego o tych, które poświęciły całe swoje życie macierzyństwu?
00:10:09Zwłaszcza o matkach synów.
00:10:14Posłuchaj mnie, moja droga Krystyno i postaraj się mnie zrozumieć.
00:10:18No spójrz na mnie.
00:10:21Kogo widzisz?
00:10:22Po prostu matkę Dawida.
00:10:25A ja nie mogę powiedzieć, że jesteś po prostu żoną Dawida, bo masz wiele innych zainteresowań i obowiązków.
00:10:33Zawód.
00:10:35No a ja jestem tylko jego matką.
00:10:37Kobiety takie jak ja nie brały udziału w życiu publicznym.
00:10:44Naszym zawodem jest macierzyństwo.
00:10:46Dawid miał pięć lat, kiedy umarł ojciec.
00:10:50I przez dwadzieścia cztery lata poświęcałam wszystkie swoje siły Dawidowi i Robertowi.
00:10:57Oni byli moją pracą, moim życiem, moim zawodem.
00:11:04No a teraz Robert się żeni.
00:11:08Dawid już się żenił.
00:11:11To koniec.
00:11:14Koniec mojej pracy, mojego zawodu.
00:11:17Nie, nie, nie proszę Cię o uznanie i pochwały.
00:11:20Proszę Cię moja, moja droga kochana Krystyna, żebyś mi nie zabierała całego serca mojego syna.
00:11:32Ależ nigdy nie stanęłabym pomiędzy matką a synem. Rozumiem czym Pani dla niego była.
00:11:38Moja kochana, rozbroiłaś mnie zupełnie. Znam Cię od dziesięciu minut.
00:11:43A otworzyłam przed Tobą całe swoje serce.
00:11:46Dumna jestem, że i Pani ufa.
00:11:48Dziękuję.
00:11:49Dziękuję.
00:11:51O, no. A teraz kiedy już wiesz jak to ze mną jest?
00:11:56Nie zabierzesz Dawida do Nowego Jorku.
00:12:00No bo stanęła byś właśnie między matką a synem, jakaś to sama przed chwilą powiedziała.
00:12:06Ależ Pani się myli.
00:12:08O, dziękuję kochanie. Jak to pięknie z Twojej strony, że mnie uspokajasz.
00:12:12Zobaczysz, spędzicie tu cudowny, długi pobyt.
00:12:15Bardzo bym chciała, żebyśmy tu spędzili miły pobyt, ale od jutra za tydzień rozpoczynam pracę w instytucie.
00:12:23Co?
00:12:24No ale jak to? Tydzień z Dawidem po jego dwuoletniej nieobecności?
00:12:33Po jego dwuoletniej nieobecności.
00:12:36Co Ty sobie wyobrażasz?
00:12:37Czy Ty zdajesz sobie sprawę, że Dawid był mi właściwie jedynym towarzyszem przez te dwadzieścia pięć lat?
00:12:42Miała Pani także Roberta.
00:12:44Ach, nie myślę teraz o Robercie. No i jest tak zagrożony jak Davie.
00:12:47Zagrożony?
00:12:49No przecież chcesz go porwać do Nowego Jorku, żeby zamieszkać tam w jakiejś zatękłej noży.
00:12:56Może tak znakomicie wszystko myśliłam dla Dawida.
00:12:59Nie, nie mogę pojąć, żeby kobieta tak inteligentna jak Ty nie zrozumiała, że to znakomite plany.
00:13:08Mam tutaj w pobliżu wspaniałe grunty, a nadają się znakomicie pod budowę domów jednorodzinnych.
00:13:15Rozpocznę parcelację, Dawid zaplanuje ulicę, wytyczy parcele, pobuduje domy, zrobi na tym majątek.
00:13:22Zdobędzie sławy i zyska stanowisko w świecie.
00:13:25No a co do Twojej pracy, moja droga, to na pewno znajdziemy Ci tu jakieś zajęcie, z którego będziesz bardzo zadowolona.
00:13:33Mianowicie.
00:13:35No trudno mi tak w tej chwili powiedzieć, bo trzeba by się nad tym poważnie zastan...
00:13:39Wiem.
00:13:41Jestem przewodniczącą komitetu szpitalnego i lekarze bardzo się ze mną liczą.
00:13:47Mamy tu wspaniałe laboratorium.
00:13:50Przecież Ty robisz te swoje doświadczenia w laboratorium, prawda?
00:13:54Zazwyczaj.
00:13:55No właśnie.
00:13:57Zaprowadzę Cię jutro i przedstawię doktorowi McClintockowi.
00:14:00Homeopata, ale bardzo miły człowiek.
00:14:04On Ci pokaże nasze laboratorium.
00:14:06Właśnie kupiliśmy nowy mikroskop.
00:14:10Szkoła go nam sprzedała, bo nie był potrzebny.
00:14:12Pierwszorzędny, będziesz zachwycona.
00:14:17Doskonała maszynka gazowa, wspaniały nowy zlew z gorącą i zimną wodą, bo tam także się mieści umywalnia dla pielęgniarek i kuchnia dietetyczna.
00:14:26Zobaczysz, załatwię wszystko znakomicie.
00:14:28Jestem przekonana, że znajdziesz sobie tu pole do działania dużo lepsze niż ten Instytut Rockefellera.
00:14:35No dla Dawida…
00:14:36Dawid ma pracę w Biurze Projektów Architektonicznych.
00:14:42Dawid ma pracę w Nowym Jorku?
00:14:44Tak, w każdym razie ma szansę na pracę. U Michaelsa.
00:14:50U Michaelsa?
00:14:52To wybitny architekt. Zainteresował się Dawidem.
00:14:57Nie, to szaleństwo.
00:14:59Może ma Pani rację, ale czy nie byłoby najlepiej pozostawić decyzję Dawidowi i mnie?
00:15:05No moja droga, Krystyno, jeżeli sądzisz, że ja mam zamiar wtrącać się w wasze sprawy, to się bardzo mylisz, ale skąd masz pewność, że Dawidowi powiedzie się w Nowym Jorku?
00:15:15Nie zastanawiałam się nad tym, czy mu się powiedzie. To zależy od jego talentu.
00:15:20A ile będzie zarabiał i jak będziemy sobie radzić na początku, też chyba nie ma wielkiego znaczenia, byleby Dawid naprawdę stanął własnych siłach.
00:15:27Krystyno, bądź szczera wobec siebie samej. Ty poświęcasz przyszłość Dawida.
00:15:36Ale czy Pani nie widzi, że myślona z obojków?
00:15:40Tak. To znaczy, że wszystko pójdzie na marne.
00:15:46Co pójdzie na marne?
00:15:48Wszystko, wszystko, co dla niego zrobiłam. Wszystko, czego się dla niego wyrzekłam. Wszystko, co dla niego znaczyłam.
00:15:57Jak Pani może tak mówić?
00:15:59Tak pragnęłam być w przyjaźni z żoną Dawida, żebyś wiedziała, jak marzyłam o tym, jak się modliłam o to.
00:16:07Czy nie możemy być w przyjaźni?
00:16:12Będziesz sama kiedyś miała dziecko, wtedy zrozumiesz, co to znaczy.
00:16:16Krystyno!
00:16:17Tak?
00:16:18Dewi mówi, że jeżeli chcesz się wykąpać przed obiadem, to się musisz pośpieszyć.
00:16:22Nie wiedziałam, że już tak późno. Dziękuję, Robercie.
00:16:24Zobaczy Pani, że wszystko jakoś się ułoży.
00:16:31Okropa.
00:16:32Taka jestem samotna, taka strasznie samotna.
00:16:34Mamo!
00:16:35Powinnam była być przygotowana, że stracę moich synów, powtarzałam sobie. Nadejdzie taka chwila, a kiedy nadeszła nie umiem się z tym pogodzić. Krystyna zabiera Dawida do Nowego Jorku.
00:16:42Jeżeli Dawid jest taki głupi, że jedzie, to...
00:16:44Żadnej kobiety na świecie nie skrzywdziłabym tak, jak ona mnie.
00:16:45Wiesz, to oczywiście nikogo nie skrzywdziłabyś, mamu, ale...
00:16:47Krystyna nie jest taki głupi, że jedzie, to...
00:16:48Żadnej kobiety na świecie nie skrzywdziłabym tak, jak ona mnie.
00:16:49Wiesz, to oczywiście nikogo nie skrzywdziłabyś, mamu, ale... Krystyna nie jest kobietą twojego pokroju.
00:16:56Co tyś też to zauważył?
00:16:58Wiesz, to oczywiście nikogo nie skrzywdziłabyś, mamu, ale... Krystyna nie jest kobietą twojego pokroju.
00:17:03Co tyś też to zauważył?
00:17:05A czy jest taka kobieta, jak ty, mamu? Wzór, ideał kobiety?
00:17:09Hmm.
00:17:10Davi nie szukał takiego ideału.
00:17:12Och, Davi!
00:17:13Czy ty się...
00:17:14Może nie powinna...
00:17:15Wiesz, że...
00:17:16Wiesz, że...
00:17:17Wiesz, że to nie jest kobieta, jak ty, mamu.
00:17:19Wiesz, że to oczywiście nikogo nie skrzywdziłabyś, mamu, ale...
00:17:21Krystyna nie jest kobietą twojego pokroju.
00:17:23Co tyś też to zauważył?
00:17:25A czy jest taka kobieta, jak ty, mamu?
00:17:27Wzór, ideał kobiety?
00:17:29Hmm.
00:17:30Davi nie szukał takiego ideału.
00:17:32Może nie powinnam się czuć dotknięta?
00:17:36Ale ty nie rozumiesz, co to znaczy być matką.
00:17:44Żebym tylko wiedziała, że będzie szczęśliwy.
00:17:47Nie wymagaj za wiele.
00:17:49Masz rację.
00:17:51Matka nigdy nie może się spodziewać, że jakakolwiek kobieta na świecie będzie tak kochała jej syna, jak ona sama.
00:17:59Rezygnować z tej jedynej przystani, jakiej możemy być pewni w życiu i po co.
00:18:07Po to tylko, ażeby narazić się na wszelkie możliwe rozczarowania i zawody.
00:18:11Ty też niedługo odjedziesz.
00:18:15Tak, ale...
00:18:17Nas nigdy nic nie rozdzieli, mamu.
00:18:21Zapomnijmy o tych smutnych sprawach.
00:18:29Pogadajmy jak dawniej o niczym.
00:18:31Ach, tak.
00:18:33Przekonałam się o czymś, czego zawsze byłam pewna, że to ty jesteś moim synem.
00:18:41Dewi wdał się w ojca.
00:18:43Mamo!
00:18:45Mamo!
00:18:47Mój drogi chłopcze, tak to pięknie powiedziałeś przed chwilą, że jestem jedyną osobą, której możecie być pewni.
00:18:56Boże, jak marzyłam o tym, żeby moi chłopcy się pożenili, żeby ułożyli sobie życie.
00:19:04Ale szczęśliwie.
00:19:07Czy Hester zdecydowała się już, gdzie chce spędzić miesiąc miodowy?
00:19:19Za granicą.
00:19:21Nic bliższego, tak? Po prostu za granicą?
00:19:24Tak, wszystko i jedno, dokąd pojedziemy.
00:19:26Jakie to dziwne.
00:19:28Co?
00:19:29A ja tak bardzo interesowałam się swoją podłużą pośluwną.
00:19:37A Sreber także jeszcze nie wybrała?
00:19:40Zdaje się, że nie.
00:19:42Nie mogę zrozumieć się.
00:19:45Czego mam?
00:19:46Tej obojętności, no ale ja po prostu jestem staroświecka.
00:19:51A jak Hester ma zamiar urządzić wasz nowy dom?
00:19:55Czy ja wiem? Pozostawia to wszystko, mnie mówi, że ja się znam na tych rzeczach dużo lepiej od nich.
00:20:02Jak mało zna mojego robiego, od którego trzeba odsuwać wszelkie troski.
00:20:08No, powiedz.
00:20:10A jak sądzisz, czy Hester miała poza tobą dużo konkurentów?
00:20:14Podejrzewam, że tłumę.
00:20:16No, ale czy wiesz, na pewno.
00:20:18Nigdy mi o tym nie mówiła. A czemu pytasz?
00:20:21Co? No, tak sobie.
00:20:24Po prostu zastanawiałam się. To ciekawe wiedzieć, jakie panna ma powodzenie.
00:20:29Chociaż dlaczego miałaby się troszczyć o innych, skoro wiedziała, że i tak udaje się złapać ciebie?
00:20:35Pątpię, czy Hester kiedykolwiek starała się o to, aby mnie złapać?
00:20:39Nie, no nie. Nie powiedziałam przecież, że chciała cię złapać, ale dlaczego nie miałaby?
00:20:45Tylko...
00:20:47Co?
00:20:48Nie mam tej pewności, że Hester kocha cię tak mocno, jak myślisz.
00:20:54Niepokoi mnie to od dawna.
00:20:57Nie próbowałam z tobą o tym mówić, ale po tym wszystkim coś mi teraz powiedział.
00:21:03Małżeństwo to taki poważny krok.
00:21:07Ty jesteś taki wrażliwy i delikatny.
00:21:10Byłoby okropne, gdyby cię miało spotkać rozczarowanie.
00:21:14Nie no, staram się tylko dowiedzieć, co stanęło między wami.
00:21:18Nic, Mamo.
00:21:22Hester nie jest tobą to wszystko.
00:21:26A może cała rzecz w tym, że nie kochasz Hester?
00:21:34Chyba ją kocham.
00:21:41Nie kochasz Hester.
00:21:43I dlatego postępujesz wobec niej nieuczciwie.
00:21:46Ależ, Mamo, kocham Hester.
00:21:48Ja...
00:21:49Ja tylko się zastanawiam, czy ja się w ogóle nadaję do małżeństwa.
00:21:52Chyba...
00:21:53Chyba, że mógłbym się ożędzić swoim sobą wtórem.
00:21:56Nie.
00:21:58Albo ty nie kochasz Hester, albo Hester nie kocha ciebie.
00:22:01Ależ kocham mnie, Mamo.
00:22:03Nie, Robi.
00:22:05Może cię kocha,
00:22:07ale nie okazuje tego.
00:22:09Ale, Mamo...
00:22:10Nie kochasz Hester i Hester nie kocha ciebie, Robercie, to pewne.
00:22:19I popełniasz wielki błąd, ciągnąc dalej tę sprawę.
00:22:23Zerwanie może być bolesne.
00:22:26Ale lepiej przeciąć całą sprawę wcześniej, niż później.
00:22:30Pomyśl.
00:22:34Pomyśl, zanim będzie za późno.
00:22:36I pamiętaj,
00:22:40że chodzi tu o szczęście troika osób.
00:22:45Hester, moje...
00:22:46I moje.
00:22:48I moje.
00:22:50Nie powinnam tego mówić.
00:22:51Musisz zapomnieć o moim losie, jak David o nim zapomniał.
00:22:55Pragnę cię tylko uratować od zguby, jaka czeka Davida.
00:23:02Czy potrafisz spojrzeć prawdzie w oczy?
00:23:06Chcesz powiedzieć, że...
00:23:12że mam zerwać z Hester?
00:23:16Postąpisz jak mężczyzna?
00:23:23Postaram się na to.
00:23:27Ale kiedy?
00:23:32Przy pierwszej sposobności.
00:23:34Jeszcze dziś robi. Jeszcze dziś.
00:23:42Jeżeli uważasz, że...
00:23:44że tak będzie lepiej, to...
00:23:47Boże, dzięki ci, że tak sobie ufamy.
00:23:49Mamo...
00:23:52Oooo...
00:23:53Co za wzróżający obrazek.
00:23:55Krystyna zaraz zejdzie.
00:23:59Gdzie jest Hester?
00:24:00W pokoju Krystyny właśnie słyszałem, jak tam chichotały.
00:24:02To szczęście, że tak sobie przypadło od razu do serca.
00:24:05Tak, oczywiście.
00:24:07Pójdę przygotować koktajl.
00:24:08Mamo...
00:24:11Podoba ci się Krystyna?
00:24:14A sądziły, że mi się nie spodoba?
00:24:17No...
00:24:18Mając taką mamę, musiałem być wybrynny.
00:24:21Długo czekałem i czekałem właśnie na Krystynę.
00:24:23Zobaczysz jaka ona jest cudowna.
00:24:24Z każdym dniem coraz cudowniejsza.
00:24:26Sam nie wiem, jak mi się to udało.
00:24:27Miałem chyba kupę szczęścia.
00:24:31Jesteś szczęśliwy.
00:24:32Tak.
00:24:36Dewi, syneczku,
00:24:38nie pozwól, żeby
00:24:40to szczęście zabrało mnie
00:24:42całe twoje serce.
00:24:43Co ty mówisz? Co znów mamu?
00:24:54Jeden koktajl, mamo, zanim pójdziemy się przebrać.
00:24:56Dobrze nam zrobi.
00:24:58Może masz rację?
00:24:59Nie poprosimy Krystyny i Hester?
00:25:00Nie, nie, nie.
00:25:01Tylko we trójkę, jak dawniej.
00:25:04Moi chłopcy i ja.
00:25:06Mój duży i mój mały.
00:25:11Jesteście nareszcie.
00:25:14Kris, powiedzmy mamie, nie masz pojęcia jak się ucieszy.
00:25:18Z czego?
00:25:20No z tej niespodzianki, jaką mamy dla ciebie.
00:25:23O, to bardzo miłe.
00:25:24Bardzo miłe.
00:25:25A cóż to takiego?
00:25:28Za cztery miesiące będę miała dziecko.
00:25:34Krystyna, ta, ta cudownie.
00:25:37Cudownie.
00:25:39Naprawdę?
00:25:41Co o tym sądzisz, mamo?
00:25:43Co?
00:25:45Och, Dewi, Krystyno, jakże się cieszę.
00:25:47To się cieszę.
00:25:48Muzyka
00:25:49Muzyka
00:25:50Muzyka
00:25:51Muzyka
00:25:52Muzyka
00:25:53Muzyka
00:25:54Muzyka
00:25:55Muzyka
00:25:56Muzyka
00:25:57Muzyka
00:25:58Muzyka
00:25:59Muzyka
00:26:06Muzyka
00:26:21Muzyka
00:26:22Już myślę o Krystynie.
00:26:23Krystynie.
00:26:25Hester, nie mogę grać, kiedy mi przeszkadzasz.
00:26:28Przepraszam.
00:26:46To najwspanialsza osoba, jaką widziałam w życiu.
00:26:51Rob, widzisz ich?
00:26:53Tak.
00:26:54Ona trzyma głowę na jego ramieniu, on obejmuje ją w pół.
00:26:58Bardzo romantyczną razem.
00:27:02Zawołaj ich.
00:27:06Robi, daj spokój.
00:27:08Pewnie chcą przez chwilę być sami.
00:27:12Mogą być sami, ale to nie znaczy, że Davy ma dostać zapalenia płuc.
00:27:16Wyciąga go wieczorem na takie zimno.
00:27:18Po pierwsze, to Dawid ją wyciągnął.
00:27:20Po drugie, są zakochani i chcą być sami.
00:27:25Po trzecie, nie widzę powodu do niepokoju o zdrowiu Dawida, bo wygląda bardzo krzepko.
00:27:30A po czwartej, jeżeli już mamy o kogoś niepokojuć, pozwólmy sobie przypomnieć, że to nie Dawid, ale Krystyna będzie miała dziecko, a wy w ogóle nie ucieszyliście się tą wiadomością.
00:27:41Wybacz, Hester, ale nienarodzone dziecko nie jest właściwym tematem.
00:27:45Nie widzę w małym dziecku nic niewłaściwego.
00:27:47Mama także, ale po niego urodzenia.
00:27:51Strasznie lubię myśleć o dzieciach i zgadywać, co będzie chłopiec czy dziewczynka.
00:28:00A w ogóle dziecko Krystyny wprawiło mnie w macierzyński nastrój.
00:28:04Macierzyński?
00:28:05Przecież jestem prawie mężatką.
00:28:07Powinnam się przyzwyczaić do myśli o dzieciach.
00:28:10Mam zamiar mieć ich tyle, ile się tylko da.
00:28:14A więc dlatego wychodzisz za Roberta.
00:28:18Czy może być lepszy powód?
00:28:22Przepraszam, jeżeli panią gorsze, ale nic na to nie poradzę.
00:28:25Mamo!
00:28:27Hester nie chciała...
00:28:33Hester, jak mogłaś?
00:28:36Miłotyesz mi w całej sytuacji.
00:28:38Strasznie mi przykro.
00:28:40Zdenerwowałaś mamę?
00:28:42Wiem.
00:28:44Rozzłościłam się. Rozumiesz mnie chyba?
00:28:47Rozumiem, że jesteś gościem w domu mamy.
00:28:49Tylko tyle rozumiesz, Rob.
00:28:51Wybacz mi, Hester, ale w tej chwili myślę tylko i wyłącznie o matce.
00:28:54Tak.
00:28:56No cóż, przeproszę ją.
00:28:59Jesteś dla mamy niesprawiedliwa.
00:29:01Och, już mam dość tych ustawicznych rozmów o twojej matce!
00:29:06Nie...
00:29:07Nie chciałam tego powiedzieć, nie?
00:29:09Nie myślałam tego wcale, strasznie mi przykro.
00:29:12Ro...
00:29:14Czy mnie nie słyszysz?
00:29:16Owszem, słucham ciebie.
00:29:18Cóż dalej?
00:29:21Nie wychodzę za mąż, za twoją matkę.
00:29:23Tylko za ciebie i...
00:29:25Kocham cię, Ro...
00:29:27Kocham cię!
00:29:28Chciałbym ci wierzyć.
00:29:33Hester, powiedz mi coś.
00:29:38Powiem ci wszystko, co chcesz.
00:29:42Czy zastanowiłaś się już, jak to będzie, kiedy zostaniesz moją żoną?
00:29:47Będzie bardzo przyjemny.
00:29:49Tobie?
00:29:51Tak.
00:29:52Tak się przynajmniej spodziewam.
00:29:57Nie mam pewności, czy podzielam twoją opinię w sprawie dzieci.
00:30:01Ha!
00:30:02Z czasem będziesz podzielał.
00:30:04Słuchaj, ale dzieci są wielką przeszkodą w dążeniu do celu.
00:30:07A ty masz jakiś cel?
00:30:09Oczywiście.
00:30:10Mam niezłomny zamiar dojść do czegoś w życiu.
00:30:13Bardzo mnie to cieszy.
00:30:14Jestem też nie mniej uzdolniony od Dawida.
00:30:16W jakiej dziedzinie?
00:30:18Zresztą tego nie sprecyzowałem sobie, ale rysuję dość dobrze.
00:30:22Jestem niezłym pianistą.
00:30:25Może będę pisać albo poświęcę się kompozycji.
00:30:28Często o tym myślę, a dzieci, rozumiesz, są zawsze przeszkodą...
00:30:32Nieźle wiem o tych sprawach.
00:30:34Ale Lincoln na przykład miał dzieci i je ubóst miał,
00:30:37więc jeżeli osiągniesz choć połowę tego, co on...
00:30:40Nie bierzesz pod uwagę moich problemów?
00:30:42Zostaw te kłopoty mnie.
00:30:43Jeżeli będziemy biedni, będę gotowała i szorowała podłogi.
00:30:46Chowam nasze dzieci i będę się troszczyła o ciebie bez względu na to,
00:30:49gdzie będziemy mieszkali.
00:30:50W Nowym Jorku czy na Kamczastce.
00:30:52Ty się o to nie ma.
00:30:57Chciałem się upewnić, czy rozumiesz mój punkt widzenia.
00:31:01Jeżeli nawet jeszcze nie rozumiem, to zrozumiem z czasem,
00:31:04a więc skończmy tę rozmowę.
00:31:08Hester.
00:31:10Czy zastanowiłaś się już, dokąd chcesz pojechać w podróż poślubną?
00:31:18Postanowiliśmy przecież, że pojedziemy za granicę.
00:31:23Powiedziałaś, że ci wszystko jedno.
00:31:26Bo tak jest.
00:31:27Wszystko ci jedno, gdzie będziemy mieszkać?
00:31:30Wszystko mi jedno, wszystko mi jedno.
00:31:32Chcę tylko mieszkać z tobą.
00:31:35Nigdy jeszcze nie mówiłaś o naszym małżeństwie poważnie.
00:31:39Jeżeli chcesz, mogę mówić poważnie.
00:31:42Czy cię kocham? Tak.
00:31:44Czy będę dla ciebie dobrą żoną?
00:31:46Mam nadzieję, chociaż mam dopiero dwadzieścia lat i mogę popełnić błędy.
00:31:50Czy będziesz ze mną szczęśliwy?
00:31:54Znów mam nadzieję, ale na to pytanie już musisz sobie odpowiedzieć sam.
00:32:00Nie mogę na nią odpowiedzieć.
00:32:04Dlaczego?
00:32:06Ponieważ nie jestem pewien.
00:32:08Nie jesteś pewien.
00:32:10Słychać tak.
00:32:12Lepiej spraw...
00:32:14Lepiej spojrzeć prawdzie w oczy wcześniej niż później.
00:32:16Co ty mówisz?
00:32:18Słychać.
00:32:20Małżeństwo to bardzo poważna sprawa.
00:32:22Nie rozumiesz jak bardzo poważna.
00:32:24Mam nadzieję, że nie będziesz o mnie myślała źle.
00:32:26Zresztą ja wcale nie mówię, że chcę zerwać.
00:32:28Robert!
00:32:30Bo ostatecznie chodzi o szczęście trojga ludzi.
00:32:44Trojga?
00:32:46To oczywiste.
00:32:48Słychać.
00:32:50Możesz być okrutna dla mnie,
00:32:52ale nie bądź okrutna dla mojej cudownej, samotnej mamy.
00:32:56Ach tak.
00:32:58Więc jest w dodatku samotna.
00:33:00Ona myśli...
00:33:02Zresztą ja także, że...
00:33:04Że my po prostu nie kochamy się dość mocno.
00:33:06Jeżeli rzeczywiście chcesz być wolny...
00:33:10Chcesz się mnie pozbyć?
00:33:12Odpowiedz mi!
00:33:22Hester...
00:33:24Hester...
00:33:26Hester...
00:33:28Hester...
00:33:29Mam...
00:33:30Mamo!
00:33:31Krystyną!
00:33:32Hester, czy nie możesz się opanować?
00:33:34Co się stało?
00:33:36To Hester...
00:33:38Czy nie możesz jej uspokoić?
00:33:40Hester, uspokój się.
00:33:42Mówiłeś, bo w kątu się małeś z tołu?
00:33:44Każdy warto mi wyjść i każ...
00:33:46Hester, uspokój się.
00:33:48Zabierz mnie stąd Krystyna.
00:33:50Zabierz mnie z powrotem do Nowego Jorka.
00:33:52Nie mogę na nich patrzeć.
00:33:54Nie mogę...
00:33:56Nie mogę zrozumieć postępowania dzisiejszych dziewcząt.
00:34:00Ja, kiedy byłam w wieku Hester, mniej tańczyłam,
00:34:02ale za to miałam dość sil, żeby panować nad sobą.
00:34:06Usiądź.
00:34:08Usiądź wygodnie i rozluźnij mięśnie.
00:34:12Nie...
00:34:14Wypito.
00:34:16Już mi przeszło, Krystyna.
00:34:18Strasznie nieustyne.
00:34:20Zobacz, jak tam robi.
00:34:22Ma niezbyt mocne nerwy, a takie sceny naprawdę nie dla niego.
00:34:24Nie dla niego? Prawda, proszę pani?
00:34:26Słucham cię, Hester.
00:34:28O Boże, Krystyna.
00:34:30Może się rozklejać.
00:34:32Ależ ja mu urzę na to jakoś odpowiedzieć.
00:34:34Zresztą jestem już spokojna.
00:34:36Chciałam, żebyś wyszedł Dawid, by mi wyjdzie.
00:34:42Proszę pani.
00:34:44Chciałam panią zapytać o coś, zanim się rozstaniemy.
00:34:48Jutro, moje dziecko...
00:34:49Nie, nie będzie żadnego jutra.
00:34:50Rob zerwał zaręczyny.
00:34:54Zerwał zaręczyny?
00:34:56Hester, co ty mówisz?
00:34:58Rob zerwał zaręczyny.
00:35:00Nie...
00:35:02To niemożliwe.
00:35:03Pani kazała mu ze mną zerwać.
00:35:05Dlaczego pani to zrobiła?
00:35:06Nie mam zamiaru wysłuchiwać impertynencji rozhisteryzowanej dziewczynie.
00:35:10Nie, nie, to nie są impertynencje.
00:35:12Co się tylko dowiedzieć, dlaczego pani go namówiła, żeby ze mną zerwał.
00:35:15Moje dziecko, to są smutne sprawy, ale lepiej wcześniej niż później.
00:35:20Te słowa też cytował.
00:35:21Hester...
00:35:22Dlaczego pani to zrobiła?
00:35:24A więc dobrze, skoro tak nalegasz.
00:35:26Doradziłam synowi, żeby z tobą zerwał, bo jesteś dla niego obojętna.
00:35:31Ja?
00:35:32Skarżył się nawet, że wcale go nie kochasz i nawet nie udajesz miłości do niego.
00:35:35Tak powiedział?
00:35:36Tak powiedział, że musiałaś mylnie zrozumieć jego przyjazne uczucia, bo w ogóle nie miał zamiaru się z tobą żenić.
00:35:42Nie wierzę ani jednemu słowu.
00:35:45Krystyno, czy wierzysz w to, że nadużyłam zaufania Roberta i zmusiłam go do zaręczy?
00:35:50Oczywiście, że nie.
00:35:51Cokolwiek Robert sobie myśli, nie wierzę, żeby tak powiedział.
00:35:54No...
00:35:55Może...
00:35:56Może...
00:35:57Nie powiedział tego dokładnie, ale niewątpliwie to miał na myśli.
00:36:00Wyjeżdżam.
00:36:01Natychmiast w chwili pojadę.
00:36:02Do miasta?
00:36:03Do hotelu?
00:36:04Nie zrobisz tego.
00:36:05Musisz zachować pozory.
00:36:06Niech się pani troszczy o pozory, pani i Robert.
00:36:09Mnie nie obchodzi, co ludzie powiedzą.
00:36:11W ogóle nic mnie nie obchodzi.
00:36:13Krystyno, błagam cię, może ty ją przekonasz, rozumiesz, przez wzgląd na nas wszystkich?
00:36:18Jeżeli nie daj pani samochodu, weźmy taksówkę.
00:36:21Zabraniam ci.
00:36:28Jesteś pierwszą osobą, która doprowadziła do tego, że postąpiłam wulgarnie.
00:36:33Nie zapomnę ci tego.
00:36:53To nieprawda, co ona powiedziała.
00:36:56Nie...
00:36:57Nieprawda.
00:36:58On...
00:36:59On chciał się ze mną ożenić, chciał na prawdę.
00:37:01Nieprawda.
00:37:02Ja wierzę, że to nieprawda.
00:37:03To nieprawda.
00:37:04To nieprawda.
00:37:06A...
00:37:07Ja go wciąż jeszcze kocham.
00:37:12Słuchaj, Krystyno.
00:37:13Ty też nie możesz tu zostać.
00:37:15To...
00:37:16To okropny dom.
00:37:17Ona zrobi z tobą to samo, co ze mną.
00:37:19Zobaczysz.
00:37:20Zobaczysz.
00:37:21Zobaczysz.
00:37:22O...
00:37:23Czego się tak dziwisz?
00:37:24To tylko ja.
00:37:25Mama...
00:37:26Chciałam się zapytać, że ci czegoś nie potrzeba.
00:37:28Nie, nie.
00:37:29Dziękuję.
00:37:30Niczego mi nie trzeba.
00:37:31No i uprzedzić się, żebyś nie otwierał okna przy takim zimnie i przyniosłam ci dodatkowy plemy.
00:37:37Dziękuję.
00:37:38Dziękuję.
00:37:39Niepotrzebnie się trudziłaś, mama.
00:37:40Przypomniałam mi się dawne czasy.
00:37:41Kiedy cię zawsze otulałam, a potem siadałam tu i rozmawiałam z tobą.
00:37:44Gdyby się późno, ma...
00:37:45Właśnie.
00:37:46O tej porze siadywaliśmy tu zwykle za dawnych lat.
00:37:47Gdybyś zauważył, że twój pokój jest zupełnie taki sam, jak jaś go zostawił, zrobiłam sobie z niego małą świątynię.
00:37:58Te same firanki, te same...
00:38:00Ja wiem.
00:38:01Chciałabym, żebyś zauważył, że twój pokój jest zupełnie taki sam, jak jaś go zostawił.
00:38:06Zrobiłam sobie z niego małą świątynię.
00:38:08Te same firanki, te same...
00:38:10Chciałabym, żeby Krys już przyszła, mamu.
00:38:17I co dzień sama ścierałam tu kurze, a co wieczór modliłam się o...
00:38:25Dewi, czy naprawdę nie możesz zapomnieć tej dzisiejszej ohydnej sceny?
00:38:30Nie mogę.
00:38:32Postaraj się zapomnieć, bo stoję wobec najcięższego problemu w życiu i ty musisz mi pomóc.
00:38:39Co się stało?
00:38:41Czy to prawda, że nie jestem już potrzebna moim synom?
00:38:45No...
00:38:47Mamu...
00:38:48No wiesz...
00:38:49Kto ci to powiedział?
00:38:51Ty?
00:38:52Ja?
00:38:53Nie ucieszyłeś się naprawdę, kiedyś mnie dziś zobaczył.
00:38:55Zauważyłam to, Dewi.
00:38:56Ale...
00:38:57Okropnie się ucieszył.
00:38:58Nie...
00:38:59Pomyślałam sobie...
00:39:00W tym wieku nauki niejeden chłopiec zapomina, że więź między matką a synem to najmocniejsza więź na świecie.
00:39:08Ależ oczywiście.
00:39:10Myślę tylko, że ani ja, ani Rob nie sprawiliśmy ci zawody.
00:39:14Na razie, Dewi, na razie.
00:39:16Ale czy myślisz o swojej matce jako o najlepszym przyjacielu?
00:39:20Trudno o lepszego mam.
00:39:22Pamiętaj...
00:39:23Dla matki nawet dorosły syn jest zawsze tylko dzieckiem.
00:39:28Któż to może być o tej porze?
00:39:30No...
00:39:31Mam wrażenie, że Chris...
00:39:32Nie...
00:39:34Nie chcę wam przeszkadzać.
00:39:38Pocałgił mnie.
00:39:42Dobranoc, mam.
00:39:45Dobranoc, Dewi.
00:39:46Marowna miłość włoską.
00:39:50Myślałem, że to Chris.
00:39:52I czegoś po prostu nie wszedł.
00:39:54Zdawało mi się, że mama tu jest.
00:39:56Była, poszła spać.
00:39:58Dewi?
00:40:00No?
00:40:01Muszę z tobą porozmawiać.
00:40:03Co tym wszystkim myślisz?
00:40:06Jeżeli mam być szczery, to nie jestem tym zachwycony.
00:40:11Ale Boga, Ty...
00:40:13Czy możesz się zdobyć na odrobinę wyrozumiałości?
00:40:17Czy sam nigdy nie miałeś najmniejszych wątpliwości, kiedy byłeś zaręczony?
00:40:22Czy zawsze byłeś taki pewien, Krystyna?
00:40:24Rob...
00:40:26Z miłością jest tak samo jak ze wszystkim innym.
00:40:31Trzeba mieć do niej po prostu trochę charakteru.
00:40:36Uważasz, że nie mam charakteru?
00:40:39Robisz ze mnie cynicznego bajdaku.
00:40:41Nie, ten bajdaku.
00:40:44Uważam, że najwyższy czas, żebyś się przestał czepiać mamilej spódnici.
00:40:47Oczywiście.
00:40:49Musiałeś to powiedzieć.
00:40:52Zdajesz sobie sprawy, że jestem doprowadzony do ostateczności.
00:40:55Stracę jedyną podporę, która mi została.
00:40:57Bzdury, masz po prostu źle w głowie!
00:41:00Czy moi chłopcy się kłócą?
00:41:03Ale skąd, mamu?
00:41:07David, prawdziwy mężczyzna jest zawsze szczery.
00:41:11Słyszałam przecież każde twoje słowo.
00:41:13Czy nie rozumiesz, że Hester nie jest godna twojego brata?
00:41:19Tak?
00:41:20A to nie mówmy o tym źle.
00:41:23Ależ musimy pomówić.
00:41:25Dla dobra nas wszystkich musimy oczyścić atmosferę.
00:41:28Zawsze uważałam i nadal uważam, że moi chłopcy nie mogą postępować źle i to jest dla matki jedyny właściwy punkt widzenia.
00:41:34Pamiętacie?
00:41:37Zawsze stawałam po waszej stronie nawet wtedy, kiedy postępowaliście źle.
00:41:42I teraz nie dopuszczę, żeby ktokolwiek powiedział choćby słowo przeciwko twojemu bratu.
00:41:47Zatku.
00:41:49Lojalność, Dewi.
00:41:52Lojalność.
00:41:54No.
00:41:56A teraz opowiedzcie mi wszystko.
00:42:00Przecież podsłuchiwałaś pod drzwiami i słyszałaś każde słowo.
00:42:06Podsłuchiwałam, Dewi.
00:42:07Czy ja mam zwyczaj podsłuchiwać?
00:42:10Nie, to chciałem powiedzieć.
00:42:12Żal mi po prostu Hester.
00:42:15Mam wszystkim żalem.
00:42:17A tobie chyba nie wypada zbytnio jej żałować.
00:42:19Mamo, skończmy teraz.
00:42:20Nie, muszę się dowiedzieć tego, co myśli Dewi.
00:42:22Całe moje życie być może od tego zależy.
00:42:24Powiedz, Dewi, jeżeli Robert nie jest winien, to może ja jestem winna?
00:42:29Mamo!
00:42:31Myślę tylko, że możeście sobie oboje postąpili z Hester dość brzydko.
00:42:39Ach, tak. A to dlaczego, jeżeli wolno zapytać?
00:42:43A jak ci to powiedzieć, mamo?
00:42:46To na skutek tego, co Krystyna nazywa tworzeniem mitów.
00:42:50Czyżby Krystyna dyskutowała już z tobą o naszych sprawach rodzinnych?
00:42:55Nie, nie.
00:42:57To takie jej zdanie o ludziach w ogóle.
00:43:02Mama.
00:43:04Ty robisz z Roberta Boszka.
00:43:06On wyobraża sobie, że jest Boszkiem.
00:43:08A Hester zakopuje się w normalnym Robercie, nie wiedząc o istnieniu twojego Boszka.
00:43:12Nie bije w bębdy, nie pali kadzideł.
00:43:14Ty i Rob czujecie się dotknięci i w rezultacie wszystko diabli biorą.
00:43:18I to jest właśnie tworzenie mitów.
00:43:21Wierz mi, mamo, to może narobić wiele szkód.
00:43:26Jeżeli na tym polega moja wina, to się nie wypieram.
00:43:29Dostrzeganie w każdym jedynie najlepszych cech jest błędem godnym co najmniej szacunku.
00:43:36Dobranoc, chłopcy.
00:43:38A gdyby wam przyszła znowu ochota na kłótnię, pomyślcie przez chwilę, co sądzą lekarze.
00:43:45O stanie mojego serca.
00:43:48Dobranoc, chłopcy.
00:43:50Dobranoc, chłopcy.
00:44:14Patrz w łóżku, syneczku.
00:44:16Nie, nie, nie, nie, nie wstałeś.
00:44:20Pozwól.
00:44:22Usiądę sobie przy tobie.
00:44:26Jak za dawnych czasów.
00:44:33Mamo.
00:44:36Wszystko jest tak jak dawniej.
00:44:39Wierz mi, naprawdę tak samo.
00:44:42Gdyby cokolwiek miało popsuć naszą przyjaźń.
00:44:46Mamo.
00:44:48Dewi.
00:44:50Dewi, to właśnie chciałam o ciebie usłyszeć.
00:44:53O, ho, ho.
00:44:55Dewi.
00:44:59No, a teraz opowiedz mi o Krystynie.
00:45:02No, co tu jest do opowiadań?
00:45:03No, na przykład powiedz mi, jak sądzisz, czemu ona mnie polubi?
00:45:08Ale, mamo, ona już cię kocha.
00:45:10Nie, a nie uważa mnie za staroświeckie straszydło.
00:45:12No wiesz.
00:45:14No jest taka nowoczesna, śliczna, ale ogromnie modernna.
00:45:19Musisz mnie nauczyć, jak mam z nią postępować, żeby zdobyć jej sympatię.
00:45:24Zdobyć jej sympatię. Zrobię wszystko.
00:45:27Ale boję się jej...
00:45:29Boisz się Kryst?
00:45:31To tyle mądrzejsza. Ode mnie przy niej wydaje mi się, że jestem starszą panią dawnego pokroju.
00:45:36Ty stara?
00:45:37Owszem, stara.
00:45:39Ależ, mamo, będziecie z Kryst największymi przyjaciółkami.
00:45:43Ach, jesteś szczęśliwy.
00:45:45Boże, jakże się cieszę.
00:45:48Ale musisz się zdobyć na wielką cierpliwość wobec Krystyny.
00:45:51Z początku może będzie trochę zazdrosna.
00:45:55No my we trójkę żyliśmy ze sobą dotychczas tak blisko.
00:45:59Będzie jej się wydawało, że jest poza nawiasem.
00:46:01Krystynie!
00:46:03Ja wiem, że ona jest doskonałością, ale...
00:46:07Młode żony bywają zazwyczaj...
00:46:10Zaborcze.
00:46:13A nawet na początku odrobineczkę samolubne.
00:46:17To zupełnie naturalne.
00:46:18Prawie, że na pierwszy rzut oka Krystyna
00:46:22wydała mi się trochę oschła i zimna.
00:46:25Nie spodziewam się co prawda po niej,
00:46:28naszego poczucia humoru, ale my go mamy na dniarze.
00:46:32Będziemy ze sobą bardzo szczęśliwy we czwórkę, prawda?
00:46:35Murowane.
00:46:36Będziemy budowali domki w Dolinie Pelpsa.
00:46:39Będziemy się zastanawiali, gdzie postawić włoski pałacyk, a gdzie mały kotecz angielski.
00:46:48Chcę ci palnąć małe kazanie dla twojego własnego dobra.
00:46:51Jeżeli Krystyna będzie na początku odrobineczkę wymagająca i nierozsądna, zwłaszcza jeżeli chodzi o nasze wzajemne stosunki, to pamiętaj, nie wolno ci okazywać zniecierpliwienia, bo jeżeli się na nią pogniewasz stanę zawsze po jej stronie.
00:47:09Mamo, jesteś cudowna.
00:47:13To ty jesteś wspaniały.
00:47:16Ach, ileż to chłopców w twoim wieku.
00:47:19Pozwala żonie na wszystko, a taka żona doprowadza potem, że mąż zrywa wszystkie dawne więzi.
00:47:26Ale Krystyna tego nigdy nie zrobił.
00:47:27Wcale tego może nie chcieć.
00:47:29Ale zazdrosne kobiety.
00:47:32Wyobrażają sobie nieistniejące rzeczy, ale ty się tym nie przejmuj.
00:47:36I nie bierz sobie tego do serca.
00:47:40A jeżeli ci będzie potrzeba rady, zwracaj się zawsze do matki.
00:47:45Dziękuję.
00:47:47No i czy matka nie jest twoim najlepszym przyjacielem?
00:47:50Jesteś, Matyńko.
00:47:52Boże, tak dawno już do mnie nie mówiłeś w ten sposób, synku.
00:47:57Niech cię Bóg błogosławi, kochanie.
00:48:02Przepraszam najmocniej.
00:48:03O, Krystyna, wejdź kochanie, mówiłam właśnie dobranoc Dawidowi, nic poufnego.
00:48:10Należysz przecież do rodziny, musisz się czuć swobodnie, wchodzić i wychodzić kiedy tylko zechcesz.
00:48:16Dziękuję.
00:48:17Dobranoc, kochanie, dobranoc.
00:48:19I nie zatrzymuj Dawida zbyt długo, jest strasznie zmęczony.
00:48:23Ty także pewnie jesteś zmęczona.
00:48:26No dobranoc, Dawid, dobranoc.
00:48:28Dobranoc.
00:48:29Tak.
00:48:31Tak.
00:48:40Hester już się uspokoiła?
00:48:42Tak.
00:48:44Zresztą to może i lepiej dla niej, że tak się stało.
00:48:48Może masz rację, ale mnie nie bardzo wypada tak mówić.
00:48:50Chcę, żebyś mnie pocałował.
00:48:57Krys.
00:49:00No jeszcze mnie nie pocałowałeś.
00:49:06Zrobione.
00:49:08To nie było spód gorący.
00:49:09A teraz lepiej?
00:49:19Ciągle jeszcze czegoś brak.
00:49:23Dewi, co się dzieje? Przecież nikt nas nie widzi.
00:49:26No wiesz, wstydziłabyś się, Krys.
00:49:28To ty byś się wstydził.
00:49:30Kocham cię.
00:49:32Krys.
00:49:34To okropne, że muszę być dzisiaj tak daleko od ciebie.
00:49:38Mnie też to złości, ale co zrobić?
00:49:40Jeden z niemądrych pomysłów mamy.
00:49:45Musimy mówić ciszy i ona słyszy każdy szelest.
00:49:48Niech słyszy, niech słyszy, to jej dobrze zrobi.
00:49:50Proszę cię, nie mów tak.
00:49:52Przepraszam, nie chciałam tak warknąć.
00:49:54Okropnie zdenerwowałam się dzisiaj.
00:50:00Wiem.
00:50:02Przez godzinę starałam się uspokoić Hester.
00:50:05Wiele się dowiedziałam.
00:50:07Od niej i o niej.
00:50:09Krys to nie nasza rzecz.
00:50:11Nie mieszaj się do tych spraw.
00:50:13Chciałabym mieć tę pewność.
00:50:17Hester wyjeżdża jutro rano.
00:50:20Jak długo my zamierzamy tu jeszcze zostać?
00:50:24No...
00:50:26Nie wiem.
00:50:28Jeszcze tydzień?
00:50:29No chyba mniej nie można.
00:50:31Dlaczego?
00:50:32Nie chcesz tu zostać przez tydzień.
00:50:37Też jestem zmartwiony tym, co zaszło.
00:50:39Tak samo jak i ty, może nawet bardziej, ale...
00:50:42No wcale nie chcę stąd uciekać, Krys.
00:50:46Czułbym się jak Łajda, gdybym zostawił mamę w trudnej sytuacji.
00:50:49Pomyśl co jej rok dzisiaj urządził i ile przejścia jeszcze czeka z rodziną Hester ze wszystkimi znajomymi.
00:50:55Do prawdy.
00:50:57Co ty tego nie widzisz?
00:51:01W każdym razie muszę się tutaj rozejrzeć.
00:51:04Za czym?
00:51:05Za domami w Dolinie Felsa?
00:51:07Przecież nie powinienem marnować szansy, prawda?
00:51:09Zwłaszcza teraz, kiedy mam mieć dziecko.
00:51:11Tak.
00:51:12Ty nie powinieneś marnować szansy.
00:51:14Ani ja.
00:51:16Nie rozumiem.
00:51:18Widzę, że całkiem zapomniałeś o mojej pracy w instytucie.
00:51:21Ale przecież mama powiedziała, że coś tutaj dla ciebie znajdzie.
00:51:23Tak.
00:51:24Powiedziała, że może udaje się znaleźć dla mnie jakiś kącik.
00:51:26Oczywiście wtedy, kiedy pracownia nie będzie potrzebna prawdziwym lekarzu.
00:51:31Ale Krys...
00:51:33Ona nie miała nic złego na myśli.
00:51:36Musisz tylko dać mamie troszeczkę czasu.
00:51:40Dewi, musimy stąd jutro rano wyjechać.
00:51:43Przecież wszystko już omówiliśmy.
00:51:46Tak, ale nie doszliśmy do setna.
00:51:48A o czym chcesz jeszcze mówić?
00:51:49Na przykład o Hester.
00:51:51O tym, że młodą, bezbronną, ufną dziewczynę potraktowano tu w sposób okrutny.
00:51:56Musimy stanąć w jej obronie.
00:51:57To nie nasza rzecz.
00:51:58Hester ma rodzinę, niech się rodzina nią zajmie.
00:51:59To musi być nasza rzecz.
00:52:01Winniśmy to samym sobie.
00:52:02Ale przesadzasz, czy to pierwsze zaręczyny, jak je zerwano?
00:52:06Ale zastanów się, kto je zerwał i w jaki sposób.
00:52:08Ale sama przed chwilą powiedziałaś, że Hester ma szczęście, bo się pozbyła roba.
00:52:11I zgadzam się z tobą. Nie jestem o nim lepszego zdania niż ty.
00:52:14A kto się za tym kryje?
00:52:15Nie rozumiem.
00:52:16Więc ci potem...
00:52:17Nie trzeba, chcesz cię kłócić?
00:52:18Przeciwnie.
00:52:19Chcesz, żebyś stanął po mojej stronie?
00:52:22Nie wyjadę stąd, zostawiając mamę w trudnej sytuacji.
00:52:25Widzisz, więc jednak doskonale rozumiesz, o co mi chodzi.
00:52:28Krys...
00:52:31Jest późno już, chodźmy sprawdzić.
00:52:35Kto jest najważniejszy, matka czy ja?
00:52:38I po co tak stawiasz sprawy?
00:52:42Bo cię kocham i boję się, David.
00:52:45Widziałam, co twoja matka potrafi zrobić z Robertem i co zrobiła z Hester.
00:52:49Tego się właśnie boję.
00:52:50Władzę, którą twoja matka ma nad tobą.
00:52:52Dlatego musisz zająć stanowisko w sprawie Hester.
00:52:55Twoja decyzja w tej sprawie będzie tą decyzją, której się mogę po tobie spodziewać, gdy będzie chodziło o nasze małżeństwo.
00:53:01Wcale tego nie widzę.
00:53:03Powinnaś się wstydzić, właśnie przekonałem mamę do ciebie.
00:53:06Powinieneś przekonać mnie do twojej matki.
00:53:08Krystyna!
00:53:11Dlaczego mam żyć w zgodzie z twoją matką?
00:53:13Ona mnie nie cierpi tak samo jak ja jej nie cierpię.
00:53:15Co ty wygadujesz? To okropne, widzisz przecież czym matka jest dla mnie i...
00:53:18Twoja matka, twoja matka, ciągle tylko twoja matka.
00:53:21Odzyskała cię nareszcie, odzyskała swojego dużego synka, który uciekł i ożenił się.
00:53:26Ma cię z powrotem.
00:53:27Uspokój się. Matka to matka.
00:53:30A czym jest żona, jeżeli wolno zapytać?
00:53:32Mama uprzedzała mnie, że będziesz o nią zazdrosnany. Nie spodziewałem się czegoś podobnego.
00:53:36Ach, tak. Oto cała prawda. Będę miała dziecko z mężczyzną, który należy do innej kobiety.
00:53:45Krystyna! Chcesz, żeby mama cię usłyszała?
00:53:47Chcę, chcę, chcę!
00:53:49Wszyscy troje wiemy, jak wygląda sytuacja.
00:53:59Proszę cię, Chris, powiedz mamie, żeś nie myślała tego na serio.
00:54:02Krystyna nie należy do osób, które mówią coś bez zastanowienia, a ja nie mam zamiaru się bronić.
00:54:08Masz teraz własne życie i musisz je przeżyć z kobietą, którą sam wybrałeś.
00:54:26Ze mną nic cię już nie wiąże.
00:54:28Nieprawda.
00:54:34Jesteś moją matką i wiem, co to znaczy.
00:54:40Więc nie rozstajemy się?
00:54:44Więc mam nadal mojego syna.
00:54:46Pewnie, że go masz, mam.
00:54:48De...
00:54:50De...
00:54:58Nie, ja.
00:55:06Nie...
00:55:07Nie, ja.
00:55:08Nie, ja.
00:55:10Nie.
00:55:11Nie, ja.
00:55:24Nie, ja.
00:55:25Nic na to nie poradzę, mamo, ale żałuję.
00:55:31Czego?
00:55:32Tego, że straciłem Hester.
00:55:35Robi.
00:55:35Co ty o tym wiesz?
00:55:38Czy ty rozumiesz mnie lepiej niż Hester?
00:55:41Robi, ja ciebie nie rozumiem.
00:55:44Jeżeli nie byłem pewien, czy kocham Hester, to jak do licha mogę być pewien, że jej nie kocham?
00:55:50Wiem tylko jedno, że do końca życia będę żałował, że ją straciłem.
00:55:55Może Davi miał rację, może jestem za słaby, żeby kogoś kochać.
00:56:00Davi nie mógł tak powiedzieć.
00:56:01Tak, powiedział, że nie mam charakteru.
00:56:03Cóż za bzdur, nie dopuszczaj do siebie takich myśli.
00:56:09Muszę ci uwierzyć, ale następnym razem nie uwierzę.
00:56:13Co, więc uważasz, że to ja was rozdzieliła?
00:56:15A któż jak nie ty?
00:56:16Rob.
00:56:17Więc i ty zwracasz się przeciwko mnie.
00:56:27Pożałujesz tego kiedyś.
00:56:29Nie utraty Hester, ale tego właśnie będziesz żałował.
00:56:32Ale będzie już za późno.
00:56:34W takim razie czeka mnie życie pełne żalu i wyrzutów snu.
00:56:36Rob, przerażasz mnie?
00:56:38Mamo, co ja mam teraz zrobić?
00:56:53Nie mogę po tym wszystkim spojrzeć ludziom w oczy.
00:56:56Wlutki rozejdą się po całym mieście.
00:56:59Rodzina Hester w Nowym Jorku też nie będzie milczeć.
00:57:02Znajomi przestaną mi się kłaniać na ulicy.
00:57:05Nie wiem.
00:57:05Wiktoria odpływa w sobotę.
00:57:09To co?
00:57:12Zarezerwowałam telegraficznie miejsca na statku.
00:57:17Tak.
00:57:19Więc mamy się wymknąć.
00:57:20Nie mów tak.
00:57:23Co z Hester?
00:57:26Odjeżdżę dzisiaj wieczorem.
00:57:27To znaczy, że czuję się już dobrze. Bardzo się cieszę.
00:57:30Ach, nic jej w ogóle nie było.
00:57:31Rob, proszę cię, idź przypilnuj, żeby samochód
00:57:34zajechał po Hester.
00:57:40Mamo,
00:57:41myślę, że
00:57:43będzie najlepiej, jeżeli
00:57:45zabiorę stąd Krystynę, powiedzmy,
00:57:50w środę.
00:57:50Tak.
00:57:51Tak.
00:57:55Ale mam nadzieję, że będziecie tu często przyjeżdżali.
00:58:00Wiedziałabym, że zrozumiesz.
00:58:01Kochani, przede wszystkim myślę o tym, co począć z Robertem.
00:58:06Musisz mi pomóc.
00:58:07A co się stało? Zrobię wszystko, co w mojej mocy.
00:58:09Gdybym miała zdrowie i mogła znosić wszystko jak dawniej, zanim
00:58:15zaczęła się ta historia z sercem, nie zwracałabym się
00:58:19do ciebie, ale
00:58:21w moim stanie.
00:58:24Na dodatek, kiedy Robertowi grozi
00:58:26poważny rozstrój nerwowy.
00:58:28Robert nie jest w celu.
00:58:30Ale owszem, Dewi, owszem.
00:58:32Zanim tu wszedłeś, mówił takie rzeczy, muszę
00:58:34go stąd wywieźć.
00:58:36To go ślij go za granicę.
00:58:37Obawiam się, że może pojechać sam, załamie się.
00:58:40A dlaczego nie miałabyś razem z nim pojechać?
00:58:43Nie jestem dość silna.
00:58:48Boże.
00:58:51Co począć?
00:58:53Dewi, syneczku.
00:58:54Jak myślisz,
00:58:57czy Krystyna
00:58:59zwolniłaby cię na kilka tygodni
00:59:02tylko tyle, żeby
00:59:03zawieźć mnie i Roberta
00:59:05do jakiegoś cichego, spokojnego
00:59:08zakątku? Jak sądzisz, zgodziłaby się?
00:59:11To konieczne.
00:59:13No strasznie bym chciała, żeby
00:59:14Krystyna z nami pojechała, ale
00:59:16myślę, że żądalibyśmy od niej
00:59:18zbyt wiele, bo musiałaby odłożyć
00:59:20rozpoczęcie pracy, na której tak jej zaleźmy.
00:59:22Ale zapewniam cię, że Robert nie sprawi ci
00:59:24żadnego kłopotu mam.
00:59:25Czy sądzisz, że żądałabym
00:59:27od ciebie i od Krystyny takiej ofiary, gdybym
00:59:30nie miała pewności, że to jest konieczne?
00:59:33Nie, nie, nie.
00:59:33Nie myślę o sobie, ja się już nie liczę.
00:59:38Nie chciałabym tylko umierać na obczyźnie, mając
00:59:40jedynie przy sobie Roberta
00:59:44w jego obecnym stanie.
00:59:45Proszę ci, nie mów tak.
00:59:46Nie proszę cię przecież o współczuć.
00:59:52Myślę tylko o Robercie, bo nie zrobiliśmy
00:59:57dla niego wszystkiego tego, czego powinniśmy.
01:00:00teraz, kiedy jestem
01:00:02stara, chora,
01:00:05umierająca.
01:00:06To nieprawda, mamu.
01:00:08Nie mogę sobie z nim poradzić.
01:00:11Zacznie się znów alkohol,
01:00:13te okropne kobiety.
01:00:14Uspokój się, no proszę cię,
01:00:16uspokój się.
01:00:19Kiedy pomyślę, co mogłam
01:00:21dla niego
01:00:22zrobić i widzę, że
01:00:24jest już za późno, że nie mam już czasu,
01:00:26tylko może kilka miesięcy,
01:00:29albo tygodni.
01:00:31Ja nie wiem, ja nie...
01:00:33Mamo, co ci jest?
01:00:34Jesteś chora?
01:00:38Nie, nie, nie.
01:00:41Usiądź.
01:00:44O!
01:00:45Mamo!
01:00:48Nie, nie, nie, nie.
01:00:50Czekaj.
01:00:52Zaraz, przejdzie.
01:00:54Nie, nie, nie wołaj nikogo.
01:00:55Nie, nie, nie, nie, nie.
01:00:56Nie, nie, nie, nie.
01:00:57Nie, nie, nie, nie.
01:00:58Wierz mi.
01:01:05A już mi lepiej.
01:01:06No, oj.
01:01:09Przeraziłaś mnie śmiertelnie.
01:01:13Ja sama często się
01:01:14przerażam.
01:01:18No widzisz.
01:01:19Nie widzę.
01:01:24Kiedy chcesz wyjechać?
01:01:26Co?
01:01:29Może
01:01:30Wiktoria
01:01:32odpływa w sobotę.
01:01:33Mam.
01:01:34Co?
01:01:35Ja chciałbym zrobić, no,
01:01:37wszystko, co powinienem,
01:01:38ale nie mogę.
01:01:39Krystynie zostanie.
01:01:40Rob!
01:01:41Właśnie
01:01:41rozmawiałam
01:01:43z Dawidem
01:01:44o naszych
01:01:45sprawach
01:01:46i planach
01:01:46i ogromnie się do nich
01:01:48zapalił.
01:01:48Nie zdziwiłabym się,
01:01:49żeby pojechał z nami.
01:01:51Co za plany?
01:01:52No, żebyś wyjechał
01:01:53za granicę
01:01:54i studiował
01:01:55zdobnictwo wnętrz.
01:01:56No,
01:01:57to Robert ma takie plany,
01:01:59mama.
01:01:59Czy wysułaż
01:02:00jakieś obiekcje?
01:02:01Nie, nie.
01:02:02Wprost przeciwnie,
01:02:02uważam, że do ciebie
01:02:03dla ciebie
01:02:04doskonałe zajęcie.
01:02:05Malowanie pączków
01:02:06różanych na wannach.
01:02:07Bardzo.
01:02:08Jeżeli zbudujesz
01:02:09swoje domy,
01:02:10potrafi je odpowiednio
01:02:11urządzić.
01:02:12Moi synowie
01:02:12założą spółkę.
01:02:13Zawsze o tym marzyłam.
01:02:15No, widzicie jak
01:02:16wszystko łatwo się układa,
01:02:18kiedy ludzie
01:02:19chcą współdziałać
01:02:20ze sobą
01:02:21i godzą się
01:02:21na drobne ofiary.
01:02:24Ach, oto jesteśmy
01:02:25tu wszyscy troje.
01:02:27Przed chwilą
01:02:27byliśmy skłóceni
01:02:28i z życiem
01:02:29i z samym sobą,
01:02:31a teraz...
01:02:31Dobrze, mamo,
01:02:32ale nie zapomnij,
01:02:33że muszę
01:02:33porozmawiać z Krystyną.
01:02:35Tak, tak.
01:02:36Masz sposobność, David.
01:02:39O czym chciałeś
01:02:39ze mną mówić?
01:02:41Co to jest, Chris?
01:02:42Wyjeżdżam z Hester.
01:02:44Czy pojedziesz także?
01:02:45Teraz?
01:02:46Za kilka minut.
01:02:48Nie, niech pani nie wychodzi.
01:02:50Prosiłabym też,
01:02:51żebyś został Robertzie.
01:02:53Sądzę, że najlepiej będzie,
01:02:55jeżeli omówimy sprawę
01:02:56natychmiast,
01:02:57gruntownie
01:02:58i rasznik na zawsze.
01:02:59Jaką sprawę?
01:03:01Sprawę Dawida,
01:03:02proszę pani.
01:03:04Czy Dawid od tej pory
01:03:05ma występować
01:03:05jako pani syn,
01:03:07czy jako mój mąż?
01:03:08Nie mam sił
01:03:10przeżywać
01:03:11tego wszystkiego
01:03:12po raz drugi.
01:03:15Krystyno,
01:03:16czasem żałujemy
01:03:17tego, co mówimy w gniewie.
01:03:19Wcale nie mówię w gniewie.
01:03:20Przyznaję, byłam wściekła,
01:03:21ale już mi przeszło.
01:03:23Ja chcę panią
01:03:24zdemaskować.
01:03:26Mamo, spokojnie.
01:03:27Chris, czy nasze uczucia
01:03:28dla ciebie
01:03:28nic już nie znaczy?
01:03:30Staram się uratować
01:03:31swoją miłość.
01:03:32Dom męża
01:03:33i ojca mojego dziecka.
01:03:35Czy to wszystko
01:03:35nic dla ciebie nie znaczy?
01:03:36Ja przecież mogę być
01:03:37dobrym synem
01:03:38i dobrym mężem.
01:03:39Nie, twoja matka
01:03:40do tego nie dopuści.
01:03:43Wybaczcie,
01:03:43ja nie będę
01:03:44znosić nowy chowel.
01:03:45Jeżeli pani nie zostanie,
01:03:46prawdopodobnie
01:03:47straci go pani.
01:03:49Dewi,
01:03:50twoja matka
01:03:51nie zechce dzielić się
01:03:52z nikim twoją miłością,
01:03:54a ja nie chcę żyć
01:03:55z tobą
01:03:55na warunkach
01:03:55przez nią ustalonych.
01:03:57Dewi,
01:03:59czy chcesz
01:04:00spróbować szczęścia,
01:04:01czy nie?
01:04:02Bo jeżeli nie chcesz,
01:04:02to będę musiała
01:04:03przestać cię kochać.
01:04:04Krystyno, mów tak mocno.
01:04:06Jedziesz ze mną?
01:04:06No, nie wiem
01:04:08co mam powiedzieć.
01:04:10Och, ty nigdy
01:04:10nie wiesz, kochanie.
01:04:12Przeraża mnie,
01:04:12że mówisz o mojej matce
01:04:13w ten sposób.
01:04:14Czy to jest twoja odpowiedź?
01:04:15Nie, nie, nie.
01:04:16Ale matka pozostaje
01:04:18zawsze matką, Krysty.
01:04:19Mówiłeś już to wczoraj,
01:04:21nie robi to na mnie wrażenia.
01:04:23Niewiele mi czasu
01:04:24potrzeba było,
01:04:25żeby się zorientować,
01:04:26że się pani w ogóle
01:04:27na matkę nie nadali.
01:04:28Krystyna,
01:04:28jak możesz?
01:04:29Nie, nie, nie, nie.
01:04:30Niech mówi,
01:04:31niech mówi.
01:04:32Dlaczego gniewa to panią,
01:04:34że będę miała dziecko?
01:04:35Bo boi się pani,
01:04:37że moje dziecko
01:04:38jeszcze bardziej
01:04:38zwiąże Dawida ze mną.
01:04:40Nieprawda.
01:04:42Czy nie dołożyła pani
01:04:43wszelkich starań,
01:04:44żeby rozdzielić
01:04:44Roberta i Hesny?
01:04:45Nie.
01:04:46Czy może pani zaprzeczyć,
01:04:47że chodzi jej tylko o to,
01:04:49żeby synowie
01:04:49byli od niej zależni?
01:04:52Proszę na nich spojrzeć.
01:04:54Zniszczyła pani Roberta,
01:04:55a Dawid,
01:04:56biedny Dawid,
01:04:57na to go tylko stać,
01:04:58żeby udawać,
01:04:59że wszystko jest w porządku.
01:05:01Tak naprawdę czuję się
01:05:02okropnie nieszczęśliwy.
01:05:04A co ty chcesz mu ofiarować,
01:05:06żeby się czuł szczęśliwy?
01:05:10Trudne życie,
01:05:13możliwość samodzielnej pracy,
01:05:16szansę, że zdoła stanąć
01:05:18w własnych siłach,
01:05:20bardzo niewiele pieniędzy,
01:05:22za które będzie musiał dzielić
01:05:23ze mną ciężar
01:05:24utrzymywania naszego dziecka,
01:05:25przyjemność,
01:05:28jaką daje moje towarzystwo
01:05:29i rozkosz,
01:05:32jaką daje moje ciało.
01:05:35A co pani może mu ofiarować?
01:05:39Miłość matki,
01:05:41ale ty nią gardzisz.
01:05:43Bynajmniej,
01:05:45jeżeli ta miłość
01:05:45utrzymana jest
01:05:46w granicach rozsądku.
01:05:48Jestem pewna,
01:05:49że będę kochała swoje dziecko
01:05:51miłością niezaborczą,
01:05:53a przede wszystkim
01:05:53wyzutą z romantyzmą.
01:05:54Naprawdę to wszystko
01:05:55zasz już zatem lekoła.
01:05:56Nie, nie, nie, nie.
01:05:57Ona musi odpowiedzieć
01:05:58mi na jedno pytanie.
01:06:00Proszę.
01:06:01Ile miałaś lat,
01:06:02kiedy wychodziłaś za mąż?
01:06:04Tyle, ile mam teraz?
01:06:05Dwadzieścia osiem.
01:06:06A ja dwadzieścia.
01:06:09Dwadzieścia lat.
01:06:12Wszyscy mi mówili,
01:06:13że robię świetną partię
01:06:14i ja sama także tak myślałam.
01:06:17Ale w tydzień po ślubie
01:06:19moje złudzenia prysły.
01:06:22Mąż był dobry dla mnie.
01:06:25Nie pomyślał tylko,
01:06:26żeby wnieść w moim życie
01:06:27odrobinę szczęścia
01:06:29i romantyzmu.
01:06:32Ale ja znalazłam romantyzm
01:06:33i dumna jestem z tego,
01:06:35że znalazłam go właśnie tam,
01:06:37gdzie, jak ty twierdzisz,
01:06:38nie powinno być dla niego miejsca.
01:06:40W macierzyństwie.
01:06:44Jeżeli popełniam błędy,
01:06:45trudno jestem tylko człowiekiem.
01:06:47Żałuję ich.
01:06:47Byłam bogata,
01:06:53piękna.
01:06:53Miałam dwadzieścia pięć lat,
01:06:55kiedy zostałam wdową.
01:06:57Pomyśl, co to znaczy.
01:07:00Ale wiedziałam,
01:07:01że nie mogę po raz drugi
01:07:02wyjść za mąż,
01:07:03bo miałam synów.
01:07:05Żyłam tylko dla nich.
01:07:07Nie odpowiem na twoje zarzuty,
01:07:08Krystyno.
01:07:09Są poniżej mojej godności
01:07:10jako kobiety.
01:07:11I nie ważne są nawet
01:07:13mojej wzgardy jako matki.
01:07:17Ja daję Dawidowi
01:07:18miłość macierzyńską.
01:07:22Miłość bez egoizmu
01:07:23i osobistych zawodowych ambicji.
01:07:28To jest moja odpowiedź
01:07:30na twoje naukowe wywody, Krystyno.
01:07:34No cóż,
01:07:35bardzo efektowna
01:07:36i na pozór logiczna odpowiedź.
01:07:40Jestem nawet przekonana,
01:07:41że pani mówi szczerze.
01:07:43Ale to jest właśnie
01:07:44odpowiedź kobiety,
01:07:45która zawiodła się
01:07:45na swoim mężu
01:07:46i szuka zadośćuczynienia
01:07:48u synów.
01:07:50Przykro mi nawet,
01:07:51że nic pochlebniejszego
01:07:52nie mogę o tym powiedzieć.
01:07:56Szkoda, że wasza matka
01:07:57nie wyszła za mąż
01:07:59po raz drugi.
01:08:00Dla was obu
01:08:01byłoby o wiele lepiej.
01:08:03Dewi,
01:08:04fakt pozostaje faktem.
01:08:06Twoja matka rozłączyła
01:08:07nas wczoraj wieczorem,
01:08:08bo nie mogła znieść tej myśli,
01:08:10że będziemy razem spali.
01:08:11A nie mogła znieść tej myśli,
01:08:13bo nie chcę uwierzyć w to,
01:08:14że jesteś dojrzałym mężczyzną
01:08:16i że możesz należeć
01:08:17do innej kobiety.
01:08:21Krys zatraciłaś
01:08:23chyba do reszty
01:08:23poczucie przyzwoitości.
01:08:25Czy to jest
01:08:25twoja odpowiedź?
01:08:26Hester,
01:08:31jesteś gotowa?
01:08:36Dawid nie pojedzie z nami?
01:08:38Niestety nie.
01:08:39Krystynu.
01:08:40Trudno,
01:08:41mniejsze o to.
01:08:42Hester.
01:08:45Hester,
01:08:45czy nie moglibyśmy
01:08:46zacząć odnować,
01:08:48czy nie chciałabyś?
01:08:50Co?
01:08:50Chciałem zapytać,
01:08:54co będziesz robić teraz?
01:08:57Nie wiem.
01:09:00Owszem, wiem.
01:09:02Wyjdę za mąż,
01:09:03za sierotę.
01:09:05Krystyni zrobisz tego.
01:09:06Przykro mi,
01:09:14że do tego doszło.
01:09:16Tak łatwo mogło być inaczej.
01:09:20Krystyna!
01:09:31Mamo,
01:09:34wybacz mi.
01:09:36Muszę jechać.
01:09:43Nie.
01:09:44Nie,
01:09:44nie,
01:09:44nie,
01:09:45nie,
01:09:46mam.
01:10:02Odszedł.
01:10:06Zanadto go kochałam,
01:10:10zanadto byłam szczęśliwa,
01:10:12musiało się to skończyć.
01:10:13biedna mama.
01:10:21Muszę pamiętać o tym,
01:10:24że mam jeszcze jednego syna.
01:10:27Tak,
01:10:28muszę myśleć tylko o tym.
01:10:31Pojedziemy za granicę.
01:10:32mój mały Robi i ja.
01:10:38Pozostanemy tam tak długo,
01:10:39jak tylko zechcesz.
01:10:40i pamiętaj o tym,
01:10:45o czym Dewi w swoim zaślepieniu zapomniał.
01:10:49Miłość macierzyńska cierpliwa jest i pełna dobroci.
01:10:53Zniesie wszystko.
01:10:57Nie zna zazdrości,
01:10:58ni pychy.
01:10:59Nie traci nigdy wiary
01:11:04i nadziei.
01:11:06mu ściś
01:11:09mu ściś
01:11:10Muzyka
01:11:40Muzyka
01:12:10Muzyka
01:12:19Muzyka
01:12:28Muzyka
01:12:37Muzyka