Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • 7/3/2025
Transcript
00:00:00KONIEC
00:00:30KONIEC
00:01:00KONIEC
00:01:30KONIEC
00:02:00KONIEC
00:02:30KONIEC
00:02:32KONIEC
00:02:34KONIEC
00:02:49No co podoba się?
00:02:52KONIEC
00:03:00Muzyka
00:03:30Muzyka
00:04:00Muzyka
00:04:09Dziewczyny, chodźcie zobaczyć. Rozmarzył się.
00:04:12Muzyka
00:04:17Ola.
00:04:18Muzyka
00:04:27Zauważyliście chyba
00:04:46że dzisiaj na scenie był większy tłok niż na widowni.
00:04:55Co to jest? Co się stało?
00:04:57Wygląda na to, że w całym gmachu, panie dyrektorze.
00:05:01Proszę.
00:05:02No sprawdzić bezpieczniki.
00:05:03Przyszedł ten jegomość z elektrowni. To on wyłączył.
00:05:06Gdzie ta kanalia?
00:05:07Jaka kanalia?
00:05:09No ten z elektrowni. Zostawił rachunek na 1700.
00:05:12Wiem.
00:05:13No moi drodzy, dziękuję wam bardzo. To był nasz ostatni wieczór.
00:05:27Pieniędzy nie starczy mi nawet na rachunek za prąd.
00:05:36No to bądźcie zdrowi.
00:05:40Nie.
00:06:10Kto tam?
00:06:30Swój.
00:06:31A, to panna Teresa. W porządku.
00:06:33W nocnym lokalu. Ile można zarobić? Na rękę, tak sobie. Ale jak się zdarzy, dżentelmen.
00:06:51Skąd wzięłaś te jajka?
00:06:54Pytanie.
00:06:55Jak chcesz się nażreć, to kup sobie.
00:06:58Kupiłam krowo?
00:06:59Tak. Za 10 minut strachu z mojej walizki.
00:07:02I liczcie ze słowami.
00:07:04Słuchajcie, od dziś trzeba wszystko chować pod klucz.
00:07:06Mnie też ciągle coś ginie.
00:07:08Paczkę papierosów mi skradli.
00:07:10Złodziejka.
00:07:11Ja nic nie jadłam od dwóch dni.
00:07:13To znajdź se frajera, niech cię utrzymuje.
00:07:15Nie mam twojego charakteru.
00:07:17Ale ja nie kradnę.
00:07:19Kraś nie pozwolę.
00:07:22Masz to ci zdanie w gardle.
00:07:29Teresa Sikorzanka.
00:07:30To ja.
00:07:33Proszę pokwitować.
00:07:46Dziękuję. Do widzenia.
00:07:48Dziękuję.
00:07:50Dziewczyny!
00:07:52Mamy 50 złotych od linki!
00:07:53Bandyta!
00:08:07To jest hotel, a nie Towarzystwo Dobroczyności Świętego Wincentego Paolo.
00:08:12Ja zawiadomię policję, że panienki nie płacą za pokój.
00:08:14Dzień dobry!
00:08:20Dzień dobry!
00:08:21Piazza Sikorzanka.
00:08:21Dzień dobry!
00:08:21Dzień dobry!
00:08:22Dzień dobry!
00:08:32Dzień dobry!
00:08:33KONIEC
00:09:03KONIEC
00:09:33KONIEC
00:09:35KONIEC
00:09:37KONIEC
00:09:39KONIEC
00:09:41KONIEC
00:09:43KONIEC
00:09:45KONIEC
00:09:47KONIEC
00:09:49KONIEC
00:09:51KONIEC
00:09:53KONIEC
00:09:55KONIEC
00:09:57KONIEC
00:09:59KONIEC
00:10:01Kim pan właściwie jest?
00:10:11To nieważne.
00:10:12Ważniejsze, czy się pani podoba.
00:10:19Bardzo.
00:10:21Więc wchodźmy.
00:10:22Dokąd?
00:10:23Do mnie.
00:10:31Dzień dobry.
00:11:01Czego chcesz?
00:11:16Córeczku, tak nie można.
00:11:20Co na przykład?
00:11:22Nie wierz, kto, nie wierz, z kim.
00:11:26Może to jakiś niebieski ptak.
00:11:29O czym pan mówi?
00:11:31Szedłem za wami, myślałem, że się cofniesz.
00:11:37Nie martw się o mnie, ja nie zginę.
00:11:40Nie uciało mi choć dziecko, nie uciało.
00:11:43O duszy.
00:11:44Dobrze, to wszystko.
00:11:53Szukałem cię wszędzie.
00:11:54Można będzie coś zarobić.
00:11:56Zdjęcia.
00:11:57Zdjęcia.
00:11:58Zdjęcia.
00:11:59Zdjęcia.
00:11:59Zdjęcia.
00:12:00Zdjęcia.
00:12:01Zdjęcia.
00:12:02Zdjęcia.
00:12:03Zdjęcia.
00:12:04Zdjęcia.
00:12:05Zdjęcia.
00:12:06Zdjęcia.
00:12:07Zdjęcia.
00:12:08Zdjęcia.
00:12:09Zdjęcia.
00:12:10Zdjęcia.
00:12:11Zdjęcia.
00:12:12Zdjęcia.
00:12:13Zdjęcia.
00:12:14Zdjęcia.
00:12:24No teatr Wenus.
00:12:25Słysze pan, jakie mają brawa?
00:12:27Niechże pan u siebie nie miał takiego programu.
00:12:33Sukces!
00:12:34Tak u nas zawsze. Sensacyjny dobór filmów i najlepszy nadprogram.
00:12:44A teraz, po raz pierwszy w kraju, profesor czarnej i białej magii, słynny Diabolin.
00:12:53Przybywa prosto z Indii, gdzie w pustyniach i w puszczach Tybetu
00:13:01pobierał tajemne nauki od hindusów.
00:13:04Przepraszam, czy możemy stać za kulisami w czasie Pana występu?
00:13:07Mnie to nie przeszkadza. Proszę tylko ciszę zachować.
00:13:10Dziękuję.
00:13:11Profesor Diabolini da kilka pokazów ponadludzkiej siły i spirityzmu.
00:13:27Indie, proszę Państwa, to kraj fakirów.
00:13:31Jogów, zaklinaczy, wężów.
00:13:35Mistyfikator udaje cudzoziemca.
00:13:39Indie to kraj cudowny, ale Indie nauczyły mnie, proszę Państwa, że cudów nie ma.
00:13:50Wszystko polega na zręczności, na pracy, na ćwiczeniu.
00:13:55Nie ma.
00:13:57Nie ma.
00:14:00Nie ma.
00:14:01Ja zręcznikiem to zrobię.
00:14:02Skąd te głębię.
00:14:04Czarna magia.
00:14:05A teraz, proszę panstwa, zademonstruje coś, czego sam nepojmuje.
00:14:35Uważnie teraz, patrz uważnie.
00:15:05KONIEC
00:15:35Indyk pieczony, kaczka ze śliwkami, kocze dowolaj.
00:15:48No, wybieraj pan coś, no zakuncie pan jak człowiek, ja, ja płacę.
00:15:58Dziękuję, dogadzam sobie jak nigdy.
00:16:00Niech pan powie, panie Diabolini.
00:16:05Śrobość, moje nazwisko. Diabolini tylko na scenie.
00:16:09Niech pan powie, jak pan to robi na scenie.
00:16:12Proszę pani, cudów na świecie nie ma.
00:16:16Wszystko, co pokazuje na scenie, tylko sprawa ten szreści.
00:16:20Pan to chyba sam siebie hypnotizujesz.
00:16:25Niech pan, niech pan pisz, to siadłe mleko, a zamienisz je w szampan.
00:16:32Dziękuję.
00:16:38Dziękuję.
00:16:40Tylko Chrystus potrafił zamieniać wodę w wino.
00:16:45Poproszę o kartę.
00:16:47A czym gorsze jest siadłe mleko od szampana?
00:16:53Albo na przykład od burgunda.
00:16:58Dajmy mi wodę.
00:17:00Zdrowia pani i pana.
00:17:25Dziękuję.
00:17:27Zdrowia pani i pana.
00:17:38Powiedz pan, czy pan hipnotyzujesz, czy sztuczkami jedziesz?
00:17:44Hipnotyzerstwo też jest sztuką.
00:17:46A jak jest tym wbijaniem gwoździ w ciało, to dajesz przez hipnotyzm, a?
00:17:53Przez umiejętność.
00:17:55Trzeba tylko ominąć naczynia krwionośne.
00:17:58Ale pan tego nie potrafisz.
00:18:01To wbij pan mnie.
00:18:16Tu nie scena.
00:18:18Dziękuję za poczęstunek.
00:18:25Szanowanie.
00:18:27Pański?
00:18:30Nie jest pan zbyt spostrzegawczy.
00:18:34Pan to chyba więcej zarobisz na życie jak złodziej niż jak artysta.
00:18:44Ma jakie życie?
00:18:48Na wieczyste?
00:18:50Zarobię, ale uczciłością.
00:18:54Idziemy.
00:19:02Muszę go rozgryźć.
00:19:04Muszę.
00:19:06Profesorze, a co tu jest do rozgryzania?
00:19:09Czarlatan to czy artysta.
00:19:12Rozumiesz?
00:19:27Jak już wiadomości pan przywoził?
00:19:30Niezbyt pomyślne sądzam z wyrazu twarzy.
00:19:33Niestety.
00:19:34Rodzina nie godzi się na małżeństwo ze mną.
00:19:36Ojciec grozi wydziedziczeniem.
00:19:38Pensja porucznika ledwie na papierosy starsze.
00:19:41Bardzo smutne.
00:19:42Chodź, chodź, chodź, chodź, chodź.
00:19:46Ja tu będę stał uważa, ich nie ma.
00:19:48To ty teraz chodź i zobacz.
00:19:50Profesor koniecznie chce wiedzieć.
00:19:52Bo ty gołębie, rozumiesz gołębie?
00:19:58No?
00:19:59No i co?
00:20:01Nic, zwyczajna walizka, gołębie w środku.
00:20:04Nie, no to, to nie muszę, ja muszę zobaczyć.
00:20:07To, to musi być podwójne dno, jakaś skrytka.
00:20:10Zwyczajna walizka, tektura, nic nie ma.
00:20:13No i z końca biorą gołębi, Boże.
00:20:16Daj go odkryć tajemnicę, uwierzę w ciebie.
00:20:19Wielka zagadka.
00:20:20W rękawach je chowa.
00:20:22Nie.
00:20:23Ja umocywal by go ręce, jak wchodziło na scenę.
00:20:26Puste rękawy.
00:20:27Lepiej by profesor przestał pić.
00:20:35Wyjedziemy za granicę, weźmiemy ślub po cichu.
00:20:37Nikt się nie dowie.
00:20:38Nie, na to jestem za dumna.
00:20:40Ojca zabiję, dom porzucę, wszystko dla pani uczynię.
00:20:43Chyłkiem nie będę zawierać ślubów po kątach.
00:20:46Ja panią kocham.
00:20:48Proszę to sobie wypręszpanować.
00:20:51Chudź, bądź tu i uważaj.
00:20:59Czy to nie wszystko jedno, skąd biorą się te gołębie?
00:21:03Pytanie, z czego profesor będzie żył, jak kiniarz nas wyrzuci?
00:21:08Dziecku, żebyś wiedziała, jakie życie jest marne.
00:21:16A tutaj gołębie.
00:21:18Ciste.
00:21:20Nieskazitelne.
00:21:21Białe.
00:21:28A to co?
00:21:29Skąd ty gołębie?
00:21:31No jakżeż tak możesz?
00:21:33Pan co zademonstruje coś, czego sam nie pojmuje?
00:21:48Ej, gdzie go linii?
00:21:50Głębie, tam, nie mam.
00:21:53Dziewczyny zabrali z walizki.
00:21:55Rozumiesz panu?
00:21:56Nie mam.
00:21:58To i co?
00:22:03Nie mam.
00:22:04Dziękuję.
00:22:34Dziękuję.
00:22:44Brawo, bistrzu.
00:22:46Brawo!
00:22:48Dzień dobry.
00:23:04Popójcie, jak będziesz miał mało, to wołaj.
00:23:08Pij, bracie. Chcesz być artysta i...
00:23:14Ja nie mam z czego żyć, panie Dubenko.
00:23:16Nic nie umiem.
00:23:18O, pieniądze.
00:23:22Poblika płaci, za byle gówno.
00:23:26Gopniesz w tyłek, portki spadli i brawo!
00:23:30Brawo!
00:23:47No, no masz tobie, umiesz!
00:23:50Walaj na scenę i tak będziesz lepszy od człowieka byka.
00:23:54Poblika!
00:23:56Poblika!
00:23:58Poblika!
00:24:00Poblika!
00:24:02Poblika!
00:24:04Poblika!
00:24:05Poblika!
00:24:06Poblika!
00:24:08Poblika!
00:24:09Poblika!
00:24:10Poblika!
00:24:11Nie bądź pan dzieckiem, panie Dubenko!
00:24:13Pańskie miejsce jest tu!
00:24:15Cicho ma być. Program idzie.
00:24:17Ja to jest śmiałka.
00:24:18Na czego on odchodzi?
00:24:19Co on tym zajmie się?
00:24:20On miał kontrakt na miesiąc, a pan go wyrzuca gdzieś na ulicę.
00:24:23Panie Dubenko!
00:24:24Spokój!
00:24:25Do cholery!
00:24:26Diabolin miał kontrakt tylko do przyjazdu człowieka byka.
00:24:28Owszem, może występować dalej, ale po 10 złotych za wieczór.
00:24:31Po 10 złotych! Ha! Ha! Słyszeliście? On wart 50! 100!
00:24:33Ja pójdę na policję za zakłócenie spokoju publicznego na spektaklu!
00:25:01Do widzenia!
00:25:04Tchórz jesteś!
00:25:06Panie, przestań się pan wygłupiać.
00:25:13A choćbym nawet z panem i rok jeszcze był, to i tak pan byście niczego nie dowiedział.
00:25:31Skuprzyj teraz!
00:25:32Pamiętaj!
00:25:33Nie wciągaj już!
00:25:34A!
00:25:35A!
00:25:42Panie i panowie!
00:25:44Oto człowiek dyk!
00:25:47180 kilo żywej wady!
00:25:51Skocz po wódkę!
00:26:01Jestem!
00:26:02Pochoprzyj!
00:26:03A!
00:26:12Panie i panowie!
00:26:15Panie i panowie!
00:26:16Powiedz nam, Ignasiu, na Bijakom rzeką leży Warszawa.
00:26:23Wisła!
00:26:25Wisła!
00:26:26Zdeku Panowie.
00:26:27Zdeku Panowie, wraz?
00:26:28Zdeku Panowie.
00:26:29Profesorze, proszę się ubierać, zaraz nasz występ.
00:26:31Ile jest trzy razy osiem?
00:26:33Znowu łotka.
00:26:35A powiedz nam, ile waży?
00:26:39Twoja lewa duszcza.
00:26:42Nie wiem, zaraz ważę.
00:27:01Znowu łotka?
00:27:11Wyżucz!
00:27:13Na zbytą mordę!
00:27:15Precz!
00:27:31Daję ci akceptację.
00:27:33Daję ci akceptację.
00:27:35Daję ci akceptację.
00:27:37Chodź, przejdź.
00:27:39Władam!
00:27:41Wstań już!
00:27:47Wpada?
00:27:49I...
00:28:01Daję ci akceptę.
00:28:05I...
00:28:07Daję ci akceptacji.
00:28:09Idę ci akceptację.
00:28:11Daję ci akceptację.
00:28:13Odpowiedział.
00:28:15Docky!
00:28:17Daję ci akceptację i jak głowy.
00:28:19Daję ci akceptacja.
00:28:21Daję ci akceptowanie.
00:28:23Daję ci akceptację.
00:28:25Daję ci akceptacja.
00:28:27Muzyka
00:28:57Muzyka
00:29:27Muzyka
00:29:39Muzyka
00:29:51Muzyka
00:30:03Muzyka
00:30:15Muzyka
00:30:27Muzyka
00:30:39Muzyka
00:30:49Muzyka
00:30:51Temu to dobrze, przynajmniej już nic nie czuję.
00:31:11No i koniec pieśni.
00:31:12Muzyka
00:31:14Kiniarz powiedział, że to dziś ostatni dzień.
00:31:17A może zgodziłybyśmy się na niższą stawkę?
00:31:20Albo chociaż co drugi dzień.
00:31:22No.
00:31:22Jak co drugi dzień?
00:31:23On umarł.
00:31:27Dubenko nie żyje.
00:31:28Dzień dobry.
00:31:58Nikt mi w życiu nie zostanę fortancerką.
00:32:17O, hrabina.
00:32:20To zrób duet z człowiekiem bykiem, jak nie chcesz być fortancerką.
00:32:23Miesz za co wrócić do Warszawy.
00:32:25Kotelarz cię puści.
00:32:27Akurat.
00:32:28Jesteśmy winne za trzy tygodnie.
00:32:30Miesz za co krótkowa.
00:32:35Dzień dobry.
00:32:38KONIEC
00:33:08KONIEC
00:33:38KONIEC
00:33:42KONIEC
00:33:43KONIEC
00:33:50KONIEC
00:33:54KONIEC
00:33:58KONIEC
00:34:04Idę.
00:34:34W jakiejś sprawie?
00:35:00Chciałam zaangażować się do girlsów.
00:35:02Kto cię przysłał?
00:35:05Sama.
00:35:06Tak? A co umiesz?
00:35:08Wszystko. Mostek, Grand Batemant, szpagat.
00:35:12Występowałeś już gdzieś?
00:35:15Ostatnio na prowincji, ale przedtem w teatrze.
00:35:18Zostaw adres. Jak będzie trzeba, to cię zawiadomimy.
00:35:23A jak ty się nazywasz?
00:35:26Teresa Sikorzanka.
00:35:27A, to co innego.
00:35:30Było tak od razu mówić.
00:35:32Dlaczego?
00:35:34To moja sprawa.
00:35:39Zobaczymy, co potrafisz.
00:35:42Tą dybat mał na demi plie, proszę.
00:35:44Co to, jakaś nowa?
00:35:52Od Młodeckiego.
00:35:53Napsi.
00:36:07Pasy.
00:36:21Równo.
00:36:22Wyżej, wyżej.
00:36:36Uśmiech.
00:36:37Uśmiechaj się.
00:36:42Uśmiech.
00:36:47Uśmiech.
00:36:56Dwie czwarte.
00:36:58Robimy cztery razy na prawą, cztery razy na lewą.
00:37:01Dwa Pasy, Grand Batement.
00:37:03Uwaga. I.
00:37:07Dość.
00:37:27Stop.
00:37:27Tereza.
00:37:29Gdzie? Do linii.
00:37:30Tak się cieszę, musimy pogadać.
00:37:31Do linii.
00:37:35Weźmiecie foxtrotta.
00:37:37Ta nowa musi się jeszcze nauczyć foxtrotta i walca.
00:37:40Dzisiaj wieczorem będziesz tańczyć.
00:37:46Niezła ta nowa.
00:37:48Co?
00:37:49Mówię, że niezła ta nowa.
00:37:54Taka sobie.
00:37:57Proszę herbatę.
00:37:59Dziękuję.
00:38:04Stop.
00:38:0510 minut przerwy.
00:38:11Nie siadać.
00:38:12Wstać.
00:38:13Nie wiecie, że to szkodzi na serce?
00:38:15Ale pięknie wyglądasz.
00:38:27Zupełnie nie ta sama.
00:38:29Gra, a kto tu jest ze znajomych?
00:38:30Co robi Linka?
00:38:31Linka, Kłosek.
00:38:32Znasz ją?
00:38:33Kłosek.
00:38:34Kłosek znam, ale nie ma jej tutaj.
00:38:36Byłyśmy razem w obieździe.
00:38:38Ona pierwsza wyjechała.
00:38:39Pewnie już wyszła za mąż.
00:38:41Gdzie mieszkasz?
00:38:42Nigdzie.
00:38:45Jak to?
00:38:47Wstydzę się przyznać.
00:38:49Wstydzę się pokazać mamie.
00:38:53To chciałam obowiąz, żeby dorobić się.
00:38:56Żeby tańczyć solówki.
00:38:59Kupić mamie sklepik w Warszawie.
00:39:06Taka za mnie idiotka.
00:39:07Krysia, Teresa, nie stać.
00:39:09Chodzić, chodzić.
00:39:12A ciocia nie mieszka?
00:39:20Mieszka.
00:39:22Proszę bardzo.
00:39:24Proszę.
00:39:31A pan co?
00:39:35Golę się.
00:39:36Dowcik.
00:39:40I mógłby pan w gaciach przy ludziach nie chodzić.
00:39:43Przepraszam.
00:39:44Już zdejmuję.
00:39:46Hm?
00:39:47A, to pani jest ta Teresa z kabaretu.
00:39:50Nie ta.
00:39:51I nie z kabaretu.
00:39:54I nie podglądać, bo w łeb.
00:39:56Dzień dobry, ciociu.
00:40:21Wynoś się stąd.
00:40:23Ależ ciociu.
00:40:24Nie jestem dla ciebie żadną ciotką.
00:40:28Nie znam cię.
00:40:29I nie chcę cię znać.
00:40:31Bez wstydnica.
00:40:32Przecież nic takiego nie zrobiłam.
00:40:35Przecz z tego domu.
00:40:36I to już.
00:40:38Musiek.
00:40:39Wdenerwuj mnie.
00:40:40No już, już.
00:40:49Musiek.
00:40:56Przyznaj się.
00:40:58Przyznaj się, ilu śmiała kochanków.
00:41:02Tak cię pilno.
00:41:04Tak chcesz wykorzystać młodość.
00:41:06Takaś piękna.
00:41:08Mężczyźni szaleją za tobą.
00:41:10Ale nie tu.
00:41:13Przyjrzałam was.
00:41:15Za moje dobre serce.
00:41:16Za moje poświęcenie.
00:41:18Ograbią do koszuli.
00:41:20Dajcie chociaż złotówkę.
00:41:22Nie jadłam nawet śniadania.
00:41:23Zdjęcia.
00:41:24Zdjęcia.
00:41:25Zdjęcia.
00:41:26Zdjęcia.
00:41:27Zdjęcia.
00:41:28Zdjęcia.
00:41:29Zdjęcia.
00:41:30Zdjęcia.
00:41:31Zdjęcia.
00:41:32Zdjęcia.
00:41:33Zdjęcia.
00:41:34Zdjęcia.
00:41:35Zdjęcia.
00:41:36Zdjęcia.
00:41:37Zdjęcia.
00:41:38Zdjęcia.
00:41:39Zdjęcia.
00:41:40Zdjęcia.
00:41:41Zdjęcia.
00:41:42Zdjęcia.
00:41:43Zdjęcia.
00:41:44Zdjęcia.
00:41:45Zdjęcia.
00:41:46Zdjęcia.
00:41:48Zdjęcia.
00:41:48Zdjęcia.
00:41:49Zdjęcia.
00:41:53Zdjęcia.
00:41:58U.
00:41:59Jak się masz Teresa?
00:42:02Te pan...
00:42:02Wyładniałaś?
00:42:03Urosłaś?
00:42:04Uamis.
00:42:05Mam taką straszną tremę.
00:42:07Szi.
00:42:12Zdjęcia.
00:42:14Zdjęcia.
00:42:16Chcesz zarobić?
00:42:43No jasne.
00:42:45Potrzebna tancerka do filmu?
00:42:47Solówka?
00:42:48No oczywiście.
00:42:50A jaki układ? Jaka muzyka?
00:42:53Dobrze zapłacą. Sto albo nawet więcej złotych.
00:42:56A kostium?
00:42:58Nie wiem, tylko pamiętaj nic, ani słowa nikomu.
00:43:03Poczekaj po przedstawieniu, pojedziemy razem.
00:43:05Anzewuski, na scenę.
00:43:06Idę.
00:43:09Kochany jesteś.
00:43:13Poczekaj.
00:43:15...
00:43:37Dla mnie dobrze.
00:43:43Przecież tłumaczyłem, panie, że wózki, że ma pan się zachwycić,
00:43:46stracić głowę, oszaleć dla tej bramki.
00:43:48Nonsense.
00:43:49Skąd ta wściekła od razu do pani Orsini?
00:43:51O, to pan powiedział.
00:43:52Bramką w tym filmie jest pani Orsini.
00:43:54Tylko Orsini.
00:43:55Rozumie pan?
00:43:56Nie żadna z pańskich protogowanych baletniczek.
00:44:07Pani już wie.
00:44:09Niestety.
00:44:12Gdzie reżyser?
00:44:14Dlaczego się nie kręci?
00:44:16Zaraz zaczynamy. Jeszcze nie ubrana?
00:44:18Myślałam, że chodzi o taniec.
00:44:20Nagość wobec tlumu nie jest grzechem.
00:44:22Ale ja jestem tancerką.
00:44:26Przecież tu chodzi tylko o piersi.
00:44:29Teresa.
00:44:31Primo, nie jesteś tancerką, tylko gerską.
00:44:34Sekundo zapłacą podwójną stawkę.
00:44:36A w ogóle przestań się wygłupiać,
00:44:39bo zdechniesz z głodu.
00:44:41No, marsz do garderoby.
00:44:48Start.
00:44:49Przyżę, przyżę, przyżę.
00:45:06Dlaczego?
00:45:07Przyżę.
00:45:31Przyżę.
00:45:32Uwaga, trawling.
00:45:56Przepraszam, do państwa kłosek.
00:45:58Tam, proszę pani.
00:46:00Na trzecim piętrze.
00:46:02Ja wiem, kto pani jest.
00:46:10Skąd mnie znasz?
00:46:12Teresa Linki.
00:46:24Co się stało?
00:46:26Duchu Święty Boże, zmiłuj się nad nami.
00:46:30Święta, kto nie przejeżdża, zmiłuj się nad nami.
00:46:34Linka, nie żyję.
00:46:36Bóg się za nami.
00:46:37Święty Boże, bóg się za nami.
00:46:39Bóg się za nami.
00:46:41To tu.
00:46:57Nikt nie zauważył, jak wyszła w nocy?
00:47:13Nikt.
00:47:15Spaliśmy.
00:47:17Kto by pomyślał?
00:47:19Rano nikt nie zwrócił uwagi, że jej nie ma.
00:47:21Wiadomo, jak to rano, kiedy wszyscy się śpieszą.
00:47:29Pani wie, dlaczego ona się zabiła?
00:47:31Skąd?
00:47:35To wszystko przez tego poetę.
00:47:38Nie rozumiem.
00:47:39No, przez tego first ten klasa.
00:47:44Ona się w nim kochała, a on nie mógł się z nią ożenić.
00:47:48Skąd wy macie takie wiadomości?
00:47:53Jakie listy?
00:47:54Jakie listy, proszę pana?
00:47:55Ode mnie.
00:47:57Moje.
00:48:01Ja bym się może nawet z nią ożenił.
00:48:05Gdyby można było z nią zrobić damę.
00:48:09Ona nie mogła się ze mną zgodzić.
00:48:15Dlatego to zrobiła.
00:48:23Czego on chciał? Kto to jest?
00:48:25To ten.
00:48:26To Fersenglas.
00:48:27Wiesz, pan, panie Kazimierzu,
00:48:29ona była niewarta pana miłości.
00:48:32Ona kochała się w tym,
00:48:34no tym, co tu był.
00:48:35I dlatego się zabiła.
00:48:37To nieprawda. Niech pan nie słucha.
00:48:39Linka kochała tylko pana.
00:48:42No to, dlaczego to zrobiła?
00:48:46Nie wiem.
00:48:47Ja jestem jej serdeczną koleżanką.
00:48:49Razem byłyśmy w objeździe.
00:48:52Jak dostała od pana list,
00:48:54to natychmiast rzuciła teatr
00:48:55i przyjechała do Warszawy.
00:48:57I nie pytała nikogo o radę.
00:49:01No, a to ona nie kochała się w tym, no...
00:49:04Ten?
00:49:06Ten poeta?
00:49:07To znany wariat.
00:49:09No, ale przecież przyszedł po listy.
00:49:10On jest niespełna rozumą.
00:49:12Jak się gdzieś w Warszawie zabije,
00:49:13jaka dziewczyna,
00:49:14to on natychmiast się zjawia,
00:49:15pyta o listy
00:49:16i mówi rodzinie,
00:49:17że ona się w nim kochała.
00:49:19Miwo opowiada różne takie.
00:49:21Wszyscy się z niego śmieją.
00:49:42Panie Kazimierzu.
00:49:51Pani Tereso.
00:49:59Jutro o 12 pogrzeb.
00:50:01Przyjdzie pani?
00:50:02Przyjdę.
00:50:04Dziękuję.
00:50:05Jak mogłabym nie przyjść?
00:50:07Dziękuję za to,
00:50:08że się pani ujęła za linką.
00:50:11Dla matki ojca narzeczonego
00:50:13lepiej, żeby linka została święta.
00:50:17Ale prawda jest inna niż pani mówi.
00:50:20Zupełnie inna.
00:50:21Dla matki ojca narzeczonego
00:50:51przepraszam bardzo,
00:50:59do miasta to gdzie?
00:51:01Przepraszam bardzo, do miasta to gdzie?
00:51:18Tędy wyżewanie, ale co to za miasto?
00:51:19Dwie ulice na krzyż, nic wierski.
00:51:31Teresa! Teresa! Teresa! Teresa! Teresa!
00:51:38Teresa! Teresa!
00:51:39Mamo! Teresa przyjechała!
00:51:45Tereska, jakie śliczne!
00:51:48Co? A Paszka też?
00:51:51Aha. Piękna.
00:51:53Ale tyle wydatków, wykosztowałaś się córeczko, dziękuję.
00:51:57A, zagrałam rolę od Aliski w takim miłosnym dramacie Cień piramidy.
00:52:02Ojej!
00:52:04Teresa! Jak ulał!
00:52:11Jaka ładna! Dziękuję.
00:52:15A gdzie Felis?
00:52:17Felis?
00:52:19Bawi się z chłopcami.
00:52:23Zawołajcie go, przyprowadźcie go.
00:52:27Proszę Pana!
00:52:29O, jaką ładną lankę Teresa mi przywiozła.
00:52:33Panie Władysławie, to jest Terenia, moja najstarsza córka.
00:52:38Pania?
00:52:43Teresa, wiesz, a ten Pan to się w mamie kocha
00:52:47i zamki u drzwi ponaprawiał i haczyki do okien poprzybijał.
00:52:53No, no, no. Co też wam w głowie?
00:52:56Oj, mamusiu.
00:52:57A gdzie Felis?
00:52:59Zawołajcie Felisia.
00:53:00Dla niego też coś mam.
00:53:02Chyba mu się spodoba.
00:53:05do wyboru, nie?
00:53:07Zawołaci, co by foram w
00:53:12szansi?
00:53:15Zawołaci?
00:53:18Zawołaci, czy nie?
00:53:20Zawołaci, czy nie?
00:53:22Moje biedne dziecko
00:53:50I to robiłam, i tam to robiłam
00:53:53Pietruszkę mu nawet do przyrodzenia przywiązałam
00:53:57I nic nie pomogło
00:54:00Nie mógł zrobić siusiu
00:54:03Ciągle wołał o nocniczek i na próżno
00:54:06Widać takie przeznaczenie
00:54:10Na mnie wierzyłam świętego Antoniego, ale on jest strasznie oblężony
00:54:20Przez tych mniejszych łatwiej
00:54:22Słuchaj, wezmę pudę
00:54:23Mają mniej zajęcia
00:54:25Święty ekspedyt jest niezawodny
00:54:27Nieznani święci nawet się ucieszą, jak się ktoś do nich zwróci
00:54:29Co tobie?
00:54:34Nic
00:54:34Jutro pokaz mody
00:54:37Słyszysz?
00:54:39Płacą po czterdzieści złotych
00:54:41Komu?
00:54:43Jak to komu?
00:54:44Wszystkim
00:54:44Co ty beczysz?
00:54:49Co ci jest?
00:54:51Zdycham ze zmęczenia
00:54:52Umrzeć zanim umrze matka
00:54:57Weronka, Klara
00:54:58Nie chcę zostać na świecie sama
00:55:04Wszyscy dokoła umierają
00:55:07Co tu robicie?
00:55:12Do prawej kulisy
00:55:13No już, już
00:55:14Trzymaj się, trzymaj
00:55:20W zeszłym tygodniu pięć nocy
00:55:21Nie spałem
00:55:22Ty naprawdę nie wierzysz, że jestem tancerką
00:55:25Miałyśmy z Linką założyć duet
00:55:27Jeździć po całym świecie z występami
00:55:29Tylko Linka umarła
00:55:31Obudź się, dziecko
00:55:33Mierzyłaś gorączkę?
00:55:36Nic mi nie jest
00:55:37Co u ciebie?
00:56:01Co u Młodeckiego słychać?
00:56:03O
00:56:03Jak wiesz
00:56:07To powiedz
00:56:08U Młodeckiego?
00:56:10Napisał nową sztukę
00:56:12Straszną
00:56:13Wstrzymali mu dwa skecze
00:56:15Teraz jest na prowincji
00:56:16Jezus Maria
00:56:18Nie wytrzymam
00:56:20Kołowacie je
00:56:21Napij się wody sodowej
00:56:22Pomoże
00:56:23Muzyka
00:56:25muzyka
00:56:55Co panienka tam rysuje?
00:57:11Panienka chce mieć suknię w tym fasonie.
00:57:14To się tak nie zdobywa taką suknię.
00:57:17A jak?
00:57:19Tego nie wiem.
00:57:20Panienki, idziemy.
00:57:26Panienki, idziemy.
00:57:28Panienki.
00:57:30Panienki.
00:57:32Panienki.
00:57:34Panienki.
00:57:36Panienki.
00:57:38Panienki.
00:57:39Panienki.
00:57:40Panienki.
00:57:41Panienki.
00:57:42Panienki.
00:57:43Panienki.
00:57:44Panienki.
00:57:45Panienki.
00:57:46Panienki.
00:57:47Panienki.
00:57:48Panienki.
00:57:49Panienki.
00:57:50Panienki.
00:57:51Panienki.
00:57:52Panienki.
00:57:53Panienki.
00:57:54Panienki.
00:57:55Panienki.
00:57:56Panienki.
00:57:57Panienki.
00:57:58Panienki.
00:57:59Panienki.
00:58:00Panienki.
00:58:01Panienki.
00:58:02Panienki.
00:58:03Panienki.
00:58:04Nie ty.
00:58:27Dobrze, że jesteś.
00:58:34Nie.
00:59:04Kto cię miał pierwszy?
00:59:23Nikt, mój drogi.
00:59:25Tancerki tracą cnotę w szpagacie.
00:59:27Nie, tak. Przestań, no. Przestań.
00:59:35Czuję się, jak mu cię skrzywdziła.
00:59:40Blondasko.
00:59:42A co, nieładny mi blond w osach?
00:59:44Tobie we wszystkim wspaniale.
00:59:57KONIEC
01:00:27Spójrz, Teresa, rodzice.
01:00:45Gdzie?
01:00:47Przedstaw mnie.
01:00:48Chyba się nie boisz.
01:00:50Mama gotowa tego nie przeżyć.
01:00:52Popatrz, jak się ubrała.
01:00:53Ha.
01:00:55Masz ci los.
01:00:57Dokładnie tak samo, jak ja.
01:01:00Ma dobry gust.
01:01:02Nie lubię, jak ktoś kopiują mi styl.
01:01:05Chodźmy.
01:01:15A właściwie dlaczego z nim chodzisz?
01:01:17Nie podoba ci się Radziszewskiej?
01:01:19Nie.
01:01:21A ty jesteś sama.
01:01:23Ja, Teresa, od roku jestem mężatką.
01:01:26Naprawdę?
01:01:28Tak.
01:01:29Ale nie mów tatrza, bo mogą mnie wylać.
01:01:36Chodzę z Radziszewskiem, bo się boję.
01:01:39Boję się, że wszyscy bliscym poumierają.
01:01:42Zostanę sama.
01:01:45Teresa, wiesz, tak bardzo chciałabym mieć dziecko.
01:01:49Dziecko.
01:01:54Mhm.
01:01:56Ja nigdy.
01:01:57Nie.
01:02:10Nie poznajesz, nie?
01:02:12Coś to z włosami zrobiła.
01:02:19Ufarwowałam.
01:02:21To pan już przyjechał.
01:02:23Nie, ja dopiero jadę.
01:02:31Szukałem cię.
01:02:34Gdzieś się podziewała?
01:02:35Byłem nawet w tym twoim wawrze.
01:02:39Ja nie w wawrze.
01:02:40Ja byłam gdzie indziej.
01:02:43Przepraszam.
01:02:46Ja zaraz przyjdę.
01:02:52Krycha, spotkałam Młodeckiego.
01:02:54O matko, to się wawcie.
01:02:54Nie wiem, co się ze mną dzieje.
01:02:55Gdzie Tretka?
01:02:57Jezus.
01:02:58Jak ja wyglądam?
01:02:59Krych, jak ja wyglądam?
01:03:00A ja?
01:03:01Nie mogę się uspokoić.
01:03:02Wziął mnie za ręce i powiwiał.
01:03:04Słuchaj, co ty zrobiłaś z włosami.
01:03:06Są.
01:03:06O Jezus Maria, jak mi serce bije.
01:03:10Ale ja jestem panu winna 175 zł.
01:03:16Nie ma o czym mówić.
01:03:19Oj, wcale nie.
01:03:20Tyle jestem panu winna.
01:03:22Rozmawiałem z Frączkiem.
01:03:24Prosiłem Frączka, żeby cię zaangażował do złotej kurtyny, jak się zjawisz.
01:03:28To tym bardziej.
01:03:32Proszę.
01:03:36Coś tak, oficjalnie.
01:03:39Myślałem, że jak mnie spotkasz, to co najmniej wrzucisz mi się na szyję.
01:03:44Niech pan weźmie.
01:03:46Nie.
01:03:48Ojej, jaki pan niemożliwy.
01:03:53Kiedy pan przyjechał?
01:03:56Wczoraj.
01:03:59Miał pan powodzenie?
01:04:00Miał pan powodzenie.
01:04:02Oczywiście.
01:04:10Pisałeś prawdę w tym liście?
01:04:14Tak.
01:04:17Kochałam pana.
01:04:17Dlaczego nie napisałaś więcej?
01:04:28Byłam wtedy głupia.
01:04:33Wydawało mi się, że...
01:04:35to, co było między nami...
01:04:39wystarczy, żeby pan się we mnie zakochał.
01:04:41Znowu się przypaliła.
01:05:09Mam pecha.
01:05:09Niech się pani nie martwi.
01:05:15Wszystko minie.
01:05:19Czy mogę panią odprowadzić?
01:05:22Zawsze lepiej z mężczyzną niż z samej.
01:05:24samotnému źle...
01:05:34na świecie.
01:05:36zakochał się...
01:05:37zakochał się...
01:05:38na polku ruchu...
01:05:40przykrzywiej...
01:05:41siadł...
01:05:43i cały drzew...
01:05:45i kochać chciał...
01:05:47i tu ją...
01:05:49i tu ją...
01:05:50całował ją...
01:05:52aż znikła gdzieś...
01:05:54aż znikła gdzieś...
01:05:56kropelka...
01:05:58na mój wolny...
01:05:59zakochał you...
01:06:00Bóg by się mówi a...
01:06:01...
01:06:08dziewiąka...
01:06:08Co jest to, Teresa?
01:06:38Nudna pudy, chyba sam to czujesz.
01:06:43Nie można ciągle chodzić po restauracjach.
01:06:47Pić, jeść.
01:06:50Mnie to nudzi.
01:07:01Rodzice nie dadzą mi pieniędzy.
01:07:04Auto to nie jakieś tam łaszki.
01:07:06Pojedziesz, przekonasz.
01:07:10Jak będziemy mieli auto.
01:07:14Czuję niesmak po tych nocnych galopadach po knajpach.
01:07:18Powietrza pragnę, powietrza.
01:07:21Zdrowie.
01:07:22Pojedziemy autem do Włoch, prawda?
01:07:29Na rok albo i dłużej.
01:07:31Nigdzie nie pojadę.
01:07:33Nie rzucę teatru.
01:07:35Nie przestanę harować, dopóki nie zostanę solistką.
01:07:39Za rok i parę miesięcy to ja będę pełnoletni.
01:07:44Pobierzemy się.
01:07:45Cudownie.
01:07:53Ale jak wyjadę, to nie będziesz mnie zdradzała.
01:07:57O, głupta Asie.
01:08:00Gdybyś wiedział, co do ciebie czuję,
01:08:02byłbyś najspokojniejszym człowiekiem na świecie.
01:08:05Mówisz tak, bo jesteś pijana.
01:08:10Ja?
01:08:11Pijana?
01:08:12No to...
01:08:13To przyjdź prosto po desce.
01:08:15Proszę ci bardzo.
01:08:17Proszę.
01:08:22Co się robi?
01:08:23Mogłabyś występować w cyrku.
01:08:35Voila.
01:08:46Jeszcze dwa.
01:08:53Dzień dobry.
01:09:18To już wieczór.
01:09:20Dobro wieczór.
01:09:20Dzień dobry.
01:09:22Na serce pada deszcz.
01:09:28Idziemy na kawę?
01:09:30Pani Aleksandra bardzo nie lubi, jak przychodzę późno.
01:09:33Denerwuje się o mnie.
01:09:43Był pan na spektaklu?
01:09:49Byłem.
01:09:49Nie chcę ci sprawić komplementów, ale wyglądałaś ładniej od wszystkich.
01:09:54Profesor bardzo cię chwalił.
01:10:00Tak?
01:10:01A zawsze mnie beształ.
01:10:04Taki ma zwyczaj.
01:10:10Oddałaś mi pieniądze?
01:10:11Oddałam.
01:10:12Oddałam.
01:10:14To teraz ja.
01:10:18Jestem twoim dłużnikiem.
01:10:22Przymieszczy będzie pasować.
01:10:23No jak?
01:10:38Pasuje?
01:10:39Aha.
01:10:40To się cieszę, bo sobie coś pomyślałem.
01:10:43Może się sprawdzi.
01:10:43To pan też sobie tak wróży?
01:10:45Marzyłam o takim kierścionku.
01:10:48Dziękuję.
01:10:51Powiedz pani Aleksandrze, że jutro po spektaklu po ciebie przyjdę.
01:10:56I że się gdzieś wypuścimy.
01:10:59Doskonale.
01:11:00O, przestało padać.
01:11:05Rzeczywiście.
01:11:08Idę.
01:11:09Szkoda.
01:11:28Doprawdy szkoda.
01:11:30W jasnych włosach jest pani do twarzy.
01:11:32Wprost bosko, pani Tereso.
01:11:35To już postanowione.
01:11:36Wracam do własnego koloru.
01:11:43O, jaki piękny.
01:11:48Mnie się też podoba.
01:11:50Dobra lokata pieniędzy na te niepewne czasy.
01:11:53Jakie tam pieniądze?
01:11:55Można?
01:11:56Proszę.
01:12:01O, wart co najmniej osiemset złotych.
01:12:05Co pani mówi?
01:12:08Tak, tak moje dziecko.
01:12:10Ja się na tym znam.
01:12:13Mój mąż był jubilerem.
01:12:14Zęby na tym zjadłam.
01:12:16O, jak to się uchwałeś.
01:12:16O, jak to się uchwały.
01:12:25Mój mąż jest w niej.
01:12:26Na tym zjadłam się.
01:12:26No i wstrzymałam się z tego.
01:12:28No i wstrzymałam się z nią.
01:12:28Tak, tak?
01:12:29Cześć, dziękuję.
01:12:30Tak, tak.
01:12:32Znaczyłam się z nami.
01:12:32O, jak to się uchwałeś.
01:12:33Nie?
01:12:34O, jak to się uchwałeś.
01:12:35Tak, o co się uchwałaś.
01:12:35Te to się uchwałeś.
01:12:36I to się uchwałeś.
01:12:37O, co się uchwałeś.
01:12:38Te to się uchwałeś.
01:12:38Nie takich mieszkać.
01:12:39Tak.
01:12:40Tak, o myślisz.
01:12:40Pani to najładniejsza, jakby żarówka się zepsuła, to ja zaraz.
01:12:59A czemu pani taka milcząca, taka smutna?
01:13:04Trzeba się śmiać, brać życie na wesoło.
01:13:10Ona bzika.
01:13:24Waria cię w tobie zakochał.
01:13:27A z Modeckim to lepiej nie zaczynaj, to dobry gagatek.
01:13:30Chcesz? Kto zaczyna? Ciekawe kto zaczyna.
01:13:35Kochana, ty myślisz, że tutaj nikt nic nie kojarzy?
01:13:38Tak, tak, tak.
01:13:40O wilku mowa.
01:13:43Dzień dobry panu.
01:13:45Dobry.
01:13:49Dzień dobry.
01:13:51Mam dziś wolny wieczór.
01:13:53Wspaniale.
01:13:53Wiesz co, Teresa? Spotkałam wczoraj Kamę. Nie może ci wybaczyć tego Radziszewskiego.
01:14:03Kto to jest?
01:14:04Kama?
01:14:05Nie, Radziszewski.
01:14:07A, pewnie jest. To jeszcze w tamtym mieście.
01:14:11Te dwie smarkaty, Teresa i Linka, chciał zabrać Kamień i Amanta. Taki paniczyk, bogaty szczeniak. Znasz ten typ.
01:14:19To coś nowego.
01:14:20Naciągałyśmy go na pieniądze. Nie ma się czym chwalić.
01:14:24Zresztą zaraz nas w prąbę puścił.
01:14:27A czegoście się więcej spodziewały?
01:14:36Robiłaś się, Teresa.
01:14:38Masz całkiem niezły makijaż.
01:14:40Muzyka
01:14:56Muzyka
01:15:26Muzyka
01:15:56Muzyka
01:16:05Muzyka
01:16:14Muzyka
01:16:23Muzyka
01:16:32Muzyka
01:16:41Muzyka