- 2 days ago
Category
🎥
Short filmTranscript
00:00:00KONIEC
00:00:30KONIEC
00:01:00KONIEC
00:01:30KONIEC
00:02:00KONIEC
00:02:30KONIEC
00:03:00KONIEC
00:03:02KONIEC
00:03:04KONIEC
00:03:06KONIEC
00:03:08KONIEC
00:03:10KONIEC
00:03:12KONIEC
00:03:14KONIEC
00:03:16KONIEC
00:03:18KONIEC
00:03:20KONIEC
00:03:22KONIEC
00:03:24KONIEC
00:03:26KONIEC
00:03:28A co pan robi w tej robocie?
00:03:31A to co? Walczę!
00:03:33Walczę! Żeby tego złamie było na świecie!
00:03:38Pan Bóg sobie nie może dać rady, a pan chce...
00:03:42Widzi pani? Już jest nas dwóch.
00:03:50Były jakieś oferty pani Sarowa?
00:03:52Tak, jedna.
00:03:55To kogo?
00:03:58Od właściciela, żeby pan czynsz zaplacił.
00:04:02Tak.
00:04:03Przyjdzie na wybórnicz, to się weźmie za tych zierców.
00:04:06A lepiej, żeby się za tych nierobów wziął.
00:04:11Skończyła pani sprzątać?
00:04:13Jak pan będzie wszystko rozwalał, to ja nigdy nie skończę.
00:04:16No i czego pan tam szuka, czego?
00:04:20Kawy!
00:04:22Kawy.
00:04:23Soli nawet nie ma.
00:04:28Bo Polaki z Wieliczki nie przywieźli.
00:04:31A pan dokąd leci, e?
00:04:32Do kawiarni.
00:04:33Do kawiarni.
00:04:34Do kawiarni.
00:04:35Szerws, Będnaarski.
00:04:38Tak.
00:04:39Jasmine.
00:04:46To jest rzeczy.
00:04:47Serwus Bednarski.
00:05:07Kot z Złota Rączka.
00:05:12Wraca profesor do starej roboty.
00:05:14Nie żartuj Bednarski.
00:05:15On też na emeryturze.
00:05:17Przecież trzeba pomagać starym kumplom.
00:05:19Specjalista od sejfów,
00:05:20dostarczycielem pokarmu dla ptaszków.
00:05:22Hageman by się uśmiał.
00:05:24Pożywkę dla ptaka, proszę.
00:05:27Jedną?
00:05:28Nie głodzisz, Ty Bednarski, naszej papugi?
00:05:32Dobra, niech będą dwie.
00:05:34Dwie.
00:05:35Może wreszcie zacznie śpiewać.
00:05:37Zacznie, jak będzie miał ochotę.
00:05:41Ktoś na Ciebie czeka.
00:05:42Ktoś, kogo lubisz.
00:05:57Spodziewałeś się, kogoś innego?
00:05:59Czy mnie nie lubisz?
00:06:00A jak wyglądam?
00:06:10Nieszczególnie.
00:06:12Natkwasota.
00:06:14Masz okazję zarobić na dobrą restaurację.
00:06:16Uuu.
00:06:18Kiedyś już też mi to obiecywałaś.
00:06:20A potem Wasze ministerstwo...
00:06:22Nie narzekaj.
00:06:23Nie robisz tego za darmo.
00:06:24A poza tym masz satysfakcję.
00:06:26Z czego?
00:06:26Z tego, że pomagasz poważnej polskiej instytucji.
00:06:31Więc?
00:06:35Zrobię to tylko dla Ciebie.
00:06:39Słuchaj.
00:06:41Tadeusz Janicki.
00:06:44Pracownik konsulatu Rzeczpospolitej w Gdańsku.
00:06:46Kurier dyplomatyczny.
00:06:48Z niewyjaśnionych przyczyn został zamordowany w pociągu,
00:06:51którym jechał z Gdańska do Warszawy.
00:06:54Może jechał bez biletu.
00:06:55Zmordowano go na terytorium Polski.
00:07:01Ale na prośbę naszej policji zajęła się tym policja Gdańska.
00:07:05Zanim jeszcze włączono w śledztwo nasz wydział.
00:07:08A co Wasz wydział ma do Janickiego?
00:07:13Janicki od pewnego czasu zmienił tryb życia.
00:07:16Nowa willa, przyjęcia, biżuteria, futra żony.
00:07:20Przemyt!
00:07:23Prawdopodobnie.
00:07:25A co ja?
00:07:28Nie chcemy, żeby policja Gdańska
00:07:30odkryła coś, o czym my nie będziemy wiedzieli wcześniej.
00:07:33A co chcielibyście wiedzieć wcześniej?
00:07:36To, co może skompromitować polską służbę dyplomatyczną.
00:07:41I to wszystko.
00:07:43Wystarczy.
00:07:45Przelicz.
00:07:46Zapraszam Cię na kolację.
00:07:54Niestety muszę wracać do Gdyni.
00:07:57Gdybym o tym wcześniej wiedział...
00:07:58Nie możesz się już wycofać?
00:07:59Niech pan mi da jeszcze jedną pożywkę.
00:08:09Zjem kolację z papugą.
00:08:14Dzień dobry pani Carowa.
00:08:15Co słychać pani Carowa?
00:08:25To co zawsze, bałagan u pana.
00:08:27Co pan tu znowu wyprawiał?
00:08:29Walczyłem.
00:08:30Walczyłem, żeby tego złamniej było na świecie.
00:08:33A to dla pani.
00:08:40Prezencik.
00:08:42Ja tego nie chcę.
00:08:44Lepiej by mnie pan za dwa miesiące oddał.
00:08:47A, tyle to ja nie mam pani Carowa.
00:08:50Ale będę bogaty.
00:08:52Zobaczę pani niedługo.
00:08:53Tak, już by pan był.
00:08:55Żeby pan się do uczciwej roboty wziął.
00:08:57A nie tych złodziei gonił.
00:08:59Kukana pani Car...
00:09:01Klientka.
00:09:31Nazywam się Anna Janicka.
00:09:41Spodziewałam się jakiegoś biura.
00:09:46Ja mam biuro w mieszkaniu.
00:09:48Przez to oszczędzam na dojazdach do pracy.
00:09:52Pan Będnarski.
00:09:53Tak.
00:09:58A to moja licencja.
00:10:05Czym mogę pani służyć?
00:10:11Straciłam męża.
00:10:14Wrzucano go przez okno pociągu.
00:10:17Nieszczęśliwy wypadek czy samobójstwo?
00:10:19Nie, nie, nie, nie.
00:10:20Wykluczamy.
00:10:23Miał wrogów?
00:10:29Żyliśmy szczęśliwie tyle lat.
00:10:32Mieliśmy tylu przyjaciół.
00:10:35A właściwie...
00:10:38nikt mu źle nie życzył.
00:10:39Tadeusz pracował
00:10:52w Komisariacie Rzeczypospolitej.
00:10:56Tego dnia
00:10:57polecono mu pojechać z kufrem kurierskim
00:10:59do Warszawy.
00:11:02Odprowadziłam go na dworzec.
00:11:06Nie, nie, nie.
00:11:06To nie samobójstwo
00:11:09absolutnie, nie.
00:11:12Ale przypuszczam, że tym się zajęła już policja.
00:11:15No właśnie.
00:11:16Ale oni aresztowali mojego brata.
00:11:18On jest niewinny.
00:11:19Błagam, niech go pan ratuje.
00:11:20Dobrze, a co pani brat
00:11:21ma wspólnego z tą sprawą?
00:11:24Tadeusz i...
00:11:26Ludwik, mój brat...
00:11:29nie lubili się.
00:11:32Ludwik jest...
00:11:33jest...
00:11:34jest poważnie chory.
00:11:46Właściwie wychowałam go.
00:11:49I kiedy wyszłam za Tadeusza,
00:11:52Ludwiko szalą, okazało się,
00:11:54że jest o mnie chorobliwie zazdrosny.
00:11:56Grodził męża i?
00:11:57No tak, ale...
00:11:58Ale on jest niezrównoważony.
00:12:01Wymaga opieki specjalistów.
00:12:02To...
00:12:03To nie morderca, ale słaby chłopiec.
00:12:05On tego nie zrobił.
00:12:09Zajmie się pan tą sprawą?
00:12:11Znaczy, mam udowodnić,
00:12:12że pani brat jest niewinny.
00:12:15Jest niewinny.
00:12:17Przekonę się panu.
00:12:17I proszę...
00:12:21niech pan znajdzie mordercę.
00:12:23Potrzebuję na to trochę czasu.
00:12:30Mój adres.
00:12:31Będę czekała na wiadomość.
00:12:33Ile wynosi pańska zaliczka?
00:12:35No, porozmawiamy o całym honorarium,
00:12:36ale dopiero po skończeniu sprawy.
00:12:42A kto prowadzi śledztwo?
00:12:44Komisarz Hagaman.
00:12:53Pan Bednarski.
00:12:55Tak.
00:12:56Rudolf.
00:12:57Przyjacielu.
00:12:58Kopela.
00:12:59Nie przeszkadzam?
00:13:00Dobrze, że jesteś.
00:13:01Nie muszę cię wzywać.
00:13:02Ładna muszka.
00:13:03Jak to, masz jakieś pretensje?
00:13:04Nie, nie do ciebie.
00:13:05Do twojego kumgla lęca.
00:13:06Przeczytać ci?
00:13:07Proszę bardzo.
00:13:08Przesłuchanie trzeciego stopnia.
00:13:09Płatna protekcja.
00:13:10Łapówki.
00:13:11Rudolf.
00:13:12Nikt w Gdańsku nie ma takiej pracy jak ty.
00:13:14Powinieneś lęca...
00:13:15Zamknąć.
00:13:16Do wyjaśnienia.
00:13:18Zrozum, że to jest kamuflaż.
00:13:20Inaczej wszyscy mówiliby, że Hagaman kupuje sobie prasę.
00:13:27Z tobą w ogóle nie powinienem rozmawiać.
00:13:30A napić się?
00:13:40Powodzić się, Bednarski.
00:13:42U nas piłbyś najwyżej sznapsa.
00:13:45Dlatego się wypisałem.
00:13:46Wypisałeś?
00:13:50Powiedz mi co z Naglem.
00:13:53A co mam być?
00:13:54Siedzi.
00:13:55Ale coś więcej, Rudolf.
00:13:57A co?
00:13:59Jego siostra mnie wynajęła.
00:14:02To kosztuje.
00:14:03Dalej!
00:14:05Dobra.
00:14:06Powiem lęcowi, że w komisariatach kleją.
00:14:11Ciebie też by trzeba zamknąć.
00:14:13Ludwik Nagel, lat 27, w latach 1928-30, czterokrotnie zatrzymywany przez policję na podstawie zażaleń złożonych przez szwagra Tadeusza Janickiego.
00:14:22W napadach szału groził mu śmiercią, dochodziło do rękoczynów.
00:14:25Lekarze stwierdzają u Nagla okresy niepoczytalności spowodowane zażywaniem nowego narkotyku pod nazwą kokaina.
00:14:32Na czas morderstwa nie ma żadnego alibi.
00:14:35Świadkowie widzieli go koło dworca.
00:14:37Wszystko jasne?
00:14:41Przyznał się?
00:14:44Przesłuchiwałem go.
00:14:46Trudno się z nim dogadać.
00:14:49Ale to tylko kwestia czasu.
00:14:53A ty wracaj do wdowy, bo ci wystygnie.
00:14:59Bardzo śmieszny, Rudolf.
00:15:07Co z Ludwikiem? Czego się pan dowiedział?
00:15:09Że pani brat jest narkomanem.
00:15:11Dlaczego pani mi nie powiedziała o tym?
00:15:21Bałam się, że nie zechce pan zająć się tą sprawą.
00:15:24Bzdura.
00:15:26Pani brat od dłuższego czasu znajdował się w stanie, który nie wykluczał możliwości popełnienia takiej zbrodni.
00:15:31No dobrze, tak uważa policja, ale pan...
00:15:34Nawet lekarz policyjny wydał takie orzeczenie.
00:15:37I co, w dalszym ciągu uważa pani, że to nie on popełnił te zbrodnie?
00:15:41Ludwik tego nie zrobił.
00:15:45Wierzy mi pan?
00:15:52Tak.
00:15:55Ale to za mało, żeby go wyciągnąć z więzienia.
00:16:01Muszę mieć coś konkretnego.
00:16:03Czy jest ktoś, kto go leczył osobiście? Znał dobrze?
00:16:08Doktor Grinchpan.
00:16:10Pójdę do doktora Grinchpana.
00:16:13Może on nam pomoże.
00:16:14Żeby on nam pomoże.
00:16:44Porówniny nie małość.
00:16:46To była tak, że nie małość.
00:16:48To była tak...
00:16:50To była tak, że za dużo.
00:16:52Słuchaj, ale to było miejsce.
00:16:54To nie mało.
00:16:56Słuchaj, jestновaj wie laków.
00:16:57Tak.
00:16:58KONIEC
00:17:28KONIEC
00:17:58KONIEC
00:18:28KONIEC
00:18:58KONIEC
00:19:28KONIEC
00:19:58KONIEC
00:20:28KONIEC
00:20:30KONIEC
00:20:32KONIEC
00:20:36KONIEC
00:20:40KONIEC
00:20:42KONIEC
00:20:44KONIEC
00:20:46KONIEC
00:20:48KONIEC
00:20:52Dzień dobry. Dobry wieczór.
00:20:54Dobry wieczór.
00:20:56Chciałbym się zobaczyć z panią Janicką.
00:20:58Jest w salonie.
00:21:00Ale ja wolałbym, żeby...
00:21:01Proszę.
00:21:27Kradłem jabłka w ogrodzie.
00:21:32Mam chyba dobrą wiadomość.
00:21:33Tak?
00:21:35Ale czy mógłbym się napić, bo zmarzłem? Miałem zajęcia na powietrzu.
00:21:38Ależ oczywiście, proszę.
00:21:40W dniu morderstwa pani brat był u profesora Grinchpana.
00:21:45Rozmawiał pan z profesorem?
00:21:47I tak, i nie. Profesor był mało rozmowy.
00:21:49Tak, to stary dziwak.
00:21:51Ale mam dowód na to.
00:21:54A widzi pan.
00:21:57Wspaniała wiadomość.
00:21:59Czyli Ludwik ma Teresa Libi.
00:22:05Nie wiem, jak mam panu dziękować.
00:22:08Chyba sama się też napiję.
00:22:14To było chyba prawdziwe szczęście w nieszczęściu,
00:22:17kiedy znalazłam pańskie ogłoszenie w gazecie.
00:22:20Na kłopoty Bednarski.
00:22:22Żebym tak sobie umiał pomóc.
00:22:24Pan ma jakieś problemy, nie wierzę.
00:22:28No, poważny.
00:22:32Czuję się fatalnie.
00:22:34Mogę tylko siedzieć.
00:22:36A to jest dla mnie męka.
00:22:37No, ale...
00:22:40Co się stało?
00:22:45Rozdarłem spodnie.
00:22:47No to proszę zdjęć.
00:22:50Jak to?
00:22:52No, pokojówka ze szyje panu.
00:22:55Za taką dobrą wiadomość należy się panu dużo więcej.
00:22:59To poproszę jeszcze jeden koniak.
00:23:04A, oczywiście.
00:23:06Proszę.
00:23:07Zdjęcia
00:23:18Zdjęcia
00:23:20Zdjęcia
00:23:21Zdjęcia
00:23:22Zdjęcia
00:23:23Zdjęcia
00:23:24Zdjęcia
00:23:25Zdjęcia
00:23:26Zdjęcia
00:23:27Zdjęcia
00:23:28Zdjęcia
00:23:29Zdjęcia
00:23:30Zdjęcia
00:23:31Zdjęcia
00:23:32Zdjęcia
00:23:33Zdjęcia
00:23:34Zdjęcia
00:23:36T Prepare
00:23:37KONIEC
00:24:07KONIEC
00:24:37KONIEC
00:25:07KONIEC
00:25:37KONIEC
00:26:07KONIEC
00:26:09KONIEC
00:26:11KONIEC
00:26:13KONIEC
00:26:15KONIEC
00:26:17KONIEC
00:26:19KONIEC
00:26:21KONIEC
00:26:23KONIEC
00:26:25KONIEC
00:26:27KONIEC
00:26:29KONIEC
00:26:31KONIEC
00:26:33KONIEC
00:26:36Stało się coś?
00:26:39Dzwonili z policji.
00:26:42Brat pani Janickiej, Ludwik, nie żyje.
00:26:46Umarł w więzieniu.
00:26:54Polunia, nie głodzicie?
00:26:58A może cię bije?
00:27:00Niech pan przetrzyma profesorze parę dni, naszą przyjaciółkę.
00:27:05Tylko gdzieś na zapleczu, żeby nie wystraszyła klientów.
00:27:09A co ona robi?
00:27:11Klnie?
00:27:15Miałeś ją przecież nauczyć śpiewać.
00:27:18To nie ja. To szkoła carowej.
00:27:22Carowej, carowej.
00:27:28Z czym ty tam jedziesz? I co ty właściwie masz?
00:27:32Duże znajomości, krótkie ręce, wizytówkę i ten portfel.
00:27:38I myślisz, że on jest taki ważny?
00:27:40Był w skrytce.
00:27:41Jeżeli sam nie jest śladem, to mnie na taki naprowadzi.
00:27:47Ci ludzie są nerwowi.
00:27:50Zabili Janickiego, Grinchpana, może nagle.
00:27:53A ty działasz na oślep.
00:27:55Oni są tylko pewni siebie.
00:27:59Ale widocznie mają do tego powoć.
00:28:02Ciii. Ciii. Ciii. Ciii. Ciii. Ciii.
00:28:05Nie mówiłem?
00:28:07Zna jeszcze lepsze.
00:28:08Nie bój się. Już poszedł.
00:28:12Kurier warszawski, najświeższe wiadomości.
00:28:16Kurier warszawski, najświeższe wiadomości.
00:28:20Kurier warszawski, najświeższe wiadomości.
00:28:23Kurier warszawski, najświeższe wiadomości.
00:28:25Czekają na mnie?
00:28:26Tak.
00:28:28Tylko żeby nie było jak ostatnim razem.
00:28:29Facet mnie przesłuchiwał zamiast informować.
00:28:32Nie zostawałeś mu dłużny.
00:28:34Staraj się opanować.
00:28:37A kto to jest?
00:28:39Komisarz Senkowski, pan Bednarski.
00:28:44Tutaj znajdzie pan wszystkie szczegóły.
00:28:47Ja tylko postaram się pokrótce naświetlić najważniejsze aspekty sprawy.
00:28:52Będę wdzięczny.
00:28:54Czytanie nigdy nie szło mi za dobrze.
00:28:56Sprawa jest skomplikowana.
00:28:59W kufszy Anickiego znaleźliśmy skrytkę.
00:29:02Była pusta.
00:29:04Podejrzenie o Przemyc samo się narzuca.
00:29:05Potwierdzają to sygnal o jego kontaktach w ankarze.
00:29:09Zdecydowaliśmy się to wyjaśnić.
00:29:11Dlatego wezwaliśmy go do Warszawy.
00:29:13Wyjaśnić czy wycisnąć?
00:29:16Przepraszam, nie rozumiem.
00:29:18Co pan siłuje nam suponować?
00:29:20Ja nic nie suponuję, bo ja nie wiem co to znaczy.
00:29:23Pan przecenia mój intelekt.
00:29:25Panowie.
00:29:27Panowie.
00:29:29Podejrzenia pana komisarza były przedwczesne.
00:29:32Pan Janicki był jednym z naszych najbardziej zaufanych pracowników.
00:29:36Człowiekiem o nieposzlakowanej uczciwości.
00:29:38Prawdziwym dyplomatom.
00:29:40Powierzano mu najbardziej odpowiedzialne zadania.
00:29:43Tak, a tego najlepszym dowodem jest ta skrytka w kufrze.
00:29:45On mógł o niej nie wiedzieć.
00:29:48Tacy nierozgarnięci faceci są u was kurierami?
00:29:51Proszę pana.
00:29:53Przepraszam bardzo.
00:30:01Czy wszystkie rzeczy Janickiego pochodziły z tej firmy?
00:30:05Old England ubiera niemal wszystkich naszych dyplomatów.
00:30:10Kosztowna zabawa.
00:30:15Tym portfelem posługiwał się stale?
00:30:22Czy to ważne?
00:30:25Być może.
00:30:30Chciałbym pojechać do Ankary jako kurier dyplomatyczny.
00:30:34Pan nawet nie wie jak wygląda dyplomata.
00:30:39A nie tak?
00:30:45Allahu!
00:30:47Allahu!
00:30:48Allahu!
00:30:49Allahu!
00:30:50Allahu!
00:30:52Bierz kurusz!
00:30:53Bierz kurusz!
00:30:54Bierz szerej
00:30:55Bierz szerej
00:31:10Masz, masz, szukra, alhamdulilah.
00:31:13Pan będzie teraz do nas przyjeżdżał?
00:31:16To zależy od Warszawy.
00:31:18Przedtem miałem Moskwę.
00:31:21A tutaj tylko pan gorąco.
00:31:24Ale Ankara to też ciekawe miasto.
00:31:27Słyszałem.
00:31:28Podobno w restauracji Orient można nieźle zjeść.
00:31:45Zjeść? Z nożem w plecach.
00:31:47Kuchar dostarczymy panu dziś wieczorem na dworzec.
00:31:50Niech pan idzie do Savoju.
00:31:52Couscous à la présidente. Polecam.
00:31:55Daleko do stąd?
00:31:56W Savoj?
00:31:57Nie, nie. Orient.
00:31:59Niech pan da spokój.
00:32:00Lubię egzotkę.
00:32:04Pan Janicki też?
00:32:26Dajmy danie cerchorum.
00:32:34Dajmy danie!
00:32:35Muzyka
00:33:05Zdjęcia i zjadza
00:33:15Zdjęcia i zjadza
00:33:24Zdjęcia i zjadza
00:33:33KONIEC
00:34:03KONIEC
00:34:33KONIEC
00:35:03KONIEC
00:35:33KONIEC
00:35:41KONIEC
00:35:55KONIEC
00:35:57KONIEC
00:35:59KONIEC
00:36:01KONIEC
00:36:02Pokrzykaj!
00:36:18Bednarski, ty chcesz, żebym ja stracił swoje dobre imię
00:36:23albo jeszcze coś cenniejszego.
00:36:26Janicki był wielki pan i zmieścił się w takim małym okienku wagonu kolejowego.
00:36:35Ryncz pan był wielki profesor, znacznie prawdziwszy ode mnie.
00:36:42I...
00:36:45Kubuś!
00:36:48Człowiek powinien być mały.
00:36:51Popatrz, psa łatwo kopnąć, a komara zabić trudno.
00:37:00Chyba, że usiądzie na panu i gryzie.
00:37:02Na mnie powiedzy.
00:37:04Ale ty, Bednarski, uważaj.
00:37:07Będę ostrożny.
00:37:09Dostanę ten kontakt, czy nie?
00:37:11Ale ty jesteś uparty.
00:37:15I za to mnie pan lubi.
00:37:21To dla Poli.
00:37:23A...
00:37:26A to jest numer telefonu.
00:37:30Uważaj.
00:37:31Będę uważał.
00:37:33Do widzenia, profesor.
00:37:37O...
00:37:39Nie masz pojęcia, jakie to pyszne.
00:37:43I drogie.
00:37:51Dobry wieczór panu.
00:37:57A już myślałem, że nie przyjdziecie.
00:38:00Czekam i czekam.
00:38:01Myślę, co zrobić.
00:38:03Czy wychodzi, czy nie?
00:38:04No i...
00:38:05Miałem nosa, że nie wyszedłem.
00:38:07Gdzie jest towar?
00:38:10Prima sort.
00:38:11Sprawdzam.
00:38:12Sami sprawdzimy.
00:38:13Może porozmawiamy o cenie?
00:38:23Cena jest stała.
00:38:24Ja bym się jednak potargował.
00:38:25Nie warto.
00:38:40Niezły towar.
00:38:41Można wziąć.
00:38:43Ile tego jest?
00:38:44Około dwustu porcji.
00:38:46Prawie trzysta.
00:38:49Panowie, zaczekajcie panowie.
00:38:50Pogadajmy.
00:38:51Zamknij dziób, bo cię po dziurawie.
00:38:52Albo dajesz na naszych warunkach,
00:38:53albo bierzemy bez płacenia.
00:38:55A mogę się zastanowić?
00:38:56Co?
00:38:57Dobra, zgadzam się.
00:38:58Jak będziesz miał następny towar,
00:38:59to zadzwoń i przestaw się pseudonimem.
00:39:01Jak chcesz się nazywać?
00:39:04Może struś?
00:39:11cloves слышnie.
00:39:13Dobra weszło.
00:39:14Zaczekaj się w szkole.
00:39:16Do zobaczenia ślubnej czyjni.
00:39:18Zaczekaj się w szkołowy.
00:39:20Słowalnym loku.
00:39:21Super Salom.
00:39:22Wycięczam się!
00:39:23Boża, dżczy manager!
00:39:24Dziękuje.
00:39:25Zaczekaj się.
00:39:27Wszystkowa z nią.
00:39:29Zaczekaj się wejzła.
00:39:30Zaczekaj się.
00:39:31KONIEC
00:40:01Jak to? Przecież nikt nie został wysłany do Ankary.
00:40:19Podstawiony facet?
00:40:23Pa portfel z Orientu? Ale skąd?
00:40:28A to?
00:40:30Czy zna hasło?
00:40:31Chwileczkę.
00:40:40Panie dyrektorze, jacyś państwo chcą kupić futro z ostatniej kolekcji.
00:40:44A ktoś to? Książę Radziwiłł z małżonką?
00:40:46O nie, ten pan nie wygląda na księcia.
00:40:49No cóż, prosić, prosić o cześć.
00:40:55Jestem zła.
00:40:56Dokonali państwo wspaniałego wyboru.
00:41:04Skórgi wchodzą z aukcji w Moskwie.
00:41:07Natomiast futro szył najlepszy paryski kłóźniż.
00:41:10Tak się nazywa?
00:41:11Żał, żał.
00:41:12Ach, wyleciał mi z pamięci, ale zachwycające, doprawdzie.
00:41:15Zachwycające.
00:41:16Proszę mi darować pewną poufałość,
00:41:18ale w całym Gdańsku nie otrzyma pan podobnego eksemplarza.
00:41:22Przepraszam.
00:41:23Podobacie się?
00:41:24Niech Allah czuła nad wędrowcem, który przybywa z daleka.
00:41:54Tak, niech czuła.
00:41:59Ankara to piękne miasto.
00:42:03Tak.
00:42:05Zechcą państwo zrobić mi ten zaszczyt
00:42:09i pozwolą zaprosić się na kielisze szampana.
00:42:12Nie co dzień zdarza nam się taka transakcja.
00:42:16Myślisz, że będzie chciał nas załatwić?
00:42:32A ty co byś zrobiła na jego miejscu?
00:42:35Bo ja wiem.
00:42:36Ale ja wiem.
00:42:39A on wie jeszcze lepiej.
00:42:45Chcesz ładnie wyglądać po śmierci?
00:42:47Dyrektor domu mody nie strzeli do takiego futra.
00:42:50Nie.
00:42:51Do futra nie.
00:42:53Będzie celował tam, gdzie ono się kończy.
00:42:55Szczęśliwy to dzień,
00:43:02w którym nasze kreacje stanowią ozdobę
00:43:04dla tak niezwykłej urody.
00:43:07Chciałbym znieść toast
00:43:09za to, co stanowi sens i cel naszej pracy.
00:43:14Zapiękno.
00:43:15Wszystko ładnie, pięknie,
00:43:28ale niestety będziemy musieli już iść.
00:43:31Pan rozumie?
00:43:32Mamy te takie towarzyskie sprawy.
00:43:36KONIEC!
00:44:06KONIEC!
00:44:36Zrobione?
00:44:42Na wicher.
00:44:44Szkoda.
00:44:46Takie piękne futro.
00:44:48Mhm.
00:45:06Wychodź szybko.
00:45:14Co się stało?
00:45:15Nie ma benzyny.
00:45:16Szybko!
00:45:18Futro!
00:45:28Transakcje sfinalizowałem.
00:45:31Tak, były kłopoty z dostawcą,
00:45:33ale przekonałem go.
00:45:34Definitywnie.
00:45:37Oczywiście.
00:45:44Czego chcesz?
00:45:53Jak to pan?
00:45:56Przecież, przecież pana...
00:45:59Nie wie pan?
00:46:01Jak w kinie.
00:46:03Zabili go i uciekł.
00:46:06Ile pan chce?
00:46:12Jednorazowo mnie nie interesuje.
00:46:15To może współudział?
00:46:16Na miejsce po Janickim.
00:46:18Uuuu.
00:46:20Fifty, fifty.
00:46:21Nie.
00:46:22Dwadzieścia pięć procent.
00:46:23Uuuu.
00:46:24Ja też mam tyle.
00:46:25Połowę bierze szef.
00:46:26Rączki!
00:46:31Powiedzmy, że się zgodzę.
00:46:33Dochodzimy do szefa, zapytamy jego o zgodę.
00:46:35To zbyteczne.
00:46:36Jestem upoważniony do zaoferowania panu tych warunków.
00:46:41Oczywiście w ostateczności.
00:46:44Cieszę się.
00:46:46Mam pytanie.
00:46:48Dlaczego zginął Janicki?
00:46:51Szukiwał.
00:46:53Okradał nas przy każdej transakcji,
00:46:54a pieniądze lokował na koncie kochanki.
00:46:56Miał kochankę.
00:47:00Chciałbym ją poznać.
00:47:02Ja także.
00:47:06Mam mi coś do zwrócenia.
00:47:09Kto jest szefem?
00:47:12Liczę do trzech.
00:47:13Raz.
00:47:15Dwa.
00:47:16To, to jest...
00:47:26Jep.
00:47:47Cieszę do psetania.
00:47:48O, bohater.
00:48:04Ty wiesz, jaki to ból?
00:48:06Straszny.
00:48:08Ciesz się, że jeszcze coś czujesz.
00:48:11Swoja papuga mogła zostać wdową.
00:48:12A ty byś płakała?
00:48:18O, co? Zadanie wykonałeś.
00:48:23Afera Janickiego zakończyła się najlepiej jak mogła.
00:48:26Nie padły nazwiska, nie znaleziono sprawców.
00:48:29Ale ja mam dowody na to, że to nie nagle zamordował Janickiego.
00:48:34To je schowaj głęboko.
00:48:36Twój wyjazd do Ankary pozwolił zdemaskować szefa wydziału w MSZ-cie.
00:48:41To on ułatwiał Janickiemu przemyt.
00:48:44Dzielny Bednarski zakończył swoją pracę.
00:48:48A co z gankiem przemytników?
00:48:54Kochanie, to jest kłopot policji wolnego miasta Gdańska.
00:48:58O, szampan!
00:48:59Należy nam się.
00:49:03Ale włóż go do lodu.
00:49:05Mam jeszcze jednego chlebodawcę i niezałatwioną sprawę.
00:49:09Janicka?
00:49:09Tak.
00:49:11Jestem jej winien mordercy męża.
00:49:15Idź.
00:49:16Nie będę zazdrosłał.
00:49:17Mogłeś zatelefonować.
00:49:30Przechodzam?
00:49:31Nie, skądże proszę.
00:49:33Oje, co ci się stało?
00:49:35A, zaciąłem się przy goleniu.
00:49:37Ty jeżdżasz?
00:49:40Tak.
00:49:42Muszę po tym wszystkim odpocząć, uspokoić się.
00:49:47A gdzie będziesz?
00:49:49W Polsce.
00:49:51Pod Warszawą.
00:49:52Mam tam ciocię.
00:49:55Napiszę do ciebie.
00:49:57Tylko nie zapomnij.
00:49:59Zbieram widokówki.
00:50:00Nigdy nie zapomnę tego, co dla mnie zrobiłeś.
00:50:12Zobaczyłem się niedługo.
00:50:13Zapomnieliśmy o najważniejszym.
00:50:26O mordercach twojego męża.
00:50:30Myślę, że to w tej chwili nie ma już żadnego znaczenia.
00:50:33Nie wskrzeszisz ani Tadeusza, ani Ludwika.
00:50:36Ale znajdę mordercę.
00:50:38I mam nawet poszlaki.
00:50:41Wiedziałaś to kiedyś?
00:50:43Nie.
00:50:45Co ma być ten ślad?
00:50:49Przepraszam cię.
00:50:50To jest znak rozpoznawczy.
00:50:51Twój mąż się nim posługiwał.
00:50:53Musisz mi o nim powiedzieć.
00:50:54Musisz mi powiedzieć wszystko, co o nim wiesz.
00:50:56Dla kogo pracował.
00:50:57Co się za tym kryje.
00:50:59Pomóż mi.
00:51:00Przecież tu chodzi o ciebie.
00:51:03O nas.
00:51:06No dobrze.
00:51:14Powiem ci.
00:51:21Tobie też?
00:51:23Tak, po prostu.
00:51:36Miałam dwadzieścia lat, kiedy skończyła się wojna.
00:51:50Mieszkałam z matką w Oliwii.
00:51:52Ojciec nie żył.
00:51:54Było nam bardzo ciężko.
00:51:55Powstało wolne miasto.
00:52:03Ja też chciałam być wolna.
00:52:07Niezależna i bogata.
00:52:12A...
00:52:12A...
00:52:13A ja...
00:52:15A...
00:52:16A ja Nicki.
00:52:17Maks.
00:52:32Zabierz go.
00:52:34Mamy mało czasu.
00:52:36No to się pośpiesz.
00:52:37Żyje?
00:52:47Tak.
00:52:49Wróć na górę.
00:52:51Niech mi więcej nie przeszkadza.
00:52:52Jasnie.
00:53:09Uuu!
00:53:10Uuu!
00:53:11Aargh!
00:53:12Gah!
00:53:42KONIEC!
00:54:12KONIEC!
00:54:42KONIEC!
00:54:58A panią?
00:54:59Za co?
00:55:01Nie zgadnie pan.
00:55:04Nakryła ich pani?
00:55:05Raczej oni mnie.
00:55:08Tadeusz był moim kochankiem.
00:55:10A, dlatego musiał zginąć.
00:55:14Pracował dla niej.
00:55:17Ale ukrywał przed nią mnie i dochody.
00:55:21Z przemytu?
00:55:23Chyba.
00:55:25Tak.
00:55:27Mieliśmy wyjechać, zacząć od nowa.
00:55:29On się jej bał.
00:55:31A gdzie mieszka ta jej ciotka?
00:55:38Oszukała pana.
00:55:40Ona odpływa statkiem.
00:55:43Za dwie godziny.
00:55:56I koniak, proszę.
00:55:58Nie powinna śpić koniakom.
00:56:23Jest zdradliwy.
00:56:30To ty?
00:56:33A co zrobiłeś z Maksem?
00:56:36To samo, co ty z profesorem Grinszpanem i swojej męszej.
00:56:38Czego chcesz?
00:56:39Pieniędzy.
00:56:43Zostaw.
00:56:46Przecież ty sama nigdy nie zabijasz.
00:56:49Zresztą policja jest zawiadomiona.
00:56:50A, nic mi nie zrobią.
00:56:52To jest statyk angielski.
00:56:53Ale Prawo i Sprawiedliwość wszędzie są jednakowe.
00:56:56Czekaj.
00:56:59Daj mi jeszcze szansę.
00:57:00Miałeś pecha, kiedy trafiłaś na moje ogłoszenie.
00:57:13Ty szpiflu!
00:57:15Miałeś pecha, kiedy trafiłaś na moje ogłoszenie.
00:57:45Prawo i Sprawiedliwość.
00:57:46Zabili go i uciekł
00:58:16Zabili go i uciekł
00:58:46Zabili go i uciekł
00:58:48Choćbyś był czysty jak panieńska łza
00:58:51Nie masz halibis, sześć się go jak psa
00:58:54Betnarski to detektyw nasz
00:58:58Nie będzie Niemiec plumu w twarz
00:59:01Betnarski na kłopoty
00:59:04Ma zawsze środek złoty
00:59:06Czego się martwisz, co ty Betnarskiego znasz?
00:59:10Rzecz sała w wielkim skrócie
00:59:11Zabili go i uciekł
00:59:13Włożył papucie i znów pełni straż
00:59:16Gdy pachnie kokainą żony w szal
00:59:23Gdy rusza morz z dziewczyną w silną dal
00:59:26Gdy facet w bałych getrach ostrzy nóż
00:59:29Lub sączy jadł bąsowy w kolce rusz
00:59:32Gdy zegarowa bomba sieje śmierć
00:59:36Bach, bach i znika, to nie złota ćwierć
00:59:39I nic się tym nie przejmuj gwizdać
00:59:42Rzecz przyjemnego mnie i sobie zrób
00:59:46Bo przecież
00:59:47Betnarski z nas mój fach i trup
00:59:50Na wszystko gra, krewią zermut
00:59:53Rzecz sała w wielkim skrócie
00:59:55Zabili go i uciekł
00:59:57Więc giwa palcem w bucie w tył i w bok i w przód
01:00:00Zabili go i uciekł
01:00:03Simon
01:00:04Michiel pup
01:00:14Bēc
01:00:16I
01:00:16Kwaś
01:00:20B
01:00:21B
01:00:23Kwi
01:00:24I
01:00:25Kwi
Recommended
1:07:08
|
Up next
1:16:49
1:14:35
1:10:50
47:25
50:14
55:27
50:44
1:37:25
52:27
1:30:52
56:59
38:56
25:55
45:29
54:25
53:59
1:22:04
1:31:37
23:35
23:35
1:01:52
1:06:36
57:40
1:12:43