- 2 days ago
Category
🎥
Short filmTranscript
00:00KONIEC
00:30KONIEC
01:00KONIEC
01:30KONIEC
01:32KONIEC
01:34KONIEC
01:38KONIEC
01:40KONIEC
01:43KONIEC
01:46KONIEC
01:56Bagażowy.
02:01Proszę tutaj.
02:01Klientka.
02:03KONIEC
02:10Achtung, Achtung!
02:12Achtung!
02:13Der Vorkor zogt aus Danzig nach Zoport
02:16fährt ein auf Warnstein 2.
02:21Ich wiederhole!
02:23Der Vorkor zogt aus Danzig nach Zoport
02:27fährt ein auf Warnstein 2.
02:40Der kommt schon! Vorsicht!
03:10Der Vorkor zogt aus Danzig nach Zoport
03:20Żyjesz!
03:21Żyjesz!
03:27No i na co ci przyszło, Henning?
03:29Porządny Andrus i mokra robota.
03:32Jak to, panie komisarzu? Ja tego nie zrobiłem!
03:34Są świadkowie.
03:36O czym pan mówi, komisarzu, jesteś świadkowie jak Boga kocham.
03:39Ja tego nie zrobiłem!
03:40Którzy widzieli, jak ją pchnąłeś walizką.
03:42To nie ja ją pchnąłem!
03:44A kto ci nadał tę robotę?
03:47Jak Boga kocham, panie komisarzu, o czym pan mówi, jestem niewinny!
03:51Jestem niewinny!
04:04Niech się pani uspokoi, pani Matusowa.
04:08Uspokoi!
04:09Uspokoi!
04:10Syna mi zabrali, o Jezu, Jezu!
04:13O Jezu, Jezu!
04:16Starowanie!
04:20Co się stało?
04:21Wypij to, kochana.
04:23Pan Wenarski to mądry człowiek, zaraz coś wymyśli.
04:26Ale nie na tyle mądry, żeby wiedzieć o co chodzi.
04:28Helium Matus podobno wepchnął pod pociąg pasażerkę.
04:35Pijany był?
04:36Nie.
04:37Niósł walizkę.
04:38I co?
04:39No i tą walizką ją zepchnął.
04:42Wcale jej nie zepchnął!
04:45On by much nie skrzywdził!
04:48Tate Niemce winna!
04:52To niedobrze, śmiertelny wypadek.
04:54Jaki śmiertelny.
04:56Ta wpadnięta go oskarża.
04:58Słyszałem, ale nie widziałem.
05:00Henio też jej nigdy nie widział.
05:02To żona jakiegoś jubilera.
05:05A co zeznaje Henio?
05:07Że ktoś jej pomógł wpaść.
05:10O co tu chodzi?
05:11Właśnie.
05:12O Jezu!
05:14Jezu!
05:15Jezu!
05:16Sekury!
05:28Wspaniale!
05:30Wspaniale!
05:33Naprawdę wspaniale, Pani Boronowo!
05:37Pan mnie oszukuje, Panie Gerhard.
05:41Ależ Pani Boronowo!
05:44Brosza będzie gotowa.
05:46Za cztery dni.
05:47Wolę ją zabrać i zwrócić się do innego jubilera.
05:53Pani Boronowo!
05:55Od trzech pokoleń
05:58właściciele tej firmy zajmowali się klejnotami von Kleistów.
06:02Ale nigdy nie próbowali nas oszukiwać.
06:05No cóż.
06:08Poniosłem już spore koszty.
06:09Ale skoro Pani Baronowa sobie życzy, zaraz to podliczę.
06:13Koszta?
06:15Dobrze, poczekam te cztery dni.
06:19Sługa Pani Baronowa.
06:20Sługa Pani Baronowa.
06:28Cześć.
06:29Komisarz Hageman powiedział, że nie może Pana przyjąć, bo go nie ma.
06:34Kiedy to powiedział?
06:35Przed chwilą.
06:36Spytam go, czy to prawda.
06:37Proszę.
06:39Jak tu szedłeś?
06:41Słyszajnie, tak.
06:42Idiota.
06:43To ja?
06:44Tanten.
06:45Tu będziesz wisieć.
06:47Lepiej powie co z tym matusem.
06:49Osobom prywatnym nie udziela się informacji o charakterze służbowym.
06:53Ale ja jestem detektywem.
06:55Bez licencji.
06:56A policja niemiecka nie potrzebuje takich pomocników.
06:59Ale tutaj jest wolne miasto.
07:01Czy ty jesteś ślepy?
07:03Nic nie widzisz?
07:05Widzę.
07:07Co z tym matusem?
07:08Żona tego jubilera, Gerharda, Helga oskarżyła go o próbę zabójstwa.
07:15A motywy?
07:18Są fakty.
07:21A motywów poszukamy.
07:27Ja się też zmieniłeś, Rudolfo.
07:30Bierz przykład ze mnie.
07:38Ja?
07:58Już najwyższy czas skończyć z tym polskim bandytyzmem.
08:02Mnie tytuły gazet nie interesują.
08:05Jeszcze raz pani mówię.
08:08To nie Matus chciał panią zabić.
08:10Ja znam tę rodzinę.
08:12Komuś nadal zależy na pani śmierci.
08:14Pan mi grozi.
08:16Nie, łaskawa pani.
08:18Tym razem się udało.
08:20Ale dobry Bóg nie zawsze jest taki łaskawy.
08:23Wzdura.
08:25Może.
08:27Do widzenia pani.
08:31Kto to był?
08:32O, sztapler.
08:34Wyrzuciłam go za drzwi.
08:36Co z Baronową?
08:38Stara głupia jędza.
08:41W Gdańsku nikt nie daje lepszej ceny.
08:44To klejnot rodowy. Tego się tak łatwo nie pozbywa.
08:47Wy wszystko wiecie najlepiej.
08:49Nie możesz Baronowej traktować jak pierwszej lepszej klientki.
08:52Pamiętaj, że von Kleistowie są naszymi klientami od stu lat.
08:59Klienci.
09:00Twój ojciec o mało nie zbankrutował.
09:04Przez nich.
09:06Zapomniałaś już ile lat musiałem harować, żeby wydźwignąć firmę z bagna?
09:11Klienci.
09:15Ty się niczego nie nauczyłaś i już nigdy nie nauczysz.
09:18Jednego się nauczyłam Ludwiku.
09:20Szanować dobre imię firmy.
09:23Jesteś tak samo głupia jak ona.
09:25Jesteś tak samo jak ona.
09:56Jesteś tak dalej.
09:58Kяютatska dla Wskopolka o piłd
10:06i żydziom candidate.
10:08Ten obci longer recom可uros pod tavą.
10:12Sce.
10:15Krystle.
10:20Jumie Freunde! Unter dem neuen Banner eures Verbandes marschiert ihr der leuchtenden Zukunft entgegen.
10:32Und dorthin führt euch unser Führer Adolf Pimper!
10:50Ziks! Hej! Ziks! Hej! Ziks! Hej! Hej! Hej! Hej! Hej! Czemu nie pozdrawiasz Fandalu?
11:10A jak ma pozdrawiać? Tak czy tak? A może tak?
11:13Hej! Hej! Hej!
11:19Hej! Hej! Hej!
11:29Policist!
11:31Policist!
11:49KONIEC
11:53Nie ruszaj się.
12:18Puszczą.
12:23Stój. Od ściany. Szybko.
12:33Odwróć się.
12:38Odwróć się.
12:50Poli?
12:56Nie. Katarzyna.
13:00Długo nie żyłem?
13:04Nareszcie. Tak się bałam.
13:08A gdzie on jest?
13:10Uciekł.
13:12Niech pan odpocznie.
13:14Ale kto to był?
13:16Nie wiem. Zadzwonił do drzwi.
13:18Wpadł. Nie wiedziałam zupełnie co mam zrobić.
13:20Zbywała pani policję?
13:22A trzeba?
13:24Tak. Nie.
13:26Mówił coś?
13:32Nie pamiętam.
13:34Chciałbym się czegoś napić.
13:40Zrobię panu herbaty.
13:42A właściwie dlaczego pan go tak gonił?
13:50Co on panu zrobił?
13:52Powiedzieć pani?
13:54Pobrudził mnie lodami w tramwaju.
14:02Czy to są rzeczy pana żony?
14:04Tak.
14:12W dalszym ciągu nikogo pan nie podejrzewa?
14:14Helga nie miała wrogów.
14:16Chyba, że jako Niemka pan rozumie.
14:26Mhm.
14:28Czy mógłbym ją zobaczyć?
14:32Niestety na dworcu wybuchła cisterna z benzyną jest wiele ofiar.
14:36Właśnie ciała zwozimy do Kostnicy.
14:38To nie jest widok dla pana.
14:40Chciałbym przygotować pogrzeb.
14:42Włoki proszę odebrać jutro.
14:44Bardzo panu współczuję.
14:46Wolałbym, żeby dał mi pan mordercę Helgi.
14:52Dobra.
14:54Z przemytu.
15:02Henia wreszcie puścili.
15:04Jak myślisz,
15:06po co Gerhard budowa musiała umrzeć?
15:08Dla druce nie obawiam.
15:10Otóż to.
15:12Kobieta.
15:14Alibi.
15:15A Gerhard.
15:20Płacze.
15:21Albo udaje.
15:22I po co by mu to było?
15:24Nie wiem.
15:26Właśnie sam się muszę dowiedzieć.
15:32A ten, co ucieka?
15:34Zawodowiec.
15:36Znasz go?
15:38Nie.
15:40Udało mu się wywinąć.
15:42Muszę przypilnować tego jubilera.
15:46Wróciłeś do policji?
15:50No czasem można popracować za darmo.
15:52O papugę się nie martw.
15:54Moja głowa.
15:56Ty się martw o swoją.
15:58Masz ją jedną.
16:00Pan jest człowiekiem doświadczonym, profesorze.
16:04I widzi pan, że to tylko szopka.
16:06Oni lubią krzyczeć.
16:08A krzyczą słabi.
16:10Gdyby tak było, to ja bym krzyczał najgłośniej.
16:12Kto panu broni?
16:14Szkopuł w tym, że ja nie lubię słowa heil.
16:20Oto pani brosza, baronowo.
16:24Ależ ona jest jeszcze nie gotowa.
16:26Brylantów o potrzebnym szlifie w Gdańsku nie dostanę.
16:30Pan mi obiecał.
16:32I dotrzymam obietnicy.
16:36Po pogrzebie mojej małżonki
16:40i wyjeżdżam do Amsterdamu,
16:43gdzie zakupię potrzebne dla tego dzieła kamienie.
16:46I w tydzień zakończę naprawę.
16:49Brosza zostanie u mnie w sejfie.
16:52Wolę ją zabrać ze sobą.
16:58Cóż, pani baronowo.
17:00Proponuję, żeby złożyć ten klejnot w moim skarbcu.
17:06Sejf zamyka się na dwa patentowe klucze.
17:12Jeden zdeponuję u pani.
17:14Drugi zatrzymam.
17:16Ależ pani baronowo.
17:18Poniosłem już znaczne koszta,
17:20które ulegną zapewne dalszemu powiększeniu.
17:24Nie mogę ryzykować, aby w tych niespokojnych czasach
17:27coś złego przytrafiło się takiemu skarbowi.
17:31No cóż...
17:34Dobrze.
17:36Niech i tak będzie.
17:45Kto tam?
17:46Policja!
17:50Właź, właź.
17:51Ciebie nie można przestraszyć.
17:53W każdym razie nie ty.
17:57Przyszedłem się pożegnać.
17:59Ech, ty też wierzysz w te strachy.
18:02Gauleiter Förster to nie są strachy.
18:04Ale ty jesteś Niemcem.
18:05Ale głupim.
18:08W raporcie do Gauleitera napisałem,
18:10że po wybuchu cysterny z benzyną
18:13zostały gilzy.
18:15Po amunicji niemieckiej.
18:17A po co mnie o tym mówisz?
18:19Bo jestem na emeryturze.
18:23Na tych miastowej.
18:25Wracam do Hamburga do domu.
18:33Mogę coś dla ciebie zrobić, Rudolf?
18:36Sprawa Gerharda.
18:38Była u mnie baronowa von Kleist.
18:41Twierdzi, że on nie chce jej zwrócić broszy.
18:44Wartościowa?
18:45Klejnot rodzinny kilkaset tysięcy.
18:48Teraz Gerhard
18:50ma wyjechać do Amsterdamu.
18:52Rzekomo po kamienie.
18:55Ale on coś knuje.
18:57Ja też tak sądzę.
18:59Mógłbyś się tym zająć.
19:01Mam dla ciebie prezent.
19:06Pożegnalny.
19:09Ja też mam coś dla ciebie.
19:10O!
19:15Będziesz miał na drogę.
19:18Ha, ha, ha.
19:20Dziękuję.
19:23I zwolnij trochę to swoje życie.
19:25A najlepiej to wyjedź stąd.
19:28Cześć, Polly!
19:32Zapknij dziób, bo anglicy usłyszą.
19:34Ha, ha, ha, ha.
19:36Trzymaj się.
19:38Trzymaj się.
19:46Dlaczego nie załatwiłeś tych paszportów, idioto?
19:49O ten towar teraz najtrudniej.
19:51Nie ma szans na lewe papiery.
19:53Kretyn, nie ma rzeczy nie do kupienia.
19:55Ale po co to wszystko?
19:57Żeby zyskać na czasie i wyjechać.
19:59No przecież jesteśmy kryci, szefie.
20:02Po co to wszystko?
20:04Nie lepiej będzie normalnie przeczekać?
20:07Ale ty jesteś głupi, knoll.
20:11Czy ty nie widzisz, co się tutaj naokoło dzieje?
20:14Nie domyślasz się, co się stanie tutaj za dwa tygodnie?
20:16Myśli pan, że będzie wojna?
20:19To ostatni dzwonek.
20:21Wszyscy skoczą sobie do gardeł.
20:23Coś wykombinuję.
20:25Już wykombinowałeś.
20:27Omalnie nasłałeś na nas tego polskiego gliny.
20:30On się nie liczy.
20:32Nic nie wykapował.
20:34Jest taki głupi, jak ci się wydaje.
20:40Sam załatwię te papiery.
20:46Słucham.
20:52Przyjechałem odebrać żonę.
21:01Do rana składaliśmy tych z katastrofy na dworcu.
21:16Żona.
21:42Żona.
21:47Niezwyczajny pan.
21:50Niech pan idzie do kantorka.
22:16Zdrowiaj się.
22:18Niech pan idzie.
22:19Niech pan odpadł.
22:20Niech pan idzie.
22:21Niech pan idzie.
22:23Zatrzymuj.
22:25Zatrzymaj się.
22:26Zatrzymaj się.
22:37Zatrzymaj się.
22:38Dzień dobry, to co zawsze.
23:08Dzień dobry.
23:39Wszechmocny Boże i Ojcze, w Twoim ręku jest życie i śmierć.
23:45Według rady swojej niezbadanej odwołałeś przedwcześnie młodą siostrę Waszą
23:51i pogrążyłeś w głębokim smutku jej najbliższej.
23:56Prosimy Cię, daj mi moc...
24:01Chodźmy przyczelanie, raczej być Pana.
24:04Światność w jakimś stanie haja świeci.
24:08Na wiekli wieku, Amen.
24:11Za wszystko dobre, jakie wyświadczyłeś skazłeś siostrze naszej...
24:15Jakie to straszne.
24:17Szczególnie zaś, że w Chrzcie Świętym przyjąłeś się jako swoje dziecię
24:22i nauczyłeś ją w swoim słowie drogów żywotnych.
24:26Szczupła blondynka na 26.
24:28Dlaczego tak jest na tym świecie?
24:31Młoda, niewinna...
24:35Skąd ją znałaś?
24:37Pracowała z nami.
24:38W bordelu?
24:39Ciii!
24:40Wieczny odpoczynek gracz jej, tać Pani,
24:43a świadłość pieponista niechaj jej świeci na wieki wieków. Amen.
24:57Padała wiesz, ale liza nią.
24:59Zarabiała najwięcej z nas, ale to było dla niej za mało.
25:03Chciała być z domu.
25:05I doczekała się.
25:07Wzięła ją taki jubiler.
25:09Mieszkanie kupił, ubierał.
25:15Teraz nawet na pogrzeb nie przyszedł.
25:17Świnia?
25:18Pewnie, że świnia.
25:19Pilnuje tylko tego swojego sklepu na Holzgasse.
25:22Gerhard?
25:23Pan go zna?
25:24Znam.
25:27Ale niedoceniałem.
25:29Madame Pfeffer, wyrazy współczucia.
25:32To ogromna strata.
25:34Kiedy pan nas odwiedzi?
25:36Niestety moja polly nie pozwala.
25:38Pozdrowienia dla bałszonki.
25:41Dziękuję.
25:44Dziękuję.
25:45Dziękuję.
26:14Nie gleba.
26:34Dziękuję.
26:35KONIEC
27:05KONIEC
27:35KONIEC
27:37KONIEC
27:39KONIEC
27:41KONIEC
27:43Pan do kogo?
27:43Do pana Gerharta.
27:44Nie ma, wyjechał.
27:47Przecie mówię, że nie ma.
27:53Policja.
27:54Co się stało? Mało jednego nieszczęścia.
27:56Nie pani sprawa. Dokąd wyjechał?
27:58Nie moja sprawa.
28:00No, nie utrudniać.
28:02Gdzie jest?
28:03Za granicą.
28:05Te wredne ludzie znowu na mnie piszą.
28:11A same co wyprawiają?
28:12KONIEC
28:14KONIEC
28:16KONIEC
28:18KONIEC
28:20KONIEC
28:22KONIEC
28:24KONIEC
28:26KONIEC
28:28KONIEC
28:30KONIEC
28:32KONIEC
28:35KONIEC
28:37KONIEC
28:39KONIEC
28:41KONIEC
28:43KONIEC
28:45KONIEC
28:47KONIEC
28:49KONIEC
28:51KONIEC
28:53KONIEC
28:55KONIEC
28:56KONIEC
28:58KONIEC
29:00KONIEC
29:02KONIEC
29:04KONIEC
29:06KONIEC
29:08KONIEC
29:10KONIEC
29:12KONIEC
29:14KONIEC
29:16KONIEC
29:18KONIEC
29:33KONIEC
29:35KONIEC
30:05KONIEC
30:35KONIEC
31:05KONIEC
31:07KONIEC
31:09KONIEC
31:11KONIEC
31:13KONIEC
31:15KONIEC
31:17KONIEC
31:19KONIEC
31:21KONIEC
31:23KONIEC
31:25KONIEC
31:27KONIEC
31:29KONIEC
31:31KONIEC
31:33KONIEC
32:03O, licencjonowany detektyw, przyjaciel knola lewej rączki, złodziej, włamywacz, morderca.
32:25Pan mnie chyba z kimś pomylił, panie Forst.
32:29W obozie cię nie pomylą.
32:31Będziesz miał numerek.
32:35Wykiwali jednak koledzy, co?
32:38Zabrakło mi pańskiego sprytu.
32:44Zabrać go!
33:01Zabrać go!
33:06Skręć!
33:08Skręć!
33:15Zabrać!
33:16Zabrać!
33:17Szybciej, szybciej!
33:47Knoll z duchem
34:17Narzeczonej
34:19Wymyślają łamanie
34:23Knoll ma wypadek
34:27A narzeczona z fałszywym paszportem wyjeżdża. Pięknie!
34:31A Ty w co wchodzisz z butami?
34:35Z głową
34:37Miałeś rację.
34:47Miałeś rację.
35:05Panna Katarzyna popłynęła do Amsterdamu statkiem.
35:09Będzie tam pojutrze o piątej po południu. Co Ty teraz zrobisz?
35:13Pójdę za Nieboszczykową, jakby to Pan powiedział.
35:17Pójdziesz? Ty nawet nie wiesz, Bednarski, że jesteś ulubieńcem gdańskiej policji.
35:23To co mam zrobić?
35:25Zmienić się.
35:27Ja już się nie zmienię.
35:29Ale nie w środku.
35:31Przecież to Pański.
35:33Ja się już nigdzie nie wybieram.
35:35Przecież to Pański.
35:57Ja się już nigdzie nie wybieram.
36:05Pięknie!
36:31Pięknie!
36:33Pięknie!
36:39No, jeszcze nic.
36:41Uważaj.
36:43Komisarz się wścieknie.
36:47Czekaj.
36:49A Pan dokąd, Panie Bednarski?
36:53Ja jestem w struśni, żaden Bednarski.
36:55Tak, tak, Panie Bednarski.
36:57Proszę pana, ja jestem w struśni.
36:59Struś, proszę pana, ja jestem w struśni.
37:03Struś, proszę pana, struś!
37:05Pięknie!
37:07Pięknie!
37:09Pięknie!
37:11Pięknie!
37:13Pięknie!
37:15Pięknie!
37:17Pięknie!
37:19Pięknie!
37:21Pięknie!
37:23Pięknie!
37:25Pięknie!
37:27Pięknie!
37:29Pięknie!
37:31Pięknie!
37:33Pięknie!
37:35Pięknie!
37:37Pięknie!
37:39Pięknie!
37:41Pięknie!
37:43Pięknie!
37:45Pięknie!
37:47Pięknie!
37:49Pięknie!
37:51Pięknie!
37:53Pięknie!
37:55Pięknie!
37:57Pięknie!
37:59Pięknie!
38:01Pięknie!
38:03Pięknie!
38:05Dzień dobry.
38:35Szybciej.
38:37Szybciej, trochę szybciej, baranie. Muszę być o piątej na dworcu morskim.
38:53Rustych, rustych. Amsterdam jest moje stad.
38:59Szybciej!
39:03Szybciej!
39:07Do czemu stajesz?
39:09Szyt u de policjacher nikt?
39:11We kunnen nu niet door haar.
39:13We moeten toch op de anderen autos wachten.
39:17Hal de wachs rejus, kunnen we ferden haar.
39:21Hal de wachs rejus, kunnen we ferden haar.
39:23Hal de wachs rejus starten nu.
39:27Lijkt de unijent.
39:31Hal de wachs rejus.
39:33Zostawiam się, że nie ma.
39:35Zostawiam się.
39:47Za tym wozy.
39:49Krętko.
39:51Zostawiam się.
39:53Zostawiam się.
39:57Nie ma.
39:58To jest w tym momencie.
40:00Uwaga.
40:02Stop!
40:04Stop!
40:06Właśnie!
40:08Policja!
40:10Właśnie Policja!
40:12Mój Autorztol!
40:14Chodź, chodź, chodź, chodź!
40:16To jest moje auto!
40:44S wattere.
40:46That's why nobody's alive!
40:50Sir, how are you now?
40:52Fairness to fragment.
40:53These my askingado letters.
40:54Ale nie wissen Sie,
40:55ich bin privately detection!
40:56Precis'm objectionable
40:58Yeah.
41:03Herr Gerhard, aus Danzig.
41:07What room is ft?
41:09Gerhard, 커플라고ANs displaying tamen za 3.
41:11hotel, chodź I Wiem?
41:14Nie, nie. Bardzo dziękuję.
41:44Wiedziałem, że nam się uda. Były jakieś kłopoty?
41:59Ten polski glina strasznie węszył. Musiałam go uziemić.
42:06Wypłaciłaś Knolowi?
42:11Dostał nawet więcej.
42:16To mamy z nim spokój.
42:19A co będzie z nami?
42:41Wenezuelo.
42:46Kto tam?
42:56Kto tam?
43:10Telegram!
43:25Czego ty w końcu chcesz łap się?
43:29Jeżeli powiem, że sprawiedliwości, to zabrzmi głupio.
43:35Jestem niewinna. To on wszystko wymyślił.
43:38A Knol?
43:39To był śmieć.
43:41Uuu.
43:43Zabiję ją.
43:46Jej nie ma. Byłem na pogrzebie.
43:56Czego chcesz? Przecież nie jesteś policjantem.
44:02Chcesz pieniędzy?
44:05Prosza von Kleistów sprzedana.
44:08Wystarczy ci trzecia część?
44:12Trzecia część czego?
44:16Przecież w
44:43KONIEC
45:13KONIEC
45:43No cóż, panie Bednarski, powiedzmy, że panu wierza.
45:59No, dzięki Bogu. Kiedy mam najbliższy pociąg do Gdańska?
46:03Na pańskie szczęście, zeznania tej młodej damy potwierdzają częściowo tę pańską opowieść.
46:08Bardzo zajmującą zresztą.
46:10Baronowa von Kleist się ucieszy.
46:12Nie, nie, panie Bednarski. Ja jeszcze z panem nie skończyłem. Niech pan siada.
46:17A co się stało?
46:19Niech pan siada.
46:19A co się stało?
46:26Pan Peter Cruyff oskarża pana o napad i zabór mienia.
46:31Ludzie, czy wyście powariowali?
46:34I kyd, myt bynę!
46:36Ja tylko ścigałem przestępcę, panie komisarzu.
46:49Oczywiście.
46:51Ale z kradzioną taksówką, panie Bednarski.
46:54Ale przestępcę.
46:57Ale z kradzioną.
46:58Ale...
46:59Pfff...
47:01Pfff...
47:03Pfff...
47:04Pfff...
47:05Pfff...
47:06Pfff...
47:07Pfff...
47:08Pfff...
47:09Pfff...
47:10Pfff...
47:10Pfff...
47:10Pfff...
47:17Pfff...
47:19Bednarski zna swój fach i trud.
47:22Lep wszystko wiatr lightly nawiązy gyt.
47:24Rzecz soła w wielkim skrócie.
47:25Zabijli go i uciekł.
47:28Więc chiwa palcem w bucie
47:30W tył i wboc i w przód.
47:32Rzecz soła w wielkim skrócie.
47:34Zabijli go i uciekł.
47:36Więc chiwa palcem w bucie
47:37w tył i w przód.
47:38Konstantynopol, Haga, Gdańsk czy Hel
47:45Morderce wziąć za mordę jego cel
47:48Sherlocka, dziedzic i Magretta, syn
47:51Armia nie sprosta mu państwowych gmin
47:55Choć byś niewinny był i nie miał skaz
47:58Znajdzie po szlaki nasz dedukcji as
48:01Choć byś był czysty jak panieńska łza
48:05Nie masz halibis, sześć się go jak psa
48:08Bednarski to detektyw nasz
48:12Nie będzie Niemiec plumu w twarz
48:15Bednarski na kłopoty ma zawsze środek złoty
48:19Czego się martwisz, co ty Bednarskiego znasz
48:22Rzecz cała w wielkim skrócie, zabili go i uciekł
48:27Włożył papucie i znów pełni straż
48:30Gdy pachnie kokainą żony szal
48:37Gdy rusza morz z dziewczyną w silną dal
48:40Gdy facet w bałych getrach ostrzy nóż
48:43Lub sądzi jadł bąsowy w kolce rusz
48:46Gdy zegarowa bomba sieje i śmierć
48:50Bach, magi, znika tony, złota ćwierć
48:53I nic się tym nie przejmuj, gwizdać miał
48:56Rzecz przyjemnego mnie i sobie zrób
49:00Bo przecież
49:01Bednarski z nas mój fach i trup
49:04Na wszystko wią, na wiązerwód
49:07Rzecz cała w wielkim skrócie, zabili go i uciekł
49:11Więc giwa palcem w bucie, w tym i w bok i w przód
49:14Zdjęcia
49:16Zdjęcia
49:17Zdjęcia
49:18Zdjęcia
49:19Zdjęcia
Recommended
47:25
|
Up next
1:20:58
55:44
25:26
1:17:59
28:51
38:21
38:52
43:00
1:04:30
43:59
23:03
25:11
8:16
55:56
42:23
45:22
1:18:18
55:17
24:25
41:13
44:36
1:03:57
25:37