- 7/3/2025
Category
🎥
Short filmTranscript
00:00:00Zdjęcia i montaż
00:00:30KONIEC
00:01:00KONIEC
00:01:04KONIEC
00:01:08KONIEC
00:01:12KONIEC
00:01:14KONIEC
00:01:18KONIEC
00:01:22KONIEC
00:01:26KONIEC
00:01:28KONIEC
00:01:32KONIEC
00:01:34KONIEC
00:01:36KONIEC
00:01:38KONIEC
00:01:40KONIEC
00:01:42KONIEC
00:01:44KONIEC
00:01:46KONIEC
00:01:48KONIEC
00:01:50Dziękuje.
00:02:20Dziękuje.
00:02:28Oto właśnie panna Teresa.
00:02:30Z kim?
00:02:32Sikorzanka.
00:02:34Recenzent opery i baletu.
00:02:37Podobnie jak ja, oczarowany pani żywiołowym temperamentem.
00:02:44Dziękuję.
00:02:46Chcieliśmy panią porwać po spektaklu.
00:02:49Kolega interesuje się szczegółami pani kariery.
00:02:55Nie, nie wiem, do prawdy.
00:02:57Panienki, panienki, na scenę, prędzej, prędzej proszę.
00:03:01Dziękuje.
00:03:03Dziękuje.
00:03:05Dziękuje.
00:03:07Dziękuje.
00:03:09Dziękuje.
00:03:11Dziękuje.
00:03:13Dziękuje.
00:03:15Dziękuje.
00:03:17Dziękuje.
00:03:19Dzięki.
00:03:38Tego pana nie ma.
00:03:41Mówił, że przyjdzie.
00:03:43KONIEC
00:04:13KONIEC
00:04:17KONIEC
00:04:18A jak się nazywa ten redaktor?
00:04:20Recenzent?
00:04:22Przyjdzie, spytasz.
00:04:25Jesteś wspaniała.
00:04:28Jestem.
00:04:31Pójdziemy do mnie?
00:04:34Naprawdę jesteś wspaniała.
00:04:36Wspaniała? Do czego? Do łóżka?
00:04:39Ja tego nie powiedziałem.
00:04:43Mam świetne płyty gramofonowe.
00:04:51Ten tak pan jesteś.
00:05:13KONIEC
00:05:15KONIEC
00:05:17KONIEC
00:05:19KONIEC
00:05:21KONIEC
00:05:23KONIEC
00:05:25KONIEC
00:05:27KONIEC
00:05:29KONIEC
00:05:31KONIEC
00:05:33KONIEC
00:05:35KONIEC
00:05:37KONIEC
00:05:39KONIEC
00:05:41KONIEC
00:05:43KONIEC
00:05:45KONIEC
00:05:47KONIEC
00:05:49KONIEC
00:05:51KONIEC
00:05:55KONIEC
00:05:57KONIEC
00:05:59KONIEC
00:06:01KONIEC
00:06:03KONIEC
00:06:05KONIEC
00:06:07KONIEC
00:06:09KONIEC
00:06:11KONIEC
00:06:13KONIEC
00:06:15KONIEC
00:06:17KONIEC
00:06:19KONIEC
00:06:21KONIEC
00:06:23KONIEC
00:06:25KONIEC
00:06:27KONIEC
00:06:29KONIEC
00:06:31KONIEC
00:06:33KONIEC
00:06:35KONIEC
00:06:37KONIEC
00:06:39KONIEC
00:06:41KONIEC
00:06:43KONIEC
00:06:45KONIEC
00:06:47KONIEC
00:06:49KONIEC
00:06:51KONIEC
00:06:53KONIEC
00:06:55Ale umówiłaś się przecież ze mną.
00:06:58Nie, nie, nie. Ja się wcale z panem nie umawiałam.
00:07:01To pan powiedział, że zabierze mnie po spektaklu, nie pytając wcale o zgodę.
00:07:06Mhm.
00:07:07Mhm.
00:07:11Ho, ho. Dużo tego masz.
00:07:13Sherlock Holmes?
00:07:15Bardzo mi się to nie podoba, Teresa.
00:07:21A co się panu nie podoba?
00:07:25W życiu nie widziałem takiej kłamczuchy jak ty.
00:07:51A co ja takiego skłamałam?
00:07:55Pytałem twojego stróża.
00:07:59Mówił, że często wracasz nad ranem.
00:08:02A tak. Rzeczywiście. Ostatnio wracam dosyć późno.
00:08:07Chciałaś powiedzieć.
00:08:08Wcześniej.
00:08:09Teresa.
00:08:23Chodź ze mną szczera.
00:08:24Ze mną prawdą wygrasz.
00:08:27Kłamstwem przegrasz.
00:08:27Powiedz mi, brałaś za towarzystwo?
00:08:39Pytałem, czy brałaś za towarzystwo.
00:08:40Jak dawali, to brałam.
00:08:45Nauczyłam się tego w tym obieździe.
00:08:48Nie chcę cię obrazić, ale ty się naprawdę nie szanujesz.
00:08:51Ja znam tego faceta, z którym byłaś wczoraj w oazie.
00:08:53O, gratulacje.
00:08:56Pan mnie szpicluje.
00:08:57Zwyczajny łobuz.
00:08:58To redaktor.
00:09:00Powiedziałem łobuz.
00:09:01Nie wolno ci się z nim pokazywać.
00:09:09Nie wolno.
00:09:12Pan jest śmieszny, naiwny jak dziecko.
00:09:14Nie wolno.
00:09:15Nie wolno.
00:09:17A wolno było utopić dziecko Linki?
00:09:19Przespać się z raz widzianym facetem?
00:09:20Chodzić, jak pan to nazywa, z Radziszewskiem?
00:09:22Z redaktorem?
00:09:23Wolno!
00:09:24Ten twój redaktor?
00:09:26Zafajdany.
00:09:28Powiedział mi, że zapłacił wczoraj za twoją kolację 80 złotych
00:09:31i nawet się z tobą nie przespał.
00:09:33I że za te pieniądze mógł mieć
00:09:35kilka niezłych prostytutek.
00:09:40Czy pan słyszy, co ja mówię?
00:09:42Przecież to wszystko prawda.
00:09:44Jak na spowiedzi.
00:09:45Nie zgrywaj się!
00:09:50Do widzenia.
00:09:54I proszę pamiętać, że brzydze się szpicli.
00:10:01Tresko!
00:10:28Tresko!
00:10:30Wszystkiego najlepszego!
00:10:32Prezenci!
00:10:32Proszę!
00:10:33Dziękuję!
00:10:36Co dostałaś od Moteckiego na imieniny?
00:10:38Fudro!
00:10:40Właśnie się robi!
00:10:41Jakie?
00:10:42Jakie futro?
00:10:43Kasztanki?
00:10:44Szkolarzy, nie popilice!
00:10:46Żyjesz takim starym dziadem.
00:10:47Mógłby ci coś ładniejszego kupić.
00:10:49No, jaka ładna!
00:10:53Bardzo ładna!
00:10:55Zapraszam na budeczkę.
00:10:57Dziękuję.
00:10:58Przyjdę.
00:10:58Warszawo, pochłady miastowe Warszawo.
00:11:16Uświękli do mnie, że Warszawo, to ty, to ty.
00:11:25Warszawo, ty myślisz, myślisz, myślisz, my Warszawo.
00:11:30Ty myślisz, myślisz, myślisz, my Warszawo, to ty, to ty.
00:11:37Na Wisło, bezroby zryka śpiew na Wisło.
00:11:43Na Wisło, na Wisło.
00:11:45Zdrowia, Zemysko.
00:11:49Dziękuję.
00:11:50Mam!
00:11:52Warszawa, radosna piękna i wspaniała.
00:11:58Jak se mnie chcę, to miasto pełny kras.
00:12:02Pożarowa u nas, jak se mnie chcę.
00:12:05Co tobie?
00:12:06Nic.
00:12:07Naprawdę dostałaś to futro?
00:12:10Krycha.
00:12:11Z Mudeckim wszystko skończone.
00:12:14Co ty, żartujesz?
00:12:16Tak, raz na zawsze.
00:12:17Teresa rozpowiada, że pan jej na imieniny kupił futro?
00:12:39Że Aniela coś do mnie mówiła?
00:12:45Ja od razu wiedziałam, że ona zmyśla.
00:12:49Właśnie.
00:12:56Dobrze.
00:12:57Proszę z muzyką.
00:12:58Zmęczny czasem.
00:12:59Zmęczny czasem.
00:13:01Muzyka
00:13:26Stop!
00:13:27No więc tak, robimy, żeby była ostrzejsza noga, zabieraj stopą przy forsie do przodu. Proszę.
00:13:41Jeszcze raz proszę.
00:13:49Dobrze, z muzyką proszę.
00:13:52Muzyka
00:14:02Muzyka
00:14:12Muzyka
00:14:22Zwań po lekarza. Dajcie deskę.
00:14:32Muzyka
00:14:42Muzyka
00:14:44Dwań po lekarza. Dajcie deskę.
00:14:46Muzyka
00:14:47A Boże, co się stało?
00:14:48Muzyka
00:14:49Nie docykaj.
00:14:50Muzyka
00:14:54Ustrożnie.
00:14:55Powoli, powoli.
00:14:56Muzyka
00:14:57Muzyka
00:14:58Muzyka
00:14:59Muzyka
00:15:00Muzyka
00:15:01Muzyka
00:15:02Muzyka
00:15:03Muzyka
00:15:04Muzyka
00:15:05Muzyka
00:15:06Panie Frączak, taki numer, tyle pracy.
00:15:10I skok.
00:15:14I skok.
00:15:16Muzyka
00:15:17Muzyka
00:15:18Muzyka
00:15:19Muzyka
00:15:20Muzyka
00:15:21Muzyka
00:15:22Muzyka
00:15:23Niech płacą jak akrobatom w cyrku.
00:15:34Co się tam dzieje?
00:15:35Co się tam dzieje?
00:15:45No co jest do cholery jasnej? Kto przerwał próbę?
00:15:48Na swoje miejsca, proszę.
00:16:00Proszę.
00:16:05No co jest tam?
00:16:15Nie doprowadzajcie mnie do szału.
00:16:19One nie chcą, panie profesorze.
00:16:21Jak to? Dlaczego?
00:16:23Zapomniałam. Nie chcemy.
00:16:25Robiłyście to sto razy.
00:16:26My tego nie umiemy.
00:16:28No, pokażcie im, jak to się robi.
00:16:35Właśnie tak. No śmiało. Weźcie się w garść.
00:16:49Nic złego stać się nie może.
00:16:51Tak, pani Łabędka na równej podłodze krzyż złamała.
00:16:53Boją się skakać, bo są zalane.
00:16:55Frączek, powinieneś zapisać Teresie dwadzieścia złotych kary.
00:16:59Mnie? Za co?
00:17:01Tak. Urządzała imieniny i dała dziewczynom wina.
00:17:07A żeby pan wiedział, że imieniny.
00:17:09Dziękuję za miłe życzenia.
00:17:11A może nie wolno mieć imienin?
00:17:13Która piła wino?
00:17:16Wino.
00:17:17Wina nikt.
00:17:18Wszystkie są pijane.
00:17:20Wszystkie w sztok.
00:17:22Pijane.
00:17:24Uwaga, skacze pierwsza.
00:17:43Pijane.
00:18:11Stop.
00:18:13Chodź tu, Teresa.
00:18:22Zostaniesz dzisiaj w oporowie.
00:18:29Ależ, panie profesorze, ja nie piłam budki.
00:18:36Sygmo!
00:18:43Zygmunt, wystałam solówkę.
00:18:46Słyszysz?
00:18:47Jestem solistką.
00:18:54Przepraszam pana.
00:18:57Zaczekaj.
00:18:58Słuchaj.
00:18:59Te wszystkie imieniny, te życzenia, te prezenty, to...
00:19:07Ja tego nie uznaję, rozumiesz?
00:19:09No, ale że...
00:19:11Akurat w dniu imieni dostałeś solówkę...
00:19:13Z tego się naprawdę cieszę.
00:19:14Widzisz?
00:19:15To jest...
00:19:16Ładny prezent.
00:19:17Gratuluję.
00:19:19Z tego się naprawdę cieszę.
00:19:22Widzisz, to jest...
00:19:24Ładny prezent.
00:19:25Gratuluję.
00:19:30Gratuluję.
00:19:31Wszystko?
00:19:32Tak.
00:19:34Nie!
00:19:35Teresko?
00:19:36Wtedy?
00:19:37Z
00:19:49Wtedy?
00:19:50To wszystko?
00:19:51Tak.
00:19:52O!
00:19:53Nie!
00:19:54Tak.
00:19:55O!
00:19:56Nie!
00:19:59Teresko!
00:20:01Teresko!
00:20:02Zapomniałaś!
00:20:03Ojej, dziękuję bardzo.
00:20:04Pani Aleksandro, proszę nikomu nie odnajmować tego pokoju.
00:20:07Będę go opłacała.
00:20:08Ja i tak tutaj wrócę.
00:20:09Jestem fatalistką.
00:20:10Zobaczysz.
00:20:11Zobaczysz, wszystko będzie dobrze.
00:20:13Do widzenia.
00:20:14Do widzenia.
00:20:16Do widzenia, Pani Józefi.
00:20:17Szczęść Boże.
00:20:24Ale ożenisz się ze mną?
00:20:41Źle.
00:20:42Ręce powinny iść stopniowo w obrocie.
00:20:44Cały czas, stopniowo.
00:20:46Na zakończenie dopiero akcent pozy.
00:20:49Mhm.
00:20:54Proszę, muzyka jeszcze raz.
00:21:24Mnie zwałany.
00:21:27Śmieszny kamerze.
00:21:28Jakie też pruchy w mnóstwach.
00:21:29Tak.
00:21:30Przecz mi stąd, bo chołym jastrę.
00:21:31Tu się ciężko pracuje.
00:21:32Nie mam nerwów.
00:21:33Ktoś na dziś.
00:21:34Idź sobie zrobię sobie te fotografie.
00:21:35Próbujmy skarć.
00:21:36Tak.
00:21:39Wręcz mi stąd, bo chowa miastrę.
00:21:42Tu się ciężko pracuje.
00:21:45Nie mam nerwu. Ktoś na dziś.
00:21:48Idź sobie zrobię sobie te fotografie.
00:21:56Uwaga! Zdjęcie.
00:21:59Dziękuję.
00:22:00Dziękuję.
00:22:04Ja muszę pierwsza zobaczyć te zdjęcia.
00:22:08Proszę bardzo.
00:22:22Pani Anielo.
00:22:23Tak, tak. Dobrze. Proszę tak zostać.
00:22:32Sikorówna. A imię?
00:22:37Sikorówna. A imię?
00:22:44Sikorzanka.
00:22:46Teresa Sikorzanka. Od Sikory.
00:22:48Grzecznie i proszę.
00:22:50Na razie nazwisko nie jest znane. Po co te dzikie pretensje? Nie rozumiem.
00:22:53Sikorzanka przez RZ proszę pana.
00:22:55Sikorzanka przez RZ proszę pana.
00:23:23Sikorzanka.
00:23:29Masz mnie już dość?
00:23:31Teraz będziesz wisieć osobno.
00:23:33Przed pokoju.
00:23:35Bo się za dużo perfumujesz.
00:23:37Wszystkie moje ubrania przeszły twoimi perfumami.
00:23:42A jak tam na próbie?
00:23:44Świetnie.
00:23:45Co?
00:23:47Świetnie.
00:23:49Co?
00:23:52W niedzielę pojedziemy do twojej mamy i wyjaśnimy naszą sytuację.
00:23:59To może ja się czego dowiem?
00:24:02Wszyscy w teatrze pytają, ożeni się z tobą ten Modecki?
00:24:07A ja nie wiem.
00:24:11Moja droga, sytuacja nie jest taka prosta.
00:24:14Kiedy się rozchodziłem z pierwszą żoną.
00:24:17Z pierwszą?
00:24:19Po to, żeby się ożenić z drugą musiałem się wyrzec swojej wiary.
00:24:22Katolickiej.
00:24:24Kalwinem teraz jestem.
00:24:27A kto jest ta trzecia?
00:24:29Jesteśmy teraz przy drugiej.
00:24:30Nie ma o czym mówić.
00:24:32Trwało rok, skończyło się po awanturach.
00:24:35Przytrzymaj.
00:24:36Halo?
00:24:38Co?
00:24:40Kolełka.
00:24:42Właściwie to już dawno mógłbym mieć rozwód.
00:24:45Tylko ona mi się gdzieś zapoziała, ta moja druga żona.
00:24:49Gdzieś mi tak przypadła, że nie mogę jej znaleźć.
00:24:51No ale wezmę dobrego adwokata.
00:24:52No ale wezmę.
00:24:53Dobrego adwokata.
00:24:54No ale nie.
00:24:55Właściwie to już dawno mógłbym mieć rozwód.
00:24:56Właściwie to już dawno mógłbym mieć rozwód.
00:24:57Tylko ona mi się gdzieś zapoziała, ta moja druga żona.
00:24:58Gdzieś mi tak przypadła, że nie mogę jej znaleźć.
00:25:00No ale wezmę dobrego adwokata.
00:25:01Przerzucę się z powrotem skarwinizmu na katolicyzm.
00:25:13No ale wezmę dobrego adwokata.
00:25:18Przerzucę się z powrotem skarwinizmu na katolicyzm.
00:25:25I wtedy my będziemy mogli się pobrać.
00:25:36Moja żona nie żyje według katolickiego kościoła,
00:25:39wobec tego jestem wolny.
00:25:41Jestem wdowcem.
00:25:43Tak.
00:25:45To bardzo proste.
00:25:47Halo?
00:25:59Pomyłka.
00:26:04Ktoś robi głupie kawały.
00:26:10Bardzo nie lubię takich kawałów.
00:26:13O, już muszę iść do teatru.
00:26:15Pójdę z tobą, kochanie.
00:26:17Świetnie.
00:26:29Jesteś gotowa?
00:26:33Zaraz.
00:26:39Tresa.
00:26:41Tresa!
00:26:45Co to ma znaczyć, co?
00:26:47Odejdź stąd, już cię nie mam.
00:26:49Ja nie mogłem wcześniej przyjechać.
00:26:51Rodzice nie chcieli mi dać pieniędzy, rozumiesz?
00:26:53Coś ty zrobiła, Teresa.
00:26:56Jak ty mogłaś?
00:26:58Ja, ja, ja nie wiem co się ze mną dzieje.
00:27:05Ja, ja nie mogę cię stracić.
00:27:07Ty rzuć tego komedianta.
00:27:08Ja mam pieniądze, wyjedziemy.
00:27:09Ja wiem, że ty mnie zdradzałaś, ale ja ci wszystko wybaczę, naprawdę.
00:27:11Słuchaj.
00:27:12Ja niczego nie będę pamiętał, ja cię kocham, wiesz?
00:27:14Słuchaj.
00:27:15Niczego nie będę pamiętał, bo ja naprawdę, rozumiesz...
00:27:17Słuchaj!
00:27:18Jestem w nim po uszy zakochana, rozumiesz?
00:27:20Nigdy więcej do mnie nie dzwoń, nigdy więcej się nie zobaczymy.
00:27:22Proszę odejdź, jesteś pijany.
00:27:23Nie!
00:27:26Ja się zabiję.
00:27:29Przysięgam.
00:27:30Przysięgam, że się zabiję.
00:27:31Czekaj!
00:27:34Ja mam do niej większe prawo niż pan!
00:27:37Naprawdę?
00:27:46Radziszewski jestem.
00:27:53Chodźmy.
00:27:54Chodźmy.
00:28:07Uśmiech, Teresa, uśmiech.
00:28:08Uśmiech, Teresa, uśmiech.
00:28:09Piękna.
00:28:11Czekaj!
00:28:12Piękna.
00:28:13Nie!
00:28:14Piękna.
00:28:15To nie, że jest to?
00:28:16To nie, co śmiech.
00:28:18Piękna.
00:28:20Czy, co śmiechy, wrzał się jednośni?
00:28:21Piękna.
00:28:22Piękna.
00:28:23Czekaj!
00:28:24Mój, ośmiech, co śmiech.
00:28:25Piękna.
00:28:26Jestem w takianie, do oczkazdź.
00:28:27Piękna.
00:28:28Piękna.
00:28:29O czuś, coś?
00:28:30Ja niczego nie widzę.
00:28:31Macie mi zag combininga, cofać mnie.
00:28:32Piękna.
00:28:33Piękna.
00:28:34Piękna.
00:28:35Ta samotnę.
00:28:36Mój, oczcyc...
00:28:37Nie widzę.
00:29:07Dziękuję.
00:29:37Dziękuję.
00:29:59Już jesteś?
00:30:01Niespodzianka, prawda?
00:30:03Narzeczony tam,
00:30:05narzeczony tu.
00:30:09Bardzo sympatyczny chłopak.
00:30:13Wrócia mi zaproponował.
00:30:17Takie gówno.
00:30:19To jest...
00:30:21Niesłychane, to jest...
00:30:23Niesłychane.
00:30:27Wąsy sobie ufarbowała,
00:30:29żeby go bardziej podniecić, prawda?
00:30:35Wydało się.
00:30:39No więc ilu miałaś tych kochanków?
00:30:44Ty i on.
00:30:47Niedługo zjawi się następny, prawda?
00:30:51Nowy typek.
00:30:53Kto?
00:30:55Jaki nowy?
00:31:07Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie.
00:31:09Ktoś?
00:31:11Ktoś?
00:31:13Ktoś?
00:31:15Ktoś?
00:31:17Ktoś?
00:31:19Ktoś?
00:31:21Ktoś?
00:31:23Ja wiem.
00:31:25Nie powinnam była.
00:31:27Źle, że...
00:31:29Źle, że ci nie powiedziałam o nim.
00:31:31Źle, że pojechałam w ten...
00:31:33objazd.
00:31:35W ogóle wszystko, co robię, robię źle.
00:31:37Inaczej sobie ciebie wyobrażałem.
00:31:49Masz rozlatane oczy,
00:31:55złozie Jaszka.
00:31:57Idź spać.
00:31:59Nie mogę się dodać.
00:32:01Radzie.
00:32:03Zdjęcia.
00:32:05Przyok Berufę.
00:32:09Zdjęcia.
00:32:11Zdjęcia.
00:32:13Zdjęcia.
00:32:21Zdjęcia.
00:32:23Zdjęcia.
00:32:25Zdjęcia.
00:32:27Chodź, zrobimy duet, zatańczymy sobie.
00:32:57Zygmunt.
00:33:16Widziałam, że pani przyjdzie.
00:33:25Nie wie. Linka strasznie zgrzeszyła.
00:33:28Zabiła dziecko. Miała zabieg.
00:33:31Co ty gadasz?
00:33:32Linka pisała pamiętnik.
00:33:34Ja przeczytałam ten pamiętnik po jej śmierci.
00:33:38To dziecko to było z Fersenglasem.
00:33:41Z kim?
00:33:43Poznałam go w teatrze.
00:33:45Często przychodził za kulisy.
00:33:48Opowiadał wszystkim, że otwiera nową rewie.
00:33:51Kiedy dowiedział się o ciąży, wpadł we wściekłość.
00:33:57Kazał skakać ze stołu na podłogę na wyprostowane nogi.
00:34:01To nie pomogło.
00:34:03Wtedy obiecał, że da na zabieg.
00:34:06Godzinami czekałam.
00:34:08Czasem w ogóle nie przychodził.
00:34:10A kiedy zjawił się, nigdy nie miał pieniędzy.
00:34:14Bił mnie, szalał, krzyczał, że nie będzie płacić na czyjegoś bankarta, żebym się od niego odczepiła.
00:34:22Uciekła.
00:34:24Uciekła.
00:34:25Przestałam go widywać.
00:34:27Ale on mnie znalazł i zaczął grozić, żebym go słuchała, bo inaczej doniesie się rodzicom, że jestem w ciąży.
00:34:34Więc wchodziłam do niego.
00:34:38Przyczał na nią, żeby się od niego czekiła.
00:34:40Kiedy ślinka była zrozpaczona i chciała się przebić nożem, on wyrwał jej nóż z ręki i brzeszczał.
00:34:51Nie u mnie, nie u mnie.
00:34:52Jeśli chcesz się zabić, to gdzie indziej.
00:34:55Jezus Maria, co za bydl.
00:35:04Proszę muzyka.
00:35:06I stop.
00:35:16Źle.
00:35:18W tańcu hiszpańskim najważniejsze są mocne, ostre nogi.
00:35:24Proszę jeszcze raz.
00:35:33I stop.
00:35:35Stop.
00:35:36Źle.
00:35:37Tłumaczyłem ci już.
00:35:39Force do piruetu zabierasz stopą, mocna noga i mocno kończysz pozycję.
00:35:44Wiem.
00:35:45Proszę jeszcze raz muzyka.
00:35:47I.
00:35:48I.
00:36:05Stop.
00:36:06Za tydzień premiera.
00:36:14Weź się w końcu w garść.
00:36:18Proszę muzyka jeszcze raz.
00:36:29Odciągnie się.
00:36:36Stop!
00:36:43Wiedziałem, że nic z tego nie będzie.
00:36:46Nie dasz rady.
00:37:04Pod rano tak tłuką?
00:37:05Niezbyt pojętna ta nowa.
00:37:08Graj!
00:37:10Do diabła ciężkiego weź się do kukli.
00:37:13Uważaj na piruety, na ręce.
00:37:14Na wszystko uważaj.
00:37:15Dość.
00:37:27Sama widzisz.
00:37:28dość.
00:37:29Dostar.
00:37:36Stop!
00:37:40Dość.
00:37:42Sama widzisz.
00:37:42Zobaczcie.
00:38:12– Papierosa? – Nie.
00:38:17– Tancerka musi mieć siłę byka. – Zostaw mnie, Zegmunt.
00:38:22– A lekkość motyla?
00:38:25Idź do klasztoru, Oferio.
00:38:29– Dobra, u mnie dobre. – Dawaj. – Dobra, pójdzie.
00:38:54– Szybciej. – Szybciej.
00:39:01– Szybciej. – Szybciej.
00:39:03– Brawa za dysortu.
00:39:06– Mocuj tam!
00:39:16– No.
00:39:18– Jak zdrowie.
00:39:24– Swołocz. Pan powinien w kryminale siedzieć. Pan wie dlaczego.
00:39:30– Pani się ordynarnie odnosi. Ja panią wyrzucę.
00:39:34– Do mnie się mówi panie dyrektorze.
00:39:36– Widzicie go? Zasrany dyrektor.
00:39:39– Niech pan nie ucieka. Pan jest w bydle. Słyszy pan?
00:39:45– Łobuz. Linka była moją przyjaciółką. Co pan z nią mówi? – Ciszej, proszę.
00:39:50– Zakułamal jej rodzicą. Obgadał ją. Pan dobrze wie, że zabiła się przez pana.
00:39:56– Słuchajcie, to jest łobuz. On ją szantażował. Bił ją. Ona przez niego powiesiła się na strychu.
00:40:04– Uspokój się teraz. – Sam się uspokój. On ją zmusił do samobójstwa.
00:40:08– Kasi, pan być cicho.
00:40:12– Moi drodzy, za tydzień premiera. Proszę przystąpić do pracy.
00:40:22– Pani Młodecki? Nie, nie będziemy się przecież bić.
00:40:25– On po śmierci Linki powiedział jej rodzicom…
00:40:27– Ciszej, dlaczego się pani wtrąca w niesłowe sprawy?
00:40:30– Niech ona lepiej będzie cicho, pani Młodecki. Pan mnie zna.
00:40:34– Ja potrafię być przyjacielem, ale umiem stać się wrogiem. Chciałbym, żeby pan to zrozumiał.
00:40:39Ja zawsze panu okazywałem przyjaźń i zaufanie, mimo że…
00:40:43– Liceć! Liceć!
00:40:45– Panie Młodecki, od kiedy pan stał się takim moralistą?
00:40:50– To prawda, że pan ją szantażował?
00:40:53– Pan mnie śmieszy. Ja żegnam się z panem.
00:40:57– Panie Młodecki, od rzucałem.
00:41:07– Tak.
00:41:08– Panie Młodecki!
00:41:10– Dlaczego?
00:41:12– A pan, pan.
00:41:13– Rzucałem szanę.
00:41:14– Rzucałem szanę.
00:41:16– saying.
00:41:17– Rzucałem szanę.
00:41:20– Rzucałem szanę z wrym.
00:41:23– Rzucałem szanę zamech.
00:41:26Ja Ciebie chyba rozszarpię.
00:41:31Co za czort w Tobie siedzi?
00:41:33W Tobie nie macie niekobiecości.
00:41:35Jesteś agresywna, brutalna.
00:41:40A klieniesz jak dorożkasz.
00:41:44Ach, mój Boże, jakie to smutne.
00:41:47Nie jestem kobietką.
00:41:49Kobietką leciutką jak ptaszek,
00:41:51która szczebiocze i rozrzuca włosy po całym mieszkaniu.
00:41:56Jakże mi przykro.
00:42:03Myślałam, że Pana Boga złapałam za nogi.
00:42:05Solówka.
00:42:07Na to czeka się latami.
00:42:11Ach, wszystko diabli biorą przez taką kanalię.
00:42:16On mnie daruje.
00:42:17Będziesz go musiała przeprosić.
00:42:19A on nie.
00:42:21Za żadne skarby.
00:42:22No to pożegnasz się ze scen.
00:42:24Czy na Fensterglasie kończy się świat?
00:42:26Niedawno wróciłaś z tego świata.
00:42:39Zygmunt.
00:42:41Brzydzę się go jak...
00:42:42jak śmierdzącej rany.
00:42:44Jak węża.
00:42:45Przecież się nikt nie zmusza.
00:42:48Słuchaj.
00:42:49Odprawimy go z posie.
00:42:50Będę sama robiła zakupy.
00:42:52Sprzątała.
00:42:52Gotowała.
00:42:53Gotowała.
00:42:55Trudno.
00:42:57Widać.
00:42:59Niesądzona mi scena.
00:43:12No.
00:43:15Mam pomysł na sztukę, wiesz?
00:43:17Na komedię.
00:43:22Zabiorę się do pisania już.
00:43:31Zrobimy fortunę.
00:43:33Brawo.
00:43:50Witamy bohaterkę.
00:43:51Ja nie szukam winnych.
00:44:01Ja stwierdzam fakty.
00:44:03A gdzie kostiumy?
00:44:03Dekoracje?
00:44:04Kiedy będą?
00:44:05Na godzinę przed premierą.
00:44:06My mówmy o programie tanecznym.
00:44:08Jesteście jeszcze w lesie.
00:44:09Wszystko jest w lesie.
00:44:11Skecze, muzyka,
00:44:12numery oble równej,
00:44:13Rzewuskiego, Młodeckiego.
00:44:15O Młodeckim dość.
00:44:16Proszę zaczynać próbę.
00:44:17Proszę do finału.
00:44:28Warszawo, kochane miasto me Warszawo,
00:44:33Uświetni do mnie się Warszawo,
00:44:36Do ty, do ty.
00:44:41Warszawo,
00:44:43Ich niżza niż listy Warszawo,
00:44:46Iż radość niż listy Warszawo,
00:44:49Co pani jeszcze robi w moim teatrze?
00:44:51Proszę na tymiast wyjść.
00:44:56Na pisło.
00:44:57Wesoły słychać świetne pisło.
00:45:00Biodra, biodra pracują.
00:45:05Teresa dokąd?
00:45:06Dyrektor ją wyrzucił.
00:45:09Jak to?
00:45:12Ani kroku stąd.
00:45:14Stop!
00:45:18Panie Fenster,
00:45:19Graz, co to znaczy?
00:45:20Co? Co?
00:45:21Pan wie co?
00:45:22Z Teresa w Sikorzaku.
00:45:23Do pana nie odchodzi?
00:45:24Tak.
00:45:25Jeszcze pan tego pożałuje.
00:45:26Nigdy niczego nie żałuje.
00:45:27Zapamiętaj to sobie, pan.
00:45:29Na pewno.
00:45:30Tak to, diabła, tak.
00:45:31Mawicki, zawołaj taksówkę.
00:45:38My Teresa pojedziemy razem.
00:45:40A wy idźcie sobie do domu, czy gdzie.
00:45:44Nikt nie będzie rządził mi w sprawach waletu.
00:45:53Pani Frączyk.
00:45:55Pani Frączyk.
00:45:56Niech pan posłucha.
00:45:57Pani Frączyk.
00:45:58Pani Frączyk.
00:46:01Nowicki, co z tą taksówką?
00:46:03Ja proszę pana, panie Frączyk.
00:46:04Ja bardzo pana proszę.
00:46:05Niech pan zostanie.
00:46:06Ja proszę pana.
00:46:13Panie Fenster, Graz.
00:46:15Niech pan zapamięta.
00:46:17W tańcu hiszpańskim, jako moja partnerka,
00:46:19wystąpi Teresa Sikorzanka.
00:46:21Kto mówi, że nie?
00:46:22Kto mówi, że nie?
00:46:24I nikt nie będzie wsadzał mi nosa w sprawy artystyczne.
00:46:26Owszem, zgoda.
00:46:28Proszę, wszyscy na miejsca.
00:46:43Warszawo, kochane miasto my, Warszawo.
00:46:47A brzuch, wielki, okarki, a ty niech nie porą, co ma.
00:46:55A ci przy usi nie przewidziałem kiedyś takich brzuch.
00:47:02Żartów, zrób gumie, wilku, lecz mu.
00:47:08Co to epilepsja?
00:47:09Przestań, bo cholery można dostać.
00:47:11Przepytać cię?
00:47:22Przepytać cię?
00:47:27Nie trzeba.
00:47:27Może.
00:47:28Co to się ze mną stało?
00:47:47Koniec ze mną.
00:47:55Co się stało, Zygmunt?
00:47:57Koniec ze mną.
00:48:00Koniec, mój Boże.
00:48:01Koniec ze mną.
00:48:02Ale co?
00:48:06Głowa mi się trzęsie.
00:48:09Widzisz?
00:48:12Popatrz.
00:48:15Zdaje ci się.
00:48:16Co mi się zdaje?
00:48:18Popatrz, że trzęsie się, trzęsie się, trzęsie się, jak...
00:48:22Jak poradził ogon?
00:48:26Co ja teraz zrobię?
00:48:29Jak ja będę grał?
00:48:32Pusty jestem jak garnek.
00:48:34Będzie kompromitacja.
00:48:35Wygwiszczą mnie tak.
00:48:42Popatrz, jak serce mi wali.
00:48:45Czujesz?
00:48:46Tak.
00:48:47Właśnie.
00:48:48To trema.
00:48:52A co ty taka blada jesteś?
00:48:55Aha.
00:48:57Ja to dopiero mam tremę.
00:48:59A, twoja trema.
00:49:03Wymioty miałaś?
00:49:04Trochę.
00:49:05Kto wie, może mam solitera.
00:49:08Basia mówi, że właśnie są takie objawy.
00:49:11Przecież mówiłem.
00:49:13Mówiły mi do lekarza, to nie.
00:49:20Boże drogi.
00:49:22Jak to się zaczyna ten mój monolog?
00:49:25Jak to się zaczyna ten mój monolog?
00:49:25W proprietara tego, że nie ostatniach.
00:49:30Dziękuję.
00:49:31Dziękuję.
00:49:33Dziękuję.
00:49:34Dziękuję.
00:50:04Dziękuję.
00:50:34Wszystko będzie dobrze.
00:50:36Jezus Maria, żeby tylko nie czekać. Czeka, nie zabija.
00:50:38Nie zabije, nie zabije.
00:50:42Pewnie myśli, że to takie łatwe.
00:50:44Tak się rozłoży na cztery łapy.
00:50:46Dostała solówkę.
00:51:04Święta, ekspedycie, daj, żebym się nie zepnęła.
00:51:06Dziewczyta, co wy tu robicie?
00:51:08Tutaj nie wolno.
00:51:16No, pokaż Teresa, jak się prezentujesz?
00:51:18Profesorze, taką mam tremę.
00:51:20Nie martw się.
00:51:22Tak się strasznie boję.
00:51:24Uważaj, żeby ci się falbany nie zaprętali.
00:51:34muzyka
00:52:04muzyka
00:52:34Jak był, profesorze?
00:52:36Uważaj na piruety.
00:52:38Podchodź szybciej.
00:52:40Muzyka
00:52:44Jak był, profesorze?
00:52:46Uważaj na piruety.
00:52:48Podchodź szybciej.
00:52:50Muzyka
00:52:52Muzyka
00:52:54Jak był, profesorze?
00:52:58Uważaj na piruety.
00:53:00Podchodź szybciej.
00:53:02Muzyka
00:53:04Muzyka
00:53:06Muzyka
00:53:20Muzyka
00:53:50Muzyka
00:54:20Muzyka
00:54:50Muzyka
00:54:52Muzyka
00:55:00Muzyka
00:55:02Muzyka
00:55:03Muzyka
00:55:04Muzyka
00:55:05Muzyka
00:55:06Muzyka
00:55:08Muzyka
00:55:10Muzyka
00:55:12Muzyka
00:55:14Muzyka
00:55:15Strasznie mnie mdli. Nie mam siły.
00:55:17A mówiłem Ci iść do lekarza.
00:55:19Ale mnie mdli.
00:55:20Nerwy, nerwy.
00:55:22A ja ci powiem, że się nie sepnąłem ani rady.
00:55:25A, już po strachu, co?
00:55:28No, gratuluję.
00:55:29Gratuluję, Teresy.
00:55:31Nieźle było.
00:55:32Dlatego jednego dnia warto było żyć.
00:55:37Ach, jak pachną.
00:55:43No.
00:55:45A ojciec chciał, żebyś była fryzjerką.
00:55:49Mamuś.
00:55:52Moja artystka.
00:55:54Teresko, gdzie postawić?
00:55:57Pani Aniele, to też dla mnie?
00:55:59Tak. Od kogo?
00:56:01Tam.
00:56:08Teresa, byłaś najpiękniejsza ze wszystkich.
00:56:13Czy gwiazda mnie przyjmie?
00:56:17Terenia.
00:56:17Jak się cieszę.
00:56:21Naprawdę.
00:56:22Wpadnij do mnie, do Bristolu.
00:56:24Wiesz, zmieniłam program.
00:56:26Musisz koniec.
00:56:27Znij mnie zobaczyć.
00:56:28Wspaniale.
00:56:30Wspaniale.
00:56:32Wyglądasz w tym kostiumie.
00:56:34Szkoda, że Linka nie mogła tego zobaczyć.
00:56:47Czy pani przyjaciel ożeli się z panią?
00:56:56Oczywiście.
00:56:58To czego się pani martwi?
00:57:00Panie doktorze,
00:57:03ja jestem tancerką.
00:57:04Może papierosa.
00:57:07Nie mogę przestać tańczyć.
00:57:10A przecież
00:57:11taki zabieg wymaga parodniowego leżenia.
00:57:14Mam prośbę.
00:57:20Czy może mi,
00:57:22czy może mi pan narysować,
00:57:23jak wygląda teraz to dziecko?
00:57:25Ależ proszę bardzo.
00:57:28Strażnie się tym interesuję.
00:57:30A prawdopodobnie w tym wieku,
00:57:32to znaczy w tym czasie,
00:57:35ma już ogonek.
00:57:36O, proszę.
00:57:44Pierwszy miesiąc,
00:57:46drugi miesiąc.
00:57:48Śliczne.
00:57:50Ja też kiedyś taka byłam.
00:57:52Trzeci miesiąc.
00:57:53Wiesz, co mi jest?
00:58:11Drugi akcik chyba najlepiej mi się udał.
00:58:15Mam solitera.
00:58:17Jezus Maria.
00:58:19Teraz rozumiem twój apetyt.
00:58:21Daj ołówek,
00:58:21narysuję ci, jak wygląda.
00:58:22A co to za fasolka?
00:58:34Wyobrażasz sobie?
00:58:36Ósmy tydzień.
00:58:40Wiesz, że ja nawet myślałem?
00:58:43Czy ty przypadkiem nie jesteś w ciąży?
00:58:46W ciąży nie zachodzi się przypadkiem.
00:58:47Teraz rozumiem, dlaczego ostatnio
00:58:59byłaś taka nieznośna.
00:59:00No cóż...
00:59:05Będziemy rodzić.
00:59:10Jak to?
00:59:12Chyba nie mówisz tego serio.
00:59:14Dlaczego?
00:59:18Nie chcesz mieć dziecka?
00:59:21Ze mną?
00:59:21Chce...
00:59:22Chce...
00:59:23Ale...
00:59:28Teresa...
00:59:31Boisz się, że się z tobą nie urzędnię.
00:59:37A dokąd to?
00:59:39Do teatru.
00:59:41A nie.
00:59:43Jesteś w ciąży?
00:59:44Nie pójdziesz do teatru.
00:59:44Ale oczywiście, że pójdę.
00:59:47Rzecka w ósmym miesiącu robiła jeszcze szpagat.
00:59:51Nic mi nie będzie.
00:59:51Teresa...
00:59:52Nie pójdziesz.
00:59:54Dzwonię do Frączka.
00:59:55Niech robi zastępstwo.
00:59:58O nie.
00:59:59Nie, mój drogi.
01:00:00Tego ode mnie nie wymagaj.
01:00:01Tyle lat czekałam na solówkę.
01:00:03I co?
01:00:04I teraz mam ją tak łatwo oddać.
01:00:06Powiedziałem...
01:00:07Nie pójdziesz.
01:00:09Potańczę jeszcze kilka dni.
01:00:11Halo?
01:00:12Do innych numerów nie będę wychodziła.
01:00:13Tylko do hiszpańskiego.
01:00:15Frączek na pewno się zgodzi.
01:00:17Ale ja się nie zgadzam.
01:00:18Halo?
01:00:19Tu Młodecki.
01:00:21Chciałem mówić z panem Frączkiem.
01:00:23Tak.
01:00:24Królu mój.
01:00:26Dzisiaj ostatni raz.
01:00:28Dobrze?
01:00:29Weź tę rękę.
01:00:32Jesteś niemiłosierny.
01:00:34Egoista.
01:00:37Wszystko załatwione.
01:00:40Frączek życzy nam syna.
01:00:42Dziękuję.
01:00:44I tak będzie córka.
01:00:46Nigdy nie jest tak, jak sobie pomyślę.
01:00:48Zawsze odwrotnie.
01:00:50Moja pierwsza solówka.
01:00:53Wymarzona.
01:00:54I co?
01:00:56Tańczyłam tylko dwa razy.
01:01:02Taniec to mój żywiuł.
01:01:05Jestem stworzona do tańca.
01:01:06Nigdy nie wyglądało, dlaczego człowiek jest stworzony.
01:01:09Zjedz coś porządnie.
01:01:10Nie mam czasu.
01:01:11Muszę iść.
01:01:12To idziemy?
01:01:16Idziemy?
01:01:17No nie, moja droga, to zostaniesz tutaj.
01:01:20To jeżeli będziesz się za bardzo nudziła,
01:01:22to go wklejasz zdjęcia do albumu.
01:01:25Będę ci za to bardzo wdzięczny.
01:01:28O rany, co to będzie za wrzask przy porodzie?
01:01:30O rany, co to będzie za wrzask przy porodzie?
01:01:36Co?
01:01:59Co z tym zrobimy?
01:02:04Który miesiąc.
01:02:05Mamy tylko 60 zł.
01:02:07Trzeci, a może jeszcze więcej.
01:02:10Która z Was?
01:02:12Ile możesz zakłacić?
01:02:14Ja o tym nie chcę wiedzieć.
01:02:15Na śmietnik albo do rzeki.
01:02:30Siódmo.
01:02:31Już siódma.
01:02:35Zygmunt?
01:02:57To Ty?
01:03:06Ojej, już siódma.
01:03:15Zygmunt?
01:03:19KONIEC
01:03:49KONIEC
01:03:51KONIEC
01:03:53KONIEC
01:03:55KONIEC
01:03:57KONIEC
01:03:59KONIEC
01:04:01KONIEC
01:04:03KONIEC
01:04:05KONIEC
01:04:07KONIEC
01:04:09KONIEC
01:04:11Brawa!
01:04:13Słyszysz, jakie brawa?
01:04:15Przepraszam.
01:04:19KONIEC
01:04:21Od tego dnia
01:04:23Świat pęcze ma
01:04:25I kiedy
01:04:27Swe promienie
01:04:29Śle
01:04:31Na niber znów
01:04:33Lśni na pamiątkę
01:04:35Tęcza
01:04:37Na na na na na
01:04:41Na na na na
01:04:43Na na na na na
01:04:45Na na na na
01:04:47Na, na, na, na, na, na, na, na, na, na, na, na, na
01:04:57Zygmunt, ja Ciebie nic nie obchodzę
01:05:06Mój żywioł to scena, taniec
01:05:13Uduszę się, wklejając fotografię do albumu
01:05:15Zygmunt.
01:05:37Przepraszam.
01:05:39Musiałam zatańczyć.
01:05:42Ostatni raz.
01:05:43Właśnie dziś.
01:05:45Uważam, że nie musisz się starać o rozwód.
01:06:02Zaczekaj, aż wyjaśnić się z dzieckiem.
01:06:04Kto wie, może w ogóle nie będziesz musiał mieć rozwodu.
01:06:08Nie pomyślałeś, że mogę umrzeć.
01:06:16Egoista.
01:06:17Wstrętny egoista.
01:06:22Zachciało ci się dziecka?
01:06:24Dlatego ja mszę cię je rodzić.
01:06:26Ja nie chcę dziecka.
01:06:27Boję się porodu.
01:06:30Omrę przy porodzie.
01:06:32Nie ma chwili, w której nie żałowała, a dłużośmy się zeszli.
01:06:41Jestem młoda.
01:06:42Chcę żyć.
01:06:45Nienawidzę cię.
01:06:46Ty mnie też nienawidzisz.
01:06:47Właściwie to zależy ci tylko na dziecku.
01:06:49Dobrze.
01:07:00Urodzę ci to dziecko.
01:07:02Ale natychmiast się rozejdziemy.
01:07:04Zygmunt.
01:07:17Zygmunt.
01:07:17Warszawo.
01:07:29To chamię miasto me.
01:07:31Warszawo.
01:07:33Uświeki do mnie się.
01:07:34Warszawo.
01:07:36To jest kustoszy.
01:07:42Warszawo.
01:07:42Zygmunt.
01:08:01Nigdy ci nie zapomnę tego, co powiedziałaś.
01:08:03Nigdy.
01:08:07Chociaż.
01:08:10Może masz rację.
01:08:12Zygmunt.
01:08:38Zygmunt.
01:08:39Jestem ostatnio podenerwowana.
01:08:43To ten mój stan.
01:08:45Powinieneś to zrozumieć.
01:08:46Nie brać dosłownie tego, co mówię.
01:08:56Daruj.
01:08:57Wszystko, co mówiłam, to nieprawda.
01:08:59Kocham cię.
01:08:59Chcę mieć z tobą dziecko.
01:09:00Nigdy nie żałowałam, że jestem z tobą.
01:09:03To było moje największe marzenie.
01:09:04Warszawo.
01:09:10Pochamę miasto me.
01:09:12Warszawo.
01:09:14Uświeki do mnie się.
01:09:16Warszawo.
01:09:18To jest kustoszy.
01:09:23Warszawo.
01:09:23Po prostu zawiodłaś się na mnie.
01:09:44Oczekiwałaś czegoś więcej, ale już nie potrafię się zmienić.
01:09:47A tym bardziej nie potrafię się odmłodzić.
01:09:50To jest kustoszy.
01:10:20Muzyka
01:10:50Muzyka
01:11:20Muzyka
01:11:49Muzyka
01:12:01Muzyka
01:12:13Muzyka
01:12:25Muzyka
01:12:37Muzyka
01:12:49Muzyka
01:13:19Muzyka
01:13:49Muzyka
01:14:01Muzyka
01:14:13Muzyka
Recommended
1:16:49
|
Up next
1:10:50
35:26
1:12:43
1:01:52
1:07:08
1:37:25
47:52
40:30
50:44
52:02
1:00:06
51:56
24:26
22:35
23:06
23:27
22:45
21:58
22:14
22:38
22:20
21:58