Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • 2 days ago

Category

📺
TV
Transcript
00:00KONIEC
00:30KONIEC
01:00KONIEC
01:30KONIEC
01:32KONIEC
01:34KONIEC
01:36KONIEC
01:38KONIEC
01:40KONIEC
01:42KONIEC
01:44KONIEC
01:46KONIEC
01:48KONIEC
01:50KONIEC
01:52KONIEC
01:54KONIEC
01:56KONIEC
01:58i naprawdę człowiek nie chce się narażać.
02:00Daj mi dwie małe foliki.
02:02Rozumiem. A kasierka?
02:03O, właśnie. Ten w lustrzanych okularach
02:06powiedział, że jeżeli się ruszy,
02:07to zastrzeli ją jak kuropatwę.
02:10Tak powiedział. Tak?
02:11Tak, jak kuropatwę, tak.
02:13Obaj mieli broń?
02:15Nie, nie. Przepraszam, przepraszam pana.
02:17Nie, jeden tylko miał.
02:19Ale ja chciałem zyskać naczakę,
02:21więc podawałem mniej cenne przedmioty.
02:24A później
02:25chwyciłem figurkę i w szybę.
02:28No i co? Który strzelił?
02:30Który strzelił? Ten w okularach.
02:31Ten starszy, ten starszy w lustrzanych okularach, tak.
02:35No i co zabrali?
02:36O, sporo rzeczy, sporo rzeczy.
02:38Zaraz, niech ja zobaczę.
02:40Aha, więc najbardziej wartościowy
02:42to był, wie pan, ten wisior z brilantem.
02:44Trzy karaty, osiemset tysięcy.
02:48Ale bez metryki, wie pan,
02:49w zasadzie nikt uczciwy
02:50takiego klejnotu nie powinien kupić.
02:52W zasadzie. I to jest ta metryka?
02:54Tak, tak.
02:58O rany!
03:01No!
03:02Nie mogę!
03:03Nie będę cię krył, ty kanali!
03:06Żywie! Znowu doru!
03:08Nic się powiem!
03:09Nie, Żywie!
03:10Nic się powiem!
03:11Nie!
03:12Nie!
03:13Nie!
03:14Nie!
03:15Nie!
03:16Nie!
03:17Nie!
03:18Nie!
03:19Nie!
03:20Nie!
03:21Nie!
03:22Nie!
03:23Nie!
03:24Nie!
03:26Jak go obrali, to jeszcze żył chwilę, że żadnych dokumentów.
03:39To chyba biżuterii w kieszeniach.
03:42Ja zbieram 7 odbiór.
03:43Ja F-16. Jesteśmy na bocznicy kolejowej za gazownią na Woli.
03:48Mamy dwie łuski. Chyba nagan. 7,62.
03:51Czekamy na psy.
03:53To na razie wszystko. Czy przyjedziecie?
03:56Proszę.
03:58Czekamy.
04:00Czekamy.
04:06Dziękuję. Reszcie nie trzeba.
04:07O, dzień można prosić.
04:13Nudno tu dzisiaj.
04:17Ja się nie nudzę.
04:23Poproszę panią Małe Żyto.
04:25Zaraz, chwileczkę.
04:31Albo, wie pani, dziękuję. Może za chwilę. Dziękuję na razie.
04:35Cześć.
04:44U królów punktualność jest grzecznością, ale u ciebie obowiązkiem.
04:48Co to za pomysł z tą knajpą? Stuwa za wejście.
04:51Za konsumpcję, przynajmniej jej hołoty.
04:54Co z Amerykanką?
04:56Wycofała się.
04:57Bez metryki nie bierze.
04:59Siadaj tam.
05:01Masz przy sobie?
05:03Mam.
05:04Co z tamtym?
05:07Sprawdziłem.
05:08Umarł w drodze do szpitala.
05:12No to dwie wódki proszę.
05:13Zaczekaj.
05:26W razie czego jestem z panem, dobrze?
05:54W razie czego?
05:58Przepalował tajniak.
05:59A tajniacy nie lubią samotnych dziewczyn przy barze.
06:02Tajniacy nie interesują się samotnymi dziewczynami.
06:06Bądź miły.
06:08Markiza potrafi być wdzięczny.
06:10Nie przypuszczam, że bym musiał korzystać z twojej wdzięczności.
06:15A pamiętasz faceta, który stał tu przed chwilą?
06:20Jeszcze dzisiaj do niego będziesz miał sprawę.
06:27O, przepraszam.
06:28Mógłby pan uważać?
06:29Mógłbym, tylko jestem potwory niezgrabania pani.
06:32Przepraszam najmocniej jeszcze raz.
06:33Mam nadzieję, że niczego nie uszkodziłem.
06:39Tak, dziękuję panu.
06:41Jeszcze raz panią, przepraszam.
06:42Gdyby nie ten młody człowiek, który ma w oczach miarę na moją tymnę, ośmielił im się...
06:47Do widzenia panu.
06:47Do widzenia pani.
06:52Co to za nowy kretyn?
06:54Michał, przestań, opłamił się, nie znam go.
06:57Przecież ta zazdrość się już na mózg rzuca.
07:00Kompromitujesz mnie.
07:01Ja cię kompromituję.
07:04Przestań.
07:05Już raz cię to kosztowało.
07:08A co je?
07:09Chwileczkę, wejdź tam.
07:11Czy?
07:16Takich ładnych jak ty jest wiele.
07:19Szczególnie w nocnych barach nad ranem.
07:21Cześć.
07:30Poproszę tę kurtkę.
07:31Ten pan ma numerek.
07:35Dowód na razie zatrzymamy.
07:37Był glina.
07:38Mogłeś zagapować.
07:40Był bicie brak wyobraźni.
07:42Schowaj, bo się popsuję.
07:44Ja naprawdę tego nie mam przecież.
07:45A gdzie jest adres, nazwisko?
07:47Mówię jak jest.
07:49Przecież wspólnika nie zagapuję.
07:50No i jutro starczę, no.
07:51Będzie coś za fatygę?
07:52Owszem.
07:54Wyjdziesz nieuszkodzony.
07:56I nie będę cię fatygował.
07:58Sam przyjdę.
07:59Adres aktualny do Łodzi?
08:01Wolałbym się spotkać w mieście.
08:02Mieszkam w przyzwoitej dzielnicy.
08:03Ja także jestem przyzwoity i radę ci być w domu o 12.
08:07Dobra.
08:09Próbaj.
08:13Dokąd, kochanieńko, panie, jedziemy?
08:15Bursztynowa 19, proszę.
08:17DŻy.
08:18Już, już, Michał, otwieram.
08:48Dzień dobry.
08:59Dobry wieczór.
09:00A pan skąd tu się wziął?
09:02W dowodzie był adres.
09:04Czy nie zostanę zaproszony na szkankę herbaty?
09:07Ho! Czy pan przypadkiem nie jest natrętny? Dziękuję za dowód.
09:10O tak, i nie tylko. Nawet roztarniony.
09:12Przez nieuwagę zostawiłem pewien drobiazł, pani.
09:14U mnie, a to ciekawe. Czy pan ma dobrze w głowie?
09:16Zupę!
09:18Proszę, pani jest torebka.
09:19O co pan uchodzi? Co pan im mawia?
09:20Proszę wyjść, bo będę krzyczała.
09:22Nie zrobię pani nic złego.
09:24Niech pani tylko zajść do torebki.
09:26Halo!
09:28Zaraz, telefon załatwi pani potem.
09:30Torebkę.
09:32Proszę, co z tego jest pana?
09:34Stań tam.
09:36No już!
09:46Z tego...
09:48Z tego to nic.
09:53Gdzie jest wisiorek?
09:55Gdzie jest wisiorek? Mów do jasnej cholery, sam go włożyłem.
09:58No mów! Gdzie jest wisiorek? Zostań tam!
10:06A teraz, gdzie wisiorek?
10:08Jaki wisiorek? O czym pan mówi?
10:10Jaki?
10:12Ładny.
10:13Błyszczący.
10:14Spodobał ci się to?
10:16Ale mnie też.
10:17Oddaj, bo zacznę szukać.
10:18A zacznę od cię!
10:20Widziała.
10:21Nie nerwuj mnie.
10:23Nie nerwuj mnie ci.
10:24Masz ładną buźkę.
10:26Ale po mnie żaden doktor cię elegancko nie poszyza.
10:29No mów gdzie jest!
10:30Mam osiemset złotych! To wszystko, co ci mogę dać!
10:35Ech ty...
10:36Kto to był ten Goryń? Może on ma co?
10:38Zaraz go sam zapytasz!
10:40Zaraz tu przyjdzie!
10:42Michał!
10:43Michał!
10:44Zradł go!
11:00Zradł go!
11:02Cię!
11:07Zradł go!
11:13Zradł go!
11:15Zrógł go!
11:17Zradł go!
11:19Wiemcze co?
11:22Zradł go!
11:25Zradł go!
11:26Michał, ja się boję!
11:28Ja nie dam rady, bo to jest tak potwornie ciężko.
11:33Ładwórz żyć. Ładwórz żyć.
11:35Niecham ja się bojam, bo ja żyję.
11:40Michał, pracę.
11:58Ładwórz żyć.
12:14Co? Co?
12:24Co? Czekaj.
12:28Mam coś dla pana. To nieprawda, że małżeństwo jest loterią. W loterii ma się jednak pewne szanse.
12:46Ej, ej.
12:51Odwierzcie.
12:58Porucznik Borewicz, słucham.
13:00Poruczniku dzwoni dyżurę z Żoliborza. Mają zgłoszenie kradzieży taksówki.
13:04No to co, niech szukają. Miesiąc temu mnie to interesowało.
13:07Tak, ale kierowca chce koniecznie rozmawiać z kimś z oficerów z komendy miasta.
13:11Dobrze, ale o co chodzi?
13:13Mówią, że ważna sprawa.
13:15Starszy gość Kresowiak tak śmiesznie zaciąga.
13:18Kresowiak?
13:19Przyjmiecie czy spławić?
13:20A kołduny umie robić.
13:22Co? Co?
13:23Nie, nie, żartowałem.
13:24No dobrze, dawajcie go, ja zejdę zaraz.
13:26Dziękuję.
13:29Widzę, że się pan wciągnął.
13:31Nie mogę dać rady.
13:33A w ogóle to nie przynosi taki wzór na dyżur, dobrze?
13:37Na wracanie głowy.
13:39O ci się nazywa?
13:41Ja na zadniej kanapie w swoim aucie patrzę, widzę, leży kwit.
13:46To jest garderoba dwa tysiące złotych.
13:49Tak, a tutaj jest adres tej panienki, którą ja wiózł.
13:52No myślę sobie, że trzeba oddać.
13:54Tak, a zajrzał pan chociaż do tej windy?
13:56Nie, ja nie mogę na niebuszczyków patrzeć.
13:59Jest za bardzo przyjmujący.
14:01Tak, rozumiem.
14:02Niech pan poczeka chwileczkę, dobrze?
14:04Poczekaj chwileczkę, dobrze?
14:18Ale się na ciebie wyczekałem.
14:23Wiesz, że nikomu z was nie wolno tu przychodzić.
14:30Zmyłeś się nagle.
14:32Zostawieś mnie z tą cizią.
14:34Trzeba było załatwić tak, jak było mówione.
14:38I tak mam dla ciebie niewiele.
14:42Zadziałeś się przy goleniu?
14:46Wypij.
14:48Potrzebujesz malcu.
14:52Mówiłem.
14:53Amerykanka skrewiła.
14:54A zreszty też jest niewiele.
14:56Są pewne komplikacje.
14:58Może być robota.
15:01Zapamiętaj adres.
15:07Pruszczynowa 19.
15:09Mieszka tam samotna dziewczyna.
15:11Nie chcę już żadnych robót.
15:15Ja się muszę wreszcie urządzić.
15:18Na razie to jeszcze ciągle ja decyduję, co będziesz robić.
15:21Ja muszę spauzować.
15:23Zamknij gębę.
15:25Sknociłeś, a ja cię mam urządzać.
15:27Tak.
15:29Ale od sześciu lat to jałba nadstawiam.
15:31Rządzić każdy potrafi.
15:33Będzie dosyć.
15:39Dawaj wisior i cześć.
15:41No, no, no.
15:43Nie podskakuj.
15:45Zbyt wiele wiem o tobie.
15:47Co?
15:49Ty?
15:51Ty mnie będziesz straszyć?
15:55Dosyć już napchałeś się szmaru.
15:59Inaczej będziemy się narodzili.
16:01Napisy.
16:08To tu.
16:09Tutaj, tak?
16:10Idźcie pana.
16:11Proszę.
16:24Za.
16:25A może to nie ta klatka, co?
16:27Ja panom pokażę, z których drzwi go wełekli.
16:31Proszę.
16:43Już, już, otwieram.
16:51Dobry wieczór.
16:52Dobry wieczór.
16:54Dobry wieczór, pani.
16:55Poznaje pani tego pana?
16:57Tak, to jest pan z taksówce.
16:59Zgadza się.
17:00Pan znalazł w taksówce pani kwit z prawem.
17:03No to weź ten kwit i podziękuj panu.
17:07Dobry wieczór.
17:08Pan tu mieszka?
17:09Nie.
17:10A po której pan tu przyszedł?
17:11Niedawno.
17:12Rozprzeczaliśmy się troszkę i właśnie się przepraszamy, prawda?
17:17No widzę.
17:18A o co poczuł?
17:20Czy po co się pan tu fatygochał o piątej rano?
17:24Czy ty może panów zapraszałaś?
17:26To nasze prywatne sprawy.
17:28Pozprzeczaliśmy się z narzeczonym, bo rozmawiałam z jednym panem w lokalu.
17:32Z tym, którego zanieśliście do windy, co?
17:35Panowie, o czym my tu właściwie rozmawiamy?
17:38Drogi panie, pan zawsze sypiał na orzeczonej w butach?
17:41Oczywiście wolno panu, ale w tej sytuacji bardzo proszę o drobinę grzeszni, dobrze?
17:45Kto to był? Po co tu przyszedł?
17:47Nie wiem. Nie mam pojęcia. To jest nienormalne.
17:51Zmawiał mi, że włożył do mojej torebki jakiś wisiorek.
17:54Wisiorek?
17:57Jaki wisiorek, droga pan?
17:58Nie mam pojęcia.
18:00Mówił mi, że nie stać go na takie prezenty.
18:02No i co, i zdążyła pani zadzwonić po narzeczonego na pomoc?
18:06Telefonowałem dwa razy.
18:08No to pan dzwonił.
18:09Zorientowałem się, że ktoś tu.
18:15A może to ty go zaprosiłaś, co?
18:17Michał!
18:19Skąd miał adres?
18:20To są państwa prywatne sprawy.
18:22Mnie natomiast ogromnie interesuje, co pan z nim zrobił.
18:24No co miałem zrobić? Przyłożyłem dwa razy i poszedł sobie.
18:27Poszedł?
18:28Zanieśliście zwłoki do windy, co?
18:30Znalazł pan zwłoki w windy?
18:32Co jest?
18:33Słucham.
18:34Mają tę warszawę. Stoi porzucana przy kanale.
18:36Przyględniamy na aksadypie.
18:37Dobra, dziękuję.
18:38No to ma pan wózek.
18:39Dziękuję.
18:40Przeanalizowano wszystkie ślady linii papilarnych, jakie udało się odnaleźć w taksówce.
18:49Jedne z nich, odciski kciuka i palca wskazującego są identyczne jak ślady pozostawione na słuchawce telefonu i na torebce w mieszkaniu tej dziewczyny.
18:55Przeanalizowano wszystkie ślady linii papilarnych, jakie udało się odnaleźć w taksówce.
19:02Jedne z nich, odciski kciuka i palca wskazującego są identyczne jak ślady pozostawione na słuchawce telefonu i na torebce w mieszkaniu tej dziewczyny.
19:10A te ślady są w rejestrze.
19:12Trzykrotnie karany, miesiąc temu zwolniony.
19:14Złodziej kieszonkowy.
19:16Edward Gabor, działa pojedynczo, Miszka Prądzyńskiego, 15A.
19:23Jeszcze jeden złodziej.
19:25Czy ja bym nie mógł kiedyś prowadzić śledztwa przeciw wysokiej blondynce o niebieskich oczach?
19:30Może pani by tak coś...
19:33Sadynka też wchodzi w rachubę.
19:35Może by tak pani coś przeschrobał?
19:37Jestem w czasie przesłuchań.
19:39Czarujący, tak mówią.
19:42Pani Krysiu, tak?
19:45Emilio.
19:46Właśnie.
19:47Panie Milko, mogła pani zrobić mi tę łuskę od Nagana na jutro?
19:53Dwie osoby są na zwolnieniu.
19:54No to co?
19:57Spróbuję.
19:58Bardzo panią proszę.
19:59Proszę wpaść za trzy godziny.
20:01Będzie pani jeszcze?
20:02Tak.
20:03Mam noc.
20:04No to dziękuję pani ślicznie, wpadnę.
20:06Proszę.
20:18No i gdzie się pchasz, baranie?
20:20Daję mu dwie strony.
20:24Dokument.
20:25Nie macie rację, ale jak pan chce mandat, niech pan sobie idzie do tyłu i zapisze mój numer samochodu.
20:30I po drugie, niech pan powie koledze, żeby się jutro zgłosił o godzinie 8.30 do naczelnika Kowalczyka.
20:34I żeby sam zameldował jak się odnosi do kierowców.
20:37Cześć.
20:42Wiesz co mi powiedział ten twój baran? Jutro o 8.30 u starego dywana.
20:54Dzień dobry.
20:55Dzień dobry.
20:56Czy dostałem Edwarda Gabola?
20:57Nie.
20:58Chciałem jednak wejść, jestem z milicji.
21:01Nie ma go w domu.
21:06Edwarda naprawdę nie ma w domu.
21:08Jak wyszedł wczoraj, to jeszcze nie wrócił.
21:11Nie niepokoi się pani tym?
21:13Przywykłam już.
21:15Proszę pani, jak tylko wróci, w każdym razie niech mu pani powie, żeby natychmiast zgłosił się do dzielnicowego.
21:20To pan nie przyszedł na rewizję?
21:23To znaczy, że on nie siedzi.
21:27Przepraszam bardzo, że...
21:30Czy może mi pani powiedzieć od ilu lat pani z nim jest?
21:33Od pięciu.
21:36Nieraz dłużej go nie było.
21:38Potem rewizja.
21:41Paczki do aresztu.
21:44Potem rozprawa.
21:46I znowu go nie ma.
21:48Ale wtedy to już na dłużej.
21:51Może pan tam nie szukać.
21:54On tu naprawdę nic nie przynosi.
21:57Wierzę się na to, nie zgodzę.
21:59Ostatnio też tu nic nie znaleziono.
22:02Jak pani to wytrzymuje?
22:04Proszę pana.
22:06Są garbaci, ślepi, chorzy.
22:11Powiedziałam sobie kiedyś, jak już wszystkiego próbowałam, że Edward też jest kaleką.
22:21No bo co to jest, jeśli człowiek prowadzi takie życie?
22:25Niech więc przynajmniej ma gdzie wracać z tego więzienia.
22:30No cóż, dziękuję pani, do widzenia.
22:33Ja zero siedem.
22:34Czy macie już coś nowego dla mnie w sprawie tego nagana? Odbiór.
22:35Ja zero siedem. Czy macie już coś nowego dla mnie w sprawie tego nagana? Odbiór.
22:51Ja ósemka, tak mamy. Łuska jest w ewidencji. Z tego nagana strzelano cztery lata temu w czasie napadu na bank w Łomży.
23:01Pistoletu nie odnaleziono. Jeden z bandytów ujęty.
23:05Czudraź Kazimierz. Wyrok sześć lat. Siedzi w sztumie. Nikogo nie sypnął.
23:10Żona z dwojgiem dzieci. Chwileczkę, zaraz ci podam adres.
23:13Ani wódki, ani chłopów. Magluję bieliznę, jakoś z tego żyję.
23:17Co miesiąc, jakaś kuzynka przysyłaje siedemset złotych.
23:22Ja bym tylko gorszych nie miał.
23:26Pan porucznik chciałby się dowiedzieć, jak się pani żyje bez męża.
23:32Niech pani sobie nie przeszkadza, pani Czu Drasiowa.
23:35Jaki tam chłop był, taki był, ale był. A bez chłopa ciężko.
23:40Często pani odwiedza męża?
23:43Widzenia są co miesiąc.
23:44Ja jadę raz na trzy.
23:48Zamiast na bilet, to wolę mu paczkę posłać.
23:51A te przekazy co pani dostaje?
23:54Jest to stały grosz.
23:57Co miesiąc czekam, przyjdzie przekaz czy nie przyjdzie, ale żeby nie dzieci, to za Boga bym od niej nie brała.
24:03Dlaczego?
24:04Jak to nieszczęście z moim spadło, to taki list przysłała.
24:09Będę wam pomagać, ale nie chcę was znać ani widzieć na oczy.
24:14A za dwa dni siedemset złotych przez pocztę i tak co miesiąc.
24:18Ale widzieć to jej nie widziałam od sprawy.
24:21No to w końcu nie taka najgorsza, skoro przysyła forsę.
24:25Wie pan, lepiej nie da jej nie łaj.
24:29Ona Kazika od bandytów nawyzywała.
24:32Jego własna ciotka.
24:34Ile ja nocy przepłakałam.
24:36A ona, żeby wasza noga u mnie nie postała.
24:39Ale to się tak mówi, że w pysk rzucę.
24:45A jak przekaz przychodzi, to biorę i czekam, czy następny przyjdzie.
24:52Mogłaby mi pani pokazać jeden taki przekaz?
24:56A po co on panu?
24:58No tak, chciałbym zobaczyć.
24:59Pani pokaże, powiem czy drosił pan.
25:09Z ostatniego miesiąca.
25:15Dziękuję.
25:32Dzień dobry pani.
25:34Ja chciałem zapytać, czy w tym domu mieszka Leokadia Czudraś?
25:36Mieszkała, proszę pana.
25:40Mieszkała pod szóstym.
25:42Ale teraz już będzie chyba rok, jak nie żyję.
25:48Jest pani tego pewna?
25:49Może się wyprowadziła?
25:51No przecież byłam na jej pogrzebie.
25:53Jeszcze wtedy wychodziłam z domu.
25:56Syn mój.
25:58Będzie o czwartej.
26:00Może pan to sprawdzić.
26:02Nie, dobrze, dziękuję pani.
26:03Tak, starym ludziom to nigdy nie wierzą.
26:20Pański kompan z Łomży znowu strzelał.
26:22Miał pan szczęście, panie Czudraś, tym razem zabił wspólnika.
26:27Przecież ja nie mam z tym nic wspólnego.
26:30Wszystko powiedziałem w sądzie.
26:32No właśnie, wydaje mi się, że nie wszystko.
26:35Interesują mnie przekazy pieniężne, które otrzymuje pańska żona.
26:39To przesyła moja krewna.
26:40Panie Czudraś, pan zdaje się wierzy w życie pozagrobowe.
26:52Wie pan, w produkcji nazywa się to brakiem aktualnej dokumentacji.
26:57Pańska krewna od roku nie żyje.
26:59Coś panu powiem.
27:05Odsiedziałem cztery lata.
27:09Drugi raz za to samo nie wsadzają.
27:13Niech pan nie traci czasu.
27:16Ja wszystko powiedziałem w sądzie.
27:18I nic pana nie obchodzi, że on teraz już morduje nawet wspólników?
27:26Każdy żyje na własny rachunek.
27:30No, tu to akurat jest pan na państwowym.
27:38Do zobaczenia, panie Czudraś.
27:48Zacznijcie wreszcie mówić prawdę.
27:53Możecie sobie tylko o tym pomóc.
27:56Nie zrobiłem nic złego, żebym musiał sobie pomagać.
28:00Niechże pan zrozumie.
28:02Zaskoczyłem faceta nad Celiną.
28:04Puderzyłem zanim zdążyłem pomyśleć.
28:09Wiesz co?
28:11Pomyślałem, że zabiłem.
28:14Wpadłem w panikę, wpakowałem go do windu.
28:16No i co?
28:18Nie pomyśleliście o tym, że może należy mu udzielić pomocy?
28:24To potem jak pochłonąłem, to zajrzałem do windy, ale już go nie było.
28:32No dobrze.
28:34Podpiszę cię w protokół.
28:37Dzień dobry.
28:39Dzień dobry.
28:41No to co pani Celino, powie mi pani w końcu, gdzie pani poznała tego Gabora?
28:46Nie, nie.
28:47Niech mi pani uwierzy, że my czasami naprawdę potrafimy być dyskretni.
28:51Więc umówmy się, że Michał się tu nie dorfił.
28:54Gdzie i kiedy z tym Gaborem?
28:56Z tym Gaborem.
28:58Pani poruczniku.
29:01To naprawdę.
29:03Widziałam go pierwszy raz w życiu.
29:06Tak.
29:07Wtedy w lokalu, w szatni.
29:09Dobrze, a może sobie pani w takim razie przypomni, czy po wyjściu z tego lokalu, otwierała pani gdzieś torebkę?
29:18Tak.
29:26Płaciłam za taksówkę, przedtem wycierałam nos.
29:29Czy pan mi nie wie...
29:30Parę gówniarzy, myślę, że można ich wyeliminować.
29:33A ten taksówkarz?
29:36Nie.
29:37A dla mnie taksówkarz znalazł i przywłaszczał sobie Bisioł.
29:43Trzy taksówki może za niego kupić.
29:48Ja bym go jeszcze raz przycisnął.
29:50Jakby tak było jak pan mówi, to by nie pojechał na Bursztynowo.
29:53Samochód spenetrowany dokładnie.
29:55Pobraliśmy.
29:56Odciski palców.
29:57Ślady krwi.
30:00Przeprowadziliśmy normalne urędziny.
30:02Panie Majorze.
30:04Przepraszam.
30:06Jeśli Gabor był w windzie,
30:09znaczy w postaci nieboszczyka,
30:11i myśmy go tam nie znaleźli,
30:13no to dla mnie, albo on tam przyszedł z kimś,
30:16o kogo istnieniu, my w ogóle do tej pory nie mamy pojęcia,
30:18albo przyszedł sam, ale zanim przyszedł ktoś,
30:21o kim nawet wtedy on nie wiedział.
30:23No i co?
30:26No spróbujmy się cofnąć.
30:28Jeśli ktoś idzie do knajpy,
30:30z brylantem za 700 tysięcy złotych,
30:31no to chyba nie tylko po to, żeby zjeść kolację.
30:36Ma pan czego do załatwienia w domu?
30:38Ja?
30:39Mam hydraulika.
30:40No ale poczeka jeszcze trochę.
30:42Proszę pani.
30:44Ten pan nazywa się Edward Gabor.
30:46Był tu w zeszłą sobotę.
30:49Ładny chłop.
30:51A co on zrobił?
30:53Zginął.
30:55Szkoda.
30:57No więc?
30:59Kręcił się tutaj.
31:01Może markiza panu coś więcej kowie.
31:03Tak się nazywa?
31:05Panowie ją tak nazywają,
31:07bo jest bardzo szykowna.
31:09Trochę za chuda.
31:10Napije się pan?
31:13Poruczniku czy kapitanie?
31:17Mam prośbę do pani.
31:19Mogą by pani jej to przekazać w moim imieniu, żeby się zgłosiła pod ten adres.
31:24Adresu pan sobie nie ustali.
31:29Pańskie koleżanki znają dokładnie po pseudonimach.
31:34To cyk powiedział budzik do zegara.
31:38Bardzo ładnie powiedział.
31:39No.
31:42No i co jest grane?
31:46Napad na jubilera.
31:48O to niech się pan zapyta swoich koleżanek z Armii Zbawienia.
31:58Ja się nie zadaję z kryminalistami.
32:00To już wiem.
32:02Gdy było inaczej, zaprosiłbym panią do Pałacu Mostowskich
32:05i zdążyłaby pani sobie wtedy zrobić drugie oko też takie śliczne.
32:11Siedziała pani z nim w ostatnią sobotę.
32:15Prawda?
32:17No i podłożyła mi wreszcie świnie.
32:22To krowa.
32:26Gdyby ją kto chciał, przesiadłaby się zaraz na drugą stronę baru.
32:31I to dokładnie na moje miejsce.
32:35Przyjrzała się pani dobrze temu zdjęciu?
32:40Co on zmalował?
32:42Nic.
32:43A pan się chce z nim na znaczki wymienić.
32:48Pani Markizo, to w końcu ja przyszedłem tu po to, żeby się czegoś dowiedzieć.
32:52Wiem, że wyszła potem pani za nim do szatni.
32:56To akurat bzdra.
32:57Ale dlaczego akurat mnie pasuje tego faceta, skoro ja siedziałam z innym?
33:05A tamten przyszedł tylko na chwilę.
33:08A można wiedzieć z kim pani siedziała?
33:10Nie prowadzę ewidencji.
33:13Mamy zajrzeć do naszej?
33:15O czym rozmawiali?
33:17Nie wiem.
33:19Pani Markizo.
33:20Poszli z tym do toalety.
33:25A jak wyszli, to ten ze zdjęcia zaraz wybył.
33:30Ten, tak?
33:34A ten drugi?
33:36Zmył się niedługo potem.
33:37Coś panu powiem.
33:45Tylko tak, żeby ta wywłoka z baru nie wiedziała, że to ode mnie.
33:49No, spróbujemy.
33:52Niech pan ją zapyta o faceta, do którego bez przerwy suszy zęby i co drugie słowo mu kierownikuje.
34:00To z nim siedziałam.
34:02A kto to taki?
34:03Kierownik kina.
34:05Tego, co w nim ostatnio szedł taki western.
34:09Co to się ludzie zabijali.
34:13Ale teraz go nie widuję.
34:18Może bileciki do kina?
34:20Po ile?
34:21Para za stówę.
34:23Nie mam przy sobie drobnych przyjacielu, ale...
34:25Może podskoczymy do komendy, to pożyczę od kogoś, co?
34:28O, przepraszam.
34:33Od soboty go już nie ma.
34:38A czy może mi pani powiedzieć, skąd wiecie, że jest chorzy?
34:42Zdaje się, że dzwonił lekarz z rejonu.
34:44Lekarz z rejonu?
34:46To znaczy, nie sam kierownik dzwonił.
34:51Dziękuję pani.
34:52Zdjęcia.
35:07Zdjęcia.
35:08KONIEC
35:38KONIEC
36:08No i mamy trupa.
36:24Tędy, panowie.
36:29Gotowe.
36:31Dziękuję.
36:33Jak dawno, panie doktorze?
36:34No, w stydzień co najmniej.
36:38Ta szafa zrobiona jest?
36:45Tak.
36:52No proszę.
36:58Mamy dobrocznicę pani
36:59Czudrasiowej.
37:01Dobra ciocia.
37:02Tak.
37:05Jest w koszuli.
37:06Drzwi mają potrójny zamek, wizjer.
37:09To chyba znał człowieka, z którego wpuścił do mieszkania, nie?
37:12Ktoś ze wspólników?
37:15Słuchajcie, zróbcie mi...
37:17Znajdźcie mi jakieś jego zdjęcie, dobra?
37:19Cześć.
37:20Dzień dobry.
37:22No niestety.
37:23Kasierka i kierownik sklepu twierdzą, że to nie te moski strzela u Jubilera.
37:26Są tego pewni.
37:30A tutaj co?
37:31Ano kręci.
37:32Oczami przewraca, nogi pokazuje.
37:34Nie mogę z niej nic wydusić.
37:36Spróbujcie, może wam się uda.
37:42Dzień dobry.
37:45No i?
37:46Nie chcesz mówić, co?
37:48O czym my mamy ze sobą mówić?
37:51O życiu?
37:52Co?
37:55No nigdy nic nie wiecie.
38:00A to ubieraj się.
38:02Zaraz zobaczysz kawałek życia.
38:04Gdzie znowu?
38:05Ubieraj się, powiedziałem.
38:08Dalej, proszę.
38:10Nie, nie, nie, nie.
38:11Chodź, chodź.
38:13Nie.
38:13Nie.
38:13Nie.
38:13Nie.
38:13Nie.
38:13Nie.
38:14Nie.
38:14Nie.
38:14Nie.
38:14Nie.
38:15Nie.
38:15Nie.
38:15Nie.
38:16Nie.
38:16Nie.
38:17Nie.
38:18Nie.
38:19Nie.
38:20Nie.
38:21Nie.
38:21Czy już się dobrze?
38:22Już wiesz, o czym będziemy mówić?
38:23A co, może chcesz tu leżeć jako kolejna?
38:27Nie.
38:27Nie.
38:27Oni cię znają.
38:28I ty ich też widziałaś wtedy wieczorem.
38:30Więc co, poznajesz go?
38:32Nie.
38:39Dokładnie wszystko po kolei.
38:40Co się działo wtedy wieczorem?
38:41Był tam jeszcze taki drugi, taki łysawy, miał od tego dostać pieniądze tego wieczoru, a wisiorek to mógł ukradł gabor z kieszeni temu.
39:02Temu, tak?
39:03Tak.
39:04Widziałam.
39:05Dobrze, chodźmy stąd.
39:07Pierwszy raz widzę tego człowieka.
39:17Po pierwszym żona panu przekaże wiadomość, że już nie otrzymuje przekazów.
39:20Pański kumpel, ten którego pan tak krył, ten właściciel Nagana, kaliber 7,62, załatwił dobrą cześć.
39:29Do widzenia panu.
39:31Chwileczkę.
39:32Tak.
39:32Ale ja naprawdę tego człowieka ze zdjęcia nie znam.
39:39Wcale pana o to nie posądzam.
39:43Fachowy pracodawca nie zawiera znajomości z człowiekiem werbowanym tylko na jeden skok i z góry przeznaczonym na rozkórz.
39:53Ale było obiecane, że w razie wpadki zaliczka dla rodziny co miesiąc, a reszta po wyjściu na wolność. Zgadza się?
39:58No i nici, panie czudraź.
40:04No niech pan wreszcie powie, kto pana wtedy werbową, no.
40:08Zna pan może nazwisko, adres.
40:10To on miał się zgłosić. Zna mój adres. Taki łysawy facet.
40:16W porządku. Sporządzimy rysopis.
40:18Słucham.
40:22Telefonogram do was.
40:24Dziękuję.
40:26Telefonogram do was.
40:28Dziękuję.
40:34Wielkie mecy, ja sporsowałem parkan gościowi.
40:37Portrety kanonika luzem w kieszeni nosił.
40:40Ale nie tylko fors.
40:42Co oprócz banknotów tysiąc złotowych zabraliście jeszcze z kieszeni Tymuskiego?
40:46Bezczelny łobu, żeby mnie tak przed milicją obszczekać.
40:49Pan porusznik spadnie z tego biurka jak się dowie, kogo pan broni.
40:52Spróbuję nie spaść.
40:54Gdzie masz wisior?
40:56W wisior?
40:57Dałem w przymusowy depozyt jednej dzidzi, ale go zgarandziła.
41:01A jaki to był przymus?
41:03Sprawca mojego trzeciego wyroku.
41:05Przyfalował z patrolem.
41:06Myślałem, że po mnie.
41:08Ale się udało.
41:09Walę potem do dzidzi, a ta kiła mogiła, syf malaria, korniki, normalnie depozyt.
41:17Rąbnęła nawet, troszeczkę ją uspokoiłem.
41:21Ona fajty leży, normalnie leży.
41:24To się kwalifikuje jako napad.
41:26Ale co pan poruszniku?
41:27To ja się fruję jak koronka, spowiedź odwalam, władzy ludowej pomagam w pracy, a pan mi pasuje na...
41:33No dlaczego zamdlała, co?
41:35To tam kobietę zrozumie.
41:37Wrzucam się na ratunek, a tu w tym momencie jej się zjawia.
41:41Mordę bije.
41:43Okazji do wytłumaczenia się nie stworzył.
41:46Potem normalnie, jak padlinę, do windy mnie wrzucili.
41:51No, trupet ja tam sam troszeczkę odstawiłem.
41:54Wychodzę z windy kołowaty, krew na koszulę, a ten typ pcha mnie do taksówki.
42:00Musiał moim tropem przyjechać, bo ja adresu dziewczyny nie sprzedałem.
42:04Taki jestem, subtelny.
42:06Nie rozczulaj się.
42:08A jak myślisz, dlaczego on cię wpakował do tej taksówki?
42:10No pierwszy lepszy obywatel od razu zgłosił mnie do MO. No nie?
42:14Tak.
42:15A on dowodu mi nie oddał, z domu mi się na krok ruszyć nie pozwolił.
42:19Ten wisiorek to musi być bardzo mocno trefny.
42:24Myślałem, że sprawa przysła tu.
42:26Ręka pod kamizelki.
42:28Wezwania, myślę.
42:30Randki u magia.
42:32Kto ci źle wezwania?
42:34No jak to kto?
42:36No ten co pan, jego zdjęcia tak skrupulatnie przechowywał.
42:39Ten?
42:40Tak.
42:44On ci przysłał wezwania?
42:46No on przecież mówi wyraźnie.
42:49Słuchaj, a kiedy ci ostatnio przysłał?
42:52Wczoraj wieczorem.
42:54Wczoraj wieczorem on ci przysłał wezwanie?
42:57No tak.
42:58Wczoraj wieczorem, przecież mówię.
43:02No pan da papier to skromne do Madzi, żeby wydała korespondencję.
43:06Mam nadzieję, że pan to mi policzył w stosownej chwili jako okoliczność łagodzącą.
43:10No jak nie ma Madzi, to ja pana dam klucze.
43:12No proszę bardzo.
43:14A kartka leży w kuchni.
43:15Na oknie.
43:17No naprawdę.
43:19Nie wiesz?
43:20Nie wiesz!
43:24Poczekamy na Gabora.
43:27W międzyczasie może sobie przypomnisz.
43:47Może jednak sobie przypomnisz.
43:49Jak zdążysz, ja poczekam w siące.
43:52Będę tu zaglądał.
43:55Roczniku, iść z panem?
43:56Nie, nie trzeba.
43:57Roczniku, iść z panem?
43:58Nie, nie trzeba.
43:59A iść z panem?
44:02Poczekamy na Łuk
44:24KONIEC
44:54Pani Magdo!
45:21O cholera.
45:24Co się stało?
45:34Kto tu był?
45:35Co się stało?
45:36Nie ruszaj się.
45:38Ręce na głowę.
45:42No.
45:42A teraz mi powiesz, gdzie jest wisior.
45:50W szopie na podwórzu.
45:52Gdzie?
45:54Sam nie znajdziesz.
45:58Klucze są we framudze drzwi.
46:00Nie ruszaj się.
46:28Milicja.
46:35Mają tego od wisiora.
46:38Dobra.
46:40Dali znać z komendy, że chciał scurać kamień u Wilera.
46:46Przed chwilą go zdjęli.
46:47Bierzcie go do wozy.
46:48I jeszcze lekarza niech tutaj przyślą.
46:58Chodźmy.
47:00Czy Edech pójdzie siedzieć?
47:03Chyba tak.
47:05Jak się pani czuje?
47:06Dobrze.
47:08Dobrze.
47:10Wie pan co?
47:13Ja nawet nie widziałam tego wisiora.
47:20Stwierdzam, że w nocy z 12 na 13 marca znalazłem w samochodzie Marki Warszawa...
47:26Nie, nie, nie.
47:27No to całkiem inaczej było.
47:30Protokół podpisać to nie to, co bułkę z masłem zjeść.
47:34Dzień dobry, panie poruczniku.
47:35Dla kogo, panie do montażu?
47:37I jak pan porucznik mnie to zepsute auto znalazł, no to myślę sobie, trzeba poladować, remont zrobić.
47:44To co?
47:45Zadnie kanapę wyrzucam, topicerkę odrywam i tu odpasz, koci się o to, to.
47:50I to wcale nie było z 12 na 13, ani z soboty na niedzielę, tylko wczoraj.
47:56A teraz pisz pan dalej.
47:57I co? I nie skojarzył pan sobie, że to może być właśnie ten wisior?
48:01To że jak ja od milicji dostał to auto zepsute, to myślę, że milicja sprawdziła.
48:06A to widzę, auto rozbite, PZT nieruchliwe.
48:11No myślę sobie, przyda się może na remont, pomoże troszkę, nie?
48:15Odplakomił się, a teraz chodź ty bracie w ziemię, jeśli się ratunku wolaj.
48:20Głupio wyszło.
48:22Coś słabe były te normalne oglądziny tej taksówki, panie poruczniku?
48:36KONIEC!
48:38KONIEC!
48:39KONIEC!
48:40KONIEC!
48:41KONIEC!
48:43KONIEC!
48:44KONIEC!
48:45KONIEC!
48:46KONIEC!
48:49KONIEC!
48:49KONIEC!
48:50KONIEC!
48:51KONIEC!
48:52Dzień dobry.
49:22Dzień dobry.
49:52Dzień dobry.