- yesterday
Category
📺
TVTranscript
00:00KONIEC
00:30KONIEC
00:32KONIEC
00:34KONIEC
00:36KONIEC
00:38KONIEC
00:40KONIEC
00:42KONIEC
00:44KONIEC
00:46Tama F90 podaje komunikat za skradzionym pojazdem. Fiat 128 Sport, kolor zielony, o numerze rejestracyjnym.
00:5344 66, powtarza... Fiat 128 Sport, kolor zielony...
01:15Jakiegoś zielonego Fiata 128 Sport chcieli zatrzymać na placu zamkowym, ale im prysnął po chodniku. Spróbują go zablokować teraz przy Królewskiej.
01:22No, wygląda, że chyba to ten.
01:29Dajcie mi podgląd wzdłuż Krakowskiego.
01:31724, zrozumiałem. Banacharz, Wielki Wigury, karetkę pogotowia do wypadku, proszę.
01:35Dziękuję.
01:38Ja 18, dwie piątki. To jakiś wariat.
01:41Ruszam za nim. Jak mnie zrozumiałeś?
01:52Wielki Wigury, karetka pogotowia do wypadku, proszę.
02:22Wielki Wigury, karetka pogotowia do wypadku.
02:52Wielki Wigury
02:55Wielki Wigury, karetka pogotowia do wypadku.
02:57Wielki Wigury, któreżyły do wypadku, wozuje współpracę wirca i rozwGBwę.
03:04Wielki Wigody
03:04Wielki Wigury, karetka pogotowia do wypadku.
03:06Wielki Wigory, karetkaも zrozumia.
03:0716 KX-12, blokada trasy łazienkowskiej. Nie zatrzymywać w ruchu ulicznym. Kierujemy na kolczatkę przy Torwarze.
03:37Kierujemy w ruchu ulicznym.
04:07W dalszym ciągu aktualny komunikat za skradzionym pojazdem.
04:23Fiat 128 Sport, kolor zielony. Wacław Roman 44, 66. Zarządzam penetracją rejonu Powość Lesa.
04:33Gadanie. Sześć nieodnalezionych na jedenaście skradzionych, w tym dwa dyplomatyczne.
04:45Kto prowadzi do cholery te skradzione samochody? Przecież one w radiowozach też same dupy nie jeżdżą.
04:53Może by tak poszukać między rajdowcami?
04:57Tak, proszę. A to ty, kochanie. Córeczko, zadzwoń za godzinę. Pa. Pa, kochanie.
05:07A co ty masz za pomysł?
05:09Byłem wczoraj w PZU i rozpisałem sobie to wszystko na daty.
05:14Okazuje się, że w ośmiu przypadkach, aż w ośmiu, kradzione samochody były tej samej marki, jakie pięć, sześć dni wcześniej ulegały rozbiciu.
05:23Naturalnie tylko samochody zagraniczne, do których brakuje części zamiennych za złotówki.
05:28No nie wiem, ale na mnie to sprawia wrażenie jakby kradzieży na zamówienie, czy co.
05:35Więc tak, w tym tygodniu rozbito jak dotąd dwa Volkswageny, dwa samochody marki Opel.
05:42Ja w tej sytuacji chcę zaproponować, że...
05:45Rolokacja jest niezgodna z regulaminem.
05:47Poza tym nie będę przy każdym samochodzie stawiał dwóch ludzi obstawy.
05:51Chicago na Marszałkowskiej.
05:53Za chwilę wrócę.
05:54Otwórzcie okno.
05:55Zdaje się, że Orłów nie ma. Żaden nie wyleci.
06:00A pan major drzwiami?
06:03Poruczniku Borewicz.
06:10Sześć, cztery, trzy zgłoszcie.
06:13Dwie dziewiątki, postaraj mi się ustalić możliwie dokładny rysopis tego kierowcy i przygotuj mi listę wszystkich rajdowców w Warszawie.
06:20Jakoś nie bardzo, żeście olśnili majora poruczniku swoimi imaginacjami.
06:26Ktoś tam nie wyszło.
06:31Nie idzie pan do domu?
06:32A nie, ja mam dyżur.
06:36Jakby skradziono, zaplanowano przez was samochód, to gdzie mam was szukać?
06:41W Bristolu, w Kamieniołomach?
06:44Czy też może wyjątkowo będziecie w domu tym razem, co?
06:47Aha, dzwoniła jakaś Małgosia.
06:53Prosiła, żebyście zadzwonili do szóstej.
06:56To nie mógł pan wcześniej powiedzieć?
06:58W ogóle to trochę za dużo tych telefonów na służbowy numer.
07:02Moglibyście się poruczniku wreszcie ożenić.
07:06I to wcale nie banał, że małżeństwo jest podstawową instytucją społeczeństwa.
07:11Tylko wie pan, jak czasem trudno dogadać się z instytucją.
07:16Halo?
07:17Nie, nie, przepraszam, to nie do pani.
07:1986 wewnętrzny pokój.
07:21Aha, jeszcze jedno.
07:23Mówiła, żeby wam powiedzieć.
07:26Kapustę.
07:29Cześć słońce.
07:31Bez ciebie, bez ciebie noc taka pusta.
07:33Tutaj nie wszyscy to rozumieją.
07:41Słucham, porucznik Zubek.
07:49Dobry wieczór, stanowisko dowodzenia.
07:51Na ulicy Sobieskiego mamy potrącenie pieszego.
07:54A co ja mam do tego?
07:56Zwońcie do swoich.
07:57Wiem, towarzyszu Zubek, ale porucznik Borewicz wychodząc prosił,
08:00żebym powiadamiał was o wszystkich wypadkach,
08:02w których występują samochody marki Volkswagen i Opel.
08:06No a tu są oba takie samochody naraz.
08:08Z tym, że Opel jest rozbity, drzwi ma pootwierane,
08:12nie ma kierowcy, samochód porzucony.
08:15Rozumiem, dziękuję.
08:17Zaraz tam przyjadę.
08:18Dziękuję bardzo.
08:29Dzień dobry panie.
08:30Dzień dobry.
08:31Cześć.
08:33Cześć.
08:34A wyście sami zawiadomili milicję?
08:36Tak i pogotowie.
08:37Sami prowadziliście samochód?
08:39Tak, sam.
08:40Wracam od znajomego.
08:41Profesor Zieliński, Górnośląska, 58, mieszkania 44.
08:44Dobra, dobra.
08:49A wracając do pańskiego pytania, to będzie pan odpowiadał
08:52za przekroczenie bezpiecznej szybkości jazdy.
08:54Niebezpieczna szybkość, no.
08:55Absurd w majestacie prawa, no.
08:57Idiotyczne pojęcie wymyślone przez ludzi, którzy nie lubią samochodu.
09:00Nagle facet mnie wyskakuje metr przed samochodem pod koła.
09:03To nawet gdybym jechał 30 na godzinę, to i tak...
09:05Dobrze, dobrze. O tym pogadamy później.
09:06Proszę tam poczekać.
09:07Ja sobie jeszcze obejrzę teren.
09:09Dzień dobry.
09:11Dzień dobry.
09:15Dzień dobry.
09:16Dzień dobry.
09:17Dzień dobry.
09:21Dzień dobry.
09:30To wóz tego zabitego.
09:33Weźwijcie pogrzebowkę i poproście jeszcze raz lekarza.
09:36A co jest panem poruczniku?
09:42Pan mówi, że pan jechał sam.
09:44Tak, sam.
09:46I nikt inny nie uległ tutaj wypadkowi, co?
09:50Nie.
09:54Pan pozwoli ze mną.
10:00Powiadom ci o tym szefa wydziału.
10:03Dobrze.
10:06Tutaj proszę.
10:12No, co to za dziewczyna? Pania zna?
10:23Nie.
10:24Nie?
10:25Nie znam.
10:27Nie ma dokumentów?
10:29Ano nie ma, panie Wereda.
10:32Proszę.
10:36Zostańcie tu.
10:48Dobry wieczór.
10:49Dobry wieczór.
10:50No i nic pan tu jednak nie zauważył?
10:53Nie.
10:54Nic nie zwróciło pańskiej uwagi?
10:56Zapali pan.
10:57Dziękuję, nie palę.
10:59Chodźmy do radia Bożu.
11:00Chodźmy do radia Bożu.
11:01Słuchaj.
11:02Zrób mi zaraz znacza tego Volkswagen'a, dobrze?
11:03Dobra.
11:04Dobra.
11:05Dobra.
11:06Dobra.
11:07Dobra.
11:08Dobra.
11:09Dobra.
11:10Dobra.
11:11Dobra.
11:12Dobra.
11:13Dobra.
11:14Dobra.
11:15Dobra.
11:16Słuchaj, zrób mi zaraz znacza tego Volkswagena, duże.
11:27Dobra.
11:33Poczekajcie chwilę.
11:44Dobra, dziękuję.
11:46Niech ją zaraz z daktyroskopują i niech pobierą ślinę i krew.
11:53Dobra.
11:55A tutaj co?
11:57Niedopałki papierosów, piast, zabrudzone szminką.
12:05No dobra, a co z przodu?
12:08Z przodu?
12:10Cały.
12:11Łotniki nawet zabrudzone, nieobtarte z kurs.
12:14Dobra, dziękuję.
12:15Mówię.
12:16Dobrze.
12:16Zdjęcia i montaż
12:46A tu?
12:52Nikt się nie zgłosi
12:54Nie ma również zgłoszenia o zaginięciu
12:57Pobraliśmy odciski
12:58Nienotowana
12:59Żadnych śladów gwałtu
13:01Nie była w ciąży
13:02Dla mnie istota sprawy leży
13:05W osobie docenta Weredy
13:08Sam zgłosił o wypadku
13:10A na karosyrii nie ma żadnego śladu
13:12Nawet najmniejszego uderzenia
13:14Na zwłokach nie ma śladów oposz
13:16W ogóle wszystko robi wrażenie
13:18Że go nawet nie potrącił
13:20No a z drugiej strony
13:23Nie potrafi się wyliczyć z 30 minut
13:26Od wypadku do zagadamienia milicji
13:29To już u majorze
13:29Malduje się porucznik Borewicz
13:31Do domu jedzie o drugiej w nocy
13:34W inną stronę niż mieszka
13:36Dzień dobry
13:39No to mamy niezłą zabawę
13:43Są już wyniki ekspertyz
13:45Ślady krwi znalezione w samochodzie
13:48Śladczą o tym, że dziewczyna uległa wypadkowi w tym rozbitym Oplu
13:51Stan kierowcy tego wozu
13:54Był już niestety praktycznie beznadziejny
13:56Ale jednocześnie
13:57W samochodzie docenta Weredy
14:00W tym Volkswagenie
14:00Znaleziono zupełnie świeże odciski
14:03Linii papilarnych
14:05Tej samej dziewczyny
14:05A czyli jednak wychodzi na moje
14:07Mówiłem, że pan Wereda
14:08Kłamie, że nie zna tej dziewczyny
14:10A zeznania tego Zielińskiego
14:11W końcu
14:12Profesor
14:13Przecież zeznał
14:15Że Wereda wyjechał od niego
14:17O 15 minut wcześniej sam
14:19A będzie się facet ładował w jakieś lewe alibi?
14:23No dziwna sprawa w każdym razie
14:25Dwa wypadki, dwa samochody
14:27Ta sama dziewczyna
14:29Nie wiem, ale na mnie
14:31Osobiście ten Wereda nie robi wrażenia
14:33Nie chodzi o wrażenia, no
14:35Miał Wereda
14:36Dziewczynę w samochodzie miał
14:37No co?
14:39Że pan docent
14:40Plus zeznania pana profesora
14:41Mogli ją razem wykończyć
14:44Zorientował się akurat, że jest wypadek
14:47Po prostu podrzucił dziewczynę
14:49Może jeszcze raz przesłuchać tego profesora Zielińskiego
14:51Chyba tak
14:52Ja go
14:53Ja go wczoraj trochę postraszyłem
14:57Dzwonił do mnie dzisiaj rano
14:59Powiedział, że o trzeciej
15:01Przyniesie jakąś paczkę dla Weredy
15:03No to już powinien być
15:05Czy zgłosił się ktoś do porusznika Zupka?
15:09Tak, jakaś kobieta
15:10Mówi, że jest omówiona na trzecią
15:11Kobieta
15:12No, no
15:14Niech wejdzie
15:18Dzień dobry
15:24Dzień dobry
15:25Czy mogę mieć z porczynkiem Zupkiem?
15:27Proszę
15:28Niech pani siada
15:29Dzień dobry
15:30Nazywam się Joanna Wolińska
15:38Niech pani spocznie
15:39Przyszłam, ponieważ
15:44Przepraszam, czy mogę zapalić?
15:47Proszę bardzo
15:47Ponieważ profesor Zieliński
15:50Przekonał mnie, że
15:52Panowie tak wszystkiego się domyślają
15:55Więc
15:56To naprawdę nie była wina
15:58Docenta Weredy
15:59To pani jechała wtedy w nocy z docentem Weredą, prawda?
16:15Tak
16:16Proszę nam opowiedzieć dokładnie przebieg tego wieczoru
16:19No więc
16:20Po południu byłam u Jacka
16:23To znaczy u docenta Weredy
16:26Siedziałam tam
16:28Chyba do jedenastej
16:30Tak
16:35Nie gniewaj się na mnie, że ci powiedziałam prawdy
16:39Nie odejdziesz ode mnie
16:43Jesteś na to za uczciwy
16:45Gardziłbyś sobą, że ją zostawiłeś
16:50Poza tym
16:52Romans z Wolińską
16:55Rozwód z chorą żoną
16:58Pomyśl, co działo by się w instytucie
17:02A Joaśka, przestań
17:05Przecież nie można tak
17:10Przecież życie ma jakieś prawa
17:12Potem
17:14Docent Wereda zaproponował, żebyśmy
17:17Poszli gdzieś na kawę
17:19Było już późno
17:22Ale
17:23Poszliśmy do Bristolu
17:35Zdjęcia
17:44KONIEC
18:14KONIEC
18:16KONIEC
18:18KONIEC
18:20KONIEC
18:22KONIEC
18:24KONIEC
18:26KONIEC
18:28KONIEC
18:30KONIEC
18:32KONIEC
18:34KONIEC
18:36KONIEC
18:38KONIEC
18:40KONIEC
18:42To ja się napiję.
18:44A teraz kolejna zmiana rytmu.
18:52Zdaje się, że armata i mnie zaczerpomieni.
18:54Chyba to, czego nie ma jeszcze w naszych zespołach.
18:57Niechaj zostaje.
19:11Niechaj zostaje.
19:27Dlaczego?
19:55KONIEC!
20:25KONIEC!
20:41Uciekaj! Nie widzieliśmy się dzisiaj!
20:43Ale ja...
20:44Nie było Cię tu!
20:46Zadząj do Zielińskiego i powiedz, że byłem u niego sam!
20:49Nie zostawię Cię tak!
20:50Uciekaj!
20:52Ja tu zaczekam!
20:54Chodziło mu tylko o mnie.
20:58Nie chciał, żebym była w to wszystko wymieszana.
21:02Zieliński się wściekł, ale potem się zgodził.
21:06To naprawdę nie była Jacka wina.
21:10Pani jest mężetką? Tak.
21:14Pracujecie państwo razem? Tak.
21:18A kim jest pani mąż? Jest dyrektorem naszego instytutu, ale to naprawdę nie ma żadnego...
21:22Czy Wereda porzucił dla pani jakąś kobietę?
21:26Czy to ta kobieta?
21:30Znaczy nie.
21:32To nie jest Weredowa.
21:36Panowie, o co wy nas posądzacie?
21:40Czyli... czyli stwierdza pani, że nikogo poza państwem wówczas w samochodzie nie było. Czy tak?
21:48Nie bardzo rozumiem.
21:50Tak.
21:52Proszę pani...
21:54Terlecki, ten przejechany, nie żył już w chwili wypadku, jak ustaliliśmy.
22:00Także my nie podejrzewamy docenta Weredy o to, że go przejechał.
22:04Chodzi natomiast o to, czy...
22:10Tak?
22:11Panie Majorze, jest jakiś krewny tej dziewczyny.
22:13Dobrze.
22:15Pojedzie zaraz do Kostnicy.
22:17Niech zaczeka.
22:19Nie, nie, tak nie można.
22:21Przecież to może być jej ojciec.
22:23Trzeba go najpierw przygotować.
22:25Weźcie go na górę.
22:27Pan jest dziadkiem, tak? Proszę bardzo.
22:29No dobrze, a jej rodzice?
22:31Już osiem lat, jak poszli do fiaku.
22:37A proszę mi powiedzieć, gdzie ona ostatnio pracowała?
22:41Nic gdzie, proszę pana.
22:43No cóż, ona nie żyje.
22:49Nie żyje.
22:51Nie żyje, mówi pan.
22:55A odszkodowanie dostanę?
23:01Myślę, że chyba tak.
23:03Musimy zidentyfikować zwłoki.
23:06Zabierzemy pana do Kostnicy.
23:07Taka formalność.
23:09A bo to się teraz, który przedstawił.
23:12Ostatnio to przychodził taki jeden.
23:15Z początku to go nawet Jola pędziła, ale potem jakoś się ułożyło na moje nieszczęście.
23:28Poznaje pan?
23:33Ona, proszę pana.
23:37Dziękuję.
23:39Niech pan powie, czy ona miała prawo jazdy?
23:42Miała, panie, coś takiego.
23:53Tędy, proszę.
23:56Siadajcie.
23:59Pan mieszka na Żoliborzu?
24:01Tak.
24:04A o drugiej w nocy jechał pan stronę Wilanowa?
24:07Chciałem się trochę przewietrzyć.
24:10No, wolno pan.
24:13Pan twierdzi, że pan nie zna tej dziewczyny?
24:18Nie.
24:20Panie Bereda.
24:22Najpierw zawiadamia pana milicję, że pan przejechał człowieka.
24:26My ustalamy, że pan go nie przejechał.
24:29Ale za to obok znajdujemy ciało dziewczyny, która jechała razem pana w samochodzie.
24:32No, jeśli chodzi o ciski palców, to nasi technicy mylą się bardzo rzadko.
24:40Więc wszystko wskazuje na to, że pan jednak będzie odpowiadał za zamordowanie Jorki Herczlińskiej.
24:45Czy ja mogę stąd zatelefonować?
24:51Do pani Joanny Wolińskiej?
24:55Wiecie już.
24:56No, wiecie, panie Wereda.
25:00Panie Wereda, najpierw profesor Zieliński chciał pana ratować, stwarzając fałszywe alibi, teraz znowu pani Wolińska chce to robić. Jak na niewinnego. Może tylko za dużo tego alibi.
25:17Może pan wreszcie zacznie mówić prawdę, co? Skąd pan zna tę dziewczynę?
25:31A może wreszcie powiecie prawdę, nie?
25:34Nie znam, naprawdę nie znam, no.
25:39I tego rzekomo przejechanego też nie znacie?
25:42Nie znam.
25:47Zabierzcie go z powrotem do Celi.
26:17Kogo ona tak tu szuka?
26:30Pewnie tego, kto jej zdaniem powinien tu być.
26:47Pojechać krize w
27:06Pojechać pojechać
27:11KONIEC
27:41KONIEC
27:43KONIEC
27:45KONIEC
27:47KONIEC
27:49KONIEC
27:51KONIEC
27:53KONIEC
27:55KONIEC
27:57KONIEC
27:59KONIEC
28:01KONIEC
28:03KONIEC
28:05Dzień dobry. Chwileśkę, ja szukam pana Wolniaka.
28:07Nie utrzymuję znajomości z tym panem.
28:09A więc tym bardziej z jego przyjaciółmi.
28:11Ja rozumiem, ale sekundę.
28:13Ja nie jestem żadnym z jego przyjaciół.
28:15Jestem po prostu z komitetu blokowego
28:17i chciałbym się czegoś dowiedzieć,
28:19a jakoś nie mam szczęścia go zostać.
28:21Nie proszę pana Głębi, bo bo jest pies.
28:25A tu
28:29to raczej
28:31powinna się zjawić milicja,
28:33a nie ktoś z komitetu blokowego.
28:35A czemuż to?
28:37No bo ten pan mieszka tu niemeldowany.
28:41Proszę pana, wynajął to mieszkanie,
28:45w dzień śpi,
28:47wieczorem gra ustawicznie na gramofonie.
28:51Przychodzą do niego jakieś kobietki
28:53i ciągle inne do tego.
28:55I rozumie pan różne takie...
28:57Rozumiem.
28:59A kiedy pani go widziała ostatni raz?
29:03Cztery dni temu.
29:05W niedzielę szłam właśnie na prymarię,
29:07a on wychodził z walizku.
29:09To znaczy, że to było przed szóstą rano, tak?
29:11Nie wygląda mi pan
29:13na człowieka, który
29:15jest praktykującym katolikiem.
29:17Szczególnie o szóstej rano.
29:19Widzi pani, jak to pozory będą.
29:21I od tego czasu już go pani nie widziała?
29:23No usłyszałabym go.
29:25Przecież on sobie nic nie robi z tego,
29:27że żyje między ludźmi.
29:29Tak. A proszę mi powiedzieć,
29:31czy ta dziewczyna, ta panienka, tu bywała?
29:35Nawet wychodziła parę razy od niego rano.
29:39Rano?
29:41Tak wiem, co pan sobie myśli.
29:43Że zaraz powiem,
29:45o moich czasach.
29:47Ale dziś ludne dzieci nie byście wymyślili.
29:49A ja się łudziłem.
29:51A ja się łudziłem.
29:53O moich czasach.
29:55Ale dziś ludne dzieci nie byście wymyślili.
29:57A ja się łudziłem.
29:58Ale wie pan,
30:00oni się z nikim
30:02i z niczym nie liczą.
30:04No cóż, mogę pani obiecać, że dołożę starań.
30:08W komitecie blokowym się tą sprawą zajmiemy.
30:10Dziękuję pani, do widzenia.
30:12Do widzenia.
30:24Wszystko się zgadza, tylko nie ten adres.
30:27Tutaj jest Plac Konstytucji.
30:29Numer?
30:30Dwa.
30:31No i ten jest żonaty.
30:33A nie ma tam pani podanych, gdzie pracuje żona?
30:37Ostatnio pracowała w telewizji.
30:39Ostatnio to znaczy do dziś?
30:41Nie wiem.
30:43Dozorca panu powie.
30:45Oni mają najbardziej aktualne informacje.
30:47Wszystko?
30:49Tak, dziękuję pani.
30:51Uważajcie, za chwileczkę zchodzi telekino.
31:01Dziękuję.
31:03Uważaj, że żonie za chwilę wchodziły.
31:05Ktoś dociżył na korytarzu.
31:07Bądź gotowa, proszę.
31:09Ja rozumiem, że panowie mają prawo pytać mnie o różne rzeczy, ale to są moje sprawy osobiste i naprawdę nie widzę powody.
31:21Pani Daruja, ale są takie powody.
31:23Pani nie mieszka już z mężem?
31:26Nie.
31:27Wyprowadził się w zeszły piątek i jutro będzie...
31:32A czy może mi pani pożyczyć zdjęcie męża?
31:35Za dwa dni oddamy.
31:37Jakie zdjęcie, no?
31:39Dobrze, chwileczkę.
31:41Dziękuję.
31:53Pani?
31:55Pani?
32:05Małgosiu!
32:07Niestety. Antoni, Zubek.
32:09Tak, słucham.
32:10Rano zjawił się w mieszkaniu Wolniak.
32:12Był potem w jakimś zakładzie mechanicznym na Borsuszyn.
32:15Jadam teraz zanim do miasta.
32:17Przyjedźcie zaraz do komendy, jeśli...
32:19No, nie przeszkadzam.
32:21Dobra, zaraz będę.
32:30Chwileczkę. 724 zgłaszam się.
32:32Ja 07. Określ mi dokładnie, który to jest.
32:34Ciemna kurtka z białym paskami na rękach i takim samym białym paskiem na plecach.
32:40Jedzie na was.
32:42No, pysznie. I tak mi go strzelaj. Ciach!
32:45Dobra.
32:51Słucham. Dzień dobry.
32:57Trzeba go zdjąć i przesłuchać.
33:01Coś pan pokaże.
33:07Niech pan popatrzy.
33:09To wolniak i to wolniak.
33:11Teraz tylko pytanie, który z nich się podszywa pod którego i który nas będzie interesował.
33:15Przejmij obserwację bezpośrednio i jak najszybciej zdobądź odciski palców.
33:21Ale jak, pani poruczniku?
33:23Idziesz za nim. Wejdzie gdzieś na piwo do budki telefonicznej.
33:27Dasz mu jakąś czystą kartkę z adresem. Zapytasz, gdzie to jest.
33:30Tysiąc sposobów. Jest L-ka. Ja cię mam tego uczyć.
33:32Myślenie ma kolosalną przyszłość w milicji także.
33:35I szybko z tym do zakładu. To pilne.
33:37Dzwonili z Bezetu. Masz tutaj twoje rozbite samochody z ostatniego tygodnia.
33:42Dziękuję Zosia. Wspaniała jesteś.
33:44O, jesteście już na ty. Aha. Szybko.
33:48No to co? Myślę, że te dwa Fordy i ten Mercedes z nas z tego będzie interesował, nie?
33:53To pilnujecie dzisiaj wszystkie Mercedesy i Fordy w Warszawie i województwie.
33:58No niewiele. Jakieś kilkaset sztuk.
34:02Ja 07. Nie spuszczać Wolniaka z oczu. A jedno z was niech jedzie pod dom Wolniaka na próżną. Szybko.
34:23Meldunek dla 07. Wolniak odwiedził dwa komisje samochodowe i był przed chwilą w warsztacie mechaniczno-hydraulicznym na Borsuczej 7.
34:31Oglądał samochody na parkingach osiedlowych. Jedziemy za nim do Śródmieścia. Odbiór.
34:37Zrozumiałem, dziękuję. To co, może postawimy tam kogoś?
34:41Po co? On będzie jeszcze dzisiaj w 100 innych miejscach.
34:44No ja bym się jednak przejechał pod ten warsztat.
34:47Jak uważacie?
34:48Pan tu zostaje?
34:49Zostaję. Dajcie papierosa.
34:51Proszę.
34:52Zostaję.
34:53Zostaję.
34:54Zostaję.
34:55Zostaję.
34:56Zostaję.
34:57Zostaję.
34:58Zostaję.
34:59Zostaję.
35:01Zostaję.
35:03Wolniak przybywał w mieszkaniu niejakiego Waldemara Dudziaka.
35:16Waldemara Dudziaka.
35:18Idzie teraz w kierunku ulicy Próżnej.
35:21Zgłodzi się za pół godziny.
35:23Jak mnie zrozumiałeś?
35:25Zrozumiałem, dziękuję.
35:33To przyszłaś wtedy prosto z pogrzebu?
35:39Tak.
35:43Słuchaj.
35:45Wiesz...
35:45Jeśli chcesz, to zostanę na noc.
35:54Ja wiem, że nie minął jeszcze tydzień, odkąd Jolka, ale...
35:58Wiesz, stary z trudem daje sobie radę z interesem.
36:02Podobałeś mu się.
36:03Dobra, dobra.
36:06Pogadamy o tym potem.
36:10Kaziu.
36:15Zrobić coś dla mnie?
36:18Dziękuję. Bardzo lubię słodycze.
36:21Mówią o panu, że lubi pan raczej słodkie dziewczyny.
36:23Ja?
36:24Tak.
36:24Kto pani taki bzdurno opowiadał?
36:27Dziewczyny, droga pani, to ja lubię wytrawne.
36:29I słusznie.
36:30Ślady zdjęte ze słuchawki automatu telefonicznego na pętli autobusowej.
36:36Jego prawdziwe nazwisko brzmi Marian Dudziak.
36:3812 lat więzienia za morderstwo.
36:41Zwolniony na mocy amnestii.
36:43Tatuaż na prawym ręku.
36:44Jeśli chodzi o nazwisko Wolniak, to odnalazłam zgłoszenie o kradzieży dowodu na to nazwisko.
36:52Właściwy Wolniak jeszcze nowego dowodu nie odebrał.
36:55To zmienia postać rzeczy.
37:01No dobrze, dziękuję pani w każdym razie za pośpiech.
37:04Następnym razem ja przyniosę mleczną z orzechami.
37:06Dziękuję bardzo.
37:06Dziękuję.
37:10No jestem już.
37:11To co, możemy jechać?
37:12Uobserwowanego jest jakaś kobieta.
37:29Bez odbioru.
37:29Wyszedł.
37:52Jak to wyszedł?
37:53No wyszedł jakieś...
37:54Kiedy?
37:54Jakieś 20 minut temu, ale o co chodzi proszę pana?
37:57Czy pani zna...
38:00Znała pani Jolkę Cherszyńską?
38:01Tak.
38:03Dobrze, a co ją łączyło z Wolniakiem?
38:05Co miało łączyć?
38:08Żyła z nim.
38:09No fakt, że niewiele.
38:11Co jest?
38:14Ukradziono przed chwilą samochód.
38:16Warszawa starego typu.
38:17Tu, z dołu, z podwórza.
38:20Biorę samochód na godzinę?
38:21Dobra.
38:22Beldował właściciel.
38:23Już blakują miasto.
38:27Kontyczny.
38:30Blokowy.
38:35Za granicą jest to nie do pomyślenia, żeby zatrzymywać samochód bez powodu.
38:57Zdjęcia.
39:10Zdjęcia.
39:11Gdzie się prawasz?
39:29Muszę się upłynieć. Chyba mnie wykikowali.
39:31Przecież powiedział, że cię nie chce na oczy oglądać.
39:33I tak zwijamy interes.
39:41I tak zwijamy.
40:11DZIĘKI ZA OBSERWACIE
40:41DZIĘKI ZA OBSERWACIE
41:11DZIĘKI ZA OBSERWACIE
41:41DZIĘKI ZA OBSERWACIE
42:11Zabiłeś ją!
42:13Zabiłeś ją!
42:25Roman!
42:27Pośpieszcie się! Rano przyjadą po tego Forda!
42:30Nie ruszaj się!
42:35To Pan jest...
42:38No, to w tej sytuacji raczej odszkodowania nie będzie.
42:41Panie Poruczniku, ale tak jak ułubiliśmy się, 11 minut tylko.
42:54Dziękujemy, że zostawisz.
42:56A o nogę nie się Pan nie martwi, za miesiąc będzie chodził.
42:58Ja jej nie zabiłem, Panie Poruczniku.
43:13Najpierw otworzyłem takiego jasnego Volkswagena.
43:18Ja, mnie o blokadę.
43:22Maszyliś mnie wyszajst.
43:25Taddy, ale kapatę...
43:26Zdjęcia i montaż
43:56Czy można?
44:16Cała przyjemność po mojej stronie.
44:23To już rezygnujemy z baru, jeśli ma pan jeszcze prowadzić.
44:26Mnie przy kierownicy jadę, koniak nie przeszkadza.
44:34Pani Oluwia, to będzie woda?
44:36Pani Oluwia, strasznie dawno nie byłam dla nogi.
44:50Ja siedziałem schowany z tyłu.
44:52Za miastem dostał w czapę.
44:58Wtedy chciałem raz ja poprowadzić.
45:02Zawsze odjeżdżała Jolka.
45:04I wtedy...
45:10To był poślizg.
45:12Odciągnąłem ją na bok.
45:18Zabrałem dokumenty.
45:19Ulatniłem się na parę dni.
45:23Miałem na dryg do jeżdżenia.
45:27I byście nigdy nie złapali.
45:30I byście nigdy nie złapali.
45:31I byście nigdy nie złapali.
45:32Zabrałem w pełni.
45:36Zabrałem a czwini.
45:39Wtedy się poradzić.
45:40Jestem na rygu.
45:44Współpraca gdzie się?
45:50Wtedy się nie zaczynajesz.
45:52KONIEC
46:22KONIEC
46:52KONIEC
47:22KONIEC
Recommended
48:52
|
Up next
57:38
1:29:46
50:01
53:43
52:18
45:32
22:59
45:00
46:25
44:34
1:07:08
1:12:43
1:37:25
1:31:14
1:31:05
30:54
1:22:04
1:31:37
1:05:15
1:17:34
59:00
1:35:53
1:28:29
1:13:30