Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • 7/18/2025

Category

📺
TV
Transcript
00:00:00Muzyka
00:00:30Muzyka
00:00:45Mówi noc jeszcze na zakręcie, wierzmy w szczęście.
00:00:50Nasze wielkie szczęście w długi dzień nas nie zgubi w tłumie.
00:00:56Żyjmy w szczęście, wierzmy w szczęście.
00:01:01Nie ma wstępnie, żyjmy w szczęście.
00:01:03Jeszcze jedną noc od siebie w jedną dzienną.
00:01:05Nie ma wstępnie, nie ma wstępnie.
00:01:07Nie ma wstępnie, a nie ma wstępnie.
00:01:09A co to Pana odpoczy?
00:01:10A Panie, za czego by Pan podawa?
00:01:12No Panie, no zaraz, chwileczko na to jest.
00:01:14Nie ma wstępnie, a i do nie ma wstępnie.
00:01:18Okryjmy się płaszczem nieba.
00:01:21Niech pewność pragości w naci.
00:01:25Stajmy, bo czasu trzeba, by miłości drwać.
00:01:34Trzeba czasu, trzeba, czasu, trzeba, czasu, trzeba.
00:01:47Trzeba czasu, trzeba, czasu, trzeba, czasu, trzeba.
00:02:17Maśka!
00:02:18Nie dla nas towarzyski.
00:02:19Maśka!
00:02:20Tak, to jest co u Jule.
00:02:21Co cię to obchodzi?
00:02:22No co?
00:02:24Szyfanie, no.
00:02:26Co?
00:02:27Dobra, dobra.
00:02:28Dobra, dobra.
00:02:47Dobra, dobra.
00:02:49Dobry.
00:02:51Dobra, bo.
00:02:52Dobra, dobra.
00:02:53Dobra, dobra.
00:02:54Dobra!
00:02:55Dobra!
00:02:56Dobra!
00:02:58Dobra!
00:02:59Aaaa-aaa-aaa-aaa!
00:03:00Aaaa-aaaa!
00:03:01Aaaa-aaa- Premiere!
00:03:02KONIEC
00:03:32DŻBIK
00:03:34KONIEC
00:03:36KONIEC
00:03:40Obyt hotelu po rucinku teren zabezpieczony.
00:03:42Dziękuję.
00:03:51Aha, Staszku.
00:03:54Przesłuchaj tych ludzi. A ty rozejrzyj się trochę, dobra? Chodźmy.
00:03:56W porządku.
00:04:02Przepraszam.
00:04:07Kto znalazł zwłoki?
00:04:09Petycjonista i sprzątaczka.
00:04:10Sprawdź. Gdzie?
00:04:12Tam, proszę.
00:04:13To pani pierwsza znalazła zwłoki?
00:04:15Ja, albo co? I kolega.
00:04:17Tak, dowód pana poproszę.
00:04:19Proszę.
00:04:19Pan tu wszedł pierwszy?
00:04:33Nie.
00:04:34A kto?
00:04:35Nie, ja, ja, panie majorze.
00:04:37O, krew sikała, a potem to on się na mnie rzucił.
00:04:40Z nożem, panie kapitanie?
00:04:41Pan go znał?
00:04:42Nie.
00:04:43No to jak się tu dostał? Mieszkał w hotelu?
00:04:46Przekrać się jakoś.
00:04:47Ja odchodzę, a pan się zastanowi.
00:04:50Za pięć minut spiszemy pańskie zeznania.
00:04:59Ja się na tym specjalnie nie znam, panie poruczniku,
00:05:01ale to jest ręczna robota.
00:05:03Chyba ostrze od bagnetu.
00:05:17Nazywała się Drecka Barbara.
00:05:21Miała dwadzieścia sześć lat.
00:05:23Przyjechać do Płocka z Torunia.
00:05:24Kto?
00:05:25Na tym zespół, Phantoms.
00:05:27Jesteś pewny?
00:05:28Moja Ania jest na bieżąco, jeśli idzie o zespoły.
00:05:30Moja Ania jest na bieżąco, jeśli się zaskoczymy.
00:05:32Niezjam się.
00:05:34Moja Ania jest na bieżąco.
00:05:35Moja Ania jest na bieżąco.
00:05:36KONIEC
00:06:06Jeździł za nią wszędzie, uważał się za narzeczonego, rozrabiał, awanturował się.
00:06:32Miał podstawy.
00:06:34Może i miał.
00:06:36Ale ona mówiła, że to się wszystko skończyło.
00:06:39Co?
00:06:40No, miłość niby.
00:06:44Dawno ją pan poznał?
00:06:46No jakiś rok. Poznaliśmy się na chałturze i została z nami.
00:06:50A przedtem?
00:06:51Przedtem?
00:06:53Nie pamiętam dokładnie.
00:06:56Śpiewa w jakimś zespole czerwone rajstopy czy zielone skarpetki?
00:07:00Nie pamiętam, naprawdę.
00:07:03Przepraszam, mogę już iść, bo tam kierownik się denerwuje.
00:07:05Każe grać, a to to nikogo nie obchodzi.
00:07:09Przecież jest sobota dzisiaj, nie?
00:07:11Znał go pan?
00:07:14Nawet nie wiedziałem, jak się nazywa.
00:07:16Julek, tylko Julek.
00:07:18Stawiał, miał forsy każdemu, kto się dosiadł, panie kapitanie.
00:07:20Skąd miał te forsy, nie wiecie.
00:07:22Gdzie mieszkał?
00:07:25Może jakiś inny adres?
00:07:27Nazwisko, imię?
00:07:28Mhm.
00:07:30No i co, pamięć wróciła?
00:07:33Jasne.
00:07:34No i chwała Bogu, więc jak?
00:07:36Julian Dworczyk.
00:07:38Wyszedł za nią z restauracji.
00:07:40Mieszkał tu?
00:07:41Nie, nigdy.
00:07:43Słowo honoru.
00:07:44No to skąd pan znalazł wisko?
00:07:47No słyszałem, jak mówił.
00:07:49Przecież spisywaliście go parę dni temu.
00:07:51Łupił się, rozrabiał.
00:07:53Patrol tu był?
00:07:54Tak, radiowóz.
00:07:55Jedź i sprawdź.
00:07:57Dobra.
00:07:5841 zgłoszcie.
00:08:03Zgłaszam się.
00:08:04KMLO w Płocku poszukuje Juliana Wacława Dworczyka, syna Władysława, urodzonego 26 stycznia 1952 roku w Ostrowie Wielkopolskim.
00:08:15Zamieszkałego w Ostrowie przy ulicy Kolejowej 178.
00:08:19Rysopis.
00:08:20Wzrost 189 centymetrów, włosy ciemne, długie, oczy piwne.
00:08:24Ubrany w garnicur koloru jasnego.
00:08:26Wyżej wymienione posłukiwanie jest w związku z podejrzeniem o dokonanie zabójstwa.
00:08:31Przy zatrzymaniu zachowaj szczególną ostrożność.
00:08:34Melduj natychmiast do Wydziału Kryminalnego KMLO w Płocku.
00:08:38Wykonaj posłukiwanie obawieniu C4.
00:08:41Zrozumiałeś od góry?
00:08:42Zrozumiałem.
00:08:43Wykonuję.
00:08:54Ale karta drogowa nie wypełnia.
00:08:56Panie Władze, no nie zdążyłem.
00:08:57Jadę do kliniki, żona, rodzinę.
00:08:59No tak, tak, z chłodzowym samochodem.
00:09:01No trochę, no nagle Panie Władze.
00:09:09Uwaga dwójka, uwaga dwójka.
00:09:11Czerwony Ford Capri na zachodni rejestracji.
00:09:13Zatrzymaj go.
00:09:14Zatrzymaj go.
00:09:19KONIEC
00:09:49KONIEC
00:09:54Trzywaj!
00:10:05Nie, to nie mój.
00:10:07Są odciski.
00:10:08No to co z tego?
00:10:12Przyznaję się, trzymałem go, ale ja mam inny.
00:10:16Gdzie?
00:10:17Wyrzuciłem w lesie.
00:10:18Dlaczego?
00:10:19Bałem się.
00:10:20Ale wbić ten nóż to się nie bałeś.
00:10:22Ja nie zabiłem Baśni.
00:10:23Nie zabiłem jej.
00:10:24Nie zabiłem!
00:10:34Przepraszam dobra.
00:10:35Przepraszam.
00:10:36Idziemy.
00:10:37No i widzisz, Dworczyk?
00:10:39Już ci cztery lata temu mówiłem, że się jeszcze spotkamy,
00:10:41tylko nie wiedziałem, że przy mokrej robocie ostro idziesz do przodu.
00:10:43Panie poruczyniku, idziemy.
00:10:44Przyznaję się, że ta...
00:10:45Dobrze, dłużę się będziemy mieli, to pogadamy jeszcze.
00:10:47Porucznik Borewicz z Komendy Głównej.
00:10:50Porucznik...
00:10:51Buriarz.
00:10:52Porucznik Borewicz przyjmuje sprawę.
00:10:55A jak to?
00:10:56Wszystkie fakty właściwie już zebrałem.
00:10:59No to dobrze się składa.
00:11:00Będziesz go mógł poinformować o szczegółach.
00:11:02Ale dlaczego?
00:11:03Komenda Główna przyjmuje sprawę.
00:11:06Wznowienie śledztwa przeciwko Dworczykowi jest przed czterech lat.
00:11:09Będziesz pomagał Porczykowi w śledztwie i we wszystkich szczegółach.
00:11:13Tak jest.
00:11:14A jak zaczniecie się strzelać, to mnie zawołajcie.
00:11:20Tak jest, żubek również.
00:11:23Porucznik Zubek, proszę bardzo.
00:11:29Zubek.
00:11:30A czy tu gdzie jako lodówy?
00:11:34Trzeba to zagrzeć.
00:11:39Upał, że nie można wytrzymać.
00:11:51Ona dzwoniła do mnie do komendy około 17.
00:11:55Chciała, żeby zapewnić jej ochronę.
00:11:58Podała jakieś nazwisko? Kogo się boi?
00:12:01Nie.
00:12:02Ale chyba nie ma wątpliwości.
00:12:05I dlaczego pan nie wyszła nikogo do hotelu?
00:12:09Nie miałem podstaw do interwencji.
00:12:11Nie podała nazwiska, motywów, nic.
00:12:15Teraz sprawa jest jasna.
00:12:16Tak?
00:12:18A dlaczego niby?
00:12:19Który?
00:12:27Z guzikiem.
00:12:31Słucham.
00:12:39Tak, tak, rozumiem.
00:12:43Tak.
00:12:44No dziękuję bardzo.
00:12:45Medycyna sądowa przekazuje poprawkę do protokołu.
00:12:51Ten nóż, jak się okazuje, nie został wbity.
00:12:54Został rzucony z odległości przynajmniej 3 metrów.
00:12:58Lepszy majsterek.
00:13:01Tak, no wypada teraz tylko ustalić, czy to samorodny talent,
00:13:04czy ktoś go tego nauczył.
00:13:06Tak?
00:13:07Co pan wtedy zrobił?
00:13:08Jak to co?
00:13:09Słyszałem krzyki, pobiegłem.
00:13:10Ale w międzyczasie może pan jeszcze coś zrobił, nie wiem.
00:13:12Telefon pan na przykład odebrał?
00:13:13Nie wiem.
00:13:14Noż pan wysiąkał?
00:13:15Nie wiem.
00:13:16Noż pan wysiąkał?
00:13:17Nie wiem.
00:13:18Po papierosa pan może sięgnął?
00:13:19Fakt.
00:13:20Skąd pan mnie zaprosił?
00:13:21Zapaliłem papierosa.
00:13:22Zapalił pan.
00:13:23A to ważne?
00:13:24Nawet bardzo.
00:13:25Bardzo proszę, niech pan się skupi panie głosu.
00:13:27No więc?
00:13:29No nie.
00:13:30Pewnie, że nie zapaliłem papierosa,
00:13:32Bo papierosa pan może sięgnąć.
00:13:34Fakt. Skąd pan? Ja zapaliłem papierosa.
00:13:37Zapalił pan?
00:13:38A to ważne?
00:13:40Nawet bardzo.
00:13:41Bardzo proszę, niech pan się skupi, panie Bogu.
00:13:43No więc?
00:13:46No nie, pewnie, że nie zapaliłem papierosa.
00:13:51Wyciągnąłem tylko paczkę, zawsze ją dotrzymałem.
00:13:54Wyciągnąłem paczkę i wyjąłem papierosa.
00:13:56Dobrze.
00:13:57To zrobimy sobie to jeszcze raz na czas.
00:14:02A teraz trzeba odmoczyć.
00:14:24O teraz to zeszłam krzyk.
00:14:32Osiem, no nawet powiedzmy dziesięć sekund to jest diabelnie małe, nie?
00:14:38No naturalnie.
00:14:39Nie wiem jak on zdążył.
00:14:42Ma pan ten stoper, niech pan tu może usiądzie.
00:14:45Jak ja krzyknę start, to niech pan naciśnie stoper.
00:14:48Dobra.
00:14:49A jak upłynie dziesięć sekund, to niech pan krzyknie stop.
00:14:51Dobra?
00:14:53Przecież wam się tak chce biegać, że taki upał.
00:15:02Dzień dobry.
00:15:13Dzień dobry.
00:15:17Stop!
00:15:19Nie, nie, to nie do pani.
00:15:21Przepraszam bardzo.
00:15:27Start!
00:15:32Stop!
00:15:42To jeszcze zostało.
00:15:43Raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem.
00:15:49Przeszło dziesięć metrów.
00:15:50No słabo, słabo.
00:15:53O, SBY chyba też nie zdążył.
00:15:54Chyba, że pan spróbuje.
00:15:55Co ja?
00:15:56No.
00:15:56A właściwie to po co by tak biegamy?
00:15:58My.
00:15:59No bo jeśli recepcjonista dobrze wszystko zapamiętał
00:16:04i drecka krzyczała właśnie wtedy,
00:16:08to dworczyka nie mogło tu jeszcze być.
00:16:11A może ona krzyczała, bo słyszała, że biegnie?
00:16:14Może, może.
00:16:19Tak było.
00:16:19No tak i on potem wstał.
00:16:23Tak.
00:16:24Tak i z tym majchrem takim, o.
00:16:27I tak szedł na mnie tu.
00:16:28No idę.
00:16:29No.
00:16:29I co?
00:16:30I tak, ja się odwróciłam i tak krzykłam,
00:16:32a on wtedy, o, tam hop.
00:16:36Jak to hop?
00:16:37O, no, no tak, przez balkon, no.
00:16:39Tak, to prawda.
00:16:41Odwrócił się i wyskoczył.
00:16:43No i co, i szyby nie poszły?
00:16:44No nie, no.
00:16:47Jak widać.
00:16:48Dobrze, dziękuję Państwu bardzo.
00:16:49Dziękuję.
00:16:54To znaczyło, że nie wyskoczył,
00:16:55tylko po prostu wybiegł przez balkon,
00:16:57czyli, że drzwi były otwarte.
00:17:00A skoro tak,
00:17:02to mógł tu jeszcze ktoś być.
00:17:03Ale kto?
00:17:06Właśnie.
00:17:07Ślady tutaj pod balkonem sprawdzone,
00:17:19zabezpieczone?
00:17:21Bardzo zamazane,
00:17:22prawie nie do użytku.
00:17:37Zamyna można łapić.
00:17:48Zamyna!
00:17:53Zamyna!
00:18:02B Wirロaskowski!
00:18:02Co pochany?
00:18:04B MR boughtлам jeAll na wierciwie!
00:18:04Zamyna!
00:18:05Oczywiście, był bardzo sprawny, dysportowany.
00:18:18Czy jest na przykład możliwe, żeby przebiegł prawie 40 metrów w korytarzu takim hotelowym w czasie poniżej 10 sekund, w dodatku w garniturze?
00:18:26Oczywiście, jest to możliwe.
00:18:28Tak?
00:18:28Tak.
00:18:31Wygrał dwa razy ze mną na zawodach dywizyjnych.
00:18:34Tego się nie zapomina.
00:18:36Osiągnął wtedy 23,3 na 200 metrów.
00:18:39Na 200.
00:18:40Dobrze.
00:18:41To już nawet o Giuda nie będę pytał.
00:18:43A nożem na przykład umiał rzucać?
00:18:45Nożem?
00:18:48O tak?
00:18:52Tak.
00:18:53Robił to znakomicie, możecie mi wierzyć.
00:18:55Muzyka
00:19:09KONIEC
00:19:39Wobec Pana za mnie jest dwa słowa.
00:19:42Potem nie widzi Pan, że pracuje?
00:19:44Milicja.
00:19:44Aha, taka sprawa.
00:19:46Dziewczyny, przerwa na papierosa.
00:19:49O co chodzi?
00:19:51Pan był kierownikiem takiego duetu,
00:19:54zielone skarpetki.
00:19:56Kiedy to było, Panie?
00:19:59A niech mi Pan powie, jak się nazywa
00:20:01koleżanka Barbara Drecki?
00:20:05Ewa, Ewka.
00:20:08Cholera, patrz Pan.
00:20:09Zdaje się,
00:20:11chyba Rogowska.
00:20:12Nie, nie, nie, nie, Rogulska.
00:20:14Tak, Rogulska.
00:20:16A gdzie ja mogę teraz zobaczyć?
00:20:19No.
00:20:21Niech Pan pomyśli.
00:20:26Pan pogada z Majką.
00:20:28Jest w garderobie.
00:20:29Ta w czarnych rajstopach.
00:20:31Dziękuję.
00:20:36Ewka, mywka.
00:20:37Kto ją tam wie?
00:20:40Niech Pan nie myśli, że ona była moją koleżanką.
00:20:46Ona zaczęła mieć trudności, kiedy
00:20:48Waśka została solistką.
00:20:50Zaczęła śpiać na swój rachunek.
00:20:51Was stała na lodzie.
00:20:54Próbowała robić strip, ale wie Pan, nie mogła się utrzymać.
00:20:59Zaczęła chodzić własnymi drogami.
00:21:02Wzięli, wylali nazwity pysk.
00:21:05A w końcu jest to ciężka, poważna praca.
00:21:08Może jakiś adres?
00:21:12Nic nie wiem.
00:21:13Nic Pani nie pamięta?
00:21:14Nie.
00:21:17No cóż.
00:21:18Dziękuję Pani.
00:21:22Proszę Pana.
00:21:28Ona, ona miała takiego, no powiedzmy, przyjaciela.
00:21:33Wojteczka szklane oczko.
00:21:34Dziękuję.
00:21:53Można przypalić?
00:21:54Proszę.
00:21:57Są, siedzą od południa.
00:22:00Dziękuję.
00:22:01Proszę bardzo.
00:22:04Milicja.
00:22:11Ale co jest? O co chodzi?
00:22:14Nie ruszacie. Ręce na stół.
00:22:16Milicja.
00:22:25Dokumenty poproszę.
00:22:27Na dowód szybciutko.
00:22:28No prędzej, prędzej, szybko.
00:22:29Do wody.
00:22:29Znasz ją?
00:22:40Nie.
00:22:41Nie.
00:22:42Nieładnie, Wojtuś.
00:22:43Nieładnie.
00:22:45Jak chcesz, to porozmawiamy na komendzie.
00:22:49Zabieramy się, rzącie.
00:22:50Zaraz chwileczkę.
00:22:51Tak?
00:22:51Jeżeli powiem, to nie pojadę?
00:22:53No jasne.
00:22:54Pewnie, że nie.
00:22:55Przecież ja do ciebie nic nie mam.
00:22:56Chodź na jedną chwilkę.
00:22:58Chodź na moment.
00:23:01No chodź.
00:23:09No chodź, chodź.
00:23:12Ta panienka to małolata, co?
00:23:15Panie paryczniku, małolata?
00:23:17To jest dorosła.
00:23:18Prosiła koleżanka, żeby się przespała.
00:23:19Mamy to sprawdzić?
00:23:20Ale po co sprawdzać?
00:23:21Przecież koleżanka przeprowadziła, powiedziała,
00:23:23dziewczyna chce się przespać, niech się prześpi.
00:23:25No dlaczego ma się...
00:23:25Tak, Krzysztoś, wreszcie to, co wiesz.
00:23:2842,95.
00:23:30Panie paryczniku, no przecież, jak pragnę Boga,
00:23:32jej koleżanka, znaczy tej, ojej, nie znam,
00:23:34koleżanka prosiła.
00:23:3542,90,55.
00:23:38Czekam.
00:23:3807, 07, zgłoś się.
00:23:53K-07, zgłaszam się.
00:23:55Słucham cię, 27.
00:23:5642,90,55.
00:23:5742,90,55.
00:24:00Miedzianowski, Zygmunt.
00:24:02Białogórna, 118, mieszkania, 11, Ursus.
00:24:08Dziękuję, zrozumiałem cię, w porządku.
00:24:10Słuchajcie, który to jest dom 118?
00:24:38O, tamta brama, za siatką.
00:24:40Pani Owa Rągulska?
00:24:59Bo co?
00:25:00Bo ja jestem z milicji.
00:25:02No i co z tego?
00:25:03Nic, mogę wejść.
00:25:05Proszę.
00:25:06Jest pani sama?
00:25:13Już teraz nie, bo pan przyszedł.
00:25:16Panie pułkowniku.
00:25:20Proszę, niech ma siada.
00:25:22Dziękuję.
00:25:23Chciałem zapytać panią,
00:25:38czy pani zna Juliana Dworczyka?
00:25:44Pomyłka w adresie.
00:25:47Trzeba zapytać Baśkę Drecką.
00:25:48Będzie to o tyle trudne, że ona nie żyje.
00:25:53Nie?
00:25:54Tak, została zamordowana.
00:25:58Nożem?
00:25:59A skąd pani wie?
00:26:00Ja nic nie wiem.
00:26:01No, ale to pani powiedziała nożem, nie ja.
00:26:04No, ja powiedziałam, mal.
00:26:07No, bo Dworczyk mówił, kiedyś żyje.
00:26:10Tak, jeszcze raz to zrobisz, to cię na kozik nadzieję.
00:26:14Ale mnie w to nie mieszajcie.
00:26:15Ja nie mam z tym nic wspólnego.
00:26:17Ja jestem czysta.
00:26:18Ja mam swoje prywatne sprawy.
00:26:20No, ale słyszała pani, że on jej groził.
00:26:21Kto?
00:26:24Dworczyk?
00:26:25No tak.
00:26:26No, tak.
00:26:29Ale ja nie myślałam, że on to zrobi.
00:26:30Ja.
00:26:32Ja w to nie wierzyłam.
00:26:33A ona się go pani zdaniem bała, czy nie?
00:26:37Baśka?
00:26:38Mhm.
00:26:40A bo ja wiem.
00:26:43Ona była zawsze taka skryta.
00:26:46Rzadko o sobie mówiła, zawsze się pilnowała.
00:26:49Może to był strach, ja nie wiem.
00:26:52Tak.
00:26:53Czy pani tu mieszka?
00:26:55Bo co?
00:26:55Czy jest pani zameldowana?
00:26:57Tak jest.
00:26:58Czasowo.
00:26:59A kto to dla pani jest, Miedzianowski?
00:27:02A pan nie jest zbyt ciekawy?
00:27:05No, ja pani, taki zawód.
00:27:06Więc kto?
00:27:10Mówił, że czekał na mnie dziewięć lat.
00:27:13Nie rozumiem.
00:27:14Ja też nie.
00:27:15Ale miłe, nie?
00:27:18A zresztą nie interesuję się tym.
00:27:20A może mi pani powiedzieć, gdzie on teraz jest?
00:27:23Kto?
00:27:23Pań pułkowniku?
00:27:25No kto?
00:27:25Miedzianowski.
00:27:27Aktualnie?
00:27:28No obecnie, no.
00:27:29Na delegacji.
00:27:38Słuchajcie.
00:27:40Dworczyk.
00:27:42150 ludzi przeczesało teren i nie znalazło twojego noża.
00:27:46Tutaj są zeznania twoich kumpli od stolika, którzy widzieli, że go miałeś na 10 minut przed dokonaniem zabójstwa.
00:27:53Tutaj są protokoły przesłuchania świadków, którzy słyszeli, jak groziłeś Dreckiej.
00:27:57Groziłem, ale nie zabiłem.
00:28:00Tu jest ekspertyza twoich odcisków.
00:28:03Bo go trzymałem. Jak tam wszedłem, to ona już leżała.
00:28:05Chciałem jej tylko pomóc.
00:28:07No i dlaczego uciekałeś?
00:28:09Bo się bałem.
00:28:14Moment.
00:28:15Ja ci powiem, Dworczyk.
00:28:17Chciałeś się pozbyć tego noża, ale przeszkodzili ci ludzie z hotelu.
00:28:21Nie przyznaję się.
00:28:22Nie musisz.
00:28:24Mamy dowody.
00:28:25Zresztą od jutra będzie z tobą rozmawiał prokurator.
00:28:29Stawaj.
00:28:30Co jest?
00:28:31Wyprowadźcie go.
00:28:32No jak to? Precież jeszcze nie skończyliśmy.
00:28:33Dobra, dobra.
00:28:36Trzymajcie panowie.
00:28:38Wczoraj, około godziny 19.15, na stacji Karsznicę zamordowano człowieka.
00:28:45Takim samym może.
00:28:46Proszę, popatrzeć się.
00:28:53My jesteśmy tu, a to się stało...
00:28:58O, mniej więcej tu.
00:29:00To jest bez mała 200 kilometrów.
00:29:02Więc ja myślę tak.
00:29:06Jeśli Dworczyk siedział tutaj w nocy w areszcie
00:29:09i ten nóż znajdował się u pana w sejfie,
00:29:14to ja się nazywam Borewicz, a on jest niewinny.
00:29:17Zdjęcia
00:29:22Zdjęcia
00:29:23Zdjęcia
00:29:24Zdjęcia
00:29:54Stop! Dziękuję, dobra.
00:30:07Dziękuję bardzo.
00:30:10To znaczy, mordercy pan w ogóle nie widział?
00:30:12Nie, nie widziałem. Od razu pobiegłem do pana inspektora.
00:30:14Dziękuję, jesteście wolni.
00:30:15A on co potem zrobił?
00:30:16No, tak jak pan widział.
00:30:17Wskoczył do Pospiesznego, do Katowic.
00:30:20Tego 19.45.
00:30:22Jak tak? Do Pospiesznego? W biegu?
00:30:24No, nie może być inaczej.
00:30:25Wie pan, maszynista tu musi zwalniać,
00:30:28bo rozjazdy się zaczynają.
00:30:31Wynika z tego, że on musiał o tym wiedzieć inaczej,
00:30:33bo przecież nie ryzykował.
00:30:35Wszyscy kolejarzy o tym wiedzą.
00:30:37Przekawek.
00:30:38A ilu ich tu pracuje?
00:30:39Dla pana kawę.
00:30:40Nie, dziękuję dla koleżanki.
00:30:42W sumie około pięciu tysięcy.
00:30:43O, kupa luda.
00:30:45Witanie z tutaj.
00:30:46Ale niestety, będziecie się musieli tym zająć.
00:30:49Ewa.
00:30:50Tak?
00:30:50Ty weźmiesz na siebie ten pociąg.
00:30:52Może ktoś go jednak zauważył, nie wiem.
00:30:55Konduktorzy, pasażerowie.
00:30:56Ale coś wiedzą.
00:30:59Co wiemy już o denacie?
00:31:02Jan Skórnicki.
00:31:04Inżynier zabezpieczenia ruchu.
00:31:06Starszy inspektor do OKP w Łodzi.
00:31:09Lat trzydzieści dziewięć, żonaty, dwoje dzieci.
00:31:12Przyjechał wczoraj.
00:31:13Niespodziewanie, około południa.
00:31:14W momencie zabójstwa miał przy sobie złoty zegarek, sygnet.
00:31:20Nic nie zginęło.
00:31:23Nie o to chodzi.
00:31:25Mnie tylko zastanawia, co może łączyć ze sobą piosenkarkę,
00:31:30inspektora kolejnictwa i...
00:31:32I?
00:31:32No właśnie, nie wiem, ale...
00:31:36Może jeszcze ktoś być.
00:31:39Tam.
00:31:41No dziękuję bardzo.
00:31:42Ja będę musiał lecieć jeszcze...
00:31:44Chcę być w Łodzi, a potem zdążyć do Warszawy.
00:31:47Wiecie, co macie robić?
00:31:48Tak.
00:31:49Dziękuję bardzo.
00:31:49Że to trudne, to ja dobrze wiem.
00:32:06Inaczej mi tutaj przyjeżdżę.
00:32:08Niski mężczyzna w nieokreślonym wieku,
00:32:11nie rzucający się w oczy.
00:32:12Jak dotąd dla nas taki idealny nikt.
00:32:16Ale właśnie tym bardziej liczę,
00:32:17że pani może nam coś powie więcej.
00:32:20Może ktoś do niego tutaj przychodził,
00:32:22ostatnio bywał.
00:32:22Nie.
00:32:25Może jednak pani sobie coś przypomni,
00:32:27cokolwiek, coś charakterystycznego.
00:32:29Bardzo by nam pani pomogła.
00:32:31Niestety.
00:32:35Chociaż...
00:32:36Tak, pan.
00:32:40No, na dwa dni przed śmiercią, w poniedziałek,
00:32:44nie wiem, czy to ważne,
00:32:45otrzymał prywatny list.
00:32:47W niebieskiej koperci.
00:32:49A co w nim było?
00:32:51Nie otwierałam, to był prywatny list.
00:32:53Rozumiem.
00:32:56Bez nadawcy.
00:32:58Ale...
00:32:59Co w tym dziewnego?
00:33:01Co, nigdy nie dostało tego rodzaju listu?
00:33:04Dostawał.
00:33:05Ale ten spalił.
00:33:07Co zrobił?
00:33:08Spalił.
00:33:09Kiedy po kilku minutach weszłam,
00:33:11na popielniczce
00:33:12trzyły się reszty tego listu.
00:33:14A po godzinie powiedział,
00:33:16że jedzie do Karsznic na inspekcji.
00:33:18Chociaż wcale tego nie miał w planu.
00:33:20Dzień dobry.
00:33:33Cześć.
00:33:33No i co?
00:33:34Masz coś?
00:33:35Nic.
00:33:36Kompletne zero.
00:33:38Przesłuchałam 36 kolejarzy,
00:33:4052 pasażerów
00:33:41i nic.
00:33:43I ty mi mówisz dzień dobry?
00:33:46Druga rano.
00:33:49Fakt.
00:33:50Chcesz kawę?
00:33:51Tak.
00:33:53Ale nie przejmuj się.
00:33:54Przynajmniej instrukcja się
00:33:55nie przewrószą nam w głowie.
00:33:57Dalej trzeba niuchać
00:33:58w przeszłości pana Skórnickiego,
00:34:01Dreckiej.
00:34:03Oboje niekaranie,
00:34:04czyście jak łzy.
00:34:06Z czego się tak cieszysz?
00:34:08No wiesz,
00:34:08mogą mieć jeszcze jakieś wyroki
00:34:09w zawieszeniu.
00:34:11Dobrze by było popatrzeć
00:34:12do akt dawnych
00:34:13prokuratur powiatowych.
00:34:16Wiesz co?
00:34:17Nawet wiem,
00:34:18kto to zrobi.
00:34:19Dlaczego znowu ja?
00:34:21Pozówek ma jeszcze
00:34:22tylko pięć lat do emerytury.
00:34:23Mógłby nie zdążyć.
00:34:24Zresztą też się
00:34:25będzie musiała pospieszyć.
00:34:28Słucham.
00:34:32Co?
00:34:38No tak, zrozumiałem.
00:34:42Co się stało?
00:34:45Ewa Rogulska
00:34:46została zamordowana
00:34:47pod dębami.
00:34:48Pod jakimi znowu dębami?
00:34:50Taka knajpa nad Wisłą.
00:34:53Aha.
00:34:56No i co?
00:34:57Ciało już odesłałem.
00:34:59Udarzenie nożem w plecy.
00:35:01Musiała uciekać.
00:35:02Jakieś ślady,
00:35:03świadkowie?
00:35:04Niestety.
00:35:05A, tylko dozorca
00:35:06parkingu widział,
00:35:07jak z taksówki
00:35:08wysiadła kobieta
00:35:08z mężczyzną.
00:35:09Tak.
00:35:10Mężczyzna miał teczkę.
00:35:11Dozorca zwrócił uwagę,
00:35:13ponieważ wysiedli
00:35:14przed motelem
00:35:14i nie weszli do restauracji,
00:35:16tylko poszli tam
00:35:17w kierunku Wisły.
00:35:18Dozorca powiedział,
00:35:19że chyba jakiegoś
00:35:21biednego klienta trafiła.
00:35:23Proszę tędy.
00:35:23A gdzie nóż?
00:35:44Poruczniku.
00:35:45Nie było żadnego noża.
00:35:47Tylko rano po nożu.
00:35:53Może to przypadek?
00:35:56Co?
00:35:56Dziewczyna narwała się
00:35:57na jakiegoś zboczeńca
00:35:58i to nie ma nic wspólnego
00:35:59z naszą sprawą.
00:36:01Może, może.
00:36:05Niestety,
00:36:06mój nos
00:36:07mówi mi zupełnie co innego.
00:36:11Słuchaj,
00:36:12spróbuj może znaleźć
00:36:13tego taksówkarza.
00:36:14Ja pojadę do komendy.
00:36:14Mhm.
00:36:16Coś mi się wydaje,
00:36:16że to nie koniec naszych kłopotów.
00:36:19Zupełnie to tak wygląda,
00:36:20jakby...
00:36:21jakby się ktoś zabawiał
00:36:24w kata.
00:36:29Zaczekajcie chwilę.
00:36:36Dobry wieczór,
00:36:37jestem z milicji.
00:36:38Czy pan wiózł może dzisiaj
00:36:39taką osobę?
00:36:40Nie.
00:36:41Na pewno nie?
00:36:42Na pewno nie wiozłem.
00:36:43Dziękuję.
00:36:48Dobry wieczór,
00:36:49jestem z milicji.
00:36:49Czy pan wiózł może dzisiaj
00:36:50taką pasażerkę?
00:36:51Nie.
00:36:51milicja.
00:36:53milicja.
00:36:55milicja.
00:36:56milicja.
00:36:58milicja.
00:36:59milicja.
00:37:00milicja.
00:37:01milicja.
00:37:02milicja.
00:37:03milicja.
00:37:04milicja.
00:37:05milicja.
00:37:06milicja.
00:37:07milicja.
00:37:08milicja.
00:37:09milicja.
00:37:10milicja.
00:37:16milicja.
00:37:17milicja.
00:37:18milicja.
00:37:19milicja.
00:37:20milicja.
00:37:21milicja.
00:37:22milicja.
00:37:23milicja.
00:37:24milicja.
00:37:25milicja.
00:37:26milicja.
00:37:27milicja.
00:37:28milicja.
00:37:29milicja.
00:37:30milicja.
00:37:31milicja.
00:37:32milicja.
00:37:33milicja.
00:37:34milicja.
00:37:35milicja.
00:37:36milicja.
00:37:37milicja.
00:37:38milicja.
00:37:39milicja.
00:37:40Milicja.
00:37:41milicja.
00:37:42milicja.
00:37:43milicja.
00:37:45milicja.
00:37:46Spaschnię.
00:37:48Milicja.
00:37:49Milicja.
00:37:50Milicja.
00:37:51Pol Bisran.
00:37:52Milicja.
00:37:53firma.
00:37:54Polisja.
00:37:55Polisja.
00:37:56Filmafarza.
00:37:57Polisja.
00:37:58Milicja.
00:37:59Polisja.
00:38:00Milicja.
00:38:01Polisja.
00:38:02Milicja.
00:38:03Milicja.
00:38:04Milicja.
00:38:06Karolicja.
00:38:07Musisz ebenfalls.
00:38:09Mar Phot VP.
00:38:09fakt, że gość chodzi w kapeluszu.
00:38:12Dzisiaj to przecież rzadkość, nie?
00:38:15Oczywiście to jeszcze majurze.
00:38:17No to zabierajcie się
00:38:18do roboty, poruczniku.
00:38:20No cóż, życzę powodzenia.
00:38:23Czołem.
00:38:24Dziękuję.
00:38:29Proszę.
00:38:33Dzień dobry.
00:38:34Pani jest taktówkarką
00:38:358195. Posłuchaj, co pani mówi.
00:38:38No więc oni wsiedli
00:38:40na dworcu centralnym, gdzieś koło godziny
00:38:4213. Mężczyzna miał
00:38:44taki... O której pani mówi? Proszę bardzo, niech pani siada.
00:38:47No około 13.
00:38:48No może było trochę po.
00:38:50Pani zgłosiła się do nas sama, jak dowiedziała się, że
00:38:52poszukujemy dziewczyny i mężczyzny
00:38:54w kapeluszu. Tak. Pani powiedziała,
00:38:55mężczyzna miał...
00:38:57No miał taki mały neseser.
00:39:00Był w szarem płaszczu
00:39:02w kapeluszu. Lat
00:39:03miał około 40-50.
00:39:06Rozmawiali.
00:39:09Mówili sobie po imieniu.
00:39:11Rozmawiali o jakiejś
00:39:12baśce i dworskim.
00:39:14O czym rozmawiali?
00:39:15No o tej jakiejś baśce.
00:39:17Tak.
00:39:18Ja dokładnie tego nie umiem panu powiedzieć.
00:39:21Umawiali się na wieczór.
00:39:23Dziewczyna
00:39:24jechała dalej.
00:39:26Mężczyzna wysiadł przy
00:39:27pedecie na Woli.
00:39:29A ona wróciła na dworzec centralny.
00:39:33Płaciła za cały kurs, dlatego zapamiętałam.
00:39:36Ta dziewczyna?
00:39:38Tak pani mi pokazywała.
00:39:40To jest ona.
00:39:42A tego faceta pani pamięta?
00:39:44Taki mniej więcej?
00:39:45Ja mu się nie bardzo przyglądałam.
00:39:49On wyglądał nieciekawie.
00:39:51Szaro tak jakoś.
00:39:53Ale to jest
00:39:54ten.
00:39:56Bardzo.
00:39:56No dziękuję bardzo.
00:39:57Na pani pomogła.
00:40:08Proszę bardzo.
00:40:09Zna pani drogę?
00:40:10Tak.
00:40:11Pokażę.
00:40:12Dziękuję bardzo.
00:40:13Dziękuję.
00:40:13Do widzenia.
00:40:14Do widzenia.
00:40:15Do widzenia.
00:40:20No czyli jak się okazuje
00:40:22nasz nikt jest jednak konkretem.
00:40:24Trzeba tylko ustalić skąd mógł wracać
00:40:26o trzynastej.
00:40:27Sporządzić listę osób, które
00:40:28mężczyzn, którzy o tej porze
00:40:30mogli wracać z delegacji
00:40:32i dać na komputer.
00:40:33Dla nas to drobnostka.
00:40:35Samo ustawienie programu
00:40:37dla maszyn potrwa trzy dni.
00:40:38Ale nie przesadzaj.
00:40:40Masz w sobie tyle wdzięku,
00:40:41że ten nasz nowy jak mój jest
00:40:42ten magister Jurek, tak?
00:40:45Jarek.
00:40:45No, więc pan Jarek
00:40:47oszaleje ze szczęścia.
00:40:48Jak tylko zechcesz skierować na niego.
00:40:50Ucz swych błęki, ty.
00:40:52Co mam skierować?
00:40:53Co się da, dziecinko,
00:40:55byle szybko.
00:40:56No, i niech to zrobi od ręki.
00:40:59Proszę.
00:41:05Dziękuję.
00:41:08Dziękuję.
00:41:08Panie pułkowniku,
00:41:32przypomniałam coś sobie.
00:41:34Nie napiszę, bo to by był dowód,
00:41:36a nie lubię się z wami zadawać.
00:41:37Czekam na pana w piątek
00:41:39o dwunastej na pięterku w Horteksie.
00:41:42Post scriptum w Ursusie nie mieszkam,
00:41:44mam już coś lepszego,
00:41:46a może pan przebije.
00:41:49Do zobaczenia, Ewa.
00:41:51Ładnie powiedziane.
00:41:52Do zobaczenia.
00:41:53Tak.
00:41:54Niestety w kostnicy.
00:41:56No, w każdym razie wygląda na to,
00:41:57że to nie był zboczeniec.
00:42:00Ona po prostu za dużo wiedziała.
00:42:02To nie może być zwyczajny nóż.
00:42:08Ostrze jest długie.
00:42:09Około dwudziestu trzech centymetrów wąskie.
00:42:14Widziałem taki nóż.
00:42:15Nawet dwa.
00:42:18Wrzut był wykonany w sposób,
00:42:22przepraszam za określenie,
00:42:24mistrzowski.
00:42:25Jakby połączenie
00:42:26cyrkowca
00:42:28z chirurgiem.
00:42:31Co pan powiedział?
00:42:34No bo jeśli ktoś rzuca
00:42:35nożem z odległości dziesięciu metrów
00:42:37i przy tym trafia
00:42:38prosto w komorę serca,
00:42:41a nóż
00:42:41wchodzi po samą rękojeździe.
00:42:52Kochani, nie tak!
00:42:53No wyżej, wyżej!
00:42:57Nie, złociotki.
00:42:57Teraz nie można.
00:42:59Dlaczego?
00:43:00BHP zabrania.
00:43:01No dawniej to był
00:43:02królewski numer.
00:43:04Pan Faro,
00:43:05Miguel.
00:43:06To były nazwiska.
00:43:08Cała Polska ich znała.
00:43:09Ona się kręci na tarczy
00:43:11a on ty
00:43:11szu, szu, szu.
00:43:13To z zawiązanymi oczyma.
00:43:16Szkoda, wie pan,
00:43:16bo ja bym
00:43:17bardzo chętnie zobaczył taki numer.
00:43:18Tak?
00:43:19No to może Majewski
00:43:20dałby się namówić.
00:43:22A kto to jest?
00:43:22Majewski?
00:43:23Nie wie pan?
00:43:24To nasz magazynier.
00:43:25No wie pan,
00:43:26latka idą,
00:43:27a trzeba żyć, tak?
00:43:29No to u nas teraz
00:43:29magazynu pilnuję.
00:43:30W 49. wyszedł
00:43:49zakaz takich numerów.
00:43:52Nauczyłem się rzucać lasem.
00:43:55Sławny byłem,
00:43:56ale to już nie to.
00:43:59A proszę mi powiedzieć,
00:44:01miał pan jakichś następców,
00:44:02może uczniów?
00:44:03U nas każdy sam dojdzie do tego,
00:44:05jak ma talen.
00:44:07Ale może mimo wszystko
00:44:08pan pamięta jakieś nazwiska?
00:44:10To były same pseudonimy.
00:44:13Ale był jeden taki,
00:44:15co miał takie polskie nazwisko.
00:44:18Jan Sulima.
00:44:19Bardzo zdolny młody.
00:44:21Potem zniknął mi z oczu.
00:44:23Podobno występował jeszcze.
00:44:240,7 zgłoś się.
00:44:30Słucham cię, 34.
00:44:32Są dane z komputera
00:44:33w sprawie 214 przez 78.
00:44:36Dyktuj to pilne.
00:44:37Jeżewski Marian, Warszawa,
00:44:40Chodkiewicza, 143.
00:44:42Kaczycki Zbigniew, Warszawa,
00:44:44Podgórna, 3A.
00:44:46Kulesza Józef, Pruszków,
00:44:47Główna, 6.
00:44:48Miedzianowski, Zygmunt,
00:44:49Nowolipie, 4.
00:44:50Jankowski, Stefan...
00:44:52Chwileczkę, 34.
00:44:53Powtórz jeszcze raz,
00:44:53to przedostatnie nazwisko.
00:44:55Miedzianowski, Zygmunt,
00:44:56Nowolipie, 4.
00:44:58Nie Ursusz,
00:44:59Biało-Górna, 118?
00:45:01Nie.
00:45:02Nowolipie, 4.
00:45:03Dobry wieczór.
00:45:11Dobry wieczór.
00:45:12Przepraszam, że o tak późnej porze,
00:45:13ale ja jestem oficerem milicji.
00:45:15Moje nazwisko Borewicz.
00:45:17Czy ja zastałem pani męża?
00:45:18Męża nie ma.
00:45:20Proszę, niech pan wyjdzie.
00:45:21Dziękuję.
00:45:24A czy coś się stało?
00:45:27Nie, nie, proszę się nie niepokoić.
00:45:28Po prostu podejrzewamy,
00:45:31że pani mąż był świadkiem w pewnej sprawie
00:45:33i...
00:45:33Mąż wróci z delegacji w nocy.
00:45:36A wie pani mąż o której?
00:45:39Zaraz zobaczę.
00:45:53O 030 mąż ma pociąg z Łodzi.
00:45:56Rozumiem.
00:45:57Ja myślałem, że wczoraj był w domu.
00:45:59Nie, wczoraj mąż był w Elblągu.
00:46:01Mąż jest zaopatrzeniowcem,
00:46:02jest ciągle w rozjazdach.
00:46:04No wie pan, jak to jest, kiedy.
00:46:05Chce się, żeby wszystko było w porządku.
00:46:06Nie, nie, w porządku.
00:46:07A o której wczoraj wrócił?
00:46:11Wczoraj przyjechał
00:46:13pociągiem o 13.07,
00:46:16a w domu było w pół do trzeciej.
00:46:19To pana zapewne dziwi,
00:46:20że ja wszystko zapisuję,
00:46:21ale ja nigdzie nie pracuję,
00:46:23a mąż jest ciągle w rozjazdach.
00:46:25No więc wczoraj to by znaczyło,
00:46:27że co, półtorej godziny
00:46:28szedł z dworca do domu?
00:46:31Tak, dlatego, że mąż ma miły zwyczaj
00:46:35kupowania mi kwiatów.
00:46:39Proszę bardzo, niech pan siada.
00:46:41Dziękuję.
00:46:44I po powrocie do domu wczoraj
00:46:47wychodził jeszcze pani mąż, czy nie?
00:46:50Nie.
00:46:50A w nocy?
00:46:53Nie rozumiem pana.
00:47:02Pani źle sypia?
00:47:05Nie.
00:47:08Czy pan podejrzewał coś mojego męża?
00:47:11Nie, skąd?
00:47:13Tak między nami mówiąc,
00:47:14to ja w ogóle nawet nie jestem pewien,
00:47:15że to chodzi o pani męża.
00:47:16Jakby mi pani pozwoliła
00:47:20popatrzeć do tego notesu,
00:47:22a najlepiej jakbym go sobie pożyczył,
00:47:24to właśnie mógłbym się upewnić.
00:47:27Proszę bardzo.
00:47:27Dziękuję.
00:47:28Tam są zanotowane wszystkie wyjazdy męża
00:47:30od chwili naszego małżeństwa.
00:47:32To jest od ośmiu lat.
00:47:35Państwo, nie macie dzieci?
00:47:40Nie mamy.
00:47:41Przepraszam, że pytam, ale
00:47:44co pani w ogóle wie o przeszłości swojego męża?
00:47:49Nic nie wiem, proszę pana.
00:47:52Po prostu mąż prosił, żebym go o to nie pytała.
00:47:56Niech mi pani wybaczy,
00:47:57ale my czasami mamy
00:47:59taki obowiązek ingerowania
00:48:01w życie prywatne
00:48:03zupełnie zresztą niewinnych ludzi.
00:48:05To oczywiście pana obowiązek.
00:48:07Bardzo cieszę się, że pani to rozumie.
00:48:09Przepraszam, czy coś przekazać mojemu mężowi?
00:48:12Nie, nie, dziękuję.
00:48:13Jak zajdzie taka potrzeba,
00:48:14to sami się zgłosimy.
00:48:17Mogę to zabrać?
00:48:18Tak, proszę.
00:48:19To by było wszystko.
00:48:21Dziękuję pani pięknie.
00:48:22Dobranoc.
00:48:24Dobranoc.
00:48:27Dalej jest Słupsk.
00:48:32Olsztyn.
00:48:35Tak.
00:48:37Płock.
00:48:39Sekundę.
00:48:45Słucham.
00:48:45Mówi Zubek.
00:48:47Mam mały ślad, ale coś jest.
00:48:49Drecko miała przedtem inne nazwisko.
00:48:52Zmieniła przy otrzymaniu dowodu.
00:48:54Ale jeszcze wcześniej miała sprawę
00:48:55razem z dwoma mężczyznami.
00:48:57Ja jadę teraz do prokuratury.
00:48:58Będę kopał w archiwach.
00:48:59Rozumiem.
00:49:00A gdzie pan teraz jest?
00:49:00Jak to gdzie?
00:49:01W Kaliszu.
00:49:03A, no tak.
00:49:04Dobra, dziękuję.
00:49:04Słucham.
00:49:08Przyszedł pan Miedzianowski.
00:49:10Nie był umówiony.
00:49:11Co mam zrobić?
00:49:11Niech pani zatrzyma go jakieś trzy minuty, dobrze?
00:49:14Dobrze.
00:49:14Skoro był pan taki miły,
00:49:21to może mi pan powie,
00:49:21co pan robił w ostatnią środę i czwartek?
00:49:23Wróciłem z delegacji.
00:49:28Tak.
00:49:29Przyjechałem pociągiem z Elbląga przez dział doło.
00:49:32Na centralnym byłem o 13.09.
00:49:37O 13.09.
00:49:40Miałem zamiar wrócić autobusem,
00:49:42ale w końcu przyjechałem taksówką.
00:49:44Sam?
00:49:45Nie.
00:49:48Właśnie dlatego postanowiłem tu przyjść.
00:49:51Nie chciałbym, żeby żona się dowiedziała,
00:49:52czym mogę liczyć na...
00:49:53Nie, nie.
00:49:54To oczywiste,
00:49:55żona nie musi znać szczegółów.
00:49:57Dziękuję.
00:49:59Otóż na dworcu przypadkowo spotkałem dziewczynę.
00:50:02To taka znajomość przelotna.
00:50:04Ruma, zwie pan,
00:50:05tamno przelżmiałe.
00:50:07Na postoju czekałem jak pod pręgierzan.
00:50:10Tak.
00:50:10A co to za dziewczyna?
00:50:12No imię ma Ewa na ten nazwiska.
00:50:15Nazwiska niestety nie pamiętam.
00:50:17Niechże pan nie kłamię.
00:50:18Pół miasta ją zna.
00:50:19U pana mieszkała około miesiąca.
00:50:21Nigdy nie myślałem przedłużać tego związku.
00:50:24Tak.
00:50:25Wracajmy do tematu.
00:50:26Czy pan wie, w jakim celu
00:50:28byłem u pana w Ursusie
00:50:29i rozmawiałem z tą Rogulską?
00:50:31O ile pamiętam,
00:50:32chodziło o jakąś koleżankę,
00:50:34znają.
00:50:35To znaczy, o ile pamiętam.
00:50:38Sam pan ją wypytywał o Barbarę Drecką.
00:50:40Całą tę rozmowę mam zapisaną.
00:50:43Ewa jest miła,
00:50:45ale gadatliwa.
00:50:47Tak.
00:50:47Wracajmy do czwartku.
00:50:50Więc co było w tej taksówce?
00:50:53Z początku nawet nie chciałem z nią rozmawiać,
00:50:55ale była taka zaborcza
00:50:58i miła jednocześnie,
00:50:59że nie miałem siły udawać nieprzystępnego.
00:51:02I co?
00:51:02I umówił się pan z nią na wieczór?
00:51:04Nie, nie, nie.
00:51:05Nie.
00:51:07Kawalerkę już odnająłem.
00:51:09I nie spotkał się pan z nią
00:51:10od przedwczoraj?
00:51:11Przepraszam.
00:51:14Czy jestem o coś podejrzany?
00:51:16Gdybym wiedział,
00:51:17że tak będzie przebiegała nasza rozmowa...
00:51:18To by pan tu w ogóle nie przyszedł, no.
00:51:20Jak się domyślam,
00:51:21ale pan przyszedł sam.
00:51:22W związku z czym proszę powiedzieć,
00:51:23o czym mówi Barogulska.
00:51:26Bo niezbyt uważnie słuchałem.
00:51:30To był raczej monolog.
00:51:32Mówiła, że zadzwoni do mnie w poniedziałek,
00:51:35że się znowu spotkamy.
00:51:37Aha, mówię o tej koleżance,
00:51:40że przypomniała sobie o jakichś ważnych szczegółach.
00:51:42No a co to były za szczegóły, to istotne?
00:51:45O nie, nie wiem.
00:51:48Trzeba by ją zapytać.
00:51:51Zapytamy, oczywiście.
00:51:53No i co, co dalej?
00:51:55Potem poszedłem do domu,
00:51:57kupiłem kwiaty żonie,
00:51:58no i oglądałem telewizję.
00:51:59I nie wychodził pan już do rana?
00:52:01A po co?
00:52:03No nie wiem,
00:52:03w każdym razie są śledzi i powiedzieli,
00:52:05że widzieli pana w nocy na osiedlu.
00:52:06Nie, nie, nie, nie.
00:52:08To nie mogłem być ja.
00:52:10Sprawdzimy.
00:52:1307, 07, zgłasz się.
00:52:16Co jest?
00:52:1807, zgłaszam się odbiór.
00:52:21Twój obiekt poszedł do kina, sam.
00:52:23W porządku, 34.
00:52:25Pilnujcie go jak oka w głowie,
00:52:27bo nam 25 głowy porywa.
00:52:29Poza tym pilnujcie tego mieszkania w Ursusie.
00:52:31Bez odbioru.
00:52:37Kolek?
00:52:37No?
00:52:38Obuź mnie przed Kaliszem, dobra?
00:52:40Dobra, śpij.
00:52:41Dla go, winna.
00:52:44Zabiem już zbędろう.
00:52:47Zabiem.
00:52:47Zobinku.
00:52:48Dla go, wit, tu.
00:52:49Wyjście.
00:52:49Zabiem.
00:52:50Zabiem.
00:52:50Zabiem.
00:52:52Zabiem.
00:52:54Zabiem.
00:52:55Przepraszam.
00:53:25Co się pan tak pozamyka?
00:53:49Otwarty, otwarty. Niech pan wejdzie.
00:53:52Proszę.
00:53:53No i co jest?
00:53:53Niech pan siada.
00:53:54Jest, no jest.
00:53:55Nalazłem trochę.
00:53:58Więc sprawa tak wygląda.
00:54:02Latem 1969 roku trzy osoby.
00:54:08Barbara Kolko, lat 17, uczennica.
00:54:11Jan Gryzboń Karolak, lat 24, syn Ogrodnika.
00:54:15Gryzboń?
00:54:16Karolak.
00:54:18I Jan Skórnicki, lat 31, starszy technik zakładu mechanicznych w Ostrowie Wielkopolskim.
00:54:23Wracając w nocy z libacji, urządzonej w jednej z podmiejskich willi, zabawili się w zbiegów i wkroczyli do prywatnego mieszkania.
00:54:34Otwierać!
00:54:42Nie, nie, nie.
00:54:43Otwierać!
00:54:44Nie.
00:54:46Otwierać!
00:54:47Nie.
00:54:47Ani słowa.
00:55:01Jesteśmy zbiegami.
00:55:03Potrzebujemy jedzenia i picia.
00:55:04Pani Zosiu, nie ma pośmiechu.
00:55:19Tak naprawdę to tylko potrzeba nam pół litra.
00:55:22Pani Zosiu.
00:55:23Pani Zosiu, Pani Zosiu, Pani mnie nie poznaje.
00:55:33Pani Zosiu, to ja.
00:55:37Pani Zosiu, Pani Zosiu.
00:55:39Sprawcy zostali skazani na kilka lat w zawieszeniu, a Barbara Kolko wystąpiła o zmianę nazwiska na Barbara Drecka.
00:55:52Tak.
00:55:52A jak się nazywała ta kobieta?
00:55:54No ta, do której przyszli.
00:55:55No to zmarła.
00:55:56No zmarła, zmarła.
00:55:56Zofia Sulima, a jej mąż Jan Sulima.
00:56:02Co się stało?
00:56:07Ja myślałem, że to jednak Miedzianowski.
00:56:24Dzień dobry.
00:56:25Dzień dobry.
00:56:26Można?
00:56:27Proszę.
00:56:35Pan Sulima?
00:56:40Sulima nie mieszka tu od ośmiu lat.
00:56:43Jak to?
00:56:44A dokąd cię wyprowadził?
00:56:47Na cmentarz.
00:56:49On nie żyje.
00:56:53Był starszy od niej.
00:56:55Miał burzliwe życie.
00:56:56Pracował w cyrku.
00:56:58Postanowił się ustatkować.
00:57:01Został mechanikiem.
00:57:02Cieszył się na to dziecko.
00:57:08Jak to się stało, to zupełnie stracił rozum.
00:57:11zaczął podwiódzać ludzi na ulicach, żeby tych troje powieszono.
00:57:18Także nawet bylicja musiała go aresztować.
00:57:20Jeszcze bardziej zaczął rozrabiać.
00:57:21Jeszcze bardziej zaczął rozrabiać po procesie.
00:57:23Także wszyscy troje musieli się wynieść, bo mówił, że teraz już dla nich życia tutaj nie ma.
00:57:28Pan to od niego kupił?
00:57:28Mam działkę po sąsiedzku.
00:57:33Zaproponował mi.
00:57:36Wziął pieniądze.
00:57:37A w miesiąc potem
00:57:41zginął w wypadku samochodowym.
00:57:44Spalił się.
00:57:45On nie miał rodziny nikogo.
00:57:58Sam jak palec.
00:57:59Dlatego tak go to dobiło.
00:58:01A kto postawił ten pomnik?
00:58:03A to wszystko załatwiał adwokat.
00:58:05On zostawił u niego zapis, co i jak pobić zrobione.
00:58:10No i pieniędzy.
00:58:11Panie, co tu ludzi było?
00:58:13Wszyscy żałowali.
00:58:15Taka tragedia.
00:58:16W ciągu roku oboje do ziemi.
00:58:19A z niego to nic nie zostało.
00:58:21Ten drugi, tak.
00:58:22Ten drugi się uratował chyba.
00:58:24A o jakim drugim pan mówi?
00:58:27No jak to?
00:58:28To tam ich dwóch było w tym żuku.
00:58:30To pan nie wie?
00:58:31Tamten wyżył.
00:58:34A pan pamięta może, jak miał ten drugi na nazwisko?
00:58:37Panie, tyle lat.
00:58:39Ale czekaj pan.
00:58:41Tak jakoś
00:58:41Złotnicki, czy
00:58:44Sre...
00:58:45Sre...
00:58:46No, no.
00:58:47Sreberski?
00:58:48Nie!
00:58:50Miedzianowski, o!
00:58:56Pociąg podmiejski z Mińska Mazowieckiego do Stiernievi
00:58:59Kolejska Mazowieckiego do Stiernievi
00:59:10Dzień dobry.
00:59:41Aza, do nogi!
00:59:47Słucham.
00:59:49Dzień dobry, my do pana Gryzbonia.
00:59:51Tak, i tu nie mieszka.
00:59:52To znaczy do pana Karolaka.
00:59:54Jesteśmy z milicji.
00:59:57Legitymację, proszę.
00:59:58Obu panów.
01:00:00Proszę.
01:00:10A to czasem nie pod prądem?
01:00:19Nie.
01:00:20Niczego od was nie potrzebuję.
01:00:29O nic nie prosiłem, bo się nie boję.
01:00:31No to po co te druty, psy, cały ten cyrk z obstawą?
01:00:36Jestem bogaty.
01:00:37Muszę się pilnować.
01:00:39Rozumiem.
01:00:40Właśnie, jakby pan pozwolił, to chcemy panu tylko pomóc.
01:00:43Obejdzie się.
01:00:44Panie Gryzboń.
01:00:45Nazywam się Karolak.
01:00:47Panie Gryzboń.
01:00:50Są już trzy trupy.
01:00:52A pan jest ostatni na jego liście.
01:00:54Niech tylko spróbuje.
01:00:56Połamie mu gnaty.
01:00:57I pójdzie pan siedzieć.
01:00:58Ale to będzie obrona własna.
01:01:00I pan mi przyzna rację.
01:01:01A poza tym, panie poruczniku,
01:01:03czy to nie jest przypadkiem morderca?
01:01:04Pan, zdaje się, mówił o jakichś trupach.
01:01:07Może należałoby go przymknąć, co?
01:01:10Telefon do pana Borewicza.
01:01:12Dziękuję bardzo.
01:01:14Mój numer jest zastrzeżony.
01:01:16Poważnie?
01:01:27Dziękuję.
01:01:28Tak, słucham.
01:01:33Sławek, twój klient się urwał.
01:01:35Jak to? Gdzie?
01:01:37Urwał się tu, na dworcu wschodnim.
01:01:39Miał precyzyjny rozkład jazda.
01:01:40Nie mogliśmy zatrzymać,
01:01:41bo nie było sposobu przekazać rozkazu.
01:01:44A szef już wie?
01:01:45Dzwonimy dopiero.
01:01:48No to trzymajcie się.
01:01:50Zaraz tam jadę.
01:01:50Zaraz tam jadę.
01:01:51Zdjęcia.
01:01:53Dzięki za oglądanie!
01:02:23Dzięki za oglądanie!
01:02:53Dzięki za oglądanie!
01:03:24Zrozumiałem, pozostańcie na miejscu!
01:03:29Trójka, przejmij obiekt!
01:03:33Udają się w kierunku miasta!
01:03:35To trójka! Jadę za nim!
01:03:43Mijamy kępę!
01:03:44Wjeżdżamy na trasę do centrum!
01:03:49Uwaga, trzydziesty dziewiąty!
01:03:50Przejmiesz obiekt od trójki!
01:03:51Wsiądź mu na ogon!
01:03:53To trzydziesty dziewiąty!
01:03:54Zrozumiałem!
01:03:55Wykonuję!
01:03:55Zero siedem zgłasza się trzydziesty dziewiąty!
01:04:03Słucham!
01:04:04On jedzie na tańce!
01:04:05Są pod sawojem!
01:04:08Dobra, pozostań przy wozie!
01:04:09Dwudziesty ósmy do środka!
01:04:11To dwudziesty ósmy!
01:04:12Zrozumiałem!
01:04:13Zrozumiałem!
01:04:43O, ho, ho, ho, ho, ho, ho!
01:05:13Zrozumiałem!
01:05:14Zrozumiałem!
01:05:15Zrozumiałem!
01:05:16Zrozumiałem!
01:05:17Zrozumiałem!
01:05:18Zrozumiałem!
01:05:19Zrozumiałem!
01:05:20Zrozumiałem!
01:05:21Zrozumiałem!
01:05:22Zrozumiałem!
01:05:23Zrozumiałem!
01:05:24Zrozumiałem!
01:05:25Zrozumiałem!
01:05:26Zrozumiałem!
01:05:27Zrozumiałem!
01:05:28Zrozumiałem!
01:05:29Zrozumiałem!
01:05:30Zrozumiałem!
01:05:31Zrozumiałem!
01:05:32Zrozumiałem!
01:05:33Zrozumiałem!
01:05:34Zrozumiałem!
01:05:35Zrozumiałem!
01:05:36Zrozumiałem!
01:05:37Zrozumiałem!
01:05:38Zrozumiałem!
01:05:39Muzyka
01:06:09Muzyka
01:06:39Muzyka
01:06:48Muzyka
01:06:54Muzyka
01:07:03Muzyka
01:07:12Muzyka
01:07:21Muzyka
01:07:30Muzyka
01:07:39Muzyka
01:07:48Muzyka
01:07:52Muzyka
01:08:01Muzyka
01:08:05Muzyka
01:08:14Muzyka
01:08:26Pora wrócić do właściwego nazwiska, panie Sulima.
01:08:30Jeszcze cię dopadnę.
01:08:32Dopadnę!
01:08:33Dopadnę!
01:08:34Chyba na tamtym świecie.
01:08:36Dobra, dobra.
01:08:36Ubierać się.
01:08:46Ostrzegałem.
01:08:48Trzeba nam było pomóc.
01:08:50Wam pomagać?
01:08:52A za co płacę podatki?
01:08:54A za trzy hektary poczkłem.
01:08:56Jeszcze o dokumenty pana poproszę.
01:08:59Po co?
01:09:01Po co?
01:09:02Co się czepiacie niewinnego człowieka?
01:09:09Co jest?
01:09:11Nic.
01:09:13Chciałem tylko zobaczyć,
01:09:15jak wygląda twarz niewinnego człowieka.
01:09:17A jak?
01:09:20Co było napisane w papierach?
01:09:22Co sąd postanowił?
01:09:25Jak tak patrzę na ciebie, Gryzboń.
01:09:26Panie Karola.
01:09:27Jak tak patrzę na ciebie,
01:09:30to mi się wydaje, że ten sąd się niestety pomylił.
01:09:32A ja sobie tak myślę,
01:09:35że człowiek czasem niepotrzebnie się śpieszy.
01:09:38Masz.
01:09:39Niewinny człowieku.
01:09:47KONIEC
01:10:17KONIEC
01:10:47KONIEC
01:11:17KONIEC
01:11:47KONIEC
01:12:17KONIEC
01:12:47KONIEC
01:12:49KONIEC
01:12:51KONIEC