Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • 6/10/2025

Category

😹
Fun
Transcript
00:00WYSTĘPUJĄ
00:30WYSTĘPUJĄ
01:00WYSTĘPUJĄ
01:30WYSTĘPUJĄ
01:59WYSTĘPUJĄ
02:29WYSTĘPUJĄ
02:31SPALMY WSZYSTKO
02:35SPALMY
02:39SPALMY
02:43SPALMY
02:47SPALMY
02:55SPALMY
02:59SPALMY
03:01SPALMY
03:03SPALMY
03:05SPALMY
03:13SPALMY
03:15SPALMY
03:17SPALMY
03:19SPALMY
03:29SPALMY
03:31SPALMY
03:33SPALMY
03:43SPALMY
03:45SPALMY
03:47SPALMY
03:49SPALMY
03:51SPALMY
03:53SPALMY
03:55SPALMY
03:57SPALMY
03:59SPALMY
04:01SPALMY
04:03SPALMY
04:16SPALMY
04:27Wszyscy faceci są tacy sami. Mają tylko inną powierzchowność.
04:47Co tam robicie? Rozmawiamy przy grillu, jak tata.
04:52Grill w środku nocy. Miałam stare pamiętniki. Chciałam zrobić porządek. Palimy je.
05:03Chodźcie do domu.
05:06Dobrze.
05:22Co robi Turkan?
05:38Jest w swoim pokoju.
05:41Pokłóciła się z Somerem?
05:43Nie wiem, nie słyszałam.
05:45Zaczyna się stawiać. Zaczyna rządzić Somerem.
05:51Wydaje rozkazy. Nie wie, jak trudno mu czegokolwiek zabronić.
05:56Olę.
05:57Dziękuje.
06:27Co się stało, synu?
06:31Obraził mnie swoim zachowaniem.
06:37Znów masz obsesję na punkcie ojca?
06:43Dlaczego mnie zwolnił? Wyrzucił mnie jak dawniej ciebie.
06:47Szybko się pozbywa innych.
06:51Wiele wycierpieliśmy. Byłeś silny i nie dałeś nic nikomu odczuć.
06:57Ale ja znałam burze, które przeszły przez twoje życie.
07:03Zawsze się uśmiechałeś. Znów będziesz silny.
07:07Nie dasz się zniszczyć.
07:09Powiesz, że to była kolejna próba.
07:12Stanąłeś przed ojcem jako młody mężczyzna.
07:15To on stracił.
07:19Ten egzamin był bardzo trudny.
07:23Nie powinienem karać za to Somera.
07:27Niepotrzebnie to zrobiłem.
07:31Ukarałeś go za ojca.
07:33Somer odebrał ciosy.
07:35Jeśli jest uczciwy, przyzna, że masz rację.
07:39Był dla mnie jak prawdziwy brat,
07:43choć nie wiedział, że nim jestem.
07:47Kiedy dowiedział się prawdy stanął po stronie ojca.
07:53Jeśli pogodzi się z tym, że jesteś jego bratem i zaopiekuje się tobą, to dobrze.
08:01A jeśli nie...
08:05Patrzmy w przyszłość.
08:09Jesteś jednym z dwóch dziedziców Imperium Kormanów.
08:15Dlatego Ozer musi dać ci twoją część.
08:19Tak sądzisz?
08:25Tak.
08:27Dostaniesz, co ci się należy.
08:29Nie chodzi mi o pieniądze.
08:33Więc czego chcesz?
08:37Nieważne.
08:39Myślisz, że pani Ruczhan o tym wie?
08:49Gdyby wiedziała, na pewno by nie milczała.
08:55Też tak myślę.
08:57Rozmawiałam z jej synową.
09:01Mówisz o Turkan?
09:05Tak.
09:07Zaproponowałam jej pracę.
09:09Może razem urządzimy tu pracownię.
09:11Turkan zna się na modzie i robótkach ręcznych.
09:17Dlaczego to zrobiłaś?
09:19To bardzo miła dziewczyna.
09:23Życie nas do siebie zbliżyło.
09:27Nie chcę przesadzać, ale nie powinna pani stawiać pana Sommera w kłopotliwym położeniu.
09:51Co to znaczy?
09:53Proszę nie odgrywać się na nim za panią Ruczhan.
10:00Nie widzę związku.
10:01To sprawa między nami.
10:03Pani Ruczhan może ze mną porozmawiać.
10:07Chcę, żeby była pani szczęśliwa z panem Sommerem.
10:10Tyle wycierpieliście.
10:12Macie prawo do szczęścia.
10:16Nie jestem na ciebie zła.
10:17Wiem, że masz dobre intencje, ale mam dość rozkazów pani Ruczhan.
10:21Pomaga mi, a potem zachowuje się jak moja właścicielka i jeszcze nasyła ciebie.
10:31Zawsze będę po pani stronie.
10:36Wiem, dziękuję.
10:38Dziękuję.
10:39Ja też dziękuję.
10:53Kira z płacze, zajmiesz się nią?
10:55Ailo, przynieś małą Turkę.
11:04Zajmiesz się córką?
11:05Oczywiście.
11:06Daj mi ją.
11:07Proszę.
11:08Somer jedzie do pracy.
11:09Ma się zajmować dzieckiem?
11:10W porządku, mamo.
11:11W porządku, mamo.
11:12Zajmiesz się córką?
11:13Oczywiście, daj mi ją.
11:14Proszę.
11:15Somer jedzie do pracy.
11:16Ma się zajmować dzieckiem?
11:17W porządku, mamo.
11:18Zajmiesz się córką?
11:20Oczywiście, daj mi ją.
11:21Proszę.
11:22Somer jedzie do pracy.
11:23Ma się zajmować dzieckiem?
11:24W porządku, mamo.
11:25W porządku, mamo.
11:28W porządku, mamo.
11:31Może się nią zająć.
11:34Córka potrzebuje jego miłości.
11:36Słucham?
11:39potrzebuje Jego miłości.
11:54Słucham.
11:55Jak się czujesz?
11:57Nie przeszkadzam.
12:00Dobrze, właśnie jemy śniadanie.
12:03Myślałaś o mojej propozycji?
12:06Cieszę się na sposobność
12:07naszej współpracy.
12:08Dlatego się niecierpliwie.
12:13Nie zastanawiałam się nad tym,
12:14ale wpadnę dziś do Ciebie,
12:15jeśli masz czas.
12:18Wspaniale.
12:19Będzie mi miło,
12:20jeśli będziesz mówiła do mnie siostro.
12:24Dziękuję.
12:26Do zobaczenia, czekam.
12:27Do zobaczenia.
12:35Turkan nie jest niańką tego dziecka.
12:38Uważaj, co mówisz.
12:40Nie miałam na myśli nic złego.
12:42Turkan bardzo kocha Kiraz.
12:44Wspaniale się nią zajmuje.
12:46Czy nie będzie jej wychowywać,
12:48kiedy wygramy sprawę w sądzie?
12:50A może się mylę?
12:51Tak będzie, ale tylko jeśli Turkan
12:56będzie tego chciała.
13:03Poszukam opiekunki.
13:04Skoro wysłała jej matkę do więzienia,
13:10będzie się opiekować jej dzieckiem.
13:14To też Twoja córka.
13:17Niech żona zrobi to dla Ciebie.
13:21Czasami bardzo mnie denerwujesz.
13:23Dobrze.
13:27Daj mi ją.
13:28Bardzo.
13:34Dość tego.
13:35Czy warto się kłócić z powodu małego dziecka?
13:43Śniadanie zepsute.
13:44Śniadanie zepsute.
14:14Wariat czekał tu do rana?
14:19Chyba tak.
14:21Mówisz, że jestem wariatką,
14:22ale są więksi szaleńcy.
14:25Do nóż.
14:27Nihmet odwiedził wczoraj mojego brata.
14:37Był bardzo zadowolony.
14:40Nihmet odwiedził wczoraj mojego brata.
14:53Był bardzo zadowolony,
14:55bo się ze mną rozwodzi.
14:57Pogodził się z Turkan.
15:01Był przeszczęśliwy.
15:03Więc się pogodzili.
15:05Mam nadzieję, że się dogadują.
15:07Turkan zapomniała, czego nauczył ją ojciec.
15:11Mnie wyrzuciła zadrzgi.
15:12Życzę im szczęścia.
15:13Nie wiem, kto ma rację.
15:21To Zagmatwane.
15:24Jesteś świadkiem.
15:26Czy nie próbowałam wyrwać jej z piekła?
15:28Ale tam została.
15:30Teraz pogodziła się z ojcem,
15:32a ja jestem kozłem ofiarnym.
15:33Racja.
15:40Po rozwodzie złożę wniosek
15:41o przeniesienie do Izmiru.
15:43Wyjadę stąd.
15:44Tak będzie lepiej dla wszystkich.
15:46A Derya nie będzie mieszkać w akademiku.
15:51Cóż to za pomysł?
15:53Dlaczego chcesz wszystko zburzyć?
15:55Komu dasz lekcję?
15:57Zostań.
16:01Myślałam do rana.
16:03Sadyk wróci do swojego domu.
16:06Nie będzie mieszkał z Fatihem,
16:07tylko w dużym domu.
16:10Boże.
16:31Co się stało, Irfanie?
16:33Nic.
16:35Wyjdź.
16:37Miłego dnia.
16:50Spójrz, bracie.
16:52Mam potwierdzenie,
16:53że Donusz jest moją córką.
16:55Nie zostawiaj tego na wierzchu.
17:04Tato?
17:07Tato?
17:14Mogłyście mnie uprzedzić.
17:16Mam okienko w szkole.
17:17Chciałam przyjść.
17:19Wspaniale.
17:20Donusz, ty też jesteś tu mile widziana.
17:22Jak się czujesz?
17:24Dobrze, siadajcie.
17:28Napijecie się herbaty czy kawy?
17:30Nie trzeba.
17:31Donusz?
17:32Nie, dziękuję.
17:33Tato, siostra widziała cię w szpitalu.
17:43Dobrze się czujesz?
17:46Byłem na comiesięcznych badaniach kontrolnych,
17:49które zalecono mi po zawale.
17:51Czyli wszystko dobrze.
17:54A już się martwiłyśmy.
17:56Nic mi nie jest.
17:58Rozmawiałeś z mamą?
17:59Kiedy wrócisz do domu?
18:03Zapomnijcie o tym.
18:05O czym?
18:06Jak długo to potrwa?
18:08Mieszkacie oddzielnie.
18:12Znajdziemy rozwiązanie.
18:14Nie zamartwiajcie się
18:15i nie opuszczajcie lekcji.
18:16Dobrze, tato, nie martw się.
18:21Oczywiście.
18:24Czy to dokumenty medyczne?
18:26Pokaż.
18:27Nie, pokaż.
18:30Tam, baki mi.
18:31Dario, co się stało?
18:54To nie są dokumenty Tati.
18:56Pewnie twoje.
18:59Tak.
19:01Nieważne.
19:06Nie mogę się spóźnić do pracy.
19:08Dobrze.
19:11Dario, wracasz jutro na uczelnię?
19:15Tak.
19:16Idźcie.
19:18Do zobaczenia, tato.
19:20Do widzenia.
19:24Ty, bracie...
19:26Poinformowałem adwokata pani Minę o widzeniu.
19:33To spotkanie zwiększy szanse w procesie
19:36osprawowania opieki nad Kiraz.
19:39Somer tam pójdzie.
19:44Nie powiedziałeś mi o tym.
19:46Jaki to ma związek z opieką nad dzieckiem?
19:49Kiraz nie trafi do matki,
19:50która siedzi w więzieniu i jest chora.
19:52Ma pani rację, jednak nie wiemy, jaką linię obrony przyjmie pani Minę.
19:58Pan Somer powinien do niej iść.
20:06Dowiemy się, co zamierza.
20:11Znów wpadniesz w jej pułapkę.
20:13O czym ty mówisz?
20:23Nie krzycz na mnie w obecności innych osób.
20:29Minę jest matką mojego dziecka.
20:31Muszę ustalić zasady spotkań.
20:35Nie teraz.
20:36Teraz jest, Omer.
20:43Na dużo jej pozwalasz.
20:47Nie może krzyczeć na ciebie przy innych.
20:49Mam tego dość.
20:51Musi znać swoje miejsce.
20:53Porozmawiaj z Minę i dowiedz się, o co chodzi.
20:59Nigdzie nie pójdę.
21:02Zdenerwowałaś mnie.
21:08Więc ja pójdę.
21:10Zdobądź pozwolenie.
21:11Dobrze.
21:13Przekonamy się, o co jej chodzi.
21:23Dlaczego nie ma taksówki?
21:26Przyjedzie za pięć minut.
21:27Dziękuję.
21:27Jeśli pójdziesz do Minę, nie krzycz na mnie przy innych i nie mów mi, co mam robić.
21:53W porządku?
22:07W porządku? Dziwnie wyglądasz. Nic mi nie jest.
22:25Na widok taty Fatiha straciłaś humor.
22:28On nie jest moim ojcem. Ty jesteś moją rodziną. Nie mam innych krewnych.
22:37Donusz, wysłuchasz mnie?
22:47Donusz, wysłuchasz mnie?
22:56Porozmawiajmy ostatni raz. Potem każde pójdzie w swoją stronę. Nie będę nalegał, ani się tłumaczył.
23:03Porozmawiajcie. Kupię sobie ciastko.
23:15Nadal będziesz uparta?
23:29Uważasz, że wszystko jest w porządku?
23:32Wszystko będzie dobrze, jeśli mi uwierzysz. Już wszystko powiedziałem. Jeśli chcesz, powtórzę.
23:43Powtarzasz to samo. Jeśli nie masz nic innego do powiedzenia, odejdź.
23:47Nie. Nie mam nic więcej.
23:57Ale wiedz, że dotknęłaś mnie do żywego.
24:03Nie szukaj mnie, żeby się pogodzić.
24:05Przez cały czas uważałaś mnie za kłamcę, jakbyś mnie nie znała. Myślisz, że prowadzę podwójną grę.
24:19Ktoś, kto kocha, nigdy by tego nie zrobił.
24:23Może to moja wina, ale twoja też.
24:33To koniec.
24:35Hoşçakal.
24:44Żegnaj.
24:49Hoşçakal.
24:51Olacaklar sensiz olsun.
24:55Daha durmam boşluklarymda ben.
25:00Hoşçakal.
25:01Olacaklar sensiz olsun
25:05Daha durmam boşluklarında ben
25:09Unutuyorum
25:11Hoşçakal
25:15Olacaklar sensiz olsun
25:19Daha durmam boşluklarında ben
25:23Unutuyorum
25:31Hoşçakal
25:43Olacaklar sensiz olsun
25:47Daha durmam boşluklarında ben
25:51Unutuyorum
25:53Unutuyorum
26:01Dzień dobry
26:06Witaj Turkan
26:08Dziękuję
26:10Piepsko wyglądasz
26:15Coś się stało
26:16Nie nic mi nie jest
26:18Odpocznij
26:20Napijemy się herbaty
26:28Dobrze
26:30Mówisz, że wszystko dobrze, ale widzę, że coś cię smuci
26:41Mówiłam cię o Minę
26:45Owszem
26:46Jest w więzieniu
26:50To przez nią straciłam dziecko
26:55Naprawdę?
26:56Tak
27:00Ale jej kara nie jest pewna
27:03Pokłóciłam się o nią z Somerę
27:06Wysłucham wszystkiego od początku
27:14Przyniosę herbatę
27:16Dobrze
27:17Dobrze
27:18Nie mogę znaleźć dokumentu
27:34Donusz nie przyszła
27:37Nigdzie go nie ma
27:38Trzeba to zrobić dzisiaj
27:39Przyjadę
27:41Zajmij się tym
27:44Mamy nie ma?
28:02Nie, ale już jedzie
28:04Co robisz przy jej biurku?
28:10Co to za pytanie?
28:11Nie mogę siedzieć w jej gabinecie
28:12Somerze
28:21Somerze, jesteś dla mnie niesprawiedliwy
28:27Mustafa chciał zniszczyć nasze relacje i widzę, że mu się to udało
28:33Obwiniasz go?
28:40A mnie pewnie obwiniasz rozmawiając z nim
28:48Ciebie traktuję inaczej
28:50Mustafa jest moim synem, ale ty masz inne prawa
28:54Wstyd mi, że to mówię, ale taka jest prawda
28:57Nie zamierzam zaprzeczać
29:06Chcę chronić matkę
29:09Martwię się o nią
29:11Tak będzie, dopóki Mustafa i jego matka będą mieszkać w Ajwaj
29:16Dzień dobry
29:35Dzień dobry, panie Ozerze
29:36Coś się stało?
29:39Dzień dobry, stęskniłam się za Donusz
29:41Dobrze
29:43Wczoraj miałaś wolne, ale dziś rano powinnaś przyjść do pracy na czas
29:49Przegapiłam poranny autobus
29:52Nie mogę znaleźć dokumentów dotyczących towarów w urzędzie celnym
29:58Zaniosła się do pani Ruczan do podpisu
30:00Muszę je podpisać, ale ich nie ma, towar czeka
30:04Znajdę i je przyniosę
30:07Dobrze, idę na spotkanie, nie czekaj aż wyjdę
30:11Dobrze
30:12Gdzie ta teczka?
30:19Świat biznesmenów mnie denerwuje
30:21Znajdę dokumenty i zaraz przyjdę
30:27Czy jest pan Ozer?
30:40Przyszedł bohater dnia, wyjąłeś mi to z ust
30:43Pracujesz tu na puetatu?
30:47Tak, teleportowałam się, pracuję tutaj i studiuję w Izmirze
30:53Jest w środku?
30:57Ma spotkanie
30:58Przekaż mu to, kiedy skończy
31:03Co to?
31:04Kluczyk od auta
31:05Widzę
31:06Rzuciłem pracę i oddaję klucze
31:09Mam nadzieję, że wyjeździłeś paliwo
31:14To znaczy?
31:16Oddałabym auto z pustym bakiem
31:18Zatankowałem
31:20Tak to się robi
31:21Biedak, jaki dumny
31:23Dostaniesz w kość w życiu
31:24Przy tobie nikt się nie odważy nic zrobić
31:31Wariatka
31:34Jestem tylko jedna
31:37Zostaw klucze
31:38Donusz je przekażę
31:40Ja wychodzę
31:41Coś ci powiem
31:45Napełniłem bak, a ty chcesz, żeby był pusty
31:48I co?
31:53Odwieźć cię do domu?
31:54Naprawdę?
31:56Tak
31:57Nie spieszę się
31:59Ja też nie
32:05W porządku
32:08Niech tak będzie
32:14Ty dajesz kapitał, a ja zajmę się marketingiem
32:18Podzielimy się pracą i wiedzą
32:20Zgoda
32:26Najpierw porozmawiam z Somerem
32:28Wie, jak rozkręcić interes
32:30Oczywiście wsparcie kormanów da nam przewagę
32:37Widzę, że sporo o nich wiesz
32:42Chyba dobrze ich sprawdziłaś
32:44W małym miasteczku wszyscy znają prominentne rodziny
32:51W porządku
32:57Pójdę już
32:59Powodzenia w nowej pracy
33:05Umowa stoi
33:08Nie małym miasteczku
33:10W wielkie
33:13Nie małym miasteczku
33:14I nie małym miasteczku
33:15I nie małym miasteczku
33:15Wielkie
33:16DZIĘKI ZA OBSERWACIE
33:46DZIĘKI ZA OBSERWACIE
34:16Z wyjątkiem Tejo Turkan.
34:22Zrobiłam co mogłam, popełniłaś błąd, ale znów jestem.
34:26Mów czego chcesz, może znów zawrzemy układ.
34:29Jeśli Sommer nie przyjdzie, czeka Was koszmar.
34:41Koniec widzenia.
34:48Minę.
34:49Sommer ma tu przyjść.
34:52Tego oczekuję.
34:53Dokumenty zaginęły po podpisaniu.
35:17Dzwonił Pan do Mehmeta?
35:25Donusz.
35:29Siostro.
35:31Witaj.
35:33Cześć.
35:34Jestem w pośpiechu.
35:36Dasz sobie radę.
35:37Nie mogę znaleźć dokumentów, na które czeka Pan Ozer.
35:42Znajdziesz je, nie panikuj.
35:44Gdzie jest Sommer?
35:46W pokoju z Panią Ruczan.
35:48Zawołać go?
35:48Nie, pójdę tam.
35:50Do zobaczenia.
35:51Powodzenia.
35:51Turkan zabrania mi się z nią widywać.
35:58Adwokat i matka przeciwnie.
36:00Nie wiem, co robić.
36:01Jestem w kropce.
36:03Turkan chce zemsty niesprawiedliwości.
36:08Musi się uspokoić.
36:10Nie stać Cię na błędy.
36:12Minę ma silne karty.
36:17Proszę.
36:21Sommerze?
36:21Kochanie, wiem, że Cię zezłościłam.
36:42Wybacz mi.
36:46Sommerze?
36:48Słucham.
36:49Mogę Cię porwać?
36:53Ile ma koni?
37:12Zachowujesz się jak chłopak.
37:14To fajny wóz.
37:18Ilu pracowników jeździ takim?
37:20Dlaczego zrezygnowałeś z pracy?
37:24Aleś ty ciekawska.
37:28Nie odeszłabym.
37:29Pewnie masz wysoką pensję.
37:32Nie zrezygnowałem.
37:34Zwolniono mnie.
37:35Serio?
37:38Kormanowie nie poznali się na Tobie?
37:41Nie martw się.
37:42Niedługo zadzwonią, żebyś wrócił.
37:45Nie wrócę jako pracownik.
37:47Był sobie biedny, ale dumny chłopak.
37:59Właśnie, a teraz siedzi w fotelu odwrócony do nas plecami.
38:03Na skórzanym fotelu słyszymy tylko jego głos.
38:06Nagle się odwraca.
38:07Dlatego wszyscy Cię potrzebują, wariatka.
38:21O co znów przyjechałaś?
38:24Nie skończysz studiów, jeśli będziesz tak często podróżować.
38:28Przyjechałam do Donusz.
38:30Rozstała się z Serdarem.
38:32Zerwali?
38:33Bardzo się kochali?
38:35Serdar popełnił duży błąd.
38:39Serio?
38:41Trzeba mu przyłożyć?
38:42Powiedz.
38:43Tak, ale Donusz tego nie zniesie.
38:46Co zrobił?
38:50Zdradził.
38:52Ale to jeszcze nie koniec.
38:56Nie ma miłosierdzia, które wynagrodzi złamane serce zawiedzionej osoby na żadnym ze światów.
39:04Rety.
39:05Po tym potrzebna jest minuta ciszy.
39:23Nasza kawa.
39:24Kupki.
39:33Kanapki.
39:36Gotowe.
39:37Naleję kawy.
39:38Zaraz nas oparzysz, otworzę.
39:47Wybaczyłeś mi?
39:59Nie wiem.
40:00Nie wiem.
40:01Nie powinnam krzyczeć na Ciebie w obecności innych.
40:18Za nami najgorsze dni.
40:22Nie możemy tracić cierpliwości, a co więcej szacunku dla siebie nawzajem.
40:28Jak możemy być razem, skoro ciągle się na siebie złościmy?
40:31Słusznie.
40:32Nie chciałam kierować się ambicją.
40:43Uważam, że wizyta u mine to błąd.
40:47Ciągle będzie Cię wzywać.
40:48Nie przestanie.
40:49Nie zrobię nic, żeby Cię zranić.
40:52Nie zobaczę się z nią.
40:55Nie zrobię nic, żeby Cię zranić.
41:08Nie zobaczę się z nią.
41:10Obiecuję.
41:15Dziękuję.
41:25KONIEC
41:55Wersja Polska, Kanal Plus, tekst Ewa Śmietanka, czytał Michał Borejko.
42:16KONIEC
42:46KONIEC