- 5/25/2025
Category
😹
FunTranscript
00:00Występują.
01:30Trzy siostry odcinek siedemdziesiąty czwarty.
01:48Donóż podasz oliwki.
01:55Proszę.
01:55Nie wyspałaś się, wyglądasz naznczoną, nie mogłam zasnąć, no tak, zostałaś sama w pokoju, pewnie było ci smutno.
02:14Bośna.
02:23Przyzwyczaiłam się do Dery.
02:27Nie wiem, co zrobię bez niej.
02:31To moja najlepsza przyjaciółka, a teraz zniknęła, zabrała mi całą radość.
02:38Kochanie, pamiętaj, że nie jesteś sama.
02:42Masz nas i znajdziesz nowych przyjaciół.
02:46Pójdziemy zobaczyć, jak wyglądają zapisy na kurs przygotowawczy do egzaminów?
02:55Jasne.
02:57Dobry pomysł.
02:59Co ty na to donóż?
03:02Poznasz nowych ludzi, trochę się przygotujesz.
03:07Świetny pomysł, ale to na pewno dużo kosztuje.
03:16Nie trzeba.
03:19No co ty, pójdziemy i wszystkiego się dowiemy.
03:25Jedz.
03:37Numer niedostępny.
04:07Numer niedostępny.
04:38Serdar.
04:40Nie rozglądaj się.
04:42Co ty tu robisz?
04:43Zabiję cię, nie wolno ci patrzeć na inne.
04:45Powiem wszystko, donóż.
04:48Nawet nie spojrzałem na inną.
04:51Uprzedzam się tylko, wszystko widzę.
04:55Wybrałaś zły kierunek.
04:57Chodź na medycynę, będziesz się spodziewał.
05:00Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie.
05:05Chodź na medycynę, będziesz mogła się bawić skalpelami.
05:13Nie wiedziałem, że przenieśli tu architekturę.
05:17Tamten budynek.
05:19Ten sam kampus, możemy się spotykać.
05:21Nie będziesz się czuła osamotniona.
05:25W końcu jesteśmy ziomkami.
05:27Ziomkami?
05:29Studenci z Ankary tak się do siebie zwracają.
05:31My możemy wymyślić coś innego.
05:34Oliwkowe bractwo.
05:42I co, siorko? Byłaś już w sekretariacie?
05:46Siorko?
05:52Patrz na brata, jak do ciebie mówi.
05:55O co ci chodzi?
05:57Spokojnie, chcę ci pomóc.
05:59Teraz wszyscy będą wiedzieć, że masz tu brata.
06:02Brachu, wrzuć na luz.
06:05Nie mów tak do brata, bo pożałujesz.
06:08Idź na wykład.
06:31DZIĘKUJĘ
07:02Ujrzę.
07:04Jeśli rano budzę się i nic się nie zmieniło, zaczynam działać.
07:20Idę.
07:32Ja Nesrin.
07:37Co jest?
07:39Sama nie wiem, czy mam ci powiedzieć.
07:44Mów, Nezahat.
07:46Jak cię nie było, przyjechał Somer.
07:49Po co?
07:50Turkan wyszła na spacer i nie wróciła.
07:52Wyłączyła telefon.
07:53Somer nie mógł jej znaleźć.
07:56Gdzie była?
07:58Nic jej się nie stało. Siedziała nad morzem.
08:02Somer w końcu ją znalazł.
08:04Zadzwonił do mnie, jak Turkan spała.
08:07Nic jej nie jest.
08:08Zadzwonię do niej.
08:10Poczekaj.
08:11Z Turkan wszystko dobrze.
08:13Ale powiem ci, co mi się wydaje.
08:17Może dowiedziała się o Minę?
08:19Pamiętasz, jak powiedziała nam, że boli ją brzuch?
08:22Już wtedy wyglądała na smutną.
08:25Obyś miała rację.
08:27Wstydź się, Nesrin.
08:28Twoja córka jest w ciąży.
08:32Nic nie rozumiesz.
08:33Przecież nie chce, żeby cierpiała.
08:36Rozmawiałyśmy o tym wczoraj.
08:39Myślisz, że gdyby Turkan wiedziała,
08:41zgodziłaby się siedzieć z Minę przy jednym stole?
08:44Tak na razie, dlaczego wyłączyła telefon i zniknęła?
08:48Nie wiem.
08:49Teraz sama mam wątpliwości.
08:53Zadzwonię do niej.
08:55Dobrze.
08:57Do widzenia.
09:11Nie wiem, gdzie chce pani wypić swój napar.
09:14Pan Sommer pije kawę w ogrodzie.
09:20Dziękuję.
09:21Będę tęsknić za tymi naparami.
09:24Na zdrowie.
09:28Naprawdę pomaga.
09:30Dziękuję.
09:34Dokąd pani jedzie?
09:37Do rodziców.
09:38Potrzebuję spokoju.
09:42Znowu coś pani zrobili.
09:45Jakby humory pani Ruczkan nie wystarczyły,
09:48teraz doszła jeszcze ta wariatka Minę.
09:50Nie chce mieszkać pod jednym dachem z tymi hipokrytami.
09:58To nie moja sprawa,
09:59ale jeśli ktoś powinien się wyprowadzić, to Minę, nie pani.
10:17Jak to?
10:19Ta kobieta jest okropna.
10:21Zazdrości pani szczęścia.
10:23Na pewno ucieszy się, jak pani się wyprowadzi.
10:27Widzicie, to bardzo przyjemne.
10:31Ty...
10:34Wiedziałaś, prawda?
10:40Wszyscy poza mną wiedzieli.
10:45Tylko ja nie rozumiałem, co się dzieje.
10:52Przykro mi, nie mogłam pani powiedzieć.
10:56Jak to nie mogłaś?
10:59Byłaś przy mnie, kiedy uciekłam stąd przerażona.
11:03Odwiedzałaś mnie całe lato.
11:05Dzieliłam się z tobą każdym sekretem.
11:08A teraz mówisz, że nie mogłaś mi powiedzieć o czymś takim?
11:12Nie chciałam pani martwić.
11:15I co z tego?
11:17Zrobiłaś ze mnie idiotkę.
11:21Pewnie zastanawiałaś się, jak mogę być taka ślepa.
11:26Wcale nie.
11:27Było mi pani żal.
11:29Pani i pana Somera.
11:31On też nie wiedział, co robić.
11:33Był rozerwany.
11:38Między dwiema kobietami.
11:42Biedak.
11:44To nie tak.
11:47Pan Somer bardzo panią kocha.
11:50Widziałam to.
11:52Widziałam, jak bardzo cierpiał, kiedy musiał kłamać.
11:56To wszystko przez tę żmiję.
12:01Ona zrujnowała nam wszystkim życie.
12:06Nie chcę tego więcej słuchać.
12:10Proszę tego nie robić.
12:11Pan Somer panią kocha.
12:12Będzie załamany.
12:17Ailo, proszę.
12:22Co?
12:31Nesrin, poczekaj.
12:32Żałuję, że ci to powiedziałam.
12:34Nie panikuj.
12:36Napewno coś się stało.
12:38Inaczej Turkan by odebrała.
12:40Może śpi albo jest w łazience albo coś robi.
12:45Przecież wiem, co się stało wczoraj.
12:47Somer to był bardzo dobry człowiek.
12:49Przecież wiem, co się stało wczoraj. Sommer też nie mógł się dodzwonić. Muszę do niej jechać.
12:54Dobrze, ale pomyśl, co będzie, jak się okaże, że nic się nie stało.
13:00Turkan będzie zmartwiona, że jej ciocia rozpowiada takie rzeczy i martwi mamę.
13:05Poczekaj jeszcze trochę.
13:07Turkan zadzwoni, a jeśli nie, to ty spróbujesz jeszcze raz.
13:11Nie możesz zawracać głowy ciężarnej.
13:14Ciocia ma rację, przesadzasz.
13:18Turkan poszła sobie na spacer. Zawsze tak robi, jak się nie leczuje.
13:23Jeśli tam pojedziesz, będziesz musiała rozmawiać z panią Rutschand.
13:26Zrobi się nieprzyjemnie.
13:28Posłuchaj do nią, nie nakręcaj się.
13:36Ile sadzonek mogą posadzić jednego dnia?
13:39Dobrze, jesteśmy w kontakcie.
13:44Obsadzają tę działkę naprzeciwko urwiska.
13:48Salczuk się tym zajmuje.
13:53Co to za krawat, tato?
13:57Co z nim nie tak?
13:59Przeżywa drugą młodość.
14:03Co ci się nie podoba, Rutschand?
14:05Znalazłem krawat i go założyłem.
14:08Jakoś dziwnie w nim wygląda.
14:14I za bardzo się wyperfumowałeś.
14:17Nie da się koło ciebie wysiedzieć.
14:19Rutschand, przesadzasz.
14:22Może.
14:33Za dobrze ich traktujemy. Znowu przyjechali.
14:39Pan Sadyk.
14:42Chodźmy.
14:48Pani Turkan, powiem panu Sommerowi.
14:50Nie.
14:53Tata?
15:03Tato?
15:04Sureczko.
15:07Mesut?
15:08Turkan.
15:10Wejdźcie.
15:12Nie, nie trzeba. To dla mojego wnuka.
15:17Co to?
15:19Musisz codziennie dolewać trochę wody, a co dwa dni dodawać mąki.
15:23Ale nie za dużo. Łyżeczka wystarczy.
15:26Uczyłem cię już w domu jak to robić, prawda?
15:31Tatusiu, to mój pierwszy prezent dla wnuka.
15:37Panie Sadyku, witam. Dzień dobry.
15:41Cześć, synu.
15:43Cześć, Mesut.
15:45Mesut pozdrawia.
15:47Przyniosłem coś dla Turkan.
15:50Wejdźcie do środka.
15:52Turkan, nie zaprosisz taty.
15:56Spieszymy się do pracy.
16:00Co to, Ailo?
16:03To...
16:06Poprosiłam rodzinę, żeby wysłała mi trochę obrad.
16:09Właśnie przyszły.
16:13To stara rodzinna tradycja.
16:15Piekę chleb na własnoręcznie zrobionym zakwasie.
16:19Każda z moich córek dostała jeden słoik.
16:22Chcę, żeby mój wnuk też miał swój własny.
16:25To metafora rodzinnego ciepła i miłości.
16:30Piękna tradycja i wspaniały prezent dla wnuka.
16:38Prawda, Turkan?
16:42Tak jest.
16:56Nie zadzwoniła.
16:59Dobrze, zadzwoń do niej.
17:02Dzwonię.
17:14Turkan?
17:15Tak, mamu?
17:16Dlaczego masz taki głos?
17:18Płakałaś?
17:20Nie, mamu. Wczoraj wieczorem mnie zawiało i chyba się podziębiłam.
17:26Dlaczego łaziłaś na wietrze? Somer nie mógł cię znaleźć.
17:30Ciocia mi powiedziała.
17:34Chciałam się przejść.
17:36Nic ci nie jest?
17:40Nie, po prostu przykro mi, że nie mogłam pożegnać się z Deryą.
17:47Coś cię trapi. Powiedz mi prawdę.
17:52Nie, mamu.
17:54Jeśli coś by się działo, powiedziałabym ci. Muszę lecieć.
18:02Czekałem aż wstaniesz.
18:04Żyjemy śniadanie?
18:07Nie chcę.
18:11Ale lepiej ci?
18:17Nie.
18:20Przestanie się z problemem nie pomaga.
18:24Nie zmieniłaś zdania?
18:28Zabijesz nasze dziecko.
18:32Nie pozwolę ci.
18:37Nie chcę kłótni.
18:47Turkan, ja też nie chcę się kłócić.
18:50Nie chcę sprawiać ci przykrości.
18:53Ale jeśli to zrobisz, przysporzysz cierpienia sobie i mnie.
18:59Wiem, że będziesz tego żałować.
19:02Turkan, to dziecko jest spełnieniem naszych marzeń.
19:05Przecież wiesz.
19:07Daliśmy sobie słowo, dotrwaliśmy do tego momentu.
19:13Patrz.
19:14Twój tata przyniósł wspaniały prezent dla wnuka.
19:18To miłość zamknięta w słoiku.
19:20Najpiękniejszy prezent, jak można sobie wymarzyć.
19:24A to dziecko jest naszym prezentem.
19:31Nie wiem, co jeszcze ci powiedzieć.
19:50Dziecko jest naszym prezentem.
20:21Tu będzie tapeta.
20:23Wysprzątaj ładnie, jak zabiorą meble.
20:27Dobrze, pani Luczan.
20:36Urządzam pokój dla wnuka.
20:41Gratuluję.
20:51A moja córka śpi na kanapie.
20:56Jak zaczniesz mnie słuchać, dostaniesz to, czego chcesz.
21:03Kiraz też jest pani wnuczką.
21:05To tylko dzieci.
21:07Dlaczego nie traktuje ich pani tak samo?
21:09Czym moja córka jest gorsza od dziecka Turka?
21:12Dzieci są niewinne, ale ty nie.
21:42Cześć, Ailo.
21:44Zadzwoń, jak Turkan wyjdzie z domu.
21:46Dobrze.
21:48Ale nie mów nic matce, żeby nie powiedziała Turkan czegoś niemiłego.
21:53Oczywiście.
22:13Turkan?
22:19Coś się stało?
22:23Nie. Zgubiłam kolczyk.
22:28Jesteś w ciąży.
22:31Nie.
22:34Nie.
22:37Nie.
22:40Jesteś w ciąży.
22:44I co z tego?
22:48Przyszłam ci pogratulować.
22:50Dziękuję.
22:54No tak, jesteś na mnie zła za tamto.
22:58Przepraszam.
22:59Czego chcesz, Mine?
23:01Chcę pomóc.
23:04Wiem, jak to jest, jak pojawiają się mdłości.
23:07Daj znać, gdyby było coś, co mogę dla ciebie zrobić.
23:10W końcu mieszkamy pod jednym dachem.
23:14Już niedługo.
23:18Słucham?
23:20Twój czas w tym domu się kończy.
23:26Co chcesz powiedzieć?
23:31Nic.
23:34Dobra?
23:36Do zobaczenia.
24:00Co pani tu robi?
24:03Nie wiem.
24:12Te dokumenty czekają na zatwierdzenie.
24:14Trzeba je sprawdzić, zanim trafią do podpisania.
24:18Musisz być ostrożny.
24:21Jasne, za kogo mnie szef ma.
24:23To nie fabryka, ubieraj się stosownie.
24:27Dzień dobry.
24:30Gratuluję, Mustafa.
24:33Dziękuję, panie Ozerze.
24:35Nie spodziewałem się awansu.
24:40To nie moja decyzja, tylko pani Ruczan.
24:43Naprawdę?
24:46Wspaniała kobieta.
24:51Chciałem się tylko przywitać.
24:55No już, do pracy.
25:00Ciekawy krawat.
25:15No to zaczynamy.
25:18Idę wykonać kilka telefonów.
25:21Dobrze.
25:29Mustafa.
25:31Dział sprzedaży.
25:41Pani Ruczan, Mustafa zaczął pracę na nowym stanowisku.
25:44Dobrze, czekaj na wieści.
25:51Co się tak snujesz?
25:54Nie wiem.
25:56Co się tak snujesz?
25:59A co?
26:00Turkan jest zazdrosny.
26:03Twoje sceny zrujnowały jej psychikę.
26:07Serio?
26:08Tak mi przyszło.
26:12Ayla?
26:14Co to?
26:15Pani Turkan chyba się przeziębiła, boli ją głowa.
26:19Daj mi to.
26:22To dla niej?
26:24Na ból głowy.
26:27Jeśli boli ją głowa, niech weźmie ciepły prysznic i się położy.
26:31W ciąży nie wolno brać takich lesów.
26:33Na dodatek rozrzedza krew.
26:35Może poronić.
26:38Dobrze, odniosę to.
26:40Szybko.
26:42Szybko.
26:53Nie może pani brać leków.
26:55Pani Ruczhan tak powiedziała.
27:01Może ciepły prysznic?
27:13Aylo, pod dywanem jest zdjęcie.
27:15Wyjmiesz je?
27:25Dobrze, że pani została.
27:29Nie zmieniłam zdania.
27:32Po prostu nie chciałam sprawić przykrości ojcu.
27:36Co pani zrobi?
27:38Nie mogę tu dłużej.
27:40Co pani zrobi?
27:42Nie mogę tu dłużej mieszkać.
27:52Wiem, że to nie moja sprawa, ale proszę pomyśleć o pani rodzinie.
27:57Pani mama dopiero co wyszła z poważnej choroby,
28:00a pani tata miał zawał i poważną operację.
28:04Co z nimi będzie?
28:06I co się stanie z dzieckiem?
28:10Nie wiem.
28:15Moi rodzice na pewno woleliby, żebym zamieszkała z nimi
28:18zamiast znosić takie poniżenie.
28:24Boję się, Aylo.
28:28Nie wiem, czy kocham Somera, czy go nienawidzę.
28:34On panią kocha,
28:37ale czasami miłość nie wystarczy.
28:41Tak mówią w filmach.
28:44Somer uratował mnie przed śmiercią,
28:47a teraz przez niego znowu znalazłam się nad przepaścią.
28:51Utknęłam w martwym punkcie.
28:58Serce i rozum są jak jeden organizm.
29:01Jeśli przestanę słuchać rozsądku,
29:04to serce też przestanie mi podpowiadać, co robić.
29:09A wtedy będzie po wszystkim.
29:30Nie rozumiem jej, stary.
29:32Czy tak wygląda każda ciąża?
29:34Nawet mama z nią rozmawiała.
29:36Powiedziała jej, że nie ma się czego bać.
29:38Nie wiem, co jeszcze mogę zrobić.
29:41Nie złość się.
29:42Moim zdaniem wszystko potoczyłoby się inaczej,
29:44gdybyś powiedział jej o Minę.
29:46Wiem, że to ryzykowne, ale miałbyś szansę.
29:50Usiądę tam.
29:51Smacznego.
29:57No no, szef się przysiadł.
30:00Wiekoponna chwila, zaraz się popłaczę.
30:04Mamy najlepszą stołówkę w Ajwaliku.
30:06Nie mogłem przepuścić okazji.
30:08Fakt, dobre żarcie.
30:10Smakuje jak u mamy.
30:12Jak to możliwe?
30:14Gdzie mieszka twoja mama?
30:17W Izmirze.
30:19Wpadła do mnie wczoraj.
30:21A twoja?
30:22Codziennie przychodzi do firmy?
30:25Nie, a co?
30:27Chcę jej podziękować.
30:29Zasłużyłeś na to.
30:31Gdyby nie ty, nie wiadomo jakby się to wszystko potoczyło.
30:38Jakie kwiaty lubi twoja mama?
30:41Żadnych. Mama nie lubi żadnych ładnych rzeczy.
30:45Jak możesz tak mówić o matce.
30:47Wszystkie kobiety lubią kwiaty.
30:49Ale matki zwykle wolą rośliny doniczkowe.
30:56Żartuję.
30:57Jasne, że moja też lubi.
30:59Po prostu nie chcę, żebyś wydawał pieniądze.
31:01No co ty.
31:02Nie chcę iść z pustymi rękami.
31:07Podoba ci się nowa praca?
31:09Na razie zapowiada się dobrze, ale nie chcę nosić garnituru.
31:12To nie w moim stylu.
31:17Przyzwyczajesz się.
31:19Będzie do mnie pasować.
31:21Marynarka i koszula.
31:24Może uda mi się przynajmniej obejść jakoś kwestię krawatów.
31:28Rozepnę trochę koszulę, żeby nie wyglądać jak sztyfniak.
31:32Będziesz dobrze wyglądać.
31:35Wszystko ci pasuje.
31:36Jesteś młody, ale w twoim głosie słychać doświadczenie.
31:40Nietypowy z ciebie chłopak.
31:48W dzieciństwie wiele przeszedłem.
31:50Gdyby nie mama, nie wiem gdzie bym teraz był.
31:53Na szczęście jakoś się z tym wszystkim uporałem.
31:57Ja nigdy nie płakałem.
32:00A potem zacząłem się rozwijać.
32:26Cześć.
32:29Jak tam?
32:30Dobrze.
32:33Po co chciałeś się spotkać?
32:36Mustafa dostał lepszą posadę.
32:38Pracuje w biurze, będzie mu lepiej.
32:41Nie martw się o niego.
32:50Zadbam o niego.
32:56Nie wyrzuciłeś go.
33:00Nadal pachnie twoimi rękami.
33:02Jak mógłbym go wyrzucić?
33:06Ozerzę.
33:09Jestem tu dla syna.
33:12Chcę, żeby mi wybaczył.
33:15Nie mów takich rzeczy.
33:16Proszę cię.
33:19Niczego od ciebie nie oczekiwałem.
33:21Ale nie próbuj mnie do niczego ukłonić.
33:24Tym razem nie dam się nabrać.
33:36Sevillaj.
33:41Zarezerwowałem stolik.
33:43Zjedz go.
33:45Zjedz go.
33:47Zjedz go.
33:48Zarezerwowałem stolik.
33:50Zjedz go.
33:55Mam inne plany.
34:01Proszę cię.
34:03Wczoraj wieczorem spotkałam nad morzem młodą kobietę.
34:07Długo rozmawiałyśmy.
34:09Umówiłam się z nią.
34:12Żegnaj.
34:14Wujek Sadyk chce baklawę.
34:17Dlaczego mi to dajesz?
34:18Kupiliśmy ją, żeby częstować ludzi.
34:21Szef musi zrobić kontrolę jakości.
34:24Dobrze.
34:26Smacznego.
34:28Wujek Sadyk będzie dziadkiem.
34:30Wujek Sadyk będzie dziadkiem.
34:34Dziękuję.
34:39Dziękuję.
34:43Wujek Sadyk będzie dziadkiem.
34:46Życzę ci tego samego.
34:49Dziękuję.
34:50Jeszcze jeden kawałek?
34:53Ciociu Nesrin, donóż.
34:55Mesut.
34:56Co to?
34:58Życzymy tego samego Irfanowi.
35:01Słucham?
35:03Wujek Sadyk będzie dziadkiem.
35:04Irfan i Mesut rozdają baklawę.
35:07Masz, donóż.
35:13Ale pyszna. Spróbuj.
35:15Nie chcę.
35:17Twój tata potrafi wytrącić mnie z równowagi.
35:20Dlaczego? Po prostu się cieszy, że zostanie dziadkiem.
35:24Ty będziesz babcią, a ja ciocią, a Mesut wujkiem.
35:28Mesut będzie wujkiem.
35:30Cudownie.
35:34Wujek Sadyk będzie dziadkiem.
35:37Witam. Siadajcie.
35:41A to pyszna baklava.
35:44Cieszę się.
35:46Nie wiem, co ci powiedzieć.
35:50Co znowu zrobiłem?
35:52A czego nie zrobiłeś?
35:54Zabrakło tylko werbli.
35:56Będę mieć wnuka.
35:59Po co ten pośpiech?
36:01Mogłeś pośpiechać?
36:03Nie.
36:04Po co ten pośpiech?
36:06Mogłeś przynajmniej poczekać, aż córka mu rodzi.
36:09Po co ta baklava?
36:14Pan Ali dał mi ją na kredyt.
36:17Co za różnica. Mamy dużo wydatków.
36:20Niedługo będzie trzeba zapłacić za Akademik Dery.
36:23Donóż pójdzie na kurs.
36:25Musimy uzbierać 5 milionów lir.
36:28Jakoś damy radę, Nessie.
36:31Niby jak?
36:33Jestem na bezpłatnym urlopie.
36:35Twoja pensja nam nie wystarczy.
36:39Córeczko, zamów dwie herbaty u Suat'a.
36:42Albo trzy.
36:44Ty też się napij.
36:46Chcesz herbaty, mama?
36:48Nie.
36:50Suat się modernizuje.
36:53Ja też.
36:54To trzymaj to.
37:03Dlaczego mówisz tak przy dziecku?
37:06Przecież nie robię tego specjalnie.
37:09Taka jest praca.
37:11A donóż jest prawie dorosłą kobietą.
37:14Nie ma co się obruszać.
37:16Musimy uważać na wydatki.
37:19Dlaczego nie chcesz, żebym się cieszył?
37:21Będę miał wnuka.
37:23Mam siedzieć cicho.
37:25Nie rozumiem cię.
37:31Poza tym, ten kurs i tak jest za drogi.
37:34Musimy poszukać innego.
37:42Dobrze.
37:43Dobrze.
37:50Musisz coś zrobić z tą żmiją, która wciągnęła cię w całą tę sytuację.
37:56To przez nią prasa przyłapała cię z feritem, a twoje nazwisko pojawiło się w gazetach.
38:01Mine jest złą kobietą, nie ufaj jej.
38:05Ona pragnie Somera, a Kitas to jego dziecko.
38:09Masz prawo wiedzieć.
38:11Lepiej późno niż wcale.
38:14Ale mam pamięć.
38:16Wyśmienicie.
38:21To nowy kurs.
38:23Nie dlatego mają takie ceny.
38:25Pójdziemy do szkoły.
38:27Tam też oferują przygotowanie do egzaminów.
38:30Usnął, posłał tam swojego syna.
38:33Ale tamten kurs już się zaczął.
38:36Donóż będzie ciężko.
38:38To nic, dam sobie radę.
38:40Coś wymyślimy.
38:41Weźcie taksówkę.
38:43Dobrze.
38:45Powinienem zostać aktorem?
38:47Być albo nie być, o to jest pytanie.
38:51No właśnie.
38:58To twój sklep.
39:00Chodź.
39:08Trzymaj się.
39:10Trzymaj się z dala od moich córek.
39:13Nie chcę tego więcej powtarzać.
39:17Bracie, masz chore serce.
39:20Uspokój się.
39:22Jak śmiałeś powiedzieć Berii, że jesteś jej ojcem.
39:25Zniszczyłeś jej życie.
39:31Czyli już wiesz.
39:33Oczywiście, że tak.
39:35Beria wszystko nam mówi.
39:37Tęskniłem za tym.
39:39Za czym?
39:41Za tym jak się pieklicie.
39:44I twoja żona.
39:48Pożałujesz tego.
39:50Patrz na mnie.
39:54Nie przynosi jej więcej żadnych prezentów.
39:57Zabraniam ci z nią rozmawiać.
39:59Ona też nie chce cię widzieć, rozumiesz?
40:02Dobrze, w takim razie do zobaczenia w sądzie.
40:05W sądzie?
40:07Co cię tak dziwi?
40:09Zamierzam zmienić nazwisko ojca w akcie urodzenia córki.
40:12Zaskoczony?
40:20Przy okazji...
40:22Pyszna baklava.
40:24Powiedz Irfanowi, żeby przyniosł więcej.
40:27Ach, panie Sadyku.
40:30Już zaczynacie świętować, ale nie macie pojęcia, jakie tragedie czekają u waszą rodzinę.
40:45Irfan?
40:47Irfan?
40:49Irfan?
40:51Irfan?
40:53Irfan?
40:55Irfan?
40:57Najdroższa.
40:59Co to? Jak mogłeś mnie nie uprzedzić?
41:04Gdzie twoja mama?
41:06Pewnie w domu.
41:09Co? Przyszedłeś prosić o rękę sam?
41:12Nie chcę twojej ręki.
41:16Ale w topa, Irfanie.
41:18Poczekaj.
41:20Królowo, to od pana Sadyka.
41:23Świętuję, że będzie miał wnuka.
41:25Jedna taca jest dla was.
41:28Dobrze, podziękuj mu.
41:34Co to?
41:36Od pana Sadyka.
41:39Że też go było starczyć.
41:41Zabierz to, oddaj mu.
41:43Szef poprosił, żeby to pani dać.
41:51Zanieś to majstrom, którzy urządzają pokój dla dziecka.
42:01Odłóż kawałek dla Turkan.
42:04Ona lubi baklava z orzeszkami.
42:06Szef specjalnie taką zamówił.
42:09Nie ma problemu.
42:11Kochanie.
42:15Do zobaczenia.
42:20Dziękuję.
42:26Pani tata specjalnie zamówił z orzeszkami.
42:30Kochany tatuś.
42:41Dzień dobry.
42:50Halo?
42:52Lepiej się czujesz?
42:55Pani Sevilaj?
42:58Poznałam panią po głosie.
43:00Cześć Turkan, jak tam?
43:03Nie najlepiej.
43:06Nie podjęłaś jeszcze decyzji?
43:10Nie.
43:17Podjęłam.
43:20Ale wiem, że będzie mi ciężko.
43:24A pierwszy krok jest najtrudniejszy.
43:28Spotkamy się na kawę?
43:30Pętnie, ale nie dziś.
43:32Jak wolisz.
43:34Dziękuję, że mi zaufałaś.
43:36Możesz zapisać sobie mój numer.
43:37Dzwoni, jeśli będziesz chciała porozmawiać.
43:40Miło było cię poznać.
43:42Wzajemnie, dziękuję.
43:44Miłego dnia.
43:46Miłego dnia.
43:48Kto to był?
43:53Dawno się nie uśmiechałaś.
43:55To znajoma.
43:57Znajoma?
44:01Co ci się stało w rękę?
44:03Miałam wypadek.
44:05Jaki wypadek?
44:07Dlaczego przyjechałaś?
44:09Mam coś do powiedzenia?
44:11Martwię się o ciebie.
44:13Nic mi nie jest.
44:15Jestem w porządku.
44:17Nie martw się.
44:19Turkan.
44:22Masz jakiś problem?
44:31Nie.
44:33Wszystko dobrze.
44:35Pani Ruczem, przyszedł gość.
44:39Kto taki?
45:04WERSJA POLSKA KANAL PLUS
45:07TEKST AGATA DURAN
45:09CZYTAŁ MICHAŁ GOREJKO
45:34KONIEC
Recommended
43:50
|
Up next
44:15
46:48
45:11
4:18
46:28
47:16
43:54
44:00
47:05
45:05
46:29
45:30
44:21
45:24
45:52
45:15
45:38
44:30
10:00
42:21
43:11
43:36
42:26