- 2 days ago
Category
🎥
Short filmTranscript
00:00:00KONIEC
00:00:30KONIEC
00:01:00KONIEC
00:01:04KONIEC
00:01:06Jacek
00:01:12KONIEC
00:01:14KONIEC
00:01:16KONIEC
00:01:18HAŻU
00:01:20KONIEC
00:01:22KONIEC
00:01:24KONIEC
00:01:26KONIEC
00:01:28KONIEC
00:01:58KONIEC
00:02:28KONIEC
00:02:29KONIEC
00:02:30KONIEC
00:02:32KONIEC
00:02:33KONIEC
00:02:36KONIEC
00:02:38SWIET
00:02:40Słuchaj... ja nie mogę posi�ć tutaj na przykład tego...
00:02:47z tego Medicalu's... no miałam to w innym zeszycie.
00:02:50Kogo co... tak?
00:02:51Biernik Kogo Co...
00:02:53Przepraszam, żółte stepy, kogo co widzę.
00:03:16Już teraz zasiadam.
00:03:17Wyłącz to albo ścisz.
00:03:18Chodź dobra.
00:03:23Najlepszy w czasach.
00:03:53Ścisznij.
00:03:55Jodyna.
00:04:09Chodź dobra.
00:04:33Doli?
00:04:34Nie bój.
00:04:52Zmęczona jesteś.
00:04:54Rozpoczęło się trzecie, ostatnie starcie.
00:05:11Może dwa zdania...
00:05:12Interesuje Cię bok?
00:05:14Mówiłem Ci przecież, że kiedyś walczyłem.
00:05:18Nie mówiłeś.
00:05:20No jak to?
00:05:22Zanim mnie poznałaś...
00:05:24Ty mnie poznałeś.
00:05:26A co to za różnica?
00:05:28Jest różnica.
00:05:30A co to za różnica?
00:05:36Jest różnica.
00:05:44Przyniosę go ciasta.
00:05:45Nie, nie, dziękuję.
00:05:46Mamy jeszcze duże roboty.
00:05:48Odpocznij sobie.
00:05:49Zapal.
00:05:50Tak, że chyba nie jest.
00:05:51Więc dobrze.
00:05:52Zatakuje lewym hangem.
00:05:53To jest dość trudne.
00:05:54Bo to zwykle atakuje się normalnego.
00:05:56Wówczas pod lewą hangem.
00:05:58A tutaj zaczyna swoje ataki lewą hangem.
00:06:00Jeszcze na jedno zwróciliśmy proszę Państwa uwagę, że obaj są bardzo spięci.
00:06:02Chyba bardzo zdenerwowani.
00:06:03Obaj są mistrzami z tych krajów.
00:06:05I po prostu znając już te wzajemne wizytówki.
00:06:07No tutaj na pewno przerwa albo bardzo wydenerwowani.
00:06:09Wiesz o czym pomyślałem?
00:06:11Mhm.
00:06:12Pamiętasz, że ja byłem u mnie u mnie.
00:06:13Wiesz o czym pomyślałem?
00:06:14Wiesz o czym pomyślałem?
00:06:15Mhm.
00:06:16Pamiętasz, że ja byłem u mnie.
00:06:17Wiesz o czym pomyślałem?
00:06:18Wiesz o czym pomyślałem?
00:06:19Wiesz o czym pomyślałem?
00:06:20Wiesz o czym pomyślałem?
00:06:21Wiesz o czym pomyślałem?
00:06:22Wiesz o czym pomyślałem?
00:06:24Wiesz o czym pomyślałem?
00:06:26Mhm.
00:06:27Pamiętasz, że ja byłam ubrana, gdyśmy się poznali.
00:06:31Byłaś bardzo opalona.
00:06:36I miałaś na sobie jakąś taką sukienkę w haftę.
00:06:40Nie sukienkę, a spodną.
00:06:43W niebieskiej sukience przyszłam na nasze pierwsze spotkanie.
00:06:47Ładnie wyglądało?
00:06:49Kiedy?
00:06:52A propos.
00:07:01Jak pojadę za granicę, powinienem kupić ci parę ładnych rzeczy.
00:07:07Co ty chciałaś?
00:07:10Przywieź mi serce w czekoladzie.
00:07:17Ja mówię, poważnie.
00:07:19Ja też nie żartuję.
00:07:21Kup sobie lepiej kilka koszul.
00:07:25Czekaj.
00:07:29Zawsze się skarżyłaś, że kiedy jesteś w kuchni, to nie masz do kogo ust otworzyć.
00:07:35Dostaniesz radię.
00:07:41Dobry jesteś?
00:07:43Nie już sobie mogła pichcić przemudujce.
00:07:45Pichcić przemudujce?
00:07:47No zgoda.
00:07:49Sama sobie kupisz coś praktycznego za najbliższą premię.
00:07:53Nie chcę już nigdy niczego praktycznego.
00:07:57Zapamiętaj to sobie.
00:07:59Raz na zawsze.
00:08:01Wyłącz telewizor.
00:08:15Wyłącz telewizor.
00:08:45Wyłącz niech.
00:08:49Niech do chcesz.
00:08:50Wyłącz się.
00:08:51Wszyscy jesteśmy, znowu nie죠.
00:08:55Tamykowe.
00:08:57Dostawiam.
00:08:59Wszystkie praktyczne.
00:09:01Nigdy nie miałam zaufania do tego twojego Karola.
00:09:22Wzorowy automat.
00:09:25Zwinęły obrotki jak delfin.
00:09:27Ale nieinteligentny.
00:09:30Nie, nie tak.
00:09:32Niewrażliwy.
00:09:34I pomyśleć, że na początku chciałam go przerobić.
00:09:36Ty jego?
00:09:37Później oczywiście uznałam jego wyższość.
00:09:40I to był błąd.
00:09:42Ty to byś się rozwiodła z dziesięć razy?
00:09:45Nie.
00:09:46Ja po prostu nigdy w życiu bym nie wyszła za mąż za takiego faceta jak Karol.
00:09:51Ale ty to musisz lubić.
00:09:53Ty nawet rodonej matce nie przyznasz się do porażki.
00:09:55Daj spokój.
00:09:56Przepraszam.
00:09:57Ale ty na pewno sadzasz ją przy stole i opowiadasz takie koszałki o wałki.
00:10:03Mamusiu, kupiliśmy nowy telewizor.
00:10:05Karol dostał premię.
00:10:07Justyna.
00:10:08Jak można grać to szczęście małżeńskie.
00:10:11Ochyda.
00:10:12Masz rację.
00:10:15Czasem mam ochotę podpalić to wszystko i uciec na koniec świata.
00:10:18Zalazuję się coś pomoglić.
00:10:21Natychmiast bym nie odnalazł.
00:10:23Ja go znam.
00:10:24Justyna, pomóż w końcu o sobie.
00:10:26Odejdź.
00:10:27Ale jak?
00:10:28Trzeba by wszystko podzielić.
00:10:29To podzielić.
00:10:30Można podzielić meble.
00:10:32Ale jak podzielić dzieci?
00:10:34A najgorsze, że się nic nie dzieje.
00:10:36Chyba zacznę studiować na zaocznym.
00:10:37Co myślisz?
00:10:38Na zaocznym przyjmują tylko pracujący.
00:10:41Długo czytałam na moment, aż Jacek pójdzie do szkoły.
00:10:45Teresa, bo już porozmawiała o mnie z Tateuszem.
00:10:48Z Tateuszem?
00:10:49Za tydzień otwarcie teatru.
00:10:50On nie ma głowy dorosną.
00:10:53Tak, tylko że ja chciałabym widzieć.
00:10:55Justyjś.
00:10:56Po premierze.
00:10:56Pogadamy i zobaczymy.
00:10:57Chodź.
00:11:00Czy tu potrzebna nowa forma?
00:11:03Czy konieczna?
00:11:05Pewno jaka sprawa odwieczna,
00:11:07Aby tylko...
00:11:08Stop, stop, stop, stop, stop, stop, stop, stop, stop, stop, stop.
00:11:11Co z to?
00:11:14No co z to?
00:11:15Dlaczego nam ciągle przeliwasz do tego?
00:11:17To ja prowadzę główek.
00:11:18Cicho.
00:11:18Siak, ja do Ciebie od dwóch tygodni mówię,
00:11:20że jak masz zatrzymaną formę,
00:11:22pewnego rodzaju formę w ruchu,
00:11:24to mów mi prościej, prościej.
00:11:26Jak dwie rzeczy porzedzisz się ze sobą,
00:11:28jak zaczniesz deklamować,
00:11:29ustawisz się w ten sposób,
00:11:30zaczniesz deklamować,
00:11:31to jest nieprawdziwe,
00:11:31to jest rozmowa.
00:11:32To jest zwykła,
00:11:33musi dotrzeć do widowy.
00:11:34A wyzwolenie,
00:11:36jeżeli do mnie nie dojdzie sprawa,
00:11:39do mnie, do widza,
00:11:40nie dojdzie o co naprawdę tutaj chodzi,
00:11:42w czym jest rzecz,
00:11:43to cała sprawa jest ukropnięta.
00:11:44To są proste bardzo rzeczy,
00:11:47co ja mówię, nie wiem,
00:11:48no, na przykład polecy właśnie to robią.
00:11:50Zbliża się premiera...
00:11:51A to trzeba było dzisiaj i powiedzieć.
00:11:52Co za dobroco polecy ten tekst?
00:11:53Odłóż go, ja rozumiem.
00:11:54A kiedy mam się nauczyć tego tekstu?
00:11:55Kiedy mam codziennie przedstawienia?
00:11:57Co sobie myślisz?
00:11:58Przecież ja nie jestem maszyna, nie automat.
00:12:00Dobrze, będziesz miał tekst za tydzień.
00:12:03Nie, proszę, proszę kolegów,
00:12:04proszę nas zostawić samy.
00:12:06Proszę zostawić samy.
00:12:08Pan zostanie.
00:12:08Bardzo.
00:12:09Pan zostanie.
00:12:10Zaraz zostanie.
00:12:11Zrobimy sami.
00:12:12Poproszę, wada, jak jest potrzebne.
00:12:13Słuchaj, sprawa jest niesłychanie prosta.
00:12:16Proszę tylko o jedną rzecz.
00:12:18W mówieniu, żebyś mówiła normalnie,
00:12:20to nie jest wiersz dla ciebie.
00:12:21Jasne?
00:12:22Wszyscy się denerwują,
00:12:23a ty cały czas tylko chodzisz i wdrzesz się na nas.
00:12:25Bo jak mam do czynienia z głazami,
00:12:26cholera, ciężka,
00:12:27przecież mówią, że gwiazda teatru,
00:12:29jesteś psiak,
00:12:30ale powinnaś już dawno się nauczyć.
00:12:31Dziesięć lat na scenie.
00:12:32To cholery ciężki.
00:12:33Dykcja jest niby w porządku,
00:12:35niby wszystko dociera,
00:12:35a ja nic nie rozumiem.
00:12:36No nic nie rozumiem, co ty gada.
00:12:37A może ty jeden tylko nie rozumiesz?
00:12:39Są jeszcze inni, co rozumieją.
00:12:42Czy pani zrozumiała, co ona mówi?
00:12:44Proszę powiedzieć szczerze.
00:12:45To, tak.
00:12:48Przepraszam, panie dyrektorze,
00:12:49jeżeli można się wtrącić,
00:12:50to po prostu ona w takiej atmosferze,
00:12:53no nie wytrzyma.
00:12:54Pani, ja tę atmosferę mam w teatrze,
00:12:55niech pan o tym nie zapomina.
00:12:57Ale nie możesz wiecznie
00:12:58i na wszystkich tylko krzyczeć.
00:13:00Krzykiem nic nie załatwisz.
00:13:01Trochę logiki.
00:13:02Dobra, w piętnaście minut przerwy.
00:13:04Wszystkim nam jest to potrzebne.
00:13:06I zamów ikawy, nie gadajmy.
00:13:07Pamiętajcie o koniec okazji.
00:13:26Nie słuchaj w porządku.
00:13:29A tutaj masz jeszcze cukier,
00:13:31a tu jest makowiec.
00:13:34Bardzo się proszę,
00:13:35przyjmij Justynę to zespoły.
00:13:37Dlaczego?
00:13:40Zrozumiałam.
00:13:41Ja muszę jej pomóc.
00:13:43A ona coś umie?
00:13:46Przecież ona studiowała razem ze mną.
00:13:47Na pierwszym roku.
00:13:48Dobrze, dobrze.
00:13:49Ale czy umie coś?
00:13:50Dasz jej na początku jakąś małą rolę,
00:13:51a potem zrobi eksterny.
00:13:52No przecież musimy się ją zająć.
00:13:54Czy ja muszę wygodzić, brady?
00:13:57I to na jutro ma być zwolono.
00:13:58Jasne?
00:14:04Przepraszam.
00:14:07O mój oj.
00:14:10A w
00:14:17i
00:14:17oj.
00:14:18O mój oj.
00:14:19O mój oj.
00:14:20O mój oj.
00:14:20OJ.
00:14:20O mój oj.
00:14:20O mój oj.
00:14:21Muzyka
00:14:47Narada na temat zakończenia budowy instalacji BRT odbędzie się 14 grudnia bieżącego roku o godzinie 10 w naszym zakładzie.
00:14:56Na naradę proszę przygotować plan robót postępu na Waszym odcinku oraz harmonogram budowy.
00:15:10Koparkado.
00:15:12Biorę u siebie.
00:15:17Nikalewski speaking.
00:15:24Can you speak a little louder?
00:15:28Yes, yes I see.
00:15:31According to the contract the spare parts should be delivered last month.
00:15:38Yes.
00:15:39Człowieku to połknie wszystkie rezerwy dewizowe.
00:15:49Okej.
00:15:50Ceplaj imiliaty please.
00:15:53Pamiętaj, Ty bierzesz za to odpowiedzialność.
00:15:56Panie dyrektorze, przypominam o naradzie z naczelniem.
00:15:59Dziękuję.
00:15:59Dzień dobry.
00:16:08Dzień dobry.
00:16:09Jestem Michalewska.
00:16:11Czy ja zostałam pana Bartczaka?
00:16:12Nie zajmę proszę pana.
00:16:13Dzień dobry.
00:16:13Jestem Michalewska.
00:16:13Czy ja zostałam pana Bartczaka?
00:16:14Nie zajmę proszę pana.
00:16:15Dzień dobry.
00:16:15Dzień dobry.
00:16:17Jestem Michalewska.
00:16:19Dzień dobry.
00:16:21Dzień dobry.
00:16:22Jestem Michalewska.
00:16:25Czy ja zostałam pana Bartczaka?
00:16:26Nie zajmę proszę pana.
00:16:27Dzień dobry.
00:16:30Dzień dobry.
00:16:30Dzień dobry.
00:16:31Dzień dobry.
00:16:40Michalewska.
00:16:40Proszę się obądź.
00:16:44Proszę bardzo.
00:16:47Obiecał pan, więc przyszłam.
00:16:49Niechżeż pani zrozumie, że to jest kachalne.
00:16:52No, ale ta sprawa nie ma dla was większego znaczenia.
00:16:55Nas obowiązują przepisy.
00:16:58A dlaczego doktor Michalicki pani tego nie zaradził?
00:17:01Bo mój mąż nie ma z tą sprawą nic wspólnego.
00:17:03Pan sam wspominał, że to zwykła formalność.
00:17:07Gdzie jest pański szef?
00:17:09Proszę pani.
00:17:12Proszę pani!
00:17:14Przepraszam.
00:17:19Dzień dobry.
00:17:28Dzień dobry pani.
00:17:29Tak, tak. Właśnie chodzi mi o takie zaświadczenie, że pracuję dla zakładów.
00:17:33A pracuję pani?
00:17:34Nie pracuję?
00:17:35Nie pracuję.
00:17:36Co znaczy nie pracuję?
00:17:38Ja pracuję, proszę pana. Ja pracuję w domu dla męża od lat, sprzątam, gotuję.
00:17:43Skoro on pracuje dla zakładów, a ja dla niego to pracuję.
00:17:47Tak, tak, to nawet logiczne, ale widzi pani, to nie ma uzasadnienia prawnego.
00:17:51Czego nie ma?
00:17:53Pan dyrektor nam nic o tym zaświadczeniu nie mówił.
00:17:56Bo jest taki sam formalista jak wy.
00:17:58Dzwoniła twoja żona.
00:18:00Żona czego chciała?
00:18:01Nie wiem.
00:18:02Chciałem wydać przepustkę.
00:18:03Nie, może byśmy się zebrali w mieście, że się cierpią.
00:18:06Grzegorz.
00:18:07No może, przypomnij mi, dyrektorze.
00:18:09Przepraszam.
00:18:10Za co z tą projektą?
00:18:11Żeby się jednak dzisiaj są sekretary.
00:18:13Proszę przyjść do Panie Dyrektorze.
00:18:14Nie da się zarabia.
00:18:16Dzień dobry, panie dyrektorze.
00:18:18Dlaczego pan nie żył?
00:18:19Dziś u mnie?
00:18:20Dzień dobry.
00:18:21Proszę.
00:18:22Proszę.
00:18:24Tak, słucham.
00:18:25Było dużo.
00:18:26Nie teraz.
00:18:27Panie Dyrektorze.
00:18:29Przewodniczący.
00:18:30Przewodniczący.
00:18:31Przewodniczący.
00:18:32Przewodniczący.
00:18:33Przewodniczący.
00:18:42Panowie, zaczynamy.
00:18:57No!
00:19:15Ocena realizacji zadań.
00:19:16Co mówisz?
00:19:18Nic.
00:19:20Ocena realizacji.
00:19:22Nie rozumiem.
00:19:26Realizacja to znaczy spełnienie, nie rozumiesz?
00:19:36Gdy spełnia się to, czego pragniemy.
00:19:46Nie zapytasz nawet co nowego?
00:19:48Nasz rację. Zawsze to samo.
00:19:56Relacja, gazetka, telewizor.
00:20:04Co mam zrobić, żebyś się obudził?
00:20:08Dużo poszło w tym tygodniu.
00:20:18Czego szukałeś w zakładach?
00:20:24Uważaj, co robisz?
00:20:26Nie potłuk się przecież.
00:20:38Po co to za świadczenie?
00:20:40Potrzebne.
00:20:42Do czego?
00:20:44Będę studiować.
00:20:48Nie byłaś łaskawa poinformować mnie o swoich planach.
00:20:52Bo to moja sprawa.
00:20:54Nie. Nie tylko twoja.
00:20:56Czy ja mało zarabiam?
00:20:58Tyle, ile ja zarabiam, starcza dla nas wszystkich.
00:21:02A ty masz zająć się domem i opiekować dziećmi.
00:21:06Przestań się wygłupiać.
00:21:08Żądać od moich pracowników lewych zaświadczeń i mnie ośmieszać.
00:21:12I nie trzeba...
00:21:14Trzeba! Żeby się wreszcie coś zmieniło.
00:21:16Cię coś zmieniło.
00:21:20Czy ty nie rozumiesz, kochanie,
00:21:24że twoje ambicje są bez pokrycia?
00:21:26To ty, kochanie, niczego nie rozumiesz.
00:21:40To ty, kochanie,
00:21:42to ty, kochanie,
00:21:44niczego nie rozumiesz.
00:21:54Karol?
00:21:56Karol?
00:21:58Proszę cię, porozmawiajmy.
00:22:00Przyszysz się tych gazet na pamięć?
00:22:02Czy co?
00:22:04Przyszysz się tych gazet na pamięć?
00:22:06Czy co?
00:22:08Przyszysz się tych gazet na pamięć?
00:22:10Czy co?
00:22:12Przyszysz się tych gazet na pamięć?
00:22:14Czy co?
00:22:16Przyszysz się.
00:22:18Przyszysz się też tym maximizem.
00:22:20Prowadzmy na pamięć.
00:22:22Przyszysz się w umm trial savezce.
00:22:37Stój!
00:23:07Pójdę po nią.
00:23:09Ja się nie lękam.
00:23:11Wiem, gdzie stoi łoże.
00:23:37Daj.
00:23:51Nie!
00:23:53Nie!
00:23:55Nie zbliżaj się do mnie, bo będę wołać w latunku od ludzi!
00:23:57Stój tam!
00:23:59Stój tam, bo krzyknę!
00:24:01Zamek się obudzi! Stój tam, z daleka!
00:24:03Aż w tobie przeminie ta myśl!
00:24:05W powietrzu ją czuć!
00:24:07Ach, kostrynie!
00:24:09Chciałeś mnie zabić!
00:24:11Serce twoje biło, głośne moje bije, gdy zażynam!
00:24:23Słyszałam!
00:24:25...
00:24:29...
00:24:31...
00:24:36...
00:24:48Dziękuje za oglądanie.
00:25:18Dziękuje za oglądanie.
00:25:48Dziękuje za oglądanie.
00:26:18Patrz i uważ.
00:26:22Dziękuje za oglądanie.
00:26:24Zamiast pełnym latać lotem, zaledwie jako dziecko fruwasz. Dopiero jadać władzę mogę. Dopiero ja cię wyprowadzę w świat.
00:26:32Idę wywalić młotem.
00:26:34Czy to potrzebna nowa orma, czy konieczna? Oto jak myślę. Sztukę, tragedię wprowadza artystka. W jej grze, w każdym geście. Tu będzie czaru lubystka pod jej urokiem. Po błędzie, w złudzeniu.
00:26:50Dziękuje za oglądanie.
00:26:52Dziękuje za oglądanie.
00:26:54Dziękuje za oglądanie.
00:26:56Chcę naród przedstawić.
00:26:58Dziękuje za oglądanie.
00:27:00Dziękuje za oglądanie.
00:27:02Dziękuje za oglądanie.
00:27:04Dziękuje za oglądanie.
00:27:06Dziękuje za oglądanie.
00:27:08Dziękuje za oglądanie.
00:27:10Dziękuje za oglądanie.
00:27:11Dziękuje za oglądanie.
00:27:12Dziękuje za oglądanie.
00:27:13Dziękuje za oglądanie.
00:27:14Dziękuje za oglądanie.
00:27:15Dziękuje za oglądanie.
00:27:16Dziękuje za oglądanie.
00:27:17Dziękuje za oglądanie.
00:27:18Dziękuje za oglądanie.
00:27:19Dziękuje za oglądanie.
00:27:20Dziękuje za oglądanie.
00:27:21Dziękuje za oglądanie.
00:27:22Dziękuje za oglądanie.
00:27:23Dziękuje za oglądanie.
00:27:24Dziękuje za oglądanie.
00:27:25Dziękuje za oglądanie.
00:27:26Dziękuje za oglądanie.
00:27:27Dziękuje za oglądanie.
00:27:28Dziękuje za oglądanie.
00:27:29Dziękuje za oglądanie.
00:27:30Jako pierwszą kartę. Wielkie słowo.
00:27:35Chcesz, by wszystko było za umową.
00:27:40Tekst dowolny.
00:27:43Comedia dell'arte.
00:27:51Przeżywamy taki historyczny moment w naszym mieście,
00:27:55ponieważ przed chwilą została oddana do użytku
00:27:57znakomita placówka kulturalna, w której właśnie mieliśmy
00:28:02możliwość kontaktować się z wielką sztuką.
00:28:06Wydaje mi się, że nam w mieście było to bardzo potrzebne.
00:28:11Teraz, kiedy jesteśmy wszyscy pod wrażeniem
00:28:15znakomitego przedstawienia.
00:28:22Przeżywamy pomagać Wam jak dotychczas,
00:28:25ale z jeszcze większą uwagą
00:28:28i jeszcze większą sympatią.
00:28:36Wysiłek władz miasta,
00:28:39zainteresowanie dyrekcji kombinatu
00:28:41i przede wszystkim Wasza praca, moi kochani,
00:28:44pozwoliła nam dzisiaj zaistnieć.
00:28:46Wystąpiliśmy przed publicznością,
00:28:48którą mamy nadzieję pozyskać na stałe.
00:28:49Wasze zdrowie!
00:28:57Oczywiście, macie rację.
00:29:00Pieniędzy nie będziemy żałować,
00:29:02byle teatr był dobry.
00:29:03Żona studiowała kiedyś aktorstwa.
00:29:05Nawet nie podnosiła sukcesy.
00:29:08Nasce nie szkoda.
00:29:09Czy Pan przypominasz te sukcesy dzisiaj?
00:29:12Nie utraciła Pani przyjęty?
00:29:15Nie utraciła parodizm.
00:29:16W tym teatrze byłabyś za gwiazdę.
00:29:20Henryk, co ty tu rano?
00:29:22Ej, synko, kochanie.
00:29:25Ta sztienna.
00:29:27Zaangażowałeś się tutaj?
00:29:28Nie, zapłysili mnie na to otwarcie
00:29:30i właściwie nie wiem po co.
00:29:31Widocznie Tadeusz chciał się pochwalnić.
00:29:34Żona mogła pracować w domu młodzieży.
00:29:37Potrzebuję tam instruktora.
00:29:38Chyba nie będzie chciała.
00:29:39Chyba nie będzie chciała.
00:29:39Wiedziałem, że ty tutaj mieszkasz od dawna?
00:29:47Od pięciu lat.
00:29:49O, to kawał czasu.
00:29:50No i jak cię tutaj leci?
00:29:50Dobrze?
00:29:51Dobrze, tylko jakoś nie mogę się przystosować.
00:29:53A co, masz kogoś?
00:29:56Nie znający przyjaciół.
00:29:57Nie, pustynia kompletna.
00:30:00Niedawno przyjechała Teresa
00:30:01i wreszcie zaczęło się coś dziać.
00:30:03A, tak, tak.
00:30:06A u ciebie jak?
00:30:08A, w porządku.
00:30:10Gram trochę.
00:30:11O, widziałam cię ostatnio.
00:30:13Byłaś w Warszawie?
00:30:14Nie, widziałam cię w telewizji.
00:30:17A w Warszawie to ja bywam rzadko.
00:30:21Może byś zadzwonęła,
00:30:23ale przyjdziesz do...
00:30:25Może.
00:30:28Znów się rozwodzisz?
00:30:30Znowu?
00:30:31Przecież z Joanna jestem już od dwóch lat.
00:30:34Ktoś mówił.
00:30:36A co, różnica wieku?
00:30:38Daj spokój.
00:30:41Gdybyś nie...
00:30:42Weszła tak nagle...
00:30:45Gdybyś nie wyszła za...
00:30:45Tak myślisz.
00:30:46A już w szkole zaczęłeś już biektą.
00:30:50Musiałeś wyjść za tego, jak mu tamten...
00:30:52Karol.
00:30:53Właśnie, musiałaś?
00:30:55Ty mnie nie chciałeś, już musiałam.
00:30:57Znaczy, że zrezygnowałaś ze szkoły.
00:31:08Właśnie nie sprawdziłem.
00:31:15Niedawno rozmawiałam z Wolskim.
00:31:16On też robił.
00:31:17To właśnie on mnie obył.
00:31:19Ale mogłaś spróbować jeszcze raz, prawda?
00:31:22Chciałam.
00:31:26Światrzyłam nawet w domu przed lustrem.
00:31:29Wygłaszałam monologi.
00:31:32Ale jak długo można myśleć o teatrze w atmosferze pieluch?
00:31:36Mam dwoje dzieci i nie pracuję, jak to określa mój morze.
00:31:44Nie chciałem wyjść za niego.
00:31:46Nie chciałem, więc dla dzieci.
00:31:47Nieważne.
00:31:54A ty?
00:31:56Powiedz prawdę, jesteś zadowolony?
00:31:59Z teatru.
00:32:00No tak.
00:32:02Widzisz, nic innego nie umiem robić, więc...
00:32:05Jesteś chyba z tym zadowolony.
00:32:07To ty nie jesteś pewny?
00:32:09Powiedziałeś tak jakoś niepewnie.
00:32:13Widzisz, naprawdę nie wiem, czy warto się o to bić.
00:32:16Jak to?
00:32:18Wiem, że nawet niektórzy mi bardzo zazdroszczą, ale...
00:32:23Ja zazdroszczę innym.
00:32:26Więc jesteśmy w tej samej sytuacji, prawda?
00:32:30A tak, to mamy kwiatki.
00:32:33Ostatnie, tylko wszystko z tego.
00:32:34Zabierz to sobie, co poniast.
00:32:35Zabierz się, zobacz.
00:32:37O, jak leci.
00:32:41Słuchaj, powiem wam, że coś się uka.
00:32:47Pani Stynu, proszę jej nie wierzyć.
00:32:50Ona zdaje się coś pani naobiecywała,
00:32:52a ja powiem szczerze, że do swojego zespołu
00:32:53przyjmuję ludzi wyłącznie.
00:32:55Zuprawiamy.
00:32:56Dylektorze.
00:33:04Dylektorze.
00:33:04Dylektorze.
00:33:06A ty stała stroną.
00:33:07Poszcie odwróć się za kulisy.
00:33:08Zaraz przyjdziemy.
00:33:09Dylektorze.
00:33:09Dylektorze.
00:33:09Dylektorze.
00:33:10Dylektorze.
00:33:11Dylektorze.
00:33:11Dylektorze.
00:33:11Dylektorze.
00:33:11Dylektorze.
00:33:12Dylektorze.
00:33:13Dylektorze.
00:33:14Justyna, spójrzmy się na początek.
00:33:16Gdzie ty się podziewasz?
00:33:17Ja idę do domczech.
00:33:18Jesteśmy umówieni.
00:33:19Spodrzucona.
00:33:22Strasznie was przepraszam, okresiu.
00:33:24Ja się czuję, że nie pojawię do granic.
00:33:27Słuchaj się z nim.
00:33:28Cześć.
00:33:29Jedźcie.
00:33:32Odprowadź Justyna i wracaj.
00:33:35Przeciw się do reguły.
00:33:37No, bo chodzy.
00:33:38Nawaz, uczestnij się kolegami.
00:33:39Tam byliby nie tylko moi koledzy, a poza tym nie tylko koledzy.
00:33:44Wszyscy.
00:33:45Widziałam.
00:33:47Chcę się położyć i nie odpocząć.
00:33:50Mogłabyś porównawiać jeszcze ze swoim bywem narzeczonym.
00:33:53Może poromansować.
00:33:55Idiota.
00:33:57Przeszkodziłem wam w spotkaniu, co?
00:33:59Przepraszam.
00:34:00No, więc dobrze.
00:34:01Posłuchaj.
00:34:03Stanąłeś mi na drodze.
00:34:05Zagrodziłeś mi drogę do czegoś bardzo ważnego.
00:34:08Zatrzymałam się.
00:34:09Widziałeś Teresę na scenie?
00:34:27Ja byłabym lepsza tysiąc razy.
00:34:30Nie możesz mnie za to winić.
00:34:36A poza tym uważam, że nasze małżeństwo jest zupełnie wyjątkowe.
00:34:39Wyjątkowe, tak.
00:34:39Rzeczywiście zupełnie wyjątkowe.
00:34:45Od samego początku wiedziałeś dokładnie, co i jak, gdzie, w którym miejscu ma stać telewizor, gdzie potem, gdzie stół.
00:34:51Tylko mnie nie umiałeś ustawić w życiu, żeby miało dla mnie jakikolwiek sens.
00:34:54Twoje życie nie ma sensu? A dlaczego?
00:34:56A dlatego, że nie ma.
00:34:58Dlatego, że nigdy jeszcze nie zrobiłam nic dla siebie.
00:35:00Ale zobaczymy, co jeszcze potrafię sama.
00:35:02Sama!
00:35:03Bo ty mi nigdy w niczym nie pomogłeś.
00:35:05Nie miałeś czasu.
00:35:05Nawet wtedy, kiedy miał urodzić się Jacek, nie odprowadziłeś mnie do szpitala.
00:35:10Ludzie oglądali się za mną na ulicy, bo płakałam.
00:35:13Ja do tej pory nie rozumiem, jak mogło Cię nie być w takim momencie.
00:35:19Doktor powiedział, że chce porozmawiać z mężem.
00:35:23Opowiedziałam, że masz ważną konferencję w ministerstwie.
00:35:31Wobec tego oczekuje pani pojutrze i głowa do góry.
00:35:35Ja do tej pory nie rozumiem, co ten profesor miał na myśli, kiedy mówił głowa do góry.
00:35:43Nigdy nie byłeś wobec mnie tak bardzo obojętny, jak wtedy.
00:35:51Nie odwiozłem Cię do szpitala, dlatego, że sama tego nie chciała.
00:35:55Ja nie chciałam, tak?
00:35:57Tak. Nie pamiętasz?
00:35:58Nie.
00:35:59W tym dniu decydował się mój awans na dyrektora.
00:36:03Sama uznała się, że jest to ważniejsza.
00:36:05A kiedy byłaś w szpitalu, to rzucałem wszystko i byłem u Ciebie codziennie.
00:36:10I po co zmyślasz takie historie?
00:36:14Po co?
00:36:21Ja pamiętam.
00:36:40Spać.
00:36:57Spać.
00:36:57Spać.
00:36:57Nikt nie chciał podjąć decyzji.
00:37:12Wreszcie rozpoczęliśmy montaż na własną odpowiedzialność.
00:37:15Inwestycja w setki milionów, ale przecież niezwykle potrzebna dla naszego zakładu.
00:37:20A dzisiaj okazuje się, że kredyty nam cofnięto, żadnej asekuracji prawnej.
00:37:28No a przecież to, co się zmontowało, nie da się schować pod kapelusz.
00:37:31To była Twoja wina?
00:37:33Nie no skończę.
00:37:35Na całe szczęście nie ja sam podejmowałem decyzję.
00:37:38Ale i tak kiedyś podpadniesz, zobaczysz.
00:37:40Wiem, co robię.
00:37:41O tak, w domu też.
00:37:42Po Basi na przykład natychmiast postarałeś się o Jacka.
00:37:47Justysiu, nie próbowałeś tortu.
00:37:51Panie Małgosiu, niech pani uważa.
00:37:53Na co?
00:37:55Na niego.
00:37:57A ty, Ryszard, nie bądź zbyt dobrym mężem.
00:38:00Zbyt dobrym.
00:38:02A co zamierzacie potem?
00:38:05Mamy zakał popłynąć w promedę.
00:38:07Proszę, mam Bridgetę.
00:38:09Bardzo chętnie.
00:38:10Ach, tak.
00:38:12Nie, dawniej zawsze jeździło się w podróż poślubną.
00:38:17Pani też?
00:38:19A mama?
00:38:21Należy kultywować dobre tradycje.
00:38:23Kultywować i jak jest za co, a jak nie ma, to piścić, nie gadać.
00:38:28Ja tam z moim Karolem nigdzie nie byłam.
00:38:31Ja jeżdżę tylko służbowo.
00:38:32No i co z tego?
00:38:33Uspokójcie się.
00:38:35Ale przecież mógłby mnie czasem zabrać ze sobą, prawda?
00:38:37Ja swoim teściem także nigdzie nie byłam.
00:38:40I żyję.
00:38:41Mama.
00:38:42Jatula, moja malutka.
00:38:44Co ty nie śpisz?
00:38:44Co ty tu robisz, Jatula?
00:38:45Co ty tu robisz, Jatula?
00:38:46Przepraszam Państwa.
00:38:47To dobrze, żeśmy się dzisiaj tak wszyscy tutaj zjechali.
00:38:54Nasze rodziny muszą się poznać.
00:38:56My mamy bardzo liczną.
00:38:58Nie wiem, co się to będzie działo na weselu.
00:39:00No i mam kosia ma tylu kolegów.
00:39:03A na mój ślub zdali się wszyscy moi chłopcy ze szkoły teatralnej.
00:39:07Twoi chłopcy.
00:39:08Przynieśli mi całe wiadro margaryty.
00:39:10Zachowywali się jak w cyrku.
00:39:13Jeden dureń brał na trąbce.
00:39:14Dureń?
00:39:15Przecież to był Henryk, kochanie.
00:39:17Henryk.
00:39:18Całowała się z nim pół godziny.
00:39:20No i co?
00:39:21No i nic.
00:39:22Została moją żoną.
00:39:23Czułam się wspaniale i te kwiatki.
00:39:26Nigdy potem nie cieszyłam się tak żadnych kwiatków.
00:39:28Chociaż nie, może tylko raz, ale to było wcześniej jeszcze,
00:39:32zanim miałam wyjść pani Małgosiu za pani przyszłego szwagiu.
00:39:36Pamiętam, że przyniósł mi wtedy róże.
00:39:39Spóźnił się tego dnia na randkę, bo biegał za nimi po całym mieście.
00:39:43Róże były krwisto-czerwone,
00:39:46ale w żaden sposób nie mogę sobie przypomnieć ich zapachu.
00:39:51Czy to możliwe, że one w ogóle nie pachniały?
00:39:52Co? Róże?
00:39:54Tak.
00:39:54Nie wiem, nie znam się na różach.
00:39:56Czy to możliwe?
00:39:57Możliwe.
00:39:59A potem już nie dostawałam kwiatów.
00:40:04A pani, pani Małgosiu, czy pani dostaje kwiaty?
00:40:07Nie, nie dostaje.
00:40:10Gdyby pani skończyła szkołę,
00:40:12to pani kwiaty dostawała codziennie.
00:40:14Proszę.
00:40:15Wszyscy chcieli, żebym wróciła do szkoły.
00:40:17No może z wyjątkiem jednego człowieka.
00:40:19Justynie, nie udało się zdać egzaminów poprawkowych.
00:40:25Bo mi kazałeś czekać.
00:40:27Mówiłeś, że każdą sprawę da się załatwić.
00:40:29Teraz się już nie da.
00:40:30Pani jeszcze chce grać?
00:40:32Nie, już nie.
00:40:33Jestem po prostu za stara, pani Małgosiu.
00:40:36Możesz przestać?
00:40:37Dlaczego pani chce wyjść za niego?
00:40:40Bo jest mi potrzebny.
00:40:42Jest pani o tym przekonana?
00:40:43Jest przekonana.
00:40:45Myśmy to przemyśleli.
00:40:47W naszym przypadku odmyślenia był Karol.
00:40:52Jesteś niesprawiedliwa.
00:40:54Daj spokój, tato.
00:40:56Niech ojciec nie dolewa oliwy do ognia, dobrze?
00:40:59Powiedzmy sobie prawdę w oczy.
00:41:00Liczył, liczył, kalkulował przez 10 lat
00:41:03i zredukował mnie do zera, tato!
00:41:10Bardzo przepraszam za jej zachowanie.
00:41:13Ostatnio zrobiła się niemożliwe.
00:41:14Bo pana żona nie ma już żadnych perspektyw.
00:41:17Wychodzisz.
00:41:18Ma, proszę pani.
00:41:19Ma wszystko, czego jej potrzeba.
00:41:22A może ona się źle czuje w roli kury domowej?
00:41:25Widocznie nie trafiła na kobuta.
00:41:30Tato?
00:41:33Już tyle.
00:41:42Co ty wyprawiasz?
00:41:43Uspokój się.
00:41:44Nie chciałam tu przyjeżdżać, to on mnie zmusił.
00:41:46Ostatni raz, mamu.
00:41:47Dziękuję.
00:41:48Dziękuję.
00:41:49Dziękuję.
00:41:49Dziękuję.
00:41:50Dziękuję.
00:42:20Nie wiem, co ja tu robię.
00:42:40Słuchaj.
00:42:43Zrobiłam na nich wrażenie.
00:42:48Co ty mówisz?
00:42:50Jednak talent.
00:42:55Do obrażania gości.
00:42:58Mylisz się.
00:43:00Tak, dałaś niezłe przedstawienie.
00:43:01Czystej wody kabotyństwo.
00:43:06Mogłam skończyć studia.
00:43:08Kładź się już późno.
00:43:11Mogłam skończyć.
00:43:15Przestań wreszcie z tymi urojeniami.
00:43:19Ach tak?
00:43:20Nie będziesz robił ze mnie idiotki.
00:43:25Dosyć tego.
00:43:25Znudziło mi się.
00:43:32Mam 32 lata, a...
00:43:35czuję się, jakbym była w wieku twojej matki.
00:43:39popełniłam jakiś wielki błąd.
00:43:51Kochałaś mnie.
00:43:54Ja kochałem ciebie.
00:43:55Jaki to może być błąd?
00:44:00A teraz?
00:44:05Przeżyliśmy 11 lat.
00:44:08Mamy dzieci.
00:44:10Ja mam.
00:44:11oj, przestań.
00:44:17Kiedy jeszcze miałam szansę?
00:44:20Zamknęłam sobie tymi dziećmi wszystko.
00:44:23Chciałaś je mieć.
00:44:32Chciałaś je mieć.
00:44:32Wiesz, a ja naprawdę myślałem, że...
00:44:40może ty kiedyś wrócisz
00:44:43do tej swojej szkoły.
00:44:45i co z tego?
00:44:51Kiedy wszystko
00:44:52obróciło się przeciwko mnie?
00:44:57Mnie przeciwko tobie.
00:44:59Karol...
00:44:59No?
00:45:00Rozwiadaj się z tobą.
00:45:06Zobaczysz.
00:45:07Wrócisz któregoś dnia z wyjazdu
00:45:08i przekonasz się.
00:45:09Zupełna paranoja.
00:45:12Dobra, że to nie jest.
00:45:13Zobaczysz.
00:45:14Zobaczysz.
00:45:15Zobaczysz.
00:45:16Zobaczysz.
00:45:17Wrócisz któregoś dnia z wyjazdu
00:45:18i przekonasz się.
00:45:19Zobaczysz.
00:45:20Zobaczysz.
00:45:21Zobaczysz.
00:45:22Zobaczysz.
00:45:23Zobaczysz.
00:45:24Zobaczysz.
00:45:25Zobaczysz.
00:45:26Zobaczysz.
00:45:27Zobaczysz.
00:45:28Zobaczysz.
00:45:29Zobaczysz.
00:45:30Zobaczysz.
00:45:31Zobaczysz.
00:45:32Zobaczysz.
00:45:33Zobaczysz.
00:45:34Zobaczysz.
00:45:35Zobaczysz.
00:45:36Zobaczysz.
00:45:37Zobaczysz.
00:45:38Zobaczysz.
00:45:39Zobaczysz.
00:45:40Zobaczysz.
00:45:41Zobaczysz.
00:45:42Zobaczysz.
00:45:43Zobaczysz.
00:45:44Zobaczysz.
00:45:45Zobaczysz.
00:45:46Zobaczysz.
00:45:47Zobaczysz.
00:45:48Zobaczysz.
00:45:49Zobaczysz.
00:45:50Zobaczysz.
00:45:51Zobaczysz.
00:45:52Zobaczysz.
00:45:53Zobaczysz.
00:45:54Zobaczysz.
00:45:55Zobaczysz.
00:45:56Zobaczysz.
00:45:57Zobaczysz.
00:45:58Ja lubię kolorowe.
00:46:00W bagażniku się znajdzie.
00:46:02Znajdziesz?
00:46:03Czemu nie?
00:46:04A dlaczego nie tu znajdziesz?
00:46:06Pana tu tyle. Koni, powozy, jezioro.
00:46:09Wszystko będzie.
00:46:12Kierdzę?
00:46:13No jak jest to w żołnisku, to na pewno u Ciebie zresztą.
00:46:15Prawda?
00:46:16Prawda?
00:46:28Wspaniale tutaj jest, prawda?
00:46:54Co mówisz?
00:46:55Mówię, że tutaj jest wspaniale.
00:46:57Wspaniale.
00:46:58A co tutaj?
00:47:01Tak.
00:47:02Tutaj, bo można.
00:47:04Gdybyś umiała lepiej sobie zorganizować pracę w tej łagni,
00:47:12to moglibyśmy tutaj częściej przyjeżdżać.
00:47:27Wspaniale.
00:47:28Wspaniale?
00:47:29Nie.
00:47:30Nie.
00:47:31Cię, pęść.
00:47:32Nie.
00:47:33Nie.
00:47:34Nie.
00:47:35Nie.
00:47:36Nie.
00:47:37Nie.
00:47:38Nie.
00:47:39Dzień dobry.
00:47:51Ja też!
00:47:59Fotosiu, weźmy tego piesa.
00:48:02Mamu się nie pozwala.
00:48:04Mamu się ja pozwala.
00:48:06Jest w domu, to niehigienicznie.
00:48:09Tata nie poznała.
00:48:11Przestań byczyć, weźmiemy psa do domu, jak tatuś wyjedzie.
00:48:15Jasne, Peksa.
00:48:17Nie życzę sobie żadnego psa do domu.
00:48:22Panie Michalewska, list dla Pani.
00:48:26Dziękuję bardzo.
00:48:36Móż się?
00:48:38Panie Michalewska,
00:48:48Mój administrador z
00:48:54Napisy, Panie Michalewska,
00:48:56Panie dyrektorze, słyszałem, że Pan przechodzi do Zjednoczenia.
00:49:15Pierwszy raz słyszałem.
00:49:17Ale wyjeżdża Pan do Danii?
00:49:20Wyjeżdżam.
00:49:21Zaistniała szansa, żeby zatrudnić Pańską żonę w dziale sprawozdawczości.
00:49:29Ta sprawa jest już nieaktualna.
00:49:30Żona zrezygnowała z pracy w kombinacie.
00:49:37Proszę pamiętać, nie życzę sobie żadnej fikcji.
00:49:42Ani praktycznie, ani formalnie.
00:49:44Czy Pan mnie dobrze zrozumiał?
00:49:46Tak jest.
00:49:51Spój, spój, spój.
00:50:21Możemy ją nazwać zielem łaski pańskiej.
00:50:33Musisz swoją rutę nosić inaczej.
00:50:36Weź tę stokrotkę.
00:50:38Dałabym Ci fiołki, ale wszystkie zwiędły, kiedy umarł mój ojciec.
00:50:42Mówią, że śmierć miała dobra.
00:50:48Boże, bądź litościny.
00:50:54A także dla wszystkich dusz wiernych o co się modlę do Boga.
00:51:01Niechaj Bóg będzie z Wami.
00:51:03Dobry wieczór.
00:51:14Mam dla Ciebie sensacyjną wiadomość.
00:51:39Niezbyt, aż to będzie jakąś?
00:51:49Co się stało?
00:51:52Jadę do Danii, to po pierwsze.
00:51:55A po drugie przenoszą mnie do Krakowa.
00:51:58Mam iść wyżej.
00:52:00Pójdziesz wyżej beze mnie.
00:52:04Nie słuchasz, co mówię.
00:52:07Mam dostać awans.
00:52:08Mam dostać.
00:52:38O Teby, miasto moje.
00:52:54O ludzie żyjący bez troski.
00:52:57O Dirkow, źródło zaklęta.
00:53:05O święty Gaju.
00:53:09Wzywam u was.
00:53:13Bądźcie świadkami mojej śmierci.
00:53:18Żyję.
00:53:18A już umarłam dla przyjaciół.
00:53:22A już umarłam dla przyjaciół.
00:53:22Żyj.
00:53:36...
00:53:39Kto się tam dzieje?
00:54:09Co się tu dzieje?
00:54:13Ona mnie obdarzyła!
00:54:16Dlaczego będziesz?
00:54:18Bo ona chce, żebyśmy się bawili za dużą i mamusię!
00:54:22Nieprawda!
00:54:23Ja mam być mamusią!
00:54:25Dlaczego ty?
00:54:26Bo on nie słuczy i musi mnie słuchać!
00:54:30Uspokój się!
00:54:39Wszystkiego najlepszego w dniu Twoich imienin!
00:54:48Dziękuję!
00:54:50Proszę!
00:54:53Anna, jeszcze wierszyk!
00:54:55No, powiedz ładnie wierszyk!
00:54:57Rano wstałem,
00:54:59zakiem tam poznałem...
00:55:02Wspaniała!
00:55:04Prawda?
00:55:06Dziękuje!
00:55:10Idziemy na śniadanie!
00:55:30Jacek Basiu nie otwierać nikomu drzwi!
00:55:33Przyjdzie złodziej i nas okradnie!
00:55:35Przecież jesteś po bezpieczeństwie!
00:55:37Nie otwierać mówię nikomu!
00:55:39Najwyżej przez łańkę!
00:55:41Aha, i klucze, no jeszcze głębokosowane!
00:55:43Tak, przyjdzie pani mi karze!
00:55:45No to przyjdzie jeszcze raz!
00:55:47Albo zostawię kwitę!
00:55:49Pamiętajcie!
00:55:50Nie otwierać żebrakom,
00:55:52wróżkom nikomu!
00:55:58Dziękuję!
00:55:59Pamiętajcie...
00:56:01wierzą wieczór!
00:56:03Dzień dobry.
00:56:33Mamo, Baszka się szczypie!
00:56:56Nie przejmuj się tym, co on mówi.
00:56:59Niech sobie mówi to, co chce.
00:57:03Ja, to nie.
00:57:05Niech sobie.
00:57:09Ojej, jak się stało.
00:57:31Ojej, jak się zaproszę.
00:57:33Było morze w morzu kołek, a na kołku siedział zając i nogami przebierając śpiewał tak.
00:57:45Było morze w morzu kołek, a na kołku siedział zając i nogami przebierając śpiewał tak.
00:58:01Było morze w morzu kołek, a na kołku siedział zając i nogami przebierając śpiewał tak.
00:58:08Było morze w morzu kołek, a na kołku siedział zając i nogami przebierając śpiewał tak.
00:58:24Było morze w morzu kołek, a na kołku siedział zając i nogami przebierając śpiewał tak.
00:58:32Było morze w morzu kołek, a na kołku siedział zając i nogami przebierając śpiewał tak.
00:58:40Było morze w morzu kołek, a na kołku siedział zając i nogami przebierając śpiewał tak.
00:58:47Było morze w morzu kołek, a na kołku siedział zając i nogami przebierając śpiewał tak.
00:58:55Było morze w morze w morzu kołek, a na kołku siedział zając i nogami przebierając śpiewał tak.
00:59:15Muzyka
00:59:25Muzyka
00:59:35Muzyka
00:59:45Muzyka
01:00:15Muzyka
Recommended
1:24:35
|
Up next
1:16:03
52:39
37:19
1:21:06
1:41:11
1:49:55
29:42
54:29
50:01
58:23
23:35
23:35
25:48
22:56
24:46
23:53
23:43
25:44
24:53
25:17
24:52
24:58
25:56