- 7/11/2025
Category
🎥
Short filmTranscript
00:00:00KONIEC
00:00:30KONIEC
00:01:01Stop, stop, stop, stop!
00:01:09I co teraz?
00:01:10A teraz?
00:01:21Słuchaj, weź mi te CSI Coupe za 500, no i BFG za 1000.
00:01:27No spokojnie, mam czuja, że potem co odwalili ostatnio w Sejmie, to drastycznie pójdą w górę.
00:01:33A, słuchaj, pozbądź się promostalu.
00:01:38A, czekaj, no i pilnuj mi, pamiętaj, pilnuj mi drewno drzewu.
00:01:42Jak zaczną do 43 iść, to sprzedawaj.
00:01:46No sprzedawaj, nie bój się, słuchaj, jak wyjdzie ta cała afera z lasami państwowymi, to zobaczysz, że będą spadać.
00:01:53A, tu jesteś.
00:01:54Słuchaj, oddzwoń do mnie, jak ci spłyną te najnowsze raporty z Chin, dobra?
00:01:59Śmieci miałeś wyrzucić.
00:02:01A, jeżeli chodzi o te certyfikaty na te podzespole, do tych iifonów marynarki wojennej, to też mi to wyślij.
00:02:09Miałeś wystawić kosze.
00:02:11Ciiiiko.
00:02:13Aaaa, znajdź mi jakiegoś lekarza od nastawiania paluchów, muszę kończyć. Ała!
00:02:19Nigdy mnie nie uciszaj, zrozumiano?
00:02:23Rozmawiałem przez telefon.
00:02:25To dlatego wyszedłeś z domu, myślałam, że śmieci wyrzucić.
00:02:28Ja?
00:02:29Tak, jest piątek, twoja kolej.
00:02:33Rozmawiałem przez telefon.
00:02:35No, ty zawsze rozmawiasz przez telefon i nigdy nie masz czasu, żeby zrobić coś w domu albo koło domu.
00:02:42Pracuję, dziewczyno.
00:02:44A ja nie pracuję.
00:02:46Wracam o 15.30 i nie zasiadam do serialu, tylko idę gotować ci obiad.
00:02:50A jak już skończę i łaskawie napchasz brzuch, to wiesz, która jest?
00:02:53Osiemnasta.
00:02:54I wypadałoby pozmywać naczynia, ale ty się oczywiście zawijasz.
00:02:58Moja wina, że ja mam nienormowany czas pracy.
00:03:00Nie.
00:03:01Ty masz bardzo normowany czas pracy.
00:03:03Ty po prostu pracujesz cały czas.
00:03:05Ja właśnie pracuję, a nie jakimiś głupotami się zajmuję.
00:03:08Pomoc w domu. Nazywasz głupotami?
00:03:11No dobra, nie to miałem na myśli.
00:03:13Popatrz, Antek, na ten dom. Zaczyna się sypać.
00:03:18Stary jest, to się sypie.
00:03:20To może mógłbyś łaskawie zrobić coś dookoła niego, żeby przestał wyglądać na rudere?
00:03:26A niby co mam zrobić? To ja jestem, nie wiem, tynkarzem, murarzem, grabarzem, kolarzem?
00:03:31Ale tą wybitą szybę chyba mógłbyś wymienić, prawda?
00:03:34Bo się od roku nie mogę doprosić, to chyba nie jest jakaś filozofia.
00:03:38Dobra, dobra, nie rób ze mnie już jakiegoś jełopa ostatniego.
00:03:42Znajdę w necie jakąś pomoc. O, czekaj.
00:03:44Znajdź.
00:03:45No i już znajduję, proszę bardzo. O, facet od szyb.
00:03:50Szybiarz.
00:03:54O, nie proszę, szukaj.
00:03:55O, nie ma szybiarzy. Wygląda, że to wymarły zawód.
00:04:03Tak, dokładnie. Tak samo wymarły jak zarady mąż.
00:04:07Wiesz co? Mam tego dosyć.
00:04:11Ej, zostaw. Jak zepsujesz, to kupuję nową 13 za 7 tysięcy i nie będziesz od tego wyjazdu na wakacje, a?
00:04:16Nie zepsuję.
00:04:17I nie grze mi tam w zdjęciach, bo to do pracy są te panie.
00:04:22Gdzie dzwonisz?
00:04:24Teściu.
00:04:25Cześć.
00:04:30To, pobaw się ze mną.
00:04:34Nie teraz, później.
00:04:35Teraz.
00:04:37Później się z tobą pobawię.
00:04:39Nie, teraz.
00:04:42Ty znowu grasz?
00:04:44Zaraz kończę.
00:04:45Miałeś trochę posprzątać w tym pokoju. Sąsiedzi mają wpaść na kawę.
00:04:49To na kawę, czy zobaczyć jaki mamy burdel w domu?
00:04:52Ruszysz się sprzed tego telewizora i pomożesz mi?
00:04:54Przecież pomagam.
00:04:56Moja mama, jak jeszcze żyła, zawsze mówiła, jak chcesz pomóc, nie przeszkadzaj.
00:05:00No tak, twoja mamusia.
00:05:02Gdyby dopuściła twojego ojca do wychowania ciebie, może nie byłbyś takim...
00:05:05Zresztą, szkoda słów.
00:05:07Co tam mielisz?
00:05:09Nic.
00:05:10Nakarmiłeś Matysię?
00:05:11Coś tam przegryzła.
00:05:13Coś tam przegryzła?
00:05:14No przegryzła mi kabel od klawiatury, na szczęście mam drugą.
00:05:17Pytam poważnie.
00:05:18A ja mówię poważnie, widziałecie jakie ona ma zęby? Jak jakiś szczur, wszystko przegryzie.
00:05:22To jadła coś czy nie?
00:05:23Jadła jakąś pizzę.
00:05:25Jaką znowu pizzę?
00:05:26No nie wiem, jakieś pizzerijki okrągłe.
00:05:29To skąd ona to miała?
00:05:31Leżało na dywanie.
00:05:34Idioto!
00:05:35To były zabawki od gry, plastikowe.
00:05:37O Jezus, wyglądały jak prawdziwe.
00:05:41Jesteś beznadziejny, nic się dla ciebie nie liczy oprócz tego telewizora.
00:05:45Chyba muszę jakoś po pracy sobie odsapnąć, odpocząć od niej.
00:05:48Przecież ty pracujesz jako ochroniarz w markecie, gapiąc się w ekrany monitorów.
00:05:53To jest zupełnie inna sprawa.
00:05:54Tak? Niby jaka?
00:05:56No tak. Tam mam dwudziesto jednocalowe, a w domu pięćdziesięciu pięciu.
00:06:00Dosyć tego. Matysia, kochanie, powiedz mi, ile ty zjadłaś tych pizzerijek?
00:06:05Trzy.
00:06:10Zrobisz coś na obiad?
00:06:14Zeżyli sobie pizzerijki, powinno być ich jeszcze siedem, w tym zabawkowym burdelu na dywanie.
00:06:19A ja pytam poważnie.
00:06:20Jaja sobie robisz?
00:06:21Nie, ale ty mi możesz zrobić sadzone.
00:06:23Obiadowe i ciasto dla gości.
00:06:26No coś było, było.
00:06:27Coś było, coś było?
00:06:29No coś tam mieliłaś.
00:06:31Nie no, dosyć.
00:06:33Co ty robisz?
00:06:35Co ty, policja na mnie wzywasz?
00:06:37Bo nakarmiłem dziecko plastikiem i nie kupiłem ciasta dla gości?
00:06:39Zamknij się.
00:06:42Teściu?
00:06:43Cześć.
00:06:45No, słuchaj, wy załatwcie tylko browary.
00:06:48Damian ma grilla na działce, Adrian załatwia mięcho.
00:06:50No, tylko z ośty nic nie mów.
00:06:53Ja też Karolinia wciskam, że mam sytuację awaryjną i że muszę trochę dłużej pojeździć.
00:06:59No, tylko jeszcze będzie musiała ogarnąć tych hydraulików, elektryków.
00:07:04Wszystko się zesrało w tym domu.
00:07:05A, poradzić sobie też za ładna baba.
00:07:08Wiesz, sam bym się tym zajął, ale pewne rzeczy wolę zostawiać profesjonalistom.
00:07:14Czekaj.
00:07:16Kolej.
00:07:18Chyba gumę złapałem.
00:07:27Czekaj.
00:07:28No.
00:07:29Gumę złapałem.
00:07:30Odzwonię.
00:07:31Cholera.
00:07:32No.
00:07:33No.
00:07:34Cholera.
00:07:35No.
00:07:36Cholera.
00:07:37No.
00:07:38Cholera.
00:07:39No.
00:07:40Zmieniłbym to koło, ale...
00:07:41No.
00:07:42Cholera.
00:07:43Cholera.
00:07:44Cholera.
00:07:45No.
00:07:46No.
00:07:47Cholera.
00:07:48No.
00:07:49Cholera.
00:07:50No.
00:07:51Cholera.
00:07:52No.
00:07:53Cholera.
00:07:54Cholera.
00:07:55Cholera.
00:07:56No.
00:07:57Cholera.
00:07:58Cholera.
00:07:59Cholera.
00:08:00Cholera.
00:08:01Cholera.
00:08:02Cholera.
00:08:03Cholera.
00:08:04Cholera.
00:08:05Cholera.
00:08:06Cholera.
00:08:07Cholera.
00:08:08Cholera.
00:08:09Cholera.
00:08:10Cholera.
00:08:11Cholera.
00:08:12Cholera.
00:08:13Cholera.
00:08:14Cholera.
00:08:15Cholera.
00:08:16Cholera.
00:08:17Cholera.
00:08:18Cholera.
00:08:19Cholera.
00:08:20Cholera.
00:08:21Wolę pewne rzeczy zostawiać profesjonalistą.
00:08:23No dobra, susie.
00:08:25Ja idę po pracy do sklepu.
00:08:29A Ty ogarniesz tego elektryka?
00:08:31No właśnie o tym też chciałem pogadać.
00:08:35Czekaj, gdzie tu masz lewarek?
00:08:39To takie dziwne żelastwo, to stawiłem w garażu.
00:08:43Rysowało mi karton z lotkami.
00:08:45Boże, dobrze, że mam swój.
00:08:47No a z tym elektrykiem...
00:08:49No a z tym elektrykiem...
00:08:51No co z tym elektrykiem?
00:08:53Widzisz, mam tutaj dostawy i myślałem, że to ogarniesz i zakupy.
00:08:59No widzisz, że mam tu sytuację awaryjną.
00:09:01Ty cały jesteś sytuacją awaryjną.
00:09:05To ogarniesz go?
00:09:07No ogarnę, ogarnę, a mam inne wyjście.
00:09:11Ale już dzisiaj z zakupami nie zdążę, więc skoczę jutro do marketu, a Ty ogarniesz tego hydraulika.
00:09:17No właśnie o tym też chciałem pogadać.
00:09:19Co to znaczy?
00:09:21No widzisz, tutaj mam dużo dostaw i też myślałem, że go ogarniesz.
00:09:27Czy ja wszystko muszę robić za Ciebie? Boże...
00:09:29No tylko tą jedną rzecz, proszę, już ostatni raz.
00:09:31Ostatni raz? Ostatni raz, tak jak ostatnim razem pilnowałam ogrodnika, który przycinał żywopłot, bo Ty oczywiście tego nie zrobiłeś, ani nie potrafiłeś go upilnować. Albo wtedy, kiedy miałeś wyczyścić rynny, ale bałeś się wejść na drabinę.
00:09:49No tak, bo Ty byś chciała, żebym wszedł i się rozczaskał, obróg.
00:09:55Chłowieku, to było dwa metry nad ziemią, najwyżej byś sobie stógł tyłek. Albo czekaj, ta sytuacja, kiedy zamówiłeś gościa od telewizora, bo wypiął Ci się HDMI.
00:10:04No wolę zostawić pewne sprawy profesjonalistom.
00:10:07Nie no super, tylko dlaczego to zawsze ja mam mieć ich na głowie? Gdzie jest to koło zapasowe?
00:10:13A, to było zapasowe. Zostawiłem w garażu, bo potrzebowałem miejsca pod okrągły stent.
00:10:23Co zrobiłeś?
00:10:24No zostawiłem, bo myślałem, że to takie piąte koło u wozu.
00:10:28Mam dość, rozumiesz? Dość!
00:10:34Do kogo dzwonisz?
00:10:42Czasem pewne rzeczy należy zostawić profesjonalistom.
00:10:46Teściu? No cześć!
00:10:49Zadzwoniły do mnie moje synowe, że moi synowie to skończone pipy.
00:11:01Że nic nie potraficie, że całymi dniami siedzicie z telefonem przy uchu albo z nosem w telewizji albo w laptopie.
00:11:11Bardzo mnie to zabolało. Nawet bardziej niż kolano, które mnie rwie zawsze na deszcz.
00:11:19Co? Tak nas wychowałem?
00:11:25Mama nas wychowała.
00:11:27Coś ty powiedział?
00:11:29Nic.
00:11:30Mati ma rację. Mama nas wychowywała, bo ciebie nigdy nie było.
00:11:34Że co?
00:11:36Paweł dobrze gada, no. Nigdy cię nie było. A jak byłeś, to zasypiałeś przy panoramie na fotelu.
00:11:43Proszę, więc tak mnie postrzegacie, tak mnie widzicie, tak?
00:11:48Że nigdy mnie przy was nie było.
00:11:51A to już zapomniałeś, co? Jak szedłeś na studniówkę i żeby zaimponować panience chciałeś ode mnie pożyczyć samochód. I co, nie pożyczyłem ci?
00:12:02Nie, podpieprzyłem ci kluczyki jak spałeś na wolonym po impreziu, wujka Cześka.
00:12:07No, może to nieprawda, ale wszystko widziałem i przymknąłem na to oko.
00:12:12No, chyba dwa przymknąłeś, bo tak chrapałeś jak pieprznięty.
00:12:16Coś ty powiedział?
00:12:18Że chrapałeś, jakbyś się najadł pieprzu i mięty. Ty idź do jakiegoś uchologa z tym słuchem.
00:12:24Do laryngologa.
00:12:26Do laryngologa to ja bym chętnie poszedł. Mam ochotę na coś słodkiego. Co tam pichcisz, ojciec?
00:12:32Co tam pichcisz, ojciec?
00:12:36Odezwał się synek, przy którym nigdy nie było tatusia.
00:12:41Bo nie było.
00:12:42Tak? A kto cię zawiózł na obóz dla tych tłuściochów? Co?
00:12:48Mama mnie zawiozła.
00:12:49Mama? Ale ja jej dałem na benzynę. Ja zapłaciłem za ten obóz.
00:12:54I musiałem zwrócić zażarcie na dwa tygodnie dla wszystkich, bo ktoś zżarł wszystko w dwa dni.
00:13:01Mogli zamykać spiżarnię na kłódkę, tak to się doigrali.
00:13:05Zamykali, zamykali.
00:13:07Ale najwidoczniej przegryzłeś kłódkę.
00:13:10Zejdź z niego, nie jego wina, że jest gruby.
00:13:12Nie no, w sumie trochę moja. Chapałem jako pętany.
00:13:15A ty co go bronisz, ty?
00:13:17Ty już zapomniałeś kto cię zawiózł na ostry dyżur?
00:13:20Jak sobie siusiaka z zamkiem błyskawicznym przy rozporku przyciąłeś?
00:13:24Co, mama cię zawiozła na ostry dyżur?
00:13:28Nie, nie mama nie zawiozła, bo nie żyła. To było rok temu.
00:13:32No co, każdemu może się zdarzyć.
00:13:35No i nie mogłem prowadzić, to ojca poprosiłem, żeby mnie zawiózł.
00:13:39No, a teraz mówicie, że nie było przy was ojca, tak?
00:13:44Nie wiem, może byłeś, bywałeś, ale właściwie niczego nas nie nauczyłeś.
00:13:49Czy ja dobrze słyszę?
00:13:51Nie wiem, już cię dzisiaj raz wysyłałem do uchologa.
00:13:55Niczego was nie nauczyłem, tak?
00:13:58Może tego, żeby zamykać lodówkę, bo się piwo chłodzi.
00:14:02Albo ściszyć wieczorynkę, bo śpisz.
00:14:05Odsypiałem robotę, bo pracowałem na was wszystkich, żeby wam niczego nie brakowało.
00:14:13No właśnie, a nam brakowało jednego.
00:14:18Żeby was tatuś przytulił, tak?
00:14:21To ja już wiem, dlaczego moje synowe uważają was za skończone pipy.
00:14:29No tak.
00:14:30Brakowało wam tatusia, żeby nosek przytrzeć, żeby pupcie podetrzeć, żeby na baranka ponosić.
00:14:40Teraz to już za późno, jesteśmy za duzi.
00:14:42Mnie nie nosił na barana, nawet jak mały byłem.
00:14:45No ty nigdy nie byłeś mały.
00:14:47Jak się urodziłeś, to miałeś 9 kilo.
00:14:49Musiałem specjalnie dla matki wózek rychtować.
00:14:52Dospawać tam, żeby się rysory nie połamały.
00:14:54Chłopaki, co się z wami dzieje?
00:14:57Przecież wy nic nie potraficie, żarówki nie potraficie wymienić.
00:15:01Cieknącego zlewu naprawić.
00:15:03Okna wstawić.
00:15:05A to jest podstawa egzystencji każdego faceta.
00:15:08Może rzeczywiście nie nauczyłem was wszystkiego, jak byliście jeszcze szkrabami, ale teraz postanowiłem to wszystko naprawić.
00:15:23Będziecie jak te prawdziwe psy.
00:15:28Na baby?
00:15:30Ty to chyba na kebaby.
00:15:32Dzisiaj jest piątek.
00:15:34No i matka by cię opieprzyła, że tyle mięsa smażysz.
00:15:37Cicho, ja tam nie postuję.
00:15:38Dzisiaj jest piątek.
00:15:43Jeśli macie jakieś plany na weekend, to je odwołajcie, bo ojciec zabiera was na prawdziwą męską przygodę do lasu.
00:15:59Zaraz po posiłku.
00:16:03A wy co?
00:16:11Nic sobie nie przygotowaliście?
00:16:16No to lekcja numer jeden.
00:16:19Kto nie gotuje, ten nie je.
00:16:23Jedziecie na głodniaka.
00:16:33No dobra chłopaki, pakujemy się.
00:16:46To będzie piękna wycieczka.
00:16:49Będziecie mogli przez okna samochodu podziwiać cuda przyrody.
00:16:55Szkeńki wam opadną.
00:16:57Tchańki wam opadną.
00:17:27KONIEC
00:17:57Ojciec, tylko jak my mamy odchodzić od drogi, to nie za daleko, żebyśmy potem do auta trafili.
00:18:07Spokojnie, trafimy. Mam świetny, leśny zmysł orientacyjny.
00:18:17A ja jednak wklepię w GPS-a tak na wszelki wypadek.
00:18:23Sprawdź jak daleko stąd do Maca, bo mam kupony na Szejka.
00:18:26Czekaj, sprawdzam. Czekaj, poszerzę. Poszerzę. Poszerzę.
00:18:33Ojciec, gdzieś nas kurna zabrał? Przecież tutaj w promieniu 50 km jest sam las.
00:18:39I o to chodzi. I o to chodzi. Tylko my i las z dala od cywilizacji.
00:18:49Zdani na siebie. Wy i ja. Napastwę lasu.
00:18:55Rozumiem, że kupony do Kajewki też na nic mi się zdadzą.
00:19:08Zaczekajcie.
00:19:25Ojciec, daleko jeszcze?
00:19:27Jeszcze, jeszcze.
00:19:28Kleszcze?
00:19:29W lesie kleszcze. To najmniejszy problem.
00:19:34Coś czułem, że mi łazi coś po plecach. Jak wrócimy do domu, będę musiał zmyć to całe gówno z siebie.
00:19:41Nie jak wrócimy, tylko jeśli wrócimy.
00:19:47Zaczekaj.
00:19:49Zaczekaj.
00:19:51Zaczekaj.
00:19:53Zaczekaj.
00:19:55Zaczekaj.
00:19:57KONIEC
00:20:27KONIEC
00:20:35Dobra.
00:20:37Co dobra?
00:20:39To tutaj.
00:20:41Co tutaj?
00:20:43Tutaj zostajemy na nód.
00:20:45Zmariowałeś?
00:20:47Przecież tutaj nic nie ma.
00:20:49Jak to nie ma?
00:20:51Jest las.
00:20:53A to wszystko, co nam potrzeba.
00:20:55Pogięło Cię?
00:20:57Drzewa, ściółka, jakieś robale, kto normalnie by tu zasnął?
00:21:11No i?
00:21:25Patrzcie, kto wstał.
00:21:27Nie spałem.
00:21:29Śpiąca królewna.
00:21:31Jak śpiąca, skoro wstał?
00:21:33Jak królewna skoro gną?
00:21:35Odwalcie się ode mnie.
00:21:37Dobra, bierz kiełbachę.
00:21:39Ojciec, jak ty byś nam powiedział, że ty nas zabierasz do lasu, na ognicho i kiełbachę, no to przecież byśmy mniej marodzili podczas jazdy, nie?
00:21:43No sami widzicie, że wycieczka z ojcem do lasu też ma swoje dobre strony.
00:21:47Zobaczymy, jak nas będzie rzucił w szkole przetrwania.
00:21:49Zobaczymy, jak nas będzie rzucił w szkole przetrwania.
00:21:51Tak, jak śpiąca, skoro wstał.
00:21:53Jak królewna skoro gną.
00:21:55Odwalcie się ode mnie.
00:21:57Dobra, bierz kiełbachę.
00:21:59Ojciec, jak ty byś nam powiedział, że ty nas zabierasz do lasu na ognicho i kiełbachę, no to przecież byśmy mniej marodzili podczas jazdy, nie?
00:22:07No sami widzicie, że wycieczka z ojcem do lasu też ma swoje dobre strony.
00:22:13Zobaczymy, jak nas będzie rzucił w szkole przetrwania.
00:22:17Dobra, jutro.
00:22:19A pokażesz nam, jak rozpalać ognisko bez użycia zapałek?
00:22:24Jutro, jutro.
00:22:26Albo jak nawigować po lesie, patrząc na położenie słońca albo nurt wody.
00:22:34Powiedziałem, że jutro, jutro.
00:22:37A jak zrobić posłanie, tak żeby nam się woda na głowę nie lała?
00:22:42Jutro na spokojnie, chłopaki.
00:22:45Mi się nie będzie lała, bo mi Dagmara zapakowała namiot.
00:23:01Nie powiedziała mi, że zapakowała namiot Matyldy.
00:23:03Jak zostały jakieś maskotki, będziesz miał co podłożyć pod głowę.
00:23:09Jak my się tu mamy niby tę czwórkę zmieści?
00:23:14No przepraszam, ja mam swój śpiwór i nie będę się z wami gniótł.
00:23:19Czekaj, sprawdzę, gdzie tu jest najbliższy hotel.
00:23:25Chodźcie, chodźcie, jest sporo miejsca, zmieścimy się.
00:23:39Zmieścimy się! Dawać!
00:23:55Zmieścimy się! Zmieścimy się, tak?
00:23:58Myślałem, że będzie trochę większy.
00:24:02Czekaj!
00:24:04Dzień dobry.
00:24:34Dole!
00:24:39Idziemy na siku?
00:24:50Sikasz sobie?
00:24:52Sikaj bracie, sikaj.
00:24:55Sikasz sobie?
00:24:59Sikaj, spokojnie.
00:25:04Dobra, budźcie ojca, trzeba się zbierać.
00:25:10Nie no, ojciec to już chyba wstał przed nami, nie?
00:25:13No i posprzątał swój śpibór.
00:25:16Chyba nie do końca posprzątał.
00:25:19Zostawię jakąś kartkę.
00:25:23Pismo jego, ale nie potrafię rozczytać, co on tu na baz grał.
00:25:26Serio?
00:25:29Turniu, czytaj.
00:25:31Turniu!
00:25:32Chłopaki, dzięki za wspaniały wypad do lasu.
00:25:37Ale muszę już wracać.
00:25:40Mam nadzieję, że sobie poradzicie z powrotem do domu.
00:25:43Nie jesteście przecież nieudacznikami.
00:25:47A las, jak odpowiednio do niego podejdziecie,
00:25:49stanie się waszym przyjacielem, a nie wrogiem.
00:25:52Świetny dowcip sobie ojciec zrobił.
00:25:57Ha, ha, tato!
00:25:58Ha!
00:26:00Dobrze, że wklepałem nasze dane w GPS-a.
00:26:02Jest PS jakiś.
00:26:05Paweł, zabrałem ci tablet, byś nie musiał na każdym kroku się nim wspierać.
00:26:10Co?
00:26:11Starego pogrzało, nie?
00:26:12No dobra, dzwonię do niego.
00:26:14Drugie PS.
00:26:15Antek, tobie komórka też się nie przyda, oddam w domu.
00:26:18Zabiję go.
00:26:20Zabiję!
00:26:21Wszystko zabrał.
00:26:22Całą elektronikę.
00:26:23Nie, nie.
00:26:25Mam skitrany w skarpecie telefon.
00:26:30PS3.
00:26:31Mateusz, ten twój skitrany w skarpecie telefon też rekwiruję.
00:26:35Poradzicie sobie, chłopcy.
00:26:36Wierzę w was.
00:26:40Tatuś.
00:26:48Już po nich.
00:26:52Ten las ich pożre, przetrawi i wysrałem.
00:26:57Szkoda, bo fajne chłopaki były.
00:26:59No ale co zrobić?
00:27:01No takie są prawa natury.
00:27:03Przetrwają tylko najsilniejsi.
00:27:14Dlaczego ja?
00:27:15Bo jesteś najsilniejszy.
00:27:16No i co to ma do rzeczy?
00:27:18Dobra, nie gadaj, dawaj no!
00:27:21Odsuńcie się.
00:27:30Pomocy, tato!
00:27:36Silniej.
00:27:38Musisz krzyczeć mocniej.
00:27:40Nie wiem, donioślej.
00:27:41Tato, pomocy!
00:27:53Lepiej?
00:27:54No nie wiem.
00:27:56Proponuję usiąść i poczekać.
00:28:01Może usłyszał i zaraz po nas przyjdzie.
00:28:04Tak, to czemu nie odkrzyknął?
00:28:07Może nie ma siły?
00:28:08Ojciec!
00:28:10On ma więcej siły niż my razem wzięci.
00:28:13Znalazłby nas w tym lesie z zamkniętymi oczami.
00:28:17Gdyby tylko chciał.
00:28:19Przez lata, weekendy, chodził na ryby
00:28:23i pokonywał złowrogi las.
00:28:26Nigdy się nie zgubił.
00:28:27Ojciec.
00:28:28To leśny zwierz.
00:28:30Co to?
00:28:31Jakiś leśny zwierz?
00:28:32Cholera, chyba się zgubiłem.
00:28:34Przecież ten las nie jest znowu taki...
00:28:36taki gęsty, no!
00:28:37Ech!
00:28:38Ech!
00:28:39Ech!
00:28:40Ech!
00:28:41Ech!
00:28:42Gdzie te czasy, gdzie...
00:28:43człowiek...
00:28:44szedł w weekendy na ryby?
00:28:45Ech!
00:28:46Ech!
00:28:47Ech!
00:28:48Ech!
00:28:49Ech!
00:28:50Ech!
00:28:51Ech!
00:28:52Ech!
00:28:53Ech!
00:28:54Ech!
00:28:55Ech!
00:28:56Ech!
00:28:57Ech!
00:28:58Ech!
00:28:59Ech!
00:29:00Ech!
00:29:01Ech!
00:29:02Ech!
00:29:03Ech!
00:29:04Ech!
00:29:05Ech!
00:29:06A wieczorkiem w sobotę się wracało do domu w glorii i chwale, bo Manik wcześniej podrzucił nam kilka karasków i sumika.
00:29:16Ech!
00:29:17Dawało się starej samemu przed telewizorek z piwkiem, a kobita do rana czyściła, patroszyła i skrąbała ryby. Ech! Gdzie te czasy?
00:29:29Ech!
00:29:30Ech!
00:29:31Ech!
00:29:32Ech!
00:29:33Ech!
00:29:34Ech!
00:29:35Ech!
00:29:36Ech!
00:29:37Ech!
00:29:38Ech!
00:29:39Ech!
00:29:40Ech!
00:29:41Ech!
00:29:42Ech!
00:29:43Ech!
00:29:44Ech!
00:29:45Ech!
00:29:46Ech!
00:29:47Ech!
00:29:48Ech!
00:29:49Ech!
00:29:50Ech!
00:29:51Ech!
00:29:52Ech!
00:29:53Ech!
00:29:54Ech!
00:29:55Ech!
00:29:56Ech!
00:29:57Ech!
00:29:58Ech!
00:29:59Ech!
00:30:00Ech!
00:30:01Ech!
00:30:02Ech!
00:30:03Ech!
00:30:04Ech!
00:30:05Ech!
00:30:06Ech!
00:30:07Ech!
00:30:08Ech!
00:30:09Ech!
00:30:10Ech!
00:30:11Ech!
00:30:12Ech!
00:30:13Ech!
00:30:14Ech!
00:30:15Ech!
00:30:16Ech!
00:30:17Ech!
00:30:18Ech!
00:30:19Ech!
00:30:20Ech!
00:30:21Ech!
00:30:22Ech!
00:30:23Ech!
00:30:24Ech!
00:30:25Ech!
00:30:26Ech!
00:30:27Ech!
00:30:28Ech!
00:30:29Ech!
00:30:30Ech!
00:30:31Ech!
00:30:32Ech!
00:30:33Ech!
00:30:34Ech!
00:30:35Ech!
00:30:36Ech!
00:30:37Ech!
00:30:38Ech!
00:30:39Ech!
00:30:40Ech!
00:30:41Ech!
00:30:42Ech!
00:30:43Ech!
00:30:44Ech!
00:30:45Ech!
00:30:46Ech!
00:30:47Ech!
00:30:48Ech!
00:30:49Trzeba coś zrobić.
00:30:51No ale co mamy robić?
00:30:53Nie wiem.
00:30:54Ty przecież siedzisz całe dnie na kanapie, nie?
00:30:56Oglądasz tą telewizję ciągle.
00:30:57To żadnych programów, nie wiem, surwiwalowych nie oglądałeś?
00:30:59Nie wiesz, co tam robią?
00:31:01No, oglądam tego Bera Grylsa, no ale...
00:31:04On łazi po lesie, ale z kamerą.
00:31:07No i co z tego?
00:31:08Cejlowski też łazi z kamerą.
00:31:10Co to ma do rzeczy?
00:31:11No skąd my weźmiemy kamerę?
00:31:17To tak patrzycie?
00:31:18Nie, nic to. Wydawało mi się, że ktoś idzie, ale nie.
00:31:21Ja też.
00:31:24Dobra, no to...
00:31:25Kamera nam niepotrzebna. Co tam jeszcze było w tych programach?
00:31:28Był odcinek jeden o tym, jak szedł przez lód i lód się pod nim załamał.
00:31:32Wpadł do wody zimnej i próbował się z niego wydostać.
00:31:35Później wydostał się, pokazał jak to zrobić i jak później się ogrzać, żeby nie zamarznąć.
00:31:41Lód?
00:31:42Lato jest przecież.
00:31:44Lód nam jest niepotrzebny.
00:31:45Nie musimy mieć lodu.
00:31:47A, to to nie wiem.
00:31:50Dobra, daj mu spokój, może sobie przypomni.
00:31:53A my się ruszmy.
00:31:55Nie możemy tak stać.
00:31:56No dobra, na którą stronę?
00:31:58Może na zachód?
00:32:00Aha, na zachód, Gędziuszu. Dobra, a gdzie jest zachód?
00:32:03Wiem!
00:32:04Co, wiesz gdzie jest zachód?
00:32:06Nie, wiem co było w tych programach.
00:32:08Wiedziałem, wiedziałem, że sobie przypomnij, mów.
00:32:11Był program o tym, jak zgubił się w lesie i co zrobić, żeby zorientować się w terenie.
00:32:16Trzeba znaleźć wysokie drzewo, wspiąć się na nie i zobaczyć co jest dookoła.
00:32:24To mamy duże drzewa.
00:32:26Jest nawet kilka.
00:32:27Także teraz trzeba tylko znaleźć kogoś, kto się wespnie.
00:32:30No już łap się!
00:32:38Pytaj gałąź!
00:32:40Tylko mi teraz nie pierdź!
00:32:41No trzeba było mu to w namiocie powiedzieć.
00:32:43Okej, mam!
00:32:45Samą porę, bo już prawie przepukliny karku dostałem.
00:32:47Jest okej.
00:32:48Wspinaj się i mów, co widzisz.
00:32:50Dobra, spokojnie, tak?
00:32:51Zrobię to w swoim tempie.
00:32:53Nie chcę zlecieć i sobie chyba rozwalić.
00:32:55Dobra, spokojnie, no.
00:32:56Rób w swoim tempie.
00:32:57Jak dojdziesz na górę, to mów, co widzisz.
00:32:59Dobra, okej, ruszam.
00:33:12Idę, idę i dojść nie mogę.
00:33:25Gdzie ja kurna jestem, no?
00:33:29Żeby nie było żadnych znaków, no.
00:33:30Żadnych drogowskazów.
00:33:31Kto to w ogóle pobudował, no?
00:33:32Pewnie.
00:33:33Pozwolić lasowi, żeby wyrósł, a potem niech się w nim ludzie gubią.
00:33:42A co tam?
00:33:43Zaraz.
00:33:44Paweł wbił do GPS-a lokalizację samochodu.
00:33:47No jest.
00:33:48No jest.
00:33:49No jest.
00:33:50He he.
00:33:51He he.
00:33:52No i jesteśmy w domu.
00:33:53He he.
00:33:54Tak.
00:33:55Tak.
00:33:56Tak.
00:33:57Tak.
00:33:58Tylko jak to się włącza cholera.
00:33:59Tylko jak to się włącza cholera.
00:34:00Może baterie się włączy?
00:34:01siadły?
00:34:02Może baterie siadły?
00:34:03Nie, tu się jakaś dziewczyna.
00:34:04Nie, tu się jakaś dziewczyna.
00:34:05Tak.
00:34:06Tak.
00:34:07Tak.
00:34:08Tak.
00:34:09Tak.
00:34:10się jakaś diodka pali.
00:34:17Tak.
00:34:18Tak, jak to się włącza cholera.
00:34:19Może baterie siadły?
00:34:30Nie, tu się jakaś diodka pali.
00:34:34No jak to się włącza, no?
00:34:51Okej, wyżej nie wejdę.
00:34:54Dobra, mów co widzisz.
00:35:00No to widzisz coś, czy nic nie widzisz?
00:35:02No na tych filmach było trochę inaczej.
00:35:06Ale i jak inaczej?
00:35:10No oni jak się wdrapali to widzieli korony drzew i coś na horyzoncie.
00:35:16No a ty co widzisz?
00:35:19No ja widzę liście i gałęzie.
00:35:23Ty, to może ty za niską jesteś?
00:35:27Wyżej nie dam rady.
00:35:29Okej, to złaś.
00:35:32Poradzimy sobie jakoś inaczej.
00:35:35Dobra, złażę.
00:35:41A jak mam zejść?
00:35:45No jak mam zejść?
00:35:46Poś, poś, poś, poś, poś.
00:35:55Mógł mi przetrącić kręgosłup?
00:35:57No, mógł, mógł.
00:36:01Idziecie czy nie?
00:36:02Dlaczego ty nie działasz, no?
00:36:03Co ja mam zrobić, żebyś się włączył?
00:36:17Włączył.
00:36:26Nie no, rzeczywiście mogłem trochę więcej czasu poświęcić na zabawę z tym gównem.
00:36:33Nie byłbym teraz w takiej dupie.
00:36:35Włączył.
00:36:37Włączył, no.
00:36:41Dobra.
00:36:43Nie to nie.
00:36:45Dasz sobie radę.
00:36:47Mam w dupie tą całą ich zasraną technikę.
00:36:51Wydostanę się z tego lasu.
00:36:55Tylko musisz sobie przypomnieć po kolei jak i co.
00:37:02Wiem.
00:37:04Już wiem.
00:37:05Co znowu?
00:37:06Co wiesz?
00:37:07Wiem, jak wydostać się z tego lasu.
00:37:09No to mów.
00:37:10Mech.
00:37:12No to mi tu wzdychasz.
00:37:14Nie rozumiesz?
00:37:15Mech.
00:37:16No mech, mech.
00:37:17No i co, ja też mam powzdychać?
00:37:18Mieliśmy wyjść z lasu, a ty mi tu mechujesz.
00:37:21Mech.
00:37:22Przestań mu wzdychać, Bantek sprawi, że zaczniesz zdychać.
00:37:25Mieliśmy wyjść z lasu, a ty mi tu mechujesz.
00:37:27Mech.
00:37:28Przestań mu wzdychać, Bantek.
00:37:29Przestań mu wzdychać, Bantek sprawi, że zaczniesz zdychać.
00:37:33Żeby wydostać się z lasu, trzeba sprawdzić, gdzie jest północ, a gdzie południe.
00:37:37A żeby sprawdzić, gdzie jest północ, a południe, trzeba zobaczyć, po której stronie drzewa rośnie mech.
00:37:44Mech.
00:37:47Skądś ty to wyczasnął?
00:37:49Widziałem w jakiejś bajce chyba.
00:37:52Było coś takiego.
00:37:54Opowieści z mchu i paproci.
00:37:56Dokładnie.
00:37:57To dwóch takich krasnoludkach, co mieszkały w jednym drzewie.
00:38:00Dokładnie.
00:38:02Czekaj, czekaj, czekaj, czekaj, czekaj.
00:38:03Jak im było?
00:38:05Żwirko i wigura.
00:38:06Głupi jesteś.
00:38:07Żwirko i wigura to byli ci, sławni lotniarze, a te parę tych krasnoli to byli ci.
00:38:12Paralotniarze.
00:38:14Dobra.
00:38:15Nieważne.
00:38:16Ważne, że wiemy jak znaleźć drogę do domu.
00:38:17Nie wiedziałem, że to powiem, ale dla mnie jesteś geniuszem.
00:38:21No i super.
00:38:23Znajdziemy drogę do domu, znajdziemy drogę do domu, znajdziemy drogę do domu.
00:38:29No ale czekajcie, no ale jak wyjdziemy z tego lasu?
00:38:35To ja nagle stałem się geniuszem, a on debilem.
00:38:40Przecież ci tłumaczę tłuku, że musimy zobaczyć po której stronie drzewa rośnie mech.
00:38:46No i po której rośnie mech tłuku?
00:38:51Po tej.
00:38:52No i która to jest strona?
00:38:55No ta.
00:38:56A po której powinien rosnąć?
00:38:59Po północnej.
00:39:01Albo.
00:39:03Albo.
00:39:04Albo po południowej.
00:39:07Albo.
00:39:08Albo.
00:39:10Albo po zachodniej.
00:39:13Albo.
00:39:15Albo.
00:39:16Albo po wschodniej.
00:39:18Rozumiem.
00:39:19I co rozumiesz teraz tłuku?
00:39:20No rozumiem, rozumiem.
00:39:22Czekajcie, czekajcie.
00:39:24Przecież nigdzie nie idziemy.
00:39:26Był kiedyś taki wierszyk, pamiętam bo na apelu za niego piątkę dostałem.
00:39:32Ten sobie będzie teraz wierszyki przypominał.
00:39:35Czekaj, czekaj, muszę się skupić.
00:39:37Jak się chcesz skupić to sobie idź tam za drzewo, tylko przykryj liśćmi, żebyśmy w to nie wdepnęli.
00:39:42Zaraz, jak ty chcesz żeby on to przykrył liśćmi, żebyśmy nie wdepnęli, jak się skupi przykryje liśćmi i wdepniemy.
00:39:50Co?
00:39:51No wolę tego nie widzieć, niż wdepnąć.
00:39:53Czyli bo...
00:39:55Nie widzieć, w co wdepnąłaś?
00:39:58Dobra, Jezus, jak na razie to widzę, że wdepnęliśmy w niezłe gówno.
00:40:01No, a jak ten, o to tu wiersz okleta sobie nie przypomni wierszyka z przedszkola, to jesteśmy...
00:40:05Kiedy w lesie zgubisz się, możesz myśleć, że to pech, ale każdy traper wie, że na drzewie rośnie mech. Kiedy sprawdzisz, z której strony mech porasta drzewo te, możesz pewny być mój bracie, są to strony północne.
00:40:26Ha, ha, ha, przypomniałem sobie, mech rośnie po północnej stronie, więc...
00:40:30Jesteś wielki!
00:40:31Dobra, odwołuję, przepraszam.
00:40:33Dobra.
00:40:34Znajdziemy drogę do domu, znajdziemy drogę do domu.
00:40:38Dobra, zaraz, zaraz, zaraz, chwileczkę, pan, panowie, no.
00:40:41No, znowu.
00:40:42No tak było, naprawdę w tym wierszyku było, że mech rośnie po północnej stronie, no jak mogę kocham, no.
00:40:47No dobrze, no niech se rośnie, po której chce, no.
00:40:49No, dlaczego tak mówisz? Przecież to jest kluczowa wskazówka.
00:40:52Tak, geniuszu?
00:40:53A gdzie my mieszkamy?
00:40:55No, ale, czekaj, chcesz konkretne adresy, bo kodów pocztowych też nie znam.
00:40:59Chodzi mi o kierunek. Północ, południe, schud, a może zachód.
00:41:03No, czekaj, do czego zmierzasz?
00:41:06Do tego, że nie wiemy, czy mieszkamy na północ, południe, wschód, zachód od tego miejsca.
00:41:15A, to zmienia postać rzeczy.
00:41:20Co teraz?
00:41:22Ja nie wiem, ja jestem zmęczony.
00:41:25Przypominanie sobie tego wierszyka.
00:41:27Jestem głodny i zmęczony.
00:41:29Widzę, że jesteś zmęczony za dwóch.
00:41:32Dobra.
00:41:33Daj mu spokój, ja w sumie też jestem zmęczony i głodny.
00:41:44To co robimy?
00:41:45Ale co tu dalej robić?
00:41:57Może odpocznę chwilkę.
00:42:03Ale mięczutko fajnie.
00:42:17Sód.
00:42:18Mech.
00:42:20Mech.
00:42:21Mech?
00:42:22Zaraz, zaraz.
00:42:23Mech porasta zawsze od północnej strony.
00:42:28Jestem uratowany.
00:42:33Dlaczego ten mech rośnie też z tamtej strony?
00:42:45No to chyba koniec odpoczynku.
00:42:50Cichutku.
00:42:55Cichutku.
00:42:59Wstać.
00:43:02I cicho odejść.
00:43:05Żeby ten zwierz się nie obudził.
00:43:08Nie wiem, dobra, dobra.
00:43:18Dosyć.
00:43:19Stop.
00:43:20Dosyć tego.
00:43:21Wstawać.
00:43:22Ruszamy się.
00:43:23Musimy iść.
00:43:24Coś zrobić.
00:43:25Musimy znaleźć coś do jedzenia, żeby nabrać sił w dalszą podróż.
00:43:28Idźcie.
00:43:29Poszukajcie czegoś.
00:43:30Jak znajdziecie, przynieście mi.
00:43:31Ja sprawdzę, czy to się nadaje do jedzenia.
00:43:35A jak to niby sprawdzi?
00:43:36Jak?
00:43:38Normalnie.
00:43:40Zeżesz.
00:43:41Skosztuje.
00:43:44Ty.
00:43:45To co, my mamy iść i szukać rzeczy do skosztowania?
00:43:48Może my sami byśmy chcieli sobie coś skosztować, co?
00:43:51Antek, lepiej nie.
00:43:52Takie skosztowanie może Cię wiele kosztować.
00:43:54Ty, no ale co mu nie?
00:43:55Czemu on się od nas różni?
00:43:56Co, ma siedem...
00:43:57Ty, żołądków jak Alf?
00:43:59Słuchaj, Mateusz zeżarł w życiu tyle syfu, że jego żołądek jest w stanie przyjąć wszystko.
00:44:06Nawet największe ścierwo, jakie jest, zeżre.
00:44:10Czyli szukamy ścierwa?
00:44:12Tak.
00:44:13Nie.
00:44:14Nie, nie, oczywiście nie.
00:44:15Wszystko, co się wydaje, że jest jadalne.
00:44:19No nie wiem, grzybki, jagódki, zaskrońce, małe żuki.
00:44:25Żuki?
00:44:26Ja znałem kiedyś jednego żuka.
00:44:29Dobra, słuchajcie, idźcie już.
00:44:31Tylko nie zbierać mi tych grzybów, co mają takie czerwone kapelusze z białymi kropkami, okej?
00:44:36No czemu?
00:44:38Nie wiesz czemu?
00:44:39Nie.
00:44:40Jezus, bo ich kapelusze przypominają biedronki.
00:44:43A ja się brzydzę biedronek.
00:44:44Dobra, idziemy.
00:44:48Czekaj.
00:44:50No jak my pójdziemy zbierać ci do kosztowania, do testowania jedzenie, to co ty będziesz tu robił?
00:44:57Jak to?
00:44:59Ja będę pilnował legowiska.
00:45:02Jakiego legowiska? Przecież tutaj nic nie ma!
00:45:04Dobra, to Najman chodź.
00:45:06Już naprawdę, nie kłóćcie się.
00:45:08Chcę stąd jak najszybciej wyjść.
00:45:10No ale czemu? No ale sam widzisz, że to żadne legowisko.
00:45:12No co, ugniecie trochę dupą liści i ściółki i od razu, że legowisko.
00:45:16Z nogami.
00:45:30Cholera grubszych drzew nie mieli?
00:45:33Cicho.
00:45:35Nie ruszaj się.
00:45:37To cię nie zauważy.
00:45:39Jak zobaczył tyle tłuszczu, to na pewno cię nie odpuści.
00:45:43Co ty myślisz? Zima idzie.
00:45:44Tak Niedźwiej będzie chciał sobie zapasy zrobić na zimę.
00:45:48Na pewno cię nie odpuści.
00:45:51Nie ruszaj się.
00:45:53Nic się nie grozi.
00:45:56Czy ty słyszysz, co ty mówisz?
00:45:59Czy ty słyszysz?
00:46:01Przecież nie, weźma słuch, węch, wzrok.
00:46:06Jak zobaczy tyle tłuszczu, to cię nie zostawi.
00:46:10Odszedł sobie?
00:46:14Odszedł sobie?
00:46:18O ja.
00:46:21A może trafiłem na jakiegoś głuchego albo ślepego?
00:46:24Albo ślepego?
00:46:26Jest.
00:46:27O jest.
00:46:29Ależ gorąc.
00:46:30A mówiłem ci, że ci nic nie grozi?
00:46:42A mówiłem ci, że ci nic nie grozi?
00:46:47A to, że gadasz sam ze sobą, to co?
00:46:53No i dobra.
00:46:55Wolę być żyjącym wariatem niż wariatem pożartym przez niedźwiedzia.
00:47:01Ratunku! Pomocy!
00:47:08Co się Panu stało?
00:47:11Dzięki Bogu, że na Pana trafiłem.
00:47:15To ja Panu dziękuję, że na Pana trafiłem.
00:47:18Pomoże mi Pan się wydostać z tego lasu.
00:47:21Niech Pan mnie po prostu rozwiąże.
00:47:24Już, już, już.
00:47:27A kto Pana tak urządził?
00:47:29Narzeczona.
00:47:30No teraz to już chyba była narzeczona.
00:47:34A za co Pan jej tak podpadł?
00:47:37Ja nam przyprowadziłem, przyprowadziła mnie tutaj i tak mnie załatwiła.
00:47:41Tak się na Panu zamieściła? Za co?
00:47:44Jej mamuszka kupiła i psa.
00:47:46Takiego małego, wrednego, skamlącego pierdolnika.
00:47:50Nienawidziłem go.
00:47:52W pewnym momencie wziąłem go do lasu, przywiozłem, przywiązałem do drzewa i sobie pojechałem.
00:47:58A ta, jak się dowiedziała, że jestem bez serca, że jak tak mogłem, no to powiedziałem i w końcu...
00:48:02gdzie go przywiązałem.
00:48:04Pundel ledwo przeżył jeszcze parę godzin i bezdechł.
00:48:08Mogłem nic nie robić, mogłem to zostawić, wszystko.
00:48:10No to tak się zemściła na mnie.
00:48:12I tak mnie załatwiła.
00:48:14Suka.
00:48:15Halo?
00:48:27Rozwiązuje mnie Pan?
00:48:29Halo?
00:48:32Gdzie Pan jest?
00:48:35Halo?
00:48:36Gościu?
00:48:38Gdzie jesteś?
00:48:40Gdzie Pan idzie?
00:48:41Halo?
00:48:44Proszę wracać! Niech pan wróci!
00:48:52Co to ma być?
00:48:54Potencjalne jedzenie.
00:48:56Liście i patyki.
00:48:58To nie takie zwykłe patyki. Zobacz, jest miętki, giętki, ma dużo soku i można sobie go...
00:49:04Rzuć to jak najdalej stąd.
00:49:06A liście? Zobacz, mięsiste, giętki jak listki kapusty.
00:49:12Dołożysz ryż, cebulę i mielonę i masz gołąbki.
00:49:17Gołąbki.
00:49:19A macie ryż, cebulę i mielonę?
00:49:22Nie.
00:49:23To wiesz co możesz sobie z tym zrobić?
00:49:25Mam to wyrzucić?
00:49:26Nie, daj mi to.
00:49:28No gdzie ty idziesz?
00:49:29No wziął liście, to chyba oczywiste.
00:49:31Idę poszukać jakiegoś żarcia kulfony.
00:49:34Więc co, mam tak tutaj stać i czekać?
00:49:36Nie, my pilnujemy legowiska.
00:49:39Przywiązywać psa do drzewa.
00:49:43No kto tak robi?
00:49:45Rozumiem, trójka dzieci no.
00:49:48Ale przede wszystkim ja ich nie przywiązywałem, a poza tym to nie są dzieci, tylko byki co po 40 lat.
00:49:56A ja chcę tylko, a ja chcę tylko znaleźć drogę i wyjść niepostrzeżenie po cichutku z tego lasu.
00:50:07Jezu!
00:50:13No co za debil rozwiesił w lesie puszki no.
00:50:16Przecież to dzwoni jak dzwony kościelne.
00:50:18Taki debil co to nie lubi jak ktoś wchodzi na jego teren.
00:50:21Oj, dobrze że Pana widzę.
00:50:25Pomoże mi Pan wyjść z tego lasu.
00:50:28A może Pan nie celować do mnie?
00:50:35Coś długo nie wraca.
00:50:40Daj mu chwilę, jest powolny.
00:50:52Ty, jak nas wystawił i sam znalazł drogę do domu?
00:50:57I co, zostawiłby nas tak?
00:50:59Bo ja wiem, wiesz jak jest w takich sytuacjach.
00:51:02Każdy patrzy na swój interes.
00:51:05To chyba zasada panująca w publicznych toaletach i na basenach.
00:51:09Dobra, wiesz o co mi chodzi.
00:51:13Nie osądzaj go tak.
00:51:15To nasz brat.
00:51:16Ja mu ufam.
00:51:18Po prostu jest gruby, ociężały i powoli.
00:51:24A jak coś mu się stało?
00:51:26Z oskarżeń i zmartwienia, tak?
00:51:28Szybko ci się zmienia.
00:51:30No bo jestem głodny.
00:51:32On gdzieś poszedł po żarcie i go nie ma.
00:51:34Jestem, jestem.
00:51:38Co to jest?
00:51:40Jak co? Miodek.
00:51:42No skąd go masz?
00:51:44Z lasu, no.
00:51:47No ale to jest plaster miodu.
00:51:49No.
00:51:50No i stworzyły go pszczoły.
00:51:52No tak.
00:51:53No tak.
00:51:54Ale pszczół nie widziałem.
00:51:56Za to obok wisiała taka fajna, śmieszna piłka.
00:51:59Piłka?
00:52:01No, orientuj się.
00:52:03To nie jest piłka!
00:52:08Ty nie pszczoły!
00:52:13Mówiłem, że jest powolny i uciężały w myśleniu.
00:52:17Ał!
00:52:18Aaaa!
00:52:19Aaaa!
00:52:20Aaaa!
00:52:21Aaaa!
00:52:27Łał!
00:52:28Łał!
00:52:29Łał!
00:52:30Łał!
00:52:31Łał!
00:52:32Łał!
00:52:33Łał!
00:52:34Łał!
00:52:35Łał!
00:52:36Łał!
00:52:37I co teraz?
00:52:39No bo nie mamy wyjścia.
00:52:41Skakać?
00:52:42No widziałem to w wielu filmach.
00:52:44Tylko tak się rotujemy przed ukąszeniami.
00:52:47Ale to jest 20 metrów w dół.
00:52:50Nie mamy wyjścia.
00:52:51A jak jest płytko i połamiemy sobie kulasy, nie mamy wyjścia nad Latują.
00:52:57Antek ma rację.
00:53:01To co?
00:53:02Skaczemy?
00:53:03Skaczemy.
00:53:04Dobrze, że nie skoczyliśmy.
00:53:17Dokładnie.
00:53:20Mogliśmy się pozabijać.
00:53:22Te ukąszenia w sobie tak bardzo nie bolą.
00:53:25No.
00:53:27Bardzo dobra decyzja.
00:53:29Pokąsały i spieprzyły.
00:53:33Zejdzie.
00:53:34Zejdzie, opuchlino.
00:53:36Zejdzie.
00:53:37Coś ty zaedel.
00:53:43A mógłby pan nie celować do mnie?
00:53:47No dobrze, już.
00:53:50Co tu robisz?
00:53:53Jesteś kłusorem?
00:53:56Kim?
00:53:57Czym?
00:53:59Kłusujesz w moim lesie?
00:54:02Nic.
00:54:04Szadłem raczej wolno.
00:54:06Jak mnie niedźwiedź gonił, to wtedy rzeczywiście trochę kłusem.
00:54:10Ale ze względu na moją tuszę i wiek, to w grę raczej wchodzi z tempa.
00:54:15Nie pytam się jak szybko chodzisz.
00:54:17Uwzględniając terminologię chodów konia.
00:54:20Tylko czy mi tu nie kłusujesz?
00:54:22No chyba, że jesteś koniem.
00:54:24Ten zaplikuje ci w dupsko końską dawkę.
00:54:29Nie, nie.
00:54:30Nie jestem kłusownikiem.
00:54:32A z tym niedźwiedziem, to co, nie polujesz chyba dla niego, co?
00:54:39Nie, no zgubiłem się po prostu w tym lesie.
00:54:41No, szukałem jakiejś drogi wyjścia.
00:54:44No, bo gdzieś tu mam zaparkowany swój samochód.
00:54:47Wjechałeś do lasu samochodem, pomimo zakazu?
00:54:53A były zakazy?
00:54:55Przepraszam.
00:54:57Przepraszam, jestem ignorantem.
00:54:59Ja tylko szukałem drogi wyjścia z tego lasu.
00:55:02Przepraszam, że łażę po twoim lesie, że źle zaparkowałem samochód.
00:55:06Ja po prostu wziąłem u chłopaków na taką męską rozmowę do lasu.
00:55:10Myślałem, że posiedzimy sobie przy ognisku.
00:55:12Pogadamy, ale zdaj się, że to był zły pomysł.
00:55:14Rozpaliłeś ognisko w lesie? Czyś?
00:55:19Dobra, strzelaj, nic już więcej nie powiem.
00:55:31Nic już więcej nie powiem.
00:55:33I bardzo dobrze, bo zaraz sam będziesz rozpalał te ognisko.
00:55:36Oj dobrze, Paweł ci tylko chce powiedzieć, że za zielone masz te gałązki i ci się nie rozpalą, no.
00:55:40A co ty się nagle stałeś takim ekspertem od rozpalania ogniska?
00:55:43No bo grilla zawsze ja rozpalam.
00:55:45Pod pałką i kanistem z benzyną.
00:55:47No ale rozpalam.
00:55:48Dobra, słuchajcie, nic z tego nie będzie.
00:55:51Po co się męczyć z rozpalania ogniska, jak i tak nam zgaśnie w ciągu nocy?
00:55:55To co proponujesz?
00:55:57Trzeba nazbierać więcej drewna na opał.
00:56:00Idźcie, poszukajcie jakichś suchych, grubych gałęzi.
00:56:03Antek będzie wiedział jakich, bo jest ekspertem w tych sprawach.
00:56:06Ha, ha, ha, ha.
00:56:08A ty co, co będziesz tutaj znowu siedział i nic nie robił, tak?
00:56:11Ja postaram się zbudować jakiś szałas, żebyśmy mieli gdzie spać w nocy.
00:56:15No chyba, że chcecie spać w namiocie mojej córki.
00:56:18Dobra, idziemy, idziemy.
00:56:20Buduj, buduj.
00:56:21Buduj, buduj.
00:56:36Dobra, uciekaj.
00:56:38Nie mam czasu na takie zabawy.
00:56:40A nie zastrzeli mnie pan?
00:56:42No uciekaj.
00:56:44No dobra, ale w którą stronę mam iść?
00:56:49A gdzie mieszkasz? Północ, południem, schód, zachód?
00:56:53Nie wiem.
00:56:54Jak to nie wiesz?
00:56:55Przyjechałeś do lasu i nie wiesz z której strony?
00:56:59No z miasteczka Stanówko.
00:57:02Nie znam.
00:57:05A mógłby mi pan pokazać drogę do jakiegokolwiek miasta najbliższego?
00:57:10No to ci nic nie da.
00:57:12A jak nie zdążysz, zaraz będzie zmrok, zrobi się ciemno.
00:57:16A ja muszę wracać do swojego namiotu.
00:57:19Ma pan tutaj swój namiot?
00:57:22I będzie namiot jak się patrzy.
00:57:38Teraz tylko czymś powiązać te kałęzie.
00:57:44Coś giętkiego i długiego.
00:57:50Zaraz, znajdziemy.
00:58:00Zobacz, żeby w całym lesie nie było ani jednego badyla, co by się nadał na ognisko.
00:58:04To ludzkie pojęcie przychodzi.
00:58:06Może za słabo szukałeś.
00:58:08Byłeś tam chyba ze mną, nie?
00:58:10Mam słaby wzrok, bo mi się odzwyczaja od tableta.
00:58:14No a mnie chyba też oczy mylą.
00:58:16My łazimy po całym lesie, a tu proszę.
00:58:18O, jesteście.
00:58:20Jak tam udało by się coś znaleźć na ognisko?
00:58:22Tak, tutaj stało kilka opartych o drzewo.
00:58:24O, idealne na opał, tylko trochę za długie.
00:58:26Ale z tym sobie poradziliśmy.
00:58:28O, i już.
00:58:30Ani słowa!
00:58:40Ani słowa!
00:58:54Macie może zapałki?
00:59:02Nie.
00:59:04Bo zaraz przyjdzie zmrok i ja, jak będzie zmrok, nie będę widział, co rozpalę i nie rozpalę tego ogniska.
00:59:16Tak lepiej?
00:59:21Przecież mówiliście, że nie macie zapałek.
00:59:23No ale to zapalniczka jest.
00:59:25No ale to zapalniczka jest.
00:59:31Śpisz w lesie.
00:59:33Mówiłem!
00:59:35To tylko bez żadnych wifarafa.
00:59:50Wifarafa?
00:59:52A co to?
00:59:54Piłka nozna na rafach?
00:59:56A co?
00:59:58Bez dobierania się za mnie.
01:00:01To ciasny namiód.
01:00:05Dlacy nie mają dłuściny.
01:00:09Możesz się w nim schronić i przespać.
01:00:14Ale łapy plec ode mnie.
01:00:19Nie znam cię i wolę jakoś tak przygotować się do tego,
01:00:26zanim zaproponuję ci, żebyś przejść do mojego łóżka.
01:00:33Do jakiego łóżka? Przecież to wyleniały koc.
01:00:37Trosz pani na polu?
01:00:39Nie, nie, wolę nie, bo tam sowa.
01:00:43No.
01:00:44Na rano cię rozstaniemy, bo leci drogę do najbliższego miasta.
01:00:51Dobra, dzięki.
01:00:53Aha, jakbym w nocy chrapał, to proszę mnie szturknąć.
01:00:56Bo żona zawsze jak chrapie, to mnie szturcha i ja wtedy przestaję.
01:01:01Już nie chrapie.
01:01:03Jak będziesz chrapał, to szturknę się tym.
01:01:07Ale tym czy cynglem?
01:01:11Cynglem.
01:01:12Cynglem.
01:01:13Dobra, już.
01:01:14Już.
01:01:15O!
01:01:18Słuchajcie, ale rano musimy znaleźć drogę do domu, nie?
01:01:33Ale to jutro.
01:01:35Daj poczytać.
01:01:37I ty coś tam w ogóle widzisz? Przecież to ledwo się pali.
01:01:41Widzisz.
01:01:42Jeden dzień bez elektroniki wypadającej oczy i wzrok się poprawia.
01:01:46Było trochę problemów, ale naturalne bodźce świetlne sprawiły, że wzrok jest właściwie doskonałym.
01:01:53Chyba mógłbym czytać nawet bez okularów.
01:01:56Albo i nie.
01:01:58A co tam czytasz?
01:02:02A po co ci to? Przecież ty i tak nie czytasz.
01:02:06Tak chciałem zagadać.
01:02:08Poza tym czytam.
01:02:10Mhm, tak.
01:02:11Etykiety na środkach czystości w kiblu, te się nie liczą.
01:02:14Liczam, liczam. Poza tym walcie się.
01:02:17Angle King. Mówi ci to coś?
01:02:21Angle King?
01:02:23No mówi.
01:02:25No to co?
01:02:26No co no.
01:02:28Angle King.
01:02:30King to król.
01:02:32Angle.
01:02:33Król o Anglii.
01:02:35O królu Anglii czytasz?
01:02:37Tak.
01:02:39Mam jeszcze to.
01:02:41Platon.
01:02:43O Wietnamie?
01:02:44Nie.
01:02:45Nie chcę.
01:02:46Chociaż film był fajny.
01:02:50Ty.
01:02:51Co ty dwie książki wzięłeś?
01:02:52To chciało ci się tyle targać do lasu?
01:02:56One są w miękkich oprawach.
01:02:58Idealne do spania.
01:03:00Dwie książki kładziesz pod główkę i saniak złoto.
01:03:14Król o Anglii czy o Wietnamie?
01:03:20No obojętne.
01:03:21Nie dam.
01:03:22Jak żadnej?
01:03:23Wietnam mam pod nasadą czaszki, a król o Anglii balansuje mi karczak.
01:03:29To nie.
01:03:30Wal się.
01:03:31Chromolę was.
01:03:32Jeden pierdzioł, a drugi skąpiec.
01:03:33Nie będę z wami spał.
01:03:34Wolę leśne runo niż wasze grono.
01:03:36Dobrze.
01:03:37Będzie więcej miejsca dla nas.
01:03:38Co Mateusz?
01:03:39Dzięki.
01:04:09Nie.
01:04:10Żeby mi to było ostatni raz.
01:04:24Taki poranek to ja rozruniem.
01:04:29Jakbym kamieniem w łeb dostał.
01:04:32Dobra.
01:04:33Ała!
01:04:34Śpij, śpij.
01:04:35Zaraz ten kukacz przestanie.
01:04:49Co Ty robisz?
01:04:53No ten kukacz mnie obudził.
01:04:55To pomyślałem sobie, że go przegonił, żebyś przynajmniej tysiące.
01:04:58Przestań, przestań, przestoń.
01:04:59No co?
01:05:00Jednak te książki pod głową to nie był najlepszy pomysł.
01:05:01Całego mnie połamało.
01:05:02Zrobić Ci masaż?
01:05:03Tak.
01:05:04Najlepiej kamieniami.
01:05:05Polecam.
01:05:06Tam, za kilkaset metrów będzie.
01:05:07Będziesz miał oznakowanie szlaków.
01:05:08Pójdziesz w prawo i za kilka kilometrów dojdziesz.
01:05:09Będziesz w prawo i za kilka kilometrów dojdziesz.
01:05:10Będziesz w prawo i za kilka kilometrów dojdziesz.
01:05:11No rozumiem, rozumiem.
01:05:12Wiem, ale pod głową to nie był najlepszy pomysł.
01:05:13Całego mnie połamało.
01:05:14Zrobić Ci masaż?
01:05:16Tak, najlepiej kamieniami, polecam.
01:05:18Tam.
01:05:19Za kilkaset metrów będziesz miał oznakowanie szlaków.
01:05:21Pójdziesz w prawo i za kilka kilometrów dojdziesz do drogi.
01:05:37No rozumiem. Za kilkaset metrów skręcam w prawo.
01:05:44To drugie prawo. Widzę, że się Ciebie nie pozbędę.
01:05:49Idę w prawdą stronę, to Cię zaprowadzę.
01:05:56No to dziękuję bardzo.
01:06:00Aha, i to co było w namiocie, zostaje w namiocie. Zrozumiano?
01:06:08Rozumiem, inaczej cyngiel. Dokładnie.
01:06:21Patrz, a po ciemku w ogóle nie było widać, że niedaleko mamy rzekę.
01:06:25Chociaż twarz obmyć można.
01:06:30Ale jaka przejrzysta to. Nawet się można napić.
01:06:35Mi się nawet taki ciepły prąd trafił.
01:06:40No mi też.
01:06:43Najpierw sisi, potem piciu.
01:06:53A jaka jest Pana historia?
01:06:55Jaka znowu historia?
01:06:57No co Pan robi w tym lesie?
01:06:59Odprowadza starych, upierdliwych mieszczuchów do drogi.
01:07:04Bo leśny labirynt okazał się dla nich nie da przejścia.
01:07:10No a oprócz pomagania mi?
01:07:13Pilnuję ładu i porządku.
01:07:16No ład i porządek to tutaj jest rzeczywiście.
01:07:20Tylko trochę niebezpiecznie.
01:07:22A po co Panu ta dwururka czy fuzja?
01:07:27Nie wiem jakby tam na to...
01:07:29No na wszelki wypadek.
01:07:30A rozumiem.
01:07:31Na wypadek jakby Pan spotkał tego straszliwego niedźwiedzia.
01:07:35Co?
01:07:36No co?
01:07:37No co ja znowu takiego powiedziałem?
01:07:39No co?
01:07:40Co?
01:07:46Ani słowa o rzece, proszę Cię.
01:07:47Przecież przeprosiłem.
01:07:48No a co nam po Twoich przeprosinach?
01:07:50Nie wiesz, że nie sicha się w górze rzeki, skoro w dole się z niej pije?
01:07:53Przeprosiłem.
01:07:54Przestań przepraszać, tylko nas wyprowadź z tego lasu.
01:07:56Cicho, słyszycie?
01:07:59Tam ktoś je.
01:08:00Jesteśmy uratowani.
01:08:02Czekaj, cicho.
01:08:06To mogą być kusownicy.
01:08:08Trzy dziewczyny? Dwie małoletnie?
01:08:12Kobiet się o wiek nie pyta.
01:08:14Wiesz, zresztą teraz wszędzie to równe uprawnienie.
01:08:16A może to kusowniczki są?
01:08:18Kusowniczki czy nie? Trzeba iść zagadać.
01:08:20Może znają wyjście z tego lasu?
01:08:22Może?
01:08:23Raczej, że znają, skoro sobie przyszły na grzyby.
01:08:26Paweł idź.
01:08:28Czemu ja?
01:08:30Bo jesteś niemłodszy.
01:08:32No i?
01:08:33Jak nie pójdziesz, to ci skopi dupę.
01:08:35Sam sobie idź.
01:08:36Ja nie mogę.
01:08:37A to niby czemu?
01:08:39Bo jak gadam z obcymi babami, to moja jest o mnie zazdrosna.
01:08:43Niech Mateusz idzie.
01:08:45Niee.
01:08:47Czemu?
01:08:48No bo... nie, ja się stydzę.
01:08:53Krubo wyglądam w tej koszuli i mam niezaprasowane spodenki.
01:08:57Dobra, Paweł, to jednak ty pójdziesz.
01:09:02Nie powiedziałem, że nie idę.
01:09:03Nie wiem jak rozmawiać z kobietami.
01:09:05No ja wiem.
01:09:06Antek, musisz iść.
01:09:09Dlaczego akurat ja?
01:09:12Bo...
01:09:16Bo ty nie masz dzieci.
01:09:18No i?
01:09:19No i jakby twoja się dowiedziała, że rozmawiałeś z ładnymi dziewczynami i chciała się z tobą rozwieźć, to przynajmniej dzieci nie ucierpią.
01:09:29No to już ma rację. Mniejsze zło.
01:09:32Dobra, dobra, pójdę.
01:09:37Gdzie one się podziały?
01:09:39Halo?
01:09:40No super, no zwiały nam.
01:09:42Fajnie.
01:09:43Dobra, wiecie co, ja muszę usiąść i odpocząć.
01:09:47Teraz jak już usiad, to przez godzinę go nie podniesiem.
01:09:50Dobra, w sumie też muszę odpocząć.
01:09:55Słuchajcie, ten las nie może być taki duży, skoro one się tutaj pojawiły i pewnie znają z niego wyjście.
01:10:02Przecież to nie jest amazonka.
01:10:04Amazonia debilu. Amazonka to rzeka.
01:10:08Ani słowa o rzece.
01:10:10Amazonka to też taka kobieta na koniu. Z mitów znam.
01:10:14Amazonka to z dużej litery, a to co tu mówisz, to z małej jest.
01:10:18A skąd wiesz, jakie litery ja powiedziałem?
01:10:21Ale kobieta na koniu? W lesie?
01:10:25Rzeka bardziej.
01:10:27Ani słowa o rzece.
01:10:30Co się tak klepiesz?
01:10:32Nie wiem, coś mnie oblazło chyba.
01:10:34Bo siedzimy na porowisku.
01:10:40Nie no, po mnie nic nie łazi.
01:10:44Po mnie też nie.
01:10:45To czemu po mnie łażą?
01:10:47Żarłeś się miodu i do tego przylazły do ciebie.
01:10:50Pomóżcie mi.
01:10:56Dobra, dobra, dobra, już wystarczy tego.
01:10:59Wybiliście już się chyba wszystkie łącznie z moimi zębami.
01:11:01Jeszcze jedna łaziła.
01:11:11Ten niedźwiedź jest stary i z choroba.
01:11:14Byli tacy, co chcieli zrobić mu krzywdę.
01:11:19Raz to nawet tak się niedźwiedź zdenerwował, że schował się w samochodzie jakiejś rodzinki, która zapomniała go zamknąć.
01:11:27Mój się zamyka automatycznie.
01:11:31Czasami tylko się zacina, ale...
01:11:33Zamknij się.
01:11:35Nie chcę żeby tu przyłazili i denerwowali mojego kacperka.
01:11:39Kacperka?
01:11:41Tak.
01:11:43Już się zamykam.
01:11:45Dlatego się tu zjawiłem.
01:11:48Ja z moją flintą.
01:11:51Kapujesz?
01:11:55Kapuję, kapuję.
01:11:56Tylko to skoro ja mam was wyprowadzić z tego lasu, to dlaczego idę na końcu?
01:12:01Bo jesteś cały obsmarowany miodem i nie chcemy, żeby zwęszyły cię jakieś robale albo inne zwierzęta?
01:12:08Jakie znowu zwierzęta?
01:12:10No nie wiem, pomyślmy.
01:12:12Jakie zwierzęta lubią miód?
01:12:14Pomozes Krzysiu?
01:12:16Jestem Paweł.
01:12:17Jem idioto.
01:12:19To dlaczego do mnie myśl Krzysiu?
01:12:22Nie wiem.
01:12:23Prosiaczku, Tygrysku, Kłapołuchy?
01:12:26Kubuś, okej.
01:12:28Ale że co, że puchatek?
01:12:30Niedźwiadek, tak?
01:12:33Co, wy myślicie, że w tym lesie są niedźwiedzie?
01:12:39To ja widzę, że wy nic nie wiecie o lasach.
01:12:52Niedźwiedź!
01:12:53O dół!
01:13:03Uciekliś mimo?
01:13:04Nie wiem, nie widzę.
01:13:05Bo nie patrzysz.
01:13:06Bo się boję.
01:13:08Mateusz, zerknij.
01:13:09Sam sobie zerknij!
01:13:11Kiedy będziesz patrzył, dopiero jak cię widzisz żół?
01:13:13Niedźwiedzi nie przeżuwają.
01:13:15One połykają w całości.
01:13:17Jego będzie musiał rzuć, bo jest za duży.
01:13:22Dosyć!
01:13:25To żart był.
01:13:26Nie o tym mówię.
01:13:27Tego mam dosyć.
01:13:28Rozumiecie?
01:13:30Tej całej sytuacji.
01:13:31Jesteśmy w tym lesie od kilkudziesięciu godzin.
01:13:33I co robimy?
01:13:34Tylko uciekamy i chowamy się.
01:13:35I ojczymy.
01:13:37Może ojciec miał rację, że takie z nas pipy są.
01:13:41Chyba z ciebie.
01:13:45O wow!
01:13:47To boli.
01:13:48I ma boleć.
01:13:50Czy wy nie rozumiecie?
01:13:51Musimy się w końcu postawić.
01:13:53Nie możemy ciągle uciekać pod kulonym ogonem.
01:13:56Musimy wziąć sprawy i kamienie w swoje ręce.
01:14:03I pokazać ojcu, że nie jesteśmy tak beznadziejni,
01:14:06jak mu opowiadają nasze kobiety.
01:14:10Mateusz ma rację.
01:14:13Kamienie w dłoń.
01:14:15Nie damy się!
01:14:16To jest szyszka.
01:14:18Kamienie się skończyły.
01:14:20To co? Idziemy?
01:14:21Na niego!
01:14:22Wypuszczę cię i wyprowadzę z tego lasu.
01:14:29Ale obiecasz mi jedno.
01:14:32Wszystko.
01:14:34Nigdy ty i twoi synowie tu nie wrócicie.
01:14:37Nie będziecie zakłócać spokoju tego lasu i jego mieszkańców.
01:14:40A zwłaszcza mojego starego, schorowanego, ukochanego niedźwiedzia Kacperka.
01:14:53Nie ma sprawy.
01:14:56Zresztą moi chłopcy prawdopodobnie już siedzą w domu.
01:15:00A nawet gdyby to są takie lebiody, że oni by nawet muchy nie skrzywdzili, a co dopiero takiego straszliwego niedźwiedzia.
01:15:07Dawać go!
01:15:08Zdychaj się, idzie szmotą!
01:15:09A masz czyszką!
01:15:10Synki!
01:15:11To twoi synowie?
01:15:12Tak, to znaczy mam nadzieję, że żona mi nie przyprawiła rogów.
01:15:14Już ja im przyprawię, śrutę w dupsko, że będą piszczeć jak koty na wiosnę.
01:15:19Nie, nie!
01:15:21Nie!
01:15:22Nie!
01:15:23Nie!
01:15:24Nie!
01:15:25Nie!
01:15:26Nie!
01:15:27Nie!
01:15:28Nie!
01:15:29Nie!
01:15:30Nie!
01:15:31Nie!
01:15:32Nie!
01:15:33Nie!
01:15:34Nie!
01:15:35Nie!
01:15:36Nie!
01:15:37Nie!
01:15:38Nie!
01:15:39Nie!
01:15:40Nie!
01:15:41Nie!
01:15:42Nie!
01:15:43Nie!
01:15:44Nie!
01:15:45Nie!
01:15:46Sorry za synków!
01:15:47Chłopaki!
01:15:48W nogi!
01:15:49Choduch!
01:15:50Choduch!
01:15:51A już nie w nogi!
01:15:54Tylko w dupsko!
01:15:56Ojciec został w tyle!
01:16:01Może po niego wróćmy!
01:16:05Sam se wróć!
01:16:07Zaczekajcie!
01:16:11Na co?
01:16:12No dodatkowe dziury w dupach?
01:16:14Nie dogoni nas!
01:16:15No nie, ale jego pociski!
01:16:19Nie!
01:16:20Uciekliśmy mu!
01:16:21Skąd wiesz?
01:16:22Bo żyjemy Sherlocku?
01:16:24Tam zawsze wolałem Watsona!
01:16:26No co?
01:16:27Facet był szybszy, inteligentniejszy i szybciej rozwiązywał te wszystkie zagadki od Sherlocka!
01:16:32Chyba czytaliśmy różne opracowania!
01:16:34Nie no, ja serial widziałem!
01:16:36No skończyliście już?
01:16:38Wcale się nie dziwię, żeśmy się w tym lesie zgubili jakby ciągle tylko o filmach, o książkach, o serialach!
01:16:43Wcale się nie dziwię, żeśmy je zgubili!
01:16:45Tak?
01:16:46Jesteś z siebie zadowolony?
01:16:48Zostawiłeś nas samych w lesie?
01:16:50Mogliśmy przez Ciebie zginąć!
01:16:52Wy przeze mnie?
01:16:53A tak!
01:16:54Wy nie macie pojęcia co ja przeżyłem!
01:16:57Mamy!
01:16:58Mamy!
01:16:59Mamy to w dupie!
01:17:00Zostawiłeś nas!
01:17:01Gadacie teraz jak czteroletnie dzieciaczki, które zostały zostawiane gdzieś tam pod supermarketem!
01:17:07A wy byki macie po 40 lat!
01:17:09I powinniście być wdzięczni, że późno bo późno, ale ojciec dał Wam wreszcie jakąś nauczkę!
01:17:13Tak?
01:17:14Tak!
01:17:15Tak?
01:17:16A tak!
01:17:18Dobra!
01:17:21Idźmy może znajdziemy wreszcie to auto i jedźmy wreszcie do domu, muszę zmyć z siebie ten las!
01:17:28A ja ten miód!
01:17:29Co szukajcie, ja nigdzie z nim nie idę!
01:17:32Wolę wracać tą drogą, niż wracać z nim do samochodu!
01:17:36Przy odrobinie szczęścia!
01:17:38Tak!
01:17:39Może pieprznie Cię jakiś samochód przejeżdżający z drewnem!
01:17:41Wolę to, niż wracać z ojcem do samochodu, który zostawił nas w lesie!
01:17:45Droga to jest jakaś cywilizacja!
01:17:47Gdzieś dojdziemy!
01:17:49Dobra no!
01:17:50A miód?
01:17:53Dobra to znajdziesz jakąś dużą gałużę i się chlapiesz!
01:17:56Dłużej się chlapiesz!
01:17:58Zastawiacie mnie, tak?
01:17:59Nie, nie!
01:18:00Zaczekajcie, zaczekajcie!
01:18:01Proszę!
01:18:02Odblokuję Ci tu!
01:18:03Nie obrażaj się na nowe technologie!
01:18:06One są czasami bardzo pomocne!
01:18:07Trafisz po GPSie!
01:18:08No chyba, że wolisz macać mech!
01:18:09Tylko oddaj nienaruszony i nie ładuj się w kłopoty!
01:18:11Pizdu!
01:18:12Pizdu!
01:18:13Pizdu!
01:18:14Mam GPS!
01:18:15Znajdzę!
01:18:16Pizdu!
01:18:17Mam GPS!
01:18:18Znajdę sobie drogę!
01:18:20Znajdę sobie drogę!
01:18:21Mamy!
01:18:22Oni są czasami bardzo pomocne!
01:18:23Trafisz po GPSie!
01:18:27No chyba, że wolisz macać mech!
01:18:29Tylko oddaj nienaruszony i nie ładuj się w kłopoty!
01:18:38A idźcie w pizdu. Mam GPS-a. Znajdę sobie drogę.
01:18:53Teraz jak ojciec nie słyszy to wam powiem. Chyba jednak miał rację.
01:18:56Żeśmy pipy.
01:18:57I że musimy coś zmienić.
01:18:58Chyba nawet wiem od czego zacząć.
01:19:08Napisz się.
01:19:34Guck.
01:19:36Guck.
01:19:38Guck, guck, guck.
01:19:42Super.
01:20:04Co ty robisz?
01:20:14Przeprzez telewizor?
01:20:16Czy ty wyrzuciłaś telewizor na bruk?
01:20:18Tak.
01:20:20A na czym dzbanie ja będę teraz oglądać brudne sprawy?
01:20:24Woknie się idiotą.
01:20:26Woknie się idiotą.
01:20:28No.
01:20:30Jest.
01:20:32Proszę bardzo.
01:20:34Trafiłem.
01:20:36Nawet drzwi otwarte.
01:20:38No.
01:20:40Jest.
01:20:42Proszę bardzo.
01:20:44Trafiłem.
01:20:46Nawet drzwi otwarte.
01:20:48Nie można wierzyć jednak tym automatycznym pilotom.
01:21:04nie można wierzyć.
01:21:18No.
01:21:20A teraz do domciu.
01:21:28Kacperek.
01:21:30Nieunอะ.
01:21:32NDD
01:21:34Kacka
01:21:36Kwan konuş Minecraft
01:21:46i teraz odkryp坐 naina.
01:21:51Dobra
01:21:53ustawę TED
01:21:55tego
01:21:56KONIEC
01:22:26KONIEC
01:22:56KONIEC
01:23:26KONIEC
01:23:56KONIEC
01:24:26KONIEC
Recommended
40:11
37:19
1:19:34
35:26
1:38:17
37:22
52:39
1:23:45
1:08:47
1:21:06
1:30:14
43:45
21:51
1:30:50
1:47:49
45:44
2:34
11:43
0:22
1:28:18
5:21