- 6/24/2025
Category
🎥
Short filmTranscript
00:00:00DZIĘKI ZA OBSERWACZĘ
00:00:02DZIĘKI ZA OBSERWACZĘ
00:00:20E
00:00:22P
00:00:24L
00:00:26Lewe oko
00:00:28N
00:00:30Z
00:00:32Proszę czytać, jest jakaś liczba?
00:00:3696
00:00:3835
00:00:4026
00:00:42Następny
00:00:44Proszę nabrasz powietrze
00:00:46Z wdechem będzie 92
00:00:48Skądę się wypuścić?
00:00:50Bez 88
00:00:54188
00:00:58174
00:01:00175
00:01:02Ja się jeszcze nie wyprostowałem
00:01:06Może być
00:01:08Sportu prawie często się mierzy
00:01:12125 na 80
00:01:14Dziękuję, następny proszę
00:01:16Co a wy z takim wzrostem do powietrzno-desantowych?
00:01:18Chciałbym
00:01:22A jesteście
00:01:24Instruktorem alpinizmu?
00:01:26Tak
00:01:28Coś chyba u was czytałem
00:01:30Coś o Himalajach, tak?
00:01:32A to o ojcu
00:01:3410 lat temu zginął
00:01:36No dobra
00:01:42Parczyka
00:01:44Podpiszcie
00:01:46Podpiszcie
00:01:48Podpiszcie
00:02:18Podpiszcie
00:02:20Podpiszcie
00:02:21Podpiszcie
00:02:22Podpiszcie
00:02:23Podpiszcie
00:02:24Podpiszcie
00:02:25Podpiszcie
00:02:26Podpiszcie
00:02:27Podpiszcie
00:02:28Podpiszcie
00:02:29Podpiszcie
00:02:30Podpiszcie
00:02:31Podpiszcie
00:02:32Podpiszcie
00:02:33Podpiszcie
00:02:34Podpiszcie
00:02:35Podpiszcie
00:02:36Podpiszcie
00:02:37Podpiszcie
00:02:38Podpiszcie
00:02:39Podpiszcie
00:02:40Podpiszcie
00:02:41Podpiszcie
00:02:42Podpiszcie
00:02:43Podpiszcie
00:02:44Podpiszcie
00:02:45Podpiszcie
00:02:46Podpiszcie
00:02:47Podpiszcie
00:02:48KONIEC
00:03:18KONIEC
00:03:48KONIEC
00:04:18KONIEC
00:04:48KONIEC
00:04:50KONIEC
00:04:52KONIEC
00:04:54KONIEC
00:04:56KONIEC
00:04:58KONIEC
00:05:00KONIEC
00:05:02KONIEC
00:05:04KONIEC
00:05:06KONIEC
00:05:08KONIEC
00:05:10KONIEC
00:05:12KONIEC
00:05:14KONIEC
00:05:16Co jest?
00:05:31Ja nigdzie nie pójdę!
00:05:35Nie chcę się zabić!
00:05:38Daj mi spokój!
00:05:40Daj mi spokój!
00:05:44Właź krowa jedna!
00:05:48No bo cię zrzucę!
00:06:10Daj mi spokojnie!
00:06:12Daj mi spokojnie!
00:06:18Spieszysz się?
00:06:20Nie no!
00:06:28Witaminy!
00:06:32Można chodź!
00:06:40Przepraszam!
00:06:4184 złoty!
00:06:45Dziękuję bardzo!
00:06:46Weź na bilet!
00:06:47Wiemy, że się urwałeś!
00:06:49Jakoś przyjechałem!
00:06:50Jakoś wrócę!
00:06:52Weź przydać się!
00:06:54Masz mamo!
00:06:56W żadnym wypadku!
00:07:11Pa!
00:07:12Będź zdrowy!
00:07:36Tędy wchodził twój stary?
00:07:37W sześćdziesiątym, tak?
00:07:40Nie wiem.
00:07:42Bo wcześniej jeszcze wchodził ze Szwajcarami.
00:07:45Nie wiem też, które nawet matka nie pamięta.
00:07:48Ty czekaj!
00:07:50I ile on miał wtedy lat?
00:07:53Dwadzieścia cztery jak się urodziłem.
00:07:56Trzydzieści sześć jak zginął.
00:08:07Długo, czy tego woda jeszcze zostało?
00:08:09Długo czy tego woja jeszcze zostało?
00:08:36Dwa miesiące.
00:08:39A potem?
00:08:41Do roboty.
00:08:43Chciałbym trochę odłożyć, nie mam mieszkania.
00:08:46Może na studia spróbuję, może na zaoczne się uda.
00:08:52Twoi ojciec też był taki zmarzł.
00:08:58Też się tak zawsze trząsł.
00:09:00Naprawdę?
00:09:02Nie wiedziałem.
00:09:05Gdzie będziesz pracował?
00:09:19Chciałbym w Warszawie.
00:09:21Ty zdaj się kończyłeś technikum elektryczne, nie?
00:09:25Tak.
00:09:26No właśnie.
00:09:27Da się coś zrobić?
00:09:29A jak skończyć wojsko, to zgłoś się do mnie.
00:09:44Dziękuję bardzo.
00:09:46Zobaczmy.
00:09:48Zobaczmy.
00:09:50Zobaczmy.
00:09:52Zobaczmy.
00:09:54Zobaczmy.
00:09:56Zobaczmy.
00:09:58Zobaczmy.
00:10:00Zobaczmy.
00:10:01Zobaczmy.
00:10:03Zobaczmy.
00:10:05Proszę, dowód osobisty.
00:10:20To w pana sprawie był telefon?
00:10:23Pewnie tak.
00:10:27Panie Mariuszu, proszę do kadr.
00:10:30Przyszedł ten pan.
00:10:35Wie pan, my tu w rozruchu, a mamy poważnego konkurenta.
00:10:41Pan pewnie u nich pracował.
00:10:43Gdzie?
00:10:44W przedsiębiorstwie wystaw i targów zagranicznych.
00:10:47Nie skąd.
00:10:50Miło mi pana poznać.
00:10:52Dzień dobry.
00:10:55Pan ma papier elektryka.
00:10:56Oczywiście.
00:10:58Bardzo się cieszę, jak ktoś młody przychodzi do nas.
00:11:02Chodźmy.
00:11:05Wie pan, bo żeby nie było jakiegoś nieporozumienia.
00:11:12Za mną naprawdę nikt nie stoi.
00:11:14Ja nawet nie znam dobrze tego pana, który w mojej sprawie dzwonił.
00:11:17Jak panu na imię?
00:11:19Witold.
00:11:21A więc, panie Wójtku, dla mnie pan może być człowiekiem z ulicy.
00:11:24Byleby pan był uczciwym człowiekiem.
00:11:26Mamo, mamo?
00:11:31Tak.
00:11:32No więc, no strasznie mi się udało.
00:11:35Pensja mała.
00:11:35Halo?
00:11:37Mała, ale są wyjazdy, rozumiesz?
00:11:39No po całym świecie.
00:11:42Halo?
00:11:44Po całym świecie.
00:11:45W przyszłym tygodniu mam złożyć papiery o paszport.
00:11:48W najbliższym czasie, no prawdopodobnie wyjadę do Indii.
00:11:54Tak, do Indii, do Bombaju.
00:11:56Tak.
00:11:57A nie no, da się, da się oszczędzić.
00:12:02Zresztą ja teraz mało wydaję.
00:12:03Halo?
00:12:06Ma, mama?
00:12:07Tak.
00:12:08No prawdopodobnie będę kupował aparat.
00:12:10Zresztą może nie kupię, może pożyczę od kolegi.
00:12:12Mam kolegę z aparatem, to pewnie pożyczę.
00:12:15Tak, ale, ale ja teraz bardziej myślę o uniwersytecie.
00:12:19Tak.
00:12:22A nie no, uważam.
00:12:27Biegam, trenuję.
00:12:32Nie no, jem owoce.
00:12:35Skończyły mi się one...
00:12:36Nie no, jem owoce.
00:12:43Nie no, jem owoce.
00:12:45Nie no, jem owoce.
00:12:51Nie no, jem owoce.
00:12:53Nie no, jem owoce.
00:12:59Nie no, jem owoce.
00:13:01Nie no, jem owoce.
00:13:03Go, go, pani!
00:13:05Go, go, pani!
00:13:07Go, go, pani!
00:13:09Are you sure that it is inflammable?
00:13:15Yes, yes, yes, of course. Inflammable.
00:13:17But I have seven now.
00:13:19So that I will have to test it even better.
00:13:21One, two, one, one.
00:13:23No fire.
00:13:25No fire.
00:13:27No fire.
00:13:29No fire.
00:13:31No fire.
00:13:33No fire.
00:13:35No fire.
00:13:37I will have to test it even better.
00:13:39No fire.
00:13:41I think it can be fire.
00:13:43So let me test it whether it is inflammable or not.
00:13:45So that I can acquaint myself.
00:13:57You just see, it is inflammable.
00:13:59And there is no other way.
00:14:03I am sure that you will have to change the whole thing.
00:14:05And there is no other way you will have to change it.
00:14:09Good to be discussed with you.
00:14:11It does, Romina.
00:14:13Ach, to co?
00:14:14Zasuwaj pan to miasta, kupan,
00:14:15ja wiem, no, z 50 metrów tego materiału i załatwiony.
00:14:17Ma pan jakieś dolary?
00:14:18Privatne.
00:14:19No zasuwaj pan, no.
00:14:20Chłopcy zostaną na noc i na rano będzie gotowe.
00:14:22No nie, umówmy się.
00:14:23Trzecia noc, ty...
00:14:24No co się gapisz, no, oddzieraj pan.
00:14:26Stare, to chrmole takie wyjazdy.
00:14:27Pan sobie właśnie w Skierniewicach wystawę zrobił sztuce.
00:14:29Zrobisz tutaj?
00:14:30No i przesadź.
00:14:31Przed ćwiciem.
00:14:33ıyla
00:14:34Zastanowy
00:14:36Franza
00:14:39I mowna
00:14:40I mowna
00:14:42I mowna
00:14:45I mowna
00:14:46I mowna
00:14:47I mowna
00:14:49i mowna
00:14:51KONIEC
00:15:21KONIEC
00:15:51KONIEC
00:16:21KONIEC
00:16:23KONIEC
00:16:25KONIEC
00:16:27KONIEC
00:16:29KONIEC
00:16:31KONIEC
00:16:33KONIEC
00:16:35KONIEC
00:16:37KONIEC
00:16:39KONIEC
00:16:41KONIEC
00:16:43KONIEC
00:16:45KONIEC
00:16:47KONIEC
00:16:49Przestań się być hindu.
00:16:51Co przestań? Przestań się, co chcesz być.
00:16:53Nie, nie chcę.
00:16:54Ale co jesteś o tym?
00:16:56Możesz być, co chcesz być.
00:16:58Słyszałem, w moim kraju.
00:17:01W pewne sytuacje.
00:17:03Nie mogę się zmieniać.
00:17:05Zobaczcie, ale możesz zmieniać.
00:17:07Co się zmieniać?
00:17:08Nie?
00:17:09Nie?
00:17:10Nie?
00:17:11Nie?
00:17:12Nie?
00:17:13Nie?
00:17:14Nie?
00:17:15Nie?
00:17:16Nie?
00:17:17I... you can choose again.
00:17:19What?
00:17:20These people living here, they cannot choose.
00:17:22Look at their conditions.
00:17:23Why can't they choose?
00:17:25I mean, we've chosen.
00:17:26If they work hard and make the money, they can go to New York,
00:17:28just like we've come here.
00:17:29They can be Christian, just like we've been Hindu.
00:17:31Who's stopping them?
00:17:32I mean, it's their own choice.
00:17:33Every man has got his own choice.
00:17:35Just like you.
00:17:37No.
00:17:47Do you think?
00:17:48This is our best bad girl where we are?
00:17:49How이 my old man's mismos?
00:17:51I was ready to go miss this either.
00:17:52Of course?
00:17:53No.
00:17:54Do you,
00:17:55wirklich¿,
00:17:56go10 go 1000m siis?
00:17:57No to 100% węg.
00:17:58No.
00:17:59No.
00:18:00No.
00:18:01Hm...
00:18:02No.
00:18:03No.
00:18:04No.
00:18:05No.
00:18:06No.
00:18:07No.
00:18:08It's high.
00:18:10I was too wide.
00:18:12The sun was triggered.
00:18:13How'd it go?
00:18:14No.
00:18:15KONIEC
00:18:45KONIEC
00:19:15KONIEC
00:19:45KONIEC
00:19:47KONIEC
00:19:49KONIEC
00:19:51KONIEC
00:19:53KONIEC
00:19:55KONIEC
00:19:57KONIEC
00:19:59KONIEC
00:20:01KONIEC
00:20:03KONIEC
00:20:05KONIEC
00:20:07KONIEC
00:20:09KONIEC
00:20:11KONIEC
00:20:13Ma pan coś?
00:20:18Nie, nic.
00:20:18Proszę.
00:20:22Ile pan na te sumie?
00:20:24Cztery.
00:20:25Ale to nie na handel, to dla żony, dla teściowej.
00:20:36Stary, nie odstąpiłbyś mi jednej.
00:20:40Ja cię oddam, jak chcę w dowizie.
00:20:41Ale po co w dowizie?
00:20:43Czemu to?
00:20:44Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie.
00:21:13Ojciec zawsze robił slajdy. Ty nie robisz?
00:21:33O, jakie śliczne.
00:21:36Chyba powieszy na ścianie.
00:21:37Aparat mi się zgubił.
00:21:40Poczynij.
00:21:43Będę robił następnym razem.
00:21:47Znów ci je gdzieś wysyłają?
00:21:49Tak.
00:21:51Na długo?
00:21:53No, jest szansa do Stanów.
00:21:55To byłoby jakieś dwa miesiące.
00:21:57Dużo roboty, ale ciekawe, no i masa forsy.
00:22:01Można by zrobić malowanie.
00:22:03W ogóle, ja sobie nawet nie wyobrażam, 14 dolarów dziennie.
00:22:07A jak to wymieniasz te dolary?
00:22:10No, jeszcze nie wymieniałem.
00:22:13Nie no, bo one wolno.
00:22:16Mamo, ja nic nieuczciwego nie robię.
00:22:19Bo teraz są paskarskie ceny.
00:22:22Jak ludzie kupują lekarstwo za dolary, to płacą za dolara tyle, że...
00:22:27Ja nie wiem, jak ludzie mają sumienie.
00:22:29No, ale...
00:22:30Kiedy ja sama kupowałam, to wiem.
00:22:32Jak ty się czujesz?
00:22:36Dobrze.
00:22:39A co ze studiami?
00:22:43Już...
00:22:43Myślę.
00:22:46Nie masz czasu?
00:22:47Chyba jeszcze nie dojrzałem.
00:22:51Za mało pieniędzy mam.
00:22:52Jak więcej odłożę, dam radę.
00:22:54Jestem na to.
00:22:56Na to.
00:22:56KONIEC
00:23:26KONIEC
00:23:28Dzień dobry.
00:23:52Teraz india gorąco?
00:23:55Tak.
00:23:57Opowiedz coś jeszcze.
00:24:00Kiedy już opowiedziałem prawie wszystko.
00:24:03Trudno tak.
00:24:05Od ojca też było trudno coś wyciągnąć.
00:24:13Mamo, a jak ty to rozumiesz, dlaczego on zginął?
00:24:17Czy to możliwe, że przez kamień, że się potknął?
00:24:20No bo gdyby ten kamień...
00:24:26Myślisz, że to musiało tak być?
00:24:28Myślę, że musiało.
00:24:40A dziadek?
00:24:42Z nim też musiało?
00:24:43Z nim też musiało?
00:24:45No mógł być na innej ulicy, mógł być poza Warszawą.
00:24:50Musiało?
00:24:51Z nim też musiało?
00:24:52Z nim też musiało.
00:24:53Z nim też musiało.
00:24:54Co to było?
00:24:55Wszystko jasne.
00:24:58Wszystko jasne.
00:25:22Słuchaj, a dlaczego on mnie właściwie do tych Stanów bierze, co?
00:25:25Kto? Mariusz?
00:25:27No.
00:25:28Właściwie za te Indie, to on mógłby mi dać na garn.
00:25:31Co ty, widziu? Przecież ty masz go w garści.
00:25:33Widziałeś, jak on opłycha nasze segmenty na lewo i prawo na wystawach, nie?
00:25:37On wie, że ty masz kogoś na górze, dlatego się nie skrzywdzi, bratu.
00:25:40Czekaj, to ty mówisz, że on tak po prostu na własny rachunek?
00:25:43Ja? Nie, ja nic nie mówię, widziu.
00:25:47A martwe dusze to co?
00:25:49Bracie, zasuwamy na trzy zmiany bez odpoczynku, a on nam potem robi bankieci.
00:25:53Za mnie płaci, a dojca zgarnia do kieszeni.
00:25:56W rozliczeniu stawia na nicwiska z ksiąstki telefonu.
00:25:59Kany, Mariusz to jest cudowny człowiek.
00:26:02Ja tu jeszcze nie pracowałem, a już go znałem.
00:26:06On do naszej sąsiadki staruszki przychodził.
00:26:09Lekarstwo im przynosi za własne pieniądze.
00:26:12Z zagranicy.
00:26:13Trzy sekundy do startu.
00:26:16Start!
00:26:21Za żabło, za żabło.
00:26:23Dziesięć sekund.
00:26:28Trzy sekundy straty na szaliku.
00:26:36Dawaj, dawaj.
00:26:37No, dobra, w minucie jesteś.
00:26:56Obstawiasz totka?
00:26:59Bawię się.
00:27:01Puszczam ruletkę, notuję cyfry.
00:27:03Obliczam średnią rozrzutu.
00:27:10Pójdziesz na matematykę?
00:27:12Jeszcze nie wiem.
00:27:15Nie boisz się, że czas płynie?
00:27:18Nie.
00:27:22Bo ja się trochę boję.
00:27:24A to jest taki, no taki sposób, żeby złapać los na gorącym uczynku.
00:27:32Jaki los, jeśli nie za tym nie stoi?
00:27:35Nie obstawiasz na pieniądze, więc nie możesz ani przegrać, ani wygrać.
00:27:38Mogę, sam ze sobą.
00:27:40Pewnie.
00:27:41I tak masz fart.
00:27:43Ja staram się o stypendium do Francji, pewne nic z tego nie wyjdzie.
00:27:47A ty masz trzy miesiące w Stanach.
00:27:51Kupisz samochód?
00:27:53Nie.
00:27:53Mnie bardziej chodzi o mieszkanie.
00:27:55Chcę, żeby matka wróciła do Warszawy.
00:27:59Poza tym ty, my musimy odkładać na wyprawy.
00:28:05Sądzisz, że naprawdę pojedziemy w Himalaję?
00:28:14Tak.
00:28:15Przepraszam.
00:28:27Przepraszam.
00:28:41Mamo, co jest?
00:28:58Nie wiem.
00:29:00Ale co, boli cię?
00:29:05Ręka.
00:29:08Drętyje.
00:29:10Tu wieje.
00:29:11Ja pana doskonale rozumiem.
00:29:34Pan mówi, że jest przeciąg.
00:29:36Tak.
00:29:36Ale co ja panu na to poradzę?
00:29:38No jest przeciąg.
00:29:39No tak dzisiaj budują.
00:29:39No przecież pan powinien wiedzieć o tym najlepiej.
00:29:42Wie pan, bo to każdy się skarży, ale nikt nie patrzy, że sam robi to samo.
00:29:47Dobrze, ale co można zrobić?
00:29:50Nic, proszę pana.
00:29:54Jak się zwolni łóżko, to przyniosę.
00:29:58Proszę pana, pan musi zrobić to zaraz.
00:30:01Proszę pana, ja nic nie muszę.
00:30:05Tak.
00:30:06Tak, tak, ja mam to po prostu przed sobą w tej chwili.
00:30:11Już sprawdzam.
00:30:12Już sprawdzam.
00:30:14Tak.
00:30:15Tak, zgadza się, dobrze, zgadza się.
00:30:16Dziękuję bardzo.
00:30:17Dziękuję, tak.
00:30:17Dziękuję bardzo.
00:30:21Ile?
00:30:22Co ile?
00:30:23Ile pan żąda?
00:30:25Proszę pana, ja panu dam jedną radę.
00:30:29Niech pan natychmiast stąd wyjdzie.
00:30:31Wie pan, bo wezmę milicję i...
00:30:34A pani jest świadkiem.
00:30:34Ale niech pan po prostu wymieni jakąś sumę.
00:30:36Jak taką sumę?
00:30:37Tak, tak, już idę, już idę.
00:30:39Proszę pana, jeżeli pana tutaj jeszcze zastanę, to zawołam woźnego, żeby pana stąd wyprowadził.
00:30:48To nie tak.
00:30:49Co nie tak?
00:30:50No nie tak.
00:30:52W kopercie i najlepiej w dewizach.
00:30:54On wie, że pan pracuje za granicą.
00:31:02I co, inaczej nie można?
00:31:05Masz jakieś znajomości w Warszawie, niech zadzwonią.
00:31:09Tak, oczywiście.
00:31:11Tak zrobię.
00:31:13A tymczasem, słuchaj, zajmij się jakoś matką i ja nie mam dewiz, ale może w złotówkach...
00:31:19To ci zaraz dam w pysk.
00:31:21A skąd ja mam wiedzieć, czy ty bierzesz, czy nie bierzesz?
00:31:24O twarzy.
00:31:25Ty patrz uważnie.
00:31:26Mam dziewczynę, której ojciec ma dojście nawet do samego wojewody.
00:31:40Stary, słuchaj, zadzwoń, dobra?
00:31:44Załatwione.
00:31:46Bo Leszek miał też dzwonić przez Ministerstwo Zdrowia, ale ja wiem, czy mu wyszło.
00:31:51Leszek to ten z klubu?
00:31:53Tak, dziękuję.
00:31:56A teraz na jak długo jedziesz?
00:31:58Nie wiem, to wygląda poważnie i prawdopodobnie będą operować.
00:32:02Wziąłem urlop bezpłatny, będę siedział.
00:32:06A masz za co?
00:32:08Bo jak jakieś kłopoty, to wiesz, ja mogę teraz zawsze pożyczyć parę groszy.
00:32:11Nie, nie, dziękuję, mam. Jakby co, to poproszę.
00:32:14Leszek to ten, który organizuje wyprawę zimową w Himalaję?
00:32:17Tak, ten.
00:32:19Jesteś na liście?
00:32:21No jestem, ale czy ja wiem, czy pojadę teraz, jak straciłem te stany, to...
00:32:25Nawet nie wiem, czy miałbym za co. A skąd ty wiesz, że jestem?
00:32:29Też się staram.
00:32:31E, to fajnie.
00:32:32No nie mam takich szans, jak ty.
00:32:35Pojadę jako fotograf, czy coś w tym rodzaju.
00:32:41Ale zadzwonisz.
00:32:43No jasno.
00:32:53Zabierz mnie stąd.
00:32:55Ależ, mamo...
00:32:56No proszę, zabierz mnie stąd.
00:32:58Podejmij baltu.
00:32:58A co ty?
00:33:02Ja włożę na koszulę.
00:33:05A ty iść, zawołaj taksówkę z rynku.
00:33:08To blisko stąd.
00:33:10No, syneczko, no pomóż.
00:33:14Powiedz, że choroba jest niezależliwa.
00:33:17Masz z koły.
00:33:18Ale mamo, dlaczego?
00:33:19Podej mi torbę.
00:33:21No ale mamo, tutaj masz spokój.
00:33:27Ja wiem.
00:33:28Proszę się, weź mnie do domu.
00:33:30Sąsiadki się mną zajmą.
00:33:35Będzie lepiej.
00:33:39Mamo, tutaj jest opieka.
00:33:43To nieważne.
00:33:47Mnie nic nie potrzeba.
00:33:48Lekarz mówi, że niewiele można pomóc.
00:33:51I to racja.
00:33:53Dzień, podejmij buty.
00:33:57No proszę cię, bo będę musiała iść sama.
00:34:02Mamo, uważam, że trzeba by to jakoś z lekarzem.
00:34:05Idź powiedz, że na własną prośbę.
00:34:07Ja podpiszę.
00:34:08No iść z boczku.
00:34:09Panie doktorze.
00:34:19Panie doktorze, przepraszam bardzo.
00:34:22Niech pan mi pomoże.
00:34:24Matka chce się koniecznie wypisać w tej chwili ze szpitala.
00:34:27Ja nie uważam, żeby w jej stanie należało.
00:34:31Czy pan może mi coś poradzić?
00:34:33Tak.
00:34:35Niech pan zrobi tak, jak matka prosi.
00:34:37Niech pan się nie sprzeciwia.
00:34:42To znaczy, nie ma nadziei.
00:34:45Nadzieja zawsze jest, ale szanse są.
00:34:49Nie wygórowane.
00:34:55Mamo.
00:34:58Dziękuję.
00:35:00Chodźmy, chodźmy.
00:35:03Tutaj usiądź.
00:35:05Ostrożnie.
00:35:06Dziękuję.
00:35:07Ja lecę po taksówkę.
00:35:27Niech pan poczyka chwileczkę.
00:35:28Ja tylko chorą przyprowadzę.
00:35:30Poczeka pan, dobrze?
00:35:32Gdzie?
00:35:33Gdzie człowieku?
00:35:34Bydne!
00:35:37Bydne!
00:35:44Dziękuję.
00:35:45Tak, tak, ja szanę.
00:35:47Ja może teraz trochę odpocząć.
00:35:49Na biorę siły.
00:35:50Wituś, wracaj do Warszawy.
00:35:56Nie może zwalniać się z pracy.
00:35:58Widzisz, ile to mam życzliwych ludzi?
00:36:00Bardzo.
00:36:02Idź, syneczko.
00:36:02Idź, pomóżę.
00:36:04Idź, syneko.
00:36:05Teraz się trzeba położyć.
00:36:08Ja wam pomogę.
00:36:09Nie, nie, nie.
00:36:10Dziękuję.
00:36:10Na pewno sobie dam radę.
00:36:11Nie, zaraz przyjdzie.
00:36:13Zostawcie mnie.
00:36:14Ja teraz sobie trochę samo poleżę.
00:36:17Dobrze.
00:36:34Masz weź tego głupiacza.
00:36:36Nie, nie chcę.
00:36:37No masz, będziesz potem dobrze spał.
00:36:39Dziękuję, nie.
00:36:39No przecież coś można zrobić.
00:36:47Zawsze można coś zrobić.
00:36:49Przecież jakaś szansa musi być.
00:36:51Musi być nadzieje.
00:36:52No co ja mam robić?
00:36:53Ja znam w Warszawie jedną dziewczynę.
00:36:55Ona...
00:36:55Ona ma dojście do faceta,
00:36:58który leczy przez nakładanie rąk.
00:37:02Można by spróbować.
00:37:03On teraz często przyjeżdża
00:37:05i można by do mamy zabrać.
00:37:07Zawieź do niego, no.
00:37:08Dasz mi adres.
00:37:09A teraz u mamy ktoś jest w domu?
00:37:16Tak.
00:37:17Sąsiadki przychodzą na zmianę.
00:37:20To może mógłbyś zostać tutaj
00:37:22i przespać się?
00:37:24Oczywiście, jak chcesz.
00:37:26I on zdąży wszystkich przyjęć,
00:37:39jak wy tyle numerków wydajecie?
00:37:41To jest tylko moment dotknięcie ręki.
00:37:43Oczywiście, Stęż.
00:37:44I co?
00:37:45I to pomaga,
00:37:45jak on tak przez moment tylko dotknie?
00:37:46Tak, kto się bardzo wie,
00:37:48że to pomaga.
00:37:49Tylko niech pan przywiezie mamę
00:37:50dokładnie na godzinę.
00:37:51To na pewno
00:37:52nie będzie musiała długo czekać.
00:37:54Pracujemy z zegarkiem w ręku.
00:37:57A jakiejś szansy,
00:37:58żeby on w tym roku jeszcze przyjechał,
00:38:00nie ma?
00:38:01No niestety,
00:38:01już był jesienią.
00:38:04Bardzo proszę.
00:38:05Proszę.
00:38:05Dziękuję.
00:38:07Proszę pani,
00:38:07w montażu prawa pani,
00:38:09jakiejś panie.
00:38:22Nie.
00:38:29Czy ty bierzesz forsy od pacjentów?
00:38:33Prokurator?
00:38:35Nie, ale przecież wszyscy biorą.
00:38:39Nie wszyscy.
00:38:42Ja nie,
00:38:42ten młody lekarz nie.
00:38:45A inni tak.
00:38:50Ale biorą
00:38:51dlaczego?
00:38:53Dlatego, że nie mają,
00:38:54a potrzebują?
00:38:57Biorą, bo chcą.
00:39:05Ale to fajnie,
00:39:12że ty się jeszcze temu dziwisz.
00:39:13do
00:39:26nie
00:39:30No pójdę, Pograżena. Ona ci zrobi zastrzyk. W każdej chwili może przyjść.
00:39:51Ale cię boli. Przecież widzę.
00:39:57No, to przyniesie ulgę.
00:40:00No, to ci przyniesie ulgę. No pozwól.
00:40:11Nie chcę.
00:40:14Ale cierpisz po co? No po co?
00:40:19Na twoją intencję.
00:40:20Nie chcę.
00:40:26KONIEC
00:40:47Pan chciał o co jeszcze zapytać?
00:40:52Tak.
00:40:53Niech mi ksiądz wytłumaczy.
00:41:01Niech mi ksiądz wytłumaczy.
00:41:05Niech mi ksiądz wytłumaczy.
00:41:21Przepraszam.
00:41:24Matka chciała, żeby ksiądz przyszedł z ostatnim namaszczeniem.
00:41:29To się teraz nazywa sakrament namaszczenia chorych.
00:41:35Nawet kościół boi się mówić o śmierci.
00:41:38Parę minut.
00:41:50Parę minut.
00:41:51Proszę pana, czy matka rozumie co się przy niej mówi?
00:42:00Chyba rozumie.
00:42:02Nie wiemy z jaką dynamiką idzie ten bus, co uszkadza, co uciska.
00:42:11Według nie rozumie i dlatego trzeba przy niej mówić tak, jak gdyby wszystko słyszał.
00:42:16Wszystko słyszał.
00:42:18No, niech pan się trzyma.
00:42:19Dzień dobry.
00:42:20Dzień dobry.
00:42:21Dzień dobry.
00:42:22Dzień dobry.
00:42:23Dzień dobry.
00:42:24Dzień dobry.
00:42:25Dzień dobry.
00:42:27Dzień dobry.
00:42:28Dzień dobry.
00:42:29Dzień dobry.
00:42:59Dzień dobry.
00:43:29Dzień dobry.
00:43:30Dzień dobry.
00:43:43Dzień dobry.
00:43:59Dzień dobry.
00:44:29Dzień dobry.
00:44:30Dzień dobry.
00:44:31Dzień dobry.
00:44:32Dzień dobry.
00:44:33Dzień dobry.
00:44:34Dzień dobry.
00:44:35Dzień dobry.
00:44:36Dzień dobry.
00:44:37Dzień dobry.
00:44:38Dzień dobry.
00:44:39Dzień dobry.
00:44:40Dzień dobry.
00:44:41Dzień dobry.
00:44:42Dzień dobry.
00:44:43Dzień dobry.
00:44:44Dzień dobry.
00:44:45Dzień dobry.
00:44:46Dzień dobry.
00:44:47Dzień dobry.
00:44:48Dzień dobry.
00:44:49Dzień dobry.
00:44:50Dzień dobry.
00:44:51Dzień dobry.
00:44:52Dzień dobry.
00:44:53Dzień dobry.
00:44:54Dzień dobry.
00:44:55Dzień dobry.
00:44:56Dzień dobry.
00:44:57Ale dlaczego tak?
00:45:04Tak chciała.
00:45:27KONIEC
00:45:57KONIEC
00:46:27KONIEC
00:46:57KONIEC
00:47:27KONIEC
00:47:29KONIEC
00:47:31KONIEC
00:47:33KONIEC
00:47:35KONIEC
00:47:37KONIEC
00:47:39Ogolić się musisz.
00:47:41Musimy pójść do biura.
00:47:44Rozumiesz?
00:47:46Tak. Oczywiście tak.
00:47:49Słuchaj.
00:47:50Musimy pójść do biura, załatwić kilkudniowy bezpłatny urlop.
00:47:53W Zakopanem jest zgrupowanie.
00:47:55Samochód i deski już załatwiłem.
00:47:58Tak.
00:47:59No to fajnie. Chodź.
00:48:03Chodź, stary. No co?
00:48:05No. No wstawaj. Hej.
00:48:12A co ty zwariowałeś?
00:48:14Z braku tlenu, czy co?
00:48:17Przepraszam.
00:48:22Wiesz...
00:48:23Coś się ze mnie popsuło.
00:48:39Hej.
00:48:40Co jest?
00:48:43Wrzucamy?
00:48:45Za Himalaję.
00:48:46Nie.
00:49:08Nie.
00:49:08Nie.
00:49:09KONIEC
00:49:39KONIEC
00:49:41KONIEC
00:49:43KONIEC
00:49:45KONIEC
00:49:47KONIEC
00:49:49KONIEC
00:49:51KONIEC
00:49:53KONIEC
00:49:55KONIEC
00:49:57Co się stało?
00:49:59Przepraszam cię, miałem telefon z pracy.
00:50:03Ściągają mnie z urlopu.
00:50:05Muszę jechać.
00:50:07Zejdę do Zakopanego, może jeszcze złapię pociąg.
00:50:11Przepraszam.
00:50:15Dobry wieczór.
00:50:17Co się wstydzisz?
00:50:27Jak się ściągają to znaczy, że coś złego?
00:50:29Nie, wyjazd.
00:50:31Na zachód?
00:50:33Tak.
00:50:35No to co?
00:50:37To dobrze, nie?
00:50:39Bo ja wiem co teraz jest dobrze, sam nie wiem.
00:50:41To twoje rzutniki przyszły.
00:50:43To twoje rzutniki przyszły.
00:50:45No rano przyszły, wiem.
00:50:47Ale ktoś się sypnął i na jeden nie ma faktury.
00:50:49Akurat się trafia kupiec, można by go obchnąć.
00:50:51Podziel im po równo, to będzie po dwaj świadolców na głowę.
00:50:53Ty puknij się w te głowę, dobra?
00:50:55A co ty, co ty?
00:50:57Chory jesteś?
00:50:59Zariowałeś?
00:51:01Ty, ty, o co ci chodzi?
00:51:03Przypierzesz forse do kraju, to tak jak znaleźne.
00:51:05Stary nasz czego żyć?
00:51:07Mam.
00:51:09Ja też mam i dobrze.
00:51:11Co ty, co ty, co ty?
00:51:13Chory jesteś?
00:51:15Wariowałeś?
00:51:17Ty, ty, o co ci chodzi?
00:51:19Przypierzesz forse do kraju, to tak jak znaleźne.
00:51:21Przypierzesz forse do kraju, to tak jak znaleźne.
00:51:23Stary nasz czego żyć?
00:51:24Mam.
00:51:25Ja też mam i dobrze.
00:51:30Co ty, taki święty jesteś?
00:51:31Ty myślisz, że tutaj cię wzięli na etat dlatego,
00:51:33że ty tak dzielnie śrubki przykręcasz?
00:51:35Czy ktoś cię podsadził?
00:51:36Wtedyśmy młody, żebyś tu dalej pracował.
00:51:38Tu jest czterdziestu chętnych na twoje miejsce, bracie.
00:51:40No jest.
00:51:48Powiedz, co ci się w tej główce pieprzy?
00:51:50Najpierw z rzutnikiem robiłeś aferę,
00:51:52a teraz nie chcesz podpisać.
00:51:54Ale przecież wszyscy tak robią.
00:51:56Dostajemy ryczałt na hotele.
00:51:58Płacisz mniej, podpisujesz za więcej,
00:52:00nikt nie traci.
00:52:01Twoja sprawa.
00:52:03To jest wasza sprawa, nie moja.
00:52:04Dajcie mi spokój.
00:52:05Ja już mam tego dość.
00:52:07I ciągle jakieś hotele, jakieś taksówki,
00:52:09ciągle jakieś szwintle.
00:52:11A właściwie, właściwie dlaczego ja mam ciągle myśleć,
00:52:13gdzie ja skłamałem i za ile?
00:52:15Dlaczego, co?
00:52:16A po co myślisz?
00:52:18Musisz?
00:52:20A co to znaczy? Każdy musi.
00:52:22Tak.
00:52:24No dobra.
00:52:25W takim razie podpisz,
00:52:27bo inaczej koledzy też nie zarobią.
00:52:36Nie, nie podpiszę.
00:52:38Nie.
00:52:40Nie, nie, nie.
00:52:41W ten razie?
00:52:42Nie, nie, nie.
00:52:44To ktoś mi mi wdroło.
00:52:46Nie?
00:52:47Tu.
00:52:48Puis-tu.
00:52:49Nie, nie.
00:52:50Nie.
00:52:51Nie.
00:52:52Nie.
00:52:54Nie.
00:52:55Nie.
00:52:57Nie.
00:52:58Nie.
00:52:59Nie.
00:53:01Nie.
00:53:02Nie.
00:53:03Nie.
00:53:05Nie.
00:53:06Nie.
00:53:07KONIEC
00:53:37KONIEC
00:54:07KONIEC
00:54:37KONIEC
00:54:39Szyłka, otwórz.
00:54:51Otwarte były, tak?
00:55:03Ej, no, to jest mi buku.
00:55:05No, przestań robić to.
00:55:23Cicho, cicho, cicho.
00:55:25Cicho, cicho, cicho.
00:55:27Tojko, cicho.
00:55:37Tojko.
00:55:38Cicho, cicho.
00:55:39Cicho, cicho, cicho.
00:55:40Cicho, cicho.
00:55:41Cicho, cicho.
00:55:42Kiołko
00:55:47Kiołko
00:55:49Kiołko
00:55:51Kiołko
00:55:53Tak, jak to się dzieje?
00:55:55Kiołko
00:55:57Kiołko
00:55:59Kiołko
00:56:01Kiołko
00:56:03Kiołko
00:56:05Kiołko
00:56:07Kiołko
00:56:09Kiołko
00:56:12Kiołko
00:56:14Kiołko
00:56:16Kiołko
00:56:18Kiołko
00:56:20Kiołko
00:56:21Kiołko
00:56:22Kiołko
00:56:24Kiołko
00:56:25Kiołko
00:56:26Kiołko
00:56:27Kiołko
00:56:28Kiołko
00:56:29Kiołko
00:56:30Kiołko
00:56:31Kiołko
00:56:32Kiołko
00:56:33Kiołko
00:56:34Kiołko
00:56:35Kiołko
00:56:36Kiołko
00:56:37Kiołko
00:56:38Tak sobie. Zobaczyć lotnisko.
00:56:42Ja na czas specjalizacji mieszkam u ciotki w Warszawie i...
00:56:48Wczoraj byłem u twojej gospodyni i ona mi powiedziała, że ty dzisiaj przyjeżdżasz.
00:56:52To... przyjechałam.
00:56:55To co, to może byśmy pojechali do mnie, co?
00:57:00A nie, ja pojadę autobusy.
00:57:05No, na razie, cześć.
00:57:07Cześć.
00:57:13Przepraszam bardzo.
00:57:37I w mianowniku suma po ni w od ni.
00:57:43I w mianowniku suma po ni...
00:57:49W od ni.
00:57:55Korzystając z wyników naszego rozumowania możemy stwierdzić, że ni średnie jest prawie identyczne z ni najbardziej prawdopodobne.
00:58:13Czyli ni średnie jest stałe i równa się konstant.
00:58:23Zrobimy teraz przerwę na papierosa i zechcą sobie państwo w pamięci odtworzyć tok naszego rozumowania.
00:58:35Ta uwaga dotyczy także niepalących.
00:58:39Przepraszam.
00:58:53Przepraszam.
00:58:55Przepraszam.
00:58:57Ja pomyślałem sobie, czy tego nie dałoby się osiągnąć bez mnożników Lagrange'a.
00:59:03To znaczy w taki sposób, eliminując jedno NI i podstawiając do wyrażenia na prawdopodobieństwo to tutaj, wtedy szukanie ekstremu warunkowego jest zwykłym szukaniem ekstremu.
00:59:19Ja nie wiem, czy tak można.
00:59:21Nie, można. Tylko dlaczego pan myśli, że tak będzie lepiej?
00:59:25Może nie lepiej, może prościej.
00:59:29Rzeczywiście będzie prościej, tylko że mniej elegancko.
00:59:35To się panu sprawdzi tylko w przypadku bardzo prostych warunków na NI.
00:59:41Jeżeli w warunkach na NI będzie pan miał wyższe potęgi i wyrazy mieszane, już pan leży.
00:59:49Ale ja myślałem, że jestem taki genialny.
00:59:51Nie, to bardzo ciekawa myśl.
00:59:54Głupia.
00:59:56Czy pan jest naszym studentem?
00:59:59Nie, ja nie.
01:00:01Ale widuję pana na wykładach.
01:00:03Są wolne miejsca. Mam czas, to przychodzę.
01:00:08Gdyby pan przychodził regularnie, mógłby pan zaliczyć?
01:00:11Dziękuję. Ja nie dla papierka, naprawdę.
01:00:15Niech pan wpadnie do mnie po wykładzie.
01:00:17Ja bardzo pana przepraszam. Ja już jestem spóźniany do pracy. Może innym razem.
01:00:31Dlaczego zadzierasz z chłopakami?
01:00:33Nie zadzieram, tylko jakoś nie mogę.
01:00:42Bo nie musisz.
01:00:44Jakbyś musiał zarabiać na żonę i dzieci, to byś inaczej na to patrzył.
01:00:48To by łatwo mieć czyste rączki.
01:00:52Pewnie sobie pobrudzisz.
01:00:55Brudzisz na tobie.
01:00:57Nie będziesz takim wyjątkiem.
01:01:00Możliwe, możliwe.
01:01:05Możliwe mówisz?
01:01:06Już jest taka prośba dyrekcji dyskretna, żebyśmy wykonali parę robót w jednym domu w ramach pracy.
01:01:14A to dlaczego?
01:01:16Jakieś tam rozliczenia. Facet dla nas dużo może. Zrobisz tam elektrykę.
01:01:20Nie nazyka.
01:01:21No ale przecież to proste.
01:01:23Bruzdy masz wykute.
01:01:24O!
01:01:25Założysz takie rurki plastikowe jak te.
01:01:27Takie rurki?
01:01:28Nie, nie potrafię.
01:01:30Nie no, nie zgrywaj się, Wituniu.
01:01:33Polecenie.
01:01:34W ramach pracy.
01:01:36Słowo daję, ja nie dam radę.
01:01:37Nie ty będziesz decydował, gówniarzu.
01:01:39Zabieraj się na samochód.
01:01:41I spisz wszystkie materiały, które bierzesz.
01:01:45Nie.
01:01:46Nie idziesz?
01:01:52A dlaczego, człowiek?
01:01:55Dlatego, że nie można pozwolić, żeby jakiś dignitaszt nadużywał swojego stanowiska, aby czerpać korzyści prywatne.
01:02:02To jest wbrew zasadom demokracji.
01:02:05Nawet przyzwoitości.
01:02:07Ty jesteś od robienia, a od myślenia są mądrzejsi.
01:02:10Idziesz?
01:02:12Nie idę.
01:02:13No, za granicę też nie pojedziesz.
01:02:18Będziesz tutaj żył za pensyjkę.
01:02:21Poradziliśmy sobie w Stanach bez ciebie, to i w Kanadzie poradzimy.
01:02:25Ale jaka jestem na atacie?
01:02:27Nie szkodnie.
01:02:28Idziesz?
01:02:31Nie, a z tą Kanadą to jeszcze zobaczymy, ja się tak łatwo wyrolować nie dam.
01:02:35Zdrować nie dam.
01:02:51Ja szczęście.
01:02:52Kocham ją.
01:02:56Kocham ją i mam odwagę to powiedzieć.
01:03:02Ale ona jak?
01:03:04Proszę, pytanie.
01:03:08Ja nie mam willi.
01:03:10Nie mam ojca na stanowisku.
01:03:11Ale masz przyszłość.
01:03:14A ty coś jesteś przeciw?
01:03:17Ja? Skąd?
01:03:19Wiesz, ostatnio taki...
01:03:21Zrobiłeś się taki fanatek.
01:03:22Ja nie wiem, co się stało.
01:03:24Ale Stefan, wszystko w porządku.
01:03:26Sam się tłumaczysz.
01:03:30Sam się tłumaczy.
01:03:31Jak się też tłumaczy skąd ma ten szmal.
01:03:33Jego sprawa.
01:03:37A ty tu będziesz mieszkał, co?
01:03:40Na razie.
01:03:43A co ty myślisz, że mnie kupili?
01:03:46Głupi jesteś.
01:03:48Jak się chce do czegoś dojść,
01:03:50to trzeba iść na kompromisy.
01:03:52Świat jest takim jakim jest i
01:03:55trzeba go takim akceptować.
01:03:59I to jest właśnie dojrzałość.
01:04:00Ha!
01:04:03A ty się bracie nie śmiej.
01:04:05Bo jeszcze nie wiadomo jak ty wylądujesz.
01:04:08Straszysz mnie? Ja się sam boję.
01:04:11Nie strasz.
01:04:13Widz, nie straszę.
01:04:18Sam widzi, że daleko tak nie zajdziesz.
01:04:21A w Himalaje?
01:04:24A to już obaj.
01:04:26Wiesz, że tej załatwił stara dla wyprawy?
01:04:28No, no to jedziesz.
01:04:31Ty też.
01:04:32Ty też.
01:04:33Ty też.
01:04:34O co?
01:04:35O co wiesz?
01:04:36Zastoszowanie.
01:04:37Ty też.
01:04:38O co wiesz.
01:04:39O co?
01:04:45O co?
01:04:46Nie ma.
01:04:47Po co?
01:04:48Wieś.
01:04:49To co?
01:04:50Wiesz, nie ma.
01:04:51Nie ma.
01:04:52Nie ma.
01:04:53Przyjdziliście.
01:04:54Sp�amy na przyjdziania.
01:04:55Nie ma.
01:04:56Pyda.
01:04:57Dzień dobry.
01:04:59Dzień dobry.
01:05:27Po drugiej stronie pusty masz, tak?
01:05:30Mhm.
01:05:34To ja go wezmę na chwilę.
01:05:45No, Granda.
01:05:49Dlaczego?
01:05:50A dlaczego nie jadę?
01:05:52Jeszcze dwóch od nas nie jedzie, a jacyś z miasta są.
01:05:55Są?
01:05:56No.
01:05:58No to... to nie jest w porządku.
01:06:00A coś ty, gówniarzu, myślał, że ze mną wygrasz?
01:06:04Odwołam się do rady zakładowej.
01:06:06Oni mnie mogą w dupę pocałować, wiesz?
01:06:08A nie wiem, czy się ucieszą, jak to usłyszą.
01:06:10A to nie usłyszą.
01:06:12Natomiast ty usłyszysz, że bardzo nie lubię takich zasrańców jak ty.
01:06:17Mariusz.
01:06:18Ty nie mów do mnie przez ty.
01:06:20Zasrańców.
01:06:22A ty nic nie uważasz na słowa.
01:06:24Zasadki.
01:06:26Ach, ty gnido.
01:06:28Nagrywasz?
01:06:30Tak.
01:06:32No to ja cię teraz załatwię zasrańcu.
01:06:34Dawaj to.
01:06:35Nie.
01:06:36Dawaj to mówię, no.
01:06:37Nie dam.
01:06:38No dawaj to mówię.
01:06:39Nie.
01:06:40Nie oddasz?
01:06:41Nie.
01:06:42A dobra, dawaj, dawaj.
01:06:43No dawaj, dawaj.
01:06:44No, nie dam.
01:06:45Nie dam.
01:06:46Nie dam.
01:06:47Nie dam.
01:06:48Nie dam.
01:06:49Nie dam.
01:06:50Nie dam.
01:06:56Była panielka do pana.
01:06:59A dziękuję.
01:07:00Pan Stefan przyniósł są na wyprawę.
01:07:01Dziękuję panurел faultsm.
01:07:05Była panielka do pana.
01:07:11Dziękuję.
01:07:12Pan Stefan przyniósł to na wyprawę.
01:07:15Dziękuję panu bardzo.
01:07:27Obstawi mi pan numerki.
01:07:30W poprzednim ciągnieniu miałam trójkę.
01:07:35Nie obstawię.
01:07:37Sam dla siebie nie wiem jak obstawiać.
01:08:05Padam
01:08:11USB
01:08:12KONIEC
01:08:42Dlaczego mnie nie poprzecie?
01:08:58Dlaczego nie powiecie, że jeden człowiek kradnie dobro państwowe za granicą,
01:09:02że kłamie, że ci z góry go popierają, bo jest swój chłop?
01:09:06Słuchajcie, zwołamy zebranie. Powiecie to?
01:09:09Powiecie to?
01:09:17Nie.
01:09:19Nie ufacie mi?
01:09:21Nie.
01:09:23Ale dlaczego? No co jest we mnie innego?
01:09:25Czytamy takie same gazety.
01:09:27Kończyłem taką samą szkołę jak ty.
01:09:29No co jest innego?
01:09:34Wezwał mnie teraz do dyrekcji i mnie zgnął.
01:09:37I co, nie staniecie ze mną?
01:09:41Nie.
01:09:45Bo ja nie jestem swój.
01:09:49A nie dlatego, że na każdego z was mają haka.
01:10:07A ty nam zawsze chcesz dowiedzieć się, że sobie odwiedź lepszy.
01:10:09A pogardzasz?
01:10:11Ludzie, jakimś pogardzam.
01:10:13A co, nie?
01:10:15Chociażby to, że na forsie ci nie zależy.
01:10:17Zależy mi, jak cholera mi zależy.
01:10:19Tak?
01:10:21A wczoraj powiedziałeś, że zgubiłeś 200 dolarów.
01:10:23I co, jakoś ci nie szukasz?
01:10:25Szukam!
01:10:27No przecież u nas się jeszcze z kieszeni nikomu nic nie kradnie.
01:10:31A to się znajdą.
01:10:33Z kieszeni nikomu nic nie kradnie.
01:10:35A to się znajdą.
01:11:03Z kieszeni nikomu.
01:11:05Z kieszeni nikomu.
01:11:07Z kieszeni nikomu.
01:11:31Proszę, niech Pan siada.
01:11:37No więc tak.
01:11:47Wnosicie skargę, że zostaliście pominięci przy wyjeździe do Kanady.
01:11:53Że to chyba jest dobry wyjazd.
01:11:57To nie tylko o to chodzi.
01:11:59Chodzi o całą atmosferę.
01:12:01O!
01:12:07O złe stosunki.
01:12:09O zakłamanie.
01:12:11O to, że wszyscy kradną.
01:12:13To są ogólniki.
01:12:15Takie zarzuty trzeba udowodnić.
01:12:17Właśnie dlatego chciałem zebrania załogi.
01:12:21No tak.
01:12:23Ale o ile mi wiadomo, nikt załogi nie kwapi się do tego zabrania.
01:12:25Nawet z Pana działu.
01:12:27Wiem.
01:12:29Wiem, dlatego przegrałem.
01:12:31No...
01:12:33Dlaczego?
01:12:35Po prostu Pan się pomylił.
01:12:37A co do Kanady...
01:12:39To myśmy zrewidowali swój pogląd.
01:12:41I Pan pojedzie.
01:12:45To zupełnie nie o to chodzi.
01:12:49Ja chciałem teraz prosić o urlop bezpłatny miesiąc.
01:12:53Miesiąc należy mi się ustawowo.
01:12:55A ten drugi wziąłbym, bo mam ekspedycję w Himalaje.
01:12:57Proszę, niech Pan napisze podanie.
01:12:59Coś jeszcze koledne?
01:13:01No, tylko do wnętu, ja to.
01:13:03Coś jeszcze.
01:13:05Coś jeszcze.
01:13:07Nie, nie, nie, nie.
01:13:09Proszę.
01:13:11Dziękuję, to.
01:13:13Dziękuję.
01:13:15Dziękuję.
01:13:17Dziękuję.
01:13:19To dlatego tak poszło?
01:13:39Bo pan się boi o tę taśmę, co ją mam, tak?
01:13:45Nie musi pan
01:13:46Ja tę taśmę zniszczyłem
01:13:49Nie wierzy pan?
01:13:57Wierzę, wierzę
01:13:58Daj panu słowo honoru, że wierzę
01:14:01Czyli, jak to mówią, między nami kwita
01:14:06Himalaya
01:14:11Zazdroszczę panu
01:14:16Niech pan przejdzie na drugą stronę
01:14:26Bagaże tu czyje, to pani?
01:14:29Nie, nie moje
01:14:29A nie, te dwa to moje akurat
01:14:32Może pan pasz po to zrobić?
01:14:34Pan pozwoli ze mną
01:14:48A co z bagażami?
01:14:52Nie, nie, to pan zostawi
01:14:53Co? Co się stało?
01:14:56Nie, to już wszystko tam poszło?
01:15:12Wszystko poszło, kontonery, bęgny?
01:15:14A to czyjeś?
01:15:15A to czyjeś?
01:15:16Nie
01:15:17A to witka
01:15:18Tak w nazwisku?
01:15:19Nie, ale możecie
01:15:20To już wszystko idzie
01:15:22Nie, ale możecie
01:15:25A z
01:15:31Zaczek
01:15:38Później
01:15:40Później
01:15:43Dzień dobry.
01:15:55Co sobie?
01:15:56Chusteczka.
01:15:57200 dolarów zadeklarowanych przy wywozie.
01:16:05A ty to nie jedzesz, czy węg?
01:16:08Ja też nie.
01:16:10Dobrze, proszę, niech pan się ubiera.
01:16:13Dzień dobry.
01:16:28Będzie przeciwko panu postępowanie karne.
01:16:43Na lepszą pracę liczyć nie możesz?
01:16:58Na lepszą pracę liczyć nie możesz?
01:17:12Na lepszą nie.
01:17:14Może na gorszą.
01:17:16Coś znajdę.
01:17:17Może ktoś ci pomoże, przecież nie jesteś kryminalistą.
01:17:20No prawie.
01:17:22A z mieszkania nie ci?
01:17:24Teoretycznie jestem dalej w spółdzielni mieszkań.
01:17:26Teoretycznie.
01:17:27Przecież nawet zameldowanie nie dostałeś.
01:17:29Fakt.
01:17:30Witek.
01:17:31Witek.
01:17:36A przecież można się zemścić.
01:17:41Pewnie tak.
01:17:43No.
01:17:45No można mu podstawić jakąś świnię.
01:17:47Można.
01:17:48No.
01:17:49No chcesz?
01:17:52Chcę.
01:17:53No bo nawet z obiektywnych względów należałoby takiego człowieka wykończyć.
01:17:58No.
01:17:59No więc dlaczego tego nie robisz?
01:18:01Nie chce ci się.
01:18:03Chcę i kiedyś zrobię.
01:18:05Tylko tak mówisz.
01:18:07Po rzeczywistości w ogóle się tym nie martwisz.
01:18:10To cię w ogóle nie obchodzi.
01:18:11Niczym się nie przejmujesz.
01:18:13Tak myślisz?
01:18:14Tak.
01:18:15W ogóle się nie martwisz.
01:18:16Co ty chcesz przez to powiedzieć?
01:18:17Że ja jestem lekko myślny?
01:18:18Że w ogóle nie rozumiem co się stało, tak?
01:18:20Tak.
01:18:22No bo co?
01:18:24No.
01:18:25No bo gdybyś się przejmował.
01:18:26Gdybyś się martwił.
01:18:27To byłbyś inny.
01:18:28A chciałabyś żebym się martwił?
01:18:30Tak.
01:18:32No ale dlaczego?
01:18:33No tak.
01:18:34Dlatego, że wtedy...
01:18:35No wtedy naprawdę czułabym, że...
01:18:38Że jestem ci strasznie potrzebna, że...
01:18:43To cię chyba zbije.
01:18:51Ty...
01:18:52Ty taki potwór jesteś.
01:18:54Masz.
01:18:58Witek.
01:19:03Ożeń się ze mną.
01:19:06Co?
01:19:07Mało bym zmartwiał.
01:19:09No ale ożeń się.
01:19:16Witko.
01:19:17To naprawdę...
01:19:18No to, co...
01:19:21No to...
01:19:22No to...
01:19:24No to nie...
01:19:27No tonie...
01:19:28KONIEC
01:19:58KONIEC
01:20:14Pan zdaj się wierzy, że przedmioty idealne, którymi się zajmuje matematyka, są osobliwie piękne.
01:20:21A nie są? Są, są.
01:20:29To nie tylko to. Ja po prostu uważam, że dzięki tej dyscyplinie mogę osiągnąć maksimum wolności przy najbardziej niesprzyjających warunkach.
01:20:43Proszę pana, matematyka to jest gra, w której sami ustanawiamy reguły. Gra jest piękna, czysta, ale bardzo często przynosi rozczarowanie właśnie dlatego, że jest tak daleka od rzeczywistości, od której pan chce uciec.
01:20:59Nie, nie, pan mnie źle zrozumiał. Ja wcale nie chcę uciekać od rzeczywistości, wręcz przeciwnie.
01:21:07Jak to z tego, co pan mówi? Rozumiem, że pan powiedział pas i oddał karty.
01:21:13Nie, ja gram dalej.
01:21:16W jaki sposób? Czy pan naprawdę wierzy, że świat się poprawi, jeśli w panu przybędzie jeden sprawiedliwy?
01:21:26Tak. Jeżeli przybędzie.
01:21:30Wie pan, ja znam prostsze argumenty. Po prostu uczciwym żyje się lepiej, mają mniej już dużo łądka, zawał serca, ale to też nie jest takie pewne.
01:21:41Tak, wiem. To w ogóle nie chodzi o żadne argumenty. Po prostu ja zrozumiałem, że inaczej żyć nie mogę.
01:21:49Dlaczego?
01:21:51Tego to jeszcze nie zrozumiałem.
01:21:55A to niech pan się postala. Serio. A na razie niech pan przynajmniej spróbuje coś zaliczyć z naszych zajęć.
01:22:07No, teraz to wielkich szans na studiowanie nie mam.
01:22:13Szkoda.
01:22:15Szkoda.
01:22:25in
01:22:45Szkoda.
01:22:50To jest
01:22:55Pitek
01:23:06Mhm
01:23:08Ja się tak bojesz, żeby się z tobą coś nie stało
01:23:13Ja też się boję, żeby się ze mną coś nie stało
01:23:18A jeszcze bardziej boję się, żeby się coś nie stało z tobą
01:23:23Coś ty ze mną? Dlaczego?
01:23:27Że się zmienisz
01:23:29No bo wszystko inne, co się może stać, to jest tylko los
01:23:35To czego należy się bać losu?
01:23:40Nie, nie, ja ciągle o tym myślę, ale takiego losu nie
01:23:44Los się da obliczyć, to jest rachunek prawdopodobieństwa
01:23:50Statystyka, a jak coś się da obliczyć, to tam już nie ma tajemnicy
01:23:57Zdjęcia
01:24:01Zdjęcia
01:24:03Zdjęcia
01:24:05Zdjęcia
01:24:06Zdjęcia
01:24:07Zdjęcia
01:24:08Zdjęcia
01:24:09Zdjęcia
01:24:10Zdjęcia
01:24:11Zdjęcia
01:24:12Zdjęcia
01:24:13Zdjęcia
01:24:14Zdjęcia
01:24:15Zdjęcia
01:24:23Zdjęcia
01:24:26Zdjęcia
01:24:27KONIEC
01:24:57KONIEC
01:25:27KONIEC
01:25:45KONIEC
01:25:47KONIEC
01:25:57KONIEC
01:26:27KONIEC
Recommended
1:41:21
|
Up next
1:40:47
1:13:45
18:17
1:41:27
1:23:36
1:14:45
1:31:37
50:01
27:26
1:14:28
10:55
52:38
0:28
0:28
1:12:43
1:37:25
52:02
1:09:48
52:27
1:00:06
50:44
50:14