Skip to main contentSkip to footer
  • 6/11/2025

Category

📺
TV
Transcript
00:00Na zdrowie! Pij!
00:04Pij!
00:30Wreszcie.
00:51Może zakończymy tę zabawę?
00:55Przecież ona godzinę temu wyszła do domu.
00:57Agata!
01:00To już sześć tygodni.
01:28No i niestety nadal nie ma wiedzy, kiedy się wybudzi.
01:35No dobrze, ale parametry i badania są w normie, tak?
01:38Tak, są w normie.
01:39No to o co chodzi?
01:41Przecież musi być jakiś sposób, żeby się obudziła.
01:44Szanowna pani, robimy wszystko, co w naszej mocy.
01:48Lecz pacjentka sama musi chcieć wrócić do żywych.
01:51I tu bardzo ważna rola rodziny.
01:53By była przy niej, by ją wspierała, by w jakiś sposób ją stymulować.
01:56No tak, rodzina.
02:01Naprawdę chciałabym mieć dobre wieści, przykro mi.
02:06Posiedzę jeszcze z nią chwilę, dobra?
02:08Oczywiście, w porządku.
02:09Dzięki.
02:09Twoje dzieci są u teściowej, więc...
02:38Nie musisz się martwić.
02:46Chociaż...
02:47Na pewno za tobą tęsknię.
02:51Agata...
03:02Weź się obudź, co?
03:12Czekamy na ciebie.
03:14Bez ciebie to jest jakoś tak w górze.
03:18Bez sensu.
03:19Tak, Majher.
03:35Okej, zaraz będę.
03:36Sorry, robota.
03:44Wpadnę jeszcze.
03:46Trzymaj się.
03:46Lata.
03:46Henryk, ojciec Tymka zmarł trzy miesiące temu.
04:02Leon zaopiekował się nami.
04:04Dlatego mój syn traktował go jak wujka.
04:07Zaufał mu.
04:08On gnój nas oszukał.
04:11Pojechali na ryby, tak?
04:12I to panią tak zdenerwowało?
04:16No tak.
04:17Zabrał go bez mojego pozwolenia.
04:21No ale chłopak ma piętnaście lat.
04:24Założę się, że jak normalny nastolatek pojechał sobie z wujkiem na rybie, jak miał taką szansę.
04:28Mój Tymon został porwany.
04:30Mówię panu, że Leon go uprowadził.
04:32Czego pan nie rozumie?
04:33Czekam na piętnaście tysięcy.
04:44Masz czas do jutra.
04:46Nie gadaj z psami, bo synka nie zobaczysz.
04:48Co, dopiero teraz pani mi to pokazuje?
04:50Tego trzeba było zacząć.
04:53Przeszkadzam?
04:55Mamy porwanego nastolatka.
04:57Podejrzany to Leon Sośniak.
04:59Dobra, sprawdzę, czy był notowany.
05:01Na pewno był.
05:01Kumplował się z moim mężem.
05:04Po jednych pieniądzach są.
05:06Zaraz.
05:11Leon Sośniak był podejrzewany kilka miesięcy temu.
05:13Napadł z bronią w ręku na kantor.
05:16To on porwał pani syna?
05:20Tak.
05:22Wie pani dlaczego?
05:23Długi.
05:25Mój mąż, zanim zmarł z przepicia, pożyczył od niego pieniądze.
05:29Leon chce, żebym go spłaciła.
05:31A skąd ja mam wziąć?
05:33Jestem pielęgniarką.
05:34Mam syna na utrzymaniu, ja ledwo wiążę koniec z końcem.
05:40Dobrze, proszę mi zapisać numer telefonu, z którego przyszła wiadomość i przesadź mi zdjęcie syna.
05:45Pum, życia straciłam przy mężu pijaku.
05:51Syn się go bał jak ognia.
05:53W końcu odeszłam od drania, żeby zacząć żyć normalnie.
05:57A teraz?
05:58Dymun jest dla mnie najważniejszy.
06:01Musicie go znaleźć.
06:02Dźwięk.
06:07Dźwięk.
06:08Dzień dobry.
06:38Nie potrzebuje pomocy.
06:39Kobieto, złodzieja trzeba łapać.
06:41Zawsze się idę paki, bo samo się nie zrobi.
06:45Pan wypełni czytelnie drukowanymi literami czarnym długopisem.
06:54Podpisze. O, tu i tu w trzech egzemplarzach.
06:58Jakby mi pietruszkę zajmali, to mogę tutaj siedzieć i wypełniać,
07:01ale ukradli mi Ramzesa. Ramzesa.
07:04To kot.
07:05Faraon, Ramzes II. Największy władca Egiptu.
07:08Zmarł jakieś trzy tysiące lat temu, więc jakim cudem pan go miał?
07:11Mumie jego miałem. Na balkonie. Piękna, zadbana, w idealnym stanie.
07:16Zatem złamał pan prawo dwóch państw. Egiptu i naszej RP.
07:22Poza tym handel takimi artefaktami podlega jurysdykcji Interpolu.
07:26Że co?
07:26Wsadzą pana do egipskiego więzienia i to na długie lata.
07:31Rozumie pan. Miło i przyjemnie nie będzie.
07:34Kobieto, ja tę mumię kupiłem legalnie w hotelowym sklepie z pamiątkami.
07:38Duża mumia, pełnowymiarowa.
07:40Sprowadzenie jej do Polski kosztowało majątek.
07:42Taką wielką, pełnowymiarową mumię ktoś panu z balkonu zwinął, tak?
07:49Podejrzewam sąsiadów. Zazdroszczą mi moich wojarzy.
07:52Ja pół świata zjeździłem, a oni najdalej dotarli na Rodos.
07:56Wie pani, rodzinne ogródki działkowe otoczone siatką.
08:00Tak czy siak formularzy trzeba wypełnić.
08:02A, i przynieść paragon ze sklepu hotelowego potwierdzony notarialnie.
08:07Czyli jak zwykle jesteście bezużyteczni.
08:10Sam sobie mojego Ramzesa znajdę.
08:19Długo jeszcze?
08:21Przeliczę się, nie przeskoczysz tego.
08:23Halo?
08:38Dzień dobry, z tej strony Ada Meicher.
08:40Ja jestem koleżanką pani sonowej z pracy.
08:44Coś się stało?
08:46Nie, nie.
08:48Wszystko w porządku.
08:49Stan Agaty jest stabilny.
08:50Ja chciałam tylko zapytać, czy nie przyjechałaby pani z dziećmi do Agaty do szpitala?
08:57Lekarz uważa, że obecność rodziny jest bardzo ważna.
09:01Jest mi tak przykro, ale ja nie wiem, czy widok matki podpiętej pod te wszystkie maszyny...
09:08Ja rozumiem.
09:09Ale z dziećmi można porozmawiać i wytłumaczyć im, że...
09:14No, że mama...
09:15Moja synowa może już z tego nie wyjść.
09:20Pewnie sama by nie chciała, żeby dzieci zapamiętały ją taką...
09:25Na łożu śmierci.
09:27Agata bardzo za nimi tęskni.
09:29Też za nią tęsknimy.
09:30Ale ja muszę teraz przede wszystkim myśleć o dzieciach i chronić je.
09:35Mam nadzieję, że pani to rozumie.
09:37No tak.
09:37Dziękuję za telefon.
09:39Cieszę się, że Agata ma na miejscu ludzi, którzy tak się o nią troszczą.
09:44Do widzenia.
09:46Mamy go.
09:52Dzięki.
09:53Siema, wujek.
10:07Mamy coś do żarcia?
10:09Jadne, że mamy.
10:10Popatrz tylko.
10:11No, i takie co da to ja lubię.
10:14Słuchaj, może chcesz kalbaty?
10:17Nie, nie za bardzo dzięki.
10:18Może coś masyjszego.
10:21Dobra, sorry.
10:22To był kiepski żart.
10:23No raczej.
10:25Nie jestem takim oczymordą jak mój stary.
10:28Heniek już jest na tamtym świecie.
10:30Ale ja wiem, że to widzisz po prostu inaczej.
10:34Ale to on naprawdę kiedyś był całkiem dobry facet.
10:37Tylko wuda go zgubiła.
10:38Dobra, wujek.
10:39Przestań.
10:42Policja!
10:43Nie ruszasz się!
10:44Łapę lasu!
10:45Co wy robicie?
10:47Co, kurzątku?
10:48Jesteś ranny?
10:48Czy mam być ranny?
10:49O co wam chodzi?
10:50Matka chłopaka zgłosiła porwanie.
10:53Co?
10:54Że niby wujek mnie porwał?
10:55Powaliło was?
10:56Ryby łowimy!
10:57Jak to?
10:57To nie było żadnego porwania?
10:59Ja pierdolę!
11:00Co ta matka syfuna robiła?
11:02O co ona oszalała?
11:03Ja pierdolę!
11:05Dzień dobry!
11:06Dobra, chodź!
11:06Chodź!
11:15No nie złomasz tu kartotekę brachu.
11:19Pięć osób można by obdzielić.
11:23Rozwój, pobicie z uszkodzeniem ciała,
11:27podejrzenie o napad z bronią,
11:30kradzież.
11:30O!
11:33Jest i znieważenie funkcjonariusza na służbie.
11:37Nieźle.
11:39To Walentyna na mnie nakablowała,
11:41że porwała mi jej syna.
11:43Nie no, kurwa, nie wierzę.
11:46Porwałeś i zażądałeś 15 tysięcy złotych okupu
11:50w ramach spłaty długu.
11:53To Walentyna dała mi Tymka w zastaw
11:55i ona zaproponowała ten wypad na ryby.
11:57Czyli kłamała?
12:01Czemu bym miała to robić?
12:04Bo to cwana baba!
12:07Ja wyląduję w pierdlu,
12:09ona nigdy nie odda mi pieniędzy
12:11i będzie żyła, czyta jak łza!
12:16Ojciec, jak był trzeźwy, to był do rzeczy.
12:18Ale później w ogóle nie trzeźwiał.
12:20Strach było wracać do domu.
12:25No, często były u was interwencje policji.
12:28W końcu uciekliśmy.
12:30Najpierw do schroniska,
12:31później mama wynajęła klitkę.
12:33A więcej nie było jej w stracie.
12:37Ojciec zmarł z przepicia.
12:39Tak przynajmniej wynika z raportu sekcji.
12:43Nie było innej opcji.
12:44Chlał do spodu.
12:45Ale pamiętam, jak mnie uczył jeździć na rowerze
12:49albo pływać w jeziorze.
12:52Wtedy było super.
12:55Mogliśmy być spoko rodziną.
12:57Ale nam wszystko spierdoli.
12:59Teraz mieszkacie z mamą wynajętej gawalerca, tak?
13:03No już nie.
13:05Po jego śmierci
13:06wprowadziliśmy się do naszego starego mieszkania.
13:09Nie chciałem, ale mama mówiła, że tak będzie lepiej.
13:16A powiedz mi,
13:17masz dobry kontakt z mamą?
13:20No raczej.
13:22Nie ma pani prawa
13:23przesłuchiwać mojego syna bez mojej zgody.
13:26On jest nieletni.
13:27Spokojnie, ja go nie przesłuchuję, my tylko rozmawiamy.
13:29Mamo, ale ja sam chciałem porozmawiać z panią Nisłową.
13:32Tymon, wyjdź.
13:33Poczekaj na mnie na karnażu.
13:33Mamo, wyjdź.
13:35Proszę pani, ale Tymon sam do mnie przyszedł.
13:37On chciał tylko porozmawiać o swoim ojcu.
13:39No pewnie za nim tęskni po prostu.
13:47Nie jestem naiwna.
13:50Wiem, że dla informacji złomiecie wszelkie zasady.
13:53Powiadamię o tym, kogo trzeba.
13:55Ale to nie jest tak.
13:55Przecież mój syn
13:57został porwany dla okupu.
14:00Nawet nie był świadomy, co mu grozi.
14:03Okej.
14:07Dziękuję, że pan wsadził tego zwrotnialca za kratę.
14:16Został zatrzymany do wyjaśnienia.
14:18Prokurator zdecyduje, co dalej.
14:19Wszystko okej, moja her?
14:31Tak.
14:32Przecież to jakaś dziwna ta sprawa.
14:34I zresztą ta kobieta też dziwna.
14:36Nie wiem, może to przez te emocje.
14:38Nieważne.
14:39Co jest, co tam.
14:41Mam coś w sprawie Agaty.
14:43W laboratorium zidentyfikowali w końcu ślady biologiczne,
14:46które zabezpieczyliśmy wtedy na skrzyni, w której była zakopana.
14:51No i co?
14:53No i nic, co.
14:53Chodź sama, zobaczysz.
15:07Komisarz Konrad Lubecki, komisariat na Gorczaku.
15:11Sierżant Adrianna Majchert, dzień dobry.
15:13Dzień dobry.
15:14Pan Bogdan Zieliński?
15:15Tak, to ja.
15:17A co?
15:21Poznaję pan?
15:25No poznaję.
15:27Robiłem ją jakiś czas temu.
15:29To co się stało?
15:31Kto panu to zlecił?
15:33Pojęcia nie mam.
15:35Zamówienie przyszło na maila.
15:37Ktoś zostawił mi pieniądze w kopercie pod doniczką.
15:41Przyjechał kurier i po sprawie.
15:43To wszystko?
15:45No wszystko, skrzynia jak skrzynia.
15:49Można w niej ziemniaki na zimę przechowywać.
15:52Dowiem się w ogóle, co się stało?
15:55No, że nikt w niej akurat ziemniaków nie trzymał.
15:57Co pan robił 21 września?
16:01We wrześniu w szpitalu byłem.
16:04Miałem wyrostek robaczkowy wycinany.
16:07Prawie się przekręciłem.
16:08A ma pan jakieś dokumenty, żeby to potwierdzić?
16:13No pewnie, że mam.
16:14Tylko w domu.
16:16Gdzieś tu mam telefon, zadzwonię do żony i poproszę, żeby je znalazła.
16:21Tylko gdzie mam telefon?
16:21Dzień dobry, czy wiosno?
16:30Nie, nie potrzebuję żadnego nowego telefonu.
16:34Laptopa, sraptopa, smartwatcha.
16:36Dziękuję.
16:37O kurwa!
16:40Aldona! Aldona!
16:42Kurwa mać!
16:43Aldona!
16:44Patrz, jak tam się wychustał!
16:47A!
16:47Aldona! Szybko!
16:51Aldona!
17:02Ta żona stolarza wysłała mi zdjęcie wypisu ze szpitala.
17:05Faktycznie facet leżał na stole wtedy, kiedy zakopywano Agatę.
17:10Wyszedł trzy dni później.
17:12No to zajebiście.
17:14Zaczynamy wszystko od początku.
17:17Chyba jest jeszcze szansa, że Agata się obudzi i sama złoży zeznania, nie?
17:22No już jest ponad sześć tygodni w śpiączce.
17:25A my się tylko kręcimy w kółko bez sensu, jak to gówno w szeremblu.
17:29No to może byś poszedł do niej, do tego cholernego szpitala, co?
17:33Podobno im więcej bodźców, tym lepiej.
17:36Wszystko idzie nie tak.
17:41Lubecki.
17:45Ży co?
17:50No jeszcze tego nam brakuje.
17:52Co jest?
17:54Leosośniak nie żyje.
17:55Dobry wieczór to ja.
18:09I co?
18:12Dobry wieczór.
18:13Ramzes, zwany Wielkim, się nie znalazł, tak?
18:16Sprawa wygląda gorzej niż rano.
18:19Pani spojrzy, proszę.
18:19Oddam zmruszałego Ramzesa w zamian za terrakotową armię cesarza Chin i tuzin pączków z cukierni przy Racławickiej.
18:31Dobry są.
18:32Masz czas do północy.
18:34W przeciwnym razie Ramzes II wyląduje w Kairze na swojej ojczystej ziemi.
18:38Szantażysta chce mi wywieźć Ramzesa.
18:40Zrobi się coś w końcu, czy nie?
18:41Czyż Faraon nie może wrócić na łono swoich fellachów?
18:49Kochana, pani łapie za telefon i coś robi, no. Ramzes jest już prawie na wylocie.
18:56No trudno. Trzeba mu będzie życzyć bezpiecznej podróży.
19:00Albo poświęci pan chińską armię i te dobre pączki.
19:07Czyli wam ulec szantażyście?
19:09To jest Rada Funkcjonariuszki Policji?
19:17Proszę i wszystko jasne jak słońce.
19:21Złoczyńca odbija się w okularach Faraona. Proszę, proszę.
19:26To mój syn przecież! Zabije jak psa!
19:29Drogi panie, takie groźby podlegają poważnym paragrafom.
19:34Mój syn? Mogę z nim robić co chce.
19:36Zwłaszcza w obliczu takiej zbrodni.
19:38Tak? To w takim razie zapraszam na dołeczek w ramach prewencji i przysługuję panu jeden telefon. Proszę, tam!
19:46Już! Już!
19:55Spadam na chatę. Ty też możesz. Nie masz tego dożywocia.
19:59Dlaczego Leon Sośniak się powiesił? To trochę dziwne, nie?
20:05Nie chciałbyś dopierdla.
20:07Porwał chłopaka, szantażował matkę.
20:10To są zatrzymane.
20:13Bał się, że pójdzie dopierdla na trzy lata?
20:15Przecież on tam pół życia spędził, to jest dla niego naturalne środowisko.
20:18Przez odwiedzanie krewnych.
20:20Dla mnie sprawa jest zamknięte.
20:25Dobra, lecę.
20:26A co z tym telefonem?
20:29Tym, z którego wysyłano pogróżki, wiesz coś?
20:32No przecież nie znaleźliśmy na miejscu telefonu.
20:35A jezioro przecież nie damy rady sprawdzić.
20:39Spadam.
20:40Przyjrzałam akta Henryka Dąbrowy.
20:44Wzięłam je od tych ze Śródmieścia.
20:46Oni tak średnio przeprowadzili to dochodzenie.
20:53No i?
20:57Henryk Dąbrowa
20:58zmarł na skutek wysokiego stężenia alkoholu we krwi.
21:03Śmiertelnego.
21:06Był alkoholikiem.
21:08Znatał się nad żoną i synem.
21:10Jego ciało znaleziono w parku.
21:14Ale buty były zupełnie suche.
21:17Bez żadnego śladu zabrudzenia.
21:21No przecież wtedy było mokro.
21:22Padało.
21:24Rozumiesz?
21:26Więc?
21:27Więc ktoś go tam podrzucił już martwego.
21:30Nie sądzisz, że mamy do czynienia z zabójstwem?
21:33To co?
21:35Leon Sośnia go zabił?
21:36A jak trafił na dołek,
21:39to popełnił samobójstwo ze strachu?
21:43Bał się, że beknie za zabójstwo kumpla?
21:45Dobra, podjadę jeszcze jutro do kamienicy Dąbrowej
21:52i podpytam sąsiadów.
21:54Dobra.
21:55Ci ze Śródmieścia średnio przeprowadzili to rozpoznania.
21:57Dobra.
22:00To sprawdźcie jeszcze, czy jest jakiś monitoring.
22:04Ja go później dokładnie przejrzę, obiecuję.
22:07Okej.
22:09No i spadaj na chatę.
22:10Dypren dostaniesz jutro, Prymusko.
22:13Ujda, jak będę chciała.
22:14Jesteś do żarcia?
22:30Czemu nie odbierasz?
22:31Sto razy dzwoniłam.
22:32Gdzieś ty był.
22:33Jezu, proszę cię, za dużo pytaj na raz.
22:36Jest jedna odpowiedź.
22:37Byłem, zobaczę, co się dzieje na dzielni.
22:39No ale telefon chyba możesz odebrać.
22:45Leon się powiesił.
22:47O Boże.
22:48Jego brocha.
22:49Miał siedzieć w pierdoletni, będzie siedział w piekle.
22:53Niech pozdrowi ojca ode mnie.
22:55Jednak, nie rozumiesz.
22:56Gliny tego tak nie zostawią.
22:59Prześwietlą Leona,
23:00dokopią się do śmierci twojego ojca
23:02i wszystko się wyda.
23:04Wyluzuj.
23:05Ważne, że nie musimy oddawać pieniędzy.
23:07Ale psy z gorczaka tego nie odpuszczą.
23:10Oni są gorsi niż cała reszta.
23:12Będą węszyć i się do nas dobiorą.
23:14Musimy uciekać teraz.
23:15Tak?
23:15Nie.
23:16To jest mój dom.
23:17Mam do niego prawo.
23:18Nie ruszę się.
23:18Ale posłuchaj, to nie może tak wyglądać.
23:20Słuchaj, łeb mnie boli.
23:22Jestem dodatkowo do tego głodny.
23:24Możesz, proszę, przestać.
23:27Płakałem jej tam w rękach.
23:28Myślałem, że jestem biednym chłopczykiem
23:29pokrzywdzonym przez pijanego ojca.
23:30Już kupili tę bajeczkę,
23:31także proszę cię, przestań,
23:33mi coś strzeli.
23:34Nie?
23:38Weź, może zamów pizzę z miast jej zupy.
23:41Nawet zupy nie myślisz,
23:42zrobicie ze zimno.
23:59Policja?
24:03Do mnie?
24:04Dzień dobry, można?
24:05Proszę.
24:08Sierżanda Diana Meicher.
24:10Ja chciałabym zapytać panią o Henryka Dąbrowę.
24:15Znała go pani, tak?
24:17No, nareszcie byłam pewna, że mnie olaliście.
24:20Braki kadrowe.
24:21Trzy miesiące temu pogadaliście z dozorcą.
24:24On wam powiedział, że Heniek to pijak i degenerat
24:27i sprawę zamknęliście.
24:29A pani uważa inaczej?
24:32Wie pani, ja z Heniem znamy się od dziecka.
24:35Znaliśmy się od dziecka.
24:36Całe życie w jednej kamienicy.
24:38Wiedziałam o nim więcej niż jego rodzona matka.
24:42Henryk Dąbrowa zmarł z przepicia.
24:44Miał też bogatą kartotekę.
24:46Był notowany za znacanie się nad rodziną,
24:48maltratował żonę, dziecko.
24:50No, aniołem nie był, to fakt.
24:53No, ale jak Walentyna się wyprowadziła z Tymkiem,
24:55to on postanowił coś ze swoim życiem zrobić.
24:58Zmienić coś wreszcie.
25:03Dzień dobry.
25:05Ma pan gościa w drodze wyjątku.
25:08Tutaj żadnych odwiedzin normalnie nie ma.
25:11Jakiego gościa?
25:13Nikt nie wie, że tu jestem.
25:14Syn nie odbierał ode mnie wczoraj, więc...
25:17Za to przyszedł się z panem zobaczyć.
25:19Ale trudno.
25:20Powiem, by odmaszerował.
25:23A skąd on wie, że ja tu jestem?
25:25Jak go poinformowaliście, to złamaliście prawo.
25:28Przepisy RODO jasno mówią,
25:29że nie wolno udostępniać danych bez zgody zainteresowanego.
25:33Mnie pan będzie pouczał.
25:35Też coś.
25:37Syn przyszedł sam, żeby zgłosić pana zaginięcie.
25:41Tato, coś ty zrobił.
25:44Zdrajco.
25:46Ramzesa mi ukradłeś.
25:47Do Egiptu odprawiłeś.
25:48O skubać z chińskiej armii chciałeś.
25:50Jeszcze się pytasz?
25:51Dobra, to był taki żart.
25:52Trochę przesadziłem, okej?
25:54Okradłeś mnie z rzeczy, na której najbardziej mi zależało w całym moim życiu.
25:57Serio?
25:59Kiedyś zależało ci na mnie, a teraz na jakiejś plastikowej mumii?
26:03Kompletnie masz mnie w nosie.
26:05Albo siedzisz w robocie, albo lecisz sam na drugi koniec świata,
26:08pakując manatki.
26:09Kiedyś było inaczej.
26:10Nie rób ser, szczeniaku.
26:11Kiedyś budowaliśmy razem terakotową armię,
26:15miedliśmy razem pączki z lukrem i domalowywaliśmy im wąsy.
26:19To było dawno.
26:21Zanim jeszcze stałeś się przestępcą.
26:22Serio?
26:23Mogłeś się domyślić, że to ja zwinąłem mumię, a nie lecieć na policję jak kretyn.
26:27Dobra, wystarczy.
26:27Idziemy.
26:28Chodź.
26:28Racja.
26:30Skoro mumia jest dla ciebie ważniejsza, to niech ona cię tu odwiedzi.
26:33Po co ja tu w ogóle tracę czas?
26:34Chodź.
26:49Czyli Henryk Dąbrowa powiedział pani, że przestał pić?
26:54Pomogłam mu znaleźć grupę AA.
26:56I nawet odprowadziłam go na pierwsze spotkanie pod same drzwi, żeby mu odwagi dodać.
27:00No tak.
27:02Trzeźwiająca mu alkoholikowi niewiele potrzeba.
27:04Żeby wszystko poszło jak krew w piach.
27:07Ale Henryk wziął się w garść.
27:09Zaczął zbierać kasę.
27:11Chciał płacić alimenty na Tymka.
27:13Zależało mu, żeby jego syn wyszedł na ludzi.
27:17No to co poszło nie tak?
27:19W nocy przed śmiercią
27:20pojawiła się tutaj Walentyna.
27:24Razem z takim wielkim gościem.
27:26Który niósł flaszki w reklamówce.
27:29Ale jak to tu przynieśli wódkę alkoholikowi?
27:32Oranżada to nie była pani dzielnicowa.
27:34Po co Walentyna miałaby przychodzić do męża, którego porzuciła?
27:39Dobranocko oglądać?
27:41A następnego dnia Henia znaleźli w krzakach.
27:45O której oni tutaj przyszli?
27:46Gdzieś dobrze po 22.
27:54Dziwna porana odwiedziny, nie?
28:01Masz coś?
28:02Sama zobaczę.
28:05Nagranie z monitoringu ze sklepu
28:07naprzeciwko wejścia do kamienicy Henryka Dąbrowy.
28:10Dzień, w którym odwiedziła go żona?
28:16No.
28:17Zobacz, z kim przyszła.
28:30Godzina się zgadza, 22.
28:32No to sprawdźmy, w której wyszli.
28:36No to teraz już wiesz, dlaczego Dąbrowa miał czyste podeszwy.
29:02Czyli wszystko wydarzyło się w mieszkaniu Denata?
29:07W mieszkaniu, którego nikt dokładnie nie sprawdził.
29:12No mnie interesuje, co się stało z samochodem, którym go wywieźli.
29:16Rzecz jest sośniak, nie niosł go na barana przez całe miasto.
29:19Czekaj.
29:22A to kto?
29:22Pobiegła tam, gdzie był zaparkowany samochód.
29:37Zajebiście, ale kto to jest?
29:41Zrób zbliżenie i odbitki, co?
29:43A ja popytam tu i tam.
29:45Pomitce do kłamka.
29:46Pokwituje pan odbiór ojca.
30:02A muszę?
30:05Pokwituje.
30:07Czekałeś ty na mnie?
30:09Czemu?
30:11Czekałem, ale ci nie wybaczyłem.
30:13No już się nie donosaj.
30:17Kupię ci pudełko pączków.
30:20Z lukrem.
30:21I myślisz, że to wszystko?
30:22A za dwa dni okaże się, że...
30:24Bo jedziesz do Peru, żeby odwiedzić Pakala, a mnie olejesz.
30:28Nigdy już się bez ciebie nigdzie nie ruszam.
30:30Przyrzekam.
30:31Myślałem, że jak jesteś dorosły, to...
30:33Wolisz swoich kumpli, a nie starego.
30:36Trekkingi, wyprawy w nieznane,
30:39nocowanie pod namiotem,
30:40a nie all-inclusive statusiem.
30:43Było zapytać.
30:45No, już pytam, no.
30:48Wolisz Chiny czy Japonię?
30:51Zastanowię się.
30:53Może jednak Egipt?
30:55Dobrze, dobrze, dobrze, ale zanim pojedziecie,
30:59proszę mi podpisać o...
31:00Tu i tu.
31:03Proszę.
31:06No.
31:08Proszę.
31:08Proszę.
31:08Świetnie, no.
31:14A teraz...
31:15Salam!
31:17Salam.
31:18Do widzenia.
31:20Salam.
31:24Zawsze w ciebie wierzyłem, Majher,
31:26ale że tak szybko ogarnęłaś tę sprawę?
31:29Mówiłam ci, że po nicce to kłębka.
31:32Rozmawiałam z matką Leona Sośniaka
31:34i ona mi wyjaśniła, że to narzeczona syna.
31:36Wchodzisz ze mną?
31:41I co jeszcze mam zrobić?
31:46Możecie mi w końcu powiedzieć, o co wam chodzi?
31:49Nie macie brała mnie doszymać.
31:52Porozmawiamy sobie o Henryku na brobie.
31:54wyjaśniamy kilka spraw.
32:00Wróci pani do siebie.
32:02Proste?
32:07O Henryku Dąbrowie?
32:10No.
32:12Interesuje mnie noc,
32:14kiedy zmarł z przepicia.
32:16Była tam pani u niego wtedy.
32:22Mamy to na monitoringu.
32:27To co?
32:30Co się tam wtedy wydarzyło?
32:35Na monitoringu, że...
32:38nagranie?
32:40Jak to?
32:41Obawia się pani kogoś?
32:47Ktoś pani grozi?
32:48Boje się pani?
32:50Ja nic nie wiem.
32:56Ale on nie żyje.
32:59Henryk nie żyje.
33:03Walentyna żyje.
33:03To o nią chodzi?
33:11Ona też jest na nagraniu.
33:18Ja mówiłam Leonowi,
33:20żeby on z tym babą
33:21w żadne układy nie wchodził.
33:27To podła suka.
33:29Wykorzystała go.
33:36Usukała.
33:41A teraz mój biedny Leo
33:42się powiesił.
33:50No dobra.
33:51Najpierw mi pani opowie,
33:53na jakie układ chodziła.
33:59O tamtej nocy
34:04Leon powiedział mi,
34:10że idzie do Henka się napić.
34:15No zaskoczyło mnie to,
34:17bo wiedziałam,
34:17że Dąbrowa się zapisał do AA.
34:20No to skąd pomysł,
34:22żeby się wspólnie schlać?
34:25I co, wyjaśnił to?
34:28Nie.
34:29Powiedział tylko,
34:32że musi
34:32i że to dla dobra Henka.
34:37No i wyszedł sobie.
34:40A potem zadzwonił.
34:42To było jakoś
34:42koło północy jakoś.
34:47I dzwoni i mówi
34:48szeptem,
34:49taki przerażony,
34:50był roztrzęsiony,
34:53że coś poszło nie tak.
34:56No to wzięłam taksę
34:57i pojechałam pod tą kamienicę
34:59w Dąbrowę.
35:01I co, wpuścili panią do mieszkania?
35:04Nie.
35:06Ja dzwoniłam,
35:07pukałam,
35:08ale
35:08nie otworzyli mi.
35:10co oglądasz?
35:34A oglądam.
35:39Wykasuj to.
35:41Dobra,
35:42wyluzuj.
35:43Psiarni nawet mnie nie przeszukiwali.
35:44Wszyscy tylko płakali
35:45do jakich biednych chłopach,
35:47więc weź przestań.
35:48Pakujesz nas w kłopoty.
35:50Jezu, ale ty mędzisz.
35:55Byłem,
35:57widziałem
35:57i jestem zadowolony.
36:08Ja dzwoniłam kilka razy.
36:13Nie odporzyli mi to.
36:14usiadłam sobie na schodach
36:17no i zaczęłam wysyłać
36:18SMS-y do Leona.
36:21Ale on mi na żadnego nie odpisał.
36:26A potem patrzę,
36:28a Leon wychodzi z domu
36:30Heńka
36:30z nim na plecach.
36:36I rozmawiała z nim pani
36:38o tym,
36:38co się tam wydarzyło?
36:39Jakoś nie było okazji.
36:46Naprawdę?
36:48Trzy miesiące minęły,
36:50od kiedy umarł Henryk.
36:52A pani chce mi powiedzieć,
36:53że nie było okazji
36:55porozmawiać z narzeczonym
36:56o tym, co się wydarzyło?
37:05No, Leon wolał popełnić
37:07samobójstwo
37:07niż gadać.
37:09A gdyby powiedział,
37:14to by żył.
37:16A tak czeka na niego miejsce
37:18na cmentarzu.
37:23To jak?
37:26Naprawdę pani nie miała
37:27kiedy z nim pogadać?
37:34Walentyna wykiwała Leona.
37:36Obiecała mu dać 50 tysięcy
37:41za pomoc.
37:42Ale on miał pomóc
37:43tylko przestraszyć Heńka,
37:44żeby on nie chlał
37:45więcej tej wódy.
37:47To tam brugo miał żyć?
37:48Leon w to uwierzył.
37:52A ta szmata
37:57Heńka zabiła.
38:00I tak naprawdę
38:01ona od razu to planowała.
38:02Właśnie w ten sposób.
38:04Wlała mu prosto do gardła
38:06wódę z jakimiś lekami.
38:07Puść mnie!
38:22Zabiłaś Henryka we włoko!
38:24Odwróć się!
38:25Co?
38:25Zależało ci na jego kasie,
38:26na jego mieszkaniu,
38:27na działce pod lasem, co?
38:28Gówno wiesz!
38:30Gliny węszą.
38:32Dopadną cię.
38:33Chodzisz siedzieć szmato.
38:34Tak, już się boję.
38:37A powinnaś!
38:39Masz przejebane!
38:41Wylądujesz w pierdlu na lata!
38:47Tymek.
38:48Zbieraj się, wyjeżdżamy.
38:50Jezu, nigdzie się z to nie rusza.
38:51Wyjeżdżamy natychmiast.
38:53Gliny nas dopadną.
38:54Matka, znowu świrujesz.
38:55Nie skóżaj mnie.
38:56Rób co mówię.
38:59To pewnie listomarz.
39:03Otwieracz policja!
39:06To pewnie trzeba coś podpisać.
39:09Zaraz ich spowie,
39:09to jest banda naiwnych debili.
39:18Dzień dobry.
39:19Dobry, dobry.
39:20Matka jest?
39:21Tak, tam.
39:28Halo.
39:29Dzień dobry.
39:32Dzień dobry.
39:34Coś się stało?
39:35Tak.
39:36Jest pani zatrzymana do wyjaśnienia.
39:38Ale czemu?
39:39To nie jest mamy wina,
39:40że wyjkle on się powiesił.
39:41Chodzi o zabójstwo Henryka Dąbrowę.
39:44Mamy dowody na to,
39:45że to pani jest za to odpowiedzialna.
39:47To jest jakaś pomyłka.
39:48Co wy gadacie?
39:49Ojciec chlał całe życie się zapił po prostu.
39:51Tymon, jesteś niepełnoletni,
39:53więc zabierzemy się do pogotowie opiekuńczego.
39:54Nie, nie macie prawa, nie.
39:55Ej, co ty robisz?
40:02Oduż to.
40:03Puśćcie ją.
40:03Puśćcie ją.
40:05Słuchaj,
40:07jesteś jeszcze młody
40:09i całe życie przed tobą nie rób nic głupiego, dobra?
40:12Co ty robisz?
40:13Przestań!
40:13Po co mam żyć sam, co?
40:16Nie chcę!
40:17Dobra, dobra.
40:18To słuchaj, coś wymyślimy,
40:19tylko odłóż to.
40:21Ja wiem, że jest ci trudno po śmierci taty.
40:24Musisz poznać prawdę.
40:26Co ty pleciesz, kobieto?
40:27Zatwiliśmy gnoję raz, a parządnie.
40:29Ty myk, zamknij się.
40:31Co?
40:32To ty wiesz, co tutaj się naprawdę stało?
40:34A co myślisz,
40:35że naprawdę będzie mi żal faceta,
40:36który tłukł mnie i moją matkę?
40:38Strzał i strzał pod siebie,
40:39jak był najebany?
40:40Dobra, spokojnie.
40:43Przesłuchamy cię w obecności psychologa.
40:45Nic wam nie powiem!
40:47Pójść to!
40:48Siost...
40:48Siostaj, spokój będzie?
40:51Zostawcie go!
40:51To wszystko moja wina!
40:53On nic nie zrobił!
40:54Tymon!
40:55Mówiłam, żebyś to skasował!
40:56Dawaj!
40:57Spokojnie!
40:58Ale co skasował?
41:00Co skasował?
41:10Odstawiłaś młodego na pogotowie opiekuńcze?
41:19Odstawiłam.
41:20Chyba nawet zdał sobie sprawę
41:21z tego, co się wydarzyło.
41:25Poniesie konsekwencje.
41:27Ale o tym zdecyduje Procek.
41:29A co z jego matką?
41:32No i to samo.
41:32Że to jej wina.
41:35Że to ona wszystko wymyśliła.
41:37Że to jej należy się kara.
41:39Że synek czysto jak łza.
41:41No i tak w kółko.
41:44Młody był przy śmierci ojca, ale...
41:47Czy to on wymyślił ten cały chory plan?
41:50No tego już się nie dowiemy.
41:53Ale to on wysłał smsy do matki
41:55z żądaniami okupu.
41:57Chciał wrobić wujeczka.
41:58Makin gorczak.
42:02No a wszystko po to,
42:03żeby przyjąć mieszkanie
42:04i wyślizgnąć je z długu.
42:08Dobra, ja mam dosyć.
42:09Lecę do domu.
42:10Ty zostajesz?
42:11No wypełnię jeszcze kilka papierów
42:13i...
42:14pojadę kogoś odwiedzić.
42:17Kogo?
42:28Wpuścili mnie tylko na pięć minut.
42:51Już późno.
42:51Więc muszę się streszczać.
43:16Ty sobie tutaj tak leżysz.
43:18Potoczny siedzi w psychiatryku.
43:28Wszystko idzie nie tak.
43:39Próbujemy to jakoś ogarnąć,
43:41ale...
43:43łatwo nie ma.
43:44Wszyscy jesteśmy od siebie inni.
44:00Uzupełniamy się.
44:07Brakuje cię, Agata.
44:12Bardzo cię brakuje.
44:14Nie ma.
44:30Ojciec...
44:32Jest.
44:36Hej, hej.
44:37Hej Agata.
44:40Pocham.
44:41Zobaczcie.
44:43A kada?
44:49Są.
44:55Świastą.
45:03Wieki?
45:05Dobry wieczór.
45:11O kurzu!
45:21Szymon, nie ma naszego samochodu.
45:23No ale co wzruszasz ramionami?
45:25Co się dzieje?
45:27Podbijam.
45:29Ty durna babo.
45:31Co?
45:33Jeszcze ten telefon, zostawcie.
45:35Pusio! Co ty tutaj szkasz typie?
45:37Wypierdalaj stąd!
45:39Pusio powiedziałem.
45:41Do zobaczenia.
45:43Panie sierżancie.

Recommended