- today
Category
🎥
Short filmTranscript
00:00Dziękuje za oglądanie.
00:30Dziękuje za oglądanie.
01:00Dziękuje za oglądanie.
01:30Dopóty ja przy tobie, nic złego tobie się nie stanie.
02:00Dziękuje za oglądanie.
02:02Dziękuje za oglądanie.
02:09Dziękuje za oglądanie.
02:11Dziękuje za oglądanie.
02:13Dziękuje za oglądanie.
02:43Dziękuje za oglądanie.
03:12Sąsiedzi nie wtykają nosa mnie w swoje sprawy,
03:18a więc całe mieszkanie jest do twojej dyspozycji.
03:33Nie będziesz się bała tutaj mieszkać sama?
03:37Sama?
03:38Sama?
03:42No dobrze, tylko mi tutaj nie zamarznij.
03:59Co ja narobiłam?
04:09Znalazłeś Annę?
04:10Znalazłeś Annę?
04:12Jak ci nie wstyd?
04:16Miałeś jej szukać.
04:20Szukałem.
04:22I?
04:23Nie ma jej.
04:27Może coś jej się stało.
04:33Nawet diabeł jej nie złapie.
04:35A jeśli złapie, to zwróci z dopłatą.
04:41Może lud się pod nią załamał, albo ktoś ją przejechał.
04:49Nie gadaj głupot.
04:52Myślę, że Anna uciekła.
05:04Jak?
05:06Dokąd?
05:08Pytanie nie dokąd, a z kim?
05:11Myślisz, że czemu wszystkich odrzuciła?
05:18Musi być jakiś powód.
05:23Mamy być powód.
05:29Może chodzi z głową w chmurach, ale nie jest głupia.
05:34Anna musiała mieć kochanka.
05:46Był tajemny kochanecz.
05:48Jaki wstyd.
05:53Jeśli się dowiemy, kto to, znajdziemy Annę.
05:57To nie znajmy się.
05:59Tak, Anna.
06:02A na razie...
06:04Ojciechów i Lucynka.
06:17Chodź, kochanie.
06:25Pana?
06:28Oj, Różiu.
06:30Posłuchaj.
06:33Dzisiaj tutaj mnie nie było.
06:34Jasne?
06:40Adam.
06:41Ciii.
06:43A co ty wychodzisz?
06:46Twoi goście na długo?
06:47Moi?
06:48No przecież to twoja rodzina.
06:50Co ty nie chcesz się przywitać?
06:51Nie no, teraz nie mogę.
06:53Nie wierzę.
06:55Nie chcesz się spotkać z dziećmi.
06:58Stęskniły się za tobą.
07:00No co, mam udawać, że ciebie nie było?
07:02Teraz po prostu nie mogę się z nimi spotkać.
07:07Powiedz pokójówce, żeby później przywiozła je do mnie.
07:10Ja ci powiem kiedy, dobrze?
07:13A teraz już wyrazaj proszę cię.
07:15Do Anieli, do dzieci.
07:16Ale zaczekaj.
07:17Co ty chcesz?
07:18Po co przyjechałeś?
07:19Nie, już nic.
07:23Daj mi znać, kiedy odjadą.
07:25Masz jakieś kłopoty?
07:26Och, nie wiem.
07:32Chyba tak.
07:32Nie, już nic.
07:34KONIEC
08:04Cieciu, mam jeszcze jedną sprawę. Nie wiem, czy ciecia słyszała może o Annie Mareckiej?
08:28Nie miałam honoru.
08:30To jest młoda, utalentowana kobieta, którą spotkało nieszczęście.
08:37To jest nasza daleka krewna i prawie, że doszło do pobicia i gwałtu. O Boże.
08:50Trzeba jej pomóc, ciociu. Trzeba się nią zająć i pomyślałem, że ciocia mogłaby udzielić jej schronienia i się nią zająć.
08:57Adamie, ja rozumiem, co ta biedna, nieszczęśliwa dziewczyna przeżyła, ale nie ona pierwsza, nie ona ostatnia.
09:09A zatem, kiedy mój dom stał się schronieniem?
09:14Dlaczego to robisz?
09:15Bo to jest nasz obowiązek, ciociu, i tak trzeba. Tak trzeba. To jest córka Marii, siostrzenica Dory.
09:29Ach, stare rany nie dają spokoju. W porządku, niech zostanie przez chwilę.
09:36Bardzo dziękuję, ciociu.
09:40I nie trzeba dziękować. To nie na zawsze.
09:44Tak, oczywiście.
09:45Dobrze, a teraz usiądź.
09:54Tak, ciociu.
09:55Jak tam rodzina? Dzieci?
10:01Dziękuję bardzo dobrze. Dzieci zdrowe, uśmiechnięte, szczęśliwe.
10:04A Anela?
10:07Anela, ciociu.
10:10Adamie, wiesz, jak bardzo cię kocham i jak bardzo życzę ci szczęścia.
10:15Więc obiecaj mi, że załatwisz wszystkie nieporozumienia ze swoją żoną, ponieważ to twoja odpowiedzialność jako męża i ojca.
10:28Liczę na ciebie.
10:33Oczywiście.
10:45Anna, to ja, Adam.
10:54Panowie, postawcie rzeczy w sypialni.
10:58Co, przestraszyłaś się?
10:59Tak, trochę.
11:02No nic, coś ci przyniosłem.
11:03Dobrze, panowie, dziękuję.
11:05No i zobacz, co ci przywiozłem.
11:11Co w serdecie?
11:11To wszystko dla mnie?
11:12To wszystko dla ciebie.
11:15Adam.
11:42A co to?
11:43A jak myślisz?
11:45Suknia.
11:49Suknia.
11:59Jest przepiękna.
12:01Bardzo ci pasuje.
12:04Bardzo ci pasuje.
12:06Bardzo ci pasuje.
12:15No co, ty pewnie pierwszy raz w restauracji, tak?
12:35Tak, w parę się.
12:37Tak.
12:38Posłuchaj.
12:40Byłoby bardzo niewskazane, jeżeli teraz ktoś wróciła do żółki.
12:47Nie mam dokąd wracać.
12:49Nie musisz się martwić.
12:50Ja już o wszystko się zadroszczyłem.
12:52Na samym początku przyjedziesz do mojej cioci, cioci Zosi.
13:00Słuchaj, niezamężne panny nie mogą mieszkać same.
13:04Zrozumie to.
13:05Najważniejsze, żeby się czuła bezpieczna.
13:09Ufasz mi?
13:12Tylko napiszę do bliskich, żeby się nie martwili.
13:15Dobrze.
13:24Dobry wieczór, panie Rodziński.
13:27A.
13:29Dobry wieczór państwu.
13:32Pan Skulski, pani Skulska.
13:34Co za wspaniałe spotkanie.
13:36Może pan Adam
13:37przedstawiłby nam tą oto młodą pannę?
13:40O tak, oczywiście.
13:41Pani Anna Marecka.
13:44Moja siostrzenica.
13:45dopiero co przyjechała
13:47z prowincji.
13:49Bardzo miło panią poznać.
13:51Myślę, że zobaczymy panią ponownie
13:53na jakichś zabawach we Lwowie
13:54i lepiej się poznamy.
14:01Tak, oczywiście.
14:02Mam pewną sprawę do państwa.
14:04Prraszam, mam pewną sprawę.
14:07Z każdym dniem cieszę się coraz bardziej
14:08z mojego powrotu do Lwowa.
14:12Mnie również podoba się Lwów.
14:14Ale ja nie mówię o mieście.
14:24Do widzenia było bardzo miło.
14:27Także do spotkania.
14:28Do spotkania.
14:29Do widzenia.
14:32Pani.
14:32Jak długo pan nabędzie tutaj?
14:55No tak jak mówiłem cioteczce,
15:00dotąd dopóki sprawy w żółkwi nie zostaną załagacone.
15:06Przyjedzie ktoś po pannę?
15:07Sam odwiozę.
15:13Ja myślę, że panna czuje się już bardzo zmęczona.
15:16Tak.
15:18Oczywiście.
15:20Felu, zabierz dziewczynę do pokoju.
15:24Rozpakuj swoje rzeczy i przyjdź od razu do mnie.
15:27Tu nie ma zwyczaju na późną kolację.
15:29Pamiętaj o tym.
15:30Ubrałeś ją jak księżniczkę.
15:42Ja może...
16:10Mogę odejść?
16:11Tak.
16:11Tak, dziękuję.
16:12Do widzenia.
16:42Anna tak nagle wyjechała, nie mówiła, że chce jechać do Lwowa.
17:07A kto by nie chciał? Ale nie rozumiem.
17:12Myślałam, że Dmytro się z nią ożeni. Bardzo mu się podobała.
17:22A on jej? Kamienica, apteka, kawał ziemi? Jak on może się nie podobać?
17:29Chodzi o coś innego.
17:30Jak będzie znaleźć się?
17:49Julku?
17:51Przepraszam.
17:52Panie Zgórski.
17:53Czego chcesz?
17:59Czy ktoś wpłynął na Pańską decyzję, by odwołać ślub?
18:05Ktoś wpłynął?
18:07Nie.
18:08To była uczciwa umowa.
18:12Jaka umowa?
18:13Myślałeś, że tak po prostu anulowałem Twój dług?
18:22Został spłacony.
18:29Stefo?
18:34Wiem, z kim uciekła Anna.
18:36Dzień dobry, panie Martynowicz.
18:41Co pan tu robi?
18:42I gdzie jest moja żona?
18:44Niech się pan nie niepokoi.
18:46Spotkałem pańską żonę, kiedy wychodziła do miasta i była na tyle uprzejma, że pozwoliła mi tutaj na pana zaczekać.
18:58A co u pana?
19:02Romans z moją siostrzenicą?
19:06Nie pod to zabrał pan ją do Lwowa, żeby została pokojówką.
19:09An wie o tym, że Annę próbowano zgwałcić.
19:12Co? Kto?
19:14Przez narzeczonego, którego pani wyswatał, Dmitra, celu żyła.
19:17To niemożliwe.
19:18Milczeć!
19:23Anna, teraz jest pod moją opieką.
19:26I pan zrobisz wszystko, żeby ją zostawić w spokoju.
19:32I wymyślisz pana wiergodną wersję zdarzeń.
19:36Żeby usprawiedliwić jej nagle zniknięcie.
19:43Innymi słowy, chce pan, żebym skłamał?
19:49To nazwaj to jak chcesz.
19:50Dobrze.
19:55Dobrze.
19:58Pod jednym warunkiem.
20:03Pięćset reńskich i zrobię o co pan prosi.
20:07To jest umowa wierzytelności, którą podpisał pan Skórski.
20:18Od teraz ja jestem pana głównym wierzycielem.
20:23Mówiąc innymi słowy, pani Martynowicz, jest mi pan winny pieniądze.
20:26I zrobimy tak, albo pan zrobi wszystko tak, jak pana o to proszę.
20:36I wtedy zapomnę o pańskim długu.
20:38Albo jutro wyślę adwokatów z żandarmami.
20:42Żeby zabrali panu dom i piekarnię.
20:45I wystawili na sprzedaż.
20:46Więc potrzebuję pańskiej decyzji, panie Martynowicz.
20:53Tu i teraz.
20:59No cóż.
21:02Umowa stoi.
21:06I to jest właściwa decyzja.
21:09Aha.
21:10Jeszcze jedno.
21:14Proszę uspokoić.
21:16Żeby nie szukała Anny.
21:21I pod żadnym warunkiem, ale to pod żadnym warunkiem nie przyjeżdżała do Lwowa.
21:25Tak.
21:30Dobrze.
21:32No i uszanowania.
21:33Dąłem czy słowem, czy pomysłem, jak oblagój człowiek lubić.
21:47Boch prości, jak on jest człowiek, i że żyw, budyć i nie są grzyzy, ty bo jedyn, kromi griecha.
21:56Prawda twoja.
21:57Prawda twoja.
21:58Prawda wo wiki i słowa twoje istyna.
22:01Moje kondolencje.
22:02Moje kondolencje.
22:15Na co zmarł?
22:24Na co zmarł?
22:26Padł.
22:29Pośrodku pola, które obrabialiśmy.
22:31Ludzie umierają z wycieńczenia.
22:42Syn zostawił żonę z trójką dzieci.
22:49Nie dadzą rady spłacić czynszu za grunt.
23:03Pan za długi zabierze nam ziemię.
23:12Jeśli nie znajdę roboty, albo ktoś nam nie pomoże.
23:19Umrą z głodu.
23:30Musimy to zmienić.
23:35Polacy planują powstanie przeciwko Austriakom.
23:41Wiedzą, że bez wsparcia Ukraińców nic im z tego nie wyjdzie.
23:46Musimy ich wesprzeć, a zniosą pańszczyznę.
23:49Ukraińcy powinni żyć na swojej, wolnej ziemi,
24:03która od dawna należała do ich przodków.
24:09Z własnym językiem, wiarą i prawem.
24:13Wszystko inne to tylko mniejsze zło.
24:22Albo nie daj Boże większe.
24:23Jak poszło spotkanie z chłopami?
24:50Udało się przekazać nasze przesłanie?
24:55Tak.
24:57I jak zareagowali?
25:02Nie mają kiedy o tym myśleć.
25:06Od rana do nocy harują, by spłacić czynsz.
25:09Ale właśnie z tym walczymy.
25:20A jeśli Polska po odzyskaniu niepodległości
25:24nie odda Ukraińcom ziemi?
25:29Zadbamy o stosowne umowy.
25:32Staną się nic nie warte,
25:34jeśli Ukraińcy nie zdobędą odpowiedniej siły.
25:36Mogę zapytać, jaka to siła?
25:43Niezależność.
25:47Nie spodziewałem się usłyszeć od Pana takich bzdur.
25:52Niezależność.
25:54Jak naród bez państwa może dążyć do niezależności?
26:00Więc zbudujmy to państwo.
26:02Nie poznaję Pana.
26:08Ukraińcy to ciemny lud.
26:12Chłopi, którzy nie orientują się w poważnych sprawach.
26:16Oni nawet nie rozumieją słowa niepodległość.
26:21Myli się Pan.
26:23Mamy własny język i kulturę.
26:26Nasza inteligencja więcej rozumie, niż Pan i ja razem wzięci.
26:32Zatruły Pana anarchistyczne idee.
26:35Miejsce Ukraińców jest wyłącznie pod skrzydłami niepodległej Polski.
26:40Albo historia zmiecie ich z powierzchni ziemi.
26:47To koniec naszej współpracy.
26:49Boi się Pan?
26:53Tak.
26:55Że mogę popełnić błąd.
27:01Musi Pan coś o mnie wiedzieć.
27:04Nigdy nie wybaczam zdrady.
27:12Żegnam.
27:13Moje życie u cioci Zosi zaczęło się układać.
27:30I chociaż była irytująca, nauczyłam się ją znosić.
27:38Poczytaj mi.
27:43Adam nie odzywał się od półtora miesiąca.
28:06Nawet nie pisał.
28:07To uśpiło podejrzenia cioci Zosi.
28:22Przynajmniej tak nam się wydawało.
28:24W jasnych.
28:37Niech będzie pochwalony.
28:42Na wieki wieków.
28:48Co robisz we Lwowie?
28:52Przyjechałem do Chrzestnej.
28:54Prosiłaby Ci to przekazać.
28:57Dziękuję.
28:59Mogę czymś pomóc?
29:01Umiem haftować i piec.
29:03Dziękuję, nie trzeba.
29:12A gdzie znajdę Annę?
29:15Podobno jest we Lwowie.
29:17We Lwowie?
29:20Nic o tym nie wiem.
29:23Pójdę już.
29:24Do zobaczenia.
29:25Do zobaczenia.
29:25Czyli mówi Pan, że agitacją chłopską zajmuje się szlachta polska.
29:44To nonsens.
29:46Nonsens.
29:48Panie Granowski, przez kilka ostatnich miesięcy jeździłem po prowincji rozmawiając z chłopami i z drobną szlachtą.
29:53Wydaje się, że niestety zniesienie pańszczyzny jest nieuniknione.
30:04Jeżeli wszystko jest tak, jak Pan twierdzi, czym to się może skończyć, Panie Rodziński?
30:11Rewolucją, Panie Granowski.
30:13Rewolucją.
30:14I po raz pierwszy w życiu mam nadzieję, że się mylę.
30:20Panie Rodziński!
30:22Panie Bogusławski!
30:23Moje uszanowanie.
30:26Byłby Pan łaskaw powiedzieć mi, gdzie znajdę Pańską czarującą siostrzenicę?
30:31A pozwoli Pan, że zapytam, a co to Ciebie obchodzi?
30:34Ja, nie?
30:35Chciałbym ją zaprosić na uroczystą kolację z okazji moich skromnych urodzin.
30:41No to akurat ma Pan pecha, dlatego że Pani Anna właśnie wróciła do żółkwi.
30:45Szkoda.
30:46Szkoda.
30:47Szkoda.
30:48Szkoda.
30:49Ciebie oczywiście też zapraszam, Adamie. Z wielką przyjemnością będę Cię gościł mnie w domu.
30:59No bardzo dziękuję. Bardzo dziękuję.
31:01Z żoną?
31:03A co z nią? Chora?
31:05Skąd ta troska?
31:06No dawno nie pokazywała się publicznie. Jej obecność we Lwowie byłaby nie lada. Sensac.
31:14Z całą pewnością. No. Było miło Cię spotkać. Do zobaczenia.
31:19Ciebie również. Pani Granowski.
31:31Dziękuję.
31:41Pan Andrii przyjechał.
31:43Nie, dobrze.
31:46Miał być później.
31:49A jeśli spyta o Annę, to on nic nie wie?
31:54A ona na pewno jest we Lwowie?
31:59Tak, mówi Pawło.
32:01A ja mu wierzę.
32:05Postój tutaj, porozmawiam z Andriiem.
32:08Dzień dobry. Co podać?
32:09Andriu.
32:10Czemu nikt mi nie powiedział?
32:11Jesteś taki zajęty, nie chcieliśmy Cię martwić.
32:12Dzień dobry. Co podać?
32:13Dzień dobry.
32:14Dzień dobry. Co podać?
32:19Andriu.
32:20Dzień dobry.
32:21Dzień dobry.
32:22Dzień dobry.
32:23Dzień dobry.
32:24Dzień dobry.
32:25Dzień dobry.
32:26Dzień dobry.
32:27Dzień dobry.
32:28Dzień dobry.
32:31Dzień dobry.
32:33Dowiedziałem się przez przypadek, że moja siostra wyjechała.
32:38Gdzie ona jest?
32:40Wysłałem ją do dalekiej rodziny we Lwowie.
32:45Przeszkadzała tu wujowi?
32:47Tam jej będzie lepiej.
32:49Znajdą jej dobrą pracę.
32:51Na piekarnie jest za młoda.
32:57Poproszę o adres.
33:02Usiądź.
33:08Nie mogę ci go podać.
33:12Jestem jej bratem.
33:13Ona potrzebuje mojej pomocy.
33:20Coś się wydarzyło w żółkwi.
33:24Im mniej osób wie, gdzie jest Anna, tym lepiej.
33:27Co się stało?
33:28Wójku, nie wyjdę, póki mi nie powiesz.
33:44Dzień dobry.
33:48Czym mogę służyć?
33:49Czemu ty tak bardzo wolno idziesz?
34:10Musisz iść obok.
34:11Jest tak przejmująco zimno, a dzieci biegają prawie rozebrane.
34:16W taką pogodę matka trzymała mnie w ciepłym domu.
34:19Nie byłoby wypisane spacer na świeżym powietrzu.
34:22Nigdy bym nie wyszła z domu w taką pogodę.
34:33Nie patrz na nią.
34:35Nie patrz.
34:36Czemu nam można wypowiedzieć?
34:37Przyzwoita dziewczyna nie powinna zwracać uwagę na takie kobiety.
34:42To znaczy jakie?
34:43Słuchaj, ona ma bardzo złą reputację.
34:46A na przyszłość, mówię ci, nie powinnaś patrzeć na takie kobiety na ulicy.
34:52Nie powinnaś mówić o nich w towarzystwie, a tym bardziej zatrzymywać się na ulicy i oglądać je.
34:58Spodobała mi się jej różowa spódnica.
35:01Tak, słuchaj.
35:02Ta różowa spódnica wkrótce stanie się brudną szmatą.
35:05A tak poza tym jest prostytutką.
35:07Sprzedaje się za pieniądze mężczyznom.
35:10Tak, teraz jest w nowej sukience.
35:13Młoda, atrakcyjna, ale młodość nie jest wieczna.
35:16I w ogóle trochę wydłużył się twój pobyt, Anno.
35:19Pisałam o tym liście do Adama.
35:21Młoda, atrakcyjna.
35:51Możesz mi to wytłumaczyć?
36:10Co tu tłumaczyć?
36:12Wszystko jest jasno napisane.
36:15Czyli to prawda?
36:17Mówiłeś, że Anna jest u twojej rodziny we Lwowie.
36:21Rodzińskich można nazwać naszą daleką rodziną.
36:27Przez nich mamy same kłopoty.
36:30Jak mogłeś?
36:32Adam znów niszczy nasze życie.
36:34Musimy ją jak najszybciej stamtąd zabrać.
36:39Ona tam zostanie.
36:42Anna jest pod moją opieką.
36:44Natychmiast po nią jadę.
36:46Tylko ją przywieź, a wyrzucę was obie.
36:52Przez te wszystkie lata słuchałam się ciebie, wybaczałam wszystkie wybryki.
36:59Ale dosyć.
37:02To jest mój dom i nigdzie się stąd nie ruszę.
37:07A teraz jadę po Annę i nic mi nie możesz zrobić.
37:21A za to za nagła sprawa.
37:25Będę potrzebował twój pokój gościnny.
37:28A ty co?
37:30Chcesz u nas pomieszkać trochę?
37:32Pozabawiasz Teresę?
37:34Od czasu, kiedy twoja rodzina wyjechała,
37:37jedyną jej rozrywką jest odwiedzanie wnuka.
37:40Zakochałem się w jednej dziewczynie.
37:45No i musiałem ją tutaj przywieźć.
37:48Do głowa.
37:49Żartowni się.
37:57Nie, no i muszę.
38:01Najbardziej poważny nie byłam.
38:05No ale jak?
38:08Przecież ty masz żonę.
38:10Dzieci.
38:16Adam.
38:19Twoja reputacja.
38:25Reputacja mojej rodziny.
38:28Musi być jak...
38:31Jak kryształ.
38:34Musisz mnie wysłuchać.
38:37No.
38:38Właśnie dlatego tutaj jestem.
38:45No wiem, wiem, wiem, wiem.
38:46Adam, Adam, Adam.
38:47Wiem.
38:49Ja nie do końca rozumiem, Adamie, twoją prośbę.
38:57No ale wcale nie musisz rozumieć.
38:59Wystarczy, że się zgodzisz.
39:02Czyli Zbyszek nie ma nic przeciwko?
39:04Nie, ja nie mam nic przeciwko.
39:07Wiem, jak ci smutno samej w domu,
39:08a tak drugą duszę będziesz mieć przy sobie.
39:11No bo za tym wiemy przecież,
39:12jak lubisz towarzystwo.
39:13No, nie wiem.
39:16Anna, znakomicie gra na fortepianie i śpiewa?
39:20Bardzo się cieszę, że gra na fortepianie i śpiewa.
39:24Wybaczcie panowie,
39:26ale muszę was opuścić.
39:27Jestem umówiona z synową po obiedzie.
39:29Jest tylko jeden warunek.
39:36Teresa nic nie może wiedzieć o twoim związku.
39:38Ale nie zamierzam jej niczego opowiadać,
39:40bądź spokojny.
39:40I rozumiesz, że ona nie może tym zbyt długo zabawić?
39:42Ty ją naprawdę kochasz?
39:48No, jest dla mnie bardzo ważne.
39:50To dobrze, tak właśnie myślałem.
39:52Że to tylko chwilowe zauroczenie.
39:54Mam nadzieję, że szybko się nią znudzisz
39:55i odeśle z powrotem do tej żółkwi.
40:00Czy ty nie rozumiesz...
40:01Ja nie rozumiem.
40:04Ciągasz mnie w kłamstwo, mnie i moją rodzinę.
40:06Jeśli to kłamstwo wyjdzie na jaw,
40:08pogrzebię honor naszej rodziny.
40:09Tego nie rozumiem?
40:11Ale ja naprawdę...
40:11Co naprawdę?
40:12Rozwiedzisz się dla jakiejś wieśniaczki?
40:18Może jeszcze się z nią ożenisz?
40:24Czyś ty docenał szalał?
40:26Nie widzisz, jak to wygląda?
40:30Adam.
40:34Daję ci kilka dni i masz ją stąd wywieźć.
40:36Obiecaj mi.
40:38Obiecaj mi to.
40:39Obiecuję!
40:39Cieszę się, że nareszcie się rozumiemy.
40:46Teraz tylko módlmy się,
40:48żeby to pozostało w tajemnicy.
40:50nie, co z nami.
40:51Daj!
40:51Nie, co.
40:52Daj!
40:53Daj!
40:55Daj!
41:06Daj!
41:07Daj!
41:09Dzień dobry.
41:39i niepotrzebnych pytań.
41:40Ubierz się.
41:59Iwan!
42:09Co się stało?
42:24Ciotka Zosia natychmiast napisała list do Stefanii,
42:28żeby przyjechała po ciebie i zabrała żółkwi.
42:33Zabieram cię do mojej siostry Teresy.
42:35Znowu gdzieś jedziemy.
42:41Nie chcę.
42:43Zatrzymaj powóz.
42:44Powiem prawdy cioci Stefie.
42:46Zabieram cię do ciebie.
42:47Zabieram cię.
42:48Zabieram cię do ciebie.
43:16Panie Bogusławski, proszę powiedzieć, czemu dziś wieczorem nie ma Adama Rodzińskiego?
43:30Czy pan go nie zapraszał?
43:34Odrzucił moje zaproszenie.
43:36A wie pan, pan Rodziński ostatnio przedstawił mi w restauracji
43:49swoją siostrzenicę, Annę Marecką.
43:57Słyszał pan coś o niej?
43:59Nigdy nie słyszałem o niej.
44:00Mogę się mylić, ale nie wyglądali jak wuj i siostrzenica.
44:11Sugeruje pan, że Anna to kochanka Adama Rodzińskiego?
44:16Nie wiem.
44:18Nie wiem.
44:21Jeżeli to okaże się prawdą,
44:23to pan Rodziński nie zobaczy miejsca w Sejmie.
44:30Zabieram cię odbłać.
44:31Zabieram cię odbłać.
44:41Zabieram cię.
44:41Niech Bóg Ci wybaczy.
45:02Modlę się za nas, bo przez Ciebie zgrzeszyłam.
45:07Wracamy do domu.
45:11Adamie, nie śmiej pchać tej dziewczyny do naszej rodziny.
45:22Zwariowałeś, masz żonę, dzieci, przywiozłeś mi to, a teraz chcesz, żebym ukryła Wasz grzech.
45:28Tego nie będzie.
45:32Ciociu, Anna nie jest dla mnie nikim ważnym.
45:35I dlatego bardzo proszę, ciocię, żebym była dyskretna, dobrze?
45:44Widzę, że to nie jest prawda, ale przemilczę.
45:50Adamie, igrasz z ogniem.
45:56Wiem.
45:56Gdy wrócimy, znajdę Ci męża.
46:01Nie chcę.
46:03Zostaniesz tu?
46:04Jako kochanka?
46:06Może jako prostytutka?
46:09Lepiej, żebyś umarła.
46:11Taki wstyd.
46:16Stój!
46:17Co się stało?
46:28Anna!
46:32Anno!
46:36Zaczekaj!
46:40Słyszysz?
46:42Zaczkaj, no co Ty robisz?
46:44Mówię, stój!
46:45Stój, doga!
46:46No dokąd to?
46:48Puść mnie.
46:50A dokąd się wybierasz, co?
46:52Do żółkwi, tak?
46:53Czy Ty nie rozumiesz, na jakie niebezpieczeństwo się narażasz?
46:56Nie rozumiesz tego?
46:57Wszystko jedno.
46:58Wszystko, co złe, już się wydarzyło.
47:02Przestań!
47:07Dobrze, no.
47:08Poprzeciw stawiałaś się.
47:10Wystarczy dosyć.
47:16No proszę Cię, chodź.
47:19Wróćmy do domu.
47:21Pomieszkażę u mnie parę dni.
47:23A potem Cię zawiązę do siostry.
47:27No chodź.
47:27Wychodź kochamy.
47:28Kochasz mnie chociaż?
47:28Chodź, ślicznotko ogrzejecie.
47:45Dobry wieczór.
48:01Jest tu seminarzysta Andrii?
48:03Jaki Andrii?
48:05Andrii Marecki.
48:07Nikogo już nie ma.
48:08Proszę przyjść jutro.
48:10Mogę się chociaż pomodlić?
48:11Na modlitwę zawsze jest czas.
48:14Bóg nam wszystko wybacza.
48:18A jeśli grzech jest wielki?
48:22To Bóg o tym decyduje, nie my.
48:24Jeśli czujesz na sobie grzech, siostro,
48:27pokajaj się i odpokutuj.
48:29A jeśli tego nie zrobisz,
48:31będziesz się smażyć w piekle.
48:32To nie wyb lofty.
49:00KONIEC
49:30Opracowanie Telewizja Polska. Tekst Zofia Bichun. Czytał Stanisław Lejniczak.
50:00KONIEC
50:30KONIEC
50:34KONIEC
50:36KONIEC
50:38KONIEC
50:40KONIEC
50:42KONIEC
50:44KONIEC
50:46KONIEC
50:48KONIEC
50:50KONIEC
50:52KONIEC
50:54KONIEC
50:56KONIEC
50:58KONIEC
51:28KONIEC
Recommended
51:54
|
Up next
51:57
52:13
48:44
50:57
51:49
52:40
55:36
28:30
43:13
6:00
2:57
52:24
3:20
28:59
1:21:28
28:21
21:07
28:09
54:08
1:28:18
5:21
1:12:55
55:01