- yesterday
Category
🎥
Short filmTranscript
00:00Dziękuje za oglądanie.
00:30Dziękuje za oglądanie.
01:00Dziękuje za oglądanie.
01:30Dziękuje za oglądanie.
01:32Dziękuje za oglądanie.
01:34I co wtedy zrobisz?
01:35Ale my się kochamy.
01:41Dziękuje za oglądanie.
01:45Miłość szybko przemija.
01:47Za rok, dwa, Adam zupełnie z innej perspektywy popatrzy na Wasz związek.
01:53Myślisz, że Ci podziękuję za to, że zgodziłaś się z nim zamieszkać?
01:57Oficjalnie?
01:57Nasze jego dziecko i wszyscy o tym wiedzą.
02:03Nie, nie wszyscy.
02:05Tylko Ci, których to bezpośrednio dotyczy.
02:08Obcy niczego nie zauważyli.
02:09Jakaś panna zemdlała, ktoś jej pomógł.
02:11To wszystko.
02:13Ciocią Zofią się nie przejmuj.
02:14Ona będzie milczeć.
02:15Nie potrzebujemy skandali w naszej rodzinie.
02:18Nie chcesz chyba, by Twoje dziecko
02:19przez całe życie ponosiło konsekwencje Twojego grzechu za Adamem.
02:22Benkart.
02:27Nawet jeśli ojciec go uzna w naszym towarzystwie, nie ma najlepiej.
02:42A i Tobie dobra reputacja się przyda.
02:46Dobra reputacja?
02:48Proszę, że...
02:48O czym mówisz?
02:49Znaleźć mężczyznę, który zechciałby Cię poślubić.
02:54Nikt nie mówi, że to musi być prawdziwe małżeństwo.
02:57Wystarczy, żeby inni pomyśleli, że tak jest.
03:01Nie musisz z nim mieszkać.
03:04Nie.
03:05Adam nigdy się na to nie zgodzi.
03:09Adam powinien był myśleć głową, a nie wiesz czym.
03:11Miał mnóstwo kochanek.
03:13Jakim u Ciebie nie żal?
03:15Co zamierzasz zrobić?
03:16Nie wiem.
03:20Nie mogę wrócić do domu.
03:22Do Pani Beaty też nie.
03:23I do Pani Beaty też.
03:26Brat się mnie wyrzekł.
03:30Komu będę potrzebna z dzieckiem na rękach.
03:33Muszę tu zostać.
03:34Nie, niczego nie musisz.
03:37Nie jesteś niczyją własnością.
03:39Zabiorę Cię do siebie.
03:42Na dwa, trzy miesiące.
03:44A potem zobaczymy.
03:46Możesz mieć do mnie zaufanie.
03:49O!
03:50O Wilku mowa.
03:52Teresa, bądź tak dobra i zachowaj swoje rady dla siebie.
03:54Dobrze?
03:54Dobrze?
03:54Widzę, że już popracowałaś nad Anną.
04:05Chodź.
04:07Usiądź.
04:09Usiądź, proszę.
04:14Co zamierzasz zrobić?
04:16Co zamierzam zrobić?
04:20Zamieszkaj ze mną.
04:23I zamierzam uznać nasze dziecko.
04:28Oficjalnie?
04:29Tak, oficjalnie.
04:30Bo tak Tobie jest wygodniej?
04:33Bo tak będzie lepiej dla nas wszystkich.
04:36Bo tak będzie lepiej dla Ciebie.
04:39Robisz z nią co chcesz.
04:40I to na oczach wszystkich.
04:42Jak Ci nie wstyd.
04:46Co ona tutaj robi?
05:01Może ze mną porozmawiać?
05:07No słucham, co ona tutaj robi?
05:11No co, zamierzam tutaj zamieszkać.
05:14Razem ze mną.
05:16A my?
05:17Twoja rodzina?
05:18Zapomniałeś o nas?
05:20Ty się możesz przeprowadzić.
05:21Jest piękna posiadłość pod sokołem.
05:24Do tego czasu, dopóki nie wezmę
05:25tego cholernego rozwodu.
05:27Nigdy nie weźmiesz tego przeklętego rozwodu,
05:29ponieważ go nie dostaniesz.
05:31Jaki ty dajesz przykład Wojciechowi?
05:32Wojtek również zamieszka razem ze mną.
05:35Nigdy nie pozwolę, żeby Wojciech zamieszkał
05:37pod jednym dachem.
05:37Jeszcze jedno słowo.
05:42Zabierz mnie stąd.
05:43To jest matka mojego dziecka.
05:45Dziecka, które uznam oficjalnie.
05:47I czy to ci się podoba, czy też nie.
05:50To ja jestem twoją żoną.
05:53I to ja jestem szlachcianką.
05:56A to jest zwykła, wiejska dziecka.
05:58Jeszcze jedno słowo.
05:59Proszę.
06:05Ja, dziecko, to Benkart.
06:06Uwielbiam to miejsce.
06:32Dziękuję.
06:39Do zobaczenia.
06:45Nie spodziewałem się ciebie tutaj zobaczyć.
06:48Dzień dobry, Andriu.
06:49Co tu robisz?
06:51Mieszkam.
06:53Opiekuję się chrzestną.
06:55Już nic mnie nie trzymał w żółkwi.
06:57A ty?
07:00Przyjechałem na prośbę przełożonego.
07:03Lubo, chciałem przeprosić za to, że nie odpisałem na twój list.
07:09Nie wiem, dlaczego tak postąpiłem.
07:11Ja wiem.
07:13Nie chciałeś mi dawać z głódnej nadziei.
07:16Miło było cię widzieć.
07:18Mogę cię odprowadzić do domu?
07:27Dobrze.
07:43Nie chciałam, żeby tak wyszło.
07:48Adam przychodził?
08:05Przyjechał.
08:06Był dwa razy, ale go odprawiłam.
08:09Wiedziałam, że nie będę go budzić.
08:10Po tyle emocjach powinnyś było odpocząć.
08:18Adam przyjechał?
08:42Anno?
08:43Zabieram cię do siebie.
08:51Rozmawiałem z Teresą i ona obiecała mi, że więcej nie będzie się wtrącała w nasze sprawy.
08:58Masz oczywiście.
09:01Wolny wybór.
09:03Niepotrzebne mi takie związki.
09:06Ale jakie?
09:06Bez możesz?
09:12Bez przyszłości.
09:17Wystarczy, wystarczy tych dobrych rad, Teresy.
09:22Czy ty rozumiesz, że to wcale nie chodzi jej o twoje dobro, tylko o tak zwaną przyzwoitość, dobrą reputację rodziny?
09:31Nie rozumiesz tego?
09:32Zabieraj swoje rzeczy.
09:36Proszę cię.
09:38Powiedziałeś, że mam wolny wybór.
09:40Tak.
09:41Oczywiście, że tak.
09:43Nie musisz się nikogo bać.
09:45Ani Teresa, ani kogo innego.
09:47Nie rozumiesz?
09:49Nie chcę do ciebie jechać.
09:50Chcę normalnie żyć.
09:52Ale będziemy normalnie żyć.
09:54Z kim?
09:54Z twoją żoną?
09:55Z twoją żoną?
09:58Już ci mówiłem, że nic mnie z nią nie łączy.
10:02A dzieci?
10:05Pomyślałeś o nich?
10:07Nie szkoda ci ich?
10:08Twoja żona nie wygląda na szczęśliwą.
10:11Może powinieneś najpierw porozmawiać z nią?
10:16Nie chcesz ze mną zamieszkać?
10:19Nie.
10:20Oficjalnie?
10:21Nie, Adam.
10:23Nie jestem wrogiem siebie i swojego dziecka.
10:26Ani twojej rodziny.
10:27I twojej rodziny też.
10:28Od dzisiaj właśnie tym dobrem będę cię kierował.
10:47Tylko żebyś kiedyś tego nie żałowała.
10:49Nie wiem, czy kiedyś jeszcze uda nam się spotkać, tak jak dziś.
11:05Ja też nie.
11:06Jak Bóg da.
11:08To już jak Bóg da.
11:09Co słychać u Anny?
11:15Nie wiem, nie mamy kontaktu.
11:17Dlaczego?
11:20Bo nie chcę jej znać.
11:21Ale to przecież twoja siostra.
11:23Tak, Lubo, tyle, że nie zaakceptuję jej poczynań.
11:29Każdy może żyć jak chce.
11:31Nie w tym rzecz.
11:32A w czym?
11:40Moja siostra ma we Lwowie kochanka, który ją utrzymuje.
11:43Znam Annę.
11:52Jeśli się temu przyjrzeć, nie chcę się temu przyglądać.
11:56Widziałem wszystko na własne oczy.
12:01Wybacz.
12:05Nie można się wyrzekać bliskich.
12:08Nawet jeśli popełnili błąd.
12:11Macie na tym świecie tylko siebie.
12:13Rozumieję też, że w tym świecie są jedynie ludzie, które są jedynie.
12:18Bardzo cię proszę, przemyśl to.
12:29Przepraszam.
12:32Do widzenia.
12:38Tak dalej trwać nie może.
12:39Musimy coś z tym zrobić.
12:40Inaczej ona gotowa urodzić tu, wprost, w naszym salonie.
12:44Do tego jeszcze długa droga.
12:45Ludzie do nas przychodzą.
12:47Służba ją widzi.
12:49To jest dziecko Adama, nasza krew.
12:51Adam, od samego początku mu powtarzałem.
12:55Od kiedy?
12:58Nieważne.
13:00Od kiedy wiesz?
13:01Od chwili, kiedy on przywiózł od ciotki Zofii.
13:07I nic mi nie powiedziałeś.
13:08Nie chciałem się denerwować.
13:11Czy mogliśmy uniknąć skandalu?
13:12Mogłam wpłynąć na niego.
13:15Mogłam wpłynąć na nią.
13:16Przepraszam.
13:27Najgorsze jest to, że ja naprawdę bardzo ją lubię.
13:33To dobra dziewczyna.
13:36Stała mi się bardzo bliska.
13:38Anielu.
13:56Ja czegoś tutaj nie rozumiem.
13:57Miałaś być w Sukleu razem z dziećmi,
14:00tak żeśmy się umawiali.
14:01Prawda?
14:03Zmieniłam zdanie.
14:08Zostaję.
14:14Pozwól mi od siebie odejść.
14:17Po prostu.
14:19Przecież my jesteśmy ze sobą nieszczęśliwi.
14:23Po co mamy się tak torturować?
14:25Nawzajem.
14:33Jeżeli chodzi o biznes,
14:38to będziesz nadal otrzymywała
14:40pieniądze, które są tobie należne.
14:46Jeżeli chodzi o dzieci,
14:47to będę się nimi dobrze zajmował.
14:50Nic się nie zmieni.
14:52Zmieni?
14:53Będziesz dzielił łóżko z inną kobietą.
15:09Anielu, posłuchaj.
15:10Chodzi tutaj o ciebie.
15:12I o mnie.
15:14Zrozum to.
15:14Masz status
15:23i rodzinę.
15:26Jesteś za nas odpowiedzialny.
15:28Przecież masz wszystko,
15:44czego chciałeś.
15:45Musiś?
15:57– Słuchaj. – Słuchaj,
16:07Czy wszystko w porządku?
16:35Tak, dobry.
16:36Tak.
16:38Niczego nie potrzebujesz?
16:41Nie, Teresa.
16:43Zostawię cię w takim razie samą.
16:45Teresa.
16:50Podjęłam już decyzję.
16:53Ale o czym ty mówisz?
16:57Nie mogę dłużej u was mieszkać.
16:59Wszyscy o mnie plotkują.
17:01A ty masz za dobre serce, żeby mnie wyrzucić.
17:03Zaczekaj. Zanim powiesz, posłuchaj.
17:07Pamiętasz, jak mówiłam ci, że znajdę mężczyznę, którego będziesz mogła poślubić?
17:11Sprawy załatwimy w ten sposób, że nie będziesz miała żadnych zobowiązań, ale będziesz powszechnie uznana za jego małżonkę.
17:23Żona polskiego szlachcica.
17:24Jest też druga opcja.
17:31Jaka?
17:32Wyjedziesz gdzieś za Lwów, urodzisz dziecko i oddasz jakieś rodzinie na wychowanie.
17:37Nie, nie oddam swojego dziecka.
17:39Daj mi jeden dzień.
17:53Oczywiście.
17:56Niezależnie od twojej decyzji pamiętaj, że masz we mnie przyjaciółkę.
18:02Dziękuję.
18:03Dziękuję.
18:03Dziękuję.
18:09Dziękuję.
18:39Dzień dobry.
18:55Ja do pana Rodzińskiego.
18:58Chwileczkę.
19:07Dzień dobry.
19:09Wojciechu, proszę zabrać Lucynkę do pokoju.
19:24Lucyno.
19:30Łani?
19:32Nie spodziewałam się...
19:33Mnie?
19:35Szczerze mówiąc, to ja nie spodziewałam się tej wizyty.
19:38Przepraszam, przyszła mnie w porę.
19:42Po co pani przyszła?
19:44Do mojego męża?
19:48Mój mąż nie wystąpi o rozwód, ponieważ dla niego najważniejsza jest rodzina i dzieci.
19:55Moje dziecko nie jest gorsze.
19:59Jakś miesz porównywać mnie do siebie.
20:00A twoje dziecko to bękard.
20:05Wracaj do siebie.
20:09Panie, ja sprawię...
20:10Naprawdę nie chciałam, żeby tak wyszło.
20:12A czego ty chciałaś?
20:14Dziecka?
20:16Tu je masz.
20:18Więc się nim zajmij.
20:21A mojego męża zostaw w spokoju.
20:23Wszystko w porządku?
20:53Tak.
21:03Jeśli wyjdę za mąż, będę mogła mieszkać sama?
21:14Tak.
21:14Jesteś gotowa?
21:22Anielo, nie możemy tak się spóźniać na premierę organizowaną przez nasze Towarzystwo Muzyczne.
21:32Gdzie cała lwowska śmietanka, ja muszę się rozmówić z gubernatorem.
21:40Jedź sam.
21:41Nie lubię takich spotkań.
21:42Nie lubię takich spotkań.
21:44Proszę cię.
21:45Skończmy z tym teatrem, Anielo.
21:48Wszyscy będą, będą tarnowscy, skulscy.
21:50Przekaż Joannie moje pozdrowienia.
21:54I ostatni bal charytatywny był całkiem udany.
21:58Chociaż wydali więcej niż zebrali.
22:00No i co?
22:01I dokładnie to im mam powiedzieć?
22:02To im mam powtórzyć, tak?
22:04To dla uznania.
22:06Miłego wieczoru.
22:10Nie dotykaj mnie!
22:12Nie jestem wiejską dziewką.
22:14Jeśli planowałaś nie iść na tą premierę, to możesz mi powiedzieć, dlaczego to wszystko na siebie ubrałaś?
22:22Żebyś zobaczył, jak powinna wyglądać żona parlamentarzysty.
22:28Żona parlamentarzysty nie tylko powinna dobrze wyglądać, ale przede wszystkim wspierać swojego męża.
22:36Iść do szczególności na takich przyjęciach, gdzie obecność małżonek jest obowiązkowa.
22:44Powinna mieć również prawdziwe pożycia małżeńskie.
22:51Więc jak?
22:55Najchętniej bym cię posłał do wszystkich diabłów, Anielo.
22:59Od mojej kariery zależy nie tylko nasz status, ale również dobrobyt wszystkich moich dzieci, jak i całej rodziny.
23:11KONIEC
23:15KONIEC
23:17KONIEC
23:19KONIEC
23:23KONIEC
23:25KONIEC
23:27KONIEC
23:35KONIEC
23:37Panie Adamie, wiem, że zadam ci ból, ale to mój ostatni list do ciebie.
23:44Bóg, ludzie i okoliczności są przeciwko nam.
23:48Ta miłość unieszczęśliwiła wszystkich.
23:51Nie szukaj ze mną kontaktu, nie prześladuj mnie, nie niszcz naszego życia.
23:56Nie byliśmy sobie przeznaczeni.
23:58List do pana od państwa borkowskich.
24:11Dziękuję.
24:24Wszystko w porządku?
24:26Tak.
24:36Dobranoc, Adamie.
24:37Dobranoc.
24:56Dobranoc.
24:58Dobranoc.
24:59Dobranoc.
25:00Dobranoc.
25:01Dobranoc.
25:03Dobranoc.
25:05Dobranoc.
25:06Dobranoc.
25:07Dobranoc.
25:08Dobranoc.
25:09Dobranoc.
25:10Dobranoc.
25:11Dobranoc.
25:12Dobranoc.
25:13Dzień dobry.
25:14No, pozwól, przedstawiam ci pan Janusz Sawicki, twój przyszły mąż.
25:19Dzień dobry.
25:21Dziękuję za pomoc
25:34Dziękuję również
25:37Niech pani uwierzy, społeczeństwo też mnie nie akceptuje
25:41Przepraszam, ale nie rozumiem
25:47Przecież jest pan szlachcicem
25:49Nie wszystko jest zwolone nawet w szlachcie
25:52I dlatego pomagamy sobie nawzajem
25:55Aby przypieczętować świętą więź
26:03Powtórzcie za mną słowa przysięgi
26:06Ja, Janusz
26:10Ja, Janusz
26:11Biorę Ciebie, Anno
26:14Za żonę
26:16Biorę Ciebie, Januszu, za męża
26:20Za człowieka
26:22I ślubuję Ci miłość
26:25I ślubuję Ci miłość
26:27Wierność
26:29I że Cię nie opuszczę
26:31I nie opuszczę Cię
26:33Aż do śmierci
26:35Co Bóg złączył, mąż nie rozdzieli
26:44Cię nie opuszczę
26:45I ślubu
26:48Nie podaję Cia
26:49KONIEC
27:19Pani gotowa?
27:21Tak, Majsze.
27:22Tak, prawie.
27:26Proszę się nie martwić.
27:29Zatrzymam się na krótko we Lwowie i wtedy już pani nie zobaczę.
27:35Ale musimy się pomęczyć przez kilka dni.
27:42Zawsze sobie wyobrażałam, że mój ślub będzie niezwykły.
27:47Może i kiedyś tak będzie.
27:49Wszystko w porządku?
28:00W porządku.
28:04Kiedy wyjadę, trzeba powiedzieć sąsiadom, że mam dobrą posadę w Wiedniu.
28:11A pani nie mogła ze mną jechać, bo lekarz zabronił pani wyjeżdżać w takim stanie.
28:17Potem urodzi się dziecko i wymyśli pani coś innego.
28:23A zaraz zabiorę panią do pani nowego mieszkania na ulicy Krakowskiej.
28:28Jakiej?
28:33Kto panu kazał wynająć mieszkania na Krakowskiej?
28:36Ja myślę, że to był pani...
28:48Adam.
28:54To on zorganizował ten ślub.
28:57A ja, naiwna, myślałam, że mogę wieść w spokojne życie.
29:04Czy powiedziałem coś nie tak?
29:06Nie, nie, nie.
29:06Nie, to nie pańska wina.
29:10Myślałem, że pani wiedziała.
29:13Nie.
29:13Nie wiedziałam.
29:24Może pani ma jakąś rodzinę we Lwowie?
29:27Tylko brata, ale jest na mnie zły.
29:30Nie wiedziałam, że pani nie wiedziałeś na mnie.
30:00Byłoby dziwne, gdyby młoda para przeprowadziła się do nowego mieszkania, mając tylko rzeczy żony.
30:12Jednak muszą też być jakieś męskie graty.
30:14Tak.
30:15Tak, oczywiście.
30:16Proszę się nie martwić, nawet ich nie rozpakuję.
30:19Zostanę z panią na kilka dni, ale niech się pani nie boi w innym pokoju.
30:25A do pomocy wynająłem służącą Basię.
30:28Będzie przychodziła trzy razy w tygodniu, żeby gotować i sprzątać dom.
30:38Dobrego dnia.
30:39Dzień dobry.
30:40Dobrego dnia.
30:43Anno, to jest Basia, pani pokojówka.
30:52Czy to jest ta piękna Anna, o której dużo słyszałem?
30:55Anno, poznajcie się.
30:59To mój drogi przyjaciel, Ignacy Wiśniewski.
31:02Pomagał w dopasowaniu koloru mieszkania.
31:05Miło mi.
31:09To dla mnie zaszczyt poznać panią.
31:18Świetnie spędzamy czas.
31:20Szkoda, że musimy jechać.
31:21A dokąd jedziecie?
31:24Do Włoch, a później będziemy mieszkać w Palermo.
31:28To wszystko jest takie odległe od mojego świata.
31:31Musi pani przyjechać do nas, kiedy się osiedlimy.
31:34Temperatura we Lwowie jest zbyt niska dla Janusza, ale klimat śródziemnomorski szybko go wyleczy.
31:41Chciałbym namalować pani portret.
31:45Proszę obiecać, że znajdzie pani dla mnie czas.
31:47Obiecać.
31:48Obiecuję.
31:51Teraz, słuchaj, mam do ciebie jeszcze jedną prośbę.
31:53Bardzo bym chciał, żebyś się zaopiekowała Anną.
31:57Ja wiem, że wydaje się, że ona jest bardzo mądra, ale w rzeczywistości jest po prostu zbyt miła.
32:01No i ma tendencję do bezworunkowego ufania ludziom.
32:07Tak, Adamio.
32:08Kto jak to, ale ty o tym powinieneś wiedzieć najlepiej.
32:11Teraz, mam do ciebie jeszcze jedną prośbę.
32:16Jeśli Anna poprosi cię o to, żebyś została matką chrzestą naszego dziecka, to...
32:24Matką chrzestą?
32:25Tak, matką chrzestą.
32:27To bardzo cię proszę, żebyś nie odmówiła.
32:30A dlaczego bym miała mnie o to prosić?
32:34Jesteś jedyną osobą, która się od niej nie odwróciła plecami.
32:37Adam, powinniśmy być dzięczni Panu Bogu za to, że ta sytuacja się tak rozwiązała.
32:46Uratowałeś swoje małżeństwo.
32:48Anna uratowała reputację.
32:49To był znak od Boga, że powinieneś zakończyć całą tą relację z nią.
32:54Znak od Boga?
32:55Tak, to był znak.
32:57A ja po prostu o niej nie mogę zapomnieć.
32:59Musisz.
33:00Nasza rodzina więcej nie przyjdzie takiej nawałnicy.
33:02I ja ci to mówię.
33:05Na mnie nie liczysz.
33:06I to ci powiem.
33:07Masz zapomnieć.
33:10Adam, obiecaj mi to.
33:16Zapomnieć, nie zapomnieć.
33:18Zapomnieć.
33:18Rozumiem, Pana.
33:36Rozumiem, dlaczego była Panu potrzebna żona.
33:39Dziękuję.
33:41Za co?
33:42Za nieosądzanie mnie.
33:45Za nieosądzanie nas.
33:49Miłości się nie osądza.
33:55Chodźmy.
33:55Może powinniśmy zawrócić.
34:10Chociaż już nie warto.
34:18Nie spodziewałam się tu ciebie spotkać.
34:21Widzę, że w Twoim życiu zaszły zmiany.
34:27To mój mąż, Pan Janusz Sawicki.
34:30A to moja przyjaciółka Juzia i jej mąż Miłosz.
34:34Pan jest z tych Sawickich z Czerniowiec?
34:36Zgadnął Pan.
34:37Powiadają, że Pański ojciec wankrutował.
34:40Nie do końca tak, ale nasz majątek nie jest już tak wielki.
34:46Juziu, ostrożnie.
34:47Jest bardzo ślisko.
34:48Możesz zrobić dziecku krzywdę.
34:50Będziemy uważać.
34:52Bardzo się o mnie martwi.
34:53Nie odstępuje mnie na krok.
34:56To dobrze.
34:58Wszystkiego mi zabrania.
35:00Całymi dniami tylko czytam powieści i gram w karty.
35:03Moje urodziny świętowaliśmy wyłącznie w rodzinnym gronie.
35:08Zaprosiłam tylko Lubcie.
35:13A co u niej?
35:14Dawno jej nie widziałam.
35:16Chyba wciąż kocha Andrija.
35:21Może zaproszę ją na Sylwestra.
35:24Pochodzi z biednej, ale szlacheckiej rodziny.
35:27Choć sama nie wiem, bo to bal dla wspólników Miłosza.
35:33Jeśli ją zobaczysz, przekaż jej zaproszenie ode mnie.
35:39Przekażę, ale nie przyjdzie, bo nie chce się spotkać z Andrijem.
35:45Pokój dla dziecka jest już gotowy.
35:50Miłoszu, opowiedz, jakie piękne rzeczy mu kupiłeś.
35:53Nie lubię robić niczego na ostatnią chwilę.
35:56Nawet wybrałem już imię.
35:57A pan wybrał już imię dla syna?
35:59Anna i ja mamy kilka imion.
36:02Zarówno dla chłopca, jak i dla dziewczynki.
36:04Anno, jesteś przy nadziei?
36:06Gratuluję.
36:08A ja będę miał syna.
36:10Chciałbym dwóch, ale w naszej rodzinie nie było bliźniaków,
36:13więc to mało prawdopodobne.
36:15Nawet się od razu tak ujdę.
36:26Anno, zobacz, kogo ci przeprowadzimy.
36:29Witaj, siostrzyczko.
36:35Tak się za tobą stęskniłam.
36:38Ja też.
36:38Masz takiego dobrego męża.
36:45A ja niedługo zostanę wujkiem.
36:48Wybaczyłeś mi?
36:51Teraz żyjesz uczciwie.
36:54Bardzo tęskniłem.
37:01Powiedział pan, że wkrótce wyjeżdża z miasta.
37:04Nie znalazł pan tu pracy?
37:05Warunki tutaj nie są zbyt sprzyjające.
37:08A na razie dodatkowe pieniądze nam nie zaszkodzą.
37:13Martwię się o Annę.
37:14Jak w tym stanie zniesie tak długą podróż?
37:19I dlatego właśnie ona zostaje.
37:21A pana proszę o jej częstsze odwiedzanie.
37:27Oczywiście.
37:28Przepraszam, ale muszę wiedzieć, co pan powiedział mojemu bratu.
37:40Chyba nie...
37:42Oczywiście, że nie.
37:45Powiedziałem, że oczekuje pani ode mnie dziecka.
37:48I dlatego się pobraliśmy.
37:50Nie wiem, czy pani brat mi uwierzył, ale...
37:52Myślę, że uznał też, że mężatka jest o wiele lepsza niż samotna panna z dzieckiem na rękach.
38:00Jestem panu wdzięczna.
38:06Niech mnie pani wspomina w swoich modlitwach.
38:11Życzę pani takiego życia, jakie pani sobie wymarzy.
38:15I życzę też niezależności.
38:16Ja też życzę panu powodzenia.
38:23Jestem wdzięczna losowi, że zesłał mi właśnie pana.
38:30Dbaj o siebie.
38:46Co z tobą? Słabo ci?
39:14Za mocno ścisnęłaś gorset.
39:21Niepotrzebnie.
39:23Wszyscy wiedzą, że jesteś przy nadziei.
39:27Pani Marcyniakowa kazała mi włożyć ten suknię.
39:31Jest stawty, którą tylko my sprzedajemy.
39:36Co miałam robić?
39:37Nie było robić.
39:38Poluźniłam trochę, ale wciąż mi tak duszno.
39:48O jesz.
39:52Pomroć.
39:54To ja niczego.
39:57W twoim stanie gorset tylko pogorszy sprawę.
40:02Musisz je natychmiast położyć.
40:05Źle wyglądasz.
40:06Idźcie, albo cię stąd wyprowadzę.
40:21Wczoraj otrzymałam dokumenty.
40:22Zainteresuje to pana.
40:23My nie znajecie, co by to dla was dużo ciekawo.
40:28My zbieramy się...
40:30Proszę, radę się.
40:31Nie znajecie.
40:32Przepraszam.
40:33Przepraszam.
40:34Wczoraj.
40:34Tak.
40:36Po co pani kazała Juzi tak mocno ścisnąć gorset?
40:41Ja tak w ciąży nosiłam i nic się nie stało.
40:48Poradziłam jej, żeby odpoczęła.
40:49Takie bale nie są dla niej.
40:54I źle pani zrobiła.
40:56To ważny bal.
40:58Musi być cała rodzina.
41:03Niech Juzia natychmiast wraca.
41:06Tak.
41:07Tego się bałam.
41:27Tycho, tycho, tycho.
41:29Tycho, dawaj.
41:30Rozwiążę go.
41:31Ty korsety.
41:33Aj, aj, aj, aj, ja.
41:35Zaraz, zaraz.
41:36Chwileczkę.
41:37Spokój.
41:38Oj, oddychaj.
41:40Spokojnie, oddychaj.
41:42Oj, moja kochana.
41:44Tycho, spokój.
41:45Połóż się.
41:46Zaraz, zaraz, zaraz.
41:47Zaraz.
41:48Zaraz.
41:49Zaraz.
41:49Tycho.
41:50O, tak.
41:51O, tak.
41:53Oj, o, o, o, o.
41:55Oj.
42:06Adamie, co ty tu robisz?
42:27Przyszedłem do kobiety, którą kocham.
42:31Pranosi moje dziecko.
42:33Czy to nie wystarczy?
42:35W domu czeka na ciebie kochająca żona i dzieci.
42:39Ale ja nie chcę bez ciebie żyć.
42:41Nie umiem.
42:43Nie mogę.
42:44Adam, idź.
42:45O, dejdź stąd.
42:46Idź.
42:47Nie będę mieszkać z cudzym mężem.
42:54Z cudzym człowiekiem?
42:56Wyjadę ze Lwowa.
42:57Nawet nie powiem dokąd.
42:58Ale nie mamowy.
42:59Nie mamowy i nie pozwalam.
43:01Co to znaczy?
43:02A co mam robić?
43:04Czekać na lepsze czasy?
43:06Przede wszystkim przestań robić głupoty, dobrze?
43:10Nie jestem twoją żoną.
43:12Ani służącą.
43:14I mam męża.
43:16A.
43:17Mąż.
43:18Tak.
43:20Janusz.
43:21Tak, Janusz.
43:22To jest akurat jeden z tych mężczyzn, którzy nigdy nie będą z kobietą szczęśliwi.
43:27Myślałeś, że nie wiem?
43:28Co za różnica?
43:29Jaka różnica?
43:32Dobrze, ja rozumiem, że dzisiaj nie jesteś w nastroju do rozmowy.
43:36Czyli problem tkwi w moim nastroju.
43:41Nie zbudujesz szczęścia na nieszczęściu własnej rodziny.
43:45Ale dla mnie to się nie liczy.
43:47Nie rozumiesz tego?
43:47Nie liczy się!
43:49Gdybym wiedziała, że twoja żona cię nienawidzi, nie zawahałabym się.
43:54Ale Aniela to dobra kobieta.
43:56I kocha cię.
43:57Może problem tkwi w tobie.
43:59We mnie, tak?
44:00Tak!
44:00Nie śmiej do mnie w ten sposób mówić!
44:03Nie przychodź do mnie więcej.
44:04I żebyś nawet nie pomyślała o tym, żeby wyjeżdżać!
44:16Tak ciebie znajdę.
44:17Przepyszne siostrzyczko!
44:36Warto było się zatrzymać we Lwowie.
44:38Dziwne, że twój mąż nie przyjechał na święta.
44:49Sama zabroniłam mu przyjeżdżać.
44:52Spójrz, jaka pogoda.
44:53Całą drogę zasypało.
44:58Powiedz lepiej, co u ciebie.
45:00Złożyłem prośbę o święcenia.
45:09Myślałam, że ci przejdzie.
45:14Otwiera się przede mną nowe życie.
45:17Wreszcie będę miał na coś wpływ.
45:19Będę tworzył historię.
45:23W jaki sposób?
45:25Ojciec Iwan mówi, że my, Ukraińcy, mamy swoje potrzeby.
45:33A duchowni mogą je przekazać cesarzowi.
45:37Wreszcie ogłosimy światu, że jesteśmy odrębnym narodem.
45:42Przecież wiadomo, że jesteśmy tutejsi.
45:45Nie, to za mało.
45:47Niech nas usłyszą.
45:50Musimy uczyć dzieci, wykładać na uniwersytetach
45:53i tworzyć prawo we własnym języku.
45:56Spisać w nim książki i gazety.
45:59A jak to się ma do święceń i służby w cerkwi?
46:16Zima przeminęła.
46:18Codziennie oczekiwałam narodzin dziecka.
46:20Janusz nie napisał do mnie ani razu.
46:27Niedługo później dowiedziałam się, że zmarł na gruźlicy.
46:30Dzień dobry. Jak się pani czuje?
46:42Dziękuję. Znacznie lepiej.
46:47Wczoraj trochę mnie bolał brzuch, ale dziś jest już dobrze.
46:51Za kwadran spodam śniadanie.
46:53Szkoda, że pan Zalewski nie pozna dziecka.
46:59Był taki dobry.
47:02Widzi wszystko z góry.
47:07Jakby stamtąd mógł nad wami czuwać.
47:09Jest tak niespokojnie.
47:13Słyszałam w nocy strzały.
47:18Wojsko otoczyło przedmieścia.
47:20Sąsiadka widziała armaty.
47:27Boże, żeby tylko nie zaczęli strzelać.
47:30Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie.
47:36Troszczysz się o mnie jak rodzona matka.
47:40Jest pani sama jak palec.
47:41Zalewski.
48:11Dzięki Bogu jesteś w domu
48:23Nie wychodź dzisiaj
48:28A najlepiej zostań parę dni w domu
48:30Dobrze, ale o co chodzi?
48:32Zamknij drzwi na zamyk, słyszysz?
48:33Co się dzieje, Andrijo?
48:35Przyjdę jak tylko będę mógł
48:36Uważaj na siebie
48:40Zamknij drzwi
48:41ZAPROWSED ZAPROWSED ZAPROWSED ZAPROWSED ZAPFRiane
48:46ZAPROWSED ZAPROWSED ZAPROWSED ZAPROWSED ZAPROWSED ZAPROWSED ZAPROWSED Gud sociedِ
48:56ŚRAMKOWSED ZAPROWSED ZAPROWSED ZAPROWSED ZAPROWSED ZAPROWSED ZAPROWSED ZAPROWMANN
49:00Kuульlier nagreństwa
49:03Wiz Sick Tahalys 병
49:04sant' lines
49:07不 reform偿
49:10Dzień dobry.
49:40Pani Sawicka, co się stało?
50:08Nie wytrzymam Dorana. Dziecko, rozumie pan?
50:16Będzie pan tak dobry i znajdzie mi jakiegoś lekarza albo akuszerkę?
50:22Proszę się nie denerwować. Już się ubieram i idę.
50:38Mam złe wieści. Nie znalazłem na mieście żadnego lekarza.
50:55Co mam robić? Może zawołam kogoś z pani rodziny?
51:03Podam panu adres. Proszę się pośpieszyć.
51:06Opracowanie Telewizja Polska. Tekst Zofia Bichun.
51:14Czytał Stanisław Olejniczak.
51:15KONIECZAK.
51:17KONIECZAK.
51:19KONIECZAK.
51:21KONIECZAK.
51:23KONIECZAK.
51:25KONIECZAK.
51:27KONIECZAK.
51:29KONIECZAK.
51:31KONIECZAK.
51:33KONIECZAK.
51:35KONIECZAK.
51:37KONIECZAK.
51:39KONIEC
52:09KONIEC
Recommended
52:40
|
Up next
48:44
51:49
51:54
50:57
51:42
51:57
28:59
52:24
44:04
28:06
4:14
1:00:29
3:34
22:51
43:54
45:58
58:35
54:26
29:30
1:11:22
24:57
25:59
39:42
44:36