- 6/19/2025
Category
📺
TVTranscript
00:00:00Muzyka
00:00:30Muzyka
00:01:00Muzyka
00:01:30To było już bardzo dawno, w ubiegłym roku.
00:01:46Muzyka
00:01:47Byłam więc znacznie młodsza niż teraz.
00:01:51Nie miałam jeszcze szesnastu lat.
00:01:54I dlatego pewnie tamto przeżycie wydawało mi się tak wielkie.
00:02:00To był koniec jesieni.
00:02:04W szkole miała się odbić zabawa.
00:02:07Zresztą była ona jedynie epizodem, bez znaczenia.
00:02:09Ale to wszystko zaczęło się właśnie tam.
00:02:16Miałam stare, pawełniane pęczo.
00:02:20Muzyka
00:02:22Nie znałam jeszcze Jacka i nie wiedziałam, że tego dnia posprzeczał się z Celiną.
00:02:47Muzyka
00:02:48Przestań się dąsać.
00:02:51On jest naprawdę smutny.
00:02:53Sama go poprosi.
00:02:56Zatańczymy?
00:02:57Muzyka
00:02:58Patrzcie, Matylda.
00:03:04W takiej sukience na zabawę?
00:03:08W bawełnianych pęczochach.
00:03:13I do tego jeszcze ten kwiatek.
00:03:15Muzyka
00:03:17Czy można?
00:03:42Muzyka
00:03:42Dlaczego pani nigdzie się nie pokazuje?
00:03:54Dobrze, zatańczymy.
00:03:56Muzyka
00:03:58Nie przejmuj się.
00:04:22Będzie obojętny.
00:04:24To najlepsza metoda.
00:04:25Uważaj, nie doszajmy po pantoflach.
00:04:32Niech się pani nie boi.
00:04:37Nie trzeba się bać przy mnie.
00:04:39Ale po co? Po co?
00:04:40E, po co tak pytać?
00:04:44Pani lubi algebrio?
00:04:48Bo ja bardzo.
00:04:50I tygodomętnie.
00:04:51I chemię także.
00:04:52Ale pan nie umie tańczyć.
00:04:59O tam stała moja ławka.
00:05:01Ławka?
00:05:02Tak, bo tu była kiedyś nasza klasa.
00:05:08O tu właśnie siedziałam.
00:05:12Proszę.
00:05:14Pan pali.
00:05:14Hmm.
00:05:17Od dziesięciu lat.
00:05:18To ile pan ma lat?
00:05:23Już nie jestem taki młody.
00:05:34Nie.
00:05:35Niech pan nie pali.
00:05:37Wiem.
00:05:38Ale czy to nie wszystko jedno?
00:05:40Proszę spojrzeć za siebie.
00:05:41Oto koniec wszystkiego.
00:05:46Trochę kości i drutu.
00:05:49Wyrzucić drut.
00:05:50To i to się rozleci.
00:05:55Czy myślała pani kiedyś o śmierci?
00:05:58Nie.
00:05:59Po co?
00:06:00A pan?
00:06:07Często.
00:06:08Tylko inaczej.
00:06:10Inaczej?
00:06:14Chwilami wydaje mi się, że to wszystko nie ma sensu.
00:06:19Bzdura.
00:06:20Komu to potrzebne?
00:06:22Nawet taniec.
00:06:23Jakieś prymitywne podskoki.
00:06:26Śmieszne.
00:06:27Pan bardzo ładnie mówi.
00:06:30Zupełnie jakby pan czytał.
00:06:33Pan chyba pisze.
00:06:35Jacek jest poetą.
00:06:37Drukują go.
00:06:41Droga jak błyskawica.
00:06:44Łzy.
00:06:47Serce rozdarte.
00:06:49I bzy w sadach pachnące.
00:06:52Mała muszelka na piasku.
00:06:56Usta na ustach.
00:06:58Ty.
00:06:59I nic.
00:07:01Pustka.
00:07:03Śmiech.
00:07:04I łzy.
00:07:06Dużo jeżdżę.
00:07:09Czasem czuję, jak mnie coś zmusza, by puścić kierownicę.
00:07:13Kierownicę?
00:07:15Tak.
00:07:17Pobóż to na chrzosy, stoją zawsze drzewa.
00:07:21Duże drzewa.
00:07:21Drzewa?
00:07:22Drzewa?
00:07:24Nie rozumiem.
00:07:36Chciałbym panią zabrać na wycieczkę.
00:07:39Pojedziemy autem.
00:07:41Pani jest jakaś inna.
00:07:42Pana kocha Celiny.
00:07:46O, przepraszam.
00:07:48Myślałam, że jesteś z Celiną.
00:07:52Czy to aż takie ważne z kim?
00:07:54Nieważne?
00:07:55Nie udawaj.
00:07:56Masz podarte pończochy.
00:08:03Idź do Celiny.
00:08:05Jest przy bufecie.
00:08:06A w ogóle to nie rozumie, o czym możesz mówić z tą bohaterką mi szkólnej.
00:08:14Życie jest takie krótkie.
00:08:23Nie należy żałować niczego.
00:08:25Dobrze.
00:08:26Wiem, wiem, co powiesz dalej.
00:08:27Chodź.
00:08:28Jak bardzo czułam się poniżona i samotna.
00:08:58Jacek nie był podobny do żadnego z bohaterów mój ulubionych książek.
00:09:08Nie myślałam o nim.
00:09:10Myślałam o sobie.
00:09:13Gdybym mogła być inna.
00:09:17Taka jak Celina.
00:09:18Nawet jak Ola.
00:09:23Chciałam podobać się.
00:09:28Chciałam podobać się.
00:09:29Chciałam podobać się.
00:09:30Mami.
00:10:00Małusiu.
00:10:08Przepraszam.
00:10:09Przebierz się. Naprawdę szkoda tej sukienki.
00:10:13A poza tym nie rozumiem, dlaczego nie chciałaś tam zostać.
00:10:16Przecież umiesz tańczyć.
00:10:18Tak, ale zobacz te pończochy.
00:10:21To zrozumiesz.
00:10:23Jakie pończochy?
00:10:24Jakie?
00:10:25Podarte.
00:10:26Moja droga, od tego są nici i trochę dobrej woli.
00:10:29Trudno wymagać, bym ci jeszcze pończochy cerowała.
00:10:32Nie, mamo, ale one są już do wyrzucenia.
00:10:35Zobacz, same cery.
00:10:37Ja chcę mieć inne.
00:10:39Takie na co dzień.
00:10:41Ciepłe, kolorowe.
00:10:44W klasie prawie każda dziewczynka ma takie pończochy.
00:10:48Spróbuj jeszcze pocerować te.
00:10:50Mamo, chyba nie mówisz poważnie.
00:10:52Ciszej.
00:10:53Utrzymuję cały dom.
00:10:55Wiesz dobrze, ile zarabiam.
00:10:57Zresztą prawie cała pensja pójdzie na długi.
00:10:59Za sam twój płaszcz muszę oddać 400 złotych.
00:11:02A komorny, światło, węgiel.
00:11:04Już i tak nazywają mnie bohaterką niszkownią.
00:11:07Teraz wszystkie ubierają się kolorowo.
00:11:09Nie męcz mnie.
00:11:10Zawsze to samo, gdy tylko zaczynałam mówić o sobie.
00:11:15Już z góry wiedziałam, co będzie dalej.
00:11:18Tak.
00:11:20Teraz babcia zacznie nas zgodzić.
00:11:22Tak było zawsze.
00:11:24Odkąd tylko pamiętam.
00:11:26I byłabym zdziwiona, gdyby stało się inaczej.
00:11:30Babcia chciała wiedzieć o wszystkim.
00:11:33Była dobra i kochająca.
00:11:36Ale mówiłyście coś o pończochach.
00:11:38Tak.
00:11:40Ja chcę mieć ciepłe pończochy.
00:11:42A pewnie.
00:11:43Ja tu zmarzłam, a co dopiero na dworzu.
00:11:46Tylko patrzeć mrozu.
00:11:48U nas dziewczynki noszą takie kolorowe.
00:11:52Teraz bardzo modne są kolorowe.
00:11:54W jej wieku nieważna jest moda.
00:11:56Więc zabraniasz jej chodzić w tamtych?
00:11:59Jakich?
00:12:00Przecież mówię o tych włóczkowych.
00:12:02O nie, one są jeszcze za ciepłe.
00:12:04Co? Toż to pełna zima.
00:12:06Właściwie to...
00:12:07One są zupełnie inne.
00:12:09Bój się Boga Matyldo, jak możesz tak mówić?
00:12:12Zupełnie inne.
00:12:14Przecież to są piękne pończochy.
00:12:16Przede wszystkim ciepłe.
00:12:17No pewnie.
00:12:18Moja droga, w twoim wieku naprawdę nieważny jest kolor pończochy.
00:12:21Dobrze, Matyldo.
00:12:23Cały tydzień je robiłam.
00:12:25Chciałam, żebyś nie marzła.
00:12:27Dobrze, babciu.
00:12:29Wezmę je.
00:12:30One są ładne.
00:12:51No proszę.
00:12:52Mario.
00:12:53Mario, zobacz.
00:12:54Nawet nie myślałam, że będą aż tak ładne.
00:12:55No pokaż się.
00:12:56Ej, głuptasku, niepotrzebnie się wstydzisz.
00:12:57Ostatecznie jesteś jeszcze dzieckiem.
00:12:58One są bardzo eleganckie.
00:12:59Przede wszystkim ciepłe.
00:13:00Mamusiu.
00:13:01A to jest najważniejsze.
00:13:02Mamo.
00:13:03A może...
00:13:04Nie mam czasu, kochanie.
00:13:05Do widzenia.
00:13:06Wszystkie koleżanki będą ci zazdrościć.
00:13:07Zobaczysz.
00:13:08Będą jeszcze naśladowały ciebie.
00:13:09Będą jeszcze naśladowały ciebie.
00:13:10Do widzenia.
00:13:11Wszyscy koleżanki będą ci zazdrościć.
00:13:12Zobaczysz.
00:13:13Będą jeszcze naśladowały ciebie.
00:13:14Będą jeszcze naśladowały ciebie.
00:13:16No, co ty się wstydzisz?
00:13:17Ostatecznie jesteś jeszcze dzieckiem.
00:13:18One są bardzo eleganckie.
00:13:19One są bardzo eleganckie.
00:13:20Przede wszystkim ciepłe.
00:13:21Mamusiu.
00:13:22A to jest najważniejsze.
00:13:23Mamo.
00:13:24A może...
00:13:25Nie mam czasu, kochanie.
00:13:26Do widzenia.
00:13:27Wszystkie koleżanki będą ci zazdrościć.
00:13:28Zobaczysz.
00:13:29Będą jeszcze naśladowały ciebie.
00:13:32To jest to, co ty się dzieje.
00:13:34KONIEC
00:14:04KONIEC
00:14:34KONIEC
00:14:37KONIEC
00:15:02Matilda
00:15:04KONIEC
00:15:34Pończochy. Śliczny.
00:15:37Pończochy? Pokaż. Nie chowaj.
00:15:40Co? Dlaczego ma chować? W całej szkole nikt takich nie ma.
00:15:43Jestem, panie profesorze.
00:16:10Dąbrowska Helena. Jestem. Francuskie. Na pewno.
00:16:15Przecież tam jest taka modna. Nieobecna.
00:16:17Nawet podłużne paski są modne. Takie wzdłuż. Jestem.
00:16:20Zagraniczne. Pewnie babcia jej zrobiła. To nieparyskie? Skop.
00:16:25Krawczyk Katarzyna. Jestem.
00:16:30Kuźmińska Teresa. Obecna.
00:16:34Marzec Jadwiga. Nieobecna.
00:16:36Rodziewicz Zofia. Jestem.
00:16:42Solarska Ewa. Jestem.
00:16:45Taczanowska Iza. Obecna.
00:16:49Brońska Janina. Jestem.
00:16:51Bronko Alicja. Obecna.
00:16:54Zakrzewska Krystyna. Nieobecna.
00:16:57Choruję.
00:16:58Proszę przygotować książkę zeszytę do biologii.
00:17:09Daj luster.
00:17:19Dzień dobry.
00:17:20Dzień dobry.
00:17:20Dzień dobry.
00:17:20Dzień dobry.
00:17:24Piszemy.
00:17:48Budowa kwiatów.
00:17:57Chciałbym, żeby któraś z Was przypomniała nam, jak zbudowany jest kwiat i narysowała to na tablicy.
00:18:04Proszę.
00:18:05Najlepiej z nas rysuje Matylda.
00:18:07Tak, tak.
00:18:08Właśnie ona rysuje najlepiej.
00:18:10Zostaw.
00:18:11Tak, ona...
00:18:11Ona rysuje jak artystka.
00:18:13No narysuj.
00:18:14Przecież zawsze rysujesz kwiatki.
00:18:16Na pewno lubisz kwiaty.
00:18:20No, prosimy.
00:18:23Śmiało.
00:18:26To przecież nie jest chyba trudne.
00:18:30Ja nie umiem rysować, panie profesorze.
00:18:34Ja zresztą zapomniałam.
00:18:37Nie narysuję tego.
00:18:39Zapomniałeś?
00:18:41Dlaczego nie chcesz iść do tablicy?
00:18:43Zostaw.
00:18:44No.
00:18:46Zobacz.
00:18:48Ona się wstydzi wyjść w tych pańczochach.
00:18:50Nie ma się czego wstydzić, bo one są bardzo ładne.
00:18:53Przyjętkie.
00:18:54Mnie się podobają.
00:18:55Daj tam takie pstrokaty.
00:18:58Nie.
00:18:59Ja nie wyjdę do tablicy.
00:19:02Ja.
00:19:03Ja już nie lubię kwiatów.
00:19:11Proszę rysować.
00:19:12Proszę rysować.
00:19:16Ola.
00:19:26Czekają na nas.
00:19:27Poczekaj.
00:19:38Zrobię dobry kawał.
00:19:43Matylda.
00:19:44Matylda.
00:19:46Na dole jest Jacek.
00:19:47Na pewno czeka na ciebie.
00:19:48Daj.
00:20:18Nareszcie.
00:20:43Idziemy do cyrku.
00:20:46Ola mówiła, że chciała pani pójść z nami.
00:20:48No, prosimy.
00:20:51Patrzcie, zdjęła w łańczochy.
00:21:07Ja z nimi do cyrku.
00:21:10W tych śmiesznych, kolorowych paskach.
00:21:14Jak klon.
00:21:17Co to?
00:21:19Zdjęłaś pończochy?
00:21:21Tu jest bardzo ciepło, babciu.
00:21:24A one są takie grube.
00:21:26Ciepłe?
00:21:28Tak.
00:21:29No widzisz, podobały się dziewczynkom?
00:21:32Jestem pewna, że tak.
00:21:34Nawet powiem ci więcej.
00:21:36Będą robiły takie same.
00:21:38Wiem, babciu.
00:21:46Tego dnia matka przyniosła swą miesięczną pensję.
00:21:50Chciałam przypomnieć jej o obiecanych pończochach.
00:21:57Jaką masz jutro pierwszą lekcję?
00:22:01Gimnastyka.
00:22:01To może pójdziesz, kochanie, do elektrowni i zapłacisz rachunek.
00:22:05Tylko nie zapomnij, bo nam wyłączą światło.
00:22:09Aha, zapomniałabym.
00:22:12Dam ci od razu na pończochy.
00:22:15Wybierzesz sobie, jakie zechcesz.
00:22:16Nawet czerwone.
00:22:17Nie.
00:22:23Dobrze, kochanie.
00:22:25Mamy akurat dużo wydatków.
00:22:28I znów, jak każdego miesiąca, matka wyliczała długi.
00:22:33A babcia, pełna optymizmu, projektowała zakupy i wydatki.
00:22:38Nigdy zresztą nie realizowane.
00:22:42Nie mogłam przyjąć tych pieniędzy.
00:22:45Nie umiałabym za nie kupić niczego dla siebie.
00:22:48Niczego.
00:22:51Ale nie przestałam o nich myśleć.
00:22:57Chciałam mieć właśnie takie.
00:23:01Czerwone.
00:23:09Byłam pewna, że dzięki nim stanął się inna.
00:23:14Bardziej interesująca.
00:23:15A nawet...
00:23:17Bardziej dorosła.
00:23:20Ewa!
00:23:22Byłam tak zaskoczona, że nie wiedziałam, co robić.
00:23:30Czekałam.
00:23:32To uspokoi się, odniosę.
00:23:35Ale tak, żeby nikt nie zauważył.
00:23:38Żeby nie pomyślał, że...
00:23:39No to, że dzisiaj nie byłaś.
00:23:40Było bardzo fajno.
00:23:42Wiesz, grałyśmy w dwa ognie.
00:23:44Nie dałam się zestrzelić ani razem.
00:23:46Ale na drugi raz grałem w siatkówkę.
00:23:47Pewnie.
00:23:48Dwa ognie to żadna gra.
00:23:49Dobra dla dzieci.
00:23:50Ola, no patrz.
00:23:54Ktoś mi zabrał pończochę.
00:23:56Jak bardzo bałam się teraz Celiny.
00:23:59Nie róbcie głupich kawałów.
00:24:00Ale jeszcze bardziej, Oli.
00:24:06No dajcie jej pończochę.
00:24:08Od razu wiedziałam, że to ty wzięłaś.
00:24:37Wzięła?
00:24:38Zazdrościsz jej.
00:24:40Jak to zabrała?
00:24:41Matyryda?
00:24:42Ukradła?
00:24:43Poszalałaś?
00:24:44Jedną?
00:24:44Głupia jesteś.
00:24:45Po co miałaby kraść?
00:24:47Właśnie ukradła.
00:24:49Głupia.
00:25:07Właśnie ukradła.
00:25:10Uwaga.
00:25:10Uwaga.
00:25:10Właśnie ukradła.
00:25:10Właśnie ukradła.
00:25:12Właśnie ukradła.
00:25:13Właśnie ukradła.
00:25:14To, co placowa ale i jest, I po co miałabym.
00:25:16Właśnie ukradła.
00:25:17Właśnie ukradła się ukradła.
00:25:18Jak to świącaje?
00:25:18Na kwierdź uf.
00:25:19A kwierdź uf.
00:25:20A kwierdź uf.
00:25:20Na kwierdź uf.
00:25:21Chodź łyfed na kup exponeri.
00:25:22I po co miałabym.
00:25:22Uf.
00:25:22KONIEC
00:25:52KONIEC
00:26:22Mamo. Mamo.
00:26:52Ugradła, ugradła, ugradła, ugradła, ugradła.
00:27:14Nie, nie.
00:27:22I wtedy zaczęłam iść.
00:27:34Byłam dumna z siebie.
00:27:36Nigdy dotąd nie znałam podobnego uczucia.
00:27:40Wzruszało mnie ono tak bardzo, że nie czułam nawet zimne.
00:27:44Chciałam, żeby widziały mnie one, żeby żałowały, żeby ktoś krzyknął.
00:27:51Czekałam na ten krzyk.
00:27:53Panienko!
00:27:55Panienko!
00:27:57Panienko!
00:27:59Panienko!
00:28:01Panienko!
00:28:03Panienko!
00:28:05Panienko!
00:28:07Panienko!
00:28:09Panienko!
00:28:10Panienko!
00:28:11Panienko!
00:28:13Panienko!
00:28:14Panienko!
00:28:15Panienko!
00:28:16Panienko!
00:28:17Panienko!
00:28:18Panienko!
00:28:19Panienko!
00:28:20Panienko!
00:28:21Panienko!
00:28:22Panienko!
00:28:23Panienko!
00:28:24Panienko!
00:28:25Panienko!
00:28:26Panienko!
00:28:27Panienko!
00:28:28Panienko!
00:28:29Panienko!
00:28:30Panienko!
00:28:31Panienko!
00:28:32No, proszę, to ona.
00:28:38Pan do kogo?
00:28:41Do pani.
00:28:44Jechałem rano z kwiatami do miasta, bo mieszkam za rzeką.
00:28:49No i właśnie spotkałem panienkę.
00:28:53Matylda, co się stało?
00:28:56Nie bój się.
00:28:57Wejdź.
00:28:58Wejdź.
00:29:02To pani córka?
00:29:07Tak.
00:29:10Zmarzła.
00:29:12Zmarzła, słyszysz przecież. Po prostu zmarzła.
00:29:17Moje biedactwo.
00:29:21To ja już pójdę.
00:29:32Daj jej to.
00:29:34Mówiłam, że już jest bardzo zimno.
00:29:39Teraz nie zmarzniesz, kochanie.
00:29:42Masz taki sam szal i rękawiczki.
00:29:51Ale dlaczego ty płaczesz?
00:29:55Co ci jest? Powiedz.
00:29:57Nic ma.
00:30:27Nic ma.
00:30:28Piesz, a zasłym.
00:30:29Taki ma.
00:30:30Daj naszy.
00:30:31Daj pasi.
00:30:32Daj poświęcij, jak nazzy.
00:30:33Odważa.
00:30:34Daj.
00:30:35Nic ma.
00:30:36Daj.
00:30:37Daj.
00:30:38Dr. Zmarzła.
00:30:39Daj.
00:30:40Daj.
00:30:41Daj.
00:30:43Daj.
00:30:44Daj.
00:30:45Daj.
00:30:46Daj.
00:30:47Daj.
00:30:48Daj.
00:30:49Daj.
00:30:50Daj.
00:30:51Daj.
00:30:52Dzięki za oglądanie!
00:31:22Mamu! Mamu! Ja nie chcę iść do tej nowej szkoły! Słyszysz? Ja nie pójdę! Nie chcę! Nie chcę iść! Ja ich nienawidzę! Oni są źli!
00:31:52Wszyscy! Wszyscy!
00:31:56Nawet ich nie widziałaś, a już tak nie musisz. Musisz chodzić. Rozmawiałam z panem kierownikiem.
00:32:01Mówiłam, że od jutra zaczniesz chodzić. Prosiłam nawet.
00:32:05A jak znów? Będzie tak jak w tamtej szkole?
00:32:13Oprzejmicz. Nie odpowiadaj. Pokorne ciele, dwie matki się. Musisz chodzić do szkoły. Nie chcesz chyba być takim niedunkiem jak ja.
00:32:21Ja nawet nie mam nowego zeszytu. Na razie weźmiesz stary. Jutro ci dam pieniądze.
00:32:30A czysty kołnierzyk?
00:32:33Mamo! Daj mi te wstążki do włosów. Takie czarne. Błyszczące.
00:32:39Co? Aksamitki? Nie potrzebujesz stroić się. Ja w twoim wieku nie miałam takich wymagań. Zresztą już ósma. Spóźnisz się.
00:32:54Tylko pamiętaj, bądź grzeczna tam.
00:32:58Mamo, a jak znów będą? Idź już.
00:33:02Mamo, a jak znów będą?
00:33:04Idź już.
00:33:07Niech, mam.
00:33:09Tak?
00:33:10Tylko pamiętaj, bądź grzeczna tam.
00:33:14Mamo, a jak znów będą?
00:33:17Idź już.
00:33:21Daj.
00:33:37Wisła jest największą rzeką w Polsce.
00:34:07Wisła, jak wiecie...
00:34:09Proszę pana, a w Związku Radzieckim największa jest Wołga.
00:34:12I dużo jest rzek o wiele większych od Wisły.
00:34:16Tak.
00:34:18A prawda, proszę pana, że do Wisły to wleciała Wanda?
00:34:21Siadaj.
00:34:22Ona nie chciała Niemca i wcale nie chciała się żenić.
00:34:25Przestań.
00:34:27Wisła, jak wiecie, od zarania naszych dziejów była głównym szlakiem handlowym.
00:34:35Wisłą płynęły do Gdańska galary pełne towarów.
00:34:39Płynęło zboże, ruda i owoce.
00:34:43Do Gdańska i do Torunia przybywali kupcy z całego świata.
00:34:48Proszę pana, ktoś zagląda do klasy.
00:34:51Tak, tak, niech pan popatrzy.
00:34:53Znów!
00:34:55To przeszkadza nam w lekcji.
00:34:57Z dalekiej Azji.
00:35:00Proszę na miejsca.
00:35:01Ojej.
00:35:02Co tam wyprawiacie?
00:35:06Ona się przewróciła.
00:35:08Czego tu chcesz?
00:35:09Na miejsca.
00:35:10Ona już wstała.
00:35:17Ja jestem nowa.
00:35:20Pani Woźna kazała mi tu przyjść.
00:35:23Pani Woźna, nie ma nic do gadania. To jest prawo dyrekcji.
00:35:26Siadaj.
00:35:29Dobrze.
00:35:30Wiem o tym.
00:35:32Wejdź.
00:35:35No wejdź.
00:35:43Śmiało.
00:35:44Nie pójdź.
00:35:48Wejdź.
00:35:51Podejdź proszę.
00:35:54Jesteś u siebie.
00:35:58Jak się nazywasz?
00:35:59Jadźka.
00:36:02Jak?
00:36:03Jadwiga.
00:36:04Jadźka.
00:36:05Jadwiga.
00:36:06No przecież słyszysz.
00:36:09A nazwisko?
00:36:11Bratek.
00:36:12Głośnie.
00:36:13Pewnie, wcale nie słychać.
00:36:14Wyraźnij mu.
00:36:15Głośnie.
00:36:16Cisza.
00:36:17Podem nie słychać.
00:36:18Siadaj.
00:36:19Bratek.
00:36:20Jadwiga.
00:36:21Fijołem, słowo daje.
00:36:23Taknący fijołem.
00:36:24Cisza.
00:36:26A ty?
00:36:27Ha, ha, ha.
00:36:28Czemu ty się śmiejesz?
00:36:29Właśnie ty.
00:36:30Nie chowaj się.
00:36:32Wstań.
00:36:35Proszę, teraz ty powiedz swoje nazwisko.
00:36:37No.
00:36:38Tylko głośno.
00:36:39Tak się śmiejesz, a sam jakie masz?
00:36:40Cebula.
00:36:41Głośniej.
00:36:42I wyraźniej.
00:36:43Grzygorz.
00:36:44Jakub.
00:36:45Cebula.
00:36:46Widzisz, ona się nie śmieje.
00:36:52Macie nową koleżankę.
00:36:54No.
00:36:57Z kim ją posadzimy?
00:37:00Z Leonem.
00:37:01Usiądziesz tam obok Hanki.
00:37:07Pobudziłaś ją.
00:37:19Ale to jest miejsce jogi.
00:37:20Puść ją.
00:37:29Co robisz?
00:37:30Pozwólij usiąść.
00:37:37I tak tu nie będziesz siedziała.
00:37:45Czy wiesz jak nazywa się ta rzeka?
00:37:47Jadziu.
00:37:53Stań proszę.
00:37:55Wisła.
00:37:56Z Wisła.
00:37:57A pamiętasz skąd Wisła wypływa?
00:37:58Z góry.
00:37:59Z jakich?
00:38:02No, pamiętasz?
00:38:03Z Himalaju.
00:38:04Z Himalaju.
00:38:05Z Hi...
00:38:06Z Himalaju.
00:38:09Z Beskini.
00:38:10Z Baraniej Góry.
00:38:11Powinna się o tym wiedzieć.
00:38:12Cisza.
00:38:13I Wisła wpada do morza.
00:38:15A pamiętasz do jakiego?
00:38:18Nie śpiesz się, pomyśl.
00:38:19Do czerwonego.
00:38:24Do czerwonego.
00:38:26Do czerwonego.
00:38:28No proszę, powiedz głośno.
00:38:34Do czerwonego.
00:38:36Do bałtyckiego.
00:38:38Kuba, przepiszesz na jutro 25 razy.
00:38:40Słyszysz?
00:38:4125 razy.
00:38:42Wisła wypływa z Baraniej Góry
00:38:44i wpada do morza bałtyckiego.
00:38:50A ty byłaś kiedyś nad morzem?
00:38:53Widziałaś morze?
00:38:54Nie.
00:38:56Ja widziałam.
00:38:57Ja byłem mu wójta w Gdyni.
00:38:58On jest oficerem i buduje okręty.
00:39:01Ja widziałam.
00:39:02Mój tatuś dostali ci na delegację do Bańska.
00:39:03Ja byłem dostali morzem z kolonią.
00:39:05Karmiłem Ewy.
00:39:06One bardzo lubiły gaszanki.
00:39:07Cisza.
00:39:08A mój stryk miał kaja.
00:39:09W tym Augustowie to taka woda,
00:39:10że prawie drugiego brzegu nie widział.
00:39:12Cisza.
00:39:13Proszę o spokój.
00:39:16A ty ostatnio co miałaś?
00:39:18Z geografii?
00:39:20Dostateczne.
00:39:21Mniej.
00:39:22A więc nie lubisz geografii?
00:39:24Lubię.
00:39:25Bo to tak jakby się podróżowało.
00:39:27Wciąż gdzie indziej.
00:39:29Ty lubisz podróżować?
00:39:31Tak.
00:39:33Bardzo.
00:39:34Ja lubię podróżować,
00:39:35ale najbardziej to okręty.
00:39:37A jechałeś kiedy okrętym?
00:39:38No co jechałeś?
00:39:39Ja też lubię podróżować.
00:39:40W Augustowie to stale podróżowałem.
00:39:41Cisza.
00:39:42Cisza.
00:39:43Siadaj.
00:39:44Ja byłam w Pyskowicach u babci.
00:39:45Jechaliśmy całą noc.
00:39:46I tam był taki ogródek.
00:39:47I rosła kapusta.
00:39:48I były kwiaty.
00:39:49Pauza.
00:39:50Pauza.
00:39:51Pauza.
00:39:54Pauza.
00:39:55Pauza.
00:39:56Pauza.
00:39:57Pauza!
00:39:59Pauza!
00:40:01Chodź!
00:40:03Chodź!
00:40:05Chodź!
00:40:07Chodź!
00:40:09Chodź!
00:40:11Chodź!
00:40:15Chodź!
00:40:17Słuchaj, Pan nas rozsadził, bo rozmawiałyśmy.
00:40:21Ale teraz ja tu wracam.
00:40:23Mówiłam Ci, że to jest miejsce Joli. Wychodź!
00:40:25Pędzaj!
00:40:32Nie macie prawa, bo Pan ją tu posadził.
00:40:37Ty się nie wtrącaj. Już raz ukradłeś lisa.
00:40:40A ja nie chcę z nią siedzieć. Jak chcesz, to sam z nią usiądź.
00:40:43Będziecie razem kradli wypchane lisy.
00:40:45A Wy za to obgryzacie paznokcie.
00:40:47Bo chcemy, a Tobie żal.
00:40:49No pewnie. Co to Ciebie obchodzi?
00:40:51Jaćka, jak chcesz, to siadaj tutaj.
00:40:53Będziesz w pierwszej ławce. O tu.
00:40:55Ja zawsze siedziałem sam.
00:40:57Już drugi rok.
00:40:59To bardzo dobra ławka.
00:41:01Chodź!
00:41:07Masz, zjedz sobie i ty.
00:41:09Tylko zęba sobie nie złam.
00:41:11Słuchaj, za co Cię wyrzucili z tamtej szkoły?
00:41:13No powiedz.
00:41:15Nie wstydź się.
00:41:17Przecież nikt nigdy nie wyrzuciłby Cię bez powodu.
00:41:19Musiałaś coś zrobić.
00:41:21Mnie nie wyrzucili.
00:41:23Sama sobie odeszłam.
00:41:25Co? Ona na pewno miała pchły.
00:41:27Ja...
00:41:29Ja nie miałam pcheł.
00:41:31Psy mają pchły.
00:41:33I Ty masz pchły.
00:41:35Nie ma się azotoksem.
00:41:37Ty język.
00:41:39Posł sobie azotoksem.
00:41:41No, no. Tylko się nie spoufalaj.
00:41:43Taka mądra.
00:41:45Zobacz jakie ona ma ręce.
00:41:47Brudas.
00:41:48Pokaż ręce.
00:41:50To od roboty. Od kartofli.
00:41:52Powinna się mieć pomykse.
00:41:54No, pokaż te ręce.
00:41:56Puść ją.
00:41:57Słyszysz?
00:41:58Czego chcesz od niej?
00:41:59Co?
00:42:00Porozmawiać nie wolno?
00:42:01Nie.
00:42:02Odejdź.
00:42:03To Ty sobie odejdź.
00:42:05No, no.
00:42:06Tylko się nie popychaj, szczeniaku.
00:42:08Co? Szczeniaku?
00:42:09A chcesz w nos?
00:42:11Proszę. Daj.
00:42:12Tylko spróbuj dać.
00:42:14No i co?
00:42:16A spróbuj jeszcze raz.
00:42:18No.
00:42:20Nic.
00:42:21Masz szczęście, że jestem w dobrym humorze.
00:42:23Inaczej byś zobaczył.
00:42:24Dobra, dobra.
00:42:26Nie taki jak Ty.
00:42:27Kładł mi jedną ręką.
00:42:28Daj mnie pomóc.
00:42:29Po co ja?
00:42:30Michał.
00:42:31Daj mu jak chce.
00:42:32Michał.
00:42:33Boże.
00:42:34Kłapuchu.
00:42:35Co?
00:42:36Powtórz.
00:42:37No powtórz.
00:42:38Kłapuchu.
00:42:40Kłapuchu.
00:42:41Kłapuchu.
00:42:42Kłapuchu.
00:42:43Kłapuchu.
00:42:44Na miejsca.
00:42:45Puszczaj!
00:42:47Puszczaj!
00:42:49Puszczaj!
00:42:51Na miejsca!
00:42:53Puszczaj!
00:42:55Puszczaj!
00:42:59Co tu się dzieje?
00:43:01Klasa czy cyrk?
00:43:05Wyjmijcie zaszyty.
00:43:07Moim zeszyt.
00:43:15Grzewień schowaj.
00:43:21Proszę wyjęć zeszyty.
00:43:35A ty? Kto ty jesteś?
00:43:37Słyszysz? Pytam, skąd się tu wzięłaś?
00:43:41Ja jestem nowa.
00:43:43Jadźka.
00:43:44Zeszyt masz?
00:43:45Mam.
00:43:46Proszę, pokaż mi swój zeszyt.
00:43:54I to ma być zeszyt od arytmetyki.
00:43:58Wstań.
00:43:59Kilo cebuli 4 złotech, 10 deko, słoniny.
00:44:02Co to jest? Zadanie z rachunków?
00:44:04Gdzie rozwiązanie? Gdzie reszta?
00:44:07Mami oddałam.
00:44:11I co miałaś arytmetyki?
00:44:13Niedostateczne.
00:44:14No właśnie.
00:44:17Ale poprawiłam się.
00:44:20Już umiem rachować.
00:44:21Masz mieć nowy, czysty zeszyt.
00:44:24O, taki jak ten.
00:44:29Zobacz.
00:44:30Porządnie obłożony w papier groszkowany.
00:44:32Ty podle z uchu.
00:44:33Nie.
00:44:34Nie.
00:44:41Uwaga dzieci.
00:44:42Piszemy zadanie.
00:44:43Kubanie dług piórem w uchu.
00:44:45Dyktuję.
00:44:47Dwoje dzieci dostało od tatusia sześć mandarynek.
00:44:52Proszę pani.
00:44:54Co?
00:44:55A co to jest mandarynka?
00:44:56Gubi.
00:44:57To takie banany.
00:44:58Cisza.
00:44:59Piszemy dalej.
00:45:00Trzecie dziecko nie dostało ani jednej.
00:45:03Jaćka.
00:45:11Jaćka.
00:45:14Jaćka.
00:45:18Słuchaj.
00:45:19Na jutro trzeba napisać wypracowanie z polskiego.
00:45:22Mój najpiękniejszy dzień.
00:45:24To taki tytuł tego wypracowania.
00:45:26Na jutro.
00:45:27Ale można napisać, co się chce.
00:45:29Pewnie.
00:45:30I tak niech ciebie, co się człowiekowi najwięcej podoba.
00:45:32Ja na przykład bardzo lubię smaleć.
00:45:34Taki z czebulą i solą.
00:45:35Inny Bóg nieco lubi.
00:45:37Napisz i ty.
00:45:38Bo pan będzie zbierał zeszyty.
00:45:42Aha.
00:45:43A jutro idziemy z panem do kina.
00:45:44Mamy już bilety.
00:45:46Weź pieniądze.
00:45:47To pan ci jeszcze sprzeda bilety.
00:45:56Obejdzie się bez kina.
00:45:58Ja w twoim wieku nawet nie wiedziałam, co to jest kino.
00:46:02Raz byłam w teatrze.
00:46:04I tylko dlatego, że teatr przyjechał na wieś.
00:46:06Przedstawiali jaselkę.
00:46:10Miałam dużo mniej przyjemności niż ty.
00:46:12Nawet do szkoły nie mogłam chodzić.
00:46:14Musiałam pracować.
00:46:15Mamo.
00:46:16Znowu zabrudziłeś mi zeszyt.
00:46:18To dlaczego tu leży?
00:46:19Nie możesz pisać tam?
00:46:21Jedz.
00:46:22Jedz.
00:46:26Tatuś.
00:46:27No.
00:46:28Wreszcie jesteś.
00:46:29O 11 muszę być na towarowie.
00:46:31Więc znów wyjeżdżasz?
00:46:32O 23.52.
00:46:38Wciąż to samo.
00:46:39Daj mi wody.
00:46:43Przynieś pantoflę.
00:46:49Masz trzy godziny czasu.
00:46:51Możesz się przespać.
00:46:53Jadłeś obiad?
00:46:55Nie.
00:46:56Zresztą nie było kiedy.
00:47:01Idź po pantoflę.
00:47:02Proszę.
00:47:12Proszę.
00:47:14Zabierz atrament i pióro.
00:47:15Piotr śpi?
00:47:16Tak.
00:47:17Cały dzień był na dworze.
00:47:19Jaka tam u was pogada?
00:47:20Ciekło.
00:47:21Cały dzień było słońce.
00:47:22Cały dzień.
00:47:27Załatwiłeś coś z remontem mieszkania?
00:47:29Mówiłem już.
00:47:30Obiecali przyjść.
00:47:31A co u was?
00:47:32U nas.
00:47:33Tatusiu, a ja dziś byłam w szkole.
00:47:36Pytasz, jakbyś był tu obcym.
00:47:38Dlaczego jesteś zła?
00:47:39Cały dzień sama.
00:47:41Ja też nie jeżdżę dla przyjemności.
00:47:44Zresztą, moja droga, czy inne kobiety mają lepiej?
00:47:47Brak ci czegoś.
00:47:49Nie jesteś ubrana.
00:48:01Zostaw to.
00:48:02Zostaw to.
00:48:03Dziś były w szkole cztery lekcje.
00:48:04Uż musiałam dać jej na zeszyty i na papier groszkowany.
00:48:05Dziś były w szkole cztery lekcje.
00:48:06Uż musiałam dać jej na zeszyty i na papier groszkowany.
00:48:09Ja napisam wypracowanie z polskiego na jutro.
00:48:12Pójdź do nich jeszcze raz. Niech obejrzą to mieszkanie.
00:48:17Uż musiałam dać jej na zeszyty i na papier groszkowany.
00:48:21Ja napisam wypracowanie z polskiego na jutro.
00:48:26Pójdź do nich jeszcze raz. Niech obejrzą to mieszkanie.
00:48:31Uż musiałam dać jej na zeszyty i na papier groszkowany.
00:48:34Ja napisam wypracowanie z polskiego na jutro.
00:48:38Pójdź do nich jeszcze raz. Niech obejrzą to mieszkanie.
00:48:41Dobrze, będę tam pojutrze, to powiem.
00:48:43Ja pisam to wypracowanie aż dwie godziny.
00:48:46No i co ty?
00:48:47Tylko żebyś na pewno poszedł.
00:48:48Pójdę, pójdę.
00:48:49Jak nie będziesz im deptać po piętach, to niczego nie zrobię.
00:48:52Dobrze, będę. Ale na to też trzeba mieć czas.
00:48:55Tatusiu, to wypracowanie było o najpiękniejszym dniu w życiu.
00:49:00To taki tytuł tego wypracowania.
00:49:03Najpiękniejszym dniu w życiu.
00:49:07Twoim.
00:49:08To bardzo trudne wypracowanie.
00:49:13To całkiem łatwe.
00:49:15Ja na przykład opisałem święto lotnictwa, jak skakali ze spadochrony.
00:49:20A ja napisałem jak się topiłem, jak mnie potem wracało pies z tego i się nie utopiłem.
00:49:25Ja opisałem film, który opowiedziała jedna pani mojej mamy.
00:49:28To był piękny film, kolorowany.
00:49:30Ona go nie widziała, tylko brat jej męża.
00:49:33Ale to był naprawdę najlepszy film o krokodylach.
00:49:36I w ogóle najładniejsze wszystkich filmów.
00:49:38I ten brat tej pani to mówi.
00:49:40A ja napisałem o tym, jak moj ojciec wyjechał do bratniej republiki.
00:49:49No to co?
00:49:50Moj ojciec był w Anglii i na całym świecie.
00:49:52A trzeba było pisać o sobie.
00:49:54Właśnie o sobie.
00:49:55Bo ja się bardzo cieszyłem.
00:49:56I każdy patriota by się cieszył.
00:50:00Siadajcie.
00:50:04Miejsca siadajcie.
00:50:09Wyjmijcie zeszyty.
00:50:11Paweł, zbierzasz zeszyty i zaniesiesz do pokoju nauczycielskiego.
00:50:15Ja zbiorę proszę pana.
00:50:16Ja.
00:50:17Siadaj.
00:50:26Kto cię przesadził?
00:50:29Sama tu usiadłam.
00:50:32My chcemy siedzieć razem.
00:50:33Już nie będziemy rozmawiać.
00:50:35Ale dlaczego Hania nie chce siedzieć z Jadzią?
00:50:37Ona jest bardzo nieporządna i ma brudne zeszyty.
00:50:45Tak proszę pana. I ona nic nie umie.
00:50:48Niech pan zobaczy jakie ona ma ręce. Jakby od podłogi.
00:50:51Pokaż panu ręce.
00:50:55Schowaj ręce.
00:50:57A ty wyjdź z klasy.
00:51:01Wrócisz tu dopiero po lekcji.
00:51:07Dziś po lekcjach, to znaczy po gimnastyce, pójdziemy do kina.
00:51:24I młodą pieśnią kłaniać dzia.
00:51:30Prężymy z Tobą w ręce.
00:51:33I bardzo nanić oszczędach.
00:51:38Miedź dusza w szuki, dusza w szuki.
00:51:42Panie kolego. Panie kolego.
00:51:44To jest to niedelany. To szkoła.
00:51:46Ja nie mogę lekcji prowadzić.
00:51:47Hejże, hej, hej, hej, hej, hej.
00:51:52Śpiewamy w miejscu.
00:51:54Trzy, cztery.
00:51:56Na konie nam zdobywa czury.
00:52:00Masz pijet do kina?
00:52:02A wiesz co będą wyświetlać?
00:52:04O Afryce i o zwierzętach.
00:52:06Ten o Afryce już widziałem.
00:52:08Tam wszystko jest. I małpy, i słonie, i żyrafy.
00:52:11Nawet wy, i tygrysy, i ludzie są.
00:52:13Zobaczcie jak to przyjemnie żyć sobie na wolności.
00:52:14Hejże, hej, hej, hej, hej, hej, hej, hej, hej, hej, hej.
00:52:19Żyjmy więć, żyjmy więć.
00:52:21Póki czas, póki czas, bo kto wie, bo kto wie.
00:52:24O Jezu! Trzązga!
00:52:26O je!
00:52:28Michała Trzązga weszła.
00:52:30Na miejsca, na miejsca.
00:52:32Pokaż temu.
00:52:34Nic się nie stało.
00:52:36Odprowadźcie go do gabinetu giwienistki.
00:52:38Ty i ty, pomateras i koziołko.
00:52:39Odpocznijmy.
00:52:40Dobra.
00:52:44Puść, bo urazić.
00:52:46Boli, prawda?
00:52:48Drzazga jak drzazga.
00:52:49Żalej życie bardzo duże.
00:52:50Słuchaj, obantażują ci nogę i musisz się zwolnić do domu.
00:52:53A pewnie, taką nogę trzeba moczyć w misce.
00:52:57Żeby nie napuchła, bo po kwiatce może się zdarzyć.
00:52:59Jak tak?
00:53:00Drzazga bardzo boli i dlatego nie wolno chodzić.
00:53:01Broń Boże.
00:53:02Inaczej może być.
00:53:03Tak.
00:53:04Tak.
00:53:05Drzazga bardzo boli i dlatego nie wolno chodzić.
00:53:06Broń Boże.
00:53:07Inaczej można dostać dyzynterii.
00:53:08Można nawet stracić całą nogę.
00:53:09Aż do brzucha.
00:53:10Jesteś do domu.
00:53:11A kino?
00:53:12Przecież zapłaciłeś za bilet.
00:53:13Co tam kino?
00:53:14Jak chcesz, to odkupcie ten bilet.
00:53:15A pewnie, zdrowie najważniejsze.
00:53:16Znałem raz jednego.
00:53:17Tam ten pan, którego właśnie znałem, śmiał się z zazgi.
00:53:19I wcale nie chciał ją wyjać.
00:53:20A ona krążyła w nim, aż ukryła go w same serce.
00:53:22I ten pan umarł potem z tego.
00:53:23Chodźmy do pań higiennistów.
00:53:24Chodźmy do pań higiennistów.
00:53:26Ale tym nie pójdę, i to nie pójdę w sprawie.
00:53:27To nie pójdę do domu.
00:53:28I dlatego nie wolno chodzić.
00:53:29I dlatego nie wolno chodzić.
00:53:30Broń Boże, inaczej można dostać dyzynterii.
00:53:32Można nawet stracić całą nogę.
00:53:34Aż do brzucha.
00:53:35Jej, nie chce iść do domu.
00:53:36A kino?
00:53:37A kino?
00:53:38I wcale nie chciał ją wyjać.
00:53:40A ona krązyła w nim, a cukruła go w same serce.
00:53:43I ten pan umarł potem z tego.
00:53:45Chodźmy do pani higiennistki.
00:53:48A pewnie.
00:53:55Uwaga, klasa czwarta.
00:53:57Pan wychowawca kazał bieracie i skończyć nabór.
00:53:59Kino, kino, kino.
00:54:00Z biurka przez koło. Prędzej.
00:54:02Dziewczynki, szybciej.
00:54:07Jaćka, słuchaj.
00:54:08Idziesz z nami.
00:54:12Michał bezpłatnie odstąpił ci bilet.
00:54:16Michał?
00:54:18Naprawdę?
00:54:19Spytaj Kuby albo Walka.
00:54:22Tylko, że Walek już poszedł.
00:54:23Tak, tak. Słowo honoru.
00:54:25Ja nic nie kłamie. Zobaczcie, jaki to śliczny film.
00:54:27O brokodylach.
00:54:28No.
00:54:30Uwaga, klasa czwarta.
00:54:33Z biurka przed szkołą.
00:54:35Tylko się nie guzdrać.
00:54:36Pośpiesa się.
00:54:36No to ubieraj się.
00:54:41Tylko, żeby na ciebie nie czekali.
00:54:45Tylko nie marudzi dzieciaki.
00:54:52Myślisz, że nie wiem, że mi na umyślnie podstawiłaś nogę?
00:54:55Myślisz, że nie wiem?
00:54:56Chodźmy.
00:54:57Poczekajcie.
00:54:59Zaraz się dowiecie, za co ją wyrzucili z tamtej szkoły.
00:55:02Puszczaj.
00:55:03Słuchajcie.
00:55:05Słuchajcie, i matka sprząta w sklepach.
00:55:08No to co, w sklepach też musi być porządek?
00:55:10Inaczej byłbyś sury.
00:55:12Puszczaj.
00:55:12Bo spóźnimy się do kisów.
00:55:13Odej, nie zdążymy na ci.
00:55:17Poczekaj.
00:55:19Wiemy już tutaj wszystko.
00:55:21Twoja matka szorowała podłogi u naszych znajomych.
00:55:23Puszcz ją.
00:55:24Ona się spóźni.
00:55:25A pewnie, pan już szedł na dół.
00:55:27I wszyscy już żeśli.
00:55:28Słyszysz?
00:55:29Odejdź.
00:55:30A ty się nie wtrącaj, złodzieju.
00:55:32Co?
00:55:34Złodzieju?
00:55:36Powtórz.
00:55:37A kto akurat wypchanego lisa?
00:55:39Kto?
00:55:40Ja, ja go tylko chciałem pokazać bratu.
00:55:46A pewnie.
00:55:47Jego brad był chory.
00:55:48I nie mógł chodzić.
00:55:49I nigdy nie był zoo.
00:55:50Nie wiedział nic prócz psa.
00:55:52A wiesz, kogo ty bronisz?
00:55:54Wiesz, jak ją nazywają?
00:55:55Tą twoją narzeczoną?
00:55:57To, to wcale nie jest moja narzeczona.
00:56:08Ty brudasie.
00:56:09Myślisz, że nie wiem, za co cię wyrzucili z tamtej szkoły?
00:56:13Byłaś nieporządna i brudna.
00:56:15Nic nie umiałaś.
00:56:17Ty dziadówko.
00:56:19Tak ciebie nazywali.
00:56:20Dziadówko.
00:56:22I tu też będziesz dziadówką.
00:56:23Dlaczego?
00:56:25Dlaczego?
00:56:37Dlaczego?
00:56:38Dlaczego?
00:56:44Dlaczego?
00:56:44Muzyka
00:57:12Wiele z was napisało swoje wypracowania dobrze, wiele słabo, a nawet bardzo źle.
00:57:20Chciałbym jednak, żebyście jedno z tych wypracowań usłyszeli wszyscy.
00:57:26Nie jest ono najlepsze, ale jest na pewno inne. Może ciekawsze.
00:57:34Które z was chce przeczytać głośno?
00:57:38Ja przeczytam. Ja przeczytam. Ja to przeczytam.
00:57:42Ja przeczytam. Ja przeczytam.
00:57:44Od siłka proszę pana. Jak mówi to pluje.
00:57:46Tak, tak. On niewyraźnie czyta.
00:57:48Kuba nie. Ja przeczytam. Ja proszę pana.
00:57:52Czytaj.
00:58:00Mój najpiękniejszy...
00:58:02To bardzo niewyraźnie napisane. Wcale nie można obczytać.
00:58:06O, nawet okładka tu szczępowalana.
00:58:10A ile kleksów w środku?
00:58:12To przecież zeszyt tej nowej.
00:58:14Niech to kto inny przeczyta.
00:58:16Ja przeczytam. Ja! Ja! Ja!
00:58:18Proszę pana. Wcale nie pluje.
00:58:20Daj zeszyt Leonowi.
00:58:28Czytaj.
00:58:30Ale... Jodźka jest nieobecna.
00:58:32Czytaj, czytaj.
00:58:33Już jej nie ma 3 dni.
00:58:35Mój najpiękniejszy dzień.
00:58:43Ja miałam bardzo dużo pięknych dni.
00:58:47Aż trudno zliczyć i wybrać.
00:58:49Ale ten to najpiękniejszy.
00:58:51Bo piękniejszy od innych i o nim napiszę.
00:58:57Mój tato jest pomocnikiem maszynisty.
00:59:01Jego ręce są zawsze czarne od smarów.
00:59:04I węgla.
00:59:06I on sprawdza moje zeszyty.
00:59:08Ja czyszczę je.
00:59:10I wycieram gumką.
00:59:12Żeby nie było plam.
00:59:14Ale nie przy tacie.
00:59:16Bo byłoby mu smutno.
00:59:19I w ten dzień, o którym piszę.
00:59:22Ja cieszyłam się bardzo.
00:59:24Ale udawałam, że jest mi smutno.
00:59:26Bo babcia była chora.
00:59:28I wtedy jak szłam przez tory
00:59:30za ulicą Wesołą.
00:59:32To już wiedziałam, że pojedziemy do babci.
00:59:34Na wieś.
00:59:36Nigdy nie byłam na wsi.
00:59:38I jak jechaliśmy pociągiem.
00:59:40To cały czas wyglądałam oknem.
00:59:42I nie potrzebowałam opiekować się Piotrem.
00:59:44Bo on został u naszej sąsiadki.
00:59:48I byłam wolna.
00:59:50A potem ja i mama i tato
00:59:54szliśmy taką drogą przez las.
00:59:56I choć mama płakała,
00:59:58ja chciałam śmiać się i skakać.
01:00:00I śpiewać głośno i głośno krzyczeć.
01:00:04Ale las był zupełnie inny,
01:00:06niż ja myślałam.
01:00:08Kaprocie są całkiem małe.
01:00:10I małe z ptaków na drzewa.
01:00:12A u babci był taki ogródek
01:00:16i rosły tam kwiaty i koper i kapusta.
01:00:20I ja siedziałam w tym ogródku.
01:00:22Bo tato i mama byli przy babci.
01:00:26Ona umarła.
01:00:28A w nocy sąsiad babci wyciął kapustę i koper
01:00:33i zostawił tylko kwiaty.
01:00:36I nigdy nie byłam już na wsi.
01:00:39Ale zawsze patrzę na szyny na przejeździe
01:00:43za ulicą wesołą.
01:00:45Bo nimi można dojść do babci
01:00:48i do jej ogródka z kwiatami.
01:00:51Koniec wypracowania.
01:00:55Czy któryś z was chciałoby powiedzieć coś
01:00:58na temat tego wypracowania?
01:01:11Proszę pana, czy mogę wyjść?
01:01:21No. Może któraś z dziewczynek.
01:01:27To jest nie na temat, proszę pana. To jest przecież smutne.
01:01:37To jest przecież smutne.
01:01:39Tak. Może tyle on.
01:01:42Bo, proszę pana, to trzeba jakoś inaczej, tak inaczej rozumieć.
01:01:51Rozumieć.
01:02:21KONIEC!
01:02:23KONIEC!
01:02:24KONIEC!
01:02:25KONIEC!
01:02:26KONIEC!
01:02:27KONIEC!
01:02:28KONIEC!
01:02:29KONIEC!
01:02:30KONIEC!
01:02:31KONIEC!
01:02:32KONIEC!
01:02:33KONIEC!
01:02:34KONIEC!
01:02:35KONIEC!
01:02:36KONIEC!
01:03:06Jadźka.
01:03:22Dlaczego nie przychodzisz do szkoły?
01:03:26Jadźka.
01:03:28Ja czytałam głośno twoje wypracowanie.
01:03:31Ono było bardzo dobre.
01:03:33Najlepsze ze wszystkich.
01:03:34Pan tak powiedział.
01:03:36Ja nie kłamie.
01:03:39Ja czytałam i wszyscy słuchali.
01:03:42Nawet Janek.
01:03:46Ja nie chcę do was wracać. Nie chcę. Słyszysz?
01:03:51Jadźka.
01:03:55Jadźka.
01:03:57Wy jesteście źli.
01:03:59Wszyscy. Wszyscy.
01:04:00Jadźka.
01:04:02Wszyscy.
01:04:04KONIEC
01:04:34Leolw
01:04:51Leolw
01:04:55Leolw
01:04:57Leolw
01:05:02Leolw
01:05:04KONIEC
Recommended
1:05:18
|
Up next
42:05
1:26:37
1:55:41
1:45:48
50:01
53:43
1:43:30
1:21:46
1:13:45
27:11
1:08:08
1:47:13
56:23
1:15
1:12:43
1:37:25
1:09:48
1:31:14
1:31:05
30:54
57:38
48:52
47:25
1:22:04