Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • 6/24/2025
Transcript
00:00:00Igła.
00:00:16Nieci.
00:00:23Kobadło.
00:00:30Zobacz.
00:00:41Zobacz.
00:00:44Zobacz.
00:01:00Zobacz.
00:01:03Zobacz.
00:01:06Zobacz.
00:01:09Zobacz.
00:01:11Dziękuję. Zrobione.
00:01:41A co tam znowu tatusiowi z torby zbędziłaś?
00:02:07I co tam słyszysz?
00:02:09Piosenkę to ty śpiewałeś.
00:02:21Tato.
00:02:29Dobrze.
00:02:31Tato.
00:02:33Tato.
00:02:35Tato.
00:02:37Tato.
00:02:39Tato.
00:02:41Tato.
00:02:43Tato.
00:02:45Tato.
00:02:49Tato.
00:02:51Tato.
00:02:53Tato.
00:02:55Tato.
00:03:01Tato.
00:03:03Tato.
00:03:05Tato.
00:03:07Tato.
00:03:09Tato.
00:03:15Coś się stało?
00:03:17Tato.
00:03:19Tato.
00:03:21Tato.
00:03:23Tato.
00:03:25Tato.
00:03:27Tato.
00:03:29Tato.
00:03:31Tato.
00:03:33Tato.
00:03:35Tato.
00:03:37Tato.
00:03:39Tato.
00:03:41Tato.
00:03:43Tato.
00:03:45Tato.
00:03:47Tato.
00:03:49Tato.
00:03:51Tato.
00:03:53Tato.
00:03:55Tato.
00:03:57Bez na dyskusję.
00:04:10Tato.
00:04:11Tato.
00:04:14Tato.
00:04:15Tato.
00:04:21Tato.
00:04:23Tato.
00:04:25Rano obiecał.
00:04:30Dał do zrozumienia.
00:04:31Tak zdążyłeś zamówić tabliczkę.
00:04:35Rok temu zamówiłem.
00:04:37Dobry lekarz musi być przewidujący.
00:04:40Ubieraj się.
00:04:41Ruszamy w miasto.
00:04:43Trzeba to uczcić.
00:04:45Polecenie ordynatora.
00:04:48Może nie obiecał, jednak wyraźnie dał do zrozumienia.
00:04:50No popatrz.
00:04:51Maliszewski idzie na emeryturę.
00:04:53Kalinowski przecież starego nie znosi.
00:04:54No to kto? Wurc?
00:04:56Jest zasłużony. Bardzo zasłużony.
00:04:58Z ogromnym, ogromnym dorobkiem.
00:05:00Ale kto tam z nich jest zasłużony?
00:05:02Hausman, Kopeć, Koperski. Sami zasłużeni.
00:05:04Ale pamiętasz, co mówił dyrektor, jak obejmował klinikę?
00:05:07Że chce stawiać na młodych, zdolnych,
00:05:08z potencjałem. Na przykład taki ty.
00:05:10No może młody już nie jesteś, ale zdolny. Genialny chirurg.
00:05:13Tylko brakuje ci jednej rzeczy.
00:05:14Nie masz potencjału. A wiesz dlaczego?
00:05:16Bo nie potrafisz gadać z prasą.
00:05:18W ogóle jakiś taki mało rozmowny jesteś.
00:05:20A ponury mruk sponsorów nie przyciągnie.
00:05:23Dlatego właśnie masz mnie.
00:05:24Wydanie poradne. Imię nie do naczelnika państwa.
00:05:28Chcesz zarobić?
00:05:29No.
00:05:30Masz więcej kuriera?
00:05:31Mogę mieć.
00:05:32Wezmę 10.
00:05:33Mamo!
00:05:38Chcesz sobie kabinet wytapetować?
00:05:40Śmiej się, śmiej.
00:05:42Ale lepiej się mnie trzymaj.
00:05:44Zobaczysz, za niedługo będziesz takie operacje przeprowadzał,
00:05:47że w całej Europie będzie o nas głośno.
00:05:48Zobaczysz, za niedługo będzie o nas głośno.
00:05:54Uważaj!
00:05:54Stasiu!
00:06:05Syku!
00:06:11Ostrożnie.
00:06:13Jestem w lekarze ostrożnie.
00:06:15Niech się pani odsunie.
00:06:16Czy syn ma ubezpieczenie?
00:06:26Ubezpieczenie trzyma się.
00:06:27Czy mąż pracuje?
00:06:28Co?
00:06:28Co z nim?
00:06:39Rafał?
00:06:41Żyje.
00:06:45Szpital miejski?
00:06:47Za daleko.
00:06:51Klinika.
00:06:52Jak to klinika?
00:06:58Chwała anestezjologa.
00:07:03Przygotować salę operacyjną.
00:07:05Mamy kwotok wewnętrzny.
00:07:08Stasz, sienku.
00:07:12Wsiostrzu, już salę operacyjną.
00:07:23Kocher.
00:07:28Jeszcze serweta.
00:07:34Ciśnienie spada.
00:07:39Zwalnia.
00:07:40Więcej klemu.
00:07:42Duży klem.
00:07:46Serweta.
00:07:48Zatrzymał się.
00:07:52Przejmij.
00:07:55Więcej soli.
00:07:58Rafał, on tego nie przeżyje.
00:08:09Kontynuuj.
00:08:17Sprawdź.
00:08:19Brak tętna.
00:08:24Nie poddawaj się, Stasie.
00:08:26Walcz, chłupie.
00:08:31Czekaj.
00:08:34Jest tętno.
00:08:45Kontynuujemy.
00:08:45Zatrzymał się.
00:09:06Pani u siebie?
00:09:32Odkąd jaśnie Pan łaskawie zdecydował się żenić z Panią, Pani zawsze jest ujaśnie Pana.
00:09:47Dobranoc.
00:10:02Pani u siebie?
00:10:07Pani u siebie?
00:10:12Pani u siebie?
00:10:17Pani u siebie?
00:10:23Pani u siebie?
00:10:30Pani u siebie?
00:10:43KONIEC
00:11:13KONIEC
00:11:43Dlaczego nie potrafisz być samą szczęśliwa?
00:12:00Gdzie staś?
00:12:02Matka go zabrała.
00:12:04Kto pozwolił?
00:12:06Kto podpisał wypis?
00:12:08Doktor Dobraniecki.
00:12:14Muszę go przywieźć z powrotem.
00:12:16To jest prywatna klinika.
00:12:17Stary cię zabije.
00:12:19Zapłacę.
00:12:20Wiesz ile tutaj kosztuje dzień pobytu?
00:12:22Zapłacę.
00:12:43O, w tamtej subterenie.
00:12:51Zobacz.
00:12:52Zobacz.
00:13:08Obłoki, obłoki.
00:13:11Zawierzcie z tego dziecka Stasia te uwoki.
00:13:13Chłopskie pod czapeczkę.
00:13:15Babskie pod czapeczek.
00:13:18Żydowskie pod warkoczek.
00:13:20Proszę.
00:13:22Proszę Matkę Boską do pomocy.
00:13:24Proszę stąd wyjść.
00:13:26Niech te boleści idą na lasy, na góry, na pola, na chmury.
00:13:30Na rozstajne drogi.
00:13:32Natychmiast.
00:13:33Jest mu po morze.
00:13:34Aby ci pomogło.
00:13:35Aby mu pomogło.
00:13:36Aby ci pomogło.
00:13:42Jaśnie pan się fatygował, nie...
00:13:57Ale panie!
00:13:59Niech mój tatnic nie pomoże.
00:14:00Cud chyba tylko.
00:14:02Wołaj dorożkę!
00:14:03Za kogo pan się uważa?
00:14:05Odbierać dziecko jego prawowitym opiekunom?
00:14:08Siłą?
00:14:09Staś wymagał natychmiastowej pomocy.
00:14:12A w takiej sytuacji...
00:14:13Jeśli wspomni pan Hipokratesa, wyrzucę pana za drzwi.
00:14:18Rozmawiałem z zarządem.
00:14:19W naszej ekskluzywnej klinice jest również miejsce.
00:14:22Nie ma miejsca.
00:14:24Nie ma, ale powinno być.
00:14:25Chcielibyśmy, żeby było.
00:14:27Dokładnie tak.
00:14:28Chcielibyśmy, żeby w naszej klinice znalazło się miejsce dla biednych dzieci.
00:14:31Robimy wszystko, co w naszej mocy, ale...
00:14:33To zależy od hojności sponsorów.
00:14:35Panie dyrektorze, znachorstwo i ciemnota powodują, że w Polsce rocznie umiera...
00:14:43Daj pan spokój z ciemnotą.
00:14:45Chociaż o tym znachorstwie można wspomnieć.
00:14:48Ale nie za dużo.
00:14:50Parę słów.
00:14:51A poza tym raczej optymistycznie.
00:14:57Ale niby komu ma o tym wspomnieć?
00:14:59Tym samym bez niebagatelnego wsparcia Ministerstwa Zdrowia Publicznego otwieramy specjalny oddział chirurgii dziecięcej przeznaczony dla młodych pacjentów z ubogich domów.
00:15:10Tak oto spełnia się przysięga Hipokratesa.
00:15:13Nie doszłoby do tej wspaniałej inicjatywy bez zdecydowanie wspaniałej postawy zaangażowania pracowitości pana profesora Rafała Wieczura, który odtąd, jako główny ordynator, będzie zajmował się całą naszą kliniką.
00:15:30Brawo!
00:15:33Brawa również dla pana ministra!
00:15:39Piękna sprawa, takie oddział dla biednych dzieci.
00:15:42Dzięki takim ludziom jak pan postawimy w końcu naszą służbę zrobiona nogi.
00:15:46Nie ja jestem ważny, tylko cały zespół. Piękna sprawa, taka skromność.
00:15:51Panie doktorze, Kazimierz Szabłowski, Kurier Polski. Chciałbym spytać o doktora Wilczura.
00:15:56Niech pan gazety poczyta. Wszędzie teraz o nim piszą.
00:16:02A może wieczorem do Ziemiańskiej by pan wpadł?
00:16:05Świetny pomysł.
00:16:07Niestety nie mogę.
00:16:09Może jednak, ale osób by pan poznał, wielce wpływało ich.
00:16:12Urodziny córki, panie ministrze.
00:16:18Pani, w jakim nastroju?
00:16:26Zobaczmy, Marysi.
00:16:35Pochaj Marysi.
00:16:42Świętski!
00:16:47Świętski, italy rzeki.
00:16:48To od pani.
00:17:01Pani powiedziała, że się odezry, jak się urządzi.
00:17:09Beata!
00:17:18KONIEC
00:17:48KONIEC
00:18:18Ej, lubisz tańczyć?
00:18:36Księgiem byj no tańcował.
00:18:39Żaden pożytek.
00:18:44Jak się nazywasz?
00:18:46Michał.
00:18:48Nie zaczepili się, państwo.
00:18:49Chodź.
00:18:50Chodź.
00:18:51Chodź.
00:18:52Chodź.
00:18:53Chodź.
00:18:54Chodź.
00:18:55Chodź.
00:18:56Chodź.
00:18:57Chodź.
00:18:59Chodź.
00:19:00Chodź.
00:19:01Chodź.
00:19:02Chodź.
00:19:03Chodź.
00:19:04Chodź.
00:19:05Chodź.
00:19:06Chodź.
00:19:07Chodź.
00:19:08Chodź.
00:19:09Chodź.
00:19:10Chodź.
00:19:11Chodź.
00:19:12Chodź.
00:19:14Chodź.
00:19:15Chodź.
00:19:16Chodź.
00:19:17Chodź.
00:19:19Chodź.
00:19:20Chodź.
00:19:21Chodź.
00:19:22Chodź.
00:19:23Chodź.
00:19:24Chodź.
00:19:25Chodź.
00:19:26Chodź.
00:19:27Chodź.
00:19:28Chodź.
00:19:29Chodź.
00:19:30Chodź.
00:19:31Chodź.
00:19:32Chodź.
00:19:33Chodź.
00:19:34Chodź.
00:19:35Chodź.
00:19:36Chodź.
00:19:37Chodź.
00:19:38Chodź.
00:19:39Chodź.
00:19:40Chodź.
00:19:41Chodź.
00:19:42Chodź.
00:19:43Chodź.
00:19:44Chodź.
00:19:45Chodź.
00:19:46Chodź.
00:19:47Chodź.
00:19:48Chodź.
00:19:49Chodź.
00:19:50Chodź.
00:19:51Chodź.
00:19:52Chodź.
00:19:53Chodź.
00:19:54Chodź.
00:19:55Chodź.
00:19:56Chodź.
00:19:57Chodź.
00:19:58Spodoba ci się. Jestem jasna.
00:20:02Ja Marysia.
00:20:04Chodźcie.
00:20:28Jerzy Dobraniecki, słucham.
00:20:31Ustawiła mnie. W uciekła, rozumiem.
00:20:33Co?
00:20:34Pamiętasz, gdzie mieszkała była? Ta przed naszym ślubem.
00:20:37Czekam tu przyjęć.
00:20:39Dobrze.
00:20:40Zaraz tam będę. Już jadę do ciebie.
00:20:51Jesteś!
00:20:52Poczekaj.
00:21:19Znasz chyba tę Olczańską?
00:21:22Nie.
00:21:22Poczekaj. Poczekaj.
00:21:25Nie bój się. Nic się nie zrobię.
00:21:30I ciotka Helena tu mieszkała.
00:21:34Przeprowadziła się gdzieś?
00:21:38Chodź pan.
00:21:39Poczekaj.
00:21:40Coś, pan.
00:21:40Chodź.
00:21:40Chodź.
00:21:41Przeprowadziła się gdzieś tutaj.
00:21:42Przeprowadziła się.
00:21:42Chodź.
00:21:43Przeprowadziła się.
00:21:43Dzień dobry.
00:22:13Dzień dobry.
00:22:43Dzień dobry.
00:23:13Dzień dobry.
00:23:43Dzień dobry.
00:23:45Dzień dobry.
00:23:51Dzień dobry.
00:23:53Dzień dobry.
00:23:55Napad rabunkowy, z pewnością.
00:23:59Powinniście przesłuchać okolicznych mieszkańców.
00:24:03Zakładamy samobójstwo.
00:24:05Jak to?
00:24:07Profesora Wilczura opuściła żona, zabrała dziecko, prawdopodobnie się załamał.
00:24:12Zostawiła list.
00:24:14Dlaczego pan sądzi, że to był napad?
00:24:17Nie wiem przeczucie, ale panie komisarzu, nie stwierdziłem kategorycznie.
00:24:23Ależ właśnie to pan powiedział.
00:24:27Samobójstwo najlepszego chirurga nie brzmi dobrze.
00:24:31Kiedy możemy odebrać ciało?
00:24:33Ale ciała nie ma, znaleźliśmy tylko płaszcz nad brzegiem Wisły.
00:24:39Ciało na pewno kiedyś wypłynie.
00:25:09To teraz już nie masz nikogo?
00:25:19Żadnej rodziny?
00:25:21Sierotka, Marysia.
00:25:25Ożeniłbym się z tobą, ale...
00:25:28Przykro mi.
00:25:30Ciesz się, że w ogóle jakaś cię chciała.
00:25:33A no właśnie, a co z tobą?
00:25:36Słuchaj, kuzyn mojej Justysi.
00:25:40Całkiem przystojny, ma trzy hektary, konia.
00:25:44Chcesz mnie wydać za konia?
00:25:47Nie szukam męża.
00:25:49Potrzebuję pracy.
00:25:50Mami obiecałam, że skończę studia.
00:25:53Jak?
00:25:55Co robię?
00:26:03Nie znasz kogoś, kto chce kupić pianinu?
00:26:05W raduliszkach?
00:26:07W raduliszkach?
00:26:09W raduliszkach?
00:26:11W raduliszkach?
00:26:12W raduliszkach
00:26:15W raduliszków
00:26:16W raduliszków
00:26:17Muzyka
00:26:47Pięknie
00:26:50Seja, Shane
00:26:52Bardzo pięknie
00:26:55A, no Cynis
00:26:57Tylko
00:27:01Ja poszedłem w te reidy
00:27:03Jestem prosty, Żyd
00:27:05Grać nie umiem
00:27:06Z całym uszanowaniem
00:27:09Ale mnie pienino kupić
00:27:11Nie trzeba
00:27:12To świetnie, bo ja wcale nie chcę pienina sprzedawać
00:27:15To jaki jest panienki grzept?
00:27:18Że panienka tu do mnie pienino przyniosła?
00:27:22Przyniosłam, bo chcę je panu podarować
00:27:24Podarować?
00:27:26Mhm
00:27:27A za ile?
00:27:30Za darmo
00:27:31Mnie już niepotrzebne
00:27:33Domu nie mam, nie mam gdzie go postawić
00:27:35Ha
00:27:37O
00:27:38Tam bym mógł stać
00:27:40Kupujesz tato pianino?
00:27:44No właśnie
00:27:44Panienka chce nam oddać
00:27:46I chyba jeszcze i nic
00:27:47Tylko po co panu pianino, jak pan grać nie umie?
00:27:50A co?
00:27:52Szkoda
00:27:52Szkoda, bo jakby muzyka była to
00:27:56Ludzie by siedzieli i słuchali
00:27:58A jakby przychodzili to by jedli, pili
00:28:00Ale muzyk teraz drogo kosztuje
00:28:04Bardzo drogo
00:28:06Pani umie grać
00:28:08Mogłabym wziąć trochę taniej
00:28:13Przy okazji pomogłabym w kuchni albo przy barze
00:28:16Potrzeba nam kogoś do pracy
00:28:18Ty mnie interes robić nie ucz
00:28:20Koczy czekają
00:28:22To ile ja muszę stracić
00:28:32Żeby panienka to pianino podaruje
00:28:35Dzień dobry
00:29:05Dobra.
00:29:17Dalej.
00:29:23Brrrr.
00:29:26To tutaj.
00:29:30Będziesz pracować w Austerii. Co ludzie powiedzą?
00:29:33Dwie wódki i piwo powiedzą. I żeby panienka gdzieś zagrała.
00:29:39Nie zostanę tu dług. Odłożę na studia i jadę do Warszawy.
00:29:44To dupy na raki.
00:29:49Dzień dobry!
00:29:53Dzień dobry!
00:30:03Dzień dobry!
00:30:07Dzień dobry!
00:30:09Dzień dobry!
00:30:11Dzień dobry!
00:30:12Dzień dobry!
00:30:13Dzień dobry!
00:30:15Dzień dobry!
00:30:17Coś, coś, coś, coś.
00:30:47Coś, coś, coś, coś, coś...
00:31:00Oaj, powiedz mi, co ja mam do tego protokołu wpisać, co?
00:31:07Nie pamiętam, nie pamiętam, nic nie pamiętasz.
00:31:14A ty wiesz, kto nie pamiętał?
00:31:17Ten, kto ma coś na sumieniu.
00:31:21Może mam, nie pamiętam.
00:31:24A pamiętasz, ile razy siedziałeś za włóczągostwo?
00:31:28Z dziesięć.
00:31:32Ale ja się nie włóczę.
00:31:34Nie?
00:31:36A co ty robisz?
00:31:40Szukam.
00:31:44Czego ty tak szukasz, co?
00:31:47Problem w tym, że...
00:31:49Nie pamiętam.
00:31:53Zabrajmy go stąd.
00:31:54A już!
00:31:57Żebym cię tu więcej nie widział.
00:31:59Polu libeńka,
00:32:03Polu zielona,
00:32:08Listecki opościła.
00:32:17Pod nią dziewczyna,
00:32:21Pod nią jedyna,
00:32:26Parę wiadomość kąpiła.
00:32:35Pod nią dziewczyna,
00:32:38Pod nią dziewczyna,
00:32:40Pod nią dziewczyna,
00:32:41Pod nią dziewczyna,
00:32:43Parę wiadomość kąpiła.
00:32:46Pod nią dziewczyna zamią.
00:32:48Zabra
00:32:51Chrabiam się jego mać.
00:32:58No, tylko wezmę macanek.
00:33:04Jak chce macanek, to na zabawę do Radoliszek niech jedzie.
00:33:08Jak jechać, jak koło odpadło.
00:33:10Już ty się zamknij. Co za lebiega.
00:33:13Ludzi zawołać trzeba.
00:33:16Sami podnieść wozu, nie damy rady.
00:33:19Wszystkie ludzie na zabawie.
00:33:21Ja pomogę.
00:33:49Marysiu, Marysiu, wysiadaj z nami.
00:33:53No to zatań z ze mną.
00:33:55Rutę poproś.
00:33:57No ja nie chcę Żydówki.
00:33:58A ty kto jesteś?
00:33:59Pola.
00:34:00Pijak.
00:34:01No ja ciebie chcę.
00:34:05No ja ciebie chcę.
00:34:07Nie chcę.
00:34:09Nie chcę.
00:34:11Nie chcę.
00:34:13Nie chcę.
00:34:15Nie chcę.
00:34:16Nie chcę.
00:34:17Nie chcę.
00:34:19,,A
00:34:22,,Przciels eyehh.
00:34:23.
00:34:24Iś hepat osiem.
00:34:27Szanowny Państwo, panie hrabio, panie baronie, proszę, proszę.
00:34:40Mam dla państwa specjalny stół.
00:34:45Przegrałeś, mój drogi.
00:34:48Panowie, tędy proszę.
00:34:52Miejscowy dziedzic, hrabia czyński.
00:34:58Poruszaj palcami.
00:35:07Kości są całe, ale nastawić trzeba.
00:35:12I co ty, lekarz jakiś?
00:35:15Leczyć nie leczę, ale pomóc mogę.
00:35:23Płatrz się.
00:35:27Czego się przeszli?
00:35:39Bo nie boli.
00:35:43Jak Boga kocham, przeszło.
00:35:45Jak widzisz, życie naczy też ma swoje uroki.
00:36:05Tak?
00:36:06Gdzie dostrzegasz te uroki?
00:36:08Załóżmy się o coś.
00:36:13Postawisz motor, jeśli...
00:36:15Wygrałem wyjścik. Mało ci?
00:36:17W Montek Harlow grałem kiedyś tydzień, bez przerwy.
00:36:20Zostawisz.
00:36:21Chodź.
00:36:21Przerwa.
00:36:22Trzerwam.
00:36:23Zostawaj.
00:36:23Zostawaj.
00:36:24Przerwa.
00:36:25Chodź.
00:36:25Zostawaj.
00:36:28Chodź.
00:36:29Zostawaj.
00:36:29Zostawaj toho.
00:36:29Trzerwa.
00:36:30Chodź.
00:36:30Chodź.
00:36:31Chodź.
00:36:32KONIEC!
00:37:02KONIEC!
00:37:05KONIEC!
00:37:09KONIEC!
00:37:12KONIEC!
00:37:21KONIEC!
00:37:25Un gortavere.
00:37:26Proszę.
00:37:40Proszę.
00:37:51Jak cię wołają?
00:37:53Antoni.
00:37:55Antoni Kosiba.
00:37:58Zofia.
00:38:00Zofia. Myśląc, kto?
00:38:06Jak bark? Co?
00:38:10Pytam jak ręka?
00:38:14W domu trzeba by ten blak założyć.
00:38:17Najlepiej kilka tygodni nosić.
00:38:19Albo chustę trójkątną.
00:38:21Umiesz to zrobić?
00:38:22A ty?
00:38:25Ja idę do Radomia.
00:38:28Po co do Radomia?
00:38:30Nie wiem.
00:38:32To może wcale nie idziesz do Radomia?
00:38:34Może idziesz do Rzeszowa albo Krakowa?
00:38:37Może tak wyjdź.
00:38:39To może do mnie idziesz?
00:38:43Do Młyna.
00:38:45Roboty nie szukasz?
00:38:49Już nie pamiętam czego szukam.
00:38:51Nie wiem.
00:38:53Nie wiem.
00:38:54Nie wiem.
00:38:55Nie wiem.
00:38:56Nie wiem.
00:38:57Nie wiem.
00:38:58Nie wiem.
00:38:59Nie wiem.
00:39:00Nie wiem.
00:39:01Nie wiem.
00:39:02Nie wiem.
00:39:03Nie wiem.
00:39:04Nie wiem.
00:39:05Nie wiem.
00:39:06Nie wiem.
00:39:07Nie wiem.
00:39:08Nie wiem.
00:39:09W Pari.
00:39:10W metodzie.
00:39:11Noo.
00:39:13Taki.
00:39:14Co panem podać?
00:39:23Stoję.
00:39:27Trzy kieliszki. Jak ma pani na imię?
00:39:31Marysia, tylko kieliszki?
00:39:32Tak, tak, mam swój koniak. Może napili się pani z nami?
00:39:37Pozwoli pani, że się przedstawię. Nazywałem się Hrabia Leszekczyński.
00:39:42To mój przyjaciel, Baron Krzyszowski.
00:39:44Waron jest znawcą i...
00:39:49Ja przyniosę te kieliszki.
00:39:58Co ci mówił?
00:40:01Prosił o kieliszki.
00:40:04Co powiedział Zenek? Rozmawiałaś z nim.
00:40:07Daj sobie z tym goniem spokój.
00:40:08Nie zasługuję na ciebie.
00:40:10To ja mam taki pomysł.
00:40:38Jak przegrasz zakład,
00:40:41to będziesz tutaj przez cały dzień pracował.
00:40:43Jako grę.
00:40:46Ty chcesz mnie obrazić?
00:40:48Zakład to zakład.
00:40:49Ja stawiam klacz.
00:40:50Można postawić klacz.
00:40:51Pałac można postawić.
00:40:53Ale honoru się nie stawia.
00:40:57Jak chcesz.
00:40:58Spodobałaś mi się.
00:41:13Może ja jestem tu najlepszym tancerzem,
00:41:14ale to nie na mnie się gapił.
00:41:17Idzie.
00:41:18Hrabi.
00:41:19Hrabi.
00:41:28Zachwyciła mnie pani.
00:41:30Jestem oczarowany.
00:41:34Tańca.
00:41:37Dziękuję.
00:41:39Pan hrabia chce się rozliczyć.
00:41:41Za dwa pusty kielisz.
00:41:44Reszty nie trzeba.
00:41:45Pan rozmystań będzie zakwycony.
00:41:50Proszę częściej nas odwiedzać.
00:41:52Możesz być tego pewien.
00:42:00Myślę, że to jest jedczyńskie.
00:42:15Odprowadzę.
00:42:22Nie trzeba.
00:42:25No to tak sobie będę doszedł tylko.
00:42:27Co?
00:42:28Iść chyba wolno.
00:42:29Każdemu.
00:42:30A jak sobie wymyślisz, że będę skakać?
00:42:32No to będę skakać.
00:42:35No co?
00:42:35Skakasz chyba też wolno.
00:42:37Przestań zamek.
00:42:39Jak za mnie wyjdziesz, to przestanę.
00:42:40No co ci szkodzi?
00:42:45Pieniędzy nam nie zabraknie.
00:42:47Po ślubie na mnie ojciec zakład rymarski przepisze.
00:42:50A krzepę mam taką, że cię na rękach będę nosił.
00:42:53Maryś.
00:43:03Matula mojego ojca też nie kochała.
00:43:05Nawet go nie znała.
00:43:06Ale poszedł do dziadka, dał krowę, dwie jałówki
00:43:08i teraz są najlepszą parą na świecie.
00:43:09Najpierw koń, teraz krowa.
00:43:11Kto jest ten koda na wydaniu?
00:43:12Gra Zoszka w szachy?
00:43:31Mąż kupił.
00:43:33Świętej pamięci.
00:43:34Grać nie umiał, ale lubiał mieć.
00:43:37Dawno umarł?
00:43:38Na świętego rocha będzie siedem lat.
00:43:43Słabowity był.
00:43:46Wymujnie to Zoszka sama robiła.
00:43:48Nawet jak komu w mordę trzeba było dać.
00:43:50Zaraz tobie dam.
00:43:54Słabowity był,
00:43:56ale książki kupował,
00:43:58języków się uczyło.
00:44:01Wie Antoni, co znaczy matricaria ham...
00:44:03O, o, no, no.
00:44:06I po co to komu?
00:44:07Chłop to powinien postawić dom,
00:44:09zasadzić drzewo i dzieci robić.
00:44:12To se zrób.
00:44:14Jakbyś Zoszka zechciała.
00:44:18Antoni siada.
00:44:26Na zdrowie.
00:44:27Matricaria hamomilla,
00:44:47to znaczy rumianek.
00:44:48Może Antoni księciem jest?
00:45:04Albo baronem?
00:45:07Może ma jakieś posiadłości zamorskie?
00:45:10Może tak być.
00:45:11A może jestem przestępcą
00:45:15i zamordowałem kogoś?
00:45:17Złości każdemu może się zdarzyć.
00:45:23A jak Antoni ma żonę?
00:45:30Albo, co gorsza, księdzem jest?
00:45:36Ksiądz też słowik.
00:45:40Ksiądz to Antoni raczej nie jest.
00:45:43Kto to widział księdza,
00:45:44co własnymi ręcami umiał coś zrobić?
00:45:47Ksiądz
00:45:49Ma
00:46:03To
00:46:08Coś, co gada, odsłuchała raz twoje, młodzież się z ticho boje.
00:46:14Odsłuchała raz twoje, młodzież się z ticho boje.
00:46:22Nie gadaj, Kasiu, zjazdem, bo ci zaszkodzi czasem.
00:46:27Co ci są rodą tego dogadania na strego.
00:46:32Co ci są rodą tego dogadania na strego.
00:46:37Sowa na dachu puka, Kasia kołyski stuka.
00:46:42Ach, soba moja, soba, spełniły się twe słowa.
00:46:47Ach, soba moja, soba, spełniły się twe słowa.
00:46:52Sowa na dachu siada i słucha co to gada.
00:46:57Odsłuchała raz twoje, młodzież się z ticho boje.
00:47:02Młodzież się z ticho boje.
00:47:07Młodzież się z ticho boje.
00:47:09Przyszłam zapytać czy Antonia mu czego nie trzeba.
00:47:14Dziękuję.
00:47:15Mam wszystko.
00:47:16Przyszłam zapytać czy Antonia mu czego nie trzeba.
00:47:35Dziękuję.
00:47:36Mam wszystko.
00:47:37Dobranoc.
00:47:38Dobranoc.
00:47:39Dobranoc.
00:47:41Udziękuje.
00:47:42Mam wszystko.
00:47:49Dobranoc.
00:47:51Wczoraj zupełnie niechcący sprawiłem pani przykrość.
00:48:17Nie jestem przykro.
00:48:21W każdym razie naraziłem na szwank pani honor.
00:48:29Gdybym mógł sam siebie wyzwać na pojedynok...
00:48:31Mi się wydaje, że to swój honor naraził pan na szwank.
00:48:35To pan wyszedł na prostaka i to panu powinno być przykro.
00:48:41Jeśli jest jakiś sposób, w który mogę pani to wynagrodzić...
00:48:44Po prostu odczepcie pan.
00:48:51Zdjęcia
00:48:53Zdjęcia
00:48:55Zdjęcia
00:48:57Zdjęcia
00:48:59Zdjęcia
00:49:01Zdjęcia
00:49:03Zdjęcia
00:49:05Zdjęcia
00:49:07Zdjęcia
00:49:09Zdjęcia
00:49:11Zdjęcia
00:49:13Zdjęcia
00:49:15Zdjęcia
00:49:17Zdjęcia
00:49:19Zdjęcia
00:49:21Zdjęcia
00:49:23Zdjęcia
00:49:25Zdjęcia
00:49:27Pytałam
00:49:30Pytałam tylko czy Antoniemu czego nie trzeba?
00:49:34Niech za Antonin nie wyobraża.
00:49:37Zoszka
00:49:41Co?!
00:49:43Zoszka
00:49:45Michała przygniotło! Drzewo na niego spadło.
00:49:47Jaki wiek O Pamera? Żyje?
00:49:51Jaki dobry chłopak.
00:49:53Gdzie to?
00:49:54Na wycince.
00:49:57Nie gapić się, zapatrzenie się nie płaci.
00:50:19Uwielbiam uważać.
00:50:20Myśli takiego niebieskich migdała, a potem jest czymś niegotowe.
00:50:23Masz. Kup mu leki.
00:50:28Przecież to nawet na lekarza nie starczy.
00:50:31Jego trzeba operować.
00:50:32Nie podoba się? Oddawać.
00:50:33Dziękujemy panu bardzo.
00:50:34No i załatwione. Do roboty!
00:50:36Pan Hrabia darmo nie płaci.
00:50:38Jego trzeba do szpitala.
00:50:40A ty do czego?
00:50:42Nic wielkiego się nie stało. Do wycela się zagoi.
00:50:53Muszę się zobaczyć z hrabią Stanisławem Czyńskim.
00:50:58Panielka była umówiona?
00:51:00Nie.
00:51:01Państwo spożywają pod wieczorek.
00:51:02Gdzie?
00:51:03Ale tak nie można! Ja muszę zanonsować!
00:51:07Nie można tak!
00:51:08Ale pan Hrabia, tak nie wolno!
00:51:12Przepraszam, że przeszkadzę, mamę.
00:51:23Wasz intertaku doszło do strasznego wypadku.
00:51:25Wotre Syrii, qu'est-ce jest o langage?
00:51:29Il y a un accident.
00:51:32Si vous ne comprenez pas un polonais.
00:51:35L'un, qui travaille pour vous depuis des années, a les gens cassés.
00:51:38Il a besoin...
00:51:40Ce sont des gens pauvres, très pauvres.
00:51:42Je pense que...
00:51:43Vous avez le devoir.
00:51:46Lęk są faible.
00:51:48Pas du tout parzysiant.
00:51:50A quanta l'affaire qui a dérangé le repas en famille,
00:51:55je dirai une seule chose.
00:51:57Quittez le palet immédiatement.
00:51:58Mamo.
00:52:00Youssef, ja?
00:52:08Siadaj!
00:52:17Nie jesteśmy na ty.
00:52:19Leszek!
00:52:23Chcesz pomóc temu człowiekowi, czy nie?
00:52:31Doktor Pawliński to naprawdę świetny specjalista.
00:52:34Był przy śmierci dziadka, mama go uwielbia.
00:52:37Do RXEPRT
00:53:05Ho!
00:53:05Wiele stwierdzić nie mogę
00:53:17W tych warunkach
00:53:19Uchwalony
00:53:27Mogę zobaczyć?
00:53:30Jest pan lekarzem?
00:53:33Nie, lekarzem nie jestem
00:53:34Ale mogę pomóc
00:53:36Znacharstwo jest zabronione
00:53:39Proszę wejść
00:53:43Za to można pójść do więzienia, nie rozumie pan?
00:54:00Przepraszam
00:54:04Pan hrabia raczy pomóc?
00:54:20Pan hrabia w swojej łaskawości zgodził się zapłacić
00:54:22Pomogę
00:54:24Dziękuje
00:54:27Hej
00:54:29Kto będę chodził?
00:54:31Będziesz tańczył
00:54:31Obiecuję
00:54:32Obiecuję
00:54:34Zaraz po operacji do was zadzwonią i powiedzą jak poszło
00:54:47Zaraz po operacji do was zadzwonią i powiedzą jak poszło
00:55:00Obawiam się, że nie mają tu telefonu
00:55:04Racja
00:55:10Straszna to bieda
00:55:12Dziwna, prawda?
00:55:17Michał od trzech lat pracuje dla hrabiego i jakoś się nie dorobił
00:55:21Może jednak należy mi się jakieś dziękuję
00:55:23Mam pana hrabiego pocałować w rękę?
00:55:27To twój pracownik
00:55:30Charował na twój motor, pałac, twoje spodnie z Paryża
00:55:36Z Mediolanu, mam krawcę w Mediolanie
00:55:38To może powiedz temu twojemu krawcowi, żeby ci uszył takie portki, w których nie będziesz się bał wejść do wiejskiej chałpy
00:55:44Jakiś taki model
00:55:45Dobra, już
00:55:46Zadzwonię do Pawlickiego i wszystkiego się da, wiem, obiecuję
00:55:51Podwieźć cię?
00:55:55Nie
00:55:56Kino przyjeżdża! Może pójdziemy razem?
00:56:05Proszę!
00:56:06A co gra ją?
00:56:17Trudno teraz okłamywać
00:56:21Bo mądrzejsze jest niż ty
00:56:25Trudno sercu się przeciwiać
00:56:30Gdy wrywa się i drży
00:56:34Jeszcze nie wiesz, kto one taki
00:56:39Ten twój miły, ten twój ktoś
00:56:43A już miłość daje znaki, że się w życiu dało, założ
00:56:55Pierwszy znak, gdy serce zrgnie, ledwo zrgnie, a już się wie, że to właśnie ten, tylko ten
00:57:11I tylko się tam głodę pokał
00:57:20Wtedy na pewno już wiem, że kocham
00:57:30Na raz pierwszy znak, gdy serce zrgnie, ledwo zrgnie, a już się wie, że to właśnie ten, tylko ten
00:57:51Zdjęcia
00:58:01Muzyka
00:58:32O niej myślisz? O tej dziewczynie?
00:58:36Tak
00:58:38Podoba ci się?
00:58:41Nie, nie o to
00:58:47To po co się tak na nią gapiłeś, znasz ją?
00:58:51Nie wiem, nie pamiętam
00:58:54Raz ją widziałem
00:58:57U Michała groziła, że zamknęli w więzieniu
00:59:00Za co?
00:59:03Za znacholstwo
00:59:06Chuchlo takie, ona się sadzi
00:59:09Raz bym ją trąciła, to nawet Antonin by jej nie poskładał do kupy
00:59:13Podobało ci się?
00:59:23No
00:59:25Lubisz filmy o miłości?
00:59:27Nie za wiele widziałam
00:59:30Moja mama je uwielbiała
00:59:33Wszystkie filmy lubiła, ale o miłości najbardziej
00:59:37Zmarła rok temu
00:59:39Zmarła rok temu
00:59:41Niedawno otrzymał tata
00:59:43Przykro mi
00:59:47Mama była bogata, wiesz?
00:59:50Miała dom, futra, nawet fortepie
00:59:54I kiedy
00:59:56Poznałam jego tatę, to w jednej chwili wszystko to zostawiła
01:00:00Nawet jednej sukienki nie zabrała i pojechała za nim na koniec świata
01:00:05To znaczy gdzie?
01:00:07Niedaleko
01:00:08Niedaleko
01:00:10Do Puszczy Kozienickiej
01:00:12Tata był leśniczem
01:00:14Czemu trafiłaś akurat do...
01:00:16Na Doliszek?
01:00:20Przypadek?
01:00:22Michał mnie tutaj przywiózł
01:00:24Przyjaźni mi się od dziecka
01:00:27Poza nim nie mam nikogo
01:00:33A ja?
01:00:34Ty jesteś z innego świata
01:00:39No i co z tego?
01:00:42Przed chwilą mówiłaś o twojej mamy i o tym, że wrzuciła...
01:00:45To był naprawdę piękny wieczór
01:01:04Także
01:01:10Czemu
01:01:25Jestem
01:01:27Czemu
01:01:29Dzień dobry.
01:01:49Dzień dobry.
01:01:51Cześć.
01:01:52Co ty tu robisz?
01:01:54Odwiedzałem Michała.
01:01:55Pan hrabia przywiózł jakiś ten.
01:01:56Ostryga, tłusta, wpada mu w usta.
01:02:01Potem langusta, potem szabli.
01:02:03Otwiera paszczę, językiem mlaszcze,
01:02:05po brzuszku się głaszcze i dalej i...
01:02:07Jak ty się masz?
01:02:10Będzie dobrze.
01:02:13Pewnie, że będzie.
01:02:15Już prawie nie boli, tylko trochę swędzi.
01:02:18Cały czas tam grzebie.
01:02:21Gotowe.
01:02:23Jemy.
01:02:26Owoce morza mają dużo białka.
01:02:35Poza tym witaminy i minerały.
01:02:37Dobrze robią na mózgi serce.
01:02:38Mnie bardziej nogi dolegają.
01:02:41Próbuj chociaż.
01:02:53Poza dobra.
01:02:54Zawieź mnie gdzieś jeszcze.
01:03:10Nie mogę.
01:03:12Obiecałam Rosensteinowi.
01:03:14Jak to się wyłącza?
01:03:16Tutaj.
01:03:16Po co ci ta karczma?
01:03:24Rzuć to.
01:03:26Niektórzy muszą sami zarobić na studiu.
01:03:30Poza tym,
01:03:32lubię te prace.
01:03:35Daj spokój.
01:03:37O co chodzi?
01:03:38Pamiętasz, jak z baronem przyjechaliśmy tu na zabawę?
01:03:43Wtedy, jak się poznaliśmy.
01:03:44Tak, jak się założyłeś o konie.
01:03:46O klacz.
01:03:47Zresztą, nieważne.
01:03:48Do zakładu nie doszło.
01:03:49Kto cię tam wie?
01:03:51Nie wierzysz?
01:03:52Nie było żadnego zakładu.
01:03:54Ten dureń wymyślił sobie,
01:03:56że jeśli wygra,
01:03:56to ja mam być tu kelnerem.
01:03:58Przez cały dzień.
01:04:00Ty co na to?
01:04:00Hrabiaczyński?
01:04:03Kelnerem żydowskiej Austerii?
01:04:04Wyobrażasz sobie?
01:04:07Nie wyobrażam.
01:04:10O, Marysiu!
01:04:11Nie o to mi chodziło.
01:04:13Przepraszam.
01:04:16Nie twoja wina,
01:04:16że jesteś hrabią moja kelnerką.
01:04:23Nic z tego nie będzie.
01:04:30Muzyka
01:04:53Muzyka
01:04:54KONIEC
01:05:24KONIEC
01:05:31Balczakoła, coś słabo wyglądasz.
01:05:34Co słabo?
01:05:35To po co tu jesteś?
01:05:36Zdrowych nie przyjmujemy.
01:05:38A coś mnie w krzyżu łupie.
01:05:40Już ja wiem, co cię łupie.
01:05:41Ty tym łupaniem trzech mężów do grobu wpędziłaś.
01:05:43A ty co?
01:05:44Lepsze?
01:05:45A ja u siebie.
01:05:47I znachor też mój.
01:05:49A jak się tobie chłopa zachciało,
01:05:51to do Radomia jedź!
01:05:52Od latarnią sam!
01:05:57Dziękuję, panie Kosiba.
01:05:58Następnie, proszę.
01:06:17Zbiję coś tę damkę.
01:06:19Niech bije.
01:06:21Niech bije.
01:06:38A w Zaltakowej to co dolega?
01:06:40Zdrowa jak bije.
01:06:46To na co Antonia bada?
01:06:49No ja bym jej nie zbadał, to skąd bym wiedział, że zdrowa?
01:06:52Tośka chyba nie jest zazdrosna.
01:06:58A co to Antoni mój?
01:07:02Wolny człowiek.
01:07:04Ale Walczakowa niech więcej nie przyłazi.
01:07:06Jak chce się leczyć, to niech idzie do doktorów.
01:07:08Od badania zdrowych są lekarze, a nie Antoni mu głowę zawraca.
01:07:16Zadziabię koguta.
01:07:17Chce Antoni koguta na kolację.
01:07:18Zadziabię koguta.
01:07:19Chce Antoni koguta na kolację.
01:07:22Jezus i będzie o tym0000m.
01:07:28Zadziabię koguta.
01:07:30Co Antoni koguta na kolację?
01:07:34Coś?
01:07:39Nie?
01:07:50Pozdrawiam.
01:07:52KONIEC

Recommended

1:10:27
Up next
1:26:50
1:16:42
1:14:45
1:08:23
1:03:02
1:41:21
1:29:39
1:53:37
1:03
Red Uno
5/30/2024
1:10:12
50:50
4:30
1:03:16
1:09:59
ZEE5
12/8/2024
19:35