Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • 5/24/2025
#dailymotion #youtube #facebook #twitter #twitch #motiongraphics #deezer #tv #dlive #instagram #stream #motion #twitchstreamer #fightingmentalillness #twitchclips #twitchretweet #twitchaffiliate #twitchshare #ant #scribaland #tiktok #grecja #spotify #gelio #gry #vimeo #google #motionmate #youtuber #greekquotes
Transcript
00:00:00DŹWIĘKI NAGRANIA
00:00:30DŹWIĘKI NAGRANIA
00:00:40DŹWIĘKI NAGRANIA
00:00:50DŹWIĘKI NAGRANIA
00:01:00DŹWIĘKI NAGRANIA
00:01:10DŹWIĘKI NAGRANIA
00:01:20DŹWIĘKI NAGRANIA
00:01:30DŹWIĘKI NAGRANIA
00:01:40DŹWIĘKI NAGRANIA
00:01:50DŹWIĘKI NAGRANIA
00:02:00DŹWIĘKI NAGRANIA
00:02:10DŹWIĘKI NAGRANIA
00:02:20DŹWIĘKI NAGRANIA
00:02:30DŹWIĘKI NAGRANIA
00:02:40DŹWIĘKI NAGRANIA
00:02:50DŹWIĘKI NAGRANIA
00:03:00DŹWIĘKI NAGRANIA
00:03:10DŹWIĘKI NAGRANIA
00:03:20DŹWIĘKI NAGRANIA
00:03:30DŹWIĘKI NAGRANIA
00:03:40DŹWIĘKI NAGRANIA
00:03:50DŹWIĘKI NAGRANIA
00:04:00DŹWIĘKI NAGRANIA
00:04:10DŹWIĘKI NAGRANIA
00:04:20DŹWIĘKI NAGRANIA
00:04:30DŹWIĘKI NAGRANIA
00:04:40DŹWIĘKI NAGRANIA
00:04:50DŹWIĘKI NAGRANIA
00:05:00DŹWIĘKI NAGRANIA
00:05:10DŹWIĘKI NAGRANIA
00:05:20DŹWIĘKI NAGRANIA
00:05:30DŹWIĘKI NAGRANIA
00:05:40DŹWIĘKI NAGRANIA
00:05:50DŹWIĘKI NAGRANIA
00:06:00DŹWIĘKI NAGRANIA
00:06:10DŹWIĘKI NAGRANIA
00:06:20DŹWIĘKI NAGRANIA
00:06:30DŹWIĘKI NAGRANIA
00:06:40DŹWIĘKI NAGRANIA
00:06:50DŹWIĘKI NAGRANIA
00:07:00DŹWIĘKI NAGRANIA
00:07:10DŹWIĘKI NAGRANIA
00:07:20DŹWIĘKI NAGRANIA
00:07:30DŹWIĘKI NAGRANIA
00:07:40DŹWIĘKI NAGRANIA
00:07:50DŹWIĘKI NAGRANIA
00:08:00DŹWIĘKI NAGRANIA
00:08:10DŹWIĘKI NAGRANIA
00:08:20DŹWIĘKI NAGRANIA
00:08:30DŹWIĘKI NAGRANIA
00:08:40DŹWIĘKI NAGRANIA
00:08:50DŹWIĘKI NAGRANIA
00:09:00DŹWIĘKI NAGRANIA
00:09:10DŹWIĘKI NAGRANIA
00:09:20DŹWIĘKI NAGRANIA
00:09:30DŹWIĘKI NAGRANIA
00:09:40DŹWIĘKI NAGRANIA
00:09:50DŹWIĘKI NAGRANIA
00:10:00DŹWIĘKI NAGRANIA
00:10:10DŹWIĘKI NAGRANIA
00:10:20DŹWIĘKI NAGRANIA
00:10:30DŹWIĘKI NAGRANIA
00:10:40DŹWIĘKI NAGRANIA
00:10:50DŹWIĘKI NAGRANIA
00:11:00DŹWIĘKI NAGRANIA
00:11:10DŹWIĘKI NAGRANIA
00:11:20DŹWIĘKI NAGRANIA
00:11:30DŹWIĘKI NAGRANIA
00:11:40DŹWIĘKI NAGRANIA
00:11:50DŹWIĘKI NAGRANIA
00:12:00DŹWIĘKI NAGRANIA
00:12:10DŹWIĘKI NAGRANIA
00:12:20DŹWIĘKI NAGRANIA
00:12:30DŹWIĘKI NAGRANIA
00:12:40DŹWIĘKI NAGRANIA
00:12:50DŹWIĘKI NAGRANIA
00:13:00DŹWIĘKI NAGRANIA
00:13:10DŹWIĘKI NAGRANIA
00:13:20DŹWIĘKI NAGRANIA
00:13:30DŹWIĘKI NAGRANIA
00:13:40DŹWIĘKI NAGRANIA
00:13:50DŹWIĘKI NAGRANIA
00:14:00DŹWIĘKI NAGRANIA
00:14:10DŹWIĘKI NAGRANIA
00:14:20DŹWIĘKI NAGRANIA
00:14:30DŹWIĘKI NAGRANIA
00:14:40DŹWIĘKI NAGRANIA
00:14:50DŹWIĘKI NAGRANIA
00:15:00DŹWIĘKI NAGRANIA
00:15:10DŹWIĘKI NAGRANIA
00:15:20DŹWIĘKI NAGRANIA
00:15:30DŹWIĘKI NAGRANIA
00:15:40DŹWIĘKI NAGRANIA
00:15:50DŹWIĘKI NAGRANIA
00:16:00DŹWIĘKI NAGRANIA
00:16:10DŹWIĘKI NAGRANIA
00:16:20DŹWIĘKI NAGRANIA
00:16:30DŹWIĘKI NAGRANIA
00:16:40DŹWIĘKI NAGRANIA
00:16:50DŹWIĘKI NAGRANIA
00:17:00DŹWIĘKI NAGRANIA
00:17:10DŹWIĘKI NAGRANIA
00:17:20DŹWIĘKI NAGRANIA
00:17:30DŹWIĘKI NAGRANIA
00:17:40DŹWIĘKI NAGRANIA
00:17:50DŹWIĘKI NAGRANIA
00:18:00DŹWIĘKI NAGRANIA
00:18:10DŹWIĘKI NAGRANIA
00:18:20DŹWIĘKI NAGRANIA
00:18:30DŹWIĘKI NAGRANIA
00:18:40DŹWIĘKI NAGRANIA
00:18:50DŹWIĘKI NAGRANIA
00:19:00DŹWIĘKI NAGRANIA
00:19:10DŹWIĘKI NAGRANIA
00:19:20DŹWIĘKI NAGRANIA
00:19:30DŹWIĘKI NAGRANIA
00:19:40DŹWIĘKI NAGRANIA
00:19:50DŹWIĘKI NAGRANIA
00:20:00DŹWIĘKI NAGRANIA
00:20:10DŹWIĘKI NAGRANIA
00:20:20DŹWIĘKI NAGRANIA
00:20:30DŹWIĘKI NAGRANIA
00:20:40DŹWIĘKI NAGRANIA
00:20:50DŹWIĘKI NAGRANIA
00:21:00DŹWIĘKI NAGRANIA
00:21:10DŹWIĘKI NAGRANIA
00:21:20DŹWIĘKI NAGRANIA
00:21:30DŹWIĘKI NAGRANIA
00:21:40DŹWIĘKI NAGRANIA
00:21:50DŹWIĘKI NAGRANIA
00:22:00DŹWIĘKI NAGRANIA
00:22:10DŹWIĘKI NAGRANIA
00:22:20DŹWIĘKI NAGRANIA
00:22:30DŹWIĘKI NAGRANIA
00:22:40DŹWIĘKI NAGRANIA
00:22:50DŹWIĘKI NAGRANIA
00:23:00DŹWIĘKI NAGRANIA
00:23:10DŹWIĘKI NAGRANIA
00:23:20DŹWIĘKI NAGRANIA
00:23:30DŹWIĘKI NAGRANIA
00:23:40DŹWIĘKI NAGRANIA
00:23:50DŹWIĘKI NAGRANIA
00:24:00DŹWIĘKI NAGRANIA
00:24:10DŹWIĘKI NAGRANIA
00:24:20DŹWIĘKI NAGRANIA
00:24:30DŹWIĘKI NAGRANIA
00:24:40DŹWIĘKI NAGRANIA
00:24:50DŹWIĘKI NAGRANIA
00:25:00DŹWIĘKI NAGRANIA
00:25:11Karpetkę mam.
00:25:12Dziękuję.
00:25:16DŹWIĘKI NAGRANIA
00:25:39Jakie to łapczywe.
00:25:41Polatałoby się, co?
00:25:44Polatało.
00:25:46Za wcześnie jeszcze.
00:25:49Poszlibyście na dzielnicę?
00:25:53Jeszcze nie można.
00:26:06Chodź, mamusiu, siadaj.
00:26:09Popatrz, kochanie.
00:26:10Tu jest cała matematyka.
00:26:14Trzy rodzaje przestawania trójkątów.
00:26:20Bo ja, kochana, pojąłem, że nauka to wszystko.
00:26:24Tylko nauka mi da w życiu.
00:26:25Cześć.
00:26:26Cześć.
00:26:29Stale to samo.
00:26:30Popatrz na moje ręce.
00:26:32Co ja jestem warta?
00:26:36Stary, tylko przestawiaj gary, podgrzewaj.
00:26:41Gdzie ty się włóczysz całymi dniami?
00:26:42A gdzie chcę.
00:26:45Przecież dorosły jestem.
00:26:47Dorosły.
00:26:49Wszyscy dorośli.
00:26:52I wszystko na mojej głowie.
00:26:57Ożeniłbyś się.
00:26:58A mamusia znów.
00:27:00Przecież powiedziałam, że jak spotkam taką jak mama, to się ożenię.
00:27:04No było tego trochę.
00:27:06Boże, co ja teraz zrobię?
00:27:07Zaprosiłam przyjaciół, mieliśmy popracować i wypić herbatę.
00:27:12No gości można przyjąć tak jak jest.
00:27:14Ja przyjdę znowu za tydzień i wysprzątam wszystko to czyste.
00:27:17Mamusia się kładzie.
00:27:19No przecież, patrzę.
00:27:20Nie wiedziałam przecież, co pani sobie uplanowała.
00:27:22A mieszkanie było zapuszczone, że daj Boże zdrowie.
00:27:26Ja nie siedziałam z założonymi rękami.
00:27:30Nie wydaje mi się generalnie rzecz biorąc, żeby był tak...
00:27:32No gadaj z Krzyśkiem.
00:27:34Bo co?
00:27:36Łazi cholera wie gdzie.
00:27:40Może sobie jakoś szparę znalazł.
00:27:42A wygłupiasz się.
00:27:47Dorosły jest.
00:27:51A pamiętasz, jak ja do ciebie chodziłem?
00:27:56To o której wracałem, niech mamusia powie.
00:28:00Święta prawda.
00:28:03Nie można z tobą poważnie pogadać.
00:28:26Cześć.
00:28:27Cześć.
00:28:30Nie puszcza ich tatuś?
00:28:33Poszliby na dzielnicę.
00:28:35Gałąz jest bardziej przywiązany do starych śmieci niż człowiek.
00:28:42Słuchaj Krzysiu.
00:28:44Nie obchodzi mnie, gdzie się szpędzasz całymi dniami.
00:28:47Dorosły już.
00:28:49Ale nie denerwuj matki.
00:28:51I tak ma dosyć.
00:28:52Babka znowu dzisiaj szorowała na piechotę z dołu.
00:28:55Zasłabła na siódmym piętrze.
00:28:57Matka musiała ją przyprowadzić.
00:28:59Denerwuję się.
00:29:00O co chodzi?
00:29:02O to mnie się rozchodzi kochany, że możesz chyba matce powiedzieć
00:29:06wrócę o tej i o tej
00:29:08i nie będzie sobie szarpać nerwów.
00:29:11Przecież na dzielnicę chodzę.
00:29:14Na dzielnicę.
00:29:15I co tam?
00:29:18Nie wiem.
00:29:19I co tam?
00:29:22Po staremu.
00:29:25A i chrzaki się wyprowadzili.
00:29:27Tak? Gdzie?
00:29:29Na Talchomin chyba.
00:29:34A!
00:29:36Boże, na Wasiaków się rozsypał.
00:29:38Tak? Co ma?
00:29:40Chłopak.
00:29:43A ten, ten, no ten, jak mu tam, jak on się nazywa ten, no?
00:29:46Byszak.
00:29:47O! Nie obiecuje się żenić?
00:29:49Nie wiadomo, przecież w wojsku jest.
00:29:51Wasiaki mówią, że obiecuje.
00:29:53Wasiaki zawsze byli flimony.
00:29:56Jakby to spotkało naszą Alkę, to ja bym sobie wynajął Patafiana.
00:30:02Szkoda Bożeny.
00:30:03Ładna dziewczyna.
00:30:05Jakby nie była ładna, to by się Zbyszek do niej nie brał.
00:30:08No, też racja.
00:30:10A co łzyśka?
00:30:11Kaszle.
00:30:12O, widzisz, nie powinien palić.
00:30:14A!
00:30:17A nie wpadnie Hildy do mnie?
00:30:19Ja nie pytałem.
00:30:21A ty tak cały dzień na dzielnicy?
00:30:24Co mam tu robić?
00:30:26Wyjść nie ma gdzie.
00:30:28Gęby do kogo nie ma otworzyć.
00:30:32A tam?
00:30:34No tak, tak.
00:30:36Niedługo rozpieprzą całą dzielnicę.
00:30:39Zostaną po nas tylko pluskwy.
00:30:46Chciałeś lolka, o to jasne?
00:30:48Niech tatuś da sobie spokój z tymi gołębiami.
00:30:51Nie pozwolą ich tu trzymać.
00:30:53Nie pozwolą, mówisz.
00:31:11A co z Marcusiką?
00:31:13Trzy razy już się Ostefan wywoził z dzielnicy.
00:31:15Do siebie na Ursynów.
00:31:17I trzy razy wracała.
00:31:20Twardzielbaba.
00:31:22Powiedziała, że jak się urodziła na dzielnicy, to na dzielnicy chce umrzeć.
00:31:25Cii, nie mów tego przy babci.
00:31:27Nie, no jasne.
00:31:30Powiedz chłopakom, że przyjadę kiedyś.
00:31:45Dzień dobry.
00:31:46Dorota?
00:32:16Tak.
00:32:18No, co tam w szkole?
00:32:20W porządku.
00:32:23Co się stało?
00:32:25Coś się miało stać.
00:32:27No, znów coś zmalowałaś?
00:32:32Czekaj, powiem ojcu.
00:32:38Nie puszczasz jeszcze ptaków?
00:32:40Tak wcześniej, poszli by na dzielnicę.
00:32:42Jeszcze parę dni.
00:32:44Zastoją się.
00:32:46Nie, rozruszają się, jak poprzednio.
00:32:49Maciek.
00:32:51Cześć, umieram z głodu.
00:32:53Znów te gary.
00:32:55Cześć.
00:32:58Hej, mała.
00:33:07Tatusiu.
00:33:09Tatusiu.
00:33:11No nie wstękaj, gadaj, co jest.
00:33:14Ja naprawdę, tatusiu, nie zaczynałam.
00:33:20Co tyś mu dała tę łomot?
00:33:23Matko boska.
00:33:25Powiedział, że my na dzielnicy wody ciągnęliśmy kulkami.
00:33:29No może i ciągnęliśmy, ale nasza woda była zdrowsza.
00:33:32Nie takie paskudztwo, jak tutaj.
00:33:35Daj tu coś do pisania.
00:33:37Alka, długopis.
00:33:41A jak cię jeszcze raz zaczepi,
00:33:44to tak mu daj po ryju, żeby się na czerwono usmarkał.
00:33:47Tato!
00:33:49Co ty wygadujesz, czego ty ją uczysz?
00:33:51Tatusiu wciąż jeszcze się zdaje, że mieszka na dzielnicy.
00:33:54Każdy jeden człowiek ma prawo mieć swój honor.
00:33:57Dziękuję.
00:33:59I taka małoletnia dziewczynka też.
00:34:03Maciek ma rację.
00:34:05Mama, przestanie.
00:34:07Dobrze, dobrze.
00:34:10Do widzenia.
00:34:41Dzień dobry.
00:34:43Panie sąsiedzie.
00:34:45Coraj pytał o pana dzielnicowy.
00:34:47Co chciał?
00:34:49Nie wiem.
00:34:51Jak ma do mnie interes, niech przyjdzie popołudnie.
00:34:54Pewnie zniektarzał za z góry.
00:34:56Ech, doczeka się, madam, doczeka.
00:34:59Uwaga, panie.
00:35:01Uwaga, panie.
00:35:03Uwaga, panie.
00:35:05Uwaga, panie.
00:35:08Uwaga, panie.
00:35:10Dziękuję panu.
00:35:11Dziękuję bardzo.
00:35:16Pod górę będzie można.
00:35:31Może małą kawkę?
00:35:33Nie, nie, dziękuję.
00:35:41Co to za heca z tymi gołębiami, panie Kaczmarski?
00:35:44Jaka heca, panie dzielnicowy?
00:35:47Już ta flądra do pana trafiła.
00:35:50Nieważne.
00:35:51Ostrzegam pana, że jeżeli w przeciągu tygodnia
00:35:54nie zlikwiduje pan tych gołębi na balkonie,
00:35:56to będę zmuszony sporządzić wniosek do kolegium.
00:35:59Do kolegium, panie władzo?
00:36:00A na jaką okoliczność?
00:36:03No trzyma pan gołębie na balkonie.
00:36:05No zgadza się.
00:36:07Nie wiem, to nie moja sprawa, ale na balkonie nie wolno.
00:36:10Sąsiedzi się skażą.
00:36:12Panie władzo, jak Boga kocha, ja trzymam gołębie od takiego.
00:36:15Ojciec trzymał, dziadek trzymał.
00:36:18Rozumiem, rozumiem, ale na balkonie nie wolno.
00:36:21No to niech mi pan pokaże zarządzenie, że zabrania się trzymania ptaków.
00:36:25No niech pan pokaże, proszę.
00:36:27W tej sprawie nie ma specjalnego zakazu.
00:36:30A widzić.
00:36:32Ale zakłysanie porządku w miejscu zamieszkania w każdej formie
00:36:36jest wykroczeniem i podlega karze.
00:36:38Zaraz, zaraz, poczekaj pan.
00:36:40A czy trzymanie dajmy na to kanarka, papugi, czy też dajmy na to małpy jest zabronione?
00:36:46Jest karalne?
00:36:48Nie.
00:36:50Trzymanie gołębi też nie jest karalne pod warunkiem, że nie zakłócają spokoju współlokatorów.
00:36:55Nie naruszają porządku.
00:36:57Jak to moje gołębie naruszają porządek?
00:37:00Nigdy w życiu, panie władzo.
00:37:04A znasz pan dzielnicowego z tamtej dzielnicy?
00:37:07Taki marczysty był, panie.
00:37:10Taką plankę miał tutaj na lewym policzku.
00:37:13Trudno, żebym znał wszystkich milicjantów w Warszawie.
00:37:16Ano tak, tak, to też racja.
00:37:18Więc ten Domański, znaczy się dzielnicowy, mamuśka go nazywali.
00:37:23Mamuśka? Dlaczego mamuśka?
00:37:25Trudno powiedzieć.
00:37:27No więc ten dany Domański też, panie, rozrabiał na temat tych gołębi.
00:37:33I co pan powie?
00:37:35Po pół roku postawił sobie budę u Franka Mongoła.
00:37:39Tak.
00:37:41Tam były inne warunki, panie Kaczmarski.
00:37:44Niech pan nie porównuje peryferyjnej dzielnicy z nowym osiedlem.
00:37:48A na tym nowym osiedlu to inne ludzie mieszkają?
00:37:51Sama arystokracja?
00:37:53Niech mi pan powie, panie dzielnicowy.
00:37:55Czy jestem obywatelem PRL-u, czy nie?
00:37:58Oczywiście.
00:38:00Mam prawo mieć swojego zajoba, czy tak zwane hobby?
00:38:02Oczywiście.
00:38:04No to ja mam ptaki.
00:38:07Ale ja już panu powiedziałem, że mnie pańskie gołębie nie przeszkadzają.
00:38:11Tylko sąsiedzi się skarżą.
00:38:13Niech pan z nimi coś zrobi w przeciągu tygodnia, żeby nie było skarg.
00:38:18No to co, ma mi łby poukręcać?
00:38:22Nie wiem.
00:38:25Oj, nie lubisz pan ptaków, panie dzielnicowy.
00:38:29Nie lubisz pan.
00:38:30Nigdy nie hodowałem gołębi.
00:38:32A szkoda.
00:38:34Lepiej zrozumiałbyś pan człowieka.
00:38:48Do widzenia.
00:38:50Do widzenia.
00:39:01Oj, Wacek, Wacek, żeby tylko z tego jakiego nieszczęścia nie było.
00:39:25No dalej, ja znalazłem.
00:39:31Dalej, no.
00:39:53Chodź, mama zjadła, chodź, idę, idę.
00:39:55Trzymaj mnie.
00:39:57Chodź tam.
00:40:00Pięknie.
00:40:15Ale loci.
00:40:17Jakie loci.
00:40:22Chodź, chodź, chodź.
00:40:31Widzisz, synu.
00:40:33Człowieka poznaje się po jego stosunku do żywego stworzenia.
00:40:38Przede wszystkim do gołębia.
00:40:40Jeżeli dajmy na to jakiś facet, nie lubi ptaków,
00:40:43to jest albo dzwoniec z głębokiej prowincji,
00:40:47który w każdym zwierzęciu widzi tylko zagrychę,
00:40:51jak śpiewał ten, ten, ten, no jak mu tam, no ten taki z łącami, no.
00:40:55Co to śpiewał chłop żywemu nie przepuści.
00:40:58Grześkowiak.
00:41:00O, Grześkowiak.
00:41:02Znał facet polsko-wiedzi.
00:41:04Dla każdego rolnika, bracie, wszystko, co się rusza, to nieprzyjaciel.
00:41:10Zza łeb i do gara.
00:41:13Tak.
00:41:15Ale chodzą.
00:41:18I nie śmierdzą.
00:41:19Ale chodzą.
00:41:22I nie śmierdzą.
00:41:36A znowuż tak zwany szpagatowy inteligent,
00:41:40to nie lubi stworzenia dlatego,
00:41:42bo uważa, że wszystko, co jest na świecie, to do niego należy.
00:41:46Że on tylko jest najważniejszy na świecie.
00:41:49A najgorsze to te dezertery od pługa,
00:41:52co to teraz robią w mieście za inteligencję.
00:41:55Święta racja.
00:41:57A mama znowu swoje?
00:41:59A jak się nazywał ten,
00:42:02zięć, no ten, zięć marczaków?
00:42:05Florczak.
00:42:07Florczak, o.
00:42:09To był z niego kawał dzwońca.
00:42:12Takich to, to ni pies, ni wydra.
00:42:15Ja bym takich, to nie meldował w Warszawie.
00:42:17Tylko życie zatruwają porządnym ludziom.
00:42:20Nie mam racji?
00:42:21No pewnie.
00:42:22No dobrze, że ty się chociaż ze mną zgadzasz.
00:42:25A już najgorsze to te niedorżnięte arystokratki z Adyche,
00:42:30pochodzące z głębokiej prowincji.
00:42:33Niech się cieszą, że władza ludowa ich nauczyła czytać i pisać.
00:42:39Ale chodzą, jak brzyde.
00:42:48Tyle czasu siedzieli, a chodzą jak rakiety.
00:42:53Żeby tylko cholera wrócili.
00:42:56Chodzą, chodzą.
00:42:59Żebym wiedział, że z takimi gnojami będę tu mieszkał,
00:43:02to bym do końca życia siedział u nas na dzielnicy.
00:43:05Zapaskudzili nam Warszawę różnym barachłem.
00:43:08A ja bym wiedział, że z takimi gnojami będę tu mieszkał,
00:43:11to bym do końca życia siedział u nas na dzielnicy.
00:43:14Zapaskudzili nam Warszawę różnym barachłem.
00:43:17Może się pan uspokoić?
00:43:20A co, może rozrabiam?
00:43:22Ludzi pan obraża.
00:43:24Łupswa pan gada.
00:43:26U siebie jestem i wolno mi gadać, co mi się podoba.
00:43:29A jak pani podsłuchujesz, to już pani sprawa.
00:43:32Może polecisz pani do dzielnicowego, co?
00:43:35Skara nieboskie z takim elementem.
00:43:38Te, żebym ja ci czasem nie dał elementu,
00:43:41zołzo frędzlowata.
00:43:43Ptaki jej przeszkadzają.
00:43:45Ludzie wyzywa od elementów.
00:43:47Tatuś daje jej spokój.
00:43:49Od elementów wyzywa.
00:43:51Herman Hilda, owszem, karmiona.
00:43:53Chce tatuś kolegi mu zapłacić?
00:43:55No dobra, to zapłacę.
00:43:57Zapłacę, stać mnie na to.
00:43:59Jeszcze nie stać na to.
00:44:01A wyzywać się nie dam, bylezowzie.
00:44:04Gdy zamykaj drzwi, gołębi nie widać.
00:44:08Ja sobie tę paniusię wypożyczę jeszcze nie raz,
00:44:11we windzie na osobności.
00:44:14Poznasz, skubana, czar polskiej mowy.
00:44:17Ptaków człowiek trzymać nie może,
00:44:19odezwać się nie może,
00:44:21niedługo to i oddychać człowiekowi nie dadzą.
00:44:23Może się pan wreszcie uspokoić, sąsiedzie?
00:44:27Zamknij się, wydro!
00:44:29Gracą undulowana!
00:44:31Co mamusia tak rany?
00:44:33Wytrzymać nie można.
00:44:41Wracają.
00:44:43Wacek!
00:44:45Wracają.
00:44:47Moje ptaki kochane.
00:44:49Wiedziałem, że wyjdziecie.
00:44:53Idą jak przebrane.
00:44:55Jak przebrane.
00:45:17Taki sam jak ojciec niebosi,
00:45:20nie chciał bojąc się.
00:45:22Taki sam był wariat.
00:45:24Ale jak ojciec żył, to mu mama kołki na łbie ciosała o te ptaki.
00:45:29Ja? Kołki na łbie?
00:45:33Wstydziłabyś się.
00:45:35Co ona się mnie tak czepia?
00:45:40Ja? Stare mu kołki na łbie.
00:45:44Gdybym miała ojca i syna.
00:45:46Ja!
00:45:47Chyba ci się już za coś pomieszało.
00:45:50Sklerozę masz? Czy jak?
00:45:52Co ona się mnie tak czepia?
00:45:57Dajcie spokój. Co było, oto było.
00:46:06Przyszli taki kochany.
00:46:09Daj patyczek.
00:46:19Panie Kaczmarski dwa słowa.
00:46:21Słucham.
00:46:22Pani Krapczakowa znów była u mnie wczoraj ze skargą w sprawie tych gołębi.
00:46:26Pani Krapczakowa? Może mnie wie pan co?
00:46:28Wiem, wiem. To nie moja sprawa.
00:46:31Pani Kaczmarski ale mówiła, że pan jej wczoraj na obligał.
00:46:34Ja? Jej?
00:46:37Ja jej dopiero naobliżam panie.
00:46:39Proszę.
00:46:40No właśnie mówię, ja jej dopiero naobliżam jak nie zlezie ze mnie i z moich gołębi.
00:46:45Każdy jeden homo, który przyjedzie z głębokiej prowincji do Warszawy
00:46:48zaraz zaczyna się rządzić jak u siebie w stodole.
00:46:51Ptaki je przeszkadzają.
00:46:53Trzeba było przyjechać tutaj tuż po wojnie.
00:46:56Ludzie nie mieli co jeść, a gołębie dokarmiali.
00:46:59A pamiętasz tę babkę z piwnej?
00:47:01Skąd?
00:47:02No tak, racja ciebie się naświetla.
00:47:05Człowiek, który nie lubi gołębi jest jaskinowiec.
00:47:08Dzwoniec sieczką karmiony.
00:47:11Jakby Warszawa wyglądała bez gołębi, panie.
00:47:14Chodź, Krzysiu.
00:47:35Krzysiek, daj okulary.
00:47:43Patrz.
00:47:46Obcy.
00:47:47Obcy.
00:47:49Przyprowadzili obcego.
00:47:51Niech skonam.
00:47:53W obcym miejscu.
00:47:55Ale lot.
00:47:56Jak Boga kocham.
00:47:58Coś się ktoś tu jeszcze ma.
00:48:00Ptaki.
00:48:02To tak wygląda.
00:48:04Ale gdzie?
00:48:16Cicho, cicho. Spokój, spokój.
00:48:21Podaj mi te okulary.
00:48:26Ładna sztuka.
00:48:28Młodziak.
00:48:30Głupi.
00:48:33Samiczka.
00:48:37Trzeba się rozejrzeć, gdzie ten dany człowiek trzyma gołębie.
00:48:41Pogadałoby się, a ptaka bym mu oddał nawet za darmo.
00:48:45Niech skonam.
00:48:49Widzisz, od razu poznał, że wpadł w ręce porządnego człowieka.
00:48:52Nawet się nie szarpie.
00:48:54Rzeczywiście ładna sztuka.
00:48:57Jutro się rozejrzymy.
00:49:01Widzisz, początkowo wyglądało, że sprowadziliśmy się na pustynię.
00:49:05A tu masz. A widzisz, jeszcze ktoś gołębie trzyma.
00:49:10Może bym sobie u nich budę postawił.
00:49:13Skończyłaby się ta szarpanina.
00:49:16Z tą, madame.
00:49:19I cieć by się odkleiła.
00:49:30Dzień dobry.
00:49:44Wacek!
00:49:46Pan Rosiak przyszedł.
00:49:48Dzień dobry.
00:49:52Proszę, proszę.
00:49:54Dzień dobry, panie Kaczmarski.
00:49:56Ja chciałem z panem porozmawiać.
00:49:59Dzień dobry.
00:50:01Dzień dobry, panie.
00:50:03Proszę, niech pan siada.
00:50:05Napił się pan herbaty, panie Rosiak?
00:50:07Nie, ja dziękuję, ja tylko na chwilę.
00:50:11Chciałem z panem porozmawiać.
00:50:13No, już słyszałem.
00:50:15Pan ma do mnie pretensje, panie Kaczmarski.
00:50:18O te gołębie.
00:50:20Całkiem niesłusznie.
00:50:22Mnie pańskie gołębie wcale nie przeszkadzają.
00:50:26Przecież nawet na chodnik nie brudzą.
00:50:29Pański balkon wychodzi na trawnik, nie?
00:50:31No właśnie.
00:50:33Tylko ta z dołu.
00:50:35To znaczy pani Krawczakowa.
00:50:37No to idź pan do niej i powiedz pan tej małpie,
00:50:40że ode mnie nie odczepi.
00:50:42To pofatyguję się osobiście do niej
00:50:44i tak jej nawtykam,
00:50:46że dostanie zakaźnej padaczki.
00:50:48Wacek.
00:50:50Mamusia czego?
00:50:53Wie pan.
00:50:55Lepiej z nią nie zaczynać.
00:50:57Wie pan.
00:50:58Ona ma syna.
00:50:59Ja też mam syna.
00:51:01Jak trza, to panie, wiesz pan,
00:51:04na mojego Krzyśka nie było mocnego na całej dzielnicy.
00:51:07W ciebie się wrócił.
00:51:09Mamusia przestanie.
00:51:11Mamusia się nie wtrąca.
00:51:13Po co ma pana robić sobie kłopotów?
00:51:16Jej kłopoty, nie moje.
00:51:18Dzielnicowy się wypytuje,
00:51:20że zlikwidował pan gołębie.
00:51:24Powiedziałem mu szczerze,
00:51:26że to spokojne stworzenia
00:51:28i że nie przeszkadzają nikomu.
00:51:30Tak, żeś pan powiedział?
00:51:32Słowo honoru.
00:51:34I powiedziałem mu, że pani Krawczakowa...
00:51:36Jaka ona pani?
00:51:38No tak, no więc, że pani Krawczakowa
00:51:40postępuje trochę złośliwie.
00:51:42Tak, żeś pan powiedział?
00:51:44Słowo daje.
00:51:46Od razu już bym zauważył, że jest pana porządny człowiek.
00:51:49Z Warszawy?
00:51:51Z podmińska mazowieckiego.
00:51:53A nie szkodzi.
00:51:55Panie, ja też jestem demokrata.
00:51:57U mnie każdy człowiek, panie, to brat.
00:51:59Tylko widzisz pan, nie mogę wytrzymać nerwowo,
00:52:01jak mnie, warszawiakowi, z dziada pradziada.
00:52:03Taki ktoś z prowincji.
00:52:05Przychodzi panie i zaczyna...
00:52:07Pijący pan jesteś?
00:52:09Tak, ale widzisz pan...
00:52:11Nie jąkaj się pan.
00:52:13Matka!
00:52:15Daj polufie i coś na ząb.
00:52:17Ale wie pan, ja...
00:52:19Siadaj pan! No niech pan siada, panie Rosjan.
00:52:27Inni ludzie, kochany, panie Władysławie,
00:52:29hodują rybki, panie,
00:52:31żółwie, czy kanarki,
00:52:33a ja, panie, ganiam ptaki.
00:52:35I będę ganiał.
00:52:37Czy to się komu podoba, czy...
00:52:43Święta racja, panie Władysławie, święta racja.
00:52:45Człowieka musi.
00:52:47Baby nie, dlatego no...
00:52:51No to by zwariował, no.
00:52:53Inteligentny z pana człowiek,
00:52:55panie Władysławie.
00:52:57A tej zgagi z dołu nie bój się, pan.
00:52:59Już ja związałaś.
00:53:01Ona ma brata na bardzo wysokim stanowisku.
00:53:05To nie szkodzi, panie Władysławie,
00:53:07nie szkodzi.
00:53:09Ja też jestem na wysokim stanowisku, panie.
00:53:11Robotnik jest.
00:53:13Metalowiec.
00:53:15A władza u nas jest, panie,
00:53:17w rękach klasy robotniczej.
00:53:19Słyszałeś, pan?
00:53:21No, tak, słyszałem.
00:53:23No widzisz, pan.
00:53:25To niech ta szarpana, madam,
00:53:27nie otwiera buzi na władzę.
00:53:31No to jeszcze po małej, panie Władysławie.
00:53:33No to jeszcze po małej, panie Władysławie.
00:53:41Pod Mińskiem-Mazowieckiem
00:53:43też strachają się porządne ludzie.
00:53:49A ja mi nie.
00:53:53Niech tatuś przystanie.
00:53:55A pani doktor
00:53:57czego?
00:53:59Cały blok się z tatusia siłuje.
00:54:01Niby dlaczego?
00:54:03Przez te tatusia ptaki.
00:54:05Koleżanka powiedziała mi, że...
00:54:07Nie obchodzi mnie, co mówiła twoja koleżanka.
00:54:09A że się śmieją, to bardzo dobrze.
00:54:11Lepiej, że się śmieją, jakby mieli płakać.
00:54:13Śmiech to zdrowie.
00:54:15Dlaczego tatuś nie chce zrozumieć,
00:54:17że tutaj się żyje inaczej niż na dzielnicy?
00:54:19A nie chce.
00:54:21Tu też jest Warszawa.
00:54:23A ty nie bądź taka wielka pani.
00:54:25Taka inteligentna.
00:54:27Pamiętaj o tym,
00:54:29że na twoje studia
00:54:31pracuje dwóch robociarzy.
00:54:37I pouczać mnie nie musisz.
00:54:39Rozumiesz?
00:54:41Przestań.
00:54:53Dzień dobry.
00:55:09Krzysiek, no jak tam? Idziesz dzisiaj na dzielnicę?
00:55:11No pewno, że idę.
00:55:19Dzień dobry.
00:55:23Dzień dobry.
00:55:27Daj spokój.
00:55:47Co się stało?
00:55:49Stary chłopak głupi jak dziecko.
00:55:51Nie może zrozumieć,
00:55:53że czasy się zmieniły.
00:55:55Przez całe życie nie mieliśmy do czynienia
00:55:57z żadnymi sądami ani kolegiami
00:55:59dopiero na starość.
00:56:01Wstyd przed rodzonymi dziećmi.
00:56:03Stul buzię szczęście ty moje.
00:56:05Jakeś się ze mną hajtała,
00:56:07to wiedziałaś, że gołem biegania.
00:56:09I nie przeszkadzało ci.
00:56:11Tak, ale wtedy mieszkaliśmy na dzielnicy
00:56:13i nikomu twoje ptaki nie przeszkadzały.
00:56:15Tu też jest Warszawa.
00:56:17Jestem u siebie.
00:56:19Tylko takie różne flimony
00:56:21mogą mieć swoje hobby,
00:56:23a robotnik to już nie.
00:56:25Tak, ale jak ci przyłożą w tym koledzim,
00:56:27to będziesz miał hobby.
00:56:29Czego się marzysz?
00:56:31W naszej rodzinie
00:56:33wszystkie chłopy trzymali ptaki.
00:56:35Ale mama zawsze o to ojcu
00:56:37łeb suszyła.
00:56:39Ja?
00:56:41Mamusia się nie wtrąca.
00:56:43Nie wtrącaj się, nie wtrącaj.
00:56:47Ach, takie płacze urządza.
00:56:49Myślałbych to, że Wacek kogoś zabił
00:56:51albo pokaleczył.
00:56:53Chwalić Boga,
00:56:55już ja go dobrze wychowałam.
00:56:57Mamusia, przestań.
00:57:11Myślałbych to, że miliony zarabiasz.
00:57:13Tyle wydatków stale mamy.
00:57:15Przestań.
00:57:17Jeszcze nie zapłaciłem.
00:57:23Za moich czasów.
00:57:25Tak, tak, za mamy czasów to ojciec
00:57:27na piechotę ganiał na pelcówkę.
00:57:29Ganiał, ganiał,
00:57:31ale ptaki nikomu nie przeszkadzały.
00:57:33Tylko mamie.
00:57:35Uciepia się chłopaka.
00:57:37Uspokój się. Już ja im powiem, nie mów się.
00:57:39Matko Boska, ten chłop nigdy nie zmądrzeje.
00:57:41Taki głupi jestem?
00:57:43Głupszych widziałem.
00:57:47No dawaj obiad, a ja na chwilę zajrzę do gołębi.
00:58:13Gdzie mój order, matka?
00:58:37Co?
00:58:39Gdzie mój order?
00:58:41Gdzie mój order?
00:58:43Ja mam ci twoich orderów pilnować?
00:58:45No przecież ty mi chowałaś ostatnio garnitur.
00:58:47Ja, ja, wszystko ja.
00:58:57No jest.
00:58:59O wszystkim ja muszę myśleć.
00:59:03Ordery, ubrania.
00:59:07No, elegancko.
00:59:11Masz.
00:59:37Nie, nie, daj mi ten mniejszy.
00:59:41Niech wiedzą, że nie jestem jakaś chetka pętelka.
00:59:43No a myślałby ktoś, że z wizytą do Jaruzelskiego idziesz?
00:59:45Jeszcze daj mi moją syrenkę.
00:59:47I co jeszcze?
00:59:49Mówię syrenkę.
00:59:51Pomyśląc sobie, że jestem jakiś
00:59:53nygus z dzielnicy.
00:59:55Niech zobaczą, że jestem
00:59:57poważny człowiek.
00:59:59Któremu sroce spod ogona nie wypadł.
01:00:03A choby mam prawo mieć.
01:00:07I nie wygłupiaj się tam na litość boską.
01:00:09Bo cię jeszcze zamkną.
01:00:11Kogo? Mnie?
01:00:13A za co?
01:00:15Idź z Bogiem.
01:00:19Wpłynął wniosek
01:00:21o ukaranie obywatela
01:00:23o to, że hoduje
01:00:25gołębie na balkonie,
01:00:29które zakłócają spokój
01:00:31i porządek współlokatorom
01:00:33przez głośne gruchanie,
01:00:35jak również zanieczyszczają
01:00:37drzwi i okna
01:00:39od czasu zasiedlenia mieszkania
01:00:41przez obwinionego.
01:00:43Czy obywatel zrozumiał zarzut?
01:00:45No nie bardzo.
01:00:47Fakt, że trzymam ptaki,
01:00:49ale żeby spokój zakłócali?
01:00:53Trzymam ptaki. Pewnie, że trzymam.
01:00:55Bo ja jestem hobbysta, proszę
01:00:57wysokiego kolegium.
01:00:59Wolno mi? Wolno.
01:01:01W żadnym kodeksie nie jest
01:01:03napisane, że obywatelowi PRL
01:01:05trzeba trzymać ptaków.
01:01:07Wolniej.
01:01:09Jakby trzymanie ptaków było zabronione,
01:01:11to trzeba by wydusić wszystkie
01:01:13uliczniaki, czyli tak zwane
01:01:15gołębie magistrackie.
01:01:17One też zanieczyszczają teren.
01:01:19I śmierdzą, proszę wysokiego kolegium.
01:01:21Śmierdzą.
01:01:23Proszę świadka o spokój.
01:01:25Czy wysokie kolegium wyobraża
01:01:27sobie Warszawę bez gołębi?
01:01:29Gołąb jest to bardzo mądre stworzenie
01:01:31i przywiązane do swojego
01:01:33miejsca urodzenia.
01:01:35Jak człowiek.
01:01:37A może nawet lepiej.
01:01:39Jak się Warszawa paliła,
01:01:41dajmy na to w trzydziestym dziewiątym,
01:01:43czy też w powstanie,
01:01:45to ludzie
01:01:47pouciekali.
01:01:49A gołębie fruwali nad taką kamienicą,
01:01:51co się paliła i chociaż skrzydła
01:01:53im się opalali,
01:01:55nie odeżre.
01:01:57Niech sobie szanowne kolegium
01:01:59poczyta literaturę na ten temat.
01:02:01Nawet się
01:02:03o gołębiach sztuki teatralnej
01:02:05piszą.
01:02:07Dajmy na to u nas
01:02:09w Teatrze na Targówku
01:02:11szła taka sztuka
01:02:13pod tytułem
01:02:15nie pamiętam,
01:02:17tak jako się gołębie się wracają,
01:02:19coś podobnego.
01:02:21Bo gołąb jest
01:02:23prawomocnym warszawskim stworzeniem.
01:02:25A pamięta
01:02:27wysokie kolegium Warszawę
01:02:29po powstaniu?
01:02:35Przepraszam.
01:02:37Trzymałem ptaki, proszę wysokiego kolegium.
01:02:39Trzymam
01:02:41i będę trzymał.
01:02:43O co
01:02:45obwiniony prosi kolegium?
01:02:47O nic nie proszę.
01:02:49Nie przyszedłem się
01:02:51tu pętać. Znaczy, przepraszam.
01:02:53Nie przyszedłem tu o nic prosić.
01:02:55Chcę tylko wytłumaczyć,
01:02:57że trzymanie gołębi
01:02:59nie jest żadnym przestępstwem.
01:03:01Przecież dozorca,
01:03:03przepraszam, ten gospodarz domu
01:03:05zeznał pod przysięgą,
01:03:07że moje gołębie to
01:03:09stworzenia spokojne i wcale nie brudzą.
01:03:13Po mojemu oskarżenie
01:03:15jest fałszywe.
01:03:17A jeżeli dla pani spodnasz,
01:03:19nie lubisz żywego stworzenia,
01:03:21to już nie moja sprawa.
01:03:23Czy wysokie kolegium
01:03:25słyszało kiedy,
01:03:27jak gołębie gruchają?
01:03:29Albo jak
01:03:31chodzą po niebie?
01:03:33Jak się patrzy na taki lot,
01:03:35to jakby,
01:03:37to ja wiem, no to jakby,
01:03:39jakby ktoś srebra posypał
01:03:41po niebie.
01:03:45Co by Warszawa
01:03:47znaczyła bez gołębi?
01:03:53Prosi się
01:03:55Wacława Kaczmarskiego
01:03:57i osoby zainteresowane w sprawie
01:03:59o wyjście na salę.
01:04:03Proszę wstać.
01:04:09Kolegium nie dopatrzyło się
01:04:11w czynie obwinionego znamion wykroczenia
01:04:13i uwalnia go
01:04:15od odpowiedzialności,
01:04:17zwracając jednocześnie uwagę,
01:04:19by zaprzestał z cesji z sąsiadami,
01:04:21zwłaszcza z obywatelką
01:04:23Janiną Krawczak.
01:04:27Proszę siadać.
01:04:33Jestem spokojny
01:04:35człowiek, proszę wysokiego kolegium,
01:04:37ale...
01:04:39Kolegium rozumie.
01:04:41Niemniej należy nieco powstrzymać
01:04:43swój temperament.
01:04:45Proszę.
01:04:47Kolegium zwraca uwagę,
01:04:49że indywidualne zainteresowania
01:04:51obywatela nie mogą godzić
01:04:53w poprawne stosunki
01:04:55międzyludzkie.
01:04:57Międzysąsiedzkie.
01:04:59Rozumie pan?
01:05:01Pewnie.
01:05:03I jeszcze jedno.
01:05:05Musi pan sobie zdawać sprawę z tego,
01:05:07że gołębie trzeba będzie zlikwidować.
01:05:09Wcześniej czy później?
01:05:11W blokach?
01:05:13Między ludźmi?
01:05:15Rozumie.
01:05:17Dziwię się panu panie sierżancie,
01:05:19że zajmuje się pan takimi duperelami.
01:05:21Zamiast wziąć się za tych nygusów,
01:05:23to całe...
01:05:25całe dnie siedzą i zatruwają
01:05:27powietrze na osiedlu.
01:05:29Domański ten nasz,
01:05:31wie pan, ten no...
01:05:33dawny dzielnicowy,
01:05:35też nie lubił gołębi,
01:05:37a potem panie...
01:05:39Pan też powinien zająć się trochę gołębiami,
01:05:41panie sierżancie.
01:05:43To jest parę kłopotów, panie Kaczmarski.
01:05:45Ze mną? To ja latam do kolegium?
01:05:47Niech pan porozmawia z tą...
01:05:49z podnaż.
01:05:51Ona nie umie żyć w stosunkach, jak to powiedziała o kolegium,
01:05:53no tych, tych...
01:05:55międzyludzkich, o.
01:05:59A te gołębie
01:06:01musi pan zlikwidować.
01:06:13No?
01:06:15I jak?
01:06:17Z czym?
01:06:19No z tym kolegium.
01:06:21W porządku, mamusiu.
01:06:25Tam siedzą mądrzy ludzie.
01:06:27O.
01:06:29No, no, no.
01:06:31No, no, no.
01:06:33No, no, no.
01:06:35No, no, no.
01:06:37No, no, no.
01:06:39No, no, no.
01:06:41Tam siedzą mądrzy ludzie.
01:06:43O.
01:06:45No to chwała Bogu.
01:07:11No to chwała Bogu.
01:07:41O.
01:07:43O.
01:07:45O.
01:07:47O.
01:07:49O.
01:07:51O.
01:07:53O.
01:07:55O.
01:07:57O.
01:07:59O.
01:08:01O.
01:08:03O.
01:08:05O.
01:08:07O.
01:08:09O.
01:08:13O.
01:08:15O.
01:08:17O.
01:08:19O.
01:08:21O.
01:08:23O.
01:08:25O.
01:08:27O.
01:08:29O.
01:08:31O.
01:08:33O.
01:08:35O.
01:08:37O.
01:08:41O.
01:08:43O.
01:08:45O.
01:08:47O.
01:08:49O.
01:08:51O.
01:08:53O.
01:08:55O.
01:08:57O.
01:08:59O.
01:09:01O.
01:09:03O.
01:09:05O.
01:09:07O.
01:09:09O.
01:09:11O.
01:09:13O.
01:09:15O.
01:09:17O.
01:09:19O.

Recommended