Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • 5/24/2025
#dailymotion #youtube #facebook #twitter #twitch #motiongraphics #deezer #tv #dlive #instagram #stream #motion #twitchstreamer #fightingmentalillness #twitchclips #twitchretweet #twitchaffiliate #twitchshare #ant #scribaland #tiktok #grecja #spotify #gelio #gry #vimeo #google #motionmate #youtuber #greekquotes
Transcript
00:00:00〈Wielki tłum na język ukraiński, z zamiast jakiegoś słowa, w tle muzyka w tle słychać dźwięki zbierania się w tle. Poprawienie tego muzyka jest bardzo istotne. Mówi się o cyfrowym, ale właściwie niezwykłym swojemu tłumowi, a o tym, że jest to tylko głośno. Wielki tłum na język ukraińskim, zamiast jakiegoś słowa, w tle słychać dźwięk zbierania się w tle. Poprawienie tego muzyki jest bardzo istotne. Mówi się o cyfrowym, ale w tej chwili, to tylko głośno. Mówi się o cyfrowym, a w tej chwili, to tylko głośno. Mówi się o cyfrowym,
00:00:30
00:00:34
00:00:38
00:00:42
00:00:46
00:00:50
00:00:54
00:00:58
00:01:02
00:01:06
00:01:10
00:01:14
00:01:18
00:01:22
00:01:26
00:01:30
00:01:34
00:01:38
00:01:42
00:01:46
00:01:50
00:01:54
00:01:58
00:02:02
00:02:06
00:02:10
00:02:14
00:02:18
00:02:22
00:02:26
00:02:30
00:02:34
00:02:38
00:02:42
00:02:46
00:02:50
00:02:54
00:02:58
00:03:02
00:03:06
00:03:10
00:03:14
00:03:18
00:03:22
00:03:26
00:03:30
00:03:34
00:03:38
00:03:42
00:03:46
00:03:50
00:03:54
00:03:58
00:04:02
00:04:06
00:04:10
00:04:14
00:04:18
00:04:22
00:04:26
00:04:30
00:04:34
00:04:38
00:04:42
00:04:46
00:04:50
00:04:54
00:04:58
00:05:02
00:05:06
00:05:10
00:05:14
00:05:18
00:05:22
00:05:26
00:05:30
00:05:34
00:05:38
00:05:42
00:05:46
00:05:50
00:05:54
00:05:58
00:06:02
00:06:06
00:06:10
00:06:14
00:06:18
00:06:22
00:06:26
00:06:30
00:06:34
00:06:38
00:06:42
00:06:46
00:06:50
00:06:54
00:06:58
00:07:02
00:07:06
00:07:10
00:07:14
00:07:18
00:07:22
00:07:26
00:07:30
00:07:34
00:07:38
00:07:42
00:07:46
00:07:50
00:07:54
00:07:58
00:08:02
00:08:06
00:08:10
00:08:14
00:08:18
00:08:22
00:08:26
00:08:30
00:08:34
00:08:38
00:08:42
00:08:46
00:08:50
00:08:54
00:08:58
00:09:02
00:09:06
00:09:10
00:09:14
00:09:18
00:09:22
00:09:26
00:09:30
00:09:34
00:09:38
00:09:42
00:09:46
00:09:50
00:09:54
00:09:58
00:10:02
00:10:06
00:10:10
00:10:14
00:10:18
00:10:22
00:10:26
00:10:30
00:10:34
00:10:38
00:10:42
00:10:46
00:10:50
00:10:54
00:10:58
00:11:02
00:11:06
00:11:10
00:11:14
00:11:18
00:11:22
00:11:26
00:11:30
00:11:34
00:11:38
00:11:42
00:11:46
00:11:50
00:11:54
00:11:58
00:12:02
00:12:06
00:12:10
00:12:14
00:12:18
00:12:22
00:12:26
00:12:30
00:12:34
00:12:38
00:12:42
00:12:46
00:12:50
00:12:54
00:12:58
00:13:02
00:13:06
00:13:10
00:13:14
00:13:18
00:13:22
00:13:26
00:13:30
00:13:34
00:13:38
00:13:42
00:13:46
00:13:50
00:13:54
00:13:58
00:14:02
00:14:06
00:14:10
00:14:14
00:14:18
00:14:22
00:14:26
00:14:30
00:14:34
00:14:38
00:14:42
00:14:46
00:14:50
00:14:54
00:14:58
00:15:02
00:15:06
00:15:10
00:15:14
00:15:18
00:15:22
00:15:26
00:15:30
00:15:34
00:15:38
00:15:42
00:15:46
00:15:50
00:15:54
00:15:58
00:16:02
00:16:06
00:16:10
00:16:14
00:16:18
00:16:22
00:16:26
00:16:30
00:16:34
00:16:38
00:16:42
00:16:46
00:16:50
00:16:54
00:16:58Pan pewnie znęczony i głodny.
00:17:02Może Pan wejdzie do mnie na bieżę?
00:17:06No nie trzeba się wstydzić.
00:17:10No i znowu Pani śmieje się.
00:17:14Może Panie chociaż napiję dla rozgrzewki?
00:17:18To Pan uwróci aż lepiej.
00:17:22
00:17:26
00:17:30
00:17:34
00:17:38To będzie na pewno dobra miara dla Pana.
00:17:42A o tym jeszcze porządnie.
00:17:46Mój mąż kupuje sobie na miesiąc przed aresztowaniem.
00:17:50A jak przyszli po niego, schował je do szafki.
00:17:54Szkoda na takie zarobaki.
00:17:58Czy będzie miał jak wrócić?
00:18:02Ale już nie wróci. Zamordowali go w obozie.
00:18:06Wy ściekujący.
00:18:10Niech Pan przymierzy. Ja zaraz wrócę.
00:18:14
00:18:18
00:18:22
00:18:26
00:18:30
00:18:34
00:18:38Proszę Pana, tu jeszcze koszula i skarpetki.
00:18:42
00:18:46
00:18:50
00:18:54
00:18:58
00:19:02
00:19:06
00:19:10
00:19:14
00:19:18
00:19:22
00:19:26
00:19:30
00:19:34
00:19:38
00:19:42
00:19:46
00:19:50Przekryto obowiązek zawiadania Pana, Panie Marku,
00:19:54o takich smutnych nowinach.
00:19:58Wreszcie Pan nic nie wiedział.
00:20:02Wysłałem list polecony.
00:20:06Tak, tak.
00:20:10Pan nie może mieć wyobrażenia,
00:20:14cośmy tu wszyscy przez te lata przecierpieli.
00:20:20A w Waszym domu tośmy grzebali w gruzach.
00:20:26Wszystko spalone, zmarnowane.
00:20:30Pańskie książki te, chemiczne.
00:20:34Jak je mamusia ochraniała.
00:20:38Mówiła, że Pan może wkrótce nie wrócić,
00:20:42że się Panu do pracy nie mogą przydać.
00:20:48Jeżały jak czarne, pomarszczone liście.
00:20:54Zmuchnąć i w popiół się rozsypie.
00:21:00Tyle bogactwa, tyle wspomnień.
00:21:08Zostało tylko to krzesełko.
00:21:12Trochę rozbite.
00:21:16Więc może Pan sobie wziąć.
00:21:20To ja już na własny koszt wprawiłem.
00:21:24Więc chyba zatrzymam.
00:21:32Pan Marek żywy. Może herbaty zrobić?
00:21:40Tak. Ciasno to u nas i trudne życie.
00:21:50Dzień dobry.
00:22:08Dzień...
00:22:20Zobaczymy się mojej sprawy w tym mieście.
00:22:44No, panienki, może podwieźć?
00:22:50Tak.
00:23:02Zaczekaj tutaj.
00:23:06To jest jedyne miejsce, gdzie można się napić czegoś gorącego.
00:23:10Ja muszę sam pożegnać miasto.
00:23:14Wracaj.
00:23:20Zobaczmy.
00:23:50Pan do Pani Teresy.
00:23:54Co się z nią stało?
00:23:58Nic się nie stało. Wyszła na miasto.
00:24:02I klucze nawet u mnie zostawiła.
00:24:06Może Pan ma jakieś leczenie?
00:24:20Nie ma.
00:24:24Nie ma.
00:24:28Nie ma.
00:24:32Nie ma.
00:24:36Nie ma.
00:24:40Nie ma.
00:24:44Nie ma.
00:24:48Nie ma.
00:24:52Nie ma.
00:24:56Nie ma.
00:25:00Nie ma.
00:25:04Nie ma.
00:25:08Nie ma.
00:25:12Nie ma.
00:25:16Nie ma.
00:25:20Nie ma.
00:25:24Nie ma.
00:25:28Nie ma.
00:25:32Nie ma.
00:25:36Nie ma.
00:25:40Nie ma.
00:25:44Nie ma.
00:25:48Nie ma.
00:25:52Nie ma.
00:25:56Nie ma.
00:26:00Nie ma.
00:26:04Nie ma.
00:26:08ancestry.
00:26:12A ty, głupia, nie chodź z takimi facetami, bo...
00:26:15Bo co?
00:26:17Bo widzisz, teraz jesteś zła, więc gadasz byle co.
00:26:23Ale ty jesteś inna.
00:26:25Myślałem, że kiedyś przyjedziesz do mnie.
00:26:28I do ciebie?
00:26:30Gdzie?
00:26:33I dopiero teraz?
00:26:36I dopiero teraz chcesz mnie widzieć?
00:26:46Nie.
00:26:48Przez szczęśliwej drogi.
00:26:50Nie odpowiesz mi?
00:26:55Ela!
00:26:57Zaczekaj chwilkę, tylko się przebiorę.
00:26:59Śpiesz się, bo nie będę czekał.
00:27:06Ela!
00:27:07Ja prawie tu jestem!
00:27:08Gdzie ty pójdziesz?
00:27:12Chodźmy, prędzej matka wróci.
00:27:15Pójdziesz ty zaraz do domu?
00:27:17Ela znów poszła się gdzieś włączyć.
00:27:21Skaranie boskie.
00:27:24Żeby chociaż człowiekowi kto pomógł
00:27:27w jego ciężkiej pracy.
00:27:31Cholera!
00:27:35Żeby kto zrozumiał.
00:27:40Handlara.
00:27:42Szabrowniczka mówią.
00:27:44A że obcych ludzi pod dach przygarnęłam,
00:27:47że się z nimi męczę,
00:27:49tego nikt nie widzi.
00:27:53I ta fela przykrywa.
00:27:55Te pokruczone talerze.
00:27:59To jest człowiek.
00:28:01Kiedy się na ciebie patrzę, chuchraku jeden,
00:28:04to się nadziwić nie mogę,
00:28:06żeś to wszystko wytrzymał.
00:28:09Mój, taki chłop, żeby cię jedno ręko zdusił.
00:28:14Pamiętam jak odchodził.
00:28:17Byłeś przecież na Majdanku.
00:28:20Nie widziałeś go nigdy?
00:28:23Takiego człowieka.
00:28:26W obozie widziałem tylko buty.
00:28:30Kazali rozbierać, rozgrubywać.
00:28:34Tu.
00:28:37Było złoto.
00:28:40W obozie pamiętam tylko człowieka,
00:28:43który mnie bił, kiedy nie znalazłem złota.
00:28:47Dwa, trzy, cztery, pięć, sześć,
00:28:54siedem, osiem, dziewięć, dziesięć.
00:29:05Nikt.
00:29:07Nikt o nim nie słyszał.
00:29:19Dla mnie każde kroki na schodach.
00:29:21Dla dostuknięcia to on.
00:29:24Filip.
00:29:28Można na chwilę zostawić dzieci, pani Mardo?
00:29:31Tylko na króciutką chwileczkę.
00:29:37Na chwileczkę.
00:29:39Znamy to.
00:29:41Oho, już się zaczyna.
00:29:45Macować będą tutaj chętaki.
00:29:49Jezus Maria, gdzie ta Fela?
00:29:52Pani Mardo!
00:30:02Z daleka, ze wschodu, zachodu północy,
00:30:18przychodzili ludzie na ten wielki plac.
00:30:25Nie chcieli tego dni, kto by się tam kwapił.
00:30:30Musieli przyjść.
00:30:33Tak to już było.
00:30:39Był młody chłopiec w wykrzywionych buciskach.
00:30:46Zanurczył jeszcze piosenkę.
00:30:52A potem buty zdjął i wrzucił.
00:30:57Nie były mu więcej potrzebne.
00:31:01Przychodzili ludzie starzy.
00:31:06Staremu przecież trudno chodzić włosom.
00:31:10A oni swoje buty zostawiali jak niepotrzebny śmieci.
00:31:20Dzieci, dzieci treptające małymi kroczkami.
00:31:28Zostawiali pantofelki.
00:31:33Szły po żwirze boso.
00:31:36Męczyły się.
00:31:39Ale niedaleko miały drogę.
00:31:42A w powietrzu były piosenki.
00:31:46A w powietrzu był dym.
00:31:51Dwa dziewiątki dymu.
00:31:54Taki dziwny, słodki zapach śmierci.
00:32:04Na śmierć idzie się bosko.
00:32:09Zostają buty.
00:32:12A potem te stare, zniszczone buty.
00:32:18Przerabiali na nowiutkie buty dla morderców.
00:32:24Ja sam je przerabiałem.
00:32:31Adela dziś będzie rodziła.
00:32:42Niech pan spojrzy.
00:32:44To będzie na pewno coś ciekawego.
00:32:46Nie, stare brzdury.
00:32:48Zresztą to ja już ten film widziałem przed wojną.
00:32:52Chodźmy lepiej na kolacyjkę.
00:32:54A ja już ci wszystko dokładnie opowiem.
00:32:56Nie, ja bym wolała.
00:32:58Jeszcze sama nie wiesz czego ty chcesz.
00:33:05Dziś mam bardzo groźnego partnera.
00:33:08Niby nic?
00:33:10Cichutko.
00:33:15Dziękuję.
00:33:17I nagle niespodzianka.
00:33:22Ale dla mnie nie ma niespodzianek.
00:33:28Władę Zbigniewa Dudzińskiego bezapelacyjnie.
00:33:34Może pani będzie łaskawa przypasać fartuszek?
00:33:36I pomagać na sali.
00:33:38Na trzecim rewirze nie możemy po prostu nadążyć.
00:33:41Proszę zakropić gorszką angielską.
00:33:45Czy pan nie zauważył, że jestem dzisiaj gościem?
00:33:48Mam wychodnie.
00:33:50Pani się deklasuj.
00:33:52Prawdziwe damy nie korzystają nigdy z wychodnego.
00:33:56Są kielnerkami zamiłowania, proszę panią.
00:34:00Powiedziałbym, z urodzenia.
00:34:03Panie mistrzu, dla nas trzy głębsze.
00:34:11Ile razy mam powtarzać, że cztery głębsze?
00:34:16Słyszę, pięć głębszych.
00:34:23Ale pani zdaje się nie dogadać stanowisko i powołanie, proszę panią.
00:34:29Dzisiaj najbardziej odpowiada mi moje wysokie stanowisko na krzesonku przy barze.
00:34:35Teresa, dlaczego nie pijesz?
00:34:37Co? Duszno tu i ten okropny hałas.
00:34:40Jeszcze nie przyzwyczaiłaś się do punktualności pana doktorka.
00:34:44Może wyjdziesz na ulicę i będziesz czekana przed barem.
00:34:47Tam ciszej.
00:34:49Myślę, że najlepiej zrobi, jeżeli pójdę do domu.
00:34:51Jak chcesz, ja zostaję.
00:34:54No, telefon do pani.
00:34:59Tak, to ja.
00:35:02Och nie, no nie krępuj się.
00:35:05Tak.
00:35:07Możesz nawet wcale nie przychodzić.
00:35:14Bawi się doskonale.
00:35:17No.
00:35:20Trochę cierpliwości.
00:35:23Proszę wygotować narzędzia.
00:35:28Tutaj nadchodzi pociąg za pociągiem.
00:35:30Ludzie wiszą na dachach, nie masz pojęcia co się dzieje.
00:35:33Ale wyrwę się.
00:35:35Choćby na kilka minut, mam ci tyle do powiedzenia.
00:35:39Zostań.
00:35:41Zaczekaj.
00:35:43No dobrze.
00:35:59Popatrz, Fela nie ma ani jednego stolika.
00:36:03Trzeba będzie na górze coś przekąsić.
00:36:06Kiedy mnie się tu podoba.
00:36:09Oczywiście.
00:36:11A to zaraz wrócimy.
00:36:29A może tutaj zostaniemy?
00:36:31Nie bądź śmieszna.
00:36:33Co sobie ludzie pomyślą.
00:36:47Czy szanownej pani wiadomo, że samotne przebywanie u lokalu jest surowo ozbrojone?
00:36:54Urzędowe zaludzenie.
00:36:56O, przepraszam.
00:36:58Pomluta.
00:37:00Zarządzenie odwołało.
00:37:02Możemy wjechać?
00:37:04Nikt nie jadł, zaraz ty tu nikt nie podajesz?
00:37:06Chodźmy stąd.
00:37:08Napijemy się czegoś na dworze.
00:37:10Nie, poczekaj, zaraz się ktoś przyniosę.
00:37:26Proszę pana, dwie gorące kawy tam do stolika.
00:37:29Na sali są pielneryki, proszę pana.
00:37:32Dziękuję bardzo, ja se sam.
00:37:37Marek!
00:37:47A żenu nam?
00:37:51A żenu nam?
00:37:52A żenu nam?
00:38:02Wróciłeś.
00:38:06Kaliciński znowu wygrał.
00:38:10Kolejka powitalna dla wszystkich.
00:38:12Pan Kaliciński wygrał, pan Kaliciński płaci.
00:38:19Dziękuję.
00:38:23Kaliciński?
00:38:25Cyk.
00:38:27Pytałem cię.
00:38:29Dlaczego nie pisałeś?
00:38:31Dajcie spokój tym czułościom, bo wódka spyta.
00:38:33Jak długo mamy czekać?
00:38:36Na kobietę koniec wojny i wódkę nie czeka się nigdy za długo.
00:38:40W zdrowie naszego Marka.
00:38:46Te dwie kawy się co dla kogo?
00:38:48Kawa? Na co komu taka kawa?
00:38:50Jedyne co by nas mogło uratować, to utrzymanie w mocy wszystkich zakażeń.
00:38:56Nie bój się, przecież najawny handel z walutami i tak nie pozwolą.
00:39:01Dziś, bracie, nic nie wiadomo.
00:39:03Dziś wszystko się ujawnia.
00:39:06Przewrót.
00:39:08A gdyby tak taki przewrót co tydzień, to ja bym miał gocówkę.
00:39:20Zmęczony.
00:39:37Zmęczony, biedactwo.
00:39:39Nawet nogą w tańcu ruszyć nie może.
00:39:41Gdzie żeś się tak napracował?
00:39:43Bywają sprawy.
00:39:45Nie o wszystkim można mówić w tym lokalu.
00:39:46Obserwują.
00:39:52Nie opowiadaj już o tych strasznych rzeczach.
00:39:54Tyleś mi się już tego napływa.
00:39:56Nie wiem czy potrafię mówić o czymś innym.
00:39:59Ale mogę słuchać.
00:40:01Celowo skomponowana, proszę pana, mieszanka alkoholowa działa w tych wypadkach znakomicie.
00:40:17Nic się nie zmieniłeś, Marku.
00:40:21Wydaje mi się, że wszystko będzie jak...
00:40:24Ale teraz dużo się zmieni.
00:40:27Kiedy byłem tam, w fabryce chemicznej, kiedy pracowałem dla nich,
00:40:34myślałem, wyobrażałem sobie, że u was jest inaczej.
00:40:39Co zresztą?
00:40:41Nie było znowu czego.
00:40:43A może...
00:40:44Ja także jestem chemikiem.
00:40:46A kiedy wybuchła wojna, miałem do wyboru.
00:40:49Albo zostać kolaboracjonistą, dobrowolnym, czy przymusowym.
00:40:54Albo...
00:40:56I tu znalazłem płaszczyznę, forum porządku,
00:41:00na którym rozwiązuję zagadnienia chemiczne i życiowe.
00:41:05A teraz? Kiedy wojna się skończyła?
00:41:08Owszem, koniec wojny.
00:41:10To był piękny dzień.
00:41:11Takich obrotów nie pamiętam.
00:41:17Ale dalej cóż.
00:41:19Ślepa uliczka.
00:41:21Wybierz inicjatywa prywatna.
00:41:28Ja osobiście radziłbym panu, panie kolego,
00:41:31rozejrzeć się też za jakimś przyzwoitym barem.
00:41:36Pani biera ma tak rozległe stosunki,
00:41:38ona panu to płaci.
00:41:40A wiecie co, że to niezły pomysł?
00:41:42Teresa ma i tak zamiar zostać kelnerką.
00:41:45Teresa kelnerką?
00:41:47No oczywiście, no przecież my się wycofujemy.
00:41:50Teresa, zaprowadź Marka do męgidnego saloniku,
00:41:53ja tam zaraz przyjdę.
00:41:59Co tam wyśledziłeś?
00:42:01Ładna, co?
00:42:03Czyżby mnie zmylił niezawodny instynkt?
00:42:05Może niesłusznie posądziłem,
00:42:06a to tylko nieszczęśliwa miłość.
00:42:09Do twarzy i z tym nieszczęściem.
00:42:26Proszę pana,
00:42:28czy tu był,
00:42:30czy tu zamawiał ktoś kawę?
00:42:37Ten pan wyszedł na chwilę.
00:42:40No zapewne zaraz wróci.
00:42:43A jeżeli nie ten,
00:42:45to inny wróci.
00:42:47Proszę się nie martwić.
00:42:49Panowie zawsze wracają,
00:42:51proszę pana.
00:42:57Aha.
00:43:07Nie przeszkadzajcie sobie.
00:43:10Ja trochę to brzdąkam na pieniądze.
00:43:36Niebywały.
00:44:07Tajemnicze.
00:44:14Niezbadane.
00:44:19Chwila napięcia nerwów,
00:44:21chwila wniknięcia w głąb.
00:44:24Mistrz Amadeusz Bordoni
00:44:26w swoim hermetycznym repertuarze.
00:44:37Ja tego faceta znam.
00:44:39On występował w Czulheimat.
00:44:41Za okupacji.
00:44:43Aha.
00:44:45Żeby go tak hermetycznie zamknąć.
00:44:48E nie.
00:44:50To jest międzynarodowy fachowiec
00:44:52od spraw tajemnych.
00:44:54Zawsze miałeś skłonności do tajemniczych spraw.
00:45:01Bez zbyt ocznych wspomnień.
00:45:04Bez zbyt ocznych wstępów.
00:45:07Sztuka dla sztuki.
00:45:11Kondensacja energii.
00:45:14Przenikanie świadomości.
00:45:18Eksperyment pierwszy.
00:45:22Proszę o ciszę.
00:45:29Ale takie coś to musimy wycerpywać, co?
00:45:31Ale potem.
00:45:33To on przepowiada, że proszę.
00:45:35Niemcy chodzili do niego tłumami.
00:45:37A co on im przepowiadał?
00:45:39Jak to co?
00:45:41Zwycięstwo.
00:46:02Czuję jakieś obce elementy.
00:46:11Może jakiś wrogi metal?
00:46:15Nie byłby on taki wrogi,
00:46:17gdyby się znalazł bracie w twojej kieszeni.
00:46:32Pan nie zadaje pytań.
00:46:47Widzę wszystko.
00:46:51Tam.
00:46:53Tam.
00:46:57On od dalszej.
00:46:58Oddala się.
00:47:01Przy nim kobieta.
00:47:05Nawet piękna.
00:47:10Ale to nie pani.
00:47:15Oddala się.
00:47:18Ale wróci.
00:47:22A jeżeli nie on,
00:47:26to inny wróci.
00:47:29Nowe życie, Tereska.
00:47:32Trzeba będzie zaczynać wszystko od początku.
00:47:35Wszyscy tak mówią.
00:47:37Może o tym kiedy indziej.
00:47:40Dzisiaj mamy chyba
00:47:42ciekawsze rzeczy.
00:47:44No tak.
00:47:46Ten dancing.
00:47:49Balagan.
00:47:51Wszystko jakaś potworna bzdura.
00:47:53Tutaj nie z tego świata.
00:47:55Przyzwyczailiś się.
00:47:56Zmęczony jesteś.
00:48:26Nad głową.
00:48:28Niebo.
00:48:30Pod głową.
00:48:32Każeć nie umierać.
00:48:33Zwyczajnie żyć.
00:48:35I wtedy ja cię.
00:48:37Dzwonię zielonka.
00:48:38I jakoś to będzie.
00:48:40Bo musi być.
00:48:46Teresa.
00:48:47Jest amator na ten francuski jedwab.
00:48:49Daje dwa pięćset.
00:48:50Nie ma mowy.
00:48:51Jak panie uważają.
00:48:53Ja także muszę coś zarobić.
00:48:54Zaraz kończymy Mareczku.
00:48:56Co ty sprzedajesz swoje?
00:48:58Swoje?
00:48:59Dlaczego?
00:49:08Ludziński kaput.
00:49:11Nie chciałem.
00:49:12Uścisnijmy.
00:49:13Dzwonę.
00:49:24Dzień dobry.
00:49:55Leon?
00:50:00Leon!
00:50:01Prędzej!
00:50:06Zbiegnij po akuszerkę.
00:50:09Bierz nad sklepem zieleniarki.
00:50:11Słyszysz?
00:50:13Róże się człowieku.
00:50:15Twoja żona rodzi.
00:50:25Panie.
00:50:26Pan z tego domu?
00:50:34Kto tam teraz mieszka?
00:50:36Ty.
00:50:46Dzień dobry.
00:50:47Dzień dobry.
00:50:48Dzień dobry.
00:50:49Dzień dobry.
00:50:50Dzień dobry.
00:50:51Dzień dobry.
00:50:52Dzień dobry.
00:50:53Dzień dobry.
00:51:12Co to wypadek?
00:51:18Pan mieszka tutaj w pobliżu?
00:51:19Tu.
00:51:49Dzień dobry.
00:51:50Dzień dobry.
00:51:51Dzień dobry.
00:51:52Dzień dobry.
00:51:53Dzień dobry.
00:51:54Dzień dobry.
00:51:55Dzień dobry.
00:51:56Dzień dobry.
00:51:57Dzień dobry.
00:51:58Dzień dobry.
00:51:59Dzień dobry.
00:52:00Dzień dobry.
00:52:01Dzień dobry.
00:52:02Dzień dobry.
00:52:03Dzień dobry.
00:52:04Dzień dobry.
00:52:05Dzień dobry.
00:52:06Dzień dobry.
00:52:07Dzień dobry.
00:52:08Dzień dobry.
00:52:09Dzień dobry.
00:52:10Dzień dobry.
00:52:11Dzień dobry.
00:52:12Dzień dobry.
00:52:13Dzień dobry.
00:52:14Dzień dobry.
00:52:15Dzień dobry.
00:52:16Dzień dobry.
00:52:17Dzień dobry.
00:52:18Może pan ma jakiś bandaż?
00:52:30Albo czystą szmatę?
00:52:41Nie trzeba.
00:52:42...
00:52:48...
00:52:51Na miłość Bosko, gdzież ta akuszerka?
00:52:54Jestem lekarzem.
00:52:55Uuu, to proszę szybko panie doktorze, ona rodzi.
00:52:58Gdzie to można umyć ręce?
00:53:00No, tylko pod lewem panie doktorze.
00:53:12Zobaczcie, co się dzieje.
00:53:14Zobaczcie, co się dzieje.
00:53:16Zobaczcie, co się dzieje.
00:53:18Zobaczcie, co się dzieje.
00:53:20Zobaczcie, co się dzieje.
00:53:22Zobaczcie, co się dzieje.
00:53:24Zobaczcie, co się dzieje.
00:53:26Zobaczcie, co się dzieje.
00:53:28Zobaczcie, co się dzieje.
00:53:30Zobaczcie, co się dzieje.
00:53:32Zobaczcie, co się dzieje.
00:53:34Zobaczcie, co się dzieje.
00:53:36Zobaczcie, co się dzieje.
00:53:38Zobaczcie, co się dzieje.
00:53:40Zobaczcie, co się dzieje.
00:53:42Zobaczcie, co się dzieje.
00:53:44Zobaczcie, co się dzieje.
00:53:46Zobaczcie, co się dzieje.
00:53:48Zobaczcie, co się dzieje.
00:53:50Zobaczcie, co się dzieje.
00:53:52Zobaczcie, co się dzieje.
00:53:54Zobaczcie, co się dzieje.
00:53:56Zobaczcie, co się dzieje.
00:53:58Zobaczcie, co się dzieje.
00:54:00Zobaczcie, co się dzieje.
00:54:02Zobaczcie, co się dzieje.
00:54:04Zobaczcie, co się dzieje.
00:54:06Zobaczcie, co się dzieje.
00:54:08Zobaczcie, co się dzieje.
00:54:10Zobaczcie, co się dzieje.
00:54:12Zobaczcie, co się dzieje.
00:54:16Pił cztery miesiące zazwyczaj z wody.
00:54:26Wrócił. Wrócił. Wrócił.
00:54:35Kto to?
00:54:40To? Nikt nie jest.
00:54:46Nikt.
00:55:16Kto to?
00:55:36Nie potrafisz!
00:55:46Nie potrafisz!
00:55:48Nie potrafisz!
00:56:15Będziesz miała nauczkę.
00:56:17Zrobiłem. Odstrzegałem.
00:56:19Nie. Głupia.
00:56:23Ja myślałam, że to jest...
00:56:26Ach, to pani.
00:56:29Tak.
00:56:32A pani to pewno ta ważna sercowa sprawa pana Kubusia.
00:56:37Pana to awanturnik.
00:56:40On by się zaraz zbił.
00:56:42Czasem trzeba bić, a czasem trzeba prosić.
00:56:48A czasem nic nie może.
00:57:11Kubus!
00:57:13A teraz to chciałbyś, żebym przyjechała do ciebie?
00:57:21Nie odpowiesz mi?
00:57:24Kubuś.
00:57:26Ile lat nie widzieliśmy się.
00:57:29Co ja o tobie wiem? Co ty o mnie?
00:57:32Każda tak jakoś osobna.
00:57:34A co o mnie wiesz?
00:57:37Słuchaj, trzeba mieć szczęście.
00:57:42Jednemu szydla golą, drugiemu brzydkiem niechcą.
00:57:45Miała dosyć brusa, to jej Marek podskoczył.
00:57:48A pani zazdrość.
00:57:50Czemuż taka kwaśna mina?
00:57:52Na miłość to trzeba zarobić.
00:57:55Uśmiech.
00:57:56Uśmiech.
00:57:57To kelnerka musi zawodowo.
00:57:59I jaka tam z pani kelnerka?
00:58:02Kelnerka.
00:58:03Jestem z kobietą.
00:58:05A pan tego nie rozumie.
00:58:07Był czas, kiedy to rozumiałem.
00:58:11Proszę pani.
00:58:15Czemu pan było do mnie?
00:58:17To do chorego, to do biednego.
00:58:20Zawsze zajęty.
00:58:22A ja? Jak był czas.
00:58:25A przecież człowiek chce mieć kogoś.
00:58:28Żeby blisko.
00:58:30Żeby czuł.
00:58:33I tylko dla siebie.
00:58:37Ja myślę, Tereska,
00:58:39że ten twój doktor
00:58:41to porządny chłop.
00:58:46Ja też w fabryce
00:58:49kogoś takiego miałem.
00:58:54A teraz tak ci powiem.
00:58:57Ja muszę wracać.
00:58:59A twoje miejsce jest przy tym doktorze.
00:59:02Sama wiesz.
00:59:04No to ja teraz muszę na pociąg.
00:59:09Daj ci Boże, Tereska.
00:59:21Przepraszam.
00:59:34Teresa!
00:59:39Teresko!
01:00:01Teraz.
01:00:03Ludzieńskie.
01:00:10Ludzieńskie.
01:00:12Wygrał.
01:00:15No tak.
01:00:17Ja wiem, spóźniłem się,
01:00:19ale jeszcze raz zdarzyła mi się
01:00:21naprawdę niezwykła rzecz.
01:00:29Zabójstwo oporu.
01:00:31A wszystko w jakimś czasie.
01:00:33Zabójstwo oporu.
01:00:35Zabójstwo oporu.
01:00:37Zabójstwo oporu.
01:00:39A wszystko w jakimś szalonym pośpiechu.
01:00:41Z nieostanną myślą, że tam na mnie na dworcu czekają.
01:00:44Że ty na mnie czekasz.
01:00:46Widzisz, gdybyś rozmawiała z tymi ludźmi
01:00:49zrozumiałabyś,
01:00:51że takiemu człowiekowi wracającemu do pozów
01:00:54trzeba pomóc od razu.
01:00:56Już. Na miejscu.
01:00:58I że taka pomoc
01:01:00czasem więcej znaczy
01:01:02niż wszystkie opieki i komitety.
01:01:05Czekają.
01:01:07Muszę iść?
01:01:09Pójdziesz ze mną?
01:01:16Pójdę z tobą.
01:01:19Nie.
01:01:21Nie wiedziałam, że jesteś taki silny.
01:01:24Taki dorosły.
01:01:26A ty jesteś smarkata.
01:01:28Przestań jej dokuczać.
01:01:30Pocałuj ją lepiej na pożegnanie.
01:01:37Nie.
01:01:39Nie.
01:01:41Nie.
01:01:43Nie.
01:01:45Nie.
01:01:47Nie.
01:01:58Późnimy się na pociąg.
01:02:04Do widzenia.
01:02:08Do widzenia.
01:02:10Pójdziemy tędy. Torami będzie bliżej.
01:02:17Do widzenia.
01:02:36Przyjadę.
01:02:47DZIENNIKARZ
01:03:18DZIENNIKARZ
01:03:44Mam syna.
01:03:48Gdzież ten doktor?
01:03:53Powinien już tu być.
01:04:01Jak to ładnie z Pani strony, że Pani przyszła.
01:04:04Pomoże nam Pani, prawda?
01:04:06Roboty mamy, doktorze.
01:04:18Dobrze, że Pan trochę odsapnął, doktorze.
01:04:21Bo teraz to już potrwa do późna w nocy.
01:04:24Dużo chorych?
01:04:26No, trudno się zorientować w tym stopniu.
01:04:28Zobaczymy, co zostanie, gdy pociąg odjedzie.
01:04:37Niech Pani idzie w górz pociągu i dobrze patrzy po dacha.
01:04:41A ja skoczę do poczekalni i tam poszukam brata.
01:05:17DZIENNIKARZ
01:05:39Dzień dobry.
01:05:47DZIENNIKARZ
01:06:17DZIENNIKARZ
01:06:47DZIENNIKARZ
01:07:17DZIENNIKARZ
01:07:47DZIENNIKARZ
01:07:49DZIENNIKARZ
01:07:51DZIENNIKARZ
01:08:11KONIEC
01:08:17Napisy stworzone przez społeczność Amara.org

Recommended