- today
Category
🎥
Short filmTranscript
00:00Dziękuje za oglądanie.
00:30Dziękuje za oglądanie.
01:00Dziękuje za oglądanie.
01:30Dziękuje za oglądanie.
02:00Dziękuje za oglądanie.
02:30Dziękuje za oglądanie.
02:59Dziękuje za oglądanie.
03:01Dziękuje za oglądanie.
03:31Dziękuje za oglądanie.
03:33Dziękuje za oglądanie.
04:03Dziękuje za oglądanie.
04:05Dziękuje za oglądanie.
04:07Dziękuje za oglądanie.
04:09Dziękuje za oglądanie.
04:11Dziękuje za oglądanie.
04:13Dziękuje za oglądanie.
04:15Dziękuje za oglądanie.
04:17Dziękuje za oglądanie.
04:47Dziękuje za oglądanie.
04:51Anno, ty sama? Ciotka, tak ci pozwala?
05:08Dzień dobry, Juziu.
05:11Ciocia została w domu, bo mały źle się czuje.
05:15Wysłała mnie do apteki.
05:21To twój Markijan.
05:25Czemu od razu mój?
05:27No chyba nie mój.
05:29Spójrz, jak na ciebie patrzy.
05:32Zaczekaj.
05:33Biedniesz, jakby ktoś cię gonił.
05:35Jak ty chcesz wyjść za mąż?
05:39Nie wyjdę za pierwszego lepszego.
05:42Czyli kogo?
05:44Jakiegoś bogacza z żółkwi?
05:46Zawsze marzyłam o bogatym, przystojnym mężczyźnie.
05:49Kupi mi karoce i pojedziemy nią do Wiednia.
05:55Więc kim on jest?
05:58Nie chcę majątku ani Wiednia.
06:00Chcę kochać i być kochana.
06:02I czuć, że...
06:04Więc jest biedny?
06:06Dzień dobry, Markijanie.
06:08Moje uszanowanie.
06:09Idziecie na spacer?
06:10Do parku.
06:13Ponoć jest tam jakiś labirynt.
06:15Dołączysz?
06:16Z przyjemnością.
06:18Nie, wybaczcie.
06:19W domu czeka na mnie ciocia.
06:21Chwilkę, nie bój się.
06:23Innym razem.
06:24Zmężczyźnie.
06:47KONIEC
07:17KONIEC
07:47KONIEC
08:15KONIEC
08:16Wszystko podliczyłem.
08:18Na budowę nowego pieca potrzebujemy trzysta reńskich.
08:23Skąd je wytrzaśniesz?
08:25Wydamy Annę za mąż.
08:30A kto ją będzie chciał?
08:31Bez posagu?
08:32Jest ładna, wezmą i bez posagu.
08:37Chociażby Markijan.
08:40Ma bogatych rodziców, a Anna mu się podoba.
08:44Będzie trzeba jej kupić sukienkę i jakieś pantofle.
08:52A ona chce jeszcze wrócić do muzyki.
08:56Znalazła dobrego nauczyciela.
08:57I kto za to zapłaci?
08:58Ja?
08:59Zastanowię się.
09:00Dzień dobry, wujku.
09:03Dzień dobry.
09:03Co to za gość przyjechał do pana Witolda?
09:09Niby kto.
09:11Od stu lat nikt go nie odwiedzał.
09:15Nie wyglądał na miejscowego.
09:20Mam wrażenie, że już go gdzieś widziałam.
09:22Ale nie pamiętam gdzie.
09:26A o pracy w piekarni, pamiętasz?
09:31Dzisiaj jest rocznica śmierci mamy.
09:34Mogę pójść na jej grób?
09:38Ile mam ci powtarzać?
09:42Dziewczynie nie przystoi samej spacerować.
09:45Pójdziesz z ciocią innym razem.
09:48Teraz marsz do piekarni.
09:50Mogą go odwiedzić jedynie bratanek, Adam.
10:01Adam?
10:04Adam Rodziński?
10:05Wynoś się darmo zjadzie.
10:35Przeniósł mi zimny rosół.
10:44Ja pomogę wojowi.
10:57Co się stało, że sobie o mnie przypomniałeś?
11:02Ja też się cieszę, że Stryja widzę.
11:05No ileżego Stryj nie pisał, że z nim zupełnie kiepsko.
11:28Nie jest ze mną kiepsko.
11:30Kto ci tak nakłamał?
11:35Kto tybie rozpadł jako?
11:37List dostałem, że ze Stryjem.
11:41No już zupełnie.
11:44Nie najlepiej.
11:49Dobrze się czuję.
11:51Dobrze poczuję.
11:53Stryju, Stryju, nie trzeba, nie trzeba.
11:55To tylko nogi, ażeby je diabli.
11:59Niech sobie Stryj odpoczywa.
12:03Na konia już nie wsiądę.
12:07Stryju, niech Stryj mnie posłucha.
12:09Chciałbym się nim zająć.
12:12Zabrać ze sobą do majątku.
12:29muzyka
12:47Zdążę.
13:01Tu jest mój dom. Gdy wyjadę, wszystko przepadnie.
13:04Ja stryja zabiorę ze sobą. Ujedziemy. Postawię stryja na nogi. Zorganizuję polowanie. Pojedziemy na karty.
13:14Stryj nigdzie nie pojedzie. Koniec dyskusji.
13:19No to co ja mam zrobić? Co? Co mam zrobić? Zamieszkać tutaj, dopóki stryj nie wyzdrowieje?
13:26Żona nie będzie tęsknić?
13:36No nie wiem czy stryj wie, ale...
13:41O dwóch lat już nie mieszkamy razem.
13:44Nikt o niczym nic nie wie.
13:49Teresa, moja siostra, nikomu nic nie powie.
13:53Dba o dobrą reputację naszej rodziny.
13:57No to zostań.
14:06No zobaczymy. Zobaczymy.
14:08Adam.
14:09Adam.
14:10Pójdź na cmentarz. Sprawdź czy u mojej mili wszystko w porządku.
14:23I na drugim grobie też.
14:26I na drugim grobie też.
14:56Tak.
14:58Tak.
14:59Tak.
15:00KONIEC
15:30O!
15:32O!
15:34O!
15:36O!
15:38O!
15:40O!
15:42O!
15:44O!
15:46O!
15:48O!
15:50O!
15:51O!
15:52O!
15:53O!
15:54O!
15:56O!
15:58Co tu się dzieje?
15:59Co tu dzieje?
16:01A nie chcie.
16:03Ty nie zdaro.
16:05Co to ma znaczyć?
16:09Ja nie chciałam.
16:11Ty, ofiaro losu, coś ty narobiła.
16:13Pali się coś?
16:15Nie, nic się nie stało.
16:19Rodzinna sprzeczka.
16:21Wszystko naprawię.
16:23Dosyć.
16:25Skończyłaś na dziś.
16:27Idź już.
16:29I wypjesz suknię.
16:31I wypjesz suknię.
16:33I suknię wypery.
16:35Zdjęcia.
16:37Zdjęcia.
16:39Zdjęcia.
16:41Zdjęcia.
16:43Zdjęcia.
16:45Zdjęcia.
16:47Zdjęcia.
16:49Zdjęcia.
16:51Zdjęcia.
16:53Zdjęcia.
16:55Zdjęcia.
16:57Zdjęcia.
16:59Zdjęcia.
17:01Zdjęcia.
17:03Zdjęcia.
17:05Zdjęcia.
17:07Zdjęcia.
17:09Zdjęcia.
17:11Zdjęcia.
17:13Zdjęcia.
17:15Zdjęcia.
17:17Zdjęcia.
17:19Zdjęcia.
17:21Zdjęcia.
17:23Zdjęcia.
17:25Zdjęcia.
17:27Zdjęcia.
17:29Zdjęcia.
17:31Zdjęcia.
17:33Zdjęcia.
18:03Zdjęcia.
18:05Zdjęcia.
18:11Zdjęcia.
18:13Ja przepraszam, że panią przestraszyłem.
18:17Nie miałem takiego zamiaru i...
18:19i zawczoraj.
18:21Na cmentarzu też.
18:26Przepraszam.
18:27To nie pańska wina.
18:29To nie pańska wina.
18:59Pięknie szyjesz.
19:08Będzie z ciebie dobra żona.
19:12Zbieraj się.
19:13Dokąd?
19:15Dzisiaj jest jarmark.
19:17Może już niebawem ktoś ci się oświadczy.
19:25Ciociu, ja nie jestem jeszcze gotowa.
19:29Ktoś cię pytał o zdanie?
19:31Tak wygląda życie.
19:35Chcę wyjść za tego, którego pokocham.
19:40Miłość nie jest najważniejsza.
19:43Nawet największa przemija.
19:46A majątek nigdy nie zawodzi.
19:49Nie ty pierwsza, nie ostatnia.
19:53Wszystkie tak żyją.
19:54A jeśli nie jestem, wszystkie?
19:56Dzień dobry, wujku.
19:57Wcale nie taki dobry.
20:00Wczoraj prawie spaliłaś mi piekarnię.
20:04Anno, zbieraj się.
20:06Ja zaraz zacznę.
20:07Dokończę i wychodzimy.
20:14Dokąd idziecie?
20:15Na jarmark.
20:16Nie pamiętasz?
20:16Mam pełno na głowie.
20:21Poprosiłem notariusza o pożyczkę.
20:24Czekam na odpowiedź.
20:30Swariowałeś?
20:31Byłem u aptekarza.
20:35Przywieźli mu jakieś krople z Chin.
20:36Więc wziąłem jedną buteleczkę.
20:38Jakie krople?
20:39Podobno na kaszel.
20:40Oszalałeś.
20:42Poczekaj do nocy.
20:44Muszę teraz.
20:47No dobrze, byle szybko.
20:50Mam dużo roboty.
20:53Jaki wstyd.
21:03Jak ja jej teraz spojrzę w oczy.
21:06Czemu wstyd?
21:07Sama mówiłaś, że powinna wyjść za mąż.
21:10Niech się uczy.
21:11No dobrze, to w nocy.
21:16Dzisiaj w kuchni nie musisz.
21:44Powinnaś wiedzieć.
21:47Tak się zdarza między mężczyzną i kobietą.
21:50Ale gdy są po ślubie.
21:57Spójrz.
21:59Słuchasz mnie?
22:00Będzie ci dobrze w tej sukni.
22:02Daj spokój.
22:04Jesteśmy tu na ciebie.
22:08Wybierz materiał.
22:10Musimy ci uszyć nowy strój.
22:13Mnie?
22:14Wybieraj.
22:18Który ci się podoba?
22:22A ten mogę?
22:28Możesz.
22:30Poproszę trzydzieści łokci.
22:33I wybierz sobie jakiś kołnierz.
22:36Ja poszukam pierza.
22:38Dzień dobry, Aniu.
22:48Markijanie, ty tutaj?
22:50Pomagasz ojcu?
22:52Tak.
22:53I nie tylko.
22:54Spójrz, co mam.
22:58Piękne.
22:59Są dla ciebie.
23:00Dla mnie?
23:02Nie mogę ich przyjąć.
23:04Dlaczego?
23:05Co powiem cioci, że narzeczony podarował?
23:08Ale to nieprawda.
23:10Ojciec się zgodził.
23:12Muszę tylko na pół roku wyjechać z żółkwi, żeby się upewnić co do własnych zamiarów.
23:17Wrócę latem i się zaręczymy, a jesienią weźmiemy ślub.
23:23Niech więc poczekają.
23:25Po co?
23:27Kupiłem je dla ciebie.
23:30Tak wymaga zwyczaj.
23:31Pani Stefo, mam dobre wieści.
23:37Ojciec zgodził się na zaręczyny.
23:42Świetnie.
23:43To może wpadniecie do nas z wizytą?
23:47Z przyjemnością, ale nie teraz.
23:50Jutro wyjeżdżam z żółkwi na pół roku.
23:53Dokąd?
23:55Do Złotowa.
23:57Popracuję tam u wujka.
23:58Zarobię na dom.
24:01Rodzinę trzeba zakładać na swoim.
24:05Niech ci Bóg dopomorze.
24:08Boże, pomagaj.
24:10Jaki miły chłopiec.
24:12Widzę, że już się obkupiłyście na jarmarku.
24:32A jakby inaczej.
24:34Mam pannę na wydaniu.
24:36Wychodzisz za Markijana?
24:42Nie.
24:43Nie kłam.
24:44Już wszyscy wiedzą.
24:46Wszyscy?
24:47Podjął decyzję beze mnie?
24:50Czemu?
24:51Kręcisz nosem.
24:53Tu nie ma na kim oka zawiesić.
24:55A my jedziemy do Lwowa.
24:59Miesiąc tańców i zabawy.
25:03Do Lwowa?
25:04Tu dobrej partii nie znajdziesz.
25:09Jaki płaszcz ma ten pan.
25:12Jak z paryskiego żurnala.
25:17Nie sądziłam, że tu kogoś stać na taki.
25:19Szkoda, że stary.
25:27Nie taki znowu stary.
25:32To bratanek mojego sąsiada, pana Witolda.
25:35Znacie się?
25:36Raz go spotkałam.
25:38To przecież wasz krewny.
25:42Stary dzieje.
25:44Pan Adam Rodziński.
25:46Byłam wczoraj u Jadzi.
25:51Mówią, że porzucił żonę i żyją w separacji.
25:55Plotki.
25:56Anno, idziemy.
25:58Do widzenia.
26:13Sprawdzamy?
26:16A niech cię gęś kopnie.
26:37Pan Zgórski.
26:40Pan Martynowicz.
26:43Znowu nie poszło?
26:44Co zrobić?
26:47Kiedy spłacisz dług?
26:50Niebawem.
26:51Słyszałem to nieraz.
26:53Wydaje siostrzenicę za mąż.
26:58Ostatni raz się zgadzam.
27:00Żeby cię szlak trafił.
27:17Przepraszam za spóźnienie.
27:27Nie szkodzi.
27:29Tak poważny człowiek ma wiele na głowie.
27:35Czym mogę służyć?
27:36Ja w sprawie swojej propozycji.
27:38Tak, pamiętam.
27:43Trzy staryńskich.
27:44Na pół roku.
27:45I bardzo korzystny procent.
27:49Oferta jest dobra.
27:53Ale muszę odmówić.
27:54Mogę wiedzieć, dlaczego?
28:07Pańska szwagierka zapisała swoim dzieciom,
28:11Annie i Andriowi,
28:13niewielki, ale solidny spadek.
28:17Pan z żoną, jako ich opiekunowie,
28:19mogli nim dysponować.
28:26Miał Pan szansę go pomnożyć.
28:31Zamiast tego przychodzi Pan do mnie
28:33i prosi o pożyczkę.
28:36Proszę zrozumieć.
28:38Własny zakład wymaga dużych inwestycji.
28:45Niech Pan posłucha.
28:46Żona i ja uwielbiamy ciasta
28:51z Waszej piekarni.
28:55Ale powiem otwarcie.
28:59Nie potrafi Pan
29:00gospodarować pieniędzmi.
29:02Ciociu Stefo,
29:27co to znaczy
29:28żyć w separacji,
29:29gdy mąż i żona
29:32nie mieszkają ze sobą.
29:33Czemu pytasz?
29:38Pani chorowa wspominała,
29:41że Pan Adam żyje w separacji.
29:44Nic dziwnego,
29:45taki już jest.
29:49Twoja matka i ja
29:50miałyśmy daleką krewną,
29:52Dare.
29:54Pan Adam był jej mężem.
29:55Nie słyszałam o nim.
30:02To małżeństwo nie trwało długo.
30:06On szlachcic,
30:07ona mieszczanka,
30:09mezalians.
30:13Rodzina rodzińskich
30:14jej nie zaakceptowała.
30:15Jedynie Pan Witold.
30:20A co było dalej?
30:25Wyjechał
30:26i porzucił ją ciężarną.
30:28Jak to?
30:30Wyjechał w interesach
30:31i nie wrócił.
30:36Dziecko zmarło
30:37podczas porodu,
30:38a niedługo później Dara.
30:39straszna tragedia.
30:45Nie warto o nim rozmawiać.
30:47Trzymaj się od niego z daleka.
30:49Przynosi nam jedynie
30:50nieszczęście.
30:51Nie przynosi nieszczęście
30:52naszej rodzinie.
31:09Dzień dobry Pani Stefo.
31:24Witam Józiu.
31:25Mark i Anie.
31:28Przychodzicie po świeże ciasta?
31:30Przyszliśmy spytać,
31:31czy Anna wyjdzie na spacer.
31:34Czy kiedyś jej zabroniłam?
31:36Zostaw to.
31:39Poradzę sobie.
31:41Idź się przejść.
31:47Nie mogę.
31:49Mam dużo pracy.
31:55Zaczekajcie chwilkę.
32:06Ile będziesz nam siedzieć na głowie?
32:12Nie chcę nigdzie iść.
32:15Doprowadź się do porządku
32:16i wynocha.
32:17I idź z wice.
32:20Dzień dobry Pana Adam.
32:37Dzień dobry Panu Pannę.
32:41Danilewicz.
32:42Danilewicz.
32:43Dzień dobry.
32:44A wy Pana Adamu
32:45przyjechał Pan odwiedzić wuja?
32:46Tak, to dobrze.
32:51Pan Witold
32:51nie czuje się teraz najlepiej.
32:54Pan Obertyński odwiedził go
32:56trzy dni temu.
32:58Witold nie mógł się podnieść.
33:00Jak pogoda we Lwowie?
33:02Czy przyjechał Pan z Wiednia?
33:03No chodź do nas, Pana Adamu.
33:12Przepraszam, a ta dziewczyna
33:13w różowej sukience
33:15Anna, siostrzenica
33:19Stefy Martynowicz.
33:21Przygarnęła ją po śmierci matki.
33:24Stefy Martynowicz.
33:28Markijanie, Juziu,
33:30muszę już wracać.
33:33Odprowadzę Was.
33:34Przepraszam.
33:55Przepraszam.
33:56Panie Marecki,
34:26Panie Tysowski,
34:27dziękuję za przybycie.
34:29To dla mnie zaszczyt.
34:33Pewnie martwi Pana ta konspiracja.
34:40Spotykam się z organizatorem
34:42powstania listopadowego,
34:43więc jest konieczna.
34:47Minęło 15 lat,
34:52a my wciąż przeżywamy
34:53naszą porażkę.
34:56Przegrał Pan bitwę,
34:59ale nie wojnę.
35:00Jak Pan myśli,
35:02czemu tak się stało?
35:04Czemu Polacy tę bitwę przegrali?
35:09Bo nie otrzymali
35:11wsparcia Ukraińców.
35:15Ludzie, którzy mieszkają
35:16na tej ziemi,
35:17ale nie mają do niej prawa,
35:19nigdy nie staną po stronie Panów.
35:20jak na takiego młodzieńca
35:28ma Pan tęgi umysłu.
35:36Stryju!
35:39Stryju, no ja nie mogę
35:40tak długo zostać.
35:41Mamy pewne problemy w majątkach,
35:43zaczęły się niepokoje.
35:44Ja muszę wracać,
35:45no muszę trzymać rękę na pulsie.
35:46Ja bardzo proszę,
35:48żeby stryj wrócił
35:49razem ze mną.
35:51No przecież tutaj stryjem
35:52nie ma kto się zaopiekować,
35:53nie ma kto się zająć.
35:58Zabili tam kogoś, czy co?
36:01Czy stryj słyszy,
36:03co ja do stryja mówię?
36:05Nie, jeszcze nie.
36:06Tylko pobili jednego urzędnika.
36:08No to jedź,
36:09nie martw się.
36:11Dlaczego stryj jest taki uparty, co?
36:15Ja bez stryja nigdzie nie pojadę.
36:17Koniec dyskusji.
36:19Po co ja ci tam będę potrzebny?
36:21Słaby, kulawy?
36:25Ja bardzo proszę,
36:26żeby stryj nie udawał
36:27głupszego niż jest, dobrze?
36:29To nie ja potrzebuję pomocy,
36:30tylko stryj.
36:32Siłą mnie wyniesiesz?
36:33Tak, siłą.
36:34Jeżeli trzeba będzie,
36:36siłą.
36:36Ale liczę na to,
36:39że jednak
36:39po dobrej woli.
36:56Dobrze.
36:57Niech ci będzie.
37:02Ale póki żyję,
37:04nie waż się sprzedawać domu.
37:06Nie zmień,
37:07póki ja żywy.
37:09Dobrze obiecuję.
37:14Jestem Ukraińcem.
37:16Ból mojego ludu
37:17postrzegam jako swój własny.
37:21Dlaczego został pan duchownym?
37:25Poszedłem w ślady ojca.
37:27Tym razem nie popełnimy takich błędów,
37:34jak podczas ostatniego powstania.
37:39Tym razem?
37:45Nadciągają zmiany.
37:46Pana Mareckiej.
37:47Chcemy, by pan się stał ich integralną częścią.
37:56Uwzględnimy potrzeby i charakter Ukraińców.
38:02Zjednoczymy się z nimi poprzez pracę i język.
38:05Do tego potrzebujemy ludzi, którzy mają kontakt z chłopstwem,
38:13czyli duchownych.
38:17Otóż to.
38:19Chcemy, by Ukraińcy stanęli w obronie nie tylko polskich,
38:22ale i własnych interesów.
38:24I prosimy pana o pomoc.
38:40Dzień dobry.
38:41Dzień dobry.
38:45O co chodzi?
38:48Szybko ludzie czekają.
38:50O, pan hrabia, cóż za niespodzianka.
38:56Dzień dobry.
38:57Nie zaprosisz gościa?
39:00Proszę.
39:01A, no szybciej ruszasz się jak żółw.
39:05Nie taki ciężki.
39:10Zapasz kawy.
39:13Proszę się rozgościć.
39:16To nasza siostrzenica pomaga nam w domu.
39:20Jak miło pana widzieć.
39:23Zapraszam.
39:28Proszę usiąść.
39:34Co pana sprowadza do żółki?
39:38Pani Martynowicz, mój stryj zachorował.
39:43Muszę go stąd zabrać ze sobą do majątku.
39:46Mam prośbę do pana.
39:48Jako?
39:48Nie ma u nas nikogo takiego.
39:56Dlaczego za 300 ryńskich ktoś się znajdzie?
40:02Ręczę za tych ludzi.
40:05Proszę spróbować kawy, panie hrabio.
40:09Zapewniam, takiej nigdy pan nie pił.
40:11Aniu, posiedź z panem rodzińskim.
40:16Ja muszę porozmawiać z mężem.
40:21Przepraszam na chwilę.
40:22Zgłupiałeś?
40:33300 ryńskich?
40:36Potrzebuję pieniędzy.
40:40Znowu grasz?
40:42Ja tu rządzę i będzie tak, jak mówię.
40:44Tak, jak ja zgadzam.
40:47Z krabkę.
40:47Kto Ciebie nauczył tak parzyć kawę z kartamonem?
40:56Mama.
40:58Jeżeli jesteś siostrzenicą Martynowiczów, no to ja powinienem ją znać.
41:05Możliwe.
41:06Ale zmarła dawno temu.
41:11Współczuję.
41:14A ojciec?
41:17Nie pamiętam go.
41:19Wiem tylko, że był księdzem.
41:23No tak, ja wiem, jak to jest, jak się traci kogoś, kogo się kiedyś kochało.
41:31Ja panu też współczuję.
41:33Ciocia Stefa mówiła, że był pan mężem naszej krewnej, Darii.
41:41A Stefa i Pawlo to jest twoja rodzina, tak?
41:45Tak.
41:48No jak się tobie tutaj podoba?
41:51Wszędzie można znaleźć maleńkie radości.
41:55Maleńkie radości.
41:57A jakie?
41:58Taniec.
41:59Poezja.
42:01Muzyka?
42:02Muzyka.
42:03Gram na fortepianie.
42:06Mama mnie nauczyła.
42:09Gdy gram, mniej za nią tęsknię.
42:17Anno, zostaw nas samych.
42:20Pan Adam i ja musimy zakończyć naszą rozmowę.
42:22Naszą dzielową rozmowę.
42:25Dobre.
42:35To co? Zgadza się pan?
42:37Tak, tak.
42:38Niech pan najmuje ludzi, a pieniądze będą za rok.
42:42Lepiej awansem.
42:44To wręcz konieczne.
42:46Sam pan wie, jak jest ze służbą.
42:53Trudno znaleźć kogoś godnego zaufania.
42:56Dobrze.
42:57Dobrze.
42:59Awans.
43:00Dziękuję bardzo.
43:02Wszystko dobrze.
43:16Andrii.
43:28Miałeś być w seminarium.
43:30Dostałem wolny.
43:33Miło cię widzieć.
43:35Macie gości?
43:37Ręczę, że będzie pan zadowolony.
43:39Znasz go?
43:44Pomógł mi dostać się do gimnazjum.
43:47Dzień dobry, Andriju.
43:49To mój siostrzeniec, brat Anny.
43:52Anno, pomóż cioci.
43:57Nazywam się Andrii Marecki.
44:01Pan mnie pewnie nie pamięta.
44:03Dziękuję za wszystko, co pan dla mnie zrobił.
44:05A tak, pamiętam, pamiętam, oczywiście.
44:09To pan mając 14 lat, cytował mi sumę z teologii Tomasza Zakwila.
44:14Tak, ja zaraz...
44:15Jestem już na drugim roku, ale kiedyś znałem tę książkę lepiej.
44:21No ja bardzo chętnie bym z panem na ten temat pogawędził,
44:23no ale niestety...
44:25Sprawę, sprawę.
44:29Odprowadzę pana i idę w stronę cerkwi.
44:31Jak najbardziej.
44:32Gdy pan znowu będzie w żółkwi, proszę nas odwiedzić.
44:35Po-susidzki, bez poperęczania.
44:39Mają szanowanie.
44:40No i co, Stefo?
45:06Mamy dodatkowo 300 reńskich rocznie.
45:12Część tego musisz zapłacić pracownikom,
45:15których jeszcze nie mamy.
45:16O wszystkim pomyślałem.
45:24Pod jutra domem pana Witolda będzie się zajmować Anna.
45:29Anna.
45:33Co?
45:37Jesz mój chleb, śpisz pod moim dachem.
45:39Zapracuj na to.
45:43Koniec kropka.
45:44Co ja poradzę?
46:10Co robisz?
46:11Idę powiedzieć nauczycielowi muzyki,
46:15że nie będzie zajęć.
46:17Dam mu to na przeprosiny.
46:21Jest już późno.
46:23Co sąsiedzi powiedzą?
46:26Niedługo wrócę.
46:28Wszystko gotowe?
46:34Mhm.
46:38I po co mnie męczysz?
46:40Ruchat.
46:42Stryjów we Lwowie.
46:43Na stryja czekają piękne damy.
46:48Brunetki?
46:49Brunetki?
46:49Brunetki.
46:51Było tak od razu.
46:52Uważaj na nogę.
47:03Uważaj na nogę.
47:07O tak.
47:09Brunetki.
47:10ć
47:29KONIEC!
47:59Wszystko dobrze?
48:01Proszę pani!
48:27Adamie, jedziemy?
48:28Opracowanie Telewizja Polska, tekst Zofia Bichun, czytał Stanisław Olejniczak.
48:58KONIEC!
49:00KONIEC!
49:02KONIEC!
49:04KONIEC!
49:06KONIEC!
49:08KONIEC!
49:10KONIEC!
49:12KONIEC!
49:14KONIEC!
49:16KONIEC!
49:22KONIEC!
49:24KONIEC
49:54KONIEC
50:24KONIEC
Recommended
51:42
|
Up next
51:49
52:13
52:40
51:54
51:57
48:44
50:57
53:21
26:07
28:54
27:13
56:25
51:04
3:12
50:22
4:36
8:16
59:55
43:27
40:18
29:35
34:43
1:28:18
5:21