- today
Category
🎥
Short filmTranscript
00:00Spokojnego
00:30Spokojnego
01:00Spokojnego
01:30Spokojnego
01:32Spokojnego
01:34Spokojnego
01:36Spokojnego
01:38Spokojnego
01:40Spokojnego
01:42Spokojnego
01:44Spokojnego
01:46Spokojnego
01:48Spokojnego
01:50Spokojnego
01:52Spokojnego
01:54Spokojnego
01:56Spokojnego
01:58KONIEC
02:28KONIEC
02:58KONIEC
03:28Warszawa dla pana.
03:32To już Warszawa? Tak szybko? Dziękuję.
03:36Halo? Halo?
03:41Hej! No to ja. No z drogi.
03:47Nie, myślałem o tobie całe 600 kilometrów. Absolutnie.
03:53Nie, nie, nie, nie. To ty jesteś moją premią.
03:56Słuchaj, myszko.
03:58Przyjdź na basę.
04:00No, gdzieś o 17.
04:03Tak.
04:07Hej, hej!
04:09Trzy minuty.
04:11Dziękuję, pani.
04:21Dojdzie na dziś?
04:23Kocham, kocham, kocham.
04:31Tak się panu śpieszy z tym kłamstwem.
04:33Potwornie!
04:34A skąd pani wie, że to kłamstwo?
04:40Nie, nie, nie. To niemożliwe.
04:43No.
04:43Zupełnie niemożliwe.
04:45Jak to niemożliwe? No.
04:47Przecież Marian przykłuła, tak?
04:49No, urodzony 21 lutego z ojca Karola, matki, a nie mi, no.
04:55Tak.
04:55No.
04:56I przecież jeszcze jak brał pieniądze, to zrobił taką małą niedygresję, no bo mówi,
05:01miłość miłością, ale sprawdź dowód, żebyś wiedziała, komu zaufałaś swój los.
05:09No i ja miałam takiemu nie wierzyć.
05:13Kwiaty dla mnie, czekoladki dla rodziców, wino w teczce, kulturalnie, nie na chama.
05:21A jeszcze jak zaprosił mnie na dancing, to się nie upił wódką, bynajmniej, ale winem i do tego importowanym.
05:30Wykluczony.
05:33No przecież wiem, bo głowa mnie przez trzy dni bolała.
05:37Ale mój syn przecież nigdy się nie upija.
05:40No, ale on to zrobił ze szczęścia, że mnie poznał.
05:46I od tego szczęścia uciekł.
05:49No nie wiem.
05:51Miał wpłacić do spółdzielni, bo miał tam chody.
05:55No i jak wziął pieniądze dnia 10 czerwca,
05:59to jak się już więcej nie pokazał.
06:12Panewki.
06:14Panewki, pan się zna na maszynach, do szycia.
06:17A pan się nie powinna stykuje, co?
06:20Załóż chociaż portki, jak do ślubu idzie.
06:23Narzeczona czeka.
06:25No wiem.
06:26Tara?
06:26No drugie już waluję.
06:29Do mi?
06:30Przecież do Mariana szybuły to chyba ty, nie?
06:31Narzeczony się znalazł.
06:54Gdzie?
06:54Tu.
07:04Proszę mnie, nie nabierasz.
07:07Marian Szeguła, kategoria pierwsza.
07:10To ja jestem ślepe kocie, chyba sama wiem, jak Marzi wygląda.
07:14Marian Szeguła jest.
07:17Pan kłamie.
07:18Nabieracie mnie?
07:21Przecież na niego pani czekała.
07:24Bo jest to my, ale nie nas.
07:26Proszę.
07:27Tu pracuje tylko jeden, Marian Szeguła.
07:34No imię i nazwisko to samo.
07:36Absolutnie.
07:37I ojciec i matka się zgadzają.
07:39Tak.
07:40A skąd pani wie?
07:40No sama z jego dowodem jeździłam do urzędu stanu cywilnego, żeby termisiu mu zaklepać.
07:47I meble żeśmy zamawiali do jego chawalerki, co ją mamy w Warszawie.
07:51No za pani pieniądze oczywiście.
07:53Nie.
07:53No co, za jego?
07:54Ja z tego nic nie rozumiem.
07:55Nie.
07:56Za wczyna.
07:58No bo stary chciał się mnie pozbyć z domu.
08:00I sprzedał szklarni i dał na inwestycję małżeńską.
08:04A komu?
08:05No panu.
08:06Mnie?
08:06Mnie.
08:07No jakby to powiedzieć, no pan pojechał do Warszawy, żeby żelantów załatwić.
08:13Ja.
08:13I trzy tygodnie pękły.
08:15Ja myślałam, że może, no myślałam, że może wypadek albo coś się stało.
08:21Niestety.
08:23Pisz pan za żalenie do teki swojej doteki, jasne?
08:26On jest kryty.
08:28Mnie w tym roku, w maju ukrady dowód.
08:31Tak.
08:31Ja to zgłosiłem na Emo.
08:32W tym czasie właśnie ten mój sobowtór urządził żniwo moim kosztem.
08:37Nie, nie, nie.
08:37Ja mu paczek do więzienia nie będę wysyłał.
08:44Ja się chyba zabiję.
08:49Na to pani zawsze ma czas.
08:51Nie, ja na Wiśni wrócę.
08:53Przecież to jej krzywsty.
08:55I z manką.
08:56No co ja mam robić?
09:02A co, nie ma się pani gdzie zatrzymać?
09:04Nie.
09:04Chodźmy.
09:08Gdzie?
09:10Do mnie.
09:14Nie, nie, nie.
09:15Ja nie mieszkam sam.
09:16Z mamą.
09:17To może do mnie pełni środka.
09:19Oj, synku, synku.
09:29Narzeczona.
09:30Tak.
09:31Mariana Szyguły, syna Karola i Anieli.
09:33Dzień dobry.
09:34A ta?
09:37Też narzeczona.
09:39Też?
09:39Twoja?
09:40Tak.
09:41Nie, nie.
09:42Sobowtóra.
09:43Tylko spokojnie, spokojnie, mama.
09:44Najpierw pisała pani do gazety?
09:48Tak.
09:49Tak.
09:49Że szuka pani zrozumienia, brat niej duszy, tak?
09:54Tak.
09:55Odpisał?
09:56Tak.
09:57A wiersze dołączył?
09:59Tak.
10:01A wino lubił?
10:02Tak.
10:03Importowane.
10:04A potem miał być ślub?
10:06Oczywiście.
10:06Co pani jest?
10:15Wody.
10:17Spokojnie, spokojnie.
10:18To tak go pani kochała?
10:19No bardzo.
10:20Na trzydzieści tysięcy gotówków.
10:21Ja na dwanaście.
10:23Ona ma pierwszeństwo.
10:27Skąd pani jest?
10:28Z Podkłodzka.
10:31Patriota Dolnego Śląska.
10:34Jak masz na imię?
10:35Irma.
10:37Krystyna.
10:40Mamy wspólny cel w życiu.
10:43Dopaść go i wyrwać mu serce.
10:45Najpierw pieniądze.
10:47No jasno.
10:54Każmierz!
10:55Władek!
10:59Stopcie latu się, no!
11:01Mamy wspólny wesoły przeznaczony.
11:02Mamy wspólny przeznaczony.
11:03Soli jemu na ogień nie nasypiesz.
11:05Zresztą i tak milicja go do mnie siła przeprowadzi.
11:08Narzeczą mego?
11:10Mamy wspólny wesoły przeznaczony.
11:10Mamy wspólny wesoły przeznaczony.
11:11Mamy wspólny wesoły przeznaczony.
11:13Mamy wspólny wesoły przeznaczony.
11:17Zastanawiam już na ubój gospodarstw.
11:20Kaczyć!
11:21Za nim!
11:22Czart niech mleć sam.
11:24To przecież twój.
11:25Mój, twój, mój.
11:27I tak na wspólny wesoły przeznaczony.
11:29Soli jemu na ogień nie nasypiesz.
11:31Zresztą i tak milicja go do mnie siła przeprowadzi.
11:34Narzeczą mego?
11:35Mamy.
11:35Mania, wieprzaka.
11:37Wiadomo szczęń.
11:38Tu ze świecą szukaj drugiego takiego.
11:40To ucznika nie znajdziesz jak u Pawlaka.
11:43Także to był mój.
11:45Mój, twój.
11:45Jakaś różnica.
11:46Jeżeli my jego na jedno wesele przeznaczyli.
11:50Wesela nie było.
11:51A mnie się już wyobiegł kolebnie.
11:55Za kąska uciekła.
11:56I jak my jutro wystąpimy?
11:58Póki coś lub bez organów, to i wesele bez kielbasy.
12:02A na kąscielny nie bój się.
12:03Zdążymy.
12:04Żeby tylko naród.
12:07Nie daj Bóg tego nie pomyślał.
12:09Ech, bo ten pośpiech podejrzliwy.
12:11A gadają, że jak w sobotę zmówiny, a w niedzielę ślub.
12:13To za tydzień pewnie chrzciny.
12:15Ej, ej, wymyśliła.
12:16To chyba naród tutejszy mnie zna i wie,
12:18że ja człowiek spokojny.
12:19Nie można na język nadepcać nic nie powiem.
12:22No, żeby tak miało być jak ty mówisz,
12:24to by ja młodej parze wpierw by konsylację wyprawił.
12:27A nie wesele.
12:28No, można mi wszystko zarzucić.
12:30Wszystko.
12:31Tylko nie to, że ja nowoczesny.
12:32Nie bój, jeszcze mnie będą ludzie zazdraszczać w mojej ziemi.
12:38O, żeby nie to okazał.
12:39No, Zenek, tuż nasza ojcowizna,
12:41naszą krwią i potem okreżona,
12:44bez dziedzica by się została.
12:46Widzisz, dzieci, porozlazili się po miastach.
12:48A ziemia bez ludzi.
12:52Dziczaj.
12:53A nam czas rozgiąć te palce.
12:56Ej, przemierzyli nasze nogi kawal świat.
13:00Czas by już podbrzózki
13:03na to najdłuższe odpoczynienie.
13:05A coż tak?
13:10Pociszaj radkę, ma.
13:12Przyszedł koniec na naszą mordęgę.
13:14Młode ręce trzeba puścić ziemię.
13:15Tak się należy.
13:16Kaśmierz, przecież ania z rodzonego domu uciekła.
13:18Uciekła, uciekła.
13:19Daleka droga.
13:20Przez dwie między.
13:21Trzeba Jaśki i Wicji spytać, czy są na to zgodni.
13:23A też to matka i ojciec.
13:24A oni to sekretnie z domu nie uciekli?
13:27Żeby cię polączyć?
13:28I wcale się nas nie pytali.
13:30O, widać to taka nasza tradycja rodzinna.
13:34O.
13:37Oj, przyjechali.
13:50Aniu, dziecko, a kogoś ty przywiozła?
13:52Żeby nie wiedział jego dyplomu, nigdy by nie uwierzył, że to mechanizator rolnictwa.
14:02Dlaczego?
14:03Jak to dlaczego, dlaczego, no?
14:07Wykapany minister.
14:10No, a niech się obróci.
14:12A niech się obróci.
14:14O, tak, niczego.
14:17To ja wybrałam, dziadku.
14:18A kamizelka gdzie?
14:19Z kamizelką, dwa czterysta.
14:21A droższych nie było?
14:22Były.
14:22No, trzeba było wziąć.
14:25Czemuś nie wzięła?
14:26On powinien mieć takie odzienie, żeby nim ostatnio jeszcze przesługi mnie oddali.
14:30Co toż pan mówi?
14:31Trzeba patrzeć szeroko na problem długości życia ludzkiego.
14:34Wedle statystyki żyjemy dwa razy dłużej niż...
14:36O, o, o, niech nam tam gazetów nie czyta.
14:40Tak.
14:40On jak załatwił wszystko, jak mu powiedzieli?
14:43Wszystko razem załatwialiśmy.
14:44Daj Bóg, żeby oni taki po ślubie.
14:50Ania, zanieś paczki do doma.
14:52A ty, ty ich to pilnował, a nigdzie sami nie byli.
15:00Samego biwa miało być 200 budylek.
15:02Jest 100.
15:03300 i 20, gatunkowej 10, resztę brymucha będzie.
15:08I każdy, żeby teraz samogon pilnę.
15:10No miejscowe, co same pędzą, kupny likier dostaną.
15:14A przyjezdne zawsze wolą brymucha, zdrowsza i głowa nie boli.
15:17Ja tam wódki nie lubię.
15:19Najwyżej wino importowane.
15:20O, to jak zawierzę, naczy na urzędzie się utrzymać.
15:23To już takiego raz, dwa zmarnują.
15:24Z nogami zjedzą.
15:25Pomogę ci.
15:32Czy to i wasz tatustyczny rośnie?
15:35Dziurkiem by gazety czytała.
15:38Niech to posłucha.
15:40My to obydwa spójne wnuczki się dochowali.
15:44O, i to nasze oczko w głowie.
15:47I musim wyprawić się takim wesołem,
15:49że wszyscy na obkole wiedzieli, jak to Pawlaczka zamów idzie.
15:52Miliście się jutro w gotowości postawić,
15:54to by się teraz na weselu bił.
15:57Jak każdy ma na sobie
15:58nie gorszy gang od tego.
16:01O, to już chyba ja lepiej wiem.
16:04Ja właśnie
16:05podziękować chciałem za ten prezent.
16:10Niech nosi na zdrowie.
16:12A w razie jakiej potrzeby,
16:14to niech bije.
16:15Na udzianie nie patrzy.
16:16No, jeśli by kto
16:18popróbował pokrzywdzić naszą wnusię,
16:21to mówię jak na święty spowiedzi.
16:23Kolacji nie dożyje.
16:24Dąb ten, widzi?
16:28Mocny, podpiewniczony.
16:30Jeszcze jego dzieci posłuży.
16:32Senek, podszaj.
16:34A mój gorszy, podszaj.
16:37Władek, Władek,
16:39wiedzmy, który zechce.
16:41To już wszystko wspólne.
16:43A się wierzyć nie chce,
16:44że my w krużownika
16:46o taki pasaczek w ziemi kosa się gudzili.
16:49Gajdziu, tak?
16:51I z tobą to czysta desperacja.
17:02Wszystko to, co na tym polu stoi,
17:04rośnie się, rusza.
17:05Wszystko to po ślubie.
17:07Do was będzie należało.
17:08O, Gierach też.
17:09A, lód nim na rzece przyłożesz.
17:12Obiektywnie patrzą, skąd to przeżytek.
17:15Co mówię?
17:16Toż za ten przeżytek niedawno
17:17mnie dawali całe czapki pieniędzy.
17:19I co, i dziadek mnie wziął?
17:20No.
17:21I tak orzę traktorem kółkowym.
17:23A, a jak my do kościoła pojechać?
17:26Trzeba ekonomicznie główkować,
17:28a nie grzęznąć sentymenty.
17:31A, epoka stawia wymagania.
17:34Czworonogi sprzedać,
17:35ciągnik kupić,
17:37pewną mechanizację zaprowadzić
17:39i świat można doganiać.
17:43O, za dwa ogony
17:45ciągnik można po remoncie mieć.
17:47Ale to nie nasza.
17:48A pastwisko?
17:49Nasze.
17:51To co ona tu robi?
17:52Podkrada paszę.
17:53To sołtysowa klacza.
17:54Od sołtysa zależy posada dla niego.
18:01Od protekcji nie będę zaczynał.
18:03Oj, ale nie ma mocnych na sołtysowe kobyły.
18:05Ja sam raz kiedyś próbował.
18:06Nie dał rady.
18:07Chyba, że widzisz, jak był młody, a?
18:09A, no wiecie, wiecie.
18:11Toż prezwał do tego.
18:13Zobaczymy.
18:13Zem.
18:14Zem.
18:15Zem.
18:16Zem.
18:17Zem.
18:17Zem.
18:18Zemni!
18:41Zemni!
18:42Zemni!
18:48Zemni!
19:01Odwisał w jaki charakter?
19:02Jak jestem marzyna?
19:04A nowoczesna go zgrywa!
19:05Wiedzisz, on obni się w rodziła, on tak jak ja!
19:07Czego nie ruszy, swojego nie da!
19:18O taki by mi się na sobie naprzydał.
19:20Zdjęcia naszego wspólnego się nie starsi, a?
19:22A kto go na kwaterę wziął, a?
19:24Ty, ty.
19:25A kto wymodliał, żeby się ani noga na egzaminach pośliznęła?
19:28Choć i te punkty przeszługiwali.
19:30Chciała się trucił często.
19:32Chwała Bogu, o taki trucizna niech nie umarł,
19:34a bóg się urodził.
19:36Zaczynijmy.
19:38Co?
19:39Może to on wie, że na sobie nie odezdał się.
19:48A co tak postawali, a?
19:53Złapaliśmy.
19:55No to dawajcie.
19:56Zaraz.
19:57Damy, czemu nie?
19:58Tylko nam córkę z powrotem oddajcie.
20:01Durna brzdiągła.
20:06A czemu wam ją zabrali, czy to?
20:08Z domu uciekło, bo jej ten obiegus w głowie zakręcił.
20:11Ty jego tak nie tyrpaj, bo jutro może być twoim wzięciem będzie.
20:15Co? Naszym dzieckiem się rozporządzacie?
20:17O, jakieś tu dziecko.
20:19Uciekło.
20:20Uciekło.
20:21Uciekło.
20:22Uciekło.
20:23No osiemnaście, lat skończyło.
20:24Ale córka nasza.
20:25Moja wnuczka.
20:27I moja też.
20:28Nasza.
20:29Myśmy ją kształcić chcieli.
20:31Żeby wyżej szła.
20:33Od naczytała się gazet.
20:35A ktoż te matki rodzicielkę przejmie, jak tak każdy będzie wyżej szedł.
20:38No może być Franek i Hanka po szkołach.
20:41No a Pawelek, brat twój,
20:43od teraz szczęśliwe zbieram plony z tego, co przed tym z niebem pozałatwiał.
20:47Nauki jej tata odmawia.
20:49A ona taka zdolna.
20:51Jakby ja się uczył, to i biskupem mógłby zostać.
20:53Aha.
20:54Ale ziemię ukochał i obowiązek od ojców miał ją przejąć.
20:57Bez żyta i mysz zdycha.
20:59O narodzie nie wspomnę.
21:01Widzicie, my już stare dziady.
21:03Czas nam przyszło z ciebie go następcy szukać.
21:05Parobka chcecie za nie kupić.
21:07Oj widzia, ty takie durne życie.
21:09Być!
21:10Plasnuj!
21:11To już jego wartość ogromnie większa.
21:13Fachowiec z dyplomem.
21:15Swoje godziny na państwowej posadzie odbemni.
21:17A wszystkie swoje siły na nasze hektary oszczędzi.
21:20No.
21:21Co tata o nim wie?
21:23Fachowiec.
21:24Powodzenia.
21:25Wpichowany ladnic.
21:26Zna tata i ojców?
21:28Sirota z domu dziecka.
21:30A może on pij jak jest?
21:32Oj, Jaćka, ty prosto nie do wytrzymania.
21:34To już jakby on tak całkiem nie pił, to pnać się raz, dwa się zmarnował.
21:38Jako mechanizator żadnego poważania by nie miał.
21:42My na ten ślub zgody nie dajemy.
21:44Rozdziałek, cierpiecha jedna.
21:46Taki chwalić mogę obejdzie się.
21:48Jakże to tak?
21:49Tato.
21:50Teraz ja dla ciebie tato.
21:52A wy to nie w sekrecie?
21:54Przed nami się żenili?
21:55A na mi no chrzest przecież to zbralić.
21:57Tak i wy teraz.
21:58Jedźcie z Bogiem do domu i na chrzest czekajcie.
22:00Co?
22:01Ej, Ej, Ej.
22:02Pozdraw!
22:03A, A, A.
22:12Aż ty córkę swoją wychował.
22:14A jak ty już swojego syna wychował?
22:16Uj, najważniejsze żeby my wnusi dopilnowali.
22:20A wy to co?
22:21W chowankie gracie?
22:22Warta ceny.
22:23Całkiem się nie wie.
22:24Aniu.
22:25Do domu dawaj jedź.
22:26Mam dziadków, którzy daliby wszystko żeby została na wsi i objęła gospodarkę z przyszłym mężem.
22:45Ja chciałam się uczyć, ale nie zdałam i mimo moich osiemnastu lat...
22:50Ja pomogę.
22:51Zraziłam się do życia.
22:52Dziękuję.
22:53Nie wiem czy mogę jeszcze liczyć na gwarancję prawdziwego szczęścia.
22:56A adres?
22:58Anna Pawlak, Gorczyca, Powiat Konty, Wrocławskie.
23:02I tak myślałem.
23:08On lubi wino, więc ja muszę się tego nauczyć.
23:11Absolutnie.
23:12Czego, Maryś?
23:14Fachowości.
23:17Gdzie jemu dla ciebie?
23:22A dlaczego tyle pieniszku?
23:24No jak to?
23:25A dla tej Ani Pawlak?
23:27Może już jest w drodze do mnie?
23:30Mama, a co jest?
23:34Co jest?
23:36Raz.
23:37Spokojnie.
23:47Słuchaj.
23:48Cześć.
23:52Co jest?
23:54Co, hotel prowadzisz?
23:56Co?
23:57Wyszły.
23:58Tutaj parka bracia pod bazą 12 stoi jedna i czeka.
24:01Denerwuje się.
24:02Jaka?
24:03Co ty sklerozę masz, czy jak?
24:04Najpierw się umawiasz w telefożycie, a potem uciekam.
24:06A, wiem.
24:07Tylko nie miałem innego wyjścia.
24:08Stary, zrozumie mnie.
24:09No, która uwierzy w sobą wtóra?
24:11Ty to masz ale fart jak ramy, no.
24:14Ktoś za ciebie czarną robotę odwala, a ty sobie miodek zbieraj.
24:16No, jak go dopadnę, wtedy kości w gipsie.
24:18Przepraszam, może pomóc pościelić.
24:22Koleżeński jestem.
24:23Prosimy bardzo.
24:29Odwróć się.
24:42Zdejmuj.
24:43Co?
24:44No.
24:48Co ty ja miał powiedzieć, żeby mnie załobyć?
25:06A może to oni chcą nas gwałtem?
25:08Psz!
25:09Nie mów tego.
25:10Nie obchodzi mnie co kto chce.
25:11Ja chcę.
25:12Chcesz naprawdę?
25:14Jutro będę chciała chcieć panie Zenon.
25:20Jutro?
25:21Jutro tak.
25:23A jak?
25:26A tak!
25:31Oj, z tymi drzwiami porządek trzeba zrobić, no.
25:34Dzieci w domu nie mam, łodki wszystkie poginęły.
25:40Jak na urlańskiej ulicy.
25:42Skok!
25:43Nie ma.
25:44No.
25:45No.
25:46No.
25:47Nie ma.
25:48No.
25:49Krowam piśdzała?
25:57Że ci się obruszy, szy.
25:59Ja sam da.
26:03Póki nas słyszy, nie grzeszu.
26:10Czyje wiedzy trzeba dawać?
26:13Jak deszczki się porobili?
26:18Jak cię złapie?
26:20To dziś będzie jutro.
26:21Spróbuj, żebyś nie łapał do grudnia.
26:24Tak.
26:25No szybciej, szybciej, i masz twój garnitur.
26:27To nie moje.
26:28A właśnie, że twoje.
26:30Ale nie za moje.
26:31Ojej, ten znowu swoje.
26:33Nie ma moje, twoje.
26:34Jest nasze.
26:36Nasze?
26:37To przynieś.
26:38No to dawaj.
26:40No co roś?
26:41No puszczaj, powiem dziadko.
26:43A teraz to je moje, co je twoje.
26:45Ejże.
26:46A teraz poważnie.
26:47Nie mogę się jakoś przygotować.
26:49Powiedzieć im się.
26:50O, to wziąłeś obywatelu, największy skarb Pawlady.
26:52Nie przesadzasz?
26:53Nie.
26:54Na razie nie dostałem od pierwszej raty.
26:57No to masz.
26:59Dostanie wszystko ryczałtem, jak tylko umowa wejdzie w życie.
27:02W życie?
27:02No.
27:03To mi będzie w życie.
27:04No.
27:07Nie wiedziałbym, w życie.
27:09No puszczaj.
27:11Senses.
27:11A teraz?
27:31A teraz?
27:31A teraz wejdzie dziadko i będzie naprawiał radio.
27:33Co?
27:39Popsyli.
27:40Popsył się.
27:42Uż to mechanizacja.
27:43Tylko dotkną i po ledalach.
28:04Mańakoś, a ty co majestrujesz?
28:07Doprędzi, pośla do swojej roboty.
28:10Chcesz, żeby cię pokręciło?
28:11Elektryka się poprzyła, no ktoś korczy, bo wykliszył.
28:14Polem ciepło przeleciało, zapukało w głosu żyta.
28:20Co się wiosną ziemi dało, to przez cały rok rozkwita.
28:26Gałczyński?
28:27Nie, mój. Dla ciebie.
28:30Wiarz się mu gada.
28:32Żeby tego dyploma nie wiedział, nikt by nie uwierzył, że był mechanizator.
28:37A teraz poważnie.
28:41Przychodzę nie wiadomo kto, nie wiadomo skąd i do tego z pustymi rękami.
28:47Ale z pełną głową.
28:49Na wsi nie tolerują golców.
28:50Przywykną, jak tylko księży trzysta razy zajdzie.
28:53Horyzonty mojego światopoglądu mogą i nie odpowiadać.
28:59Niedługo będą u nas wyjścia.
29:02A jak się z tym nie pogodzą?
29:04Z czym?
29:06No wiesz.
29:08Zobaczymy.
29:10Oni zbaranieją, jak zobaczę, jak jego cięcia dostaję.
29:13Już ja ich odbaranie.
29:15Kochają mnie, zrobią, zrobią dla mnie wszystko.
29:18A kogo ja wyjdę?
29:19Na mojego męża.
29:20A kogo ja wyjścia do męża?
29:24Mania!
29:25Co?
29:27Iść.
29:28Co robisz?
29:33Żenię się z tobą.
29:36Oj, ty łądry człowiek.
29:37Nie będziesz żałować?
29:39Skąd ja mogę wiedzieć?
29:42Raz się człowiek rodzi, raz się pobiera i...
29:46I raz umiera.
29:48Amen.
29:48Amen.
29:54Amen.
30:05Oj, tu chłota taka jakaś dzisiaj.
30:11Chyba na burze się zbiera.
30:14Lepiej nie z tym zbieraniem do jutra zaczekam.
30:18No, poprawiła przymierz.
30:29Ślicznie.
30:32Babcie, ale to do cywilnego nie pasuje.
30:34Włożysz, jak przyjdzie pora.
30:37Odwróć się.
30:42Zaraz zobaczysz.
30:43No i jak?
30:50No widzisz, teraz dobrze.
30:52Zenek, zobacz.
30:57Dla mnie bomba.
31:02Depeszka.
31:04W tym nie pójdziesz.
31:06Dlaczego?
31:07No bo z takim dekoltem to...
31:09Co?
31:13Aniu, przyjdę popatrz coś.
31:14Jest na co.
31:20W tym nie pójdziesz i koniec.
31:22Nie lubię zazdrośników.
31:29Nic na to nie poradzi.
31:30Do kogo to?
31:36Do mnie?
31:39Kocham.
31:48Biurokrat.
31:52Jeszcze ślubo nie było, a tak już głośno?
31:54Ja jak dzieć.
31:55Niech się bawię.
31:56Póki gadają, niech zesz.
31:58Słyszę, że moja kwiat szkody wlazła.
32:00Na okoliczność wysyła mojej wnuczki,
32:03ja twoje kobyle amnesty ogłaszam.
32:06Idź bierz.
32:07Ktoś to przeżytek?
32:09Przeżytek?
32:10To może swojego ogerka sprzedać, a co?
32:13Ot, nie powiem.
32:14Może się teraz na mechanizacji przystawić.
32:17To idę za niego.
32:19Po raz pierwszy.
32:20Oj, do mnie to nie pójdzie.
32:23Słyszę.
32:24A może tak jemu
32:26pusatów gminy zalgatwić, a?
32:28Takiego chłopaka szkoda z ręki wypustić.
32:30Fachowiec.
32:31No, z dyplomem.
32:33A, słuchaj teraz jakoś bez dyplomu.
32:35Ale on wysokoszkolony, a grzeczny.
32:37Wychowanie takie więcej przedwojenne.
32:40I szprynt.
32:40Tylko mnie zobaczył,
32:41od razu widać, że rodak z buka mówił.
32:43Już on tak jest.
32:44Sirota.
32:45A, sirota.
32:46A taki najlepszy będzie się rodziny trzymał.
32:48A na maszynach się znano tak, jak ty na kodek.
32:50A jak nie będzie opust?
32:59No, Gierku.
33:02Tak, jak jego pensja na posadzie.
33:05No.
33:06Czekaj, coś bardzo zacichli.
33:08Dzieci, niech się bawią.
33:09Taka zabawa.
33:10Trzeba je przed grzechem uchronić, póki co.
33:12Aha.
33:12Szynnie wanilnie pachnie.
33:19Ej, Władysł.
33:21Coś mnie się nie podoba z tym młodym.
33:24Narzeczony się tobie nie podoba?
33:26Nie, gdzie to?
33:27Oj, zostaw odmierzony.
33:30Nie, cacany jak malowanie.
33:32A Iwanie wpatrzony jak w telewizję.
33:35No to czego tobie do szczęścia potrzeba?
33:36Władysł.
33:38A czego go kaździesz tak na uwięzy trzymał?
33:40Jak tego kota kiedyś.
33:42Co to o niego między nami taka wojna szła?
33:45Oj, babo, babo.
33:46Wszystko się dobie pomachlaczeło.
33:53Kota te my uwiązali.
33:58Okazji już tylko na nim wyrok karabinem wykonał.
34:01Oj, dobre to były czasy.
34:04Potrzebie.
34:06I granat był pod ręką.
34:08I karabin.
34:09A jakaż tobie teraz może być potrzeba?
34:16Grunt nesz od lat wspólny.
34:18Wnuczka wspólna, wesele wspólne.
34:21To i mąż i tak, że samo do spółki będzie.
34:23To i mąż i tak, że...
34:30KONIEC
35:00KONIEC
35:30Kaśmierz
35:35KONIEC
35:36Czego?
35:40Myślę i myślę
35:41Od myślenia to tylko głowa boli
35:43Śpiej pracy
35:44Kaśmierz
35:51Dobrze to, że Ania za ob Midwesternie
35:55Tak od co idzie?
35:57Oto i wymyśliła
35:58Jak się, snopcy?
36:00Przecież nie zza Buga.
36:02Mój manio, manio, kiedy w Tobie nastąpi historyczne myślenie,
36:06że Polska nie dzieli się już na kresowych i na resztę,
36:09tylko na mądrych i głupich?
36:11Żeby my tylko na tych drugich nie wyszli.
36:13Ty się nie boj.
36:17Jak ja tu stoję, to znaczy, że potrafię historycznie myśleć.
36:28O Jezu!
36:34A gdzie się tak wypustiła?
36:36Gorąco takie.
36:38Napić się chciała.
36:40A, i o tym ja pomyśleł.
36:46Niech pije na zdrowie.
36:55Zimno.
36:57Dobra.
36:58Aha.
37:13A może ja się dobawię?
37:14Nie.
37:15Nie.
37:17Dziękuję.
37:27Podajcie mi jego rysopis.
37:34A po co? My go poznamy nawet z ciemną nocą.
37:37Może co, bo ja nie.
37:38Podajcie mi jego rysopis.
37:48A po co? My go poznamy nawet z ciemną nosem.
37:50Może co, bo ja nie.
37:52No dziewczęta, żyjmy w zgodzie jak po rozwozie.
37:56No więc jak?
37:56No więc był wysoki, głos miał taki miękki, oczy takie brązowe.
38:02To jest jak głupie kocie.
38:04Owszem, czy stojny był i głos miał taki jak ze studni,
38:07szczeciny jak u dzika i oczy takie szare i szybkie jak chły.
38:11Jednym słowem wysoki, w niskim ubraniu, oczy piwne, a teksty na june.
38:16Tak, a tutaj miał taką myszkę.
38:19Stróżnie!
38:21Milicja.
38:23Bierzma, siadaj z tymi.
38:36Dzień dobry.
38:37Pani pozwolą dokumenty.
38:39Ale ja nie mam.
38:40Ja też nie mam.
38:41No niestety proszę zabrać bagaże i wyjść z wozu.
38:43Nie.
39:04Pan jest wolny, do widzenia.
39:06Pani pozwolę!
39:07KONIEC!
39:37KONIEC!
40:07KONIEC!
40:37KONIEC!
41:06KONIEC!
41:07Daj te moje przeżytki dobryczkie! Przyjedziem się!
41:10Ale po co? Jest tam co?
41:12Uuu, ta taksówka! Jak koń mi jedziesz, to i ty wszystko widzisz i ciebie widzę!
41:18No, od tym rzeczy! Ale gdzie?
41:20O tu, po sąsiecku! Na zapowiedzi jedziem dawać!
41:26Przecież ja już po ślubie!
41:28Oj, po rejestracji! A w sprawie ślubu trzeba nam do księdza pójść, na zapowiedzi dać, o!
41:34Ja mam iść? O, co takie młaczki dęba stadeli? To jest chyba nie ja!
41:41Nie pójdę. Ani ja, ani ja.
41:49Zbiesił się. A może belmuchę weselne pogustowała?
41:53No... Widzisz?
41:58To się nie zgadza z moimi poglądami.
42:04Nie gada zaraz. Kiedy kościelni ślub?
42:07Z przyczyn obiektywnych nigdy.
42:10Uznaję wolność przekonę.
42:12No.
42:13Kto mu wolności broni?
42:15Mieści lubię mieć sobie jakieś też przekonania.
42:18Ania wie, że ja nie mogę.
42:20Myśmy to wcześniej przedyskutowali.
42:22On ma inny światopogląd.
42:24Ania, poszła do domu!
42:25Ludzie!
42:26Ludzie, trzymajcie mnie!
42:27Wasz łapie, co daleko!
42:29Ty się nagajmy na krzykce!
42:30Babciu!
42:35Jadu!
42:36Jadu!
42:37Tak, ale ty, kuczy!
42:40Dawaj!
42:41Zanek ucieka!
42:42Ucieka!
42:43Znek ucieka!
42:44Ciszacka!
42:45Ja!
42:46Znek ucieka!
42:48backgroundownie Anyway,
42:49magą!
42:50M już paragraf!
42:52Znek uciekała!
42:53Jadu!
42:54Nic nie śotkowań!
42:56Znek ucieka!
42:57kaprym kroeta.
43:00´ drž biwresu!
43:02Saint!
43:03Kuzki je!
43:04Kuzki...
43:05Znka, histori!
43:06Kaj!
43:07Znaka!
43:08Znuch!
43:09Wtasz!
43:10Kuzki.
43:11Kaczmy! Kaczmy!
43:20A wy to czego? Pójdź do domu!
43:23Poczaj na nie wadzie!
43:36Proszę.
43:38Ładunek do odbioru jutro.
43:39O której?
43:40W pobudnie już będziesz załadowany.
43:42Dobra, będę. Ale wóz zostawię tu.
43:44Dobrze.
43:45A skąd odchodzą PKS-y na komputer?
43:47Hej!
43:48Za rodziem jest przystanek!
43:49Marvin!
43:50Tutaj!
43:51Hej!
43:57O mało mandatu przez mnie nie zapłaciłem.
44:01Mówiły, że was ktoś łączy na śmierci życie, to przywiozę.
44:03Owszem, tak.
44:05Wysoki brunet w niskim garniturze.
44:07Tyle o nim wiem.
44:08Hej!
44:09Hej!
44:10Hej!
44:11Marys!
44:12Marys!
44:19Marys!
44:20Sztyfany!
44:21Sztyfany!
44:22Od popadli my w kalawanie.
44:34Koszta my popadli.
44:39Budki z krzynka, samego piwa sto butelek.
44:44Dobrze, że ty sam tego piwa nie wypił.
44:49Taki wstyd.
44:50Mógł być większy.
44:52Od!
44:53Zagrzeździmy, a czort karty rozdaj.
44:57Ślub był, a wesela nie ma.
45:02Po takim ślubie?
45:03Z tym było probić wesela.
45:05Toż papir jest.
45:06Będzie drugi lepszy.
45:08Rozwód się przeprowadzi.
45:10Tego u nas nigdy w rodzinie nie było.
45:12Należy się z postępem iść.
45:14Od kiedy taki postępowy zrobiłś, a?
45:17Odkąd rodzony więź, oczukańcem się został.
45:20Ania o tym wiedziała, Kazmisz.
45:24Od widzisz, człowiecze.
45:26I czego tu chcieć od urzędu?
45:28Jak rodzona wnuczka już.
45:30Chwala Bogu, że do nocy nie doszło.
45:34Opilnowali my jakaś.
45:37Bośmy zgodne byli.
45:39I będziemy chyba Kazmisz.
45:43A to co?
45:47Nie poznałeś, a?
46:00To ten bandyta to...
46:06Kargut!
46:07Podaj tu płota!
46:10Gdzie ty tutaj płota widzisz?
46:13Podaj!
46:16Jako ja podchodzę.
46:23A no poszedł.
46:25Tylko nie wiem po co.
46:27Żeby w tej Judaszowej ślepie popatrzył.
46:29Kazmisz.
46:31A wie to za mnie Judasz?
46:33To ty tego gada poddach przyjął?
46:35A nie kocham.
46:37I póki życia kochał będę.
46:39To?
46:40To już niedługo może być.
46:42Bo jak spajnie, to powiem, że z głodu zaśnę.
46:45Pani odejdź.
46:47Kaśmisz.
46:48Nadzięcia tak.
46:49Karatek!
46:50Przed Bogiem wszystkie równe.
46:52Ale nie przyda mną.
46:53Za demokracją było, że teraz wolność przymienia ludziom odmawiasz.
46:56Za demokracją od czasu do czasu był.
46:58Ale przeciwoszukańcom zawsze.
47:00Jaki on tam oszukaniec?
47:02Fachowiec na urzędzie.
47:03Pan Bóg jeszcze wyżej siedzi.
47:05I twoje zabczaństwo widzi.
47:06Może oni za wysoko siedzi, aby dojrzeć.
47:09Że tej ziemi naszej mechanizatorstwie należy.
47:11Z dyplomem.
47:12Kargul.
47:13Ty zawsze chcesz w Izlach iłem zawracać?
47:15Co myś tej ziemi wierność przysięgał?
47:17Kiedyś my tutaj referendum robili.
47:19Ty mnie politycznie nie koluj.
47:21Bo zaraz cięż, głowa spadnie.
47:23Pania, iść tłukowska.
47:24Ty mi koszy nie przypominaj.
47:26Bo to nie sanacja.
47:27Mam ja prawo za sobą i zęcia młodego.
47:30Ale panny młody nie masz te...
47:31Te bomboryły te...
47:32A no zobaczymy.
47:33Czy ci ją dasz radę utrzymać?
47:35To spróbuj dotknąć.
47:37Narzysz o to przerobie.
47:38Przez milicję odbiorę.
47:40Nie ma takich mocnych.
47:42Żeby nie grzeszyć kazali.
47:44Chodź, Mania.
47:46Mania, nie sztukaj tam.
47:52Rozszałuję, żebym zapilnował.
47:57O, to ty...
48:07Pewnie, że ja.
48:10Śpij spokojnie.
48:12Nikt tobie krzywdy nie zrobił.
48:14Ty zapomnij tego czorta.
48:16To mój mąż.
48:18Myślcie.
48:19Jemu przysięgałam i...
48:21Jego kocham.
48:22Oj, kochanie, samo przejdzie.
48:24A od przysięgi ja ciebie zwolniam.
48:26Jakim prawem mnie więzicie?
48:28No, no...
48:29Prosto durnowata.
48:30Żeby ty swojego wstydu...
48:32Powszeń nie obnosiła.
48:34No...
48:43Oj, oj, oj, oj, oj...
48:45Powlak, co?
48:47Śmierci szukasz, jak Boga kocham?
48:49Nie dla ciebie.
48:50Sołtysie, ja sprawę.
48:51To wiem, nie ma o czym gadać.
48:52Załatwiony pozytywnie.
48:53Nie!
48:54Mechanizator potrzebny jest w gminie, nie?
48:55Co?
48:56Co?
48:57Powlak, co?
48:58Śmierci szukasz, jak Boga kocham?
48:59Nie dla ciebie.
49:00Sołtysie, ja sprawę.
49:01To wiem, nie ma o czym gadać.
49:02Załatwiony pozytywnie.
49:03Nie!
49:04Mechanizator potrzebny jest w gminie, nie?
49:05Co?
49:06Co powiedział?
49:07Tuż ja chcę, żeby ty go na cztery wiatry przegonił.
49:08Jak on, pomorek, dostanie państwowe posadę, to ja takiego państwu występuję.
49:10Prrrrrr!
49:11Krzysztof Achowiec!
49:12Prrrrrr!
49:13Prrrrrr!
49:14Prrrrrr!
49:15Prrrrrr!
49:16Prrrrrr!
49:17Prrrrrr!
49:18Prrrrrr!
49:19Prrrrrr!
49:20Prrrrrr!
49:21Prrrrrrrr!
49:22Prrrrrr!
49:23Prrrrrr!
49:45Przeliśmy...
49:47Karwul, karwul. Duży do nieba, głupi jak trzeba.
49:50Taki sam chwust złodziejski, jak i on.
49:52Jaki chwust? Mechanizator.
49:53Sam czteryga zabrać, że koń to przeżyte.
49:56Oj, człowieku, człowieku.
49:57Wczoraj ja był tak otumaniony,
49:59prosty jak sanacyjny chłop.
50:01On do postępu mnie namawia,
50:02a ten jego postęp był taki, że pan z moją wnuczką nawiarzył.
50:06Po ślubie są prawozani.
50:07Nie z takim prawem ja wojował i wygrywał.
50:09Spokój się.
50:11No, masz.
50:14Przelicz.
50:14Pieniędzy nie chcę. Zaraz, że konie mi do domu.
50:16Bo ja w sam raz ekonomicznie na oczy przejrzał.
50:20Kiczor.
50:23Marian Szeguła jestem.
50:24Pan Pawlak?
50:25Tak.
50:26Marian Szeguła. Mam do pana dwa słowa.
50:44Co za szczęście.
50:45Czekaj.
50:48Ale co on się nazywa?
50:50Zenobiusz?
50:51Adamiec.
50:51A nie żadne szeguła.
50:52Mógł ukraść dowód następnemu.
50:54No, a grunt, że to ta sama osoba.
50:56O, wiedziałe.
50:56A, przyjechały specjalnie,
50:59żeby oszusta w aniennym mężu
51:00zlemaskować.
51:01Dzień dobry.
51:02Dzień.
51:05Czekaj.
51:06A co to za jedne?
51:07Narzeczony waszego zięcia.
51:09Obydwie?
51:09No jak?
51:10One go rozpoznają.
51:12Oj, zbawienie niebom jest syla.
51:17Dziadku.
51:17Chodź, chodź.
51:18A no niech podejdzie.
51:24A po co?
51:25Żeby dostał to, co mu się należy.
51:29Po co dziadek to kino urządza?
51:32A skąd ja wiem,
51:32czy ty jego koszło nie przeżegnasz?
51:34U mnie słabo drowsze pieniędzy.
51:35Dziękuję.
51:37Nie doczekanie twoje, ty.
51:40No, no.
51:41Ty.
51:42Ty.
51:56To nie on.
52:04Dziadku.
52:05Chodź.
52:05Do widzenia.
52:14Do widzenia.
52:15Zaraz, chwileczkę.
52:16Mam, mam jeszcze do pana jedną,
52:17jedną sprawę.
52:20No i czegoś płaczę, a?
52:22Że to nie on.
52:24A mnie jaka boles,
52:26że on żytejny człowiek okazał się.
52:29O, zagrzęźli my.
52:31I czwart karty rozdaj.
52:39Jeden uwodzi, a drugiego posądzają.
52:40To jest sprawiedliwość.
52:44A wy w którym kierunku?
52:46A ty?
52:47Ja?
52:48Do pracy.
52:48A wy do domu?
52:49Nigdy.
52:50To co będzie się robiły?
52:56My pojedziemy z tobą.
52:58Tak.
52:59Tak?
52:59Absolutnie.
53:02Absolutnie nie.
53:11Nie ma się co bać.
53:13Dziękuję.
53:14A to jest dom Pawlaków?
53:17Tak.
53:18Ania w domu?
53:21W domu.
53:22Pan może tatuś?
53:24W pewnym sensie tak.
53:28Przepraszam, zapomniałem się przedstawić.
53:30Marian Szygła jestem.
53:32Pisałem do Ani.
53:34Bardzo miło.
53:36No to proszę.
53:40Proszę.
53:45Dlaczego?
53:48A ja śpię.
53:49Śpię?
53:51Dzień dobry.
54:05Dzień dobry.
54:13A to wy.
54:14Dziadku, musimy poważnie porozmawiać.
54:16A bo to nam dadzą być sam na sam.
54:19No to idźcie na górę.
54:26Milicja!
54:27Milicja!
54:27Szygłeś, że ja mam klucz.
54:29Szygłeś, że ja mam klucz, że ja mam klucz.
54:31O, proszę.
54:32Proszę.
54:33Proszę.
54:33Proszę.
54:33Szygłeś, że ja mam klucz.
54:36Proszę.
54:36Co chodzi?
54:37Czego panie ode mnie chcą?
54:38Tak raz pan teraz nie pozwalają.
54:40Wypraszam.
54:43Szygłeś tu.
54:45Nie pilnuj wolności dyskusji.
54:48Bo inaczej do złamania praworządności może dojść.
54:51Ss.
54:53A on nie działa.
54:54Nie przeszkadza się zmiar.
54:55Z czym?
54:56W dyskusji.
54:57Pan jako przekonuje.
54:58A ty wiesz, czym taka dyskusja może się skończyć?
55:05A ty co?
55:06Zbieszył się?
55:07Mnie dostępu bronisz?
55:08To kargula do mnie.
55:09A kargul czy?
55:10Kto?
55:12Rodzina.
55:13Tak samo jak ty.
55:14Dla innych władza.
55:14Dla mi już kowy, sen.
55:16Kolegium kosztuje obywatelu.
55:19Ty wiedział.
55:21Ja dla niego znów obywatel.
55:23A całe życie wujko mi mówi.
55:25I dalej będę mówił, jeżeli pozwolicie im się dogadać.
55:28A ty wiesz, czego on się tam mogł dogadać, a?
55:32Kęś mi już.
55:35A nie go przekonuje.
55:36Do czego?
55:37Żeby ciut z tej nowoczesności ustąpił.
55:41To?
55:41A bo to taki charakter, żeby babie ustąpią.
55:45A nie go przekona.
55:47Moja krew.
55:49Co?
55:51Twoja krew.
55:52A nie jak się nazywa?
55:54Poglaczka.
55:54Ss.
55:58Ha, ha.
56:01Posluchaj, jak nie wzięła nic nie.
56:07Pfff.
56:08Nic nie słyszę.
56:13Co ty, o ogłuch czy co do czorta?
56:15Ty się lecz na usi.
56:18Co oni tam robią we troje?
56:20Rozmawiają.
56:21Wyjaśniają sobie.
56:30Coś cicha ta rozmowa.
56:32A widział wujko, kiedy dobre małżeństwo, co by głośno mówiło?
56:35Wiesz.
56:37Teraz mam dla niego wujko.
56:39A jakieś to niby małżeństwa?
56:41Rozwojowe.
56:42Jakby się wszyscy tak kochali,
56:44to mielibyśmy o połowę mniej roboty.
56:46Niestety.
56:49I co?
56:50Cieko jak w kościole.
56:53A może ja go całkiem przekonamy.
56:57I trzeba by było rozpędzać wesele.
57:07Cześć, powrotem.
57:09Tomasz.
57:10Zaczem?
57:26Koń to przeżyte.
57:40KONIEC.
57:41KONIEC.
57:42Pańsk.
57:42KONIEC.
57:43KONIEC.
57:44KONIEC
Recommended
54:58
|
Up next
49:25
50:10
47:30
26:33
1:05:52