- yesterday
Category
🎥
Short filmTranscript
00:00Dobry wieczór.
00:27Dobry wieczór Państwu.
00:28Kabaret Potem ma zaszczyt przedstawić Państwu teatrzyk Zielona Gęś Konstantego Hildewonsa Gałczyńskiego.
00:35Na początek geneza najmniejszego teatrzyku świata, czyli pomysł Zeusa.
00:39Występują Zeus i Leda.
00:42Leda, Zeus, będą śpiewać.
00:46Powiedz mi, piękna Ledo, dlaczego jesteś niewrażliwa na moje zaloty?
01:02Dlatego, że jesteś szkarabnym staruchem.
01:11Złośliwość.
01:13Poczekaj.
01:15Przemienia się w złoty deszcz.
01:19Prawda, jak pięknie w szumie?
01:21Lipa.
01:22Banał i Skaga.
01:23Bajkę o złotym deszczu przewałkowały już wszystkie podręczniki mitologii.
01:27Istotnie.
01:29Ale zaraz, może by coś z bykiem?
01:31Przemienia się w byka.
01:32Moc, siła.
01:34Och, biedny Zeusku, i ten numer jest ograny.
01:37Przecież pod postacią byka uwodziłeś Europę.
01:41Rzeczywiście.
01:42Rozmacz.
01:43Zeus płacze.
01:45Eureka.
01:52Mam, wymyśliłem.
01:54Będziesz moją, moją.
01:56Przemienia się w zieloną gęś.
02:00Nareszcie pójdź w moje objęcia.
02:04Zeus schodzi ze sceny.
02:06Tam znosi złote jajo, z którego zamiast Castora z Poluksem i Heleny wykluwają się.
02:11Alojzy Grzegżółka, Piekielny Piotruś, Hermenegilta Kociubińska, Profesor Bączyński, Osiołek Porfirion, Pies Fafik i inni.
02:21Teatrzyk Zielona Gęś ma zaszczyt przedstawić dramat z życia wyższych sfer towarzyskich pod tytułem Kominek z gasu.
02:41Występują Baron, Baronowa i wierny, ale cyniczny służący, miejsce Sala Indyjska.
03:04Czas północ.
03:11Kuku, kuku, kuku.
03:16A, łodyrydy, łodyrydydy, łodyrydydy, łodyrydydydy, północ.
03:21Baron.
03:26Ręce.
03:29Masz jak lud, Idario.
03:31Boś ty, trupa ze mnie, uczynił Ignacy.
03:35Przez osiem lat konsumowałeś napoje wyskokowe z szantrapami.
03:39Puszczając w nie pamięć mnie.
03:41A on gdzieś psychologicznie wyśnioną Bogdanka.
03:44Spójrz.
03:47A ten kominek, podobnie jak on, z dniem dzisiejszym wygasła ona.
03:51Kto?
03:52Nie kto, tylko co.
03:54Moja miłość, kominek z gasu.
03:57I dalio, przebacz.
04:02Baron pada na kolana.
04:04Baronowa wstrząsana wichurą nierzadko sprzecznych namiętności przez sępy.
04:09O, nie.
04:14Niech ci Bóg przebaczy, biedny Ignacy.
04:17Ja ci już przebaczyć nie mogę.
04:21Baronowa siada przez pomyłkę na dzwonku elektrycznym.
04:23Aaaaaa!
04:26Aaaaaa!
04:33Aaaaaa!
04:36Bierny służący.
04:38Aaaaaa!
04:39Aaaaaa!
04:39Aaaaaa!
04:40Aaaaaa!
04:40Aaaaaa!
04:41Aaaaaa!
04:42Aaaaaa!
04:44Pani dzwoniła?
04:46Nie, ale możesz wejść pa w nocy.
04:49Bądź żyj ty świadkiem mojej tragedii.
04:51Spójrz, wszystko się we mnie wypaliło.
04:54Kominek zgasł.
04:57Cholernie mokre drzewo, pani Baronowa.
05:00Kurtyna.
05:01Aaaaaa!
05:02Aaaaaa!
05:03Aaaaaa!
05:03Aaaaaa!
05:04Aaaaaa!
05:05Aaaaaa!
05:06Aaaaaa!
05:07Aaaaaa!
05:08Aaaaaa!
05:09Aaaaaa!
05:10Aaaaaa!
05:11Aaaaaa!
05:12Aaaaaa!
05:13Aaaaaa!
05:14Aaaaaa!
05:15Teatrzyk Zielona Gęś ma zaszczyt przedstawić Państwu sztukę panurą panoramę.
05:22Raz słabicką na temat poezja drożeje występują stroskany ojciec, stroskana matka, stroskany pies Fafik i stroskany piekielny Piotruś.
05:35Meteorologia, trzaskający upał, scena, nieopalone mieszkanie, zegar bez wskazówek, nędza i głód w sensie intelektualnym.
05:44Czas obojętny, nie spieszy się.
05:47Aaaaaa!
05:48Aaaaaa!
05:49Aaaaaa!
05:51Aaaaaa!
05:52Aaaaaa!
05:53Aaaaaa!
05:54No tak!
05:55Aaaaaa!
05:56No tak!
05:57Książka to najlepszy przyjaciel, a ja znowu nie mam co czytać.
06:00Aaaaaa!
06:01Z moimi okularami na końcu nosa wyglądam jak słynna ciotka i upali nosa.
06:05Ale zdaje się, że nadchodzi matka.
06:07Może przyniesie coś do czytania.
06:09Życie bez książki jest jak stół bez nóg.
06:11Aaaaaa!
06:12Aaaaaa!
06:13Fafik ma rację.
06:14Nadchodzi matka.
06:15Ale czy przyniesie coś do czytania?
06:17W kwiecie wieku umrę z głodu intelektualnego.
06:20Dlaczego?
06:21Aja, aja, aja, aja, aja!
06:23Jak nie mam mojej poezji do łóżka, to ja po prostu idiocię.
06:27Idiuci na stronie.
06:30Aaaaaa!
06:34Ale zdaje się, że istotnie nadchodzi matka.
06:36Czy jednak przyniesie coś do czytania?
06:38No!
06:39Poezje znowu zdrożały na czarnym rynku.
06:42Ale nie martwcie się, spekulantów poezjami zamkną.
06:46Tymczasem dzisiejszą noc jakoś przetrzymamy.
06:48Współdzienni lutnia i spółka dostałam ostatnią stroniczkę z tomiku ptaszki spod paszki Antoniego Franboli.
06:53Ptaszki spod paszki.
06:55Od godziny w lubrze ja mówię do bani lubrze.
07:00A bania co?
07:01A bania ba!
07:07Dlaczego przerywasz?
07:08Do cholery!
07:09Bo tu jest wielokropek.
07:10Dalej, dalej!
07:12A bania ba!
07:14Paryż, bania i ja.
07:16I ja mówię nie dobraś.
07:18Jak selery i ja i pory.
07:20I ja mógłbym cię oblać, bo jestem podobny do amfory.
07:24To niestety wszystko, to dostałam na całą rodzinę.
07:28No tak.
07:29Na!
07:30Wobec tego jeszcze raz.
07:32Od godziny w lubrze ja mówię do bani.
07:34Do jakiej bani?
07:36Ja nic nie rozumiem.
07:38Ja się idiocieje.
07:39Idiocieje.
07:41Strockana matka przestaje czytać przez co upada kulturalnie i idiocieje również.
07:46Pies fafik i pikieli Piotruś jak wyżej.
07:49Kurtyna!
07:54Teatrzyk Zielona Gęś ma zaszczyt przedstawić żarłoczną Ewę.
08:06Występują wąż, Adam i Ewa.
08:09Wąż podając Ewie jabłko na tacy.
08:22Ugryź i daj ugryźć Adamowi.
08:27Adam ryczy.
08:29Daj ugryźć, daj ugryźć.
08:33Ewa zjada całe jabłko.
08:39I co teraz będzie?
08:41Adam.
08:43Nie, dobrze.
08:45Cała Biblia na nic.
08:47Kurtyna.
08:48Ssss.
08:49O wróbelku.
09:03O wróbelku.
09:14Wróbelek jest mała ptaszyna, wróbelek istota niewielka.
09:20On brzydką stonogę pochłania.
09:23Lecz nikt nie popiera wróbelka.
09:28Więc wołam.
09:29Więc wołam.
09:30Więc wołam.
09:31Więc wołam.
09:32Więc wołam.
09:33Przecież nikt nie pamięta, że wróbelek jest dróg nasz szczery.
09:38Szczery.
09:39Szczery.
09:51Kochajcie, wróbelka dziewczęta.
09:55Kochajcie do jasnej cholery.
09:59Takszych Zielona Gęś ma zaszczyt przedstawić Państwu
10:13Noc Lorda Hamiltona.
10:16Występują Babunia, Oberżysta, Lord Hamilton.
10:26Scena Oberża pod wystupanymi brwiami i tabliczką mnożenia.
10:31Wietrzna noc na przedwiośniu.
10:33Oberżysta.
10:51God damn!
10:52Właśnie miałem zamykać, ale oto chwiejnym krokiem zbliża się ten przeraźliwy rozpustnik Hamilton.
10:59Trzeba będzie otworzyć, Babuniu.
11:01Lord Hamilton wchodząc.
11:03Dobry wieczór, upiory.
11:18Dajcie mi pić, życie to kalambur, a kalambur to nonsense o podwójnym znaczeniu.
11:24Wobec tego poproszę o podwójną...
11:26Whiskey.
11:28Babunia nalewa.
11:33Oto ona, my Lordzie.
11:41Lord Hamilton wyciąga pistolet i kładzie trupem bogu ducha w inną Babunię.
11:56Ośmielam się zauważyć, że pozwoliłeś sobie na wybrych zamordowania mojej ukochanej Babuni.
12:05Czy to nie za wiele?
12:07Nie wiem, to zależy od Ciebie.
12:10Babunię proszę doliczyć do rachunku.
12:13Oberżysta dolicza.
12:15Wiatr.
12:17Groza.
12:19Kurtyna.
12:21I je wódl!
12:35Teatrzyk Zielona Gęś ma zaszczyt przedstawić Grzegżułkę w roli trębacza z Wieży Mariackiej.
12:41Występują Grzegżułka, Wieża Mariacka i cały Kraków.
12:51Grzegżułka trąbi.
13:07Cały Kraków jest zadowolony.
13:11Grzegżułka nagle.
13:15Dość mam tego!
13:17Tej całej trąbki, tratatata i tych tanych sukcesów, ach, ach.
13:21Tyle lat i ciągle trąbka.
13:23Ojciec trąbka, dziaduś trąbka.
13:25Absolutnie dość.
13:27Ale wiem, co zrobię.
13:29Zrobię łagodną rewolucję muzyczną we własnym, jak to się mówi, zakresie.
13:33I miast na trąbce zagram hejnał na organkach.
13:37Hejże, do czynu Grzegżułko!
13:39Wyjmuję z kieszeni organki i gra hejnał na organkach.
13:43Cały Kraków jest oburzony.
13:55Wieża Mariacka ze zgorszenia przewraca się.
13:57Grzegżułka cudem unika śmierci i śpiewa znany kuplecik.
14:15Każdy z nas, lekarz strusz czy szklarz, ma zawsze handlę z ranka.
14:28Więc wiedz, gdy tylko handlę masz, zagraj!
14:45Na przykład góralu, góralu, czy cię nie żal na organkach?
14:51Kurtyna!
15:01Teatrzyk Zielona Gęś ma zaszczyt przedstawić sztukę pod tytułem
15:04Śmierć Juliusza Cezara.
15:06Występują panowie.
15:08Juliusz Cezar, rzymski generał i literat.
15:11Brutus.
15:14I spiskowcy.
15:17Juliusz Cezar, pomimo ostrzeżeń żony, wchodzi do Senatu.
15:35Brutus.
15:37Szuka sztyletu.
15:46I ty przeciwko mnie, Brutusie?
15:48Ależ naturalnie.
15:50Nie mogąc znaleźć sztyletu, wyciąga rocznik tygodnika Szpilki i czyta na głos wiersze i prozę.
15:56On lepło na skrębelowe.
15:58Ha ha ha ha.
15:59No lepło na skrębelowe.
16:00Ha ha ha.
16:01Hi ha ha ha!
16:02Juliusz Cezar umiera automatycznie.
16:04Shhhh.
16:05Shhhh.
16:06Ah ha ha ha.
16:07Shhh.
16:08Shhhh.
16:09O.
16:10I, a, a.
16:13Spiskowcy wychodzą powoli.
16:17Z cyklu piosenki o przedmiotach codziennego użytku, szelki.
16:47Dziś wszyscy spodnie noszą na pasku, pocieka z tego jest niewielka.
17:00Gdy się kochałam w pięknym Adaśku, on spodnie nosił na szelkach.
17:08Niestety, oprócz noszenia szelek, Adaś nie zajmował się niczym,
17:14Więc miałam przez to kłopotów wiele I bardzo wiele goryczy.
17:29Dziś siadać w grobie spoczywa za to Paraliż trafiłko w głowę.
17:33Spodnie nebożczyka z kranu suplokator Zostały szelki riliowe.
17:37Dziś siadać w grobie spoczywa za to Paraliż trafiłko w głowę.
17:50Spodnie nebożczyka z kranu suplokator Zostały szelki riliowe.
17:54Teatrzyk Zielona Gęś ma zaszczyt przedstawić straszną rozmowę Grzegrzułki z duchem.
18:12Występują Grzegrzułka i duch.
18:14Dekoracja Sala Senatorska na Wawelu.
18:16Dekoracja Sala Senatorska na Wawelu.
18:46U
18:47U
18:47U
18:55Co słychać?
18:56Nic!
18:57Ta w porzantko!
19:02A
19:03No, no.
19:06Hamlet.
19:25Występuje Hamlet.
19:36Hamlet.
19:52Hamlet!
19:56Wielki wóz z lewej strony!
20:00Straże śpią!
20:10Trąby!
20:12Hamlet!
20:15A w oddali?
20:17Trąby!
20:19Hamlet!
20:22Biedny Jorik!
20:24Trąby!
20:26Hamlet!
20:28Sam sobie sterem!
20:30Trąby!
20:32Hamlet!
20:34Żeglarzem!
20:35Trąby!
20:37Hamlet!
20:38Okrętem!
20:39Trąby!
20:44Trąby!
20:45Hamlet!
20:46Milczy!
20:47Trąby!
20:49Hamlet!
20:51Litości!
20:52Trąby!
20:53Hamlet!
20:55Nie, ja bardzo przepraszam, ale ja w takich warunkach pracować nie mogę!
21:00Ha!
21:01Ha!
21:02Ha!
21:03Ha!
21:04Ha!
21:05Ha!
21:06Ha!
21:07Ha!
21:16Żelona Gęś ma zaszczyt przedstawić sztukę w dwóch aktach pod tytułem Złoty Zegarek.
21:22Występują ojciec i syn, ojciec.
21:26Synu, jesteś dziś pełnoletni.
21:31Z tej okazji ofiarowuję Ci ten oto Złoty Zegarek marki Valparaiso.
21:38Dziękuję Ci, dobry ojcze.
21:41Pamiętaj jednak, abyś tego zegarka nie przepił.
21:43Przepił.
21:47Nie zastawił w lombardzie.
21:51Bardzie.
21:55I nie ofiarował kobiecie specyficznych obyczajów.
22:00Czajów.
22:03Jeżeli jednak którąkolwiek z tych rzeczy uczynisz przekle na ocia,
22:07a przekleństwo moje ścigać Cię będzie do końca dni Twoich, kropka przysięgnij.
22:13Zysięgam.
22:20Umieram szczęśliwy.
22:28Północ.
22:29Ciężkie jest życie sieroty ze Złotym Zegarkiem.
22:34Pokusy czyhają na nią zewsząd.
22:37Lombard już niestety zamknięty.
22:39Cóż mi więc pozostaje?
22:42Pijaństwo?
22:44Ewentualnie rozpusta!
22:45Póż mi, śpinkocz!
22:50Nie, ale śpinkocz!
22:54Nie lękaj się, synu.
23:01Przeknąć Cię niestety nie mogę, gdyż sam jestem w piekle,
23:03albowiem przed chwilą udowodniono mi,
23:05że ten złoty zegarek zwędziłem kobiecie specyficznych obyczajów
23:08pod destrukcyjnym wpływem bimbru.
23:12No!
23:19Świt duchy, świt starusza, staruszu!
23:22Z cyklu piosenki o przedmiotach codziennego użytku
23:35maszynka do mięsa.
23:42Kosztowała niedrogo, pożyczyłam od kogoś,
23:45ten ktoś zgasł i wygasła pretensja.
23:48Dziś jest ona na wieki chlubą mej biblioteki.
23:51Ta kochana maszynka do mięsa.
23:55Kiedy obmyślam menu, to przez kuchnię w natchnieniu,
23:57że tak powiem, jak anioł płynę.
24:00I tę maszynkę w ręce, biorę i na niej kręcę.
24:05Wołowinę, baraninę, cielęcinę.
24:12Maszynko ma, ty mi służysz w ciągu na kopicie.
24:17I ty, i ja, zawsze razem płyniemy przez życie.
24:26A życie trwa, i trwa miłość w tym sercu ogromna.
24:35I wciąż kocham jednako, i wciąż dźwięci,
24:39jak akord ta maszynka, miłość i ja.
24:43Maszynko ma, ty mi służysz w ciągu na kopicie.
24:49Teatrzyk Zielona Gęsi ma zaszczyt przedstawić
25:04pogrzeb zbrodniarza wojennego.
25:05Witamy, witamy, witamy.
25:26Występują dyrektor pomp żałobnej,
25:30grabarze i publiczność.
25:37Proszę Państwa, za chwilę zostanie pochowany
25:39zbrodniarz wojenny numer 8.
25:41Zdjęcia
25:47Ciiii.
25:49La la la la la la la la la la la la la la...
26:02Proszę o spokój.
26:11Grabarze opuszczają zwłoki.
26:14�� mantener.
26:23Biz!
26:26Biz!
26:28Biz vis vis!
26:31Biz!
26:33W kabul aut swollen rady pod beachesem
26:37Żada dalszych pisów!
26:40Porczyna!
26:55Idiota.
26:59Monolog.
27:10Dziś oczywiście znowu spałem cały dzień.
27:34A dlaczego?
27:37Bo oczywiście byłem poprzedniej nocy pod aniołkami i oczywiście zalałem się pod te aniołki.
27:47A dlaczego zalałem się?
27:50Zalałem się z rozpaczy i z protestu, bo ja protestuję przeciwko temu, co się dzieje.
27:59Bo vacio twierdzi, że wywożą spinacze.
28:11Co proszę, spinacze?
28:13Miliardy wagonów ze spinaczami jedzie na wschód.
28:24A my oczywiście zostaniemy bez spinaczy.
28:29Więc jeżeli teraz na przykład będę chciał spiąć coś z czymś, to oczywiście mowy nie ma.
28:36Bo wywieźli!
28:38Bo tak nas wykantowali.
28:40Cantu, Cantu, Zamarantu.
28:42A jeszcze vacio twierdzi, że piasku dosypują do spinaczy.
29:01Więc gdyby tak na przykład połknąć garść spinaczy z piaskiem, to oczywiście naturalnie śmierć w męczarniach.
29:13Czyli mówiąc naukowo, anglologiczna agonia.
29:18Ja się załamuję.
29:20A z tą demokratyczną ortografią, to jak się dzisiaj pisze?
29:30Ucho czy ucho?
29:32Nikt nie wie i wszyscy się boją, a ja się nie boję.
29:38Ja jestem gotów umrzeć za ortografię.
29:41Cyk!
29:45I gotowe.
29:46Oto moja pierwszgrotgierowska.
29:50Tomasz Karawele.
29:52Szumiały mu echa kawiarni.
30:06Polsko!
30:12Buzi!
30:16A
30:34No chodźcie.
30:50Teatrze, gdzie on nagle ma zawsze przedstawić.
30:53Cześć jak opery pod tytułem
30:56Jodyte i Holpfernes.
30:59Występują.
31:04Jodyta i Holpfernes.
31:11I chory.
31:16I trębacze.
31:20Podnios piekocie mroki niezmierne.
31:27Tam w tym namiocie śpi Holpfernes.
31:33Jakie to jednak smutne.
31:44Serce przenika strach.
31:46Zaraz cię głowo utnę.
31:49Ciach, ciach, ciach.
31:54Ucina.
31:56Ucina, ucina głowę mu.
32:00Ucina.
32:02Ucina, ucina.
32:04Trutu.
32:06Koniec krwawego dzieła.
32:10Strach się z radością miesza.
32:13Już cię głowo ucięłam.
32:15Głowo.
32:16Holofernesa.
32:17Ucięła.
32:19Ucięła, ucięła głowę mu.
32:23Ucięła, ucięła głowę mu.
32:25Ucięła, ucięła, ucięła.
32:31Trutu.
32:32Ciekawe, jak ja teraz będę żył.
32:35Chyba, żebym się przyzwyczaił.
32:38Trutu.
32:53A teraz z cyklu piosenki o przedmiotach codziennego użytku.
32:56Durszlak.
33:03Gdy wieczoru pewnego stwierdzisz młody kolego,
33:06że cyniczna była miłość jad wisi.
33:09Hej.
33:10Wiedz mój młody chłopaku, że tam w kuchni na haku.
33:14Emaliowany durszlak wisi.
33:17Hej.
33:18Wyrwij zębami z góru hak.
33:22Ten hak nocą ponurą.
33:25Hej.
33:26I zdejm durszlak z prześwistem i wlej w durszlak łzy czyste i przecedzaj.
33:31Mój miły przecedzaj.
33:34Bo nie każda twa łza niestety jest prawdziwa.
33:39Niektóre kłamią.
33:41Prawdziwe łzy to diamenty, a diamentów czasami żal.
33:45Prawdziwe łzy to diamenty, a diamenty czasami żal.
33:49Więc przecedzaj mój miły dokładnie.
33:54I diamenty odnajdziesz na dnie.
33:59A woda przez dziurki do szlaka rurami odpłynie w dal.
34:05A woda przez dziurki do szlaka rurami odpłynie w dal.
34:11Woda przez dziurki do szlaka rurami odpłynie w dal.
34:16Teatrzyk Zielona Gęś ma zaszczyt przedstawić
34:26Laurę i Filona i dobrze poinformowanego faceta.
34:31Występują Laura i Filon i dobrze poinformowany facet.
34:35Laura.
34:35Już miesiąc zaszczyt się uśpiły i coś tam klaszczę za worem.
34:53Pewnie mnie czeka mój Filon miły pod umówionym jaworem.
35:02Laura staje pod umówionym jaworem.
35:05Filona jeszcze nie ma.
35:06Coś tam za worem zaczyna klaskać coraz energiczniej.
35:11Laura załamując się nerwowo.
35:19Przebóg, a czyżby robota krecia.
35:23O jakże ja to wyśledzę.
35:26Lek mnie przenika dwudziesta trzecia.
35:30Jest już na mojej omedze.
35:35Filon z zaboru ociekając krwią.
35:38Tylko nie w oko.
35:42Coś tam zaborem na chwilę się ucisza, a potem zaczyna klaskać jak cholera.
35:48Lekia!
35:51Lekia!
35:52Dobrze poinformowany facet.
35:55Lekia!
36:05Laura darem nie patrzysz na zegar.
36:08Filon nie przyjdzie.
36:10Idź dalej.
36:11A to klaska nieco się rozlega.
36:15To żona go wmordewali.
36:20Kurtyna opada i w ten oto sposób przesłania słabości ludzkie przed okiem gwiazd przeczystych.
36:25Teatrzyk Zielona Gęś ma zaszczyt przedstawić sposób na dobry humor.
36:43Występują Grzek Żółka i Piekielny Piotruś.
36:46Scena pierwsza.
36:49Grzek Żółka wstaje z łóżka lewą nogą.
36:53Niech cholera weźmy tu całe życie!
37:00Piotrusiu, chodź tutaj, to się z wymyślam i znieważę.
37:04Piekielny Piotruś patrząc przez dziurkę od klucza.
37:09Oho! Grzek Żółka znów wstał dzisiaj z łóżka lewą nogą.
37:12Trzeba będzie coś na to zaradzić.
37:17Piotrusiu!
37:18Grzek Żółka awanturuje się i używa wyrażeń.
37:23Scena druga.
37:33Noc.
37:41Piekielny Piotruś skrada się i przywiązuje lewą nóżkę Grzek Żółki do łóżeczka zielonym sztureczkiem.
37:48Loli, loli, loli, loli, loli, loli, loli, loli, loli, loli.
37:52Scena trzecia, Grzek Żołuka wstaje z łóżka prawą nogą.
37:59Boże! Jaki cudowny jest świat!
38:05Piotrusiu!
38:09Czy to ty przywiązałeś moją nóżkę zielonym szczureczkiem do łóżeczka?
38:13Ja, panie dyrektorze!
38:14To rób tak nadal. Jesteś doskonałym psychologiem,
38:18pójdź, niech cię uściskam.
38:21Bo znów chce mi się żyć, działać i współdziałać!
38:35Więcej takich zielonych sznureczków w Polsce.
38:48Teatrzyk Zielona Gęś ma zaszczyt z żalem,
38:53zawiadomić prześwietną publiczność,
38:55że przedstawienie Hermene Gildy Kociubińskiej
38:57z powodu choroby jej nerek nie odbędzie się.
38:59Dyrekcja!
39:00O!
39:01O!
39:02O!
39:03O!
39:04O!
39:05O!
39:06O!
39:07Niestety, nic do tego, co jest wydrukowane powyżej,
39:08dodać nie mogę. Hermene Gilda improwizować nie będzie.
39:10Zmusić ją!
39:11Zmusić ją!
39:12Zmusić ją!
39:13Zmusić ją!
39:14Zmusić ją!
39:15Zmusić!
39:16Zmusić!
39:17z żalem zawiadomić prześwietną publiczność,
39:20że przedstawienie Hermenegildy Kociubińskiej
39:22z powodu choroby jej nerek nie odbędzie się.
39:24Dyrekcja!
39:31Niestety, nic do tego, co jest wydrukowane powyżej,
39:33dodać nie mogę.
39:34Hermenegilda improwizować nie będzie.
39:36Zmusić ją!
39:37Zmusić ją!
39:38Zmusić ją!
39:39Zmusić ją!
39:40Zmusić ją!
39:41Zmusić!
39:42Zmusić!
39:43Zmusić ją!
39:44Zmusić ją!
39:45Zmusić ją!
39:46Zmusić ją, zmusić ją!
39:47Zmusić ją!
39:48Zmusić ją!
39:49A niech ją szlag trafi, ale niech gra.
39:51Zmoliaza też szlag trafił na scenę.
39:54Właśnie!
39:55Niech nie odgrywa hrabiny.
39:57Służba, nie drużba.
39:59Pokazać nerki!
40:01O!
40:02Pokazać nerki!
40:03Pokazać nerki!
40:04pokazać nerki!
40:05Pokazać nerki!
40:06Pokazać nerki!
40:08Pokazać nerki!
40:09Pokazać nerki!
40:10Pokazać nerki!
40:11Pokazać nerki!
40:12Pokazać nerki!
40:13Jak państwo widzicie wykluczone?
40:22Zamiast tego sztuka pod tytułem Polski wersad.
40:28O, przepraszam, pan będzie łaska.
40:33Nie, nie, nie to pan będzie łaska.
40:36Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, ja nie!
40:39Nie, pan będzie łaska, proszę pana!
40:41Nie! Nie, ja nie będę łaskał!
40:43Pan powinien być łaskał!
40:45Pan powinien być łaskał!
40:47Nigdy! Nigdy!
40:49Nie pan będzie łaskał!
40:51Ale się zmęczyłem.
41:00To co, pan?
41:01Nie, ja? Dziękuję, proszę pana.
41:03Proszę pana, co nie?
41:05A co pan nie będzie łaskał?
41:07Pan powinien być łaskał!
41:09Proszę pana, co?
41:11Nie, nie, nie! Tak się nie będzie łaskał!
41:13Pan będzie łaskał!
41:19To ciężka robota!
41:21Ledwo zipie!
41:23To ciężka robota, co too...
41:27To przyjaciół?
41:29Nie panu!
41:35Pan, nie?
41:37Nie, pan!
41:38Pan, pan pan!
41:39Pan mnie po prostu siał?
41:40Nie, pan pan, pan?
41:41To ja?
41:42Proszę pana, niech pan mnie nie będzie łaskał!
41:43Co? NIEGDY!
41:44O nie! Nie, nie, nie, Polika!
41:47Proszę pana, pan nie będzie łaskaw!
41:49Co ja?!
41:50Proszę pana, w ogóle wiem, co ja!
41:52Co ja?!
41:55Pan będzie łaskaw!
42:08No i kto był łaskaw?
42:14Z cyklu piosenki o przedmiotach codziennego użytku
42:22Żelazko
42:36Mówiłeś do mnie czułe słowa
42:38Że tylko ja i nikt więcej
42:40Nagle poprosiłeś, żeby ci spodnie odpracować
42:43Takim głosem nieśmiałym chłopięcym
42:46Prasowała mnie resztką sił
42:50A w sercu wzbierał żal
42:55A gdy już odpracowany był
43:00Gdzieś spodnie wziął
43:02I odszedł
43:03I odszedł
43:04Wsiną
43:05Tak!
43:07Żelazko
43:08Żelazko
43:09Elektryczny i złom rogiem
43:10Żelazko
43:11A gdy już odpracowałam
43:13Żelazko
43:14A jak cię rozbijam podłogę
43:15Żelazko
43:16Popył jak ogień
43:18Lecz w spodniach rozwiał
43:20Lecz w spodniach rozwiał się jak dym
43:22Żelazko
43:24Elektryczny i złom rogiem
43:26Żelazko
43:27A gdy już odpracowałam
43:28Żelazko
43:29A gdy już odpracowałam
43:30Żelazko
43:31A jak cię rozbijam podłogę
43:32Żelazko
43:33Popył jak ogień
43:35Lecz w spodniach rozwiał
43:37Lecz w spodniach rozwiał się jak dym
43:39Żelazko jejeje
43:41Żelazko jejeje
43:43Żelazko jejeje
43:44Żelazko jejeje
43:46Teatrzyk Zielona Gęś ma zaszczyt przedstawić sztukę pt. Szczęście rodzinne, czyli ostrożnie z przekleństwami
44:04Występują
44:06Dziecina
44:08Mamunia
44:10Tatunio
44:12Babunia i piorun
44:14Miejsce ciche, apolityczne ognisko domowe wieczorem
44:20Babunia
44:22Raz, dwa, trzy
44:25Jak mi dobrze
44:27Mamunia patrząc na Tatunia
44:31Nareszcie razem
44:36Dziecina
44:39I gra pluszowym karzełkiem
44:45Pauza
44:47Cisza
44:49Szczęście
44:51Pauza
44:52Pauza
44:53Pauza
44:54Tatunio
44:55Nagle
44:56Pauza
44:57Pauza
44:58Pauza
44:59Pauza
45:00Pauza
45:01Pauza
45:02Pauza
45:33Pauza
45:34Pauza
45:35Pauza
45:36Pauza
45:37Pauza
45:38Pauza
45:39Pauza
45:40Pauza
45:41Pauza
45:42Pauza
45:43Pauza
45:44Pauza
45:45Pauza
45:46Pauza
45:47Pauza
45:48Pauza
45:49Pauza
45:50Pauza
45:51Pauza
45:52Pauza
45:53Pauza
45:54Pauza
45:55Pauza
45:56Pauza
45:57Teatrzyk Zielona Gęś ma zaszczyt przedstawić Państwu dwóch Polaków
46:02Występują Sandwicz i Skoczwiski Skoczwiski
46:16Ja Pana załatwię
46:21A ja załatwię Pana
46:24Co takiego? Dokumenty
46:27Legitymacja
46:29Polakacja
46:40Czy pan wie, kto ja jestem?
46:42Czy pan wie, z kim pan ma zaszczyt?
46:44Nie wiem, ale sądząc z Pańskiego wyglądu nie wie Pany nawet kto to był Heraklit z Efezu
46:54Nie, mam w Efezie Pańskiego Heraklita
46:58Pręcz z charaklitem z Efezu!
47:01Co? Niech żyje charaklit z Efezu!
47:16Pauza dziejowa!
47:24Sandwicz!
47:28Czy pana boli?
47:29Tak! Cierpię!
47:31I ja! Cierpimy! Czuję, że jagody!
47:34Stop!
47:35Uwaga dla widzów zagranicznych! Jagody po staropolsku policzki!
47:40Akcja!
47:40Mi puchną!
47:43Przydałby się gorący kompres!
47:45Czy ma pan może kuchenkę elektryczną?
47:47Nie mam! Zgubili!
47:49Od kuchenki ostał mi się ino sznur!
47:52Ostał mu się ino sznur!
47:55Sznur!
47:56Sznur!
47:58KABEL!
47:59KABEL!
47:59W programie udział wzięli
48:14Baron, zbrodniarz, Tatunio!
48:18Zeus, Hamlet!
48:21Hermenegilda, Laura, Leta!
48:24Idiota, Grzechżółka, Kominek!
48:27Brutus, Biorun, Dzwonek!
48:30Klawisze czarne, klawisze białe!
48:32Niech się poezja krzewi, niech piszą poetowie, skończony już w Odewil, bicie brawo, widzowie!
48:43I tu następuje koniec, który będzie trwał!
48:46KONIEC!
48:47I tu następuje koniec, który będzie trwał!
48:48KONIEC!
48:49KONIEC!
48:49KONIEC!
48:49KONIEC!
48:49KONIEC!
48:50KONIEC!
48:50KONIEC!
48:50KONIEC!
48:51KONIEC!
48:52KONIEC!
48:53KONIEC!
48:54KONIEC!
48:55KONIEC!
48:56KONIEC!
48:57KONIEC!
48:58KONIEC!
48:59KONIEC!
49:00KONIEC!
49:01KONIEC!
49:02KONIEC!
49:03KONIEC!
49:04KONIEC!
49:05KONIEC!
49:06KONIEC!
49:07KONIEC!
49:08KONIEC!
49:09KONIEC!
49:10KONIEC!
49:11KONIEC!
49:12KONIEC!
49:13KONIEC!
49:14KONIEC!
49:15KONIEC!
49:16KONIEC!
49:17KONIEC!
49:18KONIEC!
49:19KONIEC!
49:20Dziękuję.
Recommended
47:30
|
Up next
1:41:11
1:10:09
1:21:02
42:25
42:40
38:58
1:07:28
46:15
41:35
1:10:51
58:07
1:01:53
59:35
48:21
25:06
48:06
30:43
50:10
1:38:14
56:15
9:22
1:19:22
10:15
1:28:18