- 7/25/2025
Category
🎥
Short filmTranscript
00:00Muzyka
00:30Muzyka
01:00Muzyka
01:29Tosia
01:31Tosia
01:33Otwórz drzwi
01:35Tośka, żyjesz?
01:37Tosia
01:39Tośka
01:41Tośka
01:43Ciszej żyje
01:47Żyje
01:49Śniadanie
01:51Śniadanie
01:53Tosia
01:55To
01:57Tam
01:59Nie jestem głodą
02:01Musisz coś zjeść
02:03Mamo, przecież jestem zawieszona
02:05Jestem kryminalistką
02:07Słuchaj, ustalmy to
02:09Nie jesteś kryminalistką, okej?
02:11Ty nie, może ja za chwilę
02:13Tosia, proszę Cię no
02:15Tosia
02:17Nie no, proszę Ciebie, zostaw mnie samo, okej?
02:19Mam depresję
02:21Nie chcę z nikim rozmawiać
02:23Boże, raduj mnie
02:27Ty wstrętne małpło
02:29Dzień
02:31Tosia
02:33Tosia
02:35Sam
02:36Tosia
02:37Tosia
02:39Tosia
02:41Tosia
02:42Halo
02:43Halo.
02:44Judytka, cześć. Przepraszam, że tak rano dzwonię, wiesz, ale Tośka nie odbiera telefonu. Wyszła już do szkoły?
02:50Tośka ma depresję.
02:52No, dobrze, że nogi nie złamała.
02:54Bardzo dobrze. Czy ty w ogóle słyszysz, co ja do ciebie mówię?
02:57Zawyślij o sprawach ucznia, w ogóle nie wiadomo, czy zostanie dopuszczona do matury.
03:01Nie denerwuj się, zaraz jestem. No pa.
03:04Ale naprawdę nie musisz. Halo? Halo?
03:07Ojej, Tośka, Tośka.
03:17Mamo, daj mi wreszcie spokój, dobrze?
03:20Tośka, to ja, tatuś. Otwórz, kochanie. Chcę z tobą porozmawiać.
03:27Mówiłam ci, że nic z tego nie będzie?
03:31Panekooo.
03:33Ale dobre, że jesteś w końcu.
03:36Tośka.
03:40Tośka.
03:41Nie musisz mi mówić co powiedział, bo w ogóle mnie to nie obchodzi.
04:04Jak chcesz to nie mów.
04:05Marchanowe gacie?
04:10Przynajmniej mam jakieś pomysły.
04:12No niektórym tylko gacie kojarzą się z gazetą.
04:14A niektórym nic się nie kojarzy.
04:17Kurczę, z niczym.
04:19Daj mi spokój!
04:21Oje!
04:23Po co te nerwy?
04:31Kombinują jak mnie wyciągnąć z bagna.
04:33Nie, Filip, ja mam to gdzieś.
04:38A co, a muszę mieć maturę?
04:41Edisona też uważali za debila.
04:44No, a w ogóle to teraz się tym wcale nie przyjmuje, bo do akcji wkracza mój tata.
04:49No, i tyle.
04:50Pani dyrektor, moja córka jest wyjątkową osobowością.
04:57Świadczą o tym chociażby wyniki w nauce.
05:00No tak.
05:02Źle nie jest.
05:04Ale napaść na naszego ochroniarza nie świadczy najlepiej o jej wychowaniu.
05:09Prawda, proszę panią?
05:10Prawda.
05:11Proszę pani.
05:12Słucham.
05:13Celownik.
05:16Pani pedagog.
05:19Może z psychologicznego punktu widzenia warto by dać jej szansę ekspiacji.
05:27Ona to bardzo przeżyła.
05:29I głęboko zdaję sobie sprawę z błędu, jaki popełniła.
05:38Nie możemy przekreślać szansy zadościuczynienia.
05:46Może powinniśmy się wspólnie zastanowić, moje drogie panie,
05:50jak ten młodociany bunt przekuć w jakiś pożytek.
05:59Mamo, nie będę się płaszczyć przed tym wytapetowanym kartoflem, jasne?
06:04Nie ma mowy.
06:06No i wyżej mnie wywalą ze szkoły, trudno.
06:10Jasne.
06:13Na pół roku przed maturą.
06:15A muszę mieć maturę?
06:17Nie, oczywiście, że nie.
06:18Ale nie wiem, w jaki sposób chcesz się dostać na psychologię, co?
06:23No to nie pójdę na studia.
06:28Super.
06:29A co zamierzasz robić, co?
06:30O Jezu, nie wiem jeszcze.
06:33Spoko, wymyślę coś.
06:35Na pewno nie będę na twoim utrzymaniu, nie martw się.
06:42Pamiętaj tylko, że jak przestaniesz się uczyć, to ojciec nie będzie płacił alimentów.
06:46Tata nie jest taki, jak myślisz, okej?
06:48Oczywiście, jasne.
06:51Jest super i cool.
06:57Cześć.
06:57Najsam pierw, to warto by się zastanowić, co jest przyczyną takiego, takiej agresji pana córki.
07:08Ależ proszę pana, to nie to, co pan myśli. To jest po prostu herbatka z pigwy, obudzająca.
07:23Aha, no mimo wszystko, dziękuję.
07:27Proszę bardzo, proszę, może dobrać się.
07:29Ale może, może pani?
07:31Ach, chęć, nie?
07:33Dziękuję panu bardzo.
07:42Czy panu nic nie dolega?
07:45Ja jestem z trufek ryba.
07:47No właśnie.
07:49A propos ryby, czy...
07:51W pana rodzinie nie ma problemu alkoholowego?
07:56O, nie, nigdy.
07:58Ani żadnej innej patologii?
08:00Nie wie pani, my nawet słodycze ograniczamy, pani pedagog.
08:04Czyli po prostu normalna rodzina.
08:06O, najnormalniejsza. Aż do znudzenia, pani pedagog.
08:09O, przepraszam panu, że ja sama widziałam, jak pana żona jeździ jak szalona samochodem.
08:13Cóż, wiele razy jej mówiłem, że nerwy trzeba schować w konserwy.
08:18Mówił pan?
08:21Tak, mówiłem.
08:23Bo...
08:25No, ostatnio...
08:27Nie mam sposobności.
08:31Ach, państwo są rozwiedzeni.
08:34Tak.
08:35Ale jak widać, pozostajemy w doskonałych stosunkach.
08:39Tego...
08:40Akurat w ogóle nie widać.
08:42Pani dyrektor.
08:43I to jest właśnie przyczyną kumulacji agresji pańskiej córki.
08:47O, tak.
08:47Ja teraz zrozumiem, dlaczego ona zaatakowała pana bombę.
08:51No właśnie.
08:54Niestety brak ojca w domu.
08:57Na co dzień?
08:58Tak.
08:59Tęsknota.
09:00Brak opieki.
09:02Nie ma się na kim oprzeć.
09:05A to dorasta ta dziewczyna.
09:13No i się nasłuchałem.
09:16Że?
09:17Że wszystko to przez rozpad związków rodzinnych.
09:22Mmm.
09:24Dziękuję.
09:25Dziękuję.
09:26Dziękuję.
09:26Dziękuję.
09:26Dziękuję.
09:29Judytka, ty nie za dużo jesz słodkiego?
09:32Będę jadła tyle, ile mi się podoba.
09:34Oczywiście taka wiesz uwaga na boku tylko, żebyś...
09:37Żeby mnie przytyła?
09:39Nie, no nie, oczywiście.
09:40Chodziło mi o to, że po prostu cukier w dużych ilościach może być niezdrowy.
09:43Biała śmierć.
09:44Hmm?
09:45Mogę?
09:46Koniak?
09:47Mhm.
09:47I polega.
09:49Judyta?
09:50Mhm.
09:53Judyta, czy ty...
09:55...nie masz problemu alkoholowego?
09:58Słucham.
09:59Hmm.
09:59Nie, oczywiście jesteś...
10:02...wolną, autonomiczną kobietą.
10:06Słucham, nie interesuje mnie twoje zdanie na motel.
10:08Nie, ale nie kłóćmy się, dobrze?
10:09Nie, no właśnie nie kłóćmy się, nie kłóćmy się, właśnie.
10:11Nie chcę zasypać dół między nami.
10:13Boże.
10:14Nie prowokuj...
10:15Nie prowokuj mnie, dobrze?
10:18Ja cię prowokuję?
10:18Tak, prowokujesz mnie, prowokujesz mnie samą swoją obecnością, tym jak pachniesz, jak wyglądasz.
10:23Wszystkie wspomnienia mnie prowokują.
10:29Przepraszam, nie miałem zamiaru.
10:32Czy głównie chodzi mi o to, że powinniśmy zająć się mimo wszystko.
10:36Razem naszą córką.
10:50Może cię odwiozę, co?
10:51Nie, dziękuję.
10:55Wypiła setkę koniaku jednym haustem?
10:59I to na wdechu nawet oko jej nie zadrgało.
11:05To tam jest poważny problem.
11:07No tak?
11:08Rozbita rodzina, problem alkoholowy matki.
11:12Pani patrzy się, a niby inteligencka rodzina.
11:15Pani dyrektor, dlatego nie możemy zostawić tego dziecka samopas.
11:19Bo nam się rzeczywiście stoczy na dno.
11:22Proszę panią, szkoła nie może brać odpowiedzialności za taki element.
11:28Poza tym to już jest prawie dorosła dziewczyna.
11:30No ale to ostatni dzwonek.
11:32Musimy tę dziewczynę sprowadzić na dobrą drogę.
11:36Jak?
11:36No, ja mam pewien pomysł.
11:42Bardzo pedagogiczny.
11:42Cały dzień tak spędziłaś?
11:51Tak.
11:53W końcu jestem zawieszona, nie?
11:55Mogłaś przynajmniej pozmywać.
11:58Mogę się co najwyżej zresetować.
12:04Zadzwoniłaś do kogoś?
12:06Żeby dowiedzieć się co w szkole?
12:07Wolę nie wiedzieć.
12:12Aha.
12:13Wolisz nie wiedzieć.
12:15Ale pamiętasz, że w tym roku masz maturę, co?
12:18Pamiętasz?
12:19To się jeszcze okaże.
12:24Słuchaj, ja już nie mam siły.
12:26Słuchaj, nie mam siły.
12:27Co się z tobą dzieje?
12:29Nic.
12:31To naprawdę nic.
12:32Nic.
12:32Nic.
13:02Matko. Chociaż mogłabyś telefon zostawiać na miejscu.
13:07Halo. Cześć, mamo.
13:11Co? Nie no, nie poszła. Nie poszła, bo jest trochę przeziębiona.
13:17Nie dość, że zawieszona, to jeszcze chora?
13:20Co?
13:21To ty nie wiesz?
13:22No ja wiem. I co zamierzasz z tym zrobić?
13:29Halo.
13:30Dlaczego Tosia nie w szkole?
13:34Bo jest zawieszona.
13:35Całe szczęście, całe szczęście. Bo myślałem, że chora.
13:40Słucham?
13:41Co? A nie, nie, nie. To ja nie to miałem. Chodzi o to, że dziecko potrzebuje męskiej ręki.
13:49No, też tak sądzę.
13:51No ja na twoim miejscu...
13:52Ale nie jesteś.
13:53Ale nie jestem. Czego wy właściwie ode mnie wszyscy chcecie?
13:58Ja już wychowałem swoją córkę.
14:04Dużo powiedziane.
14:14Tośka, nie daj się.
14:15Trzymamy kciuki.
14:16Ja spokoj, jestem odporna na torturę.
14:18Jesteśmy z tobą.
14:20Pani mówiłam?
14:22Da sobie radę.
14:24Proszę państwa, podjęliśmy z panią pedagogiem i radą pedagogiczną bardzo odważną decyzję.
14:36Tak. Tosia zostanie warunkowo odwieszona w prawach ucznia.
14:41Dlaczego warunkowo?
14:42No, całkowite przywrócenie praw ucznia będzie zależało wyłącznie od państwa.
14:50Zrobimy wszystko, co w naszej mocy.
14:53No, państwo oboje będziecie w stałym kontakcie ze szkołą.
14:57No taki. Pedagogiczno-rodzicielski. Monitoring.
15:02Obiecujemy pełną współpracę. Prawda, Judytko?
15:07Czy pani ma coś przeciwko temu?
15:08Nie, nie. Mama nie ma nic przeciwko.
15:12Brawo, Tosiu. Widzę w twoich oczach skruchę i chęć współpracy.
15:17Ale pani mi nie odpowiedziała. Czyżby pani miała coś przeciwko kontaktom z byłym mężem dla dobra dziecka?
15:26No, oczywiście, że nie.
15:28To znaczy tak, teraz w ramach zadośćuczynienia strat moralnych Tosia zorganizuje szkolne jasełka.
15:37Jesus.
15:39Zgadza się, to jest o narodzinach Jezusa. Ale bardzo proszę mówić po polsku.
15:44Tosiu, czyżbyś miała coś przeciwko temu?
15:48Nie, nie. Tośka nie ma nic przeciwko. Prawda?
15:52Aha, no jest jeszcze jedna sprawa. Otóż ten chuligan, który przewrócił pana bombę, musi ponieść surowe konsekwencje swojego czynu.
15:59Filip nie jest chuliganem.
16:02Przecież on nic złego nie zrobił, no. Cała szkoła widziała, nie?
16:06Tosiu, Tosiu, nie podnoś głosu na panią dyrektor.
16:09Ale to jest niesprawiedliwe, no!
16:14Uuu, to ciężka praca jeszcze przed państwem. Nie będziemy tolerowali takie coś.
16:24Ja to załatwię.
16:25No tak, no też tak. Skoro zostałyśmy same, to jest jeszcze jedna sprawa.
16:37Trzy parę oczów, proszę panią.
16:43Nie pani pierwsza ma ten problem.
16:47I nie należy się go wstydzić.
16:49Jaki problem?
16:50No, my wiemy, że lubi się pani napić. Czasami może nawet za dużo.
16:56Ja to rozumiem, bo też miałam kiedyś taki problem w rodzinie.
17:02Jak w lodówce nie było ćwiartki, to ręce mi tak latały.
17:07Ale teraz? Spokojnie. Setka wystarczy.
17:12Czego i pani z całego serca życzę, proszę panią.
17:16Dziękuję bardzo.
17:19Dziękuję bardzo.
17:21Przepraszam panią.
17:32Mamo, gdzie jest moja komórka?
17:34Tutaj.
17:35Ale dlaczego?
17:36Rekwizycja?
17:37Możesz korzystać ze stacjonarnego.
17:41Ty teraz będziesz podsłuchiwać mojej rozmowy?
17:43Obrażasz mnie.
17:44Poza tym ostatni rachunek przekroczył moje oczekiwania.
17:47A twoje zachowanie naprawdę pozostawia wiele do życzenia,
17:50więc może brak komórki spowoduje, że zaczniesz się zastanawiać nad tym, co robisz.
17:56Ale ty ograniczasz moją wolność.
17:58Nie. Próbuję cię zmusić do myślenia.
18:01Ale dlaczego ty to robisz?
18:03Robimy.
18:05To jest decyzja moja i twojego ojca.
18:07I wy naprawdę uważacie, że to jest wszystko wina Filipa, tak?
18:10Tośka, ja po prostu uważam, że on ma zły wpływ na ciebie.
18:16To nieprawda!
18:20A poza tym, to i tak będziemy się codziennie widywać w szkole.
18:23Tym bardziej komórka nie będzie ci potrzebna.
18:25Co ty wierzy miłości?
18:27Wiesz jaki charakter ma twoja miłość do Adama?
18:29Nie interesuje mnie to.
18:30To jest miłość stomatologiczna.
18:33Traktujesz go jak protezę.
18:35Adam to jest proteza taty.
18:37Kiepska!
18:43Słuchaj.
19:07Słuchaj.
19:08Słuchaj.
19:09Słuchaj.
19:10Słuchaj.
19:11Słuchaj.
19:12Słuchaj.
19:13Słuchaj.
19:14Słuchaj.
19:15Słuchaj.
19:17Słuchaj.
19:18Słuchaj.
19:19Słuchaj.
19:21Słuchaj.
19:22Słuchaj.
19:23Słuchaj.
19:25Słuchaj.
19:27Słuchaj.
19:28Słuchaj.
19:30Słuchaj.
19:32Słuchaj.
19:35Słuchaj.
19:41Słuchaj.
19:44Sk�aladę�andą Wło М!*
19:48Wyraż.
19:49Zdjęcia.
20:13Zdjęcia.
20:19Tak, niezły, niezły.
20:25No, niezła ta nasza rozwódka.
20:28No to super.
20:30To co, to kupione, tak?
20:32No nie do końca.
20:35Wie pani co, ten wątek z Turką jakiś taki jest wydumany.
20:38To przypadek w szkole, który powoduje zbliżenie rozwiezionych rodziców.
20:44Pani, to...
20:46Nieprawdziwe.
20:47No...
20:49No i za drastyczne.
20:51O...
20:52Żeby taka fajna dziewczyna pobiła ochroniarza.
20:54No do...
20:55Dobrze, to...
20:56To co?
20:58No co no?
21:02Przerobić!
21:03Dobrze, przerobię.
21:07Ja ci przerobię.
21:09Między ludźmi zdarzają się różne rzeczy.
21:21Ale najważniejsze to wyjaśnić, wybaczyć.
21:24Z każdego rozstania czy nieporozumienia można wyciągnąć wnioski.
21:27Żeby na przyszłość, na drugi raz nie popełnić tego samego błędu.
21:30Właśnie na tym polega mądrość.
21:36Mama ci to powiedziała?
21:38Słowo w słowo.
21:39A teraz zabiera mi komórkę.
21:40Uuuu...
21:41No...
21:42A w ogóle to to było tak.
21:47On mnie szarpie.
21:48Wstań, szarpni mnie.
21:54On mnie szarpie.
21:56No...
21:57A potem...
21:58Filip na niego z pięściami.
21:59I on też na niego z pięściami, no.
22:01Zrób tak.
22:02Tak.
22:03Bardziej brutalnie.
22:08Dobre.
22:09A potem Filip zrobił tak.
22:10O Jezu!
22:12No w każdym razie mama teraz mówi, że to jest moja wina.
22:15I zabrała mi komórkę.
22:18Wiesz co córeczko?
22:20Tam ze trzy leżą.
22:21Wybierz sobie którąś.
22:26Oła.
22:33Z internetem.
22:59Proszę.
23:00Oła.
23:01Oła.
23:02Oła.
23:03Oła.
23:04Oła.
23:09Oła.
23:10A.
23:17Znaczy, bo wiesz co, bo...
23:19Bo dawniej to byśmy zrobili tak inaczej, wiesz.
23:21Ja piszę karteczkę, wkładam ci za obrożę.
23:25No i jest taka misja dla ciebie, że biegniesz tam do pani na górę, po schodach.
23:29No i ona otwiera okno.
23:34Spoko, co?
23:37No ty debil jednak jesteś.
23:40Nie bierz tego do siebie, ale...
23:41Co robię?
23:53A siedzę sobie z kumplem.
23:59Nie, nie pijemy piwa.
24:02Rozmawiamy.
24:03No szczerze mówiąc to o tobie i o tym, jakby to zrobić, żebyś otworzyła okno.
24:13Widziałam, że znajdziesz jakiś sposób.
24:16Rycerzu.
24:21Ale wiesz co, z tym kaskiem to ty jednak trochę przesadziłeś, wiesz?
24:25No ale gdybym spadł...
24:28Gdybym spadł...
24:32Idziesz do ukochanej kobiety, tak?
24:35No.
24:36I pokonujesz po drodze smoki.
24:38Ale to... to Borys był.
24:40Borys, Borys.
24:41I wszystko tylko po to, żeby zrobić na niej wrażenie, tak?
24:44No.
24:45A potem czar pryska, bo się okazuje, że założyłeś na głowę jakiś totalnie idiotyczny hełm.
24:50I tacy właśnie jesteście, wiesz?
24:53Niby romantyczni...
24:55A potem jak już jakaś złapie się na te wasze kłamstwa, to wszystko wraca do normy.
24:59A potem to już tylko.
25:01Dlaczego moja koszula nie jest uprasowana?
25:04Dlaczego to dziecko tak głośno krzyczy?
25:07Nie mogę sobie nawet spokojnie poczytać gazety.
25:10A potem...
25:12Zupa okazuje się zasłona.
25:16Ale wiesz co?
25:17Pod szkołą, to ty się zachowałeś jak prawdziwy facet.
25:23Ej, Filip, czekaj, czekaj, czekaj.
25:32Ty mnie tylko uwodzisz, czy ty mnie naprawdę kochasz, co?
25:34Nie, no to się...
25:40Posłuchiwałaś?
25:43Posłuchiwałaś?
25:44Dobrze, w takim razie od razu uprzedzę twoje następne pytanie.
25:48Tata pożyczał mi swojego służbowego popa i właśnie sobie przez niego rozmawiałam z Filipem.
25:52Aha.
25:54Czyli nasze wspólne ustalenia nie mają konsekwencji, tak?
25:56Tata po prostu...
25:57Tata srata!
26:02Przynajmniej do końca spokojnie wysłuchał mojej wersji wydarzeń.
26:05Tak, a potem spokojnie pożyczył ci komórkę, tak?
26:19Mamuś, weź ciszej stukaj, co?
26:21Nie mogę spać.
26:22Ale...
26:25Ale to jest przecież komputer, a nie maszyna do pisania.
26:28No ale ty tak walisz w te klawisze, że cały dom się trzęsie.
26:31No przepraszam cię.
26:34Po prostu jestem wkurzona.
26:37Naczelny kazał mi poprawić cały ten tekst o wesołej rozwódce.
26:41A co mu się znowu nie podobało?
26:43Szkoda gadać.
26:45No to...
26:48Płakasz, może...
26:50Razem coś wymyśli...
26:52Aha, tajemnice, tak?
26:54Rozumiem.
26:56No wiesz, ty masz swoje tajemnice.
26:59Ale ja mam swoje.
27:01Przecież ja już prawie w ogóle nie mam żadnych tajemnic, nie?
27:05Ma nie lustracja.
27:10Hej.
27:14No i przepraszam cię.
27:20Ja naprawdę cię nie podsłuchiwałam, słyszysz?
27:26Po prostu to był przypadek.
27:29Po prostu musimy cię trochę z tatą więcej kontrolować.
27:35Wiesz o to?
27:37To są warunki twojego odwieszania.
27:40Mnie to odwieszło.
27:41Filipa to...
27:46Co?
27:48Ja już sama nie wiem, wiesz?
27:52Co?
27:54No bo przecież rektorka zagroziła mu sprawą karną.
28:01Naprawdę?
28:03Mamo...
28:05Ja tego nie przeżyję, wiesz?
28:07Będzie dobrze.
28:17No?
28:19No?
28:20Pierwszy minus.
28:3315 minut spóźnienia.
28:34Nie miałem sumienia.
28:35Naprawdę?
28:36Chciałem mieć stały kontakt z naszym dzieckiem.
28:37To Filip.
28:38Przepraszam, ale Oktawian się rozchorował i trzeba go było odbrać z przedszkola.
28:40Oktawian?
28:42O ósme braciszek najmłodszy.
28:43O rano.
28:44Ma siedmioro rodzeństwa?
28:45Nie, tylko pięcioro.
28:46Yyy...
28:47Bliźniaki zmarły przy porodzie.
28:48Matko.
28:49A mama?
28:50Mama też nie żyje.
28:51A ojciec?
28:52Zostawił ich.
28:53Bydle.
28:54Na szczęście płaci alimenty całkiem spore.
28:55Znaczy komornik je ściąga.
28:56On ma jakąś firmę transportową.
28:57Ma firmę i nie zajmuje się dziećmi?
28:59Nie?
29:00Nie?
29:01Nie?
29:02Nie?
29:03Nie?
29:04Nie?
29:05Nie?
29:06Nie?
29:07Nie?
29:08Nie?
29:09Nie?
29:10Nie?
29:11Nie?
29:12Nie?
29:13Nie?
29:14Nie?
29:15Nie?
29:16Nie?
29:17Nie?
29:18Nie?
29:19Nie?
29:20No przecież to typowe.
29:21Przesadzasz.
29:22Przesadzam?
29:23Przecież nie mam krzty zrozumienia dla tego monstrum, które zostawiło dzieci na pastwę losu. Daj spoko.
29:28To kto się nimi zajmuje?
29:30No Filip.
29:31Ma na głowie cały dom.
29:33Zajmuje się swoimi dziećmi. Znaczy...
29:35Braćmi i siostrami swoimi się zajmuje.
29:37Wyobrażasz sobie ile przy tym jest roboty?
29:40Trzeba wyprać, ugotować, uprasować, wyrzucić śmieci, wytrzeć pupcie, zaprowadzić do domu, znaczy z przedszkola do domu, z przeszkoły.
29:49Dzień dobry.
29:50Dzień dobry.
29:51Dzień dobry.
29:52Przepraszam za spóźnienie, ale taka sytuacja...
29:54Nie, ja już wszystko wytłumaczyłam. Cześć Filip.
29:56Dzień dobry.
29:57Dzień dobry.
29:58Dzień dobry.
29:59Dzień dobry.
30:00Dzień dobry.
30:01Dzień dobry.
30:02Dzień dobry.
30:03Dzień dobry.
30:04Dzień dobry.
30:05Dzień dobry.
30:06Dzień dobry.
30:07Dzień dobry.
30:08Dzień dobry.
30:09Filip, zanim zamówię Ci kawę.
30:13Jeżeli można to wodę, najlepiej nie gazowaną, nie stosuję żadnych używek.
30:19Dzień dobry.
30:20Dzień dobry.
30:21Dzień dobry.
30:22No dobrze.
30:23Filip.
30:24Razem z mężem postanowiliśmy, znaczy z byłym mężem, że wstalimy się za tobą do dyrekcji szkoły Tosiu.
30:30Muszą cofnąć oskarżenie, prawda?
30:34Oczywiście.
30:35Ale kiedy to postanowiliście?
30:38Właśnie w tej chwili, prawda?
30:41Dwie mineralne.
30:44Bez gazu.
30:50Pecha.
30:53Ty naprawdę chcesz nas zostawić na święta?
30:57Tak postanowiliśmy razem z Adamem.
31:01Jeśli dla Ciebie chłopiec jest ważniejszy niż rodzice.
31:04Jaki chłopiec?
31:06Przecież to jest narzeczone.
31:08No właśnie.
31:09Patka mówiła mi, że nie chcesz z nami spędzić ostatnich świąt.
31:15A skąd się to wziąłeś?
31:17Co?
31:18Ostatnich.
31:19Nigdy nic nie wiadomo.
31:21Nigdy.
31:22No właśnie.
31:23Pan Janek, ten z dołu, może go pamiętasz.
31:26Nie żyje.
31:27No ale przecież on nie żyje chyba od kilku lat, nie?
31:29No właśnie, to nigdy nic nie wiadomo.
31:31A może to jest nasza ostatnia Wigilia?
31:34Mam bardzo dziwne przeczucia.
31:37Przyniosę Ci talerzy.
31:39Tak, tak, tak.
31:40Proszę bardzo.
31:41Musisz zrobić urodziny.
31:52Czyje?
31:53Czyje?
31:54Moje!
31:55Przecież w grudniu kończę 18 lat.
31:58Zapomniałaś?
31:59No oczywiście, że nie.
32:01Po prostu myślałam, że spędzisz je, wiesz, sama.
32:05Znaczy, wiesz, z kolegami i koleżankami.
32:08Ile osób chcesz zaprosić?
32:10No właśnie, mamo.
32:12Co?
32:14No po prostu w tym, no właśnie, słyszęc jakieś 200 osób.
32:18No właśnie, mamo.
32:20Jak Konrad zrobił w zeszłym roku osiemnastkę, to tak się narąbali, że wyrzucili mu telewizor przez okno.
32:25A z kolei u Anki to wtedy Konrad był z takim swoim kumplem, co go po tej imprezie wyrzucili ze studiów.
32:32Co się tak patrzysz?
32:34O, Rani.
32:35A możesz mi?
32:36No jasne.
32:37Ale słuchaj, bo w ogóle na imprezie u Anki to Konrad był z tym swoim kumplem, co go potem wywali ze studiów.
32:42Ej, a Ty w ogóle nie wiesz, dlaczego oni go wywali ze studiów.
32:45Słuchaj, bo to było tak, że, że tak się narąbali, że poszli na skrzyżowanie i wyłączyli światła na tym skrzyżowaniu.
32:54Bo ojciec tego kumpla Konrada to jest policjantem i on wiedział, jak się do światła wyłącza.
32:58Jezu.
32:59I taki się konek zrobił, że normalnie pokazywali w telewizji.
33:03Już, już, przepraszam.
33:05No a potem ten kumple Konrada wziął sobie mundur ojca i próbował jakoś rozładować sytuację, no ale się nie dało.
33:11To wrócili na tę imprezę i zrzucili lampy szesnastego piętra.
33:15O, Matko Ratunku.
33:20Jakie lampy, przepraszam bardzo panów.
33:23Nienormalne z Ikei.
33:25Chcieli zmierzyć prędkość światła czy coś.
33:27Tośka, przecież my mamy tylko jedno piętro.
33:30No i właśnie dlatego ja bym chciała, żebyś mi zrobiła urodziny w takim trochę węższym gronie.
33:35Ile?
33:36100 osób?
33:37Nie no.
33:38Tylko rodzina.
33:39Jest tato oczywiście.
33:40I...
33:41I...
33:42Nie no.
33:43Nie no.
33:44Nie no.
33:45Nie no.
33:46Nie no.
33:47Nie no.
33:48Nie no.
33:49Nie no.
33:50Nie no.
33:51Nie no.
33:52Nie no.
33:53Nie no.
33:54Nie no.
33:55Nie no.
33:56Nie no.
33:57Nie no.
33:58Nie no.
33:59Nie no.
34:00Nie no.
34:01Nie no.
34:02Nie no.
34:03Nie no.
34:04Nie no.
34:05Nie no.
34:06No no, spóźnij się do szkoły.
34:20No oczywiście, że się spóźnisz.
34:36Lampa do wymiany, klepanie.
34:50Zajmę się tym.
34:52Niestety, wszystko jak we wróżbie.
34:55Samochód uderzony w pupę.
34:59Czy wiesz, te wszystkie nowe związki to we wróżbach coś słabo wychodzą?
35:04Krzysiu i ja na przykład, nie? Nie uznajemy drugich ślubów.
35:07Ślub jest jeden, nie? Jak matka.
35:09Nie, Krzyś?
35:10Co?
35:11Tak, tak.
35:12O czym ty mówisz, co?
35:19Halo?
35:20To ja, słyszałem, że miałaś stłuczkę.
35:23Zajmę się wszystkim.
35:24A...
35:26Tak.
35:27Czekaj, czekaj, czekaj, czekaj.
35:29Nie, no naprawdę, nie trzeba.
35:31Dzięki, okej?
35:32Tak, kochanie, przecież, przecież jesteś sama.
35:35Słuchaj, nie jestem sama.
35:37Pa.
35:39Pa.
35:40Przychodź, Krzyś.
35:42Co?
35:43My name is Yudita, hello.
35:56This is my passport, please.
35:59This is my passport, please.
36:01Please.
36:02Please.
36:03Nigdzie nie jada, słyszysz?
36:07Możesz sobie sama do niego jechać, jeżeli ci bardziej zależy na nim niż na mnie.
36:11Oj, Tosia, no.
36:12Nigdzie nie jada, słyszysz?
36:14Same kości i hormony, co?
36:34Powinnaś zostać.
36:36I tak to zrobić, żeby nie sprawić przykrości Adamowi.
36:39Pomyśleć jakieś złamanie nogi, czy coś.
36:44Mam kłamać?
36:46Zwariowałaś?
36:47Nie kłamać, nie kłamać, tylko...
36:50Co?
36:51Jest.
36:53No, kochany, no, no, no, no.
36:57Kochana Judytko, czy masz już paszport?
37:01Załatwiłem wam zaproszenie, teraz tylko wiza.
37:04Zaczynam odliczać dni do świąt.
37:08Oczywiście zrobisz jak zechcesz.
37:10Zaczynam odliczek막.
37:12Chciel!
37:16Zaczynam odliczeń NASA.
37:20Z KAŻM landlords'ami.
37:24Mam znane odlicz Wowwa, nie.
37:26WOODRUFFzya.
37:27Swsightz?
37:28Na razie dziękuję. Na szteczkę nie oddalę się za bardzo, będę się potrzebował.
37:51Pa, cześć.
37:53Dzień dobry, pani Kasiu. Dzień dobry.
38:14Pani Kasiu, nie ma mnie dziś dla nikogo, dobrze?
38:19Tak, oczywiście.
38:20Chyba, żeby zadzwonili ci Pakistańczycy z Banku Wszechpolskiego w sprawie kredytu.
38:25Albo ci Arabowie. Fidelis Polonia.
38:28Mogą? Nie. Nie mam mnie dla nikogo.
38:34I mocną kawę. Poproszę.
38:37Już się robi.
38:44Dzień dobry.
38:45Dzień dobry.
38:50Słucham?
38:51Ja byłam umówiona.
38:53Z panem prezesem?
38:55Nie, z tatą.
38:59Jasne. A jak godność, przepraszam?
39:01Wystarczy Tosia.
39:07Panie prezesie, niejaka pani Tosia do pana.
39:11Nośka!
39:17Cześć, kochanie.
39:18Cześć, kochanie.
39:19Panie Kasiu, to moja córka. Zawsze wpuszczaj.
39:21Chodźcie.
39:23Dorośli też popełniają błędy.
39:33Tak.
39:34Słuchaj, jesteś modną dziewczyną. Przy naszej pomocy. Dasz sobie radę. Musisz teraz tylko nadrobić zaległości.
39:43Przy waszym pomocy, tak? Was nie ma. Jesteś ty osobno i mama osobno.
39:49No co? U mamy też nie lekko, co została sama.
39:55Właśnie.
39:56No.
39:59Przecież ty nic nie jesz.
40:01Jem, ale...
40:03Wiesz, zawsze lubiłem domowe jedzenie.
40:07Twoja matka świetnie gotuje.
40:09Może ja z nią pogadam, co?
40:11Wpadłbyś w niedzielę?
40:13Robi pierogi.
40:15Chyba nie jest najlepszy pomysł.
40:17Tak, ale faktycznie.
40:19Chociaż takie ruskie.
40:21Oj, to bym zjadł.
40:23Gdyby można było cofnąć czas.
40:27Tak, alech zamknięte nie sądzę.
40:29Tak, alech zamknięta.
40:31Tak, jak je to będzie.
40:33Pięknie, z górna.
40:37Czartalm.
40:39Nie mów mi za dużo, starczy kilka słów
41:01Każdy znak od ciebie czytam tak jak z nut
41:05Kiedy do mnie mi leczysz, wszystko mówisz mi
41:12Kiedy mówisz dużo, w głowie plączą się
41:17Myśli co nie służą, ich nie mogę znieść
41:21Nie proś, nie zrozumiem, ja chcę czuć
41:28Nie, już nie mów nic
41:35Już nie mów nic, co nic nie znaczy
41:43Nie, już nie mów nic
41:51Nie, nie mów nic
41:55Co znaczy każdą rzecz
42:00Nie chcę mówić dużo, nie znam tylu słów
42:05Mimo to wciąż mówię, mimo to wciąż jestem tu
42:10Nie muszę pamiętać
42:12Lubię zapach twoich kłamstw
42:17Więc kiedy mówisz dużo, wtedy uczę się
42:21Jak nie tracąc głowy własne serce jeść
42:25Choć jak w środku snu
42:27W mej twarzy nie ma ust
42:32Nie, już nie mów nic
42:39Już nie mów nic
42:43Co nic nie znaczy
42:48Już nie mów nic
42:55Nie, nie mów nic
42:59Co znaczy każdą rzecz
43:05Nie, już nie mów nic
43:13Nie, już nie mów nic
43:27Nie, już nie mów nic
43:31Co nic nie znaczy
43:36Nie, już nie mów nic
43:42Nie, nie mów mi
43:47Co znaczy wszystko
43:52Nie, już nie mówię
Recommended
45:15
|
Up next
44:38
43:45
44:18
44:52
42:32
44:31
43:44
43:08
43:29
44:16
45:44
41:53
26:12
45:45
40:24
24:26
42:12
44:42
42:12
24:55
48:43
28:25
1:28:18
5:21