Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • yesterday
Transcript
00:00KONIEC
00:30Książka powstawała w dwóch krajach, na dwóch kontynentach, drogą korespondencji i telefonów.
00:45W tym jedynym w swoim rodzaju przedsięwzięciu wzięli m.in. udział ludzie, którzy nigdy się przedtem nie widzieli, a często nic wzajemnie o sobie nie słyszeli.
00:54Jedyną postacią znaną im osobiście albo z opowiadań, płyt, radia, estrady i telewizji był Jerzy Połomski.
01:03Przyjaźń, koleżeństwo, uznanie i szacunek dla jego pieśniarstwa i dla jego osoby stały się głównym ogniwem i wspólnym motorem działania wszystkich związanych z realizacją książki.
01:15Ale zanim do tej współpracy doszło...
01:19Ma dwie miłości. Jedną daną, czyli radą, a drugą wybraną, czyli Warszawę.
01:28Gdyby mu pozwolono, przebudowałby wszystkie ogrody, wszystkie pałace, poprzemieszczał.
01:35Jeden przeniósł na jedno miejsce, drugie przeniósł na drugie.
01:37Marzę wreszcie o tym, ażeby ktoś mu załatwił audiencję u prezydenta miasta, żeby mógł mu opowiedzieć swoje niespełnione sny niewyżytego architekta i niewyżytego ogrodnika.
01:51Z urodzenia jestem radomianinem, ale z wyboru jestem warszadianinem.
01:55I choć tak wiele jest we mnie cienia, i miłość swoją, i swe marzenia tutaj zostawię.
02:06Kiedy, być może, kogoś zasłucę, nigdzie nie pójdę, nigdzie nie wrócę, nigdzie nie pójdę, nigdzie nie wrócę.
02:24Tutaj zostanę, w mojej Warszawie.
02:43Strasznie się darłem jako po urodzeniu, tak że matka po prostu ze mną nie wytrzymywała, musiała być specjalna osoba, która się mną opiekowała.
02:52Jest takie powiedzenie, podobne, że jak dziecko bardzo płacze, krzyczy, to, że będzie śpiewało.
02:58Nie trzeba było na to długo czekać, bo jak miałem tam dwa, trzy latka, zacząłem śpiewać sobie piosenki w bramie przechodniej takiej rodzinnej kamienicy.
03:09I zapamiętywałem się w tym śpiewie, zasuwałem jakieś takie piosenki troszkę ludowe.
03:14Jeden tytuł, to wiem, że na pewno śpiewałem, Pognała Wołki na Bukowinę.
03:18Tam miałem wspaniałą akustykę w tej bramie i sąsiadki, które wracali z miasta z zakupami czy z czymś tam, stawały i chciały mnie posłuchać.
03:30Wtedy ja milkłem i to były początki tej mojej estradowej nieśmiałości.
03:35W związku z czym te wszystkie panie stawały za węgłem tej bramy, żeby mnie posłuchać i mówiły komplementy pod moim adresem do mojej matki.
03:45I to były te moje pierwsze sukcesy. A potem już zacząłem swoją naukę w pierwszej klasie szkoły podstawowej w czasie okupacji.
03:55Park Kościuszki w Radomiu. Przez ten park przechodzi taka główna aleja.
04:02Na osi tej alei jest piękny kościół mariacki. Ponieważ co niedzielę chodziliśmy na mszę, bo mama pilnowała bardzo, żebyśmy wypełniali obowiązki religijne.
04:13To bardzo często chciałem sobie skracać drogę tą alejką. I nie tylko ja również i moi koledzy.
04:20Dorośli unikali tego spaceru, ponieważ cały park był tylko dla Niemców.
04:26A myśmy starali się jak najszybciej przebiec. Zrobiliśmy sobie między sobą zakłady.
04:31Komu się uda, kto nie dostanie. Ponieważ byliśmy ściegani przez młodzież z Hitlerjugend.
04:37I to taką młodzież troszkę nawet bardziej dorosłą.
04:40I to był jakiś taki swoisty sport.
04:43A potem już tylko krzyż z prostego drzewa.
04:52A potem już tylko wiatr piosenki śpiewam.
04:59A potem już tylko czyjeś westchnieje w błankach ruch.
05:08Że to ostatni raz.
05:11Że to nie powtórzy się już.
05:15Że to nie powtórzy się już.
05:18Natomiast kiedy zdałem do technikum budowlanego, bo miałem zostać architektem, zacząłem śpiewać w chórze.
05:27Ja do tej szkoły przyszedłem z zamiłowania do chóru, bo taki klimat był w tej szkole, dlatego tą szkołę nazywam tą szkołą niecodzienną.
05:34On też miał piękny głos, dlatego też dyrygent robiąc nabór w poszczególnych klasach zauważył jego.
05:41Bardzo cenił jego głos, ponieważ nawet proponował mu, żeby występował jako solista.
05:47Miał aksamitny, tak jak pozostał ten jego głos do dzisiaj, prawda, z przyjemnością go się słucha.
05:53W szufladzie swej, gdzie trzymasz mnie, porządek chcesz to zrób.
05:59Ja wrócę tam, gdzie sosny dwie, początek moich dróg.
06:06Księżycu, płyń, złe wody mi, już na nas obu czas.
06:14Zbierzajmy tam, wędrujmy tam, tam, gdzie kochają nas.
06:23I to chyba zdecydowało, że kiedy nie przyjęto mnie na architekturę w Warszawie
06:28i wróciłem do Radomia zmartwiony, to moi koledzy mi poradzili.
06:32Stary, nieźle śpiewasz, spróbuj do szkoły aktorskiej.
06:37Z Jurekiem Połomskim spotkaliśmy się właściwie w szkole.
06:40To znaczy, ja byłam wtedy na dochodzącą profesorka, bo byłyśmy z Jureką Kwiatkowską jako dochodzące,
06:46bo Peżanowska i Sempoliński byli na stałe.
06:48Profesorom był wtedy Wydział Estradowy. Jurek nie był moim uczniem, bo był dopiero w rok potem,
06:54jak ja już kończyłam, mój, że tak powiem, występy.
06:57Zresztą właściwie to prawdziwie były występy.
07:00Właściwie na tych moich lekcjach to tak zmieniałam kapelusze.
07:03One wszystkie oczywiście zaraz się przebierały, miałyśmy bardzo dużo dowcipów.
07:06No i opowiadamy, także myślę, że dużo ich nie nauczyłam.
07:09Dziekanem tego Wydziału był ukochany mój profesor, jeden z moich ukochanych profesorów,
07:16profesor Kazimierz Rudzki, a w gronie profesorskim miałem znakomite nazwiska.
07:21Pani Irena Kwiatkowska wykładała Hanka Bielicka, profesor Ludwik Sempoliński.
07:28Na moim roku osobą znaną w publiczności warszawskiej była na pewno Tereska Belczyńska,
07:35która była artystką Syreny, ponieważ myśmy byli właśnie na Wydziale Estradowym.
07:40Był Marian Jonkajtis, była Basia Wyszkowska, Barbara Prośniewska.
07:44Studiowała Basia Rylska, Bogdan Łazuka, Władek Kowalski, Bołkołowski Henryk,
07:54Zbyszek Zapasiewicz, Franek Pieczka, Jurek Dobrowolski.
08:01Bardzo dużo znakomitości.
08:05On całą szkołę teatralną spędził w dziekance w koszmarnych warunkach,
08:11w koszmarnych warunkach, które wpłynęły na stan jego zdrowia bardzo.
08:18On się nie przyznaje specjalnie do tego, ale on przechodził bardzo ciężkie swoje dnie.
08:25Ponieważ pochodziłem z niezbyt bogatej rodziny, dysponowałem tylko na ogół stypendium
08:32z małymi takimi dodatkami, więc bardzo często studenci w podobnej sytuacji jak ja
08:38nie kupowali na przykład dań drugich mięsnych w stołówce naszej w dziekance na krakowskim przedmieściu,
08:46bo trzeba było mieć pieniądze na przyjemności, w związku z czym chodziliśmy na zupy i na kompot
08:53i czasem rekordy padały w ilości wypitych kompotów i tych zup zjedzonych.
08:59Ale ponieważ już wyraźnie mi się dał odczuć brak gotówki, zdecydowałem się i występowałem w restauracji kongresowej
09:08Pałacu Kultury i Nauki. Tam był taki nightclub, no i były występy nocne.
09:15I tam śpiewałem kilka piosenek, ponieważ zachorowała, to jest zwykle przypadek, jak Państwo wiedzą w tym zawodzie decyduje,
09:24zachorowała taka angielska piosenkarka, Ginny Johnston, świetna zresztą piosenkarka.
09:29Jurek Połomski był pewnym fenomenem, myślę, że były dwa takie fenomeny w powojennej szkole teatralnej,
09:37to znaczy Jerzy Połomski i Bogdan Łazuka. Dlaczego?
09:41Dlatego, że właściwie oczekiwała ich publiczność już przed dyplomem.
09:46Legenda niejako poprzedzała dyplom.
09:51Pierwsze moje nagranie do radia to była do muzyki i aktualności.
09:57Dotąd trwa przecież ta audycja z tym pięknym sygnałem.
10:02Ona wtedy o wiele więcej znaczyła chyba.
10:05I to były piosenki kompozytora Roberta Filińskiego.
10:10Jedna z nich zaczynała się hop, hop, po łące konik skacze.
10:15Bardzo to zabawne, ale takie były początki moje.
10:18Więc nie, nie wracaj tam po świk.
10:26Już nas nie znajdzie tam, gdzie zbyt.
10:32Pan już nie czeka na nas prób.
10:41Nie czas z dalekich wracać dróg.
10:48Nie wracam tam.
10:52Rok 1957, początek sezonu teatralnego Teatru Buffo.
10:58Zjawia się szóstka absolwentów Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie, między którymi jest Jerzy Połomski.
11:08Młodymi ludźmi byli wtedy panie nieżyjąca już niestety Teresa Belczyńska, również nieżyjąca Anusia Czapnik.
11:15Panowie, Marian, a jeszcze Basia Wyszkowska, Marian Jonkajtys, no i Jerzy Połomski.
11:23Haluta Morawska jeszcze, o też, czwarta pani.
11:27I oni parodiowali taki zespół ZMS-owski.
11:32Zdali się takie, skąd, taka zmiana, skąd, taka zmiana, wszystko.
11:34Zrobili łodze, tępe, jakieś mieli takie krawaciki czerwone.
11:38A ja byłem konferansjerem i tam Jonkajtys wygłaszał takie okropne głupoty, że przed wojną to nic nie było, że nawet soli nie było.
11:47Na to ja wyszedłem, wcale nieuzgodniony z reżyserem, wyszedłem za kulisy i powiedziałem, no nie, sól to jednak była.
11:53I potem ich prześladowałem tą solą, bo reżyser powiedział, zostawić tak, to jest fajne.
11:58Ja wychodziłem z różnej strony, a to z kanału orkiestry, a to z balkonu, na tę sól jednak była.
12:04Tylko, że nie starczyło mi konceptu, bo przedstawienie szło sto razy.
12:08Haha, nigdy nie zapomnę, jak to było, to była walka, walka właśnie o tego.
12:13Jurek Połomski przyszedł i powiedział, że będzie śpiewał na mikrofon.
12:16Na to Krukowski powiedział, resztę włosów, który mam na głowie, wyrwę, a nie pozwolę, żeby mikrofon starał.
12:23Mikrofon przeszkodzi wszystkiemu, nie ma kontaktu, nie będzie żadnych skeczów, nie będzie żadnych monologów, to wszystko będzie niemożliwe.
12:29I rzeczywiście wtedy ten mikrofon strasznie przeszkadzał.
12:33Potem jeszcze następnym teatrem, którym zdarzyło mi się być, to był teatr Syrena przez dwa sezony.
12:39Po wyśpiewaniu dosłownie czterech miesięcy zajął drugie miejsce na najpopularniejszego piosenkarza Polskiego Radia, naturalnie po Mieczysławie Foku.
12:51Nowa wiosna nas wita w łazienkach, nowa wiosna, któryż to raz, jak przyjazna wita nas ręka, niby znana wzrusza piosenka.
13:07Gdzie Wokulski swą miłość wyznawał, gdzie o wolność walczyła Warszawa, gdzie przez ciemność i blask nowy wciąż płynie czas.
13:21Szumi wiosna i wiosna jest w nas.
13:27Te piosenki natychmiast trafiły do gustu słuchaczy i Jerzy był od razu już właściwie uwielbiany.
13:40Zatelefonował do nas właściwie, do Adasia Kreczmara i do mnie, proponując, że tak powiem, swoje artystyczne usługi.
13:49Z tym aliści, że myśmy marzyli właściwie o tym, żeby umieścić swoje piosenki w jego repertuarze na stałe.
13:58Przypominam sobie taką historię z Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, kiedy on śpiewał piosenkę zatytułowaną Daj z tekstem Kreczmara opartym na Kochanowskim, na wierszu Kochanowskiego.
14:14Podniosły się wtedy głosy, że jest to erotyk zbyt odważny, zbyt śmiały, zbyt bezpośrednio traktujący o sprawach, dzisiaj powiedzielibyśmy, seksu.
14:28Proszę Państwa, jeśli to porównamy z tekstami dzisiejszych raperów, to przecież jest to niewinna i graszka.
14:37Daj, czegoć nie ubędzie, byś najwięcej dała. Daj, czego widać żadna, przedtem dać nie chciała. Daj, co mi wzrok z czerwieni i serce połekce. Daj, czego chcę od Ciebie, a od innych nie chcę.
15:03Dla mnie Jerzy Połącki jest to w pewnym sensie jakaś wartość narodowa.
15:12No, ktoś ma już strzelił z grubej rury. Nie, proszę Państwa, naród to jest przecież, to są ludzie, ludzie, którzy pracują, rosną, ale przede wszystkim się kochają.
15:24Piosenkarka nie spełnia pewnych funkcji, powiedziałbym, menedżerskich w dziedzinie miłości.
15:33Piosenkarka śpiewa, że ją rzucił, że nieszczęśliwy się zakocha albo szczęśliwy. Natomiast piosenkarz to jest instruktor.
15:43Daj mi to miejsce na twarzy, gdzie szminki Ci nie starczyło. Mnie to zupełnie wystarczy, ja z tego zrobię miło.
15:56Daj mi to miejsce przy sobie. Już nawet najpierw młody mężczyzna mówi, daj mi to miejsce przy sobie. Już wiadomo, o co chodzi.
16:07Kobieta się nie obraża, bo on przy tej okazji śpiewa, że daj mi to miejsce, gdzie Ci szminki nie starczyło, gdzie Cię nikt nie całował.
16:16No i wytwarza się, wytwarza się ta miła atmosfera, która dla nieśmiałych mężczyzn, a w dawnych czasach przeważnie tacy byli, dla nieśmiałych mężczyzn,
16:26otwiera możliwości zadziałania czegoś rozsądnego dla kraju. Prokreacja i temu podobne sprawy stoją już przed nim otworem.
16:41Moja miła, moja cicha, moja śliczna. Lekki powiew i muzyka, zapach nocy.
16:50Przypomnienie, przytulenie, noc liryczna. Moja miła, moja cicha, moja śliczna.
17:03Głos śpiewaczki, płomień świecy, zasłuchanie, potem cisza i łagodność, przypomnienie.
17:16Twojej skóry, twoich milczeń, leśnej woni, świeżość łąki, świeżość skóry, zapomnienie.
17:31Pamiętam, kiedyś, kiedyś brał udział w giełdzie piosenki, śpiewał ten jeden z tych swoich słynnych przebojów, cała sala śpiewa z nami.
17:43Miałem mu bardzo za złe, że się straszliwie rozmachał w tej piosence.
17:48I wtedy na widowni siedziała młodziutka, śliczna Marta Bochenek, gwiazda Teatru Wielkiego, znakomita polska tancerka.
17:59I w połowie śpiewania przez Jurka piosenki Sala śpiewa z nami z miejsc dla publiczności w wersja Tusieńki.
18:11Wyszła Tusieńka, bo tak żeśmy wtedy na Martę mówili, Tusieńka podeszła do Jurka i zaczęła z nim tańczyć.
18:17Z przerażeniem patrzyłem, czy Jurek da sobie radę z prima baleryną Teatru Wielkiego.
18:24Sala Sara śpiewa z nami, tańcząc walca walczyka parami, na tym balu nad parami, takim co się pamięta nad nami.
18:36Gdzieś Hiszpania za górami, a tu zima, karnawal jest z nami. Raz się żyje, zakręcimy walczyka, ten raz hiszpański walczyk w sam raz.
18:48Dlałem przyjemność Jerzego poznać później, kiedy pracowałem w telewizji w Łodzi.
18:53Jakiś czas z moim mistrzem Januszem Rzeszewskim, kiedy Janusz powierzył mi debiut w takim muzycznym programie.
19:00Był to recital właśnie Jurka Poląckiego. Z dużą tremą, muszę powiedzieć, podchodziłem do tej pracy.
19:06Ale Jerzy, który zawsze był i jest człowiekiem niezwykle otwartym, właściwie on mnie pomógł, żeby ten recital zrealizować.
19:13Wówczas już zauważyłem, że był to człowiek o wielkiej nieśmiałości, szalonej tremie i bardzo się niepokoił jak wypadnie, czy dobrze zainterpretował piosenkę.
19:26W związku z tym było z nim trochę więcej kłopotu niż z tymi, którzy byli pewni siebie.
19:33Odjechał wiatr z walizką gwiazd, nocnym tramwajem w nieznane w neonów blask, plątał się walc, zgubiony walc, zgubiony walc, zgubiony walc zapomniany.
19:56Troszkę nadużywano mojej popularności, mojego nazwiska, moich nagrań, czy trzeba, czy nie trzeba. Może było troszkę za dużo mojej osoby.
20:05Te piosenki, które on śpiewał i on sam praktycznie rzecz biorąc był niezauważalny przez jurorów.
20:12Czy to będzie Opole, czy to będą inne festiwale, czy inne jakieś programy, w których były piosenki, interpretacja nagradzane, Jurka Połomskiego tam przeważnie nie było.
20:26Ja nie byłem osobą do odkrycia, do lansowania, bo ten festiwal miał spełniać zupełnie inną rolę, w związku z czym szukano zawsze nowych twarzy, nowych talentów.
20:38Polska jest to dziwny dosyć kraj, mianowicie jeżeli piosenka jest szlagierowa, jeżeli można tak powiedzieć, jeżeli po dwóch wysłuchaniach można już powtórzyć melodię,
20:51jeżeli po dwóch przeczytaniach szlagwortu można go zapamiętać, to na pewno taka piosenka nie znajdzie uznania w oczach jurorów,
21:00którzy zawsze marzą o tym, ażeby piosenka była awangardowa, to znaczy upraszczając sprawę przede wszystkim niezrozumiała i często nudna w sensie i muzycznym, ale i również tekstowym.
21:15Nagrody nie dostał, chyba żadnej, ale to jemu akurat te nagrody zupełnie nie przeszkadzały w karierze zawodowej i to dobrze, bo bywają ludzie, którym nagrody przeszkadzają,
21:27uprawiają dalszej kariery zawodowej, ponieważ tak się zachłystują sobą, że wpadają w pułapkę.
21:33W przypadku Jurka Połomskiego akurat to się nie stało, dlatego że jego piosenki to są piosenki, które słychać.
21:39To są piosenki, których tekst słychać. To jest bardzo interesujące postrzeżenie, warto myślę to zapamiętać.
21:45Warto, żeby zapamiętali ci, którzy uprawiają dzisiaj piosenkę i głównie uprawiają piosenkę dla siebie.
21:52To znaczy coś tam bleblają, nie obrażając nikogo, nazwisk nie będę wymieniał, ale zauważyłem, że i młodzież zaczyna odchodzić od tego bełkotu.
22:01Muzyka
22:30Popularność Jurka była ogromna. Bywało, że graliśmy dwa, trzy, czasem się zdarzało nawet cztery razy dziennie.
22:39To było niesamowite powodzenie, te całe grupy tych łowców autografów.
22:45Jurek był w ten czas uważany za pewną awangardę. On jako pierwszy zaczął występować w koszuli, bez marynarki.
22:53To było jakby takie zerwanie z pewnym tabu obowiązującym wówczas. Jurek jeszcze też zadziwiał wszystkich takich estradowców, tych starych wyjadaczy tym, że przed występem robił bardzo dokładny makijaż.
23:10Mianowicie wszystkie te wtajemniczenia, które go wprowadzono w szkole tutaj realizował i robił charakteryzację taką, jakby miał za chwilę zagrać Hamleta.
23:20Może nie wszyscy wiedzą, ale Jerzy Połomski pierw był aktorem, ale bardzo szybko zaczął śpiewać i przerzucił się, a właściwie porwali go.
23:30Po co ma na deskach męczyć jakiejś Szekspiry, kiedy może śpiewać ludziom wspaniałym swoim głosem.
23:37Pod wierzbami, w łazienkach Chopin, krople deszczu kołysze w dłoni, krople deszczu kołysze w dłoni.
24:02No, śpiewałem tych piosenek bardzo wiele i nie bardzo miałem wpływ często na ten repertuar, ponieważ jako młokos, początkujący piosenkarz byłem wzywany do dyrekcji.
24:20I dyrektor Polskiego Radia mówił, dzień dobry panu, panie Połomski, odpowiadał mi. Tu są dla pana piosenki.
24:27Te piosenki mi się bardzo często nie podobały i wiedziałem, że nie najlepiej je zaśpiewam. Raz pozwoliłem sobie na sprzeciw, ale miałem wtedy trzyletnią kwarantannę,
24:38której specjalnie nie odczułem, ponieważ mi dopisywały bardzo wyjazdy zagraniczne.
24:44Byłem z Jurkiem Połomskiem kilkakrotnie w tak zwanym dawnym Związku Radzieckim, gdzie jeździł on ze swoimi recitalami.
24:52Miał tam popularność, to dzisiaj brzmi nieprawdopodobnie, ale większą od Aznawura. Myśmy występowali równolegle z Aznawurem i to było coś niesłychanego.
25:04Zatrzymaj się, zatrzymaj się na krótką chwilę, która wszystko zmieni albo nic. I nie mów, że masz inny plan i nie mów, że nie pragniesz zmian, bo nigdy nie jest aż tak dobrze, nigdy nie jest aż tak źle.
25:19Zatrzymaj się, bo ja to znam. Przed sobą sami uciekamy, z dnia na dzień jest trudniej nam, lecz dzisiaj wiem już czego chcę, ten jeden raz wysłuchaj mnie.
25:31Zastanów się, zatrzymaj się, zatrzymaj się.
25:36Ta młodzież dostawała wręcz histerii. Jurek Połomski był dla nich takim pierwszym jakby przedstawicielem Europy. On śpiewał w zupełnie innym stylu niż ten styl, który uprawiali piosenkarze radzieccy.
25:53Jurek śpiewał La Mamę i to co śpiewał pan Charles Aznavour, no utwór smutny o mamie i tak dalej i tak dalej i tak dalej.
26:05No jest sytuacja bardzo powiedziałbym taka, no rzadko to się zdarza, powiedzmy w pracy, ale czasami się zdarza.
26:13No i kolega perkusista był niedysponowany powiedziałbym w pewnym sensie.
26:18To znaczy odgrywał wszystko co należy, tylko że mu się pałki bez przerwy coś tam mieszały, a miał tych pałek w zapasie dosyć dużo.
26:27I był taki moment, kiedy on musiał w pewnym momencie uderzyć w czyno, w talerz. No i bardzo chciał trafić ten talerz.
26:38Trafiał tylko, że pałka wylatywała mu z ręki, uderzała w plecy Jurka, który stał na scenie.
26:43A w tym momencie on śpiewał bardzo smutny tekst, że mama umarła i tak dalej i tak dalej.
26:48I tych było momentów chyba ze cztery w czasie tej piosenki. Jurek to wszystko wytrzymał, odśpiewał, publiczność płakała.
26:55Tylko nikt nie wiedział dlaczego fruwały te pałki.
26:58To ciekawa historia. Myślę, że w Związku Radzieckim właściwie dopiero okazało się, że Błękitna Chusteczka jest piosenką skomponowaną przez Petersburskiego.
27:08Jest piosenką polską, a nie radziecką, bo tam cały czas myślano o tym, że to jest radziecka piosenka.
27:13I dopiero Połomski właściwie tutaj otworzył im oczy na to.
27:18Mała Błękitna Chusteczka, którą pamiętam sprzed lat.
27:25Moja dziewczyna i jej chusteczka w głowie przesłoniły mi świat.
27:33Czy tu, czy tam, po świecie błąkam się sam.
27:41Tylko błękitną małą chusteczkę jako pamiątkę dziś mam.
27:48O ile w Polsce obowiązywały tak zwane stawki ministerialne, o tyle w Związku Radzieckim jego honorarium za recital wynosiło tyle, ile miesięcznie zarabiała Lubow Orłowa.
28:00A więc jedna z największych gwiazd teatru radzieckiego.
28:06Zasłużona artystka i tak dalej.
28:08Zresztą, kiedy występowaliśmy w Moskwie, to Jurkowi dano garderobę właśnie Lubow Orłowej,
28:14bo uważano, że taka gwiazda powinna być w takiej właśnie garderobie gwiazdy.
28:19Tam mieliśmy taką przygodę, że Jerzy zaczął mieć do mnie w pewnym momencie pretensje.
28:23Nie wiem, czy to już było Baku, czy to było gdzieś w Rostowie nad Donem, że zespół za cicho gra.
28:32No więc myśmy byli tłumaczyć, bo to przecież były początki, kiedy się grało na organach.
28:38No więc to było niemożliwością. To się grało w halach, gdzie było po dwa tysiące i przeszło osób na witowni.
28:47Więc myśmy tłukli strasznie na te wszystkie głośniki.
28:51Mówimy, Jurrek, to jest przecież niemożliwe, przecież my gramy dość głośniki.
28:55Nie, słuchajcie, tak nie może być. Awantura straszliwa.
29:00Chciał nas zwalniać w przypływie wściekłości.
29:05No ale okazało się, że myśmy mieli rację.
29:10Ponieważ on straszliwie się bał przeciągów i w uszach miał watę powsadzaną.
29:16I to były duże tampony, które mu nie dopuszczały naszych dźwięków.
29:22To było bardzo biedne społeczeństwo.
29:24Wysypłanie tych kilku rubli na bilet, to stanowiło znaczną część miesięcznych zarobków.
29:31A mimo tego było bardzo wiele tej publiczności.
29:35Oni przychodzili z kwiatami. Często były to kwiaty gdzieś zerwane w ogrodzie.
29:38Rzucali tymi kwiatami na estradę. On był zasypywany kwiatami.
29:41Ale pamiętam też taką scenę, zdaje się już nie pamiętam, czy w metropolu, czy w hotelu Rosja w Moskwie,
29:48kiedy jakaś studentka trzeciego roku medycyny chciała się rzucić z okna,
29:53bo tak była zakochana w wiórku, że tam brat musiał w to wkroczyć i cudem ją jakoś odratowano.
29:58To tylko chwila wybawienie, ocalenie, przed monotonią, przed nabawem tylu spraw.
30:08Jeśli nawet jest złudzeniem, to i tak szczęśliwy traf, że ta chwila trwa.
30:16O ile w Związku Radzieckim on był uważany za przedstawiciela awangardy,
30:20za to, że on im pokazał właściwie to, co jest w Europie najmodniejszego,
30:24o tyle w Ameryce kochano go za to, że on im przypominał styl przedwojennych gwiazd.
30:31Zapomniana piosenka
30:34Gdzieś pod sercem ukryta
30:37Niepotrzebna nikomu
30:41Zostawiona bez słów
30:44Dziś pamięta ją tylko
30:48Jakaś zdarta już płyta
30:52Jakiś wieczór czerwcowy
30:55Duszny cały od zup
30:59Te wszystkie panie szlochające, ci panowie, którym on przypominał ich młodość
31:04To są te tłumy, które waliły na niego w Stanach, w Kanadzie, w Wielkiej Brytanii, w Australii, bo przecież i tam występował.
31:14To jest bardzo mało znana jego cecha, że będąc wtedy w tych ciężkich czasach gdziekolwiek za granicą, myślał o swojej rodzinie i to autentycznie, serdecznie, a nie na pokaz.
31:29Nigdy nie zapomnę jak kupował sukieneczkę, no sukienkę dla mamusi. Mówi, a Marysi będzie w tym dobrze i tak na mnie jak gdyby. Ja mówię, no dalej to jest pokój, no ja nie jestem Marysia.
31:39Jak myśmy byli z pierwszą grupą w 62 roku to Polonia w ogóle podsłuchiwała pod drzwiami w hotelach, że my nie mówimy po rosyjsku, bo myśmy przyjechali zza żelaznej kurtyny i pamiętam doskonale jak równo z nami leciał samolotem chór pana Stuli Grosza, to te dzieci były autentycznie podsłuchiwane.
32:00Czy te dzieci mówią po rosyjsku, czy znają pacierz, bo to przecież przyjechały małe komunisty, no to tak było.
32:07Wtedy, kiedy ja nie marzyłam o tym, żeby wyjeżdżać artystycznie za granicę, on wtedy opowiadał mi o swoich przygodach koncertowych, jak to się wszystko odbywa, w jakich salkach w tych Stanach Zjednoczonych oni grają, że to są w ogóle nieprzystosowane do niczego, a tym bardziej do występu w salę, jak wygląda światło i tak dalej.
32:30Tak naprawdę to Polonia była odcięta od rodzinnego kraju, myśmy byli takimi dobrymi posłańcami i było to niesłychanie wzruszające, elektryzujące zupełnie ten kontakt między widownią a piosenkarzami. Duży ładunek wzruszeń.
32:47Piosenka
32:51Piosenka
32:52Piosenka
32:53Przypomnij Ci, że ktoś na Ciebie czeka, że tęskni ktoś z daleka, samotny jak Ty. Piosenka
33:06Przypomnij Ci, te chwile co minęły, co w przestrzeń popłynęły, jak zwodnicze sny.
33:17Piosenka
33:24w radio, bez przerwy, a mój synek wtedy miał jakieś, ja wiem, może trzylatka
33:31i do jego ulubionych punktów programu w momencie, kiedy przychodzili goście było
33:35chowanie się za fierankę, później wychodzenie zza nie, jakby zza kurtyny i śpiewanie takie.
33:42Dziewcyny takie są, jakie są i to nie jest zle.
33:50I tu się kłaniał i chowa się za fierankę. To był jego popisowy punkt programu.
33:55Kiedy rano wychodzę z moim obronnym psem pod tytułem jajnik,
34:01idę w kierunku jego domu i zazwyczaj się spotykamy. On do samochodu, ja z pieskiem.
34:07No jest on człowiekiem czasu. Kiedy ja mówię, Jurku, może sekundę.
34:12Słuchaj, nie mam, nie mam zegarek. On jest bez przerwy na chodzie.
34:17Ja tak się na niego patrzę, mówię, może byś trochę się uspokoił.
34:20To przyjdź do mnie, wreszcie to porozmawiamy. No i ja ciągle nie przychodzę.
34:24I na tym polega jakaś taka dziwność.
34:27Jurek jest właściwie pod względem i talentu, i głosu, i wyglądu niezniszczalny.
34:33Ja go nazywam, według Oskara Wajda, portret Doriana Greya. Jest właściwie niezmienny.
34:40Jest nerwujący, kiedy zaczyna się radzić, jak ma postąpić.
34:43Zamęczy pytaniami o warianty. Jeśli tak, to może inaczej.
34:47A jeśli inaczej, to jeśli jak. Nie radzę dać się w to wciągnąć.
34:51Ponieważ i tak postąpi dokładnie odwrotnie.
34:55A potem jeszcze triumfalnie to zakomunikuje.
34:57Ale jest to wspaniały kolega, humorzasty, ale wspaniały, bo każdy raz jest humorzasty.
35:03Jestem bardzo humorzasty. Jak myśmy na siebie trafili, to polubiliśmy się straszliwie właśnie ze względu na to,
35:10że nikt sobie nie robi z tego, co on do mnie mówi i on, co ja do niego mówię.
35:15Dziurek był wielkim miłośnikiem ładnych mebli, ładnych przedmiotów, ładnych w ogóle gadżetów.
35:23Książki układał wedle nie tylko nazwisk i autorów, ale wedle wielkości, wedle koloru obwoluty, czy też okładek.
35:35Było to u niego zawsze nienagannie czyste i nienagannie eleganckie, z tym, że nie było w tym ani krzty, przesady.
35:43Mam od niego śliczne lusterko, takie z brązu, z rączką, takie staroświeckie. Mam od niego piękny wazon.
35:53No i już trudno mi w tej chwili nawet wyliczać to, co mi przywoziło.
35:57Przywoził mi z każdego bojarzu jakiś tam, przychodził jako święty Mikołaj i przynosił różne, różne prezenty.
36:05I taka ciekawostka, Jurek nie znosił fałszu, oszustwa, a szczególnie oszustwa w sztuce.
36:11Pamiętam, kiedyś kupił kinkiet taki, który mu się bardzo podobał, naścienny, bardzo ładny, z mosiądzu.
36:21I potrzebne były mu dwa takie kinkiety, niestety ten sprzedawca nie miał drugiego.
36:26W związku z tym Jerzy zamówił taki kinkiet.
36:30Proszę sobie wyobrazić, że ten kinkiet musiał dokładnie nie tylko tak wyglądać, ale również tyle samo ważyć.
36:36Gdzie tamta czułość w aksamitną noc? Gdzie taka miłość, której nigdy dość?
36:49Tak długi jak mimo złoty kwiat, Gdzie odszedł ten sentymentalny świat?
37:02Gdzie odszedł ten sentymentalny świat?
37:15On potrafił, zrobił to zresztą tylko amatorsko, ale na przykład potrafił w czasie przedstawienia, czy przed przedstawieniem szybciutko naszkicować karykatury kolegów, rozwiesić je w garderobie albo na drzwiach garderoby.
37:28I muszę powiedzieć, że to wszystko było zrobione z wielką klasą i on ma taką bardzo powiedziałbym zdecydowaną kreskę, która świetnie pokazuje takie charakterystyczne cechy osobowości.
37:44Zbierałem sobie rysunki ludzi nieprofesjonalnie związanych z plastyką, czyli amatorów w tej dziedzinie.
37:53I w Zakopanem również połomskiego poprosiłem i o dziwo bardzo to ładnie narysował, taką kobiecą główkę, coś mi ona przypomina cembrzyńską, może miał to na myśli.
38:03Także jest to człowiek renesansowy, bo nawet pięknie rysuje.
38:08Szeptem malowany nasz na ścianie cień, dała nam pospieszna noc i powiodła razem niemuchronnie w dzień, na wprost, na wprost, na wprost.
38:30Mamy z Jurkiem wiele wspólnego. Lubimy zwierzęta, lubimy przyrodę. Jurek jest w tej lepszej pozycji ode mnie, że ma działkę, na której szaleje.
38:42Co roku przesadza tam jakieś krzaki, jakieś roślinki, jakieś kwiatki i ogromnie się tym cieszymy, że jeden rośnie krzywo, drugi prosto, że może ten wymienić, a tamten nie.
38:54Jeśli jest góra, to trzeba na nią wejść. Jeżeli woda przepłynąć. Jeśli cierpienie, to je milcząco znieść. Jeżeli człowiek nie minąć.
39:22Moją najważniejszą przyjaźnią z tamtego kontynentu jest przyjaźń z Różą Nowotarską. Jej głosu leciutko skrypniętego słuchano przez cały okres trwania PRL-u w głosie Ameryki.
39:39Ta wielka przyjaźń zaowocowała sentymentalnym albumem na temat mojej osoby. Dużego formatu, luksusowo pięknie wydany album pod tytułem Świat Jerzego Połomskiego.
39:52Książka o tyle jest atrakcyjna, że są tam piękne akwarele brata, słynnego naszego wiecha, malarza emigracyjnego. Moje liczne karikatury w tej książce narysował pan Mańczak.
40:10Wszystkie zdjęcia do tego albumu robił nasz świetny fotografik i jazzman Marek Karewicz.
40:17W Ogrodzie Saskim jest taka dość duża, średnia szkoła, gdzie przerwa wygoniła dzieci na podwórko.
40:27I nastolatki ze starszych klas opadły Jurka w sprawach autografu.
40:34Nikomu nie odmówił. Trwało to tak długo, aż się skończyła pogoda i trzeba było następnego dnia jeszcze ponownie się w saskim ogrodzie umówić, bo chciał być koniecznie z ogrodem w saskim fotografie.
40:47Trzeba było się ponownie umówić i dokończyć sesję fotograficzną.
40:52Powiem Państwu coś. To tylko amatorzy się starzeją. Zawodowcy są po prostu coraz lepsi.
41:00Przez 10 lat bez mała naszej wspólnej pracy prowadziłam jego recitalę w całym kraju.
41:07I wiem, że tak samo przygotowuję się do koncertu na skromnej estradce, w małej salce, dla skromnej publiczności, jak i do występu w przepięknej sali teatralnej, czy wręcz w filharmonii.
41:20Po prostu szanuję publiczność przez to, jak dla niej pracuję, jak się zachowuję na scenie, kim jest na estradzie i nawet w tym, jak się dla tej publiczności ubiera.
41:31Strawestowałbym na zakończenie powiedzenie znakomitego aktora, pana Wostrowskiego, z Teatu Rozmaitości jeszcze, który kiedyś powiedział coś, co ja teraz chciałbym właśnie strawestować,
41:54że eksperymenty w piosenkarstwie poszły już tak daleko, że wkrótce chyba trzeba będzie zacząć wszystko od początku.
42:07Piosenkarz będzie musiał mieć po prostu głos i talent.
42:12Ja myślę, że powinien otworzyć swoją szkołę piosenkarską.
42:16I ta młodzież, która teraz zaczyna, która jest niedouczona, która jest krzykliwa, która jest często nie do zaakceptowania.
42:22Ja mówię przeze mnie.
42:25Powinna się udać na takie konsultacje, bowiem mody się bardzo zmieniają, ale rzetelna, fachowa wiedza piosence jest równie ważna, jak i belkancie na scenie operowej, czy na estradzie filharmonicznej.
42:46Jego nauczyciel, profesor wpisał mu do sztambucha taką piękną dedykację, mojemu znakomitemu koledze i uczniowi, Jerzemu Połomskiemu, mojej dumie z 16 lat pedagogicznej pracy, Ludwik Sempoliński.
43:02Ładne.
43:03Że srebro i złoto to nic, chodzi o to, by młodym być i więcej nic.
43:10Nie rozgłos, nie słaba, nie stroje, zabawa, lecz młodym być i więcej nic.
43:15A jeszcze do tego mieć kogoś bliskiego i kochać go i więcej nic.
43:20Gdy wreszcie po kilku miesiącach, po długich wędrówkach listów lądem, morzem i powietrzem,
43:49po licznych perypetiach, cały materiał znalazł się pod moim dachem, książka przybrała swą ostateczną formę.
43:57Jej wartość informacyjna, dokumentalna i historyczna dorównywała wartości artystycznej i literackiej.
44:04Dobiegłam do my.
44:07Oddałam ją wydawcy, wierząc, że pewnego dnia, gdy wyjdzie spod prasy, stanie się radością polskiego czytelnika po dwóch stronach Atlantyku, w dwóch światach Jerzego Połomskiego.
44:19Dla którego przecież została napisana Róża Nowotarska.
44:25Muzyka
44:27Muzyka
44:29Muzyka
44:31Muzyka
44:33Muzyka
44:35Muzyka
44:39Muzyka
44:43Muzyka
44:53Muzyka
44:55Muzyka
44:57Muzyka
45:07Muzyka
45:09Muzyka
45:11Muzyka