Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • 5/22/2025
#dailymotion #youtube #facebook #twitter #twitch #motiongraphics #deezer #tv #dlive #instagram #stream #motion #twitchstreamer #fightingmentalillness #twitchclips #twitchretweet #twitchaffiliate #twitchshare #ant #scribaland #tiktok #grecja #spotify #gelio #gry #vimeo #google #motionmate #youtuber #greekquotes
Transcript
00:00Tak, Stanisław Włodek to ja. Zgadza się imię, familia się zgadza, lata i adres zgadzają się, tylko ja osobiście w swojej postaci tu stojący nie zgadzam się, żeby mnie pod paragraf stawiać.
00:18Cóż, jaki ze mnie porywacz? Kogoś ja znowu zniewolił.
00:23Czterdzieści osób.
00:25Ile? Czterdzieści osób? Patrzaj, no może i dorachowałby się człowiek czterdziestu, kto by ich w takiej chwili liczył, ale jakie znów tamto ograniczenie wolności osobistej?
00:38Oskarżony sam podał do protokołu, że drzwi były zamknięte i nikogo nie wypuszczał na podwórze.
00:45Dobrze, drzwi były na skobel zawarte, nie powiem żałgarstwo, no sam kłódkę wyszukał, grubą jak to.
00:52Nikt nie miał prawa wyjść, to prawda najprawdziwsza, no ale żeby mnie przez takie głupstwo publiczne jakiegoś kidnappingu robić? Jaka to sprawiedliwość?
01:02Co oskarżony ma na swoją obronę?
01:04No to, że ze mnie niespotykanie spokojny człowiek.
01:07Gdyby nie to, że ze mnie niespotykanie spokojny człowiek, to ja bym tutaj dzisiaj nie za porwanie był postawiony przed oczy ludowej sprawiedliwości, ale za coś gorszego.
01:25Panie Włodek, mam coś dla Pana.
01:36Nie ma Pan czego dla mnie?
01:40Co? Zaraz, zaraz, nie.
01:47No cóż, jedni zyskują rodzinę na Wigilię, inni ją tracą. Starzy ją z domu wypędzili. No co, syn przyjedzie?
01:56A jak, no jak, jest rodzina albo to łatańsko.
02:05No to wesoły świąt.
02:09A bo dajcie mi cholera tam gdzie mam.
02:12No Panie Włodku, co Pan...
02:14No cholera!
02:15No jak ja mogę dawać teraz na siebie za coś?
02:17Oj!
02:18Co tam?
02:19Trzymały Pan uważać, Panie Włodek.
02:20Co, kto, a Ty, Ty bleszczata na oba oczy, że leziesz tak jak to? Jak Ty taka przytomna, to potem dziwić się.
02:26Niech Pan te uwagi schowa dla syna.
02:28O, bzdioro, dla syna. Ty, Ty siebie pilnuj, a nie mojego syna.
02:32Mądrala, znalazła się teraz. Wszystko mądrala.
02:37Dzień dobry, Panie Włodek.
02:39Do widzenia. Wy głupi do roboty, weź go się odniedłuj.
03:09Szczęście, że Ty przyszedł. Trzeba tego Karpia na Wigilię przyszykować.
03:22Może być. Nie wszyscy tej chwili doczekają.
03:25Oj, to prawda. Masz tylko ostrożnie, żeby jego nie zabolało.
03:29No co Ty, co Ty stachu?
03:31Co to? Pytać każdy durny potrafi, tak?
03:34Ty mi lepiej odpowiedz, co to ma znaczyć. Co to ma znaczyć, Ty moja Ty kochana gwiazdeczko, co?
03:41Na wstępie zaznaczam, że gdy piszę do Ciebie, czuję się jak w niebie.
03:44Widzę wciąż Twoje cygańskie oczy i włosy pachnące jak róże w kryształowym wazonie.
03:50Oraz oczywiście jak najbardziej koło miejsca, gdzie bije serduszko te dwie myszki.
03:55Myszki?
03:56Pieprzyki znaczy się. Te dwie myszki śnią mi się nawet jak na warcie stoję.
04:02Taż to nasz Tadzia.
04:04Nawet kukułka w lesie tak nie kuka, jak moje serduszko do Twojego puka.
04:08Choć jesteś taka drobniutka, że Twoje biodra mogą objąć dłonie moje,
04:12jak młodą brzózkę, to jesteś moim największym szczęściem.
04:15I już się cieszę, gdy przyjedzie ze swojej przędzali, żeby połączyć się na zawsze. Słyszała?
04:19Ale on ładnie pisze, nie?
04:21O, masz!
04:22A Ty w czego liść naszego Tadzia potargał?
04:24A ja bym z przeogromną radością jego tak samo urządził.
04:27O, widzisz go, widzisz. To zamiast się cieszyć, to szastać jakby mu ktoś soli na ogoń nasypał.
04:32To czy działa, czy jak? Gdzie kuciuba?
04:35Masz, masz. Kluczkiem będzie poręcznie. Masz.
04:39Za tłok, za tłok jak kreta.
04:41Masz.
04:42Do ryby zamiękją mnie serce, ale Tadzika przetrączę.
04:45A Ty w czego się na Tadzia tak nabardusił, co?
04:48Chorował ja. Chorował ja na tej ziemi od skowronka do żaby, żeby jemu przyszłość dać.
04:56I masz, masz.
04:58Dom odnowiony.
05:00Dach eternitem kryty.
05:02Ściana pełna dyplomów.
05:04Wszystko dla niego.
05:06Wszystko na niego czeka.
05:08A on co?
05:09Chce mi kozła wywinąć?
05:11Drei sobaczy?
05:12To ja go po to do technikum rolniczego słał, żeby on na jakiegoś astronoma wykierował się?
05:18To jakiego astronoma? Z taku też on we wojsku jest.
05:21Ale o gwiazdeczkach marzę.
05:23Gdy pisze do Ciebie, czuję się jak w niebie poeta holerski.
05:28Już ja mu rym odniesie.
05:34Stachu!
05:35Stachu, Stachu.
05:37Stachu, tak gdzie Ty?
05:38A to kto to skróci, żeby do chałupy weszło, co?
05:46Gwiazdeczka.
05:47Patrz, jak ma.
05:51Gwiazdeczka.
05:54Gwiazdeczka.
06:05Adres nasz.
06:07I Tadzia Rynko napisany.
06:11A ja myślałam, że to jakaś omyłka.
06:13No po prostu omyłka.
06:14Pomoklaczyło mu się wszystko.
06:16Pewnie list do nas do tej cholernej gwiazdeczki wysłał.
06:19A te brekty dla niej ułożone to do naszej koperty wraził.
06:23Zakochany.
06:24Tak, o uchowaj Boże.
06:26Takiego nieszczęścia jeszcze w naszej rodzinie nie było.
06:29Czy ja Ciebie z miłości brał?
06:31Półtora morgi miała i konia.
06:34I narzeczonego w drugiej wsi.
06:36Narzeczony, ładny mi narzeczony.
06:38Jak mnie tylko zobaczył, to tak był silnie przestraszony, że tylko piętami migał.
06:43A czy ja go dotknął palcem albo tym?
06:45Nie, po prostu go elegancko na nowy rok, na poczęstunek zaprosił i już.
06:50Tak, najpierw ktoś go spoił, a potem do lasu wywiózł.
06:55I pijanego w mróz pod jalowcem postawił.
06:58No, żeby wytrzeźwiał.
06:59No, wytrzeźwiał.
07:01Do żniw z łóżka się nie podniósł.
07:04A ty mnie zdążył na wiosnę do ołtarza poprowadzić,
07:07a na lato zboże z moich morgów zebrać.
07:11No, wiecie ile ja się nad naszą ziemią namęczył.
07:14A on gotowe ma.
07:15A jego prawo się zakochać.
07:17Swoje lata ma i po wojsku jest.
07:19No to co, a czy ja jemu miłości bronię?
07:22Niech się nawet żeni, ale z taką, co bym nie odpowiadał.
07:24A tu jakaś lafirynda z takimi biodrami, co w dwóch garciach się zmiażdżą,
07:28ma mi syna szkołować.
07:30Stachu też może się przetrafić i miastowa, i chuda, i z charakterem, nie?
07:37Tak, tak, z charakterem te miastowe to na wojnie poginęli.
07:41A tutaj taka kluzdra, zaraz mi chłopaka umota.
07:44Przy wojsku każdy chłopak łakomy.
07:47Liźnie cukierkę i zaraz by całą cukrownię kupował.
07:50Zamknie go, taka w blokach, jak szczygła w klatce.
07:53Co on za życie będzie miał?
07:55Nawet po rosie sobie boso nie pochodzi.
07:58Odbębni swoje godziny w fabryce, gałę w telewizor wlepi,
08:02łapy na parapet, żeby mu pazury rosły,
08:04raz do roku pomęczy się na tych wczasach i o merturze będzie myślał, tak?
08:08O nie, nie do takiego ja z twoją i boszą pomocą,
08:11nie do takiego życia naszego Tadzika na świat powołuję.
08:15Dlaczego ten naszego Tadzia taki nagniewany?
08:18Też jeszcze nic ci nie stało.
08:20Tak, już całą gospodarkę na Tadzika zaintabulował.
08:24A on teraz zezuje na tę kluzdrę miejską.
08:27Na rządową posadę chce przeskoczyć.
08:29To ja już mu te ścieżki naprostuję.
08:33Ale póki co to dopiero zakochany, Stachu.
08:37Po tobie to ma ty, koczerbicha jedna ty.
08:41Tyle pisianka przynieś pod obrót.
08:43Ja ci przynoszę pisianka.
08:59No co? Dzisiaj Wigilia.
09:03Tyle lat ku u was chodzę.
09:06Krzywdy u mnie nie macie, poratujcie mnie.
09:09Powiedzcie, w taki dzień, co mnie czynić trzeba?
09:15No też bądźcie ludźmi, też to i wasza sprawa.
09:19Mućka, klasula, no.
09:25Ot, pożytek z ciebie.
09:27To samo, co by z traktorem gadał.
09:32Oskubany jak kura.
09:36Klękaj.
09:38A co się stało?
09:40Jeszcze nic się nie stało.
09:42Klękaj i mów się.
09:44Co by nam niebo jaką radę zesłało.
09:47A kiedy trzeba choinkę ubierać?
09:49Klękaj, powiadam, to powiadam.
09:51Babo, nie gadaj.
09:52A co, sam nie możesz?
09:54A kiedy ty prędzej z niebem dogadasz się?
09:59Proś niebo, łaskę,
10:01co by nam jakiś dobry uczynek objawił się.
10:05Co by naszemu tadzikowi to miejskie kochanie
10:08niezłocznie obrzydził.
10:11Niezwłocznie obrzydził.
10:16No jak jest?
10:19A co ma być?
10:21No ten dobry uczynek.
10:26Jakoś nic.
10:28Postaraj się, kobieto.
10:30Staraj się, no.
10:37No co, jest?
10:39Coś czuję.
10:40Co ty czujesz takiego?
10:41Zdaje się, że ciasto.
10:42Trzeba z duchówki wyjąć.
10:43Oj, bździąkwa, klękaj, zamknij oczy.
10:45Może to lepiej ujrzysz.
10:48No co, widzi co?
10:52Nie, nic nie widzę.
10:53Ciemność.
10:55Oj, coś tu ostatnio grzeszyć musiała,
10:57że taka ciężka twoja z niebem rozmowa.
11:01Czy ty chcesz, żebym ja całkowicie wiele stracił?
11:08Jest.
11:10O ciebie modliła.
11:12A co?
11:13Tadzia nasz?
11:14Chodź.
11:15Sama zobacz, co nam niebo syła.
11:18Kogo ty zobaczysz?
11:19Nadzieję.
11:20Gdzie?
11:21A no popatrz.
11:22Popatrz, co widzisz.
11:24To tu Helenka od Labigły.
11:26Aha.
11:27Oj, chyba za miesiąc to się całkiem rozsypie, nie?
11:30Helenka, Helenka, dla ciebie Helenka,
11:32a dla mnie deska ratunku.
11:34No widzisz, jak nam niebo sprzyja.
11:37A gdzie ty znowu, Stachu?
11:39A dobry ucinek spełnić.
11:44Helenka, niebo mi ciebie z tym brzuchem zesłało.
11:48Panie Włodek, pan gorszy jak własny ojciec.
11:50Czekaj, cicho, cicho, cicho.
11:51A nie chłodno tobie w tym wiatru łapie?
11:53Tak w Wigilię łazić?
11:54Gdzie to tak łazisz, co?
11:55Otóż pan wie, że ojciec mnie z domu wygoni.
11:57Oj, tam wielka rzecz.
11:58To ja osobiście w swojej własnej postaci,
12:00tu stojący, proszę cię na Wigilię.
12:02No co?
12:03No co tak oczy wywałszyła?
12:05Ludzka rzecz.
12:06Ucinek dobry spełnić.
12:07Ojciec mnie z domu wygoni.
12:08Ojciec mnie z domu wygoni.
12:09No co?
12:10No co tak oczy wywałszyła?
12:11Ludzka rzecz.
12:12Ucinek dobry spełnić.
12:13Ty mi pójdziesz na rękę,
12:14ja się sercem odpłacę.
12:16Chyba mi nie odmówi, co?
12:18Ja nie wiem, co pan chce powiedzieć.
12:20Chyba się nie boi mnie, co?
12:21Przecież wiesz, że ze mnie jest
12:22potykanie spokojny człowiek.
12:24Pójdziemy na PKS.
12:25A dokąd chce pan jechać?
12:27Dobry ucinek spełnić.
12:28Wigilia Łot?
12:40Człowieku, niech Pan Bóg ci wynagrodzi
12:42w tłustych dzieciach,
12:44że ty nas wspomógł w taki trudny czas.
12:48A nie można by trochę szybciej?
12:50Bo to okrutnie pilna sprawa nas goni, panie.
12:53Widzę.
12:54Ma pani farc w samą Wigilię?
12:58Cholera, nie wiem, czy dojadę.
13:00Pompa mi nawala.
13:02Ależ człowieku, człowieku,
13:03nie spodziewaj się.
13:04Nie spodziewaj się.
13:05Nie spodziewaj się.
13:06Nie spodziewaj się.
13:08Ależ człowieku, człowieku,
13:09nie stroś porządnych ludzi.
13:11Nam tam koniecznie być na czas.
13:13Tak panu pilno zostać dziadkiem?
13:15Wypluj pan to słowo, panie.
13:17Syna ratować jedziemy.
13:20A co mu jest?
13:21Łot zmiesił się.
13:23Wówcześnie mu się myśleć zachciało.
13:26To źle?
13:28Tak, już na ostatni urlop
13:29taki postępowy przyjechał,
13:31że tylko maszynką elektryczną by się golił,
13:34a po wódce to zaraz zęby myje.
13:37Pije.
13:38Gdzie?
13:39Tyle tylko leje, a mu naleje.
13:41Kropli więcej nie powącha.
13:43Nakradł się pewnie.
13:45O panie, człowieku, człowieku,
13:46co ty gadasz?
13:48Jakby on cudze powąchał,
13:49to już by mógł się do trumny dębowej przymierzać.
13:51O ta ręka jemu by zaraz sprawiedliwość wymierzyła.
13:54On się ze złodziejem nawet nie widział, panie.
13:57Na rozrabiał to i podpać.
13:59Ale gdzie tam, panie,
14:01taki grzeczniutki,
14:02że przyśnić się może?
14:04Jak on silnie utalentowany do ziemi, o.
14:07No, łona.
14:08Łona poświadczyć może.
14:10Jak on traktora prowadzi, panie,
14:12to jakby czwórką koni jechał.
14:14Prosto cudło.
14:16Podgoń pan maszynę szybciej, panie,
14:18żeby my pod sprzędzanie zdążyli,
14:20zanim robotnice wyjdą.
14:31U nas jeden też we wsi
14:32kiedyś z wojska na urlop przyjechał,
14:33bo miał brać ślub.
14:35Co, wojskowy?
14:37Nie, cywilny, normalny ślub.
14:40No ale ten, co miał wziąć ten ślub,
14:42to z wojska był?
14:43No tak, kaprala miał.
14:45No i co, wziął?
14:46A co miał brać?
14:47No ten ślub.
14:48No tak, wziął, wziął.
14:50I co?
14:51Jak to co? No nic.
14:53A po co mi to wszystko mówisz?
14:57Mówię ci, żeby ci powiedzieć.
14:59Żebyś wiedział, bracie,
15:00że co i raz się zdarza,
15:01że jakiś chłopak z wojska się żenie i nic.
15:06To pamiętaj, świadek, że jutro ślub.
15:19Jak, panie, pojedziemy?
15:23Gdzie się panu tak spieszy?
15:25No, panie, syna do ziemi nawrócić.
15:27Jest pełnoletni, może robić, co zechce.
15:30Panie, czy pan przynajmniej wie, do kogo pan mówi?
15:34Niespotykany, spokojny ze mnie człowiek,
15:36ale w pierwszym rzędzie chłop, panie.
15:38A chłop wytwarza to, o co cały świat się modli.
15:42Chleba naszego powszedniego, panie.
15:44Miasta się rozsypią, a ziemia była i jest i będzie.
15:49Panie, no jak, panie, jedzie pan czy nie jedzie?
15:53Pojadę, ale na holu, cholera.
15:56Chodź, dziewuka, idziemy.
15:59Czekaj, może bym...
16:02No i właśnie.
16:13No chodź, chodź, chodź.
16:14Dzięki Bogu, że jeszcze ludzie są.
16:16Zdążyli my.
16:17Chodź, musisz to sobie tu na widoku stanąć i stać.
16:20No chodź, chodź, chodź.
16:21Jak ona mnie zapyta, to ja...
16:23Ale ty nic gadać nie musisz.
16:25To już za ciebie wszystko gada, tak.
16:27Tylko już tak politycznie pokieruję, że będzie wszystko w porządku.
16:29Nie bój się, nie bój się.
16:31Stań sobie tutaj, o, a płakać możesz.
16:33To nawet dobre wrażenie sprawi.
16:36No, czego głupia?
16:37Przecież dobry uczynek robimy.
16:41Takie wstydne.
16:43A płacz, płacz, mocno płacz, Helenka.
16:46Masz przecież swoje powody, dziuchna.
16:48O Boże, ja...
16:52Dzień dobry, dzień dobry.
16:55Pomógłby Pan?
16:57Ja tu szukam jednej panienki.
16:59Nam lepsze lekarstwo na reumatyzm.
17:02Nie, Panie, ja tu nie bezinteresowni.
17:05Grosza nie poziałuje.
17:07To pomóż Ty mnie.
17:12Jak się nazywa?
17:14Ot, kłopot, no nie wiem, Panie.
17:16Szukacie i nie wiecie kogo?
17:19Ale mam tutaj taki rysopis.
17:21Może ciut niemoralny, ale przeczytać mogę.
17:25O, oczy, oczy czerniusienkie, włosy ma.
17:31Włosy ma?
17:33U nas takich że sto.
17:35Mieć Pan więcej nie umie powiedzieć?
17:37No to, że cieniutka, Panie, w pasie taka,
17:39że garściami objąć można jak pień młodej brzuski.
17:42No i tu, pod sercem, Panie,
17:45takie dwie myszki czerniutkie ma.
17:48To Pan taki więcej nowoczesny.
17:51No, no.
17:52Pieprzyki liczył, a imienia nie zna.
17:54Nie, nie, Panie, to syn, syn tak pisze do niej.
17:56Ty, moja gwiazdeczko, jak pisze do Ciebie,
17:58to czuję się jak w niebie.
18:00To oczyn poeta?
18:01Nie, uchowaj Boże, nie, Panie,
18:03w głowie ma po kolei żołnierz.
18:05Tu w miasteczku stoi, przepustki nie dostał,
18:07no i mają upostrowić od niego.
18:10Tu niech Pan się rozejrzy.
18:16No, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no, no
18:46Dzień dobry, ja tu...
18:48Popatrzcie go podrywać spod głowy!
18:50Aaaa!
18:52Aaaa!
18:54To jest ta gwiazda!
18:56To jest gwiazda, dziadku!
18:58Nie, nie, czekajcie!
19:00Ja tu szukam, ja tu szukam, ja tu szukam jednej takiej dziewczyny, co ma dwie myśli!
19:06A może ja?
19:08A może ja?
19:10Nie, nie, tamta była cieniutka, faś jak młoda brzuszka!
19:12Ale czekajcie, nie no!
19:14Chwileczkę, chłopieczki!
19:16Czy znajoma jest tatka żołnierza?
19:18Tatka żołnierza?
19:20Tatka żołnierza jest taka tu!
19:24A gdzie on jest?
19:28To pani.
19:30Ja. Panie z ojcem tatka.
19:32A no przytrafiło się tak.
19:34A co się stało?
19:36No nic, pokaż.
19:38Tak się cieszę, że wreszcie tatusia poznałem.
19:40Ale jaki ja panieny tatuś, mój syn to tatuś.
19:42A co tutaj dużo gadać, wystarczy popatrzeć.
19:44Helenka, chodź na tutaj, no nie wstydź się.
19:46Chodź, chodź, chodź, no co tak stoi?
19:48Chodź!
19:50O, widzi? Widzi jakiego obiegusa sobie wybrała?
19:52To jego robota jest, o!
19:54Nie, nie wierzę.
19:56A jak mnie jest przykro, że ten Łajdus to dziewczyny brzuchacie,
19:58to mój syn z krwi i kości!
20:00To...
20:02To niemożliwe.
20:04Ale, ale prawdziwe, prawdziwe.
20:06Wystarczy popatrzeć, dowód stoi.
20:08I gwiazdeczku do niej pisał, tak, pieprzyki liczył.
20:10I mówił, że jak kukułka kuka, tak moje serduszko do twojego puka.
20:12I dopukał się.
20:14Drań sobaczu, o!
20:16Pisał to oni.
20:18Gdy pisze to ciebie, czuje się jak w niebie.
20:20To je brzuska nazywa.
20:30No, Helenka, to my spełnili dobry uczynek.
20:32Jakoś z bożą pomocą udało się
20:34Tadzikowi opinię zaszargać.
20:36Panie Włodek.
20:38Co?
20:40To nieuczciwe.
20:42No, no, no, jak ty powiedziałaś, ze mnie niespotykanie.
20:44Spokojny człowiek, ale ja nie ścieżę takiego gadania.
20:46Bardzo cię proszę, Helenka.
20:48Chodź, chodź.
20:50No, czego, czego, czego, czego ryczy?
20:52Ta, czego ryczy?
20:54Jej tak żałujesz?
20:56Siebie.
20:58No, żeby mój syn tak ukrzydził dziewczynę,
21:00ja bym mu już dał popalić.
21:02Chodź, chodź.
21:04Gdzie?
21:06Gdzie?
21:28Słucham, czternastka.
21:32Obywatelu, kapitanie melduje przybycie interesanta.
21:36Obywatelu, kapitanie, oto stoi przed panem człowiek,
21:38który się życiem swoim nie powstydzi.
21:40No nie stójcie, ruszajcie się, zadzwonię później.
21:44Było nas dwóch braci.
21:46Jeden na gospodarce, a drugi w ziemi.
21:48I w imieniu tego drugiego ja przychodzę tutaj.
21:50Jak to?
21:52Znaczy, w imieniu nieżyjącego?
21:54Tak jest, tak.
21:56Znaczy, jak to rozumieć?
21:58Jak człowiek, panie kapitanie, zwyczajnie.
22:00Ludzka rzecz, ludzka rzecz.
22:02No, wiecie, ja praktycznie, prawda,
22:04życie pozagrobowe, jestem niewierzący, ale...
22:06Nie szkodzi, nie szkodzi.
22:0830 lat temu wojna się skończyła,
22:10a Janek z armii nie wracał.
22:12No to jak nas tu przywieźli,
22:14to ja poszedł szukać go.
22:16Na tych ziemiach odzyskanych.
22:18Tam, gdzie jego pół krwawył, tam ja szedł.
22:20I chociaż po bojowiska już trawą zarosnął,
22:22patrz, a tu krzyż.
22:24Przestańcie teraz, później zadzwonię.
22:26Nie żyje, tak.
22:28A na tablicce stoi Jan Włodek.
22:30Kanonier.
22:32Tak, Jan Włodek.
22:34Woźniak, bardzo mi miło.
22:36No mnie też, tak, z Dymowa.
22:38W Dymowie leżał koło Brześniaka,
22:40a ziemi wokół jak morza.
22:42To gdzie mnie innego miejsca szukać?
22:44To ja bym miał teraz dopuścić,
22:46żeby ta ziemia w inne ręce przeszła?
22:48O nie, niedoczekanie, panie kapitanie.
22:50Ta przecież to moja ziemia.
22:52To Włodek, tak.
22:54No, wiecie, w zasadzie,
22:56syn wasz na wiosnę służbę kończy.
22:58Syn?
23:00Zabójnik jakiś z niego zrobił się.
23:02A o co wam chodzi?
23:04Ja z ojcowską prośbę.
23:06Przybiegł wojsko do końca służby
23:08na żadną przepustkę.
23:10Nie wypuszczał on, może nie wspomnę, o urlopie.
23:12No, wiecie, w zasadzie rodzice
23:14mają prośby odwrotne.
23:18Przodownik wyszkolenia.
23:20Co, przodownik? Ja także samo przodownik.
23:22U mnie medali, dyplomów, pełna ściana.
23:24No, to jest taki stawień świadomości.
23:26Raz, dwa, trzy.
23:28No, to chaman jeden.
23:30Jego za bramę wypuścić nie można.
23:32Co on takiego zrobił?
23:34Wzorowy żołnierz.
23:36Tak, on wzorowy żołnierz.
23:38Burty urządza, wysoki stawień uświadomienia.
23:40Ile razy z przepustki wraca,
23:42to coraz to inna do mnie przychodzi
23:44i tatusiem mnie tytuluje.
23:46Ze mnie niespotykanie spokojny człowiek,
23:48ale żeby to nie osłabiło naszego ludowego wojska,
23:50to ja bym kociubę złapał
23:52i jego przepędził tam,
23:54gdzie pieprzy nosi ten łobuz jeden.
23:58To co, pan kapitan odmawia ojcowski prośbę?
24:00Nie, nie, nie.
24:02Przecież, oczywiście, ja rozumiem,
24:04tylko, że, no, wiecie, teraz to niestety
24:06on wziął właśnie urlop okolicznościowy
24:08i tak się go nie ma, bo inaczej...
24:10Ja Grosza, Grosza nie pożałuję,
24:12a jego tak rozkazem nie można by ściągnąć.
24:14Wiecie, no, poza tym, no,
24:16nie jest taki najgorszy, no,
24:18a wreszcie ma się z nią żenić w końcu.
24:20Uchowaj Boże.
24:23O, o, o, o, o, o,
24:25O, o, o, o, o, o,
24:27Co tobie, co?
24:29Może, może, może, może ty głodna.
24:31Nie, to, to ja sama.
24:33A co?
24:35Ło, no już nie jesteś ty samotna,
24:37u nas na wili będziesz.
24:39Nie, nie wiem, czy to wypada,
24:41bo tym, co myśmy...
24:43Ach, ty durna, ty, to Tadzik jeszcze
24:45będzie tobie serdecznie dziękował
24:47za ten dobry uszynek,
24:49cośmy go razem spełnili.
24:51A jak ty masz taką szczęśliwą rękę, to może i dwojaczki będą?
24:54Co też pan powie z ojcem?
24:56O, co tam?
24:57Ja się chyba zapięłam.
24:58Ale tam powiedziała najważniejsze, żeby krzesny ojciec był, jak się należy.
25:02Ten zwyczajny byle kałakunia się nadaje.
25:06Ale krzesny to już musi być ktoś.
25:09No i oto stoi przed tobą we własnej postaci taki, co?
25:13Co? No co, co, co?
25:15Nie chcesz, żebym ja je falił?
25:16Nie chcę!
25:21Co to drzewko takie mikre?
25:28Było jak dom.
25:29Tylko ojciec go tak oskubał, jak się dowiedział, że przyjeżdżasz.
25:33Z radości je tak oskubał, co?
25:36A co zrobić, kiedy ojciec to taki niespotykany, spokojny człowiek?
25:41A gdzie on teraz jest?
25:43Pojechał coś załatwić.
25:46W mojej sprawie.
25:49A spodoba mu się prezent?
25:54Tadzia, Tadzia, żeby ty wiedział, jaki on tobie prezent szykuje.
25:59A to i bardzo dobrze.
26:05Gościa będziemy mieli.
26:07Słyszała, mama?
26:09Na Wigilię każdy z drogi ma prawo przy stole usiąść.
26:14Ale ona tu na zawsze.
26:22Oj, mama, żebyś ty wiedziała, jaką ja dziewczynę trafił.
26:28Jak ze snu.
26:32A przy pustce każda iskierka gwiazdką się wydaje.
26:35Kiedy ona nie stoi.
26:36Nie stoi.
26:37Wszystko za wszystko albo nic za nic.
26:40Pełna kultura.
26:42I kocha mnie.
26:43Tadzia, to ty nie wiesz ojcu, żadna miastowa nie pasuje.
26:47A mnie żadna inna.
26:49Zresztą sama zobacz.
26:58Ula w domu dziecka chowana.
27:01Od dzieciństwa marzyła, żeby na wieś wrócić.
27:04Tu się urodziła.
27:07A jaka gospodarna.
27:10A zresztą, no przecież sami ją dzisiaj zobaczycie.
27:16Dzisiaj?
27:17To jest właśnie ta niespodzianka, o której pisałem.
27:22Przecież był polecony, nie doszedł?
27:25O, doszedł, doszedł. Poczta to u nas akurat.
27:30No to właśnie dzisiaj wam przedstawię Urszula.
27:34A żebyś ty wiedział, jaki ojciec jej powitanie naszykował.
27:38I bardzo dobrze.
27:40Lepszej synowej na świecie nie znajdzie.
27:43No co ty, tak szaspra, żenić się chcesz?
27:45A co?
27:47Pozwoleństwo od wojska jest? Jest.
27:49W urzędzie stanu zapisani?
27:51Jutro się do miasta szykujcie.
27:53Tadzia, Tadzia, co ty narobił, co ty narobił?
27:56A moja wina, że się zakochałem, tak?
27:58Jakby każdy, kto się zakochał, zaraz chciał się żenić,
28:00to by same bigamisty po świecie chodziły.
28:02A ja lepszej narzeczonej na świecie nie znajdę.
28:05Tak? A ojciec właśnie pojechał do miasta
28:07przegnać tę twoją gwiazdkę na cztery wiatry.
28:10Aha, aha.
28:12Tadzia, tak gdzie ty?
28:14Tadzia, Tadzia!
28:35Wszystko załatwione.
29:00Mamy gościa na Wigilię.
29:02A co, Urszulka jest?
29:05Ej, jaka Urszulka, jaka Urszulka.
29:09Gdzie Tadzia?
29:11Oj, nie zobaczysz ty jego tak prędko.
29:14Znaczy się, do kiosku po balenie poleciał.
29:17Poleciał tam, skąd ty wrócił.
29:19No to nie ma już tam czego szukać,
29:21bo my tę jego gwiazdeczkę odpędzili jak jaszczębie od Kwoki.
29:25Ale jak tak, Anielcia, sami jesteśmy,
29:28to mogę ci się przyznać, że cud mi serce ściskał,
29:31bo ładny dziewczek, no rozbieraj się tak,
29:35chociaż kruche jak, jak, jak kurczaczek,
29:38ale oko, oko u niej ładne i nóżka,
29:41pęcinie jak u ogierka taka sierka.
29:43No i co ty narobiłeś, co ty narobiłeś?
29:45Nie trwaj, nie trwaj, ja nie worek ziemniaków.
29:48Ty mi lepiej podziękuj,
29:50że ja za naszą ziemią cały dzień uczciwie zabiegał.
29:57No, chodź.
29:59Podziękuj, podziękuj.
30:02A za co tobie dziękować?
30:04Za to, że ty za jednym zamachem syna i synową stracił?
30:07Doczekała, czy jak? Synową, tak.
30:10Nie, doczekanie jego.
30:12To ja powiem tobie tak, że ci to jabłko w gadle stanie.
30:15Urszula chciała na wieś wrócić,
30:18gospodarstwo mieć i przez to Tadzia,
30:21taki w nią wzopatrzony jak gwiazdka.
30:24Zmyśliła, co?
30:25Zmyśliła, zmyśliła.
30:26Tadzia już zaczął się o cement starać,
30:29kurzą farmę chcieli mieć.
30:31Użesz, babo.
30:32Użesz, użesz.
30:33Przysięgnę ci na co chcesz, ty, ty, ty, ty,
30:36ty tumanie durnowaty.
30:39Nie może być.
30:41To ty dopiero teraz mi to gadasz?
30:44Durno.
30:45To dawać ich.
30:47Błogosławić będziemy, a ty wesele.
30:49Szykuj gości, sprawdź.
30:50A figa.
30:51Co?
30:52Przepraszał, że ty tyle go zobaczysz.
30:53Powiedział, że więcej do domu nie wróci.
30:55Łot, baba.
30:57Ki czwart mi ciebie, dziewucha, na oczy sprowadził.
31:00No, naproili.
31:01Stagu, a ty gdzie znowu na zatracenie swoje?
31:05Dziecko wypuściła z domu, dozna baba.
31:07Dziecku ratować.
31:09O, Jezu.
31:17Tadzia!
31:20Tadzik!
31:23Tadzio!
31:25Łot, zadział się.
31:31Lulajże Jezuniu, lulajże lulaj,
31:42a ty go maturum maturulaj.
31:53Lulajże Jezuniu, lulajże lulaj,
32:04a ty go maturum maturulaj.
32:08Mężczyznom to nie wolno.
32:09Ja nie mężczyzna, ja narzeczony.
32:11Zapomnij pan o tym.
32:13Potem coś pan jej zrobił?
32:14Ale ja jutro będę jej mężem.
32:15Najpierw to chrzciny.
32:18Co jest? To jest globalna pomyłka.
32:22Uspokójcie się.
32:24Wy także ją wytłumaczcie.
32:26Ja to wytłumaczę przecież.
32:30Ula!
32:33Ulka!
32:59Ulka!
33:10No co się wygłupiasz?
33:25Hej, Tadeusz!
33:27Stój! Złaź!
33:29Ach, Roman!
33:31Głupia sprawa wyszła.
33:33Nie wiedziałem, że z ciebie taki ogier.
33:35Co ty?
33:36Świadek jesteś!
33:37Życie chcesz mi odkręcić?
33:39Ty wpierw do ancla trafisz niż na ślubny dywanik.
33:42Szybko złaź!
33:45Ula!
33:46Kocham cię!
33:50No szybciej!
33:55Żeby cię diabli wzięli z tym świadkowaniem!
34:02Kolego!
34:16Gaz!
34:18Dodechaj!
34:21Ty nie symuluj, bracie!
34:23Nie symuluj, tylko zjeżdżaj!
35:23Ja mam do pana prośbę.
35:45Słucham.
35:46Ja panu wykręcę numer, a pan poprosi kogoś do aparatu.
35:50Proszę bardzo.
35:51W takim dniu samotny samotnemu nie odmawia.
35:54Chce pan zrobić komuś niespodziankę, tak?
35:58Niespodziankę?
36:00Niespodziankę to już mi ojciec zrobił.
36:05Odkręcił mi życie na odwertkę.
36:18Kto tam?
36:20Teścia!
36:22Co?
36:23No powiadam, pani Liteściusz, to nie trzeba głody kulawiec.
36:26Jest tam Tadzik.
36:27Nie mam z nim nic wspólnego.
36:29To czego tak sierdzić?
36:32Też to kryształ, nie człowiek.
36:35Świnia nie kryształ.
36:37Toż to jutro on twój mąż będzie.
36:40Ja nie będę żoną oszusta.
36:43Słuchaj, dziewuchnia, słuchaj.
36:45Toż on jest najlepszy chłopak pod słońcem.
36:47On uczciwy prawie tak jak ja.
36:50I tak jak ja, tak samo niespotykanie.
36:52Spokojny człowiek.
36:53Dziewuchnia, słuchaj, on ciebie jedną kocha.
36:55I on może sobie coś złego zrobić.
36:58Nie wiadomo kto pierwszy.
37:00Może nawet i obwiesić się.
37:01Są inne sposoby.
37:09Otwieraj!
37:10Dziewuszka!
37:20Ty zdurniała, ty!
37:22Dziewuchat!
37:25A się mnie kochać będzie?
37:29Dom swój chcę mieć.
37:31A rodzinę szanować będzie?
37:33No to chodź, córka ty.
37:34Córka ty, och ty moja, ty.
37:36No, no widzisz ty, no.
37:44Ach ty, ty.
37:47Gdzie ten ławeczek?
37:50Tam jest.
38:03No co wy, co wy.
38:04Nie widzieli jak rodzina godzi się.

Recommended