Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • 2 days ago
#dailymotion #youtube #facebook #twitter #twitch #motiongraphics #deezer #tv #dlive #instagram #stream #motion #twitchstreamer #fightingmentalillness #twitchclips #twitchretweet #twitchaffiliate #twitchshare #ant #scribaland #tiktok #grecja #spotify #gelio #gry #vimeo #google #motionmate #youtuber #greekquotes
Transcript
00:00:00KONIEC
00:00:30KONIEC
00:01:00KONIEC
00:01:30KONIEC
00:02:00KONIEC
00:02:30KONIEC
00:02:34KONIEC
00:02:36KONIEC
00:02:38KONIEC
00:02:40KONIEC
00:02:42KONIEC
00:02:44KONIEC
00:02:46KONIEC
00:02:48KONIEC
00:02:50KONIEC
00:02:52KONIEC
00:02:54KONIEC
00:02:56KONIEC
00:02:58KONIEC
00:03:28KONIEC
00:03:58KONIEC
00:04:04KONIEC
00:04:12KONIEC
00:04:22
00:04:23KONIEC
00:04:25Dobry panie fotografisto, można?
00:04:27Państwo do mnie?
00:04:28No tak, no nie chcieliśmy przeszkadzać,
00:04:31nie chcieliśmy stukać, bo dziewczyna nie dała.
00:04:33Tak, ale ja bardzo przepraszam, ale teraz nie mogę.
00:04:35Ależ panie, my nie mamy czasu, mamy stragan.
00:04:37No ja naprawdę nie mogę, niechże pani mnie zrozumie, no nie mogę i już.
00:04:52Chciałabym pana troszkę posprzątać.
00:04:54Nie no, zostawiłem kupę materiału na stole, może trochę później, dobrze?
00:04:58Oj, panie Romku, panie Romku.
00:05:00Co?
00:05:01Nic.
00:05:06Pania, to może jutro, nie?
00:05:07Niech pan mi da święty spokój, dobrze?
00:05:24Tak, co...
00:05:25Tak ten jest.
00:05:26Tak ten jest.
00:05:27Tak to nie było.
00:05:28Tak.
00:05:29Tak to nie było.
00:05:30Tak to niebilirzane.
00:05:31Tak to nie jest.
00:05:32Tak to nie jest.
00:05:33Zdjęcia i montaż
00:06:03Roman
00:06:06Dzień dobry
00:06:09Właśnie rozglądałem się za tobą
00:06:12Rzeczywiście, tak trudno mnie tu znaleźć
00:06:16Gdzie dzwonisz?
00:06:28Czy to znaczy, że dzisiaj się nie zobaczymy?
00:06:30Przecież się widzimy
00:06:31No ale...
00:06:32Nie tak
00:06:34Gdzie się chowałeś tyle czasu?
00:06:38Jeździłem po wsiach chrzciny wesela
00:06:39Masz czas wieczorem?
00:06:45Potem znowu znikniesz na dwa tygodnie
00:06:47Beata
00:06:48Zjawisz się jak tamci
00:06:49Randki w dni wypłat, pierwszego i piętnastego
00:06:52Poezja dla księgowych, urocze
00:06:54Beata, przestań
00:06:55Beata, Beata, tyle każdy potrafi
00:06:58Pani Beato, zaraz przyniosą pieniądze dla kombinatu
00:07:01Już idę
00:07:01Przyjdź do mnie wieczorem
00:07:05Dostaniesz Szarlotkę
00:07:07No przyjdź
00:07:09Jest Pani Beata
00:07:21Dzień dobry
00:07:22Dobry
00:07:22Bardzo przepraszam
00:07:29Dzień dobry
00:07:31Dzień dobry
00:07:32Dzień dobry
00:07:34Dzień dobry
00:07:35Dzień dobry
00:08:05Jak się ma
00:08:14Serwus
00:08:16Ej Agnieszko
00:08:19Wypatrujesz sobie mężo
00:08:21Nie bój się
00:08:25Jak będę ją wydawał
00:08:26Wezmę cię na smata
00:08:27No jedziemy czy nie?
00:08:30Już już
00:08:30A bo ja wiem
00:08:32Ten cholerny objazd wszystko z wozu wytrzęsie
00:08:34Ale nic
00:08:35Jeszcze dziesięć minut najwyżej
00:08:36Dziesięć minut
00:08:37Za dziesięć minut to się upieczemy
00:09:04Z wiedzieć
00:09:06Dzień dobry
00:09:06S kaw
00:09:16Z kaw
00:09:19Muzyka
00:09:49Muzyka
00:10:19Muzyka
00:10:24Muzyka
00:10:29Muzyka
00:10:34Muzyka
00:10:39Muzyka
00:10:44Muzyka
00:10:49Muzyka
00:10:54Muzyka
00:10:59Muzyka
00:11:04Muzyka
00:11:34Muzyka
00:11:39Muzyka
00:11:44Muzyka
00:11:48Muzyka
00:11:49Muzyka
00:11:59Muzyka
00:12:00Muzyka
00:12:01Muzyka
00:12:02Muzyka
00:12:03Muzyka
00:12:04Muzyka
00:12:05Muzyka
00:12:06Muzyka
00:12:07Muzyka
00:12:08Muzyka
00:12:09Muzyka
00:12:10Muzyka
00:12:11Muzyka
00:12:12Muzyka
00:12:13Muzyka
00:12:14Muzyka
00:12:15Muzyka
00:12:16Muzyka
00:12:17Muzyka
00:12:18Muzyka
00:12:19Muzyka
00:12:20Muzyka
00:12:21Muzyka
00:12:23Muzyka
00:12:24Muzyka
00:12:25Muzyka
00:12:26Muzyka
00:12:27Muzyka
00:12:28Muzyka
00:12:29Muzyka
00:12:30Muzyka
00:12:31Muzyka
00:12:33Muzyka
00:12:34Muzyka
00:12:35Muzyka
00:12:36Muzyka
00:12:37Muzyka
00:12:38Muzyka
00:12:40Muzyka
00:12:41Muzyka
00:12:42Muzyka
00:12:43Muzyka
00:12:44Muzyka
00:12:45Muzyka
00:12:47Muzyka
00:12:49Muzyka
00:12:50Muzyka
00:12:52Muzyka
00:12:53Muzyka
00:12:56Muzyka
00:12:57Muzyka
00:12:58Muzyka
00:12:59Muzyka
00:13:00Muzyka
00:13:31Muzyka
00:14:01Muzyka
00:14:11Muzyka
00:14:12Muzyka
00:14:13Muzyka
00:14:14Muzyka
00:14:15Muzyka
00:14:16Muzyka
00:14:22Muzyka
00:14:23Muzyka
00:14:24Muzyka
00:14:25Muzyka
00:14:26Muzyka
00:14:27Muzyka
00:14:28Muzyka
00:14:29Muzyka
00:14:30Muzyka
00:14:31Na kolację, a nie na śniadanie.
00:14:33Boże, mów prawdę.
00:14:35Już po Charlotte...
00:14:36Oczywiście.
00:14:37Nie zostawiłaś miania okruszenia.
00:14:39A co? Miałam czekać aż do...
00:14:51Zobacz.
00:14:53Tak byłoby ładnie, nie?
00:14:55Ale skądże znowu? To kucharz ze stołówki, a tam musi być dyrektor.
00:15:01No w ogóle to mam kupę roboty teraz tam.
00:15:05Ponieważ prosili mnie już dawno, więc pojechałem, żeby się z nimi dogadać.
00:15:10Tak nic tego, nic owego?
00:15:12Nie, zmieniły się niektóre moje plany.
00:15:17A ponieważ byłem w pobliżu, więc wstąpiłem.
00:15:22Kombinat. Nie można zjeść normalnie, bo kombinat.
00:15:25Nie można pójść do lekarza, bo kombinat.
00:15:27Mam trochę dość tego kombinatu.
00:15:30Co znowu?
00:15:31A, kolejne urwanie głowy.
00:15:33Półbanku będziemy jutro znosić pieniądze.
00:15:35Jutro?
00:15:36Przecież dzisiaj.
00:15:38No tak, dzisiaj brali na wypłatę, a dopiero jutro poleci grubsza gotówka.
00:15:42Milion, czy coś w tym rodzaju.
00:15:44Dostali zdaje się trzynastą pensję.
00:15:47Roman, chciałbyś mieć ten milion?
00:15:51Milion.
00:15:53Kupiłabym sobie telewizor.
00:15:56Telewizor?
00:15:57Mhm.
00:15:58Ty masz pojęcie, Bołato?
00:15:59Mówiśmy...
00:16:00O, ty także?
00:16:01No dobrze.
00:16:02Mógłby być milion do spółki.
00:16:04Dlaczego nic nie jesz?
00:16:06Nie ruszyłeś nawet szarlotki.
00:16:08Tak, tak, już biorę.
00:16:10A gdyby, przypuśćmy, oni nam dali ten milion.
00:16:15Maciej, uciekajcie. Dobre, co?
00:16:19Dobre, tylko bez sensu.
00:16:21Dlaczego?
00:16:22Bo nigdy nie dadzą.
00:16:24Tak.
00:16:25A gdyby, przypuśćmy, zostali wystraszeni, zmuszeni, wyskakujesz z nienacka,
00:16:37wrzucasz ich z samochodu i fiut, odjeżdżasz z pieniędzmi.
00:16:44I oni nic?
00:16:46Oni leżą w rowie, jakim kazałeś.
00:16:50Bojąc się widelca.
00:16:52Oj, ty dzieciaku.
00:16:55Chcesz jeszcze herbaty?
00:16:57Nie, nie, sam sobie naleję.
00:17:00Słuchaj, a te pieniądze, jak sądzisz, czy one są...
00:17:06układane seriami?
00:17:08Co znowu przy naszym bałaganie?
00:17:11Roman.
00:17:13Co, kochanie?
00:17:14Czemu się o to pytasz?
00:17:16Nie rozumiem, o co ci chodzi.
00:17:17Roman, pytałeś się.
00:17:18Oj.
00:17:19Pytałeś się o serii.
00:17:20Powiedz mi w tej chwili, dlaczego się o to pytałeś?
00:17:23Boże, co za heca.
00:17:25Powiedz, ile masz w tej swojej bibliotece tych kryminałów.
00:17:29Daj spokój.
00:17:31Przecież żartowałam.
00:17:33Właśnie.
00:17:35Tak, ja jestem po prostu zmęczony tyle godzin na rowerze.
00:17:40Słuchaj, nie masz kieliszka łódki?
00:17:43Nie chciałem ci mówić przedtem, ale bardzo mnie boli głowa.
00:17:50Może się położysz?
00:17:53Nie już.
00:17:55Chyba sobie pojdę.
00:18:01No, pa.
00:18:03Proszę pani.
00:18:04Proszę pani.
00:18:05Proszę pani.
00:18:06To ile tam tego wpadło?
00:18:08Może pani wzięła skarabunę?
00:18:10Proszę pani.
00:18:11Proszę pani.
00:18:12Proszę pani.
00:18:13Co ma być?
00:18:14Niech pani będzie taka dobra i poda mi kieliszego wódki.
00:18:16Duży kieliszego wódki, tylko nie jakiś słodki. Dobrze.
00:18:18Ani słodki, ani gorzki. U nas w dni wypłat może być tylko piwo.
00:18:22Nie, nie, ale ja panią bardzo proszę. Wypijmy sobie szybko i zaraz bym poszedł naprawdę.
00:18:28Kieliszego wódki, duży kieliszego wódki, tylko nie jakiś słodki. Dobrze.
00:18:31Ani słodki, ani gorzki. U nas w dni wypłat może być tylko piwo.
00:18:35Nie, nie, ale ja panią bardzo proszę. Wypijmy sobie szybko i zaraz bym poszedł naprawdę.
00:18:42Kłopoty?
00:18:45Coś w tym rodzaju. No, więc jak?
00:18:48Pan się pozbędzie swoich, a ja sobie narobię własnych. Wolę pańskie.
00:18:54Dać piwo?
00:18:56Piwo.
00:18:59I nie trzeba.
00:19:03No, niech się pan tak strasznie nie upiera. Jeden kufelek ze mną, ja płacę.
00:19:07Nie, dziękuję, nie chcę.
00:19:08Ale tu mają naprawdę dobre piwko. Usiądziemy sobie, pogadamy.
00:19:12Ani nie usiądziemy, ani nie pogadamy. Dobranoc pani.
00:19:15No chwileczkę, jeżeli pan chce koniecznie, to możemy pójść.
00:19:18Gdzie?
00:19:19Jak to gdzie? Chce się pan napić, czy pan nie chce?
00:19:21No, napiłbym się, ale nie mam zamiaru.
00:19:23Wystarczy, że pan ma pieniążki, a reszta na pewno się znajdzie.
00:19:28Dali z panem nie pójdę. I proszę się odczepić.
00:19:44Nie, to nie. Dobrze. Ale to właśnie tutaj.
00:19:49Tutaj?
00:19:50Tutaj.
00:19:52No to chodźmy.
00:19:53No tu. Ale jeżeli nie, to może naprawdę lepiej będzie przejście po skwerku.
00:20:04Nie.
00:20:05Nie.
00:20:18Czym mogę służyć?
00:20:21Pozwoliliśmy sobie. Podobno u pana można dostać.
00:20:25To znaczy ten człowiek mówił mi, że...
00:20:27Ja nic nie rozumiem.
00:20:29No niech pan gada sam na jazda.
00:20:31Ja nie? No skądże znowu? Przecież to pan dzwonił, nie ja.
00:20:34Więc? Mam zawolać milicję, czy wystarczy dozorca?
00:20:38Pan wybaczy. Bardzo mi przykro.
00:20:41Przepraszam. Bardzo pana przepraszam.
00:20:44Wypijane bydle, ja ci pokażę.
00:20:50Momencik. Niech pan poczeka.
00:20:53Może nie było tak, nawet na pewno nie tak.
00:20:56Ale nie wiedziałem jak z panem zacząć.
00:20:58Ja ci zaraz zacznę, to zobaczysz.
00:21:00Ja już dawno o panu myślałem.
00:21:02Mam dla pana interes. Dla pana i dla mnie.
00:21:06Jasna rzecz. Moglibyśmy zarobić cholerny grosz.
00:21:10Rozumie pan? Ale do tego potrzeba dwóch.
00:21:15Ja wiem jak, a pan zna pewną osobę.
00:21:18Pewną śliczną osóbkę, która siedzi przy tym i liczy to.
00:21:24Liczy i przepuszcza przez śliczne rączki.
00:21:29Byłby milionik, może nawet okrągły milionik.
00:21:40Co, majątek chcesz zrobić?
00:21:54I tak nie mogę.
00:21:58Nie przyszedł.
00:22:01Rzeczywiście, pani przede mnie się nie kładzie.
00:22:05To ja najlepiej poczekam u niego. Może mi pani otworzyć?
00:22:09Nie mogę.
00:22:16To nie jego klucz.
00:22:17Nie?
00:22:26Radzę pani najpierw zmienić fryzjera.
00:22:28Czy mam mu coś powtórzyć?
00:22:33Nie.
00:22:35Ja tu jeszcze później wpadnę.
00:22:37A może już nie dzisiaj.
00:22:43Na schodach się nie pali?
00:22:45Nie proszę pani.
00:22:47Dobranoc.
00:22:49Proszę.
00:23:03Skąd wiedziałaś, że tutaj jestem?
00:23:05Słyszałam jak pan się skradał.
00:23:08Nie skradałem się, tylko szedłem po cichu.
00:23:11Nie chciałem budzić całego domu.
00:23:13Szkoda mi jej.
00:23:19Dlaczego?
00:23:21Pan sam wie.
00:23:25Dobranoc.
00:23:29Dobranoc.
00:23:31Dlaczego?
00:23:33Z takimi?
00:23:39Dlaczego?
00:23:40Dlaczego?
00:23:42Z tego oczu?
00:23:56Stało się coś?
00:24:05Pan się boi?
00:24:08Czego?
00:24:10Zwariowałaś?
00:24:11Idź do siebie i nie zawracę mi głowy.
00:24:16Nie wygląda pan kwitnąco.
00:24:20Może skoczyć po coś do apteki?
00:24:22Czego ty ode mnie chcesz?
00:24:25No, niech pan powie.
00:24:33Zrobił pan komuś jakieś świństwo.
00:24:53Dzień dobry.
00:24:54Dzień dobry.
00:25:01Dzień dobry.
00:25:01Roman, to ja!
00:25:28Roman!
00:25:30Ja wiem, że ty nie znosisz gadania.
00:25:31Ale może się odezwiesz, co?
00:25:35Jak się masz, Beata?
00:25:37Zostawiłeś u mnie to swoje tablo.
00:25:41Dziękuję. Połóż pod drzwiami.
00:25:43A nie mógłbyś mnie wpuścić?
00:25:45Chcę ci coś powiedzieć.
00:25:48Roman, nie słyszysz mnie? Otwórz!
00:25:50Nie mogę. Mam tutaj startę materiału.
00:25:52Wszystko bym sobie zaświetlił.
00:25:53Słuchaj, a może dałoby się jakoś zakryć te zdjęcia?
00:25:56Wiesz, wczoraj nagadałam głupstw.
00:26:04Bardzo mi przykro.
00:26:05Nie bądź dzieckiem.
00:26:06Zobaczymy się później.
00:26:08Kiedy?
00:26:09Jak skończę się.
00:26:10To znaczy za ile?
00:26:11Za dziesięć minut?
00:26:12Za kwadrans?
00:26:13Przyjdź jak najprędzej.
00:26:16Muszę się z tobą zobaczyć.
00:26:17Rozumiesz?
00:26:18Muszę.
00:26:18Dobrze.
00:26:36Te lepsze daj na wierzch.
00:26:38No, jest pan.
00:26:39Chce pan jeszcze te zdjęcia?
00:26:41A bo co?
00:26:43Pan Jacenko może je teraz zrobić.
00:26:45A jemu co się stało?
00:26:46Przecież wczoraj nie chciał.
00:26:48To już on panu powie, dobrze?
00:26:50No więc jak, idzie pan czy pan nie idzie?
00:26:53Teraz słyszysz coś podobnego?
00:26:56Fotografista przysyła po nas.
00:26:57No to idzie.
00:26:59Przyjdziemy za pół godziny.
00:27:01Dobrze.
00:27:08Agnieszka?
00:27:09Ja.
00:27:11Załatwiłaś?
00:27:15Skończony idiotyzm.
00:27:18Załatwiłaś?
00:27:19Załatwiłam, załatwiłam.
00:27:22Czy dać im także kawę i ciasteczka?
00:27:24Nie.
00:27:25Ale potrzymaj ich aż skończę.
00:27:27Też zwyczaje.
00:27:29Każdy fotograf wywołuje w nocy.
00:27:32Jak długo to będzie?
00:27:35Nie wiem.
00:27:37Myślałem, że z pół godziny.
00:27:40Ale chyba coś dłużej.
00:27:41Cholerna glina.
00:28:00Kiedy oni oddadzą ten most?
00:28:03No jak tam?
00:28:05Coś poważniejszego?
00:28:05Chyba nie.
00:28:08Ale myślę, że pan Rybicki, jako nasz opiekun, on teraz sam będzie potrzebował opieki.
00:28:16Będziesz sobie musiał kupić nową?
00:28:18Daj spokój.
00:28:21To co? Wracamy do kombinatu.
00:28:23Nie.
00:28:24Mam nadzieję, że dostaniemy kogoś w mieście.
00:28:27Nic, nic.
00:28:28No, to jak?
00:28:34Więc to by uszło.
00:28:36I to też.
00:28:38Ale słuchaj, kochany, przecież ja ci mówiłem, że ten papier się nie nadaje.
00:28:41Wiedziałeś, jak to robi nasz technik, to powinno być na białym, błyszczącym.
00:28:45Jasne, panie poruczniku.
00:28:46Walczak mi przywiezie, obiecał.
00:28:48Wieczorem odbije jeszcze raz.
00:28:50A tak w ogóle to ujdzie?
00:28:52Jak na początek.
00:28:54Jutro będzie lepiej.
00:28:55A zanim przyjedzie nasz technik z urlopu, będę robił jak...
00:28:59Proszę pana, jeżeli o mnie chodzi, to ja obejdę się bez aniołów strugów.
00:29:04Ale albo są przepisy, albo ich nie ma.
00:29:07Więc proszę bardzo, ja mogę.
00:29:09Ale niech on mi to zaświadczy na piśmie.
00:29:10Panie poruczniku, ja już mówiłem obywatelce, że my nie mamy wolnych ludzi.
00:29:14No więc proszę, o co chodzi?
00:29:15Mieliśmy wypadek.
00:29:25Muzyka
00:29:35Muzyka
00:30:00Muzyka
00:30:12Muzyka
00:30:22Muzyka
00:30:24Muzyka
00:30:34Muzyka
00:30:36Muzyka
00:30:48Muzyka
00:30:49Muzyka
00:31:02Przepraszam.
00:31:05Przepraszam, pani.
00:31:08Pani Beato, co się stało? Jakieś przykrości?
00:31:12Nie, nie, nie.
00:31:13Nie, przecież widzę, że coś jest nie w porządku.
00:31:19Pani Janko, mam do pani wielką prośbę.
00:31:21Słucham.
00:31:23Czy ja mogę pojechać z wami do kombinatu?
00:31:26Teraz?
00:31:26Czekamy jeszcze na kogoś?
00:31:34Czekamy.
00:31:37Bo widzi pani Rybicki, się źle czuje.
00:31:41Wolałby pan zostać?
00:31:43Mhm, wolałbym.
00:31:44A ma pan u kogo?
00:31:46A choćby u mnie.
00:31:47No.
00:31:47Wali rybka do Agnieszki na górę. Nie ścieśniaj się.
00:31:50Iść.
00:31:50Oczywiście, no przecież jedzie z nami kapral.
00:31:53No to idę.
00:31:54Pewnie kierownik jej nie zwolnił.
00:32:03Poczekamy.
00:32:04Poczekamy.
00:32:13Poczekamy.
00:32:15Poczekamy.
00:32:16Poczekamy.
00:32:17Poczekamy.
00:32:18Poczekamy.
00:32:19Poczekamy.
00:32:20Poczekamy.
00:32:30Poczekamy.
00:32:31A, to ty Mieloch.
00:32:41Cóż to?
00:32:42Korzonki zapuszczasz?
00:32:44Gdzieś się rozwali.
00:32:45Ja nie.
00:32:46Ja tylko tak.
00:32:48Chodź, chodź, chodź!
00:33:18Nie chciałbym siedzieć w jego skórze.
00:33:38No, w taką pogodę? Mokro i bez towarzystwa.
00:33:48Zatrzymać?
00:34:18Zatrzymać!
00:34:48Zatrzymać!
00:35:18...
00:35:33...
00:35:36KONIEC
00:36:06KONIEC
00:36:36KONIEC
00:36:38KONIEC
00:36:40KONIEC
00:36:42KONIEC
00:36:44KONIEC
00:36:46KONIEC
00:36:48KONIEC
00:36:50KONIEC
00:36:52KONIEC
00:36:54KONIEC
00:36:56KONIEC
00:36:58KONIEC
00:37:00KONIEC
00:37:02KONIEC
00:37:04Panie Romanie!
00:37:34Już. Zaraz. Dobrze. Już otwieram.
00:37:44No, na rękę.
00:37:50Panie może dosyć tych figlów, nie?
00:38:04Dzień dobry.
00:38:05Dzień dobry.
00:38:06Dzień dobry.
00:38:26Wie pan co, jak panu potrzeba idiotki, to...
00:38:30Pan chory?
00:38:32Nie. Nie wiem.
00:38:34Zapal, przygotuj. Pokazywałem ci. Ty to umiesz.
00:38:38Ja zaraz. Za chwilę.
00:38:40Proszę pana. Już gotowe można robić.
00:38:58Proszę pana. Już gotowe można robić.
00:39:17Gdzie?
00:39:18Ale rykcie się pani pcha pod koła.
00:39:20Zabijcie.
00:39:22Gdzie?
00:39:23Tam.
00:39:48Są na
00:39:52W不要.
00:39:54Choć.
00:39:56Zabijcie się.
00:39:57Cię.
00:39:58Zabijcie się.
00:40:00Cześć.
00:40:01Zabijcie się.
00:40:04Zabijcie się.
00:40:09To wy jesteście, Roman Jacenko. Fotograf.
00:40:22No, to znaczy ja.
00:40:27Pozwólcie.
00:40:39Jak to się stało, że zaraz przyjechaliście po mnie?
00:40:50Był napad na wóz kombinatu, nie wiecie?
00:41:00Co się stało?
00:41:03Na kombinacie.
00:41:05Na kombinatu wóz.
00:41:06Zabili wszyscy na drodze.
00:41:08Zabili ich.
00:41:18Właśnie samochód.
00:41:24Zabili ich.
00:41:36Zabili się.
00:41:48Zabili się.
00:41:50Wyłącz Sirene!
00:42:20Co wy się tam tak kręcicie, Jacenku?
00:42:24Ja?
00:42:26Nic.
00:42:29Drobiazg, coś mi tam wpadło.
00:42:30Co?
00:42:33Klucz.
00:42:34Ładny drobiazg. Poszukamy razem.
00:42:36Nie trzeba.
00:42:37To klucz od komódki, której prawie nie używam.
00:42:40To dobrze, bo niedługo będziemy na miejscu.
00:42:50To ten.
00:43:08Ściągnęliśmy was tu, bo ktoś musi zrobić zdjęcia.
00:43:13Nasz fotograf nie żyje.
00:43:15Później trudno byłoby odtworzyć położenie zwłok.
00:43:17Aha, przepraszam. Kapitan Prokosz.
00:43:22No to chodźmy, obejrzyjcie nasz sprzęt.
00:43:24Czy dacie sobie radę?
00:43:29Obejrzyjcie to.
00:43:30Nie trzeba. Znam ten aparat.
00:43:32No, tylko ostrożnie.
00:43:34Nie mamy tutaj drugiej kamery.
00:43:36Weźcie to na razie od pana.
00:43:38Naprawdę bardzo bym przykro, ale nie mogliśmy znaleźć innego fotografa.
00:43:44No, co się z wami dzieje?
00:43:45Nie zemdlejecie nam chyba, co?
00:43:48Nie.
00:43:52Weźcie się teraz w garść, bo to nie będzie zbyt przyjemny widok.
00:44:01Nie z tej strony. Zaczniemy z drugiej.
00:44:06Spokój go.
00:44:07Taki chłopak. Ja go sam wysłałem.
00:44:22Ci z autobusu wszystko zadeptali, mokro.
00:44:24Nawet psy.
00:44:24Dobra, dobra. Może zaczniemy od przodu.
00:44:30Proszę niczego nie ruszać.
00:44:32A ona?
00:44:47A skąd wiecie, że jeszcze ktoś był?
00:44:50Nie szkam naprzeciw.
00:44:55Widziałem, jak wsiadali.
00:44:57Jest w szpitalu.
00:44:58Żyje?
00:44:59Jeszcze żyje.
00:45:02Muszę tam pojechać.
00:45:03Znałem ją. Proszę mnie puścić.
00:45:04No.
00:45:06Oczywiście, oczywiście, ale teraz nie mogę was odesłać.
00:45:09Ona i tak jest nieprzytomna.
00:45:12Zrozumcie nas.
00:45:13Trąpimy mordercę.
00:45:27Nie ma tu Rybickiego?
00:45:29Rybki?
00:45:30Nie, tu go nie ma.
00:45:32A bo co?
00:45:33Jest u nas milicja i chce się z nim widzieć.
00:45:36A z kim się nie chce?
00:45:43Agnieszka, on cały czas był u nas w domu?
00:45:50Tatusiu.
00:45:51I nie wychodził ani na trochę?
00:45:53Wyleciał dopiero po wszystkim.
00:45:56No to dziękować Bogu, odpada.
00:46:00Powiedziałaś im o tym?
00:46:01A tobie jak się zdaje?
00:46:03Nie żartuj.
00:46:05To jest taka sprawa, że raz dwa można trafić do ciurmy.
00:46:09Znajdź mi zaraz panią Beatę, muszę ją coś zapytać.
00:46:15Dziecko, to ty nie wiesz?
00:46:17Co?
00:46:17Leży cała popruta.
00:46:20A może już w ogóle?
00:46:24To ona była z nimi?
00:46:26Mhm.
00:46:28Pojechała?
00:46:30Po co?
00:46:31Ja nie wiem.
00:46:32I tobie nie trzeba.
00:46:36Rozumiesz?
00:46:36Och, tato.
00:46:47No to mamy już wszystko.
00:46:50Teraz podrzucimy was do szpitala.
00:46:52Bardzo was o to proszę.
00:46:54A to jest wasz aparat.
00:46:55Niestety będziecie musieli sami doprowadzić wszystko do końca.
00:46:58Odbitki, wywołanie i tak dalej.
00:47:01Tak, w takim razie jak przyjadę do domu to...
00:47:02No, nie gniewajcie się, ale to wszystko musi być załatwione u nas w komendzie.
00:47:06To są dyskretne rzeczy, wiecie.
00:47:09Rozumiem.
00:47:11Wobec tego przyjadę do was prosto ze szpitala.
00:47:13No dobra, wprowadzi was tam porucznik Ellermann.
00:47:15Potem obaj wpadniecie do komendy, to sobie zakończymy nasze sprawy.
00:47:18No co, zgoda?
00:47:21No jeżeli zgoda, to dziękuję.
00:47:29Zdaje się, że przyjechałem innym samochodem.
00:47:31To co?
00:47:32O, przyjechaliście jednym, a wrócicie drugim.
00:47:36Panie kapitanie, tam została moja paczka.
00:47:40Gdzie jest Walczak?
00:47:41Został na dole?
00:47:42Nie, wysłałem go do miasta.
00:47:44Razem z paczką?
00:47:45Prawdopodobnie.
00:47:46To jakaś ważna rzecz?
00:47:46Co tam było?
00:47:48Nie, nic takiego.
00:47:49Papier fotograficzny, pół mat.
00:47:52A, i trochę chemikaliów.
00:47:54Zaraz się tym zajmę.
00:47:55Ale nie trzeba sam sobie odnajdyć.
00:47:56Dziękuję panu.
00:47:57Proszę, jechać spokojnie.
00:48:10Pytał się pan doktora?
00:48:11Pytałem się, ale on w tej sprawie też nic nie może.
00:48:14A gdyby pan poprosił jego?
00:48:15Ale skądże?
00:48:16Przepraszam, niech mi pan pozwoli.
00:48:27Ja muszę ją zobaczyć.
00:48:30Jak to?
00:48:32Pan do niej?
00:48:35Ależ Agnieszko, no.
00:48:37Przecież wiesz, Beata i ja, jak my długo byliśmy z sobą.
00:48:41Niech mnie pan nie rusza.
00:48:43Słuchaj Agnieszko, no.
00:48:44Co ty wyprawiasz?
00:48:46Chcesz?
00:48:47Wejdziemy tam razem.
00:48:49Nie.
00:48:53Co to za dziewczyna?
00:48:56No, dziewczyna mieszka u nich.
00:48:58Córka woźnego z banku.
00:49:01Z banku?
00:49:03No to co, że z banku?
00:49:05Czy woźni bankowi nie mogą mieć córek?
00:49:08Przepraszam.
00:49:09Spieszycie się do chorej.
00:49:10Zapomniałem.
00:49:14Można?
00:49:15A jak?
00:49:22Bez zmian.
00:49:24Możecie podejść bliżej.
00:49:27Nic się nie da zrobić?
00:49:28Tylko ona widziała mordercę.
00:49:38Rokowanie jest raczej niepomyślne.
00:49:41To znaczy?
00:49:42To znaczy, że chyba nie odzyska przytomności.
00:49:45Przepraszam, ale macie nasz film.
00:49:59Będziemy musieli pojechać do komendy.
00:50:00No, no, ostrożnie.
00:50:17Chciałbym wam pokazać, jak to ma być zrobione.
00:50:27O mniej więcej w takim formacie, jak te trzy, o, to.
00:50:32A gdzie jest papier?
00:50:36Papier znajdziecie chyba na półce.
00:50:39Nasz zabity kolega, który zastępował technika.
00:50:42Bardzo mu zależało, żeby to wszystko było w porządku.
00:50:45Podniecie.
00:50:46A kitel chyba będzie potrzebny, prawda?
00:50:50Chciałem to wszystko oddać jego bratu.
00:50:52No to odnamy później.
00:50:54Jakbyście czegoś nie wiedzieli, to zadzwońcie do mnie.
00:50:56Dyżurny was połączy.
00:50:58Ponadleś.
00:51:22Ponadleś.
00:51:41Ponadleś.
00:51:43Ponadleś.
00:51:44Ponadleś.
00:51:46KONIEC
00:52:16KONIEC
00:52:46KONIEC
00:52:53Jesteście. Jak skończycie, nie zapomnijcie o swojej paszce. Jeszbus.
00:53:00Słyszycie mnie? Halo? Słyszycie mnie?
00:53:07Zbierze!
00:53:11Widzicie? U nas nic nie ginie.
00:53:14Całość. No pokażcie, która to wasza paczka.
00:53:19Jest tyle podobnych.
00:53:24Boję się, żeby nie pomylić.
00:53:26No, nie bójcie się. I tak byśmy sprawdzili, żeby nie były jakieś pomyłki.
00:53:32No, szukajcie.
00:53:41Papiery fotograficzne, prawda?
00:53:43Nie wiem, to zaraz, zaraz znajdziemy.
00:53:45Papiery? Trzeba było od razu mówić.
00:53:47Nasz zieleńczak ściągał tego na kopie.
00:53:50Tak?
00:53:51Tak.
00:53:55Białobłuszczący. A mnie się zdaje, żeście wymieniali inny gatunek.
00:54:00Nie.
00:54:02No to bierzcie.
00:54:06Dziękuję.
00:54:08Aha, po pieniądze to przyjdziecie w programie.
00:54:11Dobra.
00:54:13Wartownik.
00:54:15No, szedźcie tutaj.
00:54:18Wypucicie operatora.
00:54:23Możecie iść.
00:54:41odwrot?
00:54:42Nie.
00:54:44Nie.
00:54:45Nie.
00:54:46Nie.
00:54:47Nie.
00:54:48Nie.
00:54:49Nie.
00:54:51KONIEC
00:55:21KONIEC
00:55:51Co wie Agnieszka? Chciałem z tobą porozmawiać.
00:56:00No nie rób ze mnie głupca, przecież widzę, że nie śpisz.
00:56:04Pozłowaj Agnieszka.
00:56:07Zdenerowałaś się dzisiaj.
00:56:10Zresztą ja także.
00:56:13Każdy.
00:56:14Ale ty wyrabiasz nie wiadomo co.
00:56:16Uciekasz, histeryzujesz.
00:56:19Tak nie można Agnieszka, no.
00:56:21Nie można.
00:56:22Niech pan sobie stąd idzie.
00:56:25Wariatka.
00:56:55Wy spaliście się w końcu?
00:56:59Dzień dobry.
00:57:01Dzień dobry.
00:57:04O co chodzi?
00:57:06Dlaczego?
00:57:07O czy od razu musi o coś chodzić?
00:57:09O, to jest ta komórka, w której zgubiliście kluczyk, prawda?
00:57:13Skądże?
00:57:13To jest klucz od komódki.
00:57:15Tej komódki, o.
00:57:21Udało mi się dopasować drugi.
00:57:24A to świetnie.
00:57:27Rewizja?
00:57:28Co?
00:57:30Ale cywile, cywile.
00:57:33Wy macie o nas pojęcie.
00:57:35Czy tak ktoś przeprowadza rewizję?
00:57:37Pani kapitanie, byłem przez całe przepułudnie w domu.
00:57:42Miałem nawet klientów.
00:57:43To wszystko można sprawdzić.
00:57:44Młody człowieku, a jak wam się zdaje, co ja robiłem tej nocy?
00:57:51Spałem?
00:57:53Oczywiście byliście w domu.
00:57:55Wołaliście materiał, potem robiliście zdjęcia małżeństwu Piterakom,
00:58:03Janowi i Krystynie z domu Goździk.
00:58:06Potem nasz samochód zabrał was na miejsce wypadku.
00:58:10Tak?
00:58:11Tak.
00:58:14Sam chciałbym mieć takie alibi.
00:58:18No ale pracownię wolałbym mieć inną.
00:58:21Drugie piętro.
00:58:22Kto tu trafi?
00:58:24No ale może widoki piękne?
00:58:32Też perspektywa.
00:58:34Bank.
00:58:35Myślałem, że jakie solarium.
00:58:38Aha, więc stąd widzieliście, jak oni wsiadali do wozu.
00:58:42Tak?
00:58:43Stąd.
00:58:45A powiedzcie mi, jak oni to robili?
00:58:50Co znaczy jak?
00:58:51No, wszyscy razem, czy z osobna.
00:58:55Jeżeli z osobna, to w jakiej kolejności?
00:58:57No, jak wyjrzałem, to wszyscy siedzieli.
00:59:05A co znowu przecież?
00:59:06Widzieliście, jak wsiadała ta wasza znajoma.
00:59:10Tak, tak.
00:59:11I teraz sobie przypominam.
00:59:13Wsiadali wszyscy razem, całą kupą.
00:59:15Nawet było trochę przy tym zamieszania.
00:59:18Tak.
00:59:18A to zresztą nieistotne.
00:59:20Kupą, nie kupą detale.
00:59:21Reszta jest tam?
00:59:29Jaka reszta?
00:59:32No, waszych.
00:59:35Zabawny z was chłopak.
00:59:38Ciągle się czegoś boicie.
00:59:40Właściwie czego?
00:59:40No, tak, tak.
00:59:43A my tu gadu, gadu, a robota czeka.
00:59:47Prosimy, obywatelu Piterak.
00:59:48Prosimy.
00:59:49Ja tylko tak zapytacie, czy z tymi zdjęciami w ogóle coś będzie.
01:00:01A dlaczego miałoby nie być?
01:00:04No, bo z tym wszystkim to było jakoś dziwnie.
01:00:07Dziwnie na przykład?
01:00:09No, na przykład tak, że pan nie wpuszczał nas, tylko wciąż śwista, ale śwista.
01:00:16Śwista, opowiadacie.
01:00:17No, tak, świstał.
01:00:20I cięgiem lał wodę do wiadra.
01:00:21No to co?
01:00:22To już nie wolno człowiekowi lać wodę do wiadra?
01:00:25No, czy ja mówię, że nie?
01:00:28Tylko zwyczajnie.
01:00:30To jest tak.
01:00:31Czym dłużej lejesz, tym więcej we wiadrze.
01:00:33A pan lał całą godzinę, a wiadro było puste.
01:00:35Ach.
01:00:37To dopiero głupiec.
01:00:39Już ja to wiadro wczoraj opróżniałem x razy.
01:00:42Panie, co to, to nie?
01:00:43Tu jest od wczoraj jeszcze mój papierosek.
01:00:47A ja swój poznam, bo nie fabryczny.
01:00:50Sam kręcę.
01:00:51No dobra.
01:01:01Ci nasi wieśniacy, co?
01:01:06Poznają, bo sami kręcili.
01:01:07Ale a propos poznawania.
01:01:10Będzie u nas w komendzie taka gra.
01:01:13No coś w rodzaju ćwiczenia.
01:01:15Ktoś kogoś ma poznać w gronie przypadkowych osób.
01:01:18No niezważnego po prostu.
01:01:19Taka zabawa na zabicie czasu.
01:01:21Tylko ta zabawa nazywa się...
01:01:23Konfrontacja.
01:01:26No jeśli idzie o terminologię,
01:01:27to my to nazywamy okazaniem.
01:01:31Pójdziecie.
01:01:31A panu?
01:01:35Jak się zdaję?
01:01:40Przymierzcie.
01:01:55Co mam z tym zrobić?
01:01:56No jak to co?
01:02:01Pozwólcie.
01:02:02Teraz cisza, a ja nie jednego ruchu.
01:02:25Jasne?
01:02:25KONIEC.
01:02:27KONIEC.
01:02:30KONIEC.
01:02:31KONIEC
01:03:01KONIEC
01:03:03KONIEC
01:03:05KONIEC
01:03:07KONIEC
01:03:09KONIEC
01:03:11Nic?
01:03:13Pan Bóg nie łaska. Za daleko stałam. I teraz nijak nie mogę rozróżnić.
01:03:19No to dziękujemy.
01:03:20Rozbierać się.
01:03:27Płaszczyc zostawcie na stole. Bandaże też.
01:03:30No, nie mówiłem.
01:03:31Szybko poszło.
01:03:33Czy jestem już wolny?
01:03:34O, oczywiście. A sprawę tego Mielocha to jeszcze załatwimy.
01:03:38Przepraszam. Laseczka.
01:03:41No, co, co? Co macie do powiedzenia?
01:03:43Tego pana ja poznaję. Poznaję mnie pana, pana.
01:03:48No pokażcie się, obywatelce.
01:03:50Ten. Ten.
01:03:54A pewien, że ten.
01:03:56Wszyscy wyjść.
01:03:58No więc powiedzcie nam, gdzieście widzieli tego...
01:04:01Pana. Pod skarpą?
01:04:04Pod skarpą? A jakże pod skarpą?
01:04:06Wczoraj.
01:04:07Pan by chciał zaraz wszystko.
01:04:10Dawniej go widziałam.
01:04:11Będzie ze dwa dni.
01:04:13Ale w tym samym miejscu, panie komisarzu.
01:04:17W tym samym.
01:04:18Panie kapitanie, jechałem do kombinatu. To po drodze.
01:04:22Może pan sprawdzić.
01:04:23Sprawdzę, sprawdzę.
01:04:26Tak ja.
01:04:35Tak.
01:04:37W porządku, w porządku. Dziękuję.
01:04:38Słuchajcie kolego, dość żartów. Pojedziecie z nami jeszcze raz na zdjęcie.
01:04:44Mamy morderce.
01:04:47Gniewacie się?
01:04:49Naprawdę nie ma za co.
01:04:50Nie ma za co?
01:04:52A pan chciał mnie zamknąć.
01:04:55Słowo daje wy mnie. Wcale nie znacie.
01:04:58Ja lubię mieć murowane dowody.
01:05:00Tak już jestem skrupulatny. Po prostu pedant.
01:05:02Możecie być zupełnie spokojni.
01:05:05Ja?
01:05:07Jak to wy?
01:05:09Co wy nie wierzycie, że oni tam już mają morderce?
01:05:19Jest?
01:05:21Jest.
01:05:22A tamten?
01:05:23Pojechali po niego.
01:05:28Weźcie.
01:05:30Oczekaj.
01:05:32No, fotografujcie.
01:05:45A gdzie jest druga teczka?
01:05:47On tutaj widzie same drowniaki.
01:05:48Nie możemy znaleźć, panie kapitanie.
01:05:51Podejrzany zapodaje, że posiada tylko jedno.
01:05:54No co, Milo?
01:05:55Wysiadka.
01:05:56No, potrzebne wam to było?
01:05:59Jak dziura w moście.
01:06:00Ej, panie, tylko nie ruszać.
01:06:04Tak, tak, jasemko.
01:06:06Starajcie się niczego nie dotykać.
01:06:09Ja to mam szczęście do pana kapitana.
01:06:12No to postale znajomości.
01:06:14No szybko.
01:06:15Pistolet, druga teczka i płaszcz.
01:06:17Pana to się wice wstrzymają.
01:06:20A może wystarczy jesionka?
01:06:22Słuchajcie, Milo, nie dość, żeście zamordowali troje ludzi, to jeszcze...
01:06:26A bo też tak, no tę czuszkę znalazłem, no to ją wziąłem, ale tylko przez lekką myślność.
01:06:31Myślałem, że to jest dar opatrzności, ale resztę to już ktoś inny.
01:06:34No też, panowie, obywatel składał zażalenie na tego.
01:06:45No tak, ale nie przypuszczalem...
01:06:47Tam był jeszcze drugi, prawda?
01:06:49Jak wyglądał?
01:06:50No trochę wyższy, ale naprawdę...
01:06:53Tu chodzi o coś poważniejszego.
01:06:57Jacynko, wy zdaje się macie zapałki.
01:06:59Pozwólcie.
01:07:00Panu.
01:07:11Dziękuję.
01:07:19Ty się zastanów, Miloch.
01:07:21Ja nie mówię, że ty miałeś wspólnika.
01:07:24Ja tylko mówię, że ty mogłeś mieć wspólnika.
01:07:30Przepraszam.
01:07:47Nie przyglądaj mi się, ja sam wiem.
01:07:50Ale nie mogę.
01:07:51Nie mogę.
01:07:52Będzie pan tak stał?
01:07:55Niech pan wejdzie.
01:07:55Zrobić herbatę.
01:08:07Szukali pana.
01:08:09Gdzie pan się chował?
01:08:11Nie chowałem się, piłem.
01:08:15Jeszcze będę pił.
01:08:17Popatrz.
01:08:18Już piję.
01:08:22Pan nie jest winien.
01:08:25Pan nie mógł wiedzieć.
01:08:26Nikt nie mógł wiedzieć.
01:08:28A zresztą nawet, gdyby pan z nimi pojechał.
01:08:31Co by pan pomógł?
01:08:33Tak, ale ja byłem po to, żeby ich nie dać.
01:08:39Ja teraz tam idę.
01:08:41Zwalij mnie.
01:08:44Może pójdziemy razem?
01:08:48Niech pan przynajmniej nie wypija tego wszystkiego.
01:08:53Tylko troszkę.
01:08:54Dobrze?
01:08:55Dzięki.
01:09:25Co to jest?
01:09:42Gramofon.
01:09:45Czy słyszeliście?
01:09:47Czy pani słyszała to już kiedyś?
01:09:50A może poznaje pani, kto to gwizdał?
01:09:52Przegranie jest trochę brudne, ale to nie moja wina. Taśma została zniszczona. Zresztą znaleźliśmy jest tylko sam strzętek.
01:09:58Widzi pani, właściciel pogniódł to i poszarpał, a potem wszystko leżało w błocie.
01:10:07Proszę posłuchać jeszcze raz.
01:10:08No więc?
01:10:24Nie wiem.
01:10:27Gdyby pani się namyśliła, to...
01:10:30Nie mam się co namyśleć, nie wiem.
01:10:31No to dziękujemy.
01:10:39No to na MBA.
01:10:50Agnieszka.
01:10:51Wielu.
01:11:09Tu tutaj?
01:11:11Jak mnie znalazłaś?
01:11:13Niech Pan umcieka.
01:11:15Oni już mają te taśmę.
01:11:17Taśmę? Ale skąd?
01:11:19To ten bydlak z dyżurki.
01:11:21Ja tego nie zrobiłem
01:11:24Chodź
01:11:25Ja tego nie zrobiłem
01:11:36Daję ci słowo konoru, że tego nie zrobiłem
01:11:39To długa historia
01:11:42Nie zdążę
01:11:44Oni wiedzieli coś o mnie
01:11:46Grozili
01:11:48Ja ich się bałem
01:11:49I zaplątali mnie Agnieszka
01:11:52Zaplątali bez ratunku
01:11:54Jacy oni?
01:11:58Tacy jedni
01:11:59Nie znasz ich
01:12:00Nie stąd
01:12:01Ale to miało być inaczej
01:12:09Daję ci słowo honoru, że nie tak
01:12:11Nie sądziłem, że są zdolni do czegoś takiego
01:12:14Że w ogóle ktoś mógłby taką rzecz
01:12:16Pan tam był?
01:12:17Byłem
01:12:20I pan
01:12:22Pozwolił?
01:12:26Oni mieli broń
01:12:27Strzelali do mnie
01:12:28Nie wiem jak uciekłem
01:12:30A teraz już ich nie ma
01:12:31Ja jeden będę płacił za wszystko
01:12:34Ja jeden
01:12:36Nie ma czasu
01:12:40Na co pan czeka
01:12:41Co pan robi? Nie rozumiem pan?
01:12:45Trzeba uciekać
01:12:46Nie wypuszczą mnie z miasta
01:12:50Więc co będzie?
01:12:53Tak nie można
01:12:59Trzeba coś zrobić
01:13:00Schować się albo nie wiem
01:13:01Przecież o nim ciebie
01:13:03Agnieszka
01:13:04Pomóż mi
01:13:06Ja?
01:13:09Ale w jaki sposób?
01:13:11Widzisz
01:13:11Gdybym wiedział gdzie jest teraz Rybicki
01:13:14Ja wiem jest u nas w kuchni
01:13:16Rącz nic nie powie
01:13:18Zupełnie pijany
01:13:20Pijany?
01:13:22Co chcesz Agniego?
01:13:25Coś ty wymyślił?
01:13:26Słuchaj
01:13:28Mnie powiesz
01:13:29Coś ty wymyślił?
01:13:35Drobnostka
01:13:36Mówi ci drobiazg
01:13:38A dla mnie wszystko
01:13:39No?
01:13:41Powiedz im
01:13:42Że wtedy kiedy ja
01:13:44Wiesz
01:13:45Wiem
01:13:47Że wtedy nie było u ciebie żadnego Rybickiego
01:13:51Wiesz co to będzie?
01:13:56Chcesz żeby on wisiał za was?
01:14:00Za nim?
01:14:01Bysura!
01:14:04Oni muszą mieć dowody rozumiesz?
01:14:06Dowody
01:14:07No więc po co?
01:14:09Po to żeby mnie wypuścili z miasta
01:14:10Na jedną noc
01:14:11A potem?
01:14:14Potem już będę daleko
01:14:16Nie mogę
01:14:22Agnieszka
01:14:24To straszne
01:14:25Agnieszka
01:14:27A nie potrafię?
01:14:31Agnieszka
01:14:32Niech się pan nie boi
01:14:47Zrobię to lepiej niż pan myśli
01:14:51To właśnie żeby było lepiej
01:14:58Zobaczymy się kiedyś
01:15:06Tak tak
01:15:08Oczywiście
01:15:09Zrobię to lepiej niż mnie
01:15:11Zrobię to lepiej niż bezpościli
01:15:13Niech to lepiej niż
01:15:15Zrobię to lepiej niż
01:15:17Dzień dobry.
01:15:47Dzień dobry.
01:16:17Dzień dobry.
01:16:47Dzień dobry.
01:16:49Dzień dobry.
01:16:51Dzień dobry.
01:16:53Dzień dobry.
01:16:55Dzień dobry.
01:16:57Dzień dobry.
01:16:59Dzień dobry.
01:17:01Dzień dobry.
01:17:03Dzień dobry.
01:17:05Dzień dobry.
01:17:07Dzień dobry.
01:17:09Dzień dobry.
01:17:11Dzień dobry.
01:17:13Dzień dobry.
01:17:15Dzień dobry.
01:17:17Dzień dobry.
01:17:19Dzień dobry.
01:17:21Dzień dobry.
01:17:23Dzień dobry.
01:17:25Dzień dobry.
01:17:27Dzień dobry.
01:17:29Dzień dobry.
01:17:31Dzień dobry.
01:17:33Dzień dobry.
01:17:34Dzień dobry.
01:17:35Dzień dobry.
01:17:36Dzień dobry.
01:17:37Dzień dobry.
01:17:38Dzień dobry.
01:17:39Dzień dobry.
01:17:40Dzień dobry.
01:17:41Dzień dobry.
01:17:42Dzień dobry.
01:17:43Dzień dobry.
01:17:48Dzień dobry.
01:17:49Oczy w pandażach.
01:17:52To za mało.
01:17:53Żebym mogła.
01:17:54Żeby miała pewność.
01:17:56Pewność słyszysz.
01:18:00Ja koleżanka co tutaj robi?
01:18:03Nic.
01:18:13Pani Rybicki?
01:18:43Pani Rybicki?
01:19:13Pani Rybicki?
01:19:43Pani Rybicki?
01:20:13Pani Rybicki?
01:20:43Pani Beaty?
01:20:47Równie stanęła w innym świetle.
01:20:50Sprawa Beaty?
01:20:52Tak, wpłynęły do nas nowe zeznania.
01:20:54No to jest w prawdzie sekret, tajemnica śledztwa, ale wy jesteście przy tym od samego początku, więc wam powiem.
01:21:04Ona była w zmowie z Rybicki.
01:21:05Ależ to nonsens. Idiotyzm.
01:21:12Żaden nonsens.
01:21:14Mam zeznania kogoś, kto pośredniczył między nimi.
01:21:17Umawiał ich ze sobą tu, w tym mieszkaniu.
01:21:20Przenosił listy.
01:21:21Jednym słowem służyły mi jako żywa skrzynka.
01:21:26Nie wiem, czy jest głupotę, czy może po prostu przez młodość.
01:21:31Zresztą dziś sam się zgłosił, żeby zmazać swoje winy.
01:21:34No i zmazał je.
01:21:36Częściowo to prawda.
01:21:37Ale w każdym bądź razie na tyle, że może spodziewać się łagodnego wyroku.
01:21:42No, ale jeśli oni byli w zmowie, to...
01:21:45To jak on mógł ją tak postrzelać?
01:21:49No mógł, mógł.
01:21:51Pomyślał sobie, że nie warto się dzielić.
01:21:53Jasne?
01:21:56To, co pan mówi, to brzmi logicznie.
01:21:59Tak.
01:22:00Oczywiście ma pan rację.
01:22:02On wola ją sprzątnąć.
01:22:04I sam zabrać wszystkie pieniądze.
01:22:07Jasne.
01:22:11Biedna dziewczyna.
01:22:13Zgubiła ją chciwość.
01:22:17Co za pech.
01:22:19Nie miała z tego ani grosza.
01:22:21Ale żypopruta na wylot.
01:22:23Okaleczona na całe życie.
01:22:26A jak wstanie, to pójdzie pod sąd.
01:22:29I będzie odpowiadać.
01:22:30Za udział w zbrodni.
01:22:32Jak to?
01:22:34A tak.
01:22:36No, tej rany to będzie jakaś okoliczność łagodząca.
01:22:40Ale to jej nie obroni przed wielokiem.
01:22:42To historia.
01:22:45Ale z drugiej strony, skoro są takie przepisy...
01:22:47Zapomnieliście o wynagrodzeniu.
01:22:50No to trzeba podpisać.
01:22:53Dziękuję.
01:22:55Widzę, że pan o wszystkim pamięta.
01:22:58Panie kapitanie, co pan robi dziś wieczorem?
01:23:04No myślę, że jeszcze będę miał trochę roboty.
01:23:06Panie.
01:23:08Dziękuję.
01:23:09Panie.
01:23:09Panie.
01:23:10Panie.
01:23:10Panie.
01:23:11Panie.
01:23:11Panie.
01:23:12Panie.
01:23:12KONIEC
01:23:42Dobry wieczór.
01:24:01Znowu pan nie ma szczęścia. Już zamykam.
01:24:04Otworzyć?
01:24:05Nie, nie trzeba.
01:24:09Zresztą zabierę panią jutro do lepszej knajpy.
01:24:12Będziemy pili coś lepszego niż to pani piwo.
01:24:15A jak pana kłopoty?
01:24:17Nibych takie wielkie.
01:24:22Do jutra.
01:24:42KONIEC
01:25:12KONIEC
01:25:42KONIEC
01:26:12KONIEC
01:26:42KONIEC
01:27:12KONIEC
01:27:14KONIEC
01:27:16KONIEC
01:27:17KONIEC
01:27:18STOJ!
01:27:19NA CENTRO!
01:27:42KONIEC
01:28:12KONIEC
01:28:42KONIEC

Recommended