Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • 2 days ago

Category

😹
Fun
Transcript
00:00:00Cześć
00:00:30Niech wam opowiem
00:00:32Mikołajek
00:00:34Łobuziak ze mnie jest
00:00:36Każdy z was
00:00:38Polubi szybko mnie
00:00:40Bo Mikołajek
00:00:42Najlepszym kumplem jest
00:00:48Wizyta Buni
00:01:00Buniu
00:01:02Czemu nie zaczekałaś na tatę
00:01:04On miał cię do nas przywieźć
00:01:06Wyobraź sobie, że strasznie zmarzłam
00:01:08Wszystko przez tę okropną wilgoć
00:01:10Awaria ogrzewania
00:01:12Nie przejmuj się, będzie ci u nas dobrze, a piec zostanie naprawiony
00:01:14Więc cieszysz się, że twoja babcia pomieszka z wami jakiś czas?
00:01:18Och tak, jasne, nawet bardzo
00:01:22O, już jesteś
00:01:24Dziękuję, że mogłem sobie bez sensu pojechać tam i z powrotem
00:01:26A gdzie jest moja walizka?
00:01:28Przepraszam, jaka walizka?
00:01:30Och, zostawiłam ci na drzwiach wiadomość, żebyś zabrał moją dużą walizkę
00:01:34Nie do wiary, ty jesteś taki roztrzepany
00:01:38O, psia kość
00:01:42Zabrałam ze sobą tę karteczkę
00:01:44Chyba zapomniałam przyczepić ją do drzwiach
00:01:46Już nieważne, on wie co ma przywieźć
00:01:48Bunia jest super i zawsze ma świetny humor
00:01:52I zawsze ma świetny humor
00:02:00Proszę, oto ta walizka
00:02:02Co to za zapach?
00:02:06Bunia zrobiła racuszki krabowe, skosztujesz?
00:02:08Kraby? O nie, mam uczulenie na kraby, idę się położyć
00:02:12Kochanie, odstąpiłam mamie nasze łóżko, bo bolą ją plecy
00:02:16N...
00:02:30Yok, nie jestem
00:02:32Jeszcze śpisz?
00:02:43Wstawaj, przecież spóźniesz się do biura
00:02:45A moje plecy, nie mogę się ruszać
00:02:50Kochanie, pewnie spałeś w niewłaściwej pozycji
00:02:52W każdym razie nie dam rady w tym stanie iść do pracy
00:02:55Wezwę lekarza
00:02:58Ach, wspaniale spałam
00:03:02Wiecie co, wasze łóżko jest naprawdę wygodne
00:03:05Tak, wiem, że jest wygodne
00:03:07Wyglądasz jak stary dziadek
00:03:11Plecy? Uprzedzam cię, z mojej strony nie licz na masaże, nienawidzę tego
00:03:16Mikołaju, nie masz dziś lekcji?
00:03:21Mam
00:03:21Buniu, odprowadzisz mnie?
00:03:23Przedstawię ci wszystkich moich kolegów
00:03:25Z przyjemnością, aniołku, chodźmy skorzystać z pięknego dnia
00:03:29Świetnie
00:03:30Nic więcej nie mogę poradzić
00:03:35Teraz musi pan odpoczywać i jeszcze raz odpoczywać
00:03:38Powinno mi się to udać, jestem cały dzień sam w domu
00:03:42Żona poszła na zakupy, a syn jest w szkole
00:03:44Można by powiedzieć, że z pana wielki szczęściarz
00:03:47Poza tym jest w radio mecz
00:03:50Państwo nie macie telewizora?
00:03:52A po co?
00:03:53To radio działa jeszcze bardzo dobrze
00:03:55Tak, to ja już pójdę
00:03:57Proszę się nie ruszać, znam drogę
00:04:01Dzień dobry
00:04:09Dzień dobry panu
00:04:10Ale...
00:04:11Dzień dobry
00:04:12Nasza pani jest chora i nie mamy dzisiaj lekcji, fajnie, prawda?
00:04:17Pomyślałam, że będzie lepiej, jeśli Mikołaj zaprosi kolegów do domu
00:04:20Ale nie dzisiaj, to niemożliwe
00:04:23Lekarz kazał mi bardzo dużo odpoczywać
00:04:25Och, nie mam mowy, żebyśmy tu zostawali w roli pielęgniarek
00:04:29Pójdziemy do zoo i popatrzymy, jak zwierzątka zajadają wspaniałe wafelki
00:04:33Tak, super!
00:04:36Uff
00:04:36Ale będę potrzebowała twojego samochodu
00:04:39Co?
00:04:40A umie mama chociaż prowadzić?
00:04:42Umiałam jeździć jeszcze przed twoim narodzeniem, mój drogi
00:04:44Nie, ale i tak, mimo to wolałbym wam towarzyszyć
00:04:51Ajaalm, mzy...
00:04:52Moje plecy...
00:04:56Wspaniale
00:05:00Wspaniale!
00:05:01Poradzisz sobie?
00:05:13Jasne, jasne. Tylko, że to auto kiepsko jeździ.
00:05:24Kiedy samochód mojego taty nie chce zapalić, to wali go pięścią.
00:05:28Ty głupi jesteś. Trzeba tylko spuścić ręczny hamulec.
00:05:38Już w porządku. Udało się, dzieciaki. Do przodu.
00:05:41Raczy do tyłu, chciałaś powiedzieć.
00:05:48U la la. Twój tata nie będzie zadowolony.
00:05:51Nic mu nie powiemy. Jak ja zrobię coś głupiego, to nie zawsze się przyznaję.
00:05:55Mój tata zawsze się wszystkiego domyśli.
00:05:57Nie, nic nam nie przyjdzie z ukrywania tego.
00:06:00Trzeba umieć ponosić odpowiedzialność za swoje błędy.
00:06:09Obudź się, oddaję ci kluczyki od samochodu.
00:06:13Jak to? Coś z nim nie tak?
00:06:15Mów szybko.
00:06:16Nie, tylko pomyśleliśmy sobie, że lepiej będzie pojechać do zoo autobusem.
00:06:21W ten sposób nie będę miała problemów z parkowaniem.
00:06:25Znakomity pomysł.
00:06:27Myślałem, że trzeba być odpowiedzialnym za swoje błędy.
00:06:31Zdrowie chorego przede wszystkim mój drogi.
00:06:34Nie chcę pogarszać jego stanu.
00:06:36Nie chcę pogarszować.
00:06:37Nie chcę pogarszować jego błędy.
00:06:38Nie chcę pogarszować do zoo autobusem.
00:06:39Zdrowiellen się.
00:06:40Zdrowiellen się z miasta.
00:06:41Zdrowiellen się z nimi.
00:06:42Może nieźle lać
00:06:54W każdym razie nie ruszam się stąd nigdzie
00:06:57Mam siedzieć w cieple ciszy i spokoju
00:07:00Zdążyliśmy chłopaki
00:07:04Nawet nas nie zmoczyło
00:07:05Szkoda tego zoo
00:07:07Przede wszystkim wafelków
00:07:09Nie panikujcie, przyrządzę wam naleśniki
00:07:12Ja kogoś naśladuję?
00:07:33Tate!
00:07:35Trzeba przyznać, że nie takie to trudne
00:07:37Bądźcie tak mili i nie hałasujcie
00:07:40Zaczyna się mecz
00:07:41Czas na moją popołudniową trzemkę
00:07:43Widzimy się później, dobra?
00:07:49Pięknie tu pachnie
00:07:50Dostanę też naleśnika?
00:07:53Nic nie zostało
00:07:55Były bardzo dobre
00:07:56Chłopaki, pobawimy się w chowanego?
00:08:02Taaak!
00:08:03Wiem, że tam jesteście!
00:08:12Podglądałeś, oszust!
00:08:14Na tym arcyważnym spotkaniu
00:08:16Na tym arcyważnym spotkaniu
00:08:17Zebrały się tłumy wiernych kibiców obu drużyn
00:08:19Eusebiuszu, próbuję odpocząć
00:08:28Schowaj się gdzie indziej
00:08:30Bardzo proszę
00:08:31Tutaj na pewno mnie nie znajdą
00:08:33No dobrze, już dobrze
00:08:35Z kim ty rozmawiasz?
00:08:44Z nikim
00:08:46Czasem mówię przez sen
00:08:48Widzę
00:08:54Dobra robota
00:08:55Dobra robota, Mikołaju
00:08:57Ale nie jestem pewna
00:08:59Czy rodzicom spodoba się taka zasłona
00:09:01No to im nie powiemy
00:09:05Gdzie się podziała maszyna do szycia
00:09:06Którą podarowałam mamie?
00:09:21Dlaczego macie takie dziwne miny?
00:09:23Stało się coś?
00:09:24Nie, nic
00:09:26Hej chłopaki, prawda, że nic?
00:09:29To znaczy proszę pana, że nic nie powiemy
00:09:31A po co tu przyszliście?
00:09:35Możemy chwilę posłuchać?
00:09:36Tak, tylko bądźcie cicho
00:09:38Dlaczego nie macie telewizora?
00:09:43Tata twierdzi, że jest za drogi
00:09:45Ale coś się powiedziałem cicho
00:09:49Drużyna gospodarzy przejmuje piłkę
00:09:51Drybling, tak
00:09:52Jest, biegnie prosto do bramki
00:09:54Jeszcze rozpaczliwa
00:09:55No biegnij, biegnij
00:09:56Coś mi się zdaje, że znów przeskrobałam
00:10:03Nie, nie teraz
00:10:08To niemożliwe
00:10:09Jakby ktoś rzucił ołowiem
00:10:11Dobra robota
00:10:21Rzeczywiście wiedziałam, że pan jest mistrzem
00:10:25Myślę, że chłopak dobrze zrobił przybiegając po mnie
00:10:32A czy ty wiesz jak mnie bolą plecy?
00:10:34Skoro jesteś taki sprytny, to to zrób
00:10:37Po raz pierwszy tata powiedział coś pozytywnego o panu Bledir
00:10:41Proszę dodać sobie cukier
00:10:44Dziękuję za herbatę, jest wyśmienita
00:10:48Doprawdy nie ma za co
00:10:49I pomyśleć, że tylko dzięki panu mamy ponownie elektryczność
00:10:53Ja bardzo przepraszam, ale chciałbym posłuchać dalej meczu
00:10:56Najwyższy czas, mój stary, żebyś sobie sprawił telewizor
00:10:59Dziękuję, ale radio jest w dobrym stanie
00:11:01Co, mógłbym dziś po południu przenieść się do ciebie, mamo?
00:11:13Oczywiście, ale pamiętasz, że ogrzewanie nie działa
00:11:16Nie ma znaczenia, nie jestem z maźluchem
00:11:18Poza tym zabiorę szalik i rękawiczki
00:11:23Dzień dobry, kochanie, widzę, że czujesz się lepiej
00:11:25Aha, zauważyłeś, że masz splaczałą oponę?
00:11:30Pożyczę ci motorynkę, jeśli chcesz
00:11:33Zastanawiam się, czy tato zechciałby zabrać do buni mnie i chłopaków?
00:11:37Tam jest przynajmniej telewizor
00:11:38Realizacja Studio Nagrań Dora na zlecenie Best Film
00:11:42Reżyseria i kierownik produkcji Dorota G
00:11:44W polskiej wersji udział w ziemi
00:11:45Jonna Domańska, Bożena Furczyk, Hanna Kinderkis, Ewa Serwa, Brygida Turowska-Szynczak, Aleksander Gawek, Mikołaj Klimek, Paweł Kołodziejski, Ireneusz Machnicki, Wojciech Machnicki, Jacek Wolszczak, Marcin Portman
00:11:55Tłumaczenie Ewa Karsana
00:11:57Cześć, to ja
00:12:06Niesworny Mikołajek
00:12:09Wierzcie mi
00:12:10Nie będzie nudno wcale
00:12:13Bo z baczką mą
00:12:15Znów zbroimy coś
00:12:18Każdego dnia
00:12:19Coś innego
00:12:22A planów sto
00:12:24Mam już w głowie
00:12:26O jednym z nich
00:12:29Wam opowiem
00:12:31Mikołajek
00:12:33Łobuziak ze mnie jest
00:12:36Każdy z Was
00:12:37Polubi szybko mnie
00:12:40Bo Mikołajek
00:12:42Najlepszym kumplem jest
00:12:45Latarka
00:12:54Widzieliście?
00:12:59Jesteś pewien, że jest prawdziwy?
00:13:02No jasne
00:13:02Dostałem pełno takich na gwiazdkę
00:13:05Mogę go potrzymać?
00:13:07Nie dotykaj
00:13:08Dostałem go od rodziców
00:13:09Za najlepszą ocenę z historii
00:13:10Postaraj się o szóstkę
00:13:12I będziesz miał taki sam
00:13:13Bardzo bym chciał
00:13:14Ale pani nie chce mi stawiać dobrych stopni
00:13:16To powiedz
00:13:17Na co masz zamiar wydać te pieniądze?
00:13:20Nie wiem
00:13:20Ale rodzice prosili
00:13:21Żebym je wydał rozsądnie
00:13:23Ja kupiłbym sobie
00:13:24Super skórzaną piłkę do nogi
00:13:26Ja bym zapłaciła
00:13:27Ananiaszowi
00:13:27Żeby odrabiał za mnie lekcje
00:13:29Po pierwsze
00:13:31Trzeba kupić skarbonkę
00:13:32I schować tamten banknot
00:13:33No co ty
00:13:35Jak kupię skarbonkę
00:13:36To nie będę już miał
00:13:37Ani grosza
00:13:37Wiem
00:13:38Kupmy sobie mnóstwo
00:13:39Tabliczek czekolady
00:13:41Wystarczy nam co najmniej
00:13:42Na pięćdziesiąt
00:13:44Świetna myśl
00:13:49Alcest
00:13:49Idziemy
00:13:50Kupimy takie z orzechami
00:13:51O nie
00:13:55Ja najbardziej lubię mleczną
00:13:57Albo kokosową
00:13:58Kokosowa jest bardzo dobra
00:13:59Pamiętajcie
00:14:02Że to są moje pieniądze
00:14:03A więc ja będę wybierał
00:14:04A wy czekajcie przed sklepem
00:14:06Proszę dużo tabliczek czekolady
00:14:13Za wszystko
00:14:14Co najmniej pięćdziesiąt
00:14:15Gdzie znalazłeś te pieniądze
00:14:17Mój chłopcze?
00:14:19Nie
00:14:19Ja ich nie znalazłem
00:14:20Ja je dostałem
00:14:21Dostałeś je
00:14:22Żeby potem kupić pięćdziesiąt
00:14:23Tabliczek czekolady?
00:14:25Tak
00:14:26Nie lubię małych kłamczuchów
00:14:29Zanieś lepiej ten banknot
00:14:31Tam skąd zabrałeś
00:14:32I to szybko
00:14:33Ale...
00:14:33No i co?
00:14:41Gdzie masz czekoladę?
00:14:48Zmieniłam zdanie
00:14:49Wola sobie kupić kieszonkową latarkę
00:14:51Jest beznadziejna
00:14:53No
00:14:54Bardzo przydatna w dzień
00:14:55No co wy
00:14:56Mając taką latarkę
00:14:57Można się bawić w detektywa
00:14:58Węszyć w zakamarkach
00:14:59Znaleźć cukierki zgubione pod łóżkiem
00:15:01Głupie są te twoje zabawy
00:15:03Ja wolę iść na boisko
00:15:04I pokopać piłkę
00:15:05Tak
00:15:05Ja również
00:15:06Ja też
00:15:07I ja
00:15:08Latarkę zamiast pysznych czekoladek
00:15:10Zawracanie głowy
00:15:12Widziałaś co sobie kupiłem?
00:15:22Fajna, nie?
00:15:22Bardzo fajna
00:15:23Ale co to właściwie jest?
00:15:25Zwykła latarka kieszonkowa i tyle
00:15:27Zwykła latarka?
00:15:28Chyba z tobą coś nie tak
00:15:29Przyznaj, że to wspaniała kieszonkowa
00:15:31Zwykła latarka
00:15:32Z czymś takim nie boisz się żadnych ciemności
00:15:34Nie wiem czy takie coś wystarczy ci
00:15:37Żeby się nie bać ciemności
00:15:39A jeżeli wyjdę z nią do ogrodu
00:15:42W samym środku nocy
00:15:43To mi uwierzysz?
00:15:45Być może
00:15:46No to przyrzekam
00:15:47Że dziś dokładnie o północy
00:15:49Zjawię się pod twoim oknem
00:15:50Żeby ci to udowodnić
00:15:52Będę dawał znaki moją super latarką
00:15:54Jeśli naprawdę to zrobisz
00:15:55To pomyślę, że jesteś bardzo odważny
00:15:57Możesz na mnie liczyć
00:15:59Już nie masz odwrotu
00:16:00Musisz to zrobić
00:16:01W przeciwnym razie powiem wszystkim, że strasznie się boisz w nocy
00:16:05Cóż to się znowu dzieje?
00:16:20To ja!
00:16:21Zgasiłem światło, żebyś mógł poczytać sobie przy mojej latarce
00:16:24Zapal natychmiast z powrotem
00:16:27Tato, wydaje mi się, że coś stłukłeś
00:16:30O nie!
00:16:33Jak mama to zobaczy
00:16:34Będę wysłuchiwał jej gadania przez tydzień
00:16:36No to się nie przyznaj
00:16:38Ja nie do wszystkiego się wam przyznaję
00:16:41Co wy robicie w tych ciemnościach?
00:16:46O!
00:16:47Moja ramka!
00:16:49To nie moja wina, kochanie
00:16:50Mikołaj przyszedł tu ze swoją latarką i...
00:16:52Tam! Kawałek szkła!
00:16:57Dziękuję Mikołaju
00:16:58Na szczęście zawsze potrafisz naprawić głupoty twojego tacy
00:17:02E?
00:17:03Hmm
00:17:04Eee, patrzcie, jakaś pleśń czy co?
00:17:09Wygląda na spróchniałe drewno pełne robaków
00:17:12Hehehe
00:17:13To prawda, ten ser nie jest zbyt apetyczny
00:17:16Dobrze Mikołaju, skoro nie jesteś już głodny
00:17:20To biegnij do łóżka
00:17:21Dobranoc
00:17:23Hehehe
00:17:24A ja też mogę już iść spać?
00:17:27Hehehe
00:17:28Wybiła godzina
00:17:40To tylko okno jest otwarte
00:18:02Co się dzieje?
00:18:26Słyszałem jakiś hałas
00:18:28Śniło ci się, śpij
00:18:29Jest tu ktoś?
00:18:43Kawałek
00:18:46KONIEC
00:19:16Obudź się, w ogrodzie są złodzieje!
00:19:46To ty rzucasz kamykami?
00:19:57Co tu robisz o tej porze?
00:19:58A nasz zakład?
00:20:01Ach tak, prawda zakład
00:20:03Bardzo pięknie, ale mogę już wrócić do łóżka?
00:20:13Jesteś rzeczywiście odważny, ale teraz chciałabym, żebyś sobie poszedł
00:20:16Nie mogę, przez ciebie jestem zamknięty na zewnątrz
00:20:20Przepraszam, ale jesteś mi potrzebna
00:20:28Musisz mi pomóc ponieść drabinę, żebym mógł po nie wejść do gabinetu mojego taty
00:20:33Czemu nie? Przecież i tak już się kompletnie rozbudziłam
00:20:36Halo, policja? Przyjeżdżajcie szybko, mamy w ogrodzie złodziei
00:20:46Doskonale, chcesz, to cię odprowadzę
00:20:52Na to liczę
00:20:53Przecież nie zostawiłbyś mnie samej w tych ciemnościach
00:20:57Ale przygoda, dziewczyny mi nie uwierzą, choćby nie wiem co
00:21:01Nie zapomnij im powiedzieć, jaki jestem odważny
00:21:03Dolly, icha, bateria
00:21:09Szybko, schowajmy się
00:21:12Jest tam kto? To na nic wiem, że tam jesteście
00:21:21Uprzedzam was, że w młodości byłem mistrzem w boksie
00:21:24Policja, nie ruszajcie
00:21:27To nie ja, są tam
00:21:30Nie jesteśmy złodziejami, to mój tata zamknął mnie na zewnątrz
00:21:38Czemu pan to zrobił? Niewstyd panu
00:21:41Proszę mi wybaczyć
00:21:47Muszę poprosić o dzienną zmianę, w nocy jest tylu ludzi, którym całkiem odbija
00:21:51Natychmiast do spania, jutro porozmawiamy o karze
00:21:57Co to za rozruby?
00:21:59To znowu Mikołaj i jego latarka
00:22:00Nie chcę jej więcej widzieć w tym domu, zrozumiałeś?
00:22:03To niesprawiedliwe
00:22:04Poza tym, kiedy będę duży, sprawię sobie taką wielką latarkę jak tata Rufusa i nie zabronisz mi tego
00:22:10Skończ opowiadać te bzdury, jesteś kłamczuchem i tyle
00:22:16Jeśli mi nie wierzysz, zapytaj Jadwini, cwaniaku
00:22:18Jeden, powtarzam ci, byliśmy tam z drabiną i nagle...
00:22:21Wiecie co? No to tak, dzisiaj w nocy mój tata zatrzymał Mikołaja, jadwini, myśląc, że są złodziejami
00:22:28To prawda, powiedział mi dziś rano
00:22:29To znaczy, że powiedziałeś prawdę
00:22:31Jesteś niesamowicie odważny, że tak spacerujesz nocą
00:22:35Taak
00:22:36Wszystko dzięki mojej kieszonkowej latarce, ona jest super
00:22:44Pożyczysz mi ją?
00:22:46A nie jest przypadkiem beznadziejna?
00:22:48Eee, a kto tak powiedział?
00:22:50Wy wszyscy wczoraj
00:22:51A ja ci dam w zamian moją torbę z hulkami
00:22:53Mam to w nosie, dostanę je na przerwie jak zawsze
00:22:56A ja mogę ci dać czekoladę
00:22:58Co, taki mały kawałek? Chyba znam jebałeś, ona jest warta co najmniej pięćdziesiąt tabliczek
00:23:03A jak ci dam fangę w nos, to dasz się pobawić?
00:23:06No, chciałbym to zobaczyć
00:23:08Dosyć, dosyć
00:23:11Dosyć, dosyć
00:23:12Nie kłóćmy się chłopaki, jestem pewien, że jakoś się dogadamy
00:23:17Mikołaju, przypominam ci, że ty dzisiaj zmywasz naczynia
00:23:20I tak przez cały miesiąc, to cię na przyszłość nauczy rozumu
00:23:23O nie, znowu się popsuło
00:23:26Myślałam, że już sobie z tym poradziłeś
00:23:28Bez paniki, no Mikołaju, nadszedł moment, abyś stał się użyteczny, pożycz mi swojej letarki
00:23:33Eee, powiedziałeś, że nie chcesz jej tu więcej widzieć, więc wymieniłem się z Rufusem na gwizdek
00:23:39Bardzo fajnie gwizdże, poza tym baterie się całkiem zużyły, chyba dobrze zrobiłem, nie?
00:23:46Realizacja Studio Nagrań Dora na zlecenie Best Film
00:23:52Reżyseria i kierownik produkcji Dorota Biel
00:23:54W polskiej wersji udział wzięli
00:23:56Jonna Domańska, Bożena Furczek, Hanna Kinderkis, Ewa Serwa, Brigitta Turowska-Szynczak, Aleksander Gadak, Mikołaj Klimek, Paweł Kołodziejski, Ireneusz Machnicki, Wojciech Machnicki, Jacek Wolszczak, Marcin Portman
00:24:06Tłumaczenie Ewa Kapsa
00:24:07Cześć, to ja, niesforny Mikołajek, wierzcie mi, nie będzie nudno wcale, bo z paczką mą znów zbroimy coś każdego dnia, coś innego, a planów sto mam już w głowie.
00:24:36O jednym z nich wam opowiem.
00:24:41Mikołajek, łobuziak ze mnie jest, każdy z was polubi szybko mnie, bo Mikołajek najlepszym kumplem jest.
00:24:56Kreda
00:24:58Gottfriedzie, zechciałbyś pójść po kredę do pana Dubon?
00:25:13Ale, ale to ja zawsze chodzę.
00:25:16Rzeczywiście, lecz lepiej czasami podzielić się obowiązkami.
00:25:19A teraz, kto mi powie, kto to był Karol Wielki?
00:25:25Zobaczcie, co ja mam. Niespodzianka!
00:25:37No, przecież to jest kreda.
00:25:39Być może, ale takiej nie masz.
00:25:40I co zamierzasz z nią zrobić?
00:25:42Spotkamy się po szkole. Zobaczycie.
00:25:44Dobrze się zabawimy.
00:25:45Możesz mi ją na chwilę dać? Mam fajny pomysł.
00:26:09Żartujesz? To moja kreda i moje pomysły.
00:26:11Ta, boisz się, że rysuję lepiej od ciebie.
00:26:15Nie przesadzaj, przecież jej nie zjemy.
00:26:18To prawda. Mnie też daj na chwilę, chyba, że chcesz oberwać Fangę w nos.
00:26:22Ja byłem pierwszy, no nie?
00:26:24Ja też bym chciał na chwilę.
00:26:26I ja.
00:26:27Czy ten harmider się nie skończy?
00:26:29Chłopaki, uciekamy.
00:26:35Banda włóczy kijów.
00:26:39Dobra, zgubiliśmy go.
00:26:41Teraz dawaj tę twoją kredę.
00:26:43Pisz sobie ze mnie czy co?
00:26:46Gottfried, o co ty się tak wydzierasz?
00:26:50Udało mu się podebrać rosołowi kredę?
00:26:53Wiesz co? Można narysować na ziemi młynek i zagrać.
00:26:56Och, tak, to byłoby fajnie.
00:27:05Tobie mogę pożyczyć, jeśli chcesz.
00:27:07Nareszcie masz okazję się zrehabilitować.
00:27:26He, chłopaki, a moja kreda też wam się podoba?
00:27:48Skąd ty ją wziąłeś?
00:27:54Miałem karę podczas przerwy i ją wykorzystałem proste.
00:27:57Strębny złodziej.
00:27:59Ale mogę rysować, co mi się podoba.
00:28:01Może nawet Jadwina da mi buziaka.
00:28:03A teraz przechodzimy do geometrii.
00:28:07Mikołaju, podejdź do tablicy.
00:28:09Narysujesz nam piękny trójkąt równoramienny.
00:28:15O, to...
00:28:18Tak, możesz wrócić do ławki?
00:28:28Ukradłeś mi pomysł!
00:28:30Kłamiesz, to był mój pomysł!
00:28:32Kto teraz przyjdzie i narysuje rąb?
00:28:34Teraz możemy się tą kredą podzielić.
00:28:50Kpisz sobie, ona jest moja.
00:28:52Wiesz, ile mnie kosztowało zdobycie jej?
00:28:54Co chcesz przez to powiedzieć?
00:28:56Że jesteś oszustem.
00:28:58Pawtoszta!
00:29:00Co to za wrzaski?
00:29:02Nie możecie być choć przez chwilę cicho?
00:29:04Jak mi się będzie chciało, to też będę taką miał
00:29:09A może nawet lepszą, na przykład kolorową
00:29:11Zapiszę wam na tablicy treść zadania domowego
00:29:19Nie rozumiem, czyżby znów zabrakło kredy? Dziwne
00:29:24Ja, proszę pani, mogę zaraz po nią pobiec, doroszo
00:29:27Nie trzeba, znalazłam jakiś mały kawałeczek
00:29:30Teraz albo nigdy
00:29:33Kolorowa będzie moja
00:29:35Proszę pani, muszę iść szybko do toalety
00:29:37Nie wytrzymasz do końca lekcji?
00:29:40Chyba wypiłem w domu za dużo lemoniady
00:29:42No dobrze, możesz iść
00:29:45Na pewno biegnie po kredę do rosoła
00:29:49O nie, nie pozwolę na to
00:29:50Proszę pani, ja też muszę do toalety
00:29:53Nie teraz, poczekaj, nie możecie wszyscy spacerować po szkole w trakcie moich lekcji
00:29:58Euzebiuszu, jesteś gapa
00:30:00Popatrz, co trzeba robić
00:30:02Ojoj, ojoj, ojoj, ojoj, a, o, o, o, a
00:30:05Co ci jest, Rufusie, coś nie tak?
00:30:07Nie wiem, proszę pani, bardzo boli mnie brzuch, naprawdę bardzo
00:30:10Coś takiego, co oni wam dają do jedzenia w tej stołówce?
00:30:14Ja pójdę z nim
00:30:15Tak, Mikołaju, i cić
00:30:17Co jest? Już ci przeszło?
00:30:26Nic mi nie jest, ciemniaku
00:30:27Muszę zdobyć kredę, nie rozumiesz?
00:30:30W życiu nie ma mowy
00:30:31To mój pomysł, gadajcie ciszej, bo nas przyłapią
00:30:34Przekonajmy się, kto będzie u rosała pierwszy
00:30:37Czekasz na nas?
00:30:45Zobaczymy, kto jest najodważniejszy
00:30:54Na pewno nie ty
00:30:55Cóż to, Alseście, co ty tu robisz?
00:31:03Nasza pani pozwoliła mi wyjść do toalety
00:31:05Bardzo proszę, abyś w przyszłości postarał się załatwiać to podczas przerwy
00:31:09A teraz idź
00:31:11O, musimy chyba zrobić to samo
00:31:13Zacznij udawać, dobrze?
00:31:15A to co znowu?
00:31:21Boli go bardzo brzuch, proszę pana
00:31:22Muszę go szybko zaprowadzić do pielęgniarki
00:31:24Ja się nim zajmę, a ty wracaj do klasy
00:31:28Co, Alcest? O co chodzi? Przeszkadzasz mi w pracy?
00:31:43Co, Alcest? O co chodzi? Przeszkadzasz mi w pracy?
00:31:56Nasza pani potrzebuje bardzo kolorowej kredy
00:31:59Czerwonej, niebieskiej, zielonej i fioletowej
00:32:02To niemożliwe, została mi tylko biała niestety
00:32:08Jest pan pewien? Ale nasza pani ogromnie jej potrzebuje, żeby zrobić lekcję o tęczy
00:32:15Tak, tak, posłuchaj, wrócisz teraz prędko do klasy, a ja pójdę poszukać tej kredy w magazynie i potem sam ją waszej pani przyniosę
00:32:23O, o?
00:32:25Jak rosół pojawi się w klasie z pudełkiem kolorowej kredy, to wyda się, że oszukiwałem, dostanę karę
00:32:33I dobrze ci tak, przed chwilą myślałeś, że jesteś taki sprytny, a tu się posypało
00:32:38Tak, proszę
00:32:43Kazali mi wypić jakiś paskudny syrop, smakował jak zgnieła kapusta
00:32:47Moim zdaniem kapusta jest wspaniała, zwłaszcza ze skwarkami
00:32:50O, o mało nie zwymiotowałem, ale wystraszyłem się, że dadą mi jeszcze więcej
00:32:54Mnie by ten syrop na pewno smakował, zresztą mam pomysł
00:33:01Ale ceście, co z tobą?
00:33:03Proszę pani, boli mnie, okropnie pali mnie w całym brzuchu
00:33:08Na pewno zjadłeś coś podejrzanego
00:33:11O nie, to niemożliwe, jestem wybredny i nie jadam byle czego
00:33:14O
00:33:15O
00:33:22Proszę pani, mogę go odprowadzić?
00:33:24Coś za wiele dzisiaj tych przechadzek
00:33:26Mikołaju, odprowadź go, proszę
00:33:28Tak, proszę pani
00:33:30Idę na pyszny syrop z kapusty
00:33:43Wy znowu na korytarzu?
00:33:45Alces jest chory, odprowadzam go do pielęgniarki
00:33:48Odnieś tą kolorową kredę waszej pani, a Alces pójdzie ze mną
00:33:52O
00:33:59O
00:34:00O
00:34:01Wracaj do klasy natychmiast
00:34:02O
00:34:06O
00:34:11I co, macie wątpliwości? Kto okazał się najlepszy?
00:34:14Nie widzę takiego
00:34:15Ja też nie, a poza tym, żeby się tego dowiedzieć, trzeba poczekać na wszystkich
00:34:19Prawda, Alces się rozchorował, a Kleofas ma zakaz wychodzenia na przerwę, bo przyszedł bez zadania
00:34:24Najlepszy chłopaki to ja, zdobyliście jedynie białą kredę, a ja mam całe pudełko kolorowej
00:34:29I co z tego?
00:34:30A to, że od tej chwili jestem waszym szefem
00:34:36To nie jest śmieszne
00:34:37Ty, szefem bandy? Nigdy w życiu
00:34:40Zjadź sobie tą swoją kredę
00:34:42Dobra, nie ma o czym gadać, chodźmy zagrać w kulki
00:34:46Ja jestem szefem i ja decyduję, co będziemy robić
00:34:49Chyba jednak nie
00:34:51Uspokójcie się i cisza
00:35:05A więc do tego potrzebowaliście kredy, którą wam dałem
00:35:08Natychmiast wracać do krasy i dosyć tego
00:35:11Wandalizm i kradzież mienia szkoły
00:35:15Jak tak dalej pójdzie, to skończycie w więzieniu
00:35:18A żeby wam się raz na zawsze odechciało takich pomysłów, ukażemy wszystkich
00:35:22Wszystkich z wyjątkiem Ananiasza, który trzyma się od takich złoczyńców z daleka
00:35:29Nic to, warto było choćby ze względu na ten smaczny syrop
00:35:33I napiszecie mi tysiąc razy
00:35:35Nie wolno kraść szkolnej kredy
00:35:38Kto to zrobił?
00:35:44Ale proszę pana, to nie my, byliśmy wszyscy na przerwie
00:35:47Przyznaję się, to ja
00:35:49Cleofasie, mam wrażenie, że chcesz spędzić resztę szkoły w poprawczaku
00:35:54Daj spokój
00:35:58Nie myśl o tym, ale prawdę mówiąc, tym razem przesadziłeś
00:36:01Aj tak
00:36:03Jasne, jesteś kredowym królem
00:36:05Realizacja Studio Naga Indora na zlecenie Best Film
00:36:09Reżyseria i kierownik produkcji Dorota Bieli
00:36:11W polskiej wersji udział w ziemi
00:36:13Jonna Domańska, Bożena Furczyk, Hanna Kinderkis, Ewa Serwa, Brygida Turowska, Szynczak, Aleksander Gawak, Mikołaj Klimek, Paweł Kołodziejski, Ireneusz Machnicki, Wojciech Machnicki, Jacek Wolszczak, Marcin Portman
00:36:23Tłumaczenie Ewa Karsana
00:36:27Tłumaczenie Ewa Karsana
00:36:29Tłumaczenie Ewa Karsana
00:36:31Tłumaczenie Ewa Karsana
00:36:35Cześć, to ja
00:36:37Tłumaczenie Ewa Karsana
00:36:39Tłumaczenie Ewa Karsana
00:36:41Tłumaczenie Ewa Karsana
00:36:43Tłumaczenie Ewa Karsana
00:36:45Tłumaczenie Ewa Karsana
00:36:47Tłumaczenie Ewa Karsana
00:36:49Tłumaczenie Ewa Karsana
00:36:51Tłumaczenie Ewa Karsana
00:36:53Tłumaczenie Ewa Karsana
00:36:55Tłumaczenie Ewa Karsana
00:36:57Tłumaczenie Ewa Karsana
00:36:59Tłumaczenie Ewa Karsana
00:37:01Tłumaczenie Ewa Karsana
00:37:03Tłumaczenie Ewa Karsana
00:37:05Tłumaczenie Ewa Karsana
00:37:07Tłumaczenie Ewa Karsana
00:37:09Polubisz szybko mnie, bo Mikołajek
00:37:13Najlepszym kumplem jest
00:37:16Loteria
00:37:19Tato, czy ty nosisz jeszcze to coś?
00:37:35Tak, a czemu zadajesz takie pytania?
00:37:37Bo nasza szkoła organizuje kiermasz i musimy coś przynieść, żeby ludzie mogli losować i wygrywać
00:37:42No to poszukaj czegoś innego
00:37:44Staram się, ale wam wszystko jest potrzebne, mam rację czy nie?
00:37:48Nie, nie, nie, nie, nie, nie, wcale nie
00:37:55Nawet o tym nie myśl, przypominam ci, że ten zegar to prezent od mojej mamy
00:37:59Właśnie kochanie, dobrze wiem, że go nie znosisz, podobnie jak i ja
00:38:02Zresztą wystarczy, że nic jej nie powiemy, a ona na pewno niczego nie zauważy
00:38:05Mamusiu, zgódź się, to będzie bardzo fajny funt na loterię
00:38:09No cóż, zgoda
00:38:10Może ten zegar przyniesie komuś szczęście, kto wie?
00:38:13Tak, mnie
00:38:14Wspaniale moje dzieci, widzę, że każde z was przyniosło coś na loterię
00:38:34Gratuluję wam
00:38:35Proszę pani, proponuję, żeby moja encyklopedia była główną wygraną
00:38:39Masz coś z głową, czy co? Kto by się z tego cieszył? Chyba tylko taki kujan jak ty
00:38:44Uspokójcie się, dzięki tym wszystkim przedmiotom uda nam się zebrać pieniądze dla szkoły
00:38:51Encyklopedia też się przyda
00:38:53A cóż to, Cleofasie? Nie przyniosłeś niczego na loterię?
00:38:56Ależ tak, tą wspaniałą skórzaną teczkę jest prawie nowa
00:39:04No tak, znowu zapomniałeś, o co prosiłam
00:39:07Tak, proszę pani, mam iść do konta
00:39:10Nie, nie tym razem, możesz usiąść
00:39:19Proszę pani, a Gottfried też niczego nie przyniósł
00:39:22A właśnie, że tak, wstrętny do nosicielu
00:39:24Zostawiłem to przed szkołą, bo jest ciężkie
00:39:26Ej, zobaczcie
00:39:35Tata już go nie chciał, bo nie ma miejsca dla kierowcy
00:39:45Świetnie, dzieci, chyba mamy już główną nagrodę
00:39:48To niesprawiedliwe!
00:39:50Oto karnety z losami naszej loterii
00:39:52Musicie je teraz sprzedać
00:39:53Do dzieła, moi drodzy
00:39:55Mój tata może je wszystkie zaraz ode mnie kupić
00:40:08W ten sposób nie będę musiał wcale się męczyć
00:40:10Przecież to oszustwo
00:40:11Boisz się, że niczego nie sprzedasz na ulicy?
00:40:13Jesteście zazdrośni i kropka
00:40:15Za chwilę nie zostanie mi nawet jeden
00:40:17Ja będę pierwszy
00:40:18Sprzedam wszystkie z palcem w nosie
00:40:20Załóżmy się
00:40:21Kto sprzeda najmniej, przegrywa
00:40:23Zgoda?
00:40:24Jasne, łatwo ci mówić, bo niczym nie ryzykujesz
00:40:27A co? Wymiękasz?
00:40:29Wcale nie
00:40:30A ten, kto przegra, będzie przez cały tydzień
00:40:32Nosił nam wszystkim tornistry
00:40:33Nie będzie mu ciężko
00:40:35Mój jest zawsze pusty
00:40:36Jak to dobrze, że jesteście oboje
00:40:42Mamusiu, co cię do nas wprowadza?
00:40:44Moch, daruj sobie, niepotrzebnie zmieniasz temat
00:40:46Gdzie się podział zegar, który wam podarowałam?
00:40:49On jest, on jest w naprawie
00:40:52Coś tam się z nim stało
00:40:54Dobrze, ulżyło mi, jeśli tak myślałam, żeście się go pozbyli
00:40:59Tego się można po pani zięciu spodziewać
00:41:02I... a ty tu czego?
00:41:04Już dobrze znika
00:41:05Wpadłam skorzystać z maszyny, bo moja już nie działa do jutro
00:41:09Powiedz mi, od kiedy twoja mama ma nasze klucze?
00:41:15Przede wszystkim skłamałeś w sprawie zegara
00:41:17I twoja teściowa może być bardzo niezadowolona
00:41:20I...
00:41:21Dzień dobry
00:41:27Szkoła organizuje loterię i chciałbym wiedzieć, czy...
00:41:31Dzień dobry, panie Escarbi
00:41:34A co ty tutaj robisz, kujonie jeden?
00:41:39To samo, co ty
00:41:39Próbuję sprzedawać losy naszej loterii
00:41:42Nie masz prawa, ja tu byłem pierwszy
00:41:43Mam powtórzyć?
00:41:44Co z tego?
00:41:45A czemuż to nie miałbym tu prawa stać i sprzedawać?
00:41:48Dlatego, że nie, idź sobie gdzie indziej i tyle
00:41:50Wracajcie tutaj małe włóczykie natychmiast
00:41:59Wstrętne włóczykie
00:42:01Dzień dobry, panu
00:42:04Czy kupi pan ode mnie los na loterię?
00:42:11Przepraszam, panią sprzedaję
00:42:13Przykro mi, młodzieńcze, ale już kupiłam od twojego kolegi, o tam
00:42:17Nie wiem jak u ciebie, ale u mnie katastrofa
00:42:23Nikt nie kupuje
00:42:24Przestań, tylko pani Szuket kupiła ode mnie jeden bilet
00:42:27Pewnie dlatego, że najpierw ja kupiłem u niej dwie bułki z czekoladą
00:42:31Jak tak dalej pójdzie, będziemy nosić cudze tornistry przez cały tydzień
00:42:35Może zmieńmy rejon?
00:42:41Masz rację
00:42:44Tu jest za duża konkurencja
00:42:46To dla szkoły
00:42:49Proszę pani, kupi pani los naszej loterii
00:42:51Zaraz będzie koniec, a ja mam wszystkie losy
00:43:03Zaraz będzie koniec, a ja mam wszystkie losy
00:43:17Uwaga chłopaki, zaraz was zmiażdżę
00:43:21Biegni lepiej sprzedawać losy zamiast się wygłupiać
00:43:25Coś ty zostaw go, może to on przegra
00:43:27Nie panowie, ja że tak powiem już wszystko sprzedałem
00:43:30Co zdziwieni? Po raz pierwszy nie będę najgorszy w klasie
00:43:35Jak to zrobiłeś?
00:43:36Nic prostszego, sprzedałem wszystko ludziom przed kinem
00:43:39Poszło jak świeże bułeczki
00:43:41Ach tak, kino to jest myśl
00:43:43Dzięki Kleofas, Alcest, lecimy
00:43:46E, może was podrzucić?
00:43:55Za późno, seans już się zaczął
00:43:57Psiakość, Maxensiusz i Joachim
00:44:00Kleofas musiał im powiedzieć
00:44:02Trudno, nie traćmy czasu
00:44:03Trzeba wejść zanim zacznie się film
00:44:05Ale ja nie mam pieniędzy na bilet
00:44:07Jaki bilet?
00:44:08Wchodzimy, sprzedajemy losy
00:44:10Już czas nie ma, za mną
00:44:11Dobra, dzielimy się salą po połowie
00:44:24Hej wy, nie tak prędko
00:44:28Do szefa w podskokach
00:44:30Ten jego szef był bardzo miły, że nie wezwał naszych rodziców
00:44:41Bo ładnie płakaliśmy
00:44:42Moja mama zawsze przestaje na mnie krzyczeć, kiedy płacze
00:44:45Za późno, chłopaki, widzowie już wyszli
00:44:47Racja, a my sprzedaliśmy im wszystkie losy
00:44:50Żal mi was naprawdę
00:44:51Właśnie Gotwyd miał rację
00:44:55Ja też spróbuję sprzedać losy moim rodzicom
00:44:58Ja chyba też
00:44:59I niech ktoś nazwie mnie oszustem
00:45:01Już się z nim rozprawię
00:45:02Tato, może kupiłbyś ode mnie karnet losów na loterię?
00:45:12Cały karnet?
00:45:14Zważywszy na cenę wolałbym jeden
00:45:16To nie wystarczy?
00:45:17No nie, to niesprawiedliwe
00:45:19Tata Gotwryda kupił od niego wszystkie karnety
00:45:21Jak tak, to iść do taty Gotwryda i zostaw mnie w spokoju
00:45:24Dobra?
00:45:27Mam tego dosyć
00:45:29Nikt nie chce niczego kupić
00:45:31I będę musiał nosić te wszystkie tornistry
00:45:33To ile ci zostało tych losów?
00:45:40Dużo
00:45:41W takim razie chodź ze mną, pokażę ci jak się robi interesy
00:45:44O, Mikołaj i chłopek roztropek
00:45:50Dzień dobry panie Bledir, przychodzę sprzedać panu losy szkolnej loterii
00:45:53Zbieramy pieniądze
00:45:54A tak? Ile kosztuje taki los?
00:45:56Coś ty, trzeba dziecku zrobić przyjemność
00:45:59Choć raz nie bądź dusi groszem
00:46:00Ja dusi groszem? Daj to, biorę cały karnet
00:46:04I co, jestem skąpy?
00:46:06O, wspaniale, a tata chciał kupić tylko jeden los
00:46:09Jeden? Popatrz, popatrz
00:46:12A o kim przed chwilą mówiłeś?
00:46:14Ależ nie, on oczywiście żartuje
00:46:16Wcale nie
00:46:17Dobrze wiesz, że kupiłbym ten twój karnet
00:46:21Jeszcze możesz kupić ostatni
00:46:22Witajcie, przeszłam po moją biliznę
00:46:25O, dzień dobry
00:46:27W samą porę, przynajmniej raz
00:46:29Szkoła Mikołaja organizuje loterię
00:46:31Może kupisz jakiś los?
00:46:33Ależ oczywiście, biorę jeden
00:46:35Jeden karnet?
00:46:36Nie, nie, jeden los
00:46:37Resztę zostawiam tobie, drogi zięciu
00:46:40Kto ma jeszcze coś do sprzedania?
00:46:56Ja nie, wszystko poszło
00:46:57U mnie też
00:46:58Alcest?
00:46:59Przegrałeś, Alcest?
00:47:04Nosisz nasze turnistry?
00:47:07Popatrz, co wygrałem
00:47:09Twoja teściowa będzie bardzo zaskoczona
00:47:11Jasne
00:47:12Ile mam ci zapłacić, żebyś mi to zwrócił?
00:47:15Brawo, dzieci
00:47:16Dzięki wam loteria znakomicie się udała
00:47:19Gratuluję wam
00:47:20Nawet tobie, Gottfriedzie
00:47:22Choć nie udało ci się sprzedać ani jednego losu
00:47:25Chwileczkę, to nie moja wina
00:47:31Mój tata powiedział, że tym razem sam muszę sobie dać radę
00:47:35A zatem, panie i panowie
00:47:37Zwycięzcą naszej głównej nagrody
00:47:39Tego wspaniałego motoroweru
00:47:40Jest numer 125
00:47:44Nikt go nie ma?
00:47:53Ależ tak, ja jestem tutaj
00:47:55O, a to fart
00:47:57Mamusiu, będziesz potrafiła na tym jeździć?
00:48:03Oczywiście, no wiesz
00:48:04O, widzę, że mój zegar już naprawiony
00:48:07Dziwię się, że tak wam na nim zależy
00:48:10Co do mnie, już nie mogę na niego patrzeć
00:48:13Do zobaczenia
00:48:14Realizacja Studio Nagrań Dora na zlecenie Best Film
00:48:29Reżyseria i kierownik produkcji Dorota Bieli
00:48:31W polskiej wersji udział wzięli
00:48:33Jonna Domańska, Bożena Furczyk, Hanna Kinderkis, Ewa Serwa, Brygita Turowska-Szynczak, Aleksander Gawek, Mikołaj Klimek, Paweł Kołodziejski, Ireneusz Machnicki, Wojciech Machnicki, Jacek Wolszczak, Marcin Portman
00:48:43Tłumaczenie Ewa Kapsa
00:48:44Cześć, to ja
00:48:53Niesporny Mikołajek
00:48:56Wierzcie mi
00:48:58Nie będzie nudno wcale
00:49:01Bo z paczką mą
00:49:02Znów zbroimy coś
00:49:05Każdego dnia
00:49:07Coś innego
00:49:09A planów sto
00:49:11Mam już w głowie
00:49:14O jednym z nich
00:49:16Wam opowiem
00:49:18Mikołajek
00:49:20Łobuziak ze mnie jest
00:49:23Każdy z was
00:49:24Polubi szybko mnie
00:49:27Bo Mikołajek
00:49:29Najlepszym kumplem jest
00:49:32Pojedynek
00:49:35Kłamczuch
00:49:42Powtórz to jeszcze raz
00:49:44Mówię ci, że jesteś kłamczuchem
00:49:46Ach tak
00:49:47Uprzedam cię
00:50:03Policzymy się na przerwie
00:50:04Wtedy się okaże
00:50:05Trzymam cię za słowo
00:50:06Nie żartuję
00:50:06Cicho mi tam
00:50:08Cicho mi tam
00:50:08Masz
00:50:24Czytaj
00:50:24Poślij dalej
00:50:25Co to jest
00:50:27Pokaż
00:50:28Mikołaj i Gottfried
00:50:29Będą się bić na przerwie
00:50:30Poślij dalej
00:50:31Świetne
00:50:32Po raz pierwszy
00:50:33Nie mam kary
00:50:33To obejrzę
00:50:34Eee Mikołaj
00:50:49Mała rada
00:50:50Nie zaczynaj nigdy awantury
00:50:52Z pustym brzuchem
00:50:53Chcesz wygrać?
00:50:55To proste
00:50:56Daj mu fangę w nos
00:50:57Szykuje się
00:50:57Niezła masakra
00:50:58Proszę pani
00:51:09Proszę spojrzeć
00:51:09Co mi się stało
00:51:10Paskudny kujon
00:51:13Klofasie
00:51:14Nie wolno tak mówić o kolegach
00:51:16Nie wyjdziesz na przerwę
00:51:17O nie
00:51:18Proszę pani
00:51:19Bardzo proszę
00:51:19Nie dzisiaj
00:51:20Tylko nie dzisiaj
00:51:21Jeśli będziecie rozrabiać na przerwie
00:51:25Posypią się kary
00:51:26Obiecuję
00:51:27Tym lepiej
00:51:30Bo prawdę mówiąc
00:51:31Wcale teraz nie mam ochoty na bójkę
00:51:34Miało być fajnie
00:51:43No
00:51:43Ale z naszą panią lepiej nie zadzierać
00:51:46To nic nie zmienia
00:51:47Policzymy się później na naszym boisku
00:51:49Dobra myśl
00:51:50Tam nikt nam nie będzie przeszkadzał
00:51:52Może być ciekawie?
00:51:54Na to umowa stoi
00:51:55Dzięki nam będziecie mogli wyrównać rachunki
00:51:58W takim razie do zobaczenia
00:52:13Cześć tato
00:52:20Witaj Mikołaju
00:52:21Powiedz mi
00:52:22Bo jakoś dziwnie wyglądasz
00:52:23Czy nie oberwałeś przypadkiem jakiejś jedynki?
00:52:26Nie tylko że
00:52:27Tato
00:52:27Czy zdarzyło ci się kiedyś z kimś pobić?
00:52:29Pobić?
00:52:30Żartujesz
00:52:31Nie
00:52:31Nigdy nie byłem zmuszony do takich zachowań
00:52:34A wiesz dlaczego?
00:52:35Ponieważ najlepszym sposobem na wszelkie konflikty jest mądra rozmowa
00:52:39Ejżejże mógłbym się dowiedzieć co ty tak naprawdę kombinujesz?
00:52:43To chyba widać nie?
00:52:45Przycinam żywopłot
00:52:46Czyjś żywopłot?
00:52:48Zwróć uwagę że on jest mój
00:52:49I zostaw go w spokoju
00:52:51Oooo jaki kłamca?
00:52:53Ja kłamca?
00:52:54Powtórz to jeszcze raz
00:52:55Oczywiście jesteś zwykłym kłamcą
00:52:57Na szczęście tata woli dyskutować
00:53:00W przeciwnym wypadku pan Bledir oberwałby fangę w nos
00:53:03Nie wstyd ci?
00:53:04Takie widowisko i to na oczach dziecka
00:53:07To nie moja wina kochani on zaczął
00:53:09Oooo co za kłamca
00:53:11Przestańcie
00:53:12Zachowujecie się jak dzieci
00:53:13No już wracamy do domu
00:53:15To niesprawiedliwe
00:53:16Ty też do domu
00:53:18Tata ma rację
00:53:22Być może Gotthread zechce ze mną pogadać
00:53:24Nie trzeba będzie się bić
00:53:25Wiesz co?
00:53:48Ciągle jeszcze chcesz się bić?
00:53:50No ja...
00:53:51A ty?
00:53:52Nie wiem
00:53:52Nie bardzo
00:53:53To tak jak ja
00:53:54No to może rozejm
00:54:24Nie mogę się już doczekać tej rozruby
00:54:38Założę się o co tylko chcecie
00:54:40Że Gotthread zwycięży
00:54:41No coś ty
00:54:42Mikołaj go rozłoży w dwie sekundy
00:54:44Ta
00:54:45Zwłaszcza że mu powiedziałem jak to się robi
00:54:47Co?
00:54:52Udzieliłeś mu lekcji tańca?
00:54:54Heheheheh
00:54:55No a widziałeś jak taki taniec wygląda?
00:54:58Cześć chłopaki
00:54:59Rozsegramy jakieś małe co nieco?
00:55:03Jeśli chcesz
00:55:04Ale najpierw oni mają coś do załatwienia
00:55:06A o co chodzi?
00:55:08No właśnie
00:55:09A o co wy się właściwie będziecie bić?
00:55:12No właśnie
00:55:12Już nie pamiętam
00:55:14Tak ja też nie
00:55:15Wszystko jasne
00:55:16Możemy od razu ustalić skład drużyn
00:55:18Nie tak prędko
00:55:19Mikołaj i Gotthread mieli się bić
00:55:21No to niech się biją
00:55:22Skoro Mikołaj się wycofuje
00:55:24To ja też zakupuję topór wojenny
00:55:26Wcale się nie wycofuje rozumiesz?
00:55:28Dopiero się rozgrzewa
00:55:29Taaak
00:55:30Pasjonujące długo jeszcze?
00:55:54Śmiało Mikołaj
00:55:56Przestań się z nim tak cacka
00:55:57O!
00:56:02O!
00:56:03O!
00:56:03O!
00:56:03O!
00:56:03O!
00:56:04O!
00:56:04O!
00:56:05O!
00:56:05O!
00:56:06O!
00:56:06O!
00:56:07Moja kostka
00:56:08Już nie mogę dalej
00:56:09Za bardzo mnie boli
00:56:10Co?
00:56:11Już?
00:56:11W takim razie Mikołaj wygrywa przez nokaut
00:56:14No nie to zbyt łatwe
00:56:16Ktoś musi Gotthryda zastąpić jak na meczu
00:56:19Jasne
00:56:19Zgłaszam się na ochotnika
00:56:21Jak to nie jesteś po mojej stronie?
00:56:24Jestem
00:56:25Ale uwielbiam się bić
00:56:26Co to to nie
00:56:27Z tobą się nie biję
00:56:28Nie przypominam sobie żebyśmy się posprzeczali
00:56:30Ha ha
00:56:31Przyznaj się lepiej że wymiękasz co?
00:56:33Co?
00:56:34Śmierdzący tchórz
00:56:35Ja tchórz
00:56:37Zaraz ci pokażę błaźnię jeden
00:56:39Wybacz Ludwiniu
00:56:47Jesteście wstrętne brutale
00:56:49Nigdy już z wami nie zagram
00:56:50Przenigdy
00:56:51No i co narobiłeś?
00:56:54Wcale nie ja
00:56:55Nie pamiętasz kto to wszystko zaczął?
00:56:57Kłamczuch
00:56:58Powtórz to jeszcze raz
00:56:59Wyobraź sobie że powtarzam
00:57:01Błaśnie
00:57:01To co jeszcze ci się nie odechciało?
00:57:04Sam się prosisz
00:57:05A twoja kostka?
00:57:06Już cię nie boli tak prędko?
00:57:08No właśnie że boli
00:57:09Musimy się chyba umówić na jutro o tej samej porze
00:57:12Będę
00:57:12Możesz na mnie liczyć
00:57:13Tak
00:57:14Ojej!
00:57:27Dzień dobry, Ludwiniu.
00:57:47Przniosłem ci twoją piłkę.
00:57:49I chciałem powiedzieć, że wczoraj...
00:57:55Przykro mi, Panie Kompani. Zapomniałam o tym.
00:58:00Słuchasz mnie czy nie? W końcu to prawda.
00:58:02Chciałem się wytłumaczyć, a ty traktujesz mnie jak powietrze.
00:58:05Wspaniały sposób usprawiedliwiania się.
00:58:07Zachowujesz się jak dzikus.
00:58:09Masz rację, ale naprawdę mi przykro.
00:58:11Więc jak, nie gniewasz się?
00:58:13Hmm, dobrze. Przyjmuję przeprosiny.
00:58:16Ale pod jednym warunkiem, że zaniesiesz mi ten koszyk do domu.
00:58:25Mam nadzieję, że nie jest ciężki.
00:58:32Absolutnie nie.
00:58:33Mówię wam, to będzie prawdziwa masakra.
00:58:38No jak, gotowy do walki?
00:58:39O czym ty mówisz? Znowu jakaś bójka?
00:58:41Gottfried posądził Mikołaja o tchórzostwo, więc będą walczyć.
00:58:44Wiesz, Ludwiniu, ty tego nie zrozumiesz.
00:58:47Wręcz przeciwnie. Świetnie rozumiem.
00:58:49Rozumiem, że wy chłopaki jesteście okropnie, okropnie głupi.
00:58:52A Mikołaj najbardziej.
00:58:53Ależ, Ludwiniu, muszę się bić. Inaczej wezmą mnie za tchórza.
00:58:57Hmm.
00:58:58Ha!
00:58:59Dobrze, więc ja wam udowodnię, że można się dogadać bez awantur.
00:59:03No i teraz już nie będzie śmiesznie.
00:59:13Mikołaju, Gottfriedzie, jesteście pewni, że chcecie ze sobą walczyć?
00:59:16Tak!
00:59:18Rozumiecie, co to oznacza?
00:59:20To oznacza, że będziecie mieć wszędzie siniaki, być może podbite oczy.
00:59:23I że z pewnością oberwiecie nieźle od rodziców.
00:59:27Tak!
00:59:28Po tej mowie to już się nie mogę doczekać.
00:59:31Możecie zaczynać?
00:59:32Nie, jeszcze nie skończyłam.
00:59:34Mam dla was propozycję.
00:59:36Jaką?
00:59:37To proste.
00:59:38Chcecie się tłuc jak dzikusy, czy też...
00:59:40Czy też podacie sobie ręce na zgodę i zjecie razem dobry podwieczorek?
00:59:47A nie da się połączyć podwieczorku z bójką?
00:59:50Wykluczone.
00:59:51Trzeba wybrać albo albo.
00:59:52To wybieramy bójkę.
00:59:59Zgoda.
01:00:00Mocna jest ta Ludwinia.
01:00:03Kiedyś się z nią ożenię.
01:00:16Ludwiniu, co ci się stało?
01:00:18Eudoksjo, może mi powiesz, co się stało?
01:00:38Ach, podczas przerwy Jadwinia nazwała Ludwinię kłamczuchą.
01:00:42Wtedy Ludwinia kazała jej to powtórzyć i...
01:00:44I co?
01:00:45I się pobiły, o!
01:00:48Dziewczyny są bardzo skomplikowane.
01:00:52Realizacja Studio Nagrań Dora na zlecenie Best Film.
01:00:55Reżyseria i kierownik produkcji Dorota Bieli.
01:00:57W polskiej wersji udział w ziemi.
01:00:58Jonna Domańska, Bożena Furczyk, Hanna Kinderkis, Ewa Serwa,
01:01:01Brygita Turowska-Szynczak, Aleksander Gawek, Mikołaj Klimek,
01:01:04Paweł Kołodziejski, Ireneusz Machnicki,
01:01:06Wojciech Machnicki, Jacek Wolszczak, Marcin Portman.
01:01:08Tłumaczenie Ewa Kapsa.
01:01:14Cześć, to ja, niesforny Mikołajek.
01:01:21Wierzcie mi, nie będzie nudno wcale,
01:01:26Bo z baczką mą znów zbroimy coś.
01:01:31Każdego dnia coś innego,
01:01:34A planów sto mam już w głowie.
01:01:39O jednym z nich wam opowiem.
01:01:44Mikołajek!
01:01:46Łobuziak ze mnie jest,
01:01:48Każdy z was polubi szybko mnie,
01:01:52Bo Mikołajek najlepszym kumplem jest.
01:01:57Bez Ceregieli.
01:02:09Kochanie,
01:02:10Nigdy nie zgadniesz, co zrobił mój szef.
01:02:14O!
01:02:15Czyżby dał ci w końcu podwyżkę?
01:02:17E?
01:02:18Nie, to znaczy,
01:02:19Jeszcze nie było o tym mowy,
01:02:21Ale żeby nagrodzić moją dobrą pracę i lojalność,
01:02:24Kupił Mikołajowi prezent.
01:02:25Prezent?
01:02:30Jak fajnie!
01:02:32Tato, daj mi go szybko, szybko!
01:02:34Ta-da!
01:02:37O!
01:02:38Psiakość,
01:02:39Znowu gra w gąski,
01:02:40To naprawdę pech,
01:02:41Już taką dostałem w zeszłym roku na gwiazdkę.
01:02:44O!
01:02:47To przecież bez znaczenia.
01:02:49Zaraz zadzwonisz i podziękujesz.
01:02:51Ale pośpiesz się,
01:02:52Jedzenie gotowe.
01:02:53Powiedz grzecznie, że dziękujesz i że prezent ci się bardzo podoba.
01:02:59Czekaj,
01:03:00Powiedz mu raczej, że zawsze marzyłeś o takiej pięknej grze, zgoda?
01:03:03Dobrze, ale przede wszystkim bądź miły, tak?
01:03:05Mhm.
01:03:05Halo, dzień dobry panie muszbum, tu Mikołaj.
01:03:10Bardzo panu dziękuję za prezent, o którym marzyłem, bo ten, który dostałem na gwiazdkę już się całkiem zużył.
01:03:16Bardzo ładnie.
01:03:17A teraz odłóż słuchawkę i siadamy do stołu.
01:03:19Eee, przepraszam pana, ale mój tata jest obok i strasznie się wygłupia.
01:03:23Eee,
01:03:24Chyba próbuje mi powiedzieć, że boli go głowa.
01:03:28Co?
01:03:29Chcesz zaprosić pana muszbuma na kolację?
01:03:33Eee, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie.
01:03:34O, nie, nie, nie.
01:03:36Chyba źle go zrozumiałem.
01:03:37Nie jest pan zaproszony.
01:03:38On mówi, że...
01:03:39Eee, pan muszbum?
01:03:41Tak, dobry wieczór panu.
01:03:42Ależ tak, zapraszamy pana.
01:03:43W tym tygodniu właśnie miałem do pana zadzwonić, zaproponować.
01:03:48Tak, miłego wieczoru, panie muszbom.
01:03:50Tu jest katastrofa.
01:03:53Co? Co się dzieje?
01:03:54Mikołaj zaprosił pana muszboma i jego żonę na kolację.
01:03:57Co z tego? Przynajmniej byłem grzeczny.
01:03:59Bardzo dobrze zrobiłeś, Mikołaju.
01:04:01To będzie długo oczekiwana okazja, żeby porozmawiać o twojej podwyżce, kochanie.
01:04:06Masz rację. W takim razie kolacja musi być wystawna i doskonała.
01:04:10Znam tego muszboma. On nie z tych, co zadowolą się rzodkiewką i owocową sałatką.
01:04:15Moglibyśmy zacząć od homara w majonezie. Co o tym sądzisz?
01:04:18Tak, trzeba jeszcze zatrudnić jakąś dobrą służącą do obsługi.
01:04:22Myślisz, że się temu muszbomowi spodoba?
01:04:25Zawsze można go zapytać.
01:04:32Mikołaju, przecież cię prosiłam, żebyś się tutaj nie bawił.
01:04:35I pamiętaj, dziś wieczorem masz się dobrze zachowywać,
01:04:38a poza tym, jeżeli będziesz grzeczny wobec państwa muszbomów, spotka cię niespodzianka.
01:04:44Pójdziemy na ten nowy film o piratach?
01:04:47Jeżeli chcesz.
01:04:48Tak!
01:04:49Kochanie, ja naprawdę mam pecha.
01:04:52Służąca jest chora i wieczorem nie przyjdzie.
01:04:55Cóż, trudno. Poradzimy sobie bez niej.
01:04:57Może nie będzie tak elegancko, ale nie mamy wyboru.
01:05:00Ale przecież ona miała przed południem pójść do restauracji po homara.
01:05:04Nie denerwuj się, ja pójdę.
01:05:06No to ja pewnie będę szykował kolację. Nawet jajka nie umiem ugotować.
01:05:10Ależ ja mogę pójść.
01:05:11Tak, wspaniały pomysł, Mikołaju.
01:05:17Mikołaju, co to za kulki toczą się po podłodze?
01:05:20To prezent od Buni.
01:05:23Babcia?
01:05:24Oczywiście, to jest ratunek.
01:05:25Uważaj, to jest gorące. Można się poparzyć.
01:05:36Widzę, że masz do mnie jakąś sprawę.
01:05:39No tak.
01:05:42A co ciekawego robisz dzisiaj wieczorem?
01:05:45Ponieważ mój szef i jego żona przychodzą i wszystko musi być koniecznie wspaniale.
01:05:50I co dalej?
01:05:51Ja sobie pomyślałem, że zgodził, abyś się pewnie trochę nam pomóc.
01:05:56Zastępując tego wieczoru służącą.
01:05:59Och tak, co to, to nie.
01:06:01Błagam cię, no. Zrobię wszystko, co zechcesz.
01:06:05A co w takim razie robisz jutro?
01:06:07Jeszcze nie wiem. A czemu pytasz?
01:06:09Świetnie, zawieramy układ.
01:06:11Dzisiaj wieczorem ja udaję służącą, a jutro ty przychodzisz do mnie pomalować kuchnię i naprawisz dwie, trzy rzeczy.
01:06:17Mój dom zamienia się w ruinę.
01:06:19Hej, Mikołaj, zagrasz z nami?
01:06:31Nie, nie, teraz nie mogę. Muszę jak najszybciej zanieść do domu Homara w majonezie.
01:06:38Dobra, gramy wreszcie czy nie?
01:06:40Na twoim miejscu wcale bym się nie spieszył do tego gola.
01:06:43Żeby strzelić gola, musisz zacząć grać.
01:06:45Ewzubiuszu, nie wściekaj się.
01:06:48Ja miałem strzelać.
01:06:50Dobry homar w majonezie, jesteś uratowany.
01:07:11Mamo!
01:07:18Co? Coś ty zrobił z tym homarem?
01:07:21To nie moja wina.
01:07:23Przysięgam ci, to chłopaki.
01:07:24Chciałem skrócić sobie drogę i...
01:07:26Och, to katastrofa.
01:07:28Nie martw się, jakoś sobie poradzimy.
01:07:30Jestem pewna, że w lodówce jest wszystko, czego nam potrzeba.
01:07:33Buniu, ja ci pomogę.
01:07:35O nie, Mikołaju, przypominam ci, dzisiaj wieczorem nie mówisz babciu, tylko proszę pani.
01:07:40Więc co mogę zrobić, Buniu, eee, proszę pani?
01:07:43Możesz pójść oczyścić się z tego majonezu, zanim przyjdą muszbunowie.
01:07:47O, jaki piękny stół.
01:08:01Mam nadzieję, że nie sprawiamy wam zbyt dużo kłopotu.
01:08:04Ależ skądże, uwielbiamy przyjęcia.
01:08:07A to nowość.
01:08:09Rzodkiewkowe szaleństwo w odrobinie masła.
01:08:12Aha.
01:08:17Rzodkiewki, wspaniały pomysł.
01:08:23To mi przypomina moją babcię, zawsze je podawała.
01:08:26Tak, można by powiedzieć, że...
01:08:28Że to rodzinne, ponieważ wszyscy jesteśmy po trosze jedną wielką rodziną.
01:08:32Czyż nie, proszę panu?
01:08:34Eee, eee, eee, eee.
01:08:37Hmm, znakomite.
01:08:39Cóż, Mikołajku, czy gra w gąski ci się podoba?
01:08:42Grałeś już?
01:08:43Tak, tak, jest naprawdę bardzo fajna.
01:08:47Wiesz co, bardzo chciałabym ją obejrzeć.
01:08:50Czy zechciałbyś pójść po nią, żeby mi ją pokazać?
01:08:53Tylko, że teraz nie mogę, dlatego, że...
01:08:56O, żeż tak, Mikołaju.
01:08:57Oczywiście, że masz prawo odejść od stołu i poszukać swojej nowej gry.
01:09:01Oj.
01:09:03Jaki miły i dobrze wychowany chłopiec.
01:09:06Panie Móżbłą, pozwolę sobie skorzystać z okazji i zapytać, czy rozważa pan ewentualnie możliwość małej dla mnie podwyżki?
01:09:19O, nie. Proszę się nie ruszać, zaraz wracam.
01:09:23Mikołaju, a ty dokąd?
01:09:24Aha, do Alcesta, po grę od państwa Móżbunów.
01:09:28Wymieniłem się z nim na to.
01:09:30Eee?
01:09:31Aj.
01:09:33Śpiesz się, nieszczęśniku.
01:09:34Raz, dwa.
01:09:36Wyraźnie widać, że wasza służąca czuje się tutaj jak u siebie.
01:09:44Chyba jest to was od dawna?
01:09:46Piękne stwierdzenie.
01:09:48Można nawet powiedzieć, że go wychowałam.
01:09:52Proszę jej wybaczyć, ma zdecydowanie za długi język.
01:09:55Ach, ależ to bardzo dobrze.
01:09:57Można by powiedzieć, że należy do rodziny.
01:09:59Zresztą może to śmieszne, ale pan jest do niej podobny.
01:10:02Eee...
01:10:03Buniu, dasz mi tabliczkę czekolady dla Alcesta?
01:10:12Obiecałem mu w zamian za oddanie gry.
01:10:15Za chwilę to skończę i zaraz ci dam.
01:10:17Proszę się nie śpieszyć, proszę pani.
01:10:19To znakomite.
01:10:20Wspaniale wygląda.
01:10:21Wracając do mojej pracy i tej podwyżki, panie Muszbum.
01:10:37Mam ją!
01:10:38A, no właśnie.
01:10:40Wiesz, że to była w dzieciństwie moja ulubiona gra.
01:10:42Jeśli pan chce, kiedyś możemy zagrać.
01:10:45Mikołaju, jestem pewien, że pan Muszbum ma ciekawsze zajęcia.
01:10:48Prawdę powiedziawszy, nie miałem odwagi prosić, ale jeśli chcesz, to jedna partyjka sprawi mi wielką przyjemność.
01:10:55Ehe, ehe, ehe.
01:10:56O, ale fart, to niesprawiedliwe.
01:11:04A poczekaj, chłopcze, teraz dopiero zobaczysz.
01:11:07Czy zgodzi się pani zrobić coś dodatkowo?
01:11:10W przyszłym tygodniu wydajemy dużą kolację i bardzo by nam się pani przydała.
01:11:14No tak, to zależy.
01:11:16Czy pani mąż umie majsterkować?
01:11:18Przykro mi, ale my też potrzebujemy jej w przyszłym tygodniu.
01:11:21A teraz pora na deser, myślę.
01:11:23Nie chcę się chwalić, ale chyba czeka was niespodzianka.
01:11:33Alcest, co ty narobiłeś?
01:11:36Poza tym, co ty tutaj robisz?
01:11:40A ciasto? I co my im teraz podamy na deser?
01:11:44Zrobimy to, co zwykle będziemy improwizować.
01:11:53Sałatka z owoców sezonowych w syropie z granatów.
01:11:58O nie.
01:12:00Och tak, owoce. To o wiele zdrowsze od tych niestrawnych ciast.
01:12:05Ale mu się dostanie.
01:12:07Rzeczywiście, ma pani rację. Owoce trzeba jeść każdego dnia.
01:12:11Musimy wam naprawdę bardzo podziękować.
01:12:13To najprzyjemniejsza kolacja od dłuższego czasu.
01:12:16Prawda? Był wspanialny.
01:12:19My niestety musimy bywać na bankietach, gdzie zawsze podają strętnego chowara w majonezie i inne tralala.
01:12:25A u nas, panie, panowie, bez żadnych ceregieli.
01:12:27A tobie, Mikołaju, bardzo dziękuję za partyjkę gąsek.
01:12:37Znów poczułem się jak dziecko.
01:12:40Pan, mój drogi, jeśli chce, niech zajrzy do mnie do biura w poniedziałek.
01:12:44Porozmawiamy o podwyżce.
01:12:46No tak, panie muszbom. Wpadnę na pewno.
01:12:48A ja czekam na ciebie jutro o pierwszej i mam nadzieję, że umiesz położyć parkiet.
01:13:00Mój tata uwielbia sprawiać wszystkim przyjemność. Mam udowodnić?
01:13:04Otóż, kiedy tylko skończy układać parkiet, zabierze mnie do kina na film o piratach, który jest straszny.
01:13:18Współpraca z Polskiej wersji.

Recommended