Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • 6/7/2025
#dailymotion #youtube #facebook #twitter #twitch #motiongraphics #deezer #tv #dlive #instagram #stream #motion #twitchstreamer #fightingmentalillness #twitchclips #twitchretweet #twitchaffiliate #twitchshare #ant #scribaland #tiktok #grecja #spotify #gelio #gry #vimeo #google #motionmate #youtuber #greekquotes
Transcript
00:00:00Wyjęte spod prawa
00:00:30KONIEC
00:01:00KONIEC
00:01:02KONIEC
00:01:04KONIEC
00:01:06KONIEC
00:01:08KONIEC
00:01:10Mówi się, że na dzikim zachodzie żyją prawdziwi mężczyźni.
00:01:32Ale założę się, że nie wiecie, że są tam też silne kobiety.
00:01:36Słyszeliście o Calamity Jane, Big Nose Kate, L-Star czy Crazy Horse Lee.
00:01:44Słaba płeć.
00:01:46Te damy potrafiły poradzić sobie z każdym. Skąd to wiem?
00:01:50To dosyć ciekawa historia.
00:01:52Zaczęła się parę lat temu w miasteczku górniczym, Silver Creek.
00:01:58Zrobiłaś wpłatę?
00:02:00Tak.
00:02:02Co się dzieje?
00:02:08Zegar dobrze chodzi?
00:02:14Tak.
00:02:16Chilawaka Charlie zaraz tu będzie.
00:02:20Nie.
00:02:22Pierwszy koi nerwy. Drugi cię spowalnia.
00:02:26I jak obstawiasz?
00:02:40Jaki jest kurs?
00:02:44Dwa do jednego na Billa.
00:02:48Przyszedłem się pożegnać. Wyjeżdżam.
00:02:52Nie wypuszczę jedynego lekarza w Silver Creek bez drinka.
00:02:56Naprawdę wyjeżdżasz?
00:02:58Nie dziwię się.
00:03:00Sam się zastanawiam, czy tu nie zwijać interesu.
00:03:04Szkoda, że nie przyjechałeś wcześniej, kiedy miasto w miasteczku górniczym.
00:03:08Przyszedłem się pożegnać. Wyjeżdżam.
00:03:10Nie wypuszczę jedynego lekarza w Silver Creek bez drinka.
00:03:14Naprawdę wyjeżdżasz?
00:03:16Nie dziwię się.
00:03:18Sam się zastanawiam, czy tu nie zwijać interesu.
00:03:22Szkoda, że nie przyjechałeś wcześniej, kiedy miasto tętniło życiem.
00:03:30Już zdecydowałem.
00:03:32Studiowałem medycynę wewnętrzną.
00:03:34Tutaj tylko wyciągam kulę.
00:03:38Mam już dość.
00:03:40W takim razie wyjeżdżaj czym prędzej.
00:03:44Dlaczego?
00:03:45Piotr Bill i Chilawaka Charlie zaraz będą do siebie strzelać.
00:03:49O co poszło?
00:03:51Chyba o konia.
00:03:53Wiesz, jacy oni są.
00:03:55Bill uważa, że jest szybki, Charlie, że szybszy.
00:03:57Muszą to rozstrzygnąć.
00:03:59To głupie.
00:04:01Racja.
00:04:07Doktorze, czas jechać.
00:04:10Już idę.
00:04:12Na mnie pora.
00:04:14Bywaj, Woody.
00:04:15Powodzenia.
00:04:21Nikt teraz nie wyjedzie.
00:04:25Diliżans czeka.
00:04:27Trudno.
00:04:35Cześć, Bill.
00:04:37Chilawaka Charlie.
00:04:39Mówią, że wyjeżdżasz w południe.
00:04:43Ciekawe kto?
00:04:44Wyjeżdżasz?
00:04:45Nie.
00:04:46Mówią, że wyjeżdżasz w południe.
00:04:47Ciekawe kto?
00:04:48Wyjeżdżasz?
00:04:49Nie.
00:04:50Ciekawe kto?
00:04:51Wyjeżdżasz?
00:04:52Nie.
00:05:05Równo o 12.
00:05:10Niech będzie.
00:05:11Szkoda zmarnować dobry trunek.
00:05:29Szkoda zmarnować dobry trunek.
00:05:32Mawiają, że picie skraca.
00:05:51Spójrzcie na to, jego pas.
00:05:59Kabura obrotowa.
00:06:01Strzelał przez spód.
00:06:04Od razu mi lepiej.
00:06:07Wiedziałem, że się w końcu wytwani.
00:06:10Sama praktyka nie wystarczy.
00:06:12Trzeba się ciągle uczyć.
00:06:13Jak w medycynie, prawda?
00:06:20Ja nie jestem taki porywczy.
00:06:22Widzę.
00:06:24Masz pacjenta, doktorze.
00:06:25Idźcie do mojego biura.
00:06:32I jeszcze ona.
00:06:34Dostała odłamkami szkła.
00:06:37To nic takiego.
00:06:38I tak muszę czekać na kolejny dyliżans.
00:06:40Chodź z nami.
00:06:44Powinno wystarczyć do kolejnej strzelaniny.
00:06:48Powinno wystarczyć do kolejnej strzelaniny.
00:07:04Jeszcze jedno.
00:07:06Czy to mnie spowolni?
00:07:08Nie sądzę.
00:07:10Rana z czasem się zagoi.
00:07:12Oby.
00:07:15Trochę się zmartwiłem.
00:07:17Dzięki za opatrzenie tego łajdaka.
00:07:20Przepraszam za problem.
00:07:2250 dolarów?
00:07:23Spokojnie, potrącę mu to z pensji.
00:07:25Do zobaczenia.
00:07:29Nie w Silver Creek.
00:07:31Zobaczymy.
00:07:33Przepraszam.
00:07:35Twoja kolej.
00:07:37To naprawdę nic takiego.
00:07:38Lepiej nie ryzykować infekcji.
00:07:41Rozepnij koszulę.
00:07:42Przepraszam, twoja kolej.
00:07:49To naprawdę nic takiego.
00:07:52Lepiej nie ryzykować infekcji.
00:07:54Rozepnij koszulę.
00:08:06Jak ci na imię?
00:08:09Panna Larabi.
00:08:10Doktor Bob Ridgway.
00:08:13Wyjeżdża pan z miasta?
00:08:15Wracam w rodzinne strony do Kansas City.
00:08:19Ale potrzebujemy tu lekarza.
00:08:22A lekarze potrzebują pracy.
00:08:24W takim mieście jej nie ma.
00:08:28Wiem, gdzie jest potrzebny lekarz.
00:08:31W Las Mujeres.
00:08:35To znaczy kobiety po hiszpańsku, prawda?
00:08:39Ciekawa nazwa.
00:08:41Ktoś się znajdzie.
00:08:45Barman Sourdough Smitty z salonu Paradise jest bardzo chory.
00:08:49To chyba zapalenie płuc.
00:08:52Kiedy zachorował?
00:08:53Trzy dni temu.
00:08:55Jeśli to zapalenie płuc, to umrze, zanim tam dojadę.
00:08:58Chyba nie pozwoli pan.
00:09:00Do widzenia.
00:09:01Muszę złapać następny dyliżans.
00:09:13Wiem, że musimy wyjechać, ale nie do Las Mujeres.
00:09:17Tutaj jesteś, szczęściarzu.
00:09:23Myślałem, że zdążę wsadzić cię za kraty, zanim wyjadę.
00:09:26Prawie ci się dziś udało.
00:09:28Broniłem się, on strzelił pierwszy.
00:09:34Tak twierdzą świadkowie.
00:09:36Dziwnym trafem zawsze jesteś tam, gdzie jest strzelanina.
00:09:39Pan też podobno wkrótce wyjeżdża?
00:09:43To ostatnie posiedzenie Sądu Okręgowego.
00:09:46Zmieniamy siedzibę.
00:09:47Czekam na zgodę z Waszyngtonu.
00:09:50Zaraz wszyscy się stąd wyniosą.
00:09:53Ja też.
00:09:54I dokąd pojedziesz?
00:09:56Jeszcze nie wiem.
00:09:58Powodzenia, Woody.
00:10:00Trzymaj się, Bill.
00:10:01Porządny facet.
00:10:09Zbyt porządny.
00:10:14Dlaczego nie chcesz jechać do Las Mujeres?
00:10:19Raz tamtędy przejeżdżałem.
00:10:22W tym mieście rządzą kobiety.
00:10:27Brzmi nieźle.
00:10:29Przekonasz się.
00:10:33Oskubią Cię do ostatniego centa.
00:10:41Mężczyźni nie mają tam szans.
00:10:46Całym interesem kieruje tam hazardzistka.
00:10:49Twarda sztuka.
00:10:53Faceta można postrzelić, dać mu w mordę.
00:10:59Ale jak walczyć z kobietą?
00:11:01Jak się zwie ta baba?
00:11:04To nie byle baba.
00:11:07Żelazna May McLeod.
00:11:12Znasz ją?
00:11:15Nie.
00:11:17Ale chętnie poznam.
00:11:19Muzyka
00:11:31KONIEC
00:12:01Wysiadać, ręce do góry.
00:12:09Róbcie, co karzemy, a nikomu nic się nie stanie.
00:12:17Tutaj, doktorze. Dawać jego bagaż.
00:12:23Reszta do środka.
00:12:31Wynoście się.
00:12:45Chyba bardzo potrzebujecie lekarza.
00:12:54Przyprowadź KONIA
00:12:56Dokąd jedziemy?
00:13:02Las Mujeres.
00:13:03Już mówiłem, że nie jestem zainteresowany, ale my jesteśmy.
00:13:09Dlaczego porywa cię lekarza? Nie ma chętnych?
00:13:12Zrobił pan dobre wrażenie, pomagając Billowi.
00:13:16Dlatego myślisz, że wyleczę zapalenie płuc?
00:13:19Jesteś lepsza niż niejeden profesor.
00:13:22Gotowe.
00:13:26Weź jego torby.
00:13:29Wsiadaj.
00:13:41Zachowuj się, to nie zwiążemy ci rąk.
00:13:44Kansas City będzie musiało poczekać.
00:13:47Ruszajmy.
00:13:48Muzyka
00:13:50Muzyka
00:13:54Muzyka
00:13:58Muzyka
00:14:02Muzyka
00:14:06Muzyka
00:14:10KONIEC
00:14:40Potrzebujecie barmana, nie lekarza.
00:15:02Żelazna May będzie chciała cię poznać.
00:15:10KONIEC
00:15:40KONIEC
00:15:44KONIEC
00:15:48KONIEC
00:15:52KONIEC
00:15:54KONIEC
00:15:58KONIEC
00:16:00KONIEC
00:16:04KONIEC
00:16:06KONIEC
00:16:08KONIEC
00:16:10KONIEC
00:16:14KONIEC
00:16:16KONIEC
00:16:18KONIEC
00:16:22KONIEC
00:16:24KONIEC
00:16:26KONIEC
00:16:28KONIEC
00:16:30KONIEC
00:16:32KONIEC
00:16:34KONIEC
00:16:36KONIEC
00:16:38KONIEC
00:16:40KONIEC
00:16:42KONIEC
00:16:44KONIEC
00:16:46KONIEC
00:16:48KONIEC
00:16:50KONIEC
00:16:52I wszyscy!
00:17:02Kto to?
00:17:05Żelazna May, szefowa.
00:17:22Kto to?
00:17:24Kto to?
00:17:26Kto to?
00:17:28Kto to?
00:17:30Kto to?
00:17:32Kto to?
00:17:34Kto to?
00:17:36Kto to?
00:17:38Kto to?
00:17:44Stoły do gry otwarte.
00:17:48Dziewczyny łopaty w dłoń.
00:17:50Zaczyna się gorączka złota.
00:18:00Jesteś nowym barmanem?
00:18:01Nie, ja...
00:18:02Pracujesz od 11 do 4 rano.
00:18:04Masz jeden dzień wolnego.
00:18:06To lekarz przyjechał z Silver Creek.
00:18:10Spóźnił się pan.
00:18:12Pacjent już pochowany.
00:18:14Tak myślałem.
00:18:16Mówiłem jej, ale nie słuchała.
00:18:18Przepraszam, a to kto?
00:18:20Kto to?
00:18:21Twoja siostra sprowadziła lekarza dla Smithiego.
00:18:24I tak się przyda.
00:18:26Dlatego go zabrałem.
00:18:28Pod przymusem.
00:18:32Byle byś słuchał poleceń.
00:18:36Rosie, sprzątnij magazyn, urządzimy tam gabinet.
00:18:40Curly znajdzie Ci pokój.
00:18:42Mogę się rozejrzeć?
00:18:44Tylko się nie pałętaj.
00:18:50Jakiś facet sprzedaje leki na ulicy.
00:18:54Są z nim cztery dziewczyny.
00:18:56Chodźmy.
00:18:58Oto największy dar ludzkości.
00:19:02Wspaniały eliksir, który ukoi każdą dolegliwość.
00:19:06Eliksir czarnej stopy.
00:19:10Indiański lek, którego cudowna receptura była przekazywana z pokolenia na pokolenie przez szamanów dumnego plemienia czarnych stóp, aż w końcu trafiła do mnie.
00:19:30Ten szlachetny specyfik przekazany mi przez indiańskiego wodza leczy wszystko.
00:19:42Dnę moczanową, wzdęcia bydła, łupież, półpasiec, oparzenia od siodła i wiele innych.
00:19:58Dawno temu zrozumiałam, że na Dzikim Zachodzie nie mamy szans.
00:20:04Mężczyzna da nam byle jaką pracę, zapłaci ile mu się podoba i jeszcze wmówi nam, że mamy być za nią wdzięczne.
00:20:12Zrozumiałam, że jeśli chcę odnieść sukces, muszę wziąć sprawy w swoje ręce.
00:20:18Walczyć ich własną bronią, być od nich twardsza i sprytniejsza.
00:20:24Może to jest świat mężczyzn, ale to miasto należy do nas.
00:20:30Co za przekręt. Zawsze marzyłam o takim miejscu.
00:20:34To brzmi zbyt pięknie. Być może.
00:20:38Ale to jedyne miejsce na Zachodzie, gdzie każda z nas dostanie szansę.
00:20:44Mężczyźni u nas pracują, ale płacimy im tyle, ile są warci.
00:20:50Tak mało?
00:20:56Znacie nasze warunki?
00:20:58Przemyślcie to dobrze.
00:21:02Podoba mi się. To będzie miła odmiana.
00:21:06Co z wujkiem Barneyem?
00:21:08Zapomniałam o nim.
00:21:10Może coś się dla niego znajdzie.
00:21:12A co potrafi?
00:21:14Zna się na lekarstwach.
00:21:20A teraz gwóźdź programu.
00:21:24Dam wam przedsmak tego, co was czeka podczas pokazu.
00:21:29Poznajcie cztery najcudowniejsze panienki na całym Zachodzie.
00:21:33Najbardziej utalentowane, urocze i ponętne cztery damy.
00:21:38Jakie kiedykolwiek...
00:21:41Jakie damy?
00:21:42No tamte!
00:21:45Momencik.
00:21:50Dziewczęta!
00:21:55Szukasz kogoś?
00:21:56Tu ich nie ma.
00:21:58Dostały pracę w Paradise.
00:22:00Jakim prawem muszą dać pokaz?
00:22:02Bez nich jestem skończony.
00:22:03Potrzebujemy barmana?
00:22:04Przemyśl to.
00:22:05A ile płacą?
00:22:06Barman?
00:22:07W życiu?
00:22:08Z moim wykształceniem?
00:22:09Jestem aptekarzem.
00:22:10Tworzę doskonałe lekarstwa.
00:22:12Zaraz to wyjaśnię.
00:22:14Zdjęcie.
00:22:15Zdjęcie.
00:22:16Zdjęcie.
00:22:17Zdjęcie.
00:22:18Zdjęcie.
00:22:19Zdjęcie.
00:22:20Zdjęcie.
00:22:21Zdjęcie.
00:22:22Zdjęcie.
00:22:23Zdjęcie.
00:22:24Zdjęcie.
00:22:25Zdjęcie.
00:22:26Zdjęcie.
00:22:27Zdjęcie.
00:22:28Zdjęcie.
00:22:35Doskonałe miejsce dla kogoś o moim statusie.
00:22:39Bar.
00:22:41Gdyby zobaczyli mnie koledzy.
00:22:47Dwie czyste whisky.
00:22:51Stać za barem z moim wykształceniem.
00:22:54Doktorze, mam pomysł, jak się możemy wzbogacić i zwiać z tego gniazda żmij.
00:23:19I jaki?
00:23:22Potrzebujesz leków, prawda?
00:23:24Dla pacjentów, coś w tym rodzaju, nie ma nic lepszego niż eliksir czarnych stóp.
00:23:35Co to jest?
00:23:36Przecież nie zdradzę pradawnych sekretów przekazanych mi przez szamana.
00:23:48Układ jest prosty.
00:23:49Gdy ktoś zachoruje, ty polecisz mu ten eliksir.
00:23:53Ja to sprzedam i dzielimy się pół na pół.
00:23:58Pasuje?
00:23:59Czy to etyczne?
00:24:00Oczywiście.
00:24:03Miałeś nie przynosić tego świństwa.
00:24:06Wyjmij go jeszcze raz, to...
00:24:09Cześć, Dora.
00:24:12Gdzie jest May?
00:24:16W biurze.
00:24:25Masz pacjenta.
00:24:27Gdzie?
00:24:28Pierwsze drzwi na górze.
00:24:31Wezmę swoją torbę.
00:24:32To świetna okazja, żeby to wypróbować.
00:24:39Oszalałeś?
00:24:40To pierwszy pacjent.
00:24:44Patrzcie go.
00:24:45Frank Slater.
00:24:49Co tu robisz?
00:24:52Chciałem sprawdzić, czy zmieniłaś zdanie.
00:24:55O współpracy?
00:24:57Mówiłam, że dam znać.
00:24:58Jesteś piękną kobietą, ale nie zachowujesz się jak dama.
00:25:09Przyjdzie na to pora.
00:25:12Kiedy?
00:25:13Kiedy zarobię na emeryturę?
00:25:17To pracuj ze mną.
00:25:21Podzielimy się.
00:25:23Radzę sobie.
00:25:26Spójrz, ile zarobiłam w zeszłym miesiącu.
00:25:29Pieniądze są bezpieczne w banku.
00:25:31To dobry interes.
00:25:33Ale jak długo go utrzymasz?
00:25:35Turo i się od zbirów mogą się do ciebie dobrać.
00:25:39Jakich zbirów?
00:25:40Johnny Ringo, Sam Bass, Wes Harden i Frank Slater?
00:25:45Być może.
00:25:47Pomyślmy.
00:25:50Dam ci cynk, żebyś napadł na transport złota.
00:25:54No właśnie.
00:25:56Połowa dla mnie?
00:25:57Pewnie.
00:26:00Jeśli nie dam ci informacji, i tak w końcu wszystko trafi do mnie.
00:26:07Byłabym stratna.
00:26:08Popełniasz błąd.
00:26:11Dosyć.
00:26:13Pożałujesz tego.
00:26:15Wynoś się.
00:26:34To ja jestem pacjentką.
00:26:38Jesteś siostrą Beth.
00:26:42Zgadza się.
00:26:43Jak się czujesz?
00:26:46Co mi dolega?
00:26:48Puls w normie.
00:26:51Boli mnie...
00:26:52O tutaj.
00:26:53I ten kaszel.
00:26:57Objawy pojawiły się nagle?
00:26:59Och, tak.
00:27:01Rano byłaś zdrowa.
00:27:04Usiądź?
00:27:05Oczywiście.
00:27:12Wdech.
00:27:16Jeszcze raz.
00:27:21Nic ci nie jest.
00:27:24A ból głowy?
00:27:26I to spięcie?
00:27:28Gdzie?
00:27:29O, tu.
00:27:32Od razu lepiej.
00:27:42Nie chciałam przeszkodzić.
00:27:44Doktor mnie przebadał.
00:27:46Jestem chora.
00:27:47Nic jej nie jest.
00:27:57Trochę jej duszno.
00:28:01Jak w tym pokoju.
00:28:03Dam ci coś na kaszel
00:28:04i zakrywaj szyję.
00:28:07Po co?
00:28:08Żeby się nie przeziębić.
00:28:09Wrócisz?
00:28:13Może mi się pogorszyć.
00:28:15To wtedy wrócę.
00:28:17To było podłe.
00:28:35Sprowadziłaś go, żeby się nami zajął.
00:28:37To była wizyta lekarska.
00:28:39Miałam umrzeć?
00:28:43Nie rozmawiajmy o tym.
00:28:45Może chciałaś go dla siebie.
00:28:48To głupie.
00:28:50Na pewno?
00:28:54Zawsze cię broniłam,
00:28:55ale teraz radź sobie sama.
00:29:04Niech ci będzie.
00:29:07Coś ci powiem.
00:29:09W takim stroju
00:29:10niczego nie osiągniesz.
00:29:15Państwa zastrzeże��요.
00:29:24KONIEC!
00:29:25KONIEC!
00:29:28KONIEC!
00:29:32KONIEC!
00:29:36KONIEC!
00:29:36To już piąty skok w tym tygodniu.
00:30:05Straciliśmy dwóch najlepszych chłopaków, a nic nie zarobiliśmy.
00:30:10Nie rozumiem tego.
00:30:11Mówiłeś, że wóz będzie pełny.
00:30:13Tak mi powiedzieli.
00:30:14Kto?
00:30:15Dziewczyny z Paradise.
00:30:18Dziewczyny, tak?
00:30:19May jest sprytna.
00:30:21Kazała nas zmylić.
00:30:23Dlaczego?
00:30:24Żeby sama zgarnęła całą kasę.
00:30:35Miałeś rację.
00:30:38Bank się przenosi do Juby.
00:30:41Tam jest ćwierć miliona.
00:30:43Kiedy ruszają?
00:30:45Nikt nie wie.
00:30:46May się dowie.
00:30:48Równie dobrze możemy zapytać w banku.
00:30:51To tylko kobieta.
00:30:53Przyciśnijmy ją.
00:30:54Ktoś już próbował.
00:30:55Zastrzelili go.
00:30:58Świerć miliona to kupasz malu.
00:31:02Musimy spróbować.
00:31:05Dogadasz się z nią?
00:31:06Jedziemy do Paradise.
00:31:12Zaczekaj tu.
00:31:18Tak długo żresz chleb na zakwasie,
00:31:21że w brzuchu zrobiła ci się skorupa.
00:31:24Poważnie?
00:31:26Tylko jedna substancja jest w stanie to rozpuścić
00:31:30i poprawić trawienie.
00:31:33A co to za cud?
00:31:36Eliksir czarnych stóp.
00:31:40Indiańska receptura rozpuści wszystko.
00:31:43Spróbuj, a...
00:31:44Zastrzelili go.
00:31:45Zastrzelili go.
00:31:46Zastrzelili go.
00:31:47Zastrzelili go.
00:31:48Zastrzelili go.
00:31:49Zastrzelili go.
00:31:50Zastrzelili go.
00:31:51Zastrzelili go.
00:31:52Zastrzelili go.
00:31:53Zastrzelili go.
00:31:54Zastrzelili go.
00:31:55Zastrzelili go.
00:31:56Zastrzelili go.
00:31:57Zastrzelili go.
00:31:58Zastrzelili go.
00:31:59Zastrzelili go.
00:32:00Zastrzelili go.
00:32:01Zastrzelili go.
00:32:02Zastrzelili go.
00:32:03Zastrzelili go.
00:32:04Zastrzelili go.
00:32:05Zastrzelili go.
00:32:06Zastrzelili go.
00:32:07Zastrzelili go.
00:32:08Zastrzelili go.
00:32:09Zastrzelili go.
00:32:10Zastrzelili go.
00:32:11Zastrzelili go.
00:32:12Zastrzelili go.
00:32:13Zastrzelili go.
00:32:14Zastrzelili go.
00:32:15Zastrzelili go.
00:32:16Zastrzelili go.
00:32:17Zastrzelili go.
00:32:18Zastrzelili go.
00:32:19Zastrzelili go.
00:32:20Zastrzelili go.
00:32:21Zastrzelili go.
00:32:22Zastrzelili go.
00:32:23Zastrzelili go.
00:32:24Zastrzelili go.
00:32:25Zastrzelili go.
00:32:26Zastrzelili go.
00:32:27Zastrzelili go.
00:32:28Zastrzelili go.
00:32:29Zdjęcia i montaż
00:32:59Asy, jesteś w to za dobra, ale miło z tobą przegrywać.
00:33:19Kolejna partia?
00:33:21Nie, dzięki. Do zobaczenia.
00:33:29Zdjęcia i montaż
00:33:59Chłopcy ciężko pracowali, zasłużyli na odpoczynek.
00:34:04Musisz dużo zarabiać. Wcale nie. To twoja wina.
00:34:09Co mi do tego?
00:34:29Mamy coś dużego.
00:34:42Kroi się wielka akcja.
00:34:47W jeden dzień zarobisz więcej niż w 20 lat.
00:34:50Piękny lokal.
00:35:09Mogę w czymś pomóc?
00:35:14My do szefowej.
00:35:17Tam jest.
00:35:19Na razie.
00:35:20Obstawiam czarne.
00:35:34Obstawiam czarne.
00:35:35Kopę lat.
00:35:46Świetnie wyglądasz.
00:35:48Ty też.
00:35:50A co cię tu sprowadza?
00:35:52Interesy.
00:35:54Akurat tutaj?
00:35:57Nieźle ci idzie.
00:35:59Piękne miejsce.
00:36:00A co u ciebie?
00:36:03Też sobie radzę.
00:36:06Poznaj Franka Slatera.
00:36:11Rozdaj karty.
00:36:12Tym razem cię ogram.
00:36:18Do zobaczenia.
00:36:19Bracie, nie masz pojęcia, jak mam sucho w gardle.
00:36:27Nalej mi czegoś.
00:36:31Skąd ja cię znam?
00:36:33Nie jestem stąd.
00:36:35Mówisz, że masz sucho w gardle?
00:36:38Jak na pustyni.
00:36:41Potrzebujesz czegoś innego, kolego.
00:36:46Kojącego eliksiru.
00:36:48Lekarstwa na podrażnione błony śluzowe.
00:36:51Eliksiru czarnych stóp.
00:36:53Daru od pradawnych.
00:36:56Czekaj no.
00:36:57Kupiłem od ciebie butelkę jakieś dwa lata temu.
00:37:00Mówiłeś, że pomaga na włosy.
00:37:02Oferujemy gwarancję zwrotu pieniędzy.
00:37:05A gwarancję zwrotu włosów?
00:37:15Na koszt firmy.
00:37:18Doktorze.
00:37:28Ale duet.
00:37:32Pamiętacie się z Silver Creek?
00:37:35Znajoma twarz, ale strój trochę inny.
00:37:40Co robisz w Las Mujeres?
00:37:42Przyjechałem z szefem.
00:37:44Gra partyjkę z Żelazną May.
00:37:46Jak ręka?
00:37:47Jak nowa.
00:37:49Podwaliłeś kawał dobrej roboty.
00:37:52Zesztywniała?
00:37:53Ani trochę.
00:37:54Patrz.
00:37:54Dany zabrał Charlie'emu.
00:38:01Pasuję ci.
00:38:03Nie będę więcej potrzebował twojej pomocy.
00:38:06Nikt nie będzie ode mnie szybszy.
00:38:07Oddaj to.
00:38:09Oddaj to.
00:38:10Co?
00:38:11Pas i broń.
00:38:13Nie można ich tu nosić.
00:38:16Słuchaj, panienko.
00:38:18Nikt nie zabierze mi broni.
00:38:23Nie chciałam urazić.
00:38:27Wiem.
00:38:28Oddam, jak będziesz wychodzić.
00:38:43Dobieram.
00:38:48100.
00:38:50Jak na kobietę, to kiedyś nieźle grałaś.
00:38:54Jakieś wieści od sama?
00:38:56Był w więzieniu.
00:38:59Podbijam.
00:39:00Kto to?
00:39:01Sam Bass.
00:39:03Znasz go?
00:39:07Podbijam o tysiąc.
00:39:09Śmiało.
00:39:11Sam chciał przejąć nasz interes.
00:39:16Nie mogliśmy na to pozwolić.
00:39:19Dziwnym trafem chwilę później trafił za kratki.
00:39:22Pewnie nie był zadowolony.
00:39:24Niezbyt.
00:39:26Twój ruch.
00:39:32Trzy damy.
00:39:33Z kobietami zawsze miałem szczęście.
00:39:37Królowie i walety.
00:39:39Ja z mężczyznami nie miałam.
00:39:41Dlatego robisz interesy tutaj?
00:39:45My tu rządzimy.
00:39:48Jak się nie podoba, to żegnam.
00:39:50Nie podoba mi się, ale zostanę.
00:39:52Nie rozumiem cię.
00:39:56Przyjechałem w interesach i chcę przejąć to miejsce.
00:40:00Co zrobić?
00:40:03Przejąć ten lokal.
00:40:05Tak po prostu?
00:40:07Dokładnie tak.
00:40:08Co ja wtedy ze sobą zrobię?
00:40:12Mam dobrą ofertę, powinnaś ją przyjąć.
00:40:16Ty i dziewczyny będziecie mogły dalej pracować.
00:40:20Będę wam dobrze płacił.
00:40:22Ty będziesz płacił?
00:40:23Świat cię wyprzedził już pięć, dziesięć lat temu.
00:40:27Twoje metody są przestarzałe.
00:40:29A co robię nie tak?
00:40:33Teraz mamy rządy prawa.
00:40:37Zarobię legalnie więcej niż ty kiedykolwiek.
00:40:43Prędzej czy później cię złapią.
00:40:45Frank chce nas bronić przed napadami, ty przed prawem.
00:40:49Jestem aż tak bezbronna?
00:40:53Ciężko cię przekonać.
00:40:54Mam propozycję.
00:40:59Dam ci szansę.
00:41:04Zagrajmy o ten lokal.
00:41:08A jeśli wygram?
00:41:12Dostaniesz równowartość tego miejsca w gotówce.
00:41:15Jedna partia pokera.
00:41:18On chyba zwariował.
00:41:22Kiedyś byś mnie przekonał.
00:41:24Zapominasz, że jesteś w moim mieście.
00:41:32Dlaczego miałabym z tobą grać?
00:41:35Ja tu rozdaję karty.
00:41:37Nie wszystkie.
00:41:39Nie składałbym tej oferty, gdybym nie miał szans.
00:41:42Nie są zbyt duże.
00:41:44Radzę ci opuścić to miasto.
00:41:51Wrócę tu.
00:41:52Ale wrócę, gdy jestem przygotowany, żeby zobaczyć moja.
00:41:55Nieźle ci idzie, kochanie.
00:42:25Nieźle ci idzie, kochanie.
00:42:55Nieźle ci idzie, kochanie.
00:43:25Myślałem, że ful bije karetę.
00:43:28Co to miało znaczyć?
00:43:31Nie oddam ci tych pieniędzy.
00:43:34Ale to były twoje pieniądze.
00:43:38Doktorze, myślałem, że wracasz do Kansas.
00:43:42Coś mi wypadło po drodze.
00:43:45Rozumiem.
00:43:45Powodzenia w pracy.
00:43:48Idziemy, Bill.
00:43:50Żegnaj, May.
00:43:52Oddaj mi broń.
00:43:55Bywaj.
00:43:55Więc tak grasz?
00:44:01Naciągasz biedaków, nie znających kart?
00:44:05Lepiej się zajmij chorymi.
00:44:08To miejsce jest chore.
00:44:10Ty jesteś chora.
00:44:12Rzuć to wszystko i znajdź sobie kogoś.
00:44:14Słuchaj, konowale.
00:44:16Jak będę potrzebować rady, to o nią poproszę.
00:44:18Zajmij się sobą.
00:44:25To dla zdrowia.
00:44:28Wymiękasz?
00:44:51Trzeba było go nie puszczać.
00:44:53Czy on coś dla ciebie znaczy?
00:44:58Po co go krzywdzić?
00:44:59On tylko blefował.
00:45:01Jesteś pewna, że to był blef?
00:45:03Znam go.
00:45:05A ja ciebie.
00:45:06Wiesz, co myślę?
00:45:09Puściłaś go, bo wynoś się.
00:45:15Nie ma sprawy.
00:45:20Zostaje nam tylko temat skoku w Silver Creek.
00:45:25O czym ty mówisz?
00:45:28Zwijają się.
00:45:32Przenoszą wszystko do Juby.
00:45:34No i?
00:45:36Tam jest ćwierć miliona do podziału.
00:45:41Chciałbym to zgarnąć, tylko potrzebuję cynku.
00:45:44Z tym nie będzie problemu.
00:45:45Wyślij kogoś do Silver Creek.
00:45:47Tam nikt nic nie wie.
00:45:49Nie wiedzą nawet, kiedy jest transport.
00:45:51Musisz się tego dowiedzieć.
00:45:52A jeśli odmówię, to zrobię to sam, choćbym miał spalić całe miasto, masz 12 godzin.
00:46:04Bywaj.
00:46:05Co jest?
00:46:24Mamy problem.
00:46:26Sam baz jest w kryjówce.
00:46:27Ma informacje.
00:46:28Chce dołączyć.
00:46:29To wszystko.
00:46:37Wszystkie nasze pieniądze są w tym banku.
00:46:41Naszych klientów też.
00:46:45Jeśli Slater położy na nich swoje łapy, to już po nas.
00:46:48Musimy go powstrzymać, ale nie przy użyciu broni.
00:47:00Jedź tam i powiedz mu, że mam cynk.
00:47:04Niech zbierze ludzi.
00:47:06Powiedz, że będziemy świętować.
00:47:12Reszta wracać do pracy.
00:47:18Kiedy rusza ten transport?
00:47:28Nie mam pojęcia.
00:47:39Konie gotowe.
00:47:41Czas ruszać.
00:47:43Frank niedługo tam będzie.
00:47:45Niech poczeka, dobrze mu to zrobi.
00:47:47Poza tym to on potrzebuje nas.
00:48:09Szukam Franka Slatera.
00:48:12Czego od niego chcesz?
00:48:14Powiedz mi, jestem jego nowym partnerem.
00:48:17Miałam przekazać...
00:48:19Stresujecie ją.
00:48:22Jedźcie mu przekazać, że niedługo będę.
00:48:23Nie przedstawiłem się.
00:48:33Sam Bass.
00:48:34Sam Bass.
00:48:35Sam Bass.
00:48:36Gdzie jest Frank?
00:48:38May chciała się upewnić, że słyszałem o niej?
00:48:39Powodzi się jej.
00:48:40Podobno ma ładne dziewczyny.
00:48:41Czarnę.
00:48:50Nie przedstawiłem się.
00:48:51Miałam jest Sam Bass.
00:48:53Sam Bass.
00:48:53Sam Bass.
00:48:55Gdzie jest Frank?
00:48:58May chciała się upewnić, że słyszałem o niej.
00:49:02Powodzi się jej.
00:49:04Podobno ma ładne dziewczyny.
00:49:05Nie szarp się.
00:49:13Waleczna jesteś.
00:49:35Waleczna jesteś.
00:50:05Tylko interesy ci w głowie.
00:50:08Do rzeczy.
00:50:10O co chodzi?
00:50:12Skok w Silver Creek.
00:50:15Kiedy ruszają?
00:50:16Jutro o świcie.
00:50:22Co cię śmieszy?
00:50:26Od dawna nie mogę nic wyciągnąć od mei.
00:50:30Nawet proponowałem jej połowę zysku,
00:50:32a ty przyjeżdżasz i podajesz mi wszystko na tacy.
00:50:35Nieźle się zdziwi.
00:50:42Coś ty taki hojny.
00:50:44Dopiero co wyszedłem z więzienia.
00:50:46Nie mam ludzi.
00:50:47Potrzebuję twoich chłopaków.
00:50:49Wszystko gotowe?
00:51:00O świcie będą przy Cripple Creek.
00:51:02Około sześciu strażników.
00:51:04Ruszaj.
00:51:06Kto to?
00:51:08Woźnica.
00:51:09Aptekarstwo to sztuka.
00:51:17Aptekarstwo to sztuka.
00:51:30Co się stało?
00:51:31Odsuńcie się.
00:51:34Zanieście ją na górę.
00:51:35Cofnijcie się.
00:51:45Budzi się.
00:51:46Chciałam...
00:51:53Co robiłaś sama na trasie?
00:51:58Jak się czujesz?
00:52:01Nie znalazłam Franka.
00:52:04Spotkałam jakąś bandę.
00:52:07Kogo?
00:52:10Ludzie Samabasa.
00:52:11Nowy wspólnik Franka.
00:52:17Teraz wiemy, co knuje.
00:52:20Mówił coś jeszcze?
00:52:21Ilu z nim było?
00:52:23Daj jej spokój.
00:52:25Nie widzisz, że ledwo mówi?
00:52:27Miałeś się nie wtrącać.
00:52:31Transport rusza o świcie.
00:52:34Mamy mało czasu.
00:52:36Każdzi wczyną się szykować.
00:52:38Zaskoczymy ich.
00:52:41Ruszaj się.
00:52:45O co ci chodzi?
00:52:46Obserwowałem cię.
00:52:48Wpajasz tym dziewczynom nienawiść do mężczyzn,
00:52:50któryś cię skrzywdził?
00:52:51Milcz.
00:52:52Koniec z blefowaniem.
00:52:55Teraz trzeba chwycić prawdziwą broń.
00:52:57To męska gra.
00:53:00Niech prawo się nimi zajmie.
00:53:03Ja jestem prawem.
00:53:06Chodźmy.
00:53:07Ona zostaje.
00:53:08Kto tak mówi?
00:53:09Prosty mężczyzna.
00:53:13Zejdź na dół za pięć minut.
00:53:20Zostań tu.
00:53:22Muszę jej pomóc.
00:53:25Boisz się jej.
00:53:29To nie tak.
00:53:31Chodzi o lojalność.
00:53:34Wybacz.
00:53:35Nigdzie nie pójdziesz.
00:53:51Podchodzę do tego twardziela i mówię,
00:53:53Ringo, to miasto jest za małe dla nas dwóch.
00:53:57Jesteś tylko podłym, zdradzieckim psem.
00:53:59Na słowo pies chciał strzelać.
00:54:04A niech mnie i co dalej?
00:54:14Przepraszam, pomoże mi pan w pokazie wyciągania broni?
00:54:19Z przyjemnością.
00:54:20Co mam robić?
00:54:21Kiedy powiem pies, postaraj się wyciągnąć broń szybciej ode mnie.
00:54:33Ringo, jesteś tylko podłym, zdradzieckim psem.
00:54:37Nie pośpieszyłeś się?
00:54:48Spróbujmy jeszcze raz?
00:54:50Napijmy się.
00:54:54Niezły sprzęt, panie.
00:54:58Ringo.
00:54:59John Ringo.
00:55:03Dobrze słyszałem?
00:55:05Mam strzelać, kiedy nazwiesz mnie podłym psem?
00:55:10Tak, proszę pana.
00:55:11To na co czekasz?
00:55:16Wie pan, przychodzi taki moment w życiu.
00:55:21Już idę.
00:55:23I ja stawiam.
00:55:27Potrójna.
00:55:29Już się robi.
00:55:30Bardzo proszę.
00:55:31Miasto umiera.
00:55:42Po przeniesieniu banku nie zostanie tu ani cent.
00:55:47Skąd o tym wiesz?
00:55:49Mam uszy.
00:55:51Kiedyś ten dyliżans...
00:55:54Dyliżans?
00:55:54Kiedyś od razu byśmy go przejęli.
00:56:02Stare czasy.
00:56:05Teraz są łatwiejsze sposoby.
00:56:09May to nie obchodzi.
00:56:13Chyba nie.
00:56:16Trzeba strzelać.
00:56:19Dziewczyny się wystraszą, kiedy May się ugnie.
00:56:21Mam inny plan.
00:56:24Szybki i bezpieczny.
00:56:32Bez broni?
00:56:36Ile jeszcze?
00:56:38Powinni tu być za pół godziny.
00:56:41To chyba pierwszy napad na bank w terenie.
00:56:44Zdjęcia.
00:56:45Zdjęcia.
00:56:46Zdjęcia.
00:56:47Zdjęcia.
00:56:48Zdjęcia.
00:56:49Zdjęcia.
00:56:50Zdjęcia.
00:56:51Zdjęcia.
00:56:52Zdjęcia.
00:56:53Zdjęcia.
00:56:54Zdjęcia.
00:56:55Zdjęcia.
00:56:56Zdjęcia.
00:56:57Zdjęcia.
00:56:58Zdjęcia.
00:56:59Zdjęcia.
00:57:00Zdjęcia.
00:57:01Zdjęcia.
00:57:02Zdjęcia.
00:57:03Zdjęcia.
00:57:04Zdjęcia.
00:57:05Zdjęcia.
00:57:06Zdjęcia.
00:57:07Zdjęcia.
00:57:08Zdjęcia.
00:57:09Zdjęcia.
00:57:10Zdjęcia.
00:57:11Zdjęcia.
00:57:12Zdjęcia.
00:57:13Zdjęcia.
00:57:14Usuńcie to z drogi. Musimy jakoś przejechać.
00:57:24Rzućcie broń.
00:57:39Wysiadać. Zostawcie broń.
00:57:44Przejmij wodze.
00:58:11Musicie zgłosić napad.
00:58:13A co z tobą?
00:58:14Nic mi nie będzie, tylko was spowolnię.
00:58:17Daj rewolwer.
00:58:19Ruszajcie.
00:58:28Miałeś dobry cynk?
00:58:30Sam nie wiem.
00:58:31Podjedźmy tam.
00:58:32A co się stało?
00:58:37Co się stało?
00:58:53Jakieś baby nas napadły i zabrały wóz.
00:59:01Nie lubię idiotów. Przynajmniej wiemy, że to mei. Jedźmy. Czekaj.
00:59:07Spodziewa się nas. Dajmy jej chwilę. Po co?
00:59:11Poczuję się pewniej.
00:59:15Spokojnie, chłopcy.
00:59:21Trzy zapieczętowane paczki złota.
00:59:37Pięćdziesiąt tysięcy w gotówce.
00:59:46Później to policzymy.
00:59:47To wszystko.
00:59:55Mam nadzieję, że dobrze robimy.
00:59:59Na pewno. Musimy chronić własne pieniądze.
01:00:03Oddanie reszty będzie trudne.
01:00:05Frank i Sam będą obserwować wszystkie drogi wyjazdowe.
01:00:09Przekaż to osobiście szefowi banku.
01:00:17Powiedz, że nie miałyśmy innego wyjścia.
01:00:20Resztę oddamy, gdy będzie bezpieczniej.
01:00:23Unikaj głównych dróg.
01:00:25Może lepiej ich nie oddawać.
01:00:34Wtedy każdy zbir przyjedzie do Las Mujeres.
01:00:39Może i kilku szeryfów.
01:00:44Wcześniej sobie radziłyśmy.
01:00:47Teraz też damy radę.
01:00:48Oby.
01:00:54Idź na dół, mamy problem.
01:00:57Frank?
01:00:58Gorzej.
01:01:06Obowiązkiem każdego jest udzielenie poparcia mnie
01:01:10oraz szeryfowi Carlsonowi
01:01:12w zorganizowaniu pierwszych wyborów w Las Mujeres.
01:01:16Oznacza to, że do waszego miasta
01:01:25w końcu powrócą rządy prawa.
01:01:30Rządy prawa.
01:01:33Obywatele powinni być dumni.
01:01:36Siedzibę założymy w biurze szeryfa.
01:01:39Aby zagłosować, musicie się zarejestrować
01:01:42do następnego czwartku.
01:01:43Głosowanie potrwa do godziny siódmej.
01:01:50To wszystko.
01:01:57Głosujcie mądrze i z głową.
01:01:59Głosowanie potrwa do godziny siódmej.
01:02:03Dziękuję.
01:02:05Witaj.
01:02:08Nic się nie zmieniło?
01:02:10Wręcz przeciwnie.
01:02:12Słuchałaś przemówienia?
01:02:15Dobrze cię widzieć.
01:02:17Wiedziałem, że przyjdziesz.
01:02:19Poznajcie Rodgera Dicksona,
01:02:23nowego sędziego federalnego.
01:02:25To stary druh z Silver Creek.
01:02:29Miło panią poznać.
01:02:30Proszę na to spojrzeć.
01:02:32Chciałbym to tutaj powiesić.
01:02:35Mówiłem, że prawo tu w końcu dotrze.
01:02:39Żegnajcie.
01:02:40Dzień dobry, panie Macleod.
01:02:47Wybory nic nie zmienią.
01:02:51Wręcz przeciwnie.
01:02:55Zwycięzca przejmie władzę w Las Mujeres.
01:02:57I co z tego?
01:02:59Kobiet jest dziewięć razy więcej.
01:03:01To spora większość.
01:03:02Jest jeden problem.
01:03:04Kobiety nie mają prawa głosu.
01:03:09Nie mają prawa?
01:03:11Nie mogą też piastować urzędów.
01:03:15To się pewnie kiedyś zmieni,
01:03:16ale teraz nic się nie da z tym zrobić.
01:03:19Nic o tym nie wiedziałeś
01:03:21i jesteś w mieście zupełnym przypadkiem.
01:03:24Zgadza się.
01:03:26To bez znaczenia.
01:03:28Znam kilku, którzy zagłosują tak, jak ja chcę.
01:03:32Jeszcze jedno.
01:03:34Silver Creek, pustoszeje.
01:03:37Wspomniałem moim chłopcom o waszym cudownym miasteczku.
01:03:42Nie zdziwię się, jeśli męska populacja wkrótce tu wzrośnie.
01:03:50Na pewno będą chcieli zagłosować.
01:03:56Kto ma zamiar startować?
01:04:00Ja.
01:04:01Nigdy się nie spodziewałam, że będziesz grał nieczysto.
01:04:08Zawsze daję innym równe szanse.
01:04:11Nie mnie.
01:04:14Swoją równą szansę straciłam, rodząc się kobietą.
01:04:18Nigdy nie myślałem o tym w ten sposób.
01:04:20Chciałeś kiedyś zagrać o to miejsce w pokera.
01:04:24Możemy to zrobić.
01:04:30Jedna partia pokera.
01:04:33Jeśli wygram, poprzesz mojego kandydata i wyjedziesz z miasta.
01:04:36Jeśli ty wygrasz, ja odejdę.
01:04:39A co z Paradis?
01:04:45Jeśli wygrasz, to i tak bym go nie chciała.
01:04:48Nie rób tego.
01:04:50Jeśli wygram, chcę, żebyś została i dalej prowadziła interes.
01:04:53Przygasz się.
01:04:54Przynieś nową talię kart.
01:04:56Daj nowe karty.
01:05:07Co tam się dzieje?
01:05:11Zagrają o największą stawkę w historii miasta.
01:05:13Jeśli May przegra, ty stracisz robotę.
01:05:21Gotowa?
01:05:24Rozdawaj.
01:05:26Pierwsza zakryta.
01:05:51Król dla Woody'ego, królowa dla May.
01:05:56Przetasowałeś je?
01:06:07Trzy damy z rzędu.
01:06:14Ta by ci się przydała.
01:06:17Chyba kibicuję Woody'emu.
01:06:20Para.
01:06:25Rozdaj.
01:06:28Jak sobie życzysz.
01:06:32Dwie pary.
01:06:34Masz go.
01:06:37Nie zawiedź nas.
01:06:39Postaram się.
01:06:41Postaram się.
01:06:51Co dalej?
01:06:56Zdecydują zakryte karty.
01:06:58Nie musicie ich odkrywać.
01:07:01Przegraliście.
01:07:02O co chodzi?
01:07:07Przyprowadziłem starego znajomego.
01:07:13Kopę lat.
01:07:17Wygląda na to, że mogę wyrównać parę rachunków i zgarnąć ćwierć miliona.
01:07:22Nie macie wyjścia.
01:07:28Otoczyliśmy lokal.
01:07:29Jesteście w potrzasku.
01:07:34Jaki masz plan?
01:07:36Oddajcie pieniądze.
01:07:37Teraz.
01:07:40Jakie pieniądze?
01:07:42Nie graj na czas.
01:07:44Liczę do pięciu.
01:07:45Jeden.
01:07:48Dwa.
01:07:50Trzy.
01:07:51Cztery.
01:08:15Damy i królowie to niezłe połączenie.
01:08:41Szkoda, że nie jesteśmy wspólnikami.
01:08:43Przekonałeś mnie.
01:08:45Dobrze strzelasz.
01:08:58Jak na kobietę?
01:08:59Zdjęcie.
01:09:00Zdjęcie.
01:09:01Jak na kobietę?
01:09:02Zdjęcie.
01:09:03Na górze jest biuro, tam są pieniądze.
01:09:33Niespodzianka gotowa? Wszystko na miejscu.
01:09:50Postrzelili go? Nie, zemdlał.
01:10:03Chcesz mnie otruć?
01:10:10Chcesz mnie otruć?
01:10:12Chcesz?"
01:10:22KONIEC
01:10:52KONIEC
01:11:22KONIEC
01:11:32KONIEC
01:11:36KONIEC
01:11:38KONIEC
01:11:42KONIEC
01:11:44KONIEC
01:11:48Gdzie jest Sam? Wyszedł przez okno. Zajmij się Ellen.
01:12:18Przepraszam.
01:12:28Będziesz musiał znaleźć nowe zajęcie.
01:12:32Ręka będzie niesprawna.
01:12:35Nauczę się strzelać lewą.
01:12:38Jest tylko jeden sposób, żebyś nie przegrał pojedynku.
01:12:42Musisz przestać używać broni.
01:12:44Nigdy o tym nie myślałem.
01:12:49Chyba masz rację.
01:13:14Woody wygrywa.
01:13:21Z Titanic
01:13:24Woody wygrywa.
01:13:43Gratuluję, Wierzę w ciebie.
01:13:45Wierzę w Ciebie.
01:13:47Dziękuję.
01:13:48A co z nią?
01:13:50Wyroki sądu można zawiesić.
01:13:53Szczególnie żonie szeryfa federalnego.
01:13:57Może powiedziałbyś coś do męskiej części populacji?
01:14:01Dziękuję.
01:14:04Doceniam Wasze głosy.
01:14:06Jako nowy szeryf federalny zaprowadzę tu rządy prawa.
01:14:10Każdego przestępcę dosięgnie ręka sprawiedliwości.
01:14:15A kobiety?
01:14:18Kobiety też.
01:14:20Długo tu rządziły, ale sporo się zmieni.
01:14:25Tak, kochanie?
01:14:27Spóźnijmy się na przyjęcie.
01:14:28Przestań już mówić.
01:14:30No to już wiecie, jak to będzie.
01:14:39Chodź, też jesteśmy zaproszeni.
01:14:45Tekst polski Michał Rojek.
01:15:06Czytał Maciej Więckowski.

Recommended