- 6/13/2025
#dailymotion #youtube #facebook #twitter #twitch #motiongraphics #deezer #tv #dlive #instagram #stream #motion #twitchstreamer #fightingmentalillness #twitchclips #twitchretweet #twitchaffiliate #twitchshare #ant #scribaland #tiktok #grecja #spotify #gelio #gry #vimeo #google #motionmate #youtuber #greekquotes
Category
🎥
Short filmTranscript
00:00:00Wyoming
00:00:30Wszelkie prawa zastrzeżone.
00:01:00Wyoming powstało w 1868 roku na mocy ustawy kongresowej,
00:01:11otwierając dla ogromnych stad z jałowego południowego zachodu
00:01:14bujną trawę wielkich równin.
00:01:17Był to dziki, niezamieszkały region o bezkresnych horyzontach,
00:01:21jednak niebezpieczny z powodu najazdów wojowniczych Indian.
00:01:30To zasadzka.
00:02:00KONIEC
00:02:30No
00:02:40Kurgens
00:02:45Ty
00:02:47KONIEC
00:02:51Ty
00:02:54KONIEC!
00:03:24KONIEC!
00:03:26KONIEC!
00:03:28Dziękujemy za pomoc.
00:03:30Jestem Charles Alderson.
00:03:32To moja żona Karen.
00:03:34Witam.
00:03:36A to Maria.
00:03:38Jak ci na imię?
00:03:40Windy Gibson.
00:03:42Indianie mówią mi wielki wiatr,
00:03:44bo nie daje sobie w kaszę dmuchać.
00:03:46Szczęście, że cię tu przywiało.
00:03:48Taki już mój obowiązek.
00:03:50Od czasu do czasu
00:03:52muszę pokazać Indianom, kto tu rządzi.
00:03:54Moje konie są wtedy szczęśliwsze.
00:03:58Twoje też są niczego sobie.
00:04:00Dobrze je pani poprowadziła. Dziękuję.
00:04:04Przyjechaliście ze wschodu?
00:04:06Z Maryland.
00:04:08Ja pochodzę z Vermont.
00:04:12Może nie wyglądam, ale zaczynałem jako prawnik.
00:04:16Twoje ubranie może lekko mylić.
00:04:20Można powiedzieć, że pracowałem dla niewłaściwych ludzi.
00:04:26Chłopaki, jedźcie na wzgórze i szukajcie dzikusów.
00:04:30To co? Jedziemy?
00:04:32Jedziemy?
00:04:34Jedziemy dokąd?
00:04:36Do mnie.
00:04:38Ktoś musi was przywitać w Wyoming.
00:04:42Było ciężko, ale nam się udało.
00:04:58Oto najlepsze rancho w promieniu 100 mil.
00:05:04Wygląda przytulnie.
00:05:06Jest tu jakieś inne rancho?
00:05:08Za 100 mil.
00:05:10Założenie takiego rancha to pewnie kupa roboty.
00:05:14Gdzie tam łatwizna?
00:05:16Można obawiać się tylko suszy, powodzi albo śnieżycy.
00:05:20Czego potrzeba, żeby założyć rancho?
00:05:24Liny, żeby łapać zbłąkane krowy z innych pastwisk.
00:05:30Naprawdę?
00:05:32Nie są przecież podpisane.
00:05:34Tak zdobyłem swoje.
00:05:36Chodźcie, witam na ranchu Gibsona.
00:05:40Rozgośćcie się, a ja znajdę coś do żarcia.
00:05:54Odpocznij.
00:05:56Maria i ja się tym zajmiemy.
00:05:58Zrobimy coś pysznego.
00:06:04W porządku.
00:06:06Możecie zostać tak długo, jak chcecie.
00:06:09To bardzo miłe, ale nie chcemy przeszkadzać.
00:06:13Niedługo nasza rodzina się powiększy.
00:06:17Przemieścimy waszą czwórkę.
00:06:21Poza tym nie dasz rady założyć rancha do zimy.
00:06:25Gdyścimy się poszukiwani.
00:06:26To nie zbyt przechaeć rancha do zimy.
00:06:29Wsyrza.
00:06:31Wsyrza.
00:06:32Wsyrza.
00:06:34Wsyrza.
00:06:35Wsyrza.
00:06:36Wsyrza.
00:06:37Wsyrza.
00:06:38two góry.
00:06:39Zabłka mowa.
00:06:42Wsyrza.
00:06:44Wsyrza.
00:06:46Mario, słucham?
00:06:59Mario, jestem tuż obok.
00:07:04Moje dziecko?
00:07:06Jest piękna.
00:07:08Wspaniała dziewczynka.
00:07:11Teraz będę miała dwie kobietki do opieki.
00:07:16Tylko jedną.
00:07:18Nie mów tak.
00:07:23Opiekuj się nią.
00:07:27Obiecaj mi to.
00:07:30Obiecuję.
00:07:33Gdzie lekarz?
00:07:35Nie znalazłem go.
00:07:37Spadłem z konia.
00:07:38Indianie mnie tu przywieźli.
00:07:39Co z Karen?
00:07:40Pośpiesz się.
00:07:46Charles, gdzie jesteś?
00:07:50Nie ma go tu.
00:07:52Była wielka burza.
00:07:53Niedługo przyjedzie.
00:07:55Nie ma nie widzenia.
00:07:55Czas.
00:07:57Cześć.
00:08:27Jest przepiękna.
00:08:35Co z Karen?
00:08:37Teraz to jest Karen.
00:08:39To wszystko, co masz.
00:08:57Witaj, kochanie.
00:09:07Córeczka Tatusia.
00:09:09Rozpuści ją Pan.
00:09:11Skądże.
00:09:13Popatrz, Karen.
00:09:15To wszystko należy do taty i pana Gibsona,
00:09:17a pewnego dnia będzie Twoje.
00:09:19Imperium traw i bydła.
00:09:23Co to znaczy?
00:09:27To coś, co człowiek buduje dla kogoś, kogo bardzo kocha.
00:09:37Znalazłem kilka krów wysoko w górach.
00:09:39Bierz konia i jedziemy.
00:09:41Uważaj.
00:09:43Budowanie Imperium może być niebezpieczne.
00:09:53Uważaj wayny.
00:10:14Wyglądają na łatwy cel, szybko się uwiniemy.
00:10:17Pośpieszmy się, zaraz nam ucieknął.
00:10:29Jedź dalej, ja go zatrzymam.
00:10:47Pośpieszmy się.
00:11:17Dobra, chłopaki, przywiążcie konie.
00:11:41Wspaniały wyścig. Podobało ci się?
00:11:47Z tobą zawsze.
00:11:49Oczywiście.
00:11:51Przyprowadziłaś kolegów?
00:11:53Przebierz się w suknię.
00:11:55Muszę?
00:11:57Sukienka czeka na łóżku. No, leć.
00:12:03Ma 9 lat, a jest dzika jak koń.
00:12:07Potrafi też na nich jeździć.
00:12:10Co jeszcze umie?
00:12:12Potrafi.
00:12:14No cóż.
00:12:16Jest jak chłopak.
00:12:18Straciła zainteresowanie kobiecymi sprawami.
00:12:22Nie ma tu szkoły i innych dziewczynek.
00:12:26Od dawna chciałam wrócić do domu.
00:12:30Do Austrii?
00:12:32Chyba nie chcesz jej zabrać.
00:12:36Tam miałaby szansę na edukację.
00:12:42Nie rozdzieliliście się od momentu jej narodzin.
00:12:48Wiem, że to nie jest proste, ale ona wróci i będzie ci wdzięczna, że to zrobiłeś.
00:12:54Do zobaczenia.
00:12:56Będziesz grzeczna?
00:12:58Do zobaczenia.
00:13:12Będziesz grzeczna?
00:13:14Będziesz grzeczna?
00:13:16Nie do zobaczenia zami.
00:13:18Nie do zobaczenia z nią.
00:13:19Nie do zobaczenia z nią.
00:13:20Pożegnania nie są łatwe.
00:13:24Szczególnie jak się tak blisko.
00:13:29Pożegnania nie są łatwe.
00:13:38Szczególnie jak jest się tak blisko.
00:13:47Długo jej nie będzie?
00:13:50Kilka ładnych lat.
00:13:53Do widzenia.
00:13:54Do widzenia.
00:13:59Witam pana.
00:14:04Witaj Steve.
00:14:06Podaj mi coś mocniejszego.
00:14:07Oczywiście.
00:14:10Nie ma to jak spirytus.
00:14:13Chyba będziemy się teraz częściej widywać.
00:14:15Z jakiego powodu?
00:14:17Nie wie pan?
00:14:18Bar będzie miał nową kierowniczkę.
00:14:22Pan Roberts odchodzi.
00:14:24Naprawdę?
00:14:25Nazywa się Lila Regan.
00:14:28Coś dla pani?
00:14:29Gdzie znajdę pana Robertsa?
00:14:31Pójdę po niego.
00:14:33Pani godność?
00:14:35Lila Regan.
00:14:39Oczywiście, to pani jest nową kierowniczką.
00:14:44Ale pani ładna.
00:14:47Tak, to ja.
00:14:49Wyrośnie na piękną kobietę.
00:15:06To prawda?
00:15:08Kto zrobił to zdjęcie?
00:15:10Jegomość z Chicago przywiózuje prosto z Wiednia.
00:15:13Wygląda zupełnie jak jej matka.
00:15:21Nie mogę się doczekać, aż ją zobaczę.
00:15:24I wróci do tego strasznego miejsca?
00:15:31Zapamiętaj moje słowa.
00:15:34Pewnego dnia otworzysz drzwi i nie zobaczysz krów.
00:15:41Tylko ludzi.
00:15:43Chcesz pójść ze mną?
00:15:48Pójdę na spacer.
00:15:50Z dala od wszystkich.
00:15:53Jeśli znajdę ludzi, z pewnością będą to politycy.
00:15:56Nienawidzę polityków.
00:15:57To do zobaczenia.
00:16:13Mamy towarzystwo.
00:16:19Bierzemy nogi za pas, zanim nas rozjedzie.
00:16:23Kiedyś ta prędkość wyjdzie mu bokiem.
00:16:27Jest Karen.
00:16:57Trzymaj lejce.
00:17:07Widzimy się w mieście.
00:17:08Widzimy się w mieście.
00:17:20Witaj, tato.
00:17:23Ale wyrosłaś.
00:17:25Dobrze pana widzieć.
00:17:28Witaj.
00:17:30Zwróciłaś mi piękną dziewczynę.
00:17:33Przywiozłam ci księżniczkę.
00:17:35Nie chciałbyś drugiej takiej jak ja.
00:17:37Uważaj, jak jedziesz.
00:18:04Trzymaj się z daleka.
00:18:05Dobry strzał.
00:18:30Dzięki.
00:18:30A więc to pan.
00:18:38Niebiesko oka, piękna blondynka.
00:18:40Ojciec dobrze cię opisał.
00:18:42Wysoki brunet przy sto...
00:18:44Ojciec pisał o tobie w listach.
00:18:47To Maria Schumann, a to Glenn, nasz brygadzista.
00:18:53Miło poznać.
00:18:53Was chyba nie muszę przedstawiać, ale to moja córka Karen.
00:18:59Witaj.
00:19:00Idziemy?
00:19:01Jasne.
00:19:02Niby nic się nie zmieniło, ale skąd tu tyle ludzi?
00:19:12To mieszkańcy.
00:19:19Jeszcze nie wiedzą, że przyjechali tu na marne.
00:19:22Chłopcy nieźle sobie poradzili, ale kim są ci ludzie?
00:19:34Skąd ty się urwałeś?
00:19:35To przecież Alderson.
00:19:36Wszystko jasne.
00:19:49Przygotuj półtuzina butelek na specjalne okazje.
00:19:52Jasne, szefowo.
00:19:59Wybiera się pan na przyjęcie?
00:20:01Nie mógłbym przegapić przyjęcia Aldersona.
00:20:05Kim jest owy jegomość?
00:20:09Co to za okazja?
00:20:12Rodzinne spotkanie.
00:20:14Przepraszam, pani to Lila Regan?
00:20:16A pan kto?
00:20:19Lassiter, jestem z Kansas.
00:20:21Jeśli jest wolny pokój, chętnie się tu zatrzymam.
00:20:25Dla takich jak pan nie ma miejsca, proszę pilnować własnego nosa.
00:20:29Zazwyczaj tak robię.
00:20:31Siedziałbym cicho, gdybym od progu nie zadarł z niejakim Aldersonem albo jego dziewczyną.
00:20:38Nie jestem jednak tak bystry.
00:20:40A może po prostu lubię igrać z losem.
00:20:46Jest pan na dobrej drodze, żeby wyjść stąd nogami do przodu.
00:20:51Chwila, panowie.
00:20:52To dobry hotel i chcę, żeby takim pozostał.
00:20:56Weźmiemy butelki i pojedziemy razem.
00:21:01Chciał pan ode mnie czegoś konkretnego?
00:21:05Czy w tym mieście jest mężczyzna, który by czegoś od pani nie chciał?
00:21:09Czy kwiaty naprawią naszą relację?
00:21:12Może przyjdzie pan dziś do Aldersona.
00:21:19Wtedy pana znajomi wybiorą kwiaty dla pana.
00:21:21Widziałeś Lailę?
00:21:39Nie, nie, nie chcę jej widzieć.
00:21:42Dałeś jej władzę i zgrywa wielkiego prezydenta.
00:21:46Jeden szef mi wystarczy.
00:21:50Słuchajcie mnie.
00:21:52Przywitajcie panią, która właśnie wróciła do Wyoming.
00:22:12Wyglądasz pięknie. Dziękuję.
00:22:14Witaj, Laila.
00:22:19Witaj.
00:22:20Dziękuję, że ją pan przywiózł.
00:22:22Przywiozłem gorzałkę, a ona była obok.
00:22:26To moja córka Karen.
00:22:28Witaj.
00:22:29Miło poznać.
00:22:31A to Maria.
00:22:32Witaj.
00:22:32Co słychać, Glenn?
00:22:34W porządku.
00:22:35Will, pamiętasz Karen?
00:22:37Pamiętam ją, jak miała trzy lata.
00:22:39Pora na tańce?
00:22:44Ja zatańczę z nią pierwszy.
00:22:55Utknąłeś ze mną.
00:22:57Chodź, zatańczymy.
00:23:02Dom jest cudny.
00:23:04Dla cudownej dziewczyny.
00:23:06Nie mogę w to uwierzyć.
00:23:07W co?
00:23:08Wyglądasz zupełnie jak twoja matka.
00:23:12To najmilsze, co kiedykolwiek mi powiedziałeś.
00:23:15Ludziska z miasta nigdy nie widzieli takiej sukni.
00:23:19Oby nie myśleli, że chcę się popisać.
00:23:23Nie przejmuj się.
00:23:25Nawet w łachmanach wyglądałabyś jak księżniczka.
00:23:30To chyba lepsze niż jazda konna.
00:23:33Z nią z pewnością.
00:23:36Jest taka piękna.
00:23:38Odbijany.
00:23:50W bajkach szef na farmie zawsze ma piękną córkę.
00:23:56Cieszę się, że wróciła.
00:23:57Naprawdę? I co dalej?
00:23:58Ja, my, znaczy oni żyli długo i szczęśliwie.
00:24:03Kto?
00:24:06Ja, oni, wszyscy.
00:24:09Zmęczeni?
00:24:18To już nie te lata.
00:24:23Urządziłeś wspaniałe przyjęcie.
00:24:25Musiało kosztować majątek.
00:24:29To nie problem, jeśli mogę kogoś uszczęśliwić.
00:24:33Czy nie mądrzej byłoby zainwestować te pieniądze w ziemię?
00:24:39Wyoming należy teraz do Unii, a ich długi?
00:24:45Tworzą z naszych ziem własność rządową.
00:24:48Nie będą jej sprzedawać, ale rozdadzą za darmo.
00:24:50160 akrów na każdego pielgrzyma.
00:24:54Nowe prawo gospodarstwa rolnego.
00:24:56Na takiej przestrzeni nie wypasasz wiele bydła.
00:25:00160 tysięcy byłoby bardziej odpowiednie.
00:25:04Nasz kongresman zaproponował poprawkę, na mocy której ma to dotyczyć terenów wypasu bydła.
00:25:09A jeśli poprawka nie przejdzie?
00:25:11Znajdziemy inny sposób.
00:25:12Mieszkamy na tej ziemi całe życie.
00:25:15Nie oddamy jej łatwo.
00:25:17Jeśli obiecają mężczyźnie ziemię, to ją weźmie.
00:25:22Będzie o nią walczył i umierał.
00:25:26Czy nie tak?
00:25:26Miło się przewietrzyć.
00:25:50To musi być dom Aldersonów.
00:25:53Weszliśmy prosto w paszczę lwa.
00:25:56Co za przyjęcie.
00:26:02Czy ja nie widziałem cię dzisiaj w mieście?
00:26:05Tak.
00:26:06To dom Aldersonów?
00:26:07Nie mylisz się.
00:26:09Jestem Lassiter.
00:26:10Jesteśmy osadnikami.
00:26:12To jest Joseph, mój brat Ed i jego żona Queenie.
00:26:16To panienka Alderson.
00:26:18Poznaj mojego wuja Edgara, ciotkę May i ich córkę Susan.
00:26:23Akurat są w Nowym Orleanie.
00:26:25Ja jestem Glenn Forrester.
00:26:27Dobranoc.
00:26:29Spokojnie.
00:26:30Jak się pan miewa?
00:26:31Słyszałem o Imperium Aldersonów, a pani to księżniczka.
00:26:35Miło poznać.
00:26:37Książę w przebraniu.
00:26:38Czego pan chce?
00:26:41Szukamy miejsca na rozbicie obozu.
00:26:44Da się zrobić.
00:26:44Pamiętaj tylko, że to nie są tereny osadnicze.
00:26:49Teraz już są.
00:26:52Obawiam się, że jednak nie.
00:26:55Za lasem jest teren, gdzie osadnicy zatrzymują się w drodze.
00:26:59Może pan się tam rozbić.
00:27:00Na jedną noc.
00:27:02Dziękuję.
00:27:03Jest pan bardzo hojny.
00:27:05Ranczerzy mają dużą swobodę.
00:27:13Zdobycie stad nic ich nie kosztowało i wypasają je na rządowej ziemi.
00:27:25Wracajmy na przyjęcie.
00:27:27Opie-tai-i-o, get along little dogey.
00:27:33Zdobycie stad nic ich nie kosztowało i wypasają.
00:27:36Opie-tai-i-o, get along little dogey.
00:27:40We know that Wyoming will be your new home.
00:27:44It's early in spring that we round out the dogeys.
00:27:48We mark them and brand them and bob all the tails.
00:27:51We round up our horses, load out the shark wagon.
00:27:55We mark them and then throw the dogeys around to the trail.
00:27:59Opie-tai-i-o, get along little dogeys.
00:28:02It's your misfortune and not my own.
00:28:06Opie-tai-i-o, get along little dogeys.
00:28:10We know that Wyoming will be your new home.
00:28:15Ranczerzy obwiniają osadników za wszystko, co się tutaj dzieje.
00:28:19Ludzie myślą, że nic nie mogą nam zarzucić.
00:28:21Możemy wypędzić im bydło.
00:28:25Tylko jak ich przekonasz, żeby nas wpuścili?
00:28:29Zazwyczaj trzeba by było zlikwidować szeryfa.
00:28:32Tym razem jest to inny przywódca.
00:28:40Alderson.
00:28:41Jeździłam w tym w Europie, ale teraz też się nada.
00:28:53Będziesz musiała osłaniać się parasolem.
00:28:55Powinnam mieć kapelusz, jak ty.
00:28:58Pan Forrester potrzebuje swojego kapelusza.
00:29:01Ojciec może kupić taki w mieście.
00:29:04To zajmie za dwa tygodnie.
00:29:05Możesz poczekać pod drzewem.
00:29:07Potrzebujesz go.
00:29:08Nie boję się udaru.
00:29:11Dziękuję, panu.
00:29:17Mów mi po imieniu.
00:29:19Nie ma sprawy.
00:29:20Dobrze razem wyglądają.
00:29:40Co mówiłaś?
00:29:42Nic.
00:29:42Dużo wody jak na tę porę roku.
00:30:07Zaleję całą trawę.
00:30:08Myślałam, że zbudujesz tamę, żeby zawsze było dużo wody.
00:30:12Nadal to pamiętasz?
00:30:14Dlaczego nie?
00:30:15Minęło tyle czasu.
00:30:18Zmieniłam się jak to miasto.
00:30:20Dorosłam, ale pamiętam o rzeczach, o których ty pewnie już zapomniałeś.
00:30:24Na przykład?
00:30:26Jeździliśmy tu razem.
00:30:27Pamiętasz, jak dałeś mi pierwszego konia?
00:30:31Ścigaliśmy się do wąwozu.
00:30:34Pamiętam.
00:30:35Wygrałaś ze mną.
00:30:37Bo mi pozwoliłeś.
00:30:39Dorożka próbuje przejechać przez wąwóz.
00:30:49Sprawdzę, czy nie potrzebują pomocy.
00:30:57Powinienem teraz pracować.
00:30:59Zmieńmy temat, żebyś o tym zapomniał.
00:31:04Porozmawiajmy o tobie.
00:31:05O twoich oczach.
00:31:07Mogę ci z nich powróżyć.
00:31:08Naprawdę?
00:31:10Wszystko w nich widać.
00:31:13Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość.
00:31:17Spójrzmy.
00:31:20Gdy byłaś jeszcze dziewczynką, poczekaj.
00:31:24Ja opowiem.
00:31:26Byłam bardzo samotna.
00:31:28Tęskniłam za domem.
00:31:29Co było dalej?
00:31:32Dobrze.
00:31:37Teraźniejszość.
00:31:38Teraz, jak dorosłaś, to też opowiem.
00:31:43Teraz jestem bardzo szczęśliwa.
00:31:48Pozostała nam przyszłość.
00:31:51Spójrz mi w oczy.
00:31:53Widzę wysokiego kawalera.
00:31:56Interesujące.
00:31:58Opowiedz mi o nim wszystko.
00:32:00Pracował na twojej farmie osiem lat.
00:32:07Pierwszego roku wydarzyła się wielka śnieżyca.
00:32:10Pamiętam coś takiego.
00:32:11Ja i twój ojciec prawie zamarzliśmy, próbując ratować bydło.
00:32:18A potem?
00:32:20Rok później odbyła się bitwa pod Brunch Creek.
00:32:24To prawda.
00:32:25Była taka potyczka.
00:32:27Potyczka?
00:32:30Poległo ponad 100 osób.
00:32:31Siadaj, proszę.
00:32:39Teraz ja spojrzę w twoje oczy.
00:32:42Dlaczego nie mówiłeś, że jesteś prawnikiem?
00:32:44W porządku.
00:32:50Zostałem oszukany przez ławę przysięgłych.
00:32:53Nie spodziewałem się jednak, że sędzia też jest oszustem.
00:32:58Przepowiadasz przyszłość.
00:33:00Co z twoją przyszłością?
00:33:05Kawaler poślubia kobietę.
00:33:08Jest w jego przeszłości, teraźniejszości i przyszłości.
00:33:14Ty, podstępna kobieto.
00:33:35Ktoś strzela.
00:33:44Zrobiłeś mi dziurę w kapeluszu.
00:33:54Ciąłeś nasz płot.
00:33:55Krowy są spragnione.
00:33:58Używamy tej rzeki od 20 lat.
00:34:05Znajdźcie sobie inną.
00:34:14Co tu się dzieje?
00:34:22Kto strzelał?
00:34:23Ciołem drut i wtedy...
00:34:27Założyliśmy płot wokół wodopoju.
00:34:30Mamy zgodę od Urzędu Ziemskiego w mieście.
00:34:33Jeśli miałeś do tego jakieś roszczenie,
00:34:35nie zostało ono zarejestrowane.
00:34:37To nie ziemia osadnicza.
00:34:39Płot musi zniknąć.
00:34:40Nic z tego.
00:34:41Las i ter jest miły, ale ja mam broń.
00:34:43Mój płot zostaje.
00:34:46Lepiej posłuchaj, zanim omsknie mu się palec.
00:34:51Zaryzykuję.
00:34:52Chyba nie przeszkadzamy.
00:35:13To przegrana sprawa.
00:35:15To mój kraj.
00:35:16Mam wielu przyjaciół i żadnych wrogów.
00:35:19Nie wygrasz.
00:35:20Już nie będą nas kłopotać.
00:35:40Wróciłem z miasta.
00:35:41Słyszałem, że nasza poprawka została odrzucona.
00:35:44Ściągnijcie ten płot.
00:35:52Aby prowadzić swoje farmy,
00:35:54ci oszuści będą potrzebować zwierząt gospodarskich.
00:35:58Będą chcieli je od nas kupić,
00:36:00ale my ich nie sprzedamy.
00:36:02Kiedyś rebaki i cielęta zaczną znikać z naszych stad,
00:36:05mamy ich.
00:36:05Będziemy mieli ich w garści
00:36:11i państwo nie będzie miało nic do gadania.
00:36:15Prawda?
00:36:18Co jest?
00:36:19Boli cię brzuch?
00:36:25Podoba ci się plan?
00:36:27Nie.
00:36:29Dlaczego?
00:36:30Będą kłopoty.
00:36:32Pewnie tak.
00:36:33W końcu mam w tym interes
00:36:40i chciałabym go obronić.
00:36:42Nie wygrasz z nimi.
00:36:46Porozmawiamy o tym później.
00:36:48Jeśli pozwolisz, chcę porozmawiać z Jenningsem.
00:36:52Mówiłeś, że mam więcej rozumu niż większość kobiet.
00:36:54Nie chcesz, żebym go użyła?
00:36:56Innym razem.
00:37:03Polej nam coś dobrego na koszt firmy.
00:37:13Kupiłem kwiaty, ale zapomniałem ich zabrać.
00:37:15Wolałabyś wino?
00:37:17Dobre wino też ma bukiet.
00:37:20Zebraliśmy jeszcze naszego brygadzistę i kilku innych.
00:37:23Powinniśmy dać im radę.
00:37:25Nie wątpię, że hotel dużo zarabia.
00:37:28Musisz tu pracować?
00:37:29Uważam, że kobieta nie powinna się trudzić.
00:37:33Ładnie powiedziane.
00:37:36Mógłbyś to powtórzyć tylko głośniej?
00:37:40Witaj.
00:37:42Ruszaj w drogę.
00:37:44Przyszedłem zobaczyć się z paną Regan.
00:37:46To niegrzeczne, by się śpieszyć.
00:37:49Zobaczyłeś ją.
00:37:50Teraz wyjdź.
00:37:51To są ci twoi przyjaciele?
00:37:57Jestem na przegranej pozycji.
00:38:01Wpadnę kiedy indziej.
00:38:07Nie ma czym się ekscytować.
00:38:09Ledwo go znam.
00:38:11Nie musisz się tłumaczyć.
00:38:13Masz prawo zakończyć wszystko, czym jesteś zmęczona.
00:38:17Pamiętaj jedno.
00:38:18Jeśli przegram, to nie z kimś pokroju Lassiterra.
00:38:32Szefie, możemy wnieść kolejną poprawkę na następnej sesji kongresu
00:38:36i nie zabiorą nam części ziemi do wypasu.
00:38:39Jeśli ich wpuścimy, to albo zaczną uprawiać ziemię, albo hodować bydło.
00:38:43Prawo jest po to, żeby go przestrzegać.
00:38:47Kogo to obchodzi?
00:38:49Kto konsultował się z nami, kiedy tworzyli te prawa?
00:38:52Co się z tobą dzieje?
00:38:53Nigdy nie bałeś się walki.
00:38:55Nie muszę się z tobą zgadzać.
00:38:58Nie sądzisz, że ranczerzy powinni mieć prawo do swojej własności?
00:39:02Nie o to chodzi.
00:39:04Próbuję powiedzieć, że nie możesz walczyć z prawem.
00:39:07Gorąco tu, wyjdźmy na zewnątrz.
00:39:09Uważaj bardziej na swój kapelusz.
00:39:16To moja wina, że do mnie strzelali?
00:39:20Powinieneś bardziej uważać.
00:39:29Co się dzieje?
00:39:32Twój ojciec jest uparty jak osioł.
00:39:34Wiem, że się myli.
00:39:35Nie masz w tym żadnego interesu.
00:39:38Po co się kłócić?
00:39:40Ależ mam.
00:39:42Twój ojciec to mój szef, ale też najlepszy przyjaciel.
00:39:46Nie chcę, żeby wpakował się w kłopoty.
00:39:48On nie walczy z osadnikami, tylko z całym narodem.
00:39:51Nie może walczyć z całymi Stanami Zjednoczonymi.
00:39:56Rozumiem, ale wiesz, co się stanie, jak będziesz mu się przeciwstawiał?
00:39:59Wiem.
00:40:04To będzie starcie.
00:40:06Nie mam złych zamiarów.
00:40:34Przyszedłem się ogrzać.
00:40:37W porządku.
00:40:39Jeśli jesteś głodny, to cię nakarmimy.
00:40:42Jeśli przeszkadza ci sumienie, w szopie jest siekiera.
00:40:46Pan to ten Alderson?
00:40:48To ja.
00:40:50Pana krowy nie zamarzną na zewnątrz?
00:40:54I jak to?
00:40:56Są na zewnątrz ogrodzone płotem.
00:40:58Płotem?
00:41:00Tak.
00:41:01Naciągniętym zaraz przy przełęczy, nieprawdaż?
00:41:17Starzec miał rację.
00:41:19To ten przeklęty Lassiter.
00:41:21Zacznę ciąć drut.
00:41:22Ja pokieruję bydło.
00:41:23Są, idziemy.
00:41:45Pośpiesz się.
00:41:47Zabierzmy je, zanim zamarzną.
00:41:49Wynocha stąd.
00:41:50Wtargnąłeś na nasz teren.
00:41:52To twój płot?
00:41:54Lassiter'a.
00:41:55Ja jestem jego brygadzistą.
00:41:58Brygadzistą niczego.
00:41:59To pas ziemi neutralnej.
00:42:01Ten płot musi zniknąć.
00:42:03Bydło zamarznie.
00:42:06Szefie, ja to załatwię.
00:42:08Jeśli płot zniknie, Alderson zapłaci za zniszczenia.
00:42:11Poradzę sobie.
00:42:13Nie prosiłem cię o pomoc.
00:42:15Zdejmijcie ten drut natychmiast.
00:42:17Zabierzmy ten drut.
00:42:18Zabierzmy.
00:42:19Zabierzmy.
00:42:20Zabierzmy go stąd.
00:42:46Dzień dobry.
00:42:54Napiłbym się kawy, a ty, Glenn?
00:42:57Ta dziewucha chciała jechać za wami.
00:43:02Wszystko w porządku?
00:43:04Obawiam się, że nie.
00:43:06Wiedziałem, że szybko wrócimy.
00:43:07Wczesne burze śnieżne same się rozwiewają przed porankiem, prawda?
00:43:13Chyba tak.
00:43:15Zanim zapaliliśmy papierosa, wiatr się uspokoił i wróciliśmy do domu.
00:43:19Świetnie.
00:43:19Południowy wiatr zdmuchnie te zaspy i znikną, jakby nigdy ich tam nie było.
00:43:29Pewnie.
00:43:30Pewnie.
00:43:31Pokłóciliście się, a siedzicie i gadacie o śniegu.
00:43:36To nic takiego.
00:43:40Czasem Glenn traktuje prawo zbyt poważnie.
00:43:43Może będziesz potrzebował prawnika?
00:43:47Wiem.
00:43:48Jak się prześpię i najem, pojadę do szeryfa i wszystko mu opowiem.
00:43:54Co mu powiesz?
00:43:55I tak się dowiesz.
00:43:58Moja trzoda zamarzała, a osadnicy we mnie wymierzyli.
00:44:03Musiałem strzelić w samoobronie.
00:44:07Musiałeś to zrobić i osadnik nie żyje.
00:44:09Ktoś tu idzie.
00:44:23To szeryf.
00:44:26Zrobię mu miejsce.
00:44:32Szeryfie, zapraszam.
00:44:34Dobry wieczór.
00:44:35Miło, że wpadłeś.
00:44:38Nie muszę już jechać do miasta.
00:44:39W samą porę na kolację.
00:44:42Świetnie.
00:44:43To wezwanie dla ciebie.
00:44:48Morderstwo?
00:44:49Małe szanse na wyrok.
00:44:52Ile to zajmie?
00:44:54Cały dzień, może mniej.
00:44:55Sprawa będzie czternastego.
00:44:57Dobrze, będę.
00:44:59Spotkamy się w moim biurze.
00:45:01Znasz wszystkich?
00:45:03Tak, dobry wieczór.
00:45:05Siadaj tu.
00:45:05Dzięki.
00:45:07Będziesz go bronił, Forrester?
00:45:09Tym razem będzie to Windy.
00:45:13Jestem jego tajną bronią.
00:45:16Alderson myśli, że proces przebiegnie zwyczajnie,
00:45:19ale mam niespodziankę.
00:45:22Co, jeśli się nie uda?
00:45:24To zależy od ciebie.
00:45:25Pamiętaj, że Ed to mój brat.
00:45:28Thomas Jefferson Gibson, obrońca oskarżonego.
00:45:31Klient przyznaje się do winy w geście samoobrony.
00:45:35Jest gotowy i chętny do współpracy.
00:45:37Proszę złożyć przysięgę.
00:45:43Czy przysięga pan mówić prawdę, całą prawdę i tylko prawdę?
00:45:47Przysięgam.
00:45:49John Lassiter staje w interesach mojego brata,
00:45:52Edda Lassitera i jego żony.
00:45:54Zna pan prawo w Wyoming?
00:45:57Jestem zaznajomiony.
00:45:59Jeśli nie ma żadnych dostępnych prawników,
00:46:01a bronię pamięci mojego brata, mogę go reprezentować.
00:46:04Ma pan takie prawo?
00:46:06Czego pan oczekuje?
00:46:07Sprawiedliwości.
00:46:09Konstytucja gwarantuje, że każdy człowiek,
00:46:11biedny czy bogaty, będzie sprawiedliwie traktowany przed sądem.
00:46:14Oczywiście, ale co to ma wspólnego ze sprawą?
00:46:17Pan Alderson jest bogaty.
00:46:22Czy to zbrodnia?
00:46:24Tylko jeśli zostanie uniewinniony.
00:46:26Gdzie jest prokurator?
00:46:28Gdzie świadkowie?
00:46:29Żądałem wezwania świadków, aby służyć interesom zmarłego.
00:46:37Jestem tolerancyjny i staram się być uczciwym sędzią.
00:46:42Dlatego jeszcze nie uznam pana winnego obrazy sądu.
00:46:47Panie Gibson, co pan ma do powiedzenia?
00:46:52Jeśli ten pan ma wątpliwość, w jaki sposób sprawiedliwość
00:46:55jest przestrzegana w naszym pięknym stanie,
00:46:58to nie powinniśmy tracić czasu z powodu jego ignorancji.
00:47:06Brzmi uczciwie, bezstronnie i bez uprzedzeń.
00:47:10Skoro mamy już to wyjaśnione, zaczynajmy proces.
00:47:14Charles Alderson jest już zaprzysiężony.
00:47:17Czy mógłby nam pan opowiedzieć, co się stało?
00:47:21Sprzeciw. Co teraz?
00:47:23Żądam, aby zaprzysiężyć ławę.
00:47:26To zależy od oskarżonego i jego obrońcy.
00:47:29Witaj, Charles. Cześć, chłopaki.
00:47:32Ja się zgadzam.
00:47:34Mogę składać przysięgę.
00:47:35Niech tak będzie.
00:47:39To uczciwie, bezstronnie i bez uprzedzeń.
00:47:43Co na to oskarżyciel?
00:47:45Wygląda na to, że nie ma przeciwwskazań.
00:47:47Proszę mówić.
00:47:48Wędrowiec poinformował mnie, że moja trzoda stoi w środku śnieżycy.
00:47:57Część skrów została otoczona drutem i zamknięta.
00:48:02Wraz z moim pomagierem pojechałem je uwolnić.
00:48:04Co z trzodą?
00:48:08W jakim była stanie, gdy pan przyjechał?
00:48:11Część z nich była już martwa.
00:48:14Zacząłem szybko usuwać drut, żeby uratować resztę.
00:48:17Wtedy pojawili się Ed Lassiter i Joseph.
00:48:20Lassiter wymierzył we mnie.
00:48:22Poważny powód.
00:48:26Mam raport od zastępcy szeryfa, który widział martwe bydło po burzy śnieżnej.
00:48:32Oskarżony działał według prawa.
00:48:34Uznaję Charlesa Aldersona chwilę.
00:48:40Wzywam świadka.
00:48:41Kogo?
00:48:42Lyle Regan.
00:48:55Czy przysięga pani mówić prawdę?
00:48:57Przysięgam.
00:48:59Dziękuję.
00:48:59Czy w noc zabójstwa Alderson był w pani barze?
00:49:07Tak, był tam.
00:49:09Czy nie pił wtedy z sędzią Sheridanem?
00:49:14Proszę nie odpowiadać.
00:49:15Sprzeciw.
00:49:16Świadek jest pański.
00:49:17Wzywam Glenn'a Forrester'a.
00:49:27Czy przysięga pan mówić prawdę?
00:49:39Przysięgam.
00:49:39Był pan na miejscu, gdy pan Alderson kłócił się z Edem Lassiter'em, co doprowadziło do jego śmierci.
00:49:49Nie mogę odpowiedzieć.
00:49:50Dlaczego?
00:49:52Spór nie został ustalony zgodnie z zasadami dowodowymi.
00:49:55To wymyka się spod kontroli.
00:49:57Jeden prawnik przesłuchuje drugiego w obecności trzeciego.
00:50:01Wie pan, że się pokłócili, bo mężczyzna nie żyje.
00:50:05Słyszał pan, jak Alderson mówi, że go zabił.
00:50:07Byłem tam, panie sędzio.
00:50:10Zna pan prawo?
00:50:11Znam.
00:50:13Czy według pana Alderson był świadomy wtargnięcia na cudzy teren?
00:50:17Sprzeciw.
00:50:18Podtrzymuję.
00:50:19Dobrze.
00:50:20Zapytam inaczej.
00:50:22Czy Alderson ostrzegł, że wkracza na cudzy teren?
00:50:25Zadałem panu pytanie.
00:50:31Czy Alderson ostrzegł, że wkracza na cudzy teren?
00:50:36Tak.
00:50:37Jednak przez śnieżycę nie wiem, czy słyszeli ostrzeżenie.
00:50:44Cisza, przesłuchanie się kończy.
00:50:49Jeśli ktoś nie stanie przed sądem i nie wykaże, że zmarły był nieuzbrojony,
00:50:53albo że nie zdołał strzelić do oskarżonego,
00:50:57uznam Charlesa Aldersona za niewinnego, ponieważ działał w samoobronie.
00:51:02Nie mogę tego udowodnić, ale złożę apelację.
00:51:05To proces o morderstwo.
00:51:07Ile razy może pan narażać życie człowieka?
00:51:10Czy oskarżyciel ma jakieś dowody?
00:51:12To nic nie zmieni.
00:51:16Obrońca zdaje się kierować całą sprawą.
00:51:19To pogarda.
00:51:21Jeśli pogarda dla sędziego to przestępstwo, to jestem winny.
00:51:24Dziś w tym mieście, w tym sądzie został podniesiony głos
00:51:27przeciwko wymiarowi sprawiedliwości.
00:51:30W imieniu walki biednych z bogatymi.
00:51:32To wszystko.
00:51:32Sprawa zakończona.
00:51:36Przepraszam.
00:51:38Nic się nie stało.
00:51:40Powinienem zrobić ci coś gorszego.
00:51:42Szczególnie, że sędzia podał ci pomocną dłoń.
00:51:45Nie jest pan zadowolony?
00:51:48On ma broń.
00:51:54Cisza.
00:51:54Książki jednak są przydatne.
00:52:01Dziękuję.
00:52:02Nie ma za co.
00:52:09Przez chwilę myślałam, że zrobiłem co trzeba.
00:52:13Inaczej byś mnie znienawidziła.
00:52:19Już rozumiesz?
00:52:22Gdyby to był jego proces, powiedziałby prawo.
00:52:24to jest prawdę.
00:52:33Bałam się przez moment.
00:52:35O mnie czy Lasitera?
00:52:37Nic mnie z nim nie łączy.
00:52:40Wiele razem przeszliśmy.
00:52:42Powinniśmy poważniej o sobie pomyśleć.
00:52:47Masz rację.
00:52:51Tyle nas jeszcze czeka.
00:52:53Musisz o siebie dbać.
00:52:57Nie mogę cię stracić, o ile kiedykolwiek cię miałam.
00:53:02Skąd ten pomysł?
00:53:04To mogło przydarzyć się każdemu.
00:53:05To był wypadek.
00:53:08To może przydarzyć się tobie.
00:53:11Co jeśli Glenn nie rzuciłby książką?
00:53:13Jeśli Glenn nie rzucił ten książkę?
00:53:16Właśnie.
00:53:21Sprawdź ten adres.
00:53:23Jeśli ci się spodoba, przepiszemy ci go.
00:53:26Dziękuję.
00:53:26Niedługo wrócę.
00:53:27Joe!
00:53:32Gdzie się podziewałeś?
00:53:34Nie było cię cały tydzień.
00:53:36Musiałem coś naprawić.
00:53:37Inaczej nie dałoby się pędzić bydła.
00:53:40Skończmy na dziś, a ja zrobię kawę.
00:53:45Co z nimi?
00:53:46Złapałem ich.
00:53:47Są zamknięci w dorzeczu.
00:53:49Mają jedzenia na miesiąc.
00:53:50Możemy schować tam bydło.
00:53:52Jeśli ktoś zacznie tam węszyć, od razu pożałuje.
00:53:57Będzie tłoczno.
00:53:58Jak w kościele.
00:53:59Kto nimi dowodzi?
00:54:01Nijaki Jackson.
00:54:02Dzielimy się po połowie.
00:54:04My łapiemy bydło i szukamy kupujących.
00:54:06Oni finalizują transakcję.
00:54:08Świetnie.
00:54:09Dobrze, że wróciłeś.
00:54:13Alderson nie będzie się tego spodziewał.
00:54:17Kawa gotowa.
00:54:20Tam są Ruszaj Jackson.
00:54:50Oddaj broń.
00:55:18Prawą ręką.
00:55:28Rzuć ją.
00:55:48Maggi.
00:56:08Maggi.
00:56:09To tylko draśnięcie.
00:56:19I jedziemy.
00:56:31To tylko draśnięcie.
00:56:35I jedziemy.
00:56:39Myślałem, że nie żyję. Chybił. Pojadę po konie. Zostańcie tutaj.
00:57:02Co się stało? Złodzieje bydła. Zabrali całe stado.
00:57:06A więc wojna. Musisz coś zjeść.
00:57:09Nie ma sensu iść dalej.
00:57:11Nasze bydło może być rozproszone po całej kotlinie.
00:57:15Nie ma sensu iść dalej.
00:57:17Nasze bydło może być rozproszone po całej kotlinie.
00:57:21Będziemy je zbierać miesiącami.
00:57:23Nabili nas w butelkę.
00:57:25Nie ma sensu iść dalej.
00:57:29Nasze bydło może być rozproszone po całej kotlinie.
00:57:33Będziemy je zbierać miesiącami.
00:57:35Nabili nas w butelkę.
00:57:37Zabrali nas w butelkę.
00:57:39Zabrali nas w butelkę.
00:57:41Pamiętasz co mówiłeś wcześniej?
00:57:45Zabrali nas w butelkę.
00:57:47Pamiętasz, co mówiłeś wcześniej?
00:58:12O ludziach i kłopotach?
00:58:17W porządku.
00:58:27Swoje przeżyłem.
00:58:33Rancho jest twoje.
00:58:37Wszystkie moje rzeczy, krowy.
00:58:43Nie pozwól im nam tego zabrać.
00:58:47Nie pozwól im nam tego zabrać.
00:58:54Pieprzenie osadnicy.
00:58:56Jeszcze im pokażę.
00:58:57Piękne nabożeństwo.
00:59:09Dziękuję.
00:59:10Wspaniała przemowa.
00:59:11Może ksiądz wejdzie.
00:59:13Dziękuję, ale muszę lecieć.
00:59:15Dziękuję za wszystko.
00:59:16To piękne, że pochował panu Indiego na własnym ranczu.
00:59:21Myślę, że sam by tego chciał.
00:59:22Do widzenia.
00:59:23Skoro już tu jesteśmy, powinniśmy zadecydować, co robimy z osadnikami.
00:59:42Złapanie ich nie będzie łatwe i na pewno skończy się strzelaniną.
00:59:45Mamy broń i wiemy, jak jej używać.
00:59:50Jest nas za mało.
00:59:52Wiem, gdzie możemy szukać wsparcia.
00:59:55Słyszeliście kiedyś o Benie Jacksonie?
00:59:58Tym banicie?
00:59:58Tak.
00:59:59Kilka tygodni temu widziałem go na północy.
01:00:02Był z grupą mężczyzn.
01:00:03Na pewno mógłby zebrać pięćdziesięciu więcej.
01:00:05Osadnicy udowodnili, że mają parszywe charaktery.
01:00:09Tylko Ben Jackson pomoże nam się ich pozbyć.
01:00:13Nie mógł pan sam na to wpaść.
01:00:16Wypraszam sobie.
01:00:17Wejdę panom w słowo.
01:00:20Sam Ben Jackson przewodzi grupie koniokradów.
01:00:24Napuścimy złodziei na złodziei.
01:00:27Nie ma dowodu, że osadnicy to zrobili.
01:00:29Nie ma też dowodu, że tego nie zrobili.
01:00:31Osądził ich pan bez procesu.
01:00:35Znam takich, którzy są farmerami bez umiejętności hodowli bydła.
01:00:39Nie może ich pan zaatakować.
01:00:42Dlaczego nie?
01:00:44Po wszystkim sam stanie się pan jednym z banitów Jacksona.
01:00:49Wyoming jest częścią Unii, ma swój rząd.
01:00:53I wspiera go armia składająca się z ludzi,
01:00:55którzy poświęcili połowę swojego życia na rozwój kraju.
01:01:01Ale powinniśmy podzielić się z bandą farmerów,
01:01:04którzy lenili się, gdy my walczyliśmy o ziemię.
01:01:07Teraz próbują nam ją odebrać.
01:01:09Lepiej przekażę tę wiadomość swoim ludziom.
01:01:12Poczekaj, zanim zaczniesz mnie osądzać.
01:01:14Przyjrzyjmy się faktom.
01:01:16Już wystarczy.
01:01:19Wyglądasz na przestraszonego,
01:01:20co oznacza, że nie należysz do nas.
01:01:23Rząd chce, żebyśmy im wszystko oddali.
01:01:25Muszą odebrać nam to siłą.
01:01:27W obliczu zbliżającej się walki
01:01:32lepiej, żebyś się wycofał.
01:01:38Normalnie bym się nie wycofał,
01:01:39ale już wystarczająco sobie zaszkodziłeś.
01:01:48Karen, zostaw ją.
01:01:50Dlaczego?
01:01:52Nie widzisz, że wasze zdania mogą się różnić?
01:01:55Ona ma swoje życie.
01:01:58A ja mam swoje.
01:02:00Jeśli nie podoba ci się moje postępowanie,
01:02:02wiesz, co możesz zrobić.
01:02:04Nie mówisz poważnie.
01:02:05Mylisz się.
01:02:12Jesteś pewien?
01:02:14Czego?
01:02:15Swoich słów.
01:02:18Tak.
01:02:20Teraz moja kolej?
01:02:21Muszę wybrać.
01:02:26To ja muszę dokonać wyboru.
01:02:29Kocham cię tak bardzo,
01:02:30że boli mnie myśl o porzuceniu cię.
01:02:33Twój ojciec zrobił dla mnie wszystko.
01:02:35Trwałem przy nim,
01:02:36dopóki mnie nie zawiódł.
01:02:38Do zobaczenia.
01:02:39Nie płacz.
01:02:56Glenn wziął za dużo na swoje barki.
01:03:00On ma rację.
01:03:02Nie widzisz tego?
01:03:03Sądzisz, że powinniśmy dogadać się z Jacksonem?
01:03:17Tak.
01:03:19Co innego możemy zrobić?
01:03:22Powiadom innych i spotkajmy się tutaj.
01:03:25Dobrze.
01:03:25Dobrze.
01:03:25Dobrze.
01:03:25Dobrze.
01:03:27Dobrze.
01:03:33Ogu uchłam, czy zapomniałeś zapukać?
01:03:47Przecież się znamy.
01:03:49Czego chcesz?
01:03:51Lubię cię.
01:03:53Chciałem cię zobaczyć.
01:03:54Napijmy się.
01:03:55Nie, dziękuję.
01:03:57Jestem zajęta.
01:03:59To może poczekać.
01:04:01Alderson dał swojemu przyjacielowi niezłe pożegnanie.
01:04:07Lepsze niż planuje dać tobie.
01:04:10Planuje wyprawić mi przyjęcie?
01:04:13Chcę wynająć Jacksona, żeby wyrzucił ciebie i innych osadników.
01:04:19Jacksona?
01:04:24Może i jesteś cwany, ale z tego się nie wyplączesz.
01:04:31Dojdziemy do tego.
01:04:34Kiedy wszystko się uspokoi, widziałabyś dla nas szansę?
01:04:42Przemyślę to, ale nie powiedziałeś mi jeszcze, jaki masz plan.
01:04:51Może sama zgadniesz.
01:04:55Nie uciekaj, nie ma się czego bać.
01:04:57Powinnam się ciebie bać?
01:05:00Nie.
01:05:02Masz na tyle odwagi, żeby pracować dla mnie.
01:05:05Jak to?
01:05:08Alderson ma szczęście.
01:05:10Zrobiłabyś dla niego wszystko.
01:05:12Sprzedałabyś za niego duszę.
01:05:14Tracisz czas na nieudacznika.
01:05:16Przedałabyś za niego, byś nie ma.
01:05:18Przedałabyś za niego.
01:05:19Przedałabyś za niego.
01:05:20Przedałabyś za niego.
01:05:21Pość mnie!
01:05:22Odwróć się i spójrz na nieudacznika.
01:05:29Nie mam broni.
01:05:31Nie mam broni.
01:05:33criptor?
01:05:34Nie.
01:05:35Nie mam broni.
01:05:36Niej!
01:05:37Nie mam broni.
01:05:39Podраф
01:05:56수�avam w miejscu.
01:05:58Nie mam你在z тобой.
01:06:00KONIEC
01:06:30KONIEC
01:07:00KONIEC
01:07:12Przyszedłem przeprosić.
01:07:14Mówiłem, co mi ślina na język przyniesie.
01:07:18Nie szkodzi, Charles.
01:07:20Wybaczysz mi?
01:07:21Oczywiście.
01:07:23Czyli między nami wszystko dobrze?
01:07:25Tak.
01:07:27Na pewno jesteś zdezorientowana całą tą sytuacją.
01:07:31Chciałbym ci to wytłumaczyć, ale mężczyzna musi walczyć do końca.
01:07:42Tak, wiem.
01:07:44Masz mnie za nieudacznika?
01:07:48Nieważne, czego byś nie zrobił, nigdy tak o tobie nie pomyślę.
01:07:55Moje zdanie i tak niewiele znaczy.
01:07:57Jestem kobietą, więc pozostaje mi tylko czekać i mieć nadzieję.
01:08:04Proszę mu powiedzieć, że przyjechałem.
01:08:32A kim pan jest?
01:08:34Nazywam się Ben Jackson.
01:08:37Nigdy o panu nie słyszałam.
01:08:39Powiem mu, że pan już jest.
01:08:40Dziękuję, Mario.
01:08:44Zajmę się panem.
01:08:45Kim są ci ludzie?
01:08:55To Jackson i jego świta.
01:08:58Czy to oznacza kłopoty?
01:08:59Niestety tak.
01:09:03Może i osadnicy ukradli kilka koni na mięso, ale mieli do tego prawo.
01:09:08Zapłacą za to, czy są winni, czy nie.
01:09:13Czy coś można zrobić?
01:09:15Słyszałam, że Glenn organizuje dziś spotkanie dla osadników.
01:09:21Czy ojciec o tym wie?
01:09:23Tak.
01:09:24Był zaskoczony, choć to nic nadzwyczajnego.
01:09:28Zdenerwował się i powiedział, że da mu nauczkę.
01:09:30Gdyby tylko Glenn odpuścił, nie będzie stał z założonymi rękoma.
01:09:39Chyba masz rację.
01:09:40Ludzie Jacksona to rewolwerowcy.
01:09:42Działają z zaskoczenia.
01:09:45Pomóż mi się przebrać.
01:09:46Charles, popełniasz błąd.
01:10:11Może kiedyś chciałeś zbudować imperium, ale teraz tylko walczysz o władzę.
01:10:21Nie dbasz o to, jakim kosztem ją zdobędziesz.
01:10:25Po wszystkim zobaczysz, że straciłeś coś cenniejszego.
01:10:33Co takiego?
01:10:34Karen.
01:10:35Jeśli Glenn zginie, już do końca życia będzie cię nienawidzić.
01:11:05Przyszła się panienka rozejrzeć?
01:11:09Przyszłam po Glenn'a Forrestera.
01:11:11Nie, żeby szpiegować dla ojca?
01:11:14Ręczę za panienkę Alderson.
01:11:16Kto ręczy za ciebie?
01:11:18Udajesz, że martwi cię los osadników, ale mnie nie oszukasz.
01:11:21A ty kogo próbujesz oszukać?
01:11:25Mam cię dość.
01:11:26Czekaj.
01:11:28Forrester zwołał spotkanie.
01:11:30Ma dobry plan.
01:11:32Mówi, że w sądzie wygramy.
01:11:34Nie przyjechałem tu umierać, tylko założyć rodzinę.
01:11:39Dziękuję wam, panowie.
01:11:41Poradzimy sobie.
01:11:42Chodź, Karen.
01:11:47Po co tu przyszłaś?
01:11:49Coś nie tak?
01:11:50Ja przyszłam odwieźć cię od walki.
01:11:54Czy to, co powiedział ten mężczyzna, to prawda?
01:11:58Że próbuję zrzucić odpowiedzialność na rząd?
01:12:01To samo mówiłem twojemu ojcu, tylko że oni mi wierzą.
01:12:06Nie będą walczyć i nikt nie zginie.
01:12:10No więc?
01:12:11W bajce przystojny ranczer zawsze wraca do domu.
01:12:20I co potem?
01:12:23Potem żyją długo i szczęśliwie.
01:12:26Tak będzie, tylko wróć ze mną.
01:12:30Chciałbym, ale na wszelki wypadek muszę tu zostać.
01:12:34I nie wiem, czy mogę wrócić.
01:12:37Szef mnie wyrzucił.
01:12:39To znów cię zatrudni.
01:12:41Bo od teraz ja tu szefuję.
01:12:44Pas.
01:13:05Widziałeś Aldersona?
01:13:06Tak, wszystko przygotowane.
01:13:09Dostanę 500 dolarów za każdą przepędzoną rodzinę.
01:13:12A co z naszą umową?
01:13:13Trzeba było się wcześniej martwić karta.
01:13:16Trzy.
01:13:17Osadnicy wierzą, że obejdzie się bez walki,
01:13:19a potem pójdą do sądu.
01:13:21Jak to sobie wyobrażałeś?
01:13:24Że będzie walka i wielu ludzi zginie.
01:13:27Że ranczerzy wejdą w konflikt z prawem.
01:13:30Bydło padłoby wtedy łatwym łupem.
01:13:33No to trzeba wszcząć bójkę.
01:13:36Tak jest.
01:13:37Morrison i Lassiter wyjechali z osadnikami pół godziny temu.
01:13:47Co?
01:13:49Gang Jacksona zmierza do doliny.
01:13:51Po to przyjechałem.
01:13:53Chcą ich powstrzymać to wszystko.
01:13:54Lassiter zebrał wszystkich w dolinie.
01:14:16Możemy ich jeszcze dopaść.
01:14:19Wykończymy ich.
01:14:20Broni mamy do statek.
01:14:37Jedzie.
01:14:39Zaraz powinien tu być.
01:14:41Już go widzę.
01:14:42Gdzie jest Lassiter?
01:14:52Pojechali szukać gangu Jacksona.
01:14:54Wrócą jak znajdą ich ślad.
01:14:56Przecież oni uciekli.
01:14:58Dlaczego nie trzymaliście się planu?
01:15:00Lassiter mówił, że Jackson będzie strzelać bez względu na wszystko.
01:15:04Lassiter kłamał.
01:15:07Na pewno współpracuje z Jacksonem.
01:15:09Są pół mili stąd.
01:15:13Wszyscy na koń.
01:15:15Może uda nam się ich zatrzymać.
01:15:17Nie mogą uciekać w nieskończoność.
01:15:38Odcięli nam drogę ucieczki.
01:15:48Osłaniajcie przełęcz.
01:15:50My zaatakujemy ich z góry.
01:15:54W porządku.
01:15:55W porządku.
01:15:56W porządku.
01:15:56W porządku.
01:16:26Złaście z koni i za mną.
01:16:45Myślą, że uciekniemy. Część z nich weszła na wzgórze.
01:16:56Nie powinno cię tu być. Musimy porozmawiać, ojcze.
01:17:07Chodzi o Glenna?
01:17:09Jestem wdzięczna za wszystko, co dla mnie zrobiłeś.
01:17:12Ale on jest ważniejszy. Oczywiście. Zrozum.
01:17:17Gdy nasłałeś na niego Jacksona, to tak, jakbyś nasłał go na mnie.
01:17:21Nie myślałem o tym w ten sposób.
01:17:27Tak właśnie było. Żegnaj.
01:17:35Odeszła i już nie wróci.
01:17:40Ostrzegałam cię, ale byłeś zbyt dumny, zbyt pyszny.
01:17:46Miałeś się za Pana i Władcę.
01:17:51Przez ciebie Glen może zginąć i Bóg wie, co stanie się z Karen.
01:17:58Wątpię, że zmienisz bieg wydarzeń.
01:18:01Ale jeśli jest choć cień szansy, spróbuj.
01:18:04Czekajcie.
01:18:25Nie możemy tego zrobić.
01:18:28Dlaczego?
01:18:29Nie jesteśmy pewni.
01:18:30Lepiej wiedzieć, czy mamy rację, zanim zaczniemy zabijać.
01:18:36Dajmy osadnikom szansę na wydostanie się, zanim Jackson dopadnie ich z góry.
01:18:44Rozciągnij ludzi wzdłuż wzgórza.
01:18:47Są w potrzasku.
01:18:48Ustawcie się wzdłuż wzgórza i czekajcie na sygnał.
01:18:52Ja nie odpuszczę.
01:18:53Nie zaatakujemy.
01:18:56Opuść broń.
01:18:56Rzućcie broń.
01:19:02Odsunąć się od skał.
01:19:12Prędko, uciekamy.
01:19:16Ognia!
01:19:17Muszę coś jeszcze załatwić.
01:19:43Wracaj do domu.
01:19:44To by było na tyle.
01:19:55I co teraz?
01:19:59Porozmawiamy o tym później.
01:20:01Mam do pomówienia z Lassiterem.
01:20:03Ognia!
01:20:14Ognia!
01:20:16Ognia!
01:20:16Nie jedziemy dalej.
01:20:42Jackson nie żyje.
01:20:44Nie będą nas już niepokoić.
01:20:46Sprawdźmy, co z Aldersonem.
01:20:52Jest za daleko.
01:21:00Jedź do miasta, spotkamy się później.
01:21:03Dzień dobry.
01:21:04Dzień dobry.
01:21:05Dzień dobry.
01:21:06Dzień dobry.
01:21:07Dzień dobry.
01:21:08Dzień dobry.
01:21:09Dzień dobry.
01:21:10Dzień dobry.
01:21:11Dzień dobry.
01:21:12Dzień dobry.
01:21:13Dzień dobry.
01:21:14Dzień dobry.
01:21:15Dzień dobry.
01:21:16Dzień dobry.
01:21:18Dzień dobry.
01:21:20Dzień dobry.
01:21:22Dzień dobry.
01:21:24Dzień dobry.
01:21:26Dzień dobry.
01:21:28Dzień dobry.
01:21:29Dzień dobry.
01:21:30Dzień dobry.
01:21:31Dzień dobry.
01:21:32Dzień dobry.
01:21:34Dzień dobry.
01:21:35Dzień dobry.
01:21:36Dzień dobry.
01:21:38Dzień dobry.
01:22:08Dzień dobry.
01:22:09Dzień dobry.
01:22:30Załatwmy to raz na zawsze.
01:22:33Używałeś osadników jako przykrywki do kradzieży.
01:22:36Rozgryzłeś mnie, ale nic ci to nie da.
01:22:58Ojcze, to powinno załatwić sprawę.
01:23:03Sprzeciwiłeś się rancherom.
01:23:05Nigdy ci nie wybaczą.
01:23:07Wybaczą, gdy dowiedzą się, że to Lassiter był odpowiedzialny za kradzieże.
01:23:11A potem spróbujemy pogodzić rancherów i osadników.
01:23:14Dobrze słyszałem?
01:23:16Spodziewaliście się takich słów po mnie?
01:23:19Rozstrzygniemy spory na neutralnym gruncie.
01:23:22Już rozumiem, że Wyoming się zmienia.
01:23:33Tekst Polski Joanna Górska czytał Maciej Więckowski.
Recommended
1:15:14
|
Up next
1:38:39
1:41:05
1:33:43
46:42
1:16:03
1:17:00
40:20
26:12
1:45:35
1:12:22
52:45
1:01:19
1:41:22