Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • 5/18/2025
#dailymotion #youtube #facebook #twitter #twitch #motiongraphics #deezer #tv #dlive #instagram #stream #motion #twitchstreamer #fightingmentalillness #twitchclips #twitchretweet #twitchaffiliate #twitchshare #ant #scribaland #tiktok #grecja #spotify #gelio #gry #vimeo #google #motionmate #youtuber #greekquotes
Transcript
00:01:30
00:01:35
00:01:40
00:01:45
00:01:50
00:01:55
00:02:00
00:02:05
00:02:10
00:02:15
00:02:20
00:02:25
00:02:30
00:02:35
00:02:40
00:02:45
00:02:50
00:02:55
00:03:00
00:03:05
00:03:10
00:03:15
00:03:20
00:03:25
00:03:30
00:03:35
00:03:40
00:03:45
00:03:50
00:03:55
00:04:00
00:04:05
00:04:10
00:04:15
00:04:20
00:04:25
00:04:30
00:04:35
00:04:40
00:04:45No co?
00:04:48Zamknięcie sezonu.
00:04:50Zjemy coś dobrego.
00:04:54Zakąski?
00:04:56Zupy?
00:04:57Ja nie będę jadł zup, a nie zakąsy.
00:05:00A co myślisz o kapsce?
00:05:02Wódeczka?
00:05:03Piwko.
00:05:06Skaczuszki?
00:05:07Nóżka czy pierwsza? Panowie zadysponują.
00:05:09Ja wolę nogę.
00:05:11To dla mnie to drugie.
00:05:14Deser obmyślimy.
00:05:20Bilety załatwiłem.
00:05:21Mamy pociąg bardzo wcześnie, o szóstej.
00:05:23Ciekaw jestem, kto to wstanie.
00:05:25Ja tatę obudzę.
00:05:29Opowiem tatusiowi dowci.
00:05:32Dwóch szkotów założyło się,
00:05:34który z nich dłużej wytrzyma podwodę.
00:05:37Jak weszli, to do tej pory
00:05:39żaden z nich nie wyszedł.
00:05:41No i co?
00:05:43To już koniec.
00:05:44Naprawdę?
00:05:51Przepraszam.
00:05:54W smurze?
00:06:01Smacznego.
00:06:08Pokroić Ci?
00:06:09Nie, dziękuję.
00:06:10Weź rękę.
00:06:12Druk można.
00:06:15Ja też bym to zrobił,
00:06:16tylko jestem w nieco innej sytuacji.
00:06:19Ta pani, która się do nas
00:06:21tak ładnie uśmiechnęła,
00:06:22byłaby trochę zdziwiona.
00:06:27Podoba Ci się?
00:06:29Taka sobie.
00:06:37Dziękuję.
00:07:07Dziękuję.
00:07:37Dziękuję.
00:08:07Dziękuję.
00:08:37Co pan tam ma?
00:09:08Trzeba duży kamień uwiązać
00:09:11i wrzucić go do wody.
00:09:16Papierosów nie masz?
00:09:18Ja nie palę.
00:09:20Ej, to źle, że nie palisz.
00:09:23Nic z Ciebie nie wyrośnie.
00:09:25Dlaczego?
00:09:27A chcesz go od śmierci wybawić,
00:09:30to kup.
00:09:31Ja nie mam pieniędzy.
00:09:34A nie kłamiesz, co?
00:09:37Ile pan chce?
00:09:42Dwadzieścia złotych.
00:09:44Tyle nie mam.
00:09:45Ej, to tanio.
00:09:46Pieniądze na wartości tracą,
00:09:48a kod nigdy.
00:09:50No i poszukaj tylko dobrze i...
00:09:56No.
00:09:59No i...
00:10:04Osiem złotych.
00:10:08Osiem.
00:10:11No, to dajte osiem.
00:10:14O, i ten ołóweczek.
00:10:18Ej, trzeba wielki kamień uwiązać.
00:10:38Pszcz, pszcz.
00:10:40Pszcz, pszcz.
00:10:43Pszcz.
00:11:07Reszta na śniadanie.
00:11:19Romek.
00:11:21Tego kotka to musimy tu zostawić.
00:11:25W domu myszy nie ma.
00:11:27Ty idziesz do szkoły, ja do zespołu,
00:11:29a mama nie ma czasu się nim zająć.
00:11:31Co taki mały kotek w hotelu będzie robił sam?
00:11:34Ale nie w hotelu.
00:11:35Dam mu parę złotych w sprzątaczce na mleko,
00:11:37no to się nim zaopiekuje.
00:11:39Tak, zaopiekuje.
00:11:41Duży kamień i do wody.
00:11:43O Boże.
00:11:45No już dobrze, dobrze, pojedziemy z kotkiem.
00:11:47Tylko śpij już raz.
00:12:05Kto tam?
00:12:12Alfred, świetnie, żeś przyszedł.
00:12:14Dzień dobry.
00:12:16Ty znasz lepiej gust Henryka niż ja.
00:12:18A to ty.
00:12:19A to ty.
00:12:20A to ty.
00:12:21A to ty.
00:12:22A to ty.
00:12:23A to ty.
00:12:24A to ty.
00:12:25A to ty.
00:12:26A to ty.
00:12:27A to ty.
00:12:28A to ty.
00:12:29A to ty.
00:12:30A to ty.
00:12:31A to ty.
00:12:32A to ty.
00:12:33A to ty.
00:12:34Ty znasz lepiej gust Henryka niż ja.
00:12:36Wyrzuciłam ten perkalik w kwiatki i kupiłam coś takiego.
00:12:41Z duchem czasu.
00:12:43Jak sądzisz, będzie mu się to podobało?
00:12:46Podoba ci się?
00:12:48No.
00:12:52Tak, owszem.
00:12:54Nareszcie już dzisiaj gacają.
00:12:56Wyobraź sobie, że stęskniłam się za nim.
00:12:58Zrobić ci kawę czy herbatę?
00:13:00Nie wiem, czy sobie zdałeś sprawę z tego, że siedzisz na miejscu głowy rodziny.
00:13:05Z chwilą, kiedy Henryk zasiada w tym fotelu, jest nieomylny.
00:13:09W ogóle nie słuchasz tego, co do ciebie mówię.
00:13:12Napijesz się kawy?
00:13:17Ja, Lucynko, już pójdę.
00:13:19Oj, usiądź i powiedz, z czym do mnie przyszedłeś.
00:13:22A możeś ty się w ogóle zakochał?
00:13:25Zaczynam cię podejrzewać o jakieś romantyczne historie.
00:13:29Słuchaj, przyszło pismo z prokuratury z Warszawy, żeby Henryka zawiesić w czynnościach.
00:13:44Słucham?
00:13:53Henryk jest podejrzany o współpracę.
00:13:56Henryk... Henryk wróci dziś wieczorem, to się rozmówicie.
00:14:01Lucyno, ty nie rozumiesz, co ja mówię.
00:14:04Henryk jest podejrzany o współpracę z gestapą.
00:14:12Henryk?
00:14:15Lucyno, ja nic nie wiem oficjalnie.
00:14:18Pomyślałem sobie, że będzie lepiej, jeśli on to usłyszy z twoich ust.
00:14:27To jest prowokacja.
00:14:32To jest na pewno niemożliwe.
00:14:57Ja do paniego do okupacji jadę.
00:15:01Co to wszystko rozumiał, co do niego mówiłem.
00:15:04W klatce, żeśmy go nie trzymali.
00:15:07Mogę powiedzieć, miał całkowitą swobodę.
00:15:10Żony zawsze co rano przyleciał.
00:15:27Mówić tylko prawdę.
00:15:30Pytanie pierwsze, kim chciałbyś być, gdybyś nie był sobą?
00:15:35Najlepiej być sobą.
00:15:38Co najbardziej cenisz u kobiety?
00:15:41Kobiecość.
00:15:43Ja nie wiem.
00:15:45W jakim kraju chciałbyś żyć, gdybyś nie żył w Polsce?
00:15:48Nie wyobrażam sobie życia w innym kraju.
00:15:50Ja w Islandii.
00:15:52Czym się najbardziej brzydzisz?
00:15:55Klamstan.
00:15:57Ja też.
00:15:58Twój ulubiony kwiat?
00:16:01Róża.
00:16:03A mój kaktus?
00:16:05Kim się kochasz potajemnie?
00:16:07Naszej mamy.
00:16:09Ja też.
00:16:10Jaką cechę charakteru cenisz najbardziej u mężczyzny?
00:16:15Lojalność.
00:16:17Odwagę.
00:16:19Co to jest lojalność?
00:16:22Być lojalnym to znaczy być w porządku wobec innych.
00:16:27Nie kopiesz dołków pod drugimi.
00:16:30Dzień dobry.
00:16:32Proszę okazać bilety do kontroli.
00:16:41O której będziemy na miejscu?
00:16:43W tej chwili panu powiem.
00:16:52Dzień dobry.
00:17:23Mamo!
00:17:29To jest wszystko dla ciebie.
00:17:31Co ty mówisz?
00:17:32A to są prawdziwe burstyny.
00:17:34Tylko tak wyglądają jak kamyczki.
00:17:36Można sprawdzić.
00:17:44Podoba ci się?
00:17:45Bardzo.
00:17:46Może stać u mnie albo u ojca, ale to jest twój.
00:17:49Kupiłem ci też kotka, aleśmy go zostawili.
00:17:51Ale ludzie się nim opiekują.
00:17:54Wyrosłeś, opaliłeś się.
00:17:56Przybyło mi 3 kilo.
00:17:58Wszystko poszło w mój skóry.
00:18:03Zjedz jabłko.
00:18:20Zosia?
00:18:21Dzień dobry.
00:18:23Nie ma Alfreda?
00:18:25Gdzie jest?
00:18:26Nie wiesz.
00:18:28My wyglądamy jak młode bogi.
00:18:31Bogowie.
00:18:33Gdzie tam?
00:18:34Romek mnie pilnował, a ja jego.
00:18:37Kociak?
00:18:38Nie, zwykły kotek.
00:18:40To uściskaj Alfreda.
00:18:42Może zadzwoni, jak przyjdzie.
00:18:44Będę jutro w zespole, tak?
00:18:46Pa, pa Zosiu.
00:18:49Dzień dobry.
00:19:06Taki właśnie powinien być fotel.
00:19:09Człowiek w takim fotelu wygląda jednak zupełnie inaczej niż np. człowiek siedzący na podłodze.
00:19:15A jak wygląda człowiek siedzący na takczanie?
00:19:25O, o, o, o.
00:19:31Co się należy wzorowemu ojcu za opiekę nad synem?
00:19:35Za mieszkanie, ubranie, wikt, opierunek itd., itd.?
00:19:40Premia?
00:19:42Premia?
00:19:49Poem tacie dowcip.
00:19:51Ten o Szkotach?
00:19:52Nie, drugi.
00:19:53Kto to jest?
00:19:54Mużynek, który zjadł mamę i tatę.
00:19:57Ludożerca.
00:19:58Sierota.
00:19:59Niezłe.
00:20:00To ma dalszy ciąg.
00:20:02Kto to jest?
00:20:03Mużynek, który zjadł mamę, tatę, babcię i dziadka.
00:20:06Oj, oj, no.
00:20:07Łakomczuch.
00:20:08O, o, o.
00:20:11O, czerninka, to coś dla mnie.
00:20:14To lubię, że ten to lubię.
00:20:16Dziękuję.
00:20:25Ale zdaje się, że czegoś jej brakuje.
00:20:28Ale czego jej brakuje?
00:20:31Brakuje...
00:20:32Brakuje...
00:20:33Już wiem, czego jej brakuje.
00:20:35Brakuje jej cytrynki albo kwasku cytrynowego.
00:20:39I trochę cukru.
00:20:40No i...
00:20:42No i paru innych przypraw.
00:20:44Można by jeszcze dodać, ale...
00:20:47Już tego jedynego, specyficznego smaku nie osiągniemy.
00:21:10No nie, no...
00:21:12No to nie jest powód do zmartwienia.
00:21:15Ona się naprawdę przejera moją gadaniną.
00:21:18Kochanie, przysięgam Ci, że przez wszystkie lata naszego małżeństwa
00:21:22nie jadłem pyszniejszej zupy.
00:21:24Jeżeli się natychmiast nie rozchmurzysz, zjem wszystką czerninę,
00:21:27jaka tutaj jest na stole.
00:21:29No?
00:21:34Co za znakomita zupa.
00:21:37Co za znakomita zupa.
00:21:39Naprawdę dobra.
00:21:41No, nareszcie uśmiechnę na siebie.
00:21:44Czy mogę wobec tego nie zjeść tej najlepszej zupy?
00:21:48Instynkt mówi mi, że na drugie będzie coś specjalnego.
00:21:53Henryku...
00:21:54Zdaje się, że mama przygotowała jakąś niespodziankę.
00:22:07Wiesz...
00:22:08Tam nad morzem...
00:22:10Myślałem, że nie powinniśmy się nigdy rozstawać.
00:22:13Nawet na krótko.
00:22:18Nie chciałem Ci dokuczyć przy obiedzie.
00:22:21Było mi bardzo przykro.
00:22:26O czym Ty mówisz?
00:22:30O tym, że nie chciałbym się z Tobą zająć.
00:22:33O czym Ty mówisz?
00:22:40Alfred powiedział mi, że jesteś podejrzany o współpracę z Gestapo.
00:22:44Co?
00:22:47Czy to prawda?
00:22:51Co Ty chcesz ode mnie?
00:22:53Powiedz, czy to prawda.
00:23:03Co Ty chcesz ode mnie?
00:23:34Niech to Ty! Niech to Ty!
00:23:37Niech to Ty! Niech to Ty!
00:23:40Niech to Ty! Niech to Ty!
00:23:42Niech to Ty! Niech to Ty!
00:24:03Niech to Ty!
00:24:33Tak.
00:24:35Tak.
00:24:38Przecież ja nie mogę czekać.
00:24:42Cóż ja Wam powiem.
00:24:45Zostaliście zawieszeni w czynnościach.
00:24:48Nie wolno Wam wykonywać zawodu, aż do chwili zakończenia śledztwa.
00:24:54Mówię Wam o tym.
00:24:56Nie wolno Wam wykonywać zawodu, aż do chwili zakończenia śledztwa.
00:25:02Mówię Wam o rzeczach, o których wiecie równie dobrze jak ja.
00:25:08Nikomu w los z głowy nie spadł z mojej winy.
00:25:11Owszem, zgodziłem się na współpracę, ale to był podstęp.
00:25:15Tylko dlatego, aby im uciec.
00:25:17To ja ich oszukałem.
00:25:20Nie wiem, kto kogo oszukał.
00:25:24Słuchajcie.
00:25:26Ja wpadłem przez jednego starego, który mi przynosił tajne gazetki.
00:25:30Wcale go o to nie prosiłem.
00:25:32Ja mu później uratowałem życie.
00:25:35Kiedy się zgodziłem na współpracę, to przecież, żeby ich zwieść, musiałem im dać jakąś wiadomość.
00:25:40Podałem im nazwisko człowieka, którego przedtem uprzedziłem, że może po niego przyjść gestapo.
00:25:45Wiem, że uciekł i nie dostali go.
00:25:53A co miałem robić?
00:25:55Miałem 20 lat.
00:25:57Miałem dziewczynę, byłem zakochany.
00:26:01Jestem przekonany, że miałem rację, tak postępując.
00:26:07Podejdźmy do tej sprawy obiektywnie.
00:26:09Uratował się młody chłopak, z którego świat i ludzie mają pożytek.
00:26:13O jedną niepotrzebną śmierć mniej.
00:26:16To nie było takie proste.
00:26:18Gestapo to nie była dziecinna organizacja.
00:26:24A co miałem iść do ziemi?
00:26:26Uratowałem swoje życie, ale cudzego życia nikomu nie odebrałem.
00:26:29Adwokatem może być tylko człowiek o nieposzlakowanej przeszłości.
00:26:36Niechż Pan mnie zrozumie.
00:26:41To ja ich oszukałem.
00:26:43Puściłem gestapo na fałszywy trop.
00:26:45Mogłem się bronić tylko podstępem.
00:26:47Ratowałem życie.
00:26:49No jeżeli się można było uratować...
00:26:50Ciszej.
00:26:51A co ja mam teraz zrobić?
00:26:53Pan sobie pójdzie na obiad, na brydż, a ja mam zabić żonę i dziecko.
00:26:55Powieść się!
00:26:57I Pan dzisiaj zje obiad.
00:27:28Na moim zabraku pomoc zabrała.
00:27:48Wybawicielu, gdzie Pan był?
00:27:50Jak ślicznie opalony.
00:27:53A ja tonę, tonę.
00:27:54Woda mi podchodzi do ust.
00:27:57Widzę, że Pan mecenas zmęczony. Podwiozę.
00:27:59Na obiadek?
00:28:01Po co ja się z nią żeniłem?
00:28:03Pytam się wszystkich i nikt nie może dać mi odpowiedzi.
00:28:06Nic się nie układa między nami, ani ciała, ani duch.
00:28:10My sobie nie mamy nic do powiedzenia.
00:28:12Jak długo tak można?
00:28:14Musi Pan sobie znaleźć innego adwokata.
00:28:16Dlaczego?
00:28:18Ja wyjeżdżam.
00:28:19Panie mecenasie, o co chodzi? Przecież pieniądze nie grają roli.
00:28:22Do widzenia.
00:28:27Dzień dobry.
00:28:58Dzień dobry.
00:29:00Henryk.
00:29:02Wspaniale wyglądasz.
00:29:04Alfred w domu?
00:29:17Mów ciszej.
00:29:18Mów ciszej.
00:29:19Mów ciszej.
00:29:20Mów ciszej.
00:29:21Mów ciszej.
00:29:22Mów ciszej.
00:29:23Mów ciszej.
00:29:24Mów ciszej.
00:29:25Mów ciszej.
00:29:26Mów ciszej.
00:29:27Mama przed chwilą zasnęła. Całą noc boliła ją głowa.
00:29:30Jest Alfred?
00:29:32Wyszedł. Nie wiem dokąd.
00:29:34Umówiliśmy się.
00:29:37Przepraszam Cię na chwilę.
00:29:38Muszę zajrzeć do mamy. Zdaje się, że wołała.
00:29:57Wspaniale wyglądasz po tym urlopie. Jakbyś wyszczuplał.
00:30:01Pić mi się chce.
00:30:03O, przepraszam. Bardzo zupełnie zapomniałam.
00:30:05Opowiadam o głupstwach, a tobie się pić chce.
00:30:07Czego się napijesz?
00:30:09Szklankę wody.
00:30:10Może sudową?
00:30:11Dobrze. Sudową.
00:30:22Chcesz ze sokiem?
00:30:27A co chciałeś od Alfreda?
00:30:29Nic ważnego.
00:30:30Powiedz, powtórzę mu. Nie wiadomo kiedy wróci.
00:30:33Dlaczego nie pijesz?
00:30:35A jak się czuje Lucynka?
00:30:38Jak się czuje Lucynka?
00:30:56Dlaczego nie pijesz?
00:31:27Na pewno znajdę tego człowieka.
00:31:30Minęło dwadzieścia lat, ale ja go poznam.
00:31:34Uprzedziłeś go o przyjeździe?
00:31:38Nie.
00:31:48Kolejne dziewczyny!
00:31:50Kolejne dziewczyny!
00:31:51Kolejne dziewczyny!
00:31:52Kolejne dziewczyny!
00:31:53Kolejne dziewczyny!
00:31:54Kolejne dziewczyny!
00:31:55Kolejne dziewczyny!
00:31:57Wrócę za dwa, trzy dni najdalej.
00:32:00Gdyby się coś zmieniło, zadzwonię.
00:32:02Pamiętaj.
00:32:05Wszystko będzie dobrze.
00:32:25KONIEC
00:32:55KONIEC
00:33:25KONIEC
00:33:55KONIEC
00:34:25KONIEC
00:34:55KONIEC
00:35:26Dzień dobry.
00:35:35Czy tu mieszka pan Górka?
00:35:38Nie ma w domu?
00:35:39Jestem kolegą pana Józefa.
00:35:42Niech pan zostawi rachunek na stole.
00:35:44Jak córka wróci, to zapłaci.
00:35:47Pytam o pani męża.
00:35:50Czy pani mąż jest w domu, pan Józef?
00:35:52Pani mnie nie słyszy?
00:35:55To duży rachunek w tym miesiącu?
00:35:58Tu nie o rachunek chodzi.
00:35:59Ja się pytam o pani męża.
00:36:02Gdzie on jest?
00:36:04O!
00:36:14Chciałbym się z nim zobaczyć.
00:36:16On nie żyje.
00:36:18Jak to nie żyje?
00:36:19Co pani opowiada?
00:36:20Ja nie jestem z elektrowni.
00:36:22Jestem przyjacielem pani męża.
00:36:24Uratowałem mu życie.
00:36:26Ale on umarł.
00:36:34Zaraz, zaraz.
00:36:37Porozmawiajmy spokojnie.
00:36:39Proszę.
00:36:43Niech pan siada.
00:36:46To pan nie z elektrowni?
00:36:48Ale z jakiej tam elektrowni?
00:36:50Pani mnie nie pamięta?
00:36:53A niech mi się pani dobrze przyjrzy.
00:36:57Nic dziwnego.
00:36:59Widzieliśmy się raz tylko przed dwudziestu lat.
00:37:04No to co było z mężem?
00:37:06A w ostatnich latach opadł z ciała, z sił.
00:37:10A potem to okropnie spuchł.
00:37:13No i?
00:37:14Umarł.
00:37:16No to co, nie leczył się?
00:37:18Doktora nie było?
00:37:19Doktorów to on się tam nie słuchał.
00:37:22Kiedy umarł?
00:37:25W sierpniu pięćdziesiątego drugiego roku.
00:37:32Ale wtedy, w czerwcu uciekł z domu jak go uprzedziłem, co?
00:37:37No niechże pani coś powie.
00:37:39Nie wiem.
00:37:40Pani opowiadał pani, że go latem czterdziestego drugiego roku
00:37:43uprzedziłem, że mogą po niego przyjść?
00:37:46On mnie nic nie opowiadał.
00:37:51Jak to nie opowiadał?
00:37:53Nie opowiadał, że mu życie uratowałem?
00:37:57Ja mam teraz sprawy u prokuratora.
00:38:00Zrobili ze mnie konfidenta gestapo.
00:38:04Ja ich oszukałem, to był mój jedyny świadek!
00:38:06Ja go spod ziemi dostanę, a on na sprawie musi stanąć.
00:38:20Ale jakieś listy?
00:38:22Dokumenty po mężu zostanę.
00:38:24Listy są w komodzie, w szufladzie.
00:38:27Dokumenty po mężu zostanę.
00:38:29Listy są w komodzie, w szufladzie.
00:38:57Niech pani posłucha.
00:38:59Mąż musiał powiedzieć, że ja jego uprzedziłem, gdy go miało gestapo aresztować.
00:39:04Ja... ja podpisałem takie pismo.
00:39:08Nabralem Niemców, rozumie pani?
00:39:10Powiedziałem im, że będę im donosił.
00:39:12Wypuścili mnie.
00:39:13Ale ja męża uprzedziłem, a sam ucieknę.
00:39:17Musi pani to powtórzyć o mnie i o mężu w sądzie.
00:39:21Nie, nic.
00:39:22Ja jestem chora.
00:39:38Proszę pani.
00:39:42Chodzi o to, aby pani w sądzie jako świadek złożyła zeznanie.
00:39:47To, co pani złożyła.
00:39:48To, co pani w sądzie jako świadek złożyła zeznanie.
00:39:52To, co pani mąż opowiadał o mnie, jak mu życie uratowałem.
00:39:56No bo przecież musiał opowiadać, prawda?
00:40:00No więc na pytanie podpowie pani, że w czerwcu 1942 roku uprzedzony został,
00:40:09to znaczy mąż pani Józef,
00:40:11przeze mnie, że ma po niego przyjść niemiecka policja, gestapo.
00:40:16No i gestapo przyszło, jak pani wie.
00:40:18Tak, przyszło.
00:40:20I męża nie było.
00:40:22Nie było.
00:40:25A widzi pani.
00:40:27Czyli uprzedzony przeze mnie uciekł z domu i uratował swoje życie.
00:40:31Ja pani chcę tylko przypomnieć.
00:40:33No niech pani teraz powtórzy.
00:40:41No.
00:40:43Co pani tam patrzy?
00:40:46Ale on mi nic nie mówił.
00:40:49O czym nie mówił?
00:40:52Że mu pan życie uratował.
00:40:55Jak to nie mówił?
00:40:57Musiał mówić!
00:40:58Do widzenia, pani.
00:40:59Zaraz, chwileczkę proszę pana.
00:41:01Kto pan jest?
00:41:03Krysiu, ten pan to kolega ojca z okupacji.
00:41:09Pan był przyjacielem ojca?
00:41:12Nie byłem przyjacielem ojca.
00:41:14A jak to nie jest?
00:41:16A jak to nie jest?
00:41:18A jak to nie jest?
00:41:20A jak to nie jest?
00:41:22A jak to nie jest?
00:41:24A jak to nie jest?
00:41:25Pan był przyjacielem ojca?
00:41:27Nie byłem przyjacielem.
00:41:29Los nas zetknął po prostu po wszystko.
00:41:31Do widzenia.
00:41:35Ale proszę pana...
00:41:55Dobry wieczór.
00:41:57Dobry wieczór.
00:42:25Dobry wieczór.
00:42:52Gorąco jest, duszno.
00:42:54Możemy otworzyć okno, co?
00:42:55Można.
00:43:08Panie, zostaw pan to okno.
00:43:13Niech pan zamknie okno, bo nam nie wieje.
00:43:17Pytałem i tamten pan się zgodził.
00:43:19Więc większość decyduje, żeby okno było otwarte.
00:43:22Panie, niech pan zamknie okno, bo ja jestem przeziębiony.
00:43:25A jak panu tak duszno, to trzeba było wziąć osobny pokój.
00:43:31Chciałem, ale nie było.
00:43:52O okno ludzie historię robią.
00:43:56Pozwól pan, Asperski.
00:44:00A ja nie takie rzeczy mam na głowie.
00:44:04Jak kto nie ma innych zmartwień, to będzie panu historię z oknem robił.
00:44:09Ja tu przyjechałem, wie pan, z taką sprawą, że tylko płak...
00:44:15Nie palę, wolę coś słodkiego.
00:44:21O, tu!
00:44:23Cała ta sprawa.
00:44:25Cała ta ludzka dola.
00:44:28Jak mi w ministerstwie pieczątki nie przyłożą, to nie wracam do zakładu.
00:44:34Wie pan, ludzi mam niezwyczajnych.
00:44:38Kierownikiem jestem.
00:44:40Ale jakim tam kierownikiem?
00:44:42W spółdzielni inwalidów.
00:44:45W spółdzielni, gdzie różni inwalidzi są zatrudnieni, niewidomi.
00:44:51Kalecy, inni.
00:44:53Wie pan, to nie jest zwyczajny zakład, gdzie zdrowi ludzie pracują.
00:44:59Inwalidzi to ludzie narwowi, poszkodowani.
00:45:03No im się należy.
00:45:07Jak mi pieczątki nie przystawią, to nie wracam.
00:45:13Stanę przed nimi i co im powiem?
00:45:16Że surowca nie ma, a oni zarobić muszą.
00:45:22Wie pan, mówiąc tu tak między nami, to oni zasłużyli na lepsze życie jak my.
00:45:31No, ale trzeba iść spać.
00:45:33Można zgasić?
00:46:21Tak.
00:46:41Karbowski, Adam, komu?
00:46:52Zowiński, Zbigniew.
00:47:02Kurbaniak, Józef.
00:47:21Józef
00:47:51Józef
00:48:22Słucham.
00:48:24Tak.
00:48:26Proszę.
00:48:30Lucynko, czy to ty?
00:48:32Dobry wieczór.
00:48:34A co masz taki zachrpnięty głos?
00:48:38Obudziłem cię, strasznie cię przepraszam.
00:48:41U mnie w porządku, zatrzymałem się w Polonii.
00:48:44Naprzeciwko dworca.
00:48:47Nie, nie.
00:48:48Naprzeciwko dworca.
00:48:50Nie, jutro nie wrócę.
00:48:52Jakieś dwa, trzy dni.
00:48:55Tak, załatwiłem, w porządku.
00:48:58Był ktoś u nas?
00:49:00Nie.
00:49:02Śpijcie spokojnie.
00:49:04U całej Romka.
00:49:18Do widzenia.
00:49:48Dzień dobry.
00:50:18Dzień dobry.
00:50:48Dzień dobry.
00:51:18Kierunek w lewo.
00:51:48Kierunek w lewo.
00:52:18Kierunek w lewo.
00:52:41W gablotach oraz na planszach znajdują się dokumenty i zdjęcia mówiące o zbrodniach
00:52:47jakie popełnili hitlerowcy na naszej ziemi.
00:52:52W gablotach znajdują się również pamiątki po zamordowanych więźniach
00:52:57oraz narzędzia tortur, którymi posługiwali się oprawcy z obozów zagłady.
00:53:06Proszę, przejdziemy teraz do następnej sali, która obrazuje walkę narodu polskiego
00:53:13z okupantem hitlerowym.
00:53:16Dzień dobry.
00:53:18Dzień dobry.
00:53:45Dzień dobry.
00:54:15Dzień dobry.
00:54:46Halo.
00:54:48Halo.
00:54:51Henryk, co ty tu robisz?
00:54:54Człowieku, nic się nie zmieniłeś.
00:54:58Jak to, nie poznajesz mnie?
00:55:00Globus.
00:55:04Bardzo mnie przykro.
00:55:06No przecież pan jest Henryk Głuchowski-Śpiewczyk.
00:55:09Chodziliśmy razem do gimnazjum.
00:55:12Żaluję, ale nigdy nie byłem w tej miejscowości.
00:55:15Nie, no to niemożliwe.
00:55:19Nie, to doprawdy niemożliwe.
00:55:23Pan pozwoli, że się przestawię.
00:55:25Kamiński.
00:55:28Przepraszam.
00:55:30Pan pozwoli, że się przestawię.
00:55:32Kamiński.
00:55:35Przepraszam.
00:55:59Proszę.
00:56:29Przepraszam.
00:56:59Przepraszam.
00:57:29Przepraszam.
00:57:59KAMIŃSKI
00:58:29KAMIŃSKI
00:58:32KAMIŃSKI
00:58:36KAMIŃSKI
00:58:59KAMIŃSKI
00:59:29KAMIŃSKI
00:59:30KAMIŃSKI
00:59:31KAMIŃSKI
00:59:32KAMIŃSKI
00:59:33KAMIŃSKI
00:59:34KAMIŃSKI
00:59:35KAMIŃSKI
00:59:36KAMIŃSKI
00:59:37KAMIŃSKI
00:59:38KAMIŃSKI
00:59:39KAMIŃSKI
00:59:40KAMIŃSKI
00:59:41KAMIŃSKI
00:59:42KAMIŃSKI
00:59:43KAMIŃSKI
00:59:44KAMIŃSKI
00:59:45KAMIŃSKI
00:59:46KAMIŃSKI
00:59:47KAMIŃSKI
00:59:48KAMIŃSKI
00:59:49KAMIŃSKI
00:59:50KAMIŃSKI
00:59:51KAMIŃSKI
00:59:52KAMIŃSKI
00:59:53KAMIŃSKI
00:59:54KAMIŃSKI
00:59:55KAMIŃSKI
00:59:56KAMIŃSKI
00:59:57KAMIŃSKI
00:59:58KAMIŃSKI
00:59:59KAMIŃSKI
01:00:00KAMIŃSKI
01:00:01KAMIŃSKI
01:00:02KAMIŃSKI
01:00:03KAMIŃSKI
01:00:04KAMIŃSKI
01:00:05KAMIŃSKI
01:00:06KAMIŃSKI
01:00:07KAMIŃSKI
01:00:08KAMIŃSKI
01:00:09KAMIŃSKI
01:00:10KAMIŃSKI
01:00:11KAMIŃSKI
01:00:12KAMIŃSKI
01:00:13KAMIŃSKI
01:00:14KAMIŃSKI
01:00:15KAMIŃSKI
01:00:16KAMIŃSKI
01:00:17KAMIŃSKI
01:00:18KAMIŃSKI
01:00:19KAMIŃSKI
01:00:20KAMIŃSKI
01:00:21KAMIŃSKI
01:00:22KAMIŃSKI
01:00:23KAMIŃSKI
01:00:24KAMIŃSKI
01:00:25KAMIŃSKI
01:00:26KAMIŃSKI
01:00:27KAMIŃSKI
01:00:28KAMIŃSKI
01:00:29KAMIŃSKI
01:00:30KAMIŃSKI
01:00:31KAMIŃSKI
01:00:32KAMIŃSKI
01:00:33KAMIŃSKI
01:00:34KAMIŃSKI
01:00:35KAMIŃSKI
01:00:36KAMIŃSKI
01:00:37KAMIŃSKI
01:00:38KAMIŃSKI
01:00:39KAMIŃSKI
01:00:40KAMIŃSKI
01:00:41KAMIŃSKI
01:00:42KAMIŃSKI
01:00:43KAMIŃSKI
01:00:44KAMIŃSKI
01:00:45KAMIŃSKI
01:00:46KAMIŃSKI
01:00:47KAMIŃSKI
01:00:48KAMIŃSKI
01:00:49KAMIŃSKI
01:00:50KAMIŃSKI
01:00:51KAMIŃSKI
01:00:52KAMIŃSKI
01:00:53KAMIŃSKI
01:00:54KAMIŃSKI
01:00:55KAMIŃSKI
01:00:56KAMIŃSKI
01:00:57KAMIŃSKI
01:00:58KAMIŃSKI
01:00:59KAMIŃSKI
01:01:00KAMIŃSKI
01:01:01KAMIŃSKI
01:01:02KAMIŃSKI
01:01:03KAMIŃSKI
01:01:04KAMIŃSKI
01:01:05KAMIŃSKI
01:01:06KAMIŃSKI
01:01:07KAMIŃSKI
01:01:08KAMIŃSKI
01:01:09KAMIŃSKI
01:01:10KAMIŃSKI
01:01:11KAMIŃSKI
01:01:12KAMIŃSKI
01:01:13KAMIŃSKI
01:01:14KAMIŃSKI
01:01:15KAMIŃSKI
01:01:16KAMIŃSKI
01:01:17KAMIŃSKI
01:01:18KAMIŃSKI
01:01:19KAMIŃSKI
01:01:20KAMIŃSKI
01:01:21KAMIŃSKI
01:01:22KAMIŃSKI
01:01:23KAMIŃSKI
01:01:24KAMIŃSKI
01:01:25KAMIŃSKI
01:01:26KAMIŃSKI
01:01:27KAMIŃSKI
01:01:28KAMIŃSKI
01:01:30KAMIŃSKI
01:01:31KAMIŃSKI
01:01:32KAMIŃSKI
01:01:33KAMIŃSKI
01:01:34KAMIŃSKI
01:01:35KAMIŃSKI
01:01:36KAMIŃSKI
01:01:37KAMIŃSKI
01:01:38KAMIŃSKI
01:01:55Kto jest tam?
01:01:56Chciałam was poprzątać.
01:01:58Jestem zajęty, proszę później przyjść.
01:02:28Dzień dobry.
01:02:58Dzień dobry.
01:03:00Dzień dobry.
01:03:02Dzień dobry.
01:03:04Dzień dobry.
01:03:06Dzień dobry.
01:03:08Dzień dobry.
01:03:10Dzień dobry.
01:03:12Dzień dobry.
01:03:14Dzień dobry.
01:03:16Dzień dobry.
01:03:18Dzień dobry.
01:03:20Dzień dobry.
01:03:22Dzień dobry.
01:03:24Dzień dobry.
01:03:26Dzień dobry.
01:03:28Dzień dobry.
01:03:30Dzień dobry.
01:03:32Dzień dobry.
01:03:34Dzień dobry.
01:03:36Dzień dobry.
01:03:38Komu?
01:03:56OMAR OMAR OMAR OMAR OMAR OMAR OMAR OMAR OMAR OMAR OMAR OMAR OMAR OMAR OMAR OMAR OMAR OMAR OMAR OMAR OMAR
01:04:13Przedsteinem mam aktywizować siłę policji arbitralnej.
01:04:19Złożę się do każdej politycznej i wojskowej wiadomości tylko na to,
01:04:23żeby dodać się do miejscowości bezpieczeństwa.
01:04:26Każda polityczna współpraca z innam miejscem jest strasznie zatrudniona.
01:04:31Wszystkie sprawy, które się mi rozpoznają w współpracy z bezpieczeństwem,
01:04:37muszę zachować w najstraszniejszym cichu,
01:04:40nawet kiedy nie jestem już w miejscowości bezpieczeństwa.
01:04:43Zainformowałem się o tym,
01:04:45że muszę się zgodnie z instrukcjami,
01:04:48a także z najstraszszymi procedurami politycznymi bezpieczeństwa.
01:05:15DZIENNIKARZ
01:05:45DZIENNIKARZ
01:06:15DZIENNIKARZ
01:06:45DZIENNIKARZ
01:07:15Co ty tu robisz?
01:07:24Przyjechałam do ciebie.
01:07:26Okropną miałam podróż. Dwie przesiadki.
01:07:29Proszę, wsiadaj.
01:07:30Myślałam, że już nigdy nie dojadę.
01:07:32Nie uprzedziłaś, niespodziankę zrobiłaś, ale ja się nie ogoliłem.
01:07:39Dlaczego nie wróciłeś?
01:07:41Byłam niespokojna o ciebie.
01:07:45Niemądra jesteś.
01:07:47Musiałem jeszcze zostać, bo są pewne formalności.
01:07:51W zasadzie wszystko się wyjaśniło.
01:07:54Zmęczona na pewno jest.
01:07:56Kiedy przyjechałaś?
01:07:57Nie, nie jestem zmęczona.
01:08:01Znalazłeś tego człowieka?
01:08:03Kogo?
01:08:04Tego, którego ostrzegłeś.
01:08:09Śmieszna historia. Przepraszam.
01:08:11Wsiadaj.
01:08:14On umarł.
01:08:18Została po nim wdowa.
01:08:20Stara kobieta.
01:08:22Przykrucha.
01:08:23Kiepsko słyszym.
01:08:25Zabawna historia.
01:08:26Myślała, że chce jej odciąć światło.
01:08:37Wiesz, on umarł zaraz po wojnie.
01:08:41Jak to umarł?
01:08:43No umarł on.
01:08:45Zaniedbali chorobę, coś tam się przyplątało.
01:08:48Ale myślę, że z tym...
01:08:49W gruncie rzeczy ona złożyła wobec mnie pewne oświadczenie.
01:08:52To będzie można wykorzystać.
01:08:56No i co teraz będzie?
01:09:02To są drobiazgi.
01:09:05Tego rodzaju sprawy jak moja ulegają teraz w zasadzie przedawnieniu.
01:09:12Nie napisz jej herbatki.
01:09:15Słuchaj, a jak było w prokuraturze?
01:09:19Owszem, byłem w prokuraturze.
01:09:22Trzeba czekać.
01:09:24Muszę ci zresztą powiedzieć, że ja tu odetchnąłem.
01:09:27Wiesz, to jest inny świat, inni ludzie.
01:09:29Ja tuż obchodziłem po mieście, byłem w teatrze, w kinie.
01:09:35Egzotyka, ludzie jakby z epoki jaskiniowej.
01:09:38Nie widzieli białego człowieka.
01:09:41A my tu w Europie mamy swoje małe sprawy, a tam...
01:09:44Tam dżungla, krokodyle.
01:09:48No słuchaj, musi przecież coś zjeść.
01:09:58Powiem ci, na czym ten cały problem polega.
01:10:02Zmiana perspektywy.
01:10:04Ilu może liczyć mieszkańców nasza mieścina?
01:10:07Trzydzieści tysięcy.
01:10:09Delikatesy, jedno kino, dwa kościoły.
01:10:11Wszyscy się znają.
01:10:13A tu świat żyje swoimi problemami.
01:10:15Wystrzeli na przykład rakietę w kierunku Marsa.
01:10:18Trzęsienia ziemi, powodzie, katastrofy lotnicze.
01:10:22Całe miasto wali się w ciągu dziesięciu sekund.
01:10:25To jest katastrofa, to jest nieszczęście.
01:10:29Tu tylko my się własnymi rękami grzebiemy.
01:10:32Znajomi i przyjaciele po prostu z nudów pchają nas w przepaść.
01:10:37A tu miliony ludzi, nikt nikogo nie zna.
01:10:41Rzuć to wszystko.
01:10:42Zobaczysz, przyjedziesz, no odżyjesz.
01:10:44Ja już jestem innym człowiekiem.
01:10:49To Romek sam został w domu?
01:10:55Kazał Cię ucałować.
01:11:07Uważam, że zrobiłem słusznie.
01:11:11Zobaczmy.
01:11:18Zresztą mówiąc między nami, nie ja tę wojnę wywołałem.
01:11:22Nikt przeze mnie życia nie stracił.
01:11:26A ja swoje uratowałem.
01:11:30To jest tylko sprawa formalna.
01:11:34Gdybym wtedy nie podpisał, zginąłbym.
01:11:38Kto by na tym skorzystał?
01:11:40Ja bym gnił od dwudziestu lat.
01:11:45Tak, może powinniśmy się wyprowadzić.
01:11:49Ale teraz wrócimy do domu.
01:11:52Wszystko już załatwiłeś?
01:11:54Nie, jeszcze nie mogę.
01:11:56Jeśli mnie tu na miejscu nie będzie...
01:11:58O, patrz.
01:12:01Spójrz, pełno telefonów.
01:12:03Raczej wracaj sama.
01:12:04Ja jutro albo może nawet następnym pociągiem po Tobie.
01:12:06To są takie drobiazgi, że nie musisz tu siedzieć.
01:12:08Zresztą jest poczta, telefon.
01:12:10Jeśli sprawy tego będą wymagały, wrócisz tu jeszcze raz.
01:12:13Nie chcę siedzieć sama w pustym mieszkaniu.
01:12:21Nie martw się.
01:12:43Nie martw się.
01:13:13Nie martw się.
01:13:44Nie martw się.
01:14:05Gdzie jesteś?
01:14:13Gdzie jesteś?
01:14:36Lucynko, gdzie jest Romek?
01:14:44Gdzie jest Romek?
01:14:49Wysłałam go do matki.
01:14:53Zadecydowałam, żeby teraz, dopóki się to wszystko nie wyjaśni, był poza domem.
01:14:59Ale...
01:15:02Ale o co chodzi?
01:15:06Mówią o Twojej sprawie w mieście.
01:15:10To się jakoś doniosło do szkoły.
01:15:13Wrócił kiedyś, spłakany, prawie nieprzytomny.
01:15:17Pobił się z jakimś chłopcem.
01:15:20Tamten rzucił na Ciebie oszczerstwo.
01:15:22Nazwał Cię szpiclem.
01:15:24Romek stanął w Twojej obronie, ktoś go uderzył w twarz.
01:15:28Kiedy wrócił do domu, był prawie nieprzytomny.
01:15:31Nie mówił do mnie.
01:15:33W nocy usłyszałam, że płacze.
01:15:37Uderzył go w twarz?
01:15:40Jak to, plakał?
01:15:43Sam leżał w pokoju i plakał?
01:15:49Bez porozumienia ze mną nie wolno Ci go było z domu wysyłać.
01:15:53Ja odpowiadam za wychowanie mojego dziecka. Ja!
01:15:57Jak to? Ja mam oddać mojego syna?
01:16:01A z czym ja zostanę?
01:16:04Z pleblami?
01:16:06Z tą kupą idiotów w tym miasteczku? Z książeczką oszczędnościową?
01:16:10Niech się to wszystko zawali.
01:16:12Ja nie pozwolę sobie syna odebrać.
01:16:18Co za podność.
01:16:21Jak oni mogli?
01:16:25Pojadę mu to wszystko wytłumaczyć.
01:16:28Ja nie muszę nic przed swoim synem ukrywać.
01:16:32Mów.
01:16:36A co Ty mu powiesz?
01:17:02Dzień dobry.
01:17:18Przepraszam Pana. Chciałem z Panem porozmawiać.
01:17:21Słucham Pana.
01:17:25Jeden z popców pobił mojego syna.
01:17:28Romek pierwszy raz przyszedł ze szkoły w takim stanie do domu.
01:17:31Żona załatwiała u kierownika przeniesienie chłopca do innej szkoły.
01:17:36Pan naprawdę nie wie, o co oni się pobili?
01:17:38Nie chcieli mi powiedzieć. Bardzo Romka lubiłem.
01:17:45Mój syn mnie bronił.
01:17:48Bronił mojego honoru.
01:17:50Ja ludziom, którzy mnie rozsiewają, te plotki nie daruję.
01:17:55Ty!
01:17:59Żona odebrała syna bez porozumienia ze mną.
01:18:01Ja będę się starał, żeby on do szkoły wrócił.
01:18:04Chodzi o to, że dziecko nie może odpowiadać za winy rodziców.
01:18:09Co ja mogę dla Pana zrobić?
01:18:13To jest ten chłopiec. Ten, który biegnie z piłką.
01:18:16Może będzie lepiej, jeśli Pan sam z nim porozmawia.
01:18:24Ej! Ej!
01:18:29Podaj! Podaj!
01:18:31Siedźcie!
01:18:38Nie.
01:18:41Niech Pan go nie woła.
01:18:55No dobrze, ale przecież to wdowa może złożyć zeznanie.
01:18:59To chora osoba. Ludzi nie poznaje.
01:19:02Nigdy o tym z mężem nie rozmawiała.
01:19:05Umarł nic i nie powiedział, że mu uratowałem życie.
01:19:13Myśmy tu zebrali w zespole trochę opinii o tobie.
01:19:16Otworzyliśmy się na to, żeby zrozumieć.
01:19:20Myśmy tu zebrali w zespole trochę opinii o tobie.
01:19:23O twojej pracy.
01:19:26To powinno mieć wpływ na przebieg sprawy.
01:19:33Nie mogę sobie z tym dać rady.
01:19:37Maly wyjechał z domu.
01:19:40W wieśnię.
01:19:42Żebym go nie zaraził.
01:19:46Daj spokój. On już dawno o wszystkim zapomniał.
01:19:52Zadzwoń wieczorem.
01:20:17Luzynko.
01:20:20Album ze znaczkami zapakowałaś?
01:20:23Zapomniałam.
01:20:25Widzisz.
01:20:36Miałaś rację, że wysłałaś Romka.
01:20:40Lepiej, że go nie ma w domu.
01:20:44Dzieci w tym wieku szybko o wszystkim zapominają.
01:20:48Tam sobie znajdzie nowych kolegów.
01:20:52A może się wybierzemy do niego?
01:20:55I mama by się ucieszyła.
01:20:58Mam trochę różnych spraw. Muszę przypilnować Warszawy.
01:21:01W każdej chwili może być coś nowego.
01:21:03Ale ty jedź.
01:21:05A, nie zapomnij matce powiedzieć.
01:21:07Niech on tam się zapisze do jakiegoś koła.
01:21:10Do harcerstwa.
01:21:12Niech będzie z kolegami.
01:21:15Ja też przyjadę później.
01:21:19Co ja ci chciałem powiedzieć...
01:21:23No nic.
01:21:42Dzień dobry.
01:22:13Uderzyli w twarz.
01:22:23Obrazili.
01:22:26A ja nie mogę cię prosić.
01:22:29Nie mogę.
01:22:32Nie mogę.
01:22:35Nie mogę.
01:22:38Nie mogę.
01:22:41A ja nie mogę cię bronić.
01:22:45Bałem się.
01:23:11Nie mogę.
01:23:41Nie mogę.
01:24:12Wychodzisz?
01:24:14Tak.
01:24:16Idę się przejść.
01:24:18Ale wracaj prędko, bo już późno.
01:24:21Dobrze.
01:24:42...sicherheitspolizei...
01:24:46...pozwolę sobie...
01:24:49...pozwolę sobie...
01:24:52...pozwolę sobie...
01:24:55...pozwolę sobie...
01:24:58...pozwolę sobie...
01:25:01...pozwolę sobie...
01:25:04...pozwolę sobie...
01:25:07...pozwolę sobie...
01:25:11...pozwolę sobie...
01:25:14...pozwolę sobie...
01:25:17...pozwolę sobie...
01:26:40Dzień dobry, panie prezydentie.
01:26:42Dzień dobry, panie prezydentie.
01:26:44Dzień dobry, panie prezydentie.
01:26:46Dzień dobry, panie prezydentie.
01:26:48Dzień dobry, panie prezydentie.
01:26:50Dzień dobry, panie prezydentie.
01:26:52Dzień dobry, panie prezydentie.
01:26:54Dzień dobry, panie prezydentie.
01:26:56Dzień dobry, panie prezydentie.
01:26:58Dzień dobry, panie prezydentie.
01:27:00Dzień dobry, panie prezydentie.
01:27:02Dzień dobry, panie prezydentie.
01:27:04Dzień dobry, panie prezydentie.
01:27:06Dzień dobry, panie prezydentie.
01:27:08Dzień dobry, panie prezydentie.
01:27:10Dzień dobry, panie prezydentie.
01:27:12Dzień dobry, panie prezydentie.
01:27:14Dzień dobry, panie prezydentie.
01:27:16Dzień dobry, panie prezydentie.
01:27:18Dzień dobry, panie prezydentie.
01:27:20Dzień dobry, panie prezydentie.
01:27:22Dzień dobry, panie prezydentie.
01:27:24Dzień dobry, panie prezydentie.
01:27:26Dzień dobry, panie prezydentie.
01:27:28Dzień dobry, panie prezydentie.
01:27:30Dzień dobry, panie prezydentie.
01:27:32Dzień dobry, panie prezydentie.
01:27:34Dzień dobry, panie prezydentie.
01:27:36Dzień dobry, panie prezydentie.
01:27:38Dzień dobry, panie prezydentie.
01:27:40Dzień dobry, panie prezydentie.
01:27:42Dzień dobry, panie prezydentie.
01:27:44Dzień dobry, panie prezydentie.
01:27:46Dzień dobry, panie prezydentie.
01:27:48Dzień dobry, panie prezydentie.
01:27:50Dzień dobry, panie prezydentie.
01:27:52Dzień dobry, panie prezydentie.
01:27:54Dzień dobry, panie prezydentie.
01:27:56Dzień dobry, panie prezydentie.
01:27:58Dzień dobry, panie prezydentie.
01:28:00Dzień dobry, panie prezydentie.
01:28:02Dzień dobry, panie prezydentie.

Recommended