- 5/18/2025
#dailymotion #youtube #facebook #twitter #twitch #motiongraphics #deezer #tv #dlive #instagram #stream #motion #twitchstreamer #fightingmentalillness #twitchclips #twitchretweet #twitchaffiliate #twitchshare #ant #scribaland #tiktok #grecja #spotify #gelio #gry #vimeo #google #motionmate #youtuber #greekquotes
Category
🎥
Short filmTranscript
00:00:30♪
00:00:35♪
00:00:40♪
00:00:45♪
00:00:50♪
00:00:55♪
00:01:00♪
00:01:05♪
00:01:10♪
00:01:15♪
00:01:20♪
00:01:25♪
00:01:30♪
00:01:35♪
00:01:40♪
00:01:45♪
00:01:50♪
00:01:55♪
00:02:00♪
00:02:05♪
00:02:10♪
00:02:15♪
00:02:20♪
00:02:25♪
00:02:30♪
00:02:35♪
00:02:40♪
00:02:45♪
00:02:50♪
00:02:55♪
00:03:00♪
00:03:05♪
00:03:10♪
00:03:15♪
00:03:20♪
00:03:25♪
00:03:30♪
00:03:35♪
00:03:40♪
00:03:45♪
00:03:50♪
00:03:55♪
00:04:00♪
00:04:05♪
00:04:10♪
00:04:15♪
00:04:20♪
00:04:25♪
00:04:30♪
00:04:35♪
00:04:40♪
00:04:45♪
00:04:50♪
00:04:55♪
00:05:00♪
00:05:05♪
00:05:10♪
00:05:15♪
00:05:20♪
00:05:25♪
00:05:30♪
00:05:35♪
00:05:40♪
00:05:45♪
00:05:50♪
00:05:55♪
00:06:00♪
00:06:05♪
00:06:10♪
00:06:15♪
00:06:20♪
00:06:25♪
00:06:30♪
00:06:35♪
00:06:40♪
00:06:46Zjeżdżaj.
00:06:49Czekaj.
00:07:11Pani A. Żwaniec.
00:07:13Tak.
00:07:14Ale moje imię jest nieco dłuższe niż A.
00:07:17Urzędnikom.
00:07:18Czart z nimi mało kiedy chce się pisać imię po ludzku.
00:07:21Z przyjęcia? Wszem.
00:07:22Oryginalne.
00:07:24Pochwalę pana u Sołtysa.
00:07:26Załatwione.
00:07:27Już to Pani uczyniła.
00:07:29Bałcz.
00:07:30Z. Bałcz.
00:07:31Do usług.
00:07:35Semen.
00:07:38Weź to.
00:07:41Mam na imię Agnieszka.
00:07:42A mnie Zenon.
00:07:43A więc Agnieszka.
00:07:45A Żwaniec to co, marzatka panna?
00:07:48Nauczycielka.
00:07:49A my oczekiwaliśmy nauczyciela.
00:07:53Chodźmy, bo on się przeziębił.
00:07:55Utopił się, a właściwie chcieli go utopić.
00:07:57Tamci, z tamtego brzegu.
00:07:59Mogę zadać Pani kilka pytań?
00:08:01Proszę.
00:08:02Pani przyjechała tu sama.
00:08:04Jak Pan widzi?
00:08:05Zdumiewające.
00:08:07Było tu już kilku nauczycieli,
00:08:08za każdym razem odbywała się taka oficjalna prezentacja.
00:08:13Przywoził ich zawsze ktoś z komitetu powiatowego.
00:08:17A kto odwoził?
00:08:20Sami, droga Pani, sami wracali.
00:08:24Tu bardzo niezdrowy klimat.
00:08:39Ale Pani, podoba się u nas, prawda?
00:08:44Podoba.
00:08:48Gdyby nie to, że ktoś na nas patrzy.
00:08:55Ulina, chodź tutaj.
00:08:57A nie bój się.
00:09:00Miłe dziecko, choć ma chorą głowę.
00:09:02Kałtun liszaj, Czart wie co.
00:09:05Zdejmę szmatę.
00:09:09Niech ją Pan zostawi.
00:09:11Przyjdzie się Pani?
00:09:13Nie mężatka, nie panna, nauczycielka.
00:09:18Czy Pani jest pewna swojego powołania?
00:09:34Józef, Józef, Pani przyjechała.
00:09:58Po co to?
00:09:59Na zbiórkę.
00:10:00Semen!
00:10:02Przecież to wieś, nie koszary.
00:10:04U nas porządek wojskowy albo żaden.
00:10:06Radzę pamiętać.
00:10:08Naukło się Pani.
00:10:10Semen, mój admirał, także szofer, listonosz woźny.
00:10:15Kluba naszej osady, Pawlinka Zawiślak.
00:10:18Żywiciel bezdomnych, stróż porządku,
00:10:20pocieszycielka strapionych.
00:10:23A to jest życiowy dorobek, przedwojenny i wojenny.
00:10:28Agnieszka, jestem żwanie.
00:10:29Pani będzie u nas uczyła, prawda?
00:10:31O, taka Pani młoda.
00:10:33Postaram się chyba, potrafię.
00:10:35Oto to potrzebna szkoła, potrzebna, bo już nie można z dzieciakami wytrzymać.
00:10:38A to wszystko Pani, całe trójka?
00:10:40Ano jakoś, sama nie wiem.
00:10:42Słuchajcie, to jest nasz nowy nauczyciel.
00:10:45Pani A. Żwaniec.
00:10:48Będzie uczyć Wasze dzieci.
00:10:50No więc, witamy Panią kierowniczkę.
00:10:54Kiedy Pani chce rozpocząć lekcję?
00:10:56Jak najwcześniej, w poniedziałek chciałam...
00:10:58Załatwione. W niedzielę zabawa.
00:11:00Dochód na cele szkolne.
00:11:03Rozejść się.
00:11:08Zadowolona Pani?
00:11:09Proszę dalej.
00:11:19Niedobry transparent?
00:11:21Przyda uczyciela?
00:11:22Przyda się jeszcze na przyszłość.
00:11:26Proszę.
00:11:36Ale nauczycielka, co?
00:11:39Zdrowa.
00:11:46Chwała Bogu, nareszcie będzie spokój z dzieciakami.
00:11:48Mojej chani na dziewiąty rok idzie, a pisać nie umie.
00:11:51Jeszcze nie wiadomo, czy tak długo tu zostanie.
00:11:54Poczekaj Pawlinka.
00:11:56Zanieś to do szkoły.
00:11:58Do szkoły przecież nauczyciele zawsze mieszkali u mnie.
00:12:00Ale ona woli w szkole.
00:12:02Będzie miała bliżej.
00:12:05Zanieś to sam.
00:12:08Baba w portkach.
00:12:10Taka z niej nauczycielka jak ze mnie biskup.
00:12:25To jest klasa?
00:12:27Jak Pani widzi, nie tylko.
00:12:29Urządzamy tu także zabawy.
00:12:42W inspektoracie przyrzekli, że będą na pierwszej lekcji.
00:12:46Zawsze na pierwszej lekcji był ktoś z inspektoratu.
00:12:49Semen, Pani chce wiedzieć, czy ta klasa będzie gotowa na poniedziałek.
00:12:54Zabierz Pani bagaże do pokoju.
00:13:02Co to jest do cholery, komendancie?
00:13:04Sklep zamknięty, ludzie czekają, gdzie Pela?
00:13:07Tu jej nie ma?
00:13:08O ludzi Ci chodzi, co?
00:13:24Dobra, to przyjdę, co?
00:13:55Zanosi Ci się na urlop przez struniu.
00:13:57Zamknij się!
00:13:58Co?
00:14:04Ty Pela, dlaczego nie w sklepie?
00:14:06Znaleźć Cię nie mogłem.
00:14:07Tyle odstałam za ladą, ile trzeba.
00:14:08To znaczy, zarobiłaś już swoje nalewo.
00:14:10Ty mnie złodziejką nie rób.
00:14:12A Ty nie zaczepiaj.
00:14:15Kuj żelazo, póki gorące.
00:14:18Dobrze Ci radzę.
00:14:25No co, Ula?
00:14:27Będziesz chodziła do szkoły?
00:14:29Ula!
00:14:34Boboczko, Lilijko, do łaźni po sobota.
00:14:39I kołtun w nóżce przemyjcie.
00:14:41Albo każcie Maksowi niech ostrzyże.
00:14:45Czego ta stara od niej chce?
00:14:47To babka małej.
00:14:48Nasz minister zdrowia i opieki społecznej.
00:14:50Na chorka?
00:14:51Coś w tym rodzaju.
00:14:52Muszę z nią porozmawiać.
00:14:53Nie, nie teraz.
00:14:54Chodźmy dalej.
00:15:00Ula!
00:15:03Jak do ślubu?
00:15:05Nowe kocie wesele.
00:15:11Niech pani zapamięta.
00:15:13Łódką najkrótsza droga do miasta.
00:15:19Karta idzie?
00:15:20Bóg łaska w panie komendancie.
00:15:25Jak pani widzi samokształcenie.
00:15:28Lekcja rachunków.
00:15:29Dwadzieścia jeden sześćdziesiąt sześć tysiąc.
00:15:33Pilna dziatwa.
00:15:51Tylko nie uciekaj.
00:15:57Niech pani idzie tam.
00:15:59Zaraz to załatwię.
00:16:06Bąb ten taki!
00:16:07Uciekaj stąd!
00:16:08Alius!
00:16:21Straszne.
00:16:24To był wściekły pies, proszę pani.
00:16:26Ale dzieci.
00:16:27Niewinne dziecięce igraszki.
00:16:30Ale to są przecież dzieci.
00:16:32Tak, dzieci.
00:16:34Dzieci żołnierzy!
00:16:37Niech pani popatrzy.
00:16:39Ich tatusiowie czołgali się tu pod kulami,
00:16:42a teraz połowa z nich gryzie tu ziemi i pije bagno.
00:16:46O, nie, nie.
00:16:47Połowa z nich gryzie tu ziemi i pije bagno.
00:16:50O ile ich ryby nie zjadły.
00:16:53Ważne.
00:16:56Zdobywaliśmy ten zamek i ten niemiecki bunkier cztery i pół doby.
00:17:04Widzi ją pani?
00:17:06Na jej szczycie był duży krzyż.
00:17:09Patrzymy, piątego dnia powiewa na nim szwabska koszula.
00:17:12Niby, że się poddają.
00:17:14Droga nas kosztowała ta wiara w krzyż i koszulę.
00:17:17Posiekli moją kompanię na krwawy bewsztyk.
00:17:20Mój dowódca zwiał.
00:17:22Też tatuś.
00:17:26Chce pani wiedzieć, czyj?
00:17:28Służę.
00:17:29Wyciągnęła go pani dzisiaj z wody.
00:17:31Totka.
00:17:34Ale on się cieszy, że jego ojciec był bohaterem.
00:17:40A pani mu tego nie odbierze.
00:17:42Jako dobry pedagog nauczy go pani wiary w ideały, symbole, mity.
00:17:48Na razie pan uczy mnie.
00:17:52I na tym pobojowisku został pan do dziś?
00:17:55Dlaczego właśnie tu?
00:17:59Z kolegami.
00:18:00Zresztą mojej kompani.
00:18:04Potem przyjechały tu rodziny.
00:18:06Cywile, zabuga.
00:18:07Zbierani nas całej Polski.
00:18:10Jakoś to się utrzęsło.
00:18:12Zlepiło w jedną wieś.
00:18:18Salut na cześć, pieska.
00:18:20Gówniarze.
00:18:25Późno już, panie Baucz.
00:18:27Chwileczkę, pani.
00:18:28A, żwaniec.
00:18:30Może pani chce wracać?
00:18:32Niech się pani nad tym zastanowi.
00:18:36Najkrótsza droga z przystani.
00:18:38Łódką.
00:18:41Odwieź panią.
00:18:43A może to pan chce stąd wyjechać?
00:18:45A może to pan chce stąd wyjechać?
00:19:16Proszę.
00:19:25Dobry wieczór.
00:19:27Dobry wieczór.
00:19:32Przywłocka jestem.
00:19:33Żwaniec.
00:19:34Magister Przywłocka.
00:19:36Ach, poznałam pani syna.
00:19:38Właśnie.
00:19:40Nachwalić się nie może.
00:19:42Ale klopot.
00:19:43Gorączkuje po tej kąpieli.
00:19:44Mam tabletki.
00:19:46Zaraz pani przyniosę.
00:19:47Dziękuję.
00:19:54A pani jak się czuje?
00:19:55Zadowolona pani?
00:19:57Zdaje się, że poznała pani naszego Sołtysa.
00:20:00Interesujący, prawda?
00:20:01Proszę, może pani się ojdzie?
00:20:02Dziękuję.
00:20:07Owszem.
00:20:08W ogóle niezwykła wieś.
00:20:10Wszystko tutaj...
00:20:11...na komendę jak w wojsku.
00:20:12On ma prawo.
00:20:13Był bardzo dzielny w czasie wojny.
00:20:15Byliście państwo, zdaje mi się, na cmentarzu.
00:20:18Tak.
00:20:19Pokazywamy cmentarz.
00:20:20Warto zobaczyć.
00:20:21Wszyscy jednego dnia.
00:20:23Dużo tego.
00:20:25No cóż, wojna.
00:20:29Jedni giną, żeby inni mogli przeżyć.
00:20:32Ale potem różnie bywa.
00:20:34Wdzięczność to trudne uczucie, proszę pani.
00:20:37Żywi wolą oskarżać i mieć zasady.
00:20:39O ile wiem, dowódcą tych ludzi był pani mąż.
00:20:42Właśnie.
00:20:44Podobno załamał się nerwowo w czasie szturmu biedak.
00:20:48Szczęściarz.
00:20:51Uniknął zasługi za żywych i winy za poległych.
00:20:55To Bałcz wyręczył go.
00:20:58Bałcz poprowadził, Bałcz zdobył.
00:21:01Bałcz wyratował jednych i wytracił innych.
00:21:03Wszystko Bałcz.
00:21:05Opowiedział chyba pani o tym.
00:21:07Może. Nie przypominam sobie.
00:21:10Za dużo wrażeń.
00:21:13A czy pan Soltys wiedział, że to właśnie pani przyjedzie?
00:21:17Wiedział.
00:21:18A właściwie nie wiedział.
00:21:19Spodziewał się nauczyciela.
00:21:23A czy nie zapomniał pani opowiedzieć
00:21:26o kompanii karnej w czasie wojny?
00:21:28O tych ludziach.
00:21:30I za co on, Bałcz, tam się dostał?
00:21:32Nie.
00:21:33Proszę, tu są proszki.
00:21:34Dziękuję.
00:21:42No to może jeszcze kiedyś pani opowie.
00:22:04Dzień dobry.
00:22:31Bałcz określił.
00:22:35Jadłeś coś?
00:22:36Mhm. Popatrz.
00:22:49Podoba się wam?
00:22:50Tak.
00:22:51Chodźcie do środka.
00:22:53Bądźcie rwa!
00:22:54Zjeżdżać, gnojki!
00:22:59Kto tam?
00:23:01To ja.
00:23:03To ja, Bałcz.
00:23:06Proszę otworzyć.
00:23:08Jestem zmęczona.
00:23:10Proszę przyjść jutro.
00:23:19Jestem pani sąsiadem.
00:23:21Pan?
00:23:23Klimat tu niezdrowy.
00:23:25Malaryczny.
00:23:29Napije się pani
00:23:31kieliszek rumu?
00:23:35Jeszcze z wojny.
00:23:37Zdobyczny.
00:23:38Nie piję. Proszę stąd wyjść.
00:23:40Żałuję.
00:23:44Dzień dobry.
00:23:45Dzień dobry.
00:23:47Dzień dobry.
00:23:48Dzień dobry.
00:23:49Dzień dobry.
00:23:50Dzień dobry.
00:23:51Dzień dobry.
00:23:57Taka pani młoda.
00:23:59To zbliża.
00:24:01Nie umiem zalecać się do kobiet.
00:24:04Moja dewiza
00:24:05wszystko albo nic.
00:24:08Czad z tym.
00:24:09Proszę stąd wyjść, bo będę krzyczeć!
00:24:14Proszę krzycz.
00:24:16Jak zechcę, wezmę panią na środku ulicy
00:24:18i nikt tu palcem nie ruszy w pani obronie.
00:24:21Bo pan tu pan, tak?
00:24:24Pan jest tanachronizmem, panie Baucz.
00:24:27Pan nie wytknął nosa poza tę wieś
00:24:29i panu się wydaje, że świat się nie zmieni.
00:24:31Wiem, sparszy wiele ludzie.
00:24:33Tylko tyle zdoła pan zauważyć.
00:24:35Resztę zostawiam misjonarzom.
00:24:38Pani zobaczy to ich życie.
00:24:41Jak się nawzajem podkradają i podgryzają.
00:24:45Ci sami ludzie, co wtedy?
00:24:49Dziś może nędzne pijaczki.
00:24:52Nie wiem jak pan, ale ja kiedy mówię ludzie
00:24:54myślę również o sobie.
00:24:56Nie wywyższam się.
00:24:57Nie ma powodu.
00:24:59Zresztą wszyscy jesteśmy z tej samej gliny.
00:25:02Pani też, na pewno.
00:25:04Na pewno, dlatego trzeba próbować żyć trochę lepiej,
00:25:06trochę inaczej.
00:25:10Trochę to nie dla mnie.
00:25:14Małe cnoty to nie mój resort.
00:25:16Zresztą z dwojga złego wolę wielkich łotrów
00:25:19niż małych świętych.
00:25:22Wystarczy być człowiekiem.
00:25:24Zwyczajnie.
00:25:26Ale może dla byłych bohaterów to za mało.
00:25:33Jest pani za smarkata, żeby coś wiedzieć o byłych bohaterach.
00:25:37A pan jest zatruty, panie Baucz.
00:25:41Pani też.
00:25:42Dziecinnymi mrzonkami.
00:25:46Proszę.
00:25:47To jest klucz od tych drzwi.
00:25:48Zwracam.
00:25:50Nie będzie mi potrzebny.
00:25:55Sama pani otworzy.
00:26:09To ty Zenon?
00:26:11Na niego ludzie czekają.
00:26:13Na niego ludzia czekala.
00:26:15Wynoś się.
00:26:19Baucza się dzisiaj nie doczekasz.
00:26:21Inną znalazł.
00:26:22Odejdź stąd.
00:26:25Ludzia ze mną tak, z nim to inaczej.
00:26:28Ciebie to dziwi?
00:26:30A cóż on takiego lepszego ode mnie?
00:26:31Od nas wszystkich.
00:26:33Bohater.
00:26:34Grabasz.
00:26:36Nie wygłupiaj się.
00:26:38Żeby nie on w ziemię byś gryzł, tak jak i inni.
00:26:40Wiesz dobrze.
00:26:43Jesteś taka sama jak on.
00:26:45Przeceniasz mnie.
00:26:48Na jego miejscu pozwoliłabym was wytłuc do nogi wtedy pod zamkiem.
00:26:52A on jeszcze dzisiaj babrze się z wami w tym lodzie.
00:26:55On się z ludzią nie ożeni.
00:26:57Skończ z nim.
00:27:00Ludzia.
00:27:06Dokąd idziesz Totek?
00:27:08Zaraz wrócę.
00:27:13Dzień dobry.
00:27:37Pele wyrzucam na zbity brysk.
00:27:39Od poniedziałku ty pójdziesz do sklepu.
00:27:43Dzień dobry.
00:28:14Dzień dobry.
00:28:40Co ty robisz tam?
00:28:41Jaka kolej.
00:28:42Zaraz, zaczekaj.
00:28:43Tu nie zamtus.
00:28:44Do jutra wszystkich załadzę.
00:28:46Eleganty kurdoner.
00:28:48Kohendant w łaźni.
00:28:49Baby sieką goruzgami.
00:28:50Sam widziałem.
00:28:53Dzień dobry.
00:28:54Dzień dobry.
00:28:55Ty, ty, ty.
00:28:57To wasz syn?
00:28:58Syn?
00:28:59Nie, jaki on tam mój.
00:29:01No, czyjś ty.
00:29:03A bo ja wiem.
00:29:04No.
00:29:05Dalej, dalej.
00:29:06Tak pomyślałam, bo on chyba do was podobny.
00:29:12Dzień dobry.
00:29:18Ile masz lat?
00:29:19Dwanaście.
00:29:21A pan nie ma dzieci?
00:29:23Bo żonie niebosce troje.
00:29:25A ta w ogóle, to nie wiem.
00:29:28Póki się kto nie ożeni, dzieci nie rachuje.
00:29:31Kurdoner, zamknie się to czy nie?
00:29:33Przepają się w tej smarkaty.
00:29:35Wstyd to nie tutejsza specjalność.
00:29:38Sami widzicie, że szkoła im potrzebna.
00:29:39No tak, ale kto zmusi dzieci do chodzenia do szkoły?
00:29:42Jakby był nauczyciel, to co innego?
00:29:44Nauczycielka zrobi to samo, co nauczyciel.
00:29:46Może i więcej.
00:29:48No będzie więcej, jak mi pomożecie.
00:30:00No, tutaj nie było nauczycielki, ale przecież dzieci mogły chodzić do kosiny wielkiej.
00:30:10Tam jest szkoła.
00:30:12Daleko.
00:30:14Promem, przecież jest promowy.
00:30:20Dali mu bimbru i umarł.
00:30:22Cicho!
00:30:25A co, zabili go?
00:30:30Uwiązali twarzą do ziemi.
00:30:36Do furmanki.
00:30:37Potem konia zacieli.
00:30:39I dlatego nie ma promowego.
00:31:01Dobra, dobra!
00:31:03Teraz ja!
00:31:05Chłopaka!
00:31:26Obreczka!
00:31:35Ładną masz marynareczkę, January.
00:31:39I krawacik taki modny.
00:31:41Żenić się będziesz?
00:31:43Człowiek chce wyglądać jak człowiek.
00:31:45Tak, tak.
00:31:46Robi się z nas cywil banda.
00:31:51Dlaczego etykietki nie naklejone?
00:31:53Sami swoi.
00:31:54Swoi, ale w razie kontroli ja was będę wyciągał.
00:31:57Jazda.
00:32:04Cześć.
00:32:20Gotowa?
00:32:35Zabawa jest na cześć naszej nowej nauczycielki.
00:32:39Dochód przeznaczamy na szkołę.
00:32:41Nauka rozpocznie się jutro.
00:32:42Tak?
00:32:43Tak.
00:32:45Rozkazuję z urzędu
00:32:47dzieci porządnie umyć,
00:32:48odziać
00:32:49i przyprowadzić do tej sali jutro
00:32:51na dziewiątą rano.
00:32:53Dzień dobry.
00:32:55Dzień dobry.
00:32:57Dzień dobry.
00:32:59Dzień dobry.
00:33:01Dzień dobry.
00:33:02Na dziewiątą rano.
00:33:05Opornych ukaże się grzywną.
00:33:07Takie jest prawo.
00:33:08Ty, Bałcz!
00:33:09Co jest?
00:33:11Masz buty za ciasne.
00:33:13Chcecie dziadku oberwać?
00:33:15Co jest?
00:33:16Pijany.
00:33:17No ja pijany, ja nie pijany.
00:33:19Zabawa, nie kosiary.
00:33:26Prokop, zabierz dziadka do domu, niech się wyśpie.
00:33:29Garażd, pomóż mu.
00:33:33Ja nie idę.
00:33:37Chodź, chodź.
00:33:44Pierwszy toast
00:33:45za oświatę i kulturę.
00:33:47To znaczy zdrowie pani kierowniczki.
00:33:49Panie Bałcz, przecież prosiłam, żeby nie było wódki.
00:33:54Zgadza się.
00:33:55To jest bimber, pani kierowniczko.
00:33:57Pędz, cyk, biwak.
00:34:03Przepraszam, mam obowiązek.
00:34:13Zatańczymy?
00:34:14Tak.
00:34:20Weź ploko, ploko.
00:34:26Nie, nie, nie.
00:34:27Nie, nie, nie.
00:34:28Nie, nie, nie.
00:34:29Nie, nie, nie.
00:34:30Nie, nie, nie.
00:34:32Nie, nie, nie.
00:34:46Mówiła mi Pela, że ona jest po nas po trzy miesięcznym kursie.
00:34:49Nauczycielka.
00:34:50Nie chcieli jej w mieście.
00:34:52To przyszła na wieś.
00:34:53No nie, pani przewodzka?
00:34:55Tak.
00:34:56I to na jaką wieś?
00:35:02Widziałeś Peli?
00:35:03Ale bracie jedwabne.
00:35:05Będzie szkoła wieczorowa.
00:35:19Semen, idziemy.
00:35:22Dokąd?
00:35:23Już.
00:35:24Przepraszam.
00:35:26Przepraszam.
00:35:32Delegacja z Kosiny Wielkiej.
00:35:34Komendancie.
00:35:35Z Kosiny?
00:35:36Goście z zawody.
00:35:39Nie bali się, Poleszuki.
00:35:42Zabawimy się.
00:35:43Spokój.
00:35:44Macie do nas sprawę?
00:35:45Ano.
00:35:46Jaką?
00:35:47Wy już wiecie, jaką.
00:35:49Nasze chłopaki przegoniły waszego.
00:35:51Za panią nauczycielką też rzucały kamieniami.
00:35:55A i nie ładnie.
00:35:56Nie, nie, nie.
00:35:57Nie, nie, nie.
00:35:58Nie, nie, nie.
00:35:59Kamieniami.
00:36:01A i nie ładnie.
00:36:02Nauczycielkę prosić.
00:36:04Prawdę mówicie, nie ładnie.
00:36:05Co do tych, to nasza organizacja...
00:36:07Czekaj, Józek.
00:36:08Myśmy tu przyszli po sąsiedzku
00:36:11przeprosić was i panią nauczycielkę.
00:36:13Od co?
00:36:14Czytaliście poemat pedagogiczny?
00:36:15Józek!
00:36:18I jak tu jesteśmy, chcieliśmy przy okazji pogadać
00:36:21i o promie.
00:36:22Co było złe, to minęło.
00:36:24A przewozu nie ma.
00:36:26Osadnicy dadzą drzewo.
00:36:28Pole szuki, robociznę.
00:36:30I przewóz będzie.
00:36:31I dla nas, i dla was.
00:36:32Co sądzicie?
00:36:36Ojcowie przyszli przeprosić panią
00:36:38za ten incydent z kamieniami.
00:36:40To bardzo ładnie.
00:36:41Witamy serdecznie.
00:36:42Wyście Kondera, prawda?
00:36:44Ano, Kondera.
00:36:45To wyście świadczyli w sądzie?
00:36:49Zabili mojego brata,
00:36:50to i świadczyć trzeba było po prawdzie.
00:36:51Gerard, powiedz mu,
00:36:53ile dostał twój brat za tego promowego?
00:36:55Pięć lat.
00:36:56Ale żaden wyrok.
00:36:57Życia mojemu bratu nie wróci.
00:36:59Panie Bauczy, chyba nie będzie pan...
00:37:00Racja.
00:37:01Trzeba pamiętać o gościnności.
00:37:03Był wyrok sądu?
00:37:04Pięć lat.
00:37:06A teraz będzie mój wyrok.
00:37:08Pięć kolejek pod rząd.
00:37:14Pela, trzy bilety.
00:37:16No to prosimy.
00:37:24Hej, witamy, witamy.
00:37:27Semen.
00:37:28Nie tutaj i nie za nadto.
00:37:30Odpowiadasz.
00:37:40January!
00:37:42Coś ty, lekarstwo mi dałeś.
00:37:44Ziela dodałem.
00:37:46Dla mocy, dla zapachu.
00:37:48Nie, Kadzidu.
00:37:52Obywatele.
00:37:54Gdzie praworządność?
00:37:56Nie słaby, tak nie można.
00:38:26Nalej.
00:38:56Dzień dobry.
00:38:58Dzień dobry.
00:39:26Dzień dobry.
00:39:56Dzień dobry.
00:40:06W górę!
00:40:08Do bryłki!
00:40:10Do bryłki!
00:40:12Do bryłki!
00:40:14Do bryłki!
00:40:16Kupię to!
00:40:18Kupię to!
00:40:20Ja mam uczestnicę!
00:40:26Matek! Matek!
00:40:56Matek!
00:40:58Matek!
00:41:00Matek!
00:41:02Matek!
00:41:04Matek!
00:41:06Matek!
00:41:08Matek!
00:41:10Matek!
00:41:12Matek!
00:41:14Matek!
00:41:16Matek!
00:41:18Matek!
00:41:20Matek!
00:41:22Matek!
00:41:24Matek!
00:41:26Matek!
00:41:28Matek!
00:41:30Matek!
00:41:32Matek!
00:41:34Matek!
00:41:36Matek!
00:41:38Matek!
00:41:40Matek!
00:41:42Matek!
00:41:44Matek!
00:41:46Matek!
00:41:48Matek!
00:41:50Matek!
00:41:52Matek!
00:41:54Matek!
00:41:56Matek!
00:41:58Matek!
00:42:00Matek!
00:42:02Matek!
00:42:04Matek!
00:42:06Matek!
00:42:08Matek!
00:42:10Matek!
00:42:12Matek!
00:42:14Matek!
00:42:16Matek!
00:42:18Matek!
00:42:20Matek!
00:42:22Matek!
00:42:24Matek!
00:42:26Matek!
00:42:28Matek!
00:42:30Matek!
00:42:32Matek!
00:42:34Matek!
00:42:36Matek!
00:42:38Matek!
00:42:40Matek!
00:42:42Matek!
00:42:44Matek!
00:42:46Matek!
00:42:48Matek!
00:42:50Matek!
00:42:52Matek!
00:42:54Matek!
00:42:56Matek!
00:42:58Matek!
00:43:00Matek!
00:43:02Matek!
00:43:04Matek!
00:43:06Matek!
00:43:08Matek!
00:43:10Matek!
00:43:12Matek!
00:43:14Matek!
00:43:16Matek!
00:43:18Matek!
00:43:20Matek!
00:43:22Matek!
00:43:24Matek!
00:43:26Matek!
00:43:28Matek!
00:43:30Matek!
00:43:32Matek!
00:43:34Matek!
00:43:36Matek!
00:43:38Matek!
00:43:40Matek!
00:43:42Matek!
00:43:44Matek!
00:43:46Matek!
00:43:48Matek!
00:43:50Matek!
00:43:52Matek!
00:43:54Matek!
00:43:56Matek!
00:43:58Matek!
00:44:00Matek!
00:44:02Matek!
00:44:04Matek!
00:44:06Matek!
00:44:08Matek!
00:44:10Matek!
00:44:12Dziadku, gdzie są ci chłopcy, co tu grali w karty?
00:44:15Jak to, gdzie? Krowy pognali.
00:44:27Dzień dobry.
00:44:28Dzień dobry.
00:44:30Czy mogę służyć?
00:44:32Nie, nie, nie.
00:44:34Dzień dobry.
00:44:36Dzień dobry.
00:44:38Dzień dobry.
00:44:40Dzień dobry.
00:44:42Nie wiem, co robić. Dzieci nie przychodzą.
00:44:49Gdzie jest pan Baucz?
00:44:52Tu jest sklep, nie biuro informacji.
00:45:01Dwa piwa.
00:45:13Nie wie pan, gdzie jest Sołtys?
00:45:19Pojechał po towar.
00:45:32Semen.
00:45:35Gotowe.
00:45:37Trzydzieści sześć paczek.
00:45:43Przespał się z nią, czy nie?
00:45:46Pani by się wstydziła, pani przywłodzka.
00:45:48Dobrze, dobrze.
00:45:50Ale jak myślisz?
00:45:52Ja nie od myślenia, nie wartowałem pod łóżkiem.
00:45:56Tobie ona też się podoba, co?
00:45:58Możliwe.
00:46:00Mówię, bo mi żal pawlinki.
00:46:02Moja rzecz.
00:46:03Piwo.
00:46:05Proszę, piwo.
00:46:08Co?
00:46:09Proszę, piwo.
00:46:12Straszne te drogi.
00:46:14Od wody ciągnie.
00:46:16Paskudna okolica.
00:46:18Przykre i niebezpieczna.
00:46:20Ludzie jak ludzie, wszędzie tacy sami.
00:46:22Jak wam się tu mieszka?
00:46:24Na razie dobrze, tylko że...
00:46:25Ja wam teraz powiem prawdę.
00:46:27Byliśmy bardzo zaniepokojeni tym, co tu zastaniemy.
00:46:29Kto zabrał cukier?
00:46:31Pokoik, owszem, przyjemny.
00:46:34No i blisko szkoły, to dobrze.
00:46:36Zadbali tutaj widocznie o panią.
00:46:39Bałcz.
00:46:40Wiele się o nim słyszy i różnie.
00:46:43A tak na zdrowy rozum, no trudno uwierzyć,
00:46:45że taki człowiek, zdaje się zasłużony,
00:46:48zakopał się dobrowolnie i bez przymusów
00:46:50w takiej parszywej dziurze.
00:46:53Bardzo przepraszam, koleżankę.
00:46:55Dziwię się panu, panie inspektorze.
00:46:57Koleżanka Żwaniec jest też tutaj dobrowolnie i bez przymusów.
00:47:01Tak, tak, tak.
00:47:02Oczywiście.
00:47:03Dobry, ambitny staż dla młodej siły,
00:47:06zwłaszcza zaledwie po trzymiesięcznym kursie.
00:47:09Słuchajcie, słuchajcie, dochodzi dziewiąta.
00:47:11No co, zaczniemy chyba punktualnie.
00:47:14Tak, tylko chciałam wyjaśnić...
00:47:18Co? Co wyjaśnić?
00:47:20Proszę!
00:47:23Dzień dobry państwu.
00:47:26Witam.
00:47:28Bałcz jestem.
00:47:30Państwo chyba zmęczeni.
00:47:32Może po szklaneczce rumu.
00:47:33Jeszcze z wojny zdobyczny.
00:47:35Nie, dziękuję.
00:47:37Są już dzieci?
00:47:39U nas wszystko po żołniersku, na komendę.
00:47:41Było powiedziane na dziewiątą, to na dziewiątą.
00:47:43Racja, racja, porządek buduje, anarchia ruinuje.
00:47:46Od wczesnej młodości należy...
00:47:48Otóż to.
00:47:50No to co, inaugurujemy?
00:47:52Tak, proszę.
00:48:06Siadajcie.
00:48:16Pani nauczycielko...
00:48:17Proszę nie przeszkadzać, lekcja się zaczęła.
00:48:24Kmicik!
00:48:30Ja właśnie do was sądzę się.
00:48:32Cieszę się.
00:48:33Wejdźcie.
00:48:37Możesz przez okno.
00:48:51Gdzie sprawy są, Tysiu?
00:48:54Macie broń?
00:48:55Mam.
00:48:56Pokażcie.
00:49:04Uff...
00:49:18Strzelaliście?
00:49:20Przedwczoraj, do wściekłego psa.
00:49:23Dzisiejszej nocy była tu u was strzelanina.
00:49:26Zapytaj ludzi, jak mi nie wierzysz.
00:49:28Ludzie nie chcą nic mówić, bo się boją.
00:49:30A klasa podobno porozbijana, podziurawiona.
00:49:33Czysty ogłuch, Kmicik.
00:49:34Lekcja jest.
00:49:36Możesz sam zajrzeć.
00:49:39Niezależnie od tego.
00:49:41Pobiliście ludzi z Kosiny Wielkiej.
00:49:42Skarżył się kto?
00:49:44Formalnie nie, ale ludzie mówią.
00:49:46Mówią, mówią.
00:49:47Jesteś milicjant czy baba?
00:49:49Pokaż mi urzędową skargę.
00:49:53Masz je, Pałciu.
00:49:58Tańczył na siłę z profesorką?
00:50:01Publiczne użycie gwałtu.
00:50:06O, ktoś tu o BR wie po buzi.
00:50:12Wiesz co, Kmicik?
00:50:14Mnie nie wierzysz.
00:50:16Spytaj nauczycielki.
00:50:19Niech ci sama powie, czy to prawda.
00:50:22Dobrze, zapytam.
00:50:24Świat nie ma końca.
00:50:27Bo jest...
00:50:28Okrągły.
00:50:31Poetka tylko tak sobie powiedziała.
00:50:34Uczuciowo.
00:50:36Nasz świat nazywa się Ziemia.
00:50:39I ona też jest okrągła.
00:50:42Dobrze.
00:50:44Usiądź.
00:50:46Czy poetka mówiła o całej kuli ziemskiej, Totku?
00:50:50Nie, poetka mówi o swojej ziemi rodzinnej.
00:50:53Dobrze.
00:50:55Widzicie, dzieci...
00:50:58Różnie nazywają się nasze miejsca rodzinne.
00:51:01Różnie wyglądają nasze ubiory, nasze tańce, nasze obyczaje.
00:51:06Pochodzimy z różnych stron.
00:51:08Z gór, z nadmorza, z Krakowa, z Warszawy.
00:51:13No powiedz nam, gdzie się urodziłaś?
00:51:15U Siczala.
00:51:17A ty?
00:51:19Ja też u Siczala.
00:51:21A ja w Warszawie, a teraz mieszkam w Białobrzegach.
00:51:22Proszę pani, w Białobrzegach to zbieranina z całego świata.
00:51:26Same przybłędy.
00:51:28Nieprawda, Dynia.
00:51:30Prawda, dziadek mi mówił.
00:51:32No a po jakim mówi twój dziadek?
00:51:34Mój?
00:51:36Tak jak wszyscy.
00:51:38No a jak mówią w Białobrzegach?
00:51:40Też po polsku.
00:51:42No więc jak się nazywa twoja ziemia rodzinna?
00:51:44Białobrzegi.
00:51:46Nie śmiejcie się.
00:51:48Każdy ma swoją najbliższą ziemię rodzinną.
00:51:51Ale wszyscy mówimy po polsku.
00:51:54I nasza wspólna wielka ziemia jest jedna.
00:51:58Nie ma zbieraniny ani przybłędów.
00:52:01Jak się nazywa taka ziemia?
00:52:04Ojczyzna.
00:52:06Wcale, wcale.
00:52:09Może trochę tylko za poważnie z tymi dziećmi.
00:52:14Tak jakby to byli dorośli.
00:52:16Co koleżanko?
00:52:17Bardzo lubię konopnicką.
00:52:21I bardzo mi się podobało.
00:52:24Tak jakbym odmłodziła się.
00:52:32Dziękuję.
00:52:35To ja dziękuję.
00:52:39A co towarzysz Makowskich-Mur? Niezadowolony?
00:52:43Nie, prędprzeciwnie. Wszystko dobrze aż.
00:52:45Za dobrze.
00:52:47No to powodzenia.
00:52:50Siak, rentka.
00:52:52Ale jakby coś to zawody do telefonu i dajcie znać.
00:52:56Jeszcze się boicie.
00:52:58Sam nie wiem.
00:53:00Ale w każdym razie pamiętajcie.
00:53:05No, Kmicik.
00:53:07Pourzęduj.
00:53:09Życzę powodzenia.
00:53:16Chciałem zapytać poniekąd służbowo.
00:53:19Słucham?
00:53:22Obywatelka znaczy się zadowolona?
00:53:25Bardzo.
00:53:28A nikt wam nie ubliżył?
00:53:30Nie próbował siłą, gwałtem?
00:53:33Co? Kiedy?
00:53:35No, na zabawie.
00:53:37Śmieszne, nie wiem o czym mówicie.
00:53:39Znaczy się, że wszystko było w porządku?
00:53:42Nie.
00:53:44Było może trochę za dużo wódki.
00:53:47Bimbru.
00:53:48Nie wiem, nie znam się na tym.
00:53:49A pobili tu kogoś.
00:53:53Nie widziałam.
00:53:58Załatwione.
00:54:01Bywaj, Bałczu.
00:54:04Dzień dobry.
00:54:06Bywaj, Bałczu.
00:54:09Jeśli jeszcze kiedyś doigrasz i nie pomogą ci wtedy medale.
00:54:13Bywaj, Kmicik.
00:54:22Pięknie, pani kierowniczko.
00:54:24Podziwiam i dziękuję.
00:54:26Nie mogłam inaczej.
00:54:28Po tym, co pan zrobił dla szkoły.
00:54:31A, to jeszcze nie wszystko.
00:54:34Proszę.
00:54:42Jak to ładnie, że pan o nich pamiętał.
00:54:46I w pierwszy dzień nie pomyślałam o tym.
00:54:49Dziękuję.
00:54:50No, Semen, jazda.
00:54:52Koniec dzieci, no już.
00:54:56A dzieci dokąd?
00:54:58Jak to dokąd?
00:54:59Przywiezione, proszę pani nauczycielki.
00:55:02Pożyczyłem je w sąsiedniej wsi.
00:55:14Jak?
00:55:16Nie zrozumiała pani?
00:55:20Zwykła pomoc sąsiedzka.
00:55:29Zadowolony?
00:55:31Bardzo.
00:55:37A ona?
00:55:40Jeszcze bardziej.
00:55:46Do nosów ci się zachciało.
00:55:59Do nosów ci się zachciało.
00:56:27Czego tu szukasz?
00:56:30Nie wiem.
00:56:36Nie będzie więcej lekcji.
00:56:38Nie ma dzieci.
00:56:39Nasze dzieci by przyszły, tylko że...
00:56:40Tylko że co?
00:56:43Dlaczego pani nie mieszka tam, gdzie wszyscy nauczyciele mieszkali?
00:56:46A gdzie oni mieszkali?
00:56:53U Pawlinki.
00:56:57Gniewa się pani?
00:57:00A nie mówiłem?
00:57:02Poradzi sobie pani nauczycielka beze mnie?
00:57:05Nie pomoże nawet towarzyszy instruktor.
00:57:08Bo to był towarzysz psiakrętka z komitetu powiatowego, prawda?
00:57:11Niech pan słucha, panie Baucz.
00:57:13Kiedy tu jechałam, ostrzegano mnie, że złym duchem tego miejsca jest pan.
00:57:17Słusznie?
00:57:19Nie wierzyłam.
00:57:24Skrzywdził pan dzisiaj te dzieci.
00:57:26Za parę cukierków lekcja kłamstwa i obłudy.
00:57:29I jeśli pan myśli, że pan wygrał, to się pan myli.
00:57:33Wiem, dlaczego rodzice nie przysłali dzieci do szkoły.
00:57:37To był zwykły ludzki protest przeciwko pozorom, jakie pan stworzył.
00:57:41I to jest najważniejsze, czego się dzisiaj dowiedziałam.
00:57:45Pan się pomylił.
00:57:47Co do mnie i co do ludzi.
00:57:50Pan nie chce i nie umie przyznać się do błędu.
00:57:53Pan jest...
00:57:56słaby.
00:57:58Niech pani teraz dobrze słucha.
00:58:01Ożenię się z panią.
00:58:04Pan się we mnie zakochał?
00:58:06Czart z tym.
00:58:11Ożenię się z panią bez żadnej miłości.
00:58:14Delikatna jesteś, zginiesz tu sama.
00:58:17Boisz się spojrzeć na koł tunuly, a chciałabyś całe Białobrzegi
00:58:20posadzić w szkolnych ławkach i uczyć abecadła.
00:58:23Żal mi pana.
00:58:25Pan jest śmieszny.
00:58:27Więc tak wygląda pańska zasada, wszystko albo nic.
00:58:31Świetnie to pani zrozumiała.
00:58:33Może teraz przejdziemy się i porozmawiamy?
00:58:36Nie.
00:58:38Ani teraz, ani nigdy.
00:58:51Co ty tu robisz?
00:58:55Zawsze się spotykamy, co?
00:58:58Tu są książki niemieckie.
00:59:00Ale bardzo ładne.
00:59:02Zobacz.
00:59:04Zobacz.
00:59:06Zobacz.
00:59:08Zobacz.
00:59:10Zobacz.
00:59:12Zobacz.
00:59:14Zobacz.
00:59:16Zobacz.
00:59:18Zobacz.
00:59:20Bardzo ładne.
00:59:22Obrazki, mapy kolorowe.
00:59:24Lubi pani marchew?
00:59:26Surowa, proszę.
00:59:31A ten...
00:59:34A ten scyzoryk to po ojcu.
00:59:37Mój ojciec był bohaterem.
00:59:41Wiem.
00:59:43Zginął tu, pod zamkiem.
00:59:45Był kapitanem, a teraz na pewno byłby generałem.
00:59:49Nie każdy bohater zostaje generałem.
00:59:52To wcale niekonieczne.
00:59:58Pani stąd odjedzie?
01:00:00Nie.
01:00:02Pokaż no mi ten scyzoryk.
01:00:08Pani nie ma męża?
01:00:10Pani jest sama.
01:00:12Tak.
01:00:14Dlaczego?
01:00:16Hitlerowcy spalili wieś i wymordowali wszystkich moich.
01:00:20A pani?
01:00:22Ja byłam wtedy w innej wsi.
01:00:25To pani jest ze wsi?
01:00:27Tak jak nasza?
01:00:29Nie.
01:00:31Nie takiej.
01:00:33Pani stąd na pewno wyjedzie.
01:00:35Nie.
01:00:38A dlaczego o to pytasz?
01:00:39Słuchaj, tu podobno jest świetlica czy coś takiego, prawda?
01:00:43Tu? Nie.
01:00:45No taki klub.
01:00:47Komendant mówił klub.
01:00:49Wiem, ale tu klubu nie ma.
01:00:54A co to za hałas?
01:00:57Chodźmy.
01:00:59A niech pani będzie cicho.
01:01:01Niech wypije!
01:01:03Niech wypije!
01:01:31Dobry wieczór.
01:01:36Cóż to się stało?
01:01:38Sąsiedztwo się znudziło?
01:01:42Chciałam tam urządzić drugą izbę dla dzieci.
01:01:45Szukam mieszkania.
01:01:47A, mieszkania.
01:01:49To trudno będzie.
01:01:51U jednych za ciepło.
01:01:53A tam?
01:01:55A tam?
01:01:57A tam?
01:01:58To trudno będzie.
01:02:00U jednych za ciasno.
01:02:02A drudzy mają rozum.
01:02:04A inni nie chcieliby się komendantowi narażać.
01:02:08Czy to prawda, pani Pawlinko, że każdy nauczyciel zawsze mieszka u pani?
01:02:13Prawda.
01:02:15Każdy porządny nauczyciel.
01:02:22Nic o tym nie wiedziałam.
01:02:29Po siczynach za Bógiem jednej babie język przekuliło.
01:02:45Pani moja droga.
01:02:47W moim domu izba wolna.
01:02:49Każdy nauczyciel zawsze u mnie mieszkał.
01:02:52Dzieci troje, ale za to czysto i z serca.
01:02:55I radio jest.
01:02:57I uprasuje, i ugotuje jak będzie trzeba.
01:03:00No, chodźmy.
01:03:10O Jezu, uć.
01:03:12Czekaj, to jest ten okręt.
01:03:14Pokaż.
01:03:16Dawaj.
01:03:18Też kolumb.
01:03:20No, dosyć już dzieci, dosyć.
01:03:22Pani nauczycielka już jest zmęczona.
01:03:23No jazda, jazda, spać.
01:03:25No, zwykli.
01:03:27Jutro się pobawimy.
01:03:30No, z Bogiem, ulka.
01:03:32Z Bogiem.
01:03:33Proszę, niech ją pani zostawi.
01:03:35Czy mogłaby mi pani przynieść gorącą wodę?
01:03:39Utrudziła się panienka.
01:03:41Dobrze, przyniosę.
01:03:43Chodź.
01:03:49Masz.
01:03:53Ty jesteś śliczna dziewczynka, Ulu, wiesz?
01:03:56Tylko szpecą cię te włosy.
01:03:58Obetniemy, co?
01:04:00Nie można tak, panienko.
01:04:03Można, bo trzeba.
01:04:07Za dwa miesiące wyrosną ci śliczne, długie włoski.
01:04:13Poczekaj, Ulu.
01:04:15Babka mówił, że nie wolno odcinać, bo się umrze.
01:04:20To nieprawda, Ulu.
01:04:22No, popatrz na mnie.
01:04:24Wierzysz mi?
01:04:32No, uśmiechnij się.
01:04:35Będziesz taka, jak inne dzieci.
01:04:37Obiecuję ci to.
01:04:39Nikt nie będzie się z ciebie śmiał, ani nie będzie ci dokuczał.
01:04:44A nie będzie bolało?
01:04:45Nie będzie.
01:04:46I będę taka, jak inne dzieci?
01:04:48Będziesz.
01:04:49Przyrzekam ci to.
01:04:51Poczekaj chwilkę.
01:04:59A nie będziesz płakać?
01:05:01Nie wiem.
01:05:22Okręt przechylił się.
01:05:25No to ten koluf i jego ludzie dzielnie opala...
01:05:33Coś ty z nią zrobiła?
01:05:35Kto cię o to prosił?
01:05:36To ja.
01:05:37To ja.
01:05:38To ja.
01:05:39To ja.
01:05:40To ja.
01:05:41To ja.
01:05:42To ja.
01:05:43To ja.
01:05:44To ja.
01:05:45To ja.
01:05:46To ja.
01:05:47To ja.
01:05:48To ja.
01:05:49Coś ty zrobiła?
01:05:50Kto cię o to prosił?
01:05:51To ja.
01:05:52To ja.
01:05:53No kołtun.
01:05:54Kołtun dziecku obcięła.
01:05:55Słyszale to rzeczy?
01:05:56I potem jeszcze czymś tak nasmarowała, że cała śmierdzi.
01:06:00Dziecko w gorączce umiera.
01:06:03Do sądu podam.
01:06:07Proszę, czytaj dalej.
01:06:13Więc ten okręt...
01:06:20...poboczny, kto się nie ściga...
01:06:26...poboczny, kto się nie ściga...
01:06:28Spokój.
01:06:30Więc ten okręt...
01:06:36...poboczny, kto się nie ściga...
01:06:38...więc koluf i jego ludzie dzielnie opala...
01:06:41Co tam się dzieje?
01:06:43Bobocka w ławce siedzi.
01:06:45O rany, Bobocka uczyć się będzie czy co?
01:06:49Tak.
01:07:20Gdzie Loda?
01:07:38Wyjechala.
01:07:40Zabrala dzieciaka i...
01:07:42...wyjechala.
01:07:43Zabrala dzieciaka i...
01:07:45...wyjechala.
01:08:11Zostaw ją!
01:08:13Jak się nazywasz?
01:08:14Tomek.
01:08:15A dalej?
01:08:16Zawiślak.
01:08:17Proszę pani!
01:08:18Zawiślaki, ruski, szwaby i Polaki!
01:08:21Spokój!
01:08:23Co to ma znaczyć?
01:08:24Proszę panią, a te zawiślaki to znajduchy.
01:08:27Tomek od Kowala.
01:08:28Magda od młodego Okonia.
01:08:29No nie?
01:08:30Kazik od Niemców.
01:08:31To by ślipiara pije.
01:08:32Twój ojciec pija.
01:08:33A twój to co?
01:08:34Cicho dzieci!
01:08:36Wardęga.
01:08:38Stań.
01:08:40I powiedz, zawiślakowie są moimi kolegami.
01:08:44No.
01:08:45Zawiślakowie są moimi kolegami.
01:08:47No widzisz.
01:08:50A ty masz chore oczy.
01:08:52Powiedz ojcu, żeby jutro przyszedł do szkoły.
01:08:54Dobrze.
01:08:55Jego ojciec siedzi.
01:08:56Cicho!
01:08:57Więc niech przyjdzie matka.
01:08:58Nie ma matki, wyjechała.
01:09:01A to gdzie to miała być?
01:09:02U ciotki.
01:09:03Niech ją znaleźli w kapuście.
01:09:08Spokój!
01:09:10Spokój!
01:09:13Dzieci proszę, wyjmijcie.
01:09:33Walacność!
01:09:40Walaczność!
01:09:48W dniu święta zmarłych, żołnierze i koledzy
01:09:52polegli w walce o tę ziemię,
01:09:54którzy spoczywacie tu, pod tym zamkiem,
01:09:58wzywam was na uroczysty apel!
01:10:01Apel!
01:10:11Kapitan Janusz Przywłocki.
01:10:14Porucznik Jerzy Kowalik.
01:10:17Porucznik Stieńka Iwanowicz Karczagin.
01:10:20Cześć ich pamięci!
01:10:22Polegli na polu chwały!
01:10:31Chorąży Adam Kruszyna.
01:10:34Starszy sierżant Stanisław Mirejczuk.
01:10:37Sierżant Mikołaj Popienko.
01:10:40Cześć ich pamięci!
01:10:42Polegli na polu chwały!
01:10:53Plutonowy Tadeusz Kalina.
01:10:57Kapral Józef Słom.
01:11:00Sobecki.
01:11:04Kapral Wiesław Sieroczyński.
01:11:07Cześć ich pamięci!
01:11:09Polegli na polu chwały!
01:11:24Kapral Paweł Dobija.
01:11:27Szeregowy Franciszek Krzywisty.
01:11:30Szeregowy Grzegorz Porochaty.
01:11:34Cześć ich pamięci!
01:11:37Polegli na polu chwały!
01:11:40Po raz drugi oddajemy tu honor najlepszym z nas.
01:11:44Najlepszym, bo najlepsi są zawsze ci co odeszli.
01:11:49Śmierć to piękny i trwały awans
01:11:54bez ryzyka degradacji.
01:11:57Kto tu do nas przyszedł lub przychodzi
01:12:00po czasie ogniowej próby musi się przystosować.
01:12:05Różnie nas sądzą,
01:12:08ale wszyscy wiedzą, że nikt nie rozkruszy naszej wspólnoty.
01:12:12Kto by myślał inaczej
01:12:15niech się do mnie zgłosi po dokładniejsze wyjaśnienia.
01:12:20A teraz niech śpią umarli.
01:12:23Oni wolą być tu sami.
01:12:26Niech służyli sobie na spokój.
01:12:29Cześć ich pamięci!
01:12:32Polegli na polu chwały!
01:12:34Po raz drugi oddajemy tu honor najlepszym z nas.
01:12:37Kto byśmy świadomi
01:12:40niech się do mnie zgłosi po dokładniejsze wyjaśnienia.
01:12:44Cześć ich pamięci!
01:12:47Polegli na polu chwały!
01:12:50Polegli sobie na polu chwały
01:12:53niech się do mnie zgłosi po dokładniejszej wyjaśnieniu.
01:12:57Polegli sobie na polu chwały
01:13:00niech się do mnie zgłosi po dokładniejszej wyjaśnieniu.
01:13:04No nie, no nie, no nie!
01:13:06No nie, nie, nie, nie!
01:13:08No nie, nie, nie, nie!
01:13:11Ale czekaj, teraz...
01:13:12Rdzonki z tyłu!
01:13:14O, żółtko, czekaj.
01:13:15No i o!
01:13:17Dobra.
01:13:18Uważaj, nogi!
01:13:19I...
01:13:20Ha, ha, ha!
01:13:22Niech to nas i prosto, bracia, do naszych ziemian.
01:13:25Szkob był jak buchaj, a ryczał ze strachu,
01:13:28że aż ziemianka trzeszczała.
01:13:30No to ja go kolbo w łeb.
01:13:32To on ucieka, to ja go zamknię w zęby, to on rozdziawił japę, to ja go bagnetem w podniebienie.
01:13:39Szanisz kurdonę.
01:13:41Taki kawał żelaza wsadziłem mu na żywca.
01:13:44To już było.
01:13:45Lepiej opowiedz, jak ci się w zeszłym tygodniu kobyła oźrobiłam.
01:13:49Kobyła?
01:13:51W Przeworsku, bracie, to były konie, o!
01:13:55Zdobyczne!
01:13:56Ze stajni hrabiego księcia Lubomirskiego, braciak Smoki!
01:14:01Zaraz.
01:14:03Kara.
01:14:04Kary?
01:14:06Kara!
01:14:07Mustafa!
01:14:09Centower, bracie!
01:14:11Lewiata, no, to były konie.
01:14:14Były.
01:14:17No to może zagaja, jak żeś uciekł Niemcom przez komin.
01:14:21Było.
01:14:22Albo jak popijanemu wlazłeś arkuszerce do łóżka.
01:14:25Było.
01:14:26Nie było.
01:14:27Było.
01:14:28To jeszcze raz.
01:14:31A pamiętacie, jak my pod kodniem łuk przeszli?
01:14:35Jak babia całowała mnie po rękach?
01:14:39Żołnierzyku cudowny, powiada jedna o swobodzicielu.
01:14:52Było.
01:15:01Ty!
01:15:02Nie!
01:15:08Tak, ograły się nasze kawały.
01:15:12A może wy opowiedzielibyście coś ciekawego, co?
01:15:19Co, nie pijecie? Tacyście ważni?
01:15:21Daj spokój, stary, starczy.
01:15:23Właśnie kolegów wstydzicie, co?
01:15:25Pij, pij.
01:15:31Ty!
01:15:39Nie podoba mi się to wszystko, Zenek.
01:15:42Mundur sobie pochlapałeś.
01:15:45To nic.
01:15:47Żona ci go wyczyści.
01:15:49Najlepiej mączką kartoflaną.
01:15:52Pamiętaj, stary, że od patosu jeden krok do histerii.
01:15:56A od histerii...
01:15:59...jeden krok do śmieszności.
01:16:10Więc się śmiej.
01:16:23Dobry wieczór, obywatele.
01:16:29My nie obywatele, my rezerwiści.
01:16:36Zjazd rodzinny, kompania w stanie spoczynku.
01:16:40Pani kierowniczka pozwoli, że je przedstawię najpierw gości.
01:16:45Kolegów, którzy przybyli z wielkiego świata poświętować razem z nami.
01:16:51Ludzie przyzwoici, stateczni, majętni?
01:16:56Bo nie wiem.
01:17:00A to jest nasza kierowniczka szkoły, pani...
01:17:03A, Żwaniec. Z pierwszą wizytą, prawda?
01:17:06Tak.
01:17:08No to teraz pani kierowniczka ma głos.
01:17:12Ja?
01:17:15Słuchamy.
01:17:20Ja nie potrafię przemawiać tak pięknie jak pan Baucz,
01:17:24ale słyszałam tam na cmentarzu,
01:17:27że ci, którzy nie rozumieją pewnych rzeczy,
01:17:30powinni zgłosić się do komendanta po dokładniejsze wyjaśnienia.
01:17:34Więc przychodzę.
01:17:38Dlaczego schowaliście się tutaj jak do schronu?
01:17:41Przecież wojna się już dawno skończyła.
01:17:45Może uważacie mnie za natręta w tym dniu,
01:17:48w którym wspominacie swoich najbliższych,
01:17:51ale z całej waszej kompanii zostało was szesnastu.
01:17:57Popatrzcie na siebie.
01:18:00W domu czekają na was żony, dzieci, które się was boją.
01:18:05Skończcie z tym wszystkim, a ja...
01:18:08A ja wam pomogę.
01:18:10A ja wam pomogę.
01:18:21Dosyć już, dosyć.
01:18:32Spokój mubie!
01:18:36Cisza!
01:18:39Milczeć!
01:18:52Po co ten cyrk?
01:18:56Z tego i tak już nic nie będzie, komendancie.
01:19:01Nie popieszę się, walcz.
01:19:03Cisza!
01:19:05Ty wygłupiaj się!
01:19:12Głupień!
01:19:13Milczeć!
01:19:14Ona cię i tak nie chce!
01:19:17Głupień!
01:19:18Milczeć!
01:19:19Ona cię i tak nie chce!
01:19:46Głupień!
01:20:16Głupień!
01:20:38Czego chcesz?
01:20:42Chcesz zgody.
01:20:44Robiłaś wszystko, żeby jej nie było.
01:20:46Nie tak, jak powinnaś.
01:20:48Gdybym postąpiła tak, jak powinnam,
01:20:50już by mnie tu dawno nie było.
01:20:52Wiem, zostałaś tu tylko dla szkoły.
01:20:54Nie.
01:20:57Nie tylko.
01:21:05Nie mówmy więcej o szkole.
01:21:08Nie lubię, gdy kobieta jest jak gazeta na pierwszej stronie.
01:21:11Kobieta powinna być jak...
01:21:21Bo ty wciąż jeszcze nie wiesz,
01:21:23skąd się tu wziąłem.
01:21:27Wtedy tam poderwałem kompanię
01:21:29i poszliśmy naprzód.
01:21:32Po godzinie miałem już tylko połowę ludzi.
01:21:35Ale przyczółek był mój.
01:21:38A po dwóch godzinach stałem w sztabie na baczność.
01:21:47No a później
01:21:49sąd wojenny
01:21:51karę śmierci zamienił mi na karną kompanię.
01:21:56Za co?
01:21:59Że bez rozkazu zacząłem natarcie,
01:22:02a oni tam w sztabie mieli inne plany.
01:22:07I dopiero w rok później,
01:22:09podczas walk o ten zamek,
01:22:11zdegradowany Baucz doczekał się uznania.
01:22:14Za co?
01:22:17Za to samo.
01:22:19Ale na wojnie to samo, to nie jest to samo.
01:22:23Co wtedy we mnie było?
01:22:27Czy tylko ambicje?
01:22:30Czy tylko ambicje?
01:22:38Zostań.
01:22:59Zostań.
01:23:29Zostań.
01:23:59Zostań.
01:24:29Napisy stworzone przez społeczność Amara.org
Recommended
1:28:25
|
Up next
48:01
1:26:50
1:58:25
1:12:10
1:27:52
1:45:35
14:58
1:49:16
1:33:43
1:37:04
1:32:51
1:33:21
41:50
1:47:36