Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • 2 days ago
Transcript
00:00:00KONIEC
00:00:30KONIEC
00:01:00KONIEC
00:01:02KONIEC
00:01:04KONIEC
00:01:06KONIEC
00:01:08KONIEC
00:01:10KONIEC
00:01:12KONIEC
00:01:14KONIEC
00:01:16KONIEC
00:01:18KONIEC
00:01:20KONIEC
00:01:22KONIEC
00:01:24KONIEC
00:01:26KONIEC
00:01:29A ona...
00:01:34Nie szkodzi jej, proszę mówić dalej.
00:01:36Co ja mam jeszcze gadać?
00:01:39Słodka nie zawiła.
00:01:45Jedenie dziecko.
00:01:49Daj spokój.
00:01:58O co ty masz do mnie pretensje?
00:02:00Oto stary, że fotograf także powinien mieć trochę wyczucia.
00:02:02Ja się nie napraszałem, a poza tym fotografik, nie fotograf.
00:02:05Co za różnica?
00:02:06Zasadniczo. Aha, jutro robię z domków, no.
00:02:09Twoja sprawa, jutro rano jadę do firmy.
00:02:11No i bak.
00:02:28Co ja stało?
00:02:29Nic.
00:02:30Wyścig pokoju.
00:02:40Co ja stało?
00:02:42Nic.
00:02:43Wyścig pokoju.
00:02:59Co ja stało.
00:03:20No i tak.
00:03:28Dzień dobry.
00:03:30Ale tak, że...
00:03:31Dziękuję pani bardzo, dziękuję.
00:03:34Przyjdź później.
00:03:41Skomplikuje się sprawa twojego cyklu.
00:03:43Coś nowego?
00:03:45To samo, przykłady nie są typowe.
00:03:48Podejście tendencyjne, znam, znam, znam.
00:03:51Tymczasem zajmę się sprawą tych lodówek, wiesz.
00:03:54Co znam, że tymczasem?
00:03:58Tymczasem po prostu.
00:04:03Słuchaj, tymczasem lodówki mnie nie interesują.
00:04:07Więc co zamierzasz?
00:04:09Mam nowy temat. Jaki?
00:04:11Akurat do cyfru.
00:04:14Zabij się do lodowego.
00:04:17Słuchaj, dałeś mi ze mną rękoczynę.
00:04:24Co to za temat?
00:04:27Prosty.
00:04:28Zginął człowiek.
00:04:34Prosty, prosty.
00:04:36Łatwo ci tak mówić.
00:04:40No dobrze.
00:04:41Dobra, pisz, by też się było.
00:04:45A, słuchaj...
00:04:46Idę?
00:04:47Nasza rewolwerówa.
00:05:12A tamci?
00:05:13Ten niższy to dyrektor Lagu.
00:05:15Zrobię mu zdjęcia.
00:05:16A tamten to Mariańskiego zastępca.
00:05:38Parcerstwo.
00:05:38No, widzę, że prasa zaczyna się nami coraz bardziej interesować.
00:05:55Pańska koleżanka z gazety będzie miała ładny materialik.
00:05:58Proszę bardzo.
00:05:59No cóż panowie, eksportujemy, eksportujemy.
00:06:05Przepraszam pana, ale mnie interesuje jest tylko sprawa wypadku Bilińskiej.
00:06:08Tak?
00:06:09Mhm.
00:06:10Zapali pan?
00:06:12Nie.
00:06:13Dziękuję.
00:06:13Od tygodnia nie palę.
00:06:15To co pan robi z rękami?
00:06:17Mam kłopot.
00:06:18A, dlatego zabawia się pan pisanie.
00:06:21Wie pan co?
00:06:22Znam lepsze sztuczki.
00:06:23Zdrowsze.
00:06:24Tak, wracając do tematu.
00:06:28Ma pan pecha.
00:06:30Dyrektor wyjechał.
00:06:31Nie szkodzi.
00:06:32No tak, ale bez zezwolenia dyrektora nikt z panem na ten temat nie zechce rozmawiać.
00:06:37A może pan jako przewodniczący rady tak podobał jej?
00:06:39Ja?
00:06:41Ja znam tylko oficjalną wersję.
00:06:43Tak, czy mógłbym porozmawiać może z behapowcem?
00:06:50No to naprawdę panu nic nie da.
00:06:51A już skurę pan sobie żyć.
00:06:54Panie Zosiu, może panie poprosi stolarka?
00:06:57Kafki się pan napije?
00:07:06Dzień dobry.
00:07:06Pan Stolarek, redaktor z Tygodnika.
00:07:11Pisłocki się.
00:07:11Dobro.
00:07:13W zasadzie interesuje tylko historia młodej Bilińskiej.
00:07:18Sprawa jest już wyjaśniona.
00:07:22Chyba rozmawiał pan z dyrektorem.
00:07:24Tak, ale pan postanowił na przód rozmawiać z panem.
00:07:29Niestety musi pan zacząć od dyrektora.
00:07:33Tak, rozumiem.
00:07:33A może pan mógłby mi pokazać miejsce wypadku?
00:07:40Bez zgody dyrektora, niestety nie.
00:07:42Tak, ale...
00:07:43No, przepraszam bardzo, ale mam naprawdę dzisiaj dużo pracy.
00:07:47Do widzenia.
00:07:47Do widzenia.
00:07:50Odprowadzę pana.
00:08:03No i wytrzymam.
00:08:08Gwiazda polskiego rekortażu.
00:08:10Wiem, wiem, że zostajesz.
00:08:13Musimy się koniecznie zobaczać wieczorem, dobra?
00:08:16Cześć chłopcy, śpieszę się.
00:08:18Jutro pracujesz ze mną, pamiętaj.
00:08:20No pomożnie, no strasznie sam jestem.
00:08:30No to rzuć tę recepcję i przyjdź do góry.
00:08:35Co?
00:08:36No wygoń tego w faceta, niech nie mędzi.
00:08:38No nie możesz mnie teraz zostawić, bo skodem.
00:08:43Halo?
00:08:44Halo?
00:08:50Bardzo dobrze, daj się spokój, tu mam robotę.
00:08:53Wytro robię trzy tematy z domków.
00:08:57Na raz?
00:08:58To źle?
00:08:59Nie, no dobrze.
00:09:00Halo?
00:09:01Halo?
00:09:04A co oni są już?
00:09:05Nie, jest po prostu dobra.
00:09:12Pracuje sprawnie.
00:09:16Wykonuje.
00:09:19Wykonuje wszystko, co jej każe szef.
00:09:23A poza tym nie ma wątpliwości.
00:09:27To się nie nawet i tego zazdroszczę.
00:09:29Forsy?
00:09:32Nie, braku wątpliwości.
00:09:35A ty je masz?
00:09:40Halo?
00:09:42Przepraszam.
00:09:43Już jest.
00:09:45Dojście mnie.
00:09:51Halo Wisłodzki, słucham.
00:09:55Halo?
00:09:58Halo, słucham.
00:10:01Nie wygłopiaj się.
00:10:02Co jest?
00:10:03Niech się nie odzywa.
00:10:07Mówi, że to sobie.
00:10:09Telefon jest do dupy.
00:10:11O, wiedziałem, że się tak skończy.
00:10:15O, ale chciałbyś zarabiać tyle, co ona, nie?
00:10:19Chciałbyś.
00:10:19Jakie ładne oczy.
00:10:27Chyba ją dzisiaj wezmę.
00:10:30Nie, no to czekam.
00:10:30Chciałbym.
00:10:32Stary.
00:10:33Chciałbym.
00:10:36Chciałbym, szedł na szmalec.
00:10:39Ja bym pisał, rozumiesz,
00:10:40dla służbie narodu.
00:10:44Tam są sorty mundurowe.
00:10:46Oj, oj.
00:10:47Nie mów mi, że cię szmalec nie interesuje.
00:10:49Tacy faceci są podejrzani.
00:10:52Ja nie mówię.
00:10:53Trula, jesteś dobry, bo się ludzie czytają.
00:10:58A wiesz, dlaczego się czytają?
00:11:00Bo nie mają wyboru.
00:11:04Mają.
00:11:04Tam kówne.
00:11:06Tak?
00:11:07A wy piszecie o tym samym PGR-ze.
00:11:09Tylko, że ty wyciągasz brudnie,
00:11:11ona to lakieruje.
00:11:13A ja to fotografuję.
00:11:14Pani Halinko.
00:11:27A pan, panie Rysiu,
00:11:29to pewnie by chciał
00:11:30miniaczki,
00:11:35paszki,
00:11:36klinki, moda polska.
00:11:38A jak?
00:11:39Moda angielska.
00:11:41Widziałeś powiększenie Antoni Niego?
00:11:43Działa panie powiększenie?
00:11:45Nie.
00:11:46Nie.
00:11:48Taki sam facet jak ja.
00:11:50A co on robił?
00:11:52A co ja robię?
00:11:54Może on jest po prostu zdolniejszy.
00:11:59Piotrusiu,
00:11:59nie o tym gadamy.
00:12:07No.
00:12:08Ja to odśniam.
00:12:13Biały murzyny.
00:12:16Ja majki.
00:12:20Wiedziałam, gdzie was szukacie.
00:12:22Świntuszycie jak zwykle.
00:12:24Zgadłaś.
00:12:26Nie zgadłaś.
00:12:27Wiem, co ci powiedział.
00:12:29Dziennikarstwo Stary
00:12:30to jedna z form
00:12:31sprawowania kontrolu społecznej.
00:12:33To jedna z metod
00:12:34pobudzania
00:12:35samoświadomości społeczeństwa.
00:12:37to misja
00:12:38zresztą.
00:12:41Niepoprawny, Piotruś.
00:12:43Nie przeczytałam jeszcze
00:12:44twojej książki.
00:12:48Dla mnie harcerzyka.
00:12:51Nie rozumiem.
00:12:52Nie rozumiem, słonecz.
00:12:53Kochana pani,
00:12:54wódka z sokiem pomarańczowym.
00:12:55W jakim dziale
00:12:57teraz pracujesz?
00:12:59Żadnym.
00:13:00Na wylocie?
00:13:02Czasem nie.
00:13:04Rozumiem,
00:13:05więc niezależnie.
00:13:06Czy wiesz,
00:13:07że ten potwór
00:13:07dla swojej smutnej dyji
00:13:08zostawił żonę w ciąży?
00:13:10Wiem.
00:13:11Przepraszam dla słodcych.
00:13:12Jestem w pracy.
00:13:16No.
00:13:17Dlaczego ja?
00:13:25Wy do mnie przyjedźcie.
00:13:28Komitet się od tego
00:13:29nie zawali.
00:13:32Przepraszam.
00:13:33Ja do niczego
00:13:34nie prowokuję.
00:13:38Co ja to chciałem?
00:13:39Aha.
00:13:41Będzie pan nagrywał dobrze?
00:13:42Bardzo dobrze.
00:13:44Bardzo dobrze.
00:13:45My też się zabawimy
00:13:47w nagrywanie.
00:13:48Kto mieczem wojuje?
00:13:51Tylko bez żadnych zdjęć.
00:13:54Zdjęciem już mi pan zrobi.
00:14:03No, gra.
00:14:05Zostań, Grzesiu.
00:14:06My to zaraz wszystko nagramy.
00:14:09Zabezpieczymy
00:14:10na wszelki wypadek.
00:14:11Proszę bardzo.
00:14:12Tak jest.
00:14:14Interesują mnie
00:14:15okoliczności
00:14:16przy śmierci Haliny Bilińskiej.
00:14:18Proszę bardzo.
00:14:19My to mamy
00:14:19wyjaśnione,
00:14:20zamknięte.
00:14:22Tu jest gdzieś
00:14:23protokół.
00:14:27Po wypadkowi.
00:14:28Przeczytaj, Grzesiu.
00:14:30Winę za wypadek
00:14:32ponosi wyłącznie
00:14:33Halina Bilińska,
00:14:35która zlekceważyła
00:14:36przepisy BHP
00:14:37i mogła spowodować
00:14:39groźny w skutkach wypadek.
00:14:41Pożar
00:14:41w obrębie magazynu.
00:14:43Wyżej wymieniona
00:14:44korzystała
00:14:44z pomieszczeń
00:14:45magazynowych
00:14:46w celu prania
00:14:46bielizny osobistej
00:14:48w płynach chemicznych,
00:14:49co groziło eksplozją.
00:14:52Czy mógłby pan teraz
00:14:53przeczytać
00:14:54pierwszą wersję
00:14:54protokółu?
00:14:56Jaką pierwszą?
00:14:59Bo to jest
00:14:59druga wersja,
00:15:00poprawiona.
00:15:01Kto panu
00:15:02takich bzdur
00:15:03naopowiadał?
00:15:04Pańscy pracownicy.
00:15:05Proszę, pan.
00:15:14Wezwijcie tu
00:15:15Pietraszkową.
00:15:18To jest
00:15:18właśnie
00:15:19koleżanka
00:15:20Bilińskiej
00:15:21z jednej zmiany.
00:15:25Rysiek,
00:15:26czekam na ciebie
00:15:26na dole pół godziny.
00:15:27Umawialiśmy się
00:15:28przecież, prawda?
00:15:29Przepraszam.
00:15:29Dzień dobry, panie
00:15:30doretworze.
00:15:30Chciałam zabrać
00:15:31fotografa.
00:15:32Jego pani
00:15:32zabiera.
00:15:34Co ja mam do tego?
00:15:34Chyba nie masz
00:15:36nic sprzeciwka.
00:15:38No właśnie,
00:15:38idziemy.
00:15:39Rysiek,
00:15:40zostaw mi pańka.
00:15:52Co widzimy?
00:15:55Brak charakteru.
00:16:04jest pani nareszcie.
00:16:10To jest
00:16:11redaktor
00:16:12z tygodnika.
00:16:14No więc
00:16:15powiedźcie,
00:16:16Pietraszkowa,
00:16:17jak to naprawdę
00:16:18było z Bilińską?
00:16:20Co tu dużo gadać.
00:16:22Poszła
00:16:23prać swoje ciuchy
00:16:24i zapaliła się.
00:16:26O mały włos
00:16:27nie spaliła fabryki.
00:16:28A teraz matka
00:16:29chce wykorzystać...
00:16:29Letka.
00:16:31Skąd pani wierzę prała?
00:16:35Bo...
00:16:35Bo widziałam.
00:16:38To znaczy widziała pani wypadek.
00:16:39Ja tam za nią
00:16:45do magazynu
00:16:46nie wchodziłam.
00:16:48Rozumiem.
00:16:50A jak Bilińska
00:16:51była ubrana?
00:16:55A...
00:16:55Bo ja wiem,
00:16:57ja tego tam
00:16:58nie pamiętam.
00:17:01Rozumiem.
00:17:02Dziękuję.
00:17:06Mam jeszcze...
00:17:07Prośbę, panie dyrektorze.
00:17:09Chciałem zobaczyć
00:17:12miejsce wypadku.
00:17:15Jak pan chce.
00:17:16Idź z panem Grzesiu.
00:17:18Dobrze.
00:17:23Tylko żadnych zdjęć.
00:17:39No tam wstał kocio.
00:17:53No tam wstał kocio.
00:17:57I ona...
00:17:58Prawda...
00:18:00Prawa swoje rzeczy.
00:18:04Co jeszcze chciałem się tam dowiedzieć?
00:18:06Widziałeś, jak mnie urządziła?
00:18:17Same bąble.
00:18:19Nie narzekaj.
00:18:20Da ci zarobić.
00:18:22Dziękuję, postoję.
00:18:24Kiedyś, jak miała przyjechać delegacja partyjna,
00:18:26kazał nam...
00:18:26Ona ma chyba motorek w dupie.
00:18:28Powinniśmy się wcześniej doproszyć,
00:18:29żebyś wiedział, jak on traktuje ludzi z produkcji.
00:18:31Ściszto!
00:18:33Już nagrywasz?
00:18:34Jesteś z nią umówiony?
00:18:36Z kim?
00:18:37Z tą Anką.
00:18:38Z Anką?
00:18:39Z produkcji?
00:18:40Co, znasz ją?
00:18:41Człowieku.
00:18:42Lekarz by jej lepiej nie znał.
00:18:44Przeszłość.
00:18:45Będziesz miał okazję odnowić znajomość.
00:18:46Idziemy potańczyć.
00:18:47Dzień dobry wieczór, Włodki.
00:18:49Idiota.
00:18:50Zapraszacie mnie ponoć na uba.
00:18:51Tak?
00:18:52Rysiek.
00:18:53Zapraszałeś kogoś?
00:18:54Nie.
00:18:55I tak pójdę.
00:18:56Wiedziałam.
00:18:57Nie jesteś mimo.
00:18:58Fakt.
00:18:59To nie fakt, to prawda.
00:19:00Dajcie się czegoś napić.
00:19:02Nie dawaj jej.
00:19:04Coś wam przeczytam, słuchajcy.
00:19:06Przeczytaj datę.
00:19:07Resztę znamy.
00:19:09Halo?
00:19:10Tak.
00:19:11Dom kultury?
00:19:12Niech pani nie...
00:19:13Spotkanie autorskie?
00:19:14Tak.
00:19:15Zaliczyłam w zeszłym tygodniu.
00:19:16Jak zwykle jesteś szybsza.
00:19:17Halo?
00:19:18Nie proszę pani, redaktora Wisłockiego niestety nie ma.
00:19:22Dobrze przekażę.
00:19:23Co ty tam robisz, Rysie?
00:19:25Jakieś nowe hobby?
00:19:26To wszystko z nudówkami.
00:19:28Tak.
00:19:33Nie proszę pani, redaktora Wisłockiego niestety nie ma.
00:19:35Dobrze przekażę.
00:19:37Co ty tam robisz, Rysiu?
00:19:38Jakieś nowe hobby?
00:19:40To wszystko z nudówkami.
00:19:42Ładnie pachnie, to do ciebie odwielbiciela.
00:19:57Spływaj dopóki możesz od własnych siłach.
00:20:00Co ci stało?
00:20:08Komuś przeszkadzam.
00:20:12Prowie ממ�nie droga.
00:20:14Z baj bas, ace stary pobles, kamyk.
00:20:17Szef auditorium, dangtごось studenie marcole.
00:20:22Niech się tam są z��a,突ary.
00:20:23A ja nie
00:20:30……
00:20:33wedi w wył 븇 sk Waldstern dla Trudhältnictwa
00:20:35...
00:20:38...
00:20:41Przepraszam.
00:20:43Co jest?
00:20:45Anka ma chatę, rozumiesz?
00:20:47Pokój jest twój.
00:20:49Zatań z dom kówną.
00:20:51Stary, odpięprze, sam zatań.
00:20:55Nie pilnuje cię dziewczyn.
00:21:11Widzę, że nie zaniedbujesz obowiązków.
00:21:17Jak ty?
00:21:19Uważaj, żebyś się tym razem nie sparzył.
00:21:23Aśka, daj spokój, jest moja sprawa.
00:21:33Mówię poważnie, ty nie widzisz, co tam się dzieje?
00:21:35Gdzie?
00:21:37W zakładzie.
00:21:39Przecież tam jest walka na noże między Lobusem a Mariańskim.
00:21:41Widzieli się i...
00:21:43Tam się coś zaczyna.
00:21:45I bardzo dobrze.
00:21:47Uważaj szczególnie na tego Grzesia,
00:21:49przygodniczącego.
00:21:51Ktoś byłam, czy z Mariańskim.
00:21:53Z kim?
00:21:55Z Mariańskim.
00:21:57Grzesia z Mariańskim.
00:21:59Do mnie?
00:22:01Do pana redaktora w recepcji.
00:22:03Dziękuję.
00:22:05No dobrze, w każdym razie dziękuję.
00:22:07Przepraszam.
00:22:09Przepraszam.
00:22:11Pozwolet.
00:22:13Pozwolet.
00:22:15Pozwolet.
00:22:17Pozwolet.
00:22:19Pozwolet.
00:22:21Pozwolet.
00:22:23Muzyka
00:22:53Jak pan nie straszy ludzi?
00:23:19Ja przepraszam, ale ja nie chciałem w hotelu, wie pan. Proszę bardzo, niech pan pozwoli.
00:23:24Nie pogniewa?
00:23:31Ale co tyle fatyki?
00:23:34Naprawdę nie trzeba było.
00:23:36Mam tu gdzieś skrajnicki zaraz. Aha, już wiem.
00:23:40No tak.
00:23:42Proszę.
00:23:44Wie pan, mam świetne ogóreczki własnej produkcji, z mojego ogródka.
00:23:48To co? Na dobry początek trochę tu chłodnę u pana.
00:24:00No, do powodzenia, panie redaktorze.
00:24:12Widzi pan, nigdy na mnie nie było nawet najmniejszej skargi.
00:24:17Nic.
00:24:19Aż tu nagle ten wypadek.
00:24:22Zapisałem raporty, skargi.
00:24:29O, proszę.
00:24:30Mam tu cały plik tych zarzadeń.
00:24:36Niech pan popatrzy.
00:24:38Tam się zawsze zdarzały wypadki.
00:24:41Ten magazyn to trzeba było już dawno, proszę pana, przebudować.
00:24:44Wyłożyć gumolity.
00:24:45Kto czyta od skargi?
00:24:46Dyrektor.
00:24:47I co?
00:24:48A nic.
00:24:49Zakład jest w przebudowie, mówił.
00:24:50Trzeba zaczekać.
00:24:51Stara śpiewka.
00:24:52Zawiedziony pan pewnie, co?
00:24:53Nie wiem czemu.
00:24:54A jednak dla pana coś ciekawego.
00:24:55Nie wiem czemu.
00:24:56A jednak dla pana coś ciekawego.
00:24:59Coś co znaleziono nie wiedzieć czemu na śmietnisku.
00:25:19Proszę.
00:25:21Proszę.
00:25:38Ty?
00:25:40Jak to wiesz oer?
00:25:51KONIEC!
00:26:21Dziecko
00:26:51Dziecko
00:27:21Słuchaj dobrze, radzę ci, otwarz się od tej sprawy
00:27:41Dziecko
00:27:43Dziecko
00:27:45Dziecko
00:27:47Dziecko
00:27:49Dziecko
00:27:51Dziecko
00:27:53Dziecko
00:27:55Dziecko
00:27:57Dziecko
00:27:59Dziecko
00:28:01Dziecko
00:28:03Dziecko
00:28:05Dziecko
00:28:09Dziecko
00:28:11Dziecko
00:28:13Dziecko
00:28:15KONIEC
00:28:45KONIEC
00:28:49Córkę mnie zabili
00:28:51Halo
00:28:53Halo
00:28:55KONIEC
00:28:57Halo, co jest?
00:28:59Halo
00:29:01Rysiek?
00:29:03Co się wygłupiasz?
00:29:05Przepraszam, nie poznałem cię, ktoś tu do mnie wyzwania
00:29:07Wyjaśnię ci później o co chodzi
00:29:09Gdzie jesteś?
00:29:11Wykluczone
00:29:13Rysiek to jutro
00:29:15Dzisiaj mam klucz od magazynu od tego co to wiesz
00:29:17Wypadek był, a poza tym trzeba zrobić zdjęcia
00:29:19Paru dokumentów
00:29:21Dziękuję
00:29:43No wreszcie nie chcą mnie wpuścić
00:29:55Jak to nie chcą?
00:29:57Normalnie
00:30:01Dzień dobry
00:30:03Dlaczego pani nie chce wpuścić mojego przyjaciela?
00:30:05Dyrektor tak zaznaczył
00:30:11A ma pani to na piśmie?
00:30:13Można telefon?
00:30:15Wewnętrzny 102
00:30:17Dzień dobry
00:30:19Dzień dobry
00:30:21Mówi Piotr Wisłocki
00:30:23Poproszę dyrektora
00:30:25Ach to pan panie przewodniczący
00:30:27Czy to był pana pomysł, żeby nie wpuszczać na teren zakładu fotografa?
00:30:33Ach nie było takiego zawodzenia
00:30:35To dziwne
00:30:37Tak oddaje słuchawka
00:30:39A pani?
00:30:49Poczekaj jeszcze za zwany, dobra?
00:30:51Nie, teraz no proszę
00:30:59Coi, tam jest nowy gumolit
00:31:01Pod gumolitem powinny być ślady po ogniu i po metale wyrweczka
00:31:03Ja chcę to mieć
00:31:05Dzień dobry
00:31:11Dyrektor kazał panu zaczekać
00:31:13A kiedy będzie?
00:31:15Dziękuję panie
00:31:17Dzień dobry
00:31:33Przepraszam, ale dyrektor jest bardzo zajęty
00:31:35Może kawki?
00:31:37Chętnie
00:31:39Złociutka, poproszę dwie kawki
00:31:41I to piorunem
00:31:43Wie pan jak to u nas w zakładzie
00:31:45Bywa, dyrektor nie musi ciągle siedzieć w papieżyskach
00:31:49Czy to jest bardzo pilna sprawa?
00:31:51Nie spodzianka
00:31:57A gdzie jest ten pański artysta?
00:31:59Panie przewodniczący, kogo tu u was aresztowano?
00:32:01Aresztowano?
00:32:03Nic o tym nie wiem
00:32:05Kawkę
00:32:07Nie chciałbym się chwalić, ale takiej kawy jako ja parzę na pewno pan nigdy nie pił
00:32:11W ministerstwie podają lurę
00:32:13Proszę pana
00:32:15W kawiarniach nigdy nie pijam kawy
00:32:17Natomiast w komitecie nieźle pan
00:32:19Wie pan, niedawno widziałem dziwną grupę rowerzystek
00:32:21To było wcześnie rano
00:32:23I to były pracownice waszego zakładu
00:32:25Wiozły dzieci w koszykach
00:32:27No, u nas pracuje sporo kobiet
00:32:33Muszę się panu przyznać, że
00:32:35To było dosyć przejmujące
00:32:37Na pana miejscu ja trochę bym się bał
00:32:41Co pan chce przez to powiedzieć?
00:32:43Haha
00:32:45Ma pan w porześć specyficzne poczucie humoru
00:32:49Przepraszam pana na chwilę
00:33:03Nie można już spokojnie pracować?
00:33:05Tak jest
00:33:07No słucham pana, słucham
00:33:09Cóż to za rewelacja pan przynosi
00:33:11Ludzie duszą się w chemicznych oparach
00:33:15Brat jest w wentylacji
00:33:17W magazynie bańki metalowe z benzyną
00:33:19Stają wprost na cementowej podłodze
00:33:21To właśnie było przyczyną wypadku
00:33:23A nie że prała
00:33:25Dopiero dwa dni temu położono tam gumolit
00:33:27Spłonęła kobieta i nic się nie dzieje
00:33:29Nie ma winnych
00:33:31Tylko straszy się ludzi, którzy chcą zapobiec następnej tragedii
00:33:33Nie no to jest kłamstwo
00:33:35Wierutne kłamstwo
00:33:37Chciałbym poznać ich nazwiska
00:33:39Zresztą panie droże
00:33:41Poznamy ich po głosie
00:33:43One mówią prawdę
00:33:49Dziękuję panu
00:33:55A te kobiety, panie przewodniczący
00:33:59Nie ukrywają się
00:34:01Chce pan z nimi porozmawiać?
00:34:03Bo one chcą
00:34:05Proszę pana
00:34:07Odpowiednich świadków
00:34:09Możemy mieć całe kopy
00:34:11Wierzę panu
00:34:13Ale mam tutaj coś co panów powinno
00:34:15Bardzo zainteresować
00:34:17Tego dnia Bielińska była przeziębiona
00:34:19Stąd szalik
00:34:21Który dziwnym trafem
00:34:23Znaleziono w ufikacji
00:34:25I chustka
00:34:27Znaleziona na śmietniku
00:34:29Czy w dalszym ciągu panowie twierdzą, że
00:34:33Bielińska wtedy prawa swoje rzeczy?
00:34:39Ja wiem
00:34:41Kto pana tutaj nasu
00:34:43Przecież ja ich znam
00:34:45Szukają tani sensacji
00:34:47Zmierzacie do skłócenia administracji
00:34:51Przez cały czas
00:34:53Próbuje pan skłócić załogę z kierownictwem
00:34:55Ale to nie jest działanie w dobrej wierze
00:34:57Jest to działanie sprzeczne
00:34:59Z moralnością dziennikarską
00:35:01A jak pan odróżnia moralność dziennikarską
00:35:03Od moralności dyrektorskiej
00:35:05Czy moralności przewodniczącego rady zakładowej?
00:35:07Proszę pana, ja sobie wypraszam
00:35:09Pan się zapomina
00:35:11Pani Zosiu
00:35:13Co się stało?
00:35:15Pani Zosiu
00:35:17Co się stało?
00:35:19Pani Zosiu
00:35:21Pani Zosiu
00:35:23Pani Zosiu
00:35:25Co się stało?
00:35:27Nie wiarygodnie
00:35:29Słuchaj
00:35:31Ja naprawdę nie muszę u ciebie pracować
00:35:33I zawsze wolę niewiarygodną prawdę od wiarygodnego chłamstwa
00:35:35Będę walczył
00:35:37Chodź
00:35:39Aczkolwiek od strony dziennikarskiej nie ma zastrzeżeń
00:35:43To jednak zmieniłabym tytuł cyklu
00:35:47Penetracje kojarzą mi się z natrętnym włażeniem w cudze wnętrze
00:35:53Najprościej byłoby powiedzieć demagogia tendencyjna, znaczy demagogiczna
00:35:59A przecież każdy wybór faktów jest subiektywny, a więc tendencyjny
00:36:03Pauważam, że jest to jeden z najlepszych reportaży, jakie się u nas ukazały
00:36:07Podpisuję się pod nim obiema rękami
00:36:10Takie jest moje stanowisko
00:36:13No, jeśli idzie o słuszną krytykę, to my jesteśmy za
00:36:19Jak tak szedłem, wiecie, na to zebranie, na które żeście mnie zaprosili
00:36:24To mi przyszło parę rzeczy do głowy
00:36:26Pozwólcie, że się inni podzielę
00:36:31Na przykład sprawa wiarygodności prasy
00:36:34Nie da się ukryć, że tracimy wiarygodność i że składa się na to kilka przyczyn
00:36:40Jedną z ważniejszych jest styl
00:36:43Tak, właśnie styl
00:36:45Czytałem uważnie ten reportaż i przyznam się, że temat mnie bardzo zaciekawił
00:36:51Ale równocześnie zaniepokoiło mnie co innego
00:36:54Autor poświęcił nieproporcjonalnie dużo miejsca wątkom ubocznym, gubiąc niestety meritum
00:37:02To nie jest to tekst niejasny i o tym trzeba mówić o stylu, który niestety sprawia, że nie można nic z tego cennego skądinąd materiału zrozumieć, wynieść dla siebie
00:37:14Nieznane są intencje autora
00:37:17Zanim podejmiemy decyzję
00:37:22Co dalej?
00:37:26No to ja powinienem pytać co dalej
00:37:31To się panu tylko wydanie
00:37:47To się panu tylko wydanie
00:37:48Niestety pani nie ma legitymacji
00:37:50Pan ma o jedną za dużo
00:37:53Chodź to
00:37:55Zadło
00:37:56Po razie
00:37:57Po razie
00:37:58Zadło
00:38:00Po razie
00:38:15Po razie
00:38:17Pamięci się, cieszyć mnie dobrze.
00:38:22Nieprzyjemnie się, wypij. Dobrze ci zrobię.
00:38:26No, napij się.
00:38:29Socjalistycznej murtibinga.
00:38:37Skończyły się pieniądze racje, będą inne racje.
00:38:41Cisza! Cisza!
00:38:51Piotr jest wielki.
00:38:55Wielki jest.
00:38:57Niech się mury pną do góry, kiedy dłonie chętne.
00:39:02Cisza!
00:39:10Co się wygłupiasz?
00:39:12Jestem, Piotrusie.
00:39:16Chciałabym...
00:39:18Chciałabym...
00:39:20Chciałabym z Tobą zejść w ciążę.
00:39:26Czy...
00:39:28...zaprawdy...
00:39:30...zduł...
00:39:32...alefamy sobie...
00:39:36...nie...
00:39:38...zapisałabym kapitalnie...
00:39:42...zaportat własnego brzucha.
00:39:46Chciałabym...
00:39:56Ja...
00:39:58...jadną gazałeś w ciołgu, kiedy mnie...
00:39:59Niech nie ma.
00:40:00Nie ma...
00:40:02...nie ma mnie...
00:40:06...nie ma mnie.
00:40:08...nie ma.
00:40:10Nie ma.
00:40:12Nie ma mnie.
00:40:14Nie ma.
00:40:26Wiesz od kogo?
00:40:28No, zgadnij.
00:40:30Od stolarka.
00:40:34Pamiętasz ten, bycha, powie co dla busa?
00:40:36Tak ryłam, że sfałszował synkowi maturę i od tej pory przynosił mi do redakcji ogórki.
00:40:46Kaśka, twój.
00:40:52Stara, ty wszystko wiesz.
00:40:54Nie.
00:40:56Powiedz mi, gdzie ja mogę znaleźć Milczewskiego, co?
00:41:06Jego też nie ma.
00:41:10Ja muszę z nim pogadać, rozumiesz?
00:41:12To jest...
00:41:18To jest uczciwy facet.
00:41:20O, uczciwy pies Pawła.
00:41:28Ja głupię się, ja głupię się.
00:41:30Powiedz mi, gdzie ja mogę go znaleźć?
00:41:32W radio, a po co ci?
00:41:36A?
00:41:38Już... dość...
00:41:40Narzekań nigdy...
00:41:42Nigdy...
00:41:44A...
00:41:46Proszę.
00:41:48Redaktor Milczewski jest w pikerce.
00:41:50Czy to jakaś ważna sprawa?
00:41:52W nocy robił komentarz dla telewizji.
00:42:06Redaktor każdą minutę potrafił wykorzystać na sen.
00:42:10Skandal wybuchł za skandalem i wszystko było podobne do odrażającego politycznego striptisu.
00:42:24Gdy spadła kolejna zasłona CIA, obnażając krwawy kinżał tam, gdzie naiwny patriota miał nadzieję ujrzeć tarczę, wyszły również na jaw lekko myślne postępki wybrańców narodu.
00:42:36Amerykańska prasa od początku wiedziała o ujawnianych teraz sensacjach, lecz trzymała język za zębami.
00:42:42Milczała o bezprawnych poczynaniach rządu, choć obowiązkiem jej było krzyczeć.
00:42:47To każe światu raz jeszcze zapytać, czy król nie jest nagi, czy tak zwana demokracja nie stanowi jedynie fasady policyjnego państwa.
00:42:56Pytanie zda się być retoryczne.
00:42:59Tu jedynka.
00:43:04Słuchacie jedynki.
00:43:08Pan zaczekam, co kwadrans skończy.
00:43:11Co się stało, że nagle sobie o nas przypomniałoś?
00:43:32Zawsze pamiętam.
00:43:34Co miesiąc, gdy idziesz na pocztę, żeby wysłać alimenty.
00:43:41Mogę pożyczyć?
00:43:46Wiesz, przecież jest twoje. Zapomniałbyś wtedy zabrać.
00:44:01Zobaczę Agnieszkę.
00:44:04Tylko po cichu.
00:44:07Trzeba naolibić.
00:44:35Właśnie mam zamiar to zrobić.
00:44:39Książki zabrałeś i właściwie to już chcesz iść, prawda?
00:44:54Nie pomyliłeś się?
00:45:06Przecież wysyłałeś już w tym miesiącu.
00:45:09Dostałem zaliczkę za drugą książkę.
00:45:12Gratuluję.
00:45:14Twój sposób na życie się sprawdza.
00:45:17Prowokacja?
00:45:19Nie.
00:45:21Czemu?
00:45:23Słuchaj, nie zdziw się, jeśli któregoś dnia zadzwonię do ciebie do pracy i...
00:45:39Właśnie.
00:45:41Właśnie.
00:45:43Czemu?
00:45:45Właśnie.
00:45:47Dzięki za oglądanie!
00:46:17Dzięki za oglądanie!
00:46:47Dlaczego nie przychodziłeś?
00:46:49Ganiasz jak ten wariat po całej Polsce.
00:46:54Gania, mamu, wiesz.
00:46:56A ty jak się teraz czujesz?
00:46:58Nie narzekam.
00:47:02Wróciłeś do niej?
00:47:07Mamo...
00:47:09No sam wiesz.
00:47:12Jakżeście się rozchodzili, to...
00:47:16Ja nie mogłam uwierzyć, że to tak bez powodu.
00:47:20Myślałam, że przez kobiety.
00:47:23Proszę cię.
00:47:25No dobrze już.
00:47:27Ty pewnie nawet nie masz czasu najeść się po ludzku.
00:47:31Zrobię coś.
00:47:33Ula z Jankiem willę stawiają pod Warszawą.
00:47:42Zbogacili się na tych kurczakach.
00:47:45Za granicą byli?
00:47:48W Turcji czy gdzieś?
00:47:50A Stachu na mieszkanie chciał sobie wpłacić.
00:47:53Ale ja mu mówię...
00:47:55Stachu!
00:47:56Ja umrę, administracja.
00:47:58Na chałupę zabierze szkoda.
00:48:00W razie ożenku cały pokój weźmiesz.
00:48:03Duży jest.
00:48:04Rowerem można jeździć.
00:48:07Nie marnuj pieniędzy.
00:48:09Na auto odłóż.
00:48:12Mamo...
00:48:16A jak radzisz sobie z zaopatrzeniem?
00:48:19Jeśli chcesz, to ja mogę przywozić ci za tydzień jakieś mięso, wędliny.
00:48:25Wiesz, mam dojście.
00:48:28Piotrek...
00:48:32Zabierz mnie do Żarek.
00:48:37Zabierz mnie stąd.
00:48:40Tam jest moje miejsce.
00:48:45Gdyby ojciec żył...
00:48:48Proszę Cię.
00:48:50Proszę Cię.
00:48:51Proszę Cię.
00:48:57Skoro innego wyjścia nie ma...
00:48:59Tak.
00:49:07No dobrze, przejrzę za pasję.
00:49:11Tak, właściwie już mam.
00:49:14Dobrze?
00:49:15Goniec będzie u Was za godzinę. Cześć.
00:49:19Pewnie się zastanawia, z czemu Cię wezwałem.
00:49:23Właśnie.
00:49:24Proszę, dwie rybatki.
00:49:26Chciałbym dać Twój tekst do najbliższego numeru.
00:49:29No, coś nowego.
00:49:30Sam wiesz, że od początku byłem zawsze za.
00:49:32Wiem.
00:49:36Czysta robota, wiarygodna.
00:49:38Koniecznie jest tylko mały retusz.
00:49:42Kompromis.
00:49:45Kompromis?
00:49:46Bezkompromisowość to tylko żądlenka słowna.
00:49:50Są kompromisy mniej i bardziej uczciwe.
00:49:53Co mnie trecha?
00:49:55Ja nie zamierzam niczego obijać w celofan w imię tak zwanego wyważania proporcji.
00:50:00Ale nikt Ci nie każe.
00:50:02Trzeba tylko zrezygnować z nagłówka i zmienić tytuł żywa pochodnia.
00:50:06Sam przyzna, że jest ciutami.
00:50:14A kiedy to ma być?
00:50:15Na wczoraj.
00:50:16Nie, ale realnie.
00:50:18Za godzinę tekst musi być w cenzurze. Zostałem Cię na chwałę.
00:50:22O, dziękuję Panie bardzo.
00:50:24Postawię się o coś prostego i chwytliwego równocześnie.
00:50:37Słuchaj, przepraszam Cię tak późno, ale trafiłem na wspaniały temat.
00:50:42Tak.
00:50:45Afera MPO i zakłady włókiennicze.
00:50:48Tak, ma związek, ma.
00:50:51Właśnie wracam.
00:50:53Słuchaj, nieważne Mietek.
00:50:56Ważne, żebym miał teraz tydzień spokoju i żebyś mi załatwił lewe zatrudnienie.
00:51:01Co niemożliwe?
00:51:04Stary, przestań, ja Ci mówię, że Ty mi to załatwisz.
00:51:09No, cześć.
00:51:10Myślę, że wyjaśniliśmy sobie niektóre manubliwości.
00:51:14Jeśli pozwolicie.
00:51:15Jeszcze jedno pytanie.
00:51:16Słuchamy Was redaktorze, uważnie.
00:51:17Wydaje mi się, że pewne fakty świadczą jednak na korzyść Labusa.
00:51:18Zanim mówiliście, że wyzwaniał do Was, że zasypał listami, a więc chodziło mu również o ludzi.
00:51:23Dobrze.
00:51:24O Wilku mowa.
00:51:25O Wilku mowa.
00:51:26Nic nie obieczy Józef.
00:51:27Domyślam się.
00:51:28Domyślam się.
00:51:29Nie.
00:51:30Nie.
00:51:31Nie.
00:51:32Nie.
00:51:33Nie.
00:51:34Nie.
00:51:35Nie.
00:51:36Nie.
00:51:37Nie.
00:51:38Nie.
00:51:39Nie.
00:51:40Nie.
00:51:41Nie.
00:51:42Nie.
00:51:43Nie.
00:51:44Nie.
00:51:45Nie.
00:51:46Nie.
00:51:47Nie.
00:51:48Nie.
00:51:49Nie.
00:51:50Nie.
00:51:51Tak.
00:51:52Przecież mówię, że tak.
00:51:53Chwileczkę.
00:51:54Co chcesz?
00:51:55Coś ty mu obiecał.
00:51:56Nic.
00:51:57Pytam, czy dobrze słyszę.
00:51:59No to do widzenia.
00:52:02Zawsze to samo.
00:52:04Wracając do tematu.
00:52:06Pytacie redaktorze, jak wytłumaczyć jego aktywność.
00:52:10Nazwijmy ją po imieniu listowno-telefoniczno.
00:52:14Prosto.
00:52:15Labus chce odwrócić naszą uwagę od własnej indolency.
00:52:18Mówicie, że chodziło mu o załogę.
00:52:20A realizacja planów.
00:52:22Że to nie jest w interesie załogu.
00:52:24Labus przestał myśleć politycznie.
00:52:28I to go prowadzi na manowce.
00:52:30Cieszymy się, że przyjęliście nasze zaproszenie.
00:52:33Jeszcze raz chcemy podkreślić,
00:52:35że bardzo dobrze się stało, że ten artykuł powstał.
00:52:38I ukaże się w dróg.
00:52:54Bardzo ładnie.
00:52:56No ale teraz idź już spać.
00:52:58Nie chcę jej spać.
00:52:59Idź, idź, idź.
00:53:00Tak.
00:53:01Byłem pajacem na sznurku.
00:53:06Ale to moja wina.
00:53:09Za długo wierzyłem w to, co robię.
00:53:12W to, co kazali mi robić.
00:53:14I nagle zrozumiałem, że przede wszystkim się boję.
00:53:20A jeżeli człowiek choć przez chwilę przestanie się bać,
00:53:25to wtedy widzi, że bardziej oni się boją.
00:53:31Coś się zmieniło w moim myśleniu.
00:53:34Może właśnie dlatego, że w pewnym momencie
00:53:36ktoś mnie przestał się bać.
00:53:40Ten chłopak, którego tutaj aresztowali ci ludzie,
00:53:46którzy nie boją się powiedzieć tego, co myślą.
00:53:52Jeżeli czegoś żałuję, to tego, że zrozumiałem to zbyt późno.
00:53:58Tak.
00:54:06O co chodzi?
00:54:07Trzeba wycofać na tekst.
00:54:08Wycofać? Jakie znowu tekst?
00:54:09Mój muszę go zmienić.
00:54:10Szalałeś?
00:54:11Oż, ale jak mnie go wydrukujesz?
00:54:12O, nie rozumiem.
00:54:13Najpierw bardzo ci zależy na druku.
00:54:15Ja walczę, ty walczysz.
00:54:16A kiedy reportaż ma się ukazać, robisz kolty.
00:54:19Labus cię straszy?
00:54:20Człowieku, on jest niebindy.
00:54:22Cisz!
00:54:26Przecież udowodniłeś mu winę.
00:54:28On nie ponosi winy, a w każdym razie nie w takim stopniu,
00:54:30jak to przedstawiłem.
00:54:31Jetek, słuchaj, to powinien być tekst odczuć innym.
00:54:33Tam na ten dzień coś cię zacznie.
00:54:34Muszę wracać.
00:54:35Jetek, proszę cię.
00:54:36Stary.
00:54:37Proszę cię, włóż to miejsce, zdjęcie, rysunek, ja nie wiedząco.
00:54:41Wszystko jedno.
00:54:42Za parę dni dostajesz ode mnie ten materiał o aferze włókienniczej.
00:54:45Za godzinę pójdą w ruch maszyny.
00:54:47Za mało czasu, żeby coś znaleźć, złożyć do cenzury.
00:54:51Zresztą, sam wiesz, w razie czego da się spostować.
00:54:55Jetek, proszę cię.
00:54:57Możesz mi zaufać.
00:54:59Niedługo sam się przechmarzył, miałem rację.
00:55:01Zgasz to.
00:55:05Zgasz to.
00:55:07Zgasz to.
00:55:11Zgasz to.
00:55:15Rysiek.
00:55:17Co jest?
00:55:19Rysiek, wstawa.
00:55:20Wstawa.
00:55:21Wstawa, jesteś potrzebny.
00:55:22Z czego?
00:55:23Z czego?
00:55:24Stary ubieraj się, za czeką na ciebie.
00:55:26Ubieraj się, raz, dwa, raz, dwa, skoczymy zrobić parę zdjęć, baziańkę, możesz wracać.
00:55:41Nie robię znowu, a teraz nie udzielam.
00:55:46Uwielbiam się, stary raz, dwa, skoczymy zrobić parę zdjęć, bazieńko i możesz wracać.
00:55:53Nie robię znowu pówną, a teraz nie udzielam się społecznie.
00:55:57Proszę Cię, Rysiu, to dla mnie bardzo ważne.
00:56:00Nabierz się?
00:56:07Tu co?
00:56:16Czekaj, czekaj.
00:56:29Wiele, jak zaczynałem?
00:56:32W Dom Kultury.
00:56:35I rwałem się do tych odrapanych kamienic, staranych twarzeń.
00:56:40Piękne zdjęcia, zawsze ładnie wychodzi.
00:56:42I mój dobry kierownik dał mi taką fuchę.
00:56:45Pół tysiąca zdjęć w trybie nagłym.
00:56:48Pięćset główek, zasłużonych dla regionu.
00:56:51Pięćdziesiąt mord, po dziesięć sztuk każda.
00:56:54Pierwsze pięćdziesiąt zrobię z ciekawości.
00:56:57Po trzystu zwróciłem obiad.
00:57:01Po czterystu rozpieprzyłem powiększalnik.
00:57:04Ale my poprosiłem mu zwolennie.
00:57:07Naprawdę.
00:57:09Dosyć mam tego bajzlu.
00:57:12Tej piętnastej Polski.
00:57:15Ciebie też razem z tą próbną.
00:57:18I bardzo, bardzo chciałbym nie myśleć, wiesz?
00:57:27Piotruś.
00:57:29Piotruś.
00:57:31Piotruś.
00:57:32Też ona na mnie wróciła.
00:57:34No.
00:57:35Też ona na mnie wróciła.
00:57:37No.
00:57:38Piotruś.
00:57:39Piotruś.
00:57:40Piotruś.
00:57:41Piotruś.
00:57:42Piotruś.
00:57:43Piotruś.
00:57:44Piotruś.
00:57:46Piotruś.
00:57:47Piotruś.
00:57:51Piotruś.
00:57:52Wisłodzki słucham.
00:58:01Ty morderco, doigrałeś się wreszcie.
00:58:06Jeśli to ma być dowcip, naleziono go swoim artykułem w ręce.
00:58:12Zostawił żony i dzieci.
00:58:13Cholery, poznałem pana, panie.
00:58:22Muzyka
00:58:52KONIEC
00:59:22KONIEC
00:59:52Zawsze w odpowiednim momencie i w służbie społecznej oczywiście.
00:59:57Żyję?
00:59:57Niestety nie.
00:59:59Pan pamięta jego serce.
01:00:02Co, niezbyt się pan czuje?
01:00:04Daj spokój.
01:00:06A co, powiedziałam coś nieodpowiedniego?
01:00:08Dobrze pan wie, że nie mogłem tego przewidzieć.
01:00:10Czego? Żelabuz wysiądzie?
01:00:15Wykończyliście go moimi rękami.
01:00:18Co, potrzebujesz wspólników?
01:00:20Tutaj ich nie znajdziesz.
01:00:23Chcieliśmy, żeby Labus podał się do dymisji.
01:00:26A ty miałeś tylko to przyspieszyć i wszystko.
01:00:29To był człowiek nieodpowiedzialny.
01:00:33Stolarek nie powiedział tego panu na osobności?
01:00:37Stolarek.
01:00:41Labus być może był głupi.
01:00:46Ale miał przynajmniej czyste ręce.
01:00:49Być może, że miał czyste ręce.
01:00:50Ale był głupi.
01:00:52A takich u nas najtrudniej zdjąć.
01:00:56W każdym razie biegu wypadków nic już nie zmieni.
01:00:59Chodźmy.
01:01:00Szkoda czasu.
01:01:00Żal mi pana.
01:01:05Ja działałem w dobrej wieży.
01:01:24Każdy panu może to potwierdzić, że Mariański dawno powinien tutaj zostać trzeszem.
01:01:29To jedyny prawdziwy fachowiec.
01:01:32Tyle, że bez takiego poparcia jak Labus.
01:01:37Tak, tak.
01:01:44Ja nienawidziłem Labusen.
01:01:47On starał się mnie publicznie ośmieszyć.
01:01:50Bo mówi, że ja nie mam kwalifikacji, że ja nie mam wykształcenia.
01:01:54Proszę bardzo, proszę panu na grypę.
01:01:58Wszystko jedno.
01:02:06Już jestem tym wszystkim zmęczony.
01:02:09KONIEC.
01:02:10Wz areszałam.
01:02:12KONIEC.
01:02:12KONIEC!
01:02:13KONIEC!
01:02:14KONIEC
01:02:44KONIEC
01:03:14KONIEC
01:03:23KONIEC
01:03:25Coś ja Wygłupiaż przecież sam chciałeś
01:03:29Ja się rozmyśliłem
01:03:31Dobra
01:03:32System oszukany rozumiesz
01:03:40I sam siebie więcej też nie chciałbym oszukiwać
01:03:43notic
01:03:43O bezsilności.
01:03:46O zwykłej ludzkiej bezsilności.
01:03:48Przestań się wygłupiać do cholery i powiedz o co chodzi.
01:03:52Labus nie żyje,
01:03:53a ja nie mogę nawet nic nim zrobić.
01:03:57Rysiu, jedź już.
01:03:58Jedź, stary.
01:04:07Halo?
01:04:08Naczelnik.
01:04:10Piotr?
01:04:11To co jest Piotr z tym tekstem?
01:04:13Kiedy będzie?
01:04:14Nie będzie.
01:04:15Co, jakieś kłopoty?
01:04:17Halo?
01:04:18Wyjeżdżam.
01:04:19Dokąd?
01:04:20Stało się coś?
01:04:23Przemyślałem całą sprawę.
01:04:24Wyjeżdżam do Żarek.
01:04:25Co ty pleciesz?
01:04:26Jakich Żarek?
01:04:27Jaką sprawę?
01:04:28Labusa.
01:04:30O człowieku, facet był chory na serce.
01:04:32Co ty masz do tego?
01:04:33Co ta sprawa do tego?
01:04:34Powtarzam, przemyślałem całą sprawę.
01:04:36A ty go się boisz,
01:04:37ten cholerny dyrektor miał i tak już być zdjęty.
01:04:39Rozumiesz?
01:04:40On rozłożył już osiem zakładów.
01:04:42Ten był dziewiąty.
01:04:43Halo?
01:04:44Słuchaj.
01:04:46Kiedy ty się dowiedziałeś o tym,
01:04:47że on ma być zdjęty?
01:04:49Nie wiem.
01:04:50Zaraz po naszym zebraniu,
01:04:51wtedy w związku z twoim tekstem.
01:04:54Tak.
01:04:55Wcale nie dlatego puściłem ten tekst.
01:04:57No nic, dziękuję ci.
01:04:59Co?
01:05:00Pomogłeś mi podjąć decyzję.
01:05:02Joty, udawaj idioty.
01:05:03O co ci właściwie chodzi?
01:05:04Zaufaj mi.
01:05:05Ja też komuś musiałem zaufać.
01:05:07Zawaj mi.
01:05:07Nie.
01:05:08Nie.
01:05:17O co ci będziemy chodzić?
01:05:19O co?
01:05:20O co?
01:05:21Kto mieczem wojuje?
01:05:51Kto miecz?
01:06:21Trzeba było rozmawiać z nami wtedy, gdy my was o to prosiliśmy.
01:06:26Panowie, zapominacie, że jestem tu dyrektorem.
01:06:28Już pan nie jest.
01:06:29Skończyło się.
01:06:32To brak odpowiedzialności.
01:06:35To anarchia.
01:06:37Że panu tylko tak wydaje.
01:06:39Panie przewodniczący, dlaczego pan nas sprzedał?
01:06:43Właśnie, dlaczego pan nas sprzedał?
01:06:45Wszyscy jesteśmy sprzedani.
01:06:47I słyszałem, że przyjmujecie każdego, kto chce wam pomóc.
01:07:17Zdaje się, że pana tu widziałem.
01:07:19Pan nie pracował u nas?
01:07:22Nie.
01:07:23A kim pan jest?
01:07:26Byłem dziennikarzem.
01:07:28Nie wpuszczać, aż się oduczą kłamać.
01:07:29No ale kim pan jest teraz?
01:07:31Jeszcze raz.
01:07:36Może się wam na coś przyda.
01:07:42No dobra, otwiera, niech wejdzie.
01:07:46Proszę.
01:07:48Zaprowadź go do naszego rzecznika prasowego.
01:07:50No podajcie.
01:07:54Dziękujemy.
01:07:57231, 231 z głosciem.
01:08:00231, 231 z głosciem.
01:08:01Dziękujemy.
01:08:03W konstytucji jest powiedziane, że mamy wyuchadztwo.
01:08:13Jest napowiedziane również wiele innych pięknych rzeczy na ten temat,
01:08:18która jest podjęta wygląda wskaza.
01:08:21Jeżeliśmy przeprowadzają się w naszym kraju,
01:08:25a ochasano się, że jesteśmy po prostu przedmiotami,
01:08:28już dzisiaj nie wystarczy pytać,
01:08:32kto złączy, a kto z ogóle.
01:08:35My będziemy pytać, w czyim imieniu i komu ta wadza ma złożyć.
01:08:40Panie Janku,
01:08:42jak wyjdę, to będę mogła tu wrócić.
01:08:45Chwileczkę. Jak widzi pan z tymi papierami, to jest nasz rzecznik.
01:08:48Niech pan tam idzie, ja tam dojdę.
01:08:58Ale...
01:09:01Uwaga!
01:09:02Za pięć minut rozpocznie się zebranie.
01:09:04Udziałam przedstawicieli innych zakładów,
01:09:07no to przejdziemy sobie na nią.
01:09:09Jest to decyzja, aby pozabranie kobiety wróciły do domu.
01:09:14A to nie było.
01:09:15A to nie było.
01:09:16A to nie było.
01:09:17A to nie było.
01:09:19KONIEC
01:09:49KONIEC
01:10:19KONIEC
01:10:49KONIEC
01:11:19KONIEC