Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • 2 days ago
#dailymotion #youtube #facebook #twitter #twitch #motiongraphics #deezer #tv #dlive #instagram #stream #motion #twitchstreamer #fightingmentalillness #twitchclips #twitchretweet #twitchaffiliate #twitchshare #ant #scribaland #tiktok #grecja #spotify #gelio #gry #vimeo #google #motionmate #youtuber #greekquotes
Transcript
00:00DZIĘKI ZA OBSERWACIE
00:30Że jest mu zbyt ciężko zajmować się wszystkim, więc postanowił ponownie się ożenić.
00:36Nowa żona drwala pochodziła z bogatej rodziny i nie znosiła tego, że byli biedni i musieli mieszkać w jakiejś chacie głęboko w lesie.
00:46Dodatkowo nie lubiła dzieci drwala.
00:51W mroźną zimową noc, kiedy szykowali się do spania, Jaś i Małgosia usłyszeli rozmowę rodziców.
01:00Jak my przeżyjemy tą zimę? Nie mamy wystarczająco jedzenia. Jeśli nie pozbędziemy się dzieci, umrzemy z głodu.
01:12Ojciec przedziwił się gniewnie.
01:14Nie ma sensu się kłócić.
01:17Podjęłam decyzję. Jutro zabierzemy je do lasu i tam zostawimy.
01:21Słysząc to, Małgosia rozpłakała się.
01:34Jej brat Jaś pocieszał ją.
01:38Nie martw się Małgosiu, jakąś znajdziemy drogę do domu.
01:41Tej samej nocy Jaś pozbierał tyle kamyczków, ile zdołał wsadzić do kieszeni.
01:50Rano wszyscy udali się w stronę lasu.
02:00Ojciec powiedział, że idą na rodzinną wycieczkę.
02:05Kiedy szli przez las, Jaś po kryjomu wyrzucał kamienie, aby zaznaczyć drogę do domu.
02:10Po południu ich ojciec i macocha rozpalili ogień i powiedzieli, że zaraz wrócą.
02:24Odeszli i zniknęli w lesie.
02:29Oczywiście nie wrócili.
02:30Kiedy nastała noc, straszne odgłosy dzikich zwierząt odbijały się echem wokół nich.
02:47Trzęsąc się wraz z odgłosami lasu, nie odchodzili od ogniska, aż księżyc nie zaświecił na niebie.
02:54Zaczęli iść za kamieniami, które świeciły w blasku księżyca.
02:57Świetnie Jasiu, to był mądry pomysł.
03:02Kiedy dzieci wróciły do domu, ich ojciec był bardzo szczęśliwy i zdziwiony zarazem.
03:09Ich macocha również udawała, że się cieszy, ale ona decyzji nie zmieniła.
03:17Była zasmucona, że dzieci wróciły.
03:21Po trzech dniach macocha postanowiła znowu spróbować.
03:25Tym razem nocą zamknęła drzwi Jasia i Małgosi, aby Jaś nie zbierał kamieni.
03:35Ale Jaś był sprytny.
03:38Kiedy szli do lasu rankiem, tym razem rzucał kawałki chleba, które pozbierał po wczorajszej kolacji.
03:45I znów zrobił szlak do domu.
03:52W południe ich ojciec i macocha udali, że muszą wyjść na chwilę, zostawiając ich znowu samych w lesie.
04:00Zdając sobie sprawę z tego, że nie wrócą, postanowili wrócić do domu przed zachodem słońca.
04:06Ale nie udało im się odnaleźć szlaku, ponieważ rozrzucony chleb został zjedzony przez ptaki.
04:17Małgosia zaczęła płakać.
04:20Pierwszy raz Jaś poczuł się bezradny.
04:24Tym razem dzieci naprawdę się zgubiły.
04:27Bez jedzenia i śmiertelnie przestraszone błądziły po lesie.
04:31Trzeciego dnia zobaczyli białego jak śnieg ptaszka, który ćwierkał dla nich piękne piosenki pięknym głosem.
04:50Na chwilę zapomnieli o głodzie i szli za ptaszkiem.
04:56Ptaszek zaprowadził ich do śmiesznego domku.
04:59Dom ten miał ściany z chleba, dach z ciasta, a okna były z cukierków i był cały pokryty kremem.
05:10Jaś i Małgosia nie wierzyli własnym oczom.
05:14Dom wyglądał pysznie.
05:16Dzieci zapomniały jak bardzo są zmęczone i pobiegły do domku.
05:21Jak tylko mieli ugryźć dom, usłyszeli głos dochodzący ze środka.
05:31Halo?
05:33Kto się obija o mój dom?
05:38Spojrzały i zobaczyły miłą starszą panią.
05:41Kiedy opowiedziały co im się przytrafiło, zrobiło się jej przykro i wpuściła je do domu.
05:48Wewnątrz dom wyglądał inaczej niż na zewnątrz.
05:58Był mroczny, straszny i nie czuły się w nim zbyt dobrze.
06:03Jednak były tak zmęczone i głodne, że nie przejęły się za mocno.
06:09Starsza pani przyniosła najróżniejsze potrawy i desery,
06:13a dzieci jadły to, czego nigdy wcześniej nie widziały.
06:17Tej nocy spały na najwygodniejszych łóżkach, jakie widzieli.
06:24Kiedy obudziły się rano, starszej pani nie było w domu.
06:28Zaczęli się rozglądać.
06:32Na końcu korytarza zobaczyli drzwi.
06:36Kiedy je otworzyli, zobaczyli skrzynię ze złotem i skarbami.
06:43Byli bardzo zaskoczeni.
06:45Jaś próbował przyjrzeć się bliżej.
06:48I wtedy usłyszeli jej głos.
06:51A co ty tu wyprawiasz?
06:55Kiedy się obrócili, zobaczyli twarz czarownicy tuż przed nimi.
07:02Wygląda na to, że ta miła starsza pani to czarownica,
07:06która zwabiła ich do swojej komnaty pięknym domkiem.
07:10Dzieci próbowały uciec, ale drzwi były zamknięte.
07:14Czarownica pociągnęła Jasia za włosy i zamknęła go w klatce.
07:19A potem zaciągnęła Małgosię do kuchni.
07:29Twój brat jest za chudy.
07:32Ugotuj mu coś, żeby był grubszy.
07:35Kiedy będzie w formie, będzie dla mnie pysznym kąskiem.
07:39Tylko pamiętaj, tobie nie wolno nic jeść.
07:43To całe jedzenie jest dla niego.
07:49Nie mając wyjścia, Małgosia zaczęła gotować.
07:54Na szczęście Jaś był mądrym i sprytnym chłopcem.
07:58Postanowił oszukać złą czarownicę.
08:01Każdej nocy, kiedy czarownica spała,
08:06kopał dziurę w ziemi pod klatką.
08:09Czarownica sprawdzała codziennie,
08:12czy chłopiec jest już grubiutki.
08:16Ale Jaś nie jadł nic, co gotowała Małgosia.
08:21Zamiast tego zakopywał to jedzenie w dziurze pod klatką.
08:24W tym czasie czarownica kazała gotować więcej.
08:30Trwało to kilka dni i czarownica już nie wytrzymała.
08:35Gruby, chudy, wszystko jedno.
08:37Dzisiaj zrobię ciasto z Jasia.
08:40Obróciła się do Małgosi.
08:43Zajrzyj do pieca, czy ciasto jest już gotowe?
08:46Będąc w strachu, Małgosia również była mądra jak jej brat
08:50i wiedziała, że czarownica będzie chciała ją wepchnąć do pieca.
08:55Nie mogę wsadzić głowy i zobaczyć ciasta.
08:59Jękła Małgosia.
09:01Czarownica odepchnęła ją na bok,
09:03a jej samej głowa utknęła w piecu.
09:06Małgosia z całej siły popchnęła złą czarownicę.
09:11Wcisnęła ją do pieca i zamknęła drzwiczkę.
09:23Małgosia wiedziała, gdzie czarownica trzymała klucze.
09:27Od razu pobiegła do Jasia, aby uwolnić go z klatki.
09:31Ogień z pieca zajął cały dom.
09:34Jaś i Małgosia uciekli z płonącego domu do lasu,
09:38ale nie wiedzieli, dokąd iść.
09:42Chwilę później znaleźli rzekę.
09:46Wielki łabądź zabrał ich na drugą stronę rzeki.
09:52Dzieci się rozejrzały i po chwili wiedziały, gdzie są.
09:55Pobiegły do domu tak szybko, jak potrafiły.
10:01Widząc dzieci, ojciec był bardzo szczęśliwy.
10:05W łzach szczęścia opowiedział, że macocha chwilę po zostawieniu ich w lesie
10:10odeszła do domu rodziców.
10:12I że jest mu bardzo przykro za to, co zrobił.
10:19Szukał ich jak tylko mógł, ale nigdzie nie było po nich śladu.
10:24Dzieci kochały swojego ojca bardzo mocno, więc mu wybaczyły.
10:28Ale kolejna niespodzianka czekała na ich tatę.
10:33Oboje sięgnęli do kieszeni i wyciągnęli złoto i diamenty, które były w domu czarownicy.
10:39Ojciec nie wierzył własnym oczom.
10:48Wszystkie problemy ich rodziny zniknęły na dobre.
10:54I żyli długo i szczęśliwie.
11:09Dawno, dawno temu w bardzo odległej krainie żyły trzy elfy.
11:17Elfy te były gotowe, aby stać się dobrymi wróżkami.
11:22Wyruszyły zatem w podróż do świata ludzi.
11:25Przeznaczenie wzywa.
11:35Ruszajcie się.
11:36Nie mogę się doczekać.
11:38W końcu zobaczymy świat ludzi.
11:41Chciałabym, żeby każdy człowiek był bardzo szczęśliwy.
11:45Jeśli pomożemy ludziom i ich uszczęśliwimy,
11:48zostaniemy dobrymi wróżkami.
11:50W pewnym starym domu żył starzec wraz z żoną.
11:56Starzec zarabiał na życie, produkując buty w swoim warsztacie.
12:01Czasami naprawiał też stare buty.
12:05Pewnego dnia znów kupił skórę za pieniądze, które zarobił.
12:09I wrócił do domu.
12:13Ilość skóry, którą kupił, wystarczyła tylko na jedną parę butów.
12:20Zostawił kawałek skóry na swoim stole
12:23i zamykając warsztat udał się do sypialni.
12:36Szef obudził się nad ranem.
12:39Siedząc na łóżku dobrze się rozciągnął.
12:43Zastanawiał się, jakie dzisiaj zrobi buty.
12:47I jak każdego ranka, kończył śniadanie, które przygotowała dla niego żona.
12:53Dziękuję ci bardzo, kochanie.
12:56Muszę już iść do pracy.
12:57Dzisiaj stworzę kolejną parę świetnych butów.
13:01Ale wczoraj zrobiłeś już jedną parę.
13:05Wystarczy ci skóry na kolejną?
13:08Starzec był zdziwiony, ponieważ wiedział,
13:11że wczoraj nie zrobił żadnej pary butów,
13:13bo poszedł spać.
13:15Tak więc szewc pobiegł szybko do swojej pracowni,
13:18a żona za nim.
13:20Otworzyli drzwi
13:21i co ujrzeli?
13:23Parę pięknych butów leżącą na biurku,
13:27zrobioną ze skóry, którą kupił.
13:29Szef zrobił wielkie oczy ze zdziwienia.
13:32Kiedy ja zrobiłem te buty?
13:39Nie pamiętam.
13:41Chyba już jestem naprawdę stary.
13:45Buty były tak ładne,
13:47że szewc szybko położył je za szybą
13:49i czekał na kupca.
13:50Po chwili pojawił się zamożnie wyglądający mężczyzna,
13:54który zobaczył buty z daleka
13:56i wszedł do sklepu.
13:58Dzień dobry.
14:02Chciałbym kupić tę parę butów,
14:03które są za szybą.
14:05Nieważne ile kosztują.
14:07To są najpiękniejsze buty,
14:08jakie w życiu widziałem.
14:10Starzec sprzedał parę butów
14:12i był bardzo szczęśliwy.
14:14Nie chciał więcej pieniędzy,
14:16niż buty były warte.
14:18Tym razem
14:19szewc poszedł kupić skórę
14:21na dwie pary butów
14:22i znów zostawił skórę na stole.
14:28Kiedy szedł spać,
14:30zerknął na nią jeszcze raz.
14:36Jak tylko się obudził,
14:38pobiegł prosto do pracowni.
14:40Tym razem na stole
14:42stały dwie piękne pary butów.
14:46Raz jeszcze
14:46szewc był przeszczęśliwy
14:49i wystawił buty za szybą.
14:52Tego samego dnia
14:54udało mu się je sprzedać
14:55za dobrą cenę.
14:58Szefc znów udał się do sklepu,
15:00aby kupić skórę
15:01na kolejne buty.
15:03Oczywiście cały czas
15:04zastanawiał się,
15:05kto robi dla niego
15:07takie piękne buty.
15:08Położył skórę na stole
15:10i poszedł do pokoju.
15:12Nad ranem zobaczył
15:13pełno butów na jego stole
15:15i wszystkie sprzedał
15:17tego samego dnia.
15:21Przez długi czas
15:22starzec mógł się utrzymać
15:23ze sprzedaży butów.
15:27W dalszym ciągu jednak
15:29kupował skórę.
15:33Szefc był bardzo ciekawy,
15:34jak to jest możliwe,
15:36że codziennie pojawiają się
15:38nowe buty.
15:40Pewnej nocy
15:42postanowił ukryć się w szafie,
15:44w pracowni
15:45i zobaczyć,
15:46kto jest za to wszystko odpowiedzialny.
15:48Dzisiaj w końcu poznam
15:52tego wspaniałego szefca.
15:56Kiedy minęło trochę czasu,
15:59o północy
15:59otwarło się okno
16:01i do pracowni
16:02weszły elfy.
16:04Jeden z nich
16:04przez przypadek
16:05wpadł na doniczkę.
16:09Słysząc hałas,
16:10starzec wyjrzał z szafy.
16:12Uważaj trochę,
16:16bo kogoś obudzisz.
16:18Kiedy starzec podglądał,
16:20co się dzieje,
16:21nie mógł uwierzyć
16:22własnym oczom.
16:24Kiedy przyjrzał się
16:24jeszcze bardziej,
16:26zobaczył trzy elfy
16:27na jego stole,
16:29które tańczyły
16:29i pracowały
16:30w tym samym czasie.
16:36Jeden z nich
16:37przecinał skórę,
16:39drugi zszywał,
16:40a trzeci sklejał
16:41wszystko razem.
16:42Potem zasznurowali
16:49i wypolerowali buty.
17:03Elfy pracowały tak szybko,
17:06że w mgnieniu oka
17:07pojawiła się masa butów.
17:10Ale piękne buty!
17:12Chodźmy zanim
17:14ktoś się obudzi.
17:18Elfy wyszły tak,
17:19jak przybyły,
17:20tańcząc i śmiejąc się.
17:24Szef wyszedł
17:25ze swojej kryjówki,
17:27pobiegł szybko do żony
17:28i wszystko jej opowiedział.
17:31Oczywiście żona
17:32nie mogła w to uwierzyć.
17:34ale kiedy zobaczyła masę butów
17:38wiedziała,
17:39że mąż nie mógł zrobić
17:41ich wszystkich jednej nocy.
17:45Uzgodnili,
17:46że muszą podziękować
17:47elfom za to,
17:48co zrobiły.
17:53Następnego dnia
17:54szefc i jego żona
17:55przygotowali
17:56wielką ucztę.
18:06O północy,
18:08kiedy elfy
18:08przybyły do pracowni,
18:10zobaczyły jedzenie
18:11na stole.
18:13Zobaczcie,
18:13ile jedzenia.
18:14Myślicie,
18:15że to dla nas?
18:16Oczywiście,
18:17że to dla nas,
18:18głuptasie.
18:19Kto by robił
18:19taką ucztę
18:20o tej porze?
18:24Myślę,
18:25że wypełniliśmy
18:26tu naszą misję.
18:27Teraz czas
18:28iść pomagać
18:29do innego domu.
18:34Kiedy szefc
18:35i jego żona
18:36się obudzili
18:36i weszli
18:38do pracowni,
18:39zamiast
18:39wielkiej uczty,
18:40którą zostawili,
18:42zobaczyli
18:42masę
18:43przepięknych
18:44butów.
18:45Po tym dniu
18:46elfy
18:46nigdy nie wróciły,
18:48a szefc
18:48i jego żona
18:49z zarobionych
18:50pieniędzy
18:51mogli żyć
18:52do końca
18:52swoich dni.
18:56Szefc
18:57pomyślał,
18:58że to była
18:58nagroda
18:59za jego ciężką
19:00wieloletnią pracę.
19:02Nigdy jednak
19:02nie przestawał
19:03robić butów.
19:06Zawsze
19:06będzie
19:07wdzięczny
19:08elfom
19:08za to,
19:09co dla niego
19:09zrobiły.

Recommended