- 6/22/2025
Category
🎥
Short filmTranscript
00:00:00Patrz ile nieba, patrz ile dróg, cóż więcej trzeba?
00:00:15Chodź ze mną, chodź rękę podaj, chodź brzegiem w klasz, tam gdzie przygoda, chodź ze mną.
00:00:40Gdy słońce zajdzie na jezior dnie, dar wielki znajdziesz, chodź ze mną.
00:01:10Tak się złożyło, jest tyle mniej.
00:01:32Gdzie nas nie było, chodź ze mną, chodź ze mną.
00:01:50KONIEC
00:01:54KONIEC
00:01:56KONIEC
00:01:58KONIEC
00:02:02KONIEC
00:02:04KONIEC
00:02:06KONIEC
00:02:08KONIEC
00:02:10KONIEC
00:02:12KONIEC
00:02:14KONIEC
00:02:16KONIEC
00:02:18KONIEC
00:02:20KONIEC
00:02:22KONIEC
00:02:24KONIEC
00:02:26KONIEC
00:02:28KONIEC
00:02:30Dokąd pan jedzie?
00:02:32Właśnie tam.
00:02:33To może mnie pan zabrać?
00:02:35Bardzo proszę.
00:02:41Spóźniłam się na autobus.
00:02:46Dlaczego nie jedziemy?
00:02:47A walizka?
00:02:51Nie można tej walizki pożyć z tyłu?
00:02:52Nie, bo to jest walizka.
00:02:54Walizka i już.
00:02:56No to ja nie mogę ruszyć.
00:03:00No to ja nie mogę ruszyć.
00:03:30No to ja nie mogę ruszyć.
00:03:36Co to znaczy właśnie tam?
00:03:38Jakie właśnie tam?
00:03:40Kiedy pana zapytałam, dokąd pan jedzie, pan powiedział właśnie tam.
00:03:44Zakpił pan sobie ze mnie.
00:03:46Nigdy mi się nie ośmieliło.
00:03:47Właśnie tam znaczyło, że jadę do przodu, a nie do tyłu.
00:03:50A ponieważ pani, jak mi się zdawało, także idzie do przodu.
00:03:52Aha, rozumiem.
00:03:53Oboś.
00:03:55Pan zdaje się, chciał znowu ze mnie zakpić.
00:03:57Kto?
00:03:57Proszę mi zaraz powiedzieć, dokąd pan jedzie albo wysiada.
00:04:02Jeszcze nigdy nie widziałem kobiety, która z walizką wysiada spędzącego samochodu.
00:04:07Niech pan spróbuje.
00:04:08Myślał pan, że się znowu obrażę.
00:04:13A ani mi się śni.
00:04:15To bardzo miło z pani strony.
00:04:17Nagrodę powiem pani, dokąd jadę.
00:04:20Do Józefowa.
00:04:22Ja też jadę właśnie tam.
00:04:24Widzicie pani, a od razu powiedziałam, że właśnie tam.
00:04:26O, pan to jest taki człowiek, że trudno się z panem dogadać.
00:04:48Ładne miasteczko Józefów.
00:04:51Bardzo ładne.
00:04:52Pan mieszka w Józefowie?
00:04:54Nie, jeszcze nigdy tam nie byłam.
00:04:56To skąd pan wierzy ładnie?
00:04:58Pani mi powiedział.
00:04:59Aha, prawda.
00:05:01Pan ze mnie kpi bez przerwy.
00:05:03Myślałem, że lubi pani zamów.
00:05:05Lubię, ale nie wtedy, kiedy się ze mnie żartuje.
00:05:08A ja lubię być śmiesznym.
00:05:10To widać.
00:05:15Kierpi pani na przerost godności osobistej.
00:05:17A co to pana obchodzi?
00:05:19Mam chyba prawo interesować się personaliami osób, które jadą moim samochodem.
00:05:24Pana samochodem?
00:05:25Pan cierpi na przerost poczucia własności.
00:05:30Ma pani nade mną jedną ogromną przewagę.
00:05:32Czucałem, że nie jedną.
00:05:33Może pani zniechęcona do mnie wysiąść z samochodu?
00:05:37A ja muszę jechać dalej.
00:05:38Proszę się zatrzymać.
00:05:44A co się stało?
00:05:45Proszę się w tej chwili zatrzymać.
00:05:51O co chodzi?
00:05:52Skoro mnie pan wyrzuca, wysiadam.
00:05:54Ja panią wyrzucam?
00:05:55Skąd?
00:05:56Żegnam pana.
00:05:57Jakie bardzo mi było miło w pani towarzystwie.
00:05:59Dziękuję za wykwintną pomoc i żegnam się.
00:06:02mówię.
00:06:03Widzę się w książce.
00:06:03eni했شenki brudni.
00:06:07Moje ciepoko one.
00:06:09Nie s archae lijep.
00:06:11KONIEC
00:06:41KONIEC
00:07:11KONIEC
00:07:13AJ
00:07:15OJ
00:07:17OJ
00:07:19OJ
00:07:21OJ
00:07:23Icie panu nie stało? Nie.
00:07:25O co wam poszło?
00:07:27Napad mi i tyle.
00:07:29A kto to był?
00:07:31A skąd ja mogę wiedzieć?
00:07:33Dużo tu się kręci podejrzanych typów.
00:07:41Co to jest?
00:07:43Przecież widzi pan świecznik.
00:07:45Piękna osiemnastowieczna robota.
00:07:48Pan się zna na tym?
00:07:49Trochę.
00:07:50I interesuje się pan tym?
00:07:52Trochę.
00:07:54Widzi pan?
00:07:55Ja tu jestem przewodnikiem.
00:07:57Oprowadzam po bunkrach.
00:07:59Muszę pilnować, żeby naród sam się nie włóczył.
00:08:01Zabronione.
00:08:02To ten świecznik, biliście się.
00:08:05Okropnie pan ciekawy.
00:08:06No bo to interesujące.
00:08:07Najpierw pan twierdzi, że ktoś pana napadł tak sobie,
00:08:09okazuje się, że biliście się o ten zabytkowy świecznik.
00:08:13Nie jestem zobowiązany tłumaczyć się przed panem.
00:08:15Nie znam pana.
00:08:16A ma pan rację? Przepraszam.
00:08:20Co? Znało bunkry?
00:08:22Ja ciągle powtarzam, że z tych bunkrów
00:08:24to absolutnie jakieś nieszczęście wyniknie.
00:08:27Jak dwa razy, dwa cztery.
00:08:29Ale gorąco.
00:08:31Ładnie odrobiony kawałek.
00:08:33To dzieło sztuki XVIII wiek.
00:08:34XVIII wiek.
00:08:35Tak, ma dużą wartość.
00:08:36Pan właśnie powiada, że może pochodzić z zaginionych zbiorów
00:08:39naszego dziedzica.
00:08:40Panowie, te zbiory to absolutnie lipa.
00:08:42Wymyślili się i gadają.
00:08:44Ja też tak mówię, ale pan tutaj powiada, że...
00:08:47Ale faktycznie gorąco.
00:08:49Kowalski syfon.
00:08:51Panowie, jaśnie, pan dziedzic wywiózł wszystko za nim drapnął za granicę.
00:08:56Co jest z tym?
00:08:57Z tym syfonem.
00:09:00Te zbiory, panowie, to absolutnie lipa.
00:09:02Ale świerzchnik nie jest lipa i skąd ci się musiał wziąć?
00:09:06Razu chłodniej.
00:09:08Tak, słusznie pan to zauważył.
00:09:10Świerzchnik musiał się skąd wziąć, prawda?
00:09:13XVIII wiek.
00:09:15Tak.
00:09:17No.
00:09:18Zajmiemy się tą sprawą.
00:09:20Zajmiemy.
00:09:21Zajmiemy.
00:09:51KONIEC
00:10:21Fajny samotnik, smieszny, taka żaba.
00:10:25A mi się podoba.
00:10:27Wielka rzecz myć Wagner'a albo Volkswagena, to jest właśnie co.
00:10:44alligator
00:10:48Swołowa
00:10:48Dzień dobry, panie profesorze.
00:10:51O, zaliczka.
00:10:54Przywiozłaś?
00:10:55Jeśli wolno jeszcze raz prosić profesorę, niech mnie pan nie nazywa zaliczką.
00:11:01Na tym cmentarzysku nie można znaleźć porządnej, starej czaszki.
00:11:06Najwyżej XV wiek.
00:11:10A co ci się nie podoba w tej nazwie?
00:11:13Zaliczka to bardzo ładnie brzmi.
00:11:14I teraz, kiedy pomagam panu kierować ekspedycją, podrywa to mój autorytet studentu.
00:11:22Autorytetu, drogie dziecko, nie zdobywa się ani nie traci z powodu przezwiska.
00:11:29Panowie, zaliczka przyjechała, koniec dolciowita.
00:11:34Chodźmy w stronę.
00:11:44Proszę pani.
00:11:57Panowie w jakiej sprawie?
00:12:00My właśnie do pani.
00:12:01Do mnie?
00:12:02Tak. Chodź na.
00:12:05Znaleźliśmy to na wyspie.
00:12:11To chyba z czasów ostatniej wojny.
00:12:13Bo tu dotyły się, wiecie, wielkie bitwy.
00:12:17A nas interesują tylko stare czaszki.
00:12:19To co?
00:12:21Nauka chce stwierdzić, jak wyglądali ludzie w dawnych wiekach.
00:12:24Dlatego rozkopujemy tutaj stare cmentarzysko.
00:12:27A jak poznać tych dawnych ludzi?
00:12:30Przecież tam są same kości.
00:12:31To wystarczy.
00:12:33Profesor Opałko jest rzeźbiarzem, antropologiem.
00:12:36Potrafi odtworzyć twarz człowieka na podstawie samej czaszki.
00:12:40Twarz?
00:12:41Prawdziwą?
00:12:41Twarz prawdziwą.
00:12:44Chwileczkę.
00:12:46Niech się pani nie rusza.
00:12:50Brawo.
00:12:51Znakomicie.
00:12:53Wspaniale.
00:12:54Cudowna kompozycja.
00:12:56Jakby przemianie, albo wie pani, życie i śmierć.
00:13:00Pani pozwoli, że się przedstawię Karol...
00:13:01Właśnie mówiono mi w miasteczku, że są tutaj jakieś wykopaliska, proszę pani.
00:13:09Chciałem zrobić parę zdjęć.
00:13:10Jestem fotografem amatorem.
00:13:11Szukam tematu na konkurs, na miarę światową.
00:13:13No może na skalę europejską, a w każdym razie na szczeblu państwowym.
00:13:16Proszę pana, tu jest obóz naukowy.
00:13:18A?
00:13:18Pałkę szanuję i poważam.
00:13:21Chciałem tylko rozbić tutaj gdzieś namiocik.
00:13:23Musi pan mieć na to zgodę profesora Opałki.
00:13:26Ja nie decyduję.
00:13:27A profesor Opałko?
00:13:28Mhm.
00:13:29A gdzie mogę znaleźć szanownego pana profesora?
00:13:32Tam, przed namiotem.
00:13:33No, chłopaki, pomóżcie.
00:13:38Albo nie.
00:13:39Nie, nie, nie.
00:13:41Sam kiedyś byłem harcerzem.
00:13:43Hehe.
00:14:03Nie, nie, nie.
00:14:33Nie, nie, nie.
00:15:03Nie, nie, nie.
00:15:33Nie, nie, nie.
00:16:03Nie, nie, nie.
00:16:33Nie, nie, nie.
00:17:03Nie, nie, nie.
00:17:33Nie, nie, nie.
00:18:03Nie, nie, nie, nie.
00:18:33Ciekawe jak pan zamierza swoją obecność tutaj tłumaczyć.
00:18:36Sam chciałam panią przeprosić za tę zimną kąpiel.
00:18:39Jak to?
00:18:40Za tę puławkę z deską.
00:18:41To właśnie ja i proszę.
00:18:42Aha, nie, nie musi pan wcale przepraszać.
00:18:45I tak to nie zmieni mojego wyobrażenia o pana.
00:18:47Aha.
00:18:47Ty bym wiedział, że to pani wiedział, że to pani wiedział, że pani wiedział, że pani wzięła pani udział w imprezie pod tytułem bul, bul, bul, bul, bul.
00:19:04Proszę.
00:19:34A ja przybogacić swoją wiedzę o typach lombrozoskich.
00:19:36A więc pani jest antropologiem.
00:19:39A czy zdaniem pani kakanie w sukni do wody?
00:19:47Licuje z godnością człowieka nauki?
00:19:50Już Panu raz powiedziałam, że Pana głupie dogcipy przestały na mnie robić wrażenie.
00:19:55Ale ja nikomu o tym nie powiem. Może Pani liczyć na moją dyskrecję.
00:19:58A ja kicham na Pana dyskrecję.
00:20:02Na zrób. Zaprowadzę Panią do obozu, bo się Pani jeszcze zaziębi.
00:20:07Jak zechce, to się zaziębi. A jak nie zechce, to się nie zaziębi.
00:20:10Ale wolę się zaziębić, niż mam korzystać z Pana opiekuńczego ramienia.
00:20:13Ciecho.
00:20:24Długo tu na mnie czekasz?
00:20:26Nabrał się. Nabrał się na forsę, którą szastałem w lewo i w prawo.
00:20:31Przysłał list i paczkę z kinżałem.
00:20:33W liście oferuje więcej takich rzeczy.
00:20:36Nie podał adresu ani nazwiska. Napisał, że sam się zgłosi i umówi spotkanie.
00:20:41To Pana konkurenci czy wspólnicy?
00:20:44Nie może tylko wiedzieć, że nas jest dwóch, bo będzie ostrożniejszy.
00:20:47Słyszę Pani, jest ich tylko dwóch, więc w każdym razie nie wspólnicy.
00:20:50To znaczy konkurenci?
00:20:51Tak. Tak jak i Pani.
00:20:53Przyznaje się Pan.
00:20:54Absolutnie do wszystkiego.
00:20:56Musimy się śpieszyć.
00:20:57Forza nam się kończy i muzynę trzeba oddać, bo facet chce jechać na urlop.
00:21:13Zwiali. Widzę, że oni sprzątną Panu te skarby sprzed nosa.
00:21:31Nam, droga moja, nam.
00:21:33Pan chce mnie wciągnąć w tę aferę jako wspólniczkę.
00:21:36Niech Pan sobie nie wyobrażał.
00:21:38Jakim prawem Pan do mnie mówi, droga moja?
00:21:41Prawem kaduka.
00:21:42Zdjęcia
00:21:50KONIEC
00:22:20KONIEC
00:22:22KONIEC
00:22:24KONIEC
00:22:35KONIEC
00:22:38KONIEC
00:22:40KONIEC
00:22:42KONIEC
00:22:44PANOWIE
00:22:46Zaczy co wysłuchły prawie?
00:22:48Nic, päłujemy drzewo.
00:22:49A nie mogliście sobie znaleźć innego miejsca?
00:22:51A nie. Pani Magister Zaliczka kazała nam tutaj piłować.
00:22:56Pani Magister Zaliczka?
00:23:02I długo wam tak kazała piłować?
00:23:04Nie. Do czasu aż się pan wzbudzi.
00:23:06Teraz już możemy przestać. O!
00:23:08Dzień dobry.
00:23:20Dzień dobry.
00:23:22Pomóc panu? Zdobywamy sprawności.
00:23:26Wyszliśmy z obozy, aby wykonać jakąś pożyteczną pracę.
00:23:30Pomóżcie antropologom przy odkopywaniu szkieletów.
00:23:33Dowiecie się przy okazji czegoś ciekawego.
00:23:36My też znaleźliśmy szkielet.
00:23:39Szkielet? A gdzie?
00:23:41Na wyspie. Leży w starej piwnicy. Czaszkę zanieśliśmy antropologom.
00:23:52Piękny samochód, no nie?
00:23:54Bardzo piękny.
00:23:55Piękny to on nie jest.
00:23:57Właśnie, że jest piękny.
00:23:59Gdyby zajechać takim autem przed naszą budę, to by było heca, co?
00:24:03No.
00:24:06Fajny jest.
00:24:13Chyba nie ma na świecie drugiego takiego samochodu.
00:24:17Ty też masz jakąś dziwną machinę.
00:24:20To jest Wilhelm Tell.
00:24:21W szkole zdobył pierwsze miejsce w strzelaniu z kuszy.
00:24:23Chce pan zobaczyć jak strzelam?
00:24:25No.
00:24:26No.
00:24:27To mi nie rozwal samochodu.
00:24:41Bo wojna głowa. Niech się pan nie boli.
00:24:51Brawo Tell.
00:24:53Piękny sprzał.
00:24:54Klawo, żeś to zrobił.
00:24:55Gratuluję.
00:24:56Miałem porządnego stracha, panie Tell.
00:24:58Dziękuję panu.
00:24:59Panie Samochodzik.
00:25:01Jak?
00:25:02Nazwaliśmy pana pan Samochodzik.
00:25:05Aha.
00:25:06A wie pan jakie jajka są podobne do roślin?
00:25:08No.
00:25:09Nie wiem.
00:25:10Sadzone.
00:25:11A gdzieście znaleźli ten szkielet?
00:25:14Na wyspie Złoczyńców.
00:25:15O tam, za zakrętem rzeki.
00:25:18Są tam ruiny starego zamku.
00:25:20Chce pan zobaczyć?
00:25:21Chętnie.
00:25:22A wie pan ile jajek człowiek może zjeść naczczo?
00:25:25To zależy od człowieka.
00:25:27Jedno, bo później nie będzie naczczo.
00:25:29A tak.
00:25:59Tędy, tędy idziemy.
00:26:16Podobno w każdym starym zamku kryte są skarby.
00:26:22Bajki.
00:26:23Takie świetnie zdarzają się tylko w książkach i na filmie.
00:26:26Pewnie, że przygody są tylko w książkach.
00:26:28Przygoda jest wszędzie, trzeba ją tylko umieć szukać.
00:26:32Słyszeliście o zbiorach dziedzica?
00:26:33Podobno są w bunkrach, a tam jest woda.
00:26:35Myślę, że w bunkrach tych skarbów nie ma.
00:26:37Dlaczego?
00:26:38Kiedy dziedzic ukrywał swoje zbiory, w bunkrach znajdowali się hitlerowcy, którzy zamierzali się tam bronić.
00:26:42Dziedzic nie mógł narażać swoich zbiorów na zniszczenie w czasie walki.
00:26:45Nie.
00:26:50A gdzie znaleźliście ten szkielet?
00:26:51W spalonej zagrodzie, z drugiej strony.
00:26:53Chodźmy.
00:26:54Co żołnierz ma po stopami, kiedy idzie przez most?
00:26:59Wodę.
00:27:00Podeszwy?
00:27:01A co?
00:27:02Bawiliśmy się tutaj.
00:27:03Sokolok oganiał nas.
00:27:04Wskoczył na ten pagórek, ziemia usunął się spod nóg i zaczął krzyczeć.
00:27:07Wpadł do takiej starej piwnicy.
00:27:08O, tam.
00:27:09Pokaż.
00:27:10O, tutaj.
00:27:11O, tutaj.
00:27:12O, tutaj.
00:27:13O, tutaj.
00:27:14O, tutaj.
00:27:15Szkielet mówicie.
00:27:16Szkielet mówicie.
00:27:17Faktycznie ostatnio u nas dużo znajduje się szkieletów obywatelów.
00:27:19Element naukowy rozkopuje cały cmentarz.
00:27:20Ziemia usunął się spod nóg i zaczął krzyczeć.
00:27:22Wpadł do takiej starej piwnicy.
00:27:24O, tam.
00:27:25O, tam.
00:27:26Pokaż.
00:27:32O, tutaj.
00:27:33O, tutaj.
00:27:40Szkielet mówicie.
00:27:42Faktycznie ostatnio u nas dużo znajduje się szkieletów obywatelów.
00:27:46Element naukowy rozkopuje cały cmentarz.
00:27:51A trzeba wiedzieć, że szkielety mogą być kryminalne i naukowe.
00:27:55A te faktycznie są naukowe.
00:27:56Ale ten szkielet znajduje się na wyspie.
00:27:58Tak.
00:27:59W piwnicy spalonej zagrody chłopskiej.
00:28:00Czy u prostego chłopa może być szkielet naukowy?
00:28:02A to jest zagroda Gabrysiaka.
00:28:04Faktycznie.
00:28:05Nie był specjalnie uczony.
00:28:07No może to i szkielet kryminalny?
00:28:09Gabrysiak?
00:28:10A kto to taki?
00:28:11Leśniczy.
00:28:12Był jedynym zaufanym człowiekiem, pana dziedzica.
00:28:15Podobno pomagał mu w ukryciu tych, tych zbiorów.
00:28:18Tak, zaraz po wojnie zniknę jak kamień w wodę.
00:28:21Może to i kryminalny szkielet?
00:28:25Zajmiemy się tą sprawą.
00:28:26Zajmiemy.
00:28:27Obywatelu komendancie.
00:28:28Przecież idę.
00:28:29Ale legendami o duchach i skarbach milicja obywatelska się nie zajmuje.
00:28:37Obywatelu.
00:28:38Wykształcenie marszcistorskie nie pozwala.
00:28:40Te skarby nie są legendą.
00:28:42Mówiłem panu o rozmowie, jaką słyszałem w bunkrach.
00:28:44Nasze prawo nie zabrania poszukiwania skarbów.
00:28:47Te zbiory są własnością państwa i powinny trafić do muzeum.
00:28:50No faktycznie, ale szukać absolutnie każdemu wolno.
00:28:52A gdyby chcieli je sobie przywłaszyć, właśnie te skarby, a to wtedy zajmiemy się tą sprawą.
00:28:58No jasne, zajmiemy się.
00:28:59Przecież idę, nie?
00:29:01Dzień dobry.
00:29:14A, dzień dobry panu.
00:29:16Przepraszam w wycieczkach.
00:29:17Chciałem pana o coś zapytać, można?
00:29:18Od tego tym jestem.
00:29:20Znał pan Gabrysiaka?
00:29:22Kogo?
00:29:25O, leśnicego dziedzica.
00:29:28Wyjechał na ziemię odzyskane zaraz po wojnie.
00:29:30Jest pan pewny, że wyjechał?
00:29:32Ludzie tak mówili.
00:29:33Ludzie mówili także, że pomagał dziedzicowi przy ukrywaniu skarbu.
00:29:36Przyjechała jakaś wycieczka. Muszę lecieć.
00:29:39Chwileczkę.
00:29:40Nie mam czasu teraz rozmawiać.
00:29:41Myślałem, że od tego pan tu jest.
00:29:43Jestem przede wszystkim od oprowadzania wycieczek.
00:29:45Mieszkam na przestrzeni.
00:29:47Niech pan podnie kiedy wieczorem.
00:29:49Pogadamy.
00:30:00Rozumiem o co panu chodzi.
00:30:05Ale to jest bardzo trudne niż módlę.
00:30:08Poza tym boję się, że mogłoby się nie udać.
00:30:12Jestem pewny, że się uda.
00:30:14Sam pan pisał, że ten kierunek badań może się okazać bardzo pożyteczny dla rozwiązywania zagadek teraźniejszości.
00:30:20Pisałem, pisałem.
00:30:22Czy pan sobie wyobraża, profesorze, jakie wywołałoby to zdumienie w świecie naukowym?
00:30:27Zdumienie w świecie naukowym?
00:30:30Może by i zdumieli się.
00:30:33Oni się tak rzadko zdumiewają.
00:30:35A właśnie to będzie ten rzadki wypadek.
00:30:38Wie pan?
00:30:40Może spróbuję.
00:30:49Wybiera się pan na dalekie morza i oceany?
00:30:51Chce pan odkryć nieznane lądy.
00:30:55Kto wie? Proszę pani, kto wie?
00:30:58A co słychać w muzeum?
00:31:00Dobrze. Gdzie?
00:31:02W muzeum.
00:31:03Pani mnie bierze za kogoś innego.
00:31:05Nie, właśnie, że nie biorę pana za kogoś innego.
00:31:10Ja wszystko wiem.
00:31:13Kiedy dostaliście nasz list?
00:31:14List?
00:31:15Nie no, pani mnie naprawdę z kimś myli.
00:31:17Ja jestem zwykłym fotografem amatorem od po prostu, turystą.
00:31:22Bardzo przezornie z pana strony, że pan chce zachować incognito.
00:31:26Ale przyda się panu mała przestroga.
00:31:30Niech pan się strzeże tego człowieka z samochodem.
00:31:34Strzeć się? A to dlaczego?
00:31:35Wczoraj kręcił się po bugrach.
00:31:38I mam bardzo poważne dane, żeby sądzić, że interesuje się zbiorami dziedzica.
00:31:44Było tam jeszcze dwóch innych.
00:31:46Nie widziałam ich twarzy, ale słyszałam jak się zmawiali.
00:31:49Dwóch innych.
00:31:53Ciekawe, wie pani, ciekawe.
00:31:56A ja od razu poznałam, że pan jest w muzeum.
00:31:59Ale dlaczego tak późno?
00:32:00List o tych zbiorach wysłaliśmy miesiąc temu.
00:32:02No bo, wie pani, jakby to...
00:32:05Biurokracja!
00:32:07Widzę, że będę musiał się przyznać.
00:32:09Bo pani to jest taką osobką, przed którą to nic się nie da ukryć.
00:32:15A to co, mogę liczyć na pani pomoc?
00:32:17Może pan liczyć.
00:32:40Dobrze, że przyszedłeś.
00:32:42Słuchaj.
00:32:44Ta dziewczyna nie podoba mi się.
00:32:46Szpieguje mnie po prostu.
00:32:48Skoro tak, nie ma się co z nią dłużej bawić.
00:32:51Gotowa jeszcze sypnąć nas przed milicją.
00:32:54Już ja się o to postaram, żeby nigdy nikomu nic nie sypnęła. Rozumiesz?
00:32:59Finita la comedia!
00:33:00Na darImpra comedia!
00:33:04Nazarliśmy kolejny odcinek klubu 69.
00:33:07Klubu 60.
00:33:09Zaczynasz ją z programu?
00:33:14Dobry wieczór.
00:33:17Czym mogę pani służyć?
00:33:20Niczym.
00:33:23Absolutnie niczym.
00:33:25Czemu więc zawdzięczam to szczęście, że mnie pani raczyła odwiedzić?
00:33:28Wcale nie raczyłam pana odwiedzić.
00:33:31Te tereny nie są pana prywatną własnością i wolno mi tu chodzi.
00:33:34I zaglądać do mojego namiotu?
00:33:35A zdawało mi się, że tego, no że...
00:33:39Pani ciągle się coś zdaje.
00:33:41Ma pani przebogatą fantazję, to może panią sprowadzić na złe drogi?
00:33:44Niech się pan nie martwi o moje drogi.
00:33:45Ja się martwię o swoje, które pani chce poplątać.
00:33:49Niech się pan nie martwi.
00:33:50Nasze drogi się nigdy nie poplączą.
00:34:02Przypłyńcie!
00:34:02Przypłyń!
00:34:06Cieka!
00:34:07Puedeć nie poplę!
00:34:08Przypłyńcie co, przypłyń!
00:34:10Przypłyń!
00:34:11KONIEC
00:34:41KONIEC
00:34:43KONIEC
00:34:45KONIEC
00:34:47NA POWÓC
00:35:01Naopatrz mnie
00:35:05Co się panu stało?
00:35:07Ktoś mnie
00:35:09Ktoś mnie zaprawił w głowę i tam, od tam uciekł.
00:35:21Pan samochodzik? Co się tu stało?
00:35:25Tam!
00:35:39Trzeba go złapać! Ucieknie! Ucieknie nam!
00:35:55Pan się utopij!
00:35:57Pan się utopij!
00:36:09Każdy!
00:36:39KONIEC
00:37:09Zwiedzałem ruiny, wie pani, aż tu nagle ktoś zaprawił mnie w łeb.
00:37:23Kto? Jak wyglądał?
00:37:24Nie wiem. Zaszedł mnie od tyłu.
00:37:26Chyba był strażnik ukrytych skarbów.
00:37:28Czego to robić?
00:37:30Ma pan typową czaszkę śródziemnomorską.
00:37:32Nie wiem, czy morska, czy ziemska, ale boli jak własna.
00:37:37Ciekawy kształt czaszki.
00:37:38Temu, co napadł, widocznie się nie podobała i chciał ją zmienić.
00:37:45No i co?
00:37:47Uciekł. Bardzo dobrze zna rzekę.
00:37:49Miał pan rację. Te skarby muszą być gdzieś tutaj, a nie w bunkrach.
00:37:54To chłopaki, na dzisiaj dosyć przygód. Dobranoc, czuwaj.
00:37:57Czuwaj!
00:38:00A pan widza amator romantycznych spacerów przy księżycu.
00:38:03Szedłem spokojnie. Dlaczego on mnie napadł?
00:38:06Może jakiś inny romantyk.
00:38:08Zazdrosnę o romantyczne miejsce spacerów.
00:38:12Dobranoc.
00:38:17Tu się aż roi od romantyków.
00:38:19No masz.
00:38:29Jeszcze się pani nie znudziła zabawa w detektywach?
00:38:33Ciekawy jestem, jak się pani stąd wydostanie.
00:38:35Tak jak się dostałam.
00:38:36St rekna fuckinienie pom포�owych.
00:38:37Spokoju!
00:38:38Tak jak jak sięئess ci za obdleatk cylinder.
00:38:42offers.
00:38:42Szybka.
00:38:42Nie została.
00:38:45Szybka.
00:38:50�adym...
00:38:51Nie
00:38:58KONIEC
00:39:28Myślę, że tym razem nie wyrzucił mnie Pan.
00:39:32Nie twierdzę, że się przekonałam do Pana, ale do Pana samochodu raczej tak.
00:39:37Zapewniam Panią, że czuję się on tym ogromnie zaszczycony.
00:39:40Niech Pan nie traci nadziei. Może kiedyś jeszcze i Pan zyska w moich oczach.
00:39:44Po prostu nie mogę uwierzyć, aby takie szczęście mogło mnie spotkać kiedykolwiek w życiu, droga Zaliczko.
00:39:49Proszę mnie nazywać Zaliczką.
00:39:51A jak mam Panią nazywać, Panny Nozaliczko?
00:39:55Nie musi mnie Pan wcale nazywać.
00:39:58Znowu mnie Pan nazwał Zaliczką?
00:40:00Znowu? O, przepraszam Zaliczko. To przez roztarginienie.
00:40:03Proszę Pana. Proszę Pana, bo...
00:40:06Bo co? Wysiądzie Pani?
00:40:11Proszę, żeby Pan w ogóle przestał mówić.
00:40:14Dobrze. A śpiewać mi wolno?
00:40:19O mnie się nie martw.
00:40:20Ha ta ta ta ta ta ra ra ta ta.
00:40:34Ten kingzał bardzo mi się podobał.
00:40:52Chętnie wziąłbym całe zbiory.
00:40:55No, ale muszę je najpierw zobaczyć.
00:41:04No przecież kota w worku nie będę kupował.
00:41:07Niech mi pan je pokaże.
00:41:34Uważaj!
00:41:46Idzie!
00:41:54Kul!
00:41:55Wstrzymaj go!
00:41:55Mamy cię, bratku!
00:41:57Teraz na mnie uciekniesz.
00:41:58Witamy, druhała komczuka.
00:42:01Teraz wyśpiewasz, bratku, dokąd odbywasz tajemnicze wyprawy.
00:42:07Znalazłem w lesie maliny.
00:42:08I nikomu o tym nie powiedziałeś?
00:42:09Tam się obziorasz malinami?
00:42:10Prowadź nas na maliny.
00:42:12Już tam więcej nie pójdę.
00:42:13Za nic na świecie nie pójdę.
00:42:14Tam straszy.
00:42:15Co takiego?
00:42:16Maliny rosną koło bunkra, a tam straszy.
00:42:19Kłamiesz?
00:42:20Nie chcesz nas zaprowadzić?
00:42:22Tam naprawdę straszy.
00:42:23Charcenskie słowo.
00:42:24Prowadź!
00:42:28Prowadź!
00:42:58Tchórze!
00:43:13Zajęczę serca!
00:43:14Ja już tam nie pójdę.
00:43:15Ja się boję!
00:43:16Nie splamimy się tchórzostwem!
00:43:18Wracamy!
00:43:20Idziemy!
00:43:20Hej!
00:43:26Hej!
00:43:28Jest tam kto?
00:43:36Nie wchodź!
00:43:38To może jest legowisko dzikiego zwierza.
00:43:39Zajęczę serca!
00:43:41Zajęczę serca!
00:44:11To pan przewodnik!
00:44:15Rozwiążcie go!
00:44:23O, dziękuję wam chłopcy.
00:44:25Uratowaliście mi życie.
00:44:26Myślałem, że już po mnie.
00:44:27Kto pana tak urządził?
00:44:29Nie wiem.
00:44:29Ciemno było.
00:44:30To na pewno strażnik ukrytych skarbów.
00:44:32Ten, co napadł pana Karola.
00:44:34Chodźcie chłopcy na powietrze, bo uduszę się tutaj.
00:44:36A czy nie widział pan czarnej limuzyny?
00:44:38Czarnej limuzyny?
00:44:39Nie.
00:44:39Pan Tomasz kazał nam uwagi, a czy na nią?
00:44:43No co?
00:44:43To co!
00:44:57Weźcie to i wracajcie do obozu.
00:45:18Tak jest, pani magister?
00:45:21Co się pan tak chowa?
00:45:23Pięknie pani wygląda.
00:45:24Jak Arab, który prowadzi karawalejucznych wielbłądów.
00:45:28Nie życzę sobie, żeby pan mnie nazywał Arabem, a moich studentów wielbłądami.
00:45:32Masz rację, kochanie.
00:45:33Chodzę paczkę giewontów i cygalniczkę.
00:45:36O, może tam.
00:45:44To on.
00:45:46Poznaje go po głosie.
00:45:47Ten, który mówił o kim dalej.
00:45:49Może.
00:45:50Na pewno.
00:45:51Na pewno ten sam głos.
00:45:53Zawunduje ci kino.
00:45:54Chcesz, kochanie?
00:45:55Pan już zupełnie zwariował.
00:45:56To dla niepoznaki przed tamtym.
00:45:57Musimy go śledzić.
00:45:58To jedyna droga do uchrytych skarbów.
00:46:00Niech się pan uśmiecha.
00:46:01Rozumiesz, kochanie.
00:46:04Ale niech pan sobie nie wyobraża, że się pan uda mnie wciągnąć w pana podejrzane afery.
00:46:09Mogę się najwyżej czasowo z panem sprzymierzyć.
00:46:12Dobrze, czasowo się sprzymierzymy.
00:46:14W polityce bardzo często się zdarza, że zacięci przeciwnicy czasowo się ze sobą sprzymierzają.
00:46:18Śmietankowe wyborowe komu komu komu komu komu, proszę bardzo.
00:46:22Lody, lody, lody, lody komu lody.
00:46:24Śmietankowe wyborowe komu lody.
00:46:27Poproszę loda.
00:46:29Dwa.
00:46:30Po dwa złote.
00:46:31Proszę bardzo.
00:46:33Proszę bardzo.
00:46:34Dziękuję.
00:46:35Lody, lody, lody, lody, proszę...
00:46:37Co panią nazwał zaliczką?
00:46:39Koledzy.
00:46:41Że jestem niby zaliczka na profesora.
00:46:44Ubejś zdaniem za dużo się momisz.
00:46:47Pan uważa to za dowcipne?
00:46:48Bardzo.
00:46:50Pan... Pan znowu za...
00:46:54O, dzieci, nie, tak.
00:46:56Zdaj się sobie zekąstydnie, tak.
00:46:57Ty idziesz tu, tak, ty to zekąstydnie, ty niżej, o, bardzo dobrze.
00:47:00Czekoladowe, proszę komu.
00:47:02Pana szczęście, że muszę odejść na chwilę, bo powiedziałabym panu coś takiego, że...
00:47:05Że co?
00:47:06Czekoladowe, śmietankowe, lody, komu lody, komu, bo idę do domu, komu lody, komu.
00:47:13Jedzie rączki tak, tak, do góry?
00:47:14Proszę pana.
00:47:15Bardzo dobrze, rączki.
00:47:16Proszę pana.
00:47:17Całuję rączki, rączki, trzymać.
00:47:18Tu jest człowiek od Kinzału.
00:47:20Co?
00:47:21Ten, którego głos słyszeliśmy w bunkrach.
00:47:24Śledzimy go.
00:47:26Gdzie?
00:47:30Jak to śledzicie?
00:47:35Tym podejrzanym typem?
00:47:37Tak, jesteśmy czasowo ze sobą sprzymierzeni.
00:47:40W polityce też się zdarza, że zacięci wrogowie się czasem ze sobą sprzymierzają.
00:47:45Ma panie rację.
00:47:47No to sprzymierzajcie się dalej, a zajmę się tym podejrzanym typem.
00:47:50Tylko wie pani, tamtemu to ani słowa.
00:47:55Dzieci, zaraz wrócę.
00:48:00Dzieci, zaraz wrócę.
00:48:12No, co z nim?
00:48:13Wszedł do kawiarni.
00:48:18Miała mi pani powiedzieć coś takiego?
00:48:20Bawi się pan niedługo.
00:48:22Chciałem pani coś pokazać.
00:48:25Niech pani spojrzy tam.
00:48:30Czarna limuzyna.
00:48:52Nie ma tam nikogo.
00:48:55Nie, nie mogę.
00:48:56Przecież ja sobie go...
00:48:58Naprawdę nie mam.
00:48:59Ale...
00:49:00I wywiódł nas w pole.
00:49:11Nie chce panu tak się dać wywieźć w pole?
00:49:27Dlaczego pan milczy?
00:49:30Już się pan zupełnie załamał.
00:49:32Ciekaw jestem, kto uprzecił tego faceta, że go śledzimy?
00:49:34Jak to pan myśli?
00:49:35Nie myślę, jestem święcie przekonany.
00:49:38Więc jest pan święcie przekonany?
00:49:40Ktoś go ostrzegł, że go śledzimy, a tym kimś to mogłem być tylko ja albo pani.
00:49:44Ponieważ wiem na pewno, że to nie ja, pozostaje tylko pan.
00:49:47Ponieważ pani wie na pewno, że to nie pani, to znaczy nie wie pani, że to pani.
00:49:53Nie rozumiem.
00:49:54Nic nie szkodzi.
00:49:55Zrozumie pani w odpowiednim czasie.
00:49:57Zrozumie pani w odpowiednim czasie.
00:49:59Zrozumie się.
00:50:01Zrozumie pani Panowalaków.
00:50:02Zrozumie.
00:50:03Muzyka
00:50:04Zdjęcia i montaż
00:50:34Niech pan się nie chowa!
00:50:53Nie mam czasu na głupie przekomarzanki!
00:51:04Nie mam czasu na głupie przekomarzanki!
00:51:06Nie mam czasu na głupie przekomarzanki!
00:51:10Proszę pana!
00:51:12Proszę pana!
00:51:14Proszę pana!
00:51:16Proszę pana!
00:51:18Niech pan wstanie!
00:51:20Niech pan wstanie!
00:51:30Co się stało?
00:51:31Pana samochód!
00:51:32Co?
00:51:33Ktoś chciał zepchnąć pana auto do rzeki!
00:51:36A jak mnie zobaczył, to uciekł!
00:51:39Pan nic nie słyszał?
00:51:41Co się panu stało?
00:51:43To przez panią!
00:51:45Musiałem kryć się!
00:51:46Przed odgłosami zajęć dodatkowych, jakie pani na moją cześć zadała studentom!
00:51:50To po co pan ze mną zaczynał?
00:51:52Ja zaczynałem!
00:51:53Każdej kobiecie się zdaje, że każdy mężczyzna z nią zaczyna!
00:51:56Pan jest...
00:51:58Pan jest głupi!
00:52:00No, nareszcie usłyszałem od pani pierwsze serdeczne słowo!
00:52:18No i wie pan, jak zobaczyłem, że ktoś się zakradł do bunkru, wlazłem tam!
00:52:22Ale nagle ktoś mnie z tyłu zapragił!
00:52:24Potem związali mnie i usta zatkali mnie jakąś brudną szmatą!
00:52:29Stanowczo za często ostatnio ktoś tu kogoś zaprawia w lep!
00:52:33A najgorsze, że tym kimś, to przeważnie jestem ja!
00:52:39No, teraz już wam nie będzie przeciekało!
00:52:41Dziękujemy bardzo!
00:52:42Nie ma za co!
00:52:44Czy chciałby mi pan pomóc?
00:52:46No czemu nie?
00:52:47Jeżeli tylko w związku z tym ktoś mnie nie zaprawi w lep!
00:52:50Kiedy pan jest ze mną, może pan być spokojny!
00:52:52Chciałem panu coś pokazać!
00:52:54Ooo!
00:52:55No, odbijamy chłopaki!
00:52:56Dobra!
00:52:57Odpychaj!
00:52:58Gabrysiak!
00:52:59Poznaje go pan?
00:53:00Tak!
00:53:01Znaczy, nie, to niemożliwe!
00:53:03Co jest niemożliwe?
00:53:04To nie może być Gabrysiak!
00:53:05On wyjechał na ziemię odzyskany!
00:53:08Oczywiście, że to nie jest żaden Gabrysiak!
00:53:10Pan zawsze musi wymyślić Bóg wie co!
00:53:11To jest odtworzona przez profesora Opałkę czaszka z XIII wieku!
00:53:12To nie jest XIII w wieczna czaszka!
00:53:13Mimo, że jest odtworzona przez profesora Opałkę!
00:53:14Nie, to niemożliwe.
00:53:16Co jest niemożliwe?
00:53:17To nie może być gabrysiak.
00:53:19On wyjechał na ziemię odzyskany.
00:53:21Oczywiście, że to nie jest żaden gabrysiak.
00:53:23Pan zawsze musi wymyślić Bóg wie co.
00:53:26To jest odtworzona przez profesora Opałkę, czaszka z XIII wieku.
00:53:29To nie jest XIII-wieczna czaszka, mimo że jest odtworzona przez profesora Opałkę.
00:53:33Pan zawsze wszystko wie najlepiej.
00:53:35Przywiozłam te czaszki z naszego zakładu.
00:53:37Proszę.
00:53:40Nie, nie.
00:53:41To niemożliwe.
00:53:44Gabrysiak.
00:53:45Jak Boga kocham.
00:53:47Wypisz, wymaluj, Gabrysiak.
00:53:50Przecież absolutnie nie może być kto inny.
00:53:52Kolegowałem się z nim przed wojną.
00:53:54Ciekawe.
00:53:55Panie profesorze, niech mi pan powie.
00:53:57Jak go pan tak wymajstrował, co?
00:53:59No cóż.
00:54:01Współczesna antropologia posiada naukową metodę,
00:54:03która pozwala na podstawie czaszki odtworzyć, zrekonstruować twarz człowieka.
00:54:08Zrekonstruować?
00:54:08Okazało się, że układ miękkich części twarzy
00:54:11jest również uzależniony od układu kości czaszki.
00:54:15Powiada pan miękkich części, co?
00:54:17Twarzy.
00:54:18Ciekawe, co?
00:54:19Kto by pomyślał?
00:54:20Panowie,
00:54:21weźmy pod uwagę, że to Gabrysiak pomagał dziedzicowi przy ukrywaniu skarbów.
00:54:25Właśnie rozmawiałem o Gabrysiaku z byłymi ludźmi dziedzica.
00:54:28Więc opowiadają, że w ostatnich dniach wojny
00:54:31Gabrysiak często przebywał u swojego pana.
00:54:34Kiedyś wrócił nad ranem bardzo zmęczony i zakurzony.
00:54:38Znowu siedział u dziedzica, a potem mył się w kuchni.
00:54:41I właśnie wtedy widziano u niego na szyi wiczący duży, żelazny klucz.
00:54:45Był to zapewne klucz od schowka.
00:54:47Tak, a poza tym dziedzic dał mu rewolwer wysadzany drogimi kamieniami.
00:54:51Pokazywał mi go.
00:54:52Dał mu rewolwer do strzeżenia zbiorów, no.
00:54:55A to możliwe.
00:54:57A w kilka dni potem Gabrysiak zniknął.
00:54:59Panowie istnieją dane, że Gabrysiak przed dwudziestu laty został zamordowany.
00:55:29Patrzcie, jak fajnie leci.
00:55:47Chłopaki, chodźcie tutaj.
00:55:59Nie masz kielepu.
00:56:03Trzeba zawiadomić pana samochodzika.
00:56:05Charityca z tajemnik-
00:56:07KONIEC
00:56:37KONIEC
00:57:07KONIEC
00:57:37KONIEC
00:58:07KONIEC
00:58:37KONIEC
00:58:39KONIEC
00:58:41KONIEC
00:58:43KONIEC
00:58:45KONIEC
00:58:47KONIEC
00:58:49Proszę.
00:58:50Przyszła pani przeprowadzić samu krytykę w prawie czaszki?
00:58:52Przyszłam panu powiedzieć, że jeżeli raz się zdarzyło, że miał pan rację,
00:58:55to niech pan sobie za dużo nie wyobraż.
00:58:57Pani samochodzik!
00:58:59Proszę pana. Zginął szkielet z wysp.
00:59:01KONIEC
00:59:02Jak szkielet? Od czaszki, którą pani przynieśliśmy.
00:59:05Jadę na wyspę.
00:59:07Piliujcie zupy!
00:59:09Jadę na wyspę!
00:59:11Jadę na wyspę!
00:59:37Jadę na wyspę!
00:59:47To on!
00:59:49Ten, który napasł pana Karola i chciał utopić pana samochód!
00:59:53Myślę, że tym razem nam nie umknie!
00:59:55Niech pan ma!
01:00:01Prende!
01:00:02Prende!
01:00:03Nie!
01:00:04Prende!
01:00:05No!
01:00:14Prende! Prende!
01:00:15Niech pan Gontz!
01:00:16Zobacz!
01:00:36Zobacz!
01:00:43Zobacz!
01:00:46Zobacz!
01:01:00Dlaczego pan zwolnił? Ucieknie!
01:01:03Nie możemy go gonić. Jest uzbrojony.
01:01:16Po tej micce trafimy do kłębki.
01:01:18Dam znać mi liczby.
01:01:20Po tej micce trafimy do kłębki.
01:01:24Dam znać mi liczby.
01:01:26Zobacz!
01:01:28Po tej micce trafimy do kłębki.
01:01:30Dam znać mi liczby.
01:01:32Zobacz!
01:01:34Zobacz!
01:01:36Zobacz!
01:01:38Zobacz!
01:01:40Zobacz!
01:01:42Zobacz!
01:01:44To... niespodzianka!
01:01:46Zobacz!
01:01:48Zobacz!
01:01:50Zobacz!
01:01:52Zobacz!
01:01:54Zobacz!
01:01:56Nie wiemy jak się wydostałeś z bunkra, ale stąd się nie wydostaniesz.
01:02:02Przepraszam, czy... można zapalić, co?
01:02:06Nie?
01:02:07Gdzie jest klucz od schowka?
01:02:09O, sztuści bandyci!
01:02:11Ej, kolasa, kolasa. Czy można tak się wyrażać? Nie, ładnie.
01:02:15Ja podejrzewam, że nie jesteś człowiekiem z towarzystwa.
01:02:19Zresztą to nie my ciebie, a ty nas oszukałeś.
01:02:22Tak. Zaprowadziłeś nas do bunkra, gdzie były jakieś bezwartościowe rupiecie.
01:02:26A skarb skarbeńku jest na wyspie.
01:02:29W ruinach zamku.
01:02:31Nie, nie, nie. No nieładnie. No sam chyba przyzna, że to nieładnie, kolasa.
01:02:36Najlepiej to daj nam klucz, wiesz, i rozstaniemy się tak jak prawdziwy dżentelmeni.
01:02:41Łajdaci!
01:02:44O, widzę, że będę musiał z tobą porozmawiać inaczej.
01:02:53Gdzie jest klucz?
01:02:54Ej, na miły bóg, kolasa, mów gdzie klucz?
01:02:56Miej na względzie, że jestem człowiekiem bardzo wrażliwym, ja nie cierpię gwałtów.
01:03:01Oszuście!
01:03:03Łajdaci!
01:03:04No nie wiadomo jak z tobą rozmawiać, aż po prostu nie wiem jak do ciebie mówić.
01:03:08No przecież to dla twojego dobra, zrozum.
01:03:11Przez tyle lat męczyłeś cię, trząsłeś się ze strachu pilnując tych, tych skarbów.
01:03:16No a teraz ty już będziesz miał to z głowy.
01:03:19No.
01:03:20No, kolasiu, mów gdzie klucz. No, no, no.
01:03:23No.
01:03:25Strasznie nie lubię tego robić, o.
01:03:29Jeżeli zmucisz mnie do tego, to daję ci słowo, że będę miał żal do ciebie, nawet nie przyjdę na twój grób, aby się pomodlił.
01:03:35...
01:03:37...
01:03:41...
01:03:43...
01:03:45...
01:03:47...
01:03:49Jak dobrze nam, głęboką nocą, wędrować każdą stęgą kłop.
01:03:58Patrzcie jak miandy nie podłocą, wiecie jak ktoś przytnie się w los.
01:04:06Nie wygłusza kłop.
01:04:09To jest coś podejrzanego.
01:04:10Pamiętacie co mówił o czarnej limuzy nie pan samochodzik?
01:04:12Patrzcie! Płyną na wyspę złoczyńców!
01:04:19Musimy w tym im przeszkodzić.
01:04:24Ale jak?
01:04:29Co ty?
01:04:30Nie bój się, wiem co robię.
01:04:39Co nie stało?
01:04:40To nie mi.
01:04:41Trzymaj się.
01:04:43Musiała być dziura.
01:04:46Chłopaki, oni coś knują. Po nocy na wyspę złoczyńców trzeba zawiodąć pana samochodzika.
01:05:01Tu zostawi łódkę, a sam gdzieś zniknął.
01:05:13Hmm.
01:05:14Mówi pan, że strzelał?
01:05:16Dwa razy.
01:05:17To chodźmy na przystań, może kolasa coś będzie wiedział o tej motorówce.
01:05:21A czy wie pan, że ten szkielek z wyspy zniknął?
01:05:23Wiem, oddaliśmy go do zakładu medycyny sądowej.
01:05:27Taktycznie?
01:05:28Absolutnie.
01:05:30Chodźmy.
01:05:32Chodźmy.
01:06:02O rany!
01:06:12O rany!
01:06:23O rany, o rany.
01:06:31Ty, ale jak my to wszystko zabierzemy bez łódki?
01:06:38Panie samochodzik!
01:06:40Panie Tomaszu!
01:06:42Nie ma go!
01:06:43I samochód zostawił?
01:06:44Co wy tu robicie, chłopcy?
01:06:48Szukacie kogoś?
01:06:53Ile razy przychodzę do niego, zawsze jest zamknięte.
01:06:56Dziwne.
01:06:59Hmm, zastanawiające.
01:07:04Panie komendancie!
01:07:05Co?
01:07:06Tam pali się światło!
01:07:08Wesoło!
01:07:12No, śmiało, śmiało!
01:07:23Ładna zabawa, co?
01:07:41Panie kolasa, to naprawdę zbyt często się palu zdarza.
01:07:46Uwolnijcie mnie, panowie.
01:07:48Jacyś bandyci napadli mnie.
01:07:50A czego oni faktycznie od pana chcieli, co?
01:07:52A skąd ja mogę wiedzieć?
01:07:54Nie tłumaczyli się przede mną.
01:07:58Chwilek się.
01:08:01Co to jest?
01:08:03To?
01:08:04To, to, to jest chyba rewolwer.
01:08:07Nic takiego.
01:08:08Pamiątka rodzinna.
01:08:10Absolutnie pamiąteczka.
01:08:12I to taka, która robi piw-paw, co?
01:08:15O, co, nawet niedawno.
01:08:18No proszę, brakuje dwóch naboi.
01:08:19No i co?
01:08:22Biedny.
01:08:23Niech.
01:08:24Niech.
01:08:25Współ'a.
01:08:26Dostajemy.
01:08:26O, co, nawet nie.
01:08:27Jak?
01:08:28Współpraca.
01:08:28Współpraca.
01:08:29Jem.
01:08:29KONIEC
01:08:59Śpieszmy się, niedługo będzie świtać
01:09:10Jeszcze tyle rzeczy zostało, kluczyci
01:09:11Uważaj
01:09:12Dobra, dobra
01:09:13Przed dwudziestu lat i zamordowano leśniczego Gabrysiaka
01:09:28Dłoki jego znaleziono na wyspie
01:09:33W spalonej zagrodzie
01:09:35Piwnicy
01:09:37A Brysiak posiadał klucz od kryjówki zbiorów
01:09:42Jaśnie pana dziedzica
01:09:44I rewolwer
01:09:46Zupełnie podobny do tego
01:09:48Miał takie same błyskotki jak ten
01:09:51No więc co?
01:09:54Dziwny zbieg okoliczności
01:09:55Ja tam nic nie wiem
01:09:57To o kluczu też pan nic nie wie?
01:09:59Czy czasem nie zabrali go ci, co pana związali?
01:10:01Czego wy ode mnie chcecie?
01:10:03Chwileczkę, zaraz się wszystko wyjaśni, proszę
01:10:05Tymczasem aresztuję pana pod zarzutem
01:10:07Zamordowania Gabrysiaka
01:10:10Chęci zabójstwa tego oto pana
01:10:12Oraz nielegalnego posiadania
01:10:14Tej pamiąteczki
01:10:16Otwieraj
01:10:26A może już wystarczy?
01:10:43Świta
01:10:44Coś ty
01:10:45Pójdziemy jeszcze raz
01:10:49A przecież nie zostawimy liftarzy
01:10:52Ale szybko przemarźniemy na kości
01:10:56A może już wyjaśnić?
01:10:57Oraz
01:10:58A może już wyjaśnić?
01:10:59A może już wyjaśnić?
01:11:00A może już wyjaśnić?
01:11:01Coś ty
01:11:06KONIEC
01:11:36KONIEC
01:11:45Chłopaki, pełnym gazem drogo do wyspy!
01:11:47Marias!
01:11:58Faktycznie!
01:11:59Jaką rejestrację ma pański samochód?
01:12:01Wodną czy lądową?
01:12:03Absolutnie lądową!
01:12:06W takim razie trochę bezprawnie podróżuje pan po rzece, nie?
01:12:10Mogę zawrócić na brzeg!
01:12:12Nie, absolutnie nie!
01:12:14Hehe, niech pan płynie dalej!
01:12:16Przecież nie jestem jakimś tam biurokratą, prawda?
01:12:25Patrz, samochód tego wariata!
01:12:27Delicja!
01:12:28Dzieńmy!
01:12:36Uciekają!
01:12:37Kto?
01:12:38Oni!
01:12:39A, faktycznie!
01:12:40Dawaj, dawaj!
01:12:42Kluczyki!
01:12:44Pan samochód!
01:12:46Pan samochód!
01:12:47Pan samochód!
01:12:48Pan Tomasz!
01:12:49Pan Tomasz!
01:12:50Zaczekajcie!
01:12:51Pan Tomasz!
01:12:52Pan Tomasz!
01:12:53Zaczekajcie!
01:12:54Pan Tomasz!
01:12:55Pan Tomasz!
01:12:56Pan Tomasz!
01:12:57Zaczekajcie!
01:12:58Pan Tomasz!
01:12:59Zaczekajcie!
01:13:00Pan Tomasz!
01:13:01Niech pan ma zaczekaj!
01:13:13anodz lepiej!
01:13:15Panie Tomasz!
01:13:16Niech pan zarzaka!
01:13:19Niech pan zarzeka!
01:13:23Panie Tomasz!
01:13:27Panie Tomasz!
01:13:28Jaszu!
01:13:32Nie słyszę!
01:13:34Za
01:13:58Co się dzieje obywatelu?
01:14:00Nic! jedziemy sobie~!
01:14:02Jak poka, kocham piekielna maginę.
01:14:05I speklar.
01:14:17Doń od nas.
01:14:32Faktycznie.
01:14:34Faktycznie.
01:14:37Czary czarani, ale czy nie za szybko jedziemy, co?
01:14:40To jeszcze nic, dopiero biorę rozpęd.
01:14:42Absolutnie rakieta.
01:15:02Zbliżają się. Dodaj gazu.
01:15:18Co jest do diabła?
01:15:19O rany, ciągle są za nami, no. Zrób coś.
01:15:42Szybciej. Nie możesz szybciej?
01:15:44Widzisz przecież, że wnioska. Nie mogę szybciej.
01:15:49Mamy już 120.
01:15:5120.
01:15:52Zrób.
01:15:53Zrób.
01:16:05Zrób.
01:16:19Za mocne ich mamy?
01:16:21Absolutnie.
01:16:49Gazu, tutaj!
01:16:51Nie mogę.
01:16:53Parady.
01:16:55Dałem tutaj.
01:17:01Gazu, tutaj!
01:17:03Nie mogę.
01:17:05Parady.
01:17:07Dałem tutaj.
01:17:09Zostawiam.
01:17:19Spażer.
01:17:27U determina.
01:17:31Stウektor...
01:17:35Dziękuje za uwagę.
01:18:05Dziękuje za uwagę.
01:18:35Dobra, ale zanim pan nas zaresztuje, daj pan popatrzeć, co to za wóz.
01:18:38Świeczkę, pierwą ojątek, a potem przyjemność.
01:18:41Gdzie są zbiory?
01:18:42Eee, te...
01:18:43No już, już, no!
01:18:43W bagażniku, panie władzo.
01:18:45Dobra.
01:18:46Nietknięte.
01:18:46Panie, co to za samochód?
01:18:48Ferrari 410.
01:18:50Ale karoseria.
01:18:51Karoserię i śrubę zrobiłem sam. Pływanie to moje hobby.
01:18:54Skądżeś pan go wytrzasnął?
01:18:55Silnik i podwozie kupiłem od pewnego cudzoziemca, który się rozbił pod Zakopanem.
01:19:00Ale smak.
01:19:02Panowie!
01:19:08Jestem człowiekiem zbyt zajętym.
01:19:10Nie mam czasu na przekomarzanki.
01:19:12Już!
01:19:15No, co to ma znaczyć?
01:19:16Gdzie są zbiory?
01:19:25Były w końcu te zbiory, czy nie?
01:19:27Były i są.
01:19:30Dziękujemy, przepraszamy.
01:19:46Dziękujemy, przepraszamy.
01:20:16Ostatnio muzeum nasze wzbogaciło się, między innymi, o niezwykle cenną kolekcję broni.
01:20:44A oto kolczuga perska, szyszak i tarca.
01:20:49Karabele paradne, bogato zdobione drogocennymi kamieniami.
01:20:54Na jednej z nich jest napis.
01:20:56Amor patrie nos ralex.
01:20:59To znaczy miłość ojczyzn naszym prawem.
01:21:01Pistolety zkałkowe, XVII wieku.
01:21:07Kusza, XV wieku.
01:21:10Znalazłam w telewizji.
01:21:10Kinjał północnoafrykański.
01:21:15Szable francuskie z epoki napoleońskiej.
01:21:19Chłopcy, proszę nie dotykać eksponatów.
01:21:22Broń myśliska z początku XIX wieku.
01:21:29W przyszłości muzeum nasze zamierza uruchomić dział numizmatyki ze zbiorami starych polskich monet.
01:21:35Hanka, chodź tu.
01:21:42Przejdź, przejdź.
01:21:44Pan Sałgodzik!
01:21:49Panie Tomaszu!
01:21:52Cicho, nie rozmawiajcie chłopcy.
01:21:55A tutaj widzicie wschodnie jatagany, wysadzane drogimi kamieniami.
01:21:59Na tej ścianie kinżały o rękojeściach ozdobionych bogatą surkusami.
01:22:05Prawda, że ładnie?
01:22:07Te tarcze to kałkany, paradne, używane w czasie różnych uroczystości.
01:22:13A nie wiem, czy wiecie, że te wszystkie cenne eksponaty
01:22:16pochodzą ze zbiorów niedawno odnalezionych w ruinach Starego Zamku w Józefowie.
01:22:29Co pani robi w moim samochodzie?
01:22:53Po prostu przechodziłam tędy i wsiadłam na chwilę, żeby sobie odpocząć.
01:22:58A więc o ile była pani łaskawa odpocząć, to...
01:22:59Pan chce mnie znowu wyrzucić.
01:23:01Pytam tylko, czy pani odpoczęła?
01:23:03Tak.
01:23:04A ja nie.
01:23:05Jadę na urlop odpocząć, gdzie nie ma ukrytych skarbów, ponurych złotyńców,
01:23:09ścipskich harcerzy i zwariowanych antropologów.
01:23:11A ja wcale nie mam panu zamiaru przeszkadzać.
01:23:14Pan chciał mnie znowu obrazić.
01:23:16Ale skąd?
01:23:18Czy to nieinteresująca wiadomość?
01:23:20We wsi Młotki Małe traktorzysta Leopold Kądziołkopiąc studnie znalazł ogromny zbiór starych mąstw.
01:23:31Uczciwy znalazca zdeponował cenny zbiór w gromadzkiej radzie.
01:23:35Prawdopodobnie nie są to jedyne cenne znaleziska w tej okolicy.
01:23:41Po co mi pani to czyta?
01:23:43Tak sobie.
01:23:44Myśli pani, że uda się pani mnie wciągnąć w jakieś podejrzane afery?
01:23:47Jestem naukowcem, a nie konwojem.
01:23:49O, spadą.
01:23:57No więc nie mam czasu. Przed wieczorem muszę być w Krynicy.
01:24:02A więc dokąd mam panią podwieźć?
01:24:14Tak się złożyło.
01:24:41To jest tyle mniej, gdzie nas nie było.
01:24:52Choć ze mną, choć ze mną.
Recommended
1:26:00
|
Up next
1:43:16
1:00:52
11:17
1:47:30
1:52:34
1:37:54
44:54
56:27
9:50
1:25:14
44:25
2:56
2:42
1:10
1:25:34
1:27:09
47:25
1:22:04
1:31:37
23:35
23:35