- 5/4/2025
#dailymotion #youtube #facebook #twitter #twitch #motiongraphics #deezer #tv #dlive #instagram #stream #motion #twitchstreamer #fightingmentalillness #twitchclips #twitchretweet #twitchaffiliate #twitchshare #ant #scribaland #tiktok #grecja #spotify #gelio #gry #vimeo #google #motionmate #youtuber #greekquotes
Category
📺
TVTranscript
00:00:00A więc Świadek Jehowy odmawia walki.
00:00:12Pan Bóg mówi, nie zabijaj.
00:00:15A picie jest ciężkim grzechem?
00:00:18Według Bożego Prawa jest złem.
00:00:20Co z Ciebie za mężczyzna?
00:00:30Jim Slade odmówił walki z wrogiem, kiedy kraj jest w stanie wojny.
00:00:42Na mocy Wojskowego Kodeksu Karnego zostaje skazany w trybie natychmiastowym na dwa lata ciężkich robót.
00:01:00Ruszać się szybciej. Z życiem.
00:01:30Wracaj do pracy.
00:01:50Wracaj do pracy.
00:02:20Jim Slade?
00:02:34Wojna się skończyła. Ułaskawili Cię.
00:02:37Muzyka
00:02:51Muzyka
00:03:05Muzyka
00:03:19Muzyka
00:03:33Muzyka
00:03:35Muzyka
00:03:49Muzyka
00:03:51Muzyka
00:04:05Muzyka
00:04:19Muzyka
00:04:49Muzyka
00:05:00Muzyka
00:05:01Matko
00:05:01Muzyka
00:05:15Muzyka
00:05:17Muzyka
00:05:31Muzyka
00:05:45Muzyka
00:05:47Muzyka
00:05:48Nie mam tu łopat, bo nikomu bym ich nie sprzedał.
00:05:51Muzyka
00:05:52Muzyka
00:05:53Może jedną grabażowi, ale jemu jest potrzebna.
00:05:57Po prostu nie ma tu na niezbytu.
00:06:02A ty znalazłeś, czego szukałeś?
00:06:05Mam tu wszystko.
00:06:06Jestem też goli brodą i dentystą.
00:06:12Chcę rewolwer.
00:06:15Jaki?
00:06:17Jakikolwiek.
00:06:18Lepiej wiedzieć, czego się chce.
00:06:21Colt, Smith & Wesson, Derringer.
00:06:25Skupowaniem broni jest jak skupowaniem zwierzęcia.
00:06:28Kot, a może mały pies.
00:06:30Jakikolwiek.
00:06:32Skoro tak...
00:06:33Z czystym sumieniem polecam ten.
00:06:38Colt Kaliber 45.
00:06:41Popularny i niedrogi model.
00:06:43Sprawna ręka wystrzeli z niego wszystkie sześć kul w cztery sekundy.
00:06:58Dlaczego nie przyszedłeś wcześniej?
00:07:00Na mnie zawsze możesz liczyć.
00:07:01Wiem, Cassidy, ale musiałem pobyć sam.
00:07:07Cały mój świat się zawalił.
00:07:09Potrzebowałem czasu, żeby coś postanowić.
00:07:13Nie stój jak kołek.
00:07:17Usiądź i zjedz coś ze mną.
00:07:22Co cię trapi, chłopcze?
00:07:26Zdecydowałeś się?
00:07:29Tak.
00:07:31Nauczysz mnie, jak tego używać.
00:07:40Nie proś mnie o to.
00:07:43Nasza religia zabrania nam zabijać.
00:07:46Zabili moich rodziców.
00:07:48Chcę się zemścić.
00:07:50Nie możesz mi odmówić.
00:07:52Spójrz na mnie.
00:07:53Chcesz zostać kaleką na całe życie?
00:07:56Przemyśl to.
00:07:58Kiedy zaczniesz zabijać, zarobisz kulkę tak jak ja.
00:08:00Ilu ich było?
00:08:05Czterech.
00:08:12Widzę, że już postanowiłeś.
00:08:16A nawet nie potrafisz pociągnąć za spust.
00:08:18Czterech zabójców.
00:08:20A ty nigdy nie strzelałeś.
00:08:22Taka kula z łatwością pośle cię na wózek.
00:08:27Powiedz, jak się nazywali.
00:08:29Rozpoznałem tylko trzech.
00:08:35Bracia Butcherowie i...
00:08:38Jeff Mortimer Logan, lat 43.
00:08:42Winny kradzieży, gwałtu, podżegania do zamieszek, napadu z bronią.
00:08:46Oszukiwany przez władzę stanu Arizona.
00:08:49Karany za wszelkiego rodzaju zbrodnie.
00:08:53Wskazuje cię na najwyższy wymiar kary.
00:09:00Ponieważ przyznałeś się do zarzucanych ci czynów,
00:09:04sąd zdecydował się wykonać wyrok w trybie natychmiastowym.
00:09:10Najsurowszą karą jest śmierć przez powieszenie.
00:09:13Ja, sędzia Jefferson, na mocy praw nadanych mi przez rząd federalny
00:09:22oświadczam, że wyrok jest sprawiedliwy
00:09:24i przystępujemy do jego wykonania.
00:09:43Dzięki za uratowanie.
00:10:13Gdyby nie ty, wąchałbym kwiatki od spodu.
00:10:18Zjawiłeś się w samą porę.
00:10:20Już zaczynałem tracić nadzieję.
00:10:32Jak ci na imię?
00:10:34Nie znam cię.
00:10:39Nie, ale poznałeś mojego ojca.
00:10:42Perry Slade.
00:10:43Tu są w Arizonie.
00:10:44Pamiętasz?
00:10:57Bierz.
00:10:59I zacznij kopać.
00:11:01Co ze mną zrobisz?
00:11:14Pochowam cię jak chrześcijanina.
00:11:19No dalej, kop!
00:11:21Nie chciałem.
00:11:38Nie chciałem tego.
00:11:52Chodziło mi tylko o pieniądze.
00:11:55To oni.
00:11:59Było was czterech.
00:12:00Ja nikogo nie zabiłem.
00:12:03To Butcherowie.
00:12:06A ten czwarty?
00:12:08Corbett z Teksasu.
00:12:10Słowo nikogo nie zabiłem.
00:12:13Na pewno.
00:12:14Mówiłeś Corbett?
00:12:15Tak.
00:12:16Tak.
00:12:16Pah!
00:12:46KONIEC
00:13:15Senior, na pewno jego pan szuka?
00:13:20Jak on się nazywa?
00:13:22Tony Butcher.
00:13:24Jest dobrym mężem.
00:13:26To na pewno jego brat. Przykro mi.
00:13:45KONIEC
00:13:50KONIEC
00:13:52KONIEC
00:13:54KONIEC
00:13:56KONIEC
00:13:57KONIEC
00:14:05KONIEC
00:14:11KONIEC
00:14:13KONIEC
00:14:15KONIEC
00:14:16KONIEC
00:14:19Nie, chcę wodę.
00:14:31Słuchajcie.
00:14:32Czy ktoś tu zna Freddie'ego Butchera?
00:14:35Chcę z nim pogadać.
00:14:36To ja.
00:14:37Czym mogę pomóc?
00:14:41Twój brat nie żyje.
00:14:45Zabiłem go dwie godziny temu.
00:14:48Życie ci niemiłe?
00:14:57Mój brat nie dałby zabić się komuś takiemu jak ty.
00:15:01Kim jesteś?
00:15:02Nie znam cię.
00:15:04Mówi ci to coś?
00:15:19Jim Slade.
00:15:21Mówi ci to coś?
00:15:23Nie mam Corbeta, ale pamiętaj.
00:15:41Nie mam Corbeta, ale pamiętam to nazwisko.
00:15:54Spróbuj w kolejnym hrabstwie.
00:15:56W kolejnych stół, jeśli będzie trzeba.
00:16:02Obyś odnalazł to, czego szukasz.
00:16:07Co to za miasto?
00:16:20Galveston, amigo.
00:16:20Galveston, Stan, Texas.
00:16:22Do zobaczenia.
00:16:24Witamy w Galveston, nie znajomy.
00:16:48Kogo chowasz?
00:16:52Jeszcze nikogo, ale dzień jest młody.
00:16:57Dziadek mi powtarzał, bądź zawsze gotowy.
00:17:00To moje motto.
00:17:03Niech no na ciebie spojrzy.
00:17:05Nie wydaje mi się, żebyś miał być moim klientem.
00:17:11Jesteś zbyt delikatny.
00:17:13A potrafię rozpoznać tych, co wybierają się na tamten świat.
00:17:23Zaprosisz starego Bena na drinka?
00:17:32Whisky.
00:17:35Whisky?
00:17:40Nie.
00:17:41Wodę.
00:17:44Szklankę whisky i szklankę wody.
00:17:46Spokojnie, Ben, jeszcze parę kolejek, a będziesz zataczał się jak Bella.
00:18:09Dziwne, że dwóch nieznajomych przyjeżdża do miasta tego samego dnia, a panie...
00:18:14Nazywam się Douglas.
00:18:25Głoszę słowo Boże.
00:18:27Nie jestem pastorem, ale staram się jak mogę.
00:18:30Liczę, że pójdzie mi tu łatwo, choć jest trochę zbyt cicho.
00:18:36Nawet w barze niewiele się dzieje, prawda?
00:18:40Nie piję alkoholu.
00:18:44Religia mi tego zabrania.
00:18:47Jestem świadkiem Jehowy.
00:18:48Jehowa z wytniesz.
00:19:18Zostań tu. Ja pójdę się rozejrzeć.
00:19:29Dzisiaj coś za dużo się dzieje.
00:19:48Dzień dobry. Witajcie w Galveston.
00:19:56Zamknij jadaczkę i właz do środka.
00:19:58Idziemy.
00:20:10Ręce do góry. To jest napad.
00:20:22Co to ma znaczyć?
00:20:26Dołącz do reszty.
00:20:35Trzymaj Slim.
00:20:40W Galveston na pewno jest więcej gotówki.
00:20:43Mów gdzie.
00:20:48Ile masz?
00:20:50Marne 720 dolarów.
00:20:58Śmieszna suma.
00:21:01Zatrzymaj ją sobie.
00:21:04Z Dodge City przyjechało tu 200 tysięcy dolarów.
00:21:07Gdzie one są?
00:21:10Co za szczyny.
00:21:17Nawet whisky tu cuchnie.
00:21:19Mam rację czy nie?
00:21:22Nie wiem.
00:21:24Nie pijam whisky.
00:21:26Nie?
00:21:32Słyszeliście?
00:21:33Oni piją tu wodę.
00:21:35Nalej mi trochę.
00:21:44Woda jest dobra do kąpieli, ale zbyt często kąpiel szkodzi skórze.
00:21:49Gdzie jest 200 tysięcy dolarów?
00:22:02Gdzie jest 200 tysięcy dolarów?
00:22:16Tu ich nie ma.
00:22:18Transport miał przyjechać wczoraj, ale się opóźnił.
00:22:22Inaczej skarbiec nie stałby pusty.
00:22:24Siedemset dwadzieścia dolarów.
00:22:35Tyle zachodu o siedemset dwadzieścia dolarów.
00:22:43Napij się ze mną Amigo.
00:22:45Jedną kolejkę.
00:22:46No dalej, bo się zdenerwuję.
00:22:50Pan rzekł do Izaka, nie prowokuj, chyba że Ciebie prowokują.
00:23:16Idioci, mieliśmy napaść na bank, a nie zabawiać się w salunie.
00:23:27A wy bądźcie grzeczni.
00:23:34Pan dał i zabrał Pan.
00:23:37Pan dał i zabrał Pan.
00:24:07To najlepsze rozwiązanie.
00:24:15Panowie, miałem szczęście być świadkiem pokazu waszej współpracy, cierpliwości i zręczności w posługiwaniu się bronią.
00:24:26Jesteście odpowiedzią na nasze modlitwy.
00:24:30Jako burmistrz miasta jestem gotów zaproponować wam po 5 tysięcy.
00:24:35Jeśli zostaniecie i pomożecie obronić miasto przed tym gangiem morderców.
00:24:43Kusząca propozycja.
00:24:47Jednak moją pracą nie jest zabijanie ludzi dla pieniędzy, a ratowanie ich dusz.
00:24:55Skąd pewność, że bandyci wrócą?
00:24:58Wrócą.
00:24:59Ukradli tylko 700 dolarów.
00:25:02Napadać na bank dla takiej sumy?
00:25:05Pewnie liczyli na pieniądze z Doge City, ale skarbiec jest pusty.
00:25:10O tej porze roku farmerzy wypłacają gotówkę na zakup nasion.
00:25:15Zaciągnęliśmy pożyczkę w banku w Doge City, ale transport utknął tam na dwa tygodnie.
00:25:21Więc o to chodzi.
00:25:28Bandyci wrócą i zabiją każdego w mieście.
00:25:33Na pewno mają tu swoich informatorów.
00:25:37Nie odpuszczą nam, dopóki nie położą łapy na pieniądzach.
00:25:41Zabili szeryfa.
00:25:42Nie proponuję wam byle czego.
00:25:46Przemyślcie moją propozycję.
00:25:49Nie chodzi o pieniądze.
00:25:51Mam inne rzeczy do roboty.
00:25:52Spółprosta
00:26:02KONIEC
00:26:32Sprzedaj mi konia. Szybko!
00:26:54Szybko!
00:27:02My już się poznaliśmy. Może.
00:27:05Pośpiesz się.
00:27:15W takim stanie daleko nie zajedziesz. Nie zatrzymasz mnie.
00:27:24Przeliczyłeś się. Dranie. Na co czekasz?
00:27:33Słodkich snów, Harris.
00:27:43Jakieś ale?
00:27:45Rano zastrzeliłeś mojego człowieka.
00:27:48Sprowokował mnie.
00:27:50Tak.
00:27:54Do zobaczenia.
00:27:59Do zobaczenia.
00:28:00Do zobaczenia.
00:28:06Ciędza.
00:28:09Rano.
00:28:15Rano.
00:28:19Zobacz.
00:28:22Twoje grzechy będą za tobą podążać, rzekł Izaak do Jakuba.
00:28:30A potem nastała ciemność i Boży gniew spadł na dzieci Izraela.
00:28:35Straszliwe plagi następowały jedna po drugiej, tak jak przepowiadali to mędrcy.
00:28:42Zważcie na ostrzeżenia na kartach Biblii.
00:28:47Oczyśćcie duszę z grzechu. Bądźcie pokorni.
00:28:50Alleluja, bracia.
00:28:54Macie wolny pokój?
00:28:56Wszystkie są wolne, bo wszyscy wyjechali.
00:28:59Przykują się kłopoty.
00:29:03Moim zdaniem to dobry powód, żeby wyjechać.
00:29:09Przeciwnie. To dobry powód, żeby zostać.
00:29:14Czeka mnie spotkanie z pewnym jego mościem.
00:29:18Mój klucz, proszę.
00:29:20Przyjmuje pan moją propozycję?
00:29:23Tak.
00:29:24Rachunek gotowy?
00:29:25Nie mogę doczekać się wyjazdu.
00:29:27Dokąd pani jedzie?
00:29:29Jak najdalej stąd, o ile pan mnie puści.
00:29:33Proszę zostać.
00:29:34Po co?
00:29:36Wszyscy wiedzą, że bandyci wrócą, a nie lubię śpiewać do pustych krzeseł.
00:29:41Proszę zaśpiewać dla mnie, burmistrza i pastora.
00:29:44Co pan na to, panie Douglas?
00:29:51Dla takiej publiki szkoda zachodu.
00:29:55Wysłać bagaże?
00:29:57Tak, proszę.
00:29:58Nie.
00:29:59Proszę odesłać je na górę.
00:30:02Pani nigdzie się nie wybiera.
00:30:04Dobrze.
00:30:05Dlaczego?
00:30:06Wszystko ma tu wyglądać normalnie.
00:30:10Dla kogo?
00:30:12Dla niejakiego korbeta.
00:30:15Ma być tak jak zawsze.
00:30:17Albo nie wróci.
00:30:18Szachy to ciekawa gra.
00:30:47Trzeba myśleć.
00:30:49Zawsze gra pan sam?
00:30:51W tym przeklętym mieście nikt nie chce myśleć.
00:30:54Zagra pan?
00:30:56Pyta pan, czy umiem myśleć?
00:30:58Każdy, kto głosi słowo Boże, jest myślącym człowiekiem.
00:31:02Jest pan jednym z niewieru, dla których rewolwer nie jest rozwiązaniem na wszystko.
00:31:07Przekonał mnie pan.
00:31:08Świetnie.
00:31:15Znowu się zaczęło.
00:31:17To ten szavel.
00:31:18Co się dzieje?
00:31:20Mamy tu kilku szaleńców.
00:31:23Jeszcze tydzień temu w Galveston stał dom wariatów, ale jeden z pacjentów go podpalił.
00:31:29Tymczasowo przenieśliśmy wszystkich do więzienia.
00:31:33Potrzebują pomocy.
00:31:35Sęk w tym, że przez korbeta nie można ich wywieźć.
00:31:38Wiem, nie taka była umowa, ale zastępuje pan niejako szeryfa.
00:31:44Pośpieszmy się, albo popodrzynają sobie gardła.
00:31:49Paskudna sprawa.
00:31:51Chodźmy, może się przydam.
00:31:52Dajcie mi klucz.
00:32:10Cisza.
00:32:16Spokój, albo nie dostaniecie jutro jedzenia.
00:32:31A każdego, kto przeszkadza, zwiążemy jak Davisa.
00:32:34Nie możecie ich trzymać w celi.
00:32:38To nie przestępcy.
00:32:39Niektórzy nimi są.
00:32:41Nie mamy wyjścia.
00:32:42Dwóch pracowników szpitala zginęło w pożarze, a lekarz przyjeżdża rzadko.
00:32:48Tu przynajmniej nikomu nie zrobią krzywdy.
00:32:53Ten, co się śmieje, to zboczeniec Barrett.
00:32:58Zgwałcił i zamordował swoją kuzynkę.
00:33:01Ten to Szavel.
00:33:02Nienawidzi Jacksona, który ma amnezję.
00:33:05Stary piroman O'Hara.
00:33:08Odpalił dom z rodziną w środku.
00:33:16Trzeba znaleźć lepsze rozwiązanie.
00:33:18To jest po prostu nieludzkie.
00:33:21To nie takie proste.
00:33:24Czekajmy na Corbetta.
00:33:32Co słychać, szeryfie?
00:33:49Nie jestem szeryfem.
00:33:51Jakieś wieści o pieniądzach?
00:33:55Jeśli jeszcze nie przyjechały, bez sensu czekać na Corbetta.
00:33:58No, co, co, co, co.
00:33:59KONIEC
00:34:29Ty jesteś tym gringo, co piję tylko wodę? Zgadza się.
00:34:42Ktoś chce mi dać 200 dolarów za twoją głowę. Co ty na to?
00:34:59KONIEC
00:35:03KONIEC
00:35:05KONIEC
00:35:07KONIEC
00:35:12KONIEC
00:35:15KONIEC
00:35:18Bierzcie go.
00:35:19Piękny trup. Wielkie dzięki.
00:35:23Doskonała celność. Zgadzam się.
00:35:28Zgadzam się. Świetnie strzelasz.
00:35:31Mogę zobaczyć?
00:35:49Niezły.
00:35:50Ale kurek ciężko chodzi, dlatego wolniej strzela.
00:35:58Chcesz spróbować?
00:36:00Nie, dziękuję.
00:36:03Słyszysz? Strzały obudziły wariatów.
00:36:19Twój brat był mocny w gębie i co?
00:36:22Zabił go jakiś pacan, co pije tylko wodę.
00:36:25W dyliżansie ani centa.
00:36:35Jesteś pewien?
00:36:37Tak.
00:36:39Gdyby gdzieś tam było złoto, znaleźlibyśmy je.
00:36:43Spokojnie.
00:36:45Pieniądze przyjadą.
00:36:47Bez nich bank nie może działać.
00:36:49Otoczyliśmy miasto.
00:36:51Nikt nie wjedzie do Galveston bez naszej zgody.
00:36:57Niełatwo ukryć tyle pieniędzy.
00:36:59A oni muszą tędy przejechać.
00:37:03Goli brodo.
00:37:04Ile dziś zębów wyrwałeś?
00:37:06Ani jednego.
00:37:07Wszyscy są spłukani.
00:37:09Dzień dobry.
00:37:19Witaj, synku.
00:37:20Dzień dobry.
00:37:21Dokąd się wybierasz tą karocą?
00:37:23Ładna, co?
00:37:25Wdowa po slimie chce wyprawić staremu porządny pogrzeb.
00:37:29I jak wyzionał ducha wczoraj nad rzeką.
00:37:37Jedź ze mną.
00:37:38Pomożesz mi z kopaniem.
00:37:39Zwariowałeś?
00:37:40Wracam do łóżka się wyspać.
00:37:42A ty, Douglas?
00:37:43Szkoda nieboszczyka.
00:37:44Niech spoczywa w pokoju.
00:37:45Nikt nie chce ze mną jechać?
00:37:47No to jadę sam.
00:37:48Ha!
00:37:49A ty, Douglas?
00:37:50A ty, Douglas?
00:37:55Szkoda nieboszczyka.
00:37:56Niech spoczywa w pokoju.
00:38:02Nikt nie chce ze mną jechać?
00:38:04No to jadę sam.
00:38:06Ha!
00:38:19No dalej, chowaj się w trumnie.
00:38:20Jesteśmy spóźnieni.
00:38:21Ha!
00:38:22Ha!
00:38:23Ha!
00:38:24Ha!
00:38:25Ha!
00:38:26Ha!
00:38:27Ha!
00:38:28Ha!
00:38:29Ha!
00:38:30Ha!
00:38:31Ha!
00:38:32Ha!
00:38:33Ha!
00:38:34Ha!
00:38:35Ha!
00:38:36Ha!
00:38:37Ha!
00:38:38Ha!
00:38:39Ha!
00:38:40Ha!
00:38:41Ha!
00:38:42Ha!
00:38:43Ha!
00:38:44Ha!
00:38:45Ha!
00:38:46Ha! Ha!
00:38:48Niebezpieczeństwo minęło.
00:38:50Niekonieś mnie?
00:38:53To można wyjść, mój premier.
00:38:55Na Kembali.
00:38:57Na Kembali.
00:38:58Ha!
00:38:59Ha!
00:39:00Ha!
00:39:01Ha!
00:39:02Ha!
00:39:03Słuchaj...
00:39:04Niebezpieczeństwo minęło.
00:39:05Może burmistrz wyjść?
00:39:07Nie może wyjść, mój premier?
00:39:09Wiem, jeśli chcemy.
00:39:14Dajesz prawa...
00:39:16Kaleś, na co?
00:39:17Wybacz, że to powiem, ale niewygodnie jest być trupem.
00:39:31Pośpiesz się. Nie ma czasu do stracenia.
00:39:37Posuń się.
00:39:47To niebezpieczne. I godne politowania. Trzeba rozdzielić tych biedaków.
00:40:10Gdzie jest Jim? Pojechał pomóc pogrzebać Slima.
00:40:16Sprowadźcie burmistrza.
00:40:17Tak, to jego problem, nie nasz.
00:40:22Właśnie.
00:40:37Szybciej, nie ma dużo czasu. Prawie gotowe. Przed nami najtrudniejsze. Ja zostanę.
00:40:42Ty, Jim, dowiesz się u gubernatora, co z zastępcą szeryfa.
00:40:46Bezpieczeństwo pieniędzy jest w twoich rękach.
00:40:50Bez obaw.
00:40:56Ten jest niegroźny.
00:40:58Nikogo nie skrzywdzi.
00:41:01Dobrze, ale co z nim zrobimy?
00:41:02Gdzie możemy go zabrać?
00:41:07W hotelu jest piwnica.
00:41:10Czasem używamy jej jako sypialnię.
00:41:12Chodźmy tam.
00:41:13To proszę niesie o kłopoty.
00:41:24Nie strzelać.
00:41:26Grabarz będzie miał za parę dni pełne ręce roboty.
00:41:29Co nowego?
00:41:35Chavell zaczął swoje gierki.
00:41:39Przeniosłem Jacksona tu do piwnicy.
00:41:42Jak wasza wycieczka?
00:41:43A jak myślisz?
00:41:44Co to za jeden?
00:42:03Nie wiem.
00:42:05Na pewno nie mój pacjent.
00:42:07Może dyrektor banku?
00:42:09Tak to jest, jak się zobaczy za dużo pieniędzy naraz.
00:42:26Biegniesz do salunu?
00:42:28Dzisiaj nie piję.
00:42:30Przynajmniej nie teraz.
00:42:32Może potem jednego na odwagę.
00:42:34Zatem praca?
00:42:35Nie do końca, choć w nocy mogą wpaść ze dwa trupy.
00:42:42Rozumiem.
00:42:44Powodzenia.
00:43:05Zab одного dościa.
00:43:14Muzyka
00:43:15...
00:43:25...
00:43:27Jak tam na górze?
00:43:56Spokojnie, jak na twoim cmentarzu.
00:43:59Ładne miejsce, ale nie chciałbyś tam trafić.
00:44:03Ani na chwilę, choć zdrzemnąłbym się.
00:44:05Corbett się zjawi?
00:44:08Na pewno.
00:44:11Wszyscy widzieli, jak wracamy.
00:44:26Zdjęcia i do tego, co się stało.
00:44:56Ha, ha, ha, ha!
00:45:26Mam dość tego.
00:45:56Jutro wyjeżdżam.
00:46:08Wcześniej pan wychodzi.
00:46:10Jutro czeka mnie pracowity dzień.
00:46:19Nalej mi whisky.
00:46:22I przestań rzępolić.
00:46:24Działasz mi na nerwy.
00:46:26Pierwszy raz sama płacę za drinka.
00:46:29Dziękuje.
00:46:31Dziękuje.
00:46:32Dziękuje.
00:46:34Dziękuje.
00:46:35Dziękuje.
00:46:37Dziękuje.
00:46:39Dziękuje.
00:46:40Dziękuje.
00:46:42Dziękuje.
00:46:44Dziękuje.
00:46:47Dziękuje.
00:46:48Dziękuje.
00:46:49Dziękuje.
00:46:51Dziękuje.
00:46:52D tummy 또 hij szkod palka.
00:46:54D
00:47:05Zdjęcia!
00:47:35KONIEC
00:48:05Co się dzieje?
00:48:35KONIEC
00:48:44KONIEC
00:48:50Głupi O'Hara.
00:49:13Sprowadźcie pomoc.
00:49:20Wariaci uciekli.
00:49:26Podpalili więzienie.
00:49:28Cześć!
00:49:30Cześć!
00:49:36Cześć!
00:49:38KONIEC
00:50:08KONIEC
00:50:10KONIEC
00:50:12KONIEC
00:50:14KONIEC
00:50:16KONIEC
00:50:18KONIEC
00:50:20KONIEC
00:50:22KONIEC
00:50:24KONIEC
00:50:26KONIEC
00:50:28KONIEC
00:50:30KONIEC
00:50:32KONIEC
00:50:34KONIEC
00:50:36Aaaaaa!
00:50:46Niech...
00:50:54Aaaaaa!
00:50:56Aaaaaa!
00:50:58Aaaa!
00:50:59Aaaaaa!
00:51:01Aaaaaa!
00:51:03Aaaaaa!
00:51:05Aaaaaa!
00:51:17Wnieś ją do środka, Jed.
00:51:23Przykro mi. Wiem, że nie chcesz zabijać.
00:51:33Co Pan dał, tylko Pan zabrać może.
00:51:37Pan zabrać morze.
00:52:07Dzięki.
00:52:09Teraz jesteśmy kwita.
00:52:11Pożar opanowany,
00:52:13a Ohara pogrzebany w zgliszczach.
00:52:15A im?
00:52:17Joe ma rozłupaną czaszkę.
00:52:19Zastępca szeryfa nie żyje,
00:52:21a Shavelle zniknął.
00:52:25Jednego nie rozumiem.
00:52:27Dlaczego Corbett nie zaatakował?
00:52:29Może się waha, bo wciąż tu jesteś.
00:52:37Corbett zaatakował Rancho Jamesa.
00:52:39Szybko.
00:52:41Zaczekaj, pojadę z tobą.
00:52:43Pomogę ci.
00:52:45Jadę sam.
00:52:47Zaczekaj, pojadę z tobą.
00:52:49Pomogę ci.
00:52:51Jadę sam.
00:52:53Jadę sam.
00:53:07Zaczekaj.
00:53:09Tato.
00:53:10Jadę.
00:53:21Jadę sam.
00:53:23ż groundwater.
00:53:27Jadę sam.
00:53:29Na pomoc. Błagam.
00:53:59Wstawaj. No już.
00:54:15Ten myk zawsze działa. Verdugo, to on zabił twojego brata.
00:54:23Cieszę się, że cię widzę. Poradziłeś sobie z wariatami.
00:54:28Jest odważny i szybki jak wąż.
00:54:58Długo go już nie ma.
00:55:03Długo go już nie ma.
00:55:16Długo go już nie ma.
00:55:31Zmawiaj pacierz. Byle szybko.
00:55:34Stać.
00:55:38Masz głowę na karku.
00:55:40To było sprytne, żeby sprowadzić pieniądze karawaną.
00:55:44Muszę ci się jakoś odwdzięczyć.
00:55:47Wciągnij go Freddy i wsadź na konia.
00:55:51Zawieź go do miasta.
00:56:04Niech mają przedsmak tego, co ich czeka, jeśli nie oddadzą pieniędzy.
00:56:10A ty masz trzy godziny, żeby wyjechać z Galveston.
00:56:17To moje ostatnie ostrzeżenie.
00:56:20Wyjedź, albo skończysz na cmentarzu.
00:56:23I jazda mi stąd.
00:56:33Dobry Boże, to Jim.
00:56:36Ostrożnie.
00:56:43Co oni mu zrobili?
00:56:46Zaprowadźmy go do środka.
00:56:49Nigdy nie wyjadę z tej dziury.
00:56:51Przeklęty Corbett.
00:56:57Whisky, prędko.
00:57:01Wyliżesz się z tego.
00:57:03Jak się czujesz?
00:57:06Lepiej.
00:57:07Co się stało?
00:57:09Mam trzy godziny, żeby wyjechać z miasta.
00:57:13Corbett jedzie tu po pieniądze.
00:57:17Złe wieści.
00:57:18Co robimy?
00:57:20Chcecie znać moje zdanie?
00:57:24Wyjedźcie stąd.
00:57:26Ja zostaję.
00:57:28Jak wolisz.
00:57:29Już się bałem, że zostawisz mnie tu samego.
00:57:35Burmistrzu, propozycja wciąż aktualna?
00:57:39Jak najbardziej.
00:57:41Zatem jest nas dwóch, a co dwa rewolwery to nie jeden.
00:57:46Doliczcie i mnie.
00:57:49Dziękuję.
00:57:50A ty, Bill?
00:57:52Tylko tak odzyskam klientów.
00:57:55Przygotuję Corbettowi przytulny dołek na cmentarzu.
00:57:59Przygotuję Corbettowi przytulny dołek na cmentarzu.
00:58:01Będzie ci tu wygodnie, Corbett.
00:58:11Będzie ci tu wygodnie, Corbett.
00:58:12Będzie ci tu wygodnie, Corbett.
00:58:15Będziesz tutaj naprawdę szczęśliwy.
00:58:16Będzie ci tu wygodnie, Corbett.
00:58:23Będzie ci tu wygodnie, Corbett.
00:58:27Będziesz tutaj naprawdę szczęśliwy.
00:58:46Będzie ci tu wygodnie.
00:59:16Z 괜찮
00:59:33To
00:59:36KONIEC
01:00:06Przestań! Zabijesz go! Nie wtrącaj się! Zostaw go!
01:00:32Powiedziałem odrądź!
01:00:36Oddaj rewolwer!
01:00:46Zabijaj tylko, żeby przeżyć. Jeszcze tego pożałujesz.
01:00:52Mój rewolwer.
01:01:02Ta robota już mnie nie interesuje.
01:01:06Corbett!
01:01:20Gdzie jesteś?
01:01:22Boisz się? Wyłaź!
01:01:34Chcę porozmawiać.
01:01:44Corbett! Chcę porozmawiać.
01:01:53Corbett!
01:01:54Mam dla Ciebie propozycję.
01:02:04Nie strzelajcie! Nie mam naboi!
01:02:07Rzuć broń!
01:02:18Daj butelkę.
01:02:23Zrobiłeś z werdugą miazgę.
01:02:26Wyrównywałem rachunki.
01:02:28I z kaznodzieją też chcesz wyrównać rachunki?
01:02:33Masz mnie za głupka?
01:02:38Nie przyjechałem tu żartować.
01:02:41Stłukłem werdugo, bo inaczej nie pokłóciłbym się z pastorem.
01:02:46Do czego pijesz?
01:02:53Płacą mi pięć tysięcy, żebyś nie ukradł im dwustu tysięcy.
01:02:57A ile ty mi zaproponujesz?
01:03:00Ile byś chciał?
01:03:02Sto tysięcy.
01:03:03Całe miasto na Ciebie czeka.
01:03:06Umowa stoi?
01:03:08Ciekawa propozycja, ale mam inną.
01:03:10Napadnij na dyliżans z San Antonio.
01:03:14Chcę być pewien, że mówisz prawdę.
01:03:18A tylko tak mogę Cię sprawdzić.
01:03:23Ted!
01:03:25Daj mu rewolwer tuż przed akcją.
01:03:29A jeśli zacznie coś kombinować, zabij go.
01:03:37Prawdziwe dzieło sztuki.
01:03:38Jutro rano zajmę się zębami.
01:03:50Wróciłeś.
01:03:53Wiedziałem, że nie wyjechałeś na dobre.
01:03:57Wpadłem się ogolić.
01:03:58Dzień dobry, Bill.
01:04:20Przesyłam pozdrowienia od starego Scotta.
01:04:22Siadaj i ani słowa.
01:04:42Nie ruszaj się.
01:04:43To napad.
01:04:45Wyłaź.
01:04:46Oddawać kosztowności.
01:05:10Zostajesz ze mną.
01:05:11Douglas, wiem, że tam jesteś.
01:05:17Zamieniam się w słuch.
01:05:19Wychodzę z dziewczyną.
01:05:21Nie rób nic głupiego.
01:05:28Nie strzelaj, bo trafisz w nią.
01:05:31Rzuć broń.
01:05:34Rzuć broń.
01:05:34Dołączę.
01:05:35Przesyłam.
01:05:36Nie rób nic.
01:05:36Nie strzelaj.
01:05:37Nie wrócz dodać.
01:05:37I on był strzelaj.
01:05:37I on z luego.
01:05:38Przesyłam się.
01:05:38Który z możemy.
01:05:39Nie liczba się.
01:05:39I on zbliżył się.
01:05:40Wymieniony.
01:05:40To jest to źle.
01:05:41I on zbliża się.
01:05:41To jest też chyba zbliżać.
01:05:42To jest to.
01:05:42To jest też odbija.
01:05:42Dołączył do bandytów. Kiepska sprawa.
01:06:07Mówiłem, że nie można mu ufać.
01:06:12Wziął mnie z zaskoczenia.
01:06:18Dokonał wyboru. Będzie się smażył w piekle.
01:06:22170 dolarów i dwa złote zegarki.
01:06:26Jeśli za każde 100 dolarów będziemy tracić człowieka, wkrótce zabraknie nam ludzi.
01:06:33Całe miasto rwie się do obrony. Będą na nas czekali.
01:06:36To będzie proste jak spacer po lesie.
01:06:39Jak to? Pokażę wam.
01:06:42Tu jest miasto.
01:06:49Tu bank.
01:06:51A tu biuro szeryfa.
01:06:54Wyślemy przed bank cztery wozy twoich ludzi przebranych za mormonów.
01:07:00Ja z trójką innych zaatakujemy biuro szeryfa.
01:07:06Tam będzie czekał pastor.
01:07:08Weźmiemy ich z zaskoczenia.
01:07:13Będziesz miał miasto w garści.
01:07:16Wystarczy, że wejdziesz i weźmiesz swoje 200 tysięcy.
01:07:25Dobry plan.
01:07:26Ruszamy jutro rano.
01:07:27Ruszamy jutro rano.
01:07:27Otrwy plan.
01:07:31Ruszamy.
01:07:34controlar.
01:07:35昨
01:07:57Zdjęcia i montaż
01:08:27Zdjęcia i montaż
01:08:57Zdjęcia i montaż
01:09:27Zdjęcia i montaż
01:09:57Mam z nim rachunki do wyrównania
01:09:59Doskonale to zaplanowałeś
01:10:10Dynamit oczywiście nie wybuchnie
01:10:14Twoje zdrowie
01:10:16Zajmę się burmistrzem
01:10:21Ty weźmiesz pieniądze i uciekniesz
01:10:23Co z Jimem?
01:10:25Ma zginąć
01:10:26A twoich czterech pomocników?
01:10:33Bez obaw
01:10:34Rewolwer ma sześć kul
01:10:36Zaprowadził Mojżesz lud swój
01:10:41Nad brzeg Jordanu
01:10:42A nikczemnych ukarał anioł Boży
01:10:45Tym aniołem jestem ja
01:10:48Co ty tu robisz?
01:11:04Bądź cicho
01:11:05Zostaw mnie
01:11:07Chciałem się upewnić czy droga wolna
01:11:15Nie będę cię więcej niepokoił
01:11:17Nie mieszaj mnie w żadną strzelaninę
01:11:19Ja tylko chcę stąd wyjechać
01:11:21Śmiało, jedź, ale nie jutro
01:11:23Inaczej wyjedziesz w trumnie
01:11:25To miasto przyniosło mi tylko nieszczęście
01:11:28Być może
01:11:29Wyjedź, ale nie jutro
01:11:32Jutro do południa zostań w łóżku
01:11:36Jesteś do tego przyzwyczajona
01:11:39Grabisz sobie
01:11:55Stać
01:11:56Nie zabijaj mnie, kiedy szykuje się mnóstwo roboty
01:12:02Nie widziałem cię
01:12:04Uważaj
01:12:06Tylko ja i Douglas wiemy, że nie pracujesz z Corbettem
01:12:10Reszta będzie chciała cię dorwać
01:12:12Dobrze, przyjacielu
01:12:16Zrobiłeś, o co prosiłem?
01:12:18Tak
01:12:18Proszę
01:12:21Dobra robota
01:12:24Chodźmy
01:12:25Niech w San Antonio się za nas pomodlą
01:12:38Jak wrócisz, możemy być już martwi
01:12:40Szerokiej drogi
01:12:41Saj maid
01:12:43Dobra rob unterwegs
01:12:44Saj ma
01:12:48Saj ma
01:12:53oser
01:12:55Saj ma
01:12:56Saj ma
01:12:57Saj ma
01:12:59SEO
01:13:00a
01:13:11KONIEC
01:13:41Douglas, wszystko gotowe. Kiedy się zjawią, będziemy czekali.
01:13:48Świetnie. Rozejrzę się.
01:14:11Ukryjcie się i czekajcie na mnie.
01:14:30Jeszcze nie. Wszystko byś zepsuł.
01:14:41Prosto w pułapkę.
01:15:03Gotowi?
01:15:06Zgodnie z sugestią, pieniądze przeniosłem tu.
01:15:11Douglas?
01:15:35Brać pieniądze.
01:15:41Gotowi?
01:15:45Douglas, zapłacisz mi za to.
01:16:13Wracaj do Billa.
01:16:23Jedna eksplozja i po wszystkim.
01:16:39Idioci nawet nie wiedzieli, że pieniądze są tu.
01:16:41Plan zadziałał.
01:16:44Co teraz?
01:16:46Nic. Wykonaliście zadanie.
01:16:49Co robisz?
01:16:55Pozbywam się balastu.
01:16:56Pozabym się balastu.
01:16:58Pozabym się balastu.
01:17:01Spaniale.
01:17:06Podajm się zespołowi.
01:17:10Pozabym się znowu.
01:17:18Zatrów z dziejąłem.
01:17:20Tak jest.
01:17:22Spaniale.
01:17:26DZIĘKI ZA OBSERWACIE
01:17:56DZIĘKI ZA OBSERWACIE
01:18:26Kaznodzieja, który będzie smażył się w piekle, pociąga za spust szybciej ode mnie.
01:18:32ZA OBSERWACIE
01:19:02ZA OBSERWACIE
01:19:04ZA OBSERWACIE
01:19:06ZA OBSERWACIE
01:19:08ZA OBSERWACIE
01:19:10ZA OBSERWACIE
01:19:12ZA OBSERWACIE
01:19:14ZA OBSERWACIE
01:19:16ZA OBSERWACIE
01:19:18ZA OBSERWACIE
01:19:20ZA OBSERWACIE
01:19:22ZA OBSERWACIE
01:19:24ZA OBSERWACIE
01:19:26ZA OBSERWACIE
01:19:28ZA OBSERWACIE
01:19:30ZA OBSERWACIE
01:19:32ZA OBSERWACIE
01:19:36ZA OBSERWACIE
01:19:38ZA OBSERWACIE
01:19:40ZA OBSERWACIE
01:19:42ZA OBSERWACIE
01:19:44ZA OBSERWACIE
01:19:46ZA OBSERWACIE
01:19:48ZA OBSERWACIE
01:19:50ZA OBSERWACIE
01:19:52ZA OBSERWACIE
01:19:54ZA OBSERWACIE
01:19:56ZA OBSERWACIE
01:19:58ZA OBSERWACIE
01:20:00ZA OBSERWACIE
01:20:02ZA OBSERWACIE
01:20:04Corbett nie żyje. Teraz twoja kolej.
01:20:10Fałszywy kaznodzieja i parszywy morderca.
01:20:16Zamordowałeś moją rodzinę.
01:20:20I cały swój gang dla pieniędzy.
01:20:24Zaraz zapakuję ci w tę gębę kulkę.
01:20:28Zacznij się modlić.
01:20:34Zacznij się.
01:21:04Zacznij się.
01:21:34Spoczywaj w pokoju.
01:22:04Corbett i Douglas nie żyją.
01:22:21Był przywódcą gangu.
01:22:26Ale mam pracy.
01:22:29Tyle trupów.
01:22:34Whisky?
01:22:51Nie mogę patrzeć na wodę.
01:22:55Wyjeżdżasz?
01:23:04A ty?
01:23:05Praca skończona.
01:23:06Nie mam powodu zostawać.
01:23:10Wracam do Arizony.
01:23:12Do widzenia, Marjorie.
01:23:18Powodzenia, Jim.
01:23:19Koniec.
01:23:22Tekst polski Szymon Leociak.
01:23:50Czytał Maciej Więckowski.
Recommended
1:18:30
|
Up next
1:33:21
1:37:04
1:32:51
1:12:10
1:26:50
1:33:43
1:09:26
1:58:25
48:01
1:49:16
1:24:35
1:14:09