- 4/15/2025
#filmpolski,#kinopolska,#dailymotion,#cinema,#lektorpolski,#adaptacja,#dużyekran,#ekranizacja,#kinematografia,#wideofilm,#obrazfilmowy,#taśma,#inscenizacjafilmowa,#twórczośćfilmowa,#ekranizacja,#wideofilmadaptacja,adaptacja filmowa,błona,błona fotograficzna,całun,cedziny,celuloid,część,duży ekran muza,ekranizacja,farfocle,filmik,filmowa ekranizacja,fusy,grynszpan,inscenizacja filmowa,kamień kotłowy,kinematografia,kino,klisza,kotłowiec,kożuch,kożuszek,męty,nagar,naleciałość,nalot,naskórek,negatyw,obraz,obraz filmowy,osad,osłona,osłonka,patyna,pleśń,płyta negatywna,pokład,pokrywa,powała,powłoka,produkcja,przemysł filmowy,przeróbka,przezrocze,przykrycie,realizacja,remake,skorupa,skórka,slajd,stężała warstwa,superprodukcja,sztuka filmowa,śniedź,taśma,technika i sztuka kręcenia filmów,twórczość filmowa,ustoiny,warstewka,warstwa,warstwa na powierzchni,wersjafilmowa,wideofilm,wizja własna,X muza,zmatowienie,
Category
🎥
Short filmTranscript
00:00:01W czerwcu 2003 roku w narodowym referendum 73% Polaków opowiedziało się przeciwko przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej.
00:00:12Tego samego roku, latem, zdarzyło się wielkie zaćmienie słońca, a wkrótce potem kometa pojawiła się na niebie, a nad Warszawą widywano mogiłę i krzyż ognisty w obłokach.
00:00:24A w kwietniu 2007 roku na prezydenta RP wybrany został Bartłomiej Czop.
00:00:34Jak to się mogło stać?
00:00:39Głos sprzątaczki znaczy tyle samo, co głos profesora.
00:00:43Mimo wszystko sukces. Demokracja działa.
00:00:48Ale co zrobiliśmy nie tak, że aż do tego stopni?
00:00:51Stop.
00:00:53Większość parlamentarna żąda teraz jeszcze to nieszczęście.
00:00:59Cyli, panie prezydencie, jak się zachowujemy?
00:01:02Wyniosłem?
00:01:05Nie wiem, zupełnie nie wiem.
00:01:07Wydawało mi się, że cywilizowanie ma sens.
00:01:10Puszczenie w obieg, pudrowanie buntownika.
00:01:13Mam nadzieję, że pan pamięta, że ja się z panem nie zgadzałam, panie prezydencie.
00:01:19Nie?
00:01:20Nie.
00:01:21To w takim razie co pani proponuje?
00:01:23To co zawsze.
00:01:25Wziąć grubyki, potężną pałę i póki jeszcze nie jest za późno.
00:01:29Już jest za późno?
00:01:31Zresztą nie ma pani racji.
00:01:33Pani co głosowało na niego 18 milionów, to jest 65% uprawnionych.
00:01:38Bo była ładna pogoda.
00:01:41Nie, nie, nie. Wszystko będzie dobrze.
00:01:43Tak coś czuję.
00:01:45Jak się człowiek z człowiekiem spotka oko w oko,
00:01:48kiedy nastąpi bezpośrednia relacja, to perspektywa ulega zmianie.
00:01:53Chciałabym, żeby pan miał rację, panie prezydencie.
00:01:57Ja bym mu nie przekazywała tego godła wolności.
00:02:00To tak jakby dawać złodziejowi kluczki do samochodu razem z autokaską.
00:02:04Mimo wszystko złodziejem on jeszcze nie jest.
00:02:06Ale jeżeli pani ma lepszy pomysł na powitanie, to ja chętnie posłucham.
00:02:11Tak, wziąć potężną pałę.
00:02:13Może by mu nie podawać ręki, panie prezydencie.
00:02:24Dzień dobry.
00:02:25Szymon Napierzak, sekretarz pana prezydenta.
00:02:29Co tak stujcie państwo?
00:02:31Siadajcie, siadajcie, proszę bardzo.
00:02:32Proszę bardzo.
00:02:37Szanowni państwo, prezydent Rzeczpospolitej Polskiej, Bartłomiej Czop.
00:02:42Niech mi będzie wolno, panie prezydencie, osobiście przekazać panu symbol prezydentury Rzeczpospolitej.
00:02:47Dobra, dobra, dobra, dobra, dobra. Mieliście czas się nagiadać przez pięć lat.
00:02:51Sią mnie teraz stąd, wynocha stąd.
00:02:53Jednak istniejąca procedura przewiduje.
00:02:56Co jest? Uszy panu zatkała woskowina, czy po polsku pan nie rozumie?
00:02:59Do widzenia się z państwem, teraz to jest mój gabinet.
00:03:02Nie zaprasałem was tutaj.
00:03:04Szymek Wygonik.
00:03:05Jak państwo słyszeliście, prezydent stwierdził, że za chwilę nie będzie miał czasu.
00:03:08No, nie zdążyliśmy poznać się osobiście.
00:03:11Ja chciałem uścisnąć dłoń, pogratulować.
00:03:13Chyba rzeczywiście włoskowina.
00:03:16Nie słyszyni za nic, Szymek Wygonik stąd powie...
00:03:19Mógłby pan mnie przerywać?
00:03:20I posłuchać, co starszy i mądrzejszy człowiek ma do powiedzenia panu.
00:03:26Kobietą!
00:03:28To pani mi przerywa!
00:03:30Opamiętaj się kobietą!
00:03:31Nie przerywa się prezydentowi Rzeczypospolitej, wybranemu przez naród!
00:03:36A nie jest źle wychowana!
00:03:38Wsztydziłabyś się kobietą!
00:03:40Pan prezydent chce tylko przekazać władzę swemu następcy.
00:03:45Po pierwsze, były prezydent.
00:03:48Po drugie, łaski nie potrzebuje, bo władzę od narodu wziąłem sobie sam.
00:03:53Wyno... wynocha znowu.
00:03:56Kadencja się skończyła!
00:03:58Koryto się urwało!
00:03:59Wynochasz!
00:04:01Krak!
00:04:02Krak!
00:04:03Krak!
00:04:04Krak!
00:04:05Krak!
00:04:06Krak!
00:04:07Krak!
00:04:08Krak!
00:04:09Krak!
00:04:10Figurkę, zostaw!
00:04:12Nie się należy jej moim wyborcom, za to, że pogonili złodziei z pałacu!
00:04:16Życzę Państwu miłego dnia.
00:04:34Wiali, że cygary pozostawiali, jak za leszczyka.
00:04:40Szymek, wywal mi tego kopcia i daj mi jakiegoś drinka, bo się uduszę.
00:04:48Przejmujesz się czym, Szymek?
00:04:50Nie, panie prezydencie.
00:04:53No, nie martw się, nie martw się, to jest dopiero nasz pierwszy dzień.
00:04:58Nie martw się, panie prezydencie.
00:05:00No, nie chciałbym, żebyś się mnie tutaj za miesiąc wykończył, wiesz?
00:05:06Nie, tylko trochę jakoś tak zrobiło mi się żal tego starego.
00:05:13Żal? Żal?
00:05:17A przypomnij sobie, co oni tu przez pięć lat nawet prawiali.
00:05:21No jasne, jasne, panie prezydencie, jako polityk dostał za swoje.
00:05:24Ale człowieka mi żal.
00:05:26Szymek, tylko się mnie tutaj nie rozkleja, rozumiesz?
00:05:33Kto ma miętkie serce, musi mieć twardą dupę.
00:05:37O tym sobie czasem pomyśl, Szymek.
00:05:39Jasne, jasne, panie prezydencie.
00:05:40Przepraszam, to się więcej nie powtórzy.
00:05:42Bo oczywiście czas męszejski tu nie wróci.
00:05:45Mam nadzieję.
00:05:47Panie prezydencie, prezes Rady Ministrów, pan Franciszek Ciumak.
00:05:50Panie prezydencie, prezes Rady Ministrów, pan Franciszek Ciumak.
00:05:51Panie prezydencie, prezes Rady Ministrów, pan Franciszek Ciumak.
00:05:52Moje uszanowanie, panie prezydencie.
00:05:53Panie prezydencie, prezes Rady Ministrów, pan Franciszek Ciumak.
00:05:55Moje uszanowanie, panie prezydencie.
00:05:56Najlepszy z Rady Ministrów, pan Franciszek Ciumak.
00:06:00Najlepszy z Rady Ministrów, pan Franciszek Ciumak.
00:06:01To pan premier.
00:06:02To pan premier.
00:06:03Wpuścić?
00:06:04No pewnie, że wpuścić.
00:06:08Przecież to jest nasz premier.
00:06:11Panie prezydencie, prezes Rady Ministrów, pan Franciszek Ciumak.
00:06:17Moje uszanowanie, panie prezydencie.
00:06:20Najlepszy z Rady Ministrów, pan Franciszek Ciumak.
00:06:25Przecież jest Rady?
00:06:26No morda ty!
00:06:29I udało się, co?
00:06:31Co ja mówiłem?
00:06:33Gratuluję, panie prezydencie, w imieniu rządu, swoim własnym i małżonki.
00:06:38No co ty się wygłupiasz, Rady?
00:06:41Co ty zapomniałeś?
00:06:43Jak ja mam na imię, co?
00:06:45Przecież tu nikogo nie ma, tylko Szymek, no.
00:06:48Nie zapomniałem, ale jednak jakoś tak.
00:06:51Prezydent to jednak prezydent.
00:06:52Przemuś, dla siebie byłem, jestem Bartosz. Powiedz, witaj Bartosz.
00:06:59Witaj Bartosz.
00:07:01I bardzo dobrze.
00:07:04A teraz powiedz, Czech Meszyński jest dupa.
00:07:08No może jednak nie. To jednak prezydent. Były, ale zawsze.
00:07:11Co ci zależy?
00:07:14No to powiedz, były prezydent, Czech Meszyński jest dupa.
00:07:18Nie wiem, czy to wypada. On mnie mianował w końcu.
00:07:21Nikomu łaski nie robił, wygraliśmy wtedy wybory.
00:07:24No powiedz, były prezydent, Czech Meszyński jest dupa.
00:07:27Nie gniewaj się, Bartosz, ale jeśli można, wolałbym nie. Może kiedy indziej.
00:07:30Miętki, miętki jesteś, Franuś? A trzeba być twardym! Jak Szymyk!
00:07:42Szymyk, mów. Słucham?
00:07:45Nie słucham, tylko mów, Czech Meszyński jest dupa.
00:07:48A proszę bardzo.
00:07:50Czech Meszyński jest dupa.
00:07:52No.
00:07:54Przemuś, przepraszam ci, Bartosz, ale taka mi biegunka złapała, jak nigdy. To z nerwów chyba.
00:08:01Zesrał się ze strachu, jak żem go mianował szefem kancelarii.
00:08:05Ha ha ha.
00:08:08Ha ha ha.
00:08:10Ha ha ha.
00:08:11No to co?
00:08:13Teraz mamy kumple, co?
00:08:15Premier, parlament, prezydent. Trójca Przemysławczeństwa.
00:08:19Straczka, straczką, ale...
00:08:22Ambasador Niemiec czeka w przedpokoju.
00:08:25W jakiej sprawie? Bo nie zamawiałem.
00:08:30No to znaczy, że złożyć chod i coś w sprawie umowy bilet realnej dotyczącej wyspy.
00:08:38O, wyspy.
00:08:43No wszystko jedno.
00:09:00A to na dobre, szkopcze kapotuj, nie pod czwiami, aż go łaskawie wpuszczę. Tak jest, trzeba się trzymać przy mordzie, krótko.
00:09:14Na pewno chcesz go przyjąć, panie prezydencie?
00:09:19A no mi chłopaki na kanapy!
00:09:21Nie wiem, czy mamy czas.
00:09:24Panuziak, ja prezydent mogę, to ty prawie te. A nami tu!
00:09:27A nami tu! I ty, Błażej Kancelista, i ty, Siemek Sekretarz, no!
00:09:32Co wy, chrucania, rozumiecie, że to my teraz kręcimy tutaj te lody?
00:09:38To jest polecenie służbowej jazda na kanapy!
00:09:43No.
00:09:51Frajda, co?
00:09:53Frajda, frajda.
00:09:54Frajda, panie prezydent, frajda.
00:09:55Frajda, jaka frajda!
00:09:58No, Brazydent wie, co to frajda!
00:10:02Maże, ile ten krzyżak tam czeka.
00:10:06A stół godziny!
00:10:10A nie szaka faszysta!
00:10:14Chłopaki!
00:10:15Panu!
00:10:17Siadasz!
00:10:23Frajda, a może by tak ogłosić stan wyjątkowy, co?
00:10:29Rozwiązać parlament, co myślicie, co?
00:10:33Przyby.
00:10:34To się nie opłaca, Bartosz.
00:10:38Panie prezydencie, mamy przewagę w parlamencie.
00:10:41Poza tym ludzie raczej chcieliby pozytywnych wiadomości raczej.
00:10:45Ludzie czekają, że pan zaprowadzi porządek.
00:10:47Ja zaprowadzę, zaprowadzę porządek, ład, spokój.
00:10:50Bardzo ważne sprawy są.
00:10:52Ja zlikwiduję bezrobocie przestępczość.
00:10:55Ja podniesę emeryturę na wszystko, mam pomysł i ja to niedługo wykona.
00:10:59Tak. Wszyscy czekają.
00:11:01Tak.
00:11:03Chodziłoby mi o to, żeby dać na początek coś takiego, no...
00:11:07Takiego efektownego, no...
00:11:09To może jakiś akt łaski?
00:11:10Co ty, Szymek doku, akt łaski w życiu?
00:11:13Dla przestępców będę bezwzględny.
00:11:16Chcecie poznać mój plan walki z bandytyzmem?
00:11:20Tak, w zarysie.
00:11:22Tak mów pan, proszę panie prezydencie, mów.
00:11:24No, tylko wiecie...
00:11:26Zależy, ile na dzisiaj mamy tych przestępców.
00:11:29Jeden telefon, wszystko wiemy.
00:11:31Pan dzwonić?
00:11:32Potem, Szymek, no z kilkanaście tysięcy na bank.
00:11:35Chodzi mi o takich bandytów, takich...
00:11:37Takich najbardziej niebezpiecznych, no takich w rodzaju, nie wiem, no...
00:11:43Morderca z premedytacją, no...
00:11:45Takich, co to kiedyś by się w łedy posiadało.
00:11:48Spokój dobry.
00:11:50Tysiąc, no...
00:11:52Paręset osób by się uzbierało.
00:11:54Tak, od paruset.
00:11:56Można zacząć, choćby jutro.
00:11:58A co, co masz na myśli?
00:12:01Co pan panie prezydencie ma na myśli?
00:12:03Słuchajcie, bierzemy 500.
00:12:05Najbardziej zagorzałych i bezbożnych bandytów.
00:12:10Wsadzamy ich, powiedzmy, do...
00:12:12Do dwóch autobusów.
00:12:13Do dwóch?
00:12:14To by się nie zmieścili.
00:12:15Trzech byłoby trzeba i to chyba piętrowych.
00:12:17Siemek, no to do trzech, no!
00:12:19I wjeziemy ich tymi piętrowymi autobusami
00:12:23w wycieczkę nad morze w ramach resocjalizacji.
00:12:27Bardzo humanitarne.
00:12:28No i wjeziemy ich nad to morze, że tam niby wiecie, te powietrze świeże i ten jod i...
00:12:37Takie, no te pierdoły takie zdrowotne, no.
00:12:40I tak cyrklujemy chłopaki, żeby przejeżdżać koło poligonu w Drawsku.
00:12:48W Drawsku.
00:12:50Tak jest, ale akurat w czasie manewru.
00:12:52Logistycznie to by się dało zgrać.
00:12:53I koło tego Drawska autobusy robią se postój na przyjęcie prowiantu, a dowódca poligonu będzie umówiony i przyładuje w tych bandziurów ze trzy SS-20 i śluz.
00:13:06SS-20?
00:13:07SS-20.
00:13:10SS-20 nie mamy już na wyposażeniu.
00:13:12No to nie wiem, no ze skudem, no Pershingiem, no co tam jest pod ręką, no.
00:13:19Ważne jest, że znika problem bandziorów, nie trzeba ich, prawda, leczyć, resocjalizować, karmić, no.
00:13:27A jak się dowódca poligonu nie zgodzi?
00:13:29Jak się nie zgodzi? No co ty Błażej musi? No przecież zgodnie, zaraz, pociekaj.
00:13:35Zgodnie z rozdziałem piątym, artykuł 134, paragraf 1 Konstytucji jako najwyższy zwierzchnik sił zbrojnych RP wydam mu rozkaz.
00:13:45Ale co na to opinia międzynarodowa, prawa człowieka i takie tam pierdy, no.
00:13:51No przecież powie się, no ojej, to był wypadek, że raketa, ojej, miała polecieć tam, ojej, poleciała tam, no, że bardzo nam przykro wypadek przypadczy.
00:14:01Ty chłopaki, u Ruskich ciągle się zagnieje.
00:14:04Friendly fire.
00:14:06No, może być fire, no. Ważne jest, że pozbywamy się 500 złodziei, zbocieńców, bandytów, pedałów.
00:14:15Zresztą, o, pedalizm powinien być karany.
00:14:18Tak myślisz, Bartosz? Ale pedalizm, yyy, to znaczy homoseksualizm nie jest przestępstwem.
00:14:24Nie jest? Pedalstwo?
00:14:26Nie, nie, nie, nie.
00:14:28Ale będzie. Ja to obiecałem tysiącom zdrowych polskich rodzin. I ja słowa do ciebie mam. No, ale, ale panowie, o tym potem.
00:14:38Ja się pan zapytuję, jak się wam podoba mój plan Malki z bandytyzmem, co?
00:14:44Mogą być problemy z akceptacją przez parlament.
00:14:46Nie no, Franek, no. Premier, ty mnie chyba nie słuchałeś. Jaki parlament? No, przecież to jest ściśle tajne, no.
00:14:52Co ty? Humanitarna wycieczka, która się zakończyła tragedią, no, fatalny zbieg okoliczności. No, oczywiście wszystko można.
00:14:59A co z kierowcami? Z kim? No, przecież te autobusy musieliby prowadzić jacyś kierowcy. Poświęci się ich.
00:15:05Poświęci się ich.
00:15:08A jeszcze jest książę Ciszymek, wiesz co? No, przecież kierowcy będą wiedzieli, o co chodzi. No i wyjdą sobie w odpowiednim momencie na siku albo kupę. No przecież ludziom pracy włos z głowy spać nie może.
00:15:20No, no, odetchnąłem.
00:15:22Tylko trzeba pamiętać, żeby ci kierowcy, jak widzą z autobusów, to żeby za sobą zamknęli drzwi na klucz, tak żeby tamci nie mogli wyjść.
00:15:28No, no, tam przecież, o jasne, no. No i co? Ale plan, co? Podoba się?
00:15:37Co z tym ambasadorem? Prosić? Dobra, proś go. Zaraz mu tu zrobię hołd pruski.
00:15:47No, to ja będę leciał. Bardzo tu u ciebie fajnie, Bartosz, panie prezydencie.
00:15:52A będzie jeszcze fajnie. W przyszłym tygodniu sprowadzę panu prezydentowi bilardom.
00:15:57A? Ja nie chcę bilarda. Ja chcę piłkarzyki. Moje uszanowanie i dziękuję za przyjęcie mnie dziś.
00:16:06Widzisz, panuś? Widzisz, do czego zostaliśmy? No i muszę ci powiedzieć, że to całkiem nieźle wygląda.
00:16:14Pan premier wychodzi od pana prezydenta po poważnej naradzie i wtedy pan prezydent przyjmuje ambasadora sąsiedzkiego państwa.
00:16:24No przecież ten ambasador, on jest za głupi na to, żeby pomyśleć, że my tu głównie po kanafach skakaliśmy.
00:16:32A do głowy by mu to nie skupiło. To fakt.
00:16:35A jest radość, no. Zaraz.
00:16:38A jak my się z nim dogadamy? Kto umie po szwabsku?
00:16:44O, musi gadać po naszemu. Od czego on jest ambasador?
00:16:48Dawaj go tu.
00:16:52Przyjmie go pan tak bez marynarki? W kapciach?
00:16:56Bez. I w kapciach. Żeby mu pokazać brak szacunku.
00:17:08Ja, gratuluję.
00:17:19Niebewała jej wzorcesz, her prezydent.
00:17:22Ja gratuluję.
00:17:23Dziękuję.
00:17:24Nazywam się Klaus von Katamaran. Jestem ambasador Republiki Wirralnej Niemiec.
00:17:41A co mi pan to mówi? Przecież ja wiem. Inaczej bym pana nie wpłócił.
00:17:46Naturalnie. Chciałem przedstawić się, bo tego pana znam, ale ten pan nieznanym jest.
00:17:52Co? To jest tylko mój sekretarz, Szymon Napierzak. Twój chłop.
00:17:59Pan Katamaran?
00:18:00Szymon Napierzak.
00:18:03No to co? Jak się wszyscy znają, to co? Śladamy.
00:18:08Oprócz gratulacji jest prowadzone z pana natury biznesowej. Nazywa się Wyspa Uzna.
00:18:12Szanowny pan kanclerz Republiki Wirralnej Niemiec prosi mnie, żebym się dowiedział. On oficjalnie ma się rozumieć, jakie jest stanowisko pan prezydent w ta sprawa.
00:18:22Bo z wypowiedzi w czasie kampanii wyborczy nie można zrozumieć, nie wynika, a zanepokaja, że różne mówi się o tym.
00:18:35Dobra. Co chcesz wiedzieć, Klaus?
00:18:39Poprzedni pan prezydent praktycznie wyspę uznam sprzedał nam, której tak w większej części należy do nas. Tylko kontrakt zapomniał podpisać.
00:18:56Chcemy tam kurbot urządzić, luksuzowy, taki jak mają wzjelić na Morze Północne, a polska strona będzie czerpać część zyski.
00:19:06Błakuje tylko podpis pana prezydent. Moje pytanie następujące jest, kiedy pan prezydent podpisać chce?
00:19:14Mój podpis? To Drobiazka.
00:19:17Jak to się? Drobiazka?
00:19:20Drobiazka. Ja mam krótkie nazwisko.
00:19:22Drobiazka.
00:19:27Bo różne ludzie mówią o tym.
00:19:29Ale ja mam jeden warunek.
00:19:30A ja wiem, ja wiem. Projekt musi być zrobiony Polska Siła Robocza Polskiego, bo nie ma, ale to już, już.
00:19:36Nic pan nie wierzy.
00:19:38Nie wiem, słucham.
00:19:40Jesteśmy sojusznikami, tak?
00:19:42No naturalnie. Sojusznikami, bardzo w NATO.
00:19:47Przyjaciółmi?
00:19:48Przyjaciółmi, sąsiadami, Freunde, bardzo.
00:19:50Na śmierć i życie?
00:19:52Jawohl.
00:19:53No i jeżeli przyjaciel, sąsiad zrobi drugiemu coś bardzo brzydkiego?
00:20:00Przyjaciel brzydkiego, chyba nie chcący.
00:20:03No, powiedzmy, że nie chcący.
00:20:06No to co powinien zrobić?
00:20:08Przeprosić?
00:20:11Tak jest. Przeprosić. I co jeszcze?
00:20:16Naprawić winę?
00:20:18Tak. Naprawić winę albo szkodę. A jak szybko powinien naprawić tę szkodę?
00:20:24Jak?
00:20:26Yyy, najszybszy się da.
00:20:29Na ten miast?
00:20:30Ja, za wolno. Na ten miast, bardzo.
00:20:34Dziękuję.
00:20:35Na co ty jeszcze czekasz?
00:20:42Ach.
00:20:44Rozumiem.
00:20:45Mój przyjacielu zna to, który wyrządziłeś mi krzywdę. Na co ty jeszcze czekasz?
00:20:53Nie rozumiem.
00:20:55Kiedy zamierzasz odbudować nam Warszawę?
00:20:59Wy... co proszę?
00:21:01A to, że twoi koledzy swego czasu zburzili nam Warszawę?
00:21:06Moi koledzy zburzili Warszawę?
00:21:09A co?
00:21:11Moi?
00:21:14Nie no, to tonę...
00:21:15Tak.
00:21:16Nie tak? A jak?
00:21:18Sama się rozleciała?
00:21:20Co... co pan prezydent?
00:21:22Ja z tym nie mam nic swójnego.
00:21:24Ja się urodził w 45 roku.
00:21:26To bardzo dobrze, czyli jesteś w pełni sił i masz bardzo dobry powód, żeby ją odbudować.
00:21:30Inaczej z koncepcji wyspa uznam. Nidzi!
00:21:33A Willy Brandt przeprosił.
00:21:35W latach 60-68 my płaciliśmy 100 milionów marek, a teraz też płacimy odszkodowania.
00:21:41Odszkodowania?
00:21:432,5 tysiąca euro za pocztowca gdańskiego?
00:21:46No bez jaj, Klaus, nie rozśmieszaj mnie.
00:21:492,5 tysiąca euro, tak?
00:21:51To znaczy, że jak ja nie będę cię miał wydać z trzech tysięcy, to co?
00:21:56To ci zastrzelę dziadka, tak?
00:21:58Albo psa.
00:22:00Ty się zastanów, Klaus.
00:22:01Od czego, że pański demarsz nosi znamiona obraza międzynarodowa?
00:22:07Ja muszę zawiadomić natychmiast Berlin.
00:22:10Na kancelarię Rzeszy, tak?
00:22:11To jest wychwa.
00:22:14Na kancelarię Rzeszy, tak?
00:22:16To jest wychwa.
00:22:17Na kancelarię Rzeszy.
00:22:19Na kancelarię Rzeszy, tak?
00:22:21Nie, nie.
00:22:22Ale nie.
00:22:23Kiedyś mu powiedział, Bartosz.
00:22:24A co?
00:22:25A niech wie, że ja to nie czech mężczyński koniec.
00:22:26Lizaniem dupy nie będzie Niemiec pluł nam w twarz.
00:22:28A, a ruski?
00:22:29Co ruski?
00:22:30No bo ruski ambasador też czeka.
00:22:31Ruski też nie będzie pluł.
00:22:32A zaraz, a co z Amerykańcami?
00:22:34Czemu one nie przeszły z hołdelni?
00:22:35No bo właśnie zmienili ambasadora i nowy nie zdążył przylecieć.
00:22:37Bo ja myślałem, że się obrazili.
00:22:38Co ty, Bartosz?
00:22:39Oni się nie obrażają.
00:22:40Kultura u nich taka, atlantycka.
00:22:41To co z tym kacapem?
00:22:42Dawaj go za burzkę.
00:22:43A dawaj go za burzkę.
00:22:44A nie, nie.
00:22:45I nie.
00:22:46I nie.
00:22:47I nie.
00:22:48I nie.
00:22:49I nie.
00:22:50I nie.
00:22:51I nie.
00:22:52I nie.
00:22:53I nie.
00:22:54I nie.
00:22:55I nie.
00:22:56I nie.
00:22:57I nie.
00:22:58I nie.
00:22:59I nie.
00:23:00I nie.
00:23:01I nie.
00:23:02I nie.
00:23:03A dawaj go za burzkę póki jestem rozgrzany.
00:23:07Dawaj go.
00:23:08Tylko może...
00:23:10Co?
00:23:11No może pan prezydent by tak patrzył trochę oględniej,
00:23:14żeby nie drażnić niedźwiedzia.
00:23:16Sieme!
00:23:17Pamiętaj, za to jest niedźwiedź na glinianych nogach.
00:23:21Zaborca w mordę kopany.
00:23:24Dawaj go!
00:23:29No!
00:23:30Bardzo.
00:23:32Bartosz, młodziec.
00:23:36Cieba, Stasza, mów się w kozo ci chodzi, bo nie ma czasu.
00:23:39Oj, niechoroszy Bartosz, a ja podarok tebie pryniosę.
00:23:43Widzimy, że są drogi, tak czy nie?
00:23:46Może i drogi, a i co z tego?
00:23:49No to, że ty teraz prezydent, ja przychodzę złożyć pokłon.
00:23:54No to składaj pokłon.
00:23:56O, tak.
00:23:58No i co dalej?
00:23:59No Bartosz, no wypijąc za drożbą.
00:24:03Gorzałkę mi przynosisz.
00:24:05Chcesz spić prezydenta Najświętszej Rzeczypospolitej na służbie?
00:24:09No na służbie, no i co?
00:24:11Na służbie narodu, Sasza.
00:24:14Streszczę się i zapamiętaj sobie, nigdy nie piję wódki.
00:24:17Okej.
00:24:20Jeśli ty tak, za mną.
00:24:22No ja przyszło, żeby pan prezydent dał pomagę, nawet od kary też co abiszczał.
00:24:29Jaki korytarz?
00:24:31Sam żeś obeszczał korytarz, o co ci chodzi, Sasza?
00:24:34No umowa była ta.
00:24:35Degawory.
00:24:36Staniesz prezydentą, na koridor pozwolisz z Kaliningrada, przez Polszę.
00:24:41Jaka umowa, Degawory?
00:24:42Jak?
00:24:43No my pieniądze dali na twoją kampanię.
00:24:46Byliście winni, to dobrze, że oddaliście.
00:24:48I co my wam nie byli winni?
00:24:49Byliście winni!
00:24:52Za całą naszą historię, za trzysta lat!
00:24:56Za Lwów, za Wilno, za Katyń, za powstania, za zabory, co nie?
00:25:00Dęgi dali za koridor, taki do góry był.
00:25:03Nie dam ci żadnego koridora, ty kacapie jeden.
00:25:05Hitler już chciał koridora i nie dostał.
00:25:08To co, ja tobie go dam?
00:25:10No ładna.
00:25:11Tylko przydupnieżdaję,
00:25:13że to mój prezydent,
00:25:14on będzie bardzo niezadowolony.
00:25:16Twój prezydent może mnie teraz w dupę pocałować.
00:25:19Jesteśmy w NATO.
00:25:22Tak się nie robi, Bartosz.
00:25:25Nie robi się?
00:25:28A 17 września?
00:25:30A nóż w plecy?
00:25:32To co?
00:25:33To to było fajne, co?
00:25:34Tak się robi, co?
00:25:37To był Sowjetny Szyb, a my teraz Rosja.
00:25:40Sasa, do widzenia się z tobą i nie na chodź mi tu więcej.
00:25:45No, bardzo dobrze, pan prezydent.
00:25:48To praktycznie zrywaє nasze społeczeństwo.
00:25:52A nie, zrywaє.
00:25:53Ty wiesz, jak się mój naród ucieczysz.
00:25:57Bardzo dziękuję, pan prezydent.
00:26:00Bardzo dziękuję.
00:26:04Ale śmudowalił Bartosz.
00:26:14Jak ja lubię być tym prezydentem.
00:26:18To wszystko przez media
00:26:19traktowały go za poważnie.
00:26:21Z zachwytem jak gwiazdę futbolową.
00:26:24To trzeba go było aresztować przy pierwszym złamaniu prawa.
00:26:28Pozdrowił z pierwszego dnia uzędowania, obraził ambasadorów Niemiec i Rosji.
00:26:32A ten rakietowy atak pod Drawskim to niby wypadek, tak?
00:26:36W sumie sprytnie.
00:26:38Pozbyć się 840 sejściu najcięszych przestępców za jednym zamachem.
00:26:42No nie, Patryk, na miłość, bo skąd to w końcu byli ludzie?
00:26:44No, teraz tylko trzeba mieć nadzieję, że sądy się nie pomyliły.
00:26:49Że to byli rzeczywiście bardzo niebezpieczni zbrodniarzy.
00:26:52Ale wy serio mówicie, że w Drawsku to on?
00:26:55Nie, no.
00:26:56Ja nigdy w to nie uwierzę.
00:26:58Taki cwany to on jednak nie jest.
00:27:00Uff.
00:27:01Przepraszam, ale nie brałeś, stary.
00:27:04Ty jesteś Stefan, tak?
00:27:05Ty Bogdan?
00:27:05Stefan Dziadul.
00:27:07A, no tak.
00:27:08Bo nigdy nie mogę was odróżnić, nawet jak jesteście razem.
00:27:12Mój brat, Bogdan Dziadul jest chory.
00:27:14A no tak, jak Bogdan jest chory, to ty jesteś Stefan.
00:27:17I co na to powie Europa?
00:27:18Europa jeszcze do dziś nie może dojść do siebie po tym, jak się na nią wypięliśmy.
00:27:22I bardzo dobrze.
00:27:24Chcieli nas wykorzystać i figa z magii.
00:27:26Kto kogo chciał wykorzystać?
00:27:29Czeba, było się cieszyć, że się na nas nie poznali i nas chcą.
00:27:32Ale takie barany, jak wygłosowali przeciw.
00:27:34Przeciwko Europie nihilistów.
00:27:37No i jak my możemy coś razem zdziałać, Bogdan?
00:27:40Stefan.
00:27:41Słuchajcie, chodzą plotki, że stoją za nim Ruscy.
00:27:46Sfinansowali jego kampanię wyborczą.
00:27:48Ale jak Ruscy, co przyjedział was z wejście 8 lat w Chicago?
00:27:51Jak mogli do niego dotrzeć?
00:27:52Przez swoją agenturę w Chicago.
00:27:55Przecież jakby ściągnęli go tutaj prosto z Moskwy, to wszystko byłoby jasne.
00:27:59Myślisz, że się nie boi nikogo, bo ma za sobą Rosję, ale przecież Rosja dzisiaj nic nie może.
00:28:04Ho, ho, ho! Proszę Państwa, wyluzujmy się, to jest tylko Polska.
00:28:09To nic nigdy nie będzie do końca udane i dobre.
00:28:13Ale na sensie z tego samego powodu nic nie będzie do końca złe.
00:28:17Oby on nie był pierwszy, który coś wreszcie zrobi do końca.
00:28:21Trzeba go sprowokować.
00:28:28Przepraszam, czy wartoś, ale ma gościa.
00:28:30Panie prezydencie, ma pan gościa.
00:28:32Nie teraz, kochany. Teraz nie mogę, bo wygrywam.
00:28:36Jest. Remis Cielem Sielem.
00:28:38Nie liczy się.
00:28:39Nie liczy się, bo mnie zagadał, że w kancelarii.
00:28:41Jak to się nie liczy? Uczciwy Kolpat, jest remis.
00:28:43Nie liczy się. Poza tym podkręcałeś.
00:28:46To, to, to, to dawać tę dupę laseczkę, czy nie?
00:28:49To jest kobita?
00:28:52No, no, można powiedzieć, że dziewczyna nawet.
00:28:56Ładna?
00:28:57No, no, można powiedzieć, że tak.
00:29:02No to dawaj ją.
00:29:03A my się megi dokończymy mecza później.
00:29:05Odstaną 7-7.
00:29:07Odstaną 7-6 dla prezydenta.
00:29:11Gol patł prawidłowo.
00:29:12Cicho mnie to!
00:29:14Dawaj ją.
00:29:19Dzień dobry.
00:29:36Dzień dobry.
00:29:44Dziękuję.
00:29:49Coście się tak porozsiadali? To jest rozmowa pomiędzy mną a panią...
00:29:57Karolina Brzezińska.
00:30:01Właśnie, Brzezińsko. Tak się to pani nazywa. Dziękuję wam.
00:30:07Jak będę potrzebował, zatelefonuję.
00:30:14Co paniu do mnie sprowadza?
00:30:16Słuchacze mojego radia chcieliby poznać pańskie odpowiedzi na kilka pytań.
00:30:21Słuchacze waszego radia mają szczęście, że reprezentują ich takie nogi.
00:30:27Z takimi nogami to ja nie porozmawiam.
00:30:32Takie nogi mają szczęście. Zadać panu pierwsze pytanie.
00:30:37O, słucham. Słucham, słucham.
00:30:42Czy to prawda, że chciałby pan przywrócić karę śmierci?
00:30:44Nie tylko ja. 75% Polaków tego pragnie.
00:30:49Ja im to umożliwię i to niedługo.
00:30:52Od siebie mogę rodakom dodać, że będzie to kara śmierci publiczna.
00:30:56Ma pan na myśli publiczną egzekucję?
00:30:58A co? Niech wszyscy widzą.
00:31:01No ale chce pan zawijać ludzi na oczach widzów?
00:31:03Nie ludzi, proszę pani, tylko przestępców.
00:31:06Ja lubię przejrzystość w działaniu oczywiście, że będą jeszcze transmisje w telewizji.
00:31:11No ale, wie pani, to nie to samo, co osobisty udział.
00:31:15Nie rozumiem.
00:31:16Ma pan na myśli telewizyjną transmisję z wykonywania kary śmierci?
00:31:20Tak.
00:31:20Ja rozmawiałem już z prezesem telewizji i jest bardzo duże zainteresowanie pomysłem.
00:31:25Bardzo duże.
00:31:27Nie wierzę.
00:31:28Uważa pani, że prezydent kłamie?
00:31:31Nie, chciałam powiedzieć, że trudno w to uwierzyć.
00:31:35Wszystkim się tak wydaje, a reklamodawcy już się nie mogą doczekać, proszę pani.
00:31:40I już zrobiono te...
00:31:44Przepraszam.
00:31:46Telemetryczne badania rynku.
00:31:48Te egzekucje pójdą w najlepszym czasie antenowym.
00:31:50To będzie hit.
00:31:54Czy pan jest chrześcijaninem?
00:31:56Katolikiem.
00:31:58Cała moja rodzina.
00:32:00Od trzech tysięcy lat jest katolicka.
00:32:03No to jak pan to godzi w swoim katolickim sumieniu?
00:32:06Na co tu godzić?
00:32:07No co, że zło się napiętnuje?
00:32:09No zresztą to jest bardzo po chrześcijańsku, proszę pani.
00:32:11Oko za oko, zą zą.
00:32:14Dobrze, porozmawiajmy o czymś innym.
00:32:16Co z trzydziestoprocentowym bezrobociem?
00:32:18Mam taką ideę,
00:32:21żeby wszystkich bezrobotnych zatrudnić przy budowie.
00:32:24A przy budowie czego, jeżeli mogę zapytać?
00:32:28Muru.
00:32:30Muru.
00:32:31A gdzie? Może w Berlinie?
00:32:34Mój pomysł jest całkiem realny
00:32:36i dotyczy wybudowania muru na całej naszej wschodniej granicy.
00:32:41To jest taki żart, tak?
00:32:42Żart.
00:32:44A widziała pani taki żart wysoki na cztery metry
00:32:46i długi na...
00:32:48Przepraszam.
00:32:491258 kilometrów.
00:32:56Nie, proszę pana.
00:32:59Ale myślę, że to będzie niezapomniany widok.
00:33:01To będzie jedyny oprócz chińskiego mur
00:33:03widzialny z księżyca.
00:33:06Rozumiem.
00:33:08Przepraszam.
00:33:08Czyli zupełnie na serio
00:33:11mówi pan o tym, żeby zatrudnić
00:33:14prawie 6 milionów niewychwalifikowanych bezrobotnych
00:33:18do budowy muru,
00:33:20żeby można go było zobaczyć z księżyca, tak?
00:33:23Muru, który położy tamę barbarzyńcom ze wschodu.
00:33:26Nie trzeba się znać na murarstwie,
00:33:27żeby wiedzieć, że to jest w praktyce niewykonalne.
00:33:30To pani się tylko tak wydaje.
00:33:32Ciekawa jestem, wie pan,
00:33:34kto zapłaci temu murarskiemu pospolitemu ruszeniu?
00:33:37Kto?
00:33:38No Unia Europejska.
00:33:39Chcieli nas do Europy
00:33:40pod warunkiem uszczelnienia naszej wschodniej granicy.
00:33:43No to niech płacą.
00:33:44Sądzę, że Europa raczej nie zapłaci.
00:33:47Nie?
00:33:48No zobaczymy, czy nie zapłaci,
00:33:50jak im co godzinę będziemy przerzucać
00:33:52przez naszą zachodnią granicę
00:33:54uchodźców z Afganistanu,
00:33:56Kurdów, dziadów z Bangladeszu czy z Kosowem.
00:33:59Zobaczymy, czy nie zapłaci.
00:34:00No to temat bezrobocia mamy odfajkowany.
00:34:05A jeśli chodzi o bezpieczeństwo publiczne,
00:34:08służby zdrowia, korupcja, aborcja,
00:34:10ja rozumiem, że pan ma też takie spektakularne idee
00:34:13na rozwiązanie tych problemów, tak?
00:34:15No ja już pani mówiłem,
00:34:16że ja znam odpowiedź na wszystkie pytania.
00:34:19Proszę bardzo.
00:34:21Stolica Malezji.
00:34:24Kpinkica.
00:34:25Ale to akurat wiem.
00:34:27Z krzyżówki, proszę pana.
00:34:28Koala Lumpur.
00:34:37Dobrze.
00:34:37Wróćmy na chwilę do kraju.
00:34:39Niektórzy podejrzewają,
00:34:41że pod Drawskiem to nie był wypadek.
00:34:44No cóż, proszę pani,
00:34:45ja nie mam wpływu na złe języki,
00:34:46które z tej bądź co bądź tragedii
00:34:48chcą wytoczyć wodę na swój młyn.
00:34:50Z mojej strony obiecuję,
00:34:52że to się więcej nie powtórzy,
00:34:54bo więcej przestępców nie będzie.
00:34:57A może mi pan powiedzieć,
00:34:58dlaczego uchylić rąbkę tajemnicy?
00:35:02Ponieważ
00:35:02podoba mi się pani
00:35:05jako kobieta.
00:35:08No to ja uchylę
00:35:09najpierw rąbek,
00:35:12no a potem kto wie, co?
00:35:16O, proszę bardzo.
00:35:18Proszę.
00:35:21Proszę.
00:35:21Dziękuję.
00:35:41Dziękuję.
00:35:45Szymek,
00:35:46zobacz no,
00:35:47czy cię nie ma w korytarzu.
00:35:51Przepraszam.
00:36:03No więc
00:36:05łapie policja
00:36:07jakiegoś draba
00:36:08typu
00:36:09słonina
00:36:10albo
00:36:11kaszana.
00:36:13Jest sprawa w sądzie,
00:36:14zanosi się na
00:36:15długi,
00:36:16ciągnący się latami
00:36:17proces
00:36:18za pieniądze obywateli.
00:36:19No bo jak sprawa
00:36:23jest prosta,
00:36:25no to tak jak już mówiłem,
00:36:26proszę pani,
00:36:28transmisja z egzekucji
00:36:29w telewizji,
00:36:30no i
00:36:31śluz, no.
00:36:32Ale jeżeli sprawa jest
00:36:33nieprosta,
00:36:35no to wtedy
00:36:35stosujemy
00:36:36wariant o kryptonimie
00:36:38Rududu.
00:36:40Rududu.
00:36:42Słodki kryptonim.
00:36:43Zapomnij jak ten
00:36:43francuski koziołek.
00:36:43No z aresztu eskortuje
00:36:46policja
00:36:47Bandziora
00:36:47na salę rozpraw
00:36:49i dajmy na to
00:36:50na schodach
00:36:51jeden z nich
00:36:51Rududu.
00:36:52No i wyładowuje
00:36:53cały magazynek
00:36:55kałachawdanego
00:36:55przestępcę.
00:36:58To jeśli dobrze
00:36:58zrozumiałam,
00:36:59zabijać z zimną krwią,
00:37:00tak?
00:37:00Tak.
00:37:01Od razu z zimną krwią.
00:37:04Wypadaj przy pracy,
00:37:05proszę pani, no.
00:37:08Policjan mówi
00:37:08bardzo przepraszam.
00:37:09Oj, oj, oj,
00:37:11ale świeżo pastowane
00:37:13było i poślizłem się,
00:37:14czy coś takiego.
00:37:16No przecież nawet
00:37:16można upomnienie dać
00:37:17funkcjonariusiowi.
00:37:19Słuchajcie, no Filip jak,
00:37:20żebyście mi więcej tutaj
00:37:21takich hec nie robili
00:37:22w sądzie,
00:37:22bo posprzątane jest, no.
00:37:24A on na to,
00:37:25o, o,
00:37:26panie generale,
00:37:27przepraszam bardzo,
00:37:28ten problem się nie powtórzy,
00:37:29no a problem sobie już leży.
00:37:31Prawda w kostnicy.
00:37:33Tak.
00:37:35To rzeczywiście genialne.
00:37:37Tylko zdaje się dobry na raz,
00:37:39bo jakby się tak temu
00:37:40Filipiakowi
00:37:42te
00:37:43poślizgnięcia powtarzały,
00:37:45no to mogłoby to
00:37:46wzbudzić podejrzenia.
00:37:48Ale przecież
00:37:48nie zawsze się będzie
00:37:49używało Filipiaka, no.
00:37:50Filipiak będzie już
00:37:51się relaksował
00:37:52na zasłużonym
00:37:53wypuczynku emerytalnym.
00:37:55No proszę panio,
00:37:57są tysiące funkcjonariuszy
00:37:59spragnionych sprawiedliwości.
00:38:02Rozumiem.
00:38:02No i następny problem
00:38:03rozwiązany, prawda?
00:38:05A proszę mi powiedzieć,
00:38:06co pan ma w zanadrzu,
00:38:07jeśli chodzi o
00:38:09haniebny poziom szkolnictwa?
00:38:11No co?
00:38:11No to zniesie się
00:38:12obowiązek
00:38:13powszechnego nauczania,
00:38:14oczywiście oprócz
00:38:15religii katolickiej.
00:38:18Po co na wykształcenie
00:38:18obywatele, prawda?
00:38:19Nie.
00:38:20Jeżeli ktoś się będzie
00:38:21chciał uczyć, to
00:38:22wie pani,
00:38:22zabraniać się nie będzie.
00:38:24No ale wtedy
00:38:25trzeba będzie
00:38:26samemu płacić
00:38:27za nauczycieli.
00:38:29No tak, to zrozumiałe.
00:38:30Tylko, że to znowu
00:38:30daje przewagę ludziom
00:38:31dobrze sytuowanym.
00:38:32A jeżeli biedny
00:38:34będzie się chciał uczyć,
00:38:35no to
00:38:36bogaty będzie
00:38:37musiał za niego
00:38:37wyłożyć.
00:38:39Ale z jakiego to powodu?
00:38:41No bo biedny
00:38:41skąd ma wziąć pieniądze?
00:38:43Co jest bardziej?
00:38:45Bob dzwoni.
00:38:47Jaki Bob?
00:38:47Z Zakopanego?
00:38:48Nie.
00:38:49Bob z Camp David,
00:38:51prezydent Stanów Zjednoczonych.
00:38:53Pani mnie wybaczy,
00:38:54wie pani,
00:38:55gościu,
00:38:56niby z Ameryki,
00:38:56ja,
00:38:57ale, wie pani,
00:38:58żyć beze mnie nie może.
00:39:01Przepraszam.
00:39:01No dawaj dźwięc tutaj tę gorącą linię.
00:39:14Który tam dzisiaj tłumaczysz?
00:39:16Sebek?
00:39:18No siemasz Sebek,
00:39:19no tylko mnie tu z Bignem tłumacz,
00:39:20dobra?
00:39:21A co on znowu dzwoni,
00:39:22ten Boł?
00:39:24Jak to chodzi o McDonaldy,
00:39:25no przecież myśmy se z Bobem
00:39:27już tę sprawę wyjaśnialiśmy,
00:39:28no.
00:39:29Słuchaj,
00:39:31Sebek,
00:39:32ja nie wiem,
00:39:33jak ty mu tę sprawę przedstawiłeś,
00:39:34ale on taki,
00:39:35jaki ciągle nie kłopatny.
00:39:37Sebek,
00:39:38powiedz mu tak,
00:39:40Bob,
00:39:41Polska to bidny kraj,
00:39:44którego nie stać na odprowadzanie pieniędzy do Ameryki.
00:39:48No,
00:39:48powiedziałeś mu?
00:39:50No i co on ma to?
00:39:51Że to ich pieniądze?
00:39:55No i co z tego,
00:39:56że ich,
00:39:57no ale zarobione u nas,
00:39:58no powiedz mu sebek,
00:39:59tak,
00:40:01McDonaldy należą do was,
00:40:03ale stoją na polskiej ziemi,
00:40:05przesiąkniętej kryją
00:40:06i potem naszych ojców.
00:40:08I dlatego strona polska
00:40:09będzie z nich czerpać korzyści
00:40:11i zyski.
00:40:12No,
00:40:13i im szybciej się do tego
00:40:14z tym pogodzi,
00:40:15tym lepiej.
00:40:16No i niech pozdrowi swoją żonę Lucy ode mnie.
00:40:20Co?
00:40:21Jak to nie przyjmuje do wiadomości?
00:40:24No co?
00:40:25Jak on tego nie traktuje tak emocyjnie?
00:40:27No niech że się z tym prześpi.
00:40:28No,
00:40:29wszystko można znieść.
00:40:32Jak oni nas strzelali w Jałcie
00:40:33i następne 60 lat mieliśmy przesrane,
00:40:35no,
00:40:35jakoś żeśmy to znieśli, no.
00:40:38Sebek,
00:40:39powiedz mu,
00:40:39żeby nie da ryja
00:40:41i żeby nie histeryzował,
00:40:42bo to nawet nie wypada
00:40:43prezydentowi Stanów Zjednoczonych,
00:40:45Ameryki Północnej, no.
00:40:47Ja zbrozić mnie tu tymi papierami!
00:40:50Co powiesz ja?
00:40:53Jak to rzucił słuchawkę?
00:40:55No popatrz Sebek,
00:40:56no popatrz się,
00:40:57jaki to jest cham, no.
00:40:59Słuchaj,
00:40:59obraził mnie.
00:41:01Nie łącz mnie z nim więcej,
00:41:02jakby dzwonił jeszcze raz.
00:41:04Cześć.
00:41:08Przecież prosiłem,
00:41:09żeby nie palić.
00:41:11Prosił pan?
00:41:12Ja słyszałam tylko,
00:41:13że ktoś coś zaryczał o smrodzeniu.
00:41:14Nie bardzo zrozumiałam.
00:41:16A ty, stary przyjacielu,
00:41:17możesz sobie już stąd pójść.
00:41:19Mam do porozmawiania się z panią.
00:41:20Pan nigdy nie palił?
00:41:35Uuuu, jak ja paliłem.
00:41:39Ale rzuciłem.
00:41:40Bo było panu żal zdrowia.
00:41:42To też.
00:41:44Ale wie pani,
00:41:45ja się zadumałem nad sprawą
00:41:47bardziej zasadniczą.
00:41:48Czy mąż stanu może być uzależniony?
00:41:51I wydumał pan,
00:41:52że nie może?
00:41:53Wydumałem, że tak.
00:41:55A niby dlaczego?
00:41:57No jakby mnie złapali Niemcy
00:41:59i chcieli,
00:42:00żebym zdradził towarzyszy.
00:42:01No to przecież,
00:42:02proszę pani,
00:42:03za papieroska
00:42:04to ja bym wszystko wyśpiewał.
00:42:07Tak, tylko z Niemcami
00:42:08jesteśmy teraz
00:42:08po tej samej stronie barykady.
00:42:10Oj, no to ruski albo taliby.
00:42:12No przecież to chodziło mi o przykład.
00:42:14A teraz, proszę pani,
00:42:16z moją silną wolą
00:42:18to ja gwiżdżę na wszelkie tortury.
00:42:22A gdyby tortury wyglądały inaczej?
00:42:24Gdyby na przykład,
00:42:26na przykład wyrywali panu paznokcie
00:42:29albo podłączyli członka do prądu?
00:42:35Jak człona do prądu?
00:42:39To króca jego,
00:42:40ale co?
00:42:41Co mnie pani tutaj
00:42:42takie świstła opowiada?
00:42:44Co?
00:42:44Nie świstło, proszę pana.
00:42:45Tylko techniki rządzenia.
00:42:47No wie pani, no
00:42:48dziewczyna niby wykształcona,
00:42:50no
00:42:50że mnie podkusiło
00:42:52na ten wywiad z panią, no
00:42:53mam nadzieję,
00:42:56że magnetofon jest wyłączony, co?
00:43:02To co?
00:43:03Możemy wracać do wywiadu?
00:43:06Wie pani,
00:43:09chciałbym jeszcze z panią
00:43:10porozmawiać prywatnie.
00:43:11Nie jako prezydent,
00:43:15tylko jako Bartosz.
00:43:16I co by pan chciał mi powiedzieć
00:43:18jako Bartosz?
00:43:19Żeby mi się pani
00:43:20bardzo podobała
00:43:22jako płeć piękna.
00:43:28Dziękuję, zrozumiałam komplementy.
00:43:30I w związku z tym
00:43:31chciałbym panią poznać.
00:43:34No ale już się poznaliśmy.
00:43:37No ale nie w tym sensie.
00:43:39W jakim sensie?
00:43:41Biblijnym.
00:43:45Chciałby mnie pan poznać
00:43:46w sensie biblijnym?
00:43:47No to co, zgadza się pani?
00:43:49A co będę z tego miała?
00:43:51Bardzo dużą przyjemność.
00:43:54No ale potem będzie się pan
00:43:55przechwalał w kuluarach,
00:43:57żeby mnie przeleciał?
00:43:58Co pani?
00:43:59Co pani?
00:44:01Nikomu nie powiem.
00:44:02Zresztą to ja bardziej ryzykuję.
00:44:03Mogłaby pani wysmażyć
00:44:04niezły pasztecik
00:44:05do różnych kolorowych pism.
00:44:07Przez myśl mi nie przeszło,
00:44:09że z pana prezydenta,
00:44:10to znaczy
00:44:11z ciebie Bartosz.
00:44:13Taki ogier.
00:44:18No i co ty na to, Karolinka?
00:44:20Nie wiem, co mam powiedzieć.
00:44:29Jesteś młodą,
00:44:30ale wyglądasz na taką,
00:44:32co człona lubi.
00:44:36Przepraszam, co lubi?
00:44:38No nie wydaje mi się,
00:44:39żeby poznała zbyt wielu mężczyzn
00:44:41z najnowszej edycji
00:44:43Kto jest kim w Polsce.
00:44:45A tutaj sam number one
00:44:46proponuje ci współżycie.
00:44:48Kto to wie, Karolinka,
00:44:50to może być początek
00:44:51bardzo romantycznej historii.
00:44:53Wow, number one.
00:44:54A co na to pani prezydentowa?
00:44:57Matka jest na gospodarstwie
00:44:59trzysta kilometrów stąd.
00:45:01Nie zaskoczy nas tutaj?
00:45:03Nie, dopiero na Wielkanoc.
00:45:06A co mówisz o te przykazanie?
00:45:09Nie zabijaj, nie kradnij.
00:45:12Nie cudzołóż.
00:45:18Ale z pani dziąko.
00:45:23No i zapsuła pani przytko.
00:45:24To ja pani daję dyskretnie
00:45:26do zrozumienia,
00:45:29że ja jestem pod wrażeniem.
00:45:31A pani mnie wali w łeb
00:45:33żoną i przykazaniami.
00:45:35Nie.
00:45:35Przepraszam, ale to ten gabinet
00:45:36tutaj jest za dużo światła.
00:45:37Trochę mnie to nie śmiera.
00:45:38No to, Karolinka, możemy przejść
00:45:45do przepastnych apartamentów prezydenckich
00:45:48wraz z sypialnią.
00:45:50Ale zrobimy to po ciemku.
00:45:51Dobrze, Bartosz?
00:45:52Jak sobie życzysz, Karolinka.
00:45:54Wiesz, Bartosz,
00:45:5572% społeczeństwa w tym kraju
00:45:58nie widziało swojego partnera
00:45:59seksualnego nago.
00:46:01Wiesz, ja z moją starą
00:46:02to ja muszę po ciemku,
00:46:03bo inaczej bym nie dał rady.
00:46:05No ale na ciebie
00:46:05to ja bym sobie czasem zerknął.
00:46:07Wiesz, ja jestem wzrokowiec.
00:46:08Bartosz,
00:46:10a czy ty chłasz przynajmniej prezerwatywę?
00:46:13No wiesz co, no przecież to jest grzech.
00:46:16No nie, no bez prezerwatywy
00:46:17to jest niemożliwe.
00:46:21No mogę zamówić,
00:46:22ale to ile potrwa?
00:46:25Wiesz co?
00:46:27Może ja mam.
00:46:33Oj, Karolinka, Karolinka,
00:46:36ale ty jesteś w ekwipu.
00:46:38Ja tylko żartowałam.
00:46:42Oj, nie baw się ze mną.
00:46:44To taj myszkę, co?
00:46:45Tuszczaj zwierzaku, no.
00:46:46Co ci zależy,
00:46:47żebym zakościł na chwilę
00:46:48w twoim organizmie tam?
00:46:49Nie!
00:46:49Ratunko!
00:46:51Ratunko!
00:46:52Napomad!
00:46:55Ratunko!
00:46:58Arestować ją!
00:46:59Rzuciła się na mnie z kondonem i chciała mnie zwałcić!
00:47:03Kto chciał mnie zwałcić?
00:47:04Prezydent, pan dowód na taśmie!
00:47:05Jaki dowód?
00:47:09Panie prezydencie,
00:47:11ona miała bronię.
00:47:12Chciała pana zabić.
00:47:13Chciałbym, żebyś zdechłował moje największe marzenie.
00:47:16Ty wściekła krawo ze świńskim rejem!
00:47:21Przyznała się
00:47:22do zamachu na prezydenta!
00:47:24Niepotrzebne to było.
00:47:29Przypominam, że to był twój pomysł.
00:47:32Nie, ja wtedy byłem chory.
00:47:35To był pomysł Stefka.
00:47:38Pomysł był wspólny.
00:47:40I wspólna jest odpowiedzialność,
00:47:42żeśmy Karodin od tego nie odwiedli.
00:47:45Gdzie ją zmają?
00:47:47Na Rakowiecki.
00:47:48A pod jakim zarzutem?
00:47:49Przecież ten knur się na nią rzucił.
00:47:52Kancelaria Prezydencka przedstawiła to
00:47:55jako morestowanie seksualne ze strony mediów,
00:47:58które zamieniło się w próbę zamachu
00:47:59na życie głowy państwa.
00:48:01Że też coś takiego nazywa się głową państwa.
00:48:04Wykorzystali to, że Karolina
00:48:06przez kilka lat pracowała w Playboyu.
00:48:08Ale w księgowości.
00:48:11Zamakowicie, no syn.
00:48:13Mikrofony?
00:48:13Znaleźli w torebce broń.
00:48:15Kurczę,
00:48:16może byście chociaż inaczej się ubierali?
00:48:20Co to był za pomysł,
00:48:22by razem iść do polityki?
00:48:25Nie czujecie, że to ludzi wkurza?
00:48:27Jak ludzi?
00:48:29Pewnie mamusio grało was w te same
00:48:31capecki, śliniacki.
00:48:32To zdecydowanie może wkuriać!
00:48:34Wkuriać? Dlaczego?
00:48:36Dlaczego?
00:48:38Oraz przywrócenie wszystkich umów
00:48:41międzynarodowych,
00:48:42w tym także handlowych.
00:48:45Bo jak nie, to co?
00:48:46To pan prezydent USA
00:48:48zrezygnuje z tradycyjnej przyjaźni
00:48:50pomiędzy naszymi narodami.
00:48:52Bob zrezygnuje z przyjaźni?
00:48:55Z żalem, ale zrezygnuje.
00:48:57Akurat.
00:48:59Bob nie ma jaj.
00:49:00Obawiam się, że jednak ma,
00:49:02panie prezydencie.
00:49:03A ja wiem, że nie ma.
00:49:04Chyba jednak ma.
00:49:06Ma, nie ma, nieważne.
00:49:08To wszystko.
00:49:09Ciekam na odpowiedź.
00:49:11Zadzwonię, jak się namyśle.
00:49:12Potrzebuję odpowiedź na...
00:49:15Powiedziałem, jak się namyśle.
00:49:17Bardzo mi przykro, panie prezydencie,
00:49:19ale nie wyjdę,
00:49:20dopóki nie będę miała odpowiedź.
00:49:24Uważaj, żeby ich wynieść ta ją.
00:49:28Ale to amerykański ambasador,
00:49:30a w dodatku kobieta.
00:49:31To dobrze, wygląda na letko.
00:49:34Wynieś ta panią ambasadorową.
00:49:39Okej.
00:49:40Jedna tylko drobna uwaga.
00:49:43Brak odpowiedzi
00:49:44pan prezydent
00:49:45of the United States of America
00:49:47potraktuje jako akt agresji
00:49:50przeciwko naszemu krajowi.
00:49:52Co to znaczy w praktyce?
00:49:54Declaration of War.
00:49:55Wypowiedzenie wojny.
00:49:58Janki gołów.
00:50:00Wynoła amerykańce.
00:50:02God bless you.
00:50:09Panie prezydencie.
00:50:10Bartosz.
00:50:13Co będzie, jak oni zaczną tę wojnę?
00:50:15To się cały świat dowie,
00:50:16jacy to agresorzy.
00:50:19Patrząc politycznie,
00:50:20to niezbyt zachęcająca perspektywa.
00:50:22Franek, nie martw się.
00:50:23Oni nie mają jaj.
00:50:24A co, jak mają?
00:50:25O to mnie chciałeś zapytać?
00:50:27Czy amerykańcy mają jaja?
00:50:29O to mnie chciałeś zapytać, co?
00:50:30Bartosz, nie jest dobrze.
00:50:33Wszyscy czekają na jakiś pozytywny twój ruch.
00:50:36Jacy wszyscy?
00:50:38No nie wiem, ludzie.
00:50:38Wszyscy rząd, parlament, zagranica, te sprawy.
00:50:42Rząd, parlament, zagranica to są dla Ciebie ludzie, tak?
00:50:46Ludzie to są nasi bliźni.
00:50:47Na ulicach, w miastach, w nawszach.
00:50:49To są ludzie.
00:50:50I oni są mi aktualnie wdzięczni za moje posunięcia.
00:50:53Jasne, jasne.
00:50:54Chciałem powiedzieć, że koledzy, towarzystwo czeka.
00:50:58W Rusty zaczęli manewry na wschodniej granicy.
00:51:00Sierzej, od kiedy ty się ruskimi przejmujesz, co?
00:51:03Amerykanie wprowadzili na Bałtyk lotniskowy z Enterprise.
00:51:07Manewry NATO, Franek, nie pękaj.
00:51:09Tylko, że tym razem nas nie zaprosili, Bartosz.
00:51:12A w Pradze wylądowała 101 Dywizja Powietrzno-Desantowa.
00:51:15Bob chce nas trochę wystraszyć, rozumiesz?
00:51:18On nie wie, że jest za chudy w uszach.
00:51:20Co?
00:51:20Trzecią Światówkę wywoła w serce Europy?
00:51:25W umęczonej Polsce?
00:51:26Opozycja w parlamencie, Bartosz też podnosi głowę.
00:51:30Poparcie dla Trzechmężyńskiego skoczyło do 26%.
00:51:33A ile ja mam?
00:51:35Ciągle 78.
00:51:36Jak ciągle 78?
00:51:40Razem jest 104.
00:51:41Kto oszukuje? My, czy oni?
00:51:43Nie, no jasne, że oni.
00:51:45Poza tym ten wypadek w Drawsku.
00:51:47Do tej pory nie mogą dojść do siebie tam.
00:51:49W końcu jedna zginęło 800 osób.
00:51:51Bo to rodziny bruzdzą, rozumiecie?
00:51:53Nie przejmujcie cię ty.
00:51:55W końcu to byli bandyci, to przysknie.
00:51:58Przecież rocznie więcej ludzi ginie w wypadkach drogowych, szpitalach, w pożarach lasu.
00:52:02Setki osób zamarza, z głodu w czasie zimy.
00:52:05I co? To jest w porządku, tak?
00:52:07A jeden mały wypadek na poligonie od razu urasta do wymiaru.
00:52:10Ale amnesty, internacjonali, Komisja Praw Człowieka uważają, że to nie był wypadek.
00:52:17Kurwa, radź!
00:52:22A o tym nie myślicie, braciszkowie?
00:52:24O tysiącach nagle zadowolonych, że mają pracę w budowie muru?
00:52:27Że przestępcy praktycznie znikli z ulicy?
00:52:29W obawie przed rakietowym odwetem?
00:52:31No, oparcie mu, słuchaj, że też jest ważne.
00:52:34Teraz!
00:52:34Tylko to się liczy, Franuś.
00:52:37Tylko to się liczy, panie!
00:52:39Ja widzę, że przyda się tu w końcu jakiś stecnowany ruch.
00:52:43Bartosz, oni się obawiają, że nie masz żadnych zasad.
00:52:48Wszystkie odrzucasz.
00:52:49Wiecie, czego nam potrzeba?
00:52:52Za czym wszyscy tęsknią?
00:52:55Za czym, panie prezydencie?
00:52:58Za oświeconą dyktaturą.
00:53:04Dobrze mówię?
00:53:08Oświeconą dyktaturą.
00:53:12Dajcie mi jeszcze kilka tygodni,
00:53:16a wszyscy będą błagać o jakieś rozwiązania,
00:53:20o silnego człowieka.
00:53:22Mają błagać o dyktatora.
00:53:28Siadajcie, chłopaki.
00:53:30Siadajcie!
00:53:42Nie martwcie się.
00:53:45Nie przestańcie tu do mnie przychodzić
00:53:47tacy zdenerwowani,
00:53:48bo jak mnie się to udzieli,
00:53:50to naprawdę może być źle.
00:53:53Boję się, że...
00:53:53Założyłeś garnitur i zacząłeś się bać.
00:53:57Co ty przestałeś wierzyć w swojego kuma, prezydenta?
00:54:01Wierzę w pana, panie prezydencie.
00:54:03Wierzę.
00:54:04Ty też pękasz?
00:54:06No co ty, Bartosz?
00:54:08Ja nigdy nie pękam.
00:54:11Ruski się boję.
00:54:12Kacapów można olać.
00:54:15Samoloty same u nich spadają,
00:54:17okręty same toną.
00:54:18Nie ma ducha w narodzie.
00:54:20Jedyne, co u nich działa,
00:54:22to jest mafia.
00:54:23A mafia na wojnę nie pójdzie.
00:54:26No to kto nam zostaje?
00:54:28Ja!
00:54:30Zaufajcie mi.
00:54:33Jakoś się nigdy na mnie nie zawiedliście.
00:54:35KONIEC!
00:55:05Kto tu?
00:55:10Skull.
00:55:12Twoje zdrowie, Bartosz.
00:55:13My się znamy?
00:55:15Jeszcze jak.
00:55:20Ha, ha, ha, to ty.
00:55:22Aleś mnie przestraszył, wiesz.
00:55:25Wołałeś mnie, to jestem.
00:55:27Witaj, Mariusz.
00:55:30Wiesz, tyle roboty, że na śmierć zapomniałem.
00:55:33Masz słabe straże, Bartosz.
00:55:35Kto chce, może to wejść, kiedy chce.
00:55:37Dobra, dobra.
00:55:38Słuchaj, siadaj i słuchaj.
00:55:40To znaczy słuchaj.
00:55:42To, o czym ci mówiłem wtedy, trzeba zrobić teraz.
00:55:44Kiedy teraz?
00:55:45A teraz, teraz, natychmiast teraz.
00:55:48Czyli mam mieć mało czasu, czyli ty masz mieć dużo pieniędzy.
00:55:51O pieniądze to ty się nie martw.
00:55:53A kiedy będziesz gotowy?
00:55:55Ja zawsze jestem gotowy.
00:55:57No co do roboty?
00:55:5850% należy się z góry.
00:56:00A 50% to ile?
00:56:02Tyle, co poprzednie, 100.
00:56:04Dlaczego dwa razy tyle?
00:56:07Dziś to zlecenie od prezydent, nie?
00:56:09Ale skąd ja się prywatnie, proszę, Mariusz, jak stary przyjacie?
00:56:13Czyli tyle, co poprzednie 100, plus 22% VAT, plus współczynnik inflacji, plus bonus.
00:56:22Bonus?
00:56:24Zawsze biorę bonus.
00:56:26To taki obyczaj w moim kraju.
00:56:29Chyba tyle nie mam przy sobie.
00:56:31Za wcześnie mnie wezwałeś, prezydent Czop.
00:56:34Dobra, może coś tam znajdę.
00:56:36Ale reszta po robocie na konta, dobra?
00:56:40Tylko cash.
00:56:41Gdzie jest godło wolności?
00:57:05Co?
00:57:05No taka statuetka cała ze złota z czerwonymi kamykami.
00:57:09Gdzie jest?
00:57:09Ptak?
00:57:10No ptak, orzeł, gdzie jest?
00:57:12No to jest właśnie bonus.
00:57:14Nie, Mariluz.
00:57:16Bonus.
00:57:17Bonus to może być złote pióro od prezydenta Białorusi,
00:57:20albo kinżał z Afganistanu.
00:57:22Ale nie ptak, orzeł z robinami na piersi.
00:57:25To jest pamiątka z wyborów.
00:57:28Dobra.
00:57:28Dobra.
00:57:28No dawaj te inne fantyny.
00:57:36Aleś ty jest pazerny, Mariluz.
00:57:38Jakbym był pazerny, to poszedłbym do twoich wrogów.
00:57:42Gdybyś był pazerny i zdrajca.
00:57:50I wiesz, naprawdę zrób coś z tą twoją ochroną,
00:57:54bo to wstyd.
00:57:57Każdy może tu wejść.
00:58:00Halo, Mariluz.
00:58:03No?
00:58:04Nie zapytałeś mnie, kiedy to ma być?
00:58:06No to kiedy to ma być?
00:58:08Jutro.
00:58:10Punkt 17.
00:58:11W zaistniałych okolicznościach,
00:58:26kiedy nienawiść zaślepiła ludzi złych
00:58:28i nieuczciwych Polaków,
00:58:31jeśli w ogóle Polaków
00:58:32i kazała im dokonać tej barbarzyńskiej zbrodni,
00:58:36którą właśnie dziś dokonali,
00:58:38w tej sytuacji jestem zmuszony rozwiązać parlament,
00:58:43by wytrącić im z rąk demokrację,
00:58:46na którą nie zasłużyli.
00:58:47Demokrację, którą traktowali swawolnie i obłudnie.
00:58:52Jestem przekonany,
00:58:54że większość naszych uczciwych,
00:58:56zapracowanych obywateli
00:58:58odetchnie z ulgą,
00:59:00kiedy skończy się warcholstwo tych bezbożników.
00:59:02Jak długo ma trwać to rozkradanie Polski za łapówki?
00:59:08Mizdrzenie się do niedawnych zaborców.
00:59:11Kiedy skończy się ta wieczna niesprawiedliwość?
00:59:15Otóż odpowiadam wam,
00:59:17ta niesprawiedliwość skończy się dzisiaj.
00:59:21Stop, na razie tyle,
00:59:22potem co to zmontujecie.
00:59:23Szymek, zobacz, czy już przyszli.
00:59:25O, przejdźcie, przejdźcie państwo, proszę.
00:59:27Już są.
00:59:29Co ty mnie tu syczysz?
00:59:30No, dawać mnie tu ich.
00:59:47Witam.
00:59:49Witam wszystkich państwa bardzo serdecznie.
00:59:52Nie, i panią też.
00:59:55Dziękuję za zaproszenie, panie prezydencie,
00:59:57w imieniu całego mojego obozu,
01:00:00któremu drogi jest Dobro Polski.
01:00:03Nie ma zarysu.
01:00:04Naprawdę nie ma zarysu.
01:00:06Witam, witam, witam.
01:00:10No, uważaj, Siemek, dołączcie do rodzinnego zdjęcia.
01:00:12No, dobra, zostawcie nas samych.
01:00:19Sią mnie teraz, sią.
01:00:20Wiecie panowie, dlaczego was tu wyzwałem?
01:00:25Zaprosiłem panią też.
01:00:27No, myślę, że chodzi o pojednanie,
01:00:30zapewne.
01:00:31To też.
01:00:32Ale przede wszystkim chodzi mi o płasek,
01:00:35naszą starą polską tradycję.
01:00:38A to bardzo miło.
01:00:39No, stał się pan ostatnio znowu popularny, co nie?
01:00:42Ach, no to poniekąty.
01:00:45Pańska zasługa.
01:00:46Wie pan, drobiazg, nie ma o czym mówić.
01:00:49No więc, skoro pańskie poparcie rośnie tak szybko,
01:00:51to sobie pomyślałem, że możemy połączyć
01:00:53pańską popularność i moją, wie panu,
01:00:55co dwie popularności i poparcia,
01:00:57to nie jedno, prawda?
01:00:59No, siadajcie panowie, pani też.
01:01:02Proszę bardzo.
01:01:12Błażej, nalej opozycji.
01:01:16Pachy kultury, błażej.
01:01:19Zacznij od pani doradcy.
01:01:20Panowie, i pani też,
01:01:34sytuacja w kraju jest alarmująca
01:01:37i woła o najwyższy wysiłek i ofiarę.
01:01:41Ja jestem gotów do tej ofiary
01:01:43pod warunkiem, że wy weźmiecie na siebie wysiłek.
01:01:46Bardzo się cieszę.
01:01:47Naprawdę bardzo się cieszę,
01:01:49że jesteście tutaj dzisiaj ze mną.
01:01:52A czemu zawdzięczamy to nieoczekiwane zaproszenie?
01:01:56Zaprosiłem was tutaj,
01:01:57bo czuję, że wszystkim nam
01:01:59zależy na dobrze Polski.
01:02:05Niech żyje Polska!
01:02:07Niech żyje Polska.
01:02:09Niech żyje Polska.
01:02:12Błażej nalej na drugą nóżkę.
01:02:17Prawda mówiąc, nie oczekiwaliśmy
01:02:22takiego obrotu sprawy.
01:02:24Sprawił nam pan niespodziankę,
01:02:26panie prezydencie.
01:02:27Wiem, że mnie niedocenialiście.
01:02:29No, ale potrafimy się porozumieć
01:02:31ponad podziałami.
01:02:33A dobra kraju.
01:02:34A dobra kraju.
01:02:35I to jest bardzo ważne.
01:02:36Niech żyje Polska!
01:02:37Niech żyje Polska.
01:02:38Niech żyje Polska.
01:02:39No, teraz najpilniejszym jest przekonać
01:02:49cały demokratyczny świat,
01:02:51że przemiany, jakie nasz kraj
01:02:53jako pierwszy przeprowadził
01:02:54w naszej części Europy,
01:02:55są trwałe i nic im nie zagraża.
01:02:59I to jest bardzo ważne.
01:03:01I zdementować plotki
01:03:02o ataku w Drawsku.
01:03:04Dziś wieczorem wygłoszę orędzie,
01:03:07w którym powiem, jakie mam zamiary.
01:03:10Ja mówicie.
01:03:12Mam zamiar powiedzieć
01:03:13mniej więcej tak.
01:03:19Drodzy cudzoziemcy w gościnnej Polsce.
01:03:23Macie 30 dni, żeby się spakować
01:03:26i wyjechać do siebie.
01:03:28Koniec wyciągania pieniędzy
01:03:29z tego widnego kraju.
01:03:31Koniec dojenia tych chudych krowy,
01:03:33którą my Polacy karmimy.
01:03:35Słyszycie?
01:03:37Obywatele tego kraju
01:03:38przejmą tylko to,
01:03:39co im się od dawna należy,
01:03:41a co dziś do nich należy.
01:03:43A nie obywatele, do widzenia,
01:03:45adieu, au revoir, goodbye, choose.
01:03:50Jak to choose?
01:03:51Co pan chce przez to powiedzieć?
01:03:52Że mają przestać nas okradać
01:03:54i wyjechać na zawsze.
01:03:55Świetnie sobie damy radę bez nich.
01:03:57Ale pan chyba nie mówi tego serio.
01:04:00A dlaczego nie?
01:04:02Dlaczego nie serio?
01:04:03Przecież od razu odżyjemy.
01:04:07W dwa miesiące staniemy na nogi.
01:04:10Widzicie panowie, jakie to jest proste?
01:04:13Tylko to trzeba być geniuszem,
01:04:15żeby na to wpaść.
01:04:16I będzie pan jednak pierwszy.
01:04:19Nie pierwszy?
01:04:19A kto był pierwszy, jak nie ja?
01:04:21Fidel Castro.
01:04:22A potem niejaki generał Amin z Ugandy.
01:04:261971 bodajże.
01:04:27Sprytne chłopaki, jak i generał.
01:04:33William Dada.
01:04:34Tylko bez wyzwisk, dobra?
01:04:36Ja ci nie wymyślałem od Czarnuchów.
01:04:38Ty.
01:04:38Rasista.
01:04:41Nie ładnie i niesprawiedliwie.
01:04:44Żebyś ty wiedział, dziadolu jeden z drugim,
01:04:48że ja rasistów,
01:04:49to ja nawet bardziej nienawidzę niż asfaltów.
01:04:54A tak z drugiej strony to zawsze mnie ciekawiło,
01:04:56dlaczego razem poszliście do polityki?
01:04:58Co, nie było innego pomysłu na życie?
01:05:01Akurat mieliśmy podobne zainteresowania.
01:05:03Jakby brat został ginekologiem albo żywą torpedą, to co?
01:05:06Drugi też by został ginekologiem albo żywą torpedą?
01:05:10Trochę i tak, tu panowie.
01:05:12Co wy myślicie, że jeden taki jak wy, to co?
01:05:14Ludziom nie wystarczy?
01:05:15Po co, nim wystarczy?
01:05:16Pozwonimy sobie mieć inny pogląd.
01:05:19Śmieśni jesteście i tyle, no.
01:05:21Jeżeli pan liczył na moje poparcie,
01:05:24to się pan pomylił.
01:05:26Niepotrzebnie nas pan tu zaprosił.
01:05:28Potrzebnie?
01:05:30Jesteście rosnącą w siłę opozycji.
01:05:33Zrobimy wszystko, żeby panu przeszkodzić.
01:05:40Chciałem dobrze.
01:05:42Chciałem pozbyć się bezkrwawo wrogich elementów cudzoziemskich.
01:05:47Oczyścić polskie.
01:05:49Ale skoro co powiem, to się wam nie podoba.
01:05:52To ja już naprawdę zaczynam tracić serce do tego interesu.
01:05:56Dobra chłopaki, pani też.
01:05:57Zrobimy tak.
01:05:58Zaraz mam w telewizji bożonarodzeniowe orędzie do narodu.
01:06:02Przy okazji tego orędzia zrzeknę się władzy prezydenckiej.
01:06:04Naprawdę zrezygnowałby pan z władzy?
01:06:15Oczywiście stać by było pana na taki szlachetny gest.
01:06:19Jaki szlachetny gest?
01:06:21To się zrzuca na nas to wszystko, co tutaj napsuł?
01:06:24Całe to szambo.
01:06:26Zdecydujcie się państwo.
01:06:27Nie, oczywiście, oczywiście zgadzamy się na pańskie warunki.
01:06:33Jeśli pan ustąpi.
01:06:35Powiedziałem, że ustąpię, to ustąpię.
01:06:39No, dzięki.
01:06:40Nie, naprawdę, dzięki.
01:06:41Tak, Franuś, no.
01:06:47Cześć, premier.
01:06:48Co takiego?
01:06:50Co takiego?
01:06:51Jak to, żeby nie robić paniki?
01:06:53Co ty, nie rozumiesz, jaka to jest kurecko własna sprawa?
01:06:56Że u nas w Europie, w środku miasta, pali się parlament?
01:07:00Budynek demokratycznie wybranego Sejmu?
01:07:03No to rób coś, Franuś, no.
01:07:04To jest wasza żydowska sprawka.
01:07:08Sam podpaliłeś, bydlaku.
01:07:10Uspokój się, kobieto, i panowie też.
01:07:12Zresztą dojdziecie do władzy, to że zrobicie śledztwo, co, gdzie, kiedy, jak.
01:07:15Ale właśnie taki był pewnie plan.
01:07:17Zwalić na nas to podpalenie.
01:07:19Ale sam wypijesz, co nawarzyłeś, bydlaku.
01:07:22To już nie chcecie, żebym ustąpił?
01:07:24Dobrze nam tak.
01:07:24Samiśmy się o to prosili.
01:07:26Nie trzeba było iść prezydencie na układy z tym śmieciem.
01:07:29Co mam powiedzieć narodowi?
01:07:31Chyba nie masz rację, Marysiu.
01:07:33No, w zaistniałej sytuacji prezydent nie może ustępować.
01:07:36Ale oczywiście, gdybyśmy teraz przejęli władzę, byłoby jeszcze gorzej.
01:07:39Wszystko skróciłoby się na nas.
01:07:41To znaczy, że co?
01:07:43Zostaję prezydentem?
01:07:46Żeby w tej trudnej sytuacji uratować, co się da, z narodowej substancji?
01:07:53Zrób to ku chwale ojczyzny.
01:07:56To wy mnie musicie poprosić.
01:08:03Prosimy Cię.
01:08:12Bardziej.
01:08:13Błagamy Cię?
01:08:15Błagamy?
01:08:16To mi się podoba.
01:08:18No dobrze, niech będzie.
01:08:20Błagamy Cię.
01:08:22A może na kolana?
01:08:23Dobrze robię to dla Polski.
01:08:31Panie prezydencie, niech się pan nie poniża.
01:08:34Nie, Marysiu.
01:08:35A trzeba.
01:08:36Błagamy Cię.
01:08:43Wodzu.
01:08:44Wodzu.
01:08:45Dlaczego uginacie się przed tą kupą gówna?
01:08:48Spokój się, zła kobieto.
01:08:50A ty wstań, star czesciwy.
01:08:53Twoja prośba będzie wysłuchana.
01:08:55No chodź tam, chodź tam do mnie poskakać, co do rędzię.
01:09:06No, taką wolność się czuję.
01:09:08No.
01:09:12To jest warunek.
01:09:16Inaczej się zrzekam prezydentury.
01:09:17Panie prezydencie, nie.
01:09:29Tylko nie pan.
01:09:30Pan jest nasz idol.
01:09:32Tylko nie pan.
01:09:34Nie kładź, Marysiu, no.
01:09:35Robię to dla Rzeczypospolitej.
01:09:37Co na to powiedzą pana dzieci, pana wnuki?
01:09:41Osądzi mnie Bóg i historia.
01:09:45No.
01:09:47Wyspa uznam.
01:10:11Myśmy kupili ją legalnie.
01:10:13A może jeszcze Stettin
01:10:14od Breslau?
01:10:17Nie, nie.
01:10:18To nie wypada.
01:10:19Nie.
01:10:20Nie.
01:10:21No, uznam.
01:10:22I już.
01:10:23No, to może być.
01:10:24Ja bym wziął taki,
01:10:26no, taki malenki kuseczek
01:10:28w łazleka Leningrada.
01:10:29Tylko, żeby transit był.
01:10:31Chodź, to nie jest tort uczocina i minę,
01:10:35gdzie każdy może sobie panuchami wybierać wisienki.
01:10:37Tutaj trzeba wziąć długie, ostry nóż
01:10:40i podzielić to na dwie w miarę równe części.
01:10:42Proszę.
01:10:43To mnie zręcznie, co powie Europa.
01:10:46No.
01:10:47Nowe rozbiory, nowa okupacja.
01:10:50To już było.
01:10:50O, a wasa drugie pani plaw.
01:10:52Zaczem, no a my to wszystko obrata.
01:10:54Dzień, Dzień, jakie zabory?
01:10:56To będzie terytorium wpływów,
01:10:59a z czasem zrobi się ograniczoną autonomię.
01:11:02To może Amerykanek sobie weźmie.
01:11:04Niech pani przekona swój prezydent.
01:11:06Ale pan jest lunaczyk.
01:11:08Gdzie Nowy Jork, gdzie Nowy Sącz?
01:11:09Ile to kilometrów?
01:11:10Nowy Jork, do Warszaw, bliżej niż do Hawajii.
01:11:13Ambasador Giermanii prawa.
01:11:15Ameryka weźmie od Polsku
01:11:16jak 51. zjedyniony sztaut.
01:11:19No way.
01:11:20My mamy dość kłopotów z Polonią tam na miejscu.
01:11:22No.
01:11:23Może zostawić tak, jak jest.
01:11:24Taka wyciaraczka do nóg na połogu Azja.
01:11:26Nie może w środku Europy być państwa,
01:11:29co to ani zdechnąć,
01:11:30ani narodzić się nie potrafi.
01:11:32Nie.
01:11:33Panowie, przestańcie się wymikiwać.
01:11:36No.
01:11:36Jako sąsiedzi macie najbliżej.
01:11:38Please.
01:11:39Trzeba te sprawy załatwić po męsku.
01:11:41Po męsku.
01:11:42Pan Kierow pierwszy.
01:11:43Nie, nie, nie, nie.
01:11:44Gaspadin von Katamaran pierwszy.
01:11:46Nie, nie, nie.
01:11:47Ja wezmę to, co zostanie.
01:11:48Niech pan Kierow pierwszy.
01:11:50For Christ's sake.
01:11:51Panowie, bądźcie choć trochę European.
01:11:53Chociaż wy.
01:11:54No.
01:11:55Proszę się częstować.
01:11:57Może pani coś zazugało je.
01:11:59Okej.
01:12:02I got it.
01:12:05Gentlemen.
01:12:07Tak się szczęśliwie składa,
01:12:09że przez środek Polski przechodzi
01:12:11dziewiętnasty południk.
01:12:13Right?
01:12:13I robimy tak.
01:12:16Wszystko, co jest po tej stronie.
01:12:18To znaczy Suwałki, Olsztyn, Łódź, Warszawa, Kraków, Częstochowa.
01:12:28Wszystko to idzie do Rosji.
01:12:30A tu, wszystko to, co po tej stronie.
01:12:33To znaczy Gdańsk, Poznań, Wrocław.
01:12:37Stetyn?
01:12:38Of course.
01:12:39Stetyn, Katowice.
01:12:43Wszystko to idzie do Niemiec.
01:12:47Dzień dobry.
01:12:48Dzień dobry.
01:12:49Dzień dobry.
01:12:51No, to jest.
01:12:53A co zrobimy z her prezydentem Czop?
01:12:56O, no, a co z nim?
01:12:58Oh, don't worry about Czop.
01:13:00He's gonna be fine.
01:13:02Mamy dla niego takie małe gospodarstwo rolne.
01:13:07Będzie mu tam dobrze.
01:13:08To bardzo dobrze.
01:13:09A gdzieże ono, to gospodarstwo?
01:13:11Na wyspie.
01:13:12Na wyspie?
01:13:13Chyba nie na uznam.
01:13:14No, no, no, my musimy go mieć na oku.
01:13:18Damy mu takie małe poletko Pana Boga
01:13:20w bazie Quantanamo na Kubie.
01:13:23Na Kubie!
01:13:26Bledź.
01:13:28Znowa jemu powiezłeś.
01:13:44Znowa jemu powiez Первot القju.
01:13:51Znowa.
01:13:54Znowa jemu powie.
01:14:00Znowa jemu powie.
01:14:05W doggy.
01:14:08Moje powietr knie passes.
01:14:10KONIEC
Recommended
1:37:11
|
Up next
1:36:55
1:08:59
1:15:59
1:27:52
1:30:49
1:04:09
1:40:40
28:59
27:26
42:32
1:15:55
1:14:06
1:21:26
25:30
26:32
39:21
1:56:51
1:26:42
58:29
1:06:16
19:02
19:58
1:31:14