Skip to playerSkip to main contentSkip to footer
  • yesterday
Transcript
00:00KONIEC
00:30KONIEC
00:32KONIEC
00:34KONIEC
00:36ZAKOCHÁW SÁ NABYDRA
00:38KONIEC
00:42KONIEC
00:44KONIEC
00:46KONIEC
00:48KONIEC
00:50STÓLAY!
00:52PAULUS
00:54PADLA
00:56Jak on mógł mi to zrobić?
01:06Poćwierdzi wieku małżeństwa.
01:07No właśnie, to już jest ten ostatni jej moment.
01:10To tylko telefon, nic pewnego.
01:12A może ktoś tylko chce zrobić pani przykrość?
01:15Mam złe przeczucia.
01:17Chwila, powinien być numer, kto dzwonił.
01:20O!
01:20No i jest.
01:26Szefowa tam dzwoni, wszystko się wyjaśni.
01:29Nie, nie, nie, nie mam siły.
01:31Nie.
01:31Okej.
01:38Halo?
01:39Dorota Ledboń z tej strony.
01:40Z kim rozmawiam?
01:41W jakiej sprawie?
01:43Z tego numeru ktoś do mnie dzwonił przed chwilą.
01:45W sprawie pana Romana.
01:46Znaczy, mojego męża.
01:48A to będzie problem, bo ja zostawiłem ten telefon na ławce.
01:56Jakoś godzinę temu.
01:58Z poszczekłem, czego zostawiłem, wróciłem, więc może ktoś dzwonił.
02:01No ale nie, ja nie wiem kto.
02:03Aha, a gdzie pan się znajduje?
02:06W Paryżu.
02:07Aha, to przepraszam.
02:10W Paryżu jest...
02:12Kłamie.
02:14Kłamie.
02:18Mamo, może przepytam cię jeszcze z tego teleturnieju, co?
02:41Zaraz wychodzę.
02:42Źleczkę.
02:45Najpierw ja cię przepytam.
02:48Ja nie startuję.
02:51Do kogoś tam startujesz.
02:53O co ci chodzi?
02:55Widziałam cię.
02:57Z tym księdzem cię widziałam na ulicy.
03:00O.
03:01To dla niego usiekłaś sprzed ołtarza.
03:03A ja wiedziałam.
03:05Było widać?
03:06Grom z jasnego nieba, co?
03:10Nie do końca.
03:12Znaliśmy się już wcześniej.
03:13O.
03:15No, moja pierwsza miłość.
03:16Mój.
03:18Z podstawówki.
03:19Z podstawówki?
03:20No to, o, kochana, to ty potrafisz zaskoczyć matkę.
03:23Klatoniczna miłość, mamo.
03:24A i co, wróciła?
03:27No, tylko co już uważaj, to wiesz, to jest jednak ksiądz.
03:31Nie, no, chyba, że jesteś z nim już praktykująca.
03:38Nie, jeszcze nie.
03:41Ale wyjeżdżamy na weekend.
03:42To?
03:43Może od pierwszego, co?
03:45A nie, słuchaj, ja już jestem wyryta na pamięć.
03:50Mój, yyy, pierwszy seks?
03:54Daj spokój, no krępuje się o tym mówić.
03:57No co ty?
03:58Wszyscy później o to chodzisz, żeby się otworzyć.
04:01Tak?
04:02Tak.
04:02No to może ty najpierw opowiesz.
04:04No wreszcie.
04:06No to teraz słuchaj.
04:08To był obóz harcerski.
04:09Z drużynowym.
04:10Nie poganiaj.
04:12Tego dnia na jeziorze zdawaliśmy na kartę pływacką.
04:15A ja się spisałam i zaczęłam się topić.
04:18Na szczęście był ratownik.
04:20I on mnie wyciągnął.
04:22I zaczął mnie reanimować usta, usta.
04:25A ja tylko w samym bikini.
04:27Z ratownikiem?
04:29Zresztą banalne.
04:30Nie, co ty nie z ratownikiem?
04:33No czekaj.
04:34Ciągle się źle czułam, więc oni postanowili, że odwiozą mnie do ośrodka.
04:38Akurat przejeżdżał obok traktor.
04:40To zatrzymali, żeby mnie podrzucił do tego ośrodka.
04:42Ale akurat w ośrodku nie było lekarza.
04:45Tylko był pielęgniarz.
04:47I on mnie położył na kozetce.
04:49I rozebrał mnie.
04:51Z tego bikini?
04:51No tak.
04:53Widocznie była taka potrzeba.
04:55I on?
04:56Nie.
04:57Nie, co ty?
04:58Nie.
04:59Wreszcie przyjechał lekarz.
05:01Wyprosił tego sanitariusza.
05:04I mnie obadał.
05:08I wtedy?
05:09Nie, nie.
05:11I ten lekarz.
05:12Odwiozł mnie do obozu.
05:21Zaraz, zaraz.
05:23To z kim ty właściwie miałaś ten pierwszy raz?
05:25No z tym traktorzystą.
05:26Zatrzymał się koło stoku, raz, dwa i było po wszystkim.
05:33No.
05:34A teraz ty.
05:35No, dawaj.
05:37Opowiadaj teraz swoją kolegę.
05:38Nie no, coś ty.
05:40Ale co ty obiecałeś?
05:42No to śledztwo upchnęło.
05:56Nie dowiemy się.
05:58Mnie już wystarczy na dzisiaj.
06:01Dzwonię po Romana.
06:02Jasne.
06:03Przecież od razu na to nie wpadłam.
06:04Do niego niech szefowa dzwoni.
06:06Zobaczymy, jak się wytłumaczy.
06:12Przepraszamy.
06:12Wybrany abonent jest chwilowo niedostępny.
06:15Może faktycznie w Paryżu jest?
06:17Były urodziny strejka.
06:19O.
06:20No i tam przy obiedzie zachlapałem się sosem z pieczeni.
06:24I kuzynka powiedziała, że mi to wyczyści.
06:29Zabrała mnie do sypialni.
06:33Kazała zdjąć koszulę.
06:35Ja zdejmuję.
06:37Nagle czuję jej rękę na moim...
06:40Na moim pośladku.
06:46I wtedy...
06:47Bingo!
06:49Skąd wiesz?
06:50Nie.
06:52Wiem, gdzie są te papiery.
06:54Przecież tu je schowałam.
06:55Przecież to miałem wę.
06:55S varym.
06:55I gdzieś z dew��ów.
06:56Agam.
06:57Cztą.
06:58Ach, moja.
06:58Chodz.
06:58Już się.
06:59Oh ja.
06:59Nie.
07:13Tudj, Rady.
07:13Chodz.
07:14Hlw wtij.
07:16Kam.
07:16Chodz.
07:17Dłam.
07:17S CV picking mówi.
07:19Przepraszamy, wybrany abonent jest chwilowo niedostępny.
07:49Najważniejsze, że papiery się znalazły. Proszę.
08:11Ale mi nie jest potrzebna cała paczka, tylko jedna faktura 126 na 19.
08:18Mam scyzoryk.
08:22O, no to teraz mi zaimponowałeś.
08:33Zapraszam cię na górę, na lampkę wina. Należy nam się...
08:38A, no i przecież musimy wziąć prysznic po tym kurzu, nie?
08:42To uwaga, kto pierwszy pod prysznic? Pierwsza?
08:46Nie, no tak nie można. Zapytaj jeszcze raz.
08:48No.
08:50Kto pierwszy pod prysznic?
08:51Ja.
08:52Nie ma wyjścia, a musimy razem.
08:54Tak będzie najsprawiedliwiej.
08:56Czekaj, bo to masz takie dęb.
09:06Halo?
09:16A dlaczego ty godzinami nie odbierasz telefonu? I gdzie ty w ogóle jesteś? Ja jestem bardzo ciekawa.
09:24W piwnicy, powiem, to zasięgu nie było.
09:26A co ty robisz w piwnicy jakiejś?
09:28Co?
09:30Naczelnik naszego urzędu poprosił, żebym jakiś dokument mu znalazł w magazynie, bo kontrola jest.
09:37Jak chcesz wiedzieć konkretnie, to faktura nr 126 przed 19.
09:41Natychmiast wsiadasz w taksówkę i jedziesz do mnie do pracy, jasne?
09:47No pewnie, że jasne. Mogę ci nawet przywieźć te...
09:50Fak...
09:52Rozłączyła się.
09:54No jej.
09:56Chyba niestety będę musiał jechać.
10:01No coś się z Roną stało, no ja nie wiem o co chodzi.
10:15Przepraszam bardzo.
10:16Gdzie tu jest jakiś postu i taksi?
10:26Dobra.
10:48A co ty tu robisz?
10:49Co ty tu robisz? Miałaś być na evencie w wojsku do rana podobno.
10:53I nie kłam. Wiem, że miałaś schadzkę z Gaszkiem.
10:57Taka jest prawda.
10:58I to z kim?
10:59Wiesz co, Brygida, Brygida, jak ty nisko upadłaś.
11:06To ty mnie śledzisz?
11:16No cześć, co tam?
11:17Słuchaj, musimy się razem naradzić.
11:19A to spodaj kiedyś śledzi.
11:23No, no to jestem.
11:25Ta niemiła rzecz mi się zdarzyła.
11:28Siadaj.
11:30To żaden problem.
11:32Antybiotyk ci zapiszę i wszystko mi idzie.
11:35Nie, to nie aż tak.
11:37Gorzej żonę mam.
11:39Ożeniłeś się z Pati?
11:41Po Kremu?
11:42Nie, no skąd.
11:43A gdzie tam z Pati?
11:45Żona z Niemiec przyjechała.
11:47Miałaś żonę w Niemczech?
11:49No, zdarzało się.
11:51No i jedna z nich nagle przyjechała.
11:54A Pati o tybie?
11:55Od razu.
11:56Ja nie wiem, jak one to rozpoznają.
11:58Głupia sytuacja.
11:59Ale jak?
12:00Co na to Pati?
12:01Polubiły się.
12:02No to w czym problem?
12:04No, jest problem.
12:05Bo Roza chwilowo zamieszkała z nami.
12:09Roza?
12:10Niemiecka nazwa.
12:11Ale właściwie wszystko jest okej.
12:13Bo wiesz, Roza sprząta, gotuje.
12:16Wiesz, jest gospodarna.
12:19Właściwie robi wszystko, czego nie umie Pati.
12:23To idealnie.
12:25Pozornie, ale.
12:27Czyli jest jakieś ale?
12:28Pati śpi w jednym pokoju.
12:30Roza w drugim.
12:32Zacząłem się zastanawiać.
12:34Nie.
12:35Tak.
12:36Zacząłem myśleć.
12:39Bo z jednej strony Pati bezsprzecznie jest nowsza.
12:44Ale Pati znam na bieżąco.
12:47Roza figuratywnie.
12:50Wiadomo, nie da liga.
12:53Ale Roza przez tyle lat nieobecności stała się jakaś taka nieznana.
12:59A do nieznanego ciągnie.
13:02Prawda?
13:04Ciągnie.
13:07A ja jestem wolną osobą.
13:09Mogę robić co chcę.
13:10W przeciwieństwie do ciebie.
13:11Bo ty masz swoją żonę.
13:13Jak ty powiedziałaś swoją żonę, to mówisz jakby to był ktoś dla siebie obcy.
13:16A to jest twoja rodzona siostra.
13:19I tylko dlatego nie powiem jej jakiejś ciebie grań.
13:21Uważaj.
13:22Jestem twoim szwagrem i wymagam odrobiny szacunku.
13:25Co?
13:26Ja nie mam do ciebie szacunku?
13:27Nie.
13:28A kto udaje orgazmy?
13:29Nie.
13:30Gdzie byłaś?
13:31Pytam do cholery.
13:32W zawodowych sprawach.
13:35Musiałam być w piwnicy.
13:37Aaa, w piwnicy zawodowo.
13:39A co ty?
13:40Zbójnik zmurowany?
13:42Po fakturę byłam.
13:44Aaa, no oczywiście, jak głupi jestem.
13:47No pewnie, że po fakturę.
13:49No przecież gdzie się chodzi po faktury?
13:51Do piwnicy.
13:52Ja setki faktur dostaję dziennie i zawsze chodzę po faktury do piwnicy,
13:55a potem zanoszę je na strych.
13:58Wiesz co, wiesz co, wiesz co, Brygida?
14:00Kłamać, to trzeba umieć, wiesz?
14:02Po fakturę byłam, no patrz, jeśli nie wierzysz, no.
14:07Oto, co robię z twoją fakturą.
14:10O!
14:11O!
14:15A to teraz to już przesadziłeś?
14:18Proszę natychmiast opuścić mój dom!
14:21No.
14:22Nareszcie o coś prosisz.
14:23A już?
14:24No już przecież idę, no co?
14:32opłacza po resolustość od apple lub wy是啊y.
14:34O!
14:35O!
14:37czer 2003
14:41O!
14:42R
14:46Ludzie
14:58KONIEC
15:28KONIEC
15:58KONIEC
16:00Najmniejsza planeta Układu Słonecznego. Proszę.
16:04Odpowiadam. Bobas.
16:06Co? Jaki Bobas? Skąd ci się w ogóle wziął Bobas?
16:09Najmniejsza planeta Układu Słonecznego nazywa się tak, jak nasz sklep. Obok Bobas.
16:15Nie Bobas, tylko Merkury.
16:17Merkury, no tak, tak, tak, mój błąd, mój błąd. Tak, Bobas jest po lewej stronie, po prawej stronie Merkury.
16:25Niech ci będzie.
16:28Drugie. Jaki ruch uliczny obowiązuje w Indiach?
16:32Odpowiadam.
16:34Ogromny.
16:36Nie.
16:37Co tu opowiadać? Przecież tam jest tyle ludzi, mnóstwo, milion.
16:41Miliard.
16:42O, właśnie i wychodzi na moje. Każdy tam się gdzieś spieszy, gdzieś idzie, rozumiesz, tutaj, do fryzjera, do apteki, do kościoła, a jeszcze te święte krowy tam chodzą po ulicach, normalnie masakra.
16:53O, masakra, mam odpowiedź na pytanie. Odpowiadam.
16:56W Indiach obowiązuje na ulicach ruch lewostronny, to jest odpowiedź.
17:00No co ty, córciu, jak ktoś chce skręcić w prawo, to co?
17:03Mamo, spójrz mi prawdzie w oczy. Czy to ma sens? Spójrz mi w oczy, no.
17:14Nie, to mnie pytaj z zestawu. Ja chcę tylko odpowiadać na pytania z zestawu.
17:22Radzę cię odpuścić.
17:23Nie, to pytaj mi z zestawu, z kartki mnie pytaj.
17:25Mamo, polegniesz. Teraz ci nie wychodzi, a to dopiero tam, jak wszystko będzie na żywo. Widownia, światła, kamery.
17:31Nie, kochana, właśnie. Właśnie się tak zepnę, rozumiesz, jak będą te światła wszystkie na mnie, to ze mnie wyjdzie, to wtedy wyjdzie ze mnie zupełnie inna Wioletta. Superwoman.
17:44Superwoman.
17:45Superwoman.
17:51Boże, gdzie się tak urządziłeś?
17:54Nie, nie, niechłem.
17:58Wyś!
18:01Ja cię kręcę.
18:03Jakby wehikułem czasu pana przewieźli.
18:05Jakim wehikułem? Co ty bredzisz?
18:07Czasu.
18:09Powrót do przeszłości.
18:10Wygląda na 80 albo i lepiej.
18:13Oddychaj! Oddychaj głęboko!
18:18Chryste, panie, pobił cię ktoś?
18:20Nie.
18:21A tam nie.
18:22Mężczyzna się nigdy nie przyzna, że go pobili. Ten typ tak ma.
18:25No przecież tu gołym okiem widać, że nie tylko pobili, to jeszcze buty o niego wycierali.
18:32Co?
18:33W pi... w piwnicy byłem.
18:35I jeszcze zamknęli w piwnicy.
18:37No to z zemsty.
18:38Zemsty za co?
18:41A na przykład za panią?
18:43Może, że powo ma jakiegoś wielbiciela?
18:46Byłabym wiedziała.
18:47Może cichego?
18:48Patrz, cichy najgorszy.
18:49Wiem z doświadczenia.
18:50Byłam z takim jednym darkiem.
18:52Raz przychodzi nałomotany, krew, ucho oberwane, przed klatką go pobili.
18:57Musiał iść do szpitala, to w tym czasie chodziłam z takim Łukaszem.
19:00I za chwilę to samo.
19:01Przychodzi, cały w sińcach, krew, przed klatką.
19:05Co się okazało?
19:07Sąsiad mnie podglądał i się zakochał.
19:10I to on ich tłukł.
19:11Zgłosiłaś na policję?
19:13On sam był policjant.
19:14Inaczej to załatwiłam i się uspokoił.
19:16Czyli jak?
19:18Po kobiecemu.
19:19Radzę najpierw umyć męża, a potem pieszczoty.
19:24Słusznie.
19:35O, czołem, panowie.
19:38Tutaj mamy takie drobne uszkodzenia.
19:41To trzeba jakoś na szybko załatać, nie wiem, szpachla, lakier.
19:46Co cena nie gra roli.
19:47To jest po kulach jakby.
19:49Właśnie po kulach.
19:52Z zewnątrz strzelali.
19:54Tak, no z zewnątrz.
19:56Taka mi się właśnie nieprzyjemna przygoda przytrafiła.
19:59Podjechałem pod bank.
20:01I tam akurat trwał napad.
20:05Strażnicy się bronili, zaczęli strzelać.
20:07Ci napastnicy się schowali za auto.
20:10Tylko trzeba trafu, akurat cholera za moim.
20:14Taka sytuacja.
20:15Klient prosi, klient ma.
20:18No i dobra, no to tylko tak migutką.
20:20Co?
20:21Tak, ruchy jakie, panowie.
20:23Ile ja będę czekał?
20:24Godzinkę, dwie?
20:26Panie, szacunkowo licząc dwa tygodnie.
20:30Robocze, czyli trzy.
20:32Nie, ale to w ogóle nie ma mowy.
20:34Ja zapłacę, płacę za ekspres, a ja chcę na wczoraj.
20:39Wczoraj?
20:41No to będzie na pojutrze.
20:44Dobra, trudno.
20:45Tylko jakiś zastępczy samochód bym wziął.
20:48Proszę.
20:49Szef jeździ zastępczy.
20:51No to jakiś inny.
20:52No to...
20:55Te bordo pan weźmie, tam.
20:59Okej.
21:07Pojutrze z rana jestem.
21:09Na szef mówił, że to bordo to kradzione.
21:14Dlatego my nim nie jeździmy.
21:16Też tobie, też tobie, pijemy.
21:21Też tobie, hey, też tobie, trzeba jakość życia.
21:25Dwoje ludzi, ty i ja.
21:28Każdy swoje racje ma.
21:31Po co o tym mówić wkoło?
21:34Raz jest smutno, raz wesoło.
21:38U dwoje ludzi, światy dwa.
21:41Kto ma rację, ty czy ja?
21:44Też tobie, też tobie, pijemy.
21:47Wasze zdrowie, hey, też tobie, trzeba jakość życia.
21:51Też tobie, też tobie, pijemy.
21:54Wasze zdrowie, hey, też tobie, trzeba jakość życia.
21:58Hej!