- 2 days ago
Category
🎥
Short filmTranscript
00:00No i gdzie my się teraz, sieroty, podziejemy?
00:08Nie panikuj. Nie żyjemy na pustyni. Zawsze ktoś nas przygarnie.
00:12Żebyś ty chociaż jakąś rodzinę miał.
00:14Niestety moje rodzice nie żyją. Z kolei mój brat umarł.
00:18Taki los.
00:22Mamusia?
00:23No przecież jeszcze przed chwilą nie żyła.
00:25Ale twoja mamusia mieszka sama w dużym domu.
00:27No co ty? Przyjść do nas, pogościć się, ale do siebie zaprosić się, zapomnieć.
00:33No ale teraz jesteśmy w sytuacji z gatunku rozpaczliwa. Musi nam podać dłoń.
00:38A przecież ty masz wspólnika z kasą.
00:40Mam mieć. Tylko muszę ostrożnie, żeby go nie spłoszyć.
00:43Dlatego chcę na początek skrócić dystans. No zaproszę go do domu raz, drugi.
00:48Do jakiego domu? My nie mamy domu.
00:51Wróć. Do knajpy. Przepijemy.
00:54Nie stać nas na knajpę.
00:55Na happy hour start.
01:04Gotówka, karta?
01:06Karta będzie.
01:07Proszę.
01:11Posłuchaj uważnie.
01:13Obmyśliłem, jak odzyskasz szacunek w rodzinie.
01:16Dziękuję.
01:17Trafia się okazja, że nieźle zarobisz.
01:20Zdrabki?
01:20Moja klientka to jest adwokat, która odebrała właśnie firmę na gór sklepu.
01:28I co mam z tego?
01:30Na razie będzie tam rządził syndyk.
01:32Ale z daleka.
01:33Będą potrzebowali jakiegoś zastępcy, który uważaj, musi być niekarany, z dobrą opinią, doświadczony i bysty.
01:42Skąd oni takiego wezmą?
01:45No myślałem o tobie.
01:46No chyba, że jesteś karany.
01:48Jeden mandat.
01:50Trzepałem dywan w niedzielę.
01:51Nie, to się nie liczy.
01:53Już wszystko obgadałem z tą adwokat.
01:55Będziesz miał tłustą pensję z pieniędzy na Górskiego.
01:58To co? Zupełnie tak, jakbyś mu z portfena wyciągnął.
02:01To co, nie kręci cię to?
02:03Tylko, że ja kompletnie nie znam się na biznesie.
02:06A już na bananach w szczególności.
02:07To jest słaby punkt.
02:11Ale zaraz.
02:12Przecież masz szwagra, weźmiesz go na etat.
02:15Lolka?
02:16No tak.
02:17Przecież on całe życie w biznesie robi, a łeba jak suwak logarytwiczny.
02:21Proszę.
02:22Są pytania?
02:27Chodź.
02:28Smutki pręcz.
02:30Czyli co?
02:32Czyli ty nadal będziesz w naszym krezusie?
02:35Mhm.
02:36Mhm.
02:37Tylko na pensji.
02:38Tak?
02:39Mhm.
02:39A ile będziesz zarabiał miesięcznie?
02:41A już nie wiadomo.
02:42Syndy gustali jak przyjdziemy.
02:44Tak?
02:44A kto to będzie?
02:46Nie wiadomo.
02:47No pewnie prawnik negus jakiś.
02:50To co?
02:51To teraz nikt nie rządzi w naszym krezusie?
02:53Nie no, na razie jeszcze ja.
02:55A to dlaczego ty nie możesz skołować jakieś funduszy?
02:59Czemu to skołować funduszy teraz?
03:04I powiedziałaś?
03:04Fundusz?
03:06Mhm.
03:07Za dobre.
03:08Namówię załogę na fundusz pomocowy.
03:11Jasne.
03:12A to znaczy, że co?
03:14No przekażą mi dobrowolnie ze swojej pensji na fundusz pomocowy,
03:18a potem im z tych pieniędzy wypłacę następną pensję.
03:21Oczywiście po potrąceniu kosztów własnych, które będą ogromne.
03:25To tak można?
03:26I jak rząd może, to mnie?
03:35Poszła.
03:37I to teraz, kiedy była najbardziej potrzebna.
03:41Niemiec mi żonę zabrał.
03:43Proszę.
03:44Jak to dzieje, lubią się powtarzać.
03:47A co?
03:48Już raz ci zabrał?
03:49Czasami milcz.
03:52Ale przecież to już była jego prawie żona przecież.
03:56Jego też będzie.
03:58I z czym mnie zostawili?
04:00W warsztacie pusto, aż wiatr chula?
04:03A ja?
04:04Bez rozy jak bez ręki.
04:05Ani uprać, ani nagotować.
04:08Sprzedam ten warsztat po prostu.
04:11No i z czego będziesz żył?
04:16Z ciebie skarbę.
04:23Zwołajcie mi załogę, Malej.
04:25W magazynie za kwadrans będę miał expose.
04:28Zarządzam utworzenie funduszu pomocowego.
04:30Rząd wyszedł z kryzysu, to i my wyjdziemy.
04:33Powolutku, kolego Nagórski.
04:36O, kolego.
04:37Teść Szmuldzińskiego.
04:39Jak sobie jakiś Szmuldziński.
04:40Powolutku.
04:42Teść Szmuldzińskiego jest woźnym w sądzie.
04:45I nadał, że pan Nagórski stracił firmę kryzys.
04:50Kryzys.
04:50Wiem co mówię.
04:52I teraz wielki pan Nagórski jest tutaj załogą.
04:57Więc jesteśmy jak równy z równiarzem.
05:00W związku z tym trochę szacuneczku proszę.
05:04Cześć.
05:11Prawda, że dużo weseleń bez tej całej Klaudii?
05:13Nie, o to chodzi.
05:15Lucek.
05:15Co z nim?
05:16Lucek robi karierę w Hollywood.
05:18Wow, w czym?
05:20Jeszcze nie wiem, bo prawie nie odbiera telefonów.
05:22Pewnie ma nagrania.
05:23Do świtu do świtu wiesz jak serce matki.
05:25Pęka z dumy.
05:26Sprawdzę, może już też o nim jest na wyżąku.
05:27No i jest?
05:34No, jeszcze nie.
05:36O, ci też odnawiają przysięgę małżeńską.
05:39Dobry pomysł.
05:40Ja sobie chyba chrzest odnowię.
05:42No co ty?
05:43Chrzest zmywa grzechy, nie?
05:44A od tego pierwszego trochę się nagrzeszyło.
05:46To sobie odnowię.
05:47Chlust wodą i zmazane.
05:49Tak zrobię.
05:50Zwłaszcza, że zaczynam nowe życie.
05:52Jak jest znowuż nowe życie?
05:54Rozstajemy się z lolkiem.
05:55Znaczy ja odchodzę.
05:56Boże święty, co się stało?
05:58Nie chcę być dla niego ciężarem.
06:00W jakim sensie?
06:02A w takim, że odeszła Roza do Niemiec za dęty stoł,
06:05to pomyślałam, że jak ja odejdę,
06:07to Lolek będzie miał połowę prania,
06:10połowę prasowania,
06:11połowę gotowania i to mniejszą.
06:14Trzeba ulżyć człowiekowi, bo go lubię.
06:17Czy ty przypadkiem nie masz kogoś?
06:20Ale skąd?
06:22Jeszcze nie.
06:22Ale jeżeli Angela nadal kręci z Pani Ludzkiem,
06:27to znaczy, że ten Marek jest wolny, nie?
06:29No to ja się na niego zapisuję.
06:31Patti!
06:32No co?
06:32Trzeba walczyć o swoje szczęście.
06:34Pani słowa.
06:34Cześć!
06:44Bez pukania?
06:45Bez.
06:46Z ciekawości wpadłam.
06:49O pukaniu do drzwi mówiłem.
06:50A do drzwi.
06:52A jak był pan jeszcze szefem,
06:53to może trzeba było dla pozorów.
06:56Ale teraz?
06:57Koniec obłudy.
06:58No jezys, wylazła z ciebie prostacka natura.
07:02Żal mi szefa.
07:04Znaczy, Pana.
07:06Zlecieć z samej góry na pysk.
07:09Oczekaj, powolutku.
07:10Nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa.
07:14A, nie powiedziałem jeszcze jednej sprawie.
07:17Wspominał kolega coś o rozliczeniach, prawda?
07:20No, to w tym temacie jest mi kolega Vignian Monete.
07:24Wie którą?
07:25No nie mam przy sobie, oddam.
07:34Ja myślę.
07:34Zdjęcia, powolutku.
07:36Zdjęcia, powolutku.
07:50Zdjęcia!
07:52Zdjęcia!
07:54Zdjęcia!
07:56Zdjęcia!
07:56Cześć mamo.
07:59O jestem.
08:01A gdzie Robert?
08:04Jeszcze dzień dobry nie powiedziałaś, a już gdzie Robert?
08:11Jak ci tak zależy to dzień dobry.
08:15Złą maszcyzy.
08:17Dzień dobry nie powiedziałaś, a już gdzie Robert?
08:19Jak ci tak zależy, to dzień dobry.
08:25Złą masz lezurę.
08:27Na komunię byłaś ładnie i uczesana.
08:31Gdzie Robert?
08:33No co to za łomot?
08:47Dolary marki NRD bonus kupuje...
08:53Pół wieku za późno.
08:55Żartowałem!
08:57Kastka! Fujara!
08:59Kurde!
09:01Ile to lat już, no.
09:03Szkoda liczyć.
09:04Wtedy co? To był czas...
09:06Królami byliśmy.
09:07A ja, a ja.
09:08A ty pamiętasz, tu zawsze stałeś?
09:11Tak, ja tam, a ty tu.
09:13Dokładnie, to był mój posterunek, tak było.
09:15I potem jak wszedłeś w te grubsze biznesy niż cynk, nie?
09:18No to...
09:19Siedziałeś w restauracji, w hotelu.
09:21No miałeś tu swój stolik!
09:23No!
09:24Małe!
09:25To był fartowny stolik.
09:26Co się działo przy tym stoliku?
09:28A potem?
09:31Myślałam, że razem z Robertem przyjedziecie.
09:34Nie, osobno.
09:35I niech małysia się przyzwyczaje, że osobno.
09:39Rozwodzimy się.
09:40Chryste, panie, po co?
09:42Przecież to taki przystojny dżentelmen.
09:44Akurat dżentelmen.
09:46Akurat dżentelmen.
09:48Może trochę włamywacz, ale dżentelmen.
09:50To już postanowione.
09:52Mhm.
09:53I co?
09:54Chcecie, żebym wam pobłogosławiła ten rozwód?
09:57Dojedzie Robert, to pogadamy.
09:58Pogadajcie.
10:00A pieragów chcesz?
10:02Pieragów chcesz?
10:03Mhm?
10:04Mhm.
10:12Dobra.
10:13Przepraszam pana najmocniej.
10:23Przepraszam pana najmocniej.
10:24Yyy.
10:25Prośba taka maleńka.
10:26Tak?
10:27Mógłby pan się przysiąść do innego stolika?
10:28Na przykład tam, gdzie ja siedzę?
10:29Mam się przysiąść do pana?
10:30Nie.
10:31Pan usiądzie tam, a ja usiądę tu.
10:32Dlaczego?
10:33Dlaczego?
10:34No.
10:35Dlaczego?
10:36Dlaczego?
10:37Dlaczego?
10:38No.
10:39Prośba taka.
10:40Tak?
10:41Mógłby pan się przysiąść do innego stolika?
10:43Na przykład tam, gdzie ja siedzę?
10:44Mam się przysiąść do pana?
10:46Nie.
10:47Pan usiądzie tam, a ja usiądę tu.
10:49Dlaczego?
10:51Dlaczego?
10:52No.
10:53Prośba taka.
10:55Nie widzę powodu.
10:58Ale zależy mi.
11:00Dwie dychy dam.
11:01No.
11:02Proszę mi dać święty spokój.
11:04Dobrze?
11:05Ale ja na legam.
11:07Człowieku, weź się z miń!
11:15Dezynfekcja stolika.
11:17Mógłby się pan przysiąść dalej?
11:20Na przykład tu?
11:21Będę odkażał.
11:23O.
11:26Dziękuję panu bardzo.
11:31Kopelat, panie płyera.
11:32Proszę bardzo.
11:34Znowu na swoim stanowisku.
11:35No to co, to samo co kiedyś? Pięćdziesiątka z kolą?
11:36Kilko kola.
11:37Panie fuja, ara, proszę bardzo, znowu na swoim stanowisku.
11:44No to co, to samo co kiedyś? Pięćdziesiątka z kolą?
11:49Tylko kola.
11:50A co, wątroba czy auto?
11:53Oba.
11:59A co u mamusi?
12:01Źle. Byłam u ortopedy i okazało się, że jedną nowe mam, krótszą.
12:05No i od tego czasu?
12:06Kuleje.
12:07No ale za to drugą mam, a ma dłuższą, to zawsze jakieś pocieszenie, nie?
12:11O, Robert już jechał.
12:13Aaa, za to wzrok, nadal cokolwiek.
12:16Tylko nadal, na bliżu jestem zupełnie ślepa.
12:19O, i właśnie w tym cała sprawa, najbliższych mamusia nie dostrzega.
12:23Dzień dobry!
12:25No jest nasz przystojniaczek, lata świetlne cię tu nie żyło.
12:31Ale ty wyglądasz jak jakiś loo-o-o-o-o-o-o-o-o-o-o-o-o-o.
12:35O, i tam, cześć żoneczka.
12:36No cześć, cześć, kochowano, cześć, cześć.
12:41No, wsiadaj i jedz pierogi, sama zrobiłam.
12:47No ty, nie, jak to, jedz?
12:49Podobno miało być dla mnie.
12:51Najpierw podróżnego nakarmić.
12:53No, jedz, jedz, jedz.
12:54No ja to dopiero co jadłem, mamusiu, także ja nie jestem głodny.
12:58No jeeej, to co ja z nimi teraz zrobię? Zmarnują się.
13:03A może ty chociaż zjesz?
13:05I teraz to już bardzo dziękuję.
13:07Z nią tak zawsze.
13:08Najpierw prosi, jak człowiek ugotuje, to nie chce.
13:17Cześć.
13:19Cześć.
13:21Lucek dzwonił?
13:22Nie.
13:23A do ciebie?
13:24Też nie.
13:25Czyli wszystko na najlepszej drodze.
13:28Ma pracę.
13:29Na to wygląda.
13:30Co tam w salonie? Żadnych zmian?
13:36Nagle cię zaczęło obchodzić co w salonie?
13:39Ciekawe.
13:40Grzecznościowo pytam.
13:42To ja grzecznościowo odpowiem.
13:44Po zmianach kadrowych dużo spokojniej.
13:47No i dobrze.
13:48No.
13:49Ale a propos zmian.
13:50Co byś powiedziała, gdybym wrócił na etat?
13:52Na poczcie?
13:53Nie, gdzie indziej.
13:55To znaczy gdzie?
13:57Ale ja tylko rozważam.
13:59Aha.
14:01Nosicie?
14:02Już ci w domu za ciasno.
14:03Tylko nudna żona i znaczki.
14:06Proszę bardzo.
14:07Nikt cię tutaj pod kluczem nie trzyma.
14:09Dobrze, dobrze.
14:10Zrezygnowałem.
14:26Cześć.
14:27Solem.
14:29No to...
14:30Co to za sprawa?
14:32Bolutku?
14:33Może najpierw kawy?
14:35Albo coś mocniejszego?
14:36Na rozluźnienie?
14:38Ja jestem luźny.
14:39Aha.
14:40No.
14:41To się pan zepnie, bo mam mega wiadomość.
14:44O.
14:45O.
14:46Jest obiekt do przejęcia.
14:48Dojrzewalnia owoców.
14:491200 metrów.
14:502200 metrów.
14:51Magazyny, biura.
14:53A wszystko?
14:54Za grosze.
14:55Dziękuję.
15:00Rampa?
15:01Rampa.
15:02Rampa.
15:03Nawet dwie.
15:04Jaki system chłodniczy?
15:06Szwajcarski.
15:07Laur.
15:08Cymon.
15:10A trzy wózki widłowe na gwarancję.
15:14Stabilizatory wielikotności.
15:16No wszystko.
15:17I to wszystko za grosze?
15:19O.
15:20Niemalsze za pół darmo, bo od bankruta.
15:22Mawiałem z pierwszej ręki.
15:23Aha.
15:25A kto to jest, ten bankrut?
15:29A ja.
15:39No co to wali?
15:40To od pierogów.
15:43Nie, ja mówię ten hałas.
15:45No to, ja tego już w ogóle nie słyszę.
15:48Klub tam mają.
15:49Klub?
15:50No klub.
15:51Był pustostan, to gmina wzięła i dała młodzieży, żeby się rozwijali środowiskowo.
15:57Przecież to melina dla ćpunów jest.
16:00Młodość się musi wyszumieć.
16:02Strasznie głośno szumi.
16:03Mnie to nie przeszkadza.
16:05A możemy wrócić do tematu?
16:08Ja już myślałam, że zapomniałaś o tym rozwodzie.
16:12Nie.
16:13Nie bardzo dobrze.
16:15Wyjaśnijmy sobie wreszcie.
16:16No to dałam wam pieniądze na mieszkanie.
16:20Potwierdzam.
16:21No, ale konkretnie.
16:23Konkretnie?
16:25Konkretnie to ja stałam tu?
16:27Nie, nie, nie.
16:28Bliżej komody, bo z komody brałam pieniądze.
16:30I mamusia.
16:32Teraz to jest bardzo ważne.
16:37Komu mamusia dała pieniądze do ręki?
16:41Konkretnie.
16:42Konkretnie?
16:46To tobie.
16:48Dziękuję.
16:49Proszę.
16:50Pani piękna.
16:52Wódkę z kolą, proszę.
16:54Oczywiście.
17:00Jaki to owoc z tym razem?
17:03Bo mam nadzieję, że nie.
17:05Nechtarynki.
17:06Banany.
17:07Banany.
17:08Ah.
17:09SPRINY
17:24Bresja severalta.
17:26Stan, mil się na balko, datzki.
17:28Nudzi struggle.
17:29No doocznie.
17:31ửł gośni.
17:32Wodziemy.
17:33W ginocznie.
17:34Kostad, panam 쿠ra.
17:35Macie co chód.
17:36Cieku bizi.
17:37Co ty, lukos?
17:45Jejode la madre!
17:50To proste. Moją firmę przejmie syndyk, ale ja będę kierownikiem.
17:54I tak zarządzę, że za parę miesięcy przedsiębiorstwo padnie na kolana.
17:59Sąd ogłosił padłość i wystawi na sprzedaż.
18:02I wtedy kupimy to my.
18:04A dlaczego nie ja sam?
18:08A jak się nie dogadamy, to nie zrujnuje firmy. Proste.
18:16Logiczne, ale muszę się zastanowić.
18:21A tak, no nie, niech pan myśli. Ja się nigdzie nie śpieszę.
18:26Ale zaraz, dając Robertowi pieniądze, mama miała na myśli dobro córki. Tak czy nie?
18:31No, no jakże by inaczej? Wiolka dostała ziemię, a ty dostałaś pieniądze na mieszkanie po równo.
18:38Czyli mieszkanie jest moje, jednoznacznie.
18:42Niezupełnie, bo pieniądze dostałem ja.
18:44No, prawdę mówi, on wziął.
18:48No, ale moje.
18:49O, twoje, moje, nasze.
18:52Nie, nie.
18:52No, myślę, że ta sprawa jest nierozstrzygnięta. Uderzmy w gong i odeślę was do narożników.
19:02Proszę.
19:04W telewizji tak słyszałam. Prześpijcie się z tym najlepiej razem i myślę, że rano będziecie o tym inaczej myśleć.
19:14Wykluczone?
19:14Ja nie zamierzam z nim spędzić ani chwili pod tym dachem.
19:20No, jak chcesz, ale jakby co, to tu jest jeszcze wolny pokój.
19:24Nie, nie, nie, nie. Ja mam swoje łóżko i swoją pościelę.
19:29Ja nie ciebie zapraszam, tylko Roberta.
19:33No, już nie wiem. Jest duże za, ale też i mocne przeciw. Rozdarty jestem.
19:54O, to może niech rozstrzygnie ślepy los.
20:00Los.
20:01Los.
20:03No tak, orzeł Reszka. Jak wyjdzie Reszka, tu bijemy interes. Okej?
20:09Dobra, okej.
20:13A niech pan rzuci.
20:23Los.
20:24Tak, ciało.
20:26No tak.
20:27He, he, he, spuka.
20:30Spółka.
20:31No, to idę zapłacić.
20:35Mogę monetę?
20:37Bo może się jeszcze przyda.
20:39No tak.
20:40No tak.
20:42Tak.
20:43Pani Pamelo,
20:45rachunek poproszę.
20:49Forma płatności?
20:51A dzisiaj panią rozczaruję
20:53pieniądze.
20:55Bo tak, pan
21:09bardzo.
21:10KONIEC
21:40KONIEC
Recommended
22:00
|
Up next
22:00
22:00
22:00
22:00
26:33
27:31
42:41
41:04
42:03
28:31
1:35:52
1:32:14
1:20:39
23:35
22:00
22:00
22:00
22:00
22:00
22:00
22:00
22:00
22:00
21:59