- 6/6/2025
Category
🎥
Short filmTranscript
00:00KONIEC
00:30KONIEC
01:00To?
01:20To jest właśnie to.
01:23Spójrz na ten potelik, cacko.
01:25Nie, to strach usiądź. Po trzech dniach się rozleci.
01:28Nic podobnego. No wiesz, obrażasz mnie.
01:31Najlepsza wytwórnia w Warszawie.
01:33Ale czy to wypada?
01:35Ja prosty ogrodnik.
01:36Nie ja, tylko my.
01:38Kochanie, wiesz, że masz o stylowych meblach?
01:41To ja już wolę te sklepie.
01:44Wyglądają jakby mocniejsze.
01:46Wiesz, masz rację, tak?
01:51Nigdy.
01:52Powtarzam, nigdy.
01:54Proszę.
01:55Koledzy obejrzą sobie to ochyćstwo.
01:58I to ma służyć do siedzenia.
02:01Kpiny.
02:03Myślę, że będę wyrazicielem opinii.
02:06Moich szanownych kolegów.
02:07Jeżeli powiem nigdy.
02:10Proszę zwrócić uwagę na stanowczy ton moich słów.
02:13Nigdy nie będziemy wytwarzać takich okropieństw, rzekłem.
02:16Pan zapomina, że obowiązuje nas plan finansowy.
02:19Nasza centrala otrzymała zwiększone zadania.
02:22Wzrost tempa produkcji.
02:23Można go osiągnąć tylko przez nowocieśnienie stylu.
02:26Prefabrykaty, elementy proste, surowe linie, trójkąty.
02:29Zwiększony przerób surowca.
02:30Nie surowca, tworzywa.
02:32Proszę nie zapominać, że ja nie jestem handlowcem.
02:36Jestem twórcą.
02:37Wytwarzam meble stylowe z epoki.
02:39Czy nie tak, koledzy?
02:40Ale kto to kupi?
02:43Ludzie pracy?
02:45Kupią.
02:46Młodzi ludzie, którzy poważnie zapatrują się na życie.
02:53Państwo sobie życzą?
02:55Interesuje nas ten komplet.
02:57A, większuje gustu.
02:58Wyjątkowa okazja.
03:00Calkowicie według szkiców z roku 1774...
03:04Osiemdziesiątego.
03:04Osiemdziesiątego czwartego.
03:06Jeden taki był w Petit Trianon,
03:09drugi u Branickich w Białymstoku.
03:13Strasznie to kruche.
03:15Taki styl.
03:18A długo to wytrzyma?
03:21Przetrzyma.
03:22Nie jedno malżeństwo.
03:24Ha, ha, ha, ha.
03:28Drogie?
03:29Cena na odwrocie.
03:31Drogie.
03:38Tanieć nie będzie.
03:39Świetna lokata.
03:41Państwo wezmą ze sobą,
03:42czy odeslać do domu?
03:43Nie.
03:45Nie rób mi wstydu płac.
03:47Irenko, przyjmę od pana gotówkę.
03:49Nie.
04:01Proszę, są odbiorcy, co?
04:11Ha, ha.
04:12Raz na dwa tygodnie.
04:13Mogą mi panowie wierzyć,
04:15że i tak to są dramatyczne zmagania.
04:17To już za tydzień.
04:19Co za tydzień?
04:20No na ślub.
04:20A, ślub.
04:22Tak, za tydzień.
04:24Duży wydatek.
04:25Jaki wydatek?
04:27No, te meble.
04:29Tak mi przykro.
04:30Nadszarpnąłeś się.
04:31A, jeszcze trochę zostało.
04:33Mnie nie tak łatwo wykończyć.
04:35Sprzedam trochę rzodkiewek.
04:37A zresztą moja Krysia pięknie mi za to podziękuję.
04:39Dostanę.
04:41Dla mnie ryzling.
04:42Dla mnie koniak.
04:43Nie, też ryzling.
04:44Też ryzling.
04:47Po ślubie nie będziesz pił.
04:49Mogę nie pić.
04:50No, ale twoi koledzy.
04:51Zaraz cię wciągną.
04:53Jacy koledzy?
04:54No, ten rymasz.
04:55Albo ten od śrubek i kranów.
04:57Proszę cię zerwić z nimi.
04:59No, nie mam powodu.
05:00Ja proszę.
05:02A jeżeli ci na tym zależy?
05:04Wcale mi nie zależy.
05:05No, to dlaczego?
05:07Słyszałeś?
05:07Zrób to dla naszej miłości.
05:10A ja będę dbała o ciebie jako małe dziecko.
05:13Co jadasz na śniadanie?
05:16No, różnie.
05:18Najchętniej z chaboszczaka.
05:19Ha, ha, ha.
05:21Ładne rzeczy.
05:23Będziesz jadał porridge.
05:25Co?
05:27Porycz.
05:28Płatki owsiane na mleku.
05:31Przyzwyczaisz się.
05:33Może, spróbuję.
05:39Aha, zapomniałam cię uprzedzić, że codziennie rano o szóstej wstaję i robię gimnastykę.
05:43Gimnastykę.
05:44No dobrze.
05:45Dób.
05:46A ty?
05:47Co ja?
05:48Mam sama robić gimnastykę, a ty będziesz sobie w najlepsze chrapał.
05:53O Jezus Maria, ale o co ci chodzi?
05:56Żebyś ze mną razem robił gimnastykę.
05:59Dobrze, będę robił gimnastykę.
06:01O Boże, co za mężczyzna.
06:02Na wszystko się zgadza.
06:04Powiedz chociaż raz nie.
06:08Zaczekaj.
06:08O nie.
06:09Zrobię, co zechcę.
06:11A, więc tak.
06:13A więc pijak.
06:15Od razu to zauważyłam, jak ci oczy zabłysły na widok kieliszka.
06:18W porę się spostrzegłam.
06:19Ale, Krysiu, o co idzie?
06:23Nic, nic.
06:24Jesteś wolny.
06:25Ale ja nie chcę.
06:27Za siebie płacę sama.
06:29Ale, Krysiu...
06:29I nie staraj się mnie widywać.
06:31Ale co się stało?
06:33Nic.
06:34Tylko to, że nie chcę za ciebie wyjść za mąż.
06:37Kategorycznie.
06:37Ale, Krysiu, nasze meble...
06:40Twoje meble.
06:42Przydadzą ci się.
06:43Te stare były okropne.
06:45Żegnaj.
06:47Krysiu, słóweczko.
06:49Proszę, koniak.
06:55Duży.
06:59Tym razem było wyjątkowo ciężko.
07:02Anielski człowiek.
07:04Zniósł płatki obsiane bez zmrużenia.
07:06A gimnastykę?
07:08Bez szemrania.
07:09Najgorsze, że człowiek wychodzi na takie ziółko.
07:12Tatusiu, przecież ja nie jestem ziółkiem.
07:14Ale skąd, córeczko?
07:16Jesteś podporą mojej egzystencji.
07:18I nie jestem ziółkiem.
07:19Nie.
07:20Ale będziesz.
07:21Dlaczego?
07:21Bo się przyzwyczai.
07:23Znowu pijesz.
07:25A nie mówiłam?
07:28Krysiu, musimy wzmocnić tempo.
07:32Podwyższyli nam plan.
07:33Ile?
07:3430%.
07:34Postaram się.
07:37Wkrótce zabraknie narzeczonych w Warszawie.
07:40Zrobię wypad na prowincję.
07:41Boję się o nią.
07:42Tyle obowiązków.
07:44Pozna życie.
07:45Ale za to sama nie wyjdzie zamóż.
07:47Ja w jej wieku już karmiłam trzecią.
07:51Bardzo mnie to wszystko martwi.
07:52Ależ mamusiu, ja się doskonale bawię.
07:55Żebyś wiedziała jakie to cymbały.
07:58Moim zdaniem to wszystko jest etyczne.
08:00Możliwe.
08:01Artysta jest skazany na niemoralność.
08:03Eksploatuje cierpienia bliźnich.
08:06Ale też je wyraża.
08:08I na tym polega jego umoralniająca misja.
08:11Skoro tatuś tak zasadniczo.
08:14Myślałam, że tu chodzi o pieniądze.
08:16Ani to jesteś cyniczna.
08:18Niteczko.
08:20Mów co chcesz.
08:22Ale to nie jest zajęcie dla naszej córki.
08:25Co robić?
08:26Mam przejść na te trójkąty i rąby?
08:33Krzysztof Poręba, lat dwadzieścia osiem.
08:36Za młody.
08:37Jan Chęcik, lat czterdzieści trzy.
08:40Nauczyciel.
08:41Niestety.
08:43O, pan Rubiński wyrabia krawaty.
08:46Trzeba się nim zainteresować.
08:49Stanisław Małachowski, parasolkarz.
08:52Krysiu.
08:52Józef Lipka, lat czterdzieści sześć.
08:54Ten ostatni był przystojny?
08:56Co?
08:58Przepraszam.
08:59Ten ostatni?
09:01Bo ja wiem.
09:02Trochę mi się nawet podobał.
09:05Bardziej niż ten poprzedni?
09:07Na pewno.
09:08Wiesz co, oni ci się coraz bardziej podobają.
09:12Co?
09:13Zdaje ci się.
09:15Przypadek.
09:17Dobranoc, Niteczko.
09:19Dobranoc, kochani.
09:20Józef Lipka, klejenie płaszczy plastikowych.
09:26Weź.
09:29Jeszcze interesant obywatele inspektora ze skargą.
09:31Co takiego?
09:32No nie mogę go zrozumieć.
09:34Jakieś oszustwo.
09:34Gospodarcze?
09:35Chyba gospodarcze.
09:36Co tym razem?
09:37Meble.
09:38Meble?
09:40Tego jeszcze nie było.
09:41Doprowadzić.
09:48Moje uszanowanie.
09:49Dzień dobry.
09:50Proszę, to jest mój dowód osobisty.
09:53Rubiński Stefan.
09:55Jestem, panie naczelniku.
09:56A to jest zdjęcie oszustki.
09:59Ładna dziewczyna.
10:02Niech pan siada, proszę.
10:03Dzień dobry bardzo.
10:05Adres podejrzany?
10:06Fałszywy.
10:07Fałszywy, panie naczelniku.
10:08No szkodzi, znajdziemy.
10:09O co chodzi?
10:11Obiecała mnie poślubić.
10:13Mówiła, że kocha.
10:14A nie, nie.
10:14O tym nie było mowy, panie naczelniku.
10:16Taka ładna dziewczyna.
10:18Nie musi zaraz kochać.
10:19Ja pieniądze, ona urodę.
10:21To się zgadza, prawda?
10:22I wyłudziła pieniądze.
10:23Nie, nie.
10:24Żeby tak od razu pieniądze, to nie.
10:25Ale zostawiła.
10:26Z dzieckiem.
10:27Z meblami, panie naczelniku.
10:28Proszę.
10:29Rachunek.
10:30Sześćdziesiąt pięć tysięcy złotych.
10:31Roko, koko.
10:32Cacko, proszę pana.
10:33Wysoki połysk.
10:34O co panu chodzi?
10:35Przecież mebli nie zabrała.
10:37Dobrze, ale po co mi te cuda, panie?
10:38Co to ja jestem?
10:40Degolczy, co?
10:41Sześćdziesiąt pięć tysięcy złotych.
10:43Ładny grosz?
10:44No właśnie.
10:46Obywatel, przepraszam.
10:48Czym się zajmuje?
10:48A ja krawaty, panie naczelniku.
10:50Pan oczyniak, panie łaskawie, to dowieżemy twarzowy jakieś takie, prawda?
10:54Dziękuję, nie mam czasu.
10:57Zbadamy tę sprawę.
10:58Do widzenia.
10:59Aha.
11:00Do widzenia.
11:01A fotografia?
11:02Zostaje.
11:02Aha, zostaje.
11:04A to do widzenia.
11:06Obywatelu, inspektorze, popatrzcie sobie.
11:08Cztery ogłoszenia na jedną okoliczność.
11:10Faceci chcą się pozbyć stylowych mebli.
11:12Z powodu wyjazdu, tu pilne, odziedziczone po przodkach, warunki dogodne.
11:16Epidemia, obywatelu, inspektorze.
11:20Uważajcie, Badura.
11:23Przesłuchacie mi tych panów.
11:25Na okoliczność oszustki.
11:27Wyjaśnicie, skąd ci faceci czerpią dochody.
11:29Muzyka
11:39Znowu?
12:00Już byli. Do widzenia.
12:01A co? Spóźnilem się?
12:03Przed chwilą był tu pański kolega.
12:05On mnie przesłuchiwał.
12:06Ja nie z milicji.
12:08Ja z ogłoszenia.
12:09To pańskie?
12:11Zdaje się, że moje.
12:14Dziękuję.
12:17To te meble?
12:19Te.
12:22Rokoko.
12:23Piękne.
12:25Chociaż ja osobiście wolę empire.
12:27Nie odpowiadają panu?
12:29Chyba wezmę. Będę jeszcze musiał uzgodnić.
12:32Świetna robota.
12:35Gdzie pan je nabył?
12:35Gdzie ja miałem nabyć? W spółdzielni Markiza.
12:37De Pompadour, słyszałem.
12:40No tak, wykosztował się pana, teraz trzeba będzie się ich pozbyć.
12:43Ale wiele pan na tym nie straci.
12:44Niech stracę.
12:45Ja tych mebli i tak nie tknę.
12:47Panie, to cały dramat.
12:49A co?
12:50Przypominają panu sielskie dzieciństwo?
12:51Nie.
12:52Ją.
12:58Kupiłem te meble, bo miałem się z nią żenić.
13:01Wszystko już było umówione.
13:03Wszystko zapłacone.
13:05Miałem od razu zlepsze czucie.
13:08Za dobrze szło, za dobrze.
13:10Pan tego nie miał?
13:11Że jak tak idzie za dobrze, to to nie jest tak całkiem dobrze.
13:14I co pan powie?
13:15W ostatniej chwili zerwała.
13:17Musiał ją pan czymś zrazić?
13:18Ja bym tak wiedział, jak nie wiem.
13:20Poszło o głupstwo.
13:22Ja do tych spraw jestem jak niedźwiedź do karety.
13:26Subtelna kobieta, delikatna.
13:28A na mnie strzaskiem, toś ty taki?
13:31Jaki?
13:33Nigdy się nie dowiedziałem.
13:36Tylko to mi zostało.
13:38Jedyna pamiątka.
13:41Obrazek.
13:48Ładny komplet.
14:04Owszem.
14:06Uroczy.
14:08Mistrzowska robota.
14:09Zna się pan na tym?
14:12Trochę.
14:13Bardzo rzadka cecha.
14:15A pani zna się?
14:15Przepadam za wszystkim co osiemnastowieczne.
14:19Bardzo ujmująca cecha.
14:21Dla siebie, widzi pani, wolałbym tamten komplet.
14:24Pani pozwoli?
14:26Jan Wojnowski.
14:27Krystyna?
14:29Musi być strasznie drogi.
14:31Głupstwo.
14:31W którym pani kierunku?
14:33W tym, ale bardzo się śpieszę.
14:35Proszę pani.
14:43Proszę pani.
14:44A poza meblami, co pani lubi?
14:46Mozarta, Szagala?
14:47A, już wiem.
14:49Bieg z przeszkodami.
14:50Czy nie wydaje się panu, że jest pan trochę obcyzowy?
14:52Może, ale to nie moja wina.
14:53Sama pani powiedziała, że bardzo się śpieszy.
14:56Chwileczkę.
14:58Proszę pani.
14:58O, mam tu coś.
14:59Dla pani.
15:01To może woli pani coś bardziej praktycznego, co?
15:04Proszę.
15:05Cukierka.
15:08O, to ja cukierka.
15:17Domyślam się, że pan ma sklep.
15:19Nie.
15:21No a to szastanie pieniędzy?
15:23Ma się ten gest.
15:25Zapomina pani, że dziś pierwszy.
15:27Pan pracuje na posadzie?
15:29Na posadzie.
15:31Naprawdę interesujące.
15:32Pan wybaczy, ale ja jednak się bardzo śpieszę.
15:36Przepraszam.
15:37Momencik.
15:38Chwileczkę.
15:40A, a może byśmy poszli zatańczyć?
15:42Ale jeszcze dziś wieczór, póki mam pensję.
15:44Mam umówiony wieczór.
15:45Przepraszam.
15:45Menuetę.
15:47Będę stylowym.
15:48Peruka, żabocik, kolorowy frak, rajtroczki czy rajstopy, jak pani woli, atlasowe pantofelki, dobrze?
15:54Pani poda telefon, a ja zaraz zadzwonię.
15:56Nie, niemożliwe.
15:57To niech pani chociaż powie, jak się pani nazywa.
16:00Krystyna.
16:01Trochę mało, to już wiem.
16:02Nie, niemożliwe.
16:32Dziękuję.
16:37Dziękuję.
16:37Dziękuję.
17:07Dziękuję.
17:37Nie, nie. Nie pozwalam. Żadnych przypadkowych znajomości. Proszę Cię, bez żadnych ekstrawagancji. Zepsujesz sobie opinię.
17:49Dobrze. Spławię go szybko.
17:51No.
17:53Nie, nie. Nie pozwalam. Żadnych przypadkowych znajomości. Proszę Cię, bez żadnych ekstrawagancji. Zepsujesz sobie opinię.
18:03Dobrze. Spławię go szybko.
18:06No. Co z tą ciotką?
18:08Ciotka mówi, żeby wrócić wcześniej.
18:10Proszę powiedzieć, że też mam mało czasu. Mam pilną pracę zleconą. Szybko, szybko, szybko.
18:15On ma prace zlecone.
18:16Tak? Prace zlecone? No zainteresuj się tym.
18:20A jaki przystojny?
18:21Przystojny?
18:23Tak bardzo. I ubóstwia XVIII wiek.
18:30XVIII wiek.
18:32Z ostatnim narzeczonym zerwała.
18:34Dalej, dalej.
18:35Na skutek nieporozumienia towarzyskiego. Krytycznego dnia wieczorem tańczyła z obywatelem wojnowskim, Janem, synem Piotra, znaków szczególnych braków.
18:43Co to za jeden?
18:44Urzędnik z przedsiębiorstwa. W rachu by nie wchodzi.
18:46Aha. A co z poszkodowanymi?
18:49Poszkodowany Rubiński. Wycofał skargę, ponieważ meble sprzedał z zyskiem.
18:53Z głowy.
18:54Poszkodowany winny kamień. Utrzymuje, że jako dżentelmen skarżyć się nie ma prawa. Zresztą nie pierwszy raz w życiu został wystawiony do wiatru.
19:02Dalej.
19:03Poszkodowany Kudłak. Stwierdza, że narzeczeństwo z podejrzaną było najpiękniejszym okresem w jego życiu. Nie licząc udziału w trzecim zjeździe.
19:13Filu...
19:14Filumenistów. Następny?
19:16Filumenistów.
19:286,5%, podczas gdy plan przewidywał wzrost o pełnych 30%.
19:35Nie dociągnęła?
19:38Nie dała rady.
19:40Ładna.
19:41Doprowadzić?
19:44Wy badura, zapamiętajcie sobie, że ona pracuje dla sektora spółdzielczego.
19:49Janosik w spódnicy.
19:51Albo ten, jak mu tam, Robin Hood.
19:53A, ten z Telewizji.
19:54No tak.
19:55Naciąga tylko bogatych.
19:57Romantyczka.
19:58A tak jest, obywatelu inspektorze.
20:00Żadnych rad, żadnych kredytów.
20:02Wszystko za gotówkę.
20:05Obywatelu inspektorze, a co na to praworządność?
20:08Nie wiem.
20:10W tym jest jakiś haczyk.
20:12Miejcie ją na oku.
20:21To oświadczymy.
20:22Grysiu, odpowiedz.
20:45Zgadzasz się?
20:46Marzę o tym.
20:56Jakiś facet depcze moim śladem.
21:00I skupuje od poszkodowanych meble.
21:03Za gotówkę?
21:04Nie.
21:05Czekami.
21:06Aha.
21:07Dla nich.
21:07A ona?
21:12Ma nowego.
21:12Kierownik sklepu mięsnego.
21:14Sektor państwowy.
21:16Nie spuszczać z oka.
21:18Tak jest.
21:21Do czasu?
21:22Nie przeszkadzać.
21:24Niech się oświadczy.
21:25A przed całą transakcją?
21:27Cap!
21:27O!
21:28Plan planem powiem, obywatelko,
21:30ale czas już najwyższy skończyć
21:31z tymi partyzanckimi metodami.
21:33Odmeldowuję się.
21:55Co to ma znaczyć?
21:57Przepraszam.
21:58Ukrywasz się przede mną.
21:59Podałeś mi fałszywe nazwisko,
22:01fałszywy adres,
22:02a mówileś, że mnie kochasz.
22:03Ale ja nie widzę za tego,
22:06którego kocham.
22:07Krysiu, jak możesz?
22:08Przepraszam.
22:08Jestem narzeczonym, panie Krystyny.
22:10Pan?
22:11A ja?
22:11Pan też?
22:13Widocznie zdążyła ze mną zerwać,
22:14ale mnie jeszcze o tym nie zawiadomiła.
22:16Jeżeli zrobiła to dlatego,
22:17że ja jej się bardziej podobam.
22:18Prawda, Krysiu?
22:19Panie, ona mnie ubóstwia.
22:20Prawda, Krysiu?
22:22Pani wybaczę,
22:23ale ja potrzebuję czegoś solidniejszego.
22:25Mam troje dzieci.
22:26Ja?
22:26Ja uwielbiam dzieci.
22:28Tak, ale za to tatusiów nie bardzo.
22:29Pani, to jest jej stały numer.
22:30Niech się pan ratuje.
22:31Ale szybko, szybko.
22:31Ja zaplacę.
22:32Szybko.
22:33Zepsułeś wszystko.
22:34Bezczelny jesteś.
22:36A ciebie ciocia źle wychowała.
22:37Pani słowa na moją ciotkę.
22:38Niech ci będzie.
22:40Dobrze, niech ona rozsądzi.
22:43Słodzona?
22:43A, dobra.
22:44Zastój.
22:46A plan leży.
22:48Będziemy robić na magazyn.
22:50A krzywa deficytu?
22:52Do nieba.
22:53Proszę.
22:54Niech się pan zapozna z uchwałą zarządu.
22:55Spółdzielnie deficytowe będziemy rozwiązywać.
23:00Ten lokal nietrudno nam będzie zaadaptować na bar.
23:03Mleczny.
23:04Ale dlaczego tutaj?
23:22Dlatego, że ja lubię meble stylowe.
23:24Muszą być strasznie drogie.
23:26Zrujnujemy się.
23:26Janku, ja nie chcę.
23:29Nie rób tego.
23:30Proszę cię.
23:30A dlaczego?
23:31Nie wiem.
23:33Boję się, że cię stracę.
23:34Taki głupi przesąd.
23:43Naprawdę ci się tak podobają?
23:46Starczy ci pieniędzy?
23:48No to...
23:49Chodź.
23:56Państwo sobie życzą?
24:10Interesuje nas ten komplet.
24:13A, większy jego stu.
24:15To wyjątkowa okazja.
24:17Całkowicie według szkiców z roku 1774...
24:2184 chyba, co?
24:23Aha.
24:24O.
24:2484.
24:27Jeden taki komplet był w Petit Trianon, a drugi...
24:31A jaka cena?
24:32Cena?
24:33Na odwrocie.
24:40Ma pan jeszcze jakieś inne komplety?
24:42Mamy.
24:43Mamy dwa takie Ludwiki.
24:46Pracujemy właśnie nad Empirem.
24:48Ale radzę wziąć ten.
24:50Biorę wszystkie.
24:50Przepraszam, jak pan powiedział?
24:55Wszystkie.
24:56Potrzebuję jeszcze 35 kompletów, według tych szkiców.
25:00Proszę, niech pan przejrzy.
25:03Peblujesz mieszkanie?
25:05Czy jakiś pałac?
25:07Pałac.
25:09Budujemy fałszywą rezydencję.
25:11Fałszywych przodków dla fałszywych milionerów z zagranicy.
25:15Potrzebujemy więc fałszywych antyków.
25:17Oczywiście rodzinnych.
25:18Mam zamówienie z przedsiębiorstwa usług turystycznych.
25:21Stop, obywatelu.
25:23Najpierw ślub.
25:24Ona tak już niejednego wikiwała.
25:26Janku!
25:29Czego on chciał?
25:30Nic, nic, nic.
25:32A czy ciocia życzy sobie zaliczkę?
25:36Irenko, przyjm czek od pana.
25:46Tak.
25:47Najpierw ślub.
26:17KONIEC!
Recommended
23:58
|
Up next
7:07
24:32
56:59
6:59
23:04
21:27
6:54
43:27
51:14
23:02
50:51
6:55
6:54
53:59
41:13
6:55
6:53
45:30
1:17:50
6:54
1:28:18
5:21
1:12:55