- yesterday
#dailymotion #youtube #facebook #twitter #twitch #motiongraphics #deezer #tv #dlive #instagram #stream #motion #twitchstreamer #fightingmentalillness #twitchclips #twitchretweet #twitchaffiliate #twitchshare #ant #scribaland #tiktok #grecja #spotify #gelio #gry #vimeo #google #motionmate #youtuber #greekquotes
Category
🎥
Short filmTranscript
00:00:00A nie mówiłam, że wróci?
00:00:13Znowu z tym samym bagażem.
00:00:25Otwarta przestrzeń mnie stresuje.
00:00:28Muszę się napić.
00:00:30Dołączycie do mnie?
00:00:40Barman, polej mi.
00:00:42Pieniądze są?
00:00:43Proszę bardzo.
00:00:46Lej albo kupię tę dziurę i wylecisz.
00:00:51To dla ciebie.
00:00:54A to dla ciebie.
00:00:57Reszta musi mi starczyć na życie.
00:01:00I potrzebuję to, żeby mi przyszło.
00:01:06Uwaga, kanciarz idzie.
00:01:08Damy mu radę.
00:01:12Znajdzie się dla mnie miejsce?
00:01:14Właśnie miałem kończyć.
00:01:17Dziękuję.
00:01:18Nie żyje.
00:01:36Nie żyje.
00:01:38Moja nagroda.
00:01:47Nigdy nie przywiedziesz żywego.
00:01:49Co z tego?
00:01:50Kiedy przestaniesz być łowcą głów, Slade?
00:02:01Kiedy szeryf zacznie robić swoje?
00:02:14Szczęście jest zmienne.
00:02:15Jak kobiety.
00:02:17Jest pan zawodowcem.
00:02:20Rezygnuje pan wygrywając.
00:02:22Dobry gracz rezygnuje, kiedy przegrywa.
00:02:26A jeśli oskubał innych, niech lepiej atakuje.
00:02:29Stój.
00:02:36Te karty są znaczone.
00:02:43Z moimi pieniędzmi nigdzie nie uciekniesz.
00:02:48Ostrzegam cię.
00:02:49Jesteście zbyt porywczy.
00:02:52Ochłoń się.
00:03:07Szeryfie, Leslie'ego zabito.
00:03:10Z jakiego powodu?
00:03:13Oszukano go w karty.
00:03:16Kto?
00:03:16Doktor Złote Ręce.
00:03:19Kiedyś był dobrym chirurgiem.
00:03:22Dziś to pijak.
00:03:24Zapłacę 10 tysięcy temu, kto go schwyta.
00:03:29Trzeba położyć kres tym zabójstwom.
00:03:33Znasz go?
00:03:35Nie.
00:03:36Ale to nieważne.
00:03:39Jak wygląda?
00:03:40Znaczyć.
00:03:41Znaczyć.
00:03:42Znaczyć.
00:03:43Znaczyć.
00:03:43Znaczyć.
00:03:45Znaczyć.
00:03:46Znaczyć.
00:03:47Znaczyć.
00:03:48Znaczyć.
00:03:49Znaczyć.
00:03:50Znaczyć.
00:03:51Znaczyć.
00:03:52Znaczyć.
00:03:53Znaczyć.
00:03:54Znaczyć.
00:03:55Znaczyć.
00:03:56Znaczyć.
00:03:58Znaczyć.
00:03:59Znaczyć.
00:04:00Znaczyć.
00:04:01Znaczyć.
00:04:02Znaczyć.
00:04:03Znaczyć.
00:04:04Znaczyć.
00:04:05Znaczyć.
00:04:06Znaczyć.
00:04:07Znaczyć.
00:04:08Znaczyć.
00:04:09Znaczyć.
00:04:10Znaczyć.
00:04:11Znaczyć.
00:04:12Znaczyć.
00:04:13Znaczyć.
00:04:14Znaczyć.
00:04:15Znaczyć.
00:04:16Znaczyć.
00:04:17Znaczyć.
00:04:18Znaczyć.
00:04:19Znaczyć.
00:04:20Znaczyć.
00:04:21Znaczyć.
00:04:22Znaczyć.
00:04:23Znaczyć.
00:04:24Znaczyć.
00:04:25Znaczyć.
00:04:26Znaczyć.
00:04:27Znaczyć.
00:04:28KONIEC
00:04:58KONIEC
00:05:28KONIEC
00:05:58KONIEC
00:06:28KONIEC
00:06:58KONIEC
00:07:00Larry Kitchner
00:07:01Kitchner
00:07:04KONIEC
00:07:26KONIEC
00:07:27KONIEC
00:07:29KONIEC
00:07:31KONIEC
00:07:33KONIEC
00:07:35KONIEC
00:07:37KONIEC
00:07:39KONIEC
00:07:41KONIEC
00:07:43KONIEC
00:07:45KONIEC
00:07:47KONIEC
00:07:49KONIEC
00:07:51KONIEC
00:07:53KONIEC
00:07:55To Larry Kitschner. Oczekują go w Baldozars, a zatrzymał się u mnie.
00:08:25Tylko nie przesadzajcie, bo zabawa za wcześnie się skończy.
00:08:42Patrzcie, jaka ładna świnka.
00:08:44Epifanio? Anastazio? Generale?
00:08:49Wasza nagroda. Jestem z was dumny.
00:08:53Zabiliście Larry Kitschnera.
00:08:55Jego miejsce jest w piekle.
00:09:01Puszczajcie mnie.
00:09:05Wstydźcie się. Kobiety należy szanować.
00:09:11Nie dam wyrzucić się z własnego rancha.
00:09:16Pablo Reyes nie podniósłby ręki na bezbronną kobietę.
00:09:22Zostawcie moją mamę.
00:09:23Juan, zabierz tego bachora.
00:09:33Każ im zostawić mojego syna.
00:09:37Oczywiście.
00:09:39Pod warunkiem, że będzie pani współpracowała.
00:09:41Generale?
00:09:46Co się stało?
00:09:51Widziałem Larry'ego Kitschnera.
00:09:53Jego ducha?
00:09:54Jego.
00:09:55We własnej osobie.
00:09:56Gdzie?
00:09:56W hotelu Augustina.
00:09:59Wracaj tam.
00:10:01Niemożliwe.
00:10:01Zdrajcy.
00:10:07Zdrajcy.
00:10:09Stryczek byłby dla was łaską.
00:10:12Pokażę wam, co Reyes robi ze zdrajcami.
00:10:17Doroteo, Fulgencio.
00:10:19Ten pierwszy.
00:10:20Przysięgam, zabiłem go.
00:10:26Zajmijcie się nim.
00:10:27Zajmijcie się nim.
00:10:57Nie zdradziłbym cię, generale.
00:11:00Jesteśmy przyjaciółmi.
00:11:01Prawda.
00:11:03Byłem przy tobie, gdy zabiłeś pierwszego człowieka.
00:11:07Zapomniałem.
00:11:09A gdy byłeś ranny w górach, kto się tobą zajmował?
00:11:12Ty.
00:11:13Odpłacisz mi się w ten sposób?
00:11:15Nie.
00:11:16Nie jestem niewdzięcznikiem.
00:11:20Wynoś się.
00:11:21I żebym cię więcej nie widział.
00:11:27Reyesa się nie zdradza.
00:11:36Proszę wybaczyć, ale muszę wracać do miasta.
00:11:48Nikogo takiego tu nie było.
00:11:50Nie przyjmujemy włóczęgów.
00:11:53Czyj jest koń przed hotelem?
00:11:55Larego Kitschnera.
00:11:59Pierwszy raz do nas zawitał.
00:12:00Zna go pan?
00:12:03Ciekawe, co go tu sprowadza.
00:12:06Tak, słyszałem o nim.
00:12:15Dziękuję, nie piję.
00:12:16Proszę o coś do jedzenia.
00:12:19Dziękuję.
00:12:20To ten Kitschner?
00:12:28Tak.
00:12:29Dzień dobry.
00:12:59Kichner i jego złoty rewolwer. To dla mnie zaszczyt.
00:13:19Kim pan jest?
00:13:23Generał Pablo Reyes. Słyszał pan o mnie?
00:13:27Nie. No to już pan słyszał. Jestem niejako poborcą podatkowym. Od każdego, kto tędy przejeżdża, pobieram opłatę. Utrzymanie prawa i porządku kosztuje, a pan nie zapłacił jeszcze ani centa.
00:13:44Nie miałem okazji. Należy się 100 dolarów.
00:13:58To powinno wystarczyć.
00:14:10Ale pozwolenie na broń na moim terenie kosztuje kolejne 100.
00:14:16Dzięki. Uratowałeś mi życie.
00:14:44Lary, Kichner jak mnie mam.
00:14:48Cieszę się, że mogłem pomóc.
00:14:54Zapraszamy ponownie.
00:14:56Jeszcze was odwiedzę.
00:15:00Adios.
00:15:08Dokąd jedziesz?
00:15:10Do Baldozas.
00:15:11Ja też.
00:15:12Mogę się dołączyć?
00:15:14Śmiało.
00:15:16Przyda mi się, towarzysz.
00:15:30Dzięki.
00:15:32Niezbyt przyjazna ziemia.
00:15:36Ciężko kogoś ścigać w takim terenie.
00:15:42Długo go szukasz?
00:15:46Dwa dni.
00:15:48Dwa dni.
00:15:50Pewnie się ucieszysz jak go złapiesz.
00:15:52Nie tym razem.
00:15:54Już go zamordowali.
00:15:56Jak na niego wołali?
00:15:58Złote ręce.
00:16:04Zabawne przezwisko.
00:16:06Kiedyś był chirurgiem, podobno dobrym.
00:16:12I zawodowym szulerem?
00:16:14Zgadza się.
00:16:16Dlaczego złote ręce?
00:16:18Bo w obu profesjach zręcznie się nimi posługiwał.
00:16:22Nietypowy sposób zarabiania na chleb.
00:16:26Praca łowcy głów przynosi zysk?
00:16:30I jeszcze więcej satysfakcji.
00:16:48Jakby miasto opuszczono.
00:16:52Bynajmniej…
00:16:54Witamy w Baldoza z Pani Kiczner!
00:17:07Czajkowicie znalazła Pani Kiczner!
00:17:09W Pani Kiczner!
00:17:13Nie podjęcie na nim.
00:17:20Witamy w Baldozas, panie Kitschner.
00:17:22To ten z prawej.
00:17:24Proszę wybaczyć.
00:17:25A więc dostał pan nasz list?
00:17:29List?
00:17:30Tak, oczywiście.
00:17:32Cieszymy się, że pan przyjechał.
00:17:34Jestem w tym mieście sędzią.
00:17:38Kojarzę skądś tę twarz.
00:17:45Na mocy nadanej mi władzy mianuję Larego Kitschnera,
00:17:49szeryfem Baldozas.
00:17:55Moje gratulacje.
00:17:59Szanowni mieszkańcy Baldozas.
00:18:04Zapewne wielu z was w to nie uwierzy,
00:18:07ale to prawda.
00:18:12Lary Kitschner, człowiek ze złotym rewolwerem,
00:18:16został naszym szeryfem.
00:18:19Pan Kitschner jest zbyt skromny,
00:18:23by powiedzieć nam, dlaczego tu jest.
00:18:27Oficjalnie dla 100 dolarów miesięcznie,
00:18:30ale w rzeczywistości, by chronić nas przed bandytami.
00:18:32Jeśli się mylę, proszę mnie poprawić.
00:18:49Oto człowiek, który oczyścił Colorado City z braci Flaherty.
00:18:55Zapuszkował Andy'ego Kerrigana, Prestonów i Willego Baxter'a.
00:19:00W końcu Reyes zostawi nas w spokoju.
00:19:04Zobaczymy.
00:19:06Wkrótce żelazna ręka sprawiedliwości dosięgnie kolejnego bandytę.
00:19:10Bandytę, który zbyt długo spędza nam już sen z powiek.
00:19:14Pablo Reyes.
00:19:15Zabiję go, pan?
00:19:23Do pana mówię.
00:19:26To Norma O'Connor.
00:19:30Taki mam zamiar.
00:19:32Wątpij w to pani?
00:19:35Nie ucieknie pan jak poprzedni szeryf?
00:19:38Nie da się przekupić?
00:19:39Zatakowali jej ranczo i oszalała.
00:19:45Nic mi nie dolega.
00:19:47Ja po prostu się nie boję.
00:19:51Potrafię bronić się sama, bo na tych tchórzach polegać nie można.
00:19:58Dzisiaj ustawiają się w kolejce, by uścisnąć panu dłoń.
00:20:02Ale gdy przyjdzie co do czego, nikt panu nie pomoże.
00:20:05Tak jak nikt nie pomógł mojemu mężowi.
00:20:07Jeśli nie chce pan zginąć jak on, niech wraca pan skąd przyjechał i zostawi nas Pablo Reyesowi.
00:20:31Proszę jej nie słuchać, to nie pańska wina.
00:20:35Chciałbym wiedzieć czyja.
00:20:37W salunie przygotowaliśmy poczęstunek.
00:20:41Zapraszam wszystkich.
00:20:42Dziękuje za uwagę.
00:20:42Zapraszam.
00:20:43Zdjęcia i montaż
00:21:13Nie wyjechałeś?
00:21:16Mam dla Ciebie propozycję.
00:21:19Jaką?
00:21:25Taką, która może Cię zainteresować.
00:21:29Słucham.
00:21:32Wątpię, żebyś sam sobie poradził.
00:21:36Dlatego mądrze będzie skorzystać z usług moich i mojego rewolweru.
00:21:43Z jakich usług?
00:21:51Zastępcy szeryfa.
00:21:54Podobno zarabia 50 dolarów miesięcznie.
00:21:58Chcesz tu zostać?
00:21:59Nie dla pieniędzy, a dla satysfakcji.
00:22:05Dobrze.
00:22:07Co z moją gwiazdą?
00:22:09Tak, naturalnie.
00:22:24Niektórzy lubią cierpieć, ale nie ja.
00:22:27Kula nie weszła głęboko.
00:22:33Jeśli zostawiłaś ją w środku, słowo daje, rozpruję Ci plecy batem.
00:22:38Spokojnie, tu ją mam.
00:22:40Oby to była ta sama.
00:22:41Zwrócę ją Laremu Kitschnerowi.
00:22:49Dostanie ją tak jak ja, z tym, że prosto w serce.
00:22:57Co się stało?
00:22:59Nie znoszę widoku płaczącej kobiety.
00:23:01Tęsknię za moim Anastasjo.
00:23:06Ten zdrajca nie był Ciebie godzien.
00:23:09Przysiągł, że zabił Kitschnera, a ten wstał z grobu i mnie postrzelił.
00:23:14Co byś zrobiła na moim miejscu?
00:23:17Zabiłem go dla Twojego dobra.
00:23:19Dziękuję, ale to był mój jedyny mąż.
00:23:28Pablo Reyes dba o swoich ludzi.
00:23:33Hernandez, chodź tu.
00:23:37Ty też.
00:23:41Nie jest Ci żal tej pięknej wdowy?
00:23:46Bardzo.
00:23:47No to mamy młodą parę.
00:23:51Dbaj o nią i bądź dla niej dobrym mężem.
00:23:56Amen.
00:23:58Teraz miesiąc miodowy.
00:24:00Dobranoc.
00:24:02Fulgencio, zagraj im serenadę.
00:24:05Maria, przynieś coś do picia.
00:24:12Generale, mamy gości.
00:24:17Wieczór pełen niespodzianek.
00:24:21Zapłaciłem Ci, żebyś zabił Kitschnera.
00:24:23Nie takim tonem, amigo.
00:24:25Usiądźcie, napijcie się z nami.
00:24:29Dostałem nie tylko złoto, ale też ołów.
00:24:33Za to też mi zapłacisz.
00:24:34Najpierw zabij Kitschnera.
00:24:41Nie do końca rozumiem.
00:24:43Karzesz mi przeganiać ludzi, żebyś kupił tanio ich ziemię,
00:24:46ale ona nie jest warta złamanego peso.
00:24:49To moja sprawa.
00:25:01Jestem prostym człowiekiem z gór.
00:25:04Ale tutaj wiatr też roznosi plotki.
00:25:09Mówią, że będzie tędy przejeżdżał pociąg.
00:25:13Nic pewnego.
00:25:15Co?
00:25:17Tak, będą budować kolej, ale jeszcze nie teraz.
00:25:24Przed wspólnikami nie zataja się informacji.
00:25:28Bo jesteśmy wspólnikami i dzielimy się 50-50.
00:25:33Nie, póki nie zabijesz Kitschnera.
00:25:37To zamierzam zrobić.
00:25:38Francisco, Emiliano, Lopez, naładujcie broń i osiadłajcie konie.
00:25:44Załatwimy tego szeryfa na dobre.
00:25:47Wypijmy za zwycięstwo, bo tym razem nie spudłuję.
00:25:59Przejadę się po okolicy.
00:26:00Jechać z tobą?
00:26:04Nie trzeba.
00:26:05To idę spać.
00:26:07atera.
00:26:07N83.
00:26:08Gdyby do
00:26:13nie umiej hypotheticalii.
00:26:14Nie umiejętnie.
00:26:15No.
00:26:15Nie umiejętnie.
00:26:16I do tej sytuacji.
00:26:16Retydowe przyjłamy.
00:26:16Jestem na wystawę.
00:26:17Na na wsku.
00:26:17Nie umiejętnie.
00:26:17Nie umiejętnie.
00:26:18Skrwa się.
00:26:18I do tej sytuacji.
00:26:19Braw się.
00:26:19Bar 쉬ły.
00:26:20Nie umiejętnie.
00:26:20Nie umiejętnie.
00:26:20Nie umiejętnie.
00:26:25Nar humor.
00:26:25Nie umiejętnie.
00:26:26Nikt.
00:26:27Nie umiejętnie.
00:26:27Został się.
00:26:27Nie umiejętnie.
00:26:28Będą na wsku.
00:26:28Wszedł do tego.
00:26:28Nie umiejętnie.
00:26:29Dzięki za oglądanie!
00:26:59Dzięki za oglądanie!
00:27:29Dzięki za oglądanie!
00:27:59W końcu mamy szeryfa z prawdziwego zdarzenia.
00:28:08Właśnie mówiłam mężowi, że dzięki panu czuję się w mieście bezpiecznym.
00:28:12Dzięki za oglądanie!
00:28:42Będę tak szybki jak ty.
00:28:43Gdzie twoja mama?
00:28:45Kazała mi tu czekać.
00:28:47Nie wiem, dokąd poszła.
00:28:49Zaczeka pan ze mną?
00:28:49Innym razem jestem zajęty.
00:28:58Do Kerwil?
00:29:00Tak.
00:29:02Pilne.
00:29:03Przyślijcie zdjęcie doka Złote Ręce.
00:29:06Podpisano Slate.
00:29:07Dolara poproszę.
00:29:12Dziękuję.
00:29:15Jak się miewa nasz bohater?
00:29:18Dzień dobry, burmistrzu.
00:29:19Wiedziałem, że bandyci dadzą się panu we znaki, ale nie sądziłem, że tak prędko.
00:29:25Są niecierpliwi.
00:29:28Jakieś wieści?
00:29:29Nie.
00:29:30My już się kiedyś spotkaliśmy.
00:29:37Nie wydaje mi się.
00:29:40Nie było pana w zeszłym roku w St. Louis?
00:29:46Nie.
00:29:47Dałbym 50 dolarów rzepona znam.
00:29:53Dzień dobry.
00:30:23Wysłałem trzech ludzi, żeby zabili Kitschnera, ale to on zabił ich.
00:30:34Dlatego wy też zginiecie.
00:30:36Wszyscy poza dziewczyną.
00:30:37Weź ją i zabaw się.
00:30:42Morderca, będziesz wisiał.
00:30:46Milcz.
00:30:47Zabaw się!
00:30:48Silen!
00:30:53Puśćcie ich.
00:31:08Zawieźcie ciała do Kitschnera.
00:31:10Niech wie, co go czeka.
00:31:12Ci biedacy niczym nie zawinili.
00:31:40Reyes zemścił się za ludzi, których mu szeryf zabił.
00:31:46Proszę nie wracać na ranczo.
00:31:48Sądziłam, że przyjechał nas pan bronić,
00:31:51a nie doradzać porzucenie ziemi.
00:31:54Bezpieczniej będzie zostać w mieście.
00:31:57Ma jeszcze szeryf coś do powiedzenia?
00:31:59No, Norma, chcę cię słyszeć do mnie.
00:32:12Dosyć tego dobrego.
00:32:15Kitschner wciąż żyje, więc co wy tu jeszcze robicie, barany?
00:32:19Nauczę każdego tu muzykanta strzelać.
00:32:33Nie ruszaj się.
00:32:35Kim jesteś?
00:32:37Przyjacielem.
00:32:39To dlaczego do mnie mierzysz?
00:32:42Powiedz im, żeby rzucili broń.
00:32:45Rzućcie broń, to przyjaciel.
00:32:46Jeden fałszywy ruch, a Reyes zginie.
00:32:54Nie musisz im już grozić.
00:32:57Słowo?
00:32:58Słowo.
00:33:00Porozmawiajmy.
00:33:03Teraz możemy rozmawiać.
00:33:05Wzadź.
00:33:12Siadaj i mów czego chcesz.
00:33:15Chcę zabić Kitschnera.
00:33:18Jestem w szoku.
00:33:21Próbowałeś już trzy razy.
00:33:23I spróbuję jeszcze raz.
00:33:26Dam sobie za to rękę uciąć.
00:33:29I czym byś strzelał?
00:33:32Po tym, jak go zabiję.
00:33:34Mógłbyś to zrobić już dziś i to bez ryzyka.
00:33:37Jeśli to prawda, zapłacę ci złotem.
00:33:43Nie chcę złota.
00:33:45A czego chcesz?
00:33:48Jego truchła.
00:33:50Na co ci ono?
00:33:52Nie twoja sprawa.
00:33:55Nie lubię ludzi, którzy nie szanują zmarłych.
00:33:58W takim razie siadaj.
00:34:01Jeszcze nie skończyłem.
00:34:03A jeśli się zgodzę?
00:34:06Powiem ci, gdzie go znaleźć.
00:34:09Wiem, co jest grane.
00:34:10Śmierdzi mi to pułapką.
00:34:15Przed chwilą mogłem cię zabić.
00:34:17Owszem.
00:34:19Hernández?
00:34:20Przyprowadź strażnika.
00:34:23Już ja go nauczę mieć oczy otwarte.
00:34:27Więc co robimy?
00:34:29Pojedziemy na ranczo Normy O'Connor.
00:34:31Kiczner tam jest.
00:34:32Co tam robi?
00:34:34Dotrzymuje wdowie towarzystwa.
00:34:36Przekonałeś mnie.
00:34:37Też mam do niej słabość.
00:34:39Si, so bonita.
00:34:40And of course, such a delicate job.
00:34:42I don't want much company either.
00:34:43Magnifico.
00:34:44Vamos.
00:34:47Jeśli wszystko pójdzie dobrze, dostaniesz ciało Kicznera.
00:34:52W przeciwnym razie pogrzebiesz swoje własne.
00:34:57Później idziemy.
00:35:04Zbyt długo na to czekałem, a nie lubię czekać.
00:35:08Jeszcze trochę, a się zdenerwuję.
00:35:17Zbyt długo.
00:35:20Zbyt długo.
00:35:20Zbyt!
00:35:38Zbyt długo.
00:35:41Zbyt długo.
00:35:43Mam cię!
00:36:13Rzuć broń. Chcę cię żywego.
00:36:24Kudlu.
00:36:25Zabierz mu broń.
00:36:29Zdrajca.
00:36:32Ilu jest na zewnątrz?
00:36:34Trzech, czterech.
00:36:37Do okna. Już.
00:36:38Nie strzelać.
00:36:44Powiedz, żeby nie strzelali, kiedy wyjdziemy.
00:36:47Nie strzelać.
00:36:50Kiedy wyjdziemy, nie strzelajcie.
00:36:57Ale możecie za nami jechać. Dosyć.
00:37:02Wkrótce się doigrasz.
00:37:05Z rozkazu generała Pablo Reyesa.
00:37:08Sajniemy do jueza kidding bo, to ja.
00:37:16Boga.
00:37:17Nie strzelnię.
00:37:19Po piś uda.
00:37:22M继�owy.
00:37:25Jakuwo Railska.
00:37:27Boga.
00:37:29Boga.
00:37:32Mój gracz.
00:37:33KONIEC
00:38:03KONIEC
00:38:10KONIEC
00:38:14KONIEC
00:38:18KONIEC
00:38:23Kichner, zatrzymaj się. Coś mi tu nie gra.
00:38:26Każ swoim ludziom stąd zjeżdżać. Spróbuję, ale nie moja wina, że są lojalni.
00:38:42Ratujcie mnie! Strzelajcie! Zabijcie tych gringo!
00:38:57Niech rade złoń!
00:39:03Zabijcie się!
00:39:13Zabijcie się!
00:39:15Nie!
00:39:19Zabijcie się!
00:39:21Szeryf schwytał Pablo Reyesa.
00:39:46Zastrzelę was kiedyś wszystkich jak psy.
00:39:51Zastrzelę was kiedyś.
00:40:07Zastrzelę was kiedyś.
00:40:11Nikt od dwóch lat w Baldozas nie tańczył.
00:40:34To pańska zasługa.
00:40:36Jak pan się czuł, gdy schwytał Reyesa?
00:40:42Tak samo jak teraz.
00:40:46Musi szeryf przyjść do mnie na kolację.
00:40:54W niedzielę u mnie.
00:41:02Chciałem pani podziękować za pomoc.
00:41:06A ja pogratulować panu z chwytania Reyesa.
00:41:12Cieszę się, że panią widzę.
00:41:16Byłam wobec pana niesprawiedliwa. Przepraszam.
00:41:20Przeprosiny przyjęte, ale musi pani ze mną zatańczyć.
00:41:23Muzyka
00:41:25KONIEC
00:41:55Dawno nie tańczyłem, jak widać.
00:42:16Pani O'Connell, mógłbym porwać naszego bohatera?
00:42:21To sprawa niecierpiąca zwłoki.
00:42:25Proszę się rozgoślić.
00:42:40To nie mogło zaczekać do jutra?
00:42:42Zrozumie pan, kiedy dowie się, o co chodzi.
00:42:50Mam propozycję.
00:42:52To szansa dla nas obu, o ile będzie pan współpracował.
00:43:00Co ma pan na myśli?
00:43:02Niedługo będzie tu budowana kolej.
00:43:05Wartość ziemi z dnia na dzień wzrośnie trzykrotnie.
00:43:09Proszę mówić.
00:43:10Przez ostatnie dwa lata moim pośrednikiem był Reyes.
00:43:17Przekonywał rancherów, żeby sprzedawali mi ziemię po okazyjnej cenie.
00:43:23Aż pojawił się pan i wsadził go do więzienia.
00:43:26Potrzebuję pana.
00:43:33Proszę śmiało pytać o wszystko.
00:43:38Pójdzie pan ze mną, panie Brogan.
00:43:43Nie zadzierajmy nosa.
00:43:45Na każdego mamy haka.
00:43:47Z kim pan myśli, że ma do czynienia?
00:43:54Z panem, doktorze.
00:43:57Zawodowy szuler i oszust.
00:44:00Pijak poszukiwany za morderstwo.
00:44:03I uciekinier z więzienia.
00:44:05Doktorze, siedzieliśmy razem w celi w Montanie.
00:44:21Proszę nie udawać Kitschnera.
00:44:25Jest pan zwykłym pijakiem, chirurgiem, któremu alkohol zniszczył reputację.
00:44:29Ale tu jest pan bezpieczny.
00:44:37Każdy z nas skrywa jakąś tajemnicę.
00:44:41Może pan dalej udawać Kitschnera, ale będzie to drożej kosztowało.
00:44:52To dopiero zaliczka.
00:44:59Uwolnij pan Reyesa i nie będzie wchodził mu w drogę.
00:45:11Proszę pamiętać.
00:45:14Jesteśmy wspólnikami.
00:45:29Whisky.
00:45:54Gratulacje.
00:45:54Jak tylko dowiedziałem się o schwytaniu Reyesa, ruszyłem do miasta.
00:46:01Przyjaciele, wypijmy zdrowie szeryfa, który przywrócił w Baldoza sprawo i porządek.
00:46:10To jest Larry Kitschner.
00:46:12Zdrowie odważnych i uczciwych obywateli Baldozas.
00:46:32Kiedy panią zostawiałem, chciała się pani napić.
00:46:57Proszę, to dla pani.
00:46:58Nie wychodź, zanim się nie napijesz.
00:47:13Spokojnie.
00:47:14Puszczaj.
00:47:16Chodźmy na dwór.
00:47:21Chodzisz za mną jak mój cień.
00:47:24Nie?
00:47:25Co tu myös nie?
00:47:40Nie!
00:47:41Nie paździsz za mną jak mną.
00:47:42Czed to?
00:47:43Dzień dobry.
00:48:13Dzień dobry.
00:48:43Dzień dobry.
00:49:13Wisi na ścianie przy drzwiach.
00:49:15I żadnych sztuczek.
00:49:16Każdego, kto zamyka Reyesa w celi, czeka śmierć.
00:49:32Nie spodziewałeś się mnie, co?
00:49:49Ucieszył cię mój widok?
00:49:59Podły kojocie, chciałeś mojej śmierci.
00:50:02Pozwól mi wytłumaczyć.
00:50:08Nie cierpię ludzi, którzy knują za moimi plecami.
00:50:12Próbowałem cię wyciągnąć.
00:50:19Sznurem za głowę.
00:50:21Dziękuję za taką pomoc.
00:50:22Mów prawdę.
00:50:31Próbowałem cię wydostać.
00:50:34Ktoś nas wrobił.
00:50:36Mamy mnóstwo ziemi do kupienia, a czasu coraz mniej.
00:50:39Trzymajmy się razem, inaczej zawiśniemy.
00:50:43Myślałeś, że dałbym ci naładowaną broń?
00:51:04Burmistrz w zmowie z Reyesem.
00:51:32Nie ufam sejfom w domu.
00:51:34Lepiej zawiozę złoto do banku.
00:51:38Włóż je tu.
00:51:41Ma pan rację.
00:52:04Coś jeszcze?
00:52:09Nie, dziękuję.
00:52:10Skąd ten pośpiech?
00:52:30Niebezpiecznie jest podróżować samemu.
00:52:34Zwłaszcza z takim bagażem.
00:52:44Powinienem ci podziękować za oszczędzenie kłopotów z otwarciem sejfu.
00:52:48Nie wstyd ci, że okradasz Pablo Reyesa z owoców jego uczciwej pracy?
00:52:58A twój wuj?
00:52:59Chciał mnie oszukać i biedaczek zarobił kulkę między oczy.
00:53:10Według mojego prawa dziedziczę całe to złoto.
00:53:14Cały drżysz.
00:53:20Gryzie cię sumienie.
00:53:22Koniec końców jesteś bratankiem swojego wuja.
00:53:26Coś ci się należy.
00:53:27Dziękuję.
00:53:37Nie chciałem cię okraść.
00:53:39Na dowód tego zdradzę ci sekret.
00:53:42Wiem coś, co ci się przyda.
00:53:49Sekret?
00:53:49Zabierz go ze sobą do grobu,
00:53:58bo tam, dokąd zmierzasz, złoto ci się nie przyda.
00:54:02Mnie z kolei owszem,
00:54:04żeby zapewnić sobie lojalnych przyjaciół.
00:54:06When I need loyal amigos,
00:54:07it's indispensable for that.
00:54:36Złapałeś Reyesa?
00:54:43Nie.
00:54:47Być może tobie byś nie wymsknął.
00:55:06Chciał odwiedzić wdowę,
00:55:28a wszedł prosto do jaskini lwa.
00:55:33Tym lepiej dla nas.
00:55:34Poznaj moich zastępców.
00:55:40Eufemio.
00:55:41Wybitny muzyk.
00:55:45Zagraj nam coś.
00:55:49Kalisto.
00:55:50Czyści broń.
00:55:53Zabierz mu rewolwer.
00:55:56I Enrique.
00:55:58Miło mi.
00:56:01Nie przywitasz się?
00:56:04Enrique nie cierpi złych manier.
00:56:13Ale z nią się już przywitasz.
00:56:15W końcu po to tu jesteś.
00:56:17Gotowy na fiestę?
00:56:44Podnieście go.
00:56:44Nie podoba się pani muzyka?
00:56:49Jest piękna, tak jak pani.
00:56:51Nie przestawajcie.
00:56:53Niech tańczy.
00:56:53Nie przestawajcie.
00:56:54Niech tańczy.
00:56:56Nie przestawajcie.
00:57:00Niech tańczy.
00:57:02Niech tańczy.
00:57:04Szybciej.
00:57:08Uwaga na nóż.
00:57:23Przestańcie.
00:57:24Zabijecie go.
00:57:24Uśmiechnij się do pani.
00:57:42Pokaż swoje piękne zęby.
00:57:44Zabijcie go.
00:58:03Aleś ty uparty.
00:58:07Podnieście go.
00:58:14Uśmiechnij się, bo wybije ci zęby.
00:58:27Nie zasypiaj.
00:58:33Czy to nie z nią zastawiłeś pułapkę?
00:58:50Można powiedzieć, że skopiowałem twój świetny pomysł.
00:58:58Wody? Już podaję.
00:59:03Proszę, jaka odświeżająca.
00:59:20Masz szczęście.
00:59:23Tylko płacz kobiety zmiękczy moje serce.
00:59:25Powieście go.
00:59:31Jeszcze odrobina cierpliwości.
00:59:53Więcej dynamitu.
00:59:55Niech to będzie wybuchowy finał.
00:59:57Dla nas, Meksykanów, to będzie święto wolności.
01:00:06Uwielbiam fajerwerki, szczególnie kiedy podnoszą na duchu moich przyjaciół.
01:00:10Ostatni raz widzę twoją twarz, nim pożrę ją piekło.
01:00:25Nie dość już tortur?
01:00:38Przedstawienie trzeba przygotować.
01:00:42Trzymaj ją, ale delikatnie traktuj ją z szacunkiem.
01:00:47Daj, ja to zrobię.
01:00:49Zaraz zacznie się wielki finał.
01:01:03Koniec Larego Kitchenera.
01:01:05Daj, ja, ja, ja, ja, ja, ja.
01:01:35KONIEC
01:02:05Już prawie.
01:02:35KONIEC
01:02:39KONIEC
01:03:05To za wszystkie moje cierpienia.
01:03:14Niech nie mówią, że nie oddałem salwy honorowej na twoją cześć.
01:03:19Zostawcie mnie z nią samego.
01:03:21Muszę ją pocieszyć.
01:03:23Nie wasz się.
01:03:30Nie pyskuj mi.
01:03:35Nie tak traktuję się gości, a przecież nim jestem.
01:03:42Czyń honory.
01:03:43Twój dom słynie z gościnności.
01:03:45I wiece i żyją.
01:03:53Nie, nie, nie.
01:03:54Nie, nie.
01:03:56Nie, nie, nie wieczymy olencach.
01:03:58KONIEC
01:03:58No, no.
01:04:02KONIEC
01:04:04KONIEC
01:04:34Generał się zabawia, a my co?
01:04:52Mamy coś do picia?
01:04:53W psa akwie mam tequilę. Przyniosę.
01:05:04KONIEC
01:05:06I have it.
01:05:08Dzień dobry, David.
01:05:34To ma być ta gościnność?
01:05:38Daj mi tę gościnność. Chcesz to wszystko?
01:05:40Tak.
01:06:04Wyłaźcie zdrajcy!
01:06:06Gdzie się chowacie?
01:06:08Gdzie się chowacie?
01:06:10Gdzie się chowacie?
01:06:12Gdzie się chowacie?
01:06:14Gdzie się chowacie?
01:06:18Gdzie się chowacie?
01:06:44Gdzie się chowacie?
01:06:46Chowacie?
01:06:48Chowacie?
01:06:50Chowacie?
01:06:52Dzięki za oglądanie!
01:07:22Wsiądź na wóz!
01:07:52Ty, diable, nie uciekniesz mi!
01:08:03Ringo!
01:08:33Dzięki za oglądanie!
01:09:03Dokąd?
01:09:05Rozejrzeć się!
01:09:06Po baldosas?
01:09:09Za miasto!
01:09:10Dowiedzieć się, co knuje Reyes!
01:09:12Zbierzcie się!
01:09:26Na jutro potrzebuję pięćdziesięciu ludzi.
01:09:37Co dostaniemy w zamian?
01:09:38Złoto.
01:09:40Mnóstwo złota.
01:09:43Wystarczy na zapas fasoli i tekili do końca życia.
01:09:46To zaliczka.
01:09:51Zgoda?
01:09:52Jutro z samego rana.
01:09:54Nie spóźnijcie się!
01:09:55Dzień dobry, szeryfie.
01:10:11Podobno zabił szeryf czterech ludzi jedną ręką.
01:10:15Nie wiem, nie liczyłem.
01:10:17Zajmij się swoimi sprawami, Bob.
01:10:20Opowie mi szeryf później?
01:10:22Tak, nie martw się.
01:10:28Wyglądasz dużo lepiej.
01:10:31Gdyby nie ty, nie wyszedłbym z tego cało.
01:10:34Muszę ci coś wyznać.
01:10:36Trudno to wyjaśnić.
01:10:46O co chodzi?
01:10:49Nie jestem tym, za kogo mnie masz.
01:10:52Szeryfie!
01:10:53Reyes jedzie do Baldozas z pięćdziesięcioma ludźmi.
01:11:08Co zamierza?
01:11:10Nie domyśla się sędzia?
01:11:13Nie ma czasu do stracenia.
01:11:17Stańcie po mojej stronie, a raz na zawsze pozbędziemy się Reyesa.
01:11:23Rozumiem.
01:11:29Nikogo nie będę zmuszał.
01:11:44Nie masz zbyt wielu sojuszników.
01:11:49Sam nie dasz mu rady.
01:11:51Jest ich zbyt wielu.
01:11:52Uciekaj.
01:11:54Oni cię nie obronią.
01:11:58To ja mam bronić ich.
01:12:01Nie obronić mnie.
01:12:03Nie obronić mnie.
01:12:04Nie obronić mnie.
01:12:15Nie obronić mnie.
01:12:15KONIEC
01:12:45Jestem z Tobą.
01:13:15KONIEC
01:13:19KONIEC
01:13:23KONIEC
01:13:27KONIEC
01:13:29KONIEC
01:13:30KONIEC
01:13:33KONIEC
01:13:37KONIEC
01:13:39KONIEC
01:13:41Nie dziękuję mi.
01:13:43Moim powołaniem jest zabijanie bandytów.
01:14:13Chodź po mnie, Kitschner!
01:14:20Wyłaź!
01:14:25Chodź po mnie, Kitschner!
01:14:29Wyłaź!
01:14:33Chodź, Gringo!
01:14:39Nie szczędźcie kul, szeryf ma zginąć.
01:15:09Nie ma ich wielu, a strzelają jak całe wojsko.
01:15:19Trochę siana i będą uciekali jak karaluchy.
01:15:25Pieczone karaluchy!
01:15:41Pieczone karaluchy!
01:15:45Ty górą, ja tyłem!
01:16:03Uważaj!
01:16:07Nie ma nic, nie ma.
01:16:11Nie ma.
01:16:17Nie ma.
01:16:19Nie ma.
01:16:22Nie ma.
01:16:27Nie ma.
01:16:29KONIEC
01:16:59KONIEC
01:17:29Boją się jednego człowieka?
01:17:56Diablo!
01:17:57To jakieś stado baranów.
01:18:02Niech sobie generał zatrzyma swoje złoto.
01:18:05Nie chcesz złota?
01:18:08Dostaniesz ołów.
01:18:27Dostaniesz ołów.
01:18:57Dostaniesz ołów.
01:19:27Brawo!
01:19:30Wygraliśmy bitwę.
01:19:31Dostaniesz ołów.
01:19:33Dostaniesz ołów.
01:19:35Dostaniesz ołów.
01:19:37Dostaniesz ołów.
01:19:39Dostaniesz ołów.
01:19:41Dostaniesz ołów.
01:19:42Kula utknęła głęboko.
01:20:12Kula utknęła głęboko.
01:20:14Chłopca trzeba natychmiast operować.
01:20:16Potrafię opatrzyć ranę, ale pocisku nie wyjmę.
01:20:20Do tego trzeba doświadczonego chirurga.
01:20:26Jeśli doktor pozwoli, ja to zrobię.
01:20:32Szeryf oszalał?
01:20:34Potrafię to zrobić.
01:20:36Tu potrzeba chirurga.
01:20:38Jestem chirurgiem.
01:20:42Pamiętaj, żeby nie wchodzić w linię ognia.
01:21:04Wyliże się. Wszystko będzie dobrze.
01:21:10Dziękuję.
01:21:12Dziękuję.
01:21:14Dziękuję.
01:21:16Dziękuję.
01:21:18Dziękuję.
01:21:20Na koszt firmy.
01:21:22Na koszt firmy.
01:21:24Na koszt firmy.
01:21:26Na koszt firmy.
01:21:28Na koszt firmy.
01:21:30Na koszt firmy.
01:21:34Na koszt firmy.
01:21:46Na koszt firmy.
01:21:48Wyjeżdżasz?
01:22:16Wyjeżdżasz?
01:22:18Potrzebuję więcej niż 50 dolarów miesięcznie.
01:22:28A Ty potrzebujesz nowego zastępcy.
01:22:32na koszt firmy.
01:22:34Na koszt firmy.
01:22:36Na koszt firmy.
01:22:38Żegnaj, Slate.
01:22:40Adios, Larry Kirchner.
01:22:44Koniec.
01:22:56Tekst polski Szymon Leociak.
01:23:00Czytał Maciej Więckowski.
01:23:14Ta wobec.
01:23:16Krzysztof.
01:23:18Czytał Maciej Więckowski.
01:23:20Pacy.
01:23:22Pozdrawiam.
01:23:24Pozdrawiam.
01:23:26Pozdrawiam.
01:23:28Pozdrawiam.
01:23:30Pozdrawiam.
01:23:32Pozdrawiam.
Recommended
1:33:24
|
Up next
1:24:24
1:34:02
1:32:18
1:33:43
1:30:17
1:05:07
1:47:36