- 6/25/2025
Category
😹
FunTranscript
00:00No tak.
00:01Aha.
00:03No bardzo się cieszę.
00:06Naprawdę.
00:07Mhm. Chodź.
00:08No przecież nie do ciebie mówię.
00:10No tak, takie kopalnie piłki jest z pewnością bardzo ważne.
00:14Oczywiście.
00:15Nie rozumiem, jak można dostać świra
00:17na punkcie czegoś, co jest obłe
00:19i poszkakuje.
00:21I jak to coś może być ważniejsze ode mnie.
00:24Mhm.
00:24Bardzo dawsiwne jesteś. Bardzo.
00:26Mhm.
00:27To poczytaj Freuda.
00:29Albo nie, to dla ciebie za trudne.
00:31Lepiej wezmę, co słonko widziało.
00:33Bohater też jest okrągły, to ci się spodoba.
00:37Nie denerwuj mnie, dobrze.
00:40Przestań.
00:42Cześć.
00:43Mhm.
00:46Podtrzymaj mnie.
00:47Nie, teraz nie mogę.
00:48Kto do kogo dzwoni?
00:51W ciągu minu ty masz skończyć.
00:54Mhm.
00:55Nie, później. Później.
00:56Mhm. No, cześć. Pa.
00:59To znaczy nie wzięli?
01:01Nie wzięli.
01:04Nigdy nie biorą, to i teraz nie wzięli.
01:06Nie ma się czemu dziwić.
01:08A ty by tu się nawet ruszyć nie chcę.
01:10Tak.
01:12A ty mogłabyś przestać wydzwaniać do tych chłopaków.
01:14Sto razy ci mówiłam, że te oni mają dzwonić do ciebie.
01:17To moja prywatna sprawa, do kogo dzwoni.
01:19Twoja prywatna, pewnie, że twoja.
01:21Do czasu aż ojciec zobaczy rachunek za telefon.
01:23Musisz się na mnie odgrywać?
01:24Faktycznie nie muszę.
01:25Mogę na Filipie.
01:27Filip!
01:30Co je znowu zrobiłem?
01:32Właśnie nic, jak zwykle.
01:33Chodź tu.
01:34Śmigaj po olej do sklepu.
01:36Masz tu dziesięć złotych.
01:40A po drodze wyrzuć śmieci, bo niedługo same wyjdą.
01:45Zawsze ja.
01:47Ona raz nie może pójść.
01:48Wiesz, ona chodzi do liceum i musi się dużo uczyć.
01:51Przez telefon chyba.
02:00Halo?
02:01Majka.
02:04No, może.
02:08Ciocia ulejdzie.
02:11Cześć, Anka.
02:13Drzwi znowu otwarte.
02:15A, prosiaku, jeden idź stąd.
02:18No nie, no tych spodni do dzisiaj nie mogę doprać.
02:20Który mnie ostatnio przyślinił.
02:22Mówiłam ci, że po śliniaku odplamiaczem trzeba, a potem wygotować, inaczej nie da rady.
02:26Ale zobacz, co ci upiekłam.
02:28Schab w prasowanych figach.
02:30Wiesz ten grecki przepis.
02:33Powąchaj.
02:34Fantastyczne.
02:34Będę miała na drugie danie.
02:38Śliniak!
02:40Śliniak!
02:40Co sur jakiś?
02:42Dwa dni temu zżarł mi całą kurę.
02:44Dało mu się uratować tylko jedno łódko dla Filipa, a dla reszty musiałam placki ziemniaczane smakać.
02:49A wiesz, ten pies to jest ci potrzebny jak z zającowi dzwonek.
02:53No ramy boskie, no znowu mnie wyślinił.
02:55Za godzinę mam być u ministra.
02:57I całą noc pisałam te rozporządzenia.
02:58No ja zabiję tego psa.
03:00Zimną wodą trzeba, póki świeże chodzi.
03:02Tylko uważaj, żeby kolor nie zszedł.
03:07Wiesz, Anka, ja się tak martwię o ciebie.
03:10Wiesz, co się z tobą stało?
03:12Wiesz, no w domu to ty byłaś mądrzejsza z nas dwóch.
03:16Więcej czytałaś i wszystko czytałaś.
03:18I dostałaś się na studia za pierwszym podejściem, a teraz zobacz.
03:22No zobacz, co robisz.
03:23Przerwałaś pracę.
03:25Studiów nie skończyłaś.
03:26Nie, nie, nie, tym nie.
03:27No co, to ja już to sprawdziłam na spodnia.
03:29Od tego nie puszcza.
03:32A powiedz, a obrazów nie wzięli, prawda?
03:34A skąd ty wiesz, że obrazów nie wzięli?
03:37No wiesz, jakby wzięli, to byś mi powiedziała chyba, prawda?
03:40No ale z drugiej strony, wiesz, ja się im nie dziwię, że ci nie wzięli.
03:43W końcu, ja nie wiem, kiedy ty malujesz.
03:46Zajmujesz się tym psem, mężem, pracą, dziećmi.
03:51No wiesz, sztuka wymaga skupienia, spokoju.
03:54Ale właściwie to już nie mogę patrzeć, jak ty się marnujesz.
03:58No miałaś szczęście.
03:59Jak się zaraz złapię, to puszcza.
04:01A czy ty w ogóle mnie słuchasz?
04:03Ja wiem, że muszę coś za sobą zrobić.
04:05Myślisz, że tego nie widzę.
04:06Dzieci coraz większe niedługo zechcą ode mnie tylko na kino.
04:08Jacek rozwinie firmę i będzie wracał w nocy,
04:11a ja zostanę z psem i będę się z nudów ślinić.
04:15Ale, wiesz, ale ja jakoś nie mam pomysłu na coś,
04:20co by miało sens, rozumiesz?
04:22Nie wiem.
04:25Nie wiem.
04:30A co proponujesz?
04:33Mhm.
04:35Dlaczego drzwi są otwarte?
04:38A kto do kogo dzwoni?
04:40Bardzo się cieszę.
04:41Nie wiem.
04:43Zastanowię się.
04:48Może...
04:48Jest ktoś?
04:50Ciocia Ula.
04:53Pojutrze mam zajęć...
04:54Cześć, kochanie.
04:55O, Ula!
04:56Jak się masz?
04:57A co to będzie?
04:58Kan-kan?
04:58Jezioro łabędzie.
05:00A temu psu to kupię jakąś piluchę na mordę,
05:02bo inaczej będziesz musiał mi odkupić kostium.
05:04No, to się da zrobić.
05:05Ale Majka mówiła mi,
05:06że w ogóle powinnaś się inaczej ubierać.
05:08Wiesz, takie obcisłe i mini,
05:09śmiało rozpięta koszula męska, flanelowa,
05:12kolorowa marynara.
05:13Kolczyk w nosie, tak?
05:15Mhm.
05:15Walkman na uszach.
05:16Mhm.
05:17Dzięki.
05:18Pa, Aniu.
05:20Pa, malutka.
05:23Pa, Ula.
05:28Nie, no naprawdę, już nie mam siły.
05:31Słuchaj, no przecież z tego zlewu
05:32już całkiem nic nie spływa.
05:35Widzę, że znowu nie sprzedaliśmy ani jednego obrazu.
05:38Jakaś rodzina jasnowidzów, naprawdę.
05:41Proszę, od początku żadne z was nie wierzyło,
05:43że uda mi się sprzedać chociaż jeden obraz.
05:46Jak wchodzę do galerii,
05:47to ten wasz sceptycyzm mam wypisany na czole.
05:50Jestem cała nim przesiąknięta.
05:51Patrzą i od razu widzą,
05:53o, wchodzi kobieta,
05:53od której nie należy nic kupić,
05:55bo nawet mąż, siostra i dzieci nie wierzą,
05:57że kiedykolwiek udaje się cokolwiek sprzedać.
05:58O, no tak, no tak, no tak, no tak.
06:03Mmm, tatuś naprawia.
06:06To może ja przyniosę plaster
06:07i wodę utlenioną.
06:10Majeczka.
06:12To co teraz będzie z tymi twoimi obrazami?
06:15Nic, będą na prezenki dla znajomych.
06:17No ale przecież wszyscy mają już po jednym.
06:19Przecież słuchaj, ja nie mówię o obrazach,
06:22tylko mówię o swoim życiu.
06:23Ja muszę sobie znaleźć,
06:24jakie zajęcie dzieci niedługo wyrosną
06:26i już nie będą niczego do mnie potrzebować.
06:28Przecież muszę sobie znaleźć
06:30jakieś ciekawe zajęcie,
06:31tylko ciekawe gdzie.
06:33Do butyku za stara na sekretarkę zanerwowa,
06:36a do solarium zablada.
06:37No, konie, ma jasne.
06:39Co to jest?
06:40Co?
06:41Co to jest ten szczur?
06:42Kto to, to to blokowało odpływ?
06:46Słuchaj, a te porady do dobrej żony
06:48przecież tam całkiem dobrze płacą.
06:49Nie, no pewnie,
06:50tylko czasami mi się śni,
06:51że znajomi je czytają
06:52i budzę się cała czerwona ze wstydu.
06:54Wiesz co ja myślę?
06:57Mogłabyś pracować w mojej firmie?
06:58O nie, ty i Marecki moimi szefami.
07:00Jeszcze czego?
07:01A co w tym takiego dziwnego?
07:02Przecież jakbyś raz został moim szefem,
07:04to już byś się nigdy nie oduczył.
07:05Pani Anko, proszę to,
07:06Pani Anko, proszę tamto.
07:07Proszę podać kolację,
07:08proszę posłać łóżko.
07:09Jeszcze czego?
07:09Wiesz co?
07:11Coraz bardziej mi się podoba
07:13ten pomysł,
07:15taka relacja między szefem
07:16a sekretarką,
07:18pośpiech romansu biurowego,
07:19zazdrośni koledzy,
07:20ślady szminki na koszuli,
07:22rozgnieciona klawiatura komputera.
07:27Cicho.
07:28Wiesz co, że ty z tego skąstwa
07:29to nawet romans chcesz mieć w własnym żonem.
07:31Ale Pani Anko,
07:33niech Pani się zastanowi.
07:34Ja nie byłbym taki skąpy wobec Pani,
07:36jak gdyby Pani była miła,
07:37moglibyśmy pomyśleć o podwyżce.
07:39No tak, a ty ten zapał
07:40lepiej na zlew skieruj, dobrze?
07:42Co ci się stało?
07:43Dysk ci wyskoczył?
07:44W wodze twoją matkę,
07:47głupia dziewucho.
07:49No, to dawniej tak się to robiło.
07:51Dawniej tak to się robiło.
07:53O bezczelny smarka z jeden.
07:55Dawniej się wszystko robiło.
07:56Nawet więcej niż teraz.
07:59Teraz skąd tu wiesz,
08:00że więcej niż teraz?
08:02Bo byłem młodszy.
08:03Proszę bardzo.
08:09Gotowy zlew?
08:10Dobrze jest mieć inżyniera w domu, co?
08:13Miliony kobiet na całym świecie
08:14oddałyby wszystko za takiego faceta.
08:17Voila!
08:20No nie, no!
08:22Co ci się stało?
08:23No, obciąłem sobie palec.
08:25Majka, woda utleniona, plaster, szybko!
08:33Igła z nitką nie będzie potrzebna?
08:35No śmiej się, śmiej.
08:37Te rury są bardzo brudne.
08:38Mogę dostać zakażenia i umrzeć.
08:40No coś, ty.
08:41Taki silny mężczyzna.
08:45Twoje dzieci.
08:47Jeszcze chwila i zaproponowałyby mi eutanazję.
08:50Poczucie humoru mają...
08:51Po tatuś.
08:55A ten zlew da się naprawić.
08:58No pewnie, że się da.
08:59No przecież to zlew tylko.
09:03Ale się nalało.
09:06Tata naprawiał.
09:09Tata.
09:13Dzień dobry.
09:14Dzień dobry.
09:14Szyliniak!
09:15Szyliniak, zostaw!
09:16Szyliniak, zostaw!
09:17Szyliniak!
09:18Nie bój się, ona na ogół nie gryzy.
09:21Kto to jest, Filipku?
09:22To Romek.
09:24Kolega ze szkoły.
09:26A nigdy cię nie widziałam.
09:27A bo my się od niedawna kumplujemy.
09:30No.
09:31Od niedawna.
09:33Pomogę powycierać.
09:37Nie, ale nie trzeba dziecko.
09:39Co ty robisz?
09:40Nie, to daj spokój.
09:42Zostaw to.
09:45I Doromyk taki jest.
09:47On bardzo lubi sprzątać.
09:50Śmieci wyrzucać i w ogóle.
09:53I zmywać też lubię.
09:55Nic nie tłukę.
09:56No, ekstrafacet jakiś.
09:59Odrzuć z eksportu chyba.
10:01Bardzo pięknie, ale nie musisz tego robić u nas.
10:03Tu ma to kto robić.
10:04Chodź teraz do łazienki.
10:06Umyjesz się, masz.
10:12Zawsze ja.
10:12Kiedy ty się ostatnio myłeś, kolego?
10:17Czwartek chyba.
10:18To już prawie tydzień, co?
10:20Poprzedni czwartek.
10:21Matko, to co ty robiłeś od tamtego czasu?
10:25Oj, cioci.
10:26Ty mnie nie bajeruj, tylko ty mi powiedz, dlaczego się tak długo nie kąpałeś trzymaj.
10:32Tak się złożyło.
10:36Ekstra pachnie to mydło.
10:39Morelowe jest, fajne.
10:41U nas tylko takie zwyczajne, szare.
10:48Mamo, ja wychodzę na jakieś dwie godziny, dobrze?
10:51A obiad?
10:51Wiem, jak wrócę.
10:53Co, Darek łaskawie może się z tobą spotkać?
10:55Mamo, daj spokój, co?
10:56To szanuj się trochę dziewczyno.
10:57Jedną, u ciebie mama reszta to proste chłopie.
11:00Pa.
11:01Pa.
11:01A popatrz, Romek, a co to jest?
11:04A tego gdzie znowu wciągnęło? Ledwo go domyłam.
11:07Daj spokój, kobieto, ciecz jak dobrze kombinuje.
11:11Chodź, Filip, pomożesz mi nakryć.
11:12Filip.
11:12Szybciutko.
11:15No bo tak jest, panie inżynierze, z okrągłymi.
11:17Nieraz na oko dobra i dopiero jak się naciągnie, widać, że przerwana i puszcza.
11:22A właśnie, a ja popatrzyłem, ale nie naciągnąłem.
11:25A tu przerwana cholera jedna.
11:27Detal.
11:27Da się taką drugą i gra muzyka.
11:30Da się drugą.
11:31A skąd to wszystko, Romek, wiesz?
11:33Tata jest hydraulikiem.
11:35Dawniej zabierał mnie ze sobą.
11:36Aha, to ty masz to w genach.
11:39No dobra, to teraz dokręcę i fajrant, co?
11:42Ale tą żabką to pan harmonijkę z nakrętki zrobi.
11:45Przez szmatę trzeba, panie inżynierze.
11:47Przez szmatę, tak, panie inżynierze?
11:50Dobrze.
11:54A co się tak patrzysz?
11:55Wezmę go na wspólnika.
11:57Jeden fachowiec w firmie nie zaszkodzi.
12:00No dobra.
12:03Okej, to uruchamiaj, majster.
12:05No i proszę.
12:12Nie leci, sucho.
12:15Romek, możesz dostać na obiedzie?
12:18Na obiedzie to zawsze.
12:20No, jeden normalny w tym domu.
12:23Pycha jest.
12:24Pycha, mówisz?
12:26No to widzę, że musiałeś być bardzo głodny.
12:29No.
12:29A gdzie jest twoja mama?
12:33Nie wiem, tata mówi, że poszła w tango.
12:37A tata w ogóle wie, gdzie ty jesteś teraz?
12:41Przyznałeś z domu?
12:44No to jak to z tobą jest?
12:46Uciekłem, ale nie z domu, tylko z bidula.
12:49Jestem na gigancie, normalnie.
12:53Co to jest bidul?
12:55Nie wiesz?
12:56No dom dziecka.
12:57Aha.
12:59A dlaczego uciekłeś?
13:03Miałem tam taką porażkę.
13:08A to znaczy co?
13:11Nic takiego.
13:19Jak byłem w sklepie,
13:21to takich dwóch z piętej klasy
13:22chcieli ode mnie forsy.
13:25Armę podsadł i kazał im spadać.
13:28Naprawdę?
13:29A jakich dwóch?
13:33Nie znam.
13:34Wiem, że nie znam, ale bardzo bym chciała poznać.
13:37I twoja dyrektorka też by ich chciała poznać, jak się nazywają.
13:41Nie powiem.
13:42Hi, hi.
13:44Słuchaj, przecież to dla twojego dobra.
13:45Następnym razem coś ci mogą zrobić.
13:47To cieniaki, ciociu.
13:49To cieniaki, ciociu.
13:49Już Filipa nie ruszą.
13:51Jesteś pewien?
13:53Dlaczego?
13:53Powiedziałem, że połamie im ręce i nogi, jak jeszcze raz go tknął.
13:58Naprawdę tak powiedziałeś?
14:00Na cieniaków byle co działa.
14:02Na cieniaków może tak.
14:04Romeczku, ale wiesz, że będzie musiał wrócić do tego bidula?
14:13Wiem.
14:13Który to tam dziecka?
14:20Na klonowej.
14:25Mam jeszcze lody?
14:27Sam rażalni tułanka.
14:28To daj chłopaku, a ja zadzwonię.
14:30No nareszcie.
14:44Weź sobie zupę z kuchni, tylko podgrzej przedtem.
14:56Co?
14:56Co, nie udałaś randka?
15:02Nie wzruszaj ramionami, tylko odpocień.
15:04Zobacz!
15:05Zobacz!
15:07Nie naprawdę kiedyś starczył szary, przestań.
15:11Co, nie przyszedł?
15:15Co, nie przyszedł?
15:21Przestań, przestań.
15:22Jeżeli ta Majta kiedyś wyjdzie za mąż, dam na dziękczynną mszę.
15:26Ej, Fifi.
15:29Romek, jeżeli chcesz, możesz u nas przenocować dzisiaj.
15:32Chcesz?
15:33Pewnie!
15:34Super.
15:35Powiedzieli, że mogą po niego przyjechać dopiero jutro.
15:37I bardzo dobrze.
15:39Jak coś się zepsuje, to fachowiec będzie na miejscu.
15:42Jacek!
15:43Jacek!
15:43Zniknął.
15:46Co?
15:47Kto zniknął?
15:47Romek, wstawaj!
15:50Co ty opowiadasz?
15:51No łóżko puste, w pokoju ciemno, okno otwarte.
15:55No łóżko, a tu go położyłaś?
15:58No to co okno, no dziewczyno?
16:00Przecież to jest drugie piętro.
16:01No właśnie.
16:02No to zastanów się, co ty mówisz.
16:04No może jest w łazience po prostu.
16:05Nie, sprawdzałam.
16:06Boże, jak on jest lunatykiem i wypadł.
16:08On nawet miał coś w oczach takiego sennego.
16:11Przestań krakać!
16:13Pieniądze.
16:14Pieniądze?
16:14O, co to?
16:15Złodziej jest.
16:16Pieniądze.
16:16O, masz czujny stróż naszego domu.
16:18Obudź się.
16:19Szukaj.
16:20No i są.
16:21Są.
16:22No.
16:22A co ty tak za mną łazisz?
16:24A za kim mam łazić?
16:25Majka.
16:26Co Majka?
16:27Anka!
16:28Przecież to jest dziecko, rozumiesz?
16:31Drzliwej siowe.
16:33No paranoja.
16:35Oczekaj.
16:37O czekaj, o czekaj.
16:38Jacek.
16:49E, co ty tu robisz?
16:55Śpię.
16:56Ale w tamtym pokoju masz łóżko.
17:01Ciociu, ja nigdy nie spałem sam.
17:04Mogę tutaj?
17:05Aż chłopie, żebyś sobie ucha nie odgnąć.
17:12A kto ramię nie być?
17:41O ciebie?
17:43Nie powiedzieli.
17:44Nie chcesz tam wracać, co?
17:49No powiedz nam dlaczego.
17:50Może będziemy mogli ci pomóc.
17:54Narozrabiałeś?
17:55Czy się czepiałem?
17:58Narozrabiałem i teraz będą się czepiać.
18:00Kurczę, a Rybuk nie mógłby się u nas ukrywać?
18:19Matko jego to podmieni w szpitalu, naprawdę.
18:22Co?
18:23Nie, pilnowałam godziny noc.
18:25Niepotrzebnie.
18:26O, Romka?
18:27Gorzej, twoja siostra.
18:30Cześć, Anka.
18:32Cześć, dzieciaki.
18:33Cześć, uciekinier.
18:35O, Ula poinformowana, wyśmienicie.
18:37Wieczorem przez telefon z nią rozmawia, Anca.
18:39Aha.
18:39No tak, a u rachunki tylko ja mam awanturę.
18:42Ty, Majka, pryszcz ci się robi na czole.
18:45Na samym środku.
18:46Akurat.
18:46To idź do lustra, zobacz.
18:52Tak myślałam.
18:54Chodź, Aniu.
18:55Muszę ci coś powiedzieć.
18:57Chodź.
18:59Porozmawiamy.
19:04Sprawdziliście, czy nic nie zginęło?
19:06Daj spokój, to miłe dziecko.
19:08No już nie bądź naiwna.
19:09Miłe dziecko to jest dziecko ulicy.
19:11Przyzwyczajone od małego kraści, nie wiadomo co jeszcze.
19:13Widziałaś jego twarz?
19:15Widziałaś to jego czujne spojrzenia?
19:16Tak.
19:17Daj spokój.
19:19Jest wystraszony, bo zaraz mają po niego przyjechać.
19:21Coś tam przeskrobał i się boi.
19:24Przeskrobał?
19:24No nie bądź naiwna.
19:26Przeskrobać to może twój Filip, który co najwyżej może potłucł szybę.
19:29Takie dzieci mordują, kradną, gwałcą.
19:34I ja nie mówię, że on to zrobił.
19:35Ale, no wiesz, ukształtowała go ulica Inny Świat.
19:41Proszę bardzo, może państwo pozwolą.
19:43Dzień dobry.
19:46Dzień dobry.
19:48Dzień dobry.
19:49Musiałeś to zrobić, prawda?
19:52Jeszcze ci się nie skończyła ostatnia kara, a ty już zdążyłeś narozrabiać, co?
19:55Przepraszam panią, a co on takiego strasznego zrobił?
19:59Romek zniknął cztery dni temu z domu dziecka.
20:03Tego samego dnia okazało się, że ktoś w szkole wydarł całą kartkę z dziennika.
20:07A akurat Romek był zagrożony z matematyki, rozumie pani?
20:10No to zaraz, to znaczy, że on nawet nic nie ukradł, czy coś takiego?
20:14Romek?
20:15On w życiu nic nie ukradł.
20:17To ta cała afera z tą ucieczką i ten policjant to wszystko przez kartkę z dziennikami?
20:26Zniszczenie dziennika to poważna sprawa.
20:28Poważna sprawa?
20:30Proszę pani, poważna sprawa to jest to dziecko, które się trzęsie z przerażenia.
20:34Biedne dziecko.
20:35Ja w jego wieku ze dwa razy zalewałam dziennik atramentem.
20:39No i co? Umarł ktoś od tego?
20:42A poza tym do tej pory się nie wydało.
20:44A pani na małe dziecko, które nic złego nie zrobiło z policjantem.
20:48Co w kajdanki go chcecie zakuć? Czy co? A może do więzienia od razu?
20:51Jakie więzienie? Jakie kajdanki? Co pani? Ja przecież pomagam tylko.
20:54Pani weźmie tego psa, bo on się rzuci za raz.
20:56Proszę pan, pies jest u siebie.
20:58Szkoda, że pani nie wzięła całego oddziału komandosów.
21:01To normalna procedura. Ja tego nie wymyśliłam.
21:03Co on bank obrabował, żeby go cała policja ścigała?
21:07Proszę panie, ja nikogo nie ścigam. Ja tylko to...
21:09Uf! Uf!
21:10A nic z nim.
21:11Widziała pani, że to on?
21:12Pewnie, że nie mogłam wiedzieć.
21:14Ale to oczywiste, że on.
21:16Bo tylko on mógł mieć z tego korzyść.
21:17Siostra ma rację. Nic nie jest jasno, dopóki się nie udowodni.
21:21Romek, czy ty wyrwałeś tę kartkę?
21:26Przecież możemy odkupić ten dziennik.
21:29Proszę bardzo, może państwo spoczną.
21:30Usiądźmy, sytuacja jest troszeczkę nerwowa, ale moja żona, jak się spotka ze szwagierką, one niekorzystnie się stymulują.
21:41Ani misie wasz, słyszysz?
21:43Pewnie najlepiej na spokojnie.
21:46Kurde!
21:47To była ta twoja porażka?
21:50A co w mieście tej matematyki?
21:51Proszę pani, przecież taka kartka to mogła się wydrzeć przypadkiem.
22:00Chciał zobaczyć swoje stopnie, niechcący oderwał kartkę, a potem się wystraszył i ją schował.
22:06Tak było, Romek?
22:08Romek, no! Jego to tylko zabić tak normalnie.
22:11Niech pani przestanie, co?
22:12Ja Romka dobrze znam.
22:14On robi różne głupie rzeczy, ale akurat nigdy nie kłamie.
22:16A pani myśli, że do ciemnicy go wsadzimy za ten dziennik, czy co?
22:21Przepraszam, ale myśmy tak bardzo Romka polubili, a pani z tym policjantem i w ogóle.
22:27Ja też go lubię, dlatego tak się wściekłam za tą głupotę z tym dziennikiem.
22:31Ale jeżeli pani go ukaże i jeżeli my się o tym dowiemy, to niech pani uważa.
22:35A ja mam znajomości w Komitecie Praw Obywatelskich, w Komitecie Helsińskim...
22:41O Trybunale Europejskim i ONZ pani zapomniała.
22:43Chodź, Romek, lepiej już pójdziemy.
22:45Do widzenia, synku.
22:54Proszę pani, czy Romek mógłby nas czasem odwiedzać?
22:59Nie wiem.
23:01Chyba tak.
23:02Nie siedzi przecież w więzieniu.
23:04Ale twoja mama i ciocia musiałyby przedtem obiecać, że nie będą go namawiać do kłamstwa.
23:11Nie chcemy Romka zdemoralizować, prawda?
23:13Mamy sprawę.
23:31No.
23:33Sprawę?
23:36Razem?
23:37Tak.
23:38Mhm.
23:39To coś dziwnego.
23:41O ile mnie pamięć nie myli, zawsze mieliście sprawy przeciw sobie.
23:47Chcemy, żebyście zaadoptowali Romka.
23:50Mógłbym mieszkać w moim pokoju, razem odrabialibyśmy lekcje, sprzątalibyśmy na zmianę.
23:58To miałabym lżej.
24:01Majka.
24:02No.
24:03No, ja też bym chciała.
24:05Mhm.
24:06Ty też byś chciała, tak?
24:07Tak.
24:08No cóż za kochane dobre serduszka.
24:12Adoptujemy go i po kłopocie, prawda?
24:14A co wy myślicie, że to jest jakaś nowa zabawka, czy co?
24:21Prawie wcale go nie znamy.
24:23On nas też nie zna.
24:24W ogóle nic o sobie nie wiemy.
24:25A wy, chłopi, ubi rodzinka?
24:27Do końca życia?
24:29No Majka, wstyd.
24:30Chociaż ty powinnaś trochę myśleć, żeby dziewczyna w twoim wieku nie miała za groźby obraźni.
24:35Daj spokój, dziewczyno.
24:37Słuchajcie, chciałam wam coś powiedzieć.
24:39O-o.
24:40Nie wiem, co na to powiecie, ale ja chcę, żeby Romek znalazł się u nas na stałe.
24:49No pięknie.
24:52Naprawdę pięknie.
24:54Mnie nie ma cały dzień w domu, prawda?
24:56Nawet w nocy po mnie dzwonią.
24:58Tak?
24:59Mama przeżywa załamanie artystyczne, ponieważ nie kupują jej obrazów.
25:03Tak zwane dzieci toczą ze sobą bezustanną, podjazdową walkę.
25:07Pies ślini się, zżera wszystko, co nam potka na swojej drodze.
25:10I wy chcecie do tej jaskini sprowadzić tego małego, niewinnego chłopca?
25:14Przecież on kłamać nawet nie umie.
25:15No uczymy go.
25:16Cicho.
25:17Idzie o to.
25:19Słuchaj, ja jutro pojadę do tego domu dziecka i porozmawiam.
25:23Spokojnie i kulturalnie.
25:24Ula obiecała, że ze mną pojedzie.
25:27Może najpierw moglibyśmy go zawierać na weekendy, a w międzyczasie by się załatwiało sprawy formalne.
25:32To Ula z tobą pojedzie?
25:33Tak.
25:34A, no to świetnie.
25:36To już na pewno nigdy go nam nie dadzą.
25:38Policja przywiezie cię z powrotem.
25:41Może nawet zabiorą nam prawo wychowawcze do tych dwojga cudnych dzieci.
25:46No ale jeżeli Ula z tobą jedzie Anka, to w porządku, dobrze.
25:49Coraz bardziej naprawdę mi się to podoba.
25:52Kto się zgodzi.
25:53Aaaaaa!
25:54Z jednej tkani my wszyscy jesteśmy, co się wyciera strzępi przez lata.
26:11Lecz jeśli chcemy te wszystkie dziury, miłością da się załatać.
26:23Na razie te wszystkie nowe, co się z nami.
26:25Kto się z nami.
26:25Kto się z nami.
26:26Do z nami.
26:26Niech.
26:26Ta.
26:28Ta.
26:28Taka.
26:28Ta.
26:29Dziękuję za uwagę.
Recommended
0:51
|
Up next
0:46
2:11
4:42
0:30
2:15