Tę balladę wam, śpiewa skromny bard. Co z Geraltem z Rivii, wyruszył na szlak. Diaboła spotkał on i nie szukał z nim zwady. I z elfów hufcami urządzał biesiady. Pochwycili mnie, podstępem no bo jak. Zniszczyli mi lutnię, skopali jak psa Ciała nasze dźgał, ten rogaty stwór, Zapłakał nasz wiedźmin - mam dosyć już.
Lecz chwycił Biały Wilk, za morderczy róg. Co tylu już przed nim, obalił był z nóg. Elfy cisną precz, aż na górski szczyt. Daleko od ludzi, gdzie miejsce ich. Choć oberwał sam, zmiażdżył bestii kark. Ten obrońca ludzkości, toastu jest wart. Oto moja pieśń, to Wasz bohater jest, On wrogów pokonał nalejcie mu więc.