- yesterday
Category
🎥
Short filmTranscript
00:00KONIEC
00:30KONIEC
01:00KONIEC
01:03KONIEC
01:04KONIEC
01:07KONIEC
01:11KONIEC
01:20KONIEC
01:22JAK
01:24KONIEC
01:2820 deko orzecha kokosowego.
01:30Piszesz?
01:3220 deko cukru,
01:34rodzynki, cynamon
01:36i laska wanili.
01:38Zanotowałaś?
01:40Do mąki dolewasz odrobinę śmietanki
01:42i żółtka utarte z cukrem.
01:44Wsypujesz proszek kokosowy.
01:46Kto tam?
01:48Franz.
01:50Greta.
01:52Greta, Franz wrócił.
01:54Zdjęcia.
01:56Zdjęcia.
01:58Zdjęcia.
02:24Zdjęcia.
02:26Zdjęcia.
02:28Zdjęcia.
02:30Zdjęcia.
02:32Zdjęcia.
02:34Zdjęcia.
02:36Zdjęcia.
02:38Kiedy wraca?
02:40No otrzymałem wiadomość, że już jest po naszej stronie.
02:42Jutro powinien się zabralować.
02:44A. To nieźle.
02:50Ben.
02:52Proszę mi to wręczyć, żeby nie brakowało ani jednej marki.
02:58Nie no, panie Tryger, pan żart...
03:00No nie obróżaj się tak, Bernie. Już z nami się nie od dziś.
03:10A Kowal, oprócz pieniędzy, dostaje jeszcze to.
03:15Co? Złoty Schaffhausen?
03:18Pani Kremia, za dobre wyniki. No a jak tam posło?
03:22No dobrze, dokładnie tak, jak przewidywaliśmy.
03:24Trasa już wie?
03:26Jutro będzie w gazetę, ale to w porządku. Może pan odejść?
03:29To jest.
03:31Proszę go ulokować w naszym pensjonacie.
03:33A co z drugą nowinką?
03:38Uuu, zaleźmy.
03:41Chciałabym zobaczyć jego minę.
03:43Co? Jak cię interesują, jego miny?
03:47No nie bądź zazdrosny, Hugo.
04:17Jesteś, Franz? Witam na ojczystej ziemię.
04:29Po co przeszedłeś?
04:31Jak to po co? No żeby ciebie przywitać. Zostałem specjalnie wydelegowany przez Fugiera.
04:36No powiedz mi, jak ci pozło, co?
04:39Przecież widzisz, że tu jestem, nie?
04:41Oj, nieładnie, Franz. Ja do ciebie sercem, a ty...
04:44Ty wiesz, gdzie mam twoje serce?
04:46Uj, nerwy, nerwy, nerwy, Franz, nerwy.
04:49To nic, wypoczniesz, to ci przejdzie.
04:52To dlaczego ten telefon nie działa?
04:54Jakieś drobne uszkodzenie już naprawiają.
04:56No popatrz, ty do mnie jak zły pies, a ja przyniosłem ci coś bardzo miłego.
05:01Prost.
05:02Widzisz?
05:04To, to już wszystko?
05:07Słuch.
05:09Ach nie, no skądnie, zegarek jest ekstra.
05:12Jeszcze mało forza. O, widzisz?
05:15Proszę, prościutko z banku świeży.
05:19Zgadza się.
05:21Musisz przyznać, że łatwo ci przyszły, co?
05:24Łatwo.
05:25Nie bym wiedział, jak to się skończy.
05:30Nie no, kłopotów to chyba nie miałeś.
05:32Ojciec.
05:33Co, komplikacje rodzinne?
05:35Ale zamknij się.
05:41Ty, dlaczego ten telefon nie działa, no?
05:44Założy się, że chcesz dzwonić do Ingi.
05:46A nie, twój interes.
05:48Obawiam się, że jednak nie masz racji.
05:50Widzisz w czasie twojej nieobecności.
05:52Zdarzyła się to pewna, no nie wiem, jakby ci to powiedzieć, no, nieprzyjemna sprawa.
05:58Nie rozumiem.
06:02A no, przeczytaj sobie gazetę.
06:05O, tu, proszę.
06:07Zabójstwo Hildy Schneider.
06:14W pokoju zamordowanej znaleziono szalik, będący własnością Franza Kowola i dawnego kochanka.
06:21Kowol ukrywa się, policja go poszukuje.
06:24Co to ma znaczyć?
06:26To, no...
06:28O ile zrozumiałem, to ktoś zamordował babsko i...
06:32I...
06:33I coś, zostawił twój szalik?
06:35No coś takiego, po...
06:37Przecież nie było mnie w kraju, sam zgłoszę się do policji.
06:39Spokojnie, spokojnie, Franza.
06:41Powiedz mi, jak udowodnisz, że ciebie w kraju nie było?
06:44O ile wiem, nikt tobie paszportu nie wydawał.
06:47Żaden punkt graniczny nie odnotował twojego nazwiska.
06:51Przecież wy możecie potwierdzić, nie?
06:53Nie no, wrocz nie rozśmieszam.
06:55Boki wolą, daj spokojnie.
06:58Mówmy poważnie.
07:00Na pewien czas musisz pozostać w ukryciu,
07:03zanim sprawa się nie wyjaśni.
07:05Opiekę masz zapewnioną.
07:07Zaczynam rozumieć.
07:10A jeśli chodzi o Ingę...
07:12Ja wiem, to chyba dobrze się stało, że telefon nawal.
07:15Widzisz, ja tu przypadkiem dostałam w ręce taką...
07:18śmieszną karteczkę.
07:20Pani Inga Hoffman i pan Wilhelm von Kragen
07:23uprzejmie zawiadamiają o swoim ślubie, który odbył...
07:26Co?
07:30To przez...
07:31Spokojnie.
07:32Co się tu dzieje, kobol?
07:34O mój chłopcze.
07:36Masz temperament.
07:41Wykończyliście mnie.
07:43Pan i ten szubrawiec.
07:48Mylisz się, mój drogi?
07:53Nie mamy z tą sprawą nic wspólnego.
07:55Bandyci musieli mieć od dawna wdowę na okup.
08:08Podrzucili szalik podobny do twojego, żeby zmylić tropy.
08:11Na szczęście mamy dobrą policję, która wykryje morderców.
08:14Trzeba tylko mieć cierpliwość.
08:16Zwłaszcza, gdy się nie ma alibi.
08:20To chyba rozumiesz, Fran?
08:22I rozumiesz chyba teraz, że już nie możemy się rozstać.
08:25Leży to przede wszystkim w twoim interesie.
08:31Rozumiem.
08:32Będę musiał siedzieć w tej noży jak szczur.
08:36A nic podobnego.
08:38Postaramy się, aby sprawa możliwie szybko przyschła.
08:43Mamy pewne wpływy, rozumiesz?
08:46A jak to się stało?
08:48Co masz na myśli, Inge?
08:51A cóż, rozumiem cię.
08:53Sam w młodości przeżyłem podobne rozczarowanie.
08:56Ale należy trzeźwo spojrzeć prawdzie w oczy.
08:59Willi i Inga przyjaźnili się od dziecka.
09:03Rodzice ich byli ze sobą mocno związani.
09:06Młodzi pokrócili się i właśnie wtedy Inga spotkala ciebie.
09:09Staleś się dla niej przygodą, rozmaiceniem, kaprysem.
09:13Bogatej, rozpieszczonej dziewczyny.
09:18Gdybym to był, nie doszłoby do tego.
09:19Ale nie bądź naiwny.
09:21Tyle tylko, że przeżyłbyś zerwanie znacznie boleśnie.
09:29Może pan ma rację.
09:38Takie są kobiety, mój chłopcze.
09:41Ale nie należy tego zbytnio brać do serca.
09:46Mamy tu mnóstwo pięknych dziewcząt,
09:49a znacznie mniej przystojnych mężczyzn.
09:51Rezultat wojny, mój drogi, a dla nas wielka szansa.
09:56Twój smutek nie potrwa długo, zapewniam ci.
09:59Co wam teraz robić?
10:00Nie martw się.
10:01Znajdziemy dla ciebie jakieś zajęcie tu, na miejscu.
10:03Twoje konto w banku nie przestanie rosnąć.
10:16Moje konto w banku?
10:19Cóż to miało za znaczenie?
10:21Przecież straciłem Ingę.
10:23Głupiec idiota, wierzyłem, że mnie kocha, że będzie czekała.
10:27Że mam dokąd i do kogo wracać.
10:33Hilda.
10:35Czemu ją zabili?
10:38Nie miałem już sił, żeby się przeciwstawiać.
10:42Ani celu, dla którego warto by było podjąć walkę.
10:46Pieniądze.
10:48Tych przynajmniej nie brakowało.
10:51Jedyny sens życia.
10:54Szeleszczące papierki.
10:57Patrz, stary.
11:00Jaka galeria.
11:02Plaszek, co?
11:04Chciałbym mieć w domu taki komplecik.
11:06Po co?
11:08Pić nie wolno.
11:09Ej, jakbym wygrał z Pietrzykowskim, to wypiłbym jedną po drugie.
11:17Pokojna głowa.
11:19To ci na razie nie grozi.
11:20No, no.
11:24Przepraszam, parowiec.
11:25Byłem wczoraj na waszym meczu.
11:28Brawo!
11:29Świetnie pan załatwił Szwarza.
11:30Knockout w pierwszej rundzie, a to przecież tutejszy miejsce.
11:34Przypadek, wie pan. Wyszedł mieciowski.
11:35No, ale jaki przypadek.
11:36Miał pan przewagę od samego początku.
11:39No, dziękuję.
11:41Piją panowie po kiesieczku martela?
11:42Nie, nie, nie, nie.
11:43Nie pijący jesteśmy.
11:44Wie pan, jutro drugi metr trzeba dwać o pole.
11:46No panowie, jeden kieniszczek nie zaszkodzi.
11:48Over trzy martela na mój rachunek.
11:50No to co panowie?
11:52W ojczyźnie?
11:55A to pan nie stąd?
11:56No mieszkam tutaj, ale pochodzę ze Śląska.
11:58Z Gliwnic.
11:59Rodak!
12:00Ja też stamtąd jestem.
12:01Mieszkam w Świętokłowicach.
12:02Znapa.
12:03No ale jakże.
12:04Ciotkę tam miałem.
12:06No to co nowego w ojczyźnie panowie?
12:08Dziękuję, wie panie.
12:09Jakoś leczmy.
12:10No ale nie tak jak tutaj.
12:11Tutaj co sklep to komis.
12:12Ciuchy takie, że aż w głowie się kręci jak po nocaucie.
12:16No i to nocne życie, wie panie.
12:18Nasz o dziesiątej ludzie idą spać.
12:20A tu dopiero się zaczyna. No wesoło tu.
12:22Wesoło. Zdrowie.
12:23No.
12:24Zdrowie.
12:29Wiecie panowie.
12:30Mam jednego znajomego.
12:32Boxer, zabudowy.
12:34Do roku imienia Mercedesa.
12:36Mercedesa?
12:37No tak.
12:38Jeździ tylko na najlepszym modelem.
12:39A Boxer z niego, że pewnie przecież.
12:41Czy panie to nie miałby nic do gadania?
12:43To ja mógłbym mieć Mercedesa?
12:45Oczywiście.
12:46Tutaj każdy ma wielkie szanse.
12:48A szczególnie dobry Spartawiec.
12:50Ober jeszcze trzy martene.
12:52Zdrowie panowie.
12:53W tej chwili i wam trafia się szansa.
12:56Nie, nie rozumiem.
12:57Nie rozumiem.
12:58Ach.
13:01Wystarczy taki jeden papierek,
13:04potem kontrakt z meneżerem i honorowym za wygraną walkę.
13:06Starczy na kupno najlepszego wozu.
13:08Starczy, powiada pan.
13:09No oczywiście.
13:10A ten papierek to prośba o azyl, co?
13:15No nie.
13:16Widzę, że się rozumiemy.
13:18Zdrowie.
13:19Wynocha.
13:25Mówi, żeby się pan stąd wyniósł, od naszego stolika.
13:28Zaraz panowie, jak to?
13:29Ja do was...
13:30Kto ty właściwie jesteś?
13:31O narodowość pyta.
13:33Ja?
13:34Ja jestem Niemcem.
13:36Aniś ty Niemiec, ani Polak jesteś nic.
13:39Rozumiesz?
13:40Nie jestem Niemcem.
13:41Nic jesteś, szmata!
13:42I wynocha stąd, to się zademonstruje prawie prosto.
13:44No już się nie ma, no!
13:47Która jest?
13:48Coś ty powiedział?
13:49Dostał.
13:50Od ręki.
13:51Menory.
14:00K.
14:01Mercedes.
14:07K.
14:08Jego diabele.
14:09A ja kiedyś wygram z Pietrzykowskim.
14:21Mówię ci, że z nim wygram.
14:22Nie ma mowy, stary, a on puchnie w trzeciej rundzie.
14:24A ty niby nie, co?
14:34Chciałem mówić z panem Kriegerem.
14:36Jak się masz, Frank?
14:39Bardzo ci ładnie w tym ubraniu.
14:40Czy jest pan Kriegerem?
14:43Bardzo pilna sprawa?
14:45Tak.
14:47Wyjechał na parę dni.
14:54Siadaj.
15:01A może ja ci będę mogła pomóc?
15:05Przecież wiesz, Frank, że dla ciebie jestem gotowa zrobić wszystko.
15:08Nawet szaleński.
15:10Nie żartuj.
15:11Ale kiedy ja mówię całkiem serde, o co ci chodzi?
15:15Mam dosyć tej roboty.
15:17Nie mogę dłużej.
15:21Rozumiem cię.
15:23Tego nikt dłużej nie wytrzymuje, kto ma chociaż trochę charakteru.
15:28Wydaje się, masz charakter w ramach.
15:29Sam nie wiem.
15:33Nie martw się, kochani.
15:34Myślę, że to ja pójdę łatwiej.
15:38Mogłabym ci powiedzieć coś bardzo ciekawego.
15:40No?
15:42Nie wolę do mnie, rozumiesz?
15:45Napijemy się.
15:49Wigel ma tutaj niezły zapasik.
15:50Za naszą przyjaźń.
16:03Chodź.
16:05No nie bój się.
16:06Jesteśmy zupełnie sami.
16:07Krygar wróci dopiero pojutrze.
16:16Za naszą przyjaźń.
16:17Powiesz mi?
16:24Och, nie śpiesz się.
16:25Jesteś w gorącej wodzie kąkany, czy co?
16:28Mamy masę czasu.
16:37A teraz?
16:41Żebyś mnie polubił.
16:47Przecież wiesz, że cię lubię.
16:55Wiem.
17:00Więc mówiłeś, że masz dosyć tego wszystkiego.
17:03Nie chcę być naganiaczem, rozumiesz?
17:05Kriger też tak uważa.
17:12Chciałbym doszedł do wniosku, że ty nie masz serca do tej pracy.
17:16I postanowił cię zwolnić.
17:19Właśnie po wykonaniu tej roboty.
17:21Jakiej?
17:22Pojedziesz do Polski.
17:24Nie.
17:24Ale kochanie, pojedziesz tam ostatni raz i tym razem nie na Śląsk, a na wybrzeży. Tam cię nikt nie zna.
17:29Do Polski nie pojadę.
17:31Słuchaj, jeżeli naciśniesz Krigera, to tym razem zapłaci ci więcej. Grubo więcej.
17:36Tyle, że wystarczy ci na otwarcie warsztatu elektrotechnicznego w bardzo dobrym punkcie.
17:41Ty samodzielisz się.
17:43Będziesz żył jak normalny człowiek.
17:45A ja, jeżeli zechcesz.
17:51Polski nie mogę, ja...
17:54Słuchaj, ja ci zapomniałam powiedzieć o najważniejszym.
18:00Widzisz, policja...
18:02Co policja?
18:05Krigar zabronił mówić cię o tym, nie chciał cię denerwować.
18:10Policja jest na twoim tropie.
18:12Ktoś cię wydał, rozumiesz?
18:13Jeżeli teraz cię złapię, możesz dostać do żywocie.
18:16Ale za co? Przecież ja je nie zabiłem.
18:17Ale Krigar potrzebuje trochę czasu, żeby sprawę do końca zatuszować.
18:21A ty przez ten czas powinieneś najlepiej w ogóle wyjechać z Niemiec.
18:25W Polsce przez ten czas będziesz spokojniejszy niż tutaj.
18:29A za miesiąc będziesz z powrotem w Hanowerze.
18:33Już zupełnie bezpieczny.
18:35I bogaty.
18:38Pułapka.
18:40Zestawiliście na mnie pułapkę.
18:42Kochani, nie pleć głosów, nie pleć głosów.
18:59Pułapka.
19:00Z jednej strony policja, oskarżenie o morderstwo, dożywocie.
19:08Z drugiej oni.
19:10Uwierzyłem w życzliwość Dory.
19:13Uwierzyłem, że to już ostatni raz.
19:15Że po powrocie będę żył jak normalny człowiek.
19:20Coś mnie do Polski ciągnęło.
19:21Myślałem o ojcu.
19:25Łudziłem się sam nie wiem czym.
19:27Że mi wybaczy.
19:29Nie wiem.
19:30Nocami śniła mi się wojna.
19:38Maliniak.
19:40Stępień ojciec.
19:42Berend.
19:44Krieger.
19:44Łapka.
19:49Ja jednak nie wierzę, żeby się zgodził.
19:53On już zupełnie wysiada.
19:55Przechodzi kryzys.
19:57Jeśli go przetrzyma, zostanie z nami na zawsze.
20:01Przyznaję, że lubię tego chlopaka.
20:04Ma charakter.
20:05Charakter?
20:06Charakterek?
20:07Pan nie ma nawet charakter, Kuberem.
20:09O ile ludzie zrozumiałem, to chcę pan powiedzieć, że Kowola ceni wyżej ode mnie.
20:14Niech pan nie będzie durniem.
20:17Idzie mi przede wszystkim o robotę.
20:19Kowol jest odważny, zdolny.
20:21Pochecy z ojcem i szwagrem.
20:24Wątpię, nie zgodzi się tam pojechać.
20:28Już się zgodzi.
20:30O, jak się masz, Kowol.
20:33Świetnie wygląda.
20:35Podobno byłeś u mnie przed której z jakąś pilną sprawą, co?
20:39Tak.
20:40No.
20:44Chciałem prosić o zwolnienie.
20:46A.
20:48Rozumiem cię.
20:50No i zgadzam się.
20:51To, co teraz robisz, rzeczywiście nie jest zbyt przyjemne.
20:54Ale mam dla ciebie inną propozycję.
20:56Tym razem ostatnią.
20:57Słucham, panie Krieger.
21:00Chodzi o wyjazd do Polski.
21:04Czy przyrzekali pan, że to już ostatnia robota dla was?
21:07Masz moje słowo.
21:10Zgadzam się.
21:12Ale żądam podwójnej stawki.
21:13No.
21:14Czy nie przesadzasz, Kowol?
21:16Nie.
21:17Za mniejszą sumę nie będę ryzykował.
21:20I żądam też zatuszowania sprawy morderstwa
21:22i przerzeczenia, że na tym kończymy znajomość.
21:29Przyjmuję.
21:29Szczególnie omówisz z Berendę.
21:42Ciekawe.
21:42No, popatrz.
21:45A ja byłem przekonany, że nie zgodzisz się tam pojechać.
21:49Po tym, co wtedy gadałeś?
21:50Zamknij się.
21:52Ciekaw jestem, dlaczego ty nie chodzisz na taką ochotę.
21:55A, widzisz, ja jestem grubsza ryba, chłopaczku.
22:00Ja nawet figuruję u nich na tej liście tak zwanych zbrodniarzy wojennych.
22:05Wcale się temu nie dziwię.
22:08I słyszę, że nie możesz mi zapomnieć tej historii z partyzontem.
22:10No cóż.
22:14Właściwie powinniśmy jeszcze za to podziękować.
22:16Zrobił on z ciebie prawdziwego mężczyznę.
22:23Ja ci jeszcze za to podziękuję.
22:26Ty grozisz mnie?
22:28Nie.
22:30Chciałbym cię zobaczyć na szubienicy.
22:33Zasłużyłeś na nią.
22:35Nic z tego.
22:36Nic.
22:37Szubienica jest dobra
22:38dla durniów.
22:40A zresztą
22:45Krygier umie się troszczyć o swoich specjalistów.
22:50A teraz mówmy poważnie.
22:54Popłyniesz
22:54kutrem rybackim.
23:03Panie poruczniku.
23:05Panie poruczniku, właśnie w tej chwili jakiś matk.
23:06Spokojnie, Zośka, po kolei.
23:08Więc byliśmy właśnie na plaży.
23:09Chileczki, chileczki, chileczki.
23:10Byliście na plaży?
23:13Tak.
23:13No.
23:14O tej porze?
23:15Tak.
23:16Po co?
23:19Niech wam zgadnie.
23:22No dobra, już zgadłem.
23:24No więc byliście właśnie na plaży.
23:27No i co?
23:28No właśnie zobaczyliśmy coś ciemnego, jak się zbliża do brzegu.
23:30Z morza.
23:31Z morza.
23:31Z morza?
23:32No.
23:33Wąż morski czy lusałka?
23:34Nie, jakiś facet w fontonie, w ciemnościach widzieliśmy tylko sylwetkę.
23:37Wylądował powierzchną na lasu.
23:39Kiedy to było?
23:39Jakieś pół godziny temu, może 40 minut.
23:42Wie pan, 100 metrów od falochronu w tej zatoce.
23:43Kto tu?
23:55Nie ruszaj się.
23:57Łapy na kark szybko.
23:59Panie, jak pan ruszy, te worki zamkną.
24:01Nie dzieci, mam żonę chorób.
24:02A bądź spokojnie, niczego nie wezmę, tylko cisza.
24:04Nie ruszaj się.
24:34Ktoś przekroczył granicę, węknął się nam.
24:37Może wskoczył do pociągu.
24:38Musimy zrewidować wagony.
24:40Ale pan poruczyko, mamy i tak 12 minut spóźnienia.
24:42Trotno, musimy zrewidować.
24:43Ale pan poruczyko, nikt nie wskakiwa, jak pragnę, bo jak zabić, a stałem na platformie.
24:47Musiałby zobaczyć, no.
24:49Też pojechaliśmy szybko, w żaden sposób nie mógłby wskoczyć.
24:52Jesteście absolutnie pewni?
24:53O rany, jak cieka się na znowu urnowić, chętnie.
24:56Chciałem przestawić, a stała platformie.
24:57No dobra, dobra, możecie jechać.
25:04Tak cię złapią, zobaczysz.
25:13Mary, twój los.
25:14Milcz.
25:15Milcz powiedziały.
25:21Do licha ciężkiego.
25:31Uparła się diablica, czy co?
25:36Och, niech to piorun.
25:41Proszę wejść, otwarte.
25:46Dobry wieczór.
25:49Czego pan tu szuka?
25:51Jestem chory.
25:53Ale tu nie pogotowie.
25:55No na co pan czeka?
25:56Przecież mówię, że nie szpital.
25:57A, ui!
25:58Uważaj.
25:58Co tu się dzieje?
26:00Wpakował się, gada, że chory.
26:01Co panu jest?
26:03Tutaj potworny bój.
26:05Proszę się położyć, zaraz zobaczymy.
26:07Tak, tak, spokojnie, braku, ona jest pielęgniarka.
26:21Boli?
26:25Oj, Jezu.
26:27Wszystko jasne, appendicitis.
26:29Co takiego?
26:30Ostre zapalenie wyrostka robaczkowego, zaraz wezwiemy pogotowie.
26:33Nie, może jakieś krople na uspokojenie, to samo przejdzie.
26:37Typowy mężczyzna.
26:39Tchórz, nie zjedzą pana w szpitalu.
26:40Ale ja nie chcę do szpitala.
26:43Operacja wyrostka to zwykły zabieg kosmetyczny, nie ma co histeryzować.
26:46Proszę się nie ruszać.
26:52Halo?
26:53Pogotowie to ty, Baśka, mówi Danka Majczakówna.
26:56Mam tu u siebie gościa z ostrym zapaleniem wyrostka.
26:58Obcy, potem wpiszesz nazwisko, na razie dawaj karetkę.
27:02Obcy, mówię, przyszedł z ulicy.
27:03Tak, tak, z ulicy.
27:05No co, szpieg amerykański.
27:06Przesyłaj natychmiast.
27:09Dziwne, nie uważasz?
27:11Mam meldunek, że przeszedł szczęśliwie, dlaczego milczył.
27:14Różne rzeczy mogły się zdarzyć.
27:19W każdym razie wiemy, że nie wpadł.
27:21Bardziej dziwny.
27:26Kto wie, czy peręty nie miał racji, mówiąc, że nie należy mu ufać.
27:30Nonsense.
27:31A dlaczego więc nie potwierdził przejścia?
27:34Gdyby go złapano, nasi ludzie dali by znać.
27:36A, gdyby sam się zgłosił.
27:42Chyba żartujesz.
27:44Kowal jest tam spalony, ma kompleks Berenta.
27:49Znasz tę historię z egzekucją.
27:51Dlatego jeszcze samobójstwo, szwagra.
27:56Chłopak jest tak omotany, jak kokon jedwabnika.
28:00Możemy być zupełnie spokojni.
28:06Dlaczego więc?
28:07Już nie mogę.
28:19Tylko bez grymasów.
28:21A nie chcę już jeść.
28:23No to dobrze, jeżeli chodzi o mnie, może pan tu leżeć jeszcze miesiąc.
28:27Ale na to łóżko czekają inni pacjenci.
28:29Trzeba nabrać siły, żeby opuścić szpital.
28:31No dobra, dobra.
28:33No i obrzydlistwo.
28:37W restauracji zamówi pan sobie sznycel po wiedeńsku.
28:39Co za człowiek niańka mu potrzebna.
28:42Obejdę się bez nianiek.
28:43Szanowanie siostro.
28:44Jeść i nie gadać.
28:55Co pani tak na mnie zależy?
28:57Mnie na pan?
28:59Też.
29:01Jestem pielęgniarką, biorę za to pieniądze.
29:03I tak lada dzień pana stąd wypuszczą.
29:06No.
29:07Już.
29:08Ej, cholerny git.
29:20Uparła się diablica, czy co?
29:24Już siódmy raz przekładam druciki.
29:26Niby wszystko w porządku.
29:28End.
29:32Może silniczek zepsuty?
29:35No i skąd, że sprawdzałem.
29:36A w porządku, cholerny git.
29:41A jak tam ten twój Kowalski?
29:44Mój.
29:45Dlaczego mój?
29:47Wyszedł dzisiaj ze szpitala,
29:48nawet kartki nie zostawił.
29:49Gwór.
29:50Dlaczego miałby do ciebie napisać?
29:53Sterczałam przy nim jak głupi.
29:55A przynajmniej mógł się pożegnać.
29:57Zresztą nie zależy mi.
29:58I słusznie.
30:00Wielu się teraz kręci takich nic dobrego.
30:03Z Markiem też się ostatnio nie spotykasz?
30:08Co to, pokłóciliście się?
30:11Nie, mam go trochę dosyć nudny już.
30:14Bo głupi.
30:15Już dawno ci mówiłem.
30:16Dziwny człowiek.
30:22To Marek?
30:23Nie, ten Kowalski.
30:26Dobry wieczór.
30:28Ja przepraszam, że znowu nachodzę,
30:30ale chciałem podziękować.
30:31Za co?
30:32Lekarz powiedział mi, że pani tak...
30:35Traktowałam pana jak każdego pacjenta
30:36i pacjentem był pan niezbyt miłym.
30:38No właśnie za to chciałem przeprosić.
30:40Dziękuję.
30:42Dzień dobry.
30:43Dzień dobry.
30:44Proszę, niech pan siada.
30:52Pan nie tutejszy, co?
30:55Nie, jestem ze Śląska.
30:58Tak sobie i pomyślałem.
30:59Dlaczego?
31:00Gorączce mówił pan po niemiecku.
31:02Co mówiłem?
31:04Najczęściej fater, to znaczy ojciec, prawda?
31:06Tak, i co jeszcze?
31:08Nie znam niemieckiego.
31:09Przyjechał pan na dłużej?
31:15Chyba tak, jeśli znajdę tutaj jakąś pracę.
31:20A co to jest?
31:23Bawię się tak w wolnych chwilach.
31:25Takie choby.
31:26Co z tego, że chodzić nie chcę?
31:29Już odszedł się, morduję i nic.
31:31A ja mogę to zobaczyć?
31:33Proszę bardzo.
31:42No tak.
31:43Sekundeczka i będzie chodzić.
32:04Trzeba być, no.
32:07Jak u Boga go.
32:08Coś pan cudotwórca, a ty co?
32:11Nie, elektryk.
32:13Tak, człowieku, masz zlote ręce.
32:17Znajdź już te roboty, ile zechcesz.
32:18Choćby w naszych zakładach.
32:19A dziękuję panu.
32:20Tak, a z mieszkaniem jak?
32:22No, chyba znajdę jakiś pokój sublokatorski.
32:27Ktoś odnajmie.
32:28Oj, z tym to gorzej, wie pan.
32:30Trudności mieszkaniowe, ciasnota.
32:32No tak, a ja mógłbym zapłacić za rok z góry.
32:36Za rok z góry.
32:40Wie pan, mamy tutaj taki pokoik.
32:42Tato.
32:44No co, miliony zarabiasz, czy co?
32:46To trzeba odremontować.
32:47Skąd na to weźmiemy?
32:49A tak, i pan będzie zadowolony, i my także.
32:52Nie, naprawdę, pokoik jest całkiem całkiem.
32:53Ja bardzo przepraszam.
32:55Czy nie rozumiesz, tato?
32:56Pan Kowalski ma wymagania, byle czym go nie zadowoli.
32:58Nie, ale naprawdę to nie o to chodzi.
32:59Nie, no właśnie, to w takim razie w porządku, panie Kowalski.
33:02300 złotych miesięcznie, to będzie 3 600 za rok z góry.
33:08Nie będzie za drogo?
33:08No wcale, ja mogę od razu.
33:10A nie, nie, nie, nie.
33:11Musi pan najpierw zobaczyć mieszkankę, a może się nie spodoba, co?
33:16Danusiu, pokaż panu ten pokoik na górze.
33:18Mam nadzieję, że się nie spodoba.
33:20Danka!
33:21Co ona dzisiaj jak osa?
33:29A, pewnie jej wpadł oko.
33:32Och, te dziewuchy dzisiaj dźwięte.
33:35Tak.
33:38No, no, no.
33:39Słucham, co dla pana?
33:53Słucham, co dla pana?
34:08Małą kawę poproszę.
34:09Przepraszam pana.
34:18Nie wie pan przypadkiem, jak się nazywa stolica Mali?
34:22Stolica Mali?
34:23Bamako, a co?
34:24Wybiera się pan tam?
34:26Nie, nie, tylko do krzyżówki potrzebna.
34:28Aha.
34:29Bamako.
34:30Zgadza się.
34:31Sześć liter.
34:35Ale tu nie wychodzi.
34:37A gdzie mogę zobaczyć?
34:39Proszę, proszę, liczni pan.
34:41Proszę bardzo.
34:44Dzieci pan.
34:48Rzeka w Hiszpanii na cztery litery.
34:53Kawa to dla pana, przepraszam.
34:54Tak.
34:55Och, to ja przy okazji zapłacę.
34:57Dwa pięćdziesiąt mała kawa.
34:59Tak jest, dziękuję bardzo.
35:01Rzeka w Hiszpanii na cztery litery szefa niepokoi milczenia.
35:11Chorowałem.
35:13Na cztery litery w Hiszpanii.
35:15Zaraz, zaraz.
35:17Chyba Ebro pasuje?
35:21Pasuje.
35:22Jak ulał.
35:24Szef nie lubi bajeczek.
35:27Czeka na raport.
35:31A, a tu, patrz pan.
35:35Wielkie zaklady we Wrocławiu.
35:38Siedem liter.
35:39Siedem liter.
35:40A druga jest, jakie są litery?
35:41A, druga.
35:42Druga, tak?
35:44Widzimy się we Wrocławiu.
35:46Tak.
35:47Zaklady lotnicze dotrzeć za wszelką cenę biuro konstrukcyjne.
35:52A we Wrocławiu to pafawak chyba.
35:55Pasuje?
35:58Siedem liter pasuje.
36:00No, doskonale.
36:01Doskonale, świetnie.
36:04A, tak.
36:06Tak, doskonale.
36:08No, ale patrz pan, jeszcze drugi.
36:09Trzy czwarte tortu na trzy litery.
36:18Trzy czwarte tortu na trzy litery.
36:22Tor.
36:26Co to?
36:27No, ty-o-r-t.
36:29Tor.
36:32Zgadza się?
36:33No, ale świetnie, faktycznie.
36:35No.
36:36No to było...
36:38To byłoby wszystko.
36:40Dziękuję panu.
36:41Wie pan, nie mam spokoju, jak krzyżówki nie rozwiąże.
36:44Do widzenia.
36:45Do widzenia.
36:46Do widzenia.
36:46Znów wszystko od początku.
36:56Żałowałem, że zgodziłem się mieszkać u Mejczaków.
37:01Danka.
37:03Coś mnie do tej dziewczyny ciągnęło.
37:06Czułem, że i ona.
37:09Nie wolno.
37:11Niczego nie wolno.
37:14Uważać, milczeć, zbierać materiał.
37:16Jak złodziej.
37:20Nie.
37:21Gorzej jeszcze.
37:25Danka.
37:28Nie mam prawa myśleć o tej dziewczynie.
37:32Berend, ty łotrze.
37:35Ty bandyto.
37:39Spokój.
37:41Przede wszystkim spokój.
37:42Tylko to pozostaje człowiekowi w sytuacji bez wyjścia.
37:48Czy rzeczywiście bez wyjścia?
37:51Powiedz mi, co się stało?
37:53Nic, po prostu nie mam czasu.
37:55A może jest ktoś, dla kogo masz czas, co?
37:57Gdyby nawet kontraktu z tobą nie spisywałem.
38:01Myślisz, że nie wiem, co?
38:02Ten elektryk, co u was mieszka na górze.
38:04Mareczko, filmuj własnego noca.
38:07Zakochałaś się w nim, tak?
38:08Gdyby nawet.
38:10A ze mnie chłopaki się śmieją, że pozwoliłem sobie odbić dziewczynę.
38:12Myślisz, że to przyjemne, co?
38:16Powiedz, żeś nad tym nie puścił.
38:17No pewnie, że tak powiedziałem.
38:19Nie jestem frajer, żeby z siebie robić balona.
38:22Marek.
38:25Elka się w tobie kocha, wiesz?
38:30Co?
38:31Elka we mnie?
38:33No, jeszcze Jaga to jedna z najładniejszych dziewczyn w naszym mieście.
38:36Ech, ty naprawdę Elka się we mnie buja?
38:40No, spróbuj, zaproś ją na kawal, bo do kina przekonasz się.
38:44O, przepraszam, nie przeszkadzam?
38:46Nie, nie, proszę wyjdź, Franku, poznajcie się.
38:48To mój kolega Marek Szydło, przyszły konstruktor lotniczy,
38:51czasowo na szczeblu kreślaza.
38:52Pan Kowalski, nasz sublokator.
38:54Miło mi pana poznać, Kowalski.
38:57Szanowanie.
38:59Zapomniałam to dać przyszły właścicielem Zetki,
39:02miłośnik sportu motorowego.
39:04Jeździ pan na motorze?
39:05Nie, no, miałem WF-mkę, ale co to za motor?
39:09Faktycznie.
39:11Wie pan, ja to najbardziej szanuję CINDAP-a.
39:14Jeździłem trzy lata, wyciągam 160.
39:16160?
39:17U, to jest szybkość.
39:19MZ-ka to też doskonała maszyna.
39:21Kiedy pan kupuje?
39:22Nie, no, na razie dopiero odłożyłem 7 tysięcy.
39:27Niewiele.
39:28Niewiele.
39:29A wie pan, ja mam jednego znajomego.
39:30Ma do sprzedania Harley'a.
39:32Kolosalna okazja.
39:32Facet wyjeżdża, potrzebuje pieniędzy.
39:34Motor w znakomitym stanie.
39:35Ile chce?
39:36Wie pan, nie wiem, ale myślę, że będzie można tanio kupić.
39:38Naprawdę okazja.
39:39Panie, skontaktuje mnie pan z tym facetem?
39:42No, czemu nie?
39:42Niech pan padnie jutro o 7 do Goplany.
39:44Będę tam na niego czekał.
39:45O 7 w Goplanie?
39:47Wie pan co, to ja już pójdę.
39:48Może od chłopaków pożyczę parę złotych.
39:49Będę jutro w Goplanie.
39:51Do widzenia.
39:51Do widzenia.
39:52Przeź Dawka.
39:53Przeź.
40:01Sympatyczny chłopak.
40:03Kto on cię obchodzi?
40:05Narwaniec, kiełbie, wełbie.
40:07Nie, po prostu.
40:10Sympatyczny.
40:10Pranek.
40:16Po co chodzi?
40:17Chciałbyś trochę potańczyć.
40:18W Przemysłówce jest zabawa.
40:22Widzisz, wziąłem do naprawy zegar elektryczny.
40:26Obiecałem, że zrobię go na jutro.
40:28Ty się mnie boisz.
40:30Ja dlaczego?
40:31Taki z ciebie ponurak.
40:32Nie rozumiem, czy wszyscy są tacy na Śląsku?
40:34Ja muszę zreperować zegar.
40:35Ciebie coś gryzie.
40:37Może myślisz, ja z tym narkiem.
40:40Nie, po prostu takie już usposobienie.
40:46Czekaj!
40:51Ujdziesz ze mną do Przemysłówki?
40:57Kiedy...
40:58Myślisz, że nie chciałbym?
41:01Ale mi nie wolno.
41:03Nic nie może być między nami, słyszysz?
41:05Nic.
41:10Rozumiem.
41:13Nie powinieneś ukrywać, że masz żonę.
41:15Nie mam żony.
41:16No to narzeczoną wszystko jedno.
41:18Nie myślę tylko, że lecę na ciebie.
41:20Wcale mi na to mnie nie zależy.
41:21Danusiu.
41:22Idź, reperowaj zegar.
41:27Ja...
41:27jestem sam.
41:32Zupełnie sam.
41:32Nie mam nikogo oprócz ciebie.
41:39Panie, panie, ja bym pokazał tym Szwedom, jak się jeździ.
41:43Ja by...
41:44Panie, nie wolno, nie wolno.
41:45Nie wolno, nie wolno.
41:46No, tak.
41:47No mówisz pan, że pan masz dosyć z tej kreślarskiej roboty.
41:51No mowa, no.
41:53Tamci wymyślają, a ja mam tylko przerysowywać.
41:56Skrzydła, kadłub, rozmieszczenie silników.
42:00Panie, ja u samego szefa błąd wykryłem.
42:04Nie.
42:05Inżynier powiada 3,7.
42:08A ja na to...
42:10Koma 8, panie inżynierze.
42:13Sprawdził i co się okazało?
42:15Moja wygrana.
42:16Wszędzie mam wstęp.
42:17Do wszystkiego dostęp.
42:18Pod hajrem o każdej porze, dnia i nocy.
42:22Do gabinetu szefa też pan ma dostęp.
42:24Nawet.
42:25Gdzie tylko zechce.
42:27I teraz też pan mógłbyś wejść do gabinetu szefa.
42:31Pan mnie nie zna.
42:33Biuro konstrukcyjne zadał własną kieszeń.
42:36Przepusteczka jest.
42:37Zdrowie?
42:38Przepraszam.
42:39A, szefa.
42:40A strażnik?
42:43Szmurło.
42:44Szmurło.
42:45Jak tylko północ minie,
42:46to śpi niczym z suseł.
42:49Co?
42:50Aha.
42:51Właśnie.
42:51Jaż na wszystkie przejścia.
42:55Panie.
42:56No.
42:56Panie, jak będzie z tym motorem?
42:59Aha.
43:01Jeżeli 12 patyków, to nie spuszczę.
43:03No ma.
43:04No, chyba, że...
43:06Że co?
43:09Możemy pójść o zakład.
43:11Jak pan taki kozak, ja opuszczę 4 patyki.
43:14No zgoda.
43:154 patole stoi.
43:17Ale chwalić to on się lubi.
43:20O, co zakład?
43:21Teraz spokojnie.
43:23No więc dajmy na to,
43:25że pójdziesz pan do gabinetu szefa.
43:28I weźmiesz panu,
43:30ciurka, co tam jest na tym.
43:32Tak, byle co?
43:34No wiem, jaka teczka,
43:36jaka dokumentacja.
43:37Ale to tam leży.
43:38A po co?
43:40Bo się pyta po co?
43:42No po to, żebyśmy uwierzyli,
43:45że pan tam byłeś.
43:47A potem panu niech się jeszcze.
43:48A ja 4 patyki opuszczam.
43:50No taki kozak.
43:51Dajcie spokój z tym zakładem,
43:53że to nie ma sensu.
43:54No i tak.
43:57Łamiesz się panu.
43:58Ja miałbym się łamać.
44:004 patole stoi.
44:02On jest pijany.
44:03Nie, głupiasiu.
44:04No dobrze.
44:05Ja 4 patyki opuszczam.
44:06Ale o tym nie da rady.
44:09Kto nie da rady?
44:10Ja nie dam rady?
44:13Przepusteczka jest.
44:15O resztę spokojna głowa.
44:17Zaraz wracam.
44:19Pa!
44:22Nie podoba mi się to.
44:26Kowol uważaj,
44:27żebyś ty się na mnie przestał podobać.
44:30Wszech nie lubi takich rzeczy.
44:32Grozicie?
44:34Nie.
44:35Ostrzegamy, Kowol.
44:38Na razie ostrzegamy.
44:46Mieli mnie w ręku.
44:49Związali mnie ze sobą.
44:50Za pieniądze.
44:52Sprzedałem im stępnia.
44:54Materiały.
44:56Zabrali mi ojca i siostrę.
44:59Zabiorą mi Dankę.
45:01Za pieniądze.
45:03Ale czy kiedykolwiek
45:06będę mógł kupić spokój?
45:17Podał!
45:20Stój!
45:21Co on tam robił?
45:39Ja też nie rozumiem.
45:44A przedtem był z tobą w goflanie.
45:47No tak, ale już ci powiedziałem.
45:48Wpadł tylko na chwilę.
45:50Zaraz się pożegnał.
45:50Był pijany.
45:51Mówił, że ktoś na niego czeka.
45:54Dziwne.
45:54Nigdy nie pił.
45:55Marek nie mógł być szpiegiem.
45:59Znam go dobrze.
46:00Był głupi, narwany.
46:01Lubił pozować, ale szpiegiem nie był na pewno.
46:05Na pewno, Danusiu.
46:08Franek, co ci jest?
46:10Tak to dziwnie powiedziałeś.
46:12Nic.
46:16Chciałem ci tylko powiedzieć, że wyjeżdżam.
46:19Dokąd?
46:21Do siostry.
46:22Kłamiesz.
46:24Franek, przed kim uciekasz?
46:25Powiedz mi.
46:27Musisz mi wszystko powiedzieć.
46:28Słyszysz?
46:29Muszę odejść.
46:32Puść mnie.
46:32Nie puszczę.
46:33Najpierw powiesz mi wszystko.
46:35Powiesz od początku do końca.
46:37I tak cię będę kochała.
46:37Słyszysz?
46:38Dobrze.
46:47Powiem ci.
46:51Pochodzę z Gliwic.
46:54W 1942.
46:56Niemcy powołali mnie do Wehrmachtu.
46:59Kiedy szedłem do wojska,
47:03pater powiedział
47:04bądź zawsze człowiekiem.
47:08I tak było.
47:12Aż spotkałem Brenta.
47:15Ciągle żadnych wiadomości.
47:17Żadnych.
47:19W każdym razie sprawdziliśmy,
47:20czy rzeczywiście chorował.
47:21Okazało się tak.
47:22Zapalenie wyrostka robeczkowego, czy coś.
47:24Tak.
47:24Materialy, które nadeslą nam,
47:26są niewiele warto.
47:27Taki zdolny agent.
47:29Rozumiem, że nie można mu ufać.
47:31To miękki facer.
47:32Nie pytam was o zdanie.
47:35Powiadomić go, że żądamy większej operatywności,
47:38że nadal interesuje nas zaklady lotnich.
47:40Tak jest.
47:40Ile razy mam wam powtarzać, że tu nie wojsko?
47:42Nie znoszę tego trzackami.
47:43Może przepraszam, pani Krygie.
47:45Możecie robić.
47:45Tak.
47:46To już wszystko?
47:56Wszystko.
47:58Nigdzie już dla mnie nie ma miejsca.
47:59Ani tam, ani tu.
48:01Musisz się zgłosić.
48:03Do kogo?
48:04Do naszych władz.
48:05Poszalałaś?
48:07Mam gnić w więzieniu do końca życia?
48:09Jeżeli kochasz swojego ojca,
48:11jeżeli zależy ci na mnie, zgłoś się.
48:13Boję się.
48:17To jest jedyne wyjście, jedyna nasza szansa.
48:20Franek.
48:23Chyba masz rację.
48:25Więc pójdziesz?
48:28Pójdę.
48:29Chodź natychmiast, pójdę z tobą.
48:30Zostań.
48:31Pójdę sam.
48:34Nie otrzymaliś polecenia powrotu.
48:37Musiałem uciekać.
48:39Tuż przedtem widziano nas razem.
48:40Zastrzelili chłopaka.
48:41Miał prze sobie teczkę z dokumentacją.
48:42Jak przeszedłeś?
48:44Powołałem się na pan rozkaz.
48:45Pomógł mi alfa Z87.
48:47Tym razem nie popisałeś się kogo.
48:49Ja jestem gotów to naprawić.
48:50Wrócisz?
48:52Tak.
48:53Ale na inny teren.
48:54I nie chciałbym współpracować z B19.
48:56Nie odpowiadają mi jego metody.
48:57Wiemy.
48:59Masz rację.
49:01Cieszę się, że postanowiłeś wrócić.
49:02Daję ci tydzień urlopu.
49:05I masz.
49:07Zabaw się przyzwoić.
49:09Miałem otrzymać więcej.
49:11Wróciłeś nieoficjalnie.
49:12Otrzymasz umówioną sumę, jak wykonasz zadanie do końca.
49:15Trudno.
49:24O pieniądzach nie zapomnij.
49:27A ty tylko tyle zauważyłeś.
49:29Nie rozumiem.
49:31Radzę ci go mieć na oku, Fugo.
49:35Dobrze ci radzę.
49:37Frans, daj mi papierosy.
49:50A nie mam.
49:51Oble papierosy.
49:59Przyszał Frans, powiedz mi tak szczerze.
50:02Ale tak zupełnie szczerze.
50:05Naprawdę chcesz tam wrócić?
50:08Naprawdę?
50:08Prozid.
50:11Widzę, że zasmakowałeś w naszej robótce.
50:19No cóż.
50:22Byłeś szmatą.
50:25A teraz rzygasz forsą.
50:29Mimi.
50:30Proszę, siadaj.
50:31Chodź, usiądź.
50:32Przyszał.
50:32Frans, podziękuj parentowi.
50:37Wójt spokojny, podziękuję.
50:39Jak to tak na gębę?
50:42Niczego.
50:43Tu.
50:44Tu.
50:45Odpal staremu przyjacielowi.
50:48Spłukałem się.
50:50Nawieściłem.
50:52O, widzisz, to rozżywię.
50:54To się nazywa przyjaciel.
50:57Mi, mi, dla ciebie.
51:02A, to jeszcze.
51:05To się nazywa.
51:07Wiesz, Frans, nareszcie zrozumiałeś, że my jesteśmy nierozłączyni.
51:15Los nas wiązamy.
51:19Przeznaczenie.
51:20Zdjęcia.
51:21Gdzie nasz kluczykiem z prawogadu?
51:49A ty myślisz, że co, że ja nie mogę prowadzić?
51:53Ja?
51:55A zresztą, masz rację, wiesz co, zawieź mnie do domu.
52:00Nie.
52:02Wiesz co, zawieź mnie do tej Rudy oraz za takie różne...
52:06No dobra, dobra, dawaj kluczyki.
52:19Tak, wiesz co.
52:33KONIEC
53:03KONIEC
53:07Co... co to jest?
53:09Co... dokąd ty mnie więziesz?
53:13Dokąd mnie więziesz?
53:15Zorazaj!
53:17Zorazaj natychmiast, słyszysz?
53:19Co chciałeś ze mną zrobić, co?
53:21By flagą.
53:23Zorazaj natychmiast.
53:33PoYeah!
53:37PoP
53:42Do
53:55PoP
53:57PoP
53:59PoP
54:01PoP
54:03Jestem Polakie!
54:22Zdrajca ty!
54:23Proszę przekazać je z Tobą polskim władzom!
54:25Nie macie prawa!
54:26Jestem obywatelem Republiki Federalnej!
54:28Nie macie prawa!
54:33Tak, przyznaję się do winy, do wszystkiego.
54:40Jak do tego doszło?
54:43Gdybym wtedy nie dał się złamać Berentowi,
54:46albo bym nie żył,
54:49albo byłbym dzisiaj innym człowiekiem.
54:53To moja wina.
54:55Zrobiłem pierwszy krok,
54:58następny był już tylko konsekwencją,
55:00dalszym ciągiem.
55:05Ojciec.
55:07Gdybym miał jego twardość,
55:10jego charakter,
55:13on nie wybaczy mi nigdy,
55:16ale chce, żeby się dowiedział,
55:18że jestem Polakiem.
55:20Jestem Polakiem!
55:21Słyszysz, Fater?
55:22Słyszy, Przeczy
55:34nie mają dla mnie w Mint rok.
55:37Moh…
55:40hold...
55:41mów...
55:42KONIEC
56:12KONIEC
56:42KONIEC
57:12KONIEC
Recommended
1:03:53
|
Up next
1:36:04
1:12:30
59:15
1:03:30
1:39:59
1:29:24
35:27
1:30:37
1:11:54
1:11:19
1:09:59
35:18
54:42
53:49
1:31:14
1:31:05
50:49
1:32:27
1:35:52
1:32:14
1:20:39