- today
Category
🎥
Short filmTranscript
00:00:00KONIEC
00:00:30KONIEC
00:01:00KONIEC
00:01:02KONIEC
00:01:04KONIEC
00:01:06KONIEC
00:01:08KONIEC
00:01:10KONIEC
00:01:12KONIEC
00:01:14KONIEC
00:01:16KONIEC
00:01:18KONIEC
00:01:20KONIEC
00:01:22KONIEC
00:01:24KONIEC
00:01:26KONIEC
00:01:28Muzyka
00:01:58Muzyka
00:02:28Muzyka
00:02:38Muzyka
00:02:40Muzyka
00:02:50Muzyka
00:03:00Muzyka
00:03:16Muzyka
00:03:26Muzyka
00:03:36Muzyka
00:03:46Muzyka
00:03:56Muzyka
00:04:06Muzyka
00:04:16Muzyka
00:04:26Muzyka
00:04:28Muzyka
00:04:38Muzyka
00:04:40Muzyka
00:04:50Muzyka
00:04:52Muzyka
00:05:02Muzyka
00:05:12Muzyka
00:05:14Muzyka
00:05:24Muzyka
00:05:26Muzyka
00:05:36Muzyka
00:05:38Muzyka
00:05:48Muzyka
00:05:50Muzyka
00:05:52Muzyka
00:06:02Muzyka
00:06:12Muzyka
00:06:22Muzyka
00:06:24Muzyka
00:06:26Muzyka
00:06:28Muzyka
00:06:30Muzyka
00:06:32Muzyka
00:06:34Muzyka
00:06:36Muzyka
00:06:46Muzyka
00:06:48Muzyka
00:06:50Muzyka
00:07:00Muzyka
00:07:02Muzyka
00:07:04Muzyka
00:07:12Muzyka
00:07:14Muzyka
00:07:16Muzyka
00:07:18Muzyka
00:07:20Muzyka
00:07:22Muzyka
00:07:24Muzyka
00:07:34Muzyka
00:07:36Muzyka
00:07:38Muzyka
00:07:40Muzyka
00:07:42Muzyka
00:07:43Muzyka
00:07:44Muzyka
00:07:46Muzyka
00:07:48Muzyka
00:07:49Muzyka
00:07:50Muzyka
00:07:52Muzyka
00:07:54Muzyka
00:07:55Muzyka
00:07:56Muzyka
00:07:58Muzyka
00:07:59Muzyka
00:08:00Muzyka
00:08:01Muzyka
00:08:02Muzyka
00:08:04Muzyka
00:08:14Muzyka
00:08:15Muzyka
00:08:16Muzyka
00:08:46Muzyka
00:09:16Muzyka
00:09:18Muzyka
00:09:19Muzyka
00:09:20Muzyka
00:09:22Muzyka
00:09:24Muzyka
00:09:25Muzyka
00:09:26Muzyka
00:09:27Muzyka
00:09:28Muzyka
00:09:30Muzyka
00:09:32Muzyka
00:09:34Muzyka
00:09:36Muzyka
00:09:37Muzyka
00:09:38Muzyka
00:09:39Muzyka
00:09:40Muzyka
00:09:41Muzyka
00:09:42Muzyka
00:09:43Muzyka
00:09:44Muzyka
00:09:45Muzyka
00:09:46Muzyka
00:09:47Muzyka
00:09:48Muzyka
00:09:49Muzyka
00:09:50Muzyka
00:09:51Muzyka
00:09:52Ty nawet o danej matce nie przyznasz się do porażki.
00:09:55Daj spokój.
00:09:56Przepraszam.
00:09:58Ale ty na pewno sadzasz ją przy stole i opowiadasz takie koszałki o bałki.
00:10:03Mamusiu, kupiliśmy nowy telewizor, Karol dostał premię.
00:10:07Justyna, jak można grać to szczęście małżeńskie? O, chydat!
00:10:14Masz rację.
00:10:15Czasu mam ochotę podpalić to wszystko i uciec na koniec świata.
00:10:18Zalazuję się coś pomoglić.
00:10:20Natychmiast by mnie odnalazł. Ja go znam.
00:10:24Justyna, pomóż w końcu o sobie. Odejdź.
00:10:27Ale jak? Trzeba by wszystko podzielić.
00:10:29To podzielę.
00:10:30Można podzielić meble, ale jak podzielić dzieci?
00:10:34A najgorsze, że się nic nie dzieje. Chyba zacznę studiować na Zaocznym. Co myślisz?
00:10:39Na Zaocznym przyjmują tylko pracując.
00:10:41Długo czekałam na moment, aż Jacek pójdzie do szkoły.
00:10:45Teresa, mam już z Wasi porozmawiałam o mnie z Tateuszem.
00:10:48Z Tateuszem? Z Tateuszem? Za tydzień otwarcie teatru. On nie ma głowy doroznej.
00:10:53Tak, tylko że ja chciałabym widzieć.
00:10:55Justyjś, po premierze. Pogadamy i zobaczymy. Chodź.
00:10:58Czy tu potrzebna nowa forma? Czy konieczna?
00:11:05Pewno jaka sprawa odwieczna, aby tylko...
00:11:08Stop, stop, stop, stop, stop, stop, stop, stop, stop.
00:11:10No, stop, stop, stop, stop.
00:11:12Co stop?
00:11:14No, co stop, dlaczego nam ciągle przeliwasz do tego...
00:11:17To ja prowadzę głónek, cicho.
00:11:19Siak, ja do ciebie od dwóch tygodni mówię, że jak masz zatrzymaną formę, pewnego rodzaju formę w ruchu, to mów mi prościej, prościej.
00:11:26Jak dwie rzeczy porzedzisz ze sobą, jak zaczniesz deklamować, ustawisz się w ten sposób, zaczniesz deklamować, to jest nieprawdziwe, to jest rozmowa.
00:11:32To jest zwykła, musi dotrzeć do widok. A wyzwolenie, jeżeli do mnie nie dojdzie sprawa, do mnie, do widza, nie dojdzie, o co naprawdę tutaj chodzi, w czym jest rzecz, to cała sprawa jest klopnięta.
00:11:45To są proste bardzo rzeczy, co ja mówię, nie wiem, no.
00:11:48Słuchaj się, przecież...
00:11:49Kolejcy właśnie to robią.
00:11:50Zbliża się premiera...
00:11:51A to trzeba było dzisiaj powiedzieć.
00:11:52Kolejny ten tekst, odłóż go, ja rozumiem.
00:11:54A kiedy mam się nauczyć tego tekstu, kiedy mam codziennie przedstawienia, co sobie myślisz?
00:11:58Przecież ja nie jestem maszyna ani automat.
00:12:01Dobrze, będziesz miał tekst za tydzień.
00:12:03Nie podnoś na mnie, nie podnoś na mnie.
00:12:04Proszę, proszę kolek, proszę nas zostawić samych. Proszę zostawić samych.
00:12:08Pan zostanie.
00:12:10Pan zostanie.
00:12:11Zaraz zostanie, zrobimy samych.
00:12:12Poproszę was, jak będzie potrzebne.
00:12:13Słuchaj, sprawa jest niesłychanie prosta.
00:12:16Proszę tylko o jedną rzecz.
00:12:18W mówieniu, żebyś mówiła normalnie, to nie jest wiersz dla ciebie, jasne?
00:12:22Wszyscy się denerwują, a ty cały czas tylko chodzisz i wdrzesz się na nas.
00:12:25Bo jak mam do czynienia z głazami, cholera, ciężka, przecież mówią, że...
00:12:29Gwiazda teatru, jesteś psiak, ale powinnaś już dawno się nauczyć.
00:12:31Dziesięć lat na scenie, to cholery ciężki.
00:12:33Dykcja jest niby w porządku, niby wszystko dociera, a ja nic nie rozumiem.
00:12:36No nic nie rozumiem, co ty mówi.
00:12:37A może ty jeden tylko nie rozumiesz? Są jeszcze inni, co rozumieją.
00:12:40Czy pani zrozumiała, co ona mówi? Proszę powiedzieć szczerze.
00:12:45To... tak.
00:12:47Przepraszam, panie dyrektorze, jeżeli można się wtrącić, to po prostu ona w takiej atmosferze nie wytrzymała.
00:12:54Pani, a tę atmosferę mam w teatrze i mam w domu, niech pan o tym nie zapomina.
00:12:57Ale nie możesz wiecznie i na wszystkich tylko krzyczeć. Krzykiem nic nie załatwisz. Trochę logiki.
00:13:01Dobra, piętnaście minut przerwy.
00:13:04Wszystkim nam jest to potrzebne.
00:13:06I zamów ikonę, nie gadajce.
00:13:24Pamiętajcie o koniec okazji.
00:13:26Pamiętajcie o koniec okazji.
00:13:28A tutaj masz jeszcze cukier, a tu jest smakowiec.
00:13:33Bardzo się proszę, przyjmij jeszcze na to zespoły.
00:13:37Dlaczego?
00:13:39Zrozumiałam. Ja muszę jej pomóc.
00:13:42A ona coś umie?
00:13:45Przecież ona studiowała razem ze mną na pierwszym roku.
00:13:48Dobrze, dobrze, ale czy umie coś?
00:13:50Dasz jej na początku jakąś małą rolę, a potem zrobi eksternię.
00:13:52No przecież musimy jakoś ją zająć.
00:13:54Ja muszę godzić brodę.
00:13:56I to na jutro ma być zgolone, jasne?
00:14:00Przepraszam.
00:14:04Przepraszam.
00:14:05Tak.
00:14:06Tak.
00:14:07Tak.
00:14:08Tak.
00:14:09Zdjęcia i montaż
00:14:39Narada na temat zakończenia budowy instalacji BRT odbędzie się 14 grudnia bieżącego roku o godzinie 10 w naszym zakładzie.
00:14:56Na naradę proszę przygotować plan robót postępu na Waszym odcinku oraz harmonogram budowy.
00:15:09Zdjęcia i montaż
00:15:38Człowieku to połknie wszystkie rezerwy dewizowe.
00:15:48Okej.
00:15:50Pamiętaj ty bierzesz za to odpowiedzialność.
00:15:56Panie dyrektorze przypominam o naradzie z naczelnin.
00:15:58Dziękuję.
00:16:03Dzień dobry.
00:16:22Jestem Michalewska.
00:16:24Czy ja zostałam pana Bartczaka?
00:16:26Nie zajmuję proszę pana.
00:16:27A dziękuję.
00:16:29Dzień dobry.
00:16:30Dzień dobry.
00:16:31Dzień dobry.
00:16:31Dzień dobry.
00:16:38Michalewska.
00:16:39Dzień dobry.
00:16:40Dzień dobry.
00:16:41Proszę się odwróć.
00:16:46No obiecał pan, więc przyszłem.
00:16:50Niechżeż pani zrozumie, że to jest kachalne.
00:16:53No, ale ta sprawa nie ma dla Was większego znaczenia.
00:16:56Nas obowiązują przepisy.
00:16:57A dlaczego do dr Michalewski pani tego nie zaradził?
00:17:01Bo mój mąż nie ma z tą sprawą nic wspólnego.
00:17:03A pan sam wspominał, że to zwykła formalność.
00:17:07Gdzie jest pański szef?
00:17:09Proszę pani.
00:17:12Proszę pani.
00:17:15Przepraszam.
00:17:27Dzień dobry.
00:17:28Dzień dobry pani.
00:17:30Tak, tak.
00:17:31Właśnie chodzi mi o takie zaświadczenie, że pracuję dla zakładów.
00:17:33A pracuję pani?
00:17:34Nie pracuję?
00:17:35Nie pracuję.
00:17:36Co znaczy nie pracuję?
00:17:38Ja pracuję, proszę pana.
00:17:40Ja pracuję w domu dla męża od lat.
00:17:42Sprzątam, gotuję.
00:17:44Skoro on pracuje dla zakładów, a ja dla niego to pracuję.
00:17:47Tak, tak.
00:17:48To nawet logiczne.
00:17:48Ale widzi pani, to nie ma uzasadnienia prawnego.
00:17:51Czego nie ma?
00:17:53Pan dyrektor nam nic o tym zaświadczeniu nie mówi.
00:17:56Bo jest taki sam formalista jak wy.
00:17:59Dzwoniła twoja żona.
00:18:00Żona czego chciała?
00:18:01Nie wiem.
00:18:02Chciałem wydać przepustkę.
00:18:04Nie, może byśmy się zebrali w nieźle, że się cierpią.
00:18:06Grzegorz.
00:18:07No może, przypomnij.
00:18:08Ja, to się za sprawę.
00:18:10Przepraszam, dlatego za co z tą projektą?
00:18:12Żeby się jednak dzisiaj z nas zapierdali.
00:18:14Proszę przyjść do mnie.
00:18:15Nie da się zada, panie przewodniczący.
00:18:16Nie da się zada.
00:18:17Dzień dobry panie dziewczyncze.
00:18:18Dlaczego pan nie żył?
00:18:19Dzisiaj u mnie?
00:18:20Nie wyrobiłem się.
00:18:21Proszę dzisiaj, czy teraz...
00:18:22Szanowni dyrektorze, chwileczkę.
00:18:24Tak, słucham.
00:18:25Były dużo.
00:18:25Nie teraz.
00:18:42Panowie, zaczynamy.
00:18:54Ocena realizacji żadnej.
00:19:17Co mówisz?
00:19:19Nic.
00:19:21Ocena realizacji.
00:19:23Nie rozumiem.
00:19:27Realizacja to znaczy spełnienie.
00:19:29Nie rozumiesz?
00:19:35Gdy spełnia się to, czego pragniemy.
00:19:38Nie zapytasz nawet co nowego?
00:19:53Masz rację.
00:19:55Zawsze to samo.
00:19:58Relacja, gazetka, telewizor.
00:19:59Co mam zrobić, żebyś się obudził?
00:20:09Dużo poszło w tym tygodniu.
00:20:19Czego szukałeś w zakładach?
00:20:25Uważaj, co robisz?
00:20:26Nie potłuk się przecież.
00:20:27Po co to za świadczenie?
00:20:41Potrzebne.
00:20:42Do czego?
00:20:45Będę studiować.
00:20:47Nie byłaś łaskawa
00:20:49poinformować mnie o swoich planach.
00:20:52Bo to moja sprawa.
00:20:54Nie.
00:20:54Nie tylko twoja.
00:20:57Czy ja mało zarabiam?
00:21:00Tyle, ile ja zarabiam,
00:21:01starcza dla nas wszystkich.
00:21:03A ty masz zająć się domem
00:21:05i opiekować dziećmi.
00:21:07Przestań się wygłupiać.
00:21:09Żądać od moich pracowników
00:21:11lewych zaświadczeń.
00:21:11I mnie ośmieszać.
00:21:13I nie trzeba...
00:21:14Trzeba!
00:21:15Żeby się wreszcie coś zmieniło.
00:21:17Czy ty nie rozumiesz, kochanie,
00:21:22że twoje ambicje są bez pokrycia?
00:21:26to ty, kochanie,
00:21:44niczego nie rozumiesz.
00:21:45Karol...
00:21:54Karol...
00:21:56Karol...
00:21:58Proszę cię, porozmawiajmy.
00:21:59Przestomawiajmy.
00:22:10Przestomawiajmy.
00:22:11Przestomawiajmy.
00:22:12Przestomawiajmy.
00:22:42Przestomawiajmy.
00:22:43Przestomawiajmy.
00:22:44Przestomawiajmy.
00:22:45Przestomawiajmy.
00:22:46Przestomawiajmy.
00:23:03Przestomawiajmy.
00:23:04Stój!
00:23:07Pójdę po nią.
00:23:10Ja się nie lękam.
00:23:12Wiem, gdzie stoi łoże.
00:23:42Daj...
00:23:44Nie...
00:23:45Nie...
00:23:46Nie zbliżaj się do mnie,
00:23:47bo będę wołać w latunku od ludzi!
00:23:48Stój tam!
00:23:49Stój tam!
00:23:50Stój tam, bo krzyknę!
00:23:51Zamek się obudzi!
00:23:52Stój tam, z daleka!
00:23:53Aż w tobie przeminie ta myśl!
00:23:54W powietrzu ją czuć!
00:23:55Ach...
00:23:56Kostrynie!
00:23:57Chciałeś mnie zabić!
00:23:58Serce twoje biło!
00:23:59Głośne jak moje bije, gdy zażynam!
00:24:02Chciałeś mnie zabić!
00:24:04Serce twoje biło!
00:24:05Głośne jak moje bije, gdy zażynam!
00:24:07Chciałeś mnie zabić!
00:24:09Chciałeś mnie zabić!
00:24:10Serce twoje biło!
00:24:12Głośne jak moje bije, gdy zażynam!
00:24:40No, nie radzisz ci iceptowanie!
00:24:45Nie guna.
00:24:46Znaczynam!
00:24:49Cą...
00:24:50Bóg by by nog baru nie układać.
00:24:51Znaczyna.
00:24:53Rokowe
00:24:53NieAT
00:24:55Nie rightsending
00:24:55Niestety
00:24:57votcent
00:24:59Doln så
00:25:01Nie
00:25:02Pń
00:25:04Niestety
00:25:05No
00:25:07Wy
00:25:09Znaczynam
00:25:10I
00:25:10KONIEC
00:25:40KONIEC
00:26:10KONIEC
00:26:12KONIEC
00:26:14KONIEC
00:26:16KONIEC
00:26:18KONIEC
00:26:20KONIEC
00:26:22KONIEC
00:26:24KONIEC
00:26:26KONIEC
00:26:28KONIEC
00:26:30KONIEC
00:26:32KONIEC
00:26:34KONIEC
00:26:36KONIEC
00:26:38Nowa forma? Czy konieczna? Oto jak myślę. Sztukę, tragedię wprowadza artystka.
00:26:44W jej grze, w każdym gestie. Tu będzie czaru lubrystka pod jej urokiem.
00:26:49Po błędzie, w złudzeniu.
00:26:51Że wszystko więc polega na...
00:26:53Wypowiedzeniu.
00:26:55Muzo, chcę naród przedstawić.
00:27:00To musi odbywać się tak, by naród mógł się bawić.
00:27:05Trzeba dekorację ustalić, pamiętać o każdym sprzęcie, umieścić w wódce suflera.
00:27:10Jeśli kto tekstu nie spamięta, za kulisami reżysera i inspicjenta.
00:27:14I dać im gotowy szemat.
00:27:19A gdy już wszystko gotowe, rozkazać grać na rozpoczęcie poloneza,
00:27:26jeśli polski temat, i rzucić jako pierwszą kartę wielkie słowo.
00:27:35Chcesz, by wszystko było za umową.
00:27:40Tekst dowolny.
00:27:43Comedia dell'arte.
00:27:45Przeżywamy taki historyczny moment w naszym mieście, ponieważ przed chwilą została oddana do użytku
00:27:57znakomita placówka kulturalna, w której właśnie mieliśmy możliwość kontaktować się z wielką sztuką.
00:28:05Wydaje mi się, że nam w mieście było to bardzo potrzebne.
00:28:11Teraz, kiedy jesteśmy wszyscy pod wrażeniem znakomitego przedstawienia.
00:28:17Przeżywamy pomagać Wam jak dotychczas, ale z jeszcze większą uwagą i jeszcze większą sympatią.
00:28:29Wysiłek władz miasta, zainteresowanie dyrekcji kombinatu i przede wszystkim Wasza praca, moi kochani,
00:28:43pozwoliła nam dzisiaj zaistnieć.
00:28:46Wystąpiliśmy przed publicznością, którą mamy nadzieję pozyskać na stałe.
00:28:49Wasze zdrowie!
00:28:57Oczywiście, macie rację. Pieniędzy nie będziemy żałować, byle teatr był dobry.
00:29:03Żona studiowała kiedyś aktorstwo. Nawet nie podnosiła sukcesy.
00:29:08Nasce nie szkoda.
00:29:09Czy bardzo przypominasz te sukcesy dzisiaj?
00:29:12Nie utraciła Pani Przeźwięty?
00:29:14Nie utraciła Pani Przeźwięty.
00:29:16Teatrze była być za gwiazdę.
00:29:18Henryk, co ty tutaj?
00:29:22Ej, synko kochanie!
00:29:26Zaangażowałeś się tutaj?
00:29:28Nie, zaprosili mnie na to otwarcie i właściwie nie wiem, po co.
00:29:31Widocznie Tadeusz chciał się otwarć.
00:29:34Żona mogła pracować w domu młodzieży.
00:29:36Potrzebuje tam instruktora.
00:29:38Chyba nie będzie chciała.
00:29:44Wiedziałem, że tutaj mieszkasz od dawna.
00:29:47Od pięciu lat już.
00:29:49O, to kawał czasu, no i jak Cię tutaj leci, dobrze?
00:29:51Dobrze, tylko jakoś nie mogę się przystosować.
00:29:53A co, masz kogoś?
00:29:55Nie stojący przyjaciół.
00:29:57Nie, pustynia kompletna.
00:29:59Niedawno przyjechała Teresa i wreszcie zaczęło się coś dziać.
00:30:03A, tak, tak.
00:30:05A u Ciebie jak?
00:30:07W porządku, gram trochę.
00:30:09O, widziałam Cię ostatnio.
00:30:11Byłaś w Warszawie?
00:30:13Nie, widziałam Cię w telewizji.
00:30:15A, w telewizji.
00:30:17A w Warszawie to ja bywam rzęką.
00:30:20Aha.
00:30:21Może byś zadzwonęła, jak przyjedziesz w domu.
00:30:25Może.
00:30:28A znów się rozwodzisz?
00:30:30Znowu?
00:30:31Przecież z Joanną jestem już od dwóch lat.
00:30:33Ktoś mówił.
00:30:36A co, różnica wieku?
00:30:38Daj spoko.
00:30:41Gdybyś nie weszła tak nagle...
00:30:44Gdybyś nie wyszła za...
00:30:45Tak myślisz.
00:30:46A już w szkole zaczęłeś z Elżbietą.
00:30:50Musiałaś wyjść za tego, jak mu tamten...
00:30:52Karol.
00:30:53Właśnie, musiałaś?
00:30:55Ty mnie nie chciałeś, już musiałam.
00:31:01Właśnie, że zrezygnowałaś ze szkoły.
00:31:07Bo się nie sprawdziłem.
00:31:12Tak.
00:31:14Niedawno rozmawiałam z Wolskim.
00:31:16On też robił je.
00:31:17To właśnie on mnie obywał.
00:31:19Ale mogłaś spróbować jeszcze raz, prawda?
00:31:21Chciałam.
00:31:25Świczyłam nawet.
00:31:26W domu przed lustrem wygłaszałam monologię.
00:31:30Monologię.
00:31:33Ale jak długo można myśleć o teatrze w atmosferze pieluch.
00:31:38Mam dwoje dzieci i nie pracuję, jak to określa mój mąż.
00:31:44Nie chciałem wejść za niego.
00:31:45Nie chciałem, więc dla dzieci.
00:31:46Nieważne.
00:31:55A ty...
00:31:56Powiedz prawdę, jesteś zadowolony?
00:31:58Z teatru.
00:31:59No tak.
00:32:00Widzisz, nic innego nie umiem robić, więc...
00:32:04Więc chyba jestem zadowolą.
00:32:06To ty nie jesteś pewny?
00:32:08Powiedziałeś tak jakoś niepewnie.
00:32:10Widzisz, naprawdę nie wiem, czy warto się o to bić.
00:32:15Jak to?
00:32:16Wiem, że nawet niektórzy mi bardzo zazdroszczą, ale...
00:32:23Ja zazdroszczę innym.
00:32:26Więc jesteśmy w tej samej sytuacji, prawda?
00:32:28Tak.
00:32:29Tak.
00:32:30Tak.
00:32:31A teraz to małe kwiaty.
00:32:32To są tylko wszyscy teatr.
00:32:34Zabierz dofoczy, co ponia, co?
00:32:35Jeszcze zobacz.
00:32:36No, jak leci.
00:32:38Pani Stynu, proszę jej nie wierzyć.
00:32:40Ona, zdaje się, coś pani naobiecywała.
00:32:42A ja powiem szczerze,
00:32:43że do swojego zespołu przyjmuje ludzi wyłącznie,
00:32:45co prawie, jak za chorobę.
00:32:47Żarty cię wierzyć.
00:32:48Ale żarty cię wierzyć.
00:32:49Tak.
00:32:50Dylektorze!
00:32:51A ty stała stroną.
00:32:52Poszło mi do czyj za kulisy.
00:32:53Zaraz przyjdziemy.
00:32:54Tak.
00:32:55Justyna, spóźnijmy się na początek.
00:32:56Gdzie ty się podziewasz?
00:32:57Gdzie ty się podziewasz?
00:32:58Tak.
00:32:59Tak.
00:33:00Tak.
00:33:01Tak.
00:33:02Tak.
00:33:03Tak.
00:33:04Tak.
00:33:05Tak.
00:33:06Tak.
00:33:07Tak.
00:33:08Tak.
00:33:09Tak.
00:33:10Tak.
00:33:11Tak.
00:33:12Tak.
00:33:13Tak.
00:33:14Tak.
00:33:15Tak.
00:33:16Tak.
00:33:17Tak.
00:33:18Tak.
00:33:19Tak.
00:33:20Tak.
00:33:21Tak.
00:33:22Tak.
00:33:23Tak.
00:33:24Tak.
00:33:25Tak.
00:33:26Tak.
00:33:27Tak.
00:33:28Tak.
00:33:29Tak.
00:33:30Tak.
00:33:31Tak.
00:33:32Tak.
00:33:33Tak.
00:33:34Tak.
00:33:35Tak.
00:33:36Tak.
00:33:37Tak.
00:33:38Tak.
00:33:39Trzymaj 박stcia i o temacie
00:33:42Panowie wszystkie będą mieliśmy no aby nie tylko moich koledzy,
00:33:44poza tym nie tylko koledzy wszyscy.
00:33:45Widziałam. Chcę się położyć i nie odpocząć.
00:33:49Mogłabyś porównawiać jeszcze ze swoim byłym narzeczonym. Może poromansować.
00:33:54Idiota.
00:33:56Przeszkodziłem wam w spotkaniu, co? Przepraszam.
00:34:00No nie, dobrze. Posłuchaj. Stanąłeś mi na drodze. Zagrodziłeś mi drogę do czegoś bardzo ważnego.
00:34:07Zatrzymałam się.
00:34:15Widziałeś Teresę na scenie? Ja byłabym lepsza tysiąc razy.
00:34:34Nie możesz mnie za to winić. A poza tym uważam, że nasze małżeństwo jest zupełnie wyjątkowe.
00:34:38Wyjątkowe, tak. Rzeczywiście, zupełnie wyjątkowe.
00:34:45Od samego początku wiedziałeś dokładnie, co i jak, gdzie w którym miejscu ma stać telewizor, gdzie fotel, gdzie stół.
00:34:50Tylko mnie nie umiałeś ustawić w życiu, żeby miało dla mnie jakikolwiek sens.
00:34:54Twoje życie nie ma sensu? A dlaczego?
00:34:56A dlatego, że nie ma. Dlatego, że nigdy jeszcze nie zrobiłam nic dla siebie.
00:35:00Ale zobaczymy, co jeszcze potrafię sama. Sama! Bo ty mi nigdy w niczym nie pomogłeś.
00:35:04Nie miałeś czasu. Nawet wtedy, kiedy miał urodzić się Jacek, nie odprowadziłeś mnie do szpitala.
00:35:09Ludzie oglądali się za mną na ulicy, bo płakałam.
00:35:13Ja do tej pory nie rozumiem, jak mogło cię nie być w takim momencie.
00:35:18Doktor powiedział, że chce porozmawiać z mężem.
00:35:22Opowiedziałam, że masz ważną konferencję w ministerstwie.
00:35:26Wobec tego oczekuje pani pojutrze i głowa do góry.
00:35:35Ja do tej pory nie rozumiem, co ten profesor miał na myśli, kiedy mówił głowa do góry.
00:35:41Nigdy nie byłeś wobec mnie tak bardzo obojętny, jak wtedy.
00:35:50Nie odchodzą cię do szpitala, dlatego, że sama tego nie chciała.
00:35:55Ja nie chciałam! Tak?
00:35:56Tak. Nie pamiętasz?
00:35:58Nie.
00:35:59W tym dniu decydował się mój awans na dyrektora.
00:36:02Sama uznałaś, że jest co ważniejszy.
00:36:05A kiedy byłaś w szpitalu, to rzucałem wszystko i byłem u ciebie codziennie.
00:36:12I po co zmyślasz takie historie?
00:36:14Po co?!
00:36:16To FARE?
00:36:18To
00:36:28tolerance
00:36:30codziennie
00:36:31gdzie
00:36:33zost Des medical
00:36:33Wielki
00:36:36nadgnother
00:36:39wie
00:36:41passer
00:36:44Spać.
00:36:56Spać.
00:37:11Nikt nie chciał podjąć decyzji.
00:37:14Wreszcie rozpoczęliśmy montaż na własną odpowiedzialność.
00:37:18Inwestycja w setki milionów, ale przecież niezwykle potrzebna dla naszego zakładu.
00:37:23A dzisiaj okazuje się, że kredyty nam cofnięto.
00:37:28Żadnej asekuracji prawnej.
00:37:31No a przecież to, co się zmontowało, nie da się schować pod kapelusz.
00:37:34To była twoja wina?
00:37:36Nie no skończę.
00:37:37Na całe szczęście nie ja sam podejmowałem decyzję.
00:37:40Ale i tak kiedyś podpadniesz, zobaczysz.
00:37:43Wiem, co robię.
00:37:43O tak, w domu też.
00:37:45Po Basi na przykład natychmiast postarałeś się o Jacka.
00:37:50Justysiu, nie próbowałeś tortu.
00:37:53Panie Małgosiu, niech pani uważa.
00:37:56Na co?
00:37:57Na niego.
00:37:59A ty, Ryszard, nie bądź zbyt dobrym mężem.
00:38:02Zbyt dobry.
00:38:04A co zamierzacie potem?
00:38:05Mamy zamiar popłynąć w promedalny.
00:38:10Bridgetę?
00:38:10No, bardzo chętnie.
00:38:13Ach, tak.
00:38:15Po prostu nie.
00:38:16Dawniej zawsze jeździło się w podróż po ślubnu.
00:38:19Pani też?
00:38:21A mama?
00:38:22Należy kultywować dobre tradycje.
00:38:26Kultywować.
00:38:27Jak jest za co, a jak nie ma, to piścić, nie gadać.
00:38:31Ja tam z moim Karolem nigdzie nie byłam.
00:38:33Ja jeżdżę tylko służbowo.
00:38:35No i co z tego?
00:38:36Uspokójcie się.
00:38:38Ale przecież mógłby mnie czasem zabrać ze sobą, prawda?
00:38:40Ja swoim teściem także w jedzie nie byłam.
00:38:42I żyję.
00:38:44Mama.
00:38:45Jatula, moja malutka.
00:38:46Co ty nie śpisz?
00:38:47Co ty tu robisz, Jatula?
00:38:49Przepraszam Państwa.
00:38:52To dobrze, żeśmy się dzisiaj tak wszyscy tutaj zjechali.
00:38:57Nasze rodziny muszą się poznać.
00:38:59My mamy bardzo liczne.
00:39:00Nie wiem, co się to będzie działo na weselu.
00:39:03Mam, Gosia ma tylu kolegów.
00:39:05A na mój ślub
00:39:06zdałili się wszyscy moi chłopcy ze szkoły teatralnej.
00:39:09Twoi chłopcy?
00:39:11Przynieśli mi całe wiadro margarytę.
00:39:13Zachowywali się jak w cyrku.
00:39:15Jeden durain brał na trąbce.
00:39:17Durę? Przecież to był Henryk, kochanie.
00:39:19Henryk.
00:39:21Całowała się z nim pół godziny.
00:39:22No i co?
00:39:23No to nic.
00:39:24Co stała moją żoną?
00:39:26Czułam się wspaniale i te kwiatki.
00:39:28Nigdy potem nie cieszyłam się tak drzewnych kwiatków.
00:39:31Chociaż nie, może tylko raz,
00:39:33ale to było wcześniej jeszcze,
00:39:34zanim miałam wyjść pani Małgosiu,
00:39:36za pani przyszłego szwagru.
00:39:38Pamiętam, że przyniósł mi wtedy róże.
00:39:41Spóźnił się tego dnia na randkę,
00:39:43bo biegał za nimi po całym mieście.
00:39:45Róże były krwisto-czerwone,
00:39:47ale w żaden sposób nie mogę sobie przypomnieć
00:39:51ich zapachu.
00:39:52Czy to możliwe, że one w ogóle nie pachniały?
00:39:55Co, róże?
00:39:56Tak.
00:39:57Nie wiem, nie znam się na różach.
00:39:58Czy to możliwe?
00:39:59Możliwe.
00:40:01A potem już nie dostawałam kwiatów.
00:40:07A pani, pani Małgosiu,
00:40:08czy pani dostaje kwiaty?
00:40:10Nie, nie dostaję.
00:40:11Gdyby pani skończyła szkołę,
00:40:14to pani kwiaty dostawała codziennie.
00:40:16To przeszła.
00:40:18Wszyscy chcieli, żebym wróciła do szkoły,
00:40:20no może z wyjątkiem jednego człowieka.
00:40:23Justynie, nie udało się zdać egzaminów poprawkowych.
00:40:27Bo mi kazałeś czekać.
00:40:29Mówiłeś, że każdą sprawę da się załatwić.
00:40:31Teraz się już nie da.
00:40:33Czy pani jeszcze chce grać?
00:40:34Nie, już nie.
00:40:36Jestem po prostu za stara, pani Małgosiu.
00:40:38Możesz przestać?
00:40:41Dlaczego pani chce wyjść za niego?
00:40:43Bo jest mi potrzebny.
00:40:44Jest pani o tym przekonana?
00:40:46Jest przekonana.
00:40:47Myśmy to przemyśleli.
00:40:49W naszym przypadku od myślenia był Karol.
00:40:54Jesteś niesprawiedliwa.
00:40:58Niech ojciec nie dolewa oliwy do ognia, dobrze?
00:41:01Powiedzmy sobie prawdę w oczy.
00:41:03Liczył, liczył, kalkulował przez dziesięć lat
00:41:05i zredukował mnie do zera, tato!
00:41:12Bardzo przepraszam za jej zachowanie.
00:41:15Ostatnio zrobiła się niemożliwa.
00:41:17Bo pana żona nie ma już żadnych perspektyw.
00:41:19Wychodzisz.
00:41:20Ma, proszę pani.
00:41:22Ma wszystko, czego jej potrzeba.
00:41:24A może ona się źle czuje w roli kury domowej?
00:41:27Widocznie nie trafiła na koguta.
00:41:33Na to?
00:41:43Już tyle, mam.
00:41:44Co ty wyprawiasz?
00:41:46Uspokój się.
00:41:47Nie chciałam tu przyjeżdżać, to on mnie zmusił.
00:41:49Ostatni raz, mamu.
00:41:49Dziękuję.
00:41:50Dziękuję.
00:41:51Dziękuję.
00:41:52Dziękuję.
00:42:22Nie wiem, co ja tu robię.
00:42:42Słuchaj.
00:42:45Zrobiłam na nich wrażenie.
00:42:50Co ty mówisz?
00:42:52Mówię jednak talent.
00:42:57Do obrażania gości.
00:43:00Mylisz się.
00:43:01Tak, dałaś niezłe przedstawienie.
00:43:03Czystej wody kabotyństwo.
00:43:08Mogłam skończyć studia.
00:43:10Kładź się już późno.
00:43:13Mogłam skończyć.
00:43:17Przestań wreszcie z tymi urojeniami.
00:43:20Ach tak?
00:43:23Nie będziesz robił ze mnie idiotki.
00:43:26Dosyć tego.
00:43:27Znudziło mi się.
00:43:28Mam trzydzieści dwa lata, a...
00:43:35czuję się jakbym była w wieku twojej matki.
00:43:41popełniłam jakiś wielki błąd.
00:43:46kochałaś mnie.
00:43:47Ja kochałem ciebie.
00:43:48Jaki to może być błąd?
00:43:49A teraz?
00:43:51Kochałaś mnie.
00:43:54Kochałaś mnie.
00:43:55Ja kochałem ciebie.
00:43:57Jaki to może być błąd?
00:44:00A teraz?
00:44:02Przeżyliśmy 11 lat.
00:44:09Mamy dzieci.
00:44:11Ja mam.
00:44:13Oj, przestań.
00:44:14Kiedy jeszcze miałam szansę?
00:44:18Zamknęłam sobie tymi dziećmi wszystko.
00:44:20Chciałaś je mieć.
00:44:21Wiesz, a ja naprawdę myślałem, że...
00:44:26może ty kiedyś wrócisz do tej swojej szkoły.
00:44:32Co z tego?
00:44:33Kiedy wszystko obróciło się przeciwko mnie?
00:44:35i przeciwko Tobie?
00:44:40Kiedy wszystko obróciło się przeciwko mnie?
00:44:43I przeciwko Tobie.
00:44:45Wiesz, a ja naprawdę myślałem, że...
00:44:47może ty kiedyś wrócisz do tej swojej szkoły?
00:44:49Co z tego?
00:44:51Kiedy wszystko obróciło się przeciwko mnie?
00:44:55No i przeciwko Tobie.
00:45:00Tylko tobie.
00:45:07Karol.
00:45:11Rozwiodę się z tobą.
00:45:16Zobaczysz.
00:45:19Wrócisz któregoś dnia z wyjazdu i przekonasz się.
00:45:25Zupełna paranoja.
00:45:30Załączenie.
00:45:37Szkaj się, przyciskaj się, przyciskaj się.
00:45:43Napak1!
00:45:45Nie!
00:46:01Ja lubię kolorowe.
00:46:03W bagażniku się znajdzie.
00:46:05Znajdzie?
00:46:07A dlaczego nie znajdzie?
00:46:09Pana tu tyle. Koni, powozy, jezioro...
00:46:11Wszystko będzie.
00:46:15Jak to jest w ognisku, to na pewno u Ciebie będzie chciało, prawda?
00:46:17Właśnie, prawda?
00:46:45Wspaniale tutaj jest, prawda?
00:46:55Co mówisz?
00:46:57Mówię, że tutaj jest wspaniale.
00:46:59A za chwilę.
00:47:03Tak.
00:47:04Tutaj to można być.
00:47:11Gdybyśmy umiera lepiej sobie zorganizować pracę w tym agni,
00:47:14to moglibyśmy tutaj częściej przyjeżdżać.
00:47:16Zobaczmy.
00:47:18Zobaczmy.
00:47:20Zobaczmy.
00:47:22Zobaczmy.
00:47:24Zobaczmy.
00:47:26Zobaczmy.
00:47:28KONIEC
00:47:58KONIEC
00:48:00Tatusiu, weźmy tego piesa.
00:48:03Mamu się ja nie pozwalę.
00:48:05Mamu się ja pozwalę.
00:48:07Pies w domu to niehigieniczny.
00:48:09Tata nie pozwala.
00:48:12Przestań peczyć, weźmiemy psa do domu, jak tatuś wyjedzie.
00:48:16Raz do weksa.
00:48:18Nie życzę sobie żadnego psa w domu.
00:48:20Panie Michalewska, list dla panią.
00:48:28Dziękuję bardzo.
00:48:58Panie dyrektorze, słyszałem, że pan przechodzi do zjednoczenia.
00:49:16Pierwszy raz słyszę.
00:49:18Ale wyjeżdża pan do Danii.
00:49:22Wyjeżdżam.
00:49:26Zaistniała szansa, żeby zatrudnić pańską żonę w dziale sprawozdawczości.
00:49:30Ta sprawa jest już nieaktualna.
00:49:32Żona zrezygnowała z pracy w kombinacie.
00:49:36Mamy.
00:49:38Proszę pamiętać.
00:49:40Nie życzę sobie...
00:49:42żadnej fikcji.
00:49:44Ani praktycznie, ani formalnie.
00:49:46Czy pan mnie dobrze zrozumiał?
00:49:48To wszystko.
00:49:50Mamy.
00:50:02Spój, spój.
00:50:04Paeger stały za ruch wradeń.
00:50:07ZAŁAŃSKA
00:50:31Możemy ją nazwać ziele łaski pańskiej.
00:50:34Musisz swoją rutę nosić inaczej.
00:50:37Weź tę stokrotkę.
00:50:39Dałabym ci fiołki, ale wszystkie zwiędły,
00:50:42kiedy umarł mój ojciec.
00:50:44Mówią, że śmierć miał dobrą.
00:50:47Boże, bądź litościny,
00:50:54a także dla wszystkich dusz wiernych
00:50:58o co się modlę do Boga.
00:51:01Niechaj Bóg będzie z wami.
00:51:15Dobry wieczór.
00:51:17Mam dla ciebie sensacyjną wiadomość.
00:51:31Niezbytasz nawet jaką?
00:51:33Co się stało?
00:51:35Jadę do Danii, to po pierwsze,
00:51:37a po drugie przenoszą mnie do Krakowa.
00:51:39Mam iść wyżej.
00:51:41Pójdziesz wyżej beze mnie.
00:51:43Nie słuchasz co mówię.
00:51:45Mam dostać awans.
00:51:47Nie słuchasz co mówię.
00:51:49Mam dostać awans.
00:51:51Pójdziesz wyżej beze mnie.
00:51:53Nie słuchasz co mówię.
00:51:55Mam dostać awans.
00:51:57Nie słuchasz co mówię.
00:51:59Mam dostać awans.
00:52:01Pójdziesz wyżej beze mnie.
00:52:03Nie słuchasz co mówię.
00:52:05Mam dostać awans.
00:52:07Mam dostać awans.
00:52:09Mam dostać awans.
00:52:37O teby, miasto moje.
00:52:53O ludzie żyjący bez troski.
00:52:59O dirko w źródło zaklęta.
00:53:05O święty Gaju, wzywam u was, bądźcie świadkami mojej śmierci. Żyję, a już umarłam dla przyjaciół.
00:53:35O święty Gaju, wzywam u was, bądźcie świadkami mojej śmierci.
00:54:05Co się tam dzieje? Co się tu dzieje?
00:54:13Ona mnie uderzyła! Dlaczego będziesz?
00:54:19Bo ona chce, żebyśmy się zabrali w tatuzie i mamuzie!
00:54:24Nieprawda! Ja mam być mamuzią! Dlaczego ty?
00:54:28To on jest młodszy i musi mnie słuchać.
00:54:32Uspokój się!
00:54:47Wszystkiego najlepszego w dniu twoich imienin!
00:54:50Dziękuje!
00:54:54Proszę! Anna, jeszcze wierszyk!
00:54:56No powiedz ładnie wierszyk!
00:54:58Gdy rano wstałem...
00:55:00Gdy rano wstałem...
00:55:02Gdy rano wstałem...
00:55:04Gdy rano wstałem...
00:55:06Gdy rano wstałem...
00:55:08Gdy rano wstałem...
00:55:10Dziękuje!
00:55:12Idziemy na śniadanie!
00:55:14...
00:55:35przyjdzie złodziej i nas okradnie.
00:55:37Przecież jesteś po bezpieczaniu.
00:55:39Nie otwierać, mówię nikomu.
00:55:41Najwyżej przez łańcu.
00:55:43Aha, i klucze, no jeszcze głęboką słowalę.
00:55:45Tak, przejdzie pani nikadrze.
00:55:47No to przyjdzie jeszcze raz.
00:55:49Albo zostawię kwit.
00:55:51Pamiętajcie,
00:55:53nie otwierać żebrakom,
00:55:55wróżkom nikomu.
00:56:05Pamiętajcie.
00:56:23Pamiętajcie.
00:56:35Pamiętajcie.
00:56:55Mamo, Baszka się szczypie.
00:56:57Dlaczego się szczypiesz?
00:56:59Bo on powiedział, że ja jestem głupia.
00:57:01Ciągle mi dokucza.
00:57:03Nie przejmuj się tym, co on mówi.
00:57:05Niech sobie mówi to, co chce.
00:57:07Niech sobie mówi to, co chce.
00:57:15Ja będzie wiedzielce z ryberkiem.
00:57:17Dzień dobry.
00:57:19Dzień dobry.
00:57:21Dzień dobry.
00:57:23Dzień dobry.
00:57:25Dzień dobry.
00:57:27Dzień dobry.
00:57:29Dzień dobry.
00:57:31Dzień dobry.
00:57:33Dzień dobry.
00:57:35Dzień dobry.
00:57:37Dzień dobry.
00:57:39Dzień dobry.
00:57:41Dzień dobry.
00:57:43Było morze w morzu kołek, a na kołku siedział zając i nogami przebierając śpiewał tak.
00:58:09Było morze w morzu kołek, a na kołku siedział zając i nogami przebierając śpiewał tak.
00:58:19Było morze w morzu kołek, a na kołku siedział zając i nogami przebierając śpiewał tak.
00:58:31Było morze w morzu kołek, a na kołku siedział zając i nogami przebierając śpiewał tak.
00:58:39Było morze w morzu kołek, a na kołku siedział zając i nogami przebierając śpiewał tak.
00:58:47Było morze w morzu kołek, a na kołku siedział zając i nogami przebierając śpiewał tak.
00:58:55Było morze w morzu kołek, a na kołku siedział zając i nogami przebierając śpiewał tak.
00:59:03Było morze w morzu kołek, a na kołku siedział zając i nogami przebierając śpiewał tak.
00:59:05Było morze w morzu kołek, a na kołku siedział zając i nogami przebierając śpiewał tak.
00:59:07Było morze w morzu kołek, a na kołku siedział zając i nogami przebierając śpiewał tak.
00:59:09KONIEC
00:59:39KONIEC
01:00:09KONIEC
01:00:39KONIEC
Recommended
1:12:20
|
Up next
1:41:11
1:49:55
38:56
9:42
1:56:58
1:42:52
7:00
9:52
1:21:06
6:56
1:24:14
34:07
7:02
21:37
1:04:31
1:13:32
1:29:36
6:06
6:22
5:21
54:29
44:16
44:34